Jaką rolę pełni telewizja w moim życiu.
Każdy z nas lubi oglądać telewizję. Nie potrafimy sobie już dziś wyobrazić współczesnego świata bez telewizji. Istnieją różne programy, a każdy lubi oglądać coś innego. Spędzamy przed ekranem wiele godzin, czasem tak naprawdę nie wiadomo po co i dlaczego ją oglądamy.
Telewizja nieodłączną częścią mojego życia ???
Nie potrafię sobie wyobrazić mojego domu bez tego sprzętu. Czasami zupełnie bezmyślnie włączamy go i zasiadamy przed nim na wiele godzin.
Jeszcze parę lat temu istniały dwa programy telewizyjne nadawane od godziny szesnastej do dwudziestej, a teraz włączamy telewizor i przełączamy kanałami od pierwszego do sto trzydziestego dziewiątego i zanim dojdziemy do końca, to na pierwszym programie zaczyna się nowy film. Telewizja rozwija się w ogromnym tempie, powstają ogromne koncerny nadające program przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, oferujące rozmaite programy.
W tej chwili nawet w małych wsiach, czasami w takich, w których nie ma wody, na dachach wystawione są anteny satelitarne. Dla takich ludzi jest to jedyny kontakt ze światem. Dzięki telewizji satelitarnej nie ma różnicy, czy mieszka się w Stanach Zjednoczonych, czy w Japonii, wszędzie można odbierać program w swoim ojczystym języku.
Obecnie właściciele stacji telewizyjnych nastawieni są głównie na zysk, więc podczas dramatycznego momentu w jakimś filmie nagle słyszę “reklama” myślę wtedy , że zaraz czymś rzucę w telewizor. Producenci filmów kręcą kilkuset odcinkowe seriale np. “Dynastia”, a później leci to w telewizji, do znudzenia, przez dwa lata, ale wielu ludzi lubi takie rzeczy. Gwiazdy telewizyjne dostają miliony za filmy, które czasem okazują się totalną klapą. Lecz filmy to nie wszystko. Przez nakręcenie krótkie, piętnastosekundowej reklamy firmy płacą miliard lub więcej.
Gdy chorujemy, na dworze jest zimno i deszczowo albo po prostu nam się nudzi, zazwyczaj włączamy telewizor i czy jest coś ciekawego co by nas zainteresowało. Jednak czasami po prostu mamy pecha, ponieważ puszczają serię kolejnych pięćdziesięciu odcinków brazylijskiej telenoweli pt. “Antonella” .
W dobrej telewizji każdy powinien znaleźć coś dla siebie, bez względu na wiek i zainteresowania. Wiele osób uważa, że oglądanie jakiś zagranicznych programów, z których nic nie rozumieją jest bezsensowne, lecz przez takie słuchanie ćwiczy się język, słucha poprawnej wymowy i później łatwiej jest się porozumieć.
W nauce może nam pomóc telewizja, jest wiele programów popularnonaukowych, przyrodniczych, historycznych. Dzięki nim możemy dowiedzieć się praktycznie o wszystkim, ja bardzo lubię oglądać takie programy.
Wiadomości telewizyjne informują o dobrych i złych wydarzeniach z kraju i ze świata. W relacjach na “żywo” możemy uczestniczyć w ważnych wydarzeniach, koncertach, czy być świadkami lądowania na Marsie. Dzięki niej możemy się zrelaksować poprzez słuchanie ulubionej muzyki i oglądanie sportu. Ważne mecze, olimpiady sportowe oglądają jednocześnie miliony ludzi na całym świecie. I to jest wielka potęga telewizji, że świat wydaje się być blisko nas.
Dla niektórych jest ona jedynym źródłem utrzymania poprzez udział w różnego rodzaju konkursach i teleturniejach. Także najmłodsi znajdą coś dla siebie: bajki, kreskówki i różnego rodzaju programy dla najmłodszych. Powstają nawet kanały emitujące tylko bajki i kreskówki, jednym z nich jest angielska stacja “Cartoon Network”. Wiele osób uważa ,że w filmach, bajkach, i programach jest zbyt dużo przemocy i stacje telewizyjne nie powinny emitować takich rzeczy. Jednak ludziom się to podoba, a rodzice powinni zadbać o to, co ich dzieci oglądają.
Powoli przestaje istnieć różnica między telewizorem, a komputerem. Najnowsze osiągnięcia techniki pozwalają na granie w rozmaite gry, pracę , a nawet połączenie z międzynarodową siecią komputerową, Internet.
Uważam, że telewizja jest potrzebna w życiu człowieka, lecz nie jest niezbędna i można się bez niej obejść. Myślę, że nie powinna zajmować ona całego dnia, a czasami trzeba po prostu dać sobie spokój. Sam przecież słyszałem głos mamy: “ Przestań gapić się w to pudło i idź się poucz”.
Czy literatura może się obronić w świecie współczesnych mediów?
Literatura czy media? Wybór, zdawałoby się niektórym trudny, lecz jakże prosty dla innych. Czyż mamy bowiem nad czym się zastanawiać, teraz, gdy otaczają nas wszechobecne media, świat radia, telewizji, a zwłaszcza niezastąpione dziś komputery? Przecież temat nie podlega dyskusji - stwierdziłoby wielu - książka jest przeżytkiem, który gwałtownie traci na wartości wobec innych środków przekazu i rozrywki chodzących na drogę dynamicznego rozwoju. Literatura miała już swój czas, miała chwile triumfu, chwały i ogromnej siły słowa, które ze sobą niosła. Jadnakże wieki panowania powinny jej wystarczyć, stała się staruszką, która nieuchronnie musi umrzeć, aby ustąpić miejsca pokoleniu elektroniki.
Po co jeszcze czytać książki? Przecież na sam widok opasłych tomów robi nam się niedobrze i ogarnia nas nieopisany strach. Przed czym? Czy przeraża nas ogrom pracy, jaką trzeba włożyć w poznanie zawartych treści, ilość „straconego” czasu. Być może tak jest, wiele osób przynajmniej tak twierdzi. Hm... Być może... Ale, co w takim razie dzieje się, gdy jesteśmy zmuszeni przeczytać tomik poezji któregoś z mniej lub bardziej znanych poetów? Właściwie dlaczego od razy cały tomik? Wystarczy kilka wierszy. I cóż to znowu niechęć? Przecież to zaledwie kilka strof, nie zaś setki stron wielotomowych encyklopedii. Tym razem powiecie, że nie interesuje was to, poezja jest dla was niezrozumiała więc nic nie możecie w związku z tym zrobić. Być może.. Czy zastanawialiście się jednak...? Właśnie, tutaj tkwi problem. Przecież wy nie mogliście się zastanawiać, bo to wymaga pracy, wysiłku umysłowego, tak jak czytanie prozy lub zachwycanie się poezją. Czy my żyjemy w czasach, w których nie trzeba myśleć? - Taki świat kreują media. Nie możemy pokusić się o studiowanie literatury, gdyż boimy się zastanowić nad tym co robimy - a nuż byśmy coś zrozumieli! Nie chcemy zniżać się do poziomu ludzi myślących, bo w jakim celu?! Czy zamiast wysilać wyobraźnię, nie lepiej jest zachwycać się widokiem cudownie migających obrazków, doznawać rozkoszy bezmyślności, tuląc się w zimny ekran telewizora lub też całymi dniami oddawać się dzikiej modlitwie przed ekranem komputera. Coś pięknego...
Nasuwają mi się w tym momencie pewne refleksje na temat znanych słów Kartezjusza „Cogito ergo sum” - czy mają one teraz właściwie znaczenie? Możliwe, że w obecnej sytuacji trafniejsze byłoby stwierdzenie, w pełni określające cele życiowe wielu ludzi, zwłaszcza młodych: „Nie myślę, więc jestem” - słowa te oddają chyba najdobitniej prawdziwe poglądy i wartości niektórych osób.
Czy brzmi to zbyt ironicznie? Może nawet przesadnie? Owszem, ale taka jest właśnie moja odpowiedź dla wszystkich, którzy starają się umniejszyć zasługi słowa pisanego.
Nie wyobrażam sobie bowiem, jak mogłoby pójść w zapomnienie tyle ksiąg poematów, fascynujących opowieści i wzniosłych wierszy. „Galaktyka Gutenberga” - tymi słowami kanadyjski socjolog MacLuhan ukazuje, jakże zresztą trafnie, ogrom dorobku literackiego, który nie może przejść bez echa wśród kolejnych pokoleń, nie tylko z powodu swej powszechności, lecz głównie ze względu na niepowtarzalność i wyjątkowe piękno.
Pomyślcie: kiedy jest się tylko z tekstem, tylko ja i książka, przeżywa się doświadczenie jedyne w swoim rodzaju, własne, prywatne, intymne. Tę jednostkowość doznań traci się z pewnością będąc odbiorcą obrazów dostępnych milionom ludzi. Po drugie, jako odbiorcy multimediów skazujemy na pewną bierność naszą wyobraźnię, te jej umiejętności, które uaktywniał druk : konkretyzację, własne wizje zdarzeń, własne portrety bohaterów.
Pomyślcie: co się odczuwa oglądając sfilmowane powieści? Jakże często jest to żal do twórców, którzy nie spełnili naszych wyobrażeń i oczekiwań, ukazując świat szary i nudny, pozbawiony tego szczególnego klimatu, który towarzyszył nam, gdy utożsamiając się z bohaterem, przemierzaliśmy kolejne strony w bezkresnym morzu słów.
Książka ma tą przewagę, że daje swobodę myśli oraz możliwość kreowania własnej rzeczywistości. Stwarza również pewien rodzaj więzi psychicznej, co znacznie wzbogaca doznania emocjonalne i dystansuje w ten sposób uroki telewizji. Skłaniam się tu zwłaszcza w kierunku poezji, która ma zwykle wyjątkowo silne zabarwienie uczuciowe i w większym stopniu angażuje umysł człowieka.
W wierszu „Święty Szymon Słupnik” Stanisław Grochowiak mówi:
„A ludzie mych wierszy słuchając powstają
I wilki wychodzą żenującą zgrają...”
Piękne słowa... Lecz czy mógłby w ten sposób o swoim dziele powiedzieć którykolwiek z reżyserów lub producentów filmowych?
Literatura jest czymś jedynym w swoim rodzaju, można by rzec - niepowtarzalnym. W odróżnieniu od mediów posiada właściwości pozytywnego kształtowania i rozwoju osobowości oraz daje możliwość poznania siebie i innych, gdyż jak twierdzi George Sand: „Studiowanie literatury jest niczym innym jak studiowaniem ludzi”.
W tej chwili mogłyby się prawdopodobnie posypać głosy osób starających się ukazać atrakcyjność korzystania z multimediów. Bezsprzecznie i z tej strony padłoby wiele argumentów nie do odrzucenia, zwłaszcza uzasadniających wyższość komputerów w pracach naukowych, etc. Praca np. przy biurku, dotychczas „szara i cicha” przeistacza się w przygodę. Przygoda nosi znamiona wielkiej różnorodności oferty: nagrania, animacje, filmy, opasłe leksykony, wielotomowe encyklopedie. Działa na nas poetyka wyliczeń i nagromadzenie przedmiotu. Do tego dochodzi „żywość” tego co dotąd było co dotąd było cichą pracą naukową: można, zobaczyć, usłyszeć, niemal uczestniczyć w nagradzaniu poety Noblem, itp. Stajemy się świadkami jakiejś akcji, którą dotąd odbieraliśmy w ciszy drukowanych liter i sami odtwarzaliśmy przebieg. Główną rzeczą jest zatem oddziaływanie multimediów na wiele zmysłów ludzkich, nie tylko na wzrok, głos i barwy przeciwstawia się szarości i ciszy.
Te i tym podobne zalety multimediów stanowią być może pewne zagrożenie dla literatury, ale w moim odczuciu nie są one w stanie wyeliminować jej z życia ludzi.
Anatol France rzekł bowiem: „Rozumieć dzieło to stwarzać je w sobie na nowo”. To piękna maksyma - czy jednak przekaz multimedialny przypadkiem nam nie odbierze tego prawa do stwarzania?