Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania m. Łodzi
Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Łodzi. Założenia rozwoju.
Część druga- komunikacja publiczna - kolej i tramwaje:
1. System kolejowy:
a) poroniony pomysł dwóch tuneli średnicowych, z czego jednego rozgałęzionego- jednym słowem sabotaż pomysłu rozbudowy łódzkiego węzła kolejowego. Dlaczego?
- bo oddzielny tunel prowadzący 2-4 pociągi kolei Y jadące w ciągu godziny spowoduję skierowanie reszty ruchu kolejowego do "tunelu regionalnego", który momentalnie stanie się wąskim gardłem węzła. A w grę wchodzi skierowanie na dwa tory całego ruchu regionalnego, pociągów pośpiesznych międzywojewódzkich i kolei aglomeracyjnej
- bo drążenie dwóch oddzielnych tuneli mógł wymyślić jedynie ktoś niezbyt odpowiedzialny, kto nie zdawał sobie sprawy z kosztów, lub ktoś, kto w ten sposób chce zablokować ich budowę.
b) tunel średnicowy pozbawiony jest jakichkolwiek stacji pośrednich, co uniemożliwi de facto wykorzystanie go do prowadzenia ruchu aglomeracyjnego.
c) kosztowne łącznice na Helenówku, Dąbrowie/Chojnach i przy stacji Łódź-Widzew - niepotrzebne wydawanie pieniędzy, zważywszy, że tabor kolejowy z zasady jest dwukierunkowy. Szczególnym curiosum jest łącznica na Widzewie, służąca do tego... żeby pociągi omijały stację! - zatem kłócąca się z podstawowym założeniem kolej aglomeracyjnej.
2. System tramwajowy:
a) znikają linie:
- na Aleksandrowskiej między Szczecińską a szpitalem Babińskiego
- na Nowomiejskiej/Zgierskiej między Dolną a pl. Wolności
- na Kozinach
- na Ogrodowej/Północnej
- na Kopernika między Żeromskiego a al. Włókniarzy
- na Łagiewnickiej/Warszawskiej
- na Wojska Polskiego między pl. Kościelnym a Franciszkańską
- na Kopcińskiego między Narutowicza a trasą WZ
- na Telefonicznej
- na Piotrkowskiej/Żwirki między Al. Kościuszki a pl. Reymonta (to odcinek wyremontowany w ramach LTR!)
Autorzy jak widać zapatrzyli się w Gliwice i pragną zostać drugim miastem na zachód od Bugu, które likwiduje trasy tramwajowe. Między wierszami tekstu można wydedukować, że kopcące i nieekologiczne tramwaje zostaną zastąpione przez wydzielające zapach róż i fiołków autobusy. Likwidacja tych linii dobije łódzką sieć tramwajową (obecnie jedną z najlepszych w Polsce- to nie żart!) i spowoduje masowy wybór samochodu jako podstawowego środka dojazdu do centrum miasta. To spowoduje korki, brak miejsc parkingowych, presję na kolejne wyburzenia XIX-wiecznych kamienic. W efekcie Łódź podąży drogą miast amerykańskich, szczególnie Detroit, gdzie centrum stało się groźnym i opustoszałym slumsem (i to mimo ogromnych sum wydawanych na jego rewitalizację).
b) ale uwaga powstają nowe linie:
- do Della
- na Dąbrowę Przemysłową z krańcówką przy Puszkina
Na razie niby nie ma się do czego przyczepić. Tę pierwszą fachowcy postulują od lat, druga była w planach jeszcze w roku 1988.
Ale łódzcy urbaniści nie byliby sobą, gdyby nie wymyślili:
- linii wzdłuż ul. Franciszkańskiej/Zawiszy - czyli kosztownego przełożenia linii z ul. Wojska Polskiego. Żeby było śmieszniej- parę lat temu zlikwidowano resztki torów na Bałuckim Rynku- szkoda, byłyby jak znalazł.
Co prawda tylko jeden tor, ale jakoś te tramwaje by się pewnie pomieściły.
Sensu takie rozwiązanie nie ma za grosz, zwłaszcza, że tor na likwidowanej trasie jest prawie nowy. - połączenia linii z ul. Niższej i ul. Kilińskiego wzdłuż ul. Śląskiej- ładna rzecz, ale jakie ma zastosowanie praktyczne? Zwłaszcza, że nie ma mowy o odbudowie torów w ul. Broniewskiego.
- łącznika między ul. Wyszyńskiego a... Konstantynowską poprowadzonego wzdłuż ul. Armii Krajowej a dalej po prostu przez pola, na tzw. durch. Całość powinna się spodobać sarnom i zającom, kuropatwy mogą mieć trudności z kasowaniem biletów.
- kolejny łącznik między Wólczańską a pl. Reymonta - cóż urbaniści uznali że XIX wieczne założenia urbanistyczne Górnego Rynku to fanaberie garstki fanatyków, które można poświęcić pod kolejny śmiały i kosztowny projekt, a nie część tożsamości Łodzi.
Dodatkowym smaczkiem tej historii jest, że jeszcze niedawno egzystował podobny łącznik ok 200 metrów na północ- wzdłuż ul. Czerwonej
Linii wzdłuż ul. Wólczańskiej między Al. Kościuszki a Pabianicką się nie czepiam. To ciekawe rozwiązanie, zwłaszcza w kontekście obsługi terenów Politechniki i Targów. Powinna jedna uzupełniać linię na Piotrkowskiej, a nie ją zastępować. Wg fachowców jedną z przyczyn degradacji Piotrkowskiej na odcinku niby-deptaka jest jego obsługa komunikacją publiczną z ciągu Al. Kościuszki/Zachodnia.
c) czego nie ma?
- linii do CZMP i CKD UM - chorzy i odwiedzający mogą się przesiąść, wziąć taksówkę, albo pojechać samochodem. Sensowna obsługa komunikacyjna dwóch największych łódzkich szpitali (a przy okazji największych pracodawców w mieście, w których dodatkowo odbywają się, lub będą odbywać, zajęcia dla studentów i zjazdy lekarzy/ pielęgniarek) w Łodzi nie mieści się w głowie.
- Nowe Centrum Miasta obsługiwane głównie własnym samochodem, w ostateczności autobusem, co zwiększy korki w mieście
- obsługa komunikacyjna Złotna i Rudy pozostaje po staremu- dla aktywnych zawodowo samochód, dla licealistów i emerytów- autobus jadący okrężną trasą.
- Księży Młyn bez jakiejkolwiek sensownej obsługi. W tekście mowa, że rejon ten ma być jednym z centrów turystycznych miasta- cóż, turyści będą musieli pojechać samochodem, albo pójść pieszo. A najlepiej zrezygnować z podróży do Łodzi i wybrać się do Warszawy lub Krakowa.
Część dotycząca komunikacji publicznej w "Studium" nadaje się jedynie do wyrzucenia do kosza i napisania od nowa. Próba realizacji skończyć się musi zmarnowaniem pieniędzy i odwrotem Łodzian od transportu publicznego, czego skutek łatwo sobie wyobrazić.