EKO słowniczek
Polecamy:
EKOLOGIA - nazwa ta wywodzi się z połączenia dwóch greckich słów: oikos (dom, gospodarstwo) oraz logos (słowo, opowieść)
Używa się go do określenia nauki zajmującej się badaniem współzależności między organizmami a ich środowiskiem, jak również wzajemnych oddziaływań organizmów.
W ostatnim dziesięcioleciu XX wieku rozprzestrzeniło się błędne użycie tej nazwy, jako określenia nauki zajmującej się ochroną środowiska.
PODZIAŁ BIOSFERY NA MNIEJSZE PODJEDNOSTKI
BIOSFERA - strefa zamieszkana przez organizmy żywe, obejmuje powierzchnię i górną warstwę skorupy ziemskiej (do około 3m głębokości) a także dolną część atmosfery (do wysokości kilkuset metrów) i całą hydrosferę
BIOM - część biosfery, obejmująca duże obszary powierzchni lądów, pokryta zbiorem ekosystemów powiązanych zależnościami np. pustynia, tajga, lasy tropikalne, itp.
EKOSYSTEM = BIOTOP + BIOCENOZA
EKOSYSTEM - układ ekologiczny, w skład którego wchodzą wszystkie żywe organizmy, ich nieożywione środowisko i łączące je interakcje
BIOTOP - czynniki nieożywione środowiska (czynniki abiotyczne), np. klimat, temperatura, nasłonecznienie, ciśnienie, wilgotność, rodzaj gleby, itp.
BIOCENOZA - zespół organizmów roślinnych i zwierzęcych, wzajemnie na siebie oddziałujących, występujących w danym środowisku (czynniki biotyczne): rośliny, zwierzęta
POJĘCIA ZWIĄZANE Z OTOCZENIEM ORGANIZMU
ŚRODOWISKO - zespół czynników biotycznych i abiotycznych potrzebnych do życia dla określonej grupy organizmów.
SIEDLISKO - obszar występowania jednej lub kilku populacji wzajemnie na siebie oddziałujących.
NISZA EKOLOGICZNA - przestrzeń fizyczna zajmowana przez organizm oraz jego funkcje w określonych warunkach ekologicznych (gospodarstwo dla danej populacji - pokarm + mieszkanie + miejsce do rozmnażania).
AREAŁ - fragment niszy ekologicznej, zajmowany i broniony przez zwierzę, gdzie spełnia ono swe czynności życiowe.
POPULACJA I JEJ CECHY
POPULACJA - grupa osobników tego samego gatunku (czyli zbioru osobników o podobnej budowie, trybie życia, mogących się ze sobą krzyżować wydając płodne potomstwo), zajmująca określony teren.
CECHY CHARAKTERYZUJĄCE POPULACJĘ:
struktura przestrzenna - rozmieszczenie osobników populacji na danym terenie
liczebność - liczba osobników danej populacji
zagęszczenie - liczba osobników danej populacji przypadających na określoną jednostkę powierzchni lub w określonej jednostce objętości; na zagęszczenie wpływ mają różne czynniki, tj. imigracje, emigracje, rozrodczość i śmiertelność
struktura płciowa i wiekowa - wyróżniamy w niej populację rozwijającą się, ustabilizowaną i wymierającą
INTERAKCJE MIĘDZY POPULACJAMI
ANTAGONISTYCZNE
drapieżnictwo - zjawisko odżywiania się zwierząt poprzez zabijanie i pożeranie innych zwierząt. Drapieżca jest konsumentem drugiego rzędu w ekosystemie. Do drapieżców nie zalicza się pasożytów
pasożytnictwo - interakcja, w której osobniki jednego gatunku zwane pasożytami żyją stale lub czasowo kosztem osobników drugiego gatunku, czyli gospodarza. Czerpią one korzyści szkodząc lub nawet powodując śmierć gospodarza
Pasożyty można podzielić na:
roślinne: huba drzewna, rdza zbożowa, buławinka czerwona
zwierzęce zewnętrzne: motylica wątrobowa, tasiemiec, prątki gruźlicy
zwierzęce wewnętrzne: mszyce, kleszcze, wesz głowowa
konkurencja - proces niekorzystnego oddziaływania na siebie dwóch gatunków lub osobników tego samego gatunku w walce o zasoby środowiska, których ilość nie jest wystarczająca by zaspokoić potrzeby wszystkich organizmów, np. OWCA - KROWA - konkurencja o trawę; KWIATY - CHWASTY - konkurencja o słońce, miejsce
amensalizm - interakcja, w której jeden gatunek działa na drugi wyraźnie szkodliwie, nie odnosząc z tego specjalnej korzyści, np. pędzlak wydziela substancję antybakteryjną
allelopatia - jest to zdolność jednej rośliny do chemicznego hamowania rozwoju innych roślin w jej najbliższym otoczeniu, właściwości takie ma np. cebula i szczypiorek
NIEANTAGONISTYCZNE
symbioza - rodzaj wzajemnej zależności pomiędzy dwoma organizmami opartej na obopólnych korzyściach. Formą symbiozy jest mutualizm, w którym gatunki nie mogą żyć bez siebie, np. porosty lub rośliny motylkowe i bakterie azotowe; również mikoryza jest przykładem symbiozy, w której grzyb współżyje z drzewem, np. świerk - rydz, borowik - sosna/dęby, koźlarze - brzoza/topola
komensalizm - interakcja, która przynosi korzyści jednemu gatunkowi (komensalowi), a dla gospodarza jest obojętny - nie ponosi on strat, np. rak pustelnik i ukwiały, rekin i podnawki
protokooperacja - rodzaj interakcji symbiotycznej, w której oba gatunki odnoszą korzyści, ale każdy z nich jest w stanie przeżyć bez swego partnera, np. bąkojad i nosorożec
OBOJĘTNE
neutralizm - w tej interakcji nie występuje wzajemne oddziaływanie pomiędzy gatunkami, żadna populacja nie podlega wpływom drugiej
Zagrożenia ekologiczne
Polecamy:
Wśród wielu zagrożeń jakie rysują się w perspektywie XXI w. do najpoważniejszych zaliczyć trzeba zagrożenia ekologiczne, mówiąc prościej postępujący na całym świecie proces niszczenia naturalnego środowiska człowieka. Nie jest to zjawisko nowe, nasiliło się jednak i przybrało cechy globalne, od chwili opanowania energii jądrowej, a zwłaszcza serii wielkich wybuchów przeprowadzanych przez mocarstwa atomowe, głowic w latach 60-tych. Już wtedy zarysowała się groźba unicestwienia przyrody w jej obecnym kształcie, w przypadku totalnej wojny atomowej i wystąpienia po nie tzw. "zimy jądrowej", wielkich, niekorzystnych zmian klimatycznych na całym globie. Katastrofa w Czernobylu w 1986 r. uświadomiła nam że i pokojowe wykorzystanie atomu mające wciąż wielu entuzjastów, może spowodować niszczące skutki nie znające granic. I oto do naszego języka codziennego wszedł na trwałe nowy, groźny termin: "Katastrofa ekologiczna". Może ona przybierać różne formy, dotyczyć wody, zwłaszcza mórz niszczonych przy awariach tankowców z ropą, powietrza - zatruwanego gazami przemysłowymi, ziemi zanieczyszczanej substancjami chemicznymi, odpadami poprodukcyjnymi i komunalnymi, śmieciami pochodzącymi z gospodarstw domowych.
Krążenie wód i powietrza na naszym globie roznosi te szkodliwe substancje na ogromne odległości, badania wykrywają je zarówno na równiku jak i okolicach arktycznych, unosząc się w powietrzu niszczą normalny skład atmosfery, powoduje tzw. "dziurę ozonową".
Od lat w wielu uprzemysłowionych krajach działają organizacje ekologiczne, opracowywane są stosowne programy naprawy i profilaktyki, rozwijana jest działalność wychowawcza i propagandowa, wydawane przepisy prawne. Niekiedy ekologiczne partie polityczne, tzw. "Zieloni" wchodzą w skład parlamentów a nawet rządów. Zwykle jednak rezygnują szybko z radykalnych pomysłów powstrzymania zagrożenia środowiska. Powstaje więc rozsądne pytanie: dlaczego tak się dzieje, gdy ogólna sytuacja ekologiczna świata, dobrze dziś znana, pogarsza się.
Dobrym, a bliskim nam przykładem, może być stan Bałtyku. Jego główni użytkownicy podpisali w ciągu ostatnich dziesięcioleci, wiele umów i konwencji, opracowali sposoby zaradcze, a stan tego morza jest ekologicznie biorąc coraz bardziej opłakany.
Jest kilka przynajmniej przyczyn, które powodują że, jak dotychczas, nie udało się zahamować mimo różnych wysiłków, procesów niszczenia środowiska naturalnego. Są to przede wszystkim przyczyny ekonomiczne, a także, powiązane z nimi, przyczyny demograficzne i społeczne.
Kluczową rolę odgrywa tu ogólny charakter współczesnej gospodarki. Nowoczesny przemysł, wytwarzający zarówno produkty jak i odpady trujące dla środowiska, transport z samochodami i odrzutowcami na czele, rolnictwo z jego milionami ton sztucznych nawozów, są w swej działalności uciążliwe dla środowiska często niszczą je. Likwidacja tych uciążliwości jest wprawdzie w znacznym stopniu możliwa, ale bardzo kosztowna. W czasach ostrej walki konkurencyjnej nikt nie chce podwyższać swoich kosztów, nawet gdy uznaje racje ekologów. Co więcej ograniczenie a tym bardziej likwidacja szkód ekologicznych wymaga inwestycji obliczonych na lata. Tymczasem gospodarką współczesną rządzi prymat doraźnego zysku. Nie chcą go stracić bogaci, biedni tego świata godzą się nieraz na szkody w środowisku, aby przeżyć.
Demograficzny wzrost, zwiększanie się ilości ludzi, właśnie w krajach biednych, łączy się nieustannie ze zwiększonym naciskiem na środowisko naturalne jedyne, którym mogą tam ludzie dysponować. Eksploatuje się więc przyrodę ponad jej możliwość regeneracji, wycina lasy, rozszerza obszary prymitywnego rolnictwa, aby doraźnie przekonać ludność.
Ale i w krajach bogatych problemy ekologii przegrywają wobec innych, uznawanych za ważniejsze. Świadczy o tym przykład z praktyki, bogatego, uprzemysłowionego kraju, w którym istnieje jednak, odczuwany boleśnie, problem bezrobocia. W pewnym średniej wielkości mieście, zaplanowano budowę nowego przemysłowego zakładu, który miał dać pracę pięciu tysiącom ludzi. Produkcja tego zakładu wiąże się z niebezpieczeństwem przedostawania się do środowiska szkodliwych substancji tzw. dioksyn. "Zieloni" zaprotestowali więc wobec tych planów, władze miasta przeprowadziły plebiscyt. Znaczna większość mieszkańców opowiedziała się za budową zakładu, wiedząc czym ona może grozić. Opinia publiczna zaakceptowała niebezpieczeństwo dając pierwszeństwo miejscom pracy.
Można sądzić, że zagrożenia ekologiczne staną się w XXI w. jednym z podstawowych problemów zarówno globalnych jak i regionalnych.
Zagrożone gatunki zwierząt
Polecamy:
Wykaz i krótka charakterystyka wybranych gatunków zwierząt zagrożonych wyginięciem:
ANTYLOPA SZABLOROGA (Hippotragus niger) to gatunek antylopy z rodziny krętorogich. Wysokość w kłębie 135 cm; o grubych (dł. do 173 cm), wygiętych do tyłu rogach. Samce są czarne, samice brązowe, u obojga na pysku, zadzie i brzuchu widnieją białe plamy. Występuje na obszarach Afryki Równikowej i Afryki Południowej.
BABIRUSSA (Babyroussa babirussa) to gatunek z rodziny świniowatych. Długość ciała ok. 1 m, wysokość ok. 80 cm. U samców duże, zakręcone ku tyłowi kły szczęki górnej. Występują w bagnistych lasach Celebesu i Moluków.
BANTENG (Bos javanicus) to gatunek dzikiego bydła, z rodziny krętorogich, wysokość w kłębie ok. 1,5 m. Umaszczenia ciemnobrunatnego, prócz białych nóg i plam na pośladkach. Zamieszkują górzyste lasy Półwyspu Indochińskiego i Indonezji.
BARASINGA (Cervus, Rucervus duvauceli) to gatunek jelenia o wysokości w kłębie 115 cm. Jego poroże jest bogato rozgałęzione ma rudą sierść, na grzbiecie żółtawe plamki, spód ciała jasny. Tryb życia nocny. W dużych stadach zamieszkuje podmokłe tereny Indii.
BAŻANT MIKADO (Syrmaticus micado) to ptak z rzędu kuraków o dł. 75 cm (w tym ogon 40 cm), czarny z granatowym połyskiem w białe prążki. Posiada czerwone plamy na policzkach. Żyje na Tajwanie.
BIAŁORYBICA (Stenodus leucichthys) to ryba z rodziny łososiowatych o długości ok. 1,2 m. Jest drapieżnikiem. Żyje w Morzu Kaspijskim.
BLESBOK (Damaliscus dorcas) to gatunek antylopy z rodziny krętorogich o wysokości w kłębie ok. 1 m. Posiada umaszczenie rudo-czarne, z białymi plamami na głowie, zadzie, nogach i spodzie ciała. Rogi występują u osobników obu płci i są lirowato wygięte. Zamieszkują Afrykę Południową.
CYJON (Cuon alpinus) to ssak drapieżny z rodziny psowatych o długości ciała do 1,1 m, ogona do 50 cm. Jego sierść jest żółtawobrązowa. Żyje on w stadach do 50 osobników, głównie w górach środkowej i południowo-wschodniej Azji; zagrożony.
DANIEL MEZOPOTAMSKI (Dama dama mesopotamica) to podgatunek daniela o wysokości w kłębie do 105 cm i masywnym porożu, jednak nie tak szerokim jak u daniela. Ma umaszczenie rude z białymi cętkami i jasny spód ciała. Zamieszkuje nadrzeczne lasy pogranicza Iranu i Iraku.
DELFIN CHIŃSKI (Lipotes vexillifer) to gatunek słodkowodnego delfina o długości ciała do 2,5 m mający pysk w kształcie wydłużonego dzioba. Ma ubarwienie stalowoszare, a spód jego ciała jest jasny. Zamieszkuje wody Jangcy.
DESMANY (wychuchole) to ziemnowodne ssaki z rodziny kretowatych. Są tylko dwa gatunki i oba są zagrożone wyginięciem: desman ukraiński (Desmana moschata), desman pirenejski (Galemys pyrenaicus).
FILANDER PRĘGOWANY (Lagostrophus fasciatus) to torbacz z rodziny kangurowatych o długości ciała do ok. 45 cm i ogona ok. 40 cm. Ma on szary kolor, a na tylnej części grzbietu i bokach czarne pręgi. Prowadzi nocny tryb życia. Żyje tylko na kilku wyspach w Zatoce Rekiniej, u zachodnich wybrzeży Australii.
GĘŚ HAWAJSKA (Branta sandvicensis) to gatunek gęsi o długości ok. 60 cm. Posiada pstre, żółtawo-szare upierzenie oraz zredukowane błony pławne. Występuje wyłącznie na Hawajach.
INDRIS (babakoto, Indri indri) to gatunek małpiatki, przedstawiciel rodziny indrisów (Indridae) o długości ciała do 90 cm i bardzo krótkim ogonie. Pyszczek jest czarny i niemal nagi. Głos przez nią wydawany przypomina płacz dziecka. Zamieszkuje tereny Madagaskaru.
IRBIS (pantera śnieżna, Uncia uncia) to ssak drapieżny z rodziny kotowatych o długość ciała do 130 cm i ogona ok. 90 cm. Zamieszkuje góry środkowej Azji.
JELEŃ ELDA (Cervus eldi) to gatunek jelenia o wysokości w kłębie do 115 cm. Jego sierść jest ruda z żółtymi cętkami, a spód ciała jasny. Poroże dość duże z wieloma rozwidleniami. Kilka podgatunków zamieszkuje Azję Południową i Azję Południowo-Wschodnią.
JELEŃ PAMPASOWY (Odocoileus bezoarticus) to gatunek jelenia o wysokości w kłębie do 75 cm i rudobrunatno-białej sierści. Posiada małe poroże. Zamieszkuje suche okolice Ameryki Południowej.
KOKAKO (Calleus cinerea) to ptak z rzędu wróblowatych o długości do 45 cm i krótkim, potężnym, zakrzywionym dziobie. Jest koloru szaropopielatego. Bardzo słabo lata. Zamieszkuje tereny Nowej Zelandii.
KOT TYGRYSI (Felis, Leopardus, tigrina) to ssak drapieżny z rodziny kotowatych o długości ciała ok. 55 cm i ogona do 40 cm. Ma rude umaszczenie, w czarne plamy, a na ogonie czarne pręgi. Żyje na terenach Ameryki Środkowej i Ameryki Południowej.
KRÓLIK BŁOTNY (Sylvilagus palustris) to ssak z rodziny zajęcy o długości ciała do 44 cm i ogona ok. 4 cm. Sierść jego jest rudobrązowa, spód ciała szary lub brązowy. Zamieszkuje podmokłe okolice wschodnich terenów Ameryki Północnej.
KULIK ESKIMOSKI (Numenius borealis) jest to ptak z rzędu siewkowatych, z grupy bekasów. Ma długość ok. 37 cm. Jest jeszcze słabo poznany. Zamieszkuje strefy tundry i lasotundry w Kanadzie i USA.
KUPREJ (Bos sauveli, Novibos sauveli) to ssak z rodziny krętorogich o wysokości w kłębie ok. 190 cm. Ma ubarwienie ciemnobrunatne, nogi białe. Posiada masywne, skierowane do przodu rogi, a na ich końcu białe pęczki włosów. Żyje w lasach Kambodży.
KUROBRÓD SIODŁATY (Creadion carunculatus) to ptak z rzędu wróblowatych o długości. ok. 25 cm i ubarwieniu czarno-kasztanowym. Jest słabym lotnikiem. Zamieszkuje tereny Nowej Zelandii.
LEMUREK MYSZATY (maki myszka, Microcebus murinus) to małpiatka z rodziny lemurów, najmniejszy gatunek z rzędu naczelnych, o długości ciała zaledwie 13 cm i ogona ok. 12 cm. Jest koloru szarobrązowego z białym spodem ciała. Ma bardzo duże oczy, prowadzi nocny tryb życia. Jest owadożerna.
LIOPELMA (Leiopelma hochstetteri) to prymitywny, bezogonowy płaz, o długości ciała do 5 cm. Przebywa w jamkach i kryjówkach w pobliżu płytkich rozlewisk górskich potoków, zamieszkuje górzyste tereny Nowej Zelandii.
ŁABĘDŹ TRĘBACZ (Cygnus buccinator) to gatunek łabędzia, o długości 140 cm i dużym, czarnym dziobie. Jest upierzony w kolorze białym, posiada czarne nogi. Zamieszkuje tereny Kanady i USA.
MAKI SZARY (Hapalemur griseus) to gatunek lemura, o długości ciała ok. 35 cm i takiej samej długości ogona. Żyje w lasach i zaroślach Madagaskaru.
MARGAJ (Felis wiedii) to ssak drapieżny z rodziny kotowatych, o długości ciała do 80 cm i ogona do 51 cm. Sierść żółtobrązowa w czarne plamy i pręgi. Zamieszkuje południowe tereny Ameryki Północnej i Amerykę Południową.
MARMOZETA LWIA (lwiatka, Callithrix argentata) to gatunek małpy szerokonosej, z rodziny pazurkowców. Drobna, długa, złotoruda sierść. Jest głównie roślinożerna. Zamieszkuje lasy tropikalne Ameryki Południowej.
MAUII PAPUGODZIOBY (Pseudonestor xanthophrys) to ptak z rzędu wróblowatych, o długości ok. 13 cm krótkim ogonie i hakowato zakrzywionym dziobie. Jej ubarwienie jest oliwkowożółte. Zamieszkuje Hawaje.
MEWA KORALOWA (Larus audouinii) to ptak z rzędu siewkowatych zamieszkująca rejony Morza Śródziemnego.
MIKO CZARNY (Callimico goeldii) to małpa szerokonosa z rodziny kapucynek, o długości ciała do 27 cm i ogona do ok. 30 cm. Sierść jej jest jedwabista, prawie czarna, wokół głowy i na tułowiu występują długie włosy tworzące rodzaj peleryny. Żyje w lasach Ameryki Południowej.
MOKOK (lemur mokok, Lemur macaco) to małpiatka z rodziny lemurów, o długości ciała ok. 50 cm i takiej samej długości ogona. Samce są czarne z białymi bokobrodami, samice brązowożółte. Zamieszkuje lasy północno-zachodniego Madagaskaru.
MONGOZ (Lemur mongoz) to małpiatka z rodziny lemurów o, długości ciała ok 50 cm i takiej samej długości ogona. Posiada rudoszarą sierść, i białe bokobrody. Żyje w lasach północno-zachodniego Madagaskaru.
MRÓWKOŻER WORKOWATY (Myrmecobius fasciatus) to torbacz, jedyny przedstawiciel rodziny mrówkożerów (Myrmecobiidae), o długości ciała 22 cm i ogona około 16 cm. Posiada rudobrązowy kolor ciała, a w jego tyle białe pręgi. Jego pysk jest ryjkowato wydłużony, co ułatwia mu żywienie się termitami i mrówkami. Zamieszkuje eukaliptusowe lasy południowo-zachodniej Australii.
MURIKI SZARY (Brachyteles arachnoides) to małpa szerokonosa z rodziny kapucynek, o długości ciała do 63 cm i ogona do 80 cm. Posiada szarobrunatną sierść. Żyje w tropikalnych lasach południowo-wschodniej Brazylii.
NIEDŹWIEDŹ POLARNY (Thalarctos maritimus) to gatunek niedźwiedzia, o długości ciała do 250 cm i masie ok. 410 kg. Sierść jego jest biała i bardzo gęsta. Niedźwiedź doskonale pływa i nurkuje. Poluje głównie na foki, a także na zwierzęta lądowe. Zamieszkuje Arktykę.
NOSOROŻEC AFRYKAŃSKI (nosorożec biały, Ceratotherium simum) to największy przedstawiciel rodziny nosorożców, o długości ciała do 500 cm i wysokości w kłębie do 200 cm. Długość pierwszego z dwu rogów dochodzi do 150 cm. Jest głównie trawożerny. Żyje w środkowej i południowej Afryce.
NOSOROŻEC INDYJSKI (Rhinoceros unicornis) to gatunek nosorożca, o długości ciała dochodzącej do 400 cm i wysokości w kłębie ok. 170 cm. Z przodu pyska ma tylko jeden niewielki róg. Jego gruba skóra tworzy charakterystyczne fałdy przypominające tarcze pancerza. Zamieszkuje okolice leśnych wód Nepalu i północno-wschodnich Indii.
NOSOROŻEC SUMATRZAŃSKI (Didermoceros sumatrensis) to gatunek nosorożca, o długości ciała ok. 250 cm i wysokości w kłębie ok. 150 cm. Na pysku ma dwa rogi. Żyje w górskich lasach południowo-wschodniej Azji.
NOSOROŻEC ZWYCZAJNY (nosorożec czarny, Diceros bicornis) to gatunek nosorożca, o długości ciała do 400 cm i wysokości w kłębie ok. 160 m. Na górnej wardze ma chwytny wyrostek. Zamieszkuje środkową i południowo-wschodnią Afrykę.
PAGI (Simias concolor) to małpa wąskonosa z rodziny makakowatych, o długości ciała ok. 55 cm i ogona ok. 15 cm. Jej sierść jest brunatna, ogon nagi z kitą na końcu. Żyje w podmokłych lasach tropikalnych zachodniej Sumatry.
PANTERA MGLISTA (Neofelis nebulosa) to ssak drapieżny z rodziny kotowatych, o długości ciała do 100 cm i ogona do 90 cm. Ma długą białoszarą (w ciemne plamy) i miękką sierść. Zamieszkuje lasy i mokradła południowo-wschodniej Azji.
PAZUROGON RUDOPRĘGI (Onychogalea fraenata) to torbacz z rodziny kangurowatych, o długości ciała ok. 55 cm i ogona ok. 45 cm. Jego sierść jest szara, wzdłuż grzbietu przechodzi brązowa biało obrzeżona pręga. Na końcu ogona znajduje się rogowy kolec (tzw. pazur). Żyje we wschodniej Australii.
PŁETWAL BŁĘKITNY (Balaenoptera musculus) to ssak z podrzędu waleni fiszbinowców. Największe zwierzę, o długości ponad 30 m i masie do 136 t. Ma ubarwienie niebieskawoszare. Zamieszkuje wszystkie oceany.
RYBOŻER (Osbornictis piscivora) to ssak drapieżny z rodziny łaszowatych, o długości ciała ok. 50 cm i ogona ok. 40 cm. Sierść jego jest brunatno-czarna. Jest to gatunek mało poznany, prowadzący przypuszczalnie ziemno-wodny tryb życia. Żyje w Kongo.
SALAMANDRA OLBRZYMIA (Andrias japonicus) to płaz ogoniasty, o długości do 160 cm, jest największym współcześnie żyjącym płazem. Prowadzi nocny tryb życia. Zamieszkuje górskie, szybko płynące rzeki wschodnich Chin i Japonii.
SERAU (Capricornis sumatraensis) to ssak z rodziny krętorogich, krewniak kozicy, o wysokości w kłębie do 105 cm. Sierść jego jest brązowa, posiada ciemną, krótką grzywę i ciemną pręgę wzdłuż grzbietu. Żyje w górach Azji Wschodniej i Azji Południowo-Wschodniej.
SUZU (delfin gangesowy, Platanista gangetica) to gatunek delfina słodkowodnego, o długości ciała do 400 cm i pysku w kształcie wydłużonego dzioba. Ma zredukowane oczy. Cały jest czarny ale spód jego ciała jest jasny. Zamieszkuje wody Gangesu, Indusu i Brahmaputry.
SZATANKA (Chiropotes satanas) to małpa szerokonosa z rodziny kapucynek, o długości ciała ok. 40 cm i ogona ok. 38 cm. Ma czarnorudą, gęstą sierść, szczególnie długą na ogonie. Pysk ma nagi, czarny, okolony brodą. Zamieszkuje tropikalne lasy Ameryki Południowej.
SZYNSZYLA (szynszyla mała, Chinchilla laniger) to gatunek z rzędu gryzoni, o długości ciała do 40 cm i ogona do 20 cm. Żyje w górach głównie w Boliwii i Chile.
ŚWINIA KARŁOWATA (Sus salvania) to ssak z rodziny świniowatych najmniejsza z rodziny wysokość w kłębie dochodzi zaledwie do 30 cm. Wzdłuż grzbietu ma pas długiej szczeciny. Zamieszkuje lasy południowych stoków Himalajów.
TAPIR GÓRSKI (Tapirus pinchaque) to gatunek tapira, o wysokości w kłębie do 80 cm i gęstej, brązowej sierści. Zamieszkuje Andy.
TAPIR MALAJSKI (tapir czaprakowy, Tapirus indicus) to gatunek tapira, o wysokości w kłębie do 130 cm. Kolor sierści brunatny, z białym "czaprakiem" na tułowiu i zadzie. Żyje w Azji Południowo-Wschodniej.
TAPIR PANAMSKI (Tapirus bairdi) to gatunek tapira, o wysokości w kłębie do 120 cm. Sierść jego jest brązowa, z białym spodem pyska i szyją. Zamieszkuje Amerykę Środkową oraz Kolumbię i Ekwador.
UAKARI (Cacajao rubicundus) to małpa szerokonosa z rodziny kapucynek, o długości ciała do 45 cm i ogona ok. 15 cm. Jej sierść jest ruda i obfita, twarz natomiast naga i czerwonawa. Zamieszkuje lasy Amazonii.
WIELORYB BISKAJSKI (wal biskajski, Eubalaena glacialis) to ssak z podrzędu waleni fiszbinowców, o długości ciała do 18 m (głowa do 1/4 długości ciała). Czarny, czasem z białymi plamami. Zamieszkuje wszystkie oceany.
WIELORYB GRENLANDZKI (wal grenlandzki, Balaena mysticetus) to ssak z podrzędu waleni fiszbinowców, największy wieloryb, o długości ciała do 2100 cm. Zamieszkuje arktyczną strefę Oceanu Atlantyckiego i Oceanu Spokojnego.
WILK WORKOWATY (norowiec, Thylacinus cynocephalus) to ssak z rzędu torbaczy, największy z rodziny niełazów, o długości ciała 100-130 m i ogona ok. 65 cm. Pokrojem przypomina psa. Kolor jego sierści jest płowoszary, z ciemnymi pręgami na grzbiecie. Jest drapieżnikiem żyjącym w górach Tasmanii.
WOMBAT SZEROKOGŁOWY (Lasiorhinus latifrons) torbacz z rodziny wombatów, o długości ciała do 103 cm i ogona ok. 5,5 cm. Ma ciemnobrązowy kolor sierści, a na pysku i podgardlu białe plamki. Prowadzi nocny tryb życia. Zamieszkuje zarośla południowej i południowo-wschodniej Australii.
WYCHUCHOL PIRENEJSKI (Galemys pyrenaicus) to ssak z rzędu owadożernych, krewniak kreta, o długości ciała ok. 17 cm i ogona ok. 15 cm. Jego sierść jest brązowa. Zamieszkuje górskie okolice południowej Francji, północnej Hiszpanii i Portugalii.
ZEBRA GÓRSKA (Equus zebra) to podgatunek zebry będący najniższym z zebr, o wysokości w kłębie do 125 cm. W umaszczeniu przeważa kolor czarny. Zamieszkuje górskie tereny południowej i południowo-zachodniej Afryki.
ZĘBACZ (Didunculus striginostris) to gatunek gołębia, o długości ok. 33 cm. Ma hakowato zagięty dziób z 3 zębiastymi wrębami na żuchwie. Zamieszkuje wyspy Savai i Upolu.
ŻÓŁW JADALNY (żółw zielony, Chelonia mydas) to żółw morski, o długości do 140 cm i masie do 250 kg. Mięso tego żółwia jadalnego uchodzi za przysmak. Zamieszkuje ciepłe morza.
ŻÓŁW SKÓRZASTY (Dermochelys coriacea) to największy morski żółw świata. Ma on długość do 200 cm i masę dochodzącą do 2 t. Miejsce pancerza zajmują kostne płytki osadzone w grubej, miękkiej skórze. Żyje w ciepłych morzach.
ŻÓŁW SZYLKRETOWY (bissa, Eretmochelys imbricata) to żółw morski, o długości do 90 cm. Jego szczęki okryte są hakowatym dziobem. Poławiany jest ze względu na swój cenny pancerz. Zamieszkuje ciepłe morza.
Świstaki
Polecamy:
Dopiero niedawno wschodzące słońce oświetliło najwyższe szczyty Tatr, a już do moich uszu dochodzą donośne świsty. To świstaki ostrzegają siebie nawzajem, zdziwione zapewne wczesną obecnością człowieka na ich terytorium.
Wędruję słuchając tych świstaczych pogwizdywań jednym z piękniejszych szlaków tatrzańskich, wiodącym Doliną Stawów Gąsienicowych. Jest to często uczęszczany szlak, dlatego zwierzęta przyzwyczajone są do widoku turystów i nie są za bardzo płochliwe.
Moim zadaniem jest znalezienie odpowiednio licznej kolonii świstaków, w obrębie której znajdzie się taka rodzina, którą będę mógł przez kilka dni obserwować.
Po dłuższym, niż przewidywałem, czasie poszukiwań znalazłem liczną rodzinę. Tym razem świstaki na mój widok nie wydawały głosów ostrzegawczych, co uważałem za bardzo dobry znak. Jednak w momencie zbliżania się do nich wszystkie schowały się do swoich norek na dobre kilkadziesiąt minut. Od czasu do czasu któryś z bardziej ostrożnych osobników wychylał łepek z podziemnego ukrycia i dokładnie sprawdzał okolice.
Takie podziemne osiedle jest bardzo rozbudowane. Nory letnie świstaków mają długość od 2 do 10 m i głębokości od 30 cm do 1 m, natomiast nory zimowe mają długość aż kilkudziesięciu metrów, jeden otwór wyjściowy i dużą komorę wyścieloną sianem. Ta komora jest miejscem, w którym cała kolonia zimuje przez długie chłodne miesiące.
Kiedy świstaki skryły się w swoich norach, ja znalazłem miejsce, z którego mogłem je obserwować i robić im zdjęcia.
Życie świstaków powoli powracało do normy. Młode zaczęły zajmować się zabawą i nieustającymi gonitwami po hali, bardziej dojrzałe osobniki korzystały z wczesnej pory dnia, poszukując różnych roślin zielnych i korzonków stanowiących podstawę ich pokarmu.
Oczywiście w każdej takiej rodzinie jeden osobnik czuwa nad bezpieczeństwem grupy. W kilku miejscach (w obrębie kolonii) na skalnych głazach czuwają strażnicy, bacznie wypatrując ewentualnego niebezpieczeństwa. Często na swych stanowiskach stają na tylnych łapach, robiąc tzw. stójkę i tak obserwują okolicę. Gdy z przeciwległego zbocza zaczęły dochodzić intensywne gwizdy, czujność strażników obserwowanej rodziny wzrosła natychmiast. Okazało się, że to duży ptak drapieżny wzbudził niepokój świstaków, które znów schowały się na długi czas.
Dowiedziałem się, że w Tatrach Zachodnich i Wysokich świstaki zajmują siedliska na wysokościach od 1700-2200 m n.p.m. Natomiast w Alpach miałem okazję obserwować świstaki na zdecydowanie większych wysokościach, np. duża kolonia na wysokości 2600 m n.p.m.
Rodzina w Tatrach, którą obserwowałem, zajmowała nasłonecznione zbocze górskie, lecz świstaki chętnie osiedlają się w dolinach na ich dnie oraz w małych kotlinach górskich.
Zbliżało się południe, świstaki coraz rzadziej wychodziły z norek, a ich aktywność zdecydowanie zmalała. Niektóre wygrzewały się na słońcu. Jeden z osobników (chyba o największych rozmiarach z całej rodziny), wdrapał się na duży głaz, oddalony od mojego stanowiska o kilkanaście metrów, na nagrzanej promieniami skale zażywał kąpieli słonecznej do czasu, aż spłoszył go trzask migawki aparatu.
Świstaki, których nory były położone w sąsiedztwie szlaku, wskutek dużego ruchu turystycznego prawie wcale nie pojawiały się o tej porze dnia. Dopiero wieczorem zaczęły być aktywne. To właśnie ruch turystyczny jest dużym zagrożeniem dla tych przyjemnych ssaków. Świstaki są płoszone i przez to wypierane z niektórych stanowisk, np. w Dolinie za Mnichem, czy w Dolinie Stawów Gąsienicowych oraz w okolicach Kasprowego Wierchu.
Do późnego wieczora spokojnie toczyło się życie świstaków, część z nich żerowała, bawiła się, niektóre czyściły swoje futerko.
Następnego dnia wcześniej zacząłem obserwację. Dzień przywitał mnie ciekawą przygodą. Na terenie kolonii pojawił się świstak wyraźnie mało akceptowany przez inne osobniki. Jeden z członków rodziny postanowił zainterweniować, doszło więc do fizycznej sprzeczki. Ciekawa walka trwała kilka chwil, po czym słabszy "gość" ustąpił opuszczając terytorium kolonii.
W rodzinie świstaków zaobserwowałem zdecydowany podział ról. Jedne świstaki strzegły grupy, inne tylko wygrzewały się na słońcu, młode bawiły się, lecz zabawa ta była swego rodzaju szkołą życia, niektóre z nich zajmowały się przez większą część dnia znoszeniem siana do zimowej nory.
Kruki
Polecamy:
"...Miłość ogarnęła wówczas swoim płomieniem serca czarnopiórych kruków, mądrych ptaków o gorącej krwi, której nawet zimowe chłody ostudzić nie mogą. I zaczęły się krucze zaloty. Skoro złoty dzień rozjaśniał blade świty zimowe, Czarnopióry wzywał krakaniem namiętnym Czarnopiórą na miłosne gody. Wzywał ją do harców i pląsów powietrznych, podczas których oba kruki, kracząc, zataczając w błękitach olbrzymie kręgi, kąpały się w złocistej toni mroźnego poranku, pławiły się w niebieskich wysokościach. I syciły żar krwi w pieszczotach nieziemskich, bo ziemi nie tykających, w uniesieniach prawdziwie niebiańskich, bo niebo było jedynym świadkiem ich rozkoszy..."
Tak w opowiadaniu "Kara" opisywał na początku naszego stulecia krucze gody Julian Ejsmond. Gdy po raz pierwszy, jeszcze jako licealista, czytałem ten pełen poezji utwór, zrodziło się w mojej duszy głębokie pragnienie poznania tajemnic życia czarnopiórych ptaków. Było to marzenie, by przeżyć i spisać sagę kruczego rodu...
"Spotkanie marcowe"
Miejsce było urocze. Pośród morenowych pagórków lśniły w marcowym słońcu jeziora, a nad bukowo-sosnowymi lasami ciągnęły tabuny gęsi zbożowych. Z moim serdecznym druhem - Tomkiem zawędrowaliśmy w te strony ze względu na czapliniec, ale szybko okazało się, że okolica jest znacznie ciekawsza, niż przypuszczaliśmy. Znaleźliśmy nie tylko czapliniec, ale i gniazda kani rdzawej, bielika i kruka. A było to tak. Staliśmy właśnie przy starej sośninie i obserwowaliśmy ciągnące zbożówki, gdy nagle jakieś czarne ptaszysko usiadło w głębi drzewostanu. Ruszyliśmy w tamtą stronę, a kruk nie wydając żadnego głosu, jak duch zniknął w koronach sosen. Zaczęliśmy analizować wygląd napotkanych gniazd. Te kuliste, na bocznych konarach buków i sosen z pewnością należały do czapli. Jedno z nich było nieco mniejsze i ulokowane wewnątrz sosnowej korony. Przez lornetki zauważyliśmy jakieś pióra wystające z gniazda. Widać i kruk nas zauważył, bo wyskoczył na gałąź i rozejrzawszy się czmychnął w głąb lasu. Teraz zrobiło się głośno, bo obydwa ptaki krążąc w powietrzu hałaśliwie nam złorzeczyły.
"Spotkania kwietniowe"
Do czaplińca wróciliśmy 9 kwietnia. 25 metrów od ziemi do kruczego gniazda pokonałem w pół godziny. Wewnątrz były już pisklęta (o ile tak można nazwać te dwa okropnie gołe i brzydkie stworzonka). Największą częścią ciała pisklaka był pękaty, przelewający się, zupełnie nagi brzuch. Pozostałe części sprawiały wrażenie śmiesznie małych "przydatków". Głowę porastały rzadkie, czarne wiechcie, bardziej podobne do patyczków niż piór. Obydwa obżartuchy co chwilę rozdziawiały dzioby, ochrypłym głosem prosząc mnie o pokarm. Zrobione z drobnych gałązek gniazdo wewnątrz starannie wyłożone było suchymi trawami i korzonkami. W to wszystko wkomponowane były jeszcze elementy "upiększająco-ocieplające", takie jak: wełniane nitki, kawałki aluminiowej folii, spłowiała szmatka oraz fragmenty sierści i rozdrobnionego filcu z jakiegoś starego kalosza. Umorusany żywicą, zrobiłem kilka zdjęć i przed opuszczeniem drzewa rozglądnąłem się po okolicy z pułapu kruczej fortecy. Widok był imponujący!
Gdy pod bukami zakwitły przylaszczki, a wierzby wokół torfianki okryły się złocistą woalką baziek, zasiadłem w swej czatowni. Pełen emocji oczekiwałem reakcji kruków. Czy przylecą po godzinie, czy po dwóch? A może przejrzały me zamiary i nie odważą się pokazać przy gnieździe? Nic z tych rzeczy! Po 15 minutach od odejścia Tomka ląduje czarne ptaszysko. Przez moment przenikliwie świdruje wzrokiem szkło mego teleobiektywu. Zamieram w bezruchu, jestem pewien, że on wie o mnie wszystko. W końcu jednak ponaglany wrzaskliwymi głosami młodych, kruk karmi swoje pisklęta. Z przepastnego wola niewielkie porcje czerwonego mięsa sprawiedliwie rozdzielone zostały między potomstwo. Karmienia odbywały się z dużą regularnością, w odstępach co pół godziny. Gniazdo nigdy nie pozostawało bez ochrony. Biada czapli lub kani, która naruszyła krucze rewiry. Jak zły cień za nieszczęsnym ptakiem natychmiast pojawiał się "czarnopióry" zmuszając intruza do karkołomnych zwrotów i panicznej ucieczki...
Pełnia wiosny stwarzała krukom wielkie możliwości łowieckie, toteż nieraz zdarzało się, że nasycone młode kruczki nie chciały już przyjąć pokarmu. Bezradny i zakłopotany rodzic próbował zmobilizować je cichym kroktaniem, co nie było łatwe, gdyż przy każdej "akcji wokalnej" kawałek czerwonego mięska wypadał mu z dzioba. W końcu zniecierpliwiony potrącał dzieci wielgaśnym dziobem, ale i to nie przyniosło efektu...
W czasie dwutygodniowych obserwacji przekonałem się, że kruki są bardzo troskliwymi, czułymi i wręcz przykładnymi rodzicami. Poza ochroną i karmieniem młodego pokolenia, poprawiały i czyściły gniazdo, osłaniały pisklęta przed palącym słońcem, choć ich czarne pióra z pewnością bardziej się nagrzewały niż szare upierzenie młodych. Zadziwiająca była skala odgłosów, którymi porozumiewała się krucza rodzina. Były tam spokojne i przeciągłe: khurrk, khurr wartującego ptaka, wydawane co pewien czas z gałęzi obserwacyjnej, były nastrojowe: kulong, powtarzane przez powracającego z łupem do gniazda partnera, były szybkie, krótkie i ostre kraknięcia krzyczane podczas ścigania wroga i ciche, gardłowe bulgotania słyszalne tylko w promieniu kilku metrów od gniazda. Były też podobne do mruczenia, ciche, wieczorne i nocne "pogaduszki" - ot jak to w każdej normalnej rodzinie...
"Spotkania majowe"
Tych bliskich było zaledwie kilka, bo 5 maja obydwa kruczki wyfrunęły z gniazda! A było to tak. Od tygodnia obydwa maluchy zawzięcie machały skrzydłami. Na początku kurczowo trzymały się gniazda, jednak z czasem przybywało odwagi i siły. Szczególna ochota wstępowała w ich skrzydła podczas wizyty któregoś z rodziców. Wykorzystując podmuchy wiatru kruczki wskakiwały na najbliższe gałęzie i co sił "pomagały wiać wiatrowi". Wyraźnie widać było różnicę charakterów wśród rodzeństwa. Jeden malec był bojaźliwy i przy każdym głosie niepokoju wciskał się w zagłębienie gniazda, drugi zaś - przeciwnie, wychylając się poza obręb domostwa sprawdzał, co też tam ciekawego się dzieje, a w wolnych chwilach ciągle coś wyskubywał z brzegów swojego siedliska. Raz długo mozolił się z poruszaną wiatrem gałązką. Łapał ją dziobem i starał się urwać, jednak gdy ta siłą sprężystości o mało co nie wyrzuciła go z gniazda - przestał.
Obydwa kruczki odbywały także w tym czasie swe pierwsze polowania. Co prawda w gnieździe i na muchy, ale były to prawdziwe łowy! Na matówce aparatu wyraźnie widziałem unoszącego się owada i dwie czarne, poruszające się jak w transie hipnotycznym głowy. Nagle jedno dziobisko rzuciło się do przodu i... klapnęło w puste powietrze! Zabawa zaczynała się od nowa...
Ten moment udało się zarejestrować ostatniego dnia moich obserwacji. Kruk, który przyleciał z pokarmem, usiadł nietypowo, bo na sąsiednim drzewie i gdy zawiał wiatr, zaczął machać skrzydłami nie odlatując, jakby chciał dzieciom powiedzieć - "patrzcie - jak to się robi!" I rzeczywiście - lekcja nie poszła na marne. Jeden z młodych naśladując rodzica tak zawzięcie zaczął trzepać skrzydłami, że kolejny podmuch wiatru zabrał go w powietrze. Pierwszy lot nie był za daleki, bo po kilku sekundach usłyszałem odgłosy nieporadnego jeszcze lądowania i radosne krakanie ptaków.
Młody, który pozostał w gnieździe, był bardzo podekscytowany. Ciągle przeskakiwał z miejsca na miejsce, machał skrzydłami i krzyczał coś do wabiącego go rodzica. Pierwszy samodzielny lot udał mu się dopiero pod wieczór.
Jeszcze przez tydzień rodzina koczowała w sosnowym starodrzewie, a młode ćwiczyły lądowania i starty za każdym razem mobilizowane i nagradzane pokarmem.
Tchórz
Polecamy:
W czasie letniego pobytu z rodziną w Borach Tucholskich odwiedziliśmy przyjaciół w Dyrekcji Parku Narodowego w Charzykowach. Jak zwykle pogadaliśmy o planach, pomysłach i doznaniach, jakich Bory dostarczyć mogą bez liku. Wreszcie dyrektor Parku, Janusz Kochanowski, rzekł z tajemniczą miną: "Chodźcie, coś wam pokażę". Zeszliśmy do piwnicy. Janusz powolutku otworzył niewielkie pudełko, a w nim, wśród gałganów... spał zwinięty w kłębek tchórz. Trafił tu przyniesiony przez dzieci, które ogłuszonego malca znalazły na szosie. Prawdopodobnie rodzinka tchórzy przebiegała drogę, a temu się nie udało. Kto wie, może matka niepokoiła się w pobliskich zaroślach i wystarczyło go tam przenieść. Równie dobrze mogła być też bardzo daleko uchodząc z innymi przed niebezpieczeństwem. Najważniejsze, że dzieciaki zaopiekowały się nieszczęśnikiem i wiedziały, gdzie się udać po pomoc. Maluszek mieścił się z powodzeniem na dyrektorskiej dłoni. Miał brunatne futerko prześwitujące od spodu żółtawo-gliniastą barwą. Na pyszczku i wokół noska miał białą plamę. Także na biało zakończone były niewielkie uszka. Jasne plamy miał jeszcze nad oczkami. Sierota wymagał opieki i bez wahania zaproponowałem, że zajmę się malcem. Dwustukilometrową podróż do domu odbył śpiąc w kartoniku na naszych kolanach.
Po przyjeździe zaraz zorganizowałem wielki karton. Tchórzyk miał w nim wodę, kamienie i dużo siana, w którym chętnie się zakopywał. Pierwszym posiłkiem był ser, następnym mysz zabrana kotu. Uporał się z nią znakomicie. Był to znak, że wie, co to znaczy polowanie i świeże mięso. Od tej pory jadł znalezione martwe ptaki, ser, ciastka, wołowinę i drobione porcje rosołowe. Przysmakiem były myszy i żaby.
Życie takiego tchórza ograniczało się w zasadzie do jedzenia i spania. Nie mogłem się nadziwić, w jakich przedziwnych pozycjach potrafił spać. Najśmieszniej wyglądał, gdy leżał na plecach z wyciągniętymi różowiutkimi łapkami. Nie budził się nawet, gdy go kulałem lub podnosiłem. Zwisał wtedy bezwładnie, jakby martwy. Pomrukiwał, gdy żona łaskotała go słomką po łapkach, nosie i uszkach. Pomimo całej swoje słodyczy, zaskoczony potrafił się bronić. Straszył przeraźliwym szczeknięciem i śmiało atakował ostrymi jak igły zębami. O sile ścisku przekonałem się na własnej skórze kilka razy. Dwa razy uczepił mi się dłoni, a raz ugryzł w brodę. Była to oczywiście moja wina. Stresowałem go i nie założyłem rękawicy. Rękawica była jednak barierą w kontaktach ze zwierzęciem i po trzech tygodniach mogłem chwytać Bobka (bo takie dostał imię) gołą ręką. Gryzł mnie jeszcze wielokrotnie, ale bardzo delikatnie, tak dla zabawy, do której zresztą codziennie go prowokowałem. Ciągnąłem za żuchwę, a on tarmosił się i wyrywał, to znów chwytał za palec. Szybko zdobył sobie sympatię domowników i znajomych. Tolerowany był też przez sukę Bukę i kotkę Bufkę. Buka przyglądała się malcowi ze zdziwieniem i obwąchiwała go. Bufka raczej schodziła mu z drogi, zajęta właśnie wychowywaniem dwóch kociąt. Zarówno pies jak i kot znały zapewne zapach tchórza (Buka spotkała je nieraz nad Gopłem), ale nie kojarzyły go z takim maleństwem. Małe koty były w tym samym wieku co Bobek i niby prychały przy spotkaniu, ale były nowym lokatorem wyraźnie zafascynowane i łaziły za nim krok w krok. Tchórzyk chciał się czasem pobawić, ale Kuternoga i Tygrysek nie były chętne. Dokazywały tylko między sobą. Do zabawy pozostawałem ja. Musiałem zastąpić mu matkę i rodzeństwo. Wychodziłem więc z Bobkiem o zmierzchu na pola, by mógł pobiegać. Nie uciekał zbyt daleko, a gdy miał dosyć biegania, łasił się wokół nóg lub wdrapywał się po nodze do góry i wchodził za koszulę. Gdy był mniejszy, chował się w kieszeni koszuli lub spodni i figlarnie zerkał. Najlepiej czuł się pod koszulą lub kurtką.
Mój tchórz rósł jak na przysłowiowych drożdżach. Dobrze jadał, a nadmiar pożywienia chował do skrytek. Wreszcie zamieszkał na wolności - pod schodami, wśród desek i belek miał swe legowisko. Przez jakiś czas zamykałem go na noc dla bezpieczeństwa. Był bardzo wesoły i ciekawski. Gdy tylko kręciłem się przy domu, wychylał ze skrytki łepek i obserwował mnie. Czasem podbiegał znienacka, pociągał za nogawkę spodni i uciekał. Reagował na mój głos. Gdy przynosiłem jedzenie, wołałem i nigdy nie było wiadomo, z której strony się pokaże. Biegał i skakał wokół moich nóg pomrukując z zadowolenia. Głaskany, wyprężał się w pałąk, to znów uciekał i pojawiał się za chwilę pod schodami lub na swojej budce.
Od początku zakładałem, że zatrzymam go, jak długo będzie chciał. Nie był więziony. Gdy dorósł, robił wieczorne i nocne wypady. Czasem nie wracał na noc lub dwie. Gdy pojawiał się po wojażach, był cienki, wygłodniały i oblepiony przytuliną. Po posiłku dużo pił, zaraz czyścił futro i spał.
Wreszcie zniknął na dłużej. Wołałem, szukałem - Bobka nie było. Zrobiło mi się smutno, bo nie wiedziałem, gdzie jest i czy żyje. Zostawiałem w domku mięso, by w niedostatku mógł się pożywić. Parę razy z mięsa skorzystały kociaki. Nie byłem już pewien, przez kogo mięso jest zjadane. Wreszcie 1 listopada rano na schodach tarasu ujrzałem "stempelki" bobkowych łapek. Zrobiło mi się lżej na duszy - to znaczy, że żyje.
Jeż
Polecamy:
Jeże - ssaki owadożerne stosunkowo chętnie zamieszkujące tereny zielone w miastach. Jednakże w ostatnich latach są one narażone na liczne niebezpieczeństwa. Największe zagrożenia silnie redukujące liczebność tych zwierząt w niektórych rejonach Europy to zatrucie pokarmu na skutek chemizacji oraz zanik naturalnych kryjówek spowodowany przesadnym "porządkowaniem" ogrodów i parków.
Konieczne jest ograniczenie stosowania środków chemicznych używanych do zwalczania niepożądanych owadów i roślin już uważanych powszechnie za chwasty. Przyczyni się to do poprawy sytuacji bardzo wielu grup zwierząt, w tym również jeży. Podobnie, zachowanie miejsc, w których jeże mogą znaleźć bezpieczne schronienie, pomoże przetrwać innym stworzeniom. Wskazane jest pozostawianie, w obrębie zieleńców, fragmentów "dzikich", porośniętych wysokimi ziołami lub gęstymi krzewami, gdzie znajdują się spróchniałe pniaki, sterty chrustu, liści czy kamieni. Wówczas jeże mają szansę znalezienia dziennych kryjówek, miejsc lęgowych oraz bezpiecznych kwater zimowych. W rejonach szczególnie ubogich pod względem przyrodniczym aktywna ochrona jeży polega na budowaniu sztucznych schronień z kamieni, desek lub gałęzi. Średnica wykonanego legowiska powinna wynosić 40cm, a wysokość 45cm. Wewnątrz należy umieścić nieco siana, słomy lub liści. Z tych samych co legowisko materiałów buduje się również tunel wejściowy o długości ok. 1,5 m, z otworem o przekroju 15x15cm. Zarówno legowisko, jak i tunel przykrywa się folią zabezpieczającą przed opadami atmosferycznymi oraz grubą warstwą liści. W ten sposób powstaje liściaste wzgórze o długości 2 m i szerokości 1,5 m.
Sztuczne schronienia dla pszczół, trzmieli i jeży to przykłady rozwiązań często stosowanych w Niemczech. Trudno przenosić je bezpośrednio na nasze warunki. Są to dobre pomysły, których zastosowanie w wysoko rozwiniętych krajach Europy Zachodniej ma pełne uzasadnienie. Środowisko naturalne zostało tam bowiem do tego stopnia zmienione, że te i inne gatunki nie znajdują już naturalnych kryjówek, ich byt uzależniony jest od pomocy człowieka. W naszym kraju sytuacja dzikich pszczół, trzmieli, czy jeży nie jest jeszcze katastrofalna i konstruowanie sztucznych schronień dla tych zwierząt może wydać się niektórym zbędne a nawet śmieszne. Jeżeli jednak wziąć pod uwagę stan przyrody najbardziej zniszczonych rejonów Polski oraz niektórych terenów zurbanizowanych, okaże się, że proponowane powyżej rozwiązania mają rację bytu i mogą skutecznie pomóc w przetrwaniu, pospolitym gdzie indziej, gatunkom. Ponadto zastosowanie zachodnich wzorów można traktować jako pewnego rodzaju eksperyment, pozwalający sprawdzić, czy w naszych warunkach zwierzęta zechcą korzystać z przygotowanych im przez człowieka udogodnień. Dobrym terenem do przeprowadzania tego typu doświadczeń są ogródki szkolne, gdzie młodzież uczestnicząca w pracach ma okazję do poznania zwyczajów żyjących obok człowieka zwierząt.
Puchacz
Polecamy:
Puchacz - (Bubo bubo), największa sowa występująca na terenie Polski, spotykana jest nielicznie w Karpatach, na Pomorzu, Mazurach i w białostockim. Żywi się przede wszystkim gryzoniami (60%), ptakami (12%), wśród których są wróble, wrony i cietrzewie, oraz płazami (12%), w większości żabami. Z braku innej zdobyczy atakuje również większe zwierzęta, nawet i jeże.
Puchacze odbywają lęgi na przełomie marca i kwietnia. Samica składa 2-3 jaja. Po 35 dniach wysiadywania lęgną się pisklęta, które opuszczają gniazdo po około 5 tygodniach. Dojrzałość osiągają w 3 roku życia. Puchacze żyją około 20 lat.
WIERSZE EKOLOGICZNE
Zmartwienia Ziemi
Ziemia jest domem moim i twoim
i bardzo o to się niepokoi:
Czy ją szanują dorośli i dzieci?
Jak długo Słońce będzie nam świecić?
Czy o nią dbamy wciąż należycie?
Jak długo będzie na Ziemi życie?
Czy ochrona Ziemi to tylko moda?
Bo jeśli tak - to wielka szkoda.
- Nie martw się Ziemio - mówią jej dzieci
- Słońce cudownie dzisiaj nam świeci.
Ptaki fruwają i szemrze woda,
a na ochronę ciebie sił nam nie szkoda.
My o ochronie zaś pamiętamy
i zniszczyć ciebie nigdy nie damy.
Czy warto?
Uśmiechasz się do mnie... czy warto?
Jesz jabłko czerwone... czy warto?
Powracasz do wspomnień... czy warto?
Masz sny kolorowe... czy warto?
Tak, warto - mówisz mi.
Więc pytam...
Zaśmiecasz trawniki... czy warto?
Zabijasz zwierzęta... czy warto?
Zatruwasz powietrze... czy warto?
I nie chcesz pamiętać... czy warto?
Nie warto - mówisz i prosisz mnie:
Dla zwierząt i roślin,
Dla dzieci, dorosłych,
Dla ciebie i mnie
Ratuj naszą Ziemię!
Nie pozwól jej zginąć!
Gdy każdy zrozumie,
Obudzą się wszyscy
I świat będzie czysty.
Będziemy żyć w zgodzie
I dzieci i młodzież,
Więc dajmy coś światu
Za jego serce - serca nasze!
Ziemia - planetą życia
Będzie zielona i roześmiana
Śpiewem skowronków, bystrym potokiem,
I kwiaty wyjdą jej na spotkanie,
I motyl błyśnie swym pawim okiem.
Chodźmy do lasu, zobaczmy drzewa
Zdrowe, zielone, strzeliste, smukłe.
Cieszmy się życiem, szanujmy Ziemię,
Nie depczmy kwiatów, wyrzućmy futra!
Wkrótce radośnie stanie się wokół
Słońce rozświetli każdy kamyczek.
Nikt nie zabije już więcej zwierząt,
Wody i łąki zatętnią życiem!
Rozkażmy ludziom, rozkażmy gwiazdom
Ratować Ziemię przed życia wrogiem.
Ziemia niech będzie planetą szczęścia,
Nie pustym, szarym, bezdusznym globem!
Tchnienie przyrody
Przyroda -
tętniąca, hałaśliwa wiosną,
spokojna, złocista latem,
bogata w barwy jesienią,
uśpiona zimą.
Z niej me życie wyrosło.
Każda jej cząstka,
martwa czy żywa
równie ważna dla tworzenia tego,
co nazywamy życiem.
Nieważne, jak podli mogą być ludzie!
Nieważne, jak łatwo zapominają!
Ona jest niezmienna.
Ona trwa.
Jak gwiazda w galaktyce,
jak słońce na niebie,
jak sól w morzu.
Ona trwa.
Zieleń liści,
lazur wody,
mowa zwierząt.
Tchnienie przyrody oszałamia.
I póki drapieżne ręce
chciwe serca i bezmyślne głowy
nie wpadną na jeszcze jeden
genialny pomysł..
Ona będzie trwać!
Dla dzieci naszych dzieci,
dla nas samych,
dla spokojnego oddechu.
Ona będzie trwać!
Dziś, jutro, pojutrze!
Zawsze!
Woda
Płynie w rzece woda bystra ,
płynie sobie, płynie czysta .
Skąd wypływa ? Dokąd zmierza ?
Jak długo już czas na Ziemi odmierza ?
Wypłynęła ze źródełka ,
płynie , hen do morza .
Po drodze omija miasteczka ,
wioski , osady i Pomorza .
Użyźnia glebę , daje pokarm roślinom ,
poi zwierzęta , gasi ludzkie pragnienie ,
w gorące dni daje ochłodę ,
a my zanieczyszczamy ten skarb - wodę .
Okazując niewdzięczność za ten dar,
sami ryzykujemy skrycie ,
jeśli zaprzepaścimy ten skarb,
możemy stracić życie .
Las
Na ziemi był las,
chociaż nie było nas.
Rosły potężne bory,
mało ich do tej pory.
Wśród kniei i zagajników,
zwierząt było bez liku.
Wśród grabów i olszyny
znalazły dom ptasie rodziny.
W dziuplach starych dębów,
wykutych przez dzięcioły,
Znalazły lokum wiewiórki,
co nie bały się jemioły.
Zaś w drzew korzeniach,
w głębokich norach
ukrytych pod ziemią,
małe liski smacznie drzemią.
Las jest domem roślin,
schronieniem dla zwierząt,
oazą ciszy i spokoju.
Filtrem dla miast, tlenu fabryką,
klimatu regulatorem,
ochroną przed powodzią .
Chrońmy lasy!
Nie wycinajmy drzew!
Zostawmy je przyszłym pokoleniom!
Nie jesteśmy na ziemi sami!
Podzielmy się lasem
z innymi stworzeniami !
Śmieci
Brudno wszędzie,
fetor wszędzie,
co to będzie?
Co to będzie?
Tutaj papier, tam butelka,
puszka, worek, część siodełka,
kości, kapsle i odpadki,
ale były tu gagatki!
Śmieci wszędzie,
odór wszędzie,
co to będzie?
Co to będzie?
Kto posprząta ten bałagan?
Kto napełni kosze, worki?
Kto przemieni nieład wielki,
w czyste lasy oraz łąki?
Hej, łobuzy, wy brudasy!
Takie były piękne lasy,
czyste rzeki i źródełka,
teraz ścieki - przykrość wielka!
Zróbmy wreszcie z tym porządek,
zadbajmy o las Ziemi,
bo zniknie jak balon w przestrzeni.
Kiedy wszyscy się zbierzemy,
i tych śmieci pozbędziemy,
to świat będzie znowu czysty,
piękny, barwny i przejrzysty.
Szanujmy przyrodę
Wonne są łąki, czysta jest woda,
piękna ta nasza polska przyroda.
Wysokie Tatry, piękne doliny,
pachnące lasy pełne zwierzyny.
A Matka Ziemia wciąż uśmiechnięta,
nawet o drobnym kwiatku pamięta.
Lecz tu jest papier, tam puszka szczęka.
Któż to tę Matkę Ziemię tak nęka?
Któż Ją tak męczy, niech się pokaże,
niech Matka Ziemia ujrzy te twarze.
Zobaczmy tych co Ją zniszczyli,
może zobaczą, że źle zrobili.
To my brudzimy, to my śmiecimy,
więc Matka Ziemia wciąż łka i płacze.
Czy jeszcze swą zieleń zobaczę ?
Dziś w zgraną grupę się zbieramy,
tu oczyścimy, tam pozbieramy.
Całe trzy worki pełne butelek,
patrz tu leży puszka, papierek.
My Matkę Ziemię wszyscy kochamy,
dlatego bardzo Ją przepraszamy!
Moja planeta
Moja planeta jest całkiem nie z tej Ziemi.
Moja planeta nie zna ceny.
Moja planeta jest rano niewyspana.
Moja planeta jest tam, gdzie ty i mama.
Moja planeta nie spadła tu z księżyca.
Moja planeta to tajemnica.
Moja planeta raz zimna, raz przegrzana.
Moja planeta jest tam, gdzie ty i mama.
SOS - to Ziemia woła ludzi.
Jutro tlen już trudniej będzie zbudzić.
SOS - ratujmy siebie sami.
SOS - do siebie wysyłamy.
Moja planeta miłości się nie boi.
Moja planeta broń rozbroi.
Moja planeta zna dobra obyczaje.
Moja planeta nam wszystkim dłoń podaje.
Piosenka Leśne duszki
Żyją w lesie małe duszki,
które czyszczą leśne dróżki,
Mają miotły i szufelki
I do pracy zapał wielki.
Ref.: Duszki, duszki, duszki leśne
wstają co dzień bardzo wcześnie
i ziewając raz po raz
zaczynają sprzątać las.
II. Myją liście, piorą szyszki,
Aż dokoła wszystko błyszczy,
Muchomorom piorą groszki,
bo te duszki to czyścioszki.
Ref.
III. Gdy ktoś czasem w lesie śmieci,
Zaraz duszek za nim leci,
Zaraz siada mu na ręce,
Grzecznie prosi, nie śmieć więcej.
Ziemia
Ziemia była piękna, czyste powietrze, żadnych śmieci.
Tak było dotąd, aż pojawili się ludzie, dorośli i dzieci.
Powietrze jest brudne, po suchej trawie skaczą wróble.
I o co pytają: czy wróble, czy ludzie za to odpowiadają.
Teraz a dawniej
Dawniej ziemia była piękna i czysta,
Stroiła się w zielenie.
Szumiała woda bystra, Radowało się wszelkie stworzenie.
Teraz cóż zostało z tego, odpowiedz koleżanko, kolego!
Zielone serce - Roman Pisarski
Na skwerku rosło drzewo
Szeroko, rozłożyście.
Srebrzystą miało korę,
Zielonoszare liście.
Słuchali chętnie ludzie,
Przechodząc koło drzewa,
Jak wietrzyk wśród gałązek
Wesoło piosenki śpiewa.
Lecz przyszedł mały urwis,
Ukradkiem wyjął nożyk,
Bo napis chciał wyskrobać
W srebrzystej, cienkiej korze.
Wycinał powolutku
Literkę po literce,
Nie wiedział, że pod korą
Zielone płacze serce.
Prośba
A ja mam prośbę do dzieci
by nie zostawiały śmieci.
Czy to w górach, czy nad morzem
cały kraj jest naszym domem.
Tu mieszkamy, tu żyjemy
i tu ładnie mieć pragniemy.
Ogniwo
Każdy - stary i młody Dobrze o tym pamiętaj
jest ogniwem przyrody. kurek w kranie zakręcaj
Z niej czerpie siłę, energię i krew. dbaj też o czyste powietrze i las.
Więc od jakości wody W nas jest bowiem to wszystko
od słonecznej pogody Co nam daje środowisko-również
zależy, czy jesteś silny jak lew. ten wylany do rzeki kwas.
Kaczka - sprzątaczka
Nad rzeczką, opodal krzaczka,
mieszkała kaczka - sprzątaczka.
Z pomocą małej zmioteczki
sprzątała ciągle brzeg rzeczki.
Raz, dla przykładu - proszę ja pana -
wymiotła tuzin korków od szampana!
Gdzieś koło środy lub piątku
zbierała puszki w ramach porządków.
A w poniedziałek kupiła sznurek
i pakowała makulaturę.
Nie ustawała w swoich staraniach,
zbierając złom od dnia zarania.
Zysk także czasem miała niewielki,
gdy sprzedawała puste butelki.
Działało jej przy tym na nerwy,
że sprząta i sprząta bez przerwy:
kubeczki, tacki, woreczki, plastiki,
po smakowitych soczkach kartoniki,
torebki, miski, kolorowe karteczki,
niedojedzone kiełbaski, bułeczki.
A na dokładkę - proszę ja pana -
wciąż się ślizgała na skórkach po bananach.
Gryzła się biedna kaczka okropnie:
"A niech tych ludzi gęś kopnie!"
Mimo jej ciągłych, usilnych zabiegów
wciąż brudno było na rzeczki brzegu.
Nie wiedziała kaczka o tem,
jak sobie radzić ze śmieci kłopotem.
Może z nadejściem jesieni
zjawią się tłumy tych, co z nosem przy ziemi
sprzątać będą odpadki do czarnych worów.
Lecz trudno zrozumieć: dlaczego nikomu
nie zaświtała dotąd myśl zbożna -
czy czasem inaczej nie można?
Co by tu zrobić, drogie dzieciaczki, by ulżyć doli kaczki - sprzątaczki?
Odpady
Pomyśl już teraz o naszej planecie,
zanim się stanie jednym wielkim śmieciem.
Byłby to problem nie lada -
zatem już teraz pomyślmy o odpadach.
Bo śmieci i odpady nie są jednakowe -
są szklane, papierowe, także plastikowe.
Więc posłuchaj dobrej rady i segreguj odpady.
I od dzisiaj swych śmieci nie wyrzucaj jak leci!
Osobno plastik,
osobno szkło,
osobno papier,
ZAPAMIĘTAJ TO !!
Paweł i Gaweł
Paweł i Gaweł w jednym stali domu -
Paweł na górze, a Gaweł na dole;
Paweł spokojny, nie śmiecił nikomu,
Gaweł najdziksze wymyślał swawole.
Ciągle wyrzucał bez opamiętania:
gazety, puszki, butelki, ubrania,
szmaty, plastiki i od chleba skórki;
W podwórzu jego rosły śmieci górki.
Znosił to Paweł, nareszcie nie może -
schodzi do Gawła i prosi w pokorze:
"Zmiłuj się Waćpan, zabierz te śmieci,
wszak źle to wpływa na nasze dzieci".
A na to Gaweł: "Wolnoć Bartoszu w swoim koszu!"
Nic nie rzekł Paweł, nie stracił rezonu -
wrócił do siebie i cisnął z balkonu,
co miał pod ręką - przeróżne odpadki
na ukwiecone u Gawła rabatki.
Nazajutrz Gaweł, jeszcze o poranku,
wychyla głowę przez okno na ganku.
Patrzy zdziwiony i oczom nie wierzy,
nie wie co myśleć, co czynić należy.
Zerwał się raptem i pędzi na górę,
z trudem skrywając całą swą furię.
Szarpnął za klamkę - drzwi ustąpiły,
wszedł więc do Pawła, krzycząc z całej siły:
"Słuchaj sąsiedzie - to lekka przesada,
że fura śmieci w mój ogródek wpada!
A Paweł na to: "Wolnoć Bartoszu w swoim koszu!"
Pomnijże Waćpan, coś mi pierwej bąknął,
gdy cię prosiłem, byś swe śmieci sprzątnął?
Z tego, coś robił, pojąłem mopanku,
że nie obchodzi cię, co słychać w świecie -
więc wszystko jedno, gdzie znajdą się śmiecie:
Czy na podwórzu, czy przy Waści ganku!
Z tej to powiastki morał w tym sposobie:
Nim coś wyrzucisz - podrap się po głowie !
Ile głosów w lesie - Wiera Bodalska
Gdy się wsłuchasz w leśną ciszę,
Tysiąc głosów możesz słyszeć:
śpiewa wilga, komar bzyka,
świerszczykowa gra muzyka,
strumień nuci swą piosenkę,
złota pszczoła leci z brzękiem,
szumią drzewa, dzięcioł stuka,
kukułeczka w gąszczu kuka.
Bąk kosmaty huczy basem,
mała żabka skrzeknie czasem,
stuk! - O ziemię szyszka stuknie,
trzaśnie głucho gałąź sucha.
Tysiąc głosów w lesie słyszy,
kto uważnie umie słuchać.
Chora rzeka - Joanna Papuzińska
Śniła się kotkowi rzeka,
wielka rzeka, pełna mleka…
Tutaj płynie biała rzeka.
Ale to jest chora rzeka.
Jak tu pusto!
Drzewo uschło…
Cicho tak -
ani ptak,
ani ważka, ani komar. ani bąk,
ani gad, ani płaz, ani ślimak,
ani żadna wodna roślina,
ani leszcz, ani płoć, ani pstrąg,
nikt już nie żyje tutaj,
bo rzeka jest zatruta.
Sterczy napis: „Zakaz kąpieli”.
Mętny opar nad wodą się bieli.
Chora rzeka nie narzeka,
tylko czeka, czeka, czeka…
Mali strażnicy przyrody - autor nieznany
Dziś ekologia modne słowo,
Przyrodę wszyscy chcemy mieć zdrową.
Jej strażnikami się ogłaszamy,
od dziś przyrodzie my pomagamy!
Gdy ktoś bezmyślnie papierek rzuci,
Musisz takiemu uwagę zwrócić.
Nie można przecież bezkarnie śmiecić,
To wiedzą nawet przedszkolne dzieci.
Nie wolno łamać gałęzi drzew,
Bo piękny płynie z nich ptasi śpiew.
A kiedy bocian wróci z podróży
Gniazdo niech znajdzie, na nie zasłużył.
Pozwól dżdżownicy do ziemi wrócić,
Po co jej dzieci mają się smucić.
Niech barwny motyl siada na kwiatach,
Żyje tak krótko, niech wolny lata.
A zimą nakarm głodne ptaki,
Sikorki, wróble, wrony, szpaki.
Powieś na drzewie karmnik mały,
będą ci wiosną za to śpiewały.
Choć ekolodzy jeszcze z nas mali
Uczyć będziemy tego wandali.
Matka natura nam wynagrodzi,
Jeśli z przyroda będziemy w zgodzie.
Na leśnej polanie - autor nieznany
W naszym lesie na polanie
wielkie dzisiaj zamieszanie.
Był tu chyba wróg przyrody
I narobił wiele szkody
Krzaczek płacze
ptak nie śpiewa
połamane młode drzewa.
Siatki, puszki i papiery
I butelki leżą cztery
Każdy starszak koszyk niesie,
zaraz będzie czysto w lesie!.
Tak bym chciała żyć na świecie.
w którym, śmieci nie znajdziecie
Kosze służą na odpadki
pamiętajcie o tym dziatki.
KOMPOST - nawóz organiczny otrzymywany w wyniku częściowego, tlenowego rozkładu przez organizmy glebowe, różnych odpadków roślinnych i zwierzęcych, które układa się na przemian z ziemią próchniczą lub torfem w stosy (pryzmy) kompostowe.
MAKULATURA - zużyte produkty papiernicze oraz odpady z zakładów papierniczych, drukarni, biur itp., przeznaczone jako surowiec wtórny do produkcji papieru.
ODPADY - zużyte przedmioty oraz substancje stałe, a także nie będące ściekami substancje ciekłe, powstające w związku bytowaniem człowieka lub działalnością gospodarczą, nieprzydatne w miejscu lub czasie, w którym powstały, i uciążliwe dla środowiska.
SEGREGACJA - oddzielanie, podział na grupy, kategorie, typy, według określonej cechy.
SUROWCE WTÓRNE - materiały już raz użyte, które można powtórnie wykorzystać, np. papier, złom, szkło.
RECYKLING - powtórne wykorzystanie surowców, w którym zużyte wyroby są zwracane jako surowce wtórne do ponownego przetworzenia na produkty (złom, stłuczka szklana, makulatura).
UTYLIZACJA - unieszkodliwianie lub przetwarzanie różnego rodzaju odpadów i zanieczyszczeń, powstających w wyniku działalności gospodarczej.
Ruch powietrza
Powietrze jest w ciągłym ruchu, a jeśli zostanie ogrzane, unosi się, co dzieci mogą sprawdzić w następującym ćwiczeniu:
Kolejność czynności - nauczyciel przygotowuje rysunek spirali - węża na kartce papieru. Powiela go na kserokopiarce dla wszystkich dzieci. Zadaniem dzieci jest wycięcie węża - wzdłuż linii, nabicie jego centralnej części na patyczek, który jest umieszczony na korku, podstawce z plasteliny. Tak przygotowane węże umieszczamy na kaloryferach, w pobliżu dowolnego źródła ciepła, trzymamy nad zapaloną lampką nocną. Po jakimś czasie każdy wąż będzie obracał się na patyczku. Należy wyjaśnić dzieciom, że powietrze ogrzewa się nad źródłem ciepła i unosząc się w górę powoduje ruch papierowego węża. Zamiast objaśnień nauczyciela - dzieci mogą samodzielnie próbować wyciągnąć wnioski z tej zabawy. Na zakończenie - rozmowa z dziećmi na temat Gdzie, kiedy, w jakich sytuacjach i dlaczego możemy wykorzystać tę właściwość powietrza?
Naturalny odświeżacz powietrza
Przygotować: pomarańcze, grejpfruty, cytryny, kilka paczek goździków, spodeczki. Nabić gęsto każdy owoc goździkami. Można układać fantazyjne wzory z goździków. Rozłożyć owoce na spodeczkach - w różnych miejscach mieszkania, klasy. Miły zapach będzie się utrzymywał przez kilka tygodni. Warto nie mieszać zapachów i zdecydować się na jeden rodzaj owoców w danym pomieszczeniu. Gdy owoce wyschną, można je wykorzystać jako odświeżacze w szafach, na półkach z ubraniami, pościelą.
Telefon
Do wykonania telefonu należy przygotować: dwa plastikowe kubeczki, pojemniki po jogurcie, cienki sznurek o długości kilku metrów, nożyczki. Kolejność czynności: Przebić nożyczkami otwór w dnie każdego kubeczka, pojemniczka. Przewlec sznurek przez oba otwory, zawiązać supły. Wykorzystanie zabawki: Dwie osoby prowadzą rozmowę telefoniczną - muszą stanąć w odległości, tak aby naprężyć sznurek telefonu.
Jedna z nich mówi pochylając się nad kubeczkiem (głos musi być skierowany do kubeczka, pojemnika), druga osoba trzyma kubeczek, pojemnik przy uchu - otworem w kierunku ucha. Sznurek powinien być cały czas mocno naprężony. Dźwięki docierają do odbiorcy dzięki ruchom i drganiom powietrza, które są przewodzone przez sznurek.
Lupa z kropli wody
Przygotować: kawałki tektury, przezroczystą folię, plaster lub taśmę klejącą, nożyczki, łyżeczki, wodę w naczyniach. Kolejność czynności: Wyciąć z tektury lupę w kształcie lizaka. Wyciąć w niej duży otwór. Dociąć folię - dopasować jej wielkość i kształt do otworu w lupie i przykleić ją z jednej strony lupy. Delikatnie nanieść łyżeczką niewielką ilość wody na wierzch folii.
Przez tak powstałą lupę można obserwować małe obiekty przyrodnicze. Nauczyciel wyjaśnia dzieciom, że kropla wody powiększa je, ponieważ jest wypukła. Warto porównać działanie własnoręcznie zrobionej lupy z prawdziwą lupą ze szkłem powiększającym. Następnie dzieci mogą sprawdzić, czy woda, która zmieniła stan skupienia z ciekłego w stały, czyli lód - ma podobne właściwości. Do tego ćwiczenia badawczego są potrzebne różnej grubości kawałki lodu, które same w sobie należy wykorzystać jako lupy. Wskazane, aby dzieci tym razem samodzielnie wyciągnęły wnioski z obserwacji.
Jaka będzie pogoda?
Potrzebne: sosnowe szyszki, plastelina. Szyszki należy umieścić na podstawkach z plasteliny. Wynosimy je na balkon, zewnętrzny parapet okna. Kiedy będzie ładna, sucha pogoda - szyszki otworzą się. Jeśli powietrze będzie coraz bardziej wilgotne - łuski szyszek zamkną się. Na tej postawie można prognozować, czy będzie padał deszcz, czy nie. Jest to naturalny wilgotnościomierz.
Rośliny, które leczą
Przebieg zajęcia: Nauczyciel prezentuje dzieciom rośliny dziurawca - okazy naturalne, suszone i na planszach. Wyjaśnia, że dziurawiec rośnie na ubogich glebach, suchych i nasłonecznionych zboczach, osiąga wysokość 30 - 100 cm, kwitnie od czerwca do sierpnia, a jego liście są pełne prześwitujących punktów, dziurek i stąd pochodzi nazwa rośliny. Jest wykorzystywany w lecznictwie - m.in. jako lek uspokajający, w przypadkach nerwobóli i mięśniobóli. Może być również bardzo przydatny w leczeniu ran i oparzeń. W tym celu letnim rankiem należy zebrać nierozwinięte jeszcze w pełni kwiaty dziurawca i wypełnić nimi słój, duży kubek, garnuszek. Zalewamy je oliwą z oliwek i stawiamy na słońcu. Po upływie około jednego miesiąca olej nabierze czerwonego koloru. Przelewamy go do butelki - przez sito. Resztę należy wyrzucić, a olej wstawić do apteczki lub lodówki. Służy do smarowania ran oparzeniowych - łagodzi ból, przyspiesza gojenie. Zadaniem dzieci jest napisanie instrukcji wykonania leczniczego oleju - na podstawie wysłuchanych objaśnień nauczyciela. Dzieci pracują w grupach. Po wykonaniu zadania - przedstawiciele grup czytają instrukcje. Wybór najlepszej instrukcji, powielenie jej na kserokopiarce dla każdego ucznia ( lub: przepisanie do zeszytów). Indywidualne mówienie instrukcji z pamięci przez kilkoro dzieci. Zachęcenie dzieci przez nauczyciela do wykonania oleju z dziurawca w czasie wakacji.
Samodzielne wyszukiwanie informacji przez dzieci w różnych źródłach na temat właściwości innych roślin leczniczych, które prezentuje nauczyciel: kwiaty jeżyny, kwiaty lipy, mięta, tymianek, koper. Wykonanie naparu z mięty i wypicie go przez dzieci. Przy najbliższej okazji warto wybrać się do Ogrodu Botanicznego w Warszawie, na pobliskie działki, aby wytropić te rośliny w naturalnym środowisku. Można wtedy opracować mapkę najbliższej okolicy, w której występują te rośliny.
Siła ziaren fasoli, grochu
Dzięki temu doświadczeniu dzieci przekonają się, jaka siła drzemie w kiełkujących roślinach. Należy przygotować: gips, wodę, pojemnik do rozrobienia gipsu, patyczek, ziarna fasoli lub grochu, plastikowe kubeczki, których używa się do gorących napojów. Rozrobić w pojemniku gips z wodą do gęstości śmietanki. Mieszać patyczkiem. Wsypać do tego garść fasoli lub grochu. Napełnić plastikowe kubeczki mieszanką gipsu i ziaren. Odstawić na parapet. W ciągu najbliższych kilku dni - zraszać gips wodą ze spryskiwacza. Na stężałym gipsie wkrótce pojawią się rysy, wreszcie kiełkujące ziarna rozsadzą plastikowy kubeczek.
Informacja dla nauczyciela: Starożytni Grecy rozbijali skalne bloki w ten sam sposób. Wzdłuż zaplanowanej linii pęknięcia, odłupania skały wiercili otwory, które wypełniali fasolą i wodą. Pęczniejące ziarna rozsadzały skały.
Rośliny i światło
Światło jest jednym z niezbędnych czynników koniecznym do wzrostu roślin. To ono pozwala roślinom uzyskać zielone zabarwienie - chlorofil. Rośliny dążą więc do światła. Te proste doświadczenia przekonają dzieci o roli światła w życiu roślin.
Doświadczenie:
Przygotować kawałek tekturki lub cienkiej deseczki, sklejki.
W wyznaczonym miejscu boiska przykrywamy tekturą, cienką deseczką fragment trawnika. Po kilku dniach należy odsłonić ten fragment trawnika i porównać go z częścią, która nie była zasłonięta. Trawa, która nie miała dostępu do światła, utraci swoje naturalne zabarwienie.
Doświadczenie :
Przygotować: kilka paseczków papieru, spinacze biurowe.
Wybieramy jedną z roślin doniczkowych o dużych liściach, która stoi na parapecie i ma swobodny dostęp do światła słonecznego. Przymocowujemy kilka pasków papieru do jednego, dwóch liści rośliny. Robimy to za pomocą spinaczy biurowych. Po kilku dniach należy zdjąć paski i porównać kolory liści na roślinie.
Doświadczenie :
Przygotować: kawałki pietruszki, marchwi - odcięte w odległości 5 - 7 cm od grubszego końca każdej z nich, wykałaczki lub patyczki, sznurek lub gruby kordonek, nożyk, wodę. Każdą część marchwi, pietruszki wydrążyć tak, żeby przypominały zbiorniczki, miseczki. Na górze ścianek przebić dwa otwory wykałaczką, którą należy pozostawić. Umocować sznurek do jej końców. Zawiesić pojemniczki w słonecznym i ciepłym miejscu, wlać do nich wody. Pozostawić na kilka dni. Uzupełniać systematycznie wodę w wydrążeniach. Wkrótce na dole pojawią się łodyżki, które jednak będą szukać światła i zmienią swoje położenie ku górze.
Nauczyciel powinien zdecydować o sposobie przygotowania dzieci do tych doświadczeń, rozmowach wstępnych, notowaniu wyników obserwacji w ciągu kolejnych dni.
Co poradzisz kupić?
Cel zabawy: Nauka lub doskonalenie umiejętności dokonywania zakupów przyjaznych dla środowiska. W zabawie bierze udział dowolna liczba dzieci, które dzielimy na grupy. Każda grupa otrzymuje kartki papieru i mazaki. Zadaniem dzieci jest opracować słownie lub wizualnie (za pomocą rysunków) alternatywną listę zakupów przyjaznych dla środowiska - do tej listy, którą przygotował nauczyciel dla poszczególnych grup. Przykład listy opracowanej przez nauczyciela: Wacek kupił mleko w folii, napój w plastikowej butelce, torebki foliowe do drugiego śniadania, plastikowe słomki do napojów, plastikowe kubeczki. Jakie podobne rzeczy, produkty mógłby kupić Wacek, żeby jego zakupy były przyjazne dla środowiska?
Gdzie wyrzucisz?
Cel zabawy: Nauka lub doskonalenie segregacji śmieci. Dzieci rozwiązują problem indywidualnie lub w parach. Otrzymują od nauczyciela różne śmieci, odpadki z gospodarstwa domowego - rysunki powielone na kserokopiarce. Na dużym kartonie papieru otrzymują ilustrację przedstawiającą pojemniki na różne odpady (podpisane: szkło, papier, plastik, puszki). Zadaniem dzieci jest rozciąć obrazki przedstawiające śmieci, odpadki i przykleić je na wybranych pojemnikach.
Który szczypiorek lepiej rośnie? - zabawa badawcza.
Dwie doniczki z cebulką - jedną ustawiamy w miejscu słonecznym, drugą zaś w ciemnym kącie sali. Obserwujemy wzrost szczypiorku.
Kolorowe kamienie - praca plastyczna w terenie.
• Wyrabianie inwencji twórczej,
• Zwracanie uwagi na przyrodę i wrażliwości na jej piękno,
• Wyrabianie wyobraźni.
Malowanie kamieni w ogródku przedszkolnym farbami plakatowymi według
własnej pomysłowości
Pomoce: oczyszczone kamienie, farby, pędzle.
Trzy szklanki - obserwacja na podstawie doświadczenia.
Opis: W szklance ciepła, przegotowana woda (250cm3) - rozpuszczamy kostkę bulionową. Następnie ostrożnie wlewamy płyn w równej ilości do trzech
przezroczystych naczyń. Pierwsze naczynie oznaczamy kropką taśmy
samoprzylepnej i dodajemy do znajdującego się roztworu łyżkę soli. Do drugiej
szklanki (oznaczona 2 kropkami) dodajemy łyżkę octu. Do trzeciej szklanki nic
nie dodajemy i oznaczamy podpisem „Kontrola”. Szklanki odstawiamy na dwa
dni w ciepłe miejsce.
• Roztwór z octem i solą jest klarowny,
• Najbardziej mętny jest roztwór w szklance z napisem kontrola (bez dodatków).
Roztwory w szklankach zawierających konserwanty (ocet i sól) są bardziej
klarowne. Ocet hamuje proces rozmnażania się bakterii w większym stopniu
niż sól. Zmętnienie szklance z napisem „kontrola” powstało wskutek pojawienia się
dużej ilości bakterii.
Pomoce: kostka bulionu, trzy szklanki, przegotowana woda, sól, ocet,
oznakowania na szklanki- kropki, podpis „kontrola”.
Wyczarujmy kryształy - zabawa badawcza
• wykrywanie związków i zależności między substancjami,
• motywowanie dzieci do prowadzenia systematycznych obserwacji.
Dzieci samodzielnie przygotowują roztwór nasycony soli, w celu jej
krystalizacji. Na słoikach opierają patyczki, zanurzają wełniane nitki w wodzie.
Wniosek: Po kilku dniach na nitkach utworzą się kryształki pod wpływem
parowania wody.
Pomoce: słoiki z wodą dla każdego dziecka, sól, patyczki, wełniane nici.
Opadanie liści - zabawa badawcza
Obserwowanie wpływy temperatury na rośliny, motywacja dzieci do
systematycznych obserwacji. Klasyfikacja liści (świeże, suche). Prezentacja
dwóch słoiczków z jednakową ilością wody, z tym że jeden jest wyjęty z
zamrażalnika lodówki - liście by zamarzły. Liście opadają, ponieważ roślina
broni się przed zbliżającymi się mrozami.
Co się rozpuści - zabawa doświadczalna w „Kąciku małego badacza”.
Wyciąganie wniosków, że ciała lżejsze pływają, rozpuszczanie w wodzie
różnych substancji tworząc zawiesinę, roztwór lub nie rozpuszczają się. Do
naczyń laboratoryjnych z wodą dzieci włożyły różne substancje spożywcze
(mąka, miód, cukier, kminek, olej). Do pięciu naczyń z wodą dzieci wkładają kolejno rzeczy spożywcze. Wniosek: okazuje się, że jedne produkty rozpuszczają się, inne tworzą zawiesinę, jeszcze inne jak kminek nie rozpuszczają się. Woda z cukrem będzie słodka.
Pomoce: 5 szklanek z czysta wodą, olej, mąka, cukier, miód, kminek.
Jak to ze lnem było - opowiadanie M. Konopnickiej
• poznajemy tkaniny naturalne i sztuczne,
• umiejętność rozróżniania i nazywania tkanin,
• badanie właściwości materiałów.
Po wysłuchaniu opowiadania oglądanie próbek lnianych i bawełnianych. Nad
miska z wodą podpalamy len i bawełnę. Próby skręcenia z waty nici.
Wniosek: Len i jedwab to tkaniny pochodzenia roślinnego. Po doświadczeniu
dzieci przypinają próbki tkanin z podziałem na roślinne, zwierzęce,
syntetyczne. Dawniej tkano na krosnach, dziś są fabryki.
Pomoce: ilustracje do opowiadania „Jak to ze lnem było”, próbki materiałów
lnianych, bawełnianych, jedwabnych, miska z wodą, wata.
Parki Krajobrazowe
Ochrony przyrody metodami kolejnymi
są parki ze zwierztami pięknymi,
tak zwane parki krajobrazowe -
- teren wokół nich otuliną się zowie.
[18.10.1994]
Do ekologów
Środowisko
to nie wszystko.
Są jeszcze ludzie,
którzy w niemałym trudzie
muszą pracować,
by dzieci wychować.
[10.II.1995]
Las
Za chwilę pójdę posiedzieć w lesie,
gdyż tam jak wieść niesie
spokojnie jest i w ogóle
nie chodzą żadne Kargule.
Tam samochody powietrza nie zatruwają,
tam ptaki ładnie i głośno ćwierkają,
tam jest pełno drzew i krzaków,
świeżej trawy i zwierzaków,
a nad wszystkim zapach lasu,
warto więc tam wpaść od czasu do czasu,
by zapomnieć o samochodzie
i, jak to jest znowu w modzie,
powdychać świeże powietrze,
a nie zatrute,jak na ulicy lub w metrze.
W koncu las to nasze płuca zielone,
warto czasem więc posiedzieć w tej zonie,
by tam spokojnie odpocząć,
gdy nie wiemy co z sobą począć.
* * *
Przed chwilą wszedłem w las,
a już mi komar w tyłek wlazł.
Zabiłbym biedne zwierze,
ale nie nienawidzę go aż w takiej mierze.
Niestety, ku nieszczęściu mojemu,
to nie jest ten las co kilka lat temu.
Zwierzęta powymierały,
tylko komary tu zostały,
wszędzie smród spalin
i nie znajdziesz już tu malin.
Większości drzew brak,
brudny od śmieci każdy krzak,
bo każdy jakiś śmieć wyrzuca,
a przecież las to kraju zielone płuca.
Z takimi płucami żyć się nie da,
i dlatego w kraju bieda.
Uważajcie, ludzie młodzi,
bo las już życia nie osłodzi,
las już powietrza nie oczyści,
więc uważajcie, ekonomiści,
i wydajcie jakieś pieniądze,
by zmniejszyć trucicielów żądze.
[16.07.1995]
Tylko las, ja i komary
Tylko las, ja i komary,
a są ich tu całe chmary.
Czekają, by wejść Ci w żyłę,
na pewno coś takiego przeżyłeś.
Zadają ból niemiłosierny
i z krwią wysysają osad jej wierny,
ale one też muszą żyć
i esencję Twego życia pić.
Tylko las, ja i komary,
a las jest już całkiem stary.
Choć tyle daje dobrego,
ludzie ssą krew jego,
wycinając jego drzewa,
a las wcale się nie gniewa
i liczy, że zmądrzejemy
i do lasu pójdziemy
nie drzewa tam rąbać,
lecz ostrożnie stąpać
i podziwiać przyrodę -
spokój da jako nagrodę.
A ludzie, jako komary,
sami biorą jego dary
o zgodę go nie pytając,
a on umrze czekając...
Już tylko ja i komary,
zamiast lasu - spalin opary,
które mówią, że ten las
odszedł na zawsze już od nas...
Morał z tego jest taki:
Nie daj komarowi wejść Ci do kloaki.
[17.07.1995]
Cywilizacja kontra przyroda
Cywilizacja
walczy z przyrodą
a nasza racja
nie jest jej przeszkodą.
Kim my jesteśmy, do kurwy nędzy,
że matkę mordujemy dla pieniędzy?
Powiedzcie mi wy, twórcy tych zgliszczy,
jakie to uczucie własny dom niszczyć?
Ostatnie bastiony przyrody
okrążone już przez całe narody,
których największa żądza
to sprzedać tę ziemię za jak najwięcej pieniądza.
Zarobić i zapomnieć - taka ich maksyma,
tak więc co roku, gdy zapada zima,
coraz mniej wkoło drzew
i coraz większy ekologów gniew.
[14.IV.1996]
Nieszczęśnik z wyboru
Przyroda do życia się budzi,
a człowiek nawet się nie trudzi,
by ją zrozumieć,
on nie chce umieć
rozróżniać drzewa i kwiaty.
Ludzie, jako wariaty,
szukają szczęścia w pieniądzach
i innych grzesznych żądzach.
Oni wolą każdym wieczorem
zamiast w lesie - siedzieć przed telewizorem,
a w każdą świętą niedziele,
zamiast odpocząć po kościele
wśród drzew coraz większej nędzy,
oni chcą zarobić jeszcze więcej pieniędzy.
A potem taki człowiek licząc swoje miliony
zauważy, że on wcale nie jest uszczęśliwiony
i chce naprawić błędy z młodości czasu,
więc z rodziną przejdzie się do lasu,
a tam parking mają aut posiadacze,
a on, zrozumiawszy, zapłacze.
[14.IV.1996]
Przeprosiny
Jeziorze! Wodo! Matko!
Dziękuję Ci za to wszystko!
Bo choć poszło tak gładko,
możemy upaść tak nisko.
Dziękuję Ci za nas wszystkich,
dziękuję i przepraszam.
Za chudych i grubych, wysokich i niskich
i wszystkie konflikty wygaszam.
Przepraszam za tych trują
Ciebie i Twoje dzieci,
za tych, co rujnują,
życie orła, co już nie poleci.
Przepraszam za tych, co zatruwają
przepiękne odmęty Twoje,
bo do odpowiedzialności się nie poczuwają
i toczą z Tobą ciężkie boje.
Przykro mi też za zwykłych ludzi.
Każdy, o Twym losie nie wiedząc,
ciągle cię truje i brudzi,
o Twój los się nie biedząc.
Jedyna Twa szansa w nas,
oświeconych jednostkach.
Lecz nie da się zyskać poparcia mas,
nie mówiąc o błahostkach.
[7.VI.1996]
46