Joanna Chmielewska
Wielki Diament
t. I
Pan mecenas obrzuci swe klientki spojrzeniem, któremu postara si odebra wszelki wyraz.
- W wypadku mienia bardzo wysokiej wartoci, szczególnie ruchomego - rzek sucho - naley niezbicie udowodni prawo wasnoci. Wykluczy podejrzenia, jakoby przedmiot móg zosta ukradziony lub te w inny sposób zawadnito nim bezprawnie. Odnaleziony nieoczekiwanie, powiedzmy, obraz Rembrandta, o którym moe nawet chodziy jakie suchy... albo nie... Wykluczy ewentualno faszerstwa, przeledzi koleje losu...
- W tym wypadku faszerstwo nie wchodzi w rachub - zauwaya grzecznie jedna z klientek.
- Tak, istotnie. Zatem koleje losu. Udokumentowa na pimie, bo ywych wiadków, jak rozumiem, nie ma ju na wiecie. Korespondencja, powiedzmy, rzecz jasna naley zbada jej autentyczno...
- Zaómy, e wszystko si zgadza - przerwaa z odrobin niecierpliwoci druga klientka. - I potem co?
- I potem, oczywicie, mog panie tym dysponowa.
- A podatek spadkowy?
- Podatek musiayby panie zapaci w wypadku sprzeday przedmiotu. Zrozumiaem, e warto przedmiotu jest nie do okrelenia...?
Obie klientki równoczenie kiwny gowami.
- Zatem w wypadku sprzeday. W razie cignicia zysków z... powiedzmy... demonstracji... oczywicie podatek od tych zysków. Poza tym nie widz przeszkód, ale bez przeprowadzenia dowodu nie radzibym...
- A komu waciwie naleaoby ten dowód podetkn pod nos? - spytaa uprzejmie pierwsza klientka. - Policji? Ministerstwom Skarbu rozmaitych krajów? Radzie Europejskiej? UNESCO?
- Mafii sycylijskiej...? - podsuna druga
- Myl, e najlepiej wszystkim - odpar pan mecenas w nagym przypywie szczeroci. - W gr wchodzi jeszcze prasa, notariaty, sdy.
Dwie damy przyglday mu si przez chwil w milczeniu, po czym równoczenie podniosy si z krzese.
- W porzdku - powiedziaa jedna z nich, pan mecenas nie wiedzia ju, która, bo przedtem rozrónia je po zajmowanych miejscach, ta z prawej, ta z lewej, a wstajc zdyy si przemiesza. - Rozgosimy to powszechnie. Przetumaczymy to przez tumaczy przysigych i rozelemy po caym wiecie. Co do udowodnienia, nie ma problemów.
Druga zatrzymaa si jeszcze w drodze ku drzwiom i odwrócia.
- Rozumiem, e pan mecenas zechce wystosowa oficjalne pismo przewodnie?
Pan mecenas zerwa si i skoni.
- Tak jest. Oczywicie. Jeli panie sobie ycz, dopilnuj ekspertyz.
- Zatem ma pan klientki...
Panie wyszy, a pan mecenas opad z powrotem na krzeso i otar pot z czoa...
* * *
- O twoj rk owiadczy si George Blackhill - powiedzia ojciec bez wstpów, szorstko i do gburowato. - Wyraziem zgod.
Przed siedemnastoletni Arabell Drummond otwary si wrota raju.
Mogaby wszystkiego si spodziewa, tylko nie przyjcia przez jej ojca owiadczyn George'a Blackhilla. Nawet same owiadczyny wydaway si mao prawdopodobne, musia to by z jego strony akt desperackiej odwagi, bo sytuacja, w jakiej si znajdowa, pozbawia go prawa do wszelkich owiadczyn. Wszyscy wiedzieli, e jest biedny jak mysz kocielna i adne perspektywy przed nim nie istniej, trzeci syn lorda Tremayne'a na rodzinny majtek nie mia najmniejszych szans. Moe jaka odlega ciotka daa mu troch pienidzy albo inny krewny?
W George'u Blackhillu Arabella zakochaa si na mier i ycie od pierwszego wejrzenia. Na balu, rzecz jasna. Przedstawiono go jej, spojrzeli na siebie i ju wiedzieli, e pojawia si midzy nimi, wybucha i eksploatowaa z trzaskiem mio wieczna i nadziemska, taka do koca ycia i nawet poza grób. Nie odrywajc od siebie oczu, taczyli razem wszystkie tace, które Arabelli udao si wydrze innym wielbicielom, bez wzgldu na przyzwoito. Zapewne co do siebie mówili, ale byo to bez znaczenia. Mio huczaa niczym poar lasu, guszc inne dwiki.
Oczywicie zaraz potem spotkaa go na przejadce konnej, w teatrze, na herbacie u kuzynki Anny, na kolejnym balu, zosta przyjty w domu i móg bywa. Bywa zatem z ognistym zapaem. Nie on jeden. Rodzice Arabelli, majc na karku ciar w postaci czterech córek, prowadzili dom otwarty, bo co najmniej trzy z nich dojrzay ju do mariau. adna nie posiadaa posagu godnego bodaj odrobiny uwagi, wszystkie za to dysponoway urod wielkiej klasy i na t ich urod matka bardzo liczya. Po wiecie bka si wielu bogatych gupków, fundujcych sobie pikne ony, tak samo jak, na przykad, pikne konie. Konie te nie miewaj posagu.
Nadzieje lady Drummond okazay si do sensowne. Najstarsza, dwudziestoletnia Mary, ju bya zarczona z sir Ryszardem Alburym, modziecem w bardzo zaawansowanej sile wieku, posiadaczem rozlegych woci, pozbawionym rodziny, która mogaby mu brudzi. By wdowcem, ale, na szczcie, bezdzietnym, a Mary nie miaa nic przeciwko temu, eby zosta pani imponujcej posiadoci i domu, którego jeden naronik mocno przypomina zrujnowan wie zamkow. Sir Albury szczyci si posiadaniem przodków, którzy automatycznie stan si przodkami jej dzieci, Mary za miaa silne instynkty macierzyskie i sytuacja przyszych dzieci leaa jej trosk na sercu. Aprobowaa sir Ryszarda.
Druga z kolei, Elisabeth, jasnowosa tak, e jej wosy wydaway si srebrne, przebieraa w adoratorach jak w ulgakach i co najmniej trzech kandydatów do jej rki wartych byo rozwaa. Lady Drummond zdumiewajco rozsdnie, preferowaa najmodszego z nich, plebejusza wprawdzie, ale upiornie bogatego. Jego ojciec, stryj i wuj, a prawdopodobnie take i dziadek, wszyscy byli bankierami, on za reprezentowa sob jedynie dziecko w rodzinie i cay spadek po trzech yjcych jeszcze bankierach ju prawie na niego czeka. Gdyby nie lekkie zidiocenie, widniejce na jego obliczu, lady Drummond nie wahaaby si ani chwili. Elisabeth, jeszcze rozsdniej ni matka, nie zgaszaa adnych protestów. Przytomnie oceniwszy korzyci, jakich dostarcza gupkowaty m, gotowa bya go przyj, szczególnie e przodków winiopasów, lub te handlarzy woami, nikt mu nie przypisywa, a jego ojciec wieutko zosta nawet obdarzony szlachectwem.
Siedemnastoletnia Arabella bya trzecia z kolei. Najpikniejsza z sióstr, zapewne dla równowagi miaa najgorszy charakter. Awanturniczo odziedziczya po matce, bezwzgldno i upór po ojcu, despotyzm za i samowol po obojgu rodzicach. Inteligencj nie wiadomo po kim. Lady Drummond trzeciej córki najbardziej chciaa si pozby, przewidywaa bowiem kopoty. Pomienne rude wosy i zielone oczy nie wróyy niczego nic dobrego, a podstpna i zuchwaa krnbrno Arabelli budzia jak najgorsze przeczucia.
Najmodsza, pitnastoletnia Magorzata, chwilowo pozostawiona bya odogiem, tak jak jej trzynastoletni brat, jedyny syn, Harry, brncy na razie jeszcze przez szko.
Pocztek dziewitnastego wieku nie sprzyja pozbawionej majtku urodzie, ale wszystkie cztery siostry miay w sobie co, co ogupiao mczyzn radykalnie. Na ich widok rozsdnie zdycha, a myl o pienidzach wida w zaraniu. Gdyby zostay kurtyzanami, zrobiyby karier zgoa wszechwiatow, ale, niestety, pochodziy z doskonaej, acz podupadej finansowo rodziny i pomys jakichkolwiek niestosownych czynów nawet nie zawitaa im w gowie. Uporczywe tace Arabelli z George'em stanowiy najwiksz nieprzyzwoito, na jak moga si zdoby. Królowa Wiktoria nie zasiada jeszcze, co prawda, na tronie, a stary król pozwala na wysoce gorszc rozwizo, nie wszyscy jednak szli w jego lady. Dobra rodzina, to dobra rodzina, a dobre obyczaje, to dobre obyczaje, i nie ma siy, naley im si podporzdkowa.
Zakontraktowana znienacka Arabella trwaa w zachwycie przez cae siedem godzin. Narzeczony, owiadczywszy si w czasie jej nieobecnoci i uzyskawszy odpowied przychyln, poszed precz, co j nawet nieco zdziwio, po czym mia przyby na obiad, który stanowi doskona okazj do ogoszenia zarczyn. Lady Drummond, popiesznie uzgodniwszy rzecz z maonkiem, nie zamierzaa zwleka, wolaa usida przyszego waciciela najtrudniejszej córki jak najszybciej i nieodwracalnie.
Chwila, która nadesza, dla Arabelli nosia znamiona koca wiata.
Przede wszystkim z lekkim niepokojem stwierdzia nieobecno ukochanego, przy czym, najwyraniej w wiecie, nikt si t nieobecnoci nie dziwi i nie przejmowa. Wszystko wydawao si by w porzdku. Nie miaa czasu zdenerwowa si i zaniepokoi bardziej, poniewa ojciec, zaledwie wesza do salonu, powsta i w obliczu szesnastu zgromadzonych tam osób, rzek:
- Mam zaszczyt zawiadomi wszystkich pastwa, tu obecnych, o zarczynach córki mojej, Arabelli, z pukownikiem George'em Blackhillem...
Zarazem uczyni gest, od którego Arabella osupiaa. Bez najmniejszych wtpliwoci wskazywa osobnika, stojcego przy kominku i wspartego o gzyms.
Osobnika znaa doskonale i widywaa mnóstwo razy. Rozmawiaa z nim nawet. To on wanie przedstawi jej George'a. By jego krewnym, zdaje si, e stryjem...
W tym wanie momencie, w jednym mgnieniu oka, uprzytomnia sobie, e stryj i bratanek nazywaj si jednakowo. Nosz to samo nazwisko i obaj maj na imi George. Zapomniaa o tym, wyleciao jaj z gowy, przez myl jej nie przyszo, e stryj, okropny, czterdziestopicioletni starzec, stojcy nad grobem, mógby pretendowa do jej rki. By bogaty, to fakt, przeszo dwadziecia lat pobytu w Indiach dao mu fortun, ale sdziaby raczej, e wspomóg bratanka.
Nagle poja, kto owiadczy si o jej rk i dlaczego zosta przyjty.
Na moment zabrako jej gosu i tchu. Staa jak kamie. Zramolae stare próchno przy kominku wyprostowao si i ukonio.
By pomarszczony, brzowy i obrzydliwy. Mia zwisajc doln warg. Chodzi jako dziwnie, podrygujc w kolanie, mówi przez nos i wszystko wiedzia lepiej. Korygowa, poprawia i poucza kadego, nawet jej ojca, który, ze wzgldu na córki i pod wpywem ony, znosi to cierpliwie, acz z zacinitymi zbami. Do niej samej, do Arabelli, powiedzia kiedy co takiego...
Zajta gorczkowym przypominaniem sobie owej kretyskiej, niedopuszczalnej, wrcz obelywej uwagi, cakowicie przeoczya dalszy cig uroczystoci. Jej ojciec co mówi. Pukownik George Blackhill co mówi. Inne osoby te co mówiy. Brzczeli wszyscy po prostu, jak muchy. Kto sucha muchy...?
Po czym okazao si, e przepado, jest zarczona nie z bratankiem, tylko ze stryjem, z pukownikiem George'em Blackhillem, i za trzy miesice ma zosta on odraajcego potwora.
Pieko na ziemi wybucho, kiedy gocie ju poszli, a trzy siostry Arabelli uday si na spoczynek
Takiej awantury w rodzinie dotychczas jeszcze nie byo, pierwszy raz bowiem Arabella i jaj matka zdecydowanie wystpiy przeciwko sobie. Ich jednakowe cechy charakteru nie miay okazji wczeniej wyj na jaw, poniewa lady Drummond wykazywaa duo zdrowego rozsdku i pozwalaa córce, do niedawna jeszcze dziecku, na rozmaite nieszkodliwe wybryki, Arabella za wyadowywaa temperament w rozrywkach wiejskich. Na koniach niezupenie ujedonych, na drzewach, po których azia z upodobaniem, w rzece, gdzie pywaa nie zawsze w przyzwoitej koszuli, wród psów i w pogoniach za lisem. Do tej pory nigdy nie usiowano zama jej ycia, dopiero teraz...
- Kto ci oszuka, idiotko?! - syczaa z furi lady Drummond. - O czym ty mówisz, jaki chodzcy trup?! Zgodzia si na niego bez sowa!
Dodatkowy dramat Arabelli polega na tym, e do George'a modszego nie moga si przyzna. Musiaa ukry wasn koszmarn pomyk. Za nic w wiecie nie wyjawiaby mioci, która w oczach rodziców pogryaby j tylko beznadziejnie, kretyskie uczucie do ndzarza, oszalaa chyba, zamknliby j w lochu...!
Londyski dom nie dysponowa wprawdzie lochem, ale Arabella stracia opamitanie. Sptana koniecznoci ograniczenia argumentów, tym bardziej walia w rónic wieku, do nieprzytomnoci denerwujc tym matk, niewiele od pukownika modsz.
Ojciec w milczeniu przeczekiwa cae to szalestwo.
- Moesz wywoywa skandal, jeli chcesz - rzek wreszcie suchym gosem - ale zapamitaj sobie, e nie dostaniesz ani grosza. Natychmiast wracasz na wie i ju tam zostaniesz. Tyle bdziesz miaa, co suca, jedzenie, dach nad gow i jednego funta rocznie...
- Suca ma sze! - wyrwao si Arabelli.
- Jeeli bdziesz pracowa tak jak suca, dostaniesz sze. Jeli buty spadn ci z nóg, moesz chodzi boso. Koniec.
Arabella wiedziaa doskonale, e od takiego wyroku nie ma odwoania. Wróci na wie, do walcego si domu, do zrujnowanych chaup dzierawców, do cikiej pracy albo miertelnej nudy, na odludziu, bez goci, wizyt, balów i taców, bez wielbicieli, bez George'a, bez szans na przyszo. Staropaniestwo ma zagwarantowane. A przecie dopiero zacza y...!
Nagle dotaro do niej, e matka jeszcze co mówi. Co o wyjedzie do Indii. No tak, ma polubi tego starego paralityka ju za trzy miesice, bo on wraca do Indii i chce j zabra ze sob. A George, mody George, jej George, wysyany jest przecie do Indii, bya o tym mowa, w cigu tych siedmiu radosnych godzin nawet o tym nie pomylaa. Nie majc nic, pozbawiony tu wszelkich finansowych nadziei, prawie zacz si godzi z decyzj rodziny, waha si i zwleka tylko ze wzgldu na ni. Zdya pomyle, e pojad razem... No wic dobrze, nie razem, ale ona te pojedzie do Indii, chociaby z tym wiekowym straszydem, i prosz bardzo, skandal wybuchnie tam!
- Bardzo dobrze - powiedziaa, nagle uspokojona i zacita. - Niech bdzie. Wyjd za niego.
Lady Drummond z wysikiem zdoaa ukry zdumienie. Nie spodziewaa si tak szybkiego sukcesu, oczekiwaa wojny z córk jeszcze, co najmniej przez tydzie. Niepewna, co Arabella moe wymyli i zrobi, pena nieufnoci i podejrze, doznaa jednak wielkiej ulgi.
W trzy miesice póniej, stojc przed pastorem w biaej sukni i lubnym welonie i wypowiadajc sowa maeskiej przysigi, Arabella Drummond, przeksztacana wanie na Arabell Blackhill, w samej gbi przepenionej dzik nienawici serca postanowia sobie by najgorsz on, jaka kiedykolwiek istniaa na wiecie...
***
Pukownik George Blackhill zewntrznie nie by a tak okropny, jak si wydawao Arabelli. Wysoki i chudy, zbrzowiay od indyjskiego soca, rzeczywicie chodzi niezbyt pynnym krokiem, byo to jednak raczej prostowanie nóg w kolanach ni podrygi. Doln warg mia nieco obwis, ale na tym koczyy si jego wady, osobom troch starszym od Arabelli móg si nawet podoba. Znacznie gorzej ni powierzchowno prezentowa si jego charakter.
W pierwszym rzdzie wypeniaa go przeraajca pedanteria we wszystkich dziedzinach ycia. Duga suba wojskowa wyrobia w nim wadczo i gbokie przekonanie o wasnej nieomylnoci. Rozmawia prawie wycznie rozkazami, wtrca si do wszystkiego, wszystko wiedzia lepiej, nieubagany i niemiosierny zawsze stawia na swoim, nie liczc si z nikim i z niczym. Metody stosowa raczej do brutalne, bez wzgldu na to, kogo dotyczyy.
Mia te zalety. Jako dowódca by rzeczywicie doskonay, ponadto sprawiedliwy i uczciwy wedle swoich wasnych kryteriów. Na tubylczej ludnoci erowa z umiarem, rabunku nie tolerowa i kara go straszliwie, honor za ceni nade wszystko.
Arabella po lubie znienawidzia go jeszcze bardziej. Noc polubn przetrzymaa z zacinitymi zbami, popakaa si z wciekoci dopiero potem, kiedy m ju zasn. Na szczcie okropne przeycie nie byo dla niej zaskoczeniem, wiedziaa, co j czeka, wychowaa si na wsi, gdzie nikt nie ukrywa przed ni pochodzenia rebit, cielt, kocit i szczeniaków, od dziecistwa znaa te sprawy, tak samo jak jej siostry. Gdyby rodzina bya bogata, dziewczta trzymano by w salonach, pod opiek guwernantek, w otoczeniu suby, krowy widywayby z daleka, konie przy powozie, a psy w trakcie polowania. Rozpaczliwie atane ubóstwo sir Drummonda wykluczyo guwernantki i spowodowao, e jego dzieci trybem ycia i swobod nie róniy si zbytnio od progenitury chopów. Tyle, e ogólnie byy lepiej wychowane i równie dobrze czuy si w stajni, jak na prezentacji u króla.
Postanowienie zatrucia mowi kadej chwili egzystencji Arabella zacza realizowa nie od razu. Zainteresowaa j podró, spodobao jej si na statku, choroba morska nie dotkna jej w najmniejszym stopniu, a caa mska cz podrónych, z zaog wcznie, oddawaa hod jej urodzie. Warunki atmosferyczne sprzyjay i rozbicie okrtu nie grozio ani przez chwil, wygldao to tak, jakby pukownik wyda rozkaz take pogodzie, która, ciko wystraszona, zastosowaa si do polecenia.
Dopiero nieco póniej, po przybyciu na miejsce, Arabella dowiedziaa si czego, od czego trafi j potny szlag. Otó wyszo na jaw, e George modszy zosta niemal si wypchnity wczeniejszym statkiem, jej m za, George starszy, specjalnie zaczeka z podró, eby nie pyn z nim razem. Nie ze wzgldu na Arabell, có znowu, adne podejrzenie nawet go nie musno, po prostu uwaa, e skromny porucznik nie powinien przebywa w pobliu wyszego rang krewniaka o tym samym nazwisku. Nasuwaoby to myl o protekcji, a bratanek mia sobie dawa rad sam i bez adnych ulg pi si po szczeblach kariery.
Uwiadomienie sobie, ile stracia, niemal pozbawio Arabell tchu. Ca podró moga odby w towarzystwie ukochanego, widywa go dzie w dzie przez cztery miesice, mie go przy boku, pawi si w szczciu jego obecnoci, jego silne rami chronioby j przy wychylaniu si za burt, podtrzymywao na trapie... Wszystkie te upojne doznania zostay jej odebrane, a uczyni to koszmarny despota, którego bya wasnoci. O nie, nie zamierzaa despocie przebaczy!
Sabe strony ma wykrya byskawicznie. Na widok najmniejszego nieporzdku pukownik wcieka si i cierpia, idealna punktualno bya potrzeb jego duszy, plany krótko i dugofalowe musia mie sprecyzowane co do minuty, wszelka niedokadno przyprawiaa go bez maa o apopleksj. Arabella natychmiast zacza to wykorzystywa, niestety, ze skutkiem raczej ndznym. Zatruwanie ycia nie wychodzio jej najlepiej.
Porozrzucane wszdzie rzeczy w mgnieniu oka zbieraa doskonale wytresowana tubylcza suba. Nage zmiany planów nie wchodziy w rachub, bo pukownik ucina je w zarodku, uciekajc si nawet do presji fizycznej. Kiedy wymylia sobie ból gowy, opóniajc pójcie z umówion wizyt, podniós j z óka si i sam dopomóg w ubieraniu, wybierajc w dodatku najmniej twarzow sukni. Dla zachowania punktualnoci nie pozwoli jej si uczesa. Arabella nie wydrapaa mu oczu od razu tylko dlatego, e zdya spojrze w lustro i ten jeden rzut oka ukoi furi w jej duszy. Rozburzone rude wosy i rumieniec gniewu na obliczu czyniy j jeszcze pikniejsz, a w kwadrans póniej jej uroda znalaza dodatkowe potwierdzenie. Wyraz twarzy obecnych na przyjciu pa wiadczy, e nowy rodzaj uczesania rycho wejdzie w mod.
Moga piewa, kiedy jej m spragniony by ciszy, ale zoliwo losu sprawia, e miaa pikny gos, piewaa przelicznie i pukownik bardzo to lubi. Zamiast si znca, robia mu przyjemno. Moga milcze, ale ywy temperament straszliwie jej to utrudnia. Moga zapomina, o czym tylko si dao, o zadysponowaniu obiadu, o umówionym spotkaniu, o zaproszonych gociach, o zabraniu parasolki, wszystko na nic, pukownik pamita, reszt za zaatwiaa suba, która baa si go panicznie. W rezultacie Arabella zorientowaa si, e bardziej ni jemu, zatruwa ycie sobie.
Zacza si gowi nad jakimi innymi sposobami. Zdrada maeska odpadaa, wspóycie ze znienawidzonym mczyzn nie zachcio jej do seksu, ponadto jedynym czowiekiem, którego pragna nade wszystko w wiecie, by George modszy, cakowicie jej niedostpny, oddalony o setki mil, unieruchomiony rozkazami wojskowymi w odlegej prowincji. Z innymi moga najwyej flirtowa, ale to byo do niczego, bo flirtoway wszystkie damy i nikt nie robi z tego skandalu. Kpa si nago... Idiotyzm, po pierwsze gryzy rozmaite insekty, a po drugie, gdzie si kpa? W rzece penej krokodyli?!
Po dugim i gbokim namyle postanowia ugodzi go w honor. Na razie jeszcze nie wiedziaa jak.
Dopomóg jej przypadek.
Rozmowy, toczcej si przy stole na jednym z licznych kameralnych przyj, zacza sucha dopiero w poowie. Przedtem zajta bya rozpatrywaniem szczegóów stroju rani, siedzcej prawie naprzeciwko niej, o dwie osoby od maonka, rady Kharagpuru. Rani miaa na sobie sari, od którego Arabelli ju na pierwsze spojrzenie pociemniao w oczach i dzika zawi uksia jej serce. Jedwab niemal przezroczysty, spod którego przebyskiwao co w rodzaju srebrnych iskierek, ukadajcy si tak, e dech zapierao. Taki strój musiaa zdoby dla siebie i ubra si w to, bez wzgldu na protesty ma. Zaskoczy go po prostu, nie bdzie jej robi awantury i zdziera z niej odziey przy ludziach... Kolor tylko naley zmieni, czarnowosa rani moga sobie pozwala na ciemn czerwie, ruda Arabella kae zrobi dla siebie zielone...
Zarazem z miejsca uwiadomia sobie, e pokaza si w tej cudownej szacie zdoa tylko u siebie, we wasnym domu. Wyjedajc w goci, pukownik przyglda si jej uwanie i sprawdza, jak jest ubrana, nie zdoaaby go zaskoczy. Kad niewaciwo stroju koryguje w tempie godnym dziaa wojskowych, brutalnie, bolenie, nada ze wszystkim, nie baczc na jej doznania, posugujc si si fizyczn, a potem gna konie i przybywa punktualnie, na czas. Trzeba, zatem zorganizowa odpowiedni imprez, im wicej goci, tym lepiej...
W tym wanie momencie wpada jej wreszcie w ucho rozmowa przy stole.
- Indyjskie diamenty przewanie s óte - powiedzia autorytatywnie mody sekretarz Kompanii Wschodnio-Indyjskiej, Henry Meadows, ywo interesujcy si drogimi kamieniami. - Biae pojawiaj si rzadko.
Rada siedzia akurat naprzeciwko niego.
- Niezupenie - zaprzeczy z tajemniczym umiechem. - Nasze diamenty miewaj róne zabarwienie. Zdarzaj si nawet bkitne, chocia przyznaj, e niezbyt czsto. Jeden posiadam.
- Duy? - zainteresowa si pukownik White, dowódca ssiedniego garnizonu.
- redni. Okoo czterdziestu karatów.
- Syszy si czasem o piknych kamieniach - powiedzia w zadumie pukownik Harris, najstarszy z obecnych. - Niektóre witynie... W moich modych latach krya pogoska, jakoby w jednej ze wity znajdowa si diament, wanie bkitny, przewyszajcy wszystko, co kiedykolwiek widziano. Najwikszy diament wiata, zwany Wielkim Diamentem.
- Nie zosta zrabowany? - zdziwi si pukownik White.
- Podobno nie. Podobno znajduje si tam nadal.
- Gdzie? Mam na myli, w której wityni?
- Nie pamitam. Nawet nie wiem, czy kiedykolwiek wymieniano miejscowo.
- Pan si zapewne orientuje? - zwróci si do rady sekretarz.
Rada wci mia tajemniczy umiech na nieruchomej twarzy.
- W wielu wityniach znajduj si cenne klejnoty...
- Ja si orientuj - powiedzia równoczenie pukownik Blackhill z najdoskonalsz obojtnoci. Wywoa tym ywe, acz zrcznie ukrywane poruszenie.
- Pan? - spyta z niedowierzaniem Henry Meadows. - Wie pan, w której wityni znajduje si najwikszy diament wiata?
- Wiem. Widziaem go. Mniej wicej dziesi lat temu. Oszlifowany. Wprawiony w brzuch posgu, zapewne Siwy, bo by tam take posg Kali. To mao znana witynia.
- I myli pan, e ten diament cigle si tam znajduje? Nie zosta zrabowany? - powtórzy ze zdumieniem pukownik White.
- Nie dopuciem do rabunku - odpar zimno pukownik Blackhill. - onierze to nie zodzieje. Rada Bi... no... tamtejszy rada, uprzednio pokonany, rozdzieli poow zawartoci swojego skarbca dobrowolnie. Byem zdania, e to wystarczy.
- No, no, no... - powiedzia Henry Meadows z podziwem i odrobin powtpiewania.
Pukownik Blackhill obdarzy go lodowatym spojrzeniem.
- Ja równie jestem onierzem, nie za rabusiem - rzek z naciskiem.
Idiot, poprawia w myli Arabella. Mia pod nosem najwikszy diament wiata. Po co komu diament w wityni? Nikt by nie wiedzia...
Uchwycia nagle wzrok rani i przestraszya si, e jej myli widoczne s na twarzy. Umiechna si czarujco.
- Indie s pene zota i drogich kamieni - zauwaya yczliwie, eby powiedzie cokolwiek, spogldajc na ogromny rubin, przypity do ramienia rani.
Rani skina gow i umiechna si wzajemnie.
- Czy kto tam tego pilnuje? - spyta wicedyrektor Kompanii, dotychczas milczcy. - Jacy kapani?
- Owszem. To ich witynia. Trzymaj stra w dzie i w nocy, aczkolwiek zapewniem im bezpieczestwo.
- I rzeczywicie jest taki wielki? - omielia si zaciekawi maonka wicedyrektora.
- Rzeczywicie - odpar grzecznie pukownik Blackhill, zaciskajc do i spogldajc na ni. - Robi wraenie, jakby by rozmiarów... pó pici.
- O, dobry Boe...! - wyrwao si Meadowsowi. Pukownik Harris westchn.
- Kiedy przyjechaem tu jako modzieniec... - zacz.
Spojrza na umiechnitego tajemniczo rad i urwa. Najwidoczniej zamierza popeni nietakt. Obecnie byli w przyjani i wspominanie czasów, kiedy toczono walki i zwyciano, podporzdkowujc hinduskich ksit koronie brytyjskiej, stanowioby zgrzytajcy faux pas. Przez chwil szuka innych sów.
- Z Francuzami - kontynuowa z lekkim potkniciem. - Toczyy si bitwy z Francuzami. Oni obrabowali skarbiec... a mymy im odebrali upy. Rada zgin... No, w kadym razie musz przyzna, e... Nigdy przedtem czego podobnego nie widziaem. Co tam na mnie przypado...
Znów urwa, jakby zaprztnity jakim nagym wspomnieniem. Zmarszczy brwi.
- Wicej przypado takim, którzy nie mieli skrupuów - mrukn pod nosem pukownik White.
Przez chwil Arabella aowaa, e nie bya modym chopcem w tamtych piknych czasach. Skrupuów nie miaaby z pewnoci, wzbogaciaby si, mogaby polubi, kogo by zechciaa. Potem przypomniaa sobie, e George'a modszego nie byo wówczas jeszcze na wiecie, i wreszcie ca jej myl zawadn Wielki Diament w brzuchu bóstwa, moe i rzeczywicie Siwy. A moe Buddy albo Brahmy, albo jeszcze kogo tam innego, bo jej m wcale nie musia by nieomylny. Ciekawe, gdzie te znajduje si ta witynia...
Konkretny pomys na razie jeszcze nie zawita jej w gowie. M sam jej go podsun nieco póniej, kiedy panie odeszy do salonu, a panowie zostali przy stole. Rzecz jasna, podsun bezwiednie.
Podsuchanie mskiej rozmowy byo cakowitym przypadkiem. Rani i wicedyrektorowa przez chwil zajy si sob, wizytujc garderob oraz inne ustronne miejsca, Arabella za wrócia pod drzwi jadalni, bo tam, na niewielkim stoliku, zostao jej pachnido, wyjte z sakiewki. Porównyway wczeniej swoje pachnida, ona i maonka wicedyrektora, sakiewka, przytroczona do paska, bya ciasno cignita zotym sznureczkiem, nie zdoaa woy do niej z powrotem malekiego przedmiotu, poniewa m pogoni j do jadalni i zostawia szkatueczk na stoliku. Zapomniaa j zabra, wychodzc do salonu, wrócia zatem i usyszaa kolejny fragment rozmowy.
- ... otó wanie nie wiadomo czyje - mówi melancholijnie pukownik Harris. - Kryy plotki, jakoby diament nalea do jakiego Francuza, który dosta go za swoj on od jakiego rady. Innymi sowy, sprzeda on za diament. Pomijajc legalno transakcji, diament nalea do niego, skoro otrzyma go w charakterze zapaty. Prawa wasnoci rady nikt nie kwestionowa. Tak syszaem. Niejasno.
- Skd zatem wasno Francuza wzia si w wityni?
- Nie wiadomo. Moe zgin w czasie walki i odebrano mu up?
- A moe ukryto tak samo, jak inne klejnoty ze skarbca?
- Jednake, obojtne, czyja to wasno - mówi gos wicedyrektora Kompanii. - Jeli traktuje pan spraw honorowo, kady rabunek stanowi niebezpieczestwo. Kade zamieszki...
- O zamieszkach nie ma mowy - odpar gos pukownika Blackhilla. - Jak panowie sami widz, nikt o nim nie wie. Nikt inny go nie widzia, tylko ja. I tylko ja jeden wiem, gdzie on si znajduje. Z pewnoci nikomu tego nie powiem, a miejsce jest ukryte i sabo odwiedzane. Kapani dbaj o nie, poniewa zabezpieczono tam równie pó owego skarbca z paacu rady Biharu, który, o ile wiem, by wrogiem paskiego ojca.
Musia zwróci si do rady Kharagpuru, z którego ust pada odpowied:
- Pokonanym przy paskiej pomocy...
Wicej Arabella nie usyszaa. Nie moga tkwi pod drzwiami jadalni, poniewa suba krcia si tam i z powrotem, poza tym musiaa wróci do salonu, do pa. To, co usyszaa, jednake w zupenoci wystarczyo. Po drodze w jej umyle zaczo byska. Tylko on wie... Honorowa sprawa... Rabunek, gdyby kto to ukrad, byoby na niego... A niechby! Podejrzenia, musiaby tumaczy si, usprawiedliwia... On tego nienawidzi... Och, gdyby to kto ukrad...! Miaby plam na honorze, wreszcie co, a kto ukradnie, skoro nikt nie wie... Chyba, e ona sama, ona-zodziejka to te haba i kompromitacja...
Na progu salonu bya ju zdecydowana. Postanowia ukra diament osobicie, jeli tylko uda jej si dowiedzie, gdzie on si znajduje.
Spraw potraktowaa powanie.
Jedynym czowiekiem, którego niewiadom pomoc musiaa sobie zapewni, by ordynans jej ma. Niewiele modszy, uczestniczy przy jego boku we wszystkich niemal kampaniach. Arabell wielbi, aczkolwiek mia do niej nieco alu, e za sabo interesuje si dotychczasow karier i wspaniaymi czynami pukownika. cile biorc, nie interesowaa si tym wcale, od czasu do czasu jednak robia ordynansowi przyjemno, zadajc byle jakie pytania i udajc, e sucha odpowiedzi. Lubia go, aprobowa j bez zastrzee i nie widzia w niej adnych wad, czua, e stanowi dla niego co w rodzaju bóstwa. W obliczu bezustannej krytyki i nagan ma nawet cie ubóstwienia spywa balsamem na jej dusz.
Trudno leaa w tym, e pukownik Blackhill lubi trzyma przy sobie subowo ordynansa, prywatnie za on. Chwile, kiedy obydwoje równoczenie byli wolni od jego obecnoci, przytrafiay si niezmiernie rzadko. Arabella wiedziaa, jak temu zaradzi, bez adnego namysu rozszerzya zakres swoich kaprysów i wybryków, upragniony rezultat osigajc ju po tygodniu.
Pukownik Blackhill nie potrafi przewidzie, co jego onie moe strzeli do gowy. Pojedzie do wsi hinduskiej zabawia si z brudnymi dziemi albo szuka miejscowego znachora. Wyjdzie na taras bez sukni, twierdzc, e jej gorco i pokazujc nogi prawie do kolan. Nogi byy warte ogldania, to musia przyzna, ale nie zamierza godzi si na ich publiczn prezentacj. Urzdzi piknik tylko dla pa, do obsugi pikniku za znajdzie samych modych, nieonatych oficerów, a nawet gorzej, zwyczajnych onierzy. Zamknie si w pokoju z kim absolutnie nieodpowiednim i askami go wprawdzie nie obdarzy, ale wywoa plotki, które lun niczym lawa z wulkanu. Pojedzie diabli wiedz dokd, naraajc si na spotkanie z tygrysem, wem, rozbójnikami i rozmait hoot. Posadzi przy stole fakirów. Uprze si tresowa sonie. Pójdzie kpa si nago w fontannie zastpcy gubernatora. Popeni jakiekolwiek inne kompromitujce szalestwo.
Sam przed sob nie chcia si przyzna, e nad on w peni nie panuje i nie umie jej utemperowa. Maestwo z mod i pikn dziewczyn mogoby wówczas okaza si pomyk, a pukownik Blackhill pomyek nie popenia.
Znalaz w kocu rozwizanie, z którego nie by cakowicie zadowolony, ale adnego innego nie widzia. Zdecydowa si w pewnym stopniu powici siebie, wyrzekajc si obecnoci ulubionego ordynansa, do którego przywyk od lat, ale który zarazem by jedynym czowiekiem, zasugujcym na absolutne i bezwzgldne zaufanie. Prezentowa przy tym rozsdek, stanowczo i wielkie, w tym wypadku niezbdne, poczucie taktu. Postanowi przydzieli go onie, obarczajc obowizkiem przeciwdziaania jej dziwacznym wybrykom.
Niczego wicej Arabella nie pragna.
Z miejsca zrezygnowaa z wszelkich gupot domowych i towarzyskich, pokochaa za to nagle wycieczki konne, w których ordynans, rzecz jasna, musia jej towarzyszy. Tym sposobem miaa go dla siebie i moga z nim rozmawia na dowolne tematy.
Od pierwszej chwili, bez najmniejszego trudu, zacza uzyskiwa wiedz o karierze wojskowej ma i jego wszystkich poczynaniach. Teraz ju suchaa uwanie, ordynans za wrcz rozkwit zapaem, rozpdzajc si w zwierzeniach ze zdania na zdanie. Arabell najbardziej interesoway szczegóy geograficzne i nazwy miejscowoci podbijanych, zdobywanych, kontrolowanych i przekazywanych jego pieczy, w czym ordynans nie widzia nic podejrzanego.
Doszo wreszcie do wydarze sprzed dziesiciu lat, szturmu na paac rady i komplikacji ze wityniami. Arabella cierpliwie, a nawet z okiem roziskrzonym, wysuchaa dokadnego raportu natury czysto wojskowej, opowieci o atakach, obronie, liczebnoci i rozmieszczeniu onierzy, oraz opisu uywanej broni, po czym zacza zadawa pytania, na które rozanielony ordynans odpowiada obszernie i bez chwili wahania.
- Wiem, e mój m nie dopuci wtedy do jakiego rabunku - rzeka wreszcie - paacu, czy moe wityni, a potem czego pilnowa. Mówi mi o tym. Stacjonowa gdzie do dugo, ale nie pamitam, gdzie to byo.
- Dwa lata - odpar ordynans. - Ale to nie tak, inaczej si to dziao. Zawsze by sprawiedliwy, wic jak da sowo, to dotrzyma i nie tylko paacu ruszy nie pozwoli, ale i wityni te. Nawet ich kaza eskortowa, jak oni sami, ci tutejsi, swoje dobro przenosili, no, prawd mówic osobicie eskortowa. Ze mn razem. No a potem dopilnowa porzdku. Rycho doprowadzilimy do uspokojenia i przez te dwa lata prawie nie byo co robi.
- I gdzie si to dziao?
Ordynans rozemia si.
- Tu - odpar, wyranie rozweselony.
- Jak to, tu? - zdumiaa si Arabella.
- Dokadnie tu, gdzie jestemy, w tym samym domu mieszka, tylko wtedy by w gorszym stanie, dom znaczy. I pani pukownikowa sama widzi, e ladu po tych wszystkich awanturach nie ma, nikt nawet o nich nie pamita. A próbowali wtedy, bo maj tu wite miejsce, tam, o...
Wskaza szpicrut gst kp zieleni niemal na skraju ogrodu, nalecego do pukownikowskiej rezydencji. Kpa bya rozlega, waciwie stanowia ju prawie las, przechodzcy dalej w dungl. Wracali wanie z kolejnej wycieczki i wjazd do posiadoci znajdowa si tu przed nimi. Arabella poczua si zaskoczona tak, e nie odezwaa si ani sowem.
- Jakiego swojego bawana tam trzymaj - kontynuowa ordynans. - A zamieszki wtedy w ogóle wybuchy, bo nasi misjonarze... no, jak by tu powiedzie... przesadzili troch. A i oni, ci tubylcy, midzy sob te si wadzili przez to swoje bawochwalstwo, razem wziwszy niby ju by spokój, a tu na nowo zrobi si baagan i pan pukownik musia zaprowadzi porzdek. Na dwa lata tu zosta odkomenderowany. Miejscowi zawizali taki may jakby spisek, jedni przeciw drugim, ci drudzy na nich donieli, jednej nocy to si przewalio i ju na nich czekalimy. Mnie pan pukownik postawi za naszymi ludmi, na skraju szeregu, o, tam si skryem... Nie wida tego miejsca, bo zaroso, ciek miaem za plecami, jedna bya wtedy. Teraz jest i druga, wydeptali od innej strony, eby przez ogród nie przechodzi, bo te pogany cigle tam a i swoje ofiary skadaj. Ludzi rozstawiem wedle rozkazu pana pukownika tak, eby nikt od tyu nie zaskoczy...
Arabella przestaa sucha. Mimo woli, prawie bezwiednie, skierowaa konia ku kpie, omijajc wjazd i jadc wolno wzdu ogrodzenia, a ordynans chtnie pody za ni, bo dziki temu móg nie tylko mówi, ale take pokazywa, eksponujc geniusz pana pukownika, który tak znakomicie obmyli zasadzk na spiskowców. Wybici zostali do nogi, personel witego miejsca za zapon wdzicznoci do zbawcy...
Arabella opanowaa si i chtnie przyznaa, e istotnie, akcja wojskowa przeprowadzona zostaa znakomicie. Akcj wojskow miaa gboko w nosie, ale nic jej nie szkodzio przywiadcza sowom ordynansa.
- I ta witynia cigle tam jest? - spytaa ciekawie, zawracajc konia, bo dalej nie mona ju byo przedrze si przez ziele.
- Jest, co nie ma by. Tyle, e mao kto o niej wie, bo ju si midzy sob nie kóc.
- Chciaabym j zobaczy.
Ordynans pokrci gow.
- Oj, lepiej nie. I dostp trudny, i obcych oni nie lubi. Pani pukownikowa jeszcze ich dobrze nie zna, ale oni potrafi wysa takiego z noem. Nawet damy nie uszanuj, a choby i uszanowali, to zadgaj jej ma.
Pomys, e przez zwyk wizyt w wityni mogaby pozby si ma rkami kapanów, spodoba si Arabelli nadzwyczajnie. O diament przezornie nie pytaa, móg si tam znajdowa lub nie, a ordynans nie musia o nim wiedzie. Mao byo zreszt prawdopodobne, eby uchowa si w jednym miejscu przez co najmniej dwanacie lat. Sama wizyta jednake...
Szans na dokonanie witokradczego czynu w obecnoci ordynansa nie miaa adnych, powstrzymaby j bodaj si, z caym zachowaniem szacunku. Musiaa znale si tu sama, co nie przedstawiao sob wielkich trudnoci, odlego od siebie obydwu budynków, domu i wityni, nie przekraczaa mili, a przedzierania si przez dungl Arabella ju dowiadczya...
Plan skrystalizowa si jej w mgnieniu oka.
Nie moga wdziera si na zakazany teren w nocy. W nocy nic nie wida, strae wityni mogyby j zamordowa, nie wiedzc, e jest kobiet, ponadto w ciemnociach nie odnalazaby owej zaronitej cieki. Naleao trafi na ni przed zachodem soca, kiedy jeszcze wszystko niele wida nawet w pómroku dungli. Nie w biay dzie, w cigu dnia suba ma j na oku i ordynans trzyma si jak przylepiony, daleki spacer zwróciby uwag i kto by za ni pody. Trzeba stworzy odpowiednie warunki.
Postanowia wyda huczne garden party i zaproponowa gociom co w rodzaju zabawy w chowanego. Wszyscy pójd na to chtnie, bo jest tu kilka par, grawitujcych ku sobie niezbyt legalnie, ku niezadowoleniu on i mów. Z radoci wykorzystaj okazj zniknicia, chocia na kilka chwil z oczu wspómaonków. Zanim to garden party zaatwi, musi zorientowa si, jakie trudnoci jej gro...
Pukownik Blackhill dozna duej ulgi, stwierdziwszy, i najnowszy kaprys jego ony mieci si w normie. Garden parties byway organizowane czsto i kady stara si o jakie nowe rozrywki. Na wszelki wypadek rozstawi tylko wokó ogrodzenia kilku swoich onierzy, przykazujc im nie rzuca si w oczy goci zbyt natrtnie. Arabella o onierzach dowiedziaa si w ostatniej chwili dziki ordynansowi, bo m nie widzia powodu, eby informowa j o zastosowanych rodkach bezpieczestwa.
Ubierajc si, wakowaa w sobie nienawi do niego. Boe, jak miertelnie go nienawidzia! Podsyca w niej to uczucie kadego dnia i na kadym kroku, nie zdajc sobie z tego sprawy. A moe i zdawa sobie spraw, ale nic go to nie obchodzio, mia j na wasno i reszta bya mu obojtna. Mia j na wasno jak konia, psa czy kota, nie zastanawia si, co myli i czuje ko albo pies, powinny mu suy i tyle. Ona te musiaa mu suy i tak jak psa potrafi j brutalnie odepchn, jeli stana mu na drodze w niewaciwej chwili. Nigdy nie rozmawia z ni jak z czowiekiem, wydawa tylko rozkazy i robi awantury za najmniejsze niedocignicie, kapic t ohydn, zwisajc, doln warg. I trzyma j w tych Indiach, gdzie byo jej upiornie gorco, mokre od potu wosy przylepiay si na szyi, koszula kleia si do pleców, róne robaki gryzy, a wokó ustawicznie wybuchay jakie zarazy. Dobrze chocia, e jej przewód pokarmowy znosi wszystko bezbolenie... A teraz jeszcze skomplikowa jej zamiary, uywajc do tego swoich idiotycznych onierzy!
Nagle usuna na bok swoj rozszala nienawi, poniewa dotar do niej widok, jaki ogldaa w lustrze. Nareszcie zyskaa okazj, eby ubra si w swoje wymarzone Sari. Susznie mniemaa, e w tych zwojach zielonego jedwabiu bdzie jej do twarzy...
Pukownikowi na widok ony, któr ujrza w caej krasie dopiero w momencie witania pierwszych goci, zaparo dech i odjo mow. Opanowa si jednak i nawet odzyskawszy gos, nie powiedzia ani sowa, zostawiajc skarcenie tej wariatki na póniej. Zacisn tylko szczki, po czym, ku wasnemu nieopisanemu zdumieniu na twarzach i w oczach przybywajcych dam ujrza nie zgorszenie i potpienie, jakich si spodziewa, tylko wyrane byski zazdroci i uznania. Damska moda nie stanowia jednej z jego najmocniejszych stron, zawaha si zatem w gbi duszy, zastanowi i zrezygnowa z protestów.
Garden party rozkrcio si ponad wszelkie spodziewania. Ogród pukownika, obszerny, zadrzewiony i zakrzewiony, w czci stanowi niemal prawdziw dungl, moliwoci stwarza zatrzsienie. Wszyscy wzajemnie niknli sobie z oczu, odnajdywali si znienacka, ledzili, straszyli i zachowywali si jak rozbawione dzieci. Arabella bez wielkiego trudu umkna wielbicielom i skrya si wród rolin w owym odlegym kcie.
Mur, otaczajcy posiado, by tam zrujnowany i aden onierz nie sta na stray, a gdyby nawet sta, widoczno miaby nie wiksz ni na dwa kroki. Stan ogrodzenia Arabella zdoaa stwierdzi ju wczeniej, raz jej si to udao. Przele przez ten mur, to byo dla niej nic, dwa lata jeszcze nie miny od czasów, kiedy azia po drzewach i oknem opuszczaa swoj sypialni w rodzinnym domu, a Sari byo znacznie wygodniejsze ni krynolina. Mikkie, lejce si, zajmowao bez porównania mniej miejsca i pozwalao zebra si w rku, ciasno przylegajc do figury.
Za murem odnalaza star, zaronit ciek. Gdyby nie wiedziaa o niej od ordynansa, nie odkryaby jej nigdy w yciu, gszcz rolin, jakich wielkich lici, kwiatów i lian, zasania jej pocztek tak skutecznie, e nikomu nie przyszoby do gowy próbowa penetracji, szczególnie e zaniedbany zagajnik nie kusi adnymi atrakcjami. Kupa tropikalnego zielska i tyle, adne polowania nie wchodziy w rachub, dzikie zwierzta rzadko zbliaj si do siedzib ludzkich, a mapy znajdoway si wszdzie i nikt ich tu nie musia szuka. Za to móg si przytrafi w.
Arabella bya tak zemocjonowana, e nawet si nie baa. Wci jeszcze nie bya pewna, jak postpi, pokae si tym stranikom czy nie. Gdyby moga mie pewno, e za kar zabij jej ma, nie wahaaby si ani chwili, zuchwale wtargnaby w gb wityni, ale ordynans gldzi co o wdzicznoci. Zamiast go zabi, mog tylko donie o profanacji i zada ukarania ony, czego on nie omieszka uczyni. Do niczego, sama sobie zatruje ycie...
Naley zauway, e opinia lady Drummond bya suszna, jej trzecia z kolei córka rzeczywicie miaa najgorszy charakter. Poddanie si losowi, podporzdkowanie zakazom, potulne przyjcie kary, to nie byo co, z czym zdoaaby si pogodzi. Zamknicie jej w pokoju miaoby sens dopiero od drugiego pitra w gór, z pierwszego wyszaby przez okno i za drzwiami przecignaby na swoj stron straników, bo ogólnie bya lubiana, miaa wdzik i urod, której nie potrafi si oprze aden mczyzna. atwo wpadaa we wcieko, która dodawaa jej si i odwagi, a przy tym bya inteligentna i pomysowa. Pukownik Blackhill przypadkiem znalaz jedyny sposób, w jaki móg j kara, nie trawia bowiem atmosfery cigej krytyki, nagany i potpienia, ustawicznych, pozornie drobnych przeszkód i kód pod nogami, a take ograniczonej przestrzeni. Chciaaby wyjecha konno, nie byoby koni, moga jecha na soniu, sonie okazayby si niedostpne, tu, w tych okropnych Indiach, nie daaby sobie z tym rady, a w kadym razie kosztowaoby j to potworn ilo wysików, szarpaniny i zdenerwowania. Znaa siebie sam jak rzadko która dziewczyna w jej wieku i w jej czasach i nie miaa najmniejszej ochoty naraa si na te wszystkie udrki.
Ju po kilkunastu metrach cieka staa si wyraniejsza i atwiejsza do przejcia, wci niezdecydowana Arabella sza ostronie, prawie nie powodujc adnego haasu.
Po piciu minutach zatrzymaa si, zdumiona, e tak to blisko. W zieleni ujrzaa zarys budynku, zasonitego rozronitym gszczem. Odczekaa chwil, podesza bliej, pod nogami poczua pyty kamienne, popkane, wypchnite z ziemi korzeniami drzew. Pyty wskazyway kierunek.
Posuwajc si krok za krokiem, ujrzaa wejcie. Nie, to nie mogo by wejcie. Kamienne pyty okray wityni i prowadziy na drug stron, pod murem z tej strony ich nie byo. Znalaza si na tyach budynku i wejcie do wityni powinno si znajdowa po stronie przeciwnej, a to co, co w pierwszej chwili wydao jej si wejciem, byo zwyczajnym pkniciem starego muru.
Ruszya na t drug stron, wci cicho i ostronie, i rzeczywicie, trafia na front. Znów si zatrzymaa i cae szczcie, bo ze wityni wyszed nagle jaki czowiek. Kapan. Na tle zielonej dungli, w swoim zielonym sari, w pómroku, Arabella bya zupenie niewidoczna. Czekaa bez tchu, kapan znik jej z oczu, trwaa jednak bez ruchu a do chwili, kiedy wróci, niosc co w rkach, po czym wszed do wityni z powrotem, nie zauwaywszy nieruchomej ludzkiej postaci.
Z samych nudów Arabella nabya nieco wiedzy o Indiach. Orientowaa si, e kapan nie moe tu egzystowa samotnie, musi mie towarzystwo, jest ich zapewne kilku, gdzie tam we wntrzu mieszkaj, przyjmuj ofiary i wznosz mody. Stróuj. Zagradzaj dostp do sanktuarium bóstwa, które, zabezpieczone przed profanacj, zajmuje ostatnie pomieszczenie, najwitsze, niedostpne wiernym.
Tam wanie powinna si wedrze zuchwale i jawnie, eby skompromitowa ma. Nie zdoa chyba, zatrzymaj j. Nie dosignie go zemsta kapanów, którzy w ogóle nie bd mieli za co si mci. Nie dopuszcz jej nawet do progu i witokradztwo nie zostanie popenione. Trzeba zaatwi to jako inaczej...
Przypomniaa sobie o tym czym z drugiej strony, od tyu. Sanktuarium powinno znajdowa si wanie tam...
witynia bya rzeczywicie bardzo stara i zaniedbana, a dungla, choby tylko w postaci zagajnika, robia swoje. Korzenie i pnie drzew rozepchny kamienie, powikszyy pknicie, rozkruszyy mur, tworzc dziur, przez któr czowiek móg si przecisn z niewielkim trudem. Z bijcym sercem, dziko zaciekawiona, przejta do nieprzytomnoci i uparcie zacita Arabella przelaza przez szczelin i znalaza si w witym pomieszczeniu bóstwa.
Oczy po chwili przyzwyczaiy si jej do mroku, rozjanionego nieco palc si pochodni. W sabym wietle byszczay liczne punkty, z których wyróniay si trzy: dwoje oczu Siwy i co poniej, na jego brzuchu.
To by diament. Osawiony Wielki Diament, najwikszy diament wiata. wieci wasnym wiatem, wielki, rozmiarów nieprawdopodobnych, jakby podwójny, dwa jajka stopione ze sob. Arabella poczua, e policzki zaczynaj jej pon, jakie lki i strachy byy od niej w tej chwili nieskoczenie odlege, chciwie signa rk.
Diament nie da si oderwa ani wyduba, paznokcie nie daway mu rady, niezbdny by nó, duto, jakie twarde narzdzie. Arabella zdoaa si opanowa, aczkolwiek jej oczy lniy nie mniej ni rubiny w oczach Siwy. Postanowia wróci tu zaraz, nikomu si nie pokazywa, wrcz przeciwnie, w najgbszej tajemnicy ukra diament i zniweczy na wieki honor tego podego tyrana. Wemie sztylet, noyczki, cokolwiek... Byle szybko, bo zaraz zapadnie ciemno...
Pobiega znan ju ciek, przelaza przez mur, zrcznie przemkna do ogrodu, usyszaa gosy goci, o których kompletnie zapomniaa. Po trzech minutach zatrzymaa si, zdyszana. Rozmawiao kilka osób, które znalazy si wzajemnie w rónych zakamarkach, mówili o niej. Pytali, kto j widzia, znikna z ludzkich oczu ju pó godziny temu, gdzie te moga si podzia i pod czyj opiek? Kogo jeszcze brakowao?
Arabella nie chciaa wprowadza zadranie akurat w tej chwili. Sposób postpowania sam si w niej zalg. Wysuna si z krzaków i rozemiaa gono.
- Stoj tu cay czas, a wy mnie wcale nie widzicie - oznajmia radonie. - Pójd zadysponowa co do picia, chodcie do altany. Czekaam tylko, eby si wam efektownie pokaza.
Pobiega ku domowi, zakopotane towarzystwo za jo sobie gwatownie przypomina, co te wszyscy mówili i czy nie pady przypadkiem jakie obraliwe posdzenia. Powoli ruszyli ku altanie.
W dziesi minut póniej w ogrodzie panowao lekkie, dodatkowe zamieszanie, suba roznosia bowiem napoje i zapalaa lampiony, i pani domu miaa prawo by przez chwil zajta. Nikt jej nie szuka. Niepokojcy si ju nieco pukownik dozna ukojenia, bo najwyraniej w wiecie jego ona czuwaa nad caoci imprezy i nie robia adnych gupot.
Arabella wykorzystaa zdobyt chwil. Ciko dyszc, przelaza ponownie przez mur. Soce dotykao horyzontu, za kwadrans miay zapa ciemnoci, musiaa zdy przedtem, bo nie widziaaby cieki. Pómrok pod drzewami pogbi si, ale do szczeliny trafia bezbdnie.
Przy sobie miaa nie tylko sztylet i korkocig, który przypadkiem wpad jej w rce, ale take element zastpczy. Mimo popiechu i szaleczych emocji zdoaa pomyle, chocia bardziej by to moe instynkt ni mylenie. Diament lni na brzuchu bóstwa tak, e trudno go byo przeoczy. Wchodzcy tam kapani mieli przecie oczy w gowie, brak tego blasku dostrzeg od razu. Czym powinno si go zastpi...
W prezencie lubnym dostaa kul z lanego szka. Bya to nowo niezmiernie cenna, wewntrz kuli bowiem znajdowa si krajobraz, prószcy niegiem i migoczcy srebrnymi iskierkami. „eby nie zapomniaa w tym gorcym kraju, jak wyglda zima” - powiedziaa jej starsza siostra, wrczajc podarunek. Kula wytrzymaa prawie rok, po czym stuka si tak, e zostaa z niej jedna trzecia z odrobin niegu w rodku. Arabelli al byo pamitki, nie wyrzucia ocalaego kawaka, trzymaa go w toaletce wród biuterii i teraz móg si przyda. Wystarczyoby wetkn go na miejsce diamentu, czym przylepi...
Zdecydowanie Arabella miaa znakomite zadatki i gdyby urodzia si wród nizin spoecznych, niewtpliwie zostaaby zodziejk i kurtyzan. Wychowanie przytumio w niej rozwój talentów.
Nie przyszo jej na myl nic bardziej lepkiego ni mowska pomada do wsów. Pó minuty wystarczyo, eby zaopatrzy si w peny asortyment narzdzi pomocniczych.
Diament wcale nie by wprawiony w bóstwo na mur, siedzia sabiej ni si obawiaa, da si wyduba czubkiem sztyletu i wpad do jej doni. Nie miaa teraz czasu na wzruszenia. Rozmazaa pomad na kawaku szka, wepchna w puste miejsce, iskierki niegu zamigotay w wietle dogasajcej pochodni.
Nie zdya si nawet odwróci. Na kamiennej posadzce zaszuray kroki, Arabelli serce stano w gardle. Szczelina znajdowaa si za daleko, nie zdyaby do niej, w gr wchodziy uamki sekund. Pewno, e jest to przybytek Siwy i stoi tu równie posg jego ony, Kali, tkwia w niej, nie musiaa si nad tym zastanawia. Kali miaa wprawdzie cztery rce, dwóch dodatkowych rk nie moga sobie na poczekaniu wyprodukowa, ale chocia si do niej upodobni, przybra waciw pozycj...
Kapan, obojtny, zaspany, najwyraniej wyrwany z drzemki, ziewajc bez adnego szacunku dla bóstwa, wszed z now pochodni w rku. Wyj z uchwytu t poprzedni, dogasajc, i osadzi wie. Nie rozgldajc si prawie dookoa, wyszed.
Do opuszczenia sanktuarium Arabelli potrzebne byy cztery sekundy.
Kapan w przedsionku zatrzyma si nagle. Co zaniepokoio jego otpiay, zaspany umys. Dozna wraenia, e w znajomym wntrzu nastpia jaka zmiana, chyba gdzie przy bogini. Kali oya i poruszya si...? Dug chwil sta, próbujc oprzytomnie, po czym zawróci i ponownie wszed do witego pomieszczenia. Tym razem obrzuci je uwanym spojrzeniem.
Wszystko wygldao jak trzeba. Klejnoty na ciaach bóstw lniy, Wielki Diament migota, nic si nie zmienio. Musiao mu si tylko wydawa...
Arabella obejrzaa swoj zdobycz dopiero nazajutrz, w blasku soca, kiedy zostaa sama. Widok zapar jej dech.
Pukownik Blackhill nie przesadza wcale. Diament by olbrzymi, rzeczywicie wydawa si podwójny, rzeczywicie wyglda jak dwa pkate jajka, zczone ze sob, wtopione w siebie wzajemnie. W samym rodku, w miejscu zczenia, mia skaz, moe pknicie, ale poza tym by nieskazitelnie czysty. Mimo dzikiej emocji, Arabella rozsdnie pomylaa, e powinno si go przeci i uzyska dwa idealne, jednakowe kamienie, wci jeszcze nieprzyzwoicie wielkie. Moe uczyni to kiedy, jeli kradzie nie zostanie wykryta albo sprawa ju przyschnie.
Myl o honorze ma, który miaa zniweczy, jako w niej zblada na widok tego cudu. Ostatecznie miaa czas, nic pilnego, na razie chciaa nacieszy si diamentem. Umiaa go ukry...
***
Spdzia w Indiach dziesi lat, które w najmniejszym stopniu nie zaszkodziy jej zdrowiu. Zapewne nie wytrzymaaby tak dugo i upara si wróci do Anglii, symulujc jak chorob, gdyby nie George modszy.
Ju po dwóch latach udao mu si osiedli w pobliu stryja i moga go widywa przynajmniej raz na tydzie. Pozazdrocia wtedy z caego serca ubogim ludziom, nie posiadajcym suby.
Nie odwaya si na szczero uczu w obliczu szpiegujcych j oczu. Nikt nie ywi do niej adnej niechci, przeciwnie, ogólnie bya lubiana i ceniona, nie majc bowiem nic do roboty, interesowaa si tubylcami. Obdarowywaa kobiety ywnoci i odzie, dostarczaa lekarstw, usiowaa nawet uczy dzieci, co powiodo jej si w nikym stopniu, ale zostao przyjte przychylnie. Bya szczodra, chtnie szastajc pienidzmi ma. Zarazem utrzymywaa waciwy dystans, czego przyczyn nie by takt i mdro, tylko wstrt do brudu, a take jej wasna fanaberyjno. Nagle nudzia j dobroczynno, miaa do i porzucaa towarzystwo tubylców, przy czym dobre wychowanie i wdzik sprawiay, e czynia to elegancko i nieobraliwie. Zazwyczaj bya wesoa, umiechnita i yczliwa, nie pomiataa pokojówkami, nigdy nikogo nie uderzya, a za to jednej sucej pomoga wyj za ukochanego chopca. Podobao jej si wystpi w charakterze dobrej opatrznoci, pomoc za polegaa na dostarczeniu wiana, które dla niej stanowio drobiazg, a dla hinduskiej dziewczyny majtek. Razem wziwszy, moga liczy niemal na uwielbienie, szpiegowanie za brao si ze zwyczajnej ciekawoci, ale straszliwy lk, jaki budzi pukownik, stanowi niebezpieczestwo. Z samego strachu przed nim kto móg j zdradzi i wolaa nie ryzykowa. Dziecistwo, spdzone na swobodnych kontaktach z wszelkimi warstwami wiejskiego spoeczestwa, nauczyo j, e suba ma oczy, uszy i gb i wszystkich tych organów uywa z wielkim zapaem.
Tu, w Indiach, ustawicznie czua na sobie chciwe oczy i wiedziaa, co o tym myle. George modszy robi przedziwne sztuki i stara si z caej siy, ale chwile spdzane sam na sam, bez obaw i niepokoju, naleay do rzadkoci. Niemniej zdarzay si i dla nich Arabella powicia te dziesi lat.
Pomys skompromitowania ma kradzie diamentu zdech w kocu wasn mierci. upu nie pokazaa nikomu, za to zacza si do niego mocno przyzwyczaja. Chciaa go mie dla siebie. Istniaa przecie moliwo, e obydwoje, ona i George modszy, nie wytrzymaj duej tych ogranicze, zdecyduj si na ucieczk, zamieszkaj razem na kontynencie, gdzie w Europie, moe nawet pod do Ameryki, a wówczas sprzeda kamienia zaatwi spraw. Pienidzy starczy im do koca ycia. Pamitaa doskonale, e lub z George'em starszym wymuszono na niej grob ndzy.
Uczciwie mówic, Arabella, gdyby to tylko od niej zaleao, poszaby na wszystko, na jawny romans z bratankiem ma, na skandal towarzysko-obyczajowy, na ucieczk, na kade szalestwo, ale hamowa j wielbiciel. Honor nie pozwala mu na adn kompromitacj, ani wasn, ani uwielbianej damy, ani stryja, i sptana wielka mio musiaa kry si w najgbszej tajemnicy.
Rzecz jasna, ani o diamencie, ani o mglistych planach ukochanej George modszy nie mia najmniejszego pojcia. Pamitny minionej biedy, która zrujnowaa mu ycie uczuciowe, robi majtek we wasnym zakresie i bogaci si stopniowo, wci zakochany do szalestwa. Tkwi w Indiach, tak ze wzgldu na interesy, jak i na Arabell, troskliwie pytajc o zdrowie stryja, który przecie, do licha, by stary i kiedy wreszcie powinien umrze. Na szczcie nie wpado mu do gowy skróci dni pukownika, nasyajc na niego patnych morderców, dziki czemu nie narazi na cikie wyrzuty sumienia ani siebie, ani Arabelli.
Kiedy pukownik zdecydowa si ostatecznie przej na emerytur i wróci do kraju, bratanek równie zakoczy swoje interesy. Chcia y w pobliu Arabelli i pozwoli sobie nawet na nietakt nabycia posiadoci tu obok dziedzicznego majtku stryja.
Pukownik w wieku pidziesiciu omiu lat nie straci jeszcze ani zdrowia, ani wigoru, charakter za zmieni mu si tylko o tyle, e stwardnia. Jakiekolwiek popuszczenie cugli onie byo wykluczone. Szczliwie ona jakby si troch uspokoia i zrezygnowaa z dziwacznych wybryków, zachowywaa si jak dama i bliskie stosunki utrzymywaa gównie z rodzin.
Niejeden raz Arabella czynia sobie gorzkie wyrzuty, e nie narazia si jednak na ow zapowiadan przez ojca ndz i nie zaczekaa kilku lat, jak wida bowiem George modszy móg zdoby majtek. Zdoby go. Ju po piciu latach pobytu w Indiach sta si czowiekiem zamonym, a teraz doszed nawet do bogactwa. Moga przetrwa te pi lat, niechby nawet w achmanach i boso, potem za ycie jej zostaoby usane patkami ró. W wyniku strachu i nacisku marnowaa je na ohydnego tyrana i jedyn satysfakcj sprawia jej fakt, e nie obdarzya go dziemi.
No i George'a modszego miaa prawie na co dzie, bo jej wszystkie trzy siostry, doskonale zorientowane w sytuacji i niegadatliwe, zapraszay go do siebie zgoa namitnie...
Tak przeleciao nastpne dziesi lat.
***
W czasie buntu sipajów w Indiach odkryta przez przypadek stara witynia zostaa spldrowana.
Pldrowaniem zaj si osobicie niejaki kapitan Morrow, syncy z talentów zarówno wojskowych, jak i grabieczych. Nie mia w sobie bezmylnego okruciestwa i nad ludmi si nie znca, niepotrzebnych i bezuytecznych trupów za sob nie zostawia, ubogich tubylców nie mordowa, wiesza tylko wtedy, kiedy ju koniecznie musia, ale wszelki rabunek zaatwia rzetelnie. By chciwy, jednake nie gupi. Zdobycz dzieli uczciwie, dziki czemu jego onierze dostrzegali wasne korzyci i nie próbowali go oszukiwa, dziaajc na wasn rk, szczególnie e sprzeniewierzenia kara bezlitonie.
up ze wityni Siwy, razem z innymi, zosta dowieziony do jego bungalowu i zwalony bezadnie na kup. Na poniewierajcy si wród klejnotów kawa szka najpierw nikt nie zwróci uwagi, potem za dzielcy zdobycz pomidzy onierzy kapitan Morrow trafi na, obejrza i wasn rk wyrzuci za okno.
Do segregowania swojej wasnoci przystpi nieco póniej, w towarzystwie krewniaka, czonka zarzdu Kompanii Wschodnio-Indyjskiej, kupca i rzeczoznawcy drogich kamieni, niegdy sekretarza teje Kompanii. Byy sekretarz, a obecnie wspówaciciel olbrzymiej firmy jubilerskiej, sir Henry Meadows, bywa do czsto w Indiach nie z obowizku, ale dla przyjemnoci, skupujc cenne klejnoty i oceniajc je, poniewa najzwyczajniej w wiecie uwielbia to zajcie. Ponadto dobrze wiedzia, e tu wanie mog mu si przytrafi okazje, jakich nie znajdzie nigdzie wicej.
O Wielkim Diamencie pamita doskonale przez wszystkie minione lata, ale z nikim nigdy tego tematu nie porusza. Przeprowadzi natomiast rozpoznanie, które potrwao bardzo dugo, bo nie jemu ordynans pukownika czyni zwierzenia, tylko Arabelli. Kiedy wreszcie zdoa ustali, kiedy i gdzie pukownik toczy walki, kiedy, gdzie i jak dugo stacjonowa, i odgad mniej wicej miejsce ukrycia diamentu, nie mia ju szans na penetracj. W krótkim okresie ostatniego pobytu w Indiach dziwaczne poszukiwania mogyby si sta podejrzane, zaraz potem za wybuch bunt sipajów, zatem dopiero teraz, po prawie cakowitym stumieniu buntu, móg si bliej zainteresowa spraw. Wyjtkowo korzystny by fakt, e jego siostrzeniec dziaa we waciwej okolicy.
Bunt sipajów stworzy nowe szans. Z biciem serca i wielkimi nadziejami sir Henry-rzeczoznawca przyby do modego krewniaka, upicego niemiosiernie ocalae dotychczas wyposaenie wity hinduskich, lecych na szlaku walk. Kapitan Morrow by z jego przybycia bardzo zadowolony.
Razem przejrzeli i uporzdkowali zdobyty skarbiec.
- Staraem si, jak mogem - powiedzia siostrzeniec. - Trudno mi byo znajdowa si w trzech miejscach naraz, ale zapewniam ci, wuju, e tam, gdzie przeszlimy, nie zmarnowao si nic.
- Bardzo dobrze - pochwali wuj. - To ci si chwali, chopcze, niemniej czego mi tu chyba brakuje.
Kapitan Morrow zdziwi si i zainteresowa. Sir Henry Meadows zawaha si i zada dokadnego raportu geograficzno-topograficznego. Zorientowa si byskawicznie, e w interesujcej go okolicy siostrzeniec przebywa osobicie i sam dopilnowa przewiezienia wielkiego tobou z drogocennociami. Zawarto tobou leaa wanie na macie przed kanap, sir Henry przejrza j jeszcze raz.
- To bya chyba witynia Siwy - uzupeni swoje zeznanie kapitan Morrow. Maa, stara, zrujnowana, mao znana w ogóle, nawet miejscowi bywali tam rzadko, bo bliej mieli do tej, diabli wiedz, chyba buddyjskiej...? Troch si gubi w rodzajach ich boków. Trudno j byo znale, trafilimy przypadkiem za uciekinierami.
Sir Henry zawaha si znów i dug chwil myla.
- Powiem ci prawd - zdecydowa si wreszcie. - Wszystko wskazuje na to, e w tej wanie wityni znajdowa si najwikszy diament wiata. pieszyem si do ciebie, wiedzc, e zostae tu wysany, peen obaw. Baem si, e w takiej wielkiej bryle nie rozpoznasz diamentu i potraktujesz go lekcewaco...
- Co wyrzuciem, to prawda - przerwa siostrzeniec z lekkim zakopotaniem. - Jakie mieci...
Wuja poderwao.
- Gdzie?!
- Tutaj, za okno. Musz tam lee w zielsku. Nie mam czasu zawraca sobie gowy ogrodem, poza tym stacjonuj tu tylko chwilowo...
Sir Henry ju nie sucha. Nastpn godzin spdzili obaj na przeszukiwaniu bujnej rolinnoci w promieniu dziesiciu metrów od waciwego okna i wród rozmaitych odpadków, pokruszonych figurek z gliny, potuczonych naczy i elaznych rupieci, znaleli kawa szka, odamany od wikszej bryy. We wntrzu szka migotay jakby srebrne iskierki.
- To, midzy innymi - powiedzia kapitan Morrow. - Wpado mi w rk, obejrzaem i wyrzuciem. Wuj myli, e co?
Sir Henry ze zmarszczon brwi przyjrza si odamkowi dokadnie.
- I to pochodzi z tej wityni Siwy? Jeste pewien?
- Cakowicie. W jedn pacht wszystko zgarnite, dojechaa nienaruszona i nic wicej w niej by nie mogo. Rozdzielaem inne, tego nie.
- No, wic dla mnie jest to dowód niezbity - zawyrokowa pospnie sir Henry, ochonwszy z wraenia. - To pochodzi z Anglii. Jak ci si zdaje, skd si mogo wzi w wityni Siwy?
Pytanie byo retoryczne, kapitan Morrow nie potrafi na nie odpowiedzie. Sir Henry odpowiedzia sam sobie.
- Kto wymieni na to Wielki Diament...
Zamilk nastpnie i milcza dug chwil, a pami podsuwaa mu sytuacje i sowa sprzed dwudziestu lat. Ogród pukownika, jego wiedza o lokalizacji diamentu, Arabella, która przywioza sobie z Anglii ca wypraw, a w niej najrozmaitsze rzeczy, wczeniejsze zamieszki wywoane przez natrctwo misjonarzy, protesty pukownika przeciwko rabunkom, a kto wie czy szczere, moliwoci, jakie stworzyy mu si same...
W prawdziw i niezomn ludzk uczciwo sir Henry przesta wierzy ju dawno. Podejrzenie zalgo si w nim w mgnieniu oka i w nastpnej sekundzie przerodzio w pewno. W rku trzyma dowód. Pukownik ukrad diament i zastpi go kawakiem szka. Gdyby nie to szko, sir Henry wziby pod uwag moliwo, e w tej wityni diamentu wcale nie byo, przeniesiono go gdzie indziej, ale kawa byskajcego szka mówi sam za siebie. Hindusi go sobie nie wyprodukowali i nie kupili na straganie. Zatem tylko pukownik, a ile si nagada o tych upiecach i zodziejach! Gadanie dla zamydlenia oczu.
- Zdawao mi si, e ta witynia wypada niele - powiedzia niepewnie kapitan Morrow, który swoich skonnoci nie próbowa ukrywa, szczególnie przed wujem. - Maa, ale bogata. O, to przecie zote, nie? To na soniu, zapomniaem, jak si nazywa. I tamta Kali, wiem, e to Kali, te ma cztery rce. Takie wiksze, z byle czego, nie warto ich byo zabiera w caoci, wyduba tylko kamienie, naszyjniki, diademy, czy jak to tam nazwa, te ozdoby na gowach...
Sir Henry mu przerwa.
- Owszem, susznie. Zaraz. O ile pamitam, dawno temu, ile to? Czterdzieci pi lat... Przenieli i ukryli w niej róne rzeczy, wanie dlatego, e mao znana i trudna do znalezienia. Zapewne byli zdania, e Siwa si nie obrazi, jeli mu co doo. Wród tego wszystkiego powinien znajdowa si Wielki Diament, najwikszy diament wiata...
- Jak wielki?
- Wanie taki jak to. - Sir Henry, któremu przez dwadziecia lat tkwia przed oczami zwinita pi pukownika, potrzsn kawaem szka. - Z tego, co usyszaem i wywnioskowaem, a sprawdzaem dokadnie, tam si powinien znajdowa, w maej i starej wityni. Co si z nim wczeniej dziao i skd pochodzi, nie mam pojcia, chocia plotka gosia, e jeszcze w czasach walk z Francuzami przechodzi z rki do rki. Od maharady do Francuza, ju wtedy go ukrywano. Potem przysuyli mu si misjonarze. A teraz sipaje. No, sipaje umoliwili odkrycie tej tajemniczej przemiany.
- Jakiej tam tajemniczej! - przerwa z irytacj kapitan Morrow i wskaza szko. - Kto go zwin i dla niepoznaki wetkn podobny kawaek. Co za wistwo!
- Wiksze ni ci si wydaje - zapewni go sucho sir Henry. - Chyba si tym zajm...
***
Ukrywanie wiedzy o diamencie sir Henry'emu weszo ju w naóg i zapewne nadal zachowywaby dyskrecj, zaczynajc swe dochodzenie od kontaktu z pukownikiem Blackhillem w cztery oczy, ewentualnie od dyplomatycznego ledztwa w jego otoczeniu, gdyby nie zgubny przypadek. Nie on jeden siedzia przy stole w czasie pamitnej rozmowy, nie on jeden o Wielkim Diamencie sysza i nie on jeden by nim wielce zainteresowany. Zaczyna wanie pakowa bagae, zawierajce w sobie starannie wyselekcjonowane upy kapitana Morrowa, kiedy do bungalowu kapitana przyby znienacka rada Kharagpuru we wasnej osobie. Starszy o dwadziecia lat, ale wci w doskonaym stanie. Obaj z sir Henrym byli w jednym wieku, zaledwie zbliali si do pidziesitki.
Kapitana Morrowa rada zna i w zasadzie pozostawa z nim na stopie pokojowej. Bunt sipajów jego woci nie sign, nie mieli zadranie, u niego kapitan nie rabowa, a przynajmniej nie czyni tego jawnie, i mogli si wzajemnie traktowa jak dentelmeni. wit przywlók ze sob niewielk, zaledwie okoo stu ludzi, których pozostawi w pewnym oddaleniu, wizyt za zoy w towarzystwie wycznie zaufanego sugi.
Obaj, zarówno kapitan Morrow, jak i sir Henry, zdumieli si niezmiernie, co postarali si ukry, gldzc róne brednie o zaszczycie, jaki ich spotka. Rada twierdzi, e zawita tu okazjonalnie, znajduje si w podróy, tdy wanie przejeda i poczu ch odwiedzenia przyjaciela. Kapitan Morrow z niejakim zaskoczeniem dowiedzia si, e jest przyjacielem rady, stan jednake na wysokoci zadania, sir Henry za wstrzyma si z odjazdem. Wszy jak tajemnic.
Ogródkami, koujc, owijajc rzecz w cae tony baweny, pónym wieczorem, rada wyjawi wreszcie prawdziwy cel przybycia.
- Takie drobnostki umacniaj wizy uczu wzajemnych - rzek, niedbaym gestem wskazujc przywiezione prezenty, które zwykej angielskiej rodzinie zapewniyby dobrobyt do koca ycia. - Mój skarbiec jest na twoje usugi. By moe, zechcesz równie uczyni mi przyjemno?
Kapitan Morrow zapewni go, e zawsze, wszdzie i kadym sposobem.
- Zdarza si czasem - cign rada - e jaka jedna rzecz przypada komu do serca i ten kto pragnie jej za wszelk cen. By moe, ratujc skarby wity przed zniszczeniem...
W tym momencie sir Henry wysoko oceni talenty dyplomatyczne gocia. Jego siostrzeniec, mówic szczerze grabieca i zodziej, wcale nie upi i nie kradnie, tylko ratuje skarby przed zniszczeniem. Có za znakomite okrelenie!
- ... trafie na co, co zgodziby si zamieni na inne rzeczy, stokro wicej warte. Chtnie powic bardzo wiele, eby posiada jedno. Jeli zwróc bogu jego wasno, on mnie obdarzy szczciem i powodzeniem. Z pewnoci yczysz mi szczcia i powodzenia, tak jak i ja tobie.
Kapitan Morrow znów przywiadczy, tym razem z czystym sumieniem. Nie wtpi, e ich wzajemne yczenia bardzo s do siebie podobne.
- Zatem, jeli znalaze wasno boga...
- Chwileczk - przerwa kapitan, który w dyplomacji nie czu si najmocniejszy. - Mówmy wprost. Sir Meadows jest moim bliskim krewnym i nie mam przed nim tajemnic. Co to ma by, ta wasno boga? Uratowaem kilka drobiazgów, fakt, nie wiem jednak, co wasza dostojno moe mie na myli?
Rada odczeka chwil, obserwujc rozmówców.
- Wielki Diament Siwy - rzek wreszcie przyciszonym gosem.
Sir Henry nawet nie drgn, bo ju si tego spodziewa, ale kapitan Morrow prawie podskoczy z irytacji.
- Wielki Diament! Chciabym go zobaczy! Nie mam Wielkiego Diamentu, nie znalazem go!
Rada mia nieruchom twarz i bardzo nieprzyjemne spojrzenie.
- On tam by - rzek z naciskiem. - Kapani s tego pewni.
- Otó wanie go nie byo! Te mylelimy, e powinien by!
Sir Henry gestem uciszy siostrzeca, zanim wyrwao mu si wicej niestosownoci. Podniós si z fotela, podszed do komody i z szuflady wyj kawa odamanego szka.
- Wielkiego Diamentu w wityni Siwy nie byo - oznajmi sucho. - Natomiast znalazo si tam to.
Rada spojrza na niego, potem popatrzy na migoczcy srebrnymi iskierkami odamek, wzi go do rki, obejrza dokadnie i znów skierowa na sir Henry'ego pytajcy wzrok.
- Bd szczery - powiedzia sir Henry. - Bd brutalnie szczery. Gdyby Wielki Diament zosta tam znaleziony, mój kuzyn chtnie zamieniby go na te inne rzeczy, niekoniecznie warte stokro wicej. Wystarczyoby tyle samo, bo nie ma sensu ukrywa, e kamie tego rodzaju bardzo trudno spieniy. Jednake go nie byo, a to szko wskazuje, e kto go zabra wczeniej.
- Anglik - zaopiniowa rada krótko i stanowczo.
Kapitan Morrow i sir Henry zaprzeczyli natychmiast na wszelki wypadek, tyle e bez przekonania. Taki kawaek ozdobnego szka, jak wida pochodzcy z rozbitego przedmiotu, móg si znale w posiadaniu byle jakiego hinduskiego sugi, który wykorzysta sytuacj i ju dawno uciek.
Rada pokrci gow.
- Nie. Wasno boga. Nikt by si nie omieli. Tylko Anglik. By jeden taki Anglik, który o nim wiedzia wszystko...
Zamyli si na chwil, zawaha i doda:
- Bya taka chwila... Wyjawi to kapan, stranik wityni. Raz jeden zdarzyo mu si, e wszed do wntrza i dozna wraenia, i bóstwa zmieniy pozycj. Poruszyy si. Potem popatrzy uwanie i pomyla, e mu si tylko wydawao. Dugo milcza o tym, a wreszcie wyzna ca prawd o wydarzeniu, bo nkay go obawy, e zlekceway jak wol boga. Nie wierzono mu. Owa chwila nastpia w czasie, kiedy obok wityni mieszka ten wanie Anglik. Ten, który o nim wiedzia...
Tym sposobem wiedza obu stron uzupenia si wzajemnie. Popatrzyli sobie w oczy i bezbdnie odgadli, co myl. Jedynym czowiekiem, który z ca pewnoci zna doskonale spraw diamentu, by pukownik Blackhill. Istniaa oczywicie moliwo, e pojcie o nim mia jeszcze kto inny, chociaby jaki onierz biorcy udzia w bitwach, ale onierze na ogó nie przejawiali racjonalnego stosunku do hinduskich bogactw. Jeli ju korzystali z okazji i rabowali, brali, co im wpado pod rk, po czym sprzedawali to za byle jak cen. Skradziony przez onierza diament dawno ju poszedby midzy ludzi, gdzie by si ukaza, widziano by go co najmniej raz, a takich rzeczy si nie zapomina. Tymczasem, wedle najszczerszego przekonania tak sir Henry'ego, jak i rady, poza pukownikiem Blackhillem nie widzia go nikt, wci zatem powinien by tkwi w posgu Siwy, w tej maej, zagubionej, zaronitej dungl wityni.
Rada zdecydowa si równie na brutaln otwarto.
- Chc go mie - powiedzia wprost. - Jeli trafi pan na jego lad i jeli go pan zdobdzie, odkupi go od pana. Nie musimy tego rozgasza. Zapac wicej ni ktokolwiek inny na wiecie i nie bd zadawa pyta.
Sir Henry znakomicie pamita sowa pukownika Harrisa, który napomyka o prawie wasnoci jakiego Francuza. Nie wtpi, ze rozmówca pamita je równie dobrze, ale najwyraniej w wiecie nie stanowio to przeszkody w zawarciu umowy i nie musiao by eksponowane. Pomin temat milczeniem.
Obaj, siostrzeniec i wuj, z miejsca docenili warto oferty rady. Kapitan Morrow by wcieky, bo, prawd mówic, zdecydowa si na sub w Indiach wycznie ze wzgldów materialnych, na zapdy imperialistyczne królowej Wiktorii kicha z energi i chcia si po prostu potnie wzbogaci. Bunt sipajów spad mu jak z nieba. Dziki zamieszkom móg osign swoje cele w znacznie krótszym czasie ni pierwotnie przewidywa, a Wielki Diament zaatwiby spraw ostatecznie. A tu oto uciek mu sprzed nosa.
Sir Henry chciwy by zawsze, z wiekiem za jego namitno do drogich kamieni bardzo urosa. Dodatkowo miota nim gniew. Rzekoma uczciwo pukownika Blackhilla i goszone przez niego wzniose zasady zirytoway go w najwyszym stopniu i sam sobie wyrzuca gupi atwowierno. W tamtych modych latach podkochiwa si w Arabelli, która, kto wie...? Moe odpowiedziaaby na jego awanse przychylnie? Nie spróbowa nawet, bo niezomnoci pukownika i szacunkiem do niego czu si przytoczony, okazuje si, e niesusznie. Jak idiota i kretyn.
Skomasowane niezadowolenie wuja i siostrzeca skupio si na pukowniku.
***
Pukownik Blackhill po szedziesitce zgupia do reszty na tle honoru i godnoci. W obliczu rozmaitych kalumnii, rzucanych na tych, którzy bogacili si w Indiach, potpienia Kompanii Wschodnio-Indyjskiej, podejrze wysuwanych pod adresem dowódców wojskowych i rónych innych objawów zawici, yczy sobie wieci, niczym latarnia morska, blaskiem nieskalanej szlachetnoci. Cay pobyt w Indiach postanowi opisa w pamitnikach, eksponujc w nich wasn rzetelno i cile precyzujc róda bogactwa. Podawa nawet nazwiska wiadków, angielskich i hinduskich, którzy stykali si z nim i na wasne oczy widzieli, jak odmawia przyjmowania apówek i zwraca zdobyte przez jego wojska upy. Wród owych wiadków znaleli si rada Kharagpuru i sir Henry Meadows.
Rada Kharagpuru, z racji oddalenia, niewiele mia do gadania, ale sir Meadowsa o mao szlag nie trafi. Wróciwszy do Anglii, trafi akurat na chwil, kiedy pukownik w gronie specjalnie zaproszonych goci odczyta kolejny fragment swego dziea. Nie uczestniczy w tym, nie zosta zaproszony na uczt duchow tylko dlatego, e pukownik nie mia pojcia o jego powrocie, nazajutrz jednak wszystkiego dowiedzia si w klubie. Znajomy, wczorajszy go pukownika, nie omieszka poruszy tematu, w odczytanym fragmencie bowiem mowa bya o Wielkim Diamencie, bdcym rzekomo wasnoci jakiego tajemniczego Francuza, a sir Henry podobno by wiadkiem...
Istny cud, e sir Henry nie pad na miejscu, tknity apopleksj.
- Istotnie - wyrwao mu si. - Podwójnym wiadkiem. Raz: starannego pilnowania przedmiotu i dwa: odkrycia, e starannie pilnowany przedmiot nie istnieje.
Jego rozmówca poczu si wstrznity, bo Wielki Diament, acz odlegy i cudzy, zawsze budzi sensacj.
- Jak to? - wykrzykn. - W ogóle czego takiego nie byo? Pukownik tak jaskrawo mija si z prawd?!
Sir Henry opanowa si z wysikiem.
- Owszem, co takiego byo. Istniej na to liczne dowody. Ale ju tego nie ma. Okolicznoci zaginicia kamienia na razie nie zostay wyjanione. Wysoce podejrzana sprawa.
Wicej, mimo licznych nagabywa, nie wyjawi, ale bez trudu udao mu si wytworzy atmosfer nieufnoci w stosunku do pukownika. Osobicie by najgbiej przekonany, i Wielki Diament znajduje si w jego posiadaniu.
Kiedy pukownik Blackhill zorientowa si w sytuacji i kiedy dotaro do niego, e zamiast diamentu w posgu Siwy tkwio szko, omal nie dosta zawau. Wielki Diament by niejako symbolem i kwintesencj jego nadludzkiej uczciwoci i stanowi dla niego przedmiot dumy. Okazao si nagle, e zagin nie wiadomo kiedy, nie do na tym, on sam jest posdzany o cikie i perfidne oszustwo. By moe, w innych razach by uczciwy specjalnie po to, eby wyrobi sobie waciw opini i bezpiecznie ukra wanie ten jeden bezcenny klejnot.
Grupujce si na nim podejrzenia i ogólne, subtelne, cieniutkie, milczce potpienie miay charakter, któremu najtrudniej przeciwdziaa. Nikt niczego nie wyjawi wprost i nie byo na co odpowiada, pukownik Blackhill zatem znalaz tylko jedno honorowe wyjcie.
Zastrzeli si w swoim gabinecie.
Fakt, e zastrzeli si na pi minut przed proszonym obiadem, uznano za wielki nietakt. Móg przecie, do licha, zastrzeli si po obiedzie...! Pozbawiajc si ycia w tak niestosownym momencie, wszystkim gociom odebra apetyt, w ogóle nie wypadao je, kiedy pan domu tu obok jadalni lea nieywy, z rozstrzaskan gow. Cay posiek si zmarnowa, ku wielkiej uciesze suby, która z przyjemnoci spoya produkty nietrwae.
Nie mówic ani sowa i nie robic nic, Arabella osigna swój cel. Na widok zwok ma uznaa za suszne zemdle, inaczej bowiem nie zdoaaby ukry radoci. Odniesiono j do sypialni, gdzie z twarz w poduszce poddaa si wybuchom szczcia, uznanym przez otoczenie za histeryczne przejawy rozpaczy. George modszy, wstrznity, acz peen gboko skrywanej ulgi, usiowa znale si w trzech miejscach równoczenie, przy jej boku, w gabinecie nieboszczyka i wród przeraonych goci, którzy wcale nie zamierzali si tak od razu rozchodzi, bo silniejsza od godu bya ciekawo.
Pukownik Blackhill, czowiek pedantycznie porzdny, zostawi oczywicie list, w którym wyjania przyczyny samobójstwa.
Stwierdza w nim, e ze zgroz dowiedzia si o zaginiciu Wielkiego Diamentu i sam przyznaje, e wszystko wskazuje na niego. On jeden wiedzia o miejscu ukrycia kamienia i tu obok tego miejsca mieszka przez kilka lat. Podejrzenia, których nie moe rozproszy, bo nikt ich wyranie nie precyzuje, stanowi plam na jego honorze, pierwsz w yciu i zarazem ostatni.
Zmy tej plamy nie zdoa, aczkolwiek jest najdoskonalej niewinny, schodzi zatem z tego wiata, nie wtpic, e po mierci cay jego stan posiadania zostanie stwierdzony i podany do wiadomoci publicznej. Diamentu w tym na pewno nie bdzie i moe tym sposobem wiat uwierzy w jego uczciwo.
wiat uwierzy natychmiast, bez adnego wgbiania si w stan posiadania, i nawet sir Meadows zachwia si z lekka w swoich przekonaniach. Pukownik Blackhill osign swój cel.
Arabelli natomiast ulg si problem. Skóra na niej cierpa, kiedy plotki i podejrzenia zaczy si rozprzestrzenia. Nikt lepiej od niej nie wiedzia, e pukownik by tu niewinny jak dziecko, i jedyn jej pociech stanowia myl, e hinduskie pokojówki nie czytaj angielskich gazet. Tylko dawna, hinduska pokojówka pani pukownikowej mogaby stwierdzi, i kawa szka z rozbitej kuli Arabella zachowaa sobie na pamitk, zamiast wyrzuci do mieci. Po tym kawale szka na upartego mona byo do niej trafi. Byskawicznie zrozumiaa wówczas, e musi natychmiast podj yciow decyzj, albo oczyci ma, pograjc siebie, albo zachowa tajemnic na zawsze, do koca ycia i nawet jeszcze dugo potem.
W dodatku zaniepokoi j George modszy. Poczucie honoru odziedziczy po stryju. Gdyby to na niego pado posdzenie, jakoby wbrew goszonym pogldom wasnym, podstpnie ukrad diament, równie czuby si zmuszony popeni samobójstwo. Moliwe, e przedtem uczyniby rozpaczliw prób rozwikania zagadki i usiowaby odnale prawdziwego zodzieja razem z przedmiotem kradziey, gdyby jednak okazao si to niemoliwe, poszedby w lady stryja. Arabella, w kadym razie, byaby w jego oczach skoczona, przenigdy nie wybaczyby jej milczenia, które cieniem haby okrywao ca rodzin.
Miaa zatem do wyboru: albo George, albo diament. Bez chwili namysu wybraa George'a.
W wieku trzydziestu omiu lat bya pikniejsza ni w modoci, a czterdziestoletni George prezentowa sob idea mczyzny. Ich wzajemna mio kwita nieprzerwanie. Wzili lub rok po mierci pukownika, a wziliby go nazajutrz, gdyby podobny popiech nie wywoa straszliwego skandalu towarzyskiego. Nawet rok to byo troch za mao, ogólne zgorszenie jednake nie miao wielkiej siy i do szybko przyscho. Arabella rozkwita szczciem, a Wielki Diament cakowicie przesta zaprzta jej myli.
Tkwi tam, gdzie go ukrya natychmiast po dokonaniu kradziey, mianowicie w duym kbku do grubej czarnej weny...
***
Ogólnie bogaty, a po caym pobycie w Indiach wzbogacony jeszcze bardziej, pukownik Blackhill, rzecz oczywista, musia mie w Anglii dom, postawiony na odpowiedniej stopie. Mia zreszt dwa domy, jeden w Londynie, a drugi na wsi, niezbyt daleko od stolicy, w rodzinnej posiadoci po matce. Sam zadba o gospodyni, starannie wybierajc ten eski odpowiednik majordomusa. Pani Emma Davis wzbudzia jego pen aprobat, gównie z racji zachwycajcych cech charakteru. Pedantka, sztywna, niewzruszona i niezomna, prawie mogaby go zastpi w operacjach wojskowych. Jej wiernoci móg by pewien, czu to wyranie, aczkolwiek pojcia nie mia o tym, e pani Davis od pierwszego wejrzenia zakochaa si w nim miertelnie i w naturalnej konsekwencji znienawidzia Arabell.
Dom prowadzia wzorowo, pilnie dbajc o dobór suby. Jedyny wyom stanowia francuska pokojówka Arabelli, któr pani wybraa sobie sama, lekcewac opini zarzdczyni. Na szczcie jednak, wysoko oceniajc umiejtnoci Marietty, nie zaprzyjania si z ni, nie dopucia do adnej konfidencji, utrzymywaa stosowny dystans, a w wymaganiach nie folgowaa nawet o wos. Przyjrzawszy si dokadnie stosunkom wzajemnym pani i pokojówki, pani Davis pogodzia si z sytuacj i nie usiowaa brudzi. Ponadto Marietta nie wydaa jej si pikna, a piknych dziewczt unikaa jak ognia. Marietta bya, jej zdaniem, zbyt szczupa, zbyt ciemna, czarnowosa i czarnooka, z twarz o rysach nieregularnych, nie roztaczaa adnych uroków i nie moga wchodzi do konkurencji. Wdziku i seksownoci Marietty pani Davis nie zdoaa zauway.
Sama urod nie grzeszya nigdy, dobiegszy za czterdziestu siedmiu wiosen, bardziej wygldaa na upiora ni na kobiet. Z blad, zacit twarz, z zacinitymi wskimi ustami, z odrobin zezujcymi oczkami pozbawionymi rzs prezentowaa nieszczliw waciwo figury. Caa nadwaga, jakiej dorobia si przez wszystkie lata ycia, znalaza sobie miejsce w biodrach, z tym e biust, osadzony w wziutkich ramionkach i chudych eberkach, wypchn si do przodu, biodra za, poniej dugiej i cienkiej talii, utworzyy zad jak u dobrze odywionego perszerona. Pani Davis uporczywie usiowaa ocenia te cechy jako atrakcyjne. Zad by zreszt sabiej widoczny, poniewa skrywaa go w pewnym stopniu szeroka suknia.
Nadziei na wzajemno pukownika nie miaa adnej, niemniej jednak sama jego obecno, jego widok, rozmowy z nim na tematy gospodarskie i uznanie dla pedanterii przysparzay jej szczcia bez granic. Zgodnie ze swoim charakterem pukownik osobicie wnika w szczegóy prowadzenia domu i do gowy mu nie przychodzio, e o czymkolwiek miaaby decydowa jego ona. Arabelli to nie przeszkadzao wcale, zajta bya wasnymi sprawami.
Po samobójstwie uwielbianego chlebodawcy pani Davis znienawidzia cay wiat. To wiat, wspomagany przez ohydne, pode spoeczestwo, wpdzi go do grobu. Nieopanowane wybuchy rzekomej rozpaczy Arabelli uagodziy j nieco, aczkolwiek napeniy take lekk nieufnoci, mioci do maonka bowiem nigdy u niej za jego ycia nie dostrzega. No, ale moe po mierci ma poja wreszcie, co stracia...
Po lubie Arabelli z George'em modszym nieufno pani Emmy silnie si wzmoga. Tylko dziki kultywowanej, wyniesionej z Indii, ostronoci Arabella unikna kalumnii, plotek i kompromitacji. Serdeczn nienawi swojej gospodyni oczywicie czua, ale niewiele j to obchodzio.
Marietta, francuska pokojówka, widziaa to wszystko jak na doni. Romansu pani z byym bratankiem, a obecnie mem, wprawdzie nie wykrya, ale wszya go z caej siy, a w pani Davis czytaa jak w otwartej ksice. Wasne uczucia skrywaa umiejtnie.
Bya jedyn córk francuskiego kowala i z racji zawodu ojca, którego kunia miecia si tu przy obery na uczszczanym trakcie, od najwczeniejszego dziecistwa obracaa si midzy ludmi. Wiele miaa do czynienia z powozami, a take ich zawartoci, która to zawarto, mona powiedzie, uczya j ycia.
Pod pewnymi wzgldami miaa szczcie. Inteligentna i bystra, sztuk czytania i pisania opanowaa w bardzo modym wieku, kowal bowiem, któremu powodzio si niele, postanowi ksztaci swoich dwóch synów, bezczelnie wykorzystujc w tym celu ubogiego nauczyciela. Nauczyciel, udajcy si do Parya piechot, najgupiej w wiecie wlaz pod powóz przejedajcego prokuratora i zama nog. Zaniepokojony prokurator, któremu zaleao na opinii, wyasygnowa drobn sum w charakterze odszkodowania, kowal za przyobieca zaj si ofiar. Karmic uytecznego poamaca przyzwoicie, acz nie luksusowo, trzyma go u siebie tak dugo, a obaj chopcy opanowali podstawowe umiejtnoci. Marietta, zdolniejsza od braci, opanowaa je tym bardziej. Spodobay si jej moliwoci, jakie otwierao przed ni sowo pisane, i rycho zdoaa je doceni.
Miaa zaledwie trzynacie lat, kiedy ko podróujcego modzieca zgubi podkow i okula, modzieniec za, prowadzc go wielki kawa drogi, obtar sobie pity. W trakcie zabiegów leczniczych wyszo na jaw, i mody pechowiec nie wybiera si nigdzie daleko, jego celem jest posiado dawnego poborcy podatkowego, który zdoby majtek i osiedli si w pobliskiej okolicy. Unieruchomiony chwilowo ju nawet nie przez konia, ale przez pen niemono woenia butów, podrónik wysa dziewczynk z licikiem do maonki owego poborcy, dziewczynka za zrobia sobie przystanek w plenerze, licik otworzya i przeczytaa. Wielka mio tryskaa tam z kadego sowa, ponadto wyranie wychodzio, i maonka poborcy zdecydowaa si ju opuci ma i uciec z modziecem. Po bardzo krótkim namyle Marietta wiedziaa, co naley zrobi.
Szanta wypad jej wietnie. Zacza od damy, szkalujc wyimaginowanego, tajemniczego zoczyc, który dowiedzia si o sprawie i da za milczenie pidziesiciu franków. Dama sum dysponowaa, za to inteligencj nie grzeszya. Nastpne pidziesit franków wyasygnowa podobnie przestraszony modzieniec, który czym prdzej odjecha na podkutym koniu bez butów, wreszcie rozzuchwalona Marietta dotara do kantowanego ma i za usug dostaa nawet cae sto franków. Romans podupad, innych konsekwencji nie byo, szantaystce si upieko, zarobione dwiecie franków ukrya pieczoowicie i z wielkim zainteresowaniem zacza si rozglda za nastpn okazj.
Przytrafia si w rok póniej. W obery zatrzymaa si zawoalowana dama, na któr ju czeka elegancki wielki pan. Uzyskanie informacji od suby nie stanowio dla Marietty problemu, dama bya zamna, a opis ma w najmniejszym stopniu nie przypomina wygldu zewntrznego oczekujcego pana. Przedostaa si bez trudu do pokoju, w którym pastwo spoywali posiek i przyniosa im wie hiobow. Otó dopiero co, przed godzin zaledwie, przejeda tdy jaki czowiek, który o nich pyta. Opisa ich z najwiksz dokadnoci, wszystko si zgadza, powiedzia, e zatrzyma si na rozstaju, a jej obieca sto franków, jeli na nich doniesie. W razie gdyby tacy pastwo przyjechali, ma tam pobiec i powiedzie...
Pastwo zareagowali prawidowo, dali jej dwiecie franków, eby nigdzie nie biega. Marietta spenia ich yczenie, do kuni wrócia wolnym krokiem.
Wicej okazji nie byo, bo nielegalnie zakochani jako t okolic omijali. Za to, kiedy ju dosza do wieku szesnastu lat, oczekujcy na napraw koa nastpny modzieniec, wicehrabia de Noirmont, zauway jej kuszc urod. Okaza swój zachwyt dostatecznie gboko, eby nie zdoaa o nim zapomnie. Wicehrabia mieszka w Paryu.
Dlatego te zaledwie w dwa miesice póniej bez chwili namysu przyja sub u przejedajcej damy której pokojówka pozwolia sobie na nietakt cikiego ataku wtroby. Kim j naleao natychmiast zastpi. Dama udawaa si do Parya, Marietta ujrzaa przed sob wielkie nadzieje i w ten sposób rozpocza nowe ycie.
Wicehrabiego odnalaza, swoim uczuciom daa ujcie, ale nie to byo wane. Jako pokojówka, sprawna, wrcz utalentowana, sprawdzia si w peni i pozostaa na tej pierwszej posadzie, zdobywajc nowe umiejtnoci.
Dama, której zdoaa si uczepi dziki wtrobie poprzedniej pokojówki, miaa do dzieci angielsk guwernantk. W cigu roku Marietta opanowaa angielski jzyk, a przy tym by to jzyk warstwy wyksztaconej. Od swojej pani nauczya si manier. Szantau spróbowaa równie i prosperowaa a do chwili, kiedy, rozbestwiona powodzeniem, pozwolia sobie na lekk przesad.
Zorientowawszy si nagle, i dokonaa zego wyboru ofiary i prdzej zostanie zamordowana ni opacona, popiesznie wycofaa si z interesu, ale to jej nie wystarczyo. Na wszelki wypadek wolaa znikn z horyzontu. Zbrojna w dotychczasowe oszczdnoci i znajomo jzyka, wyjechaa do Anglii, gdzie bez adnego trudu znalaza prac. Francuskie pokojówki byy w cenie. Po dwóch latach przebierania wród pa trafia na Arabell, która pacia najlepiej.
Pani Davis znienawidzia od razu. Arabella bya jej w zasadzie obojtna, chocia budzia troch niechci z racji przesadnych wymaga. Rozrzucaa wokó siebie wszystko, a Marietta musiaa utrzymywa porzdek, potrafia w rodku nocy zada herbaty i czego do zjedzenia, a Marietta musiaa biega z kuchni do sypialni, yczya sobie, eby na ni czeka, a wracaa z balów i przyj o najdziwaczniejszych porach, w kwestii sukien, kapeluszy i fryzur miaa dzikie pomysy, a na Marietcie si skrupiao. Nie zwierzaa si nigdy z niczego, co byo szalenie denerwujce. Ale rekompensowaa te grymasy finansowo i wyranie byo wida, e nie przeciwko pokojówce jej fanaberie s skierowane, tylko przeciwko mowi. To jedno Marietta wywszya od razu i nawet chtnie zaaprobowaa, bo sama pukownika równie znie nie moga.
Pani Davis za znie nie moga najmniejszego baaganu...
Nastpio to ju dugo po mierci pukownika, kiedy lub wdowy z bratankiem nieboszczyka wisia w powietrzu. Wiedzieli o nim i spodziewali si go wszyscy, ze sub na czele, aczkolwiek wszelkie formy przyzwoitoci byy skrupulatnie zachowywane. Pani Davis jednake z bezczeszczeniem pamici ideau nie moga si pogodzi i sama myl, i Arabella mogaby polubi kogo innego, wrcz j dawia. Nieudolnie ukrywane, promieniujce z Arabelli szczcie stawao jej koci w gardle. Sama przed sob nie przyznajc si do wasnych chci, pani Davis usiowaa zatru ycie wstrtnej wdowie, lekkomylnej, radosnej i piknej. Wyszukiwaa kopoty.
Zaniedbany kompletnie koszyk do robót rcznych Arabelli sta na stoliku w kcie sypialni. Naboestwa do rozmaitych robótek i haftów Arabella nigdy nie miaa, iga suya jej przewanie do kucia palców, druty gubiy oczka, a z szydeka wychodziy jakie dziwne gruzy, do niczego niepodobne. Wypadao jednake posiada warsztat pracy i przynajmniej udawa, e si tym niekiedy zajmuje.
Po krótkim okresie pilnowania eleganckiego i ozdobnego koszyczka z rozmaitymi wóczkami, wród których plta si nadziewany czarny kbek, przestaa nosi ten baga przy sobie. Coraz rzdziej zabieraa go do salonu w razie wizyty pa, szczególnie e niektóre, co bardziej wcibskie, interesoway si jej produkcj, po mierci ma za cakowicie zrezygnowaa z roli pracowitej matrony i machna rk na obyczaj. W kocu przeywaa drug modo, realizowao si marzenie jej ycia, ju za dwa miesice miaa wreszcie zdoby dla siebie, na wieki i na wasno, ukochanego George'a modszego, który w najmniejszym stopniu nie ochód w zapaach, co j zatem obchodzia caa reszta wiata! Odmodniaa, sama sobie wydawaa si co dzie pikniejsza, a dla niego chciaa by najpikniejsza ze wszystkich kobiet na caej kuli ziemskiej. Marzya o tym, eby mie dzieci, jego dzieci, miaa wielkie nadzieje, czua si mod dziewczyn w zaraniu ycia, dostatecznie dowiadczon, eby docenia swoje szczcie. Nic innego nie miao znaczenia i tylko dla niego zachowywaa na zewntrz jaki umiar i jakie formy przyzwoitoci. Gdyby nie pewno, e tym go zrazi, zamieszkaaby z nim razem nazajutrz po mierci pukownika.
Niewtpliwie George modszy posiada znacznie wysze poczucie moralnoci ni jego ukochana...
W obliczu takich dozna postpia podobnie jak w Indiach. Idiotyczny koszyczek odstawia w kocu na may stolik w kcie sypialni i prawie o nim zapomniaa.
Nie zapomniay za to mole.
Walk z molami pani Davis toczya z dzik zacitoci. Nie uywany koszyk z wen ju dawno ku j w oczy, a tu oto nagle odkrya w nim ródo zarazy.
Marietta porzdkowaa wanie w garderobie popltane szarfy, kiedy pani Davis w sypialni signa do koszyka.
- Prosz janie pani, tu si mole zalgy - rzeka z siln nagan, biorc do rki wielki czarny kbek. - Janie pani t wen z Indii przywioza ju dwanacie lat temu.
- No to co? - spytaa obojtnie Arabella, przymierzajc kolczyki przed lustrem.
- Cae pogryzione, o...! Same dziury. Nawet co...
Zamilka nagle, wpatrzona w kbek. Arabella niechtnie odwrócia si ku niej, spojrzaa na koszyk i uwiadomia sobie, w co pani Davis tak si wpatruje. Jak grom spado na ni przypomnienie, co te ów kbek w sobie zawiera.
Przez moment obie stay nieruchomo. Pani Davis podniosa wzrok i popatrzya na swoj pani. Marietta za otwartymi drzwiami garderoby równie znieruchomiaa z szarf w rku. Wyczua nagy skok napicia i prawie przestaa oddycha.
Arabella poruszya si pierwsza. Szybkim krokiem podesza do pani Davis i gwatownym gestem odebraa jej kbek.
- A moe ja lubi mole - powiedziaa gniewnie. - Moe s to mole pamitkowe. Prosz zostawi moj wen w spokoju, zrobi z ni, co bd chciaa. Zwijaa t wen pewna nieszczliwa kobieta, któr potem spalono na stosie razem z mem. Dostaam to od niej na pamitk razem z molami i niech one sobie bd.
Wymylia to na poczekaniu, doskonale wiedzc, e kad gupot naley uzasadni i ze swoich dziwactw nie robi tajemnicy, bo w przeciwnym wypadku suba zaczyna si przesadnie interesowa. Czarny kbek móg stanowi jej dziwactwo. Jak zwykle w chwilach zagroenia, strzelia w niej bystro umysu, a hinduski obyczaj palenia wdów na stosach zmarych mów mia szans przebi wszystko.
Pani Davis nie odezwaa si ani sowem, Arabella za niedbale wrzucia kbek do szufladki w toaletce. By za duy, pytka szufladka nie daa si zamkn, zostawia j wysunit i znów zaja si kolczykami przed lustrem.
Marietta na palcach opucia garderob drugimi drzwiami. Jeszcze nie wiedziaa dlaczego, ale nie chciaa, eby ktokolwiek zorientowa si, i bya wiadkiem krótkiej scenki.
Arabella wyja kbek z szuflady dopiero, kiedy zostaa sama. Obejrzaa go dokadnie i zrobio si jej gorco.
Przez wygryzione gboko dziury przewityway jakby iskierki. Pani Davis musiaa je dostrzec. Co sobie pomylaa...?
Pó roku zaledwie mino od czasu, kiedy sprawa diamentu przycicha, przedtem grzmiao nim wszystko wokó. Pani Davis przez te pó roku nie stracia przecie pamici? Pukownika, który zabi si prawie rok temu, przydajc caej historii rumieców, ani odaowa, ani zapomnie nie moga, wci pozwalaa sobie na uwagi pozornie bez zarzutu, a de facto mocno kliwe. Trzeba j bdzie wyrzuci, mylaa Arabella. Pozby si jej obecnoci, nie w tej chwili oczywicie, za jaki czas. Teraz byoby niebezpiecznie, zaczaby gada. Gupstwem byo zapomnie o diamencie i nie sprawdza stanu weny, zmarnowao si takie wietne ukrycie... A moe nie? Kady by przecie uwaa, e zmieni kryjówk, a otó wanie nie naley jej zmienia...
Marietta bya absolutnie pewna, ze pani Davis dostrzega co w kbku i o mao nie oszalaa z ciekawoci, co to mogo by takiego. Istniaa oczywicie moliwo, e gospodyni zamilka z samego oburzenia, usiujc promieniowa potpieniem bez sów, ale Marietta w t moliwo nie wierzya. Instynkt mówi jej, e musiaa tam co dojrze.
Sypialni Arabelli porzdkowaa nazajutrz z wyjtkow starannoci, ale czarnego kbka w niej nie odnalaza. Nie byo go, przepad. Trafia na niego dopiero nastpnego dnia w buduarze, gdzie przy frymunym biureczku Arabella zwyka pisa listy. W koszu, pod podartymi i zgniecionymi papierami, leay czarne szcztki.
Nie by to ju kbek, tylko pocite i poszarpane kawaki zbitych ze sob wókien. Mole rzeczywicie dooyy wysików, rozwin weny ju si nie dao, posza w strzpki. Marietta zabraa strzpki do swojego pokoju i tam obejrzaa je dokadnie.
Twardy przedmiot przez dwadziecia lat odgniót si w ciasno zwinitej wenie, Arabella za nie zadaa sobie zbyt wielkiego trudu, eby ten odcisk zniweczy. Rozcia noyczkami, rozszarpaa i rozchylia przemoc pogryzione warstwy, wydobya diament, a zlekcewaone opakowanie wrzucia do kosza.
Marietta nie dysponowaa ani lup, ani tym bardziej mikroskopem, ale owe lady dostrzega. Byy bardzo sabe i nieznaczne, jakby lekkie zagniecenie weny pod ktem, widoczne w niektórych miejscach, i gdyby nie szukaa tego specjalnie, z pewnoci nic by nie zauwaya. Pewna swego jednake, przyjrzaa si pilnie, rozgrzebujc szcztki w wietle wschodzcego soca, i pozbya si wszelkich wtpliwoci. W tym kbku co si znajdowao, pani Davis to dostrzega, a lady Blackhill wydubaa i schowaa gdzie indziej.
Ciekawe, gdzie...? I ciekawe, co to byo...?
Wyranie poczua, e bdzie ciko chora, jeli nie odkryje tej tajemnicy.
Liczne i czste nieobecnoci Arabelli w domu daway pokojówce duo wolnego czasu, nie zawsze bowiem pani zabieraa j ze sob. Szczególnie uyteczne byy konne przejadki i skromne wizyty u ssiadów, gdzie zmiana stroju nie wchodzia w parad. Cay ten wolny czas, zwaszcza pónym wieczorem i noc, kiedy wreszcie suba sza spa, ona za musiaa czeka na Arabell, moga powici szukaniu.
Arabella po uwadze pani Davis wprowadzia drobn zmian. Zainteresowaa si swoj wen, wóczk i jedwabiami do rozmaitych pozaczynanych i nie dokoczonych robótek, wasnorcznie zaprowadzia w tym porzdek, nadgryzione wyrzucia, cz caego chamu pozostawia w koszyczku, a cz zamkna w szkatuce z drzewa sandaowego, dotychczas sucej niepotrzebnym kokardom i wsteczkom. Podziau dokonywaa w samotnoci, bez pomocy pokojówki, ale Marietta nauczya si ju podglda, co jej pani robi.
Szkatuka z drzewa sandaowego stanowia waciwie due i gbokie pudo, tyle e piknie rzebione i pachnce. Miaa zameczek i kluczyk, co dla Marietty nie stanowio przeszkody. Kowala odwiedzay wszystkie warstwy spoeczestwa, jego bystra córka uczya si atwo, otwieranie najrozmaitszych zameczków byle jakim narzdziem, bodaj zakrzywion szpilk, byo jej doskonale znane od wczesnego dziecistwa.
Poszukiwania rozpocza do logicznie, od tego samego rodzaju kryjówki. Kbków nie rozwijaa, postpowaa racjonalnie, przekuwaa je po prostu bardzo dug szpilk, poniewa ów przedmiot w kbku, jeli si odcisn, musia by twardy. Na pierwszy ogie posza zawarto szkatuki.
Przez wszystkie kolejne kbki iga przechodzia swobodnie, a wreszcie w jednym, tym razem szafirowym, na czym si zapara. Marietcie drgno serce i wypieki wystpiy na twarzy. Ukra ten kbek od razu...? Nie, lepiej zamieni. Na wszelki wypadek nie moe tu pozosta aden wyrany lad jej dziaalnoci...
Pohamowaa niecierpliwo i doczekaa waciwej okazji, która przytrafia si rycho. Byo ni uczestnictwo w kolejnych zakupach Arabelli w Londynie. Jak na zamówienie, zostaa wysana do krawcowej po próbki materii na nowe suknie, jej pani za mierzya kapelusze, które do owych próbek naleao dopasowa. Przy kapeluszach Arabella moga spdzi pó dnia, pokojówka zatem zyskaa do czasu, eby wstpi do sklepu take po wasny zakup. Kawaek weny z szafirowego kbka przezornie miaa przy sobie, nabya identyczn, starannie wyliczywszy odpowiedni ilo.
Zamknwszy si na klucz w swoim pokoju, zwina j w kbek. Do zamiany kbków wystarczya jej jedna minuta. Jeszcze tej samej nocy, z bijcym sercem, przystpia do przewijania kbka Arabelli, na wszelki wypadek nie próbujc go ci.
Pod wen najpierw ukaza si papier, bo Arabella, mdra po szkodzie, postanowia teraz ju zachowa ostrono. Doskonale wiedziaa, co moga ujrze pani Davis w wygryzionych przez mole dziurach, sama równie dostrzega owe byskajce iskierki. Zapakowaa zatem diament w kawaek papieru i dopiero ten pakunek owina wen.
Marietta na widok papieru zdziwia si i zdenerwowaa, ciekawo bulgotaa w niej niczym ukrop w garnku, przypieszya przewijanie. Pod papierem wyczua co twardego. Nie miaa ju siy rozwija do koca, niecierpliwie rozszarpaa odsonity kawaek papieru noyczkami i zamara.
Pod opakowaniem zalni niebiaski blask.
Marietcie prawie zrobio si sabo. Po caej diamentowej awanturze sprzed zaledwie roku, po spojrzeniu pani Davis, po sztukach, jakie wyczyniaa Arabella, bez najmniejszego wahania odgada, co to jest. Musiaa trafi na ów klejnot, przez który pukownik popeni samobójstwo i którym interesoway si co najmniej dwa kraje, wszyscy jubilerzy oraz caa Kompania Wschodnio-Indyjska.
Zwolnia tempo. Ochona. Teraz ju spokojnie i bez popiechu przewina wen do koca, kbek, oczywicie, zrobi si dwa razy mniejszy, przelotnie zastanowia si, jak go ukry albo gdzie wyrzuci, wreszcie odwina papier i ujrzaa diament w caej okazaoci. Po plecach przelecia jej dreszcz szczcia.
Zdobya up ycia.
Niemal do witu przesiedziaa, wpatrujc si w kamie roziskrzonym wzrokiem. Przez pierwsz godzin poprzestawaa na wpatrywaniu, napawajc si samym widokiem, po tej godzinie zacza myle.
Przede wszystkim musiaa si std wynie, unoszc zdobycz. To bya sprawa podstawowa. Zarazem nie mia prawa pa na ni cie podejrzenia, bo cigana byaby po caym wiecie, a na rol szczutej zwierzyny nie miaa najmniejszej ochoty. Poza tym, zaczajaliby si na ni zoczycy wszelkiego autoramentu...
Arabella nie stanowia tu wielkiej groby. Jeli przedtem diament przelea dwanacie lat w czarnym kbku, teraz móg przelee nastpne dwanacie w szafirowym. Najwidoczniej nie zamierzaa nic z nim robi, co byo do zrozumiae, bo ujawnienie kamienia wywoaoby potworny skandal, który na niej by si skrupi. Istniaa wielka szansa, e nie zajrzy do swojej weny i nie wykryje kradziey, a nawet jeli wykryje, nikomu o tym sowa nie powie. Pogryaby sama siebie.
Znacznie wikszym zagroeniem bya pani Davis. Na razie jeszcze milczaa, moe niezbyt pewna swego, moe chciaa si przekona niezbicie, moe dopiero dojrzewaa w niej jaka decyzja. Marietta nie miaa cienia wtpliwoci, e jeli ta decyzja dojrzeje, pani Davis nie zawaha si ani sekundy przed wywoaniem skandalu. Arabelli nienawidzia, pukownika uwielbiaa, z triumfem i satysfakcj oczyci pami swojego idola, zwalajc ca win na jego wredn on...
Chyba e...
Chyba e to jednak, mimo wszystko, sam pukownik zawini. Susznie go podejrzewano, mia ten diament, a przynajmniej wiedzia, gdzie jest. Sumienie go zagryzo i nie widzc wyjcia, popeni samobójstwo. Moe pani Davis bierze pod uwag tak ewentualno i milczy, eby nie rzuci na niego cienia pomiertnie...
Rozwaywszy t moliwo, Marietta sama do siebie potrzsna gow. Nie, to wykluczone, znaa przecie pukownika, a pani Davis znaa go jeszcze duej i lepiej, by wstrtny, ale wedle wasnych kryteriów nieskalanie uczciwy. adna kradzie nie wchodzia w rachub, to Arabella co namieszaa i ukrya diament take i przed nim. Nie móg o nim wiedzie. Pani Davis taki pomys nawet nie zawita, pukownik jest dla niej czysty jak za, wszystko obcia Arabell. Wywlecze to w jakiej przez siebie wybranej chwili i w dodatku zaatwi spraw z hukiem i grzmotem, sprowadzi ludzi, prawników, rodzin, policj, pó parlamentu, sdziów, diabli wiedz kogo jeszcze. Komisyjnie rozwin wszystkie kbki weny...
Tu Marietta zatrzymaa si i zmienia tok mylenia. Pani Davis miaa mniej swobodny dostp do Arabelli ni ona sama. Moga jeszcze nie wiedzie, gdzie Arabella ukrya diament po raz drugi, po tych idiotycznych molach. Moga myle, e znalaza zupenie inny schowek, mniej naraony na pogryzienie. Moga szuka po szufladach, wazonach, pudach na kapelusze, moe wród ksiek w bibliotece, do tam stoi grubych tomów, w których, po wyciciu kartek ze rodka, diament zmieciby si bez trudu. A, wanie! Jej poszukiwania s utrudnione, rzadko zyskuje peni swobody, moe zatem cigle szuka, jeszcze nie znalaza i dlatego nic nie mówi?
W kocu jednake dojdzie do weny. Przedtem sprawdzi poduszki, materace... atwo sprawdzi, zaszy diament w czym takim Arabella musiaaby osobicie, do szycia talentu nie ma, wystarczyoby przejrze szwy i ten nierówny kawaek wskazaby j jak palcem. Potem pani Davis, zdumiona zapewne i z niedowierzaniem, ruszy wen, zapewne tak sam metod, jak zastosowaa Marietta...
Poderwao j z miejsca. Boe drogi, co za szczcie, e nie pocia tej weny! Musi ju, natychmiast, jeszcze dzisiaj, zamieni te kbki, podrzuci poprzedni z czym twardym w rodku, najlepszy byby kawaek szka...
Rozejrzaa si gorczkowo dookoa i wzrok jej pad na nie dopalony wgiel w kominku. Pierwszy raz pobogosawia klimat Anglii, który potrafi dokona wielkiego dziea i zmusi ludzi do palenia w kominkach nawet w czerwcu. Wybraa stosown bryk, starannie okrcia tym samym papierem i ponownie, w wielkim popiechu, acz uwanie, przystpia do przewijania.
Mylaa dalej, z trosk i w skupieniu. Swojej weny wyrzuci nie moe. Zaómy, e pani Davis dodziubie si czego twardego, niech bdzie, sprowadzi tu wszystkie wadze i cae spoeczestwo, zaczn rozwija kbki. Na wgiel natkn si nie maj prawa, po kolejnej zamianie w adnym kbku nie znajd niczego. Arabella, która potrafia przey prawie dwadziecia lat ze znienawidzonym mczyzn, nie ujawniajc swoich uczu, bez wtpienia potrafi zachowa spokój i teraz. Znikniciem diamentu poczuje si zapewne wstrznita, ale nie powie ani sowa i wstrzs ukryje pod zwyczajnym zdenerwowaniem, do zdenerwowania bdzie miaa prawo, moe nawet spazmowa i nikogo to nie zdziwi. Pani Davis za wyjdzie na idiotk, Marietta sama chtnie zawiadczy, e od mierci pukownika zdradzaa objawy jakiej dziwnej obsesji, jakby troch zwariowaa. Sprawa diamentu znów upadnie.
Oczywicie, tak naleaoby to zaatwi, gdyby caa afera wybucha, zanim ona zdy si std legalnie oddali...
Z drugiej strony jednake Arabella bdzie przecie wiedziaa, e kto ukrad jej diament, i to w ostatnim czasie. Zapewne bez trudu odgadnie, kto. Prdzej czy póniej kae ciga pokojówk, twierdzc, na przykad, e ukrada jej co innego, naszyjnik z rubinów albo pery, albo cokolwiek. Ma do pienidzy, eby zatru ycie Marietty i nawet szanta tu nie pomoe, bo w takich sytuacjach zabija si szantayst. No, powiedzmy... Diament ley w bezpiecznym miejscu razem z wyjaniajcym listem, Arabella za paci. Jeli Marietta zginie, wszystko zostanie ujawnione, Arabella skompromitowana nieodwoalnie...
No rzeczywicie, doskonae rozwizanie! Marietta wcale nie chce gin, a kompromitacja Arabelli potrzebna jest jej akurat jak pite koo u wozu. Zaley jej wycznie na tej cudownej zdobyczy, która wszelki lk przed ndz na wieki usunie poza horyzont...
Zatem absolutnie nie mona dopuci, eby pani Davis wygupia si z donosem.
T ostatni kwesti Marietta postanowia rozway póniej, na spokojnie, kiedy ju dokona podstawowych i najpilniejszych zabiegów.
Szkatuka z drzewa sandaowego staa w sypialni, na niskim stoliczku, obok toalety. Arabella, która w czasie pierwszego maestwa staraa si nie opuszcza swoich apartamentów co najmniej do poudnia, teraz radonie schodzia do jadalni o jakiej upiornie wczesnej godzinie, wpó do dziewitej na przykad, na wspólne niadanie z narzeczonym, który przybywa z wizyt o wicie. George modszy, zakochany bardziej ni we wczesnej modoci, szala na granicy przyzwoitoci, twierdzc przy tym, e bez Arabelli nic mu nie smakuje. Marietta za te pogldy bya mu gboko wdziczna.
Ju o dziewitej pozbya si swojej pani, obarczona obowizkiem przygotowania stroju na popoudnie. Niecierpliwie czekaa, a pójdzie sobie take dziewka od czyszczenia kominków, wyjmujc przez ten czas sukni i dobierajc do niej pantofelki. Kilka par ustawia na pododze wokó szkatuki i klczaa wród nich, symulujc gboki namys.
Dziewka posza precz. Zaledwie Marietta zdya dokona zamiany kbków i zamkn szkatuk zakrzywion szpilk, do sypialni wkroczya pani Davis.
Wyjty ze szkatuki kbek Marietta trzymaa jeszcze w rku. W fadach obfitej spódnicy miaa do niezauwaalnych kieszeni, w których si atwo mieci, ale nie moga teraz w tych fadach gmera. Jednym zrcznym ruchem wsuna go pod niski stoliczek i obejrzaa si na zarzdczyni.
- Ach, jak to dobrze, e pani tu przysza - rzeka z szacunkiem. - Nie mog si sama zdecydowa, czy do tej liliowej sukni lepsze bd róowe czy niebieskie? Bo ten fiolet chyba za ciemny? Identycznego koloru nie mamy. Jak pani sdzi?
Zdaniem pani Davis dla Arabelli najstosowniejszy by wór pokutny, ale nie zamierzaa wyjawi swojej opinii. Naga grzeczno zazwyczaj aroganckiej Marietty wydaa si jej podejrzana. Niechtnie rzucia okiem na pantofle i sukni.
- Sama te rzeczy wiesz najlepiej - zauwaya sucho. - Zmie sukni, jeli masz kopot. Lady Blackhill chtnie pojedzie do miasta i kupi pantofle we waciwym kolorze. Zamówi sobie. Wtedy j w to ubierzesz. Dziwi ci si, dotychczas nie pytaa mnie o zdanie.
Na takie uwagi Marietta umiaa reagowa.
- Ach, bo zawsze kolory pasoway. Dzikuj pani, to doskonay pomys, tak zrobi!
Pani Davis staa nad ni jak kat, co wszc. Marietta bya naprawd zrczna, chowan do szafy sukni rozmiota poustawiane parami pantofle, wyja inn, zielon, tak ciemn, e prawie czarn, bo w zasadzie Arabell wci jeszcze obowizywaa aoba, któr w zaciszu domowym agodzia, czym moga. Fiolet i ziele pasoway do jej wosów, czarne ozdoby stanowiy dodatek absolutnie niezbdny, gupie gadanie o barwach niebieskich i róowych miao suy wycznie zamydleniu oczu. Marietta, Francuzka, moga robi z siebie lekkomyln idiotk i potem kaja si ze skruch, bo co jej szkodzio...
Dwie pary obuwia, zielone i czarne, pasoway do sukni, zacza je zbiera i ustawia na nowo. Sprztna inne, te dwie pary zostay, ulokowane dokadnie przed stolikiem ze szkatuk. Dooya jeszcze jedn czarn par, podniosa si, z namysem sprawdzia efekt, przyniosa dla odmiany szale i zacza je dopasowywa do sukni, spokojniejsza ju nieco, bo kbka pod stoliczkiem z pozycji stojcej nie byo wida. Miaa nadziej, e pani Davis si nie pochyli.
Pani Davis si nie pochylaa, ale odsuna do daleko niski puf sprzed lustra i usiada na nim. Marietta poczua niemiy dreszczyk. Gotowa bya przysic, e oko tej wstrtnej baby, na dugiej szypuce, pobiego wprost pod stolik i mimo przeszkody w postaci trzech par pantofli, oparo si na kbku. Pani Davis, nie mówic ju ani sowa, posiedziaa chwil, po czym wysza.
Marietta uwiadomia sobie, e plecy ma mokre od potu. Daa spokój szalom i przystpia do porzdkowania toalety, wci kompletujc popoudniowy strój.
Przesza do garderoby i buduaru, sprawdzia, czy pani Davis rzeczywicie si ju oddalia, wrócia do sypialni i wreszcie jednym ruchem wycigna kbek spod stolika i woya do kieszeni.
Nadal byo jej gorco. Pani Davis przysza tu przecie po to, eby prowadzi poszukiwania w czasie nieobecnoci Arabelli. Miaa nadziej, e Marietty te nie ma. Posza, ale co z tego, wróci po poudniu, wemie szpilk do rki i trafi na ten wgiel, wywszya co... Pani Davis stanowi miertelne niebezpieczestwo!
Marietta zaczynaa mie dosy pani Davis. Widziaa przed sob, i nawet miaa w rku, swoj najwiksz szans yciow i nie zamierzaa rezygnowa z niej przez gupi, star wiedm. Nikt inny niczym jej nie grozi, tylko ona jedna. Pani Davis naleao si pozby.
Myl bysna, utrwalia si i przerodzia w decyzj w cigu piciu minut.
Odrobin równowagi odzyskaa dopiero w swoim pokoju. Gupstwo zrobia, nie naleao tych kbków zamienia, niepotrzebnie zostawia wgiel. Przypieszya tym samym ewentualn reakcj przeciwniczki, a powinna j wanie opóni. No trudno, przepado, naprawi to moe jeszcze dzisiaj, ale w takim bezustannym napiciu y si nie da. Pani Davis trzeba si pozby definitywnie.
Doskonale zdawaa sobie spraw, e wszelkie podstpne machinacje zarzdczyni skierowane s nie przeciwko niej, tylko przeciwko Arabelli, to Arabell pani Davis chciaa wykoczy. Moliwe, e posdzaa pokojówk o wspólnictwo z pani, ale to ju nie miao znaczenia, kompromitujc Arabell zarazem odbieraa Marietcie up. W dodatku teraz nie byo pewne, czy pani Davis widziaa kbek, czy nie, nie byo pewne, co podejrzewa i jakie oskarenie wymyli. Marietta musiaa j po prostu usun i nie drgn w niej nawet cie sumienia. Mtnie pomylaa tylko, e wszyscy si uciesz.
Sposób usunicia nie przysporzy jej trosk. Jasne, e nie moga dziaba jej noem ani te strzela do niej z broni po pukowniku, powieszenie równie nie wchodzio w rachub. Znaa jednake metod, któr ju raz przy jej pomocy zastosowano, pozbywajc si niepodanego modocianego spadkobiercy, którego Marietcie wcale nie byo al, wystpowa bowiem w postaci obrzydliwego, okrutnego, nieznonego chopaka, znienawidzonego przez cae otoczenie. Podobnie jak pani Davis. Chopakowi podsunito wino, pani Davis upi si nie da, ale istniej inne rodki.
Codziennie wieczorem pani Davis wasnorcznie parzya sobie zióka na trawienie i wypijaa je przed snem. Wychowana na wsi Marietta znaa take inne zióka, takie, po których pani Davis moga si nigdy nie obudzi, ale musiaaby je kupi od jakiej znachorki, bo na wasnorczne zbieranie i suszenie brakowao jej czasu. Kupowa nie chciaa. Wiedziaa za to, e Arabella posiada jeszcze zapas opium, przywieziony z Indii, a opium jej te pasowao. Mocny sen pani Davis stanowi podstaw planu.
Zarzdczyni zamykaa swój pokój na klucz zarówno w dzie, jak i w nocy, to jednak, jak ju zostao powiedziane, dla Marietty nie stanowio przeszkody. Umiaa nawet wypchn klucz tkwicy w zamku. Na pododze w pokoju pani Davis lea mikki dywan, upadajcy klucz nie robi adnego haasu. Odrobina opium w ziókach, odrobina pomocy póniej i pani Davis agodnie przeniesie si na lepszy wiat, gdzie nikomu ju nie zdoa zaszkodzi...
Zwleka nie miao sensu. W kadej chwili afera moga wybuchn, mimo ponownej zamiany kbków.
Arabella i George bawili w ssiedztwie. Marietta znika z horyzontu, pozostawiajc pani Davis wolne pole do dziaania. Wybraa na to chwil, kiedy zióka zostay ju zaparzone i czekay w jej pokoju. Swój dodatek nasenny miaa przygotowany, nie poskpia pani Davis specyfiku. Po trzydziestu sekundach opucia pomieszczenie i zastanowia si.
Co odgadn...? Przy modocianym spodkobiercy by wielki szum, wymylono, e umar z przepicia, czternastoletni chopiec nie poaowa sobie wina, dla modego organizmu stanowio to nadmiar nie do przyjcia. Taka zapada diagnoza. W wypadku pani Davis mody organizm odpada, czego te moga sobie nie poaowa? Opium! Miaa kopoty z zasypianiem, zwikszaa dawk, od mierci pukownika opium Arabelli zaczo znika...
Marietta wyprana bya dokadnie z moralnoci, etyki i sumienia, nie za z rozumu. Ju wiedziaa, jak to zaatwi. Wyposzya pani Davis z apartamentów Arabelli, gdzie sama musiaa czeka na swoj pani, i na widok jej zacitej twarzy zoya sobie gratulacje. Diabli wiedz co pani Davis znalaza, ale najwidoczniej podja jak decyzj. Zdya zatem w ostatniej chwili.
Jako zbrodniarka, Marietta zadziaaa wyjtkowo racjonalnie. Obsuya wracajc z wizyty Arabell do niemrawo, ziewajc, uoya j do snu, wymkna si i zakrada do pokoju pani Davis. Poobserwowaa chwil jej gboki sen, po czym zrcznie posuya si poduszk. Pani Davis stawia jakby lekki opór, ale wida byo, e trzeba jej pomóc, bo we wasnym zakresie sprawy waciwie nie zaatwi. Nastpnie drobny zapas opium Marietta ukrya w szufladzie, sprawdzia, czy stan przeciwniczki nie sprawi jakich gupich niespodzianek, i wysza, nie pozostawiajc po sobie najmniejszych ladów.
W zasadzie adnych zbrodniczych skonnoci Marietta w sobie nie miaa, delikatne usunicie pani Davis w ogóle nie kojarzyo si jej z morderstwem. Morderstwo to by nó, sztylet wbity w serce, podernite gardo, gowa rozbita siekier, ale nie taki drobiazg. Kropelki w ziókach, có to jest, a poduszk na czyjej twarzy mona potrzyma dla artu, gdzie tu morderstwo...?
A Wielki Diament lni kuszcym blaskiem...
***
Pani Davis znaleziono komisyjnie. Suca, która przysza uporzdkowa kominek, nie moga dosta si do zamknitego pokoju, a pukanie nie dawao rezultatu. Kolejne szczeble drabiny subowej doprowadziy do kamerdynera, który nie zaleci wywaenia drzwi, tylko zaproponowa wejcie przez okno. Pani Davis miaa je zawsze otwarte, poniewa lubia wiee powietrze. Do drugiego pitra adna drabina wprawdzie nie sigaa, ale istniay okna strychu.
Na linie z maego okienka opuci si zrcznie mody lokajczyk, zachwycony rozrywk. Caa zgromadzona pod domem suba zgodnie stwierdzia, e po raz pierwszy pani Davis dostarczya wszystkim jakiej przyjemnoci. Akrobatycznych wicze nie ogldaa tylko Arabella, która jeszcze spaa, uczestniczy w nich za to zdumiony i zaniepokojony George, który o wczesnym poranku uprawia przejadki pod oknami ukochanej. Nie móg ju doczeka si chwili, w której zyska prawa do przebywania przy Arabelli przez ca dob na okrgo.
Lokajczyk otrzyma cise rozkazy, które wypeni skrupulatnie. Do pani Davis si nie zblia, najwyraniej w wiecie równie jeszcze spaa, a nie mia najmniejszej ochoty by tym, który j obudzi. Podniós lecy na dywanie klucz, wetkn go w zamek i przekrci. Drzwi stany otworem.
Kwestia lecego na pododze klucza, który powinien tkwi w zamku, na razie nie zostaa podjta. Marietta, zamykajc drzwi od zewntrz swoim wytrychem, klucz musiaa usun i zostawia go na pododze tak, jak wypad. Nie by to pomys najlepszy, ale dziko przejty swoj rol lokajczyk prawie tego nie zauway. Podnoszenie klucza z podogi umkno mu z pamici, szczególnie e nie musia go szuka, dostrzeg go od razu, z daleka, nic nie myla, podniós i otworzy. Nawet nikomu o tym nie powiedzia. Fakt wyszed na jaw póniej i niejakiemu panu Thompsonowi da co nieco do mylenia.
Pan Thompson by londyskim inspektorem policji i przyby na miejsce razem z wezwanym lekarzem, który potwierdzi nadzieje personelu. Pani Davis nie ya. Umara we nie. Moe bya chora na co, czego nie leczya, utrzymujc chorob w tajemnicy...? Sprawa zióek wyskoczya od razu, odnaleziono ich zapas z atwoci, przy okazji znaleziono take niezy zapasik opium.
Inspektora policji, rzecz jasna, nikt nie wzywa. Pan Thompson by zwyczajnym znajomym z modoci sir Blackhilla, wraca z wizyty od swojej siostry, zrobi sobie krótki urlopik i po drodze zamierza wstpi do arystokratycznego przyjaciela. Tak sobie, dla przyjemnoci. Pisa wanie licik w miejscowej gospodzie, zawiadamiajc o przybyciu, kiedy dotaro do niego nage zamieszanie w okolicy. Doktor ju lecia i pan Thompson, machnwszy rk na licik, polecia za nim.
George modszy jego widokiem bardzo si ucieszy. Inspektora Thompsona bardzo lubi i ceni wysoko, w domu niegdy stryja, a obecnie narzeczonej, czu si ju jak u siebie, zaprosi przybysza na niadanie, polecajc zawiadomi o wszystkich wydarzeniach Arabell. Przedtem jednak, przy pomocy lekarza i funkcjonariusza policji miejscowej, spróbowali zbada, co si waciwie z pani Davis stao i dlaczego tak nagle zesza z tego wiata. Zaczli od suby.
Marietta postaraa si we waciwej chwili wyda lekki okrzyk, dziki czemu zostaa przesuchana jako pierwsza. Z wielkim przejciem wyjawia swoje spostrzeenia, tak, pani Davis od mierci pukownika drczya si czym, le sypiaa, popadaa w melancholi i rozdranienie, próbowaa rónych zió na uspokojenie i na sen. Bywaa jaka dziwna. A co do opium, to Marietta od pewnego czasu zauwaya, e byo uywane. Kto je rusza. Robio si go coraz mniej. Nic nie mówia, bo mylaa... sdzia... obawiaa si... e to moe sama janie pani... bardzo, bardzo przeprasza...
Suchajc jej nagego jkania, obudzona ju i ubrana w strój poranny, Arabella wzruszya ramionami, nie zgaszajc adnych pretensji za gupie posdzenie, i Marietta bardzo demonstracyjnie odetchna z ulg. Dooya ju bez oporu, a nawet gorliwie, e teraz jej przychodzi na myl... Pani Davis dwa razy zastaa obok takiej specjalnej hinduskiej szafeczki janie pani...
Po tym piknym pocztku wszystkie nastpne pytania brzmiay sugestywnie, z czego pytajcy nie zdawali sobie sprawy. Kady kolejny przesuchiwany potwierdza opini pierwszego wiadka, nawet Arabella, nawet sam George, caa suba za czynia nagle spostrzeenie, e tak, istotnie, pani Davis bya jaka dziwna, o te swoje zióka dbaa jak o renic oka, w nocy czasem bkaa si po domu, chyba nie moga spa, ale, oczywicie, nikt nie omiela si zadawa jej pyta...
Samobójstwa pani Davis nie przypisano. Stwierdzono przypadkowe przedawkowanie rodków nasennych i tyle. Pastwo Blackhill wyprawili jej przyzwoity pogrzeb, a spadek po niej, cakiem godziwy, wzi jaki daleki kuzyn, odnaleziony przez doradców prawnych, zachwycony niespodziewanym umiechem fortuny. W gowie mu nie postao dociekanie, czy aby na pewno starszawa krewna zgasa w sposób naturalny.
Pojawio si za to pytanie w tej kwestii w gowie inspektora Thompsona. Powodów do niepokoju nie mia adnych, co go jednak delikatnie skrobao, wszy jak nieprawidowo i nie móg sobie uwiadomi, skd pochodzi swd. Na brak zaj nie cierpia i czasu mia mao, ale w nielicznych wolnych chwilach w kóko odczytywa swoje notatki i zwierza si na pimie samemu sobie. Wszyscy zeznawali to samo, szczerze i bez waha, ale w tej zgodnej orkiestrze gdzie mu dwicza faszywy ton.
W odnalezieniu tego zgrzytu dopomóg mu sir Henry Meadows.
***
Sir Meadowsa uporczywie interesowao wszystko, co dotyczyo pukownika Blackhilla i wdowy po nim, Arabelli. Od posdze o kradzie diamentu w zasadzie si odczepi, samobójstwo pukownika wydawao si argumentem ostatecznym, ale gdzie ten diament musia si przecie podzia. Arabelli nie podejrzewa, do gowy mu nie przyszo, e angielska dama, w tamtych czasach jeszcze moda dziewczyna, mogaby sama, osobicie, dokona podobnego czynu, bez opieki znale si w indyjskiej dungli, nie zosta rozszarpana przez tygrysy, poksana przez we, zamordowana przez opryszków i w ogóle nie zwariowa ze strachu. Niby tej dungli by tam wtedy may kawaek, ale jednak. Wedrze si do strzeonej wityni i z zimn krwi dokona zamiany diamentu na szko? Absolutnie wykluczone. Nie zna dostatecznie dobrze charakteru Arabelli i pojcia nie mia o uczuciach, jakie ni miotay, a byy to uczucia tej miary, e wasn si mogy umierci owego ewentualnego tygrysa, nie wspominajc o zoczycy w ludzkiej postaci.
Wielki Diament wci korci go i denerwowa. Zainspirowany malutk wzmiank w gazecie o nagej mierci pani Davis, odnalaz inspektora Thompsona i zaprosi si do niego na pogawdk. Potentatowi tego rodzaju co sir Meadows inspektor nie móg odmówi.
Usiedli w gabinecie. Od pierwszego rzutu oka na inspektora sir Henry zrozumia, e swoje zainteresowanie musi uzasadni. Byskawicznie zdecydowa si powiedzie prawd.
Opowieci o diamencie pan Thompson wysucha z wielkim zaciekawieniem i w milczeniu, ograniczajc si do znaku zapytania w oczach.
- Szczerze panu powiem - koczy sw wypowied sir Henry - racjonalnych powodów nie ma, ale wszystko, co ma zwizek z domem pukownika, jest dla mnie treci ycia. Interesuje mnie w najwyszym stopniu. Moe to rodzaj kaprysu. Jeli sprawa nie stanowi tajemnicy stanu, chciabym dowiedzie si od pana, co tam waciwie zaszo. To ju druga niespodziewana mier w tym domu, o pierwszej wiem wszystko, chciabym wiedzie i o drugiej.
Inspektor nie mia oporów.
- Nie - odpar. - adnej tajemnicy w tym nie ma. Prosz bardzo...
Wycign z szuflady swoje notatki i porzdnie, ze szczegóami, opowiedzia ca histori. Teraz sir Henry sucha w milczeniu, ale w jego milczeniu tkwi cie podejrzliwoci.
- Tak od razu odgadli, e co jej si stao? - spyta nieufnie. - Moga przecie wyj, zamykajc pokój? Ranny ptaszek, powiedzmy. Niezwykle domylna suba...
- Nie - przerwa sir Henry. - Nie od razu. Szukali jej po caym domu, pukali, zagldali przez dziurk od klucza...
- I klucz tkwi od wewntrz? No tak, to wskazówka decydujca.
Inspektor otworzy usta i zamkn je nagle. Klucz tkwi w zamku od wewntrz? Nikt czego podobnego nie powiedzia, przeciwnie, przez dziurk od klucza zagldali swobodnie, widzieli buciki pani Davis, adnie ustawione pod krzesem. Widzieli firank w uchylonym oknie. Gdzie, zatem by klucz?
- Dzikuj panu - powiedzia po bardzo dugiej chwili. - Czuem, e czego mi tu brakuje, pan mi dopomóg. Nie ma to zapewne adnego znaczenia, ale wyjani spraw dla wasnego spokoju. Klucza w zamku nie byo, dziki czemu mogli zaglda, i to, jak si okazuje, niepokoio mnie przez cay czas. Uwiadomiem to sobie dopiero w tym momencie. Nie wiem, czy pan si orientuje, e osoby dowiadczone wyjmuj klucz z zamka, eby nikt nie móg przekrci go z zewntrz specjalnymi szczypcami. Wamywacze to potrafi. Z drugiej strony, brak klucza pozwala na atwe operowanie wytrychem, ale w porzdnym domu wytrychami na ogó nikt nie dysponuje. Któ tam móg...? No nic, ja si dowiem.
Sir Meadowsa ni z tego, ni z owego ogarna irracjonalna satysfakcja na myl, e wprowadzi jakie wtpliwoci. Sam mia wycznie wtpliwoci, wic moe przyjemnie mu byo znale si w liczniejszym towarzystwie. Poegna inspektora, uzyskujc od niego obietnic podzielenia si ewentualnymi odkryciami.
Inspektor za, metodycznie i bez popiechu, pozaatwia sprawy biece, przekaza obowizki komu naleao i wyduba sobie dzie wolny. Z George'em si nie umawia, celem jego wizyty bya suba, nie za pastwo.
Suba, od pierwszej do ostatniej osoby, zgodnie zawiadczya, e klucza w zamku nie byo i te buciki pani Davis ogldali bez przeszkód. Lokajczyk uzyska zwolnienie z obowizków na cae popoudnie i zosta podjty przez inspektora piwem w gospodzie.
Mimo upywu czasu swoje pene chway wyczyny pamita doskonale. Poar nie wybuch, burza nie szalaa, zbójców nie byo, cae wydarzenie zatem nie miao szans obrosn dodatkow legend, móg si najwyej zama który szczebel drabiny albo pkn wókno liny, na której zjeda do okna. Nie zlecia z wysokoci drugiego pitra, zatem nawet cakowite zerwanie si liny inspektor gotów by przyj bez protestów. Zada szczegóowego sprawozdania, co stao si w rodku, kiedy ju modzieniec wdar si przez okno do pokoju pani Davis.
- Kazali otworzy - zwierzy si lokajczyk. - No to niech bdzie. Nieboszczka ostra bya i ja, miej mnie Bóg w opiece, si jej baem. Zamkem oczy, eby nie spojrze, i prawie si potkem pode drzwiami o ten klucz, co ju z daleka widziaem, e ley...
- Gdzie ley?
- Pode drzwiami. Na dywanie. Jak pod nog poczuem, zaraz otwarem...
Tematem caej reszty swobodnej pogawdki sta si klucz i jego lokalizacja. Inspektor móg przyj, e pani Davis naleaa do grona owych ostronych, którzy boj si wamywaczy ze szczypcami, ale w takim wypadku wyjmowaaby klucz i kada na stole. Rzucanie go na podog wydao mu si nieco dziwne.
To zatem bya owa zgryzota, która nie pozwalaa mu zamkn sprawy prywatnie, dla siebie. Nie pasowa mu klucz. Z jednej strony dozna ulgi, z drugiej poczu si zaintrygowany.
Uczyni zaoenie, e pani Davis kto zamordowa. Kto, na lito bosk, i po co?! Krewniak-spadkobierca odpada w przedbiegach, nie do, e znajdowa si zupenie gdzie indziej i wszyscy go tam bezustannie widzieli, nie do, e nie wiedzia o adnym spadku, to jeszcze pojcia nie mia o pokrewiestwie, czcym go z nieboszczk. Nikt inny za z jej mierci nie odniós adnej korzyci. Nie zostaa okradziona, zota broszka z kdziorem nieboszczyka ma leaa na toaletce, w sakiewce znajdoway si pienidze, nic nie zgino. Sympatyczna nie bya, to fakt, podlega jej suba nie znosia jej z caego serca, ale nie by to dostateczny powód do zabójstwa. Có zatem znaczy ten klucz...?
Wreszcie inspektor Thompson pomyla, e moe kto chcia zrobi tylko zoliwy dowcip, wpuci jej do pokoju szczura albo co w tym rodzaju. Przypadek sprawi, e wybra na to niewaciw chwil, a teraz za skarby wiata do niczego si nie przyzna. Na wszelki wypadek zainteresowa si jeszcze, czy wród suby nie nastpia jaka zmiana, i wówczas wyszo na jaw, e wymówia prac francuska pokojówka pani Blackhill. W tym te nie byo nic niezwykego, pokojówka zaoszczdzia sobie troch pienidzy i postanowia wróci do wasnego kraju, gdzie podobno czeka na ni narzeczony. Normalna sprawa.
Da sobie spokój z dociekaniami, a wszystkie notatki odoy na najwysz pók w bibliotece.
***
Marietta zmya si po trzech miesicach, dyplomatycznie i bez sensacji.
Wielki Diament obszya czarnym aksamitem i przymocowaa do kapelusza. Troska o kapelusz wydawaa si czym naturalnym, nie bya tak bogata, eby lekceway eleganckie nakrycie gowy. Z zacinitymi zbami odczekaa czas, który wyda si dostateczny dla uniknicia gupich skojarze, po czym zrealizowaa dalszy cig planu. Sama do siebie napisaa list i przy pierwszej okazji wysaa go z Londynu. Wolaaby wysa z Francji, ale nie miaa tam nikogo wystarczajco zaufanego. Z tym listem w rku przysza do Arabelli zmieszana, zakopotana, sponiona i radonie-smtna.
Otó powróci z dalekich podróy jej narzeczony. yje, pamita o niej, kocha j, wzbogaci si nawet i wzywa j do siebie. Janie pani sama widzi, e ona tu adnych romansów z nikim nie nawizywaa, czekaa na niego, chocia wydawao si to beznadziejne, no i doczekaa si. Czy janie pani raczy j zwolni?
Janie pani dla wielkich i dugotrwaych mioci miaa pene zrozumienie. Inn pokojówk moga znale bez wielkiego trudu. Zwolnia Mariett, obdarzajc j nawet doskonaym wiadectwem i dodatkow sum dwudziestu funtów, jako posagiem.
W ten sposób Wielki Diament opuci Angli w charakterze potnej kokardy na kapeluszu modej damy.
Arabella nie miaa o tym najmniejszego pojcia. Pani Davis z diamentem nie kojarzya, zabezpieczywszy klejnot w kbku bez moli, przestaa si nim zajmowa, George modszy przebija wszystko. Mona powiedzie, e wrcz trzsa si do upragnionego lubu i tylko to jedno tkwio w jej gowie. Z robótkami rcznymi daa sobie spokój definitywnie, wen, wóczk i jedwabie upchna w szafie, zawara zwizek maeski i bez reszty powicia si przeywaniu swojego szczcia. W dziesi miesicy póniej obdarzya ma potomkiem pci mskiej, po czym reszta wiata przestaa j obchodzi.
Dopiero na staro, zbliajc si do siedemdziesitki, pomylaa o zapomnianym i kompromitujcym dowodzie rzeczowym. Zakopotaa si. Nie yczya sobie, eby po jej mierci Wielki Diament ujrza wiato dzienne, dobr opini musiaa zachowa ze wzgldu na syna, a tu stary skandal odyby na nowo. Nie wiedzc jeszcze, co zrobi, odnalaza w szafie koszyk do robótek i sprawdzia kbki. W szafirowym dodziubaa si twardego wntrza, przewina wen i znalaza duy kawa wgla.
Wielki Diament zgin.
W pierwszej chwili Arabella doznaa ulgi, w nastpnej poja, e musia go kto ukra, i zaniepokoia si moliwoci ujawnienia afery. W jeszcze nastpnej uwiadomia sobie upyw czasu i znów spyno na ni ukojenie. Jeeli przez blisko trzydzieci lat nikt z tym diamentem nie wyskoczy, to i dalej zapewne pozostanie on w ukryciu, nie mówic ju o tym, e aden zodziej dobrowolnie nie przyzna si do kradziey, aden nie bdzie rozgasza, e posiada klejnot nielegalnie, informujc w dodatku, komu go rbn. We wasnym interesie zachowa tajemnic, a zatem, chwali Boga, ona jest bezpieczna i waciwie pojawio si rozwizanie najlepsze ze wszystkich. Moe tym sobie wicej nie zawraca gowy.
Wgiel z kbka wrzuciaa do kominka i ca spraw wykrelia ze swego yciorysu.
***
Konieczno przecicia kamienia i uczynienia z niego dwóch mniejszych, ale za to nieskazitelnie doskonaych, Marietta rozumiaa ju od pierwszej chwili. Zamierzaa to zrobi. Postanowia to zrobi jak najszybciej.
Im duej jednak patrzya na diament, im duej mu si przygldaa i obracaa w palcach, tym trudniej przychodzio jej wytrwa w postanowieniu. By niezwyky. Nie miaa siy rozsta si z t niezwykoci i wci odkadaa to na póniej. Póniej, troch póniej, jak ju si nim nacieszy, jak si napatrzy, jak minie jej to pierwsze upojenie, jak ju wszyscy zapomn o diamentowej aferze sprzed roku.
Zarazem ywia przyjemn pewno, e dziki wartoci klejnotu, zgoa bezcennego, nareszcie bdzie moga urzdzi sobie ycie. Miaa olbrzymi posag. Co prawda ujawnia go nie naleao, wrcz przeciwnie, musia na razie pozosta tajemnic, ale jednak go miaa i we waciwej chwili...
Postanowia wyj za m. Obmylia t kwesti starannie i zaplanowany maria nosi cechy rozsdku. Nie zdecydowaa si na adnego hrabiego, markiza lub te innego arystokrat, jeszcze nie miaa szans na wejcie do najlepszego towarzystwa, co musiao przegradza baronow od pokojówki, wybraa sobie zatem jubilera. Ze wzgldu na diament miao to swój sens.
W pienidze zaopatrzona bya niele. Z Anglii wywioza pidziesit funtów, z wczeniejszej dziaalnoci paryskiej pozostao jej prawie trzy tysice franków, moga za to y dostatnio nawet przez cay rok. Dwie suknie Arabelli, które dostaa w cigu minionych trzech lat, zaatwiy spraw strojów, byy to suknie balowe, Arabella nie chciaa ich ju nosi, a Marietta umiaa dokona malekiej przeróbki i uczyni z nich ostatni krzyk mody. Moga pokaza si wszdzie.
Nie miaa adnych obowizków, dysponowaa czasem, ruszya zatem w kurs. Systematycznie i bez popiechu obesza wszystkich paryskich jubilerów, nie przebierajc, penetrujc kolejno wszystkie paryskie dzielnice i wszystkie ulice, poszukujc trzech niezbdnych elementów. Odpowiedni dla niej jubiler musia by wiekowy, nieonaty i pozbawiony naturalnych spadkobierców. Dobrze wiedziaa, czego chce. Kwesti jego etyki pozostawia na uboczu w susznym zapewne mniemaniu, e t spraw zaatwi sam diament.
Jedynym osobnikiem, odpowiadajcym zaoonym kryteriom, okaza si bezdzietny stary yd, który w dodatku by paserem i lichwiarzem. Sumienie by mu z pewnoci nie brudzio, ale na myl o polubieniu go Marietta a si otrzsna. Tego rodzaju maria cofnby j w hierarchii spoecznej chyba nieodwracalnie, a kto wie czy cay majtek nie zostaby po jego mierci zakwestionowany. Z racji paserstwa policja miaa go na oku, nie, takie maestwo nie wchodzio w rachub.
Wszyscy inni za mieli ony i dzieci.
Marietta zacza si denerwowa. Posiadanie ogromnego majtku, którego nie moga ani ujawni, ani uytkowa, irytowao j coraz bardziej. Obsesyjnie baa si chwili, kiedy wyda wszystkie pienidze i bdzie zmuszona sprzeda diament w popiechu, tracc na tym potwornie. Takie rzeczy naley zaatwia spokojnie, czekajc cierpliwie i wykorzystujc okazj. Okazja nie chciaa si przytrafi, a oszczdnoci topniay.
W trakcie rozwaania jakich nowych moliwoci i godzenia si z myl o przeciciu diamentu, nie w Paryu, a na przykad w Amsterdamie, wzgldnie zainteresowaniu nim jakiej modnej kurtyzany, natkna si przypadkiem na wicehrabiego de Noirmont, który by przyczyn jej pierwszego przyjazdu do stolicy i o którym prawie zapomniaa. Byo to zrzdzenie losu.
Wicehrabia pozna j z trudem. Po piciu latach obracania si w wysokich sferach Marietta wygldaa znacznie lepiej ni we wczesnej modoci, robia niemal wraenie damy i znajomo z ni w najmniejszym stopniu nie bya kompromitujca. Wicehrabia nawet si ucieszy i zaprosi j na intymn kolacyjk, bo akurat nie mia co robi i ju si obawia nudnego wieczoru.
Cokolwiek daoby si powiedzie o tym wieczorze, w towarzystwie Marietty z pewnoci nie okaza si nudny. Wicehrabia nie mia nic przeciwko utrzymaniu niezobowizujcego romansiku, który prawie nic go nie kosztowa, co byo do istotne, sched po przodkach zdoa bowiem dokadnie roztrwoni i ton w dugach.
Marietta w stanie finansowym amanta zorientowaa si byskawicznie i zakwity w niej nowe nadzieje.
- Chc ci co powiedzie, Lou-lou - rzeka ju po dwóch tygodniach miej sielanki. - Ale musisz mi przysic na honor, e nigdy mnie nie zdradzisz. Nigdy nikomu nie wyjawisz mojej tajemnicy.
Wicehrabia by ciekawy z natury, przysig zatem chtnie. Nie przypuszcza, by tajemnica Marietty miaa wielki ciar gatunkowy, mogo to by nielubne dziecko, jakie drobne przestpstwo albo inna podobna rozrywka. adnych konsekwencji si nie spodziewa.
- Ile trzeba, eby zosta wicehrabin? - zacza Marietta powanie i z naciskiem.
Wicehrabia zrozumia pytanie i odpowiedzia jej tak samo.
- Co najmniej dwiecie tysicy rocznie bez adnych obcie.
- To znaczy... czekaj... cztery miliony gotówk?
- Mogoby by w ziemi albo w papierach wartociowych. Z tym, e lepsze wraenie zrobioby pi milionów.
- Przypuszczam, e mam tyle - powiedziaa Marietta po chwili z lekkim westchnieniem. - Ale nie umiem tego zrealizowa.
Wicehrabia najpierw nie poj, co syszy, potem nie uwierzy, a potem si wreszcie zainteresowa, i to do gwatownie.
Marietta ca legend miaa porzdnie opracowan, bo róne rzeczy wicehrabia móg strawi, ale faktu zwykej kradziey ju by nie przekn. Nie mówic o skromnej pomocy, udzielonej pani Davis. Natchnienia przysporzyy jej mgliste plotki na tle jakiego tam Francuza, rzekomego waciciela diamentu.
- Miaam wuja - oznajmia, wydobywajc si z obj wicehrabiego i dolewajc wina do kieliszków. - Brat mojej matki. Matk, jak wiesz, ma si zawsze, gorzej bywa z ojcem, ja jednake miaam nawet ojca, którego sam zreszt znae.
- Istotnie. I có ten wuj?
- By take moim chrzestnym ojcem. I by marynarzem. Po latach doszed w kocu do kapitana i do wasnego okrtu, pywa po caym wiecie, midzy innymi do Indii. Nie dam gowy, czy nie uprawia troch piractwa, ale to ju nie ma znaczenia. Z ostatniej podróy przywióz mi prezent, diament potwornej wielkoci. Powiedzia, e jest to mój prezent lubny od niego, a daje mi go zawczasu, bo mojego lubu moe nie doy. Mia racj, mojego lubu jeszcze nie byo, a on ju nie yje. Powiedzia, e sam równie dosta ten diament w prezencie, za uratowanie komu ycia, ale nikt mu pewnie nie uwierzy, wic lepiej, ebym si tym zbytnio nie chwalia. Lekcewayam sobie to do dugo, dopiero póniej, widzc klejnoty rónych dam, zorientowaam si, jak to moe mie warto. Przestraszyam si. Czy sysza o aferze z Wielkim Diamentem?
Sprawa diamentu, gona w Anglii, we Francji odbia si echem prawie wycznie wród profesjonalistów. Wicehrabiemu moe i wpada w ucho, ale ju o niej nie pamita.
Marietta westchna ponownie.
- Mam obawy - wyznaa. - W Anglii grzmiaa caa awantura o ten diament, który w ogóle zagin. Wygldao na to, e zagin jeszcze w Indiach. Paday róne podejrzenia, pukownik Blackhill si przez to zastrzeli, a mnie si wydaje, e zdoby go wanie mój wuj. Obecnie mam go ja. I nie wiem, co z nim zrobi.
Teraz ju wicehrabia zainteresowa si dziko i namitnie. Chcia zobaczy to dziwo, zada demonstracji. Marietta bez oporu signa po swój gorset, porzucony na dywanie, i spod dolnej falbany wydobya niewielk sakiewk. Rozwizaa tasiemk i z jedwabnego woreczka wyuskaa diament.
Wicehrabiemu zabrako tchu.
Zna si niele na drogich kamieniach. Kupowa je wielokrotnie, dawa w prezencie, traci na nie pienidze, wybiera najpikniejsze, zastawia w lombardach resztki rodowych precjozów, sprzedawa te mniej pikne i mniej ulubione, waciwie mia z nimi do czynienia prawie przez cae ycie. Diament rozpozna na pierwszy rzut oka, aczkolwiek wasnemu oku nie uwierzy. Tej wielkoci kamienia nie widzia nigdy i nigdzie i nie przypuszcza, eby co podobnego mogo istnie na wiecie.
W milczeniu wzi diament do rki i obejrza go dokadnie.
- Ma skaz - rzek wreszcie po dugiej chwili, odetchnwszy gboko. - Akurat w rodku. Z pewnoci jest to pknicie, ale dodaje mu blasku. Klejnot na królewsk koron. Powinna go kupi królowa Wiktoria, nikt inny z panujcych, o ile wiem, nie jest równie bogaty.
Marietta a si otrzsna.
- Oszalae! - wyrwao si jej. - Przecie wanie w Anglii wybucha afera! I jeszcze ci powiem...
Zawahaa si. Wicehrabia nie by zupenie gupi, jakie niepotrzebne myli mogy mu przyj do gowy.
- No? - spyta z lekkim roztargnieniem, nie odrywajc wzroku od kamienia.
Marietta podja msk decyzj.
- W czasie tej caej awantury bya mowa, e on jest jakby podwójny. Opisywano go. I ta skaza w rodku... Wszystko si zgadza, to musi by ten sam, ale ja to stwierdziam dopiero póniej, to znaczy ostatnio. Tam, w Anglii, w ogóle nie miaam go przy sobie.
- A gdzie go miaa?
- By w grobie mojej matki. Zakopaam go tam przed wyjazdem do Anglii, bo nie wiedziaam, co z nim zrobi. Niepokoio mnie to, e wuj kaza nie chwali si nim i cicho siedzie...
Wszystkie te barwne garstwa, ca epopej diamentow, obmylia starannie i szczegóowo w cigu ostatnich dwóch tygodni, od spotkania wicehrabiego, decydujc si wtajemniczy go w spraw. Prawdy powiedzie nie zamierzaa nigdy w yciu nikomu.
Jak dotd, historia brzmiaa prawdopodobnie. Jej matka jakich braci miaa, nie ya ju od dwunastu lat, od dawna nikt nie wiedzia, co si dziao z rodzestwem nieboszczki. Gdyby kto chcia przeprowadzi cise dochodzenie, z czym Marietta, otrzaskana poniekd z przestpczoci, liczya si w duym stopniu, napotkaby same przeszkody. Jedna jedyna Arabella moga zdementowa t sensacyjn opowie, ale wtpliwe byo, czy zechce narazi si na posdzenia. Bya dostatecznie bogata, eby powici diament dla wasnej dobrej opinii, na to Marietta bardzo liczya, nie wiedzc nawet o zapowiadajcym swoje przyjcie potomku.
- To nie ma ceny - zawyrokowa wicehrabia bezapelacyjnie, odkadajc wreszcie diament na stolik. - Mogoby pój za jakie piramidalne pienidze na aukcji, ale musiaaby to by aukcja oficjalna, rozgoszona po caym wiecie, taka, która cignaby bankierów, koronowane gowy, cesarza chiskiego, sutana, nie wiem, kto tam jeszcze ma pienidze. Plantatorów z Ameryki i handlarzy niewolnikami. Zdaje si, e tego nie chcesz, a zreszt, po co nam ten rozgos. Trzeba go przeci w miejscu skazy i zrobi z niego dwa. A al. A i tak nie wiem, kto go zdoa kupi...
- Rothschild - podsuna zachcajco Marietta.
- Rothschild mógby, ale po co mu...? A, chyba jako lokata kapitau, wtpi, czy diamenty kiedykolwiek staniej... Oeni si z tob. Odrobina wysiku i zrobimy z ciebie naturaln córk jakiego ksicia, znajdzie si odpowiedni. Znasz jzyk angielski?
- Znam, nawet dobrze.
- Co si wymyli. Tylko w adnym wypadku nie moesz ju by niczyj pokojówk.
- Nie jestem. Od powrotu z Anglii. To znaczy, we Francji ju przeszo cztery lata.
- Bardzo dobrze. Moja mia, oywia mnie. Ogromnie zyskaa przez ten czas, gdybym ci spotka w jakim salonie...
Jak niegdy przed Arabell, tak teraz przed Mariett otwaro si niebo. Od Arabelli rónia si tym, e miaa wiksze dowiadczenie yciowe i darów losu nie przyjmowaa bezkrytycznie. Odrobina nieufnoci trwaa w jej duszy zakotwiczona pazurami i wzmoona niepokojem, co by byo, gdyby wicehrabia pozna ca prawd.
Wicehrabia nie by zakamienia, cyniczn wini. Geny po przodkach zapchane mia honorem, ponadto Marietta w charakterze ony wydawaa mu si w chwili owiadczyn atrakcyjna. Jej tolerancji by pewien, o nudzie nie byo mowy, znale si umiaa, gupia rozrzutno nie wchodzia w rachub, o majtek potrafiaby zapewne zadba lepiej ni on sam. Móg si z ni oeni, co w najmniejszym stopniu nie przeszkadzaoby przyjemnemu yciu, a przy tym usuwao troski materialne w stopniu, o jakim nawet nie marzy. Nie takie mariae zawierano we wspóczesnych czasach...
Z chwil jednake, kiedy diament przesta mu lni przed oczami i dziaa ogupiajco, poczu w gbi duszy jaki niepokój. Jego rodzice jeszcze yli, zaprezentowanie im Marietty w charakterze synowej odrobin przerastao jego siy, zbyt dobrze zna jej przeszo. Zrobio mu si troch nieswojo, ale trudno, przepado, sowo si rzeko, dziewczyna okazaa mu bezgraniczne zaufanie, sta si posiadaczem jej tajemnicy, a z deklaracj maesk wyskoczy dobrowolnie...
Zdusiwszy rozterk, peen wielkich nadziei, e jako to wszystko rozwie si samo, wicehrabia zabra si do roboty.
Potkn si ju przy pierwszym kroku.
- O czym pan hrabia mówi? - spyta chodno znajomy jubiler. - O tak zwanym Wielkim Diamencie? Pan hrabia wierzy w jego istnienie?
- Nie musz wierzy - odpar beztrosko wicehrabia. - Widziaem go na wasne oczy. Okazuje si, e Anglicy wcale go nie ukradli. Dosta go Francuz, podobno w podzice, czy moe jako zapat, za jakie dziaania obronne. Od Hindusów bezporednio.
- Jaki Francuz?
- Nie wiem. Moe kapitan okrtu?
- Od jakich Hindusów?
- Nie wiem. Nie byo mnie przy tym.
- Ale diament pan widzia?
- Nawet trzymaem go w rku.
- Tu, w Paryu?
- Tu, w Paryu. Niedawno.
- W takim razie musia pan wicehrabia mie do czynienia z szalecem. O ile diament by prawdziwy. Po caej aferze, po samobójstwie pukownika Blackhilla, kade pojawienie si kamienia musi narobi bigosu. Jego posiadacz, nie pytam, kto nim jest, bo i tak mi pan tego nie powie... musi udowodni swoje prawa do niego ju chociaby po to, eby oczyci imi nie tylko pukownika, ale take innych, zamieszanych w to, osób. Wskaza drog, jak ten diament przeszed. Ja go, w kadym razie, palcem nie dotkn, dopóki to wyjanienie nie nastpi. Kompania Wschodnio-Indyjska jest zainteresowana i trzyma spraw w zawieszeniu.
- Nie pojmuj, dlaczego - rzek wicehrabia, zdobywajc si wci na beztrosk obojtno, ale ju widzc, e trafi nie najlepiej. - O ile wiem, dotyczy to czasów wojny w Indiach, ile to lat?! Wszystko byo wtedy moliwe. Bronic Hindusów przed Anglikami, nasi mogli dostawa rozmaite prezenty.
- Mogli - zgodzi si jubiler. - Ale w wypadku Wielkiego Diamentu trzeba to udowodni, bo sprawa zrobia si zbyt gona i w dodatku honorowa.
Pojwszy, i popeni bd i poszed nie tam gdzie trzeba, wicehrabia porzuci temat, wzruszy ramionami, naby aobn szpilk do abotu i wyszed. Zdenerwowanie udao mu si ukry, ale po wyjciu od jubilera spospnia.
Skorzystanie z bogatego oenku okazywao si nie takie atwe, jak sdzi. Zamiast szuka krtych dróg, wiodcych do celu, j si zastanawia, w czym nie mia wielkiej wprawy. Marietta, jako dodatek do wielkiego majtku, bya, ostatecznie, jako tam do przyjcia, Marietta bez diamentu nie miaa adnego sensu. Po có, u diaba, miaby si eni z pokojówk, ladacznic i szantaystk, wobec której nie mia adnych zobowiza, bo nawet nie by jej pierwszym kochankiem...? On, potomek wielkiego rodu! Nie daj Boe, staaby si jeszcze matk jego dzieci...
Z drugiej jednake strony co go trzymao. No tak, oczywicie, honor. Obietnica. Ojciec mia racj, cae ycie by lekkomylnym kretynem i wcale mu to nie przeszo... Ponadto kusiy mirae bogactwa, pozby si wreszcie wierzycieli, u jubilera móc kupi szmaragdow tabakierk, a nie aobn szpilk, najtasz z moliwych...
Marietta z miejsca wywszya wahania amanta i przerazia si. Wicehrabia jako m i zarazem wspólnik nie zagraa jej niczym, jako byy wielbiciel stanowi nieszczcie. Co gorsza, rola wicehrabiny niezmiernie przypada jej do gustu i ju si zacza do niej przyzwyczaja. Morale wicehrabiego oceniaa wprawdzie wysoko, ale ycie nauczyo j, e rónie bywa, nie sposób przewidzie, jak i kiedy niewydarzony pógówek zdoa si wygupi. Dowiadczenia mia za sob liczne, ale raczej jednostronne, z diamentem nie da sobie rady, o lubie w ogóle nie ma co marzy. Naleao znale raczej jakiego dobrze urodzonego oszusta, hochsztaplera, moe nawet zodzieja...
Bez dugich namysów zdecydowaa si pooy krzyyk na wicehrabinie i zmieni kierunek dziaa. Majc do wyboru, bogactwo czy salony, wolaa bogactwo. Zarazem jednak wicehrabiego nie moga pozostawi odogiem, bo za duo o niej wiedzia, jeli ju pozby si, to definitywnie.
Troch jej go byo szkoda, ale nie przesadnie. Straszliwy zawód, jakiego doznaa, gruntownie zniweczy dawne uczucia, które i tak ju pezay sabym ogienkiem, obecnie interes by dla niej znacznie waniejszy ni mio. Czasu miaa do, na zioach wci znaa si doskonale, wasnorcznie przygotowaa niezawodny wywar, którym naleao poczstowa sabo przydatnego amanta. Zwlekaa jeszcze, bo wicehrabia spry si w sobie i dokona kolejnej próby, przewiecajcej nadziej. Postanowia da mu szans.
Wicehrabia, przeamawszy opory wewntrzne, kontrastowo uda si do jubilera, równie znajomego, który prowadzi interesy bez porównania mniej krysztaowe ni ten pierwszy.
O diamencie napomkn bardzo delikatnie i natychmiast spotka si z wielkim zainteresowaniem. Jubiler zada demonstracji.
Marietta o mao nie wylaa od razu swojej mikstury. Czekaa nazajutrz po drugiej stronie ulicy, bo sprowadza podejrzanego kupca do wasnego mieszkania nie miaa najmniejszej ochoty. Wicehrabia równie wola nie. Wpatrzona w wejcie sklepu przeywaa katusze, rozszalaa si w niej bowiem nagle wyobrania. Wyranie czua, widziaa to, bya pewna, e wicehrabia ju jej diamentu nie odda, ucieknie ze sklepu tylnym wyjciem, obrabuje j zwyczajnie, albo moe nie, nie on, jubiler go zabije i zdobdzie klejnot dla siebie, kto zabije ich obu, jaki zoczyca ju tam zaczajony, nikt nikogo nie zabije, tylko obaj razem wezw policj i ka j aresztowa, moe w magazynie wybuchnie poar, moe nastpi inna okropno, ona w kadym razie diamentu ju nie odzyska, a za to straci wolno...
Krótko mówic, po raz pierwszy w yciu wpada w rzeteln histeri. Podkad ju miaa, wicehrabia, szczery chopiec, nie umia porzdnie ukrywa swoich waha i wtpliwoci, napicie Marietty narastao i tu, naprzeciwko jubilerskiego magazynu, doszo do zenitu.
Nie majc pojcia o doznaniach wspólniczki, wicehrabia z diamentem wszed do jubilera. Ogldzin dokonano na zapleczu, w pokoiku, stanowicym co w rodzaju warsztatu zotniczego.
Pewnoci, e istotnie ma do czynienia z najwikszym diamentem wiata, wicehrabia nabra dopiero na widok rumieca, jakim zapona twarz fachowca. Jubiler zapa dech oraz lup, obejrza kamie z najwiksz dokadnoci i nie zdoa w peni stumi emocji.
- Przeci czy pan wicehrabia chce sprzeda, jak jest? - spyta bez ogródek.
- Nie wiem jeszcze - odpar wicehrabia, wyjmujc mu z rki drogocenno niemal przemoc. - Na ile pan to wycenia?
- Trudno powiedzie. Rzecz dla amatora. Po przeciciu...
- Niech si pan nad tym zastanowi - poradzi sucho wicehrabia. - Waciciel chciaby dosta pienidze. Przyjd jutro albo pojutrze.
Jubiler nieco ochon.
- Pojutrze. Przeprowadz rozeznanie. Moe zdoam poda panu konkretn sum.
Ukazujc si znów na progu sklepu wicehrabia zamierza da radosny znak zawoalowanej Marietcie. Znak mu nie bardzo wyszed, bo równoczenie bysn w nim niepokój, e do pojutrza jubiler wgbi si w ow afer, o której byo tyle gadania, i stworzy jakie przeszkody. On sam zostanie wmieszany, diabli wiedz w co... Zawaha si i zatrzyma na moment, z wyrazem niechci na twarzy.
Póprzytomna z napicia Marietta odebraa gest i wyraz jako potwierdzenie najgorszych obaw. lepo runa ku niemu przez jezdni wprost pod koa rozpdzonej karety hiszpaskiego ambasadora.
Wtpliwe, czy nawet w sto lat póniej zdoano by uratowa jej ycie. Pocztek drugiej poowy XIX wieku dysponowa mniejszymi moliwociami i po kwadransie umara w objciach niedoszego oblubieca lub te niedoszej ofiary.
Zwaywszy wysokie sfery, do jakich naleaa kareta, w której zreszt jecha nie ambasador, tylko jego wiecznie pieszcy si sekretarz, wydarzenie doczekao si a dwóch wzmianek w prasie. Trzecia wzmianka, podajca ten sam adres, pojawia si w tydzie póniej i zawiadamiaa o tajemniczej mierci dwóch kobiet dzie po dniu. Zmara mianowicie gospodyni domu, a zaraz nazajutrz jej suca, obie otrute substancj, której resztki znaleziono w pustym mieszkaniu po zabitej w katastrofie lokatorce. W archiwach policyjnych pozostay zeznania wiadków, z których to zezna wynikao, e obie damy kolejno spróboway napoju z eleganckiej, krysztaowej karafki. Uczyniy to cakowicie dobrowolnie, a napój okaza si koncentratem bardzo silnej trucizny pochodzenia rolinnego.
Wicehrabia obie wzmianki nawet przeczyta, ale adne podejrzenia nie zawitay mu w gowie. Pozosta w przekonaniu, e narzeczona-wspólniczka kochaa go nad ycie i wielk ulg sprawiaa mu myl, i nie zdy jej unieszczliwi wyjawieniem swoich wtpliwoci.
Reszt pienidzy Marietty w postaci czterystu franków osobicie odwióz kowalowi, diament jednake zatrzyma dla siebie. adne wyrzuty sumienia go nie dotkny, gboko wierzy bowiem, i takie wanie byoby yczenie nieboszczki. Có kowalowi po diamencie, z którym on sam nie wie, co zrobi? A ile skomplikowanych wyjanie...!
W kadym razie nieoczekiwana i wielce dramatyczna mier Marietty wstrzymaa go we wszystkich poczynaniach. Jubilerowi wyjani, e waciciel zmieni zdanie i ju nie chce klejnotu sprzedawa, po czym sam przystpi do bezradnego bicia si z mylami. W niepewnoci wytrwa cae dwa lata, ku ogromnej uciesze swoich rodziców, wikszo tego czasu spdzi bowiem w rodowej posiadoci. Pary go denerwowa.
Potem za z kraju, bdcego niegdy Polsk, przybya nowa emigracja, wypdzona na obczyzn upadkiem kolejnego powstania...
***
Hrabia Dbski, którego pradziad otrzyma tytu od samego Napoleona, zagroony osobicie, uciek z kraju w ostatniej chwili, zabierajc ze sob jedyn córk, a moe raczej naleaoby powiedzie, e to córka zabraa lekko rannego ojca. Jego dobra, rzecz jasna, zostay skonfiskowane, na szczcie jednak zasadnicza cz rodzinnego majtku znajdowaa si w rkach babci, starej hrabiny Dbskiej, wywodzcej si z bogatych kupców gdaskich. Swymi czasy maestwo dziadka stanowio mezalians, wówczas gwatownie potpiany, a teraz owocujcy zyskiem. Posagowych dóbr hrabiny konfiskata nie obejmowaa, hrabia Dbski za by ich jedynym dziedzicem, bez wzgldu na to, gdzie przebywa, na Syberii czy w Paryu. Wola w Paryu.
Przekazanie funduszów via Gdask nie napotkao adnych trudnoci i hrabia z córk, wynajwszy may i skromny paacyk przy Chaussee d'Antin, byskawicznie wszed do najlepszego towarzystwa, znanego mu zreszt z lat modoci. Jego pikna córka z miejsca zrobia furor.
W siedemnastoletniej hrabiance Klementynie starszy od niej o lat jedenacie, ale wci bardzo modzieczy wicehrabia de Noirmont zakocha si na mier i ycie, zanim si zdy obejrze.
Powodzenie zawsze mia szalecze, od dwóch lat jednake, od chwili wejcia w posiadanie diamentu, przesta je wykorzystywa i prowadzi si nienagannie, z czego prawie nie zdawa sobie sprawy. W tajemniczy sposób Wielki Diament zmieni mu charakter. Niegdysiejszy zoty modzieniec, lekkomylny, niedbay utracjusz, przeistoczy si w istot mylc. Roziskrzona brya dziaaa jakby dwukierunkowo, z jednej strony wyranie si czuo, e jej pochodzenie jest podejrzane i naley j ukrywa, z drugiej stwarzaa olniewajce moliwoci finansowe, których wyrzeczenie si byoby idiotyzmem. Wicehrabia nie potrafi si na nie zdoby, równie niezdolny do tych jakich niezbdnych zabiegów, przecicia kamienia, sprzeday, konszachtów z jubilerami oraz innych wysików. W tym wszystkim nie mia pienidzy, grzz w dugach, na rodzin nie mia ju co liczy, i caymi tygodniami obija si po ostatniej, okrojonej posiadoci, gdzie ojciec z matk, obydwoje mocno wiekowi, wegetowali w resztkach zrujnowanego zameczku. Dochód z tych pozostaoci po przodkach wystarcza zaledwie na ndzne utrzymanie, a diament wieci wasnym blaskiem i kusi, ostrzegajc zarazem przed nierozwan lekkomylnoci. Wicehrabia zatem w pierwszym rzdzie zwalczy w sobie lekkomylno.
Cay paryski wielki wiat, a take pówiatek, najpierw si zdziwi, potem nie uwierzy, a wreszcie pogodzi si z t osobliw odmian dotychczasowego ognistego galanta. Posza fama, e wicehrabia musi si bogato oeni i std nagy zwrot ku moralnoci, chocia liczne modsze i starsze damy chtnie by go zaakceptoway nawet bez adnych dodatkowych cnót.
Dwadziecia lat wczeniej omioletni wówczas wicehrabia zosta przedstawiony modemu hrabiemu Dbskiemu przez wasnego ojca, który wprowadza w ycie paryskie polskiego arystokrat, i teraz odnowienie znajomoci przyszo bez trudu. Dostp do Klementyny by otwarty.
Klementyna, wychowana w kraju o skomplikowanej sytuacji politycznej, z jednej strony pena surowych zasad, podbudowanych nieugitym patriotyzmem, z drugiej tryskaa yciem i energi, chciwa wrae, wytchnienia po rozmaitych okropnociach, beztroski i zabawy. Nie miaa zadatków na matron i cierpitnic, wrcz przeciwnie. Fakt, e osobicie, przekradajc si konno i pieszo wród lasów i ugorów, donosia powstacom poywienie i nawet opatrywaa rany, wcale nie dobi jej nieodwracalnie, a upadek powstania nie pozbawi optymizmu. Wszystko to razem stanowio acz do ponur, to jednak wspania przygod i nauczyo j korzysta z kadej chwili radoci i ulgi, regenerowa siy dla zniesienia nastpnych nieszcz i wierzy niezomnie w tak zwane lepsze jutro. Naleaa do kobiet, stanowicych czyste bogosawiestwo dla caego rodzaju mskiego, wewntrznie za bya starsza ni wskazywa jej wiek. wieo minione wydarzenia historyczne obdarzyy j dojrzaoci umysu i charakteru.
I do tego bya naprawd pikna.
Wicehrabia na jej punkcie oszala do tego stopnia, e prawie zapomnia o diamencie. Klementyna, w nieco wolniejszym tempie, odpowiedziaa mu wzajemnoci. Na oko podoba jej si od razu, rozejrzawszy si za wokó siebie, docenia zdumiewajco moralny tryb ycia modego czowieka, o którym kryy obecnie kliwe opinie, jakoby pokutowa za wczeniejsze grzechy. Skoro pokutowa, to ju niele, szczególnie e podda si tej pokucie sam z siebie, dobrowolnie, bez niczyjego nacisku. Jedn mia tylko wad nieuleczaln, mianowicie nie by bogaty. Pochodzi ze zrujnowanej rodziny, nie posiada prawie adnego dochodu i nie czeka na niego aden spadek. Pod tym wzgldem prezentowa si beznadziejnie.
Ubóstwem wielbiciela Klementyna nie przeja si zbytnio. Co oznacza, wiedziaa dokadnie, do si naogldaa w kraju rodzin zrujnowanych. Znaa takich, którzy poddali si rezygnacji i podupadli doszcztnie, i takich, którzy umieli si podwign, sama nie bya zagroona adn ndz wycznie dziki gdaskiej babce. Wpady jej nawet w ucho jakie rozmowy o funduszach lokowanych w Anglii, zabezpieczonych przed wszelkimi kataklizmami.
Na wszelki wypadek jednake odbya rozmow z ojcem.
- Mój tatku - rzeka przy niadaniu, spoywanym sam na sam, we dwoje. - Czy my jestemy bogaci?
Hrabia Dbski, po wydarzeniach powstaczych peen uznania, a nawet szacunku, dla wasnej córki, zastanowi si.
- To zaley - odpar. - Ogólnie, jako rodzina, raczej tak. Ale pozosta nam tylko majtek babci, bo moje przepado. No i ty masz Zarzecze po matce. Daoby si z tego wyy.
- A gdyby nagle potrzebne nam byy pienidze, duo pienidzy, to co?
- A có ty, moje dziecko, nagle zrobia si tak finansistk?
- Zaraz tatce powiem, ale najpierw niech tatko odpowie. Gdyby nam byy potrzebne...
- Duo pienidzy to ile, wedug ciebie?
- Nie wiem. Milion franków. Albo dwa miliony.
- Dwa miliony franków, chciaaby, eby ci tu pooy na stole? To nie dzisiaj. Najprdzej jutro, a moe nawet pojutrze. Musiayby nadej przez Gdask i Londyn. Nadweryoby nas nieco, ale rzecz jest moliwa. Dlaczego pytasz?
- Powiem tatce prawd...
Hrabia ypn okiem na córk, nieco zaskoczony.
- No, ja myl! Jakeby inaczej? Dotychczas kamstw adnych od ciebie nie syszaem!
- I nie usyszy tatko - zapewnia Klementyna, przyzwyczajona do bezwzgldnej szczeroci wasnej i wielkiej tolerancji ojca. - Cigle tu wszyscy trbi o pienidzach, spadkach, kredytach, posagach... Posagach szczególnie. Chciaabym wiedzie, co by byo, gdyby mi si owiadczy kto ubogi. Czy ja musz sobie szuka bogatego ma?
- adnego nie musisz, sami ci znajd. Moesz, dziecko, polubi i ubogiego, jeli ci do serca przypadnie, byle dobrej krwi. I nie jakiego szaawi, co wszystko przetrwoni. Ale ja wierz, e rozumu ci nie zabraknie, tylko nic nie czy w tajemnicy przede mn.
- Nie uczyni, tatku...
Obietnica miaa swoj wag. Nie oznaczaa, rzecz jasna, zwierze, jakie czyni si o zmierzchu najlepszej przyjacióce, czego podobnego hrabia Dbski nie oczekiwa, a Klementyna dobrze wiedziaa, o co ojcu chodzi. Nie musiaa wyjawia niepewnych drgnie serca, ale takie rzeczy, jak potajemne schadzki, ukrywane znajomoci czy zgoa ucieczka z amantem, nie wchodziy w rachub. Wpojone miaa przekonanie, e co uczciwe, to nie wymaga ukrycia, tajemnica z reguy kryje wykroczenie, a nawet zbrodni. Oczywicie bywaj wyjtki, na przykad w odniesieniu do wroga. Chociaby róne spiski w kraju...
Uspokojona w kwestiach finansowych, pozwolia uczuciu na rozwój.
Wicehrabia de Noirmont zwleka z owiadczynami tylko dlatego, e ogarniaa go rozpacz na tle finansowym. O zamonoci hrabiego Dbskiego nie mia pojcia, przywyk raczej do ubóstwa emigrantów z kraju, który nie istnia na mapach Europy, i hrabiego równie uwaa za ofiar, gonic resztkami. Bogaty maria, przy swojej urodzie i wychowaniu, Klementyna miaa jak w banku, on za chcia jej w tym przeszkodzi. Chcia j zagarn dla siebie, nie mogc jej nic da. Jedyne, co móg zaproponowa, to aosn egzystencj na ruinach zameczku, wród paru krów, koni, owiec, do licznego drobiu, znacznie liczniejszych szczurów i nietoperzy oraz trzech osób suby: starego lokaja, kucharki i dziewki do wszystkiego. Nie takim bogactwem pragn j obdarzy! Czemu, jak kretyn, tak bez opamitania trwoni spadek po ciotecznej babce, co mu do gupiego ba strzelio, eby obsypywa zotem jakie idiotyczne kurtyzany, fetowa cyrkowców i chórzystki z opery, rozdawa przyjacioom i wrogom najlepsze konie, przegrywa po salonach dzikie sumy, a wygrane zostawia subie?! Ta suba jest teraz dziesi razy bogatsza od niego. Cymba grzmicy!!!
Samokrytyk odpracowa sam ze sob rzetelnie, ale niewiele to pomogo. Jedyny ratunek, Wielki Diament, znów zacz natrtnie pcha mu si na myl. Gdyby zdoa si nim posuy... O nie, teraz ju by nie robi z siebie idioty, adnej gupiej rozrzutnoci, zainwestowa rozumnie i da sobie spokój z yciem ponad stan. Ta przecudowna dziewczyna nie prezentuje adnych rozszalaych kaprysów, to anio z nieba, a nie grymana kokota... y jako tako i nie chodzi w achmanach tylko dziki racjonalnym pogldom wierzycieli. Zdajc sobie spraw, e ze zrujnowanego dokadnie dunika niczego nie wydoj, woleli cierpliwie poczeka na popraw jego losu. Bogaty oenek wci wydawa si wielce prawdopodobny i sami gotowi byli mu rai róne waciwe partie, dziwic si tylko z lekk irytacj, e nie bierze wdowy po bankierze, moe i niezupenie modej, ale tarzajcej si w dostatkach i jeszcze cakiem na chodzie. A córka kupca winnego, milionera, a si trzsa do niego. Lada chwila powinien si zaama i co z tego wybra. W oczekiwaniu tej radosnej chwili wci karmili go i odziewali na kredyt. Nawet wasnego konia, oddanego w zastaw, móg wicehrabia w razie potrzeby wypoycza.
Wicehrabia za teraz ju oglda diament codziennie i ba si wybuchu afery. By wicie przekonany, e w razie najmniejszego swdu, straciby Klementyn bezpowrotnie. Gryz si tak, e spospnia i nawet nieco zmieni si na twarzy. Moe by i zmarnia doszcztnie albo popeni jakie gupstwo, gdyby nie wtrci si los.
Los przybra posta deszczu, który lun znienacka. Wicehrabia stercza wanie ponuro przed wystaw jubilera, którego wcale nie zamierza odwiedza, bo na nic si jeszcze nie zdecydowa, a widok wszelkich klejnotów denerwowa go niewymownie, wystawie przyglda si zatem masochistycznie. Na stan nieba nie zwraca adnej uwagi, naga ulewa zaskoczya go, odwróci si gwatownie w poszukiwaniu jakiego schronienia i ujrza hrabiego Dbskiego w krytym powozie, zwalniajcym tu przed nim. Hrabia dostrzeg go w tym samym momencie, kaza zatrzyma i zaprosi modzieca najpierw do pojazdu, a potem do siebie.
Klementyny nie byo, bawia gdzie w gocinie. Obaj usiedli przy winie, czekajc na jej powrót, wyjtkowo bowiem nie mieli w planach adnej wieczornej rozrywki.
Hrabia Dbski na zaburzenia wzroku nie cierpia. O rk córki bywa proszony niezliczon ilo razy od chwili, kiedy ukoczya pitnacie lat, objawy rozmaitych gwatownych uczu byy mu doskonale znane, pamita nawet dowiadczenia wasne. Domyla si, na co ciko choruje zgnbiony wicehrabia, lubi go, zna rodzin, ceni niegdy jego ojca, pozwoli sobie teraz na wspóczucie, aczkolwiek zachca go do owiadczyn nie mia najmniejszego zamiaru. Chcia mu tylko nieco uly.
Wicehrabia na ogldanej przed chwil wystawie zauway midzy innymi rubinowe spinki, których sam by niegdy szczliwym posiadaczem, i widok napeni go gbokim rozgoryczeniem, poczonym ze wstrtem do siebie. Pierwsze yczliwe sowo pozbawio go równowagi i opanowania. Co w nim pko.
- Masz pan, hrabio, do czynienia z bydlakiem i kretynem - rzek gwatownie. - Powinien pan wezwa sub i wyrzuci mnie za drzwi. Sam, dobrowolnie, nie wyjd, nie zdobd si na to. Kocham pann Klementyn do szalestwa, wyznaj to, eby unikn nieporozumie. Nie prosz pana o jej rk, za nic, nie omielam si, tak jak nie omieliem si dotychczas wyjawi jej moich uczu. Chory jestem od tego.
- Do osobliwe stanowisko - zauway hrabia dyplomatycznie i agodnie. - Ciy na panu jaka... hm... nieprzyjemno?
- Ciy, jedna, zasadnicza. Nie mam pienidzy, straciem wszystko, jestem ndzarzem. Nie wiem, co zrobi, bo nie przywi do mojej ndzy kobiety, któr kocham ponad wszystko na wiecie, a y bez niej nie potrafi. Mówi pan, e zmizerniaem, nic dziwnego, karmi si gównie wyrzutami sumienia, a to niestrawne poywienie. Darowa sobie nie mog, e byem takim gupcem, dopiero niedawno... no, ju prawie trzy lata... oprzytomniaem i spojrzaem prawdzie w oczy. Owszem, przyznaj, mylaem o bogatym oenku, ale z chwil ujrzenia paskiej córki moje mylenie skoczyo si jak noem uci. Raczej strzel sobie w eb...
Hrabia Dbski mia pogodne usposobienie i duy zasób poczucia humoru. Wyznanie go rozmieszyo, bo kwestie finansowe wród przeszkód w ewentualnym polubieniu Klementyny stay akurat na ostatnim miejscu.
- To rzadko bywa najlepszym rozwizaniem - przerwa, taktownie kryjc rozweselenie i dolewajc wina niezwykemu konkurentowi. - A co waciwie panu zostao? Bo z kadego majtku zawsze co zostaje.
- Zostao - przyzna wicehrabia z gniewnym sarkazmem. - Kilka krów, kilka wi... Polubi kobiet, któr uwielbiam, i uszczliwi j koniecznoci karmienia nierogacizny...
- Nie chc wywiera na pana adnej presji, ale moja córka doskonale umie obrzdza winie - zakomunikowa hrabia, któremu coraz bardziej chciao si mia. Szczero i prawda wrcz biy od wicehrabiego, wystawiajc mu cakiem nieze wiadectwo. wiadom przy tym wasnej sytuacji materialnej, która moga wszystkiemu zaradzi, hrabia bawi si coraz lepiej.
Wicehrabia otworzy usta, eby wyda nastpny rozpaczliwy okrzyk i zamkn je nagle. Potem znów je otworzy.
- Wymiewa si pan ze mnie - rzek z gorycz. - I susznie.
- Wcale si nie wymiewam.
- Niemoliwe. Skd pannie Klementynie do wi?
- Take do krów, koni i drobiu. Powinien pan pouczy si troch historii i geografii. Rozmaite wydarzenia nasz kraj przeywa i przysza taka chwila, kiedy moja córka w gbi lasu pilnowaa wi, chronic je przed wrogiem. Stanowiy jedyne poywienie wojsk powstaczych w tym rejonie. Byo take i tak, e caa mska suba posza z broni do walki, a eska z trudem dawaa sobie rad. Moja córka doia krowy i czycia konie. Nabyte wczeniej wyksztacenie wcale jej w tym nie przeszkadzao.
Wicehrabia patrzy na hrabiego wzrokiem cokolwiek baranim, zastanawiajc si mglicie, czy to moliwe, eby który z nich upi si trzema kieliszkami wina.
- Na Boga... Ale chyba... Nie polubia tych zaj...?
- Take nie nabraa do nich przesadnej niechci. To rozumna dziewczyna, pojmuje pewne koniecznoci. Co nie znaczy, e jej marzeniem jest zosta dójk, tak mi si przynajmniej wydaje. Trudno czasem mczynie w rednim wieku zrozumie bardzo mod dam.
Wicehrabia mechanicznie napi si wina i odrobin ochon.
- Paska córka to skarb pod kadym wzgldem - oznajmi stanowczo i smutnie. - Gdyby istnia dla mnie bodaj cie moliwoci... No, powiedzmy, e cie istnieje, ale nader wtpliwy... Wstpibym w szranki z mieczem w doni. Sam pan widzi, pozwalam sobie na szczero nie do przyjcia w myl panujcych powszechnie obyczajów, na przywilej i ulg rozmowy z przyjacielem. Bo uwaam pana za przyjaciela, pozostao mi to wraenie z czasów, kiedy miaem osiem lat, a mój ojciec wyraa si o panu z wielk sympati i uznaniem. Podoba mi si pan wtedy ogromnie. Prawie zapominam, e jest pan ojcem kobiety, o której mówi i która stanowi nieszczcie mojego ycia...
- Co waciwie sprawio, e przed trzema laty zmieni pan tryb ycia? - przerwa hrabia z zainteresowaniem. — Dysponowa pan przecie jeszcze jakimi resztkami...?
Wicehrabia milcza przez chwil, walczc z pokus, eby wyzna hrabiemu ca prawd.
- Dysponowaem. I nie tylko. Szczliwy traf zdarzy, e wygraem w bakarata znaczn sum. Tak znaczn, e pozwolia mi doy obecnej chwili. A równoczenie... No có... Pomówmy jak mczyzna z mczyzn, nie przypuszcza pan chyba, e yem jak mnich... Pewna dziewczyna... Prosta dziewczyna, nawet nie pikna, ale pena uroku, inteligentna... bez trudu moga udawa prawdziw dam... W przypywie lekkomylnoci byem gotów oeni si z ni i uwaaem to nawet za doskonay dowcip, osignem chyba wówczas szczyt moliwej gupoty... Stracia ycie w moich oczach, padszy ofiar katastrofy w chwili, kiedy realizowa si jej cel ycia. Zgina z blaskiem na twarzy...
Gdyby wicehrabia wiedzia, e ów blask na twarzy Marietty mia cisy zwizek z mikstur, jaka czekaa na niego w krysztaowej karafce, zapewne wspominaby sodk dzieweczk z mniejszym wzruszeniem. Nie wiedzia jednak i dziki temu móg wypromieniowa z siebie sam szlachetno.
- ... Nie kochaem jej - zwierza si dalej uczciwie. - Ale bardzo lubiem i to wydarzenie mn wstrzsno. Nigdy o tym nikomu nie mówiem i nikt o tym nie wie. Wszyscy myl, e ustatkowaem si wycznie dla bogatego oenku. Ja za, po pierwszym wstrzsie, zdoaem zastanowi si, co robi i jak wyglda moja przyszo...
- Sdz, e zasuguje pan raczej na wyrazy uznania, a nie na potpienie - powiedzia hrabia z namysem. - Obiy mi si tu ju o uszy róne opinie na pana temat... Sam równie w modoci wystpowaem w charakterze pógówka i gdyby nie mier ojca i konieczno powrotu do kraju, moe posunbym si znacznie dalej. Chocia, z drugiej strony, lepiej byo wtedy straci moliwie duo, mniej by teraz mieli do odbierania.
- Na ile orientuj si w sytuacji, skonfiskowano panu wszystko?
- Mnie tak. Na szczcie mojej matce troch zostao.
- No wic sam pan widzi - rzek wicehrabia, wracajc do gnbicego go tematu. - Moim rodzicom te co zostao. Mona to uzna za punkt wyjcia, nie z takich szcztków pracowici ludzie dorabiali si fortun. Zakopa si na wsi, osobicie zadba o te winie, krowy i kawaek winnicy, powici ycie cikiej pracy i zapewne moje wnuki znów stayby si bogate. Moe to zrobi, zamiast strzela sobie w eb, ale bybym zbrodniarzem, gdybym zaprzg do puga anioa...
- Niech pan wejrzy w siebie - poradzi hrabia, którego to wszystko znów zaczo mieszy. - Anio anioem, ale czy pan sam zdoaby y w trzech pokoikach, z jedn suc, z on, która sama karmi dzieci, bo nie sta jej na mamk, majc dwie kamizelki i jeden niemodny frak, bez opery, komedii, wizyt, powozu...
Wicehrabia oczyma duszy ujrza egzystencj starego lichwiarza, któremu sam by winien straszliwe sumy, w zwizku z czym raz go odwiedzi.
- Musi to by w Paryu? - przerwa z niesmakiem. - Nie moe by na wsi? W gruncie rzeczy lubi wie, a frak jest tam potrzebny jak pite koo u wozu. Co do rozrywek, jeden ko, jedna fuzja i pikna ona wystarcz. Mógbym jeszcze jecha do Ameryki i karczowa dzikie puszcze.
- Nie - upar si hrabia. - Ja prosz, eby pan sobie wyobrazi skromn, urzdnicz egzystencj w Paryu. Tak za dwa tysice rocznie. Niech pan wysili wyobrani i odpowie uczciwie.
Wicehrabia milcza dug chwil, popijajc wino, wpatrzony gdzie w dal. Widzia dwa obrazy. Jeden, cakiem znony, zawiera w sobie samotnego modego czowieka, który ywi si na proszonych obiadach i kolacjach, owe dwa tysice za wystarczay mu na uzupenienie stroju, i drugi, zgoa potworny, tego samego czowieka, obarczonego rodzin, z zaniedban, znkan on i le odywionymi dziemi...
- Spróbowabym co zrobi - oznajmi wreszcie z zacitoci. - Zdaje si, e mam czynny charakter. Moe zaoszczdzibym sto franków i ruszy na gied, a moe zostabym wamywaczem i rozbójnikiem. Gdyby moja ona wygldaa na istot szczliw, zniósbym to atwiej, ale tym bardziej próbowabym co zrobi, jeszcze nie wiem co. Wbrew pozorom, nie jestem idiot zupenym i chyba bym co wymyli.
- A, powiedzmy, przy dochodzie stu tysicy... Wicehrabia spojrza na hrabiego z wyranym niepokojem i zdumieniem.
- Pan artuje. Przecie to jest normalny dochód ludzi, dobrze... no, rednio, sytuowanych...
- Mona go trwoni.
- Za nic! Przenigdy! Za dobrze to znam, zoyem sobie przysig, lubowaem! W przypywach optymizmu zdyem to sobie obmyli, podniósbym Noirmont! Wasne konie, wasne wino, wasne owoce, jarzyny, ryby, miso... O nie, drugi raz nie wygupi si tak potwornie...!
Hrabia Dbski poj, e syszy prawd. Podj decyzj. Reszta zaleaa od Klementyny.
W tym wanie momencie Klementyna wrócia do domu. Rozogniony i oguszony ca rozmow wicehrabia de Noirmont zgupia do tego stopnia, e nie baczc na obecno ewentualnego przyszego tecia, zerwa si z fotela i pad przed ni na kolana.
- Wybacz, pani! - wykrzykn rozpaczliwie. - Kocham ci do szalestwa! Nie mam do tego prawa, nie mam nic, jeli zgodzisz si zosta moj on, nie wiem, co zrobi!
Zaskoczona nieco Klementyna rzucia okiem na ojca, który z wysikiem tumi wyranie widoczne rozbawienie.
- Myl, e zaatwisz pan spraw lubu - odpara mimo woli, na co hrabia Dbski zerwa si i uciek do gabinetu, nie mogc duej powstrzyma miechu.
Wicehrabia de Noirmont omal nie zemdla, ale piorunujce szczcie dodao mu si. Rzetelnie oguszya go dopiero informacja, i bierze sobie bogat on, a zatem nastpi zwyczajny cud.
Pienidze Klementyny pozwoliy mu wreszcie odczepi si od diamentu. Kryjówk dla podejrzanej drogocennoci wymyli od razu i nie musia ju zaprzta sobie ni gowy. Uczyni to, z czego wczeniej zrezygnowaa Arabella.
Pierwsz wizyt u rodziców, do których czym prdzej przyby, eby zawiadomi ich o matrymonialnym sukcesie, wykorzysta na prac niszczycielsk. Znalaz w bibliotece grube dzieo, traktujce o polowaniu z sokoami i tresurze dzikiego ptactwa, i w samym rodku ksiki wyci dziur odpowiedniego rozmiaru. Kartki wokó dziury lekko pomaza klejem, wycznie na wszelki wypadek, bo nie przypuszcza, eby ktokolwiek móg si zainteresowa tematem, raczej mao aktualnym. Sokoów w okolicy nie byo nawet na lekarstwo, za amatorzy tej rozrywki jako ju dawno przepadli. Po czym o klejnocie prawie zapomnia.
***
Wojna z Prusami, szczliwym przypadkiem, omina ca rodzin.
Klementyna z maonkiem oraz dwójk dzieci bawia w Polsce, gdzie dogorywaa babcia, stara hrabina Dbska. Hrabia Dbski przyby do matki nie móg, poniewa zlekceway sobie wczeniej waciwe starania i wci znajdowa si na indeksie, dla wadz w kraju bdc wycznie kandydatem na Sybir. Stara hrabina miaa do rozumu, eby syna z polskich dóbr wydziedziczy i jedyn spadkobierczyni ustanowi Klementyn, hrabiemu za przykazaa uda si do Anglii w celu przypilnowania tamtejszych majtnoci.
Wicehrabia, obecnie, po mierci ojca, ju hrabia de Noirmont, wcale nie pcha si do osobistego udziau w dziaaniach wojennych i chtnie siedzia w ojczynie ony, nawizujc liczne znajomoci i zaywajc sielskich rozrywek. Zwaywszy brak przesdów klasowych i lekkie skonnoci demokratyczne, bez oporu poznawa najrozmaitszych ludzi, a trafi na niejakiego pana Wadysawa Krepla, szlifierza diamentów i jubilera w jednej osobie.
Pan Krepel przed kilkunastu laty, jeszcze jako mody czowiek, wysany zosta przez wasnego rozumnego ojca w zagraniczne wojae w celach szkoleniowych i dwa lata spdzi w Amsterdamie, a dwa w Londynie. Trafi tam akurat na diamentow afer, która go ywo zainteresowaa. Napomkn o niej teraz francuskiemu hrabiemu przy okazji prezentowania rozmaitych precjozów.
Pogawdka na ten temat z miejsca rozkwita bujnie, bo francuski hrabia okaza ywe zainteresowanie. Pan Krepel, wiadek nie tknity adnymi podejrzeniami, móg sobie pozwala na wszelkie dywagacje i z wielkim zadowoleniem wycign nawet swoje wasne listy, pisane wówczas do ojca, zawierajce wszystkie szczegóy.
- O, prosz - rzek z zadowoleniem, wertujc korespondencj - to by sir Henry Meadows, ten si zna na rzeczy! W jego firmie praktykowaem pó roku. Osobicie ze mn rozmawia, bo nie byem w kocu chopcem na posyki, mój ojciec liczy si na rynku, no i od niego samego wiem, e przedmiot sporu istnia z pewnoci. Widzia go rada... rada Kharagpuru w dziecistwie, no i ten pukownik-samobójca, take kapani zawiadczali. Sir Meadows kontaktowa si z policj, by pewien, e nastpia tam kradzie i twierdzi stanowczo, i diament znalaz si w Anglii...
Hrabiemu de Noirmont zrobio si w tym momencie troch gorco, bo przypomnia sobie, e przecie Marietta przyjechaa z Anglii...
- Mnie to ciekawio take ze wzgldów fachowych - cign pan Krepel. - Sdzc z opisu, ten diament a si prosi o przecicie. Mona byo uzyska z niego szalenie rzadk rzecz, mianowicie dwa identyczne kamienie olbrzymiej wielkoci. Czego takiego nie zawiera nawet ów synny naszyjnik Marii Antoniny. I nie paskie, prosz zauway, on podobno stanowi bry...
O tym, e diament stanowi bry, hrabia de Noirmont wiedzia lepiej ni ktokolwiek inny.
- ... a fakt, e nie wypyn, e do tej pory znajduje si gdzie w ukryciu, najlepiej wiadczy o nielegalnoci posiadania...
Nie przyznajc si ani sówkiem do osobistego udziau w karygodnym przedsiwziciu, hrabia de Noirmont, z lekkimi wypiekami na twarzy, chciwie wysucha caej opowieci i nawet poczyni sobie notatki. Zachwycony wzbudzonym zaciekawieniem i dumny ze swej wiedzy, pan Krepel z radoci suy szczegóami. Nie kry przekonania, e sir Meadows jeszcze yje, bo dla dobrze zakonserwowanego Anglika szedziesitka to nie wiek, bez wtpienia yje te modszy od niego inspektor policji, a ju na pewno peni zdrowia cieszy si lady Arabella Blackhill, wdowa po samobójcy. Te bya w Indiach w tamtym czasie.
Rezultatem tej sensacyjnej pogawdki by list hrabiego do przebywajcego w Anglii tecia. Wysyajc ten list osobicie i nie majc najbledszego pojcia o filatelistyce i przyszym zbieractwie, hrabia przylepi na kopercie znaczki po dziesi kopiejek, cite, bez zbków. Do gowy mu nie przyszo, bo i skd, e ta wanie drobnostka pozwoli jego potomkom odnale kiedy bezcenny skarb, pomijajc ju to, e w tej akurat chwili swoich potomków mia ju gboko w nosie.
W licie, podajc zapamitane i zanotowane szczegóy afery, poprosi hrabiego Dbskiego o kontakt bezporedni z wymienionymi osobami i zdobycie szerszego zakresu wiedzy o wydarzeniach i plotkach. Prob umotywowa zwyczajnym zaciekawieniem sensacj.
Zarówno list hrabiego, jak i odpowied jego tecia, pozostay w dokumentach rodzinnych, bo nie wszystkie domy Europy druga wojna wiatowa zmiota z powierzchni ziemi.
***
Stara hrabina Dbska umara, kiedy we Francji zapanowa ju wzgldny spokój i hrabiostwo de Noirmont mogli bezproblemowo wróci do domu.
Córka Klementyny, najliczniejsza dziewczynka wiata, miaa w tym momencie sze lat i stanowia przedmiot uwielbienia czternastoletniego panicza Przyleskiego z ssiedniego Przylesia. Caa rodzina Przyleskich zachwycaa si hrabiank Dominik zupenie szczerze, bo te istotnie dziecko prezentowao sodycz anioka i wyjtkowy wdzik. Modszy od niej braciszek, czteroletni Jasio-Piotru, te mia duo uroku, ale do siostrzyczki si nie umywa. Klementyna, wiedziona instynktem i wasn burzliw modoci, dzieci chowaa rozumnie i rozpuszczaa bez przesady. Zachwyt ludzki j cieszy, zaprosia zatem maego Krzysia Przyleskiego do Francji, wyranie widzc, e o konkurenta dla córki nie bdzie musiaa si martwi. Omal, zwyczajem gów koronowanych, nie zarczono dzieci w pobliu koyski.
W 1884 roku, w cudownej epoce fin de siecle'u, maria zosta zawarty i Dominika przeniosa si do Polski prawie na stae. Brat i rodzice mieszkali w Noirmont, które prosperowao kwitnco, przywrócone niemal do dawnej wietnoci, przystosowanej, rzecz jasna, do panujcych czasów i obyczajów. Giermkowie z halabardami nie stali u kadych drzwi i zbrojna stra nie krya po murach, ale normalnej suby nie brakowao i mia kto obrzdza winie, krowy i konie.
Hrabia de Noirmont kocha on mioci ognist i zachann do koca ycia i obawa utracenia jej trwaa w nim nieodmiennie. Dopiero na ou mierci, na pocztku dwudziestego wieku, ju nieco zamroczony staroci i chorob, uczyni jej wyznanie.
- Bya mowa... - rzek z pewnym trudem. - Pamitasz moe, najdrosza...
Klementyna, wstrzymujc zy, zapewnia go, e pamita wszystko, cokolwiek przy nim przeya.
- Diament - wydusi z siebie hrabia. - Wielki Diament...
Klementyna wysilia si uczciwie.
- Tak. Pamitam. Byo co takiego, dawno temu.
- On jest - oznajmi hrabia z nagym przypywem mocy i zamilk.
Klementyna, przekonana, e m zaczyna majaczy, ale wci pena nadziei, e jeszcze troch poyje, zgodzia si, e prosz bardzo, niech on sobie, ten diament, pobdzie.
Hrabia na nowo zebra siy.
- Ja go mam - wyszemra. - Ukryem w ksice. W bibliotece. To byo to... przez co... miaem nadziej... ci polubi...
Ze zmarszczonymi brwiami Klementyna usiowaa dociec, co te jej m ma na myli. Polubi j przecie, wic na samej nadziei si nie skoczyo. Teraz wyranie byo widoczne, e czego chce i o czym próbuje j zawiadomi, inaczej nie umrze spokojnie, wszelkimi siami zatem staraa si mu dopomóc. Co ma i co ukry. W ksice. Nie diament przecie, diamenty na ogó ukrywa si inaczej. Jaki dokument moe...?
- List? - spytaa niepewnie. - Pismo?
- Nie. Przynie. Ksika. Sokoy. Polowanie. Stara...
Hrabia mówi sabo, ale patrzy rozpaczliwie. Klementyna signa do dzwonka, eby wezwa sub i kaza przynie podany przedmiot, m jednake zdoa j powstrzyma.
- Nie - jkn. - Ty sama... Ty sama...
W bibliotece panowa porzdek. Klementyna orientowaa si doskonale w lokalizacji rozmaitych dzie i do czci najstarszych trafia od razu. Trudno sprawi jej wybór, bo polowania i ptactwo okazay si tematem wrcz ulubionym. Nie moga przynie wszystkiego, ciar owych lektur przekracza ludzkie siy, na chybi trafi wycigna najstarsze.
Okazao si, e uczynia susznie. Hrabia z radoci odzyska troch siy i sam spróbowa otworzy dzieo, okadka jednak, z wytaczanej skóry, inkrustowana zot nici i gsto poutykana ozdobnymi kamieniami, bya dla niego za cika. Klementyna mu pomoga, wntrze ksigi wydao jej si nieco dziwne, jakby skamieniae, czym zlepione. Kartki nie day si rozdzieli.
— Nó — wyszepta m niecierpliwie i nakazujce.
Posusznie rozejrzaa si, zdja ze ciany sztylet, wiszcy w charakterze dekoracji, i dziubna nim w owe zlepione karty. Niewiele obchodzia j w tej chwili moliwo zniszczenia biaego kruka z epoki renesansu, dla przyjemnoci umierajcego ma gotowa bya podpali cay dom.
Karty, sklejone tylko po brzegach, rozdzieliy si atwo z cichutkim, potrzaskujcym szelestem i ukazao si wybrakowane wntrze: dziura, wycita niezbyt równo, a w niej co, owinitego bibuk. Nie mówic ju nic, Klementyna wydubaa to i rozchylia bibuk.
Wielki Diament zalni potnym blaskiem.
Dug chwil panowao milczenie, bo Klementynie odjo mow, a hrabia, jakby z ulg, zamkn oczy i opad na poduszki. Oddycha gboko, zatem by ywy. Palcami, opartymi o ksig, uczyni ruch, znamionujcy chyba zamykanie, dla Klementyny jego yczenie wci byo rozkazem, zdumiona i wstrznita, nadal bez sów, woya diament razem z bibuk na poprzednie miejsce i zamkna ksig. Hrabia uzupeni gest palcami.
- Dobrze - powiedziaa jego ona gosem nieco zdawionym. - Rozumiem. Zalepi.
Ulg na twarzy ma widziaa wyranie. To bya zatem ta informacja, któr chcia jej przekaza i jego pragnienie trafnie odgada. Co powinna zrobi teraz?
Hrabia otworzy oczy i wysili si jeszcze raz.
- Papiery - wymamrota. - Listy... Te...
Palcami wci dotyka ksiki, wic Klementyna znów odgada.
- Listy i papiery s w ksikach, tak? W tej...? Nie, chyba w innych? W bibliotece? Powinnam je znale?
M potwierdzi opuszczeniem powiek i jeszcze raz otworzy oczy.
- Zanie... Schowaj...
Klementyna ponownie udaa si do biblioteki. Kiedy wrócia do sypialni, jej m ju nie y.
Nie wyczyniaa adnych histerii, zniosa jego mier mnie, ostatecznie doszed do wieku, w którym mier zaczyna by zjawiskiem naturalnym, ponadto bya gboko wierzca i od razu pomylaa o spotkaniu na tamtym wiecie. Kopotów zejcie hrabiego nie przysporzyo najmniejszych, bo spadek po nim stanowio wycznie odremontowane Noirmont. Reszta majtku, prawnie rzecz biorc, naleaa do Klementyny, a i samo Noirmont miao przej na syna dopiero po jej mierci, tak e adne zmiany nie nastpiy. Poza jedn, drobniutk.
Ani umierajcy hrabia, ani zajta nim Klementyna nie zauwayli groby, jaka wysuna eb zza kotary, osaniajcej drzwi do garderoby hrabiego. Mody lokaj, odpowiedzialny za odzie pana, zamierza o co zapyta i pozwoli sobie delikatnie zajrze do sypialni dla sprawdzenia, czy mona pastwu przeszkodzi brutalnym pukaniem. Takt wykaza ogromny, ale na tym skoczya si prezentacja jego zalet.
Ksigi, lecej na kodrze hrabiego, nie dostrzeg wyranie, wiedzia tylko, e co tam ley, ale diament Klementyna uniosa do góry i blask porazi oczy sugi.
Unieruchomia go ta skrzca si brya w doni hrabiny na tak dugo, e o wyledzeniu kryjówki skarbu pomyla zbyt póno. Cofn si do garderoby, cichutko zamkn drzwi, a we chciwoci wpezy mu na oblicze. Popdzi dookoa, do drugich drzwi, którymi hrabina wysza z jakim ciarem, zdy jednake ujrze tylko jej powrót do sypialni. acuch podgldajcych nie ograniczy si do jednej osoby. Nastpnym jego ogniwem by polski suga hrabiny.
Zwyky Florek ze wsi dostpi zaszczytów, acz bdcych dzieem przypadku, to jednak w peni zasuonych. Dominika, córka Klementyny, potrzebowaa mamki dla dziecka i wybraa z wasnej wsi ho bab, której modsza progenitura kwita wspaniaym zdrowiem. Najstarszy z owej progenitury by Florek. Z racji wysokiego stanowiska matki spado na niego szczcie pobierania nauk i rycho wykaza bystro wyjtkow, opanowujc nawet obcy jzyk, jakim posugiwali si pastwo. Nie do na tym. Karmiona przez jego rodzicielk panienka wydawaa mu si istot blisk, której powinien strzec jak oka w gowie, strzeg zatem, dziki czemu we waciwej chwili znalaz si we waciwym miejscu. Czteroletnia panienka, dziecko o wciekej ywotnoci, wpada do stawu dostatecznie gbokiego, eby si w nim utopi, Florek za wyratowa j z toni. Od tego momentu wzajemne zwizki utrwaliy si na mur, a Florek, wdziczny zapewne za to, e pozwolono mu si wykaza i nawet dzikowano, pokocha ca rodzin janie panienki, która zrobia mu tak grzeczno.
Póniej za wyszo na jaw, e rodzona babka janie panienki, janie hrabina de Noirmont, osobicie, podczas ostatniego powstania, karmia w lesie jego rodzonego dziada, wasn szlachetn rk opatrujc mu rany. Gdyby nie ówczesna janie hrabianka Klementyna, ojca Florka nie byoby na wiecie, a tym bardziej i Florka samego.
Pokocha zatem Klementyn uczuciem, przekraczajcym nie tylko ludzk, ale nawet i psi miar. Za ostatnim pobytem w ojczystym kraju Klementyna zabraa wiernego sug ze sob i Florek ostatecznie udowodni swoje talenty. Niemal przerós Figara, w subowej hierarchii osigajc stanowisko zaufanego powiernika.
Francuskiego lokaja podejrza czystym przypadkiem, wcale nie ywic takiego zamiaru, to co ujrza jednake od razu go tkno. Ujrza mianowicie jego twarz, a na niej kbowisko wy. Sedno rzeczy zrozumia z miejsca, nawet nie musia si nad tym zastanawia. Lokaj zajrza do sypialni, gdzie kona wanie pan hrabia i ostatnim tchem co tam zaatwia z pani hrabin. Zapewne wyjawia jakie tajemnice, dostrzegalne oczami, no i lokaj to zobaczy, a có by innego mogo t dzik chciwo sprowadzi mu na gb jak nie jakie potne skarby...
Odczekawszy tydzie od pogrzebu hrabiego, wierny suga uda si do pani hrabiny.
- Ja, prosz janie pani hrabiny, duej milcze nie mog - oznajmi stanowczo, gosem przyciszonym. - Wiem, e to za wczenie i o przebaczenie prosz, janie pani nie ma gowy do takich rzeczy, ale z tego moe by nieszczcie, wic si omielam.
- Nie mam ci co przebacza, mów od razu, w czym rzecz - odpara Klementyna, która inteligencj Florka cenia wysoko. Wiedziaa, e z barachem by nie przychodzi.
- Ano nie wiem, wane to czy nie, ale widz, jak ten ajdus wszy. Armand. Garderobiany witej pamici pana hrabiego. Przykro zrobi janie pani, ale ju trudno. W ostatniej godzinie ycia pana hrabiego, janie pastwo ze sob mówili, a ten do sypialni zajrza. Co zobaczy, tego ja nie wiem, ale musiao co by, bo zgorza na pysku. To widziaem na wasne oczy. A teraz widz, a tak na wszelki wypadek oka od niego ju nie odrywam, e wszy, jakby czego szuka, a gównie po ksikach w bibliotece. Jak dotd, dosy z daleka go trzymam, w nocy nie wejdzie, bo sam osobicie o zamek zadbaem, ale nie wiem, co dalej i moe by, e dla janie pani to wane. Bo jak nie, to ju nie bd gowy zawraca.
Klementyna caego przemówienia wysuchaa spokojnie, ale nieco poblada. Jedyny dokument, jaki dotychczas odnalaza, zreszt przypadkiem i nie wród ksiek, tylko w biurku hrabiego, to by list od jej wasnego ojca, skierowany do zicia, zawierajcy uzupenienie wieci, wysanych w licie wczeniejszym. Jedyne, co z niego zrozumiaa dokadnie, to to, e diament by kradziony, a posiadanie go stanowi, lub te moe stanowio, straszliw hab dla posiadacza. Hrabia Dbski, piszc, mia wprawdzie na myli pukownika Blackhilla, ale jego córka nie moga tego odgadn, bo nie napisa wyranie, kontynuowa temat, jego ziciowi doskonale znany. Córka przerazia si miertelnie, pomylawszy o mu.
Ani jedna sekunda przy miertelnym ou hrabiego nie zatara si jej w pamici i nie miaa cienia wtpliwoci, co te ów lokaj móg zobaczy. Rabunku si nie obawiaa, widok diamentu wprawdzie ni wstrzsn, ale pazernoci jeszcze nie obudzi, niechby go nawet kto ukrad, niechby go diabli wzili, z utrat byskotki godzia si chtnie, istniao tu jednak niebezpieczestwo, e sprawa wyjdzie na jaw. Dopadnie ten lokaj upu czy nie, moe o nim co powiedzie, moe rozgosi, co widzia, a wtedy owa straszliwa haba spadnie na jej witej pamici nieboszczyka ma, który ju nie zdoa si broni. Do tego nie dopuci za adn cen!
Myl Klementyny biega i ujawniaa si w oczach. Florek czeka na jej odpowied, patrzy, widzia jej wzrok i zaczynao mu si robi zimno i gorco na przemian. Zyska pewno, e susznie postpi, przychodzc z donosem, a moe naleao nie czeka nawet do pogrzebu pana hrabiego...
- Wolaabym nie y - wyrwao si w kocu Klementynie - ale musiayby nie y take moje dzieci i wnuki...
- To widz, e sprawa nie lekka - omieli si zaopiniowa suga.
- Najcisza w wiecie. Czekaj, musz si zastanowi.
- To janie pani wolno. Ale ja ju pozwalam sobie co tam rozumie. Ju niech janie pani bdzie spokojna i na mnie nie zwraca uwagi.
Popatrzyli sobie w oczy i poniechali sownej wymiany pogldów. Wzajemne zrozumienie zostao osignite.
Honor ma czy ludzkie ycie. Klementyna w uamku sekundy dokonaa wyboru, dokadnie odwrotnego ni Arabella...
***
Idealnie zwyk i normaln rzeczy kolej dziewka kuchenna spotkaa si ze swoim wsiowym amantem poza murami zameczku. Hrabiostwo de Noirmont obrony przed wrogiem nie przewidywali, w czasie remontu zatem mury pozostawiono w malowniczym nieadzie. Przeazi przez nie byo o tyle trudno i uciliwie, e proces kruszenia postpowa i kamienie leciay niekiedy spod nogi, wprost do pozbawionej wody fosy, dziewka kuchenna jednake, w amancie mocno rozamorowana, znaa przejcia bezpieczne.
Fosa ponadto, acz sucha, to jednak uporzdkowana, porosa pikn traw, pachncymi zioami i rozmaitym dzikim kwieciem, doskonale nadawaa si na romantyczne spotkania. Znacznie mniej romantyczne wydao si zakochanej parze znalezisko, wród bujnych rolin na kamienistym podou znienacka ujrzane.
Dziewka, rzecz jasna, krzyk z siebie wydaa taki, e na równe nogi poderwa ca sub zamkow. Amant, nie zdywszy zatka jej gby, przytomnie uciek, a na jego miejsce zlecia si tum, wdzikami dziewki znacznie mniej zainteresowany. Zamieszanie rycho dotaro do Klementyny.
W 1906 roku telefon ju istnia, policja zatem zjawia si szybko. Wszelkie rozmowy z wadzami i wyjanienia wzi na siebie kamerdyner, chocia pani zgosia pen ch wspópracy. Wiadomo byo jednake, i wiedza o subie u pastwa rzadko przekracza stan zerowy, rozsdne gliny zatem wolay gawdzi na nieco niszym poziomie.
- Otó jest to dzie trzeci - zezna osobicie kamerdyner, zachowujc dostojne opanowanie, bo w zawodzie by fachowcem z dziada pradziada. - Od dwóch dni go nie byo, tego Armanda Bouchera, nikt go nie widzia, ale wyznam od razu: nikt si tym zbytnio nie przejmowa.
- Dlaczego? - przerwa podstpnie komisarz policji. - Nie by lubiany?
- Nie, nie to. Lubi si dawa, grzeczny i nie leniwy, dowcipny, towarzyski... Ale wiadomo byo, e zostanie zwolniony, bo gównie zatrudnia si przy panu. Mody pan hrabia ma swojego lokaja. Wszyscy myleli, bya mowa wród suby, e nie czeka, tylko sam si wyniós, moe znalaz dobre miejsce i wola nie zwóczy. Niegrzecznie i gupio, bo w ten sposób sam si pozbawi dobrego wiadectwa, ale moe cakiem zmieni zajcie? Mody by. Z pensj janie pani hrabina nie zalegaa, mia swoje, i tak uwaano, e po prostu poszed precz.
- A rzeczy? Jego rzeczy?
Kamerdyner pozwoli sobie na odrobin niesmaku w spojrzeniu.
- O jego rzeczach to dopiero teraz wiadomo, e zostay - wyjani godnie. - Nikt tu po cudzych pokojach nie szpera. Powiem dokadnie. Pierwszego dnia jeszcze nie zwrócono uwagi, e go nie ma. Dopiero wieczorem kto zauway nieobecno na kolacji...
- Kto?
- Przykro mi, tego nie wiem. Mam osobiste wraenie, e która pokojówka. Jadam oddzielnie, u siebie. Czy mówi dalej?
- Tak, prosz.
- Zatem nieobecno nie obudzia wielkiego zainteresowania. Nazajutrz, drugi dzie, zauwaono, e go cigle nie ma, ale przypuszczano jak eskapad, skorzysta, powiedzmy, z tego, e po mierci witej pamici pana hrabiego mia mniej zajcia i pozwoli sobie na wybryk. Dopiero dzi, dzie trzeci...
Rzuci okiem na zegar i zawaha si.
- No, za chwil bdzie to wczoraj... zawsze jednak dzie trzeci. Rozmowy przy posikach nabray, rzekbym, rumieców i sam zdecydowaem, e naley, o ile nie wróci do jutra, sprawdzi, czy zabra ze sob swoje bagae. Nastpioby to dzi.
- Rozumiem - powiedzia w zamyleniu komisarz policji i zacz dopytywa si o cilejsze zwizki nieboszczyka z fosy z kimkolwiek.
W rezultacie, przesuchawszy cay personel, dowiedzia si, i denat w ostatnich dniach ycia przejawia jakby nowe cechy. By milczcy, zdradza lekkie roztargnienie, pracy zawodowej oddawa si jako tak z daleka od ludzkich oczu, moe nawet wydawa si odrobin zdenerwowany, ale szo to wszystko na karb porzdkowania rzeczy nieboszczyka hrabiego i przewidywanego zwolnienia. Czsto wybiega na mury zamkowe i patrzy w dal. Co to mogo oznacza, nikt nie potrafi odgadn.
Zwaywszy brak jakichkolwiek obrae, poza ladami potuczenia i skrceniem karku, mier lokaja uznano w kocu za nieszczliwy przypadek. Za którym wybiegniciem na mury kamie mu si opsn spod nogi, zlecia i cze. Fakt wybiegania stanowczo stwierdza zaufany suga hrabiny, pochodzenia polskiego, nie majcy adnych zwizków z francuskim personelem i adnego powodu, eby kama.
W kronice gospodarskiej smutne wydarzenie zostao odnotowane, rzeczy denata i odszkodowanie wysano jego starszej siostrze, która bya jedyn krewn, Klementyna za, mnie poruszywszy temat, dowiedziaa si od Florka, e policja zgada doskonae. Rzeczywicie nieboszczyk z tego muru si zwali, wic chyba mu byo przeznaczone.
Wstrznita lekko wybrykiem losu, rozpocza porzdki w bibliotece. Pomoc suy jej wycznie zaufany suga, niezbdny do dwigania cikich foliaów, i nikt wicej, nie zamykaa jednake drzwi na klucz i nie zakazywaa wstpu lokajom i pokojówkom, zajcie jej zatem wydawao si naturalne i nieszczególnie interesujce. Nie wzbudzio ani podejrze, ani sensacji.
Dopiero po miesicu trafia na mowskie archiwum. Dwustuletnie ywoty witych zostay przez hrabiego uznane za dzieo nie cieszce si wielkim powodzeniem i raczej rzadko czytane, wybra je na bezpieczn kryjówk i umieci wród starych kart cz korespondencji. Klementyna znalaza tam brudnopis jego listu do tecia, pierwsz odpowied swego ojca, obszernie opisujc angielsk stron diamentowej afery, kilka notatek i wycinki z prasy. Jeden by angielski i snu dywagacje na tle samobójstwa pukownika Blackhilla, a dwa francuskie i te, do krótko, ale za to tajemniczo, napomykay o kltwie, cicej nad pozornie niewinnym domem w Paryu, gdzie w cigu jednego tygodnia tragicznie zmary trzy kobiety. Wród notatek znajdowaa si jaka dodatkowa wzmianka o Francuzie, który podobno by legalnym wacicielem diamentu.
Nie wszystko Klementyna do siebie dopasowaa, szczególnie te jakie trzy kobiety z kltw wyday jej si nieco oderwane od tematu, ale ulgi doznaa olbrzymiej. Nie na jej ma miaa spa haba, tylko na angielskiego pukownika. Skd i jakim sposobem diament znalaz si w posiadaniu hrabiego de Noirmont, nie miaa pojcia, nie wierzya, e móg go ukra, jak zwyczajny zodziej, jeli ktokolwiek go ukrad, to z pewnoci nie jej szlachetny m, a w detale kolejnych czynów przestpczych nie zamierzaa wnika. Plotka o Francuzie skojarzya jej si przy tym w sposób niejasny z prawem do kamienia i na tym poprzestaa. Wana bya w tym wszystkim sama moliwo oczyszczenia dobrego imienia nieboszczyka hrabiego, a reszta jej zbytnio nie obchodzia.
Co nie przeszkadzao, e istnienia diamentu na wszelki wypadek wolaa nie ujawnia.
Nabraa za to ochoty, eby go jeszcze raz obejrze.
Ch zrealizowaa w samotnoci, pozbywszy si nawet Florka. Drzwi do biblioteki tym razem zamkna, wasnorcznie pozapalaa dodatkowe lampy, bo luksusy w postaci elektrycznego owietlenia od roku ju w zamku istniay, wycigna dzieo o sokoach i przypomniaa sobie, e obiecaa mowi na nowo zalepi rozklejone karty. Nie byo to trudne, klej znajdowa si w bibliotece, czsto do takich celów uywany. Na ogó zajmowa si tym specjalnie wzywany introligator, ale Klementyna równie umiaa si substancj posugiwa. Wyja j z szafki, przygotowaa pdzelek i dopiero wtedy otworzya ksig.
Bardzo dugo wpatrywaa si w roziskrzony blask, lnicy w wietle lampy. Ostatecznie bya kobiet i od takiego widoku nieatwo jej si byo oderwa, Wielki Diament zacz roztacza przed ni swoje uroki. Wyrzec si go... A waciwie dlaczego miaaby si go wyrzec? Stanowi warto olbrzymi i by cudownie pikny, miaa córk, miaa ju nawet wnuczk, byo komu go przeznaczy! Gdyby za miaa go zwraca, to niby jak, w czyje rce przekazywa? Wetkn do grobu owego pukownika, który wypiera si go nawet po mierci, czy osobicie zawie do Indii i potajemnie podrzuci w jakiej starej wityni, która w ogóle nie wiadomo, gdzie si znajduje? Bzdura. A jeli rodzina, co nie daj Boe, zuboeje, takie zabezpieczenie z pewnoci si przyda...
Z trudem oderwaa si od wietlistej bryy, lekko i delikatnie skleia rozczone sztyletem karty i odoya na miejsce dzieo o sokoach. Papiery z ywotów witych schowaa w szkatuce, we wasnej sypialni.
***
Z dwojga dzieci Klementyny, córka, Dominika, co najmniej poow czasu spdzaa w Polsce, gdzie wci prosperoway liczne, beztrosko eksploatowane majtnoci, syn za, o dwa ata modszy Jean-Pierre, teraz ju hrabia de Noirmont, wiód egzystencj w Paryu, wizytujc tylko niekiedy Londyn, Wiede i Monte Carlo. W rodzinnym zameczku bywa wycznie w okresie polowa, które stanowiy czyst teori, zwierzyna bowiem nie przedstawiaa si zbyt atrakcyjnie. Znacznie wiksze zainteresowanie budziy konie, o które przed blisko czterdziestu laty zadba jego ojciec, tworzc niewielk, ale znakomicie ustawion stadnink. Teraz stadnink rzdzia jego matka, równie w tym kierunku utalentowana.
Jedyna córka Dominiki, Justyna, ta wanie, któr Florek wywleka z botnistego stawu, w chwili mierci francuskiego dziadka liczya sobie osiemnacie wiosen. Jedyny syn Jean-Pierre'a ukoczy lat siedem i znalaz si pod opiek preceptorów. Zicia, Krzysia, Klementyna zawsze bardzo lubia, ale synowa jej si nie udaa. Moda hrabina de Noirmont bya zwyczajn idiotk wielkiej urody i niezbyt przyjemnego charakteru, co wyszo na jaw dopiero po lubie, jak ju byo za póno. Próna, samolubna, leniwa, obdnie chciwa i rozrzutna, bez najmniejszego wahania posugiwaa si garstwem, podstpem i szantaem dla osignicia wasnych celów i zaspokojenia kaprysów. Mody hrabia, rzecz jasna, polecia na jej urod i trafi gorzej ni móg trafi jego ojciec, bo Marietta, pena podobnych zalet, miaa przynajmniej odrobin rozumu, umiaa pracowa i umiaa myle.
Klementyna za musiaa si zastanowi, komu powinna przekaza lnice dziedzictwo i ca wiedz o nim.
Syn z góry nie wchodzi w rachub, poniewa staa za nim ona. Ulega jej we wszystkim dla witego spokoju i adnej tajemnicy nie potrafi przed ni zachowa, ona za moga popeni kady idiotyzm i kade wistwo, nie liczc si z nikim i z niczym. Za skarby wiata Klementyna nie powierzyaby jej nawet zdechego królika, nie mówic o honorze. Wnuk odpada z racji wieku, by za may. Dominika...
Dominika budzia jej szalone wtpliwoci. Genetycznie wdaa si w babk, star hrabin de Noirmont, po drugiej babce, hrabinie Dbskiej, biorc tylko niezomny patriotyzm. Stara hrabina de Noirmont za miaa róne zalety, ale akurat nie umysowe. Cudowna ona, ulega kochanka, idealna matka dzieciom, doskonaa pani domu, a poza tym kretynka, lkliwa, niezdolna do mylenia, za to skonna do histerii. Zdarza si czsto, e rozmaite cechy skacz co drugie pokolenie i dziki temu zjawisku Dominika podobna bya do swojej francuskiej babki, Justyna za do Klementyny.
Przemylawszy spraw, Klementyna wybraa wnuczk.
Zanim po mierci ma podja t decyzj, obecna na pogrzebie hrabiego rodzina zdya si rozjecha w rozmaite strony i Justyna wraz z matk bawia w Nicei. Zerwaa wanie wysoce nieudane narzeczestwo, troch tym bya rozgoryczona i chtnie oddaa si rozrywkom towarzyskim. Jeszcze bardziej rozgoryczona bya Dominika, która ju miaa nadziej na stabilizacj nieznonie ywotnej córki, a tu nic z tego nie wyszo, musiaa zatem odetchn w jakim przyjemnym otoczeniu. Ograniczona jeszcze nieco aob po ojcu, twierdzia, i powica si dla dziecka, dziecko za do chtnie powicao si dla matki. Wród tych powice obie bawiy si doskonale.
Zabaw przerwao niedomaganie pana Przybylskiego, który w Polsce zama nog, zleciawszy z konia. cile biorc, ko si przewróci razem z nim. List Klementyny nie zasta ju obu pa w Nicei, poniewa popiesznie uday si do domu, pielgnowa ma i ojca. Potrwao to troch, potem sama Klementyna zaatwiaa interesy w Paryu i w rezultacie dwa lata miny, zanim cigna dwudziestoletni ju wnuczk do siebie.
Przyjrzaa si jej w skupieniu, pochwalia w gbi duszy swój wybór i nagle stwierdzia, e nie wie, jak zacz. Sprawa cigle wydawaa si nieco jakby liska.
Dopomoga jej bezwiednie sama Justyna.
- ... i chyba nie mam szczcia do narzeczonych - opowiadaa smtnie, zwierzajc si babce, z któr czua wyrane pokrewiestwo dusz. - Jeden okaza si pógówkiem, drugi tpym belfrem, a trzeciego nie zdyam sobie zapa. A ten trzeci, babciu, przyznam si, podoba mi si najbardziej. Akurat przyszed telegram o wypadku ojca, kiedy Jack Blackhill prawie zamierza si owiadczy...
- Jak...? - przerwaa Klementyna.
- Co jak...?
- Jak si nazywa?
- Blackhill. Jack Blackhill. To Anglik, lord zdaje si, niefaszowany. Poznaam go w Nicei. A co? Ach, w ogóle bya tam caa historia, a on znalaz si bardzo na miejscu...
W milczeniu i z wielk uwag Klementyna wysuchaa opowieci o wysoce nieprzyjemnym zadranieniu towarzyskim, w którym jeden mody Anglik, niejaki pan Meadows, uczyni afront drugiemu modemu Anglikowi, wanie lordowi Blackhillowi, obarczajc go odpowiedzialnoci za jakie tajemnicze winy przodków. Kto komu zrobi wistwo, ale lord Blackhill bardzo taktownie wykaza, e byo odwrotnie i nie pan Meadows powinien mie pretensje, tylko on sam, a on to cznia i chromoli, bo honor jego przodków jest nie do ugryzienia. Pan Meadows, zy i nadty, musia wyjecha, chocia posiada ogromny majtek...
- A w czym leao sedno rzeczy? - spytaa Klementyna. - Na czym polega ten stary skandal? Powiedzia to kto?
- Nie, wyranie nikt nie powiedzia. Mtnie plotkowano, e chodzio o jakie klejnoty, co ma sens o tyle, e pan Meadows pochodzi z rodziny jubilerskiej. Wielcy kupcy. Dlatego jest taki bogaty.
Klementyna podniosa si z miejsca. Pocztek zosta zrobiony.
- Chod ze mn - rozkazaa. - Co ci poka.
Zaciekawiona od razu Justyna porzucia rozrywkowe opowiadania i posza za babk do biblioteki. Od powrotu z Parya Klementyna tam nie zagldaa, przywiezione nowoci do czytania trzymaa na póeczce w sypialni, i teraz, marszczc brwi, zatrzymaa si na rodku sali.
W bibliotece panowa lekki baagan. Polega na tym, e niektóre ksiki byy przestawione, kilka leao na rogu dugiego stou, kilku wyranie brakowao, a na maym stoliku w kcie wiecznik przyciska jakie papiery. Nie robio to wraenia wielkiego nieporzdku, ale Klementyna, osobicie pilnujca biblioteki, znaa j jak wasn kiesze. Cay ukad dzie, od lat taki sam, utrwali jej si w oczach i teraz ta niewielka zmiana wrcz si na ni rzucia.
Poruszya si, podesza do najstarszej czci i otworzya oszklon szaf.
Ksiki o sokoach nie byo. Zamiast niej widniaa przerwa midzy potnymi tomiskami.
Do posiadania diamentu ju zdya si przyzwyczai. Paryskie interesy wyszy nie najlepiej, rodzina poniosa lekk strat. Zniosa j spokojnie, prawie lekcewaco, wiadoma zabezpieczenia, które czekao czarnej godziny wród drapienego ptactwa. Na widok przerwy w porzdnie ustawionych starych dzieach o mao jej szlag nie trafi. Rozejrzaa si dookoa jeszcze raz i zadzwonia na kamerdynera.
- Za ostatniej niebytnoci pani hrabiny by tu pan hrabia z przyjaciómi - odpowiedzia spokojnie kamerdyner na zadane pytanie. - Pan Florian powinien wszystko wiedzie, bo tu nawet... chyba... obudzi niezadowolenie pana hrabiego...
- Popro pana Floriana!
Pan Florian, czyli Florek, pojawi si w mgnieniu oka, poniewa czyha na to zaproszenie. Uwielbian Justyn zdy ju powita, a do rozmowy z pani hrabin a go ssao. Nie narzuca si, taktem wiedziony, bo pani hrabina wrócia ze stolicy jaka zamylona i roztargniona, nie chcia jej niepotrzebnie kopota i denerwowa, i tak czeka sprzyjajcej chwili. Biblioteka bya wana, to wiedzia, martwi si zatem i waha, a w dodatku na dwa tygodnie sam musia wyjecha z komi na wycigi...
Klementyna tylko uniosa brwi i uczynia gest, obejmujcy ca sal.
- Tak jest - powiedzia Florek natychmiast z wielk ulg. - Deszcz la, jakby kto upusty otworzy, i tak dwa dni. Pan hrabia przyjecha z panem markizem de Rousillon i z janie panem du Lacque. Z polowania wyszy nici, konie do obejrzenia tyle co w stajni, bo kto by jedzi pod potopem, nie mieli co robi. Janie pan du Lacque, z przeproszeniem pani hrabiny, za pokojówkami lata, ale pan markiz czytaniem si zaj i tu grzeba, a pan hrabia, skar mnie Bóg, jeszcze mu dopomaga. A jak co mówiem, za drzwi mnie wygania, a, wola boska, zapowiedziaem, e naskar, bo nie wiadomo, kto tu si wicej pani hrabiny boi. Wtenczas zacz si mia i przyobieca, e wemie na siebie. No i co wygrzebali, to zostawiem, bo wiem, e pani hrabina woli sama, a co zabrali, to uparem si za pokwitowaniem. Inaczej po moim trupie. Tu te papiery, dopilnowaem.
Uczyni kilka kroków i wskaza dokumenty, przycinite wiecznikiem.
- A nasza Rosine w ogóle wygraa - doda. - Pierwsze miejsce wzia.
Klementyna, wci nic nie mówic, podesza do stoliczka i obejrzaa pokwitowania. Justyna cierpliwie i z wielk ciekawoci czekaa, co bdzie dalej.
Ksig o polowaniu z sokoami wypoyczy sobie markiz de Rousillon, do czego przyzna si na pimie, a hrabia de Noirmont, jej wasny syn, powiadczy to, prawdopodobnie kretysko chichoczc. Pan Bóg j skara gupot dzieci. Koszmarne wydarzenie miao miejsce zaledwie miesic temu, a markiz de Rousillon... Jezus Mario! Sama stwierdzia, teraz, w czasie pobytu w Paryu, e ten mody idiota zagroony jest bankructwem i licytacj caego mienia! Dorobi si... Jej syn oczywicie te mu poycza i co najmniej dwiecie tysicy szlag trafi, bo przecie nie bd dobija lecego. Bank i lichwiarze wyrw wszystko...
Odwrócia si do Florka i obydwoje popatrzyli na siebie dugim spojrzeniem, którym powiedzieli sobie wszystko. Nie po to wcibski lokaj zlatywa z murku, eby teraz przedmiot wcibstwa diabli brali...
- Cud boski, e chocia tego dopilnowa - rzeka do sugi zdawionym gosem. - Bogosawiestwo dla nas w twojej osobie i wiedz, e w testamencie wdziczno dla ciebie naka. Masz si oeni i mie dzieci. A ty... - zwrócia si do Justyny i nagle urwaa. - Zaraz. Florek, moesz odej. Niech mi tu przynios wina i bardzo zimnej wody.
- Babciu, co si stao? - przerazia si Justyna. - Boe drogi, moe doktora...
- Nie zawracaj mi gowy doktorami. Balbina tu zaraz przyleci, ona mi zioa przyrzdzi, lepsze to ni doktor...
Wicej pomóg Klementynie charakter ni wino i zimna woda, reszt terapii po wstrzsie zaatwia Balbina, jej osobista szafarka, przez sam pani wyuczona, jak uywa zió, któr to wiedz Klementyna posiadaa od dziecistwa. Nim przystpia do rzeczy, zdya pomyle perspektywicznie, e ta bezcenna wiedza zejdzie ze wiata razem z ni...
- Suchaj, dziecko - rzeka z trosk - moe czasy s inne, ale przyroda si nie zmienia. Przysignij mi zaraz, e wszystko, co spisaam o kurowaniu, ocalisz i zachowasz. Moe i kopot ci sprawiam, bo tylko cz tego u mnie w sekretarzyku ley, a duo jest tu, w ksikach, ale trudno. Nikt inny do rozumu nie posiada, wic musisz ty.
Przeraona ca scen Justyna gotowa bya przysic babce wszystko i, co waniejsze, przysigi dotrzyma. W kwestii zió Klementyna doznaa ukojenia.
- A teraz rób sobie, co chcesz, ale t ksik musisz odzyska - powiedziaa stanowczo. - Gdybym bya modsza, zrobiabym to sama. Boj si, e nie dam rady. Ten bcwa okropny, markiz de Rousillon, nie ma nic i ju go chyba licytuj, trzeba jecha i odebra mu nasz ksik. Twój wuj musia dosta pomieszania zmysów, skoro mu to poyczy. Jest to zabytek, niezmiernie wartociowy z rónych powodów, przedstawia sob majtek. Jed natychmiast, im prdzej, tym lepiej. Moda jeste, ale nie gupia, ten niedowarzony markiz ju nas kosztuje co najmniej dwiecie tysicy, a moliwe, e znacznie wicej...
Justyna wyjechaa do Parya natychmiast, nie wiadomo po co zabierajc ze sob pokojówk. Uczynia to pod wpywem babki, w Klementynie tkwi odruch, moda panienka z przyzwoitej sfery nie powinna podróowa samotnie, równie dobrze mogaby uda si na dworzec kolejowy boso albo w nocnej koszuli. Pokojówka stanowia absolutne minimum, poniej którego nie dawao rady zej.
Pocig z Orleanu do Parya odchodzi za dwie godziny, konie, przy odrobinie uporu, pokonyway tras z zameczku do Orleanu w czterdzieci minut, naleao si nieco popieszy. Zaskoczona nagym wyjazdem pokojówka, która w planach miaa wysoce interesujc randk, odjechaa z janie panienk nieziemsko wcieka...
***
Markiza oczywicie zlicytowano.
Poyczonego z Noirmont dziea o sokoach nie zdy nawet otworzy. W chwili przybycia komornika leao sobie na rodku stou jadalni, gdzie nie mia ju kto nakrywa do posików, bo caa suba opucia niesolidnego chlebodawc. Sam markiz, porzuciwszy stan posiadania na pastw fiskusa, przeprowadzi si do starej niaki, której byo wszystko jedno, a katastrofa materialna ukochanego panicza w ogóle do niej docieraa. Sama niezrozumiaa, ale zachwycajca, obecno panicza napeniaa j szczciem, moe ostatnim w yciu, korzystaa z niej zatem, serwujc niadanka i nie pytajc o nic.
Komornik, który przyby dokona zajcia, by czowiekiem wyjtkowo inteligentnym. Doskonale wiedzia, e stare rodziny posiadaj rzeczy niezwyke i niejeden bankrut uratowaby reszt mienia, sprzedajc korzystnie zaniedbany obraz, mebel, zegar czy te naszyjnik po prababci. Nie by zupen wini, podpowiada niekiedy waciwy sposób postpowania, partycypujc w nieoczekiwanych zyskach zaledwie w jakim procencie, ale dla kompletnych idiotów nie mia litoci. Markiz de Rousillon by, jego zdaniem, bezmylnym kretynem najwyszej klasy i z nim dzieli si ewentualnym zyskiem nie zamierza.
Znajdowa si w tej doskonaej sytuacji, e posiada brata, antykwariusza, oblatanego w historii sztuki. Zabra go ze sob jako eksperta.
Pierwsz rzecz, jak brat-antykwariusz wypatrzy, byo dzieo o sokoach. Komornik piecztowa co popado, a brat siedzia przy jadalnym stole i przeglda pierwsze strony, w upojeniu czytajc tekst i ogldajc rysunki, a dotar do czci zlepionej. Wówczas wzdrygn si lekko i zamkn ksik.
- A kto wie...? - rzek po dugiej chwili zamylonego wpatrywania si gdzie w przestrze - moe to jest ta sama ksika, któr otru si Karol IX...?
Obecny w jadalni komornik z zainteresowaniem przyjrza si bratu.
- No...?
Antykwariusz westchn i poruszy si niespokojnie.
- Rzecz dla amatora, ale co si wycignie - oznajmi. - Sam j kupi. No, jeli idzie o cen, bez przesady...
Ponownie spróbowa zajrze do rodka. Kartki byy sklejone porzdnie, zbite ze sob, oblizywanie palców troch pomagao, suche lizgay si po grubym papierze, antykwariusz uniós do do ust, nagle przypomnia sobie plotki historyczne i zrobio mu si gorco. Rzuci dzieo jak oparzony i zrezygnowa z ogldania dalszego cigu.
Nazajutrz po zalegalizowanym nabyciu przedmiotu jeszcze nie wiedzia, co z nim zrobi, i zaczynao w nim rosn zdenerwowanie. Uda si na obiad, w sklepie zosta mody i gorliwy sprzedawca...
Po powrocie, odesawszy z kolei na obiad personel w jednej osobie, antykwariusz stwierdzi co, od czego najzwyczajniej w wiecie pad trupem na miejscu, raony gwatownym wylewem. Ju od dawna mia wysokie cinienie.
Justyna dotara do Parya wczesnym wieczorem w dniu jego pogrzebu i od razu, wrcz z marszu, udaa si do zbankrutowanego pana markiza de Rousillon, gdzie przebywa jeszcze likwidator. Wanie wychodzi, ale zatrzyma si i chtnie udzieli jej wyjanie. Tak jest, wszystko przepado, mienie idiotycznego markiza, nieodpowiedzialnego pógówka, zostao sprzedane z licytacji dopiero co, dosownie przed chwil, poszo prawie wszystko, sam markiz za przesta pojawia si wród ludzi ju jaki czas temu i nikt nie wie, gdzie si znajduje. Kwity licytacyjne jednake istniej i on sam nawet pamita niektóre rzeczy, wie, kto je kupi...
O poranku, spdziwszy noc w paryskim domu wuja, Justyna znalaza si przed wejciem do antykwariatu, odzieranym z aobnych kirów i wanie na nowo otwieranym. Przyj j zi nieboszczyka, m spadkobierczyni, od lat ju bdcy wspólnikiem tecia.
- O nieba! - rzek z szalonym niepokojem. - Ksika o polowaniu z sokoami? Szesnasty wiek, wieo nabyta?! Boe wielki...!
Justyna zaniepokoia si równie. Nie miaa zielonego pojcia, co dzieo w sobie zawiera, poniewa Klementyna zasadnicz tajemnic zatrzymaa dla siebie. Ugryza si w jzyk, pomylawszy, e ewentualna utrata diamentu pozwoli jej zmaremu mowi przynajmniej zachowa twarz. Po có miaaby wyjawia podejrzan prawd o klejnocie wtpliwego pochodzenia, jeli klejnot diabli wzili i nigdy do rodziny nie wróci? Chyba e ten gupek, markiz, znajdzie go i wybuchnie wielkim krzykiem, wówczas owszem, powie co trzeba i odbierze drogocenno kretynowi, ale jeli nie, nieche ta caa niepojta afera przepadnie w mrokach powszechnej niewiedzy. Niech Justyna odnajdzie ksig, a potem zobaczymy...
Zbrojna w powiadczone pokwitowanie markiza, Justyna rozpocza wyjanienia od strony prawnej.
- Rozumie pan, to zostao zlicytowane nielegalnie - rzeka zimno. - Wasno naszej rodziny, wypoyczona bez naszej wiedzy, oto dowód, istniej take wiadkowie. Powinno zosta wyczone, zapewne by to bd komornika, ale nie bdziemy da zwrotu kosztów. Chcemy tylko odzyska pamitk rodzinn. Nie wiem, jak si takie rzeczy zaatwia.
- Pamitka rodzinna, cha, cha - odpar zi z gorycz. - W obecnej sytuacji chyba nie przyznabym si do takiej pamitki.
Justyna, nieodrodna wnuczka swojej babki po kdzieli, zmarszczya brwi.
- Co pan ma na myli? - spytaa ju zupenie lodowato.
Zi antykwariusza gdzie w gbi duszy przestraszy si piknej modej damy, z której nagle, nie wiadomo jakim sposobem, wyjrzaa straszliwa megiera.
- askawa pani, wszystko powiem. Raczy pani posucha. Otó prawnie, tak, mona by to zaatwi. Zaczeka do chwili przejcia spadku, drobiazg, jedyn spadkobierczyni jest moja ona, a ja byem wspólnikiem zmarego i stan posiadania mam w maym palcu. Udowodni, dowód, jak widz, pani posiada, e jeden przedmiot zosta zlicytowany przez pomyk, cudza wasno, przedmiot zwracamy i na tym koniec. Moemy koszty cign z komornika, ale nie uczynimy tego, to tak na marginesie. Wszystko byoby w porzdku, gdyby nie pewien szkopu...
Odetchn gboko, zebra siy i mnie cign dalej, bo wicej ba si owej nagle ujrzanej megiery ni wszelkich konsekwencji prawnych.
- Otó, askawa pani... Pomienionego dziea ju nie ma. Prosz, chwileczk, niech powiem do koca. Mój te zmar nagle. Pad tu, w gabinecie, jak pani widzi, jest to pomieszczenie biurowe, wyniesiono go do mieszkania, do sypialni, tam lekarze, rodzina... Ja za znalazem na jego biurku do dziwny list, skierowany chyba do mnie, w kadym razie do tego, kto obejmie antykwariat. Mam ten list. Szczerze mówic, nawet nie wiem, czy to list, czy osobista notatka... Prosz, niech askawa pani raczy przeczyta.
Justyna, wzorem babki, suchaa w milczeniu, kryjc osupienie, które powolutku zaczynao j ogarnia. Nastpca antykwariusza poda jej zwyczajn kartk.
Antykwariusz rzeczywicie napisa tam co osobliwego. Zawiadomi o posiadaniu dziea, nabytego z licytacji, traktujcego o polowaniu z sokoami i tresurze ptactwa drapienego, po czym ostrzeg, eby w adnym wypadku nie oglda tego i nie oddawa si lekturze goymi rkami. Wydawao si to o tyle dziwne, e na ogó oglda si i czyta oczami, a koczyny górne maj w tym niewielki udzia. Nie przewraca kartek. Istnieje nika moliwo, e dzieo zostao nasycone trucizn jeszcze przez Katarzyn Medycejsk, otru si nim Karol IX i nie wiadomo, jak dugo ta trucizna trzyma swoj moc. Jest to wycznie podejrzenie, oparte na plotkach historycznych, i nic wicej, ale na wszelki wypadek...
Na tym list si urywa. Justyna uniosa gow i popatrzya pytajco. Nastpca antykwariusza wydawa si coraz bardziej nieswój.
- Widziaem t ksik - rzek pospnie. - Przez chwil. Nawet miaem w rku. Zainteresowaa mnie oczywicie, spojrzaem na pocztek, dalszego cigu w ogóle nie widziaem, kartki byy jakby sklejone, koniec owszem, a temu w rodku daem spokój, ledwo naronik si rozdziela. Moe i przejrzabym to dokadnie, bo szesnastowieczna rzecz w tak doskonaym stanie to rzadko, ale te dosownie wyrwa mi to z rki. Zdenerwowany, prawie zsinia... Wic nie wiem, Bóg ustrzeg... Po czym, zaraz nazajutrz, pierwszego dnia, okazao si, e nasz pracownik to sprzeda. Akurat w czasie naszej chwilowej nieobecnoci. Te wróci, zwolni go na obiad, zosta sam, moliwe, e si zdenerwowa, zastaem go martwego... Ale jestem pewien, przedtem to oglda, czyta... No i teraz nie wiem, nie mógbym przysic, supozycje zawarte w tym licie wydaj mi si przeraajce...
Justynie równie wyday si przeraajce. Zdenerwowanie jej babki mówio samo za siebie, moe istotnie upiorne dzieo stanowio niegdy wasno królewsk i teraz truo kadego, kto zechcia zainteresowa si ornitologi... Nieboszczyk antykwariusz obejrza je i pad trupem. To chyba o czym wiadczy...?
Nagle uwiadomia sobie, co syszy. Ksigi o sokoach w antykwariacie ju nie ma, kto j zdy kupi, antykwariusz móg dosta apopleksji ze zdenerwowania, e trucizna posza do ludzi, otru si czy nie, bez znaczenia, wola boska, ale ona ma to odzyska!
- Przypadek - mówi zi antykwariusza troch jakby rozpaczliwie. - Okropny przypadek, to si rzadko zdarza, eby co zostao tak byskawicznie sprzedane, tanie to przecie nie byo, i akurat nikogo innego w sklepie nie byo, tylko nasz sprzedawca...
- Kto?! - przerwaa Justyna strasznym gosem. - Kto to kupi...?!!!
Zi antykwariusza spojrza na ni i zdrtwia. Te mu bysno waciwe skojarzenie. Jeli istotnie w lekturze tkwia trucizna, sensu w tym nie ma, ale jeli... która tak gadko wyprawia na tamten wiat jego tecia... a przecie ledwo j napocz, nie rozkleja kart!... To kto tam teraz ley jako nastpna ofiara...?!!!
Uwiadomi sobie, e nie ma o tym pojcia, nie zapyta tego parszywca, sprzedawcy, komu sprzeda zabytek, ucieszy si pewnie kretyn, e sprzedaje tak drog rzecz... Ale moe bdzie pamita, moe to, co daj Bóg, znajomy klient...
Bardzo blady, patrzy na mod megier wzrokiem zranionej ani.
- Nasz sprzedawca... - wymamrota. - Kwit, tak, ale nazwiska nie zapisujemy, klient przychodzi, kupuje, paci i niech go diabli bior... Najmocniej pani przepraszam!
- Nie szkodzi - mrukna Justyna z wyran furi.
- Ale moe pamita... Na miecie jest... Ma przyj póniej... Jeli pani raczy...
- Zaczekam - przerwaa mu Justyna stanowczo. - Nie wyjd std bez tej informacji. Kiedy on ma przyj? Bo moe go poszuka w domu, gdzie przecie mieszka?
- Mieszka, tak, ale w domu go nie ma, zaatwia sprawy, mia si spotka z rzeczoznawc, sam go umawiaem, mieli pojecha do kogo, nie wiem gdzie...
Czas, spdzony wspólnie w oczekiwaniu na sprzedawc, obydwoje, Justyna i nowy antykwariusz, kade we wasnym zakresie, zgodnie zaliczyli do najgorszych chwil ycia. Troch te chwile potrway, bo sprzedawca wróci dopiero po pierwszej.
Oszoomiony nieco krwioerczym pytaniem, zdoa sobie jednak przypomnie klienta.
- Ale tak, znamy go - powiedzia przeraony. - Wicehrabia Gaston de Pouzac, mieszka...
- Wiem, gdzie mieszka - przerwaa Justyna, która z jednej strony doznaa natychmiastowej ulgi, a z drugiej o mao szlag jej nie trafi. - To mój kuzyn. Mam nadziej, e... O Boe, moe jeszcze yje...!
wicie ju teraz przekonana, e zainteresowanie upiorn ksik o sokoach grozi yciu czytelnika i o to wanie chodzio jej babce, porzucia antykwariat wraz z jego roztrzsionym personelem i popdzia do kuzyna. Rodzinne konie czekay na ni i chtnie zerway si do biegu, a stangret zna Pary.
Kuzyn ju nie y.
Dziko zdenerwowana Justyna trafia u niego prosto w pieko na ziemi. Lekarze, policja, suba i dodatkowo dwóch ciko sposzonych przyjació, wszystko kbio si w straszliwym zamieszaniu. Mimo oszoomienia i szoku, zdoaa pomyle, e gdyby to by obcy dom, nie dogadaaby si z nikim. Na szczcie, o ile w tak dramatycznej sytuacji mona mówi o szczciu, wicehrabia by cioteczno-ciotecznym wnukiem jej prababki, bo stara hrabina de Noirmont posiadaa siostr, której najmodszy potomek wanie zszed z tego wiata, przedtem jednak stanowi rodzin i Justyna u niego bywaa. Znaa j caa suba i nikogo nie dziwio jej zaangaowanie w tragedi.
Niezbicie pewna, i dysponuje wyjanieniem sprawy, poniewa kuzyn bez wtpienia otru si piekieln ksig, pena waha, czy nie naley tego strasznego faktu ukry, zapaa jego osobistego lokaja, który doszcztnie straci gow i nie panowa nad jzykiem, a cao wydarze mia wieutko w pamici.
Kto by u hrabiego Gastona. Nie wie na pewno kto, bo tu panowa dzi istny koowrót, janie pana odwiedzao mnóstwo ludzi, jeden za drugim, w tym jego dwóch przyjació, baron de Tremont i markiz de la Tourelle, oni jeszcze s, zgupieli z tego wszystkiego, siedz w salonie i nie wiedz, co robi, policja kazaa im czeka, a oprócz nich fryzjer, posaniec z bilecikiem, chwali Boga, e wiadomo przynajmniej, od kogo bilecik, od pani de Mouret, maonki bankiera, wicehrabia z ni akurat... tego... No… korespondowa... I jeszcze pomocnik jubilera, ten taki wielki, bykowaty, a przedtem... albo potem... nie, przedtem, dekorator, bo janie pan zasony chcia zmienia, a wczeniej jeszcze jeden taki z rachunkiem... A w ogóle to prawie od rana, znaczy od poudnia, janie pan siedzia i oglda jak ksik, star, nie, to le powiedziane, jakie przedpotopowe dzieo, które dopiero co kupi. Musiao mu si spodoba albo co, bo wydawa okrzyki...
- Skoro wydawa okrzyki, znaczy jeszcze y - zauwaya przytomnie Justyna, która zdoaa si ju nieco opanowa. - Kiedy je przesta wydawa? Kto by wtedy u niego? Przypomnij sobie!
Migna jej w gowie rozpaczliwa nadzieja, e moe kuzyna po prostu kto zamordowa, bo myl o trucicielskich waciwociach zabytkowego wolumenu wydawaa jej si coraz bardziej przeraliwa i z caej siy chciaa j od siebie odsun. W kocu o tym Karolu IX to bya plotka, fikcja literacka, nie wiadomo na czym oparta... no owszem, wiadomo, na ogólnym przekonaniu, e w tamtych czasach wszyscy si truli wzajemnie, ale przecie nie musi to by prawda! Boe jedyny, a babcia kazaa odzyska to wistwo, zanim nastpi nieszczcie, nie powiedziaa tego wyranie, ale podtekst da si zauway...
Lokaj uczciwie stara si skupi, przeszkadzajc jej myle, co j okropnie irytowao, chocia odpowiada na pytanie, przez ni sam zadane.
- Zaraz. Fryzjer wyszed, a janie pan wydawa potem... zaraz... Panowie de Tremont i de la Tourelle w maym saloniku zadali wina, przeczekiwali... Do gabinetu wszed chyba pomocnik jubilera... Ja sam to wino przyniosem, nic nie syszaem, ale panowie mówili, mieli si... Wielki Boe, pomocnik jubilera wyszed, znik, a zaraz potem... tak, zaraz potem, jako nastpny, ten posaniec z bilecikiem, podniós krzyk...
Pomocnik jubilera...
Nadzieja Justyny nagle nabraa rumieców.
- Policja - przerwaa gwatownie. - Skd policja, dlaczego? Kto j wezwa?
- No, jak to, kamerdyner zobaczy... Policj od razu...
Justyna znów przerwaa zaskoczonemu sudze.
- Ta ksika, któr mój kuzyn oglda... Gdzie ona jest? Nie, zaraz... Prosz mi przynie wody...
Myl jej biega niepowstrzymanie. Potworne dzieo o sokoach trzeba odzyska natychmiast, moe jeszcze nie zdoali odgadn pochodzenia trucizny, babka z pewnoci nie yczyaby sobie ujawnienia takiej kompromitujcej tajemnicy rodzinnej! Gaston co oglda, mogo to by cokolwiek... A nawet jeli zginie... Katarzyna Medycejska nikomu nie przyjdzie do gowy, odebra to, mogaby legalnie... Nie, nic z tego, nie zaraz, Gaston nie by onaty, pojawi si komplikacje spadkowe, yje za to jego ojciec, hrabia de Pouzac, dziedziczy chyba, zanim przyjedzie z prowincji...
W rezultacie dzieo o sokoach Justyna zwyczajnie ukrada. Prob o wod pozbya si lokaja, wiedziaa doskonale, gdzie znajduje si gabinet kuzyna, udaa si tam, zajrzaa i pierwsze, co zobaczya, to bya gruba ksiga, leca na konsolce przy samych drzwiach. Nie patrzya na nic wicej, w gabinecie byli jacy ludzie, co robili, kto si chyba ku niej odwróci, wolaa nie zwleka, chwycia cikie tomisko i ucieka.
W pamici jej tkwi pomocnik jubilera. By tam w kluczowym momencie, a jeli policja... Bo moe jednak...?
Wiedziaa, który to jubiler, znaa go, zaopatrywa w precjoza ca rodzin, mglicie pamitaa nawet pomocnika, takie due co, góra misa w ludzkiej postaci...
U jubilera znalaza si w dziesi minut.
Pomocnika nie byo, jeszcze nie wróci z miasta. Do wicehrabiego zosta wysany z bransoletk, na której naleao wygrawerowa napis czuej treci, wicehrabia zostawi j i dzisiaj miaa mu by dostarczona. Rzeczony pomocnik, silny jak byk, z reguy by wysyany z rozmaitymi drogocennociami, bo dokonanie na niego napadu nie leao w moliwociach przecitnych opryszków, wrcz przeciwnie, to raczej on móg by dla opryszków grony, ale jego uczciwo ju dawno zostaa sprawdzona. Dlaczego jeszcze nie wróci, nie wiadomo, bo do zaatwienia mia tylko dwie sprawy i ju powinien by z powrotem.
U jubilera Justyna przesiedziaa przeszo godzin, mniej dla zyskania wiedzy, a wicej dla wytchnienia. Musiaa wyrzuci z siebie wieo przeyty wstrzs, a niewiele miejsc nadawao si do tego lepiej ni wntrze jubilerskiego magazynu. Wiedz o nieobecnym pomocniku zyskaa niejako okazjonalnie, midzy innymi poznajc jego plany matrymonialne, bo jubiler by do gadatliwy.
Najwaniejsza rzecz, odzyskane dzieo o sokoach, leao w powozie. Nie doczekawszy si powrotu upragnionego wiadka, spragniona podzielenia si wraeniami z babk, zdecydowaa si wraca od razu, bez odpoczynku. Bya pewna, e w Orleanie konie bd na ni czekay.
Klementyna czekaa równie z wielk niecierpliwoci.
Osobicie wniósszy cik ksig do domu, Justyna z ulg i triumfem rbna j na stó. Widzc, jak babka otwiera zabytek i popiesznie siga do kart z domi bez rkawiczek, wydaa okrzyk przeraenia.
- Babciu, nie...! Co robisz...?!
Klementyna powstrzymaa gest. O trucinie Katarzyny Medycejskiej nie miaa najmniejszego pojcia, zdumiaa si zatem niebotycznie. Obejrzaa si na wnuczk.
- Dlaczego...? Co si stao?
- Babciu, oni nie yj!
- Kto nie yje?
Justynie dopiero teraz popyny zy z oczu.
- Wszyscy! - wyszlochaa. - Kady, kto czyta! Antykwariusz! Kuzyn Gaston! Nie dotykaj tego! Nie wierzyam, nikt nie wierzy, ale to musi by zatrute...!
- Bzdura - odpara babka gniewnie. Uja nó do papieru, energicznie dziubna w sklejony rodek i jednym gestem otwara ksig w poowie.
Justynie zabrako gosu. Klementynie te, kadej z innego powodu. Klej si zestarza, wysech, zaczyna krusze, ksiga otworzya si atwo, chocia z lekkim trzaskiem, strzpic tylko nieco po brzegach zlepione ze sob karty. W rodku ukazaa si dua, pusta, dawno wycita dziura.
Diamentu nie byo.
Po dugiej chwili milczenia Justyna, dziewczyna mna i energiczna, odezwaa si pierwsza.
- Nic nie rozumiem - rzeka aonie i z niepokojem. - Babciu, ja ci prosz, umyj rce natychmiast, na wszelki wypadek. Trzech ludzi pado trupem przy ogldaniu tego, podobno przedtem otru si Karol IX, to zostao sklejone specjalnie...
- Moje dziecko, mówisz androny - przerwaa Klementyna z irytacj. - Oczywicie, e zostao sklejone specjalnie, uczyniam to wasnorcznie, a przedtem klei twój dziadek. I zapewniam ci, e nie adn trucizn, tylko zwyczajnym klejem. Có tam si stao w Paryu i skd ta hekatomba? Powiedz mi wszystko spokojnie i po kolei.
Justyna odetchna gboko co najmniej kilka razy, zebraa siy i po bardzo dugiej chwili zdoaa wreszcie w peni odzyska panowanie nad sob. Uwierzya babce. Ponadto nie bya idiotk, na widok dziury w samym rodku ksigi domylia si, e nie zbrodni suyo to dzieo o sokoach. Kryo w swoim wntrzu co, czego ju nie ma, a musiao to by co niezmiernie cennego, skoro od pocztku babka napomykaa o wielkiej wartoci zabytkowego dziea. Z dziur w rodku, zdewastowane, samo sob takiej wartoci nie mogo wszak przedstawia! Rozum chyba stracia w trakcie tych poszukiwa, skoro uwierzya w trucizn, jaka trucizna moe stanowi wielki skarb?!
Zdaa babce relacj ze swojej podróy. Suchajc, jak zwykle, w milczeniu, Klementyna zastanawiaa si, czy wyzna wnuczce ca prawd. Wci koataa si w niej ta sama myl, skoro diament przepad, po có ujawnia tajemnice, by moe kompromitujce? Z drugiej strony, gdyby jednak istniaa szansa na odzyskanie klejnotu... Naleaoby go poszuka, a nie sposób szuka, nie wiedzc, czego si szuka. Do jutra... Przemyli kwesti do jutra, Justyna i tak na razie musi odpocz, moda jest wprawdzie, ale nawet modo potrzebuje bodaj z jednej spokojnej nocy na sen...
Justyna ochona po wydarzeniach, ale gryza j niecierpliwo. Wszya tu jak sensacj, nie czua si zmczona, a rozbudzona ciekawo dodawaa jej si. Usyszawszy, e na wyjanienie osobliwej sprawy ma czeka do jutra, zbuntowaa si i pozwolia sobie na protest, usiowaa namówi babk, eby uchylia bodaj rbka ju dzi, od razu, ale Klementyna wykazaa kamienny upór z bardzo prostego powodu, którego wcale nie zamierzaa kry.
- Ja ci nie robi na zo, moje dziecko - rzeka smtnie. - Najzwyczajniej w wiecie sama nie wiem, co zrobi, i musz si nad tym zastanowi. Nie mog na poczekaniu podj takiej decyzji, wanej, by moe, nie tylko dla mnie i dla ciebie, ale nawet dla caych pokole. Nie szarga si bez potrzeby dobrego imienia wasnej rodziny...
Zrozumie, Justyna zrozumiaa, ale na stan emocji zrozumienie adnego wpywu nie miao. Bezczynne oczekiwanie jutrzejszego dnia stanowioby udrk nie do zniesienia, o pójciu spa w ogóle nie byo mowy, musiaa co robi, czym si zaj, czym zmczy. Przypomniaa sobie zoon babce przysig, dotyczc owej rozproszonej po bibliotece wiedzy o zioach, zdecydowaa si zacz od razu. Klementyna zamkna si w gabinecie, niegdy hrabiego, obecnie swoim, jej wnuczka zatem bibliotek miaa do dyspozycji nawet na ca noc.
Ogromna sala, prawie pod sufit zabudowana pókami i szafami, zawieraa w sobie kilkanacie tysicy ksiek w omiu jzykach: francuskim, angielskim, niemieckim, woskim, polskim, greckim i aciskim. W rodzinie hrabiów de Noirmont co drugie lub trzecie pokolenie obfitowao w jednostki wyksztacone, które lubiy czyta, i jeszcze przed wynalezieniem druku zbiór liczy sobie kilkadziesit piknie iluminowanych dzie. Wicej ni niejedno opactwo. Mimo upadku finansowego nigdy jako tych walorów nie sprzedawano, trway spokojnie przez cae stulecia i, by moe, zaszkodziby im dopiero wiek XIX, gdyby nie posag Klementyny, który na nowo przywróci rodowi odrobin wietnoci. W dodatku, w czasie rewolucji, modszy braciszek aktualnego wówczas przodka w prostej linii, zmary bezennie i bezdzietnie, wzbogaci rodzinn bibliotek wszystkim, co udao mu si w panujcym ogólnie zamieszaniu tanio odkupi, uratowa od poogi, wzgldnie ukra. O polskie ksiki za postaraa si ju sama Klementyna.
Dowiedziawszy si od babki, e wiedza o zioach znajduje si gdzie w ksikach, Justyna ujrzaa przed sob galernicz prac. Staego bibliotekarza nie zatrudniano ju co najmniej od stu pidziesiciu lat, dziea stay na pókach jak popado, wymieszane tematycznie, chronologicznie i jzykowo, katalogi istniay, ale gdzie poutykane i od dawna nieaktualne. Przeszukanie tego caego naboju wymagao cikich fizycznych wysików.
Przy obecnym stanie ducha Justynie w peni to odpowiadao. Nie spróbowaa nawet zapuka do babki i poprosi o jakkolwiek wskazówk. Zacza po prostu od jednego naronika i postanowia ruszy w prawo. Równie dobrze moga zdecydowa si na kierunek w lewo i odkrycia dokona po paru miesicach, a moe nawet latach.
Ten akurat fragment biblioteki zawiera gównie francuskie wydania sprzed dwustu i dwustu pidziesiciu lat, rzecz jasna poprzetykane chaotycznie Ariostem, Cervantesem i Fieldingiem w oryginale, wszystko wielokrotnie czytane przez cae pokolenia. Justyna nie wdawaa si w lektur, wyobraziwszy sobie, zreszt susznie, e owe zapiski o zioach zawarte s nie w druku, tylko maj posta lunych kartek, wzgldnie notatek na marginesach. A moe zeszycików, ugniecionych midzy tomami w przypadkowych miejscach. Wyjmowaa zatem kad ksik, przegldaa j, potrzsaa i sprawdzaa, czy nie ma czego pod okadk.
Zacza od najniszej póki i pchaa si ku górze. Przy póce czwartej, kiedy moga si ju prawie wyprostowa, pomylaa, e naleao woy na siebie jak warstw ochronn, fartuch na przykad, bo mimo i grzebaa w zamykanej, oszklonej szafie, zakurzona ju bya, jakby si tarzaa na starym strychu. Si wci jeszcze miaa za duo, ale uczucia zaczynay ju w niej agodnie.
Szósta póka wymagaa ju drabinki. W bibliotece znajdoway si nawet dwie schodkowe drabinki, wysza i nisza, i by moe ten naronik Justyna wybraa sobie na pocztek wanie dlatego, e wysza drabinka staa obok. Wyja teraz z pitej póki ostatni tom, przesuna drabink bliej i usiada na niej na najniszym stopniu, przegldajc komedie Corneille'a.
Od razu na pierwszej stronie, tytuowej, zatem prawie pustej, ujrzaa rcznie pisany, sabo widoczny, troch niewyrany tekst.
Mandragora, przeczytaa. Czek w korzenia zaklty...
Ucieszona znaleziskiem, postanowia przepisa to natychmiast, z góry przewidujc trudnoci. Pismo wyblake, jzyk jaki dziwny, nie wspóczesny, zapewne przepisane to zostao z czego jeszcze starszego. Papier, zeszyt, atrament... Wszystkie niezbdne untensylia znajdoway si w szufladach dugiego stou, stojcego na rodku, pomieszczenie wszechstronnie suyo pracy umysowej. Cenn tre naleao uratowa, niewtpliwie to wanie miaa na myli jej babka.
Zerwaa si ze schodkowego szczebla, zaczepia okciem o porcz drabinki i Corneille wylecia jej z rk. Upad na podog i otworzy si w rodku, gdzie w charakterze jakby zakadki tkwi jaki papier. Znalazaby ten papier dopiero po przepisaniu tekstu o mandragorze, teraz jednak chwycia go z zaciekawieniem.
Papier wydawa si zdecydowanie modszy ni tamto wyblake, stare pismo na pierwszej stronie ksiki. Elegancki z natury, ale zniszczony, pognieciony, troch brudny, moe przydeptany. Uwiecznion na nim tre Justyna zacza czyta i ju po pierwszych zdaniach zorientowaa si, e trzyma w rku fragment listu. rodek, bez pocztku i koca, pokrelony i pomazany, w dodatku z oderwanym naronikiem.
Brzmia nastpujco:
... oszaa. Dzikie pretensje. Nie dokonae przecie porwania? Diament naley do Ciebie, skoro go dostae, nawet gdyby dosta bez powodu, zdaje si, e raz w yciu udao Ci si zrobi dobry interes. A gdyby sprzeda konia? Zapacono Ci diamentem zamiast zotem. Moliwe te, e pani de Blivet w oczach dzikiego nababa ma wiksz warto ni jaki tam ko, rzecz gustu, a doprawdy nie mog zna ceny ladacznic w Hindustanie. Nie chc Ci wymawia, ale Ciebie równie kosztowaa dostatecznie, a teraz siostra paci Twoje dugi. Tak, siostra, bo matka ju na to nie ma. Jeli ten diament istotnie jest taki og... pokryje poniesione koszty i nie ma... do wtpliwoci. Naley do Ciebie... do mnie. oczeku...
Przez dug chwil miertelnie zdumiona Justyna odczytywaa powysze sowa, urywane na brakujcym naroniku. Kartka wygldaa na brudnopis, kto do kogo wystosowa t intrygujc korespondencj, nie miaa pojcia i nie silia si odgadywa. Porzuciwszy chwilowo starania o mandragor, popdzia do babki.
- W czym to znalaza? - spytaa Klementyna, zaponwszy lekkim rumiecem po przeczytaniu tekstu. - Przynie to.
Justyna biegiem obrócia tam i z powrotem, donoszc Corneille'a. Wyraz twarzy babki mówi sam za siebie.
W starym i podniszczonym tomiku na pierwszej stronie znajdowaa si dedykacja, nie rzucajca si w oczy, bo zachodzi na ni opis mandragory. Corneille'a z wyrazami uczu wasnych, jaki L. de M. ofiarowa pannie Ludwice de Noirmont, która niewtpliwie utwór czytaa i zapewne zostawia w nim brudnopis pisanego wanie listu. Ona lub kto inny. Pe osoby piszcej bya nieodgadniona, ale jaki tajemniczy duch, tkwicy midzy wierszami, sugerowa kobiet. By moe, owa pacca siostra pisaa do brata i z pewnoci w owym momencie nie bya ju mod panienk.
- Nie do wiary - powiedziaa Klementyna i wezwaa Florka.
Kiedy przed pitnastu laty bystry chopiec z polskiej wsi przyby do Francji, ya jeszcze w Noirmont stara klucznica, bez maa stuletnia. Mimo wieku, trzymaa si wietnie, a jedyny mankament jej umysu objawia si w pewnym pomyleniu osób. Klementyn braa za siostr pana hrabiego, doywajc wdowiestwa u brata, Florka za za swojego wasnego wnuka, którego koniecznie chciaa uczyni pierwszym kamerdynerem. Przez dwa lata czynia te starania, po czym umara, ale dwa lata okazay si owocne.
- Ty spisywa kiedy to wszystko, co ci gadaa stara Wiktoryna - rzeka Klementyna bez wstpów do wiernego sugi. - Wiem, bo recepisy mi oddae.
- Nie cakiem wszystko, prosz janie pani - odpar Florek ze skruch i alem. - Gupi byem i przepuciem dosy duo. Ale przez to spisywanie prawie wszystko pamitam i gdyby janie pani kazaa, dopisz...
- Po jakiemu pisae?
- Pó na pó. I po naszemu, i po francusku, bo jzyka przy okazji chciaem si nauczy. Dziwnie moe troch to moje pisanie wypado.
- Nie szkodzi. Przypadkiem z jej gadania moe pamitasz, kto to bya i kiedy ya panna Ludwika de Noirmont?
- A tego zapomnie nie sposób, bo to wanie bya margrabina d'Elbecue, za któr ona janie pani uwaaa. Z domu panna de Noirmont, owdowiawszy bezdzietnie, tu u brata mieszkaa, no, u matki, bo jej matka jeszcze ya. A brat w Indiach wojowa. Zaraz, kiedy to byo, janie pani pozwoli, e oblicz, bo do liczenia ona gowy nie miaa i wszystkie czasy mylia...
— Licz gono.
— A dobrze. Dziewidziesit osiem lat miaa, jak tu przybyem, a w setnym roku umara, przeto urodzi si musiaa w roku tysic siedemset dziewidziesitym drugim...
Na znak babki Justyna, zaciekawiona ju niepomiernie, zacza te daty spisywa. Florek kontynuowa na gos.
- Osiem lat miaa, to na pewno, jak ju do posugi przy margrabinie przysza, przeto najlepiej to pamitaa. Margrabina czterdziestki dochodzia. A w ogóle to ona Wiktoryna, im dawniejsze czasy, tym lepiej pamitaa, kotu na ten przykad mleko w miseczce kazaa na swoim sekretarzyku postawi, margrabina znaczy. Wiktoryna stawiaa, a kot mleko wyla na listy margrabiny i caa awantura z tego wynika. Na brata si zocia, bo jego dugi musiaa paci. Krótko potem umara, akurat jak hrabia de Noirmont, jej brat, z Indii powróci, ranny i ciko chory. Wiktoryna wtedy jedenacie lat ukoczya, wcibskie dziecko to byo, a nikt na ni specjalnie uwagi nie zwraca, wicej widziaa i zapamitaa ni kto inny. Jedenacie, tedy musia to by rok tysic osiemset trzeci. We dwa miesice margrabina umara na alteracj, przez brata rozzoszczona. Wiktoryna powiadaa, e skarb mia wielki w rku i zgubi, i z tego j atak jaki trafi. Ale e nagle to byo, przeto testamentu nie zmienia i hrabia wszystko po siostrze odziedziczy.
- Nadzwyczajne, e tak to pamitasz - pochwalia Klementyna.
- Przez nauk jzyka - wyzna Florek z lekkim zakopotaniem. - Przepisywaem i poprawiaem, no i tak jako w pami zapado... I jeszcze to, e janie pani miaa by t margrabin.
- Dzikuj ci. To mi wystarczy. Zachowaj swoje notatki i, bro Boe, ich nie zgub.
Po wyjciu Florka przez chwil milczaa, nie kryjc wcale wielkiego przejcia.
- Teraz ci powiem prawd, któr zapewne sama ju odgadujesz - rzeka wreszcie do Justyny. - Milczaam, bo nie byam pewna, czy jakiej haby w tym nie ma. A otó, rzecz nie do wiary, prawo jest przy nas. Diament, o którym mowa w tym kawaku listu, istnia naprawd, sama go w rku trzymaam, a lata cae znajdowa si w ksice, tej rzekomo trujcej.
Przygotowana ju w pewnym stopniu na t informacj, Justyna odczua jednak wstrzs potny.
- I co...? - spytaa bez tchu.
- I trzeba go odnale. Gdyby nie nalea do nas, do rodziny, daabym spokój i zachowaabym sekret, ale teraz widz, e powinno si to uczyni. Tyle e po drodze jakie dziwne rzeczy si dziay i musia by w to wmieszany ten twój lord Blackhill. To prawdziwy lord, o to moesz si nie kopota, a honor u nich w wielkiej cenie. Posuchaj zatem...
***
Godzina, spdzona niepotrzebnie u jubilera, okazaa si zgoa bezcenna. Mimo oszoomienia nagle uzyskanymi informacjami, Justyna zdoaa przypomnie sobie ca rozmow i wszystkie dane o pomocniku. Mia narzeczon. Posiada take rodziców i zamn siostr, ale Justynie instynkt kaza z tego caego towarzystwa wybra dziewczyn.
Narzeczona mieszkaa w Calais i bya córk cieli okrtowego, fachowca wysokiej klasy. Jubiler zna jej nazwisko i adres, bo do pomocnika przychodziy listy. Ukry t informacj przed policj, pewien by bowiem, e jego pomocnik ze mierci klienta nie mia nic wspólnego, i ukryby j take przed Justyn, gdyby nie to, e wyrwaa mu si w pierwszej chwili.
O najwczeniejszym poranku Justyna wyruszya do Calais, wci obarczona pokojówk, kryjc starannie irytacj. Poj nie moga nagej ruchliwoci panienki i wszelkimi sposobami usiowaa dociec jej przyczyn, podejrzewajc, e ma zwizek z nag mierci wicehrabiego Gastona. mier wicehrabiego wprawia j we wcieko dodatkow, bo tyle o niej wiedziaa, ile zdoa powiedzie jej stangret. W zasadniczej chwili nie zostaa zabrana z wizyt, omina j najwiksza sensacja, obdny popiech Justyny uniemoliwi jej zdobycie szczegóowych informacji i razem wziwszy, doprowadzio j to do furii. W kocu kopoty pastwa stanowiy najpikniejsz rozrywk suby, a tej rozrywki zostaa pozbawiona. W dodatku tym razem w Paryu janie panienka nie zatrzymaa si wcale, tylko od razu podya dalej, do Calais, tam za, wynajwszy fiakra i dojechawszy pod jaki tajemniczy adres, pokojówk zostawia w powozie i gdzie tam posza sama. Oburzajce. Wrcz potworne i sprzeczne z natur.
Odnalazszy bez wielkiego trudu siedzib panny Antoinette Gibbon, Justyna zachowaa si nader osobliwie. Zamiast zapuka do drzwi, podkrada si pod okno, ciela okrtowy posiada bowiem wasny dom w niewielkim ogródku, zajrzaa przez szyb i ujrzaa widok wzruszajcy. W objciach modego czowieka moda dama szlochaa rozdzierajco.
Ani kajca rzewnymi zami panna Antoinette, ani trzymajcy j w objciach pan Trepon, pomocnik jubilera, nie mogli wiedzie, jak przebiegao dziecistwo i wczesna modo panny Justyny Przyleskiej. Do gowy by im nie przyszo, i panna Przyleska pierwsze lata ycia spdzia na aeniu po drzewach, wczesn modo po czci na ujedaniu modych koni, po czci za na wiczeniach cyrkowych, wyniesionych z jednego jedynego przedstawienia, jakie udao jej si obejrze i podbudowanych pomoc zaprzyjanionego wsiowego chopaka. Niejaki Walek kowala zachwyci si pomysami janie panienki i wzi w nich ywy udzia...
Wszystko wskazywao na to, e Wielki Diament lubi kowalstwo...
... a reszt na tacu, skakaniu konno przez poty oraz wszelkich wyczynach akrobatycznych, jakie jej wpady pod rk. Wybicie szyby i wejcie przez okno do pokoju byo dla niej drobiazgiem. Pozostawiona w wynajtym fiakrze pokojówka na szczcie tego nie widziaa.
Dwie ogromnie zdenerwowane osoby wewntrz zdrtwiay. Sprawnoci fizyczn jednake dysponowaa nie tylko moda arystokratka. ciskajcy zapakan dam modzieniec zareagowa w jednym uamku sekundy, majc drog ju otwart, porzuci przedmiot uczu i prysn w odwrotn stron.
Przez moment Justyna miaa ochot goni za nim, ale opamitaa si i zrezygnowaa. Dwie mode dziewczyny zostay same.
Dwie dziewczyny, zainteresowane t sam spraw, albo si z miejsca znienawidz, albo równie szybko dogadaj. Zwaywszy, i rywalizacja o wzgldy modzieca nie wchodzia w gr, nastpio to drugie.
O tym, e otrucie odpadao, Justyna ju wiedziaa, aczkolwiek niky cie wahania w niej pozosta. Obie z babk nabray delikatnych podejrze, bo w kocu dzieo o sokoach tkwio w bibliotece cae wieki, przez nikogo nie ogldane, i lad trucizny, w któr nikt nie wierzy, móg si po nim pata. Hrabia de Noirmont wycina dziur i skleja kartki bez oblizywania, uszed z yciem, ale kto wie...? Gdyby oblizywa...? Naleao koniecznie stwierdzi, co tam nastpio u wicehrabiego de Pouzac i jaka bya przyczyna jego nagego zejcia ze wiata, nie mówic ju o tym, e zaginicie zawartoci dziea byo wysoce intrygujce.
Dajc pierwszestwo uczuciom, Justyna najpierw wysuchaa zwierze sercowych i wzia udzia w rozwaaniu kwestii wiernoci odbiegego w dal amanta, a potem dopiero przystpia do pyta na tematy zbrodnicze. Antoinette nie próbowaa nawet opanowa wyzwolonej dramatem szczeroci, powtórzya wszystko, co narzeczony jej wyzna. Sam by wzburzony i peen rozpaczy i cakiem nie wiedzia, co zrobi.
Otó tak, istotnie, by przy tym. W mierci wicehrabiego Gastona wrcz uczestniczy osobicie, ale bez winy, bez winy...!
Justyna chtnie zgodzia si z tym pogldem, majc wieo w pamici opini jubilera. Z zapaem potwierdzia wiar w niewinno podejrzanego, co ukoio nieco doznania Antoinette. Opowiedziaa wreszcie porzdnie i dokadnie ca histori.
Pan Trepon, pomocnik jubilera, przybywszy z wygrawerowan bransolet, zasta wicehrabiego przy lekturze jakiej wielkiej ksigi. Przegldajc j, wicehrabia siedzia przy maym stoliczku pod oknem. W chwili kiedy pomocnik jubilera wszed, wyj z sakwojayka przyniesiony klejnot i zamkn za sob drzwi, klient na co w tej ksidze trafi i rzeczywicie zacz wydawa okrzyki, kontrastowe w treci.
- Wielkie nieba...!!! Ach...! Có to...?!!! Na moce piekielne!!!
Zarazem chciwie wyduba to co, wyuska sporód kart, bysno mu w palcach. Rce mu si trzsy, upuci lnic rzecz, która upada na dywan. Zemocjonowany by tak, e nie wzywa suby dla podniesienia przedmiotu, tylko sam schyli si gwatownie. Równoczenie pomocnik jubilera, który ju zdy podej bliej, odruchowo rzuci si z pomoc i barkiem trci ozdobn kolumn, stojc midzy oknami. Kolumna zachwiaa si, zdobica j marmurowa rzeba zleciaa na zbity pysk i elegancko trafia pochylonego wicehrabiego w eb.
Pomocnik jubilera, usiujc temu gwatownie przeciwdziaa, popchn jeszcze stolik. Stolik przewróci si i kantem blatu dogodzi wicehrabiemu ostatecznie. Pomocnik jubilera potkn si o to wszystko, podpar rkami i lnicy przedmiot znalaz si w jego doni.
W uamku sekundy, nie patrzc i nie mylc, wiedzia, co trzyma, chocia sam swojej wiedzy nie uwierzy. Za to olni go nastpny bysk. Wicehrabia nie yje, na Boga, przecie bdzie na niego! Moe zosta, wyjania, ale kto mu uwierzy?! Poza tym, pchn przecie to co, co tam stao, bez pchnicia nic by nie spado, a jak, u licha, wytumaczy pozycj wicehrabiego, z gow prawie na pododze?! Wielcy panowie nie zwykli czoga si po dywanach w poszukiwaniu pogubionych rzeczy, od tego jest suba! Pchn zatem i nie ma siy, bdzie na niego! Moe i przypadkowo, ale jednak wicehrabiego zabi, a przyczyn zabójstwa trzyma w rku, klejnot, jaki nie ma prawa istnie na wiecie...
Wszystko to eksplodowao w jego umyle. Wstrzs przeywszy podwójny, otumaniony okropn sytuacj, nie zastanawia si dalej. Najzwyczajniej w wiecie uciek.
Uciekszy za, wci gnany wicej uczuciem ni rozumem, opar si dopiero tu, u narzeczonej. Akurat z Gare du Nord odchodzi pocig. Po drodze zdoa si nieco opanowa, uzna, e zrobi gupstwo, ale jest to gupstwo nie do odpracowania. T piekieln rzecz zabra ze sob, a jest to diament, prawdopodobnie najwikszy na wiecie, o którym chyba nikt nic nie wie. Caa zastana sytuacja wskazuje, e wicehrabia w starej ksice dokona odkrycia, po czym natychmiast pad trupem, zatem nadal o odkryciu nikt nie wie. Zatem co on ma zrobi, ujawni kamie, i tym samym podsun wszystkim motyw zabójstwa, czy te ukry go, przywaszczy sobie i ucieka przez cae lata... Bo przecie, jeli przyo mu tego wicehrabiego de Pouzac, bdzie cigany zaarcie nawet i bez diamentu...
Przyjecha do Calais i wcale nie przyszed do narzeczonej od razu. Skd, bka si, jak gupi, gdzie tam po wydmach, za miastem, bi si z mylami. Pojawi si dopiero dzisiaj, dopiero teraz, przed chwil, wyzna jej wszystko...
Jeszcze si na nic nie zdecydowa i chyba dlatego teraz te uciek. Z zaskoczenia. Z paniki. Gdyby przez okno wlaz jaki zbir, bandyta, niechby nawet trzech bandytów, daby im do wiwatu, bo w ogóle to on jest strasznie silny i wrcz gupio odwany, ale na widok modej, piknej, wytwornej pani musia zbaranie do reszty. Gdyby chocia pani wlaza z noem albo rewolwerem...
- Mogam wzi ze sob fuzj dziadka - mrukna Justyna. - Nie przyszo mi to do gowy, moe i dobrze si stao. To bez sensu, e uciek. A co zrobi z diamentem?
Antoinette zakopotaa si lekko.
- Nie wiem. Kiedy tu przyjecha, mia go chyba przy sobie. A teraz nie wiem...
- Myli pani, e wróci?
- Nie wiem - powiedziaa Antoinette aonie i na nowo zacza paka. - Moe wanie zdecyduje si ju nie wraca. O mój Boe, mój Boe, za dwa miesice mia si odby nasz lub!
Justyna znów musiaa przystpi do pocieszania, ale teraz ja stosowa argumenty racjonalne. Uciekinier nie porzuci przecie na zawsze narzeczonej posiadajcej jego tajemnic, napisze do niej, da zna o sobie, nawie jaki kontakt. Narzeczona zdoa wówczas wywrze na niego wpyw, nakoni go do postpowania rozsdnego. O diamencie, ogólnie biorc, wie mnóstwo ludzi, jaka afera na jego tle wybucha ju przed laty, widziaa go Justyny babka, a, by moe, kto jeszcze. Drogocenno jest to z pewnoci wielka, ale potwornie kopotliwa... Zastanowi si wspólnie, obydwie, co z tym fantem zrobi i jak odkrci gupi pomys modzieca.
- A jeliby mia uciec, to dokd? - spytaa, widzc, e zy modej damy zaczynaj obsycha.
- Do Anglii - chlipna Antoinette. - Chocia bredzi o Ameryce, ale ja nie chc do Ameryki! Mówiam, e nie chc! A do Anglii moe popyn z rybakami i wyldowa byle gdzie...
No tak. Wylduje byle gdzie, policja go nie zapie, zniknie razem z diamentem, zaangauje si do pracy u jakiego zotnika, jest fachowcem, sam sobie ten diament potnie na kawaki, sprzeda, bdzie mia pienidze, zmieni nazwisko, zdobdzie faszywe dokumenty, potem zrobi, co chce...
Wszystko to Justyna wymylia w pó minuty.
- Angielski jzyk zna? - spytaa surowo.
- Nie bardzo dobrze, ale zna.
W tym momencie myl Justyny zmienia nagle kierunek. W Anglii znajdowa si wszak Jack Blackhill, którego owiadczyny gotowa bya przyj, wiedziaa, gdzie mieszka, miaa jego adres. On równie mia jej adres, zostawia mu, ale by to adres w Polsce, jadc do ojca, nie pomylaa, e wylduje u babki w Noirmont. Moe i przyszy jakie listy do Przylesia, bd leay i czekay na jej powrót. Do Anglii... Oczywicie, e naley natychmiast jecha do Anglii w pogoni za tym jubilerskim pógówkiem!
Sama przed sob ukrywajc fakt znacznie wikszego zainteresowania modym lordem ni diamentem, podja byskawiczn decyzj. Mylao si jej jeszcze szybciej. Mog jej zabroni, rodzina, nawet babka, zaprotestuje, wobec tego w ogóle nie naley pyta o pozwolenie! Zatelegrafuje do babki, e jedzie, i cze, sprawa zaatwiona. Pienidze dostanie od londyskiego plenipotenta, a, prawda, zlecenie musi wysa ojciec... nie, nie ojciec, matka. Trzeba zatem pchn telegram take i do Przylesia. Prom do Anglii...
- Odpywa jeszcze dzisiaj jaki statek? — spytaa popiesznie.
Antoinette otara oczy, gotowa wspódziaa w pocigu za narzeczonym, bez wzgldu na jego stan posiadania. Spojrzaa na tykajcy nad komod zegar.
- Za pótorej godziny. Zdy pani. Ale jeli... A policja? A co bdzie, jeli policja...?
- Nic. Nie zabi przecie tego Gastona. Uciek z gupoty. Wszystko si im wytumaczy, a o diamencie nie powiemy...
Ten program Antoinette przyja bez namysu. Zerwaa si z miejsca, razem wybiegy z domu. W poczekalni promu Justyna napisaa dwa telegramy i wysaa z nimi na poczt zniecierpliwion, zdenerwowan i wciek pokojówk. Nabya dwa bilety pierwszej klasy, Antoinette wskazywaa jej drog do kasy i dalej. Wesza na statek, bilet dla pokojówki zostawiajc wspólniczce.
Pokojówka, wyprowadzona ju z równowagi ostatecznie, rozzoszczona do szalestwa, z chwil kiedy zostaa sama, przestaa si pieszy. Wysaa te dwa telegramy, przeczytawszy je przedtem z wielk uwag, co niewiele jej dao. Panienka domagaa si od rodziców pienidzy, no owszem, to byo zrozumiae i nie stanowio tajemnicy. Nie wyjaniao take niczego. Telegram do hrabiny de Noirmont by z pewnoci waniejszy, ale napisany jakby szyfrem i wynikaa z niego rzecz zdumiewajca. Panienka chyba kogo gonia...? Ta mier wicehrabiego de Pouzac, wysoce podejrzana, czyby panienka gonia zabójc? Niemoliwe. Rysowaa si tu jaka sensacja, któr za wszelk cen chciaa zrozumie.
Zmarnowaa na swoich dociekaniach tyle czasu, e kiedy przybya z powrotem do portu, rufa promu z jej panienk na pokadzie oddalona ju bya od brzegu o dobre sto metrów...
W ten sposób Justyna wyruszya do Anglii bez pienidzy, bez adnego bagau i bez pokojówki. Pierwszy raz w yciu znalaza si wród obcych ludzi zupenie sama, bo konnych wypraw w pobliu rodzinnego domu w znajomej okolicy nie mona liczy, nie mówic o tym, e ani pienidze, ani baga, ani pokojówka nie byy jej wówczas potrzebne. Najwyej przydaby si czasem jaki chopak stajenny...
***
Antoinette ze zmarnowanym biletem pierwszej klasy wrócia do domu. Dziko zdenerwowan pokojówk nie przejmowaa si wcale, doradzia jej równie powrót do domu i pokazaa palcem pocig do Parya. Do miaa wasnych kopotów, eby jeszcze zajmowa si cudzymi.
Pierwsz rzecz, jaka wpada jej w oko we wasnym pokoju, by malutki sakwojayk ukochanego. Pomocnik jubilera, wyskakujc przez okno wprost z jej zrozpaczonych obj, o swoim bagau zapomnia, a nawet gdyby pamita, nie mia czasu go chwyci. Przybywajca t wysoce nietypow drog Justyna uczynia na nim wraenie zgoa upiorne, bo jednak, nawet w pocztkach dwudziestego wieku, mode arystokratki do wchodzenia uyway raczej drzwi. Równie dobrze mogaby wlecie przez komin. Pchnity panik, straci z oczu wiat.
Sakwojayk ukochanego, jedyny szcztek, jaki po nim zosta, wywoa w sercu Antoinette gwatowny wybuch uczu. Jak kada normalna zakochana kobieta ujrzaa w nim skarb bezcenny, pozostao utraconego mczyzny, co z niego, bodaj wo. Padszy na kolana ze zami w oczach, czule i tkliwie przytulia przedmiot do ona i do gowy jej nawet nie przyszo, eby zajrze do rodka. Wrcz przeciwnie, samo otwarcie stanowioby witokradztwo, ycie wasne gotowa byaby odda w tej chwili za nienaruszaln cao bagau. Tulc w objciach sakwojayk, odpakaa swoje, po czym z trosk zastanowia si, gdzie przechowa wito. Najlepiej na otarzu. Otarzem nie dysponowaa, jakie inne sanktuarium...
Najbardziej czczonym miejscem w jej osobistej sypialni bya komódka pod lustrem, w której w trzech gbokich szufladach spoczyway rozmaite skarby, w tym jej prywatne oszczdnoci oraz naszyjnik z muszel, otrzymany niegdy od wielbiciela-marynarza, zaginionego na dalekich oceanach. Sakwojayk zmieci si tam z trudem, ale jednak si zmieci, tyle e najwytworniejsza nocna koszula razem z peniuarem musiaa nieco si cieni. Gdzie na dnie uczu Antoinette migna myl, e nawet pognieciony, ów strój uczyni na amancie piorunujce wraenie. Szczególnie e nie powinien oglda go zbyt dugo. Tylko oglda...
Odrobin pocieszona nadziej, a zarazem przygnbiona katastrofaln sytuacj, poklczaa jeszcze troch przy szufladzie, po czym oderwaa si wreszcie od zmartwie i zaja egzystencj biec, bo obiad dla ojca musia by jutro przyrzdzony, tak samo jak kadego dnia. Matki ju nie miaa i sama zajmowaa si domem.
Pomocnik jubilera, wpadszy w popoch, rzeczywicie uczyni to, co przypucia jego narzeczona. Dopad znajomych rybaków i z nimi wyruszy na morze z zamiarem jak najszybszego dotarcia do obcego kraju, który wydawa mu si jedynym dostpnym azylem. Rybacy, zaprzyjanieni z ojcem Antoinette i od dawna oswojeni take z jej narzeczonym, nie zadawali adnych gupich pyta.
Morze zachowao si gorzej. Miao swoje fanaberie i nie uwzgldniao potrzeb i ycze eglarzy. Najpierw podsuno awic ryb, która zabraa tyle czasu, e prom z Justyn na pokadzie osiga ju Dover, a oni jeszcze owili, nastpnie za skotowao si grymanie i zoliwie. Wzmagajcy si szybko wiatr zmieni kierunek, wypdziwszy ód na ocean, j wia z pónocnego wschodu i odpycha j od brzegów Anglii, których osignicie stao si chwilowo niemoliwe. Wyej cenic wasne ycie i wspaniay poów ni pragnienia dodatkowego pasaera, choby nawet znajomego i uytecznego, rybacy zdecydowali si wyldowa w okolicy Havru.
Pomocnik jubilera, aczkolwiek ywo zajty wspomaganiem ich wysików, mia jednake do czasu, eby si zastanowi nad tym, co robi. Pomijajc wszystkie inne wzgldy, wola travaux forces na ldzie ni natychmiastow mier w gbinach morskich, nie protestowa zatem i nie skaka za burt. Prawie zdecydowa si wróci i wyzna prawd komukolwiek, policji czy te pryncypaowi, zostawiajc sobie tylko malutki margines na niespodziewane wydarzenia, skoowany nieco tym, e nie wszystko mu wyszo tak jak powinno. cile biorc, nic mu nie wyszo...
Orlich lotów umysu modzieniec nigdy nie prezentowa. Niewtpliwie by solidny i uczciwy, swoje obowizki rozumia i wypenia rzetelnie, jako fachowiec sprawdza si w peni, na kamieniach szlachetnych zna si doskonale, umia je szlifowa i oprawia, o ile, rzecz jasna, kto inny wymyli dla nich form artystyczn, bo talentów twórczych nie posiada. By rzemielnikiem, wykonawc. Mia przy tym zgodny charakter i dobre serce, ale przy tych wszystkich, tak licznych, talentach, przesadn bystroci nie grzeszy.
Zgupia teraz radykalnie. Wyldowawszy nastpnego dnia pod wieczór na pustej play, dokd morze zapdzio ód, mokry, godny, troch nawet zmczony, spróbowa oceni wasn sytuacj.
Pienidzy mia przy sobie tyle co kot napaka, jakie drobne pltay mu si po kieszeniach. Sakwoja zosta u dziewczyny w Calais. Pó drogi do Parya móg jako przejecha, reszt musiaby odby na kredyt albo na piechot. Rybacy, przyzwyczajeni do takich przypadoci, a przy tym wzbogaceni ocalonymi rybami, zorganizowali si byskawicznie i przynajmniej zdoali go nakarmi, ale poyczenie od nich pienidzy nie przyszo mu do gowy. Przespawszy w ich towarzystwie noc, skopotany i zmartwiony, ruszy nazajutrz do stolicy.
I dopiero za Rouen, kiedy skoczy mu si nabyty za owe smtne fundusze bilet i tkwi w pocigu na gap, przypomnia sobie o diamencie. Przedtem, w obliczu wszystkich kolejnych niebezpieczestw i zgryzot, niepotrzebnie zabrany kamie wylecia mu z gowy, teraz przygniót go nagle, jakby by zgoa kamieniem myskim. W dodatku zawieszonym u szyi.
Jecha tym pocigiem dalej, bo wyskakiwanie w biegu te mu nie wpado do gowy, i martwi si coraz bardziej. Nie mia pojcia, co zrobi. Wyprze si go moe cakowicie, przy pomocy Antoinette doszed ju do wniosku, e nikt o nim nie wie, zatem nawet nie wspomnie...? adnego diamentu nie byo. No tak, ale jeli go nie byo, po diaba wicehrabia czoga si po dywanie na czworakach? Dla gimnastyki...? Gupota, nikt nie uwierzy. Gdzie ten diament, swoj drog, si podzia, co on z nim zrobi? Zdawao mu si, e go mia w kieszeni, ale to na pocztku, wyjmowa, pokazywa Antoinette...? A otó nie, wcale nie pokazywa! I chyba nawet nie wyjmowa... Wielkie nieba, moe zgubi go na morzu, w trakcie szarpania si z sieciami?!
No to koniec. Przepado. W zgubienie równie nikt nie uwierzy.
W rezultacie tych przygnbiajcych rozmyla wysiad na pierwszej stacji, jaka mu si napatoczya, i uwiadomi sobie, e wychodzi si z niej przez kontrolera, który odbiera i sprawdza bilet. Jego bilet ju od Rouen jest niewany. Musi wyj jako inaczej albo doczeka w jakim ukryciu chwili, kiedy ruch pocigów si zmniejszy i kontroler zejdzie z posterunku. Przemknie si. Dalej, najzwyczajniej w wiecie, pójdzie piechot...
Wojsko w warunkach bojowych potrafi przemaszerowa czterdzieci kilometrów dziennie z solidnym obcieniem. Piechota, oczywicie. Michel Trepon, pomocnik, tragarz i goryl jubilera, nie obarczony szczliwie adnym modzierzem, karabinem maszynowym ani te skrzynk amunicji, cile biorc, nie obarczony niczym, bo wszystko udao mu si utraci, przeby w cigu jednej doby tras dugoci szedziesiciu omiu kilometrów i wkraczajc do Parya, nie mia nawet pcherzy na nogach. No owszem, wyszlachetnia w tej podróy. O jakie cztery do piciu kilogramów.
Do pryncypaa zakrad si od tyu.
- Gupcze! - krzykn na jego widok chlebodawca z wielk zgroz. - Cóe uczyni...?!
Michel Trepon zapomnia jzyka w gbie, bo zbyt duo w ostatnim czasie zdoa uczyni, eby odpowiedzie na takie pytanie. Na szczcie pytanie okazao si retoryczne, jubiler zna go od dziecka i wiedzia, co o nim myle.
- Po diaba ucieka? - mówi z wyrzutem dalej, wracajc do spoywanego niadania. - Siadaj i jedz, widz przecie, e jeste godny. Dzikuj Bogu, e tam by jeden rozumny czowiek i zgad, co si stao, bo inaczej ju by ci caa policja szukaa. I tak ci szukaj, ale jako wiadka. Co ci napado, eby znika?!
- Wystraszyem si - wymamrota mody czowiek troch niewyranie, bo polecenie poywienia si wypeni do zachannie.
To jubiler potrafi zrozumie. Reakcji na przestrach równie si zbytnio nie dziwi, zna nie tylko swego pomocnika, ale take i ycie. Uciec w pierwszej chwili, no owszem, miao to odrobin sensu, ale naleao wróci tu, do domu! Od razu, a nie po trzech dniach!
Z drugiej strony te trzy dni okazay si korzystne, poniewa pozwoliy rozwika spraw i policja ju wszystko wiedziaa. Z olbrzymim zainteresowaniem i rosnc ulg w duszy, w milczeniu, bo gb mia zajt jedzeniem, zdumiony swoim fartem, Michel Trepon wysucha informacji, których jubiler nie zamierza ukrywa. Nie widzia po temu powodów, skoro ogosia je prasa.
Otó u wicehrabiego wrcz byskawicznie pojawi si komisarz policji, niejaki pan Simon, czowiek inteligentny i mylcy. Obejrza zwoki, marmurow rzeb, przedstawiajc Tezeusza walczcego z Minotaurem, przy czym byczy eb Minotaura godny by korridy, przewrócony stolik oraz inne drobiazgi, po czym przesucha lokaja. Lokaj zawiadczy, e owszem, ta kolumna, stojca na mikkim dywanie, kiwaa si lekko. Odrobin. Bya mowa nawet o wezwaniu czowieka, eby j przytwierdzi do ciany midzyokiennej, ale jeszcze tego nie zaatwiono. U wicehrabiego krcio si dzi mnóstwo ludzi, w salonie obok czekali przyjaciele, dwóch panów, a drzwi byy otwarte. Niemoliwe, eby ktokolwiek wybra sobie tak chwil na popenienie zbrodni, musiaby zwariowa...
Przeprosiwszy za prywatny komentarz, który wyrwa mu si na skutek zdenerwowania, lokaj kontynuowa zeznanie oficjalne. Tak, istotnie, ta rzecz, znaleziona o pó metra dalej, jest to sztuczna szczka nieboszczyka pana wicehrabiego. Mimo modego wieku wicehrabia sztuczn szczk posiada, utraciwszy zby w karczemnej bójce w wieku lat siedemnastu. W bójk wda si ten jeden raz w yciu, z gupoty, i skutek zniechci go na zawsze do podobnego rodzaju ekscesów, a swoj sztuczn szczk ukrywa z caej siy. Nikt o jego zbach nie wiedzia. Owszem, co tam w niej ostatnio szwankowao i mogo si zdarzy, e mu wypada...
Nawet bez przesuchiwania naocznego wiadka komisarz Simon wyobrazi sobie wydarzenie. Wicehrabia moe kichn, zby mu wyleciay, kto wszed w tym momencie, z zezna wynika, e pomocnik jubilera, wicehrabia rzuci si podnosi szczk, chcc j ukry, zanim obcy czowiek zobaczy, co to jest, potrci chwiejn kolumn i spowodowa katastrof. Ów pomocnik jubilera by tu jednake przez chwil i co robi, skoro przyniesiona przez niego bransoleta leaa na pododze obok przewróconego stolika, a w kadym razie widzia to wszystko, musia widzie, zatem odnale go i przesucha naley bezwzgldnie.
Syszc tak wersj wydarze, pomocnik jubilera oprzytomnia i odzyska odrobin rozumu. Ponadto posili si, co zdecydowanie podnioso go na duchu. Uzgodni ze zwierzchnikiem, e sam si zgosi do komisarza Simona natychmiast, rezygnujc z odpoczynku i snu.
Co te uczyni.
Brak odpoczynku i snu mia swoje konsekwencje. Potwierdziwszy cay cig wydarze, zgadza si, wicehrabiemu upado, rzuci si, trci piekieln kolumn, rzeba, spada i tak dalej, naoczny wiadek da si podpuci i wyzna, co widzia w momencie wejcia. Wicehrabia przeglda ksig. Jak bardzo star. Tak, naoczny wiadek zdy j dostrzec, zanim si to wszystko poprzewracao, o czym traktowaa, nie wie, ale w rodku miaa wielk dziur...
Z dziury komisarz wycign wniosek, acz bdny, to jednak logiczny. Na jej widok wicehrabia, stwierdziwszy nagle dewastacj zabytku, zapewne drogo opaconego, zdenerwowa si szaleczo i t szczk wyplu w nerwach. Wszystko zgadzao si doskonale.
Pomocnik jubilera wyszed z tego interesu czysty jak za, po czym, usuwajc z siebie stres, przespa trzy doby prawie bez przerwy, komisarz natomiast j si interesowa ksig. Chcia mie wszystko zapite na ostatni guzik, a owej ksigi nie byo.
Znów wystpi lokaj. Tak jest, pojawia si tu panna Przyleska, wnuczka hrabiny de Noirmont, u babki rezydujca, która ksig zabraa. Widzia to na wasne oczy. Sam t ksig przedtem podniós, bo leaa na pododze, ze stolika spada, i pooy j na konsolce przy drzwiach, odruchowo, a janie panienka zajrzaa do pokoju, ksig dwigna i posza sobie. Kuzynka wicehrabiego de Pouzac, wszystkim znana, moga zabiera, co chciaa...
Do Klementyny komisarz Simon dotar osobicie, wycznie dla wasnego spokoju sumienia. Nie traktowa nawet tej wizyty subowo, zaprosi si prywatnie.
Wiedz o caej tej okropnej historii Klementyna czerpaa z trzech róde. Z pierwszej relacji Justyny, z gazet i z niewielkiego telegramu, jaki dostaa od wnuczki z Calais. Telegram, w najmniejszym stopniu nie liczcy si z kosztami, brzmia:
Indywiduum ucieka do Anglii. Stop. Jad za nim. Stop. Pienidze od matki. Stop. Niewinny z ca pewnoci. Stop. Gaston to przypadek. Stop. Podobno zabra t rzecz. Stop. Bd próbowaa go odnale, zanim pojedzie do Ameryki. Stop. Czy nie przyszy do mnie listy z Przylesia. Znak zapytania. Jeli tak, przylij mi je na adres pana Broomstera. Stop. Nie wiem, co robi dalej. Stop.
Pokojówka, która wrócia we zach nazajutrz po telegramie, wywoaa niepokój gboki. Panienka zostawia j we fiakrze na ulicy i sama posza co zaatwia. Czekaa w nieskoczono, a potem nagle porobio si co okropnego, popiech dziki, jaka dziewczyna si przypltaa, ona sama zostaa wysana na poczt, a panienka, Jezus Mario, odpyna w tym czasie do Anglii. Ta jaka dziewczyna, okropna i zapakana, niczego si od niej nie mona byo dowiedzie, pokojówka te si popakaa i wrócia do domu, bo niby co innego moga zrobi?
Zmuszona myle i wnioskowa samodzielnie, przestudiowawszy pras, Klementyna nie przestraszya si wizyt pana komisarza Simona. Potwierdzia fakt zabrania dziea o sokoach, wyjania, i jest to pamitka rodzinna, wypoyczona bez jej wiedzy, bezprawnie zlicytowana u pana de Rousillon, pokazaa pokwitowanie i pokazaa nawet samo dzieo. Dziura w nim rzucaa si w oczy. Pan Simon utwierdzi si w swoich pogldach i móg si wreszcie uspokoi. Notatki o caej sprawie pozostawi w swoich prywatnych dokumentach.
Znalazszy si w Anglii, w warunkach zblionych do tych, które stay si udziaem pomocnika jubilera, Justyna nie stracia gowy, mimo i w sercu czua mie pikanie. Rónica sytuacji, jej i tpawego modzieca, leaa w tym, e pienidzy miaa dosy na dojazd do Londynu i nie musiaa i piechot. Pónym wieczorem, o godzinie absolutnie nieprzyzwoitej, dotara do pana Broomstera, rodzinnego radcy prawnego.
Nie dysponowaa nawet wizytówkami, ale tkwiy w niej cae stulecia tak zwanej bkitnej krwi. Lokaj pana Broomstera, oblatany w zawodzie, bez jednej sekundy wahania poszed zaanonsowa mod dam, której nie mona nie przyj nawet o czwartej nad ranem, nie mówic o jedenastej trzydzieci wieczorem. Pan Broomster ostatni raz widzia Justyn, kiedy miaa szesnacie lat, jednake j pozna. Reszta stanowia sam przyjemno.
Zakwaterowana, na wasne yczenie, w najlepszym hotelu, ju nazajutrz Justyna rozpocza oywion dziaalno, dwukierunkow, rzecz jasna z przewag kierunku uczuciowego.
Bez adnego trudu wmówia w pana Broomstera, i lord Jack Blackhill ma cisy zwizek z tajemnic rodzinn, która przygnaa j tu w tak osobliwych okolicznociach. W cztery godziny póniej Jack Blackhill, wnuk Arabelli, ze spontanicznoci odziedziczon po babce, chwyci mod dam w objcia.
O tajemnicy rodzinnej raczej nie byo mowy, jako tak wypado, e inne tematy wysuny si na pierwszy plan. Kolejny telegram do Klementyny zawiera informacj, e Jack Blackhill jednak zdoa si owiadczy i zosta przyjty. W Nicei mamusia nie miaa nic przeciwko temu, wic moe i teraz wyrazi aprobat. Co babcia na to? W kwestii poszukiwanego indywiduum nie ma nowin, wyglda na to, e w Anglii nikt o nim nic nie wie, a upragniony przedmiot nie ujrza wiata dziennego. Co teraz?
Klementyna wieci potraktowaa pobaliwie, pamitaa doskonale wasn modo. Nieco inna ona bya, ta modo, ale uczucia zmianom historycznym nie ulegaj i mona je rozumie zawsze jednakowo. Na wszystkie strony rozesaa listy, bo telegramy jej nie zadowalay, i wrcz z przyjemnoci pogodzia si z faktem, e jej wnuczka, za pen zgod rodziców, polubi lorda Jacka Blackhilla, potomka tych jakich ludzi, którzy ju dawno temu wmieszani byli w tajemnicz histori Wielkiego Diamentu, nie wiadomo skd i jakim sposobem im przypisanego. Co z tego wyniknie, nie bya w stanie przewidzie.
Diamentu jednake, w obecnej sytuacji, nie zamierzaa si tak beztrosko wyrzeka. Wyszo na jaw, e nalea do rodziny i miaa do niego prawo, stanowi poza tym wielk warto, która w obliczu delikatnego upadku majtkowego zaczynaa si liczy. Zdajc sobie spraw, e zakochana wnuczka jest chwilowo nie do uytku i pociechy z niej nie bdzie, pojechaa do Parya osobicie. Nazywao si, e dla wzicia udziau w pogrzebie modego kuzyna. Pod pozorem uzyskania szczegóów jego dramatycznego zejcia cigna do siebie na rozmow pomocnika jubilera.
Pomocnik jubilera, jeszcze nieco zaspany i otpiay po trzech dobach intensywnego wypoczynku, ba si hrabiny znacznie bardziej ni wszelkich policji wiata. By zdania, e policja da si oszuka, natomiast hrabina - wykluczone! Nie spróbowa nawet.
Klczc i ebrzc o zachowanie sekretu w tej kwestii, wyjawi jej ca prawd. aosnym gosem wyzna, i do tej rzeby, która zleciaa, przyoy si osobicie. Ale nie specjalnie, bro Boe, wycznie przypadkiem, chcia by grzeczny i tak okropnie mu to wyszo. Nigdy wicej nie bdzie grzeczny! Ju i tak swoje odcierpia, omal si nie utopi w rozszalaym morzu, straci wszystko, narazi si narzeczonej, teraz ma same kopoty, wic baga o zmiowanie!
Klementyna nie widziaa powodu, eby mu robi co zego.
- Rozumiem - rzeka spokojnie. - Jeli o to chodzi, zapewniam ci, e bd milcze, bo wicehrabiemu de Pouzac ani to nie pomoe, ani nie zaszkodzi. Jest inna sprawa. Dajmy spokój sztucznym zbom, obydwoje dobrze wiemy, e nie zby z tej ksiki wypady. Gdzie masz diament?
Dopiero teraz pomocnik jubilera zdrtwia rzetelnie. Omal nie zacz tuc gow w podog, ale nie usiowa wmawia w hrabin, e o adnym diamencie nic nie wie.
- Ja wiem, e tego to ju mi janie pani nie przebaczy... Ja go chyba zgubiem... Miaem go, przyznaj, z dywanu podniosem i sam nie wiem po co, od razu wiedziaem, e le robi, a potem si okazao, e go nie mam... Na morzu... Sam nie wiem, gdzie i kiedy mi wylecia, ale na morzu chyba, jak mnie fala zalaa...
- Ty gupcze - powiedziaa Klementyna ze miertelnym wstrtem. - A ta twoja narzeczona? Nie zostawie go u niej?
Pomocnik by gotów gow na pniu pooy, e niczego u narzeczonej nie zostawia. Od pierwszej chwili wydarzenia otumaniy go do tego stopnia, e prawie straci pami. O swoim sakwojayku zapomnia doszcztnie, majaczyo mu si, e ogólnie przy sobie co mia, ale straci to w burzliwych odmtach. Diamentu u narzeczonej nie wyjmowa, wcale go jej nie pokazywa, nie zdy, ledwo o tragedii powiedzia i ju musia ucieka, gdzie go mia wtedy, sam nie wie. Ale z podogi podniós i w rku ciska, a potem ju nie ciska, wic chyba gdzie woy, moliwe, e do kieszeni...
Klementyna poja, e ma do czynienia z kretynem. Wyranie byo wida, i kretyn mówi prawd, bo wymylenie garstwa przekracza jego moliwoci. Daa spokój wypytywaniu i za jak diabli, machna rk na strat.
Pomocnik jubilera jednake wystraszy si ciko. Dotychczas mia nadziej, e o diamencie nikt nie wie, teraz wyszo na jaw istnienie jego wacicielki. Orientowa si w wartoci klejnotu i w gowie mu si nie miecio, e kto mógby tak strat darowa. Wyraz twarzy starej hrabiny daleki by od anielskiej sodyczy, wyobrazi sobie zatem, e Klementyna bdzie si mci.
Po prostu powinna si mci, wrcz byo to jej obowizkiem! W dodatku miaa na niego haka potnego, sam jej wyjawi wasny udzia w rozbijaniu gowy wicehrabiego, co z tego, e obiecaa milczenie, wielcy pastwo nie musz dotrzymywa obietnic skadanych prostym ludziom! Nie ma dla niego ycia na tej samej ziemi!
Z bólem serca rezygnujc z narzeczonej, która korespondencyjnie odmówia opuszczenia ojczystego kraju, z dnia na dzie znik z horyzontu. Jubilera o porzuceniu pracy zawiadomi na pimie, bez podawania przyczyn, i odpyn do Ameryki. By to oczywisty idiotyzm, ale myle modzieniec nie umia i odpornoci ducha nie posiada. Gdyby grozio mu zwyczajne mordobicie, stawiby czoo niebezpieczestwu, ale perturbacje natury moralnej, niepewno, wyrzuty sumienia i obawy przed konsekwencjami popenionych czynów, byy dla niego nie do zniesienia. Musia uciec od tego wszystkiego na inny kontynent i ta ucieczka wreszcie mu si powioda.
Antoinette nie wpada ani w bezdenn rozpacz, ani w dzik furi tylko dziki temu, e pocieszyciel by pod rk. Stanowi sob rzadki zbieg okolicznoci...
***
Florek niepokoi si o Justyn bardziej ni jej rodzona babka. Zna janie panienk i doskonale wiedzia, e jest zdolna do wybryków, wobec których wpadanie do botnistych stawów stanowi drobiazg, niegodzien wzmianki. Odjechaa do tej Anglii sama, bez ywej duszy przy sobie, Bóg raczy wiedzie co j tam mogo spotka! Upar si dostarczy jej opieki.
Ju pi lat wczeniej cign do Francji swojego modszego brata. Polska wie nie pyna mlekiem i miodem do tego stopnia, eby chopak z wielodzietnej rodziny wzdraga si j porzuci. Cae rodzestwo Florka opywao wprawdzie w dostatki z racji zasug najstarszego brata, ale gruntu im przez to nie przybyo i kolejna gba, bogacca si gdzie w wiecie, stanowia sam korzy. Edukacja modziey, dziki pastwu Przyleskim, staa na wysokim poziomie, modszy brat Florka szkoy ukoczy i nawet jzyków obcych poduczy si nieco, bo wysyany bywa do Gdaska, gdzie pastwo likwidowali dawne interesy. Przenosili je do Anglii i ówe Marcinek, brat Florka, ju po kilku wojaach w charakterze goca róne angielskie sowa zapamita. Francuskie zna niele, bo za przykadem brata u pastwa si uczy.
Klementyna na przyjazd kolejnego wiernego sugi chtnie si zgodzia, a Marcinek nadawa si do wszystkiego i po piciu latach prawie móg ju zastpi jej francuskiego plenipotenta. Wyrós przy tym na piknego chopaka, za którym dziewczyny ostro latay, w nim jednake cechy narodowe trway i rozpusta mu nie bya w gowie.
Jeszcze pomocnik jubilera pta si po trasie z Havru do Parya, kiedy ju Marcinek wysiada z pocigu w Calais. Zatroskany Florek wysa go do ostatniego miejsca pobytu panienki z zaleceniem podenia za ni dalej, do Anglii, gdyby zasza taka potrzeba. Odnalezienie Justyny w Londynie nie przedstawiao sob wielkich trudnoci, bo pan Broomster, plenipotent rodziny, stanowi niejako skrzynk kontaktow.
Zorientowany w sytuacji ogólnej nie gorzej ni Klementyna, Marcinek zacz od wizyty u narzeczonej pomocnika jubilera, peen nadziei, e dowie si wicej. Skoro pokojówka czekaa tyle czasu, musiaa tam panienka jak rozmow prowadzi i w ogóle co robi. Mogo to stanowi wskazówk.
Jeszcze zgnbiona i zdenerwowana Antoinette ujrzaa nagle w progu swego domu modzieca, któremu pomocnik jubilera urod do pit nie siga. Sama Antoinette zreszt te bya nie od macochy, ponadto miaa kolosalny wdzik. Marcinek spojrza w ogromne piwne oczy, zasnute mgiek melancholii, i widok za serce go chwyci.
Trzyma si jako tako a do trzeciej kolejnej wizyty. Do Anglii wcale nie pojecha, bo telegramy od brata zawieray tre uspokajajc, panienka dawaa sobie rad i wygldao na to, e nawet apie ma, za to jako dziwnie ugruntowao si w nim przekonanie, e tu, w Calais, jest mnóstwo spraw do wyjanienia i nijak bez tego wyjanienia nie moe std odjecha. Tajemnicza sia wmówia w niego, a nieco póniej i we Florka, e tu wanie powinien na powrót panienki czeka.
Trzecia wizyta u modej damy zbiega si z otrzymaniem przez ni korespondencji o tej upiornej Ameryce i Marcinek pk. Z zapaem przystpi do osuszania ez mniej rozpaczy, a wicej gniewu, bo przecie wyranie mówia, e do adnej Ameryki nie jedzie! Wystawiono j ruf do wiatru i bdzie musiaa si utopi, a brzeg morski blisko! Nie wierzy ju w nic i nikomu, a w szczególnoci mczyznom...!
Jasn jest rzecz, e takie pogldy wymagay skorygowania. Marcinek postara si z caej siy i dziki temu, kiedy przysza wie o ucieczce byego narzeczonego, Antoinette moga ju znie j spokojnie.
Sakwojayk niewiernego nadal tkwi w szufladzie. Kontakty z nowym wielbicielem nie weszy jeszcze w faz, wymagajc wystrzaowej nocnej koszuli i peniuaru, Antoinette zatem w ogóle o nim nie pamitaa. Rysowaa si przed ni interesujca przyszo, któr naleao si zaj.
Ten drugi narzeczony by jeszcze lepszy ni pierwszy i z pewnoci przewysza wszystkich kandydatów miejscowych, nie wspominajc nawet przybyszów z obcych stron. Marynarz, który wiksz cz ycia spdza na morzu, rybak, ustawicznie naraony na kaprysy oceanu, uzaleniony od fanaberii ryb, to byo do niczego, nie podobao si jej, wolaa staego ma na ldzie. I w kocu moga przecie opuci Calais, moga nawet opuci Francj, byle tylko pozosta w Europie. adnych obcych kontynentów, do których trzeba pyn po niezmierzonej wodzie! Antoinette baa si wody. Ten narzeczony do Ameryki si nie pcha, mia wysoko postawionych protektorów, w dwóch krajach nawet, tyle e te odjeda, mieszka w pewnym oddaleniu i naleao go do siebie porzdnie przywiza. Chciaa, eby j std zabra po lubie.
Ch wyjazdu z Calais zalga si w niej niedawno i stopniowo nabieraa rumieców, jej ojciec bowiem, mczyzna w sile wieku, owdowiay przed czterema laty, nabiera wyranej ochoty na ponowny oenek, Antoinette za przywyka ju do panowania w domu. Znaa wybrank. Stanowczo wolaa wyj za m wczeniej ni ojciec j tu wprowadzi, i zainkasowa swój posag, zanim energiczna dama pooy rczk na mowskich funduszach. Pomocnik jubilera byby j zabra do Parya, ale okaza si pógówkiem, jego nastpca, ten pikny Marcin, móg j zabra jeszcze dalej. Byle nie zwleka zbyt dugo...
Marcinek twardo czeka na pann Justyn i grzz coraz gbiej, niespokojny troch, jak starszy brat i pani hrabina potraktuj jego zamiary matrymonialne. Samodzielnoci si nie ba, czym tam wasnym ju dysponowa, interesy róne umia zaatwia, chcia tylko unikn zadranie uczuciowych, bo lubi spokój i przyja. W korespondencji delikatnie napomyka o nadzwyczajnych zaletach byej narzeczonej pomocnika jubilera, na co Florek nieco mniej delikatnie poprosi, eby si nie wygupia. wietliste oczy Antoinette robiy swoje i wreszcie modzieniec dosta tak zwanego mapiego rozumu.
Nie wiadomo, co by z tego wyniko, gdyby nie to, e nadpyna Justyna, ju oficjalnie zakontraktowana lordowi Blackhillowi, zaaprobowana przez ca lordowsk rodzin, przywrócona niejako elementarnej przyzwoitoci. Moda para oczekiwaa jej w porcie. Jack Blackhill odprowadzi narzeczon tylko do Dover i nie pojecha z ni dalej, poniewa absolutnie nie wypadao, eby podróowali razem.
Justyna bya zakochana rzetelnie i wszelka mio cieszya si jej poparciem. Z Antoinette zdya si zaprzyjani ju w czasie pierwszej rozmowy, kiedy koia rozpacz po wariactwie pomocnika jubilera, polubia j, obydwoje z Marcinkiem, jej zdaniem, pasowali do siebie i razem tworzyli przeliczny obrazek. Bez chwili namysu obiecaa poparcie. Niech sobie Florek mówi, co chce, babka te, istniej jeszcze Przylescy, którzy ich przyjm z otwartymi ramionami, ju ona to zaatwi. Marcinek zatem, nim odjecha z panienk, zdy da na zapowiedzi.
Tym sposobem wytworzya si sytuacja, rzadko spotykana. Wszyscy byli nadzwyczajnie zadowoleni. Uszczliwiona Antoinette ja szykowa si do upragnionej odmiany yciowej, jej przysza macocha promieniaa radoci, e pozbdzie si uciliwej pasierbicy, ojciec niezbyt chtnie rozstawa si z córk, ale zarazem czu ulg niezmiern, bo te si obawia zadranie, Marcinek odjecha w stanie upojenia, a Justyna, wystpujca w charakterze dobrotliwej opatrznoci, czua w gbi duszy bogo dodatkow. Istny raj! Dysonansem bysn diament.
Przygotowujc wypraw i przegldajc swoje rzeczy, Antoinette natkna si na zapomniany sakwojayk. Jego waciciel przepad niedawno, ale lad po nim zdy ostygn. Eks-narzeczona obejrzaa przedmiot i zawahaa si, zwróciaby mu wasno nienaruszon, gdyby to byo moliwe, ale koataa si w niej jeszcze odrobina pretensji do niego i na adne wysiki nie miaa ochoty. Wyrzuci byo gupio. Po namyle zdecydowaa si zostawi go sobie na pamitk i wtedy dopiero przystpia do obejrzenia zawartoci.
W sakwojayku znajdowa si pugilaresik, chronicy sum stu dwudziestu franków, soik pomady do wosów, nowiutki, wyranie wieo nabyty, nie podpisane pokwitowanie odebrania bransolety, papieronica z trzema papierosami, maa kódeczka z kluczykiem, nadgryziony i nieco zjeczay batonik czekoladowy i co owinitego w uywan chustk do nosa. Antoinette potrzsna zawinitkiem z chustki i na blat stolika wypada rozmigotana brya.
Nie widziaa tej bryy nigdy, ale syszaa o niej dosy. Doskonale wiedziaa, co to jest.
Zdrtwiaa teraz na dug chwil. Nie miaa oczywicie pojcia, e pomocnik jubilera wymyli sobie utrat diamentu w morskiej toni, sam w to uwierzy i wmówi w Klementyn, orientowaa si za to, i kamie stanowi jaki dowód obciajcy. Przelotnie zdziwia si, e nikt go dotychczas u niej nie szuka, po czym ogarna j troska, zmartwienie i niepokój. Co, na lito bosk, miaa z tym fantem zrobi?!
W zasadzie powinna moe zwróci temu komu, do kogo nalea? Kto to by? Pomocnik jubilera twierdzi, e nie witej pamici wicehrabia, wicehrabiego znalezisko zaskoczyo, nic o nim nie wiedzia. Nie jego wasno zatem. Wobec tego czyja? Ujawni to w ogóle? Ujawnienie byoby równoznaczne z oskareniem pomocnika jubilera, zabi wicehrabiego, eby mu zabra klejnot, pretensje pretensjami, w gruncie rzeczy, porzucajc j i uciekajc, wywiadczy jej przysug, dostaa w zamian Marcina, który wart jest wszystkich diamentów wiata, nie ma powodu si mci. Nikt tego skarbu nie szuka, nikt o niego nie pyta, dziwne, ale prawdziwe, wic chyba istotnie nikt o nim nie wie? Jeli nie chce pogry eks-narzeczonego i moe take sobie samej narobi kopotów, powinna chyba ukrywa go nadal. O wyrzuceniu mowy nie ma, to ju byoby kretystwo, o zuytkowaniu równie, jakie to takie jak pies ogrodnika, sam nie zje i drugiemu nie da...
Dobr godzin przesiedziaa przy stoliku, wpatrujc si w diament, od którego ciko byo oderwa oczy. Zacza si do niego przywizywa. Mio posiada tak rzecz, nawet jeli nie mona si ni przystroi, pochwali, pokaza komu... Najwyej popatrze od czasu do czasu. No, a w razie czego jest to jakie zabezpieczenie, nawet gdyby si sprzedao ze strat...
Czas do wieczora spdzia pracowicie. Szy umiaa, palce miaa zrczne, wyprodukowany starannie przedmiot uytkowy robi doskonae wraenie i nikomu by nawet nie zawitao, e jego wntrze wypchane jest do nietypowo...
Po czym samej sobie poprzysiga zachowa znalezisko w tajemnicy nawet przed mem.
***
W rodzinie Kacperskich, gdzie po odjedzie dwóch starszych synów pozostao jeszcze picioro dzieci, wyksztacone byy nawet córki. Wszystkie trzy umiay pisa, czyta i rachowa, a jedna graa na fortepianie, udostpnianym jej przez dobr pani Przylesk. Sowo pisane cieszyo si wielkim szacunkiem i ca korespondencj od nieobecnych braci przechowywano pieczoowicie, szczególnie ostatnie listy Marcinka, opiewajce uroki francuskiej narzeczonej, a zaraz potem ony, odczytywane gono przez najmodsz siostr z wypiekami na twarzy. Ojciec i modsi bracia byli wprawdzie zdania, e Marcinek musia w jakie idioctwo popa, bo nad gupotami si rozczula, jaka to ta jego Antosia gospodarna, poduszeczki do szpilek pilnuje niczym oka w gowie, jakie tam jeszcze inne wariactwa wyczynia, ale matka i siostry lektur uwaay za wrcz sensacyjn i napaway si ni z luboci wielk. Z caej siy chciay pozna egzotyczn powinowat i zapraszay mod par w kadym licie gorcymi sowy.
- Gupie - mamrota ojciec. - Gdzie wy j tu goci chcecie, w tej chaupie? Oni tam oba spanieli, synowa ty wielga pani, ju jom tu widz. Nosem pokrci i w mgnienie umknie, a jeszcze nagada.
- A boby o nowem domu pomyla, skoro ten si dawno wali - skarcia go ona, zwaniaa od bliskich kontaktów z janie pani. - To uzbierao si troch grosza, a co to my gorsze? Ju panienka namawiaa!
Córki popary matk z ogromn energi, nie baczc na to, e rycho pójd na swoje, opuszczajc rodzinny dom. adna za skarby wiata nie przyznaaby si do nadziei na zampójcie, bo mogyby jeszcze zauroczy i zosta starymi pannami. Ojciec ugi si pod presj i w ten sposób budowa nowego domu zostaa postanowiona.
Obaj starsi synowie aprobat wyrazili czynnie, przysyajc pienidze na podniesienie ogólnego poziomu rodziny. Przyjechaa Justyna, zobowizana do wizyty u rodziców nadchodzcym lubem. Wyj za m bez udziau bezporedniego ojca i matki byo nie do pomylenia, istniaa jeszcze ponadto babcia Przyleska, która chciaa widzie wnuczk w panieskim stanie, obdarowa j, popatrze, czy aby na pewno szczcie sobie gotuje. Justyna, w plsach i ze piewem na ustach, skonna bya uszczliwia cay wiat, przyjechaa chtnie i przy okazji wtrcia si do tego nowego domu Kacperskich, dokadajc si finansowo. Wci uczciwie pamitaa, e yje tylko dziki powiceniu Florka, który skaka za ni do stawu, naykaa si wtedy muu tyle, e ciko byo o tym zapomnie.
Dom Kacperskich, murowany i z piterkiem, wicej patrzy na paac ni na chopsk chaup. Dwór rzetelny. Byo gdzie podj Marcinka, choby mia i trzy francuskie ony. Troch jednak ta budowa potrwaa i w rezultacie cudzoziemsk synow rodzice poznali osobicie dopiero po czterech latach, kiedy ju jeden z pozostaych w kraju dwóch synów poszed do seminarium duchownego, a drugi uderza w konkury do bogatej kupcówny z miasta stoecznego Warszawy. Wszystkie córki byy zamne, Marcinek z maonk przyjechali wanie na wesele ostatniej.
- No i patrzaj, synu - rzek do niego ojciec smutnie i z gorycz. - Jak nas byo dziesicioro, bo i stara babka jeszcze ya, tomy si gnietli na jednym przypiecku, a jak teraz miejsca a miejsca, to nie ma komu po tych komnatach chodzi. Kto tu po mnie nastanie? Wy oba na obczynie, Józio na ksidza poszed, a Franek do miasta si pcha. Dziewuchy na swoim i nie powiem, grzech byby, jakbym narzeka, bo paskie ycie maj, ale co z ojcowizn? Ty te, ju ci nie do ziemi, ora jeszcze umiesz, ale rczki masz biae. A twoja ona?
- Antosia ojcu si nie podoba? - zgorszy si Marcinek.
- Kto tak powiedzia? Przylepna, serdeczna, urodziwa, koo ciebie chodzi, ale ona ty nie ze wsi. Krowy nie wydoi...
- Janie pani Przyleska te sama krów nie doi!
- Ju ci w gowie janiepastwo? Pan Przyleski ma wóki, a ty ledwo morgi. Nawet bym dokupi, bo pan Przyleski sprzedaje, jeno dla kogo?
Marcinek, obecnie wspólnik paryskiego radcy prawnego, stropi si nieco.
- Dla Florka...
- Nieeniaty.
- No to co? Przecie nie stary. A caym Noirmont zarzdza, gospodarz, jakiego ze wiec szuka! Stara hrabina nie wieczna, panna Justyna za Anglikiem, a przy hrabim Florek pewno nie zostanie. Wróci i na gospodarce osidzie. Z drugiej znów strony bdzie ojciec musia i tak rozdzieli na wszystkie dzieci.
- Jeden spaci reszt.
- Jeszcze musi mie z czego.
- Florek nie ma?
- Mie, ma. Ale mu niewiele zostanie. A ja... czy ja wiem? Coraz lepiej mi idzie, przywykem do miejskiego ycia... Nawet nie to, mieszkabym na wsi bardzo chtnie, dlaczego nie, ale do interesów przywykem. Lubi to zaatwia, troch to, powiem ojcu, jak polowanie. Ubije si co albo nie, a mnie si jako, odpuka, niele ubija...
Stary Kacperski westchn i przyj sugesti syna. Myl o Piórku wydaa mu si sensowna. Wykorzystujc obecno i uczciwo Marcinka, oblatanego w kwestiach prawnych, napisa testament. Doskonale zorientowany w jego treci Marcinek, którego ów testament solidnie obcia, pogodzi si z wol ojca, tyle e skonsultowa z Antoinette.
Antoinette nie rozczarowaa si maestwem z piknym Polakiem, wrcz przeciwnie, po lubie zapona uczuciem jeszcze wikszym. Marcinek mia w sobie godno i dentelmeneri, nie wiadomo skd wzit, bystry by i operatywny, zarabia coraz wicej, a przy tym wietnie nadawa si do óka, co byo dla niej zalet podstawow. Nie rozpustnik w dodatku, za innymi nie lata. Chcc by go pewna, rozwina w sobie cechy co najmniej Marysieki Sobieskiej i wyranie czua si jedyn kobiet na wiecie. Usiowaa wprawdzie kry, bodaj troch, dzik mio do ma, ale wychodzia z niej wszystkimi stronami, budzc przy okazji serdeczn sympati tecia i teciowej. Pobyt na wsi bawi j ogromnie i wcale nie rwaa si do wyjazdu. Pora roku sprzyjaa kontaktom damsko-mskim, czeremcha kwita i pachniaa, siano scho i równie pachniao, gorzka wo zwykych pokrzyw budzia w niej jakie nowe doznania i razem wziwszy, dla tego wybranego mczyzny gotowa bya na wszystko. Prawie dostaa amoku na jego tle.
- Dzieci jeszcze nie mamy, ale moemy mie - rzek do niej m, odpracowawszy przedtem z wielkim zapaem obowizki maeskie. - Wic nie wiem, czy nie robi gupstwa. W razie, chro Bóg, mierci ojca, razem z Florkiem bd musia spaca wszystkich braci i siostry. Teoretycznie zostan wspówacicielem gospodarki, aden luksus, a praktycznie nic mi z tego. Nie wiem, czy si na to zgadzasz, moja ono najdrosza.
Gdzie na dnie podwiadomoci Antoinette zaiskrzy si nagle diament. Duo j obchodziy ewentualne komplikacje finansowe.
- Zrobisz, jak zechcesz, kochanie - odpara bez namysu. - Gdybym miaa nawet zosta tu z tob na zawsze i osobicie grabi siano... No, te krowy... Naucz si je doi! Te si zgadzam. Dom jest pikny! Bdziemy przyjedali na wakacje, tu jest cudownie. Pienidze nie maj adnego znaczenia.
Marcinek z podziwem dla siebie samego pomyla, e wybra on z rzadkim fartem, i przesta kopota si przyszoci. Móg ojciec pisa testamenty, jakie mu si ywnie podobao.
Stary Kacperski i Klementyna przeyli jeszcze pierwsz wojn wiatow, która odbia si na nich zgoa kontrastowo. Kacperskiemu nie zrobia adnej rónicy, nawet konie zdoa ukry przed brank do wojska, na kulawego parobka nikt nie reflektowa, pozosta zatem przy swoim stanie posiadania, powikszonym nawet nieco dostawami dla niemieckiej armii, cudem jakim uczciwie zapaconymi. Klementyna wrcz przeciwnie, stracia majtek.
Dobra Przyleskich podupady ogromnie, gównie moe dlatego, e nikt si nimi nie przejmowa, liczc na dochody angielskie, akcje angielskie za straciy na wartoci. Majtnoci francuskie skutecznie zniweczy syn Klementyny, a moe nawet nie tyle syn, ile synowa. Wnuk, obecnie ju osiemnastoletni, w dewastacji mienia nie bra udziau. Oczkiem w gowie wci bya Justyna, zabezpieczona szczliwie dochodami ma, tyle e te nieco obcitymi. Tu jednak rónica na niekorzy wypada niewielka.
Rzecz oczywista, umierajc, Klementyna zostawia testament. Noirmont z koniecznoci przekazaa synowi, cz gotówki jednake oraz ca zawarto biblioteki, Justynie. Przybya na jej pogrzeb Justyna, zapakana po babce i przygnbiona, wyjania wujowi i wujence, w czym rzecz. Otó do tej pory jeszcze nie wypenia danej babce obietnicy, e ocali wiedz o zioach leczniczych, gdzie w owej bibliotece zawartej, i testamentem babka jej o tym przypomina. Uczyni to oczywicie, ale ma nadziej, e nie musi owych ton lektury zabiera ani do Anglii, ani do odrodzonej Polski, wpuszcz j do biblioteki w Noirmont w kadej chwili. Dotychczas wyapaa tylko mandragor, ale wie, e powinno by tego wicej.
Nie tylko lekkomylny wuj, ale take wujenka, nie zgaszali adnych zastrzee. Oczywicie, Noirmont moga odwiedza, ilekro jej si podobao, nawet bez uprzedzenia, cakiem znienacka. Pomijajc ju wszystko inne, jej angielska córka czua si tam jak u siebie w domu, a nawet lepiej, i nikt nie zamierza dziecku stawia przeszkód.
Angielska córka Justyny tu po zakoczeniu wojny miaa jedenacie lat. Jej francuski kuzyn, mody wicehrabia de Noirmont, doszed do wieku lat dziewitnastu. ywa dziewczynka, spdzajc lato w posiadoci jego przodków, wydaa mu si nieznona do tego stopnia, e nie by w stanie o niej zapomnie.
Polubi j w siedem lat póniej.
***
Florek, zgodnie z przypuszczeniami Marcinka, po mierci Klementyny wróci do Polski, zdywszy przed mierci ojca przej cakowicie gospodark. W pó roku póniej stary Kacperski umar i naleao zaatwi po nim sprawy spadkowe, do czego niezbdny by take Marcinek.
Marcinek z maonk zatem, przybywszy na pogrzeb ojca, pozostali duej, na co mogli sobie pozwoli bez adnego uszczerbku. adnych przykroci finansowych przez wojn nie doznali z do niezwykego powodu.
Otó stary Kacperski dosta na staro istnego szmergla na tle zota. Sam pienidzy w gotówce mia niewiele, bo co mia, to poszo na budow i urzdzenie wspaniaego domu, ale trzs si o wszystkie dzieci, ze szczególnym uwzgldnieniem dwóch najstarszych synów, obu bezdzietnych. Co mu si gdzie pokrcio i brak potomstwa chcia im koniecznie zastpi majtkiem. Zmusi ich pod grob ojcowskiej kltwy do przejcia z papierów, akcji, banków i wszelkich innych walorów, na zoto w dowolnej postaci. Dla witego spokoju, rozsdnie mylc, e w kocu zoto wartoci nie traci, obaj okazali posuszestwo, po czym, w obliczu ogólnoeuropejskiej inflacji, docenili ojcowski rozum, czy moe ojcowskie jasnowidzenie. Raczej to drugie, bo o polityce i ekonomii stary Kacperski nie mia zielonego pojcia.
W ten sposób jednake Florek i Marcinek wspólnymi siami legaty rodzestwu wypacili bezproblemowo i pozostali jedynymi wacicielami dwudziestu morgów gruntu, hektara sadu, maego kawaka lasu i piknego dworu z paacowym zadciem. Pastwo Przylescy ycze starego Kacperskiego nie musieli spenia, zoto im do gowy nie przyszo, inflacja ich zaskoczya i w rezultacie cz majtnoci przepada cakiem. Babka Justyny po mieczu umara W czasie wojny, dziadek nie y ju od dawna, spadek po nich zszed niemal do zera, pozostaa tylko posiado rodziców, wci istniejca waciwie tylko dziki dawnym zasobom gdaskiej babki. Rodzice Justyny zreszt, przetrwawszy wojn w kraju, na mienie szambelasko-miecznikowskich przodków machnli rk i yli na zwolnionych obrotach, uwaajc si za jednostki wiekowe.
Pod nosem mieli dwóch braci Kacperskich, a bracia Kacperscy poszli si rozpdu i znów zaczli im suy. Florek zaj si ziemi, Marcinek za wszelk reprezentacj prawn. Zlikwidowa swoje francuskie interesy i zdecydowa si pozosta w Polsce na stae.
Antoinette bya nawet z tego zadowolona. Ona te z wiekiem ulega pewnej odmianie, wysoce nieszczliwej. Naleaa do szczupych, nerwowych kobiet, spalajcych si w emocjach, i rozsdek w wybuchach ronych uczu wcale jej nie pomaga, tyle e korygowa postpowanie. Udawao jej si niekiedy ukrywa rozszalae doznania i hamowa histeryczne objawy, ale kosztowao j to duo zdrowia. Nkao j za zjawisko wewntrzne potne, straszliwe i destrukcyjne, mianowicie zazdro.
Ona sama pozostaa zrczna i szczupa, troch nawet zbyt szczupa, pozosta jej ogólny wdzik i pikne oczy, ale reszta podupada. Szczególnie twarz. Twarz zaczynaa si starze w przeraajcym tempie, skóra wida i pokrywaa si zmarszczkami, w dodatku nawalaa jej wtroba, gdzieniegdzie pojawiay si ohydne brzowe plamy, humor i pogod ducha diabli brali.
Cholerny Marcinek za z wiekiem piknia. Nie ty wcale, nie ramola, si fizycznych wrcz mu przybywao, nabiera ogady i poloru, inteligencja w nim rosa, na nic nie by chory, twarz opieraa si czasowi i przekraczajc czterdziestk, by mczyzn bardziej interesujcym ni w modoci. Kobiety, ogólnie biorc, lepe nie byy, uwodziy go na potg i na wszystkie strony, co maonk doprowadzao do eksplozji szalestwa. Nie trawia ju kompletnie adnych spotka subowych, adnych klientek, adnego towarzystwa wokó, kada jednostka pci eskiej, która bodaj spojrzaa na jej ma, przeksztacaa si w miertelnego wroga. Marcinek tak znów bardzo na te baby nie lecia, moe tam czasem da si poderwa, nieszkodliwie i bez konsekwencji, Antoinette jednake nie bya w stanie opanowa wyobrani. Wród ludzi przeywaa katusze, które na t wtrob doskonale jej robiy. Znalazszy si wraz z przesadnie piknym mem na wsi, poniekd na odludziu, gdzie z kobiet eleganckich istniaa tylko pani Dominika, chwali Boga dobiegajca szedziesitki, doznaa ulgi tak niebotycznej, e prawie jej szaro zesza z twarzy. O wojaach do stoecznego miasta, jakie niewtpliwie bdzie musia odbywa, jeszcze nie mylaa i z wciekym zapaem postanowia zosta tu na zawsze.
I zostaa. Dziki czemu dwaj wierni sudzy Klementyny przenieli si definitywnie z Noirmont do Perzanowa.
Florek nie eni si uparcie z bardzo prostego powodu. Najzwyczajniej w wiecie przez cae ycie, od tego skoku do stawu, caym sercem i dusz kocha Justyn, do czego nie przyzna si nigdy nikomu, nawet sobie,. Uczucie byo beznadziejne i zgoa gorszce, bo gdzie wsiowemu chopakowi do janie panienki z wielkich rodów, ale serce nie suga. Nie y w celibacie absolutnym, jako mczyzna by mniej wicej normalny, co tam sobie niekiedy wynajdywa, z góry jednak uprzedza, i romans jest chwilowy i tak jakby powierzchowny, a kocha damy nie bdzie. Par dam si popakao, na ogó jednak udawao mu si zaatwia spraw bezbolenie. ony za nie chcia i cze.
Takie byy ukady prawne, kiedy pan Krzysztof Przyleski nabawi si zapalenia puc i umar, doywszy roku 1924. Na pogrzeb ojca przyjechaa Justyna wraz z mem, przywoc czternastoletniego George'a Blackhilla i szesnastoletni Karolin Blackhill, wyrwan z Noirmont od ciotecznego dziadka i babki. Pan Przyleski odwali to zapalenie puc w dziwnej porze roku, na samym pocztku lata i dzieci akurat miay wakacje.
Karoliny waciwie nie trzeba byo wyrywa, bo przywióz j osobicie hrabia de Noirmont, modszy brat Dominiki. Jego syn przyjecha wraz z nimi dobrowolnie, z przyczyn niepojtych, wci bowiem uwaa swoj kuzynk za najnieznoniejsz dziewczyn wiata i absolutnie nie móg z ni wytrzyma. Twierdzi, e okazuje grzeczno ciotce, poniewa bardzo lubi babk Klementyn.
Rezultaty tego pogrzebowego zjazdu byy nastpujce:
Florek dozna czego w rodzaju rozdwojenia jani. Szesnastoletnia Karolina, któr ostatnio widzia pi lat wczeniej, okazaa si w jego oczach ywym obrazem matki. Odrodzia si w niej szesnastoletnia Justyna i wierne serce Florka rozdaro si na dwie, mniej wicej równe, poowy. Dla Karoliny mia tkliwo ojcowsk, wzruszy si, a zarazem al poczu, widzc, i umie pywa i na ratowanie jej z toni nie ma szans, prdzej ona mogaby kogo ratowa, po czym, sam ju nie wiedzc, co by tu dla niej zrobi, nauczy j fechtowa si na szable. Potrzebne jej to byo jak dziura w mocie, ale wywoao w niej zachwyt.
Antoinette wpada w dzik rozterk. Na widok Justyny, z któr niegdy bya wszak zaprzyjaniona, i dziki której w ogóle dostaa swojego Marcinka, co jej si zrobio. W wieku trzydziestu omiu lat Justyna wci bya pikn i mod kobiet i starsza od niej zaledwie o dwa lata Antoinette miao mogaby uchodzi za jej matk. Zwaywszy brak podobiestwa rodzinnego - za szkoln koleank jej matki, niewielka rónica. Kochajc j, równoczenie znienawidzia i drobn ulg sprawio jej tylko to, e Karolin moga znienawidzi bez kochania. Pogrzeb pana Krzysztofa Przyleskiego przeya tak, e samoistn ótaczk miaa ju jak w banku.
W Justynie rozszala si nagle patriotyzm. Miaa w tym swój udzia zza grobu Klementyna, która godzinami opowiadaa wnuczce o powstaniu styczniowym i wyczynach pradziadka, w Justyn zapado to gboko, upadek ojczystego kraju gnbi jej dusz, teraz za odrodzenie odbio si fanfarami. Nareszcie miaa kraj pochodzenia, ojczyzn przodków, przestaa si czu upokorzonym podrzutkiem, koniecznie chciaa to jako wykorzysta i nie wiedziaa jak. Najchtniej przeniosaby si do Polski na zawsze, a co najmniej przeniosaby dzieci, ale na to nie miaa szans, bo najmodszy z George'ów Blackhillów by dziedzicem majoratu. Wygupi si z tym majoratem jego pradziadek, m Arabelli, i nic ju na to nie mona byo poradzi. Pozostawaa Karolina, pod tym wzgldem swobodna, ale Justyna wyranie ju zaczynaa widzie, e Karolina ugrznie w Noirmont. Poaowaa, e nie ma wicej dzieci i uczynia to jedno, co jej byo dostpne. Pozostaa u owdowiaej matki przez cae dwa miesice i przymusia progenitur do nauki jzyka, który i tak ju obydwoje w duym stopniu znali.
Rzecz oczywista, jej patriotyczna decyzja staa si dla Antoinette ródem cikiej zgryzoty...
Mody wicehrabia de Noirmont, masochistycznie trzymajcy si nieznonej kuzynki, zagustowa w kraju przodków po kdzieli i równie spdzi tu pene dwa miesice, co niepomiernie ucieszyo jego wracajcego do Francji ojca. Finansowo ten pobyt w Polsce nie umywa si do pobytów w Paryu, w Monte Carlo, w Biarritz, w Neapolu, w Londynie i stanowi sam oszczdno, wysoce podan. Zawsze lubi siostrzenic, a teraz polubi j jeszcze bardziej, bo te dobrze widzia, skd si bierze dziwaczna fanaberia syna.
Wyjtkowo jako, trzeba to sobie powiedzie, od czasów mezaliansu z gdask kupcówn i okropnej pomyki Arabelli, nie byo w tej rodzinie komplikacji matrymonialnych. Mode pokolenie lokowao uczucia we waciwej sferze, adna panienka nie uciekaa ze stajennym, aden modzieniec nie pcha si do otarza ze zdeklarowan kurtyzan i zawsze kto mia pienidze. Teraz równie wygldao na to, e to wszystko uoy si sensownie.
Jack Blackhill, uparcie kochajcy Justyn, cierpliwie wysuchawszy kilku mao yczliwych uwag na tle idiotycznych pomysów dziadka, postanowi odpracowa gupot przodka i wspomóc on. Naby pó morgi gruntu na peryferiach stolicy i zleci budow eleganckiej willi, któr od razu ofiarowa córce. W ten sposób obligowa niejako Karolin do kontaktów z ojczyzn matki i babki, a w kadym razie tak mu si wydawao.
Realizacj zlecenia lorda Blackhilla zaj si oczywicie Marcinek, dziki któremu od pocztku nie byo adnych kopotów ze spadkiem po panu Przyleskim. Rodzestwo zmarego dziadka, modszy brat i jeszcze modsza siostra, przepado gdzie prawie od pocztku pierwszej wojny wiatowej i wszystko wskazywao na to, e obydwoje ugrzli po niewaciwej stronie wschodniej granicy, wtpliwe byo zatem, czy si jeszcze kiedykolwiek objawi wród ludzi. Kto nie zdy z komunistycznego raju uciec w pierwszej fazie rewolucji, ten ju tam pozosta.
Trzymajc si doskonale, owdowiaa Dominika postanowia zim spdzi na Riwierze, a nastpne lato w Anglii, resztki majtnoci pozostawiajc pod opiek Florka. Pienidze po rónych bankach jeszcze si pltay, Marcinek umia nawet wyliczy, ile tego jest, i wida byo, e na podróe starczy. W ostatniej chwili przed opuszczeniem kraju napisaa jeszcze testament i zostawia go pod opiek Marcinka.
Rozjechao si to cae towarzystwo dopiero na pocztku wrzenia.
***
Dla Antoinette te dwa miesice to byo za wiele. Sensu jej wszystkie zgryzoty nie miay adnego, ale wtroba rozumu nie posiada i reaguje po swojemu. Do pastwa przyjedali gocie, Justyna obu braci Kacperskich traktowaa jak równych sobie, zapraszaa, mode i pikne panny jako dziwnie grawitoway ku Marcinkowi, Marcinek umia si znale, by uprzejmy, w umiechu byska zbami, a fakt, e wszystkie te baby mia w nosie, do obdnie zazdrosnej ony nie dociera. Dominika wci zaatwiaa z nim jakie interesy, w dodatku jedzi do Warszawy w sprawie tej willi dla Karoliny, i w rezultacie w pocztkach padziernika ta samoistna ótaczka nieszczsn dopada.
Szpital nie wchodzi w rachub. Antoinette raczej padaby trupem na miejscu ni pozwolia oderwa si od ma. Szczerze zmartwiony Marcinek pofolgowa interesom, eby siedzie przy onie, lekarzy oczywicie sprowadzi, zioa kaza parzy, Florek równie troszczy si o bratow, ale chorobie nie dali rady. Tu przed Zaduszkami odby si pogrzeb na miejscowym cmentarzu.
Po pogrzebie obaj samotni bracia, nie majc dla kogo wyprawia stypy, sam na sam usiedli przy winie.
- Co mi chciaa powiedzie w ostatniej chwili - rzek smutnie Marcinek, wpatrujc si w ogie na kominku. - Dziwne jakie rzeczy i nie zdoaem jej zrozumie. Szkoda jej.
- Mczya si okropnie i na tamtym wiecie ma lepiej - pocieszy go Florek. - Mnie te usiowaa co powiedzie, ale tyle z tego wiem, e chyba o pamitki jej chodzio.
- Jakie pamitki?
- Po niej. eby jakie pamitki po niej zostawi, nie wyrzuca. Jakie co jedno szczególnie.
Marcinek nieco si oywi.
- A wiesz, e mnie te tak wyszo. Nie wyrzuca rzeczy po niej. Niczego wyrzuca nie zamierzam, niech sobie ley, miejsca dosy. I te mi si wydaje, e na jakiej jednej rzeczy najwicej jej zaleao.
- Co to mogo by?
- ebym ja wiedzia! Nieboszczki wola, rzecz wita, w ramki bym oprawi. Wiecznie si gryza, chocia niepotrzebnie, niechby chocia z tamtego wiata popatrzya, e jej yczenia speniam.
Florek chcia pomóc bratu. Zacz sobie z wysikiem przypomina te ostatnie chwile bratowej. Jej chorob traktowa powanie, sów sucha z uwag, ale brzmiay mtnie i sabo, trudno byo wyuska z nich konkretne polecenie. Z pewnoci troszczya si o co i kopotaa, ale co to mogo by? Niemoliwe przecie, eby najcenniejszym przedmiotem jej ycia bya stara poduszeczka do igie, a takie mia wraenie, jakby na ni patrzya i jej usiowaa dotkn. No owszem, lubia j...
Tu wtrcia si stara Kacperska, ich matka.
Od mierci ma, czyli ju od trzech lat, ya tak, jakby jej wcale nie byo. Cichutko, na uboczu, ostatnio pielgnujc synow, któr pokochaa, a trosk o dom i gospodarstwo zostawiajc doskonale wytresowanej sucej, ju nie bardzo modej, ale penej si niespoytych. Prawie mona byo zapomnie, e w ogóle jeszcze istnieje. Wesza teraz do paradnej komnaty, która w prawdziwym dworze byaby salonem i w której jej synowie wspominali przy winie wieo pochowan nieboszczk.
- O czeme wy gadacie? - spytaa cicho, ale surowo. - To ona zawsze o ten igielnik si troskaa. To sam w listach pisae, a chopy si z tego namieway. Kada baba ma takie co, co jej do serca przypadnie, i moe by nawet, e do trumny chciaa, eby jej woy, ale ju si nie woyo, tedy przepado. Po francusku gadaa, tedym niewiele rozumiaa, ale oczy w gowie jeszcze mam i nie zalepam na staro. Na to cigiem patrzya, no, adne, nie powiem...
Z fad sukni, bo fartucha ju nie nosia, postanowiwszy w ostatnich latach ycia upodobni si do pani Dominiki, wyja i pokazaa synom du poduszeczk do igie i szpilek, bardzo dekoracyjn i w niezym stanie. Czerwony aksamit obszyty by na krawdzi drobnymi muszelkami, poyskujcymi mas perow, a w wypukym rodku tkwio ledwie kilka igie i jedna szpilka z gówk z korala.
- Sysz, e tu wydziwiacie, bo gucha te nie jestem. A sabo to mi si robi we rodku, nie w gowie - dodaa z lekkim sarkazmem. - Przyniosam wam. To jej pamitka bya najwitsza, moe po matce miaa albo co. Co tam z tem zrobisz, to ju nie wiem, ale grzech byoby zmarnowa i wyrzuci.
Oddaa poduszeczk Marcinowi i wysza.
Obaj bracia z wielk ulg przyjli sugesti matki, ale wspomnie nie poniechali. Obu korcio co jeszcze.
- Ty pamitasz, jak to byo, osiemnacie lat temu, jak po pann Justyn do Calais pojechae - zacz w zadumie Florek.
- Jake mam nie pamita, i to jeszcze w tej chwili? - przerwa mu Marcinek. - Wtedy j przecie poznaem!
Florek waha si przez chwil.
-Tyle lat... Pani Klementyna ju nie yje... Czyja wiem... Nie mówiem ci wtedy, ale ja si czego domylaem. Klejnot zagin, zgadem jaki. Diament to by. A ów posaniec jubilera, ten co tam potem uciek, do twojej Antosi pojecha. Tak teraz myl, czy ona czasem na ten temat czego nie wiedziaa i czy tego wanie nie próbowaa przed mierci powiedzie...?
Marcinek równoczenie kiwn gow i wzruszy ramionami.
- Otó powiem ci, e mam wraenie podobne. Pamitka pamitk, ale ona i do mnie co takiego mówia, z tym e nie wiem... Czy ona to w ogóle gdzie ma, czy tylko wie, gdzie jest. Sensu w tym nie widziaem i nie widz, bo przecie, pamitasz to chyba, tamten gupek to zgubi, do morza mu wpado. Pani Klementyna zaniechaa poszukiwa. Wiedziaem przecie, nawet i bez ciebie, e w gr wchodzi jaki utracony skarb, a jaka stara awantura z diamentem, angielsko-indyjska, te mi si o uszy obia.
- No wic wanie...
- Czekaj! Zaraz! Jej po nim co zostao, w kocu to moja ona... Taki may sakwojayk, óty, widziaem go. Nie pchaa mi go pod nos, chocia nie czepiaem si wcale, nie miaem pretensji, prosz bardzo, moga sobie pamitk zachowa. Po tamtym chopaku to byo...
- I gdzie to jest?
- Pojcia nie mam. Raz to widziaem i nigdy wicej.
- No to masz. Czy on to na pewno w morzu zgubi...?
Popatrzyli na siebie. Wtpliwo si zalga. Umierajca Antoinette z ca pewnoci usiowaa co powiedzie i gnbio j to wyranie. Gdzie si podzia sakwojayk pomocnika jubilera...?
Teraz Florek wzruszy ramionami.
- Nawet bym nie wiedzia, gdzie szuka. Podejrzewam, e to zostao w Noirmont...
- Moim zdaniem, naley o tym powiedzie pani Justynie - zawyrokowa Marcinek. - Na wszelki wypadek. Nie ma poaru, w Noirmont nic si nie dzieje i niczego si nie wyrzuca. Przy okazji.
- Przy okazji - zgodzi si Florek. - Mtne to i w sens nie wierz, ale powiedzie trzeba...
Na tym stano. Poduszeczk do igie Marcinek umieci na komódce w dawnym pokoju Antoinette, kurzya si jednak, schowa j zatem do puda po kapeluszach, razem z wachlarzem, naszyjnikiem z muszelek, rkawiczkami, szalem i paroma innymi drobiazgami. Przeniós si do Warszawy, a w czasie jego nieobecnoci suca wyniosa pudo na strych, bez wiedzy starej Kacperskiej.
***
Okazja do pogawdki pojawia si w dwa lata póniej, kiedy wieo polubiona kuzynowi Karolina przyjechaa zagospodarowa swoj will.
Maonek przyjecha z ni razem, potraktowali to jak rodzaj zakoczenia podróy polubnej. Z Marcinkiem widziaa si od razu, bo by jej oficjalnym plenipotentem, will przy drodze do Ursynowa obja w posiadanie, pomieszkaa w niej tydzie, ogromnie rozbawiona sytuacj, bo suby jeszcze nie miaa i wasnorcznie przyrzdzaa w kuchni niadanka, w czym hrabia de Noirmont pomaga jej bardzo chtnie, acz kompletnie bez pojcia. Po tygodniu zrobio si to nieco uciliwe, bo i sprzta trzeba byo, i przepierka urosa, daa zatem spokój zajciom gospodarskim, zaangaowaa na dwa dni osob do zrobienia porzdków i pojechaa do babki.
Dominice znudziy si ju podróe po Europie, wrócia do domu, gdzie si czua najlepiej. Fizycznie trzymaa si doskonale, ale charakter miaa rozlazy i to j postarzao, waciwie chciaa mie ju tylko pen obsug i wity spokój. Wizyty córki i wnuczki witaa yczliwie, nie stanowiy bowiem adnej uciliwoci w obliczu doskonale wyszkolonej suby.
Justyna tkwia w Anglii, wci jeszcze nie znajdujc czasu na przeszukanie biblioteki w Noirmont, dgana od czasu do czasu wyrzutami sumienia, e do tej pory nie spenia zalecenia Klementyny. Po tej mandragorze spróbowaa jeden raz, natrafia na jedn lun kartk w siedemnastowiecznej rozprawie O ciarze masy powietrza, na kartce znalaza mieszanin zió na przezibienie, po czym z zaciekawieniem przystpia do czytania rozprawy i wicej niczego nie dokonaa. Powolutku zaczynaa dojrzewa do zwalenia obowizku na córk, ostatecznie Noirmont stao si domem Karoliny, moga tam mieszka, ile si jej podobao, przynajmniej w lecie...
Na razie Karoliny dopad Florek.
Wrócia z konnej przejadki, poniewa deszcz zacz kropi, mowi pozostawiwszy upolowanie dzika. Towarzyszy mu gajowy, wic nic si nie mogo sta. Po drodze miaa Florka, zatrzymaa si u niego, gorco zapraszana, konia jej obrzdzono i usadzono j przy kominku w paradnej komnacie. Stara Kacperska przywloka si j powita, bo w kocu wykarmia jej babk i Karolin uwaaa prawie za wasn prawnuczk, po czym posza precz i wicej si nie pokazaa.
Florek podj panienk prawdziwym, starym miodem, dwójniakiem, w domu syconym.
- Prosz janie panienki - zacz - chciaem powiedzie, bardzo przepraszam, prosz pani hrabiny...
- Niech si Florek nie wygupia - poprosia Karolina. - Po imieniu Florek do mnie mówi prawie przez cae ycie i dobrze pamitam, jak mi Florek przyoy w t... no, w tyln cz... jak wlazam pod ogiera przy stanowieniu. Bardzo dobra lekcja to bya.
Florek troch zczerwienia.
- Rka mi sama skoczya - usprawiedliwi si. - Ale te o wos, a Karolinka gowy by nie miaa. Mody pan hrabia to widzia, wtryni mi potem na si dwa zote ludwiki...
- Niemoliwe! No, ja mu to teraz wypomn...!
- Ej, nie. Nie warto. Tu, moliwe, e jest co waniejszego, co z Karolink chciaem obgada, bo z janie pani si nie da, wcale jej nie obchodzi. Z pani Justyn powinno si moe, ale nie wiem, kiedy przyjedzie, a mnie nieporcznie si wybra. Pisaem, odpowiedziaa, e tak, sama by córce przekazaa, tyle e nie ma ju co.
- Jak nie ma co, to co...? - spytaa Karolina z powtpiewaniem.
- A wanie nie wiem, czy nie ma. Mymy tu obaj z bratem rozwaali. Bratowa, tu przed mierci, napltaa nam w gowie, a ona moga duo wiedzie. Otó by w rodzinie jeden klejnot, w tajemnicy wielkiej przechowywany, miaa go nieboszczka pani Klementyna, prababka Karolinki, i podobno jeszcze za jej ycia przepad. Tak wszyscy myleli...
- Jak przepad? - zaciekawia si nagle Karolina.
- Do morza wpad - odpar Florek i po krótkim namyle opowiedzia wszystko, co wiedzia o pomocniku jubilera. Karolina suchaa z rosncym zainteresowaniem.
- A co si z nim dzieje w tej Ameryce? - spytaa. - Wie kto co o tym?
- y, yje. Mój brat to sprawdzi, Marcin znaczy. Jako potrafi, po cichu, przez znajomych ludzi, marynarzy gównie, jeszcze tych z Calais. Dosza wiadomo, taka nie bardzo dokadna, e w miecie Nowy York w firmie jubilerskiej pracuje i dosy rednio mu si powodzi. Nie wzbogaci si nagle, wic tego diamentu, bo diament to by, nie sprzeda. Przeto nie mia ze sob. I tyle o nim. A tu moja bratowa przed mierci o skarbie zacza majaczy, a to przecie jego narzeczona bya i u niej go janie pani Justyna znalaza. Tyle, e i sowa jednego nie zdya zamieni, bo uciek. Ale zosta po nim taki sakwojayk malutki, brat go widzia, bo bratowa na pamitk zachowaa, no i tego sakwojayka tutaj nie ma. Marcin powiada, e by óty, ze skóry. Wszyscy siedzielimy czas jaki, po ich lubie, w Noirmont, tedy moliwe, e tam zosta. Bo prawd mówic, po mierci janie pani Klementyny, to oni przyjechali ju dobrze po mnie i nie tak, jak si jedzie na zawsze, z caym dobytkiem. Co tam mogli zostawi. Remontu i odnawiania to w Noirmont nie byo a od lubu janie pani Klementyny, ja to wiem, bo w póniejszych czasach cay dom prowadziem i sprawdzaem, to ju szedziesit lat... Co po kim zostao, to pewno do dzi dnia ley. Dlatego o tym wszystkim mówi, moe on i wlecia do morza, ten diament, ale co szkodzi sprawdzi? By to wielki klejnot, jeden na wiecie.
- Czyj? Do kogo nalea? Mam na myli, do której rodziny? Tej z Polski czy tej z Francji?
- Nawet bya mowa, e on angielski, ale ja wiem, e francuski. Nie guchy jestem, nie lepy i moe by, e nawet nie cakiem gupi. Z tego, co wiem, wynika, e do hrabiów Noirmontów nalea z dawnych czasów, a janie pani Klementyna od ma go dostaa w chwili mierci, ciep rk. Sama si wczeniej troskaa, czy on nie cudzy, ale nie, z dawnych listów wyszo, e teraz ju jej.
- Teraz go moe jaka ryba zeara - skorygowaa Karolina. - Ale Florek ma racj, jak bd w Noirmont, to popatrz. Chyba nawet wiem, gdzie zaglda i szuka, znam cay dom, zawsze lubiam si bawi w rozmaitych zakamarkach. Poza tym, mam wraenie, e matka mnie zmusi do uporzdkowania biblioteki, te tam nabrudzi testament prababci, co tam trzeba z ksikami zrobi. No dobrze, mog zrobi, lubi stare ksiki...
Na tym na razie stano, nadjecha hrabia z upolowanym dzikiem, którego gajowy wlók za koniem na saniach z gazi. Natychmiastowe i osobiste wdzenie szynki z dzika wygrao konkurencj z diamentem bez adnego trudu i w Karolinie pozosta zaledwie lad zainteresowania zaginionym skarbem. Florek natomiast dozna wielkiej ulgi, wyrzuciwszy z siebie tajemnic.
Rzecz oczywista, t drug tajemnic zachowa dla siebie. O lokaju, któremu noga opsna si ze zrujnowanego muru w Noirmont, postanowi opowiedzie wycznie ksidzu przy ostatniej spowiedzi...
***
Pomocnik jubilera za rzeczywicie przedosta si do Ameryki. Prac znalaz od razu z najwiksz atwoci, z tym, e najpierw zatrudni si w charakterze tragarza, a dopiero nieco póniej wróci do wasnego zawodu, wkrcajc si do jubilera. Niejeden zodziej ucieka z Europy do Ameryki z upem w postaci cennych precjozów i prawie kady wola zmieni ich oblicze. Nowe oprawy, przeszlifowane kamienie i ju móg swoj zdobycz sprzedawa bez obaw. Jubiler na brak roboty nie narzeka i fachowca przyj chtnie, pan Trepon za, oddawszy si zajciom, które zna i lubi, zacz powoli przytomnie.
Odetchn po przeyciach, uspokoi si i wrócia mu pami. Tak dugo rozpamitywa i wakowa swoj ostatni wizyt u narzeczonej, e wreszcie co mu si zaczo majaczy.
Mia wszak przy sobie jaki baga. Zawsze pta si po miecie z sakwojaykiem, noszc w nim róne klejnoty, pienidze i wane papiery, i tak samo byo tym razem, z sakwojayka przecie wyj bransolet dla nieboszczyka wicehrabiego, musia go zatem mie, przewieszony, jak zwykle, przez rami. I do Calais z nim przyjecha, nie zdejmowa go z siebie, a sam z niego nie zeskoczy. Dopiero potem... Mia ten diament w kieszeni, chcia pokaza Antoinette, nie zdy i póniej co...? Nie schowa go przypadkiem w sakwojayku...?
A co si z tym sakwojaykiem stao...?
Na kutrze rybackim go nie mia. To przypomnia sobie dokadnie, bo bez przeszkód zerwa z siebie surdut, kiedy pomaga sie wyciga. Potem fala z niego po raz drugi ten surdut zdara, na nice wywrócia i dlatego tylko tyle grosza mu zostao, ile mia w ciasnej kieszonce kamizelki. Kamizelka bya opita, woda jej nie ruszya.
A diament...?
Czy on rzeczywicie wlecia do morza? Czy nie zosta przypadkiem w sakwojayku, który, w oczach mu to stawao, lea na stoliczku u narzeczonej i uciekajc nie zdy go chwyci, nawet o nim nie pomyla...
Im duej si zastanawia, im bardziej wysila pami, tym pewniejszy si stawa, e hrabin de Noirmont obega. Nie przepad ten cholerny diament w burzliwych falach, zosta w Calais. Razem z sakwojaykiem.
Doszedszy do tego wniosku, w pierwszym odruchu prawie zacz pisa list do hrabiny, zreflektowa si jednak. Przyzna si na pimie do diamentu, jeszcze czego, przecie natychmiast wymyl, e wicehrabiego zabi, eby go ukra, a teraz go tkny wyrzuty sumienia, bo i tak adnej korzyci z tego nie odniós. Udajc skruch, chce zyska przebaczenie. Nal tu moe na niego jakich mcicieli albo policj, i na co mu te kwiaty?
I druga rzecz, a jeli diament znalaza Antoinette i zabraa dla siebie? Wystawi dziewczyn ruf do wiatru i teraz w dodatku ma j oskary? Jeeli za nie zabraa dla siebie, tylko oddaa hrabinie de Noirmont, w ogóle nie musi si wygupia z pisaniem, hrabina lepiej od niego wie, gdzie si ten kamie znajduje. Zatem adnych listów!
Zrezygnowawszy z korespondencji, nie poniecha jednake wspomnie. Przecudowna, roziskrzona brya jawia mu si przed oczami, budzc al, e dla niego przepada. Skoro ju przey tyle okropnoci, niechby mia co z tego. A tu nic. Szkoda. Wielka szkoda...
Gryzo go to coraz silniej, bo nawet nie mia si komu zwierzy. Bratu moe, ale brat mieszka we Francji, niebezpiecznie pisa do Francji. Poza krajem nie mia nikogo. Chcc nie chcc, musia dusi w sobie denerwujc tajemnic.
Porós w kocu nieco w pierze, wypchn z pamici Antoinette i oeni si z córk swojego pryncypaa. ona urodzia mu córk. Bogaci si stopniowo i nadal nie mia si komu zwierzy, bo nie mona przecie wyjawia takich sekretów kobietom...
Kiedy wreszcie zyska powiernika pci mskiej w postaci wnuka, diament zdy ju przeistoczy si w legend z zamierzchych czasów. Nawet przypadkowe usunicie z tego wiata wicehrabiego zaczo wyglda jako inaczej, utracio cechy zbrodni, przestao by pewne. Bo moe jednak to wcale nie on potrci ten idiotyczny supek, tylko nieboszczyk osobicie, rzuci si przecie pierwszy...
W kadym razie wnukowi mona ju byo o romantycznym wydarzeniu opowiedzie...
***
Biblioteka w Noirmont miaa wyranego pecha. Uzgodniwszy spraw z matk i dowiedziawszy si, czego ma szuka w tym nawale lektury, Karolina, ywo zainteresowana zioami, miaa szczery zamiar speni yczenie prababki i raz wreszcie przejrze wszystko porzdnie, ustawiajc póniej z jakim sensem, tematycznie albo chronologicznie. Równie zainteresowana bya jednake podwarszawsk will, która stanowia jej prywatny dom. Chciaa by pani wasnego domu w caej peni, w Noirmont za cigle rzdzia obecna hrabina de Noirmont, jej teciowa, a równoczenie cioteczna babka, osoba o charakterze niekoniecznie przyjemnym.
Niegdy dziko rozrzutna, a zarazem chciwa, teraz, widzc postpujcy upadek majtnoci, poniechaa rozrzutnoci i przerzucia si na skpstwo, czego cioteczna wnuczka, jako dziecko, w ogóle nie dostrzegaa. Dopiero polubiwszy jej syna, zorientowaa si, i koegzystencja z teciow w aden sposób nie wyjdzie i moda wicehrabina de Noirmont nie bdzie miaa nic do gadania.
Nie zamierzaa si temu poddawa, ale nie miaa te ochoty na codzienn wojn. Wolaa urzdzi po swojemu wasne gospodarstwo w skromnej, zaledwie dziesiciopokojowej willi z ogrodem, gdzie wreszcie czua si osob doros. Zaangaowaa sub, godn zaufania pokojówk biorc od babki Dominiki, z talentem znalaza kuchark, a lokaja narai jej Marcinek. Zwlekaa z wyjazdem do Francji, cieszc si swobod, m za przeciwko temu nie protestowa. Wicehrabia de Noirmont mia spokojne usposobienie, w matk si nie wda, artystycznie potrafi nic nie robi, nie nudzc si nigdy, w posiadoci przodków spaday na niego rozmaite obowizki, których nie kocha i te wola oddali si nieco od rodziców.
W ten sposób, zwóczc, ile si dao, i zim spdzajc w paryskim domu, na duszy pobyt w Noirmont przybyli, kiedy Karolina bya ju w ciy.
Teraz dopiero w caej krasie objawiy si cechy charakteru starej hrabiny, która ju we wczesnej modoci zdoaa obudzi niech teciowej, i Klementyna z tamtego wiata moga sobie gratulowa przezornoci. Skpstwo aktualnej pani na Noirmont uroso do rozmiarów patologicznych, wydatnie wspomagane zwyczajn gupot.
O adnych prawdziwych oszczdnociach nie miaa najmniejszego pojcia. We wczesnej modoci bogata z domu, dokadnie zmarnotrawia swój posag, wydajc pienidze bez adnego opamitania, niszczc i gubic najcenniejsze nabytki przez niedbalstwo i bezmylno. Zarazem chciaa byszcze, imponowa i prezentowa gest, co wychodzio jej równie gupio, jak kosztownie. Zdoaa w pewnym stopniu zrujnowa ma, mimo i w owych czasach kas trzymaa Klementyna.
Po mierci teciowej nastpi w niej przeom. Jak niegdy idiotycznie wyrzucaa pienidze, tak teraz równie idiotycznie zacza je oszczdza. Kazaa subie wkrca sabe arówki w yrandolach, ma zmuszaa do jadania na wyszczerbionej porcelanie, zaniechaa przyjmowania goci, usiowaa godzi krowy i winie, aowaa ziarna dla kur, zabraniaa wyciera kurze, bo od tego meble si niszcz, i unikaa mycia, eby nie marnowa myda. Miso i ryby kazaa przechowywa tak dugo, a si rzetelnie zamiardy, owoców za nie pozwalaa tkn, póki cakiem nie zgniy. Ograniczaa ilo suby, dziki czemu dom z roku na rok popada w coraz wiksze zaniedbanie i gdzieniegdzie zaczyna si sypa, co znakomicie podwyszao koszty ewentualnych remontów. Hrabia-maonek nie protestowa, bo od dawna przywyk do swego miejsca pod pantoflem.
Karolina, w odniesieniu do biblioteki, miaa jak najlepsze chci i mnóstwo zapau, ale na samym wstpie natkna si na trudnoci. Ksiki stanowiy ciar potny, a dla niej rola tragarza nie bya w owym momencie najstosowniejsza. W obliczu racego braku suby do pomocy nie miaa nikogo, próbowaa posuy si mem, wicehrabia jednake w uprawianiu lenistwa osign mistrzostwo, miga si artystycznie i wszystkie siy powici, eby zniechci on do tej caej roboty. Kocha j kocha, ale pracowito wstpowaa w niego wycznie w jednej dziedzinie, natury czysto osobistej, i tu, rzeczywicie, zapa z niego tryska. Poza tym nigdzie.
W rezultacie w cigu caego pobytu Karolina zdoaa uporzdkowa dwie póki lektur cakowicie wspóczesnych, te ksiki bowiem byy lekkie, moliwe dla niej do udwignicia. Na tym si skoczyo, bo zaraz potem pokócia si z teciow wyjtkowo porzdnie.
Temat kótni dla hrabiowskiej rodziny by zdecydowanie nietypowy. Rzecz posza o poywienie.
Karolina w ciy miaa apetyt zgoa szaleczy. Nie jada, ara ze zami szczcia w oczach, nie tyjc przy tym. Gdzie si to w niej podziewao niezauwaalnie, take dla niej samej, w godzin po posiku robia si tak godna, jakby od tygodnia nie miaa nic w ustach. Pomysy jej si przy tym przytrafiay straszliwe, w kwietniu domagaa si winogron, chodzi za ni czerwony kawior i polski barszcz. Na tle pasztetu z truflami i zwykego ledzia prosto z beczki robia si póprzytomna, normalnie pogodna, wesoa, ywa i energiczna, gotowa bya teraz paka z godu. Rozmaite sery mierdziay w caym zamku, bo Karolina musiaa mie poywienie pod rk, nie moga na nie czeka, nie bya w stanie si opanowa. Pierogami z kapust zdezorganizowaa cae ycie kuchenne, bo nikt nie umia ich dobrze zrobi, przez trzy dni szalay po niej wycznie jajka faszerowane i serca z karczochów. Ostryg czepiaa si pazurami regularnie dwa razy na tydzie.
Nie byy to koszty, które zuboyyby rodzin nieodwracalnie, pomijajc ju fakt, e obdnie erta dama wniosa wspaniay posag, ale patologicznie skpa teciowa nie moga tego znie i przysza chwila, kiedy befsztyk po angielsku nieomal wyrwaa synowej z ust. Dlaczego akurat ten befsztyk j dobi, a nie na przykad kawior czy oso w mietanie, nie wiadomo, by moe stanowi ostatni kropl. Karolina dostaa szau, stara hrabina te i zaraz nazajutrz moda para wyjechaa do Polski. Co wicehrabia przey w podróy, karmic on, ludzkie sowo nie opisze, w kadym razie by zdania, e do samej mierci tego nie zapomni. Tyle mia jeszcze przytomnoci umysu, eby do warszawskiej suby pchn depesz z nakazem przygotowania wystawnego przyjcia na siedem osób, co pozwolio mu unikn strasznych scen w domu.
Z tej to przedziwnej przyczyny córka Karoliny, Ludwika, urodzia si w Warszawie i automatycznie zyskaa polskie obywatelstwo, a biblioteka w Noirmont znów posza w zapomnienie.
miertelna obraza zagodniaa nieco dopiero po kilku latach. Midzy innymi pojawi si problem szkoy dla dziecka, Ludwika od urodzenia bya dwujzyczna, Karolina rozsdnie chciaa t dwujzyczno zachowa, dokadajc dziecku jeszcze trzeci jzyk, angielski, i nie bardzo byo wiadomo, jak t ca nauk rozwika. Wyjtkowo zupenie teciowa i synowa byy tu zgodne w opiniach i Karolina znów zacza bywa w Noirmont.
Tame, po do dugiej nieobecnoci, przybya Justyna.
Nigdy nie ywia zbyt ciepych uczu do aktualnej hrabiny de Noirmont, obdarzajcej j zreszt pen wzajemnoci, teraz za antypatia bardzo si wzmoga, Karolina bowiem nie omieszkaa barwnie przedstawi matce perypetii spoywczych, które na kilka lat wypdziy j z zamku. Chichotaa co prawda, mocno nimi obecnie rozmieszona, ale dla Justyny oznaczay one zncanie si nad ukochan córk, aczkolwiek komizm idiotycznej sytuacji równie umiaa doceni. Hrabina de Noirmont bya dla niej postaci ogólnie wstrtn i dugo u niej goci nie miaa zamiaru.
Póki jednake bya, razem z Karolin ruszya na podbój upiornej biblioteki.
W pierwszej kolejnoci wspólnym wysikiem odwaliy ów naronik, od którego Justyna zacza przed laty, przegldajc dwie szafy. Trwao to do dugo, bo poszukiwane treci pojawiay si licznie. Kilka dzie traktowao cile o przyrodzie, na ich marginesach widniay liczne notatki, trudne do odczytania, Justyna znalaza przepis, wedle którego babka leczya niegdy jej wietrzn osp, wzruszya si niezmiernie i zdecydowaa, e wszystko to naley porzdnie przepisa od razu. Karolina przystaa na to chtnie, bo to ona skakaa po drabinkach i zdejmowaa cikie tomiska, rk i nóg nie czua, spokojn prac pisarsk przy stole powitaa zatem jako odpoczynek. Justyna jej pomagaa, odszyfrowujc i dyktujc nieczytelne gryzmoy.
Zaraz potem natrafiy na trzy ogromne ksigi, bdce prawdziwymi zielnikami. Na kadej stronie zasuszone kwiaty, licie, owocki i nawet cae gazki zachoway si zdumiewajco dobrze, czym tajemniczym przylepione, opisane czciowo piknym pismem Klementyny, a czciowo bazgroami, znacznie starszymi. Stany nad nimi bezradnie, nie wiedzc, co z tym fantem zrobi i na czym powinno polega porzdkowanie, w kocu zdecydoway si wykona zwyczajny spis rzeczy. Zajo im to wszystko przeszo trzy tygodnie, a obejrzay wszak zaledwie dwie szafy. Przegld biblioteki zapowiada si na cae lata.
- Prababcia nie miaa litoci - orzeka Karolina z gorycz. - Moe Ludwika dojdzie z tym do koca, albo jej dzieci. Ja si nie czuj na siach, szczególnie e z moj teciow ciko wytrzyma. Dla Ludwiki siedz we Francji, ale chyba uciekn do Parya, eby troch odetchn.
- Obecnie nastaa moda na szczupe kobiety - pocieszya córk Justyna. - Na wikcie wujenki z pewnoci nie utyjemy, ani ty, ani ja. A...! Czekaj! Przypominam sobie... By tu jeszcze taki jeden przepis, napój zioowy, specjalny, na odchudzanie. Plta si kawakami, babcia znaa go na pami, a stosowano go dla osób zbyt grubych, które kochay je. Kobiety podstpnie poiy tym swoich mczyzn.
Karolin przepis zainteresowa, chocia nie byo obecnie grubych mczyzn w rodzinie.
- Wprawdzie straciam ju dawno ten potworny apetyt, który mnie opta przed urodzeniem Ludwiki, ale nigdy nie wiadomo. Warto znale t bezcenn recept.
- Pewnie, e warto, ale nie wiem, czy damy rad...
Obie przewanie przebyway w bibliotece nie tylko dla pracy, ale te i z tej przyczyny, e hrabina de Noirmont do tego pomieszczenia w ogóle nie wchodzia. Teraz dopiero poczua si uraona testamentem Klementyny, która bibliotek przeznaczya wnuczce, uraz demonstrowaa na kadym kroku i szerokim ukiem omijaa drzwi zapowietrzonej sali. Byy tam przed ni bezpieczne.
Z cikim westchnieniem Justyna rozejrzaa si po zapchanych ksikami cianach. Pomylaa o znaleziskach dodatkowych, na które ju si kiedy natkna.
- Zioa zioami - rzeka w zadumie. - Owszem, przysigam babci uczciwie i tej przysigi chciaabym dotrzyma, szczególnie e te przepisy zawsze byy bardzo uyteczne, ale tu moe by wicej ciekawych rzeczy. Sama znalazam kiedy list, który wyjania tajemnic rodzinn...
Zawahaa si. Dotychczas jeszcze nie rozmawiaa z córk o diamencie, nie byo okazji. Zastanowia si, czy naley wyjawi wszystko.
- Jak tajemnic? - zaciekawia si Karolina. - Czy ma to moe co wspólnego z opowiadaniem Florka?
- A co Florek mówi? Nic nie wiem.
Karolina, która w obliczu rozmaitych wasnych przey troch zapomniaa o historii z Antosi Marcina i zaginionym skarbem, teraz dopiero powtórzya to matce. Justyna suchaa z zainteresowaniem.
- Co w tym moe by - przyznaa. - Tam w Calais rozgryway si dramaty, pamitam doskonale, tego wielkiego bawana widziaam zaledwie przez sekund, ale poznaam go. Plta si u naszego jubilera, wic natknam si na niego kilka razy. Uciek, owszem. I rzeczywicie, tak mi si wydaje, e óty przedmiot ze skóry lea na stoliku, a moe na szafce, taki sepet... Siedziaam tam potem bardzo dugo i rozmawiaam z Antoinette...
- Bya chuda i okropnie nerwowa - przypomniaa sobie Karolina.
- Bya wciekle zazdrosna o Marcina, chocia, o ile wiem, nie dawa jej adnych powodów. Och, musz przyzna, e stanowia wrcz studium. Widziaam jej wyraz twarzy i wyraz oczu, kiedy panna Barska umizgaa si do piknego plenipotenta...
Urwaa nagle, nieco zmieszana, i ypna okiem na córk.
- Mamo, ja ju jestem dorosa - przypomniaa rozweselona Karolina. - Pann Barsk znaam, na umizganie nie zwróciam uwagi, ale zdaje si, e miaam wtedy szesnacie lat i zajta byam sob. Powanie mylisz, e ta nieszczsna Antoinette kady taki wygup ciko przeywaa...?
Ze szczer przyjemnoci dwie damy wday si w plotki, co troch potrwao, po czym przypomniay sobie, o czym waciwie zaczy rozmawia, i zajy si ótym sakwojaykiem.
Nie im pomocnik jubilera czyni zwierzenia, tylko Klementynie, ani Justyna, ani Karolina, nie miay powodu wierzy w prawdziwo jego sów. Obie zgodnie doszy do wniosku, e móg zega i wcale diamentu w morzu nie gubi. Moe i nie zabra go do Ameryki, moe zostawi we Francji, w kadym razie usiowania Antoinette, eby powiedzie co przed mierci, stwarzaj pewne nadzieje. Sakwojayk powinno si znale, chociaby na wszelki wypadek.
- Zaczynamy od razu? - spytaa ywo Karolina. Justyna potrzsna gow.
- Nie czuj si na siach siedzie tu duej. Midzy nami mówic, na wujenk patrze nie mog i wcale ci si nie dziwi, e chcesz odetchn w Paryu. Poza tym, musz wraca do domu, bo twój brat zbytnio si wyemancypowa i cignie do niewaciwego towarzystwa.
- Przecie jest dorosy?! - zdumiaa si Karolina.
- No to co? Ale gupi. Ju nas nie sta na jego dzikie wybryki, wol by w pobliu. Trudno, zostawi ci tutaj sam i zrób, ile zdoasz. Szukaj tego idiotycznego sakwojayka, bo kto wie czy Florek nie mia racji...
Karolina zatem, po odjedzie matki, po caym zamku ja szuka ótego przedmiotu ze skóry. Czynia to z przerwami, niekiedy do dugimi, z jednej strony bowiem naprawd musiaa odzyskiwa równowag po teciowej, z drugiej za wci próbowaa odwala obowizki w bibliotece. I jedno, i drugie szo jej raczej ciko.
Biblioteka czynnego oporu wprawdzie nie stawiaa, ale kolejna, najblisza i najnisza, póka zaprezentowaa sob obraz ndzy i rozpaczy, bo w jakim tam czasie, przed laty, zainteresoway si ni myszy. Ju tych myszy nie byo ani ladu, Karolina zastanowia si nawet, co te za klska musiaa je spotka, skoro tak zniky, moe Noirmont hodowao wówczas wyjtkowo zdolne koty, pamitka po nich jednake zostaa. W rok póniej jeszcze Karolina miaa przed sob ratowanie, ukadanie i podklejanie przeszo poowy dzie, z których jedno, na zo chyba, cae skadao si wycznie z przepisów rozmaitych rodzajów.
Czynn przeszkod natomiast stanowia teciowa. Z roku na rok popadajc w coraz potniejsz paranoj i widzc, e Karolina szuka czego po caej budowli, perfidnie i podstpnie ja stwarza trudnoci. Zacza od zamykania na klucz wszystkiego, co miao jakiekolwiek zamki, pokoi, korytarzy, szaf, biurek i sekretarzyków. Puste, od wieków nie uywane walizki i kufry równie zostay zamknite. Ni z tego, ni z owego kazaa nielicznej subie przenosi rozmaite meble z jednego miejsca na drugie, doszo do tego, e wasnego ma zamkna w azience, po czym natychmiast zgubia klucz. Akcja wydobywania hrabiego z kibla ogromnie podniosa na duchu sub, pozbawion wszelkich rozrywek.
Karolinie w tym szalestwie rce opaday. Zabrako jej cierpliwoci do tej okropnej baby, która nigdy mdra nie bya, a na staro zgupiaa do reszty. Ani te, ani m, nie suyli pomoc, te ba si ony, a m na wszystko mia tylko jedn recept, mianowicie: „Ale, mój skarbie, po có mamy tu siedzie, jedmy do Parya”...
Wreszcie, na szczcie, straszna hrabina umara. Przyczyn miertelnego zejcia byo jej wasne, patologiczne skpstwo. Dla oszczdnoci nie pozwolia napali w kominkach, chocia mróz chwyci, jak na Francj, wyjtkowy, zazibia si i dorobia zapalenia puc. Nikt inny nie zapad na adne dolegliwoci, poza potnym katarem, uznano to zatem za objaw kary boskiej.
Karolina wreszcie zyskaa swobod, nie na dugo jednake...
Ledwo nowej pani udao si zrobi w Noirmont troch porzdku, odczyci nieco dom, poodnajdywa ukrywane i zagubione klucze i uzupeni braki personelu suebnego, przysza wiadomo o cikiej chorobie Dominiki. Rzecz jasna, z miejsca Karolina zostawia wszystko i wyruszya do Polski czuwa przy ou babki w zastpstwie nieobecnej matki, Justyna bowiem znajdowaa si wanie w Japonii, towarzyszc mowi w pocigu za synem.
Modszy brat Karoliny, kolejny George i przyszy lord Blackhill, modzieniec o usposobieniu wysoce rozrywkowym, uwielbia podróe, a gdziekolwiek si znalaz, natychmiast sam sobie przyczynia idiotycznych kopotów. Nie po raz pierwszy rodzice udawali si na koniec wiata, eby wygrzeba potomka z kolejnej gupoty, jak zdoa popeni, na szczcie jednak obydwoje równie lubili podróe i w cztery oczy chwalili sobie nawet te wymuszone okazje ogldania rozmaitych obcych stron. Tyle, e wypadao to do kosztownie pod kadym wzgldem.
Zanim Justyna wrócia, Dominika zdya umrze i córka przyjechaa wprost na pogrzeb matki. Obecna, oczywicie, bya caa rodzina.
Dla córki Karoliny, Ludwiki, uczcej si w Sacre Coeur, zaczy si wanie wakacje, po pogrzebie prababki zatem zostaa ju w Polsce, teoretycznie pod opiek Florka, a praktycznie na penej swobodzie.
Skoczya wanie jedenacie lat i bya normalnym, ywym dzieckiem, penym rónych cech rodzinnych, które nie zdyy si w niej jeszcze ugruntowa. Od urodzenia przyzwyczajona bya do rozmaitoci, równie dobrze znaa europejskie stolice, jak guch wie, a jedzia ju wszystkim, poczynajc od starej krypy na pych, a koczc na aeroplanie. Zawsze jednak kto jej pilnowa, to matka, to babka, to guwernantka, to lokaj, teraz po raz pierwszy moga robi, co chciaa, i sama nie bya pewna, czy jej si to podoba, czy te przeciwnie, powinna czu si zaniedbana i opuszczona. Grymasia rednio, przechylajc si w gbi duszy na stron upodobania do wolnoci.
Rok 1939 by w ogóle potwornie kopotliwy dla caej rodziny. Brat Karoliny nie poprzesta na wygupach z Japoni, dokd uda si honorowo, w wyniku przegranego zakadu. Ju wczeniej, krótko przed wyjazdem, zdoa wprowadzi dodatkowe komplikacje, uwodzc mod dam z przyzwoitej rodziny, wanie wyszo na jaw, i bardzo skutecznie, i teraz, bez wzgldu na chci, musia si z ni oeni. Rozpaczliwa korespondencja na ten temat dopada go nad grobem babki, bo oczywicie rodzice przywlekli go z tej Japonii wprost na pogrzeb.
Ukry wydarzenia ju nijak nie zdoa, caa angielska cz rodziny zatem prosto ze stypy musiaa pody w wielkim popiechu do Londynu, gdzie naleao zaagodzi spraw z rozszlochan panienk i jej rozwcieczonym tatusiem, który, mimo furii, mia jednak do rozumu, eby przedkada lub nad pojedynek.
Ekspresowe maestwo George'a, samo w sobie, nie stanowio zreszt adnego nieszczcia, czas ju by najwyszy, eby si ten okropny chopak oeni i utemperowa, tyle e panienka z dobrej rodziny nie miaa grosza posagu. Zatem kolejna strata materialna, bez nadziei zysku...
Karolina tkwia w Przylesiu dla zaatwienia rozmaitych spraw spadkowych. Po Dominice zostao niewiele, nadgryziony zbem czasu paacyk i mocno okrojona ziemia, która tyle dawaa dochodu, ile z niej Florek wydusi. No, biuteria, oczywicie, tego byo duo, ale cao swoich precjozów Dominika w ostatniej chwili ycia przeznaczya prawnuczce i miao lee, a Ludwika skoczy szesnacie lat. Nie zostao tylko ustalone, gdzie powinno lee.
W momencie kiedy przysza z kolei wiadomo o cikim stanie hrabiego de Noirmont, który te wybiera si na lepszy wiat, primo nasta ju sierpie, a secundo Ludwika ze wieo zaman nog, obficie udekorowana gipsem, ugrzza u Florka. Nie byo mowy, eby j stamtd zabiera. Opiek jednake miaa doskona, bo jak wiadomo, nieszczcie jednego drugiemu na dobre wychodzi.
Aczkolwiek siostry Florka powychodziy za m cakiem korzystnie, to jednak póniejsze ich losy potoczyy si rozmaicie i jedn z siostrzenic, niejak Andzi, ju kilka lat wczeniej wuj by zmuszony sprowadzi do siebie spod Czstochowy. Miaa tam kopot natury czsto spotykanej i lepiej byo usun j z domu, Florkowi za gospodyni bardzo si przydaa. Kopot w wieku lat czterech i znakomitym stanie biega po podwórzu, a siostrzenic wuj bez trudu zarazi czuoci i mioci do wszystkich kolejnych janie panienek. Teraz na tapet wesza Ludwika, która z miejsca staa si oczkiem w gowie.
Karolina zatem pojechaa do umierajcego tecia mniej wicej spokojnie.
W dziesi dni póniej wybucha druga wojna wiatowa.
***
Nikt w tej caej rodzinie nie interesowa si zbytnio polityk i nikomu ta upiorna wojna nie przysza na myl, stanowia okropne zaskoczenie dla wszystkich.
Karolina, jadc popiesznie do Francji, zdya po drodze zawadzi o wasny dom pod Warszaw i umieci tam chwilowo legat córki, biuteri Dominiki. Zamierzaa poprosi Marcinka o zabezpieczenie tego w sejfie bankowym. Zabrako jej czasu, eby si z nim spotka osobicie, chocia Marcinek mieszka i zaatwia róne sprawy w Warszawie, napisaa zatem i wysaa list do niego. Droga korespondencyjna okazaa si czystym bogosawiestwem, Marcinek bowiem nie zdy speni polecenia i dziki temu Ludwika wraz z caym otoczeniem nie umara z godu.
Cae starsze pokolenie zeszo ze wiata w cigu jednego roku. Hrabia de Noirmont umar pod koniec wrzenia i Justyna bya zmuszona przyjecha z Anglii na pogrzeb wuja, bo Karolina nie nadawaa si do ycia. Póprzytomna z niepokoju o pozostawion na terenie dziaa wojennych jedynaczk, przeywaa stres za stresem i prezentowaa szalon skonno do siedzenia w kcie bez ruchu, z zacinitymi zbami i piciami. Filip, jej m, ojciec Ludwiki i nowy hrabia, usiowa kry niepokój i zajmowa si wszystkim bez jej udziau, ale szo mu to jak z kamienia, bo odwyk od jakiejkolwiek uytecznej pracy. Justyna trzsa si o wnuczk podobnie jak jej rodzice i w rezultacie jedynym czonkiem rodziny, który wprowadzi odrobin adu, by m Justyny, lord Blackhill. Niemniej jednak pogrzeb hrabiego de Noirmont, potraktowany jakby troch po macoszemu, wywoa lekkie zgorszenie uczestników.
Zajcie Polski i chwilowa przerwa w dziaaniach wojennych przyniosy rodzinie troch prywatnej ulgi, udao si bowiem wymieni listy. Okazao si, e Ludwika, Florek i Andzia yj, Ludwice gips z nogi ju dawno zdjto, nie pozostaa kulawa, przeciwnie, wrócia do zdrowia i razem z Andzi przeniosa si ze wsi pod Ursynów. Bardzo na to nalega Marcinek, jeszcze za ycia, bo potem, niestety, umar. Od wrzenia by bardzo chory i umar u Florka, ale przedtem zdy wywrze nacisk, twierdzc stanowczo, i Ludwika powinna mieszka w domu matki.
List zosta zrozumiany waciwie pod kadym wzgldem i Karolina doznaa ukojenia olbrzymiego. W mgnieniu oka odzyskaa siy i pojechaa nawet do Anglii na chrzciny bratanka, po czym ju nie zdoaa wróci, poniewa druga wojna wiatowa rozkwita na nowo.
Ca reszt tej wojny spdzia w Anglii wród obaw i udrk. Filip, jej m, zosta we Francji i rycho wda si w Ruch Oporu, ten rodzaj dziaa bowiem nie kojarzy mu si z prac. Jedyna córka, dwunastoletnie dziecko, tkwia w maltretowanej wszechstronnie Polsce. Jedyny brat radonie poszed walczy na froncie jako pilot myliwca, pozostawiajc niedawno polubion on i wieo urodzonego potomka pod opiek starszego pokolenia. Z tego frontu ju nie wróci, pad na polu chway. Jedynym dziedzicem Blackhillów, tak nazwiska, jak i resztek wci jeszcze, mimo wszystko, niezej majtnoci, pozostao zatem niemowl pci mskiej, nastpny George. Gdyby, nie daj Boe, co mu si stao, spadkobierców majoratu trzeba by szuka u pnia podstawowego, potomków lorda Tremayne'a. Na szczcie jednak niemowl chowao si zdrowo, nie stwarzajc problemów, bya to kropla pociechy w caym morzu zmartwie.
Justyna, sama znkana, usiowaa pociesza córk i synow, coraz czciej napomykajc ponuro, e wszystkie klski rodzinne s kar bosk za niedotrzymanie przez ni przysigi, zoonej babce. Biblioteka w Noirmont do dzi dnia ley odogiem, jeli zostanie zdewastowana i rozdrapana, upadek bdzie nieodwracalny.
Karolina, proszc uprzejmie i rozpaczliwie, eby mama przestaa kraka, zgupiaa z tego nieco i sama zacza wierzy w kltw. Doszo wreszcie do tego, e caa druga wojna wiatowa, jak dla niej, zawara w sobie trzy elementy, które stanowiy warunek przyszej egzystencji i koniecznie musiay przetrwa: jej ma, córk i piekieln bibliotek w Noirmont. Reszta przestaa j interesowa.
***
Jedenastoletnia Ludwika, dziecko dotychczas beztroskie i gupie, acz niewtpliwie inteligentne, nagle zrobia si nad wiek dorosa, tak jak niegdy jej praprababka Klementyna. Z przekazanej przez Marcinka korespondencji dowiedziaa si o miejscu ukrycia biuterii Dominiki. Dochodów nie miaa adnych, poza tym, co zdoa wyprodukowa i ukry przed okupantem starzejcy si Florek, spadek po prababce zatem sta si jej jedynym ródem utrzymania. W obliczu wojny do ukoczenia szesnastego roku ycia nie moga czeka, naruszya go wczeniej. Sprzedawanych po kawaku precjozów wystarczyo na cae pi lat i nawet jeszcze dosy duo zostao.
Nie korzystaa z tego dobrodziejstwa samotnie. Ssiedzi Marcinka, z ulicy Puawskiej przy samym placu Unii, stracili dach nad gow w tej samej chwili, kiedy Marcinek zosta ranny. Zawieli go do Florka, po czym, nie majc si gdzie podzia, przyjli zaproszenie do ursynowskiej willi. Nie erowali zbytnio na Ludwice, robili, co mogli. Ojciec rodziny zatrudni si w ursynowskim gospodarstwie rolniczym, czternastoletni syn krad wgiel z wagonów kolejowych i rozprowadza ówie, a matka robia swetry na drutach i przerabiaa ludziom star odzie. Zaprzyjanili si na amen. Picioletnie dziecko Andzi, Jdru, mimo modego wieku, z talentem hodowao króliki.
Nieco póniejsze, a z biegiem czasu coraz liczniejsze, pobyty w tym azylu chopców z lasu oraz skad broni pod posadzk kwiatowego tarasu, umkny uwadze okupanta, Niemców myli wiek wacicielki, niedorosa dziewczyna, w dodatku z pochodzenia francuska hrabianka, gdzie jej byo do polskiej konspiracji! Oddalenie od miasta zniechcao niemieckich dostojników do zagarnicia willi na wasne potrzeby i jako uchowao si wszystko.
Komunikacj z miastem uatwiay rowery, z których korzystali wszyscy mieszkacy willi, a take ursynowska bryczka, suca ich potrzebom nie cakiem legalnie. Wzorcowym obiektem rolniczym zarzdzali Niemcy i na ich konto duo mona byo wykrci.
Florek doy koca wojny bez wikszych przeszkód. W wieku lat siedemdziesiciu dwóch trzyma si znakomicie i filozoficznym, acz nieco pospnym okiem patrzy na parcelacj dóbr pastwa Przyleskich, sam niczym nie zagroony, bo do pidziesiciu hektarów byo mu daleko. Nie zgupia na staro, poapa si w trudnociach ustrojowych i w kwestii wasnej ziemi podj decyzj.
Uczyni mianowicie darowizn na rzecz siostrzeca. Jdru Andzi koczy wprawdzie dopiero lat jedenacie, ale Florek mia nadziej jeszcze troch poy i doczeka chwili jego penoletnoci. Wygldao na to, e chopak lubi wie i woli j od miasta, a co do szkoy, to siedem klas mu starczy. I tak ju wiedz posiada olbrzymi, bo z jednej strony ciekawio go wzorcowe ursynowskie gospodarstwo, a z drugiej chowa si razem z Ludwik, wród jej ksiek i pod okiem nauczycielki, krewnej owych ssiadów Marcinka, równie pozbawionej wasnego domu. Do szkoy dla witego spokoju móg jeszcze pochodzi, od pónej wiosny jednake a do wczesnej jesieni Florek zabiera go do siebie i przyucza jak naley. Andzia nie protestowaa, widzc w tym przyszo dla syna, i chtnie zatwierdzaa warunki dodatkowe.
Warunkiem dodatkowym za, wyjawionym i postawionym przez Florka prywatnie, by udzia w darowinie Ludwiki. Miaa prawo bywa, mieszka, korzysta i do niej waciwie zawarto domu naleaa, bo peno tam byo pamitek po przodkach. Jedne wyniesione zostay i uratowane z dworu pani Przyleskiej, polskiej prababki Ludwiki, drugie za przybyy z Noirmont, siedziby prababek francuskich. Zarówno Andzi, jak i Jdrusiowi kaza uroczycie przysic, e temu zastrzeeniu wiary dochowaj, a gdyby co spaskudzili, Pan Bóg ich skarze. Zarówno Andzia, sama zakochana w panience, jak i dziko przejty uroczystoci Jdru, przysig zoyli uczciwie. Karolina dopada córki dopiero na jesieni, naraajc si nowym wadzom, które widziay w niej wycznie potomkini przedwojennych dziedziców i z przyjemnoci robiy jej na przekór. Nie zdoaa zabra ze sob do Francji dziecka z polsk metryk i polskim obywatelstwem, a ucieczki przez zielon granic Ludwika odmówia ze zdumiewajc stanowczoci. Moe i dziaa w niej rozbudzony przez okupacj patriotyzm, ale gówna przyczyna oporu miaa charakter uczuciowy, co matka nie od razu wykrya.
Otó z jednej strony Ludwika ywia do matki gbok, nieuwiadomion, irracjonaln uraz. Ca wojn rodzice przetrwali bezpiecznie i w luksusach, j za pozostawiono na pastw losu. Na gow leciay jej bomby, zagraay jej apanki, przy kadej wini, przywoonej od Florka, naraona bya na kar mierci, przeya prawie sze koszmarnych lat. Wydorolaa przez ten czas, mona powiedzie, podwójnie, nauczya si ycia, pokochaa znkany kraj ojczysty, przywyka do samodzielnoci absolutnej, a teraz chc j nagle wychowywa, rzdzi ni, niewtpliwie dla wasnej przyjemnoci. O tak, teraz atwo. A chaa. Tu nastaje równo i sprawiedliwo, a oni niech tam sobie gnij w kapitalizmie. Nie uatwili jej wieo minionej egzystencji i ona im te nie uatwi, niech si utopi w wyrzutach sumienia!
Tsknic na pocztku wojny zgoa bez granic do obecnoci i opieki rodziców, w jakim momencie przekroczya wasn wytrzymao. Paniczny, dawicy lk, codzienna udrka, rozmaite okropnoci, gniot patriotyczny, zmuszajcy do naraania si na mier przez t bro, amunicj i chopców z lasu to byo zbyt wiele w obliczu kontrastu: przecudownego poczucia bezpieczestwa w Anglii pod skrzydami rodziny. Moga wszak znajdowa si tam, a nie tu. Bomby na Londyn, cha, cha, wielkie mi co. Ograniczenia ywnociowe, kartki, cha, cha. Byo zosta w Polsce, zobaczy, jak naprawd wyglda wojna i okupacja!
W rezultacie miaa do wyboru: przeama si albo zwariowa. Jej charakter wybra to pierwsze.
Przeamaa si zatem i powstanie dopado ju jednostki zacietrzewionej i niezomnej. Po zakradaniu si na Sadyb z poywieniem i napojem nic ju nie byo jej straszne. Upragniona rodzina przestaa by upragniona, wojn szlag trafi, nasta czas szczcia. W nosie miaa obce kraje, tu chciaa wreszcie przey t ulg niebiask, bomby nie lec, nikt nie strzela, nikt na ulicach nie apie, przeya kataklizm bez pomocy matki i ojca i dalej bdzie ya bez nich i po swojemu!
Z drugiej za strony w gr wesza wielka mio, do której Ludwika nie przyznaaby si nikomu i za skarby wiata. Wylga si ju wczeniej i rozkwita niczym dungla po deszczu.
Otó Zbyszek, syn zaprzyjanionych na amen byych ssiadów Marcinka, by bohaterem. I wgiel krad, i w konspiracji bra udzia, i do lasu tu przed powstaniem musia uciec, eby nie narazi rodziny, i ranny zosta, i tu po wyzwoleniu Warszawy will przed rabunkiem ocali, i w ogóle. „W ogóle” zawierao w sobie tak jego zalety wewntrzne, jak i wygld zewntrzny. Karolina w niele wyronitym i sympatycznym, ale ogromnie piegowatym chopcu nic szczególnego nie widziaa, wielka mio córki nie przysza jej zatem do gowy. Zbytnio przesdna nie bya, chocia Justyna zdoaa wmówi w ni biblioteczn kltw, na wszelki wypadek wolaa jednak nie nalega na wyjazd nielegalny. Uszanowaa silnie eksponowany patriotyzm, stwierdzia godn podziwu opiek Andzi, daa spokój namowom i odjechaa, m bowiem równie wymaga jej stara. Ruch Oporu nie przeszed bezbolenie, jedna rka zostaa mu prawie bezwadna.
Zbyszek chowa si razem z Ludwik i prawie przez ca wojn widzia w niej ma dziewczynk, energiczn wprawdzie i nie bardzo gupi, ale od partnerstwa dalek. Dopiero po przerwie, po tym pobycie w lesie, a potem pomieszkiwaniu z paskudzc si nog w piwnicach willi, po powrocie caej rodziny od Florka, gdzie przeczekiwali ostatnie chwile, ujrza w niej nagle cud urody taki, e mu dech zaparo.
Po Arabelli i Klementynie wszystkie dziewczyny w rodzie Blackhillów-Noirmontów rzeczywicie byy pikne i nie byo powodu, dla którego Ludwika miaaby si wyrodzi. Te bya pikna. Dzika mio do bohaterskiego modzieca dodawaa blasku jej oczom i rumieców na twarzy, przez ca wojn ywiono j niele, zdrowia nie stracia, nie dotkna jej chorobliwa chudo i blado. Oczywist jest rzecz, e w jednej sekundzie Zbyszek straci gow.
Nie by jednake pógówkiem i na amoku uczuciowym nie poprzesta. Matur zda jako ekstern, bo ksztacca ich wszystkich nauczycielka bya nauczycielk z powoania, po czym natychmiast poszed na studia. Zdy si dosta na politechnik, zanim jeszcze wprowadzono punkty za pochodzenie.
Odczekali jeszcze, a Ludwika skoczy osiemnacie lat, i ku rozczuleniu rodziny wzili lub. Znajdowali si w sytuacji zgoa niebiaskiej, poniewa mieli gdzie mieszka i mieli z czego y. Do willi, mimo dziesiciu pokojów, nikogo nie dokwaterowano, zameldowane w niej bowiem byy cztery odrbne rodziny, a ojcu pana modego, przedwojennemu architektowi, przysugiwa oddzielny pokój do pracy. Karolina za, jadc po córk, przytomnie przywioza ze sob i zostawia tysic dolarów. Pokan reszt biuterii Dominiki Ludwika schowaa na czarn godzin, po czym zatrudnia si jako tumaczka i spikerka w Polskim Radiu. Francuski akcent miaa bezbdny.
Namiesza nieco Florek, który po kilku latach, ledzc pilnie rozwój ustroju, zdecydowa si na adopcj Jdrusia. Andzia radonie wyrazia zgod, dostarczajc zarazem wiadectwo zgonu jego ojca, po czym Jdru zosta zameldowany w Perzanowie. Na szczcie akurat w tym czasie Ludwika urodzia drugie dziecko, dziki czemu ilo lokatorów willi nie ulega zmniejszeniu.
Gospodarstwo Florka robio wraenie do niezwyke, bo pracowao na tych dwudziestu hektarach tylko dwóch chopów i jedna baba. Zmechanizowane tam byo wszystko, co tylko si dao zmechanizowa, i moliwe, e pierwszy prywatny kombajn w kraju wyjecha na Florkowe pole. Krowy dojono elektrycznie, a chlewy czyszczono strumieniami wody z wasnej instalacji. Wydatn, acz cich pomoc suyo owo zoto, do nabycia którego zmusi Florka ojciec i które teraz oddawao bezcenne usugi. Nie byo takiego partyjniaka, takiego ubowca i takiego biurokraty, którego nie skusiby upojny dwik i pascy oko blask. Son et lumiere...
Nie dotykano tylko domu. Owszem, dwie azienki Florek zainstalowa, ale nic poza tym, nawet dach naprawia tak, e wida byo wyranie aty, oblatujcym nieco tynkom, ciekncej rynnie i naderwanej okiennicy da spokój, bo i tak budowla kua w oczy podejrzan paacowoci. Wadzom wyjani na pimie, i caa pozorna pasko dworu bya rozpaczliwym pomysem jego matki, ubogiej wieniaczki, która dla ratowania rodziny od godowej mierci chciaa przyjmowa bogatych letników. Wyjanienie przyjto wraz z zacznikiem.
Jdru oeni si z kuzynk, cioteczno-cioteczn siostr, odnalezion gdzie koo Rzeszowa, modsz od niego o dwa lata, osamotnion po utracie caej rodziny. Bandy ich zaatwiy i sama nie wiedziaa, co ze sob pocz, kuzyn spad jej jak z nieba. agodna, niemiaa, a za to pracowita, z wdzicznoci za przygarnicie chtnie zgodzia si zoy przysig, Florek bowiem znów urzdzi krew w yach mroc ceremoni. Wci chodzio o to samo, dzieci panny Ludwiki, take jej wnuki i prawnuki, maj prawo i tak dalej...
Siedem wiec, okuty srebrem modlitewnik, krucyfiks i grony starzec uczyniy wraenie potne. Nieszczsna Elusia prdzej by skoczya do studni ni zamaa dane sowo.
Dzieci Ludwiki za, spdzajce kade lato w Perzanowie, wizay prositkom wsteczki na szyi i uczyy si pywa w stawie, do którego niegdy wpada ich prababka...
***
Na pogrzeb Florka przyjechay obie, siedemdziesicioczteroletnia Justyna i pidziesiciodwuletnia Karolina. Po Justynie nareszcie byo wida jaki wiek, Karolina wydawaa si nieco starsz siostr Ludwiki. Obie do obojtnym okiem i ze wzruszeniem ramion popatrzyy na dwór babki, w którym obecnie miecia si szkoa, orodek zdrowia i magazyn pierza, przy czym najndzniej prezentowao si pierze, teoretycznie skupowane na eksport. Jack Blackhill, m Justyny, ju nie y, obecnie lordem by jej wnuk, najnowszy George, poniekd równie teoretycznie, bo troch te wszystkie arystokratyczne niuanse straciy znaczenie. Filip, m Karoliny, trzyma si jako tako, ale do komunistycznego kraju na wszelki wypadek wola nie jecha.
Ludwika natomiast moga ju pojecha do Francji na zaproszenie matki. Wyemigrowa nadal nie chciaa, wrosa w Polsk, uwierzya propagandzie i godzia si z ustrojem, wierzc, i mankamenty s wynikiem bdów i wypacze. Karolinie robio si ciemno w oczach na widok otumanienia córki. Jedynym argumentem, jaki wywar na ni wpyw, bya dwu-, a nawet trójjzyczno dzieci, tyle rozumu jeszcze Ludwice zostao, eby zdoaa to doceni. Na kolejne wakacje wysaa syna i córk do Francji i do Anglii i na tym si waciwie ich wojae skoczyy.
Pienidze rodzinne waciwie skoczyy si równie. Ani mody George Blackhill w Anglii, ani Karolina w Noirmont, nie popadli, rzecz jasna, w ndz, ale dawne bogactwo odbiegao ich wiskim truchtem. Tyle mieli, e mogli y przyzwoicie i na tym koniec. George skoczy studia i pracowa w bankowoci, wykazujc nawet do duo rozumu, Karolina za czerpaa dochód z winnic w Noirmont i paryskich nieruchomoci. Na to, eby zaprosi do siebie córk i wnuki, a nawet zicia, sta j byo w peni.
W trzy lata póniej umara Justyna. Jadc na pogrzeb matki, Karolina rozmylaa ponuro nad biblioteczn kltw.
Owszem, co tam ju udao si jej zrobi. Nie od razu, zaraz po wojnie pielgnowaa Filipa, który na niedowadzie rki nie poprzesta, dosta take nerwicy, bo w jednej akcji nie uratowa ycia przyjacielowi. Stara si, usiowa, std ta rka, i nie udao mu si, ju wtedy by starym prykiem do niczego. Co z t depresj naleao zrobi, wyszed z niej w kocu, ale przez par lat Karolina miaa trudne ycie. Gmeraa w bibliotece, wysza poza ten pocztkowy naronik i natkna si na zapiski, które na dugi czas przyczyniy jej zgryzoty. Kartki w ksikach, may zeszycik i milion notatek na marginesach dzie przyrodniczych. Tematycznie nawet miao to sens, ale owe notatki wanie naleao uporzdkowa i przepisa. Siedziaa nad tym prawie dwa lata, wanie skoczya, przepisy, jakie znalaza, napeniy j podziwem i zachwytem, zacza szuka lekarza, który zainteresowaby si t treci i opracowa cay materia naukowo, i wtedy wanie umara Justyna. Zatem znów przerwa. Komplikacje spadkowe. Ona sama przecie dziedziczy po matce, cz resztek majtnoci przypadnie zapewne bratankowi, pytanie, kto zapaci podatek spadkowy, bdzie musiaa zosta w Anglii, a si wszystko rozwika...
Sakwojayka dawno ju przestaa szuka. Po Marcinku i jego onie istotnie zostay w Noirmont jakie zlekcewaone rupiecie, przejrzaa je i kazaa wynie na strych. Sakwojayka wród nich nie znalaza. Strych przeszukaa równie z takim samym skutkiem. Nosia si z zamiarem odnowienia przynajmniej czci pomieszcze zamkowych, bo skpstwo jej teciowej doprowadzio budowl do upadku, ale koszty nieco j przestraszay. M nie suy jej adn pomoc, faktu zuboenia rodziny nie przyjmowa do wiadomoci.
W biblioteczn kltw uwierzyaby ju cakowicie, gdyby wiara nie zmuszaa jej do cikiej pracy. Dostatecznej iloci suby nie byo ju dawno, sama odwalaa ca robot, zajmujc si przy tym domem, mem i gospodarstwem, gmeranie w ksikach przekraczao jej siy. A tu dobrobyt rodziny mia zalee od dokadnego przejrzenia tego naboju, razem z dzieami, których w ogóle nie dawaa rady unie, koszmarna myl, Karolina nie chciaa si z tym pogodzi. Miaa nadziej na pomoc Ludwiki, nic z tego, Ludwika tkwia w Polsce i kichaa na zamkow bibliotek, drwic sobie z kltwy.
Zastrzyk finansowy po mierci Justyny okaza si znaczcy, podatek spadkowy zapaci bratanek, Karolina wrócia nieco bogatsza i zrealizowaa zamiar odnowienia czci zamku.
Przy tej okazji znalaz si sakwojayk, na którym od lat ju pooya krzyyk. Z apartamentów Marcina i jego ony wynoszono kanapk, ulubiony mebel Antoinette. Upuszczono j, kanapka bya stara, uderzywszy o posadzk, rozleciaa si czciowo, cile biorc otworzya si w niej jakby skrytka pod siedzeniem. Karolina nie miaa pojcia, e co takiego, waciwego raczej dla rozkadanych kanap do spania, przeznaczonego do chowania pocieli, moe znajdowa si w maym mebelku o charakterze salonowym. A jednak znajdowao si, prztykno, otwaro i wylecia z tego sakwojayk.
Przesta by óty, mocno ciemnia, ale z pewnoci by poszukiwanym sakwojaykiem pomocnika jubilera. Z bijcym sercem Karolina chwycia przedmiot i zajrzaa do rodka, na wszelki wypadek bez wiadków.
Pierwotna zawarto Sakwojayka pozostaa prawie bez zmian, zuboona tylko usuniciem zjeczaego balonika czekoladowego i wzbogacona zawinitkiem, w którym Antoinette, nie wiadomo po co, przechowaa jakie szcztki robótki rcznej. Kilka muszelek z dziureczkami, cinki czerwonego aksamitu i strzpki czego, jakby wosia i poszarpanej gbki. Karolina przyjrzaa si temu z powtpiewaniem, rozczarowana, bo w gbi duszy drgna jej nadzieja na diament, z westchnieniem zgarna wszystko i wepchna do Sakwojayka z powrotem. Waciwie moga go wyrzuci, ale niby dlaczego? Miejsca jest dosy, niech zostanie jako pamitka rodzinna...
Potem za nastpiy wydarzenia okropne, zupenie jakby kltwa nabraa mocy. Umar Filip i hrabi de Noirmont teoretycznie zosta jego wnuk w prostej linii, Wojtu Górski, syn Ludwiki, urodzony i wychowany w komunistycznym kraju. Rzecz oczywista, tego hrabiostwa nikt w Polsce nie zamierza dochodzi, a tym bardziej nie wdaa si w zaatwianie takiej sprawy Karolina, za na córk, zmczona i spragniona witego spokoju. Zmobilizowaa si jednak, znów ruszya na podbój biblioteki, uczynia to niechtnie i nieszczcie tylko na to czekao.
Wlaza na drabink i zleciaa z niej razem z narczem ksiek.
Uszkodzenia krgosupa nie spowodoway cakowitego paraliu, zaledwie niedowad nóg, ale wystarczyo to, eby Karolina przestaa chodzi. Wózek inwalidzki nie stanowi problemu, moga sama przenie si z niego na óko i da sobie jako rad w azience, o adnej pracy fizycznej jednake nie byo mowy. Na lub wnuczki nie moga pojecha, dostaa wprawdzie podobizn pastwa modych, ale czua si ciko uraona i rozgoryczona, bo, poza wszystkim, Ludwika nie przyjechaa na pogrzeb ojca. Nie dostaa na czas paszportu i jak, na Boga, moga chcie i y, i chowa dzieci w takim okropnym kraju?! Póniej za nie odwiedzia take chorej matki, poniewa przydarzya si nastpna tragedia, jej córka, wnuczka Karoliny, zgina w katastrofie samochodowej. Razem z mem, zginli oboje razem.
Pozostay po nich dwie córeczki, bliniaczki, zaledwie kilkuletnie. Korespondencja od Ludwiki przestaa przychodzi. Karolina zacia si i równie zamilka, zapominajc, e jeszcze ma wnuka.
Moe by i wyrzeka si rodziny ostatecznie, gdyby nie to, e wokó niej zaczo si dzia co dziwnego.
Najpierw przyjecha osobicie jej paryski notariusz, informujc, e kto chciaby kupi Noirmont. Zamek z ca zawartoci, na winnicach mu nie zaley. Proponuje doskona cen.
- Z ca zawartoci, to znaczy, e co? Razem ze mn? - spytaa Karolina sarkastycznie. - Wystpi jako eksponat muzealny? Czy te mam si wynie i zamieszka w winnicy?
- Ma pani mieszkanie w Paryu. Moe byoby to nawet wygodniej, lekarze blisko...
- Niepotrzebni mi lekarze, i tak nie pomog. A tu, jak pan widzi, mog y na wieym powietrzu. Lubi wiee powietrze.
Rozmawiali na tarasie, z którego w kadej chwili Karolina moga zjecha do ogrodu. Jej wózek mia napd elektryczny i swobodnie kierowaa nim sama.
Notariusz si zakopota.
- No tak, ale utrzymanie tego wszystkiego kosztuje. A takiej ceny, jak oferent proponuje, nie dostanie pani przenigdy od nikogo. Wydaje mi si, e warto skorzysta.
- A có to za jaki pógówek?
- Amerykanin. Oni miewaj fanaberie i pienidze.
- Nie sprzedam. Mam jeszcze z czego y.
- To nie ulega wtpliwoci, ale jednak... Oferta jest warta rozwaenia.
- Nie - upara si Karolina. - Nie sprzedam i koniec. I niech mi pan nie zawraca gowy.
Notariusz zorientowa si, e gow muru nie przebije, i da spokój. Przyjecha ponownie, kiedy potencjalny kupiec podwyszy cen, ale Karolina w ogóle z nim nie chciaa rozmawia. Kupiec wreszcie zrezygnowa.
Nastpnie do zamku wamali si zodzieje. Niczego nie ukradli, bo zostali sposzeni. Staa suba w postaci trzech osób, kucharki, pokojówki i lokaja, jeszcze istniaa i dbaa o posiado i pani si przyzwyczajenia. W ogrodzie pracowa ogrodnik, ze wsi dwa razy dziennie przychodzia do Karoliny pielgniarka. Psy ogrodnika wywszyy obcych ludzi, narobiy haasu, obudzia si kucharka, wyrwaa ze snu lokaja, który ze star fuzj myliwsk w doniach poszed sprawdza, co si dzieje, i dwóch jakich ucieko. Szukali upu na parterze, wyej wej nie zdyli.
Karolina zdecydowaa si zaoy instalacj alarmow, bo w zamku byo co kra. Na cianach wisiay obrazy i stara bro, w kredensach leao stare srebro, porcelana sprzed stu lat nabraa ceny, biuteria pozostaa jeszcze nieza, mona si byo obowi. Nie yczya sobie by okradana i zastosowaa zabezpieczenie najprostsze.
Wamywacze jako zrezygnowali, za to pojawi si wokó jaki dziwny pd do pracy. Wbrew panujcym ogólnie trudnociom ze sprztaczkami i ogóln pomoc domow, zaczy si zgasza osoby, szukajce roboty. Dziewczyna do sprztania, cudzoziemka, osobnik jaki, te nie-Francuz, gotów do wszystkiego, drugi, proponujcy swoj kandydatur na stanowisko nocnego stróa, nie byli tacy zupenie obcy, prowadzi do nich jaki acuszek znajomoci, ale Karolinie wydawao si to podejrzane. Dziewczyn do sprztania nawet przyja, po tygodniu jednake lokaj przyapa j na przeszukiwaniu zakamarków w dawnym gabinecie hrabiego i poprzedniej sypialni Karoliny. Od swego wypadku Karolina przemeblowaa zamek, przenoszc swoje apartamenty na parter, ale zmiana nie bya wielka i wczeniej uywane pomieszczenia pozostay w stanie prawie nienaruszonym. Dziewczyna wyranie szukaa tam czego.
Karolina zwolnia j natychmiast, po czym tkno j podejrzenie. Zadaa kolejnego przyjazdu notariusza i spytaa o nazwisko owego klienta, który chcia kupi zamek wraz z zawartoci.
Notariusz nie robi z tego tajemnicy, peen nadziei, e pani hrabina zmienia zdanie i zgodzi si na sprzeda obiektu, za co mia obiecan potn prowizj. Bogaty kretyn z Ameryki nazywa si Wenworth i Karolinie nic to nie dao. Nie znaa takiego. Natchnienie jednake w niej kwito i spytaa o nazwisko panieskie jego matki.
- Nie mam pojcia, askawa pani - odpar notariusz, nieco zdziwiony. - Tak daleko idce personalia nie byy mi potrzebne.
- To niech pan si dowie - rozkazaa Karolina surowo. - Moe to jaka daleka rodzina. W takim wypadku mogabym si zastanowi.
Notariusz zatem uzyska informacj i nawet nie trwao to dugo. Nazwisko panieskie matki owego osobnika brzmiao Trepon. Panna Trepon polubia Wenwortha, jego ojca, a sama bya pochodzenia francuskiego.
Tu ju Karolinie co w pamici pikno. Sceny, o których opowiadaa jej matka, rozgryway si przed jej urodzeniem, ale byy zbyt dramatyczne, eby o nich zapomnie. Pado wówczas to nazwisko. Powinna wiedzie, powinna przypomnie sobie, kto to by...
Przypomniaa sobie. W trakcie intensywnych rozmyla przed oczyma jej duszy pojawi si nagle eks-óty sakwojayk. Zamajaczy, ciemnia, pokaza zawarto i zrobi swoje, ale tak, Trepon, to byo wanie nazwisko owego pomocnika jubilera, który napaskudzi w ten cay bigos...!
Modo Karolina miaa ju za sob, ale skleroza jeszcze jej nie dopada. Idiotk nie bya nigdy, wyksztacenie odebraa rzetelne, liczne jej wady nie dotyczyy umysu. Despotyzm, samowola, niecierpliwo, egoizm, nawet egocentryzm, awanturniczo i mciwo, to tak, owszem, ywo przy tym i energia, która fizycznie zostaa jej odebrana, ale tpota. Nieruchawo nóg przerzucia wszystkie pozostae jej siy ku górze, a pod ciemi. Lubia czyta i umiaa myle.
W szybkim tempie zatem wymylia, co nastpuje: pomocnik jubilera uciek do Ameryki. Tam nie umar, nie przepad, prosperowa, oeni si i mia córk. Pann Trepon. Córka wysza za m za tego jakiego Wenwortha i miaa z kolei syna. Wnuk pomocnika jubilera, mody Wenworth, musia dowiedzie si od dziadka o diamencie i przyjecha go zdoby. Z czego wynika, e, po pierwsze, pomocnik jubilera diamentu ze sob nie zabra. Po drugie, wiedzia, wbrew gadaniu jakoby klejnot wpad mu do morza, e wcale nie wpad, tylko zosta we Francji i rodzina de Noirmont zdoaa go odzyska. Babka albo matka gdzie go ukryy, obie ju nie yj, Karolina o nim nie wie, to wida, uyaby go przecie dla podniesienia si z wyranego upadku finansowego, zatem gdzie on ley, pewnie w zamku. Po trzecie wic, zdecydowa si kupi zamek, eby go dokadnie przeszuka, a nie mogc kupi, zacz nasya poszukiwaczy. Có za potworn warto musi mie ten cholerny diament!
Nic innego nie mogo spowodowa tych idiotyzmów, jakie si tu przytrafiy. Pracowici cudzoziemcy, cha, cha! Nie pracowici, tylko wynajci, a moe sam Wenworth by jednym z nich i proponowa swoje usugi. Ju go wpuci, akurat. Za na rodzin, Ludwice dooy, wnuk niech si wypcha, móg przecie pisa do babki, przyjecha, czyni starania, odzyska tytu po kdzieli, nie to nie, s jeszcze prawnuczki...
Nagle co jej bysno. Diamentu nie widziaa nigdy, jej matka, Justyna, nie widziaa go równie, ale prababka Klementyna opisywaa go dokadnie i opis utkwi w pamici nastpnych pokole. By bliniaczy, jak zronite ze sob dwa jajka. I jej prawnuczki to te bliniaczki, pierwszy raz w tej rodzinie od wielu pokole, nigdy przedtem blinit nie byo. A moe to wanie omen...?
W Polsce nastpiy jakie zmiany, zachwia si chyba ten idiotyczny ustrój, jaki tam panowa, co si polepszyo. A moe, przeciwnie, pogorszyo? Karolina o polityce nie miaa pojcia, nie zajmowaa si ni, rzadko wpadaa jej w ucho jaka informacja, na któr nie zwracaa uwagi, niemniej nika wiadomo zachodzcych przeobrae pojawia si jakby z powietrza. Nie wnikajc w ich sens, nie dociekajc szczegóów, postanowia zaprosi te dziewczynki do siebie, niech przyjad, chce je zobaczy. Nie ma pojcia, jak to zaatwi, ale notariusz powinien wiedzie. Od tego jest...
Upadek finansowy rodziny by waciwie upadkiem tylko w odniesieniu do stanu minionego. Trzy domy w Paryu daway dochód, resztka papierów wartociowych dawaa dochód, winnica wci przynosia niewielki dochód, a gospodarstwo, ograniczone do kilku krów, kilku owiec, kilku wi i drobiu, za to pozbawione ju koni, przynajmniej byo samowystarczalne i karmio zamek. Razem przynosio to zyski pitnacie razy mniejsze ni kiedy, ale pozwalao Karolinie doskonale paci za usugi. Dochodzcej pielgniarce sama jedna hrabina de Noirmont przynosia dwie pensje, suba trzymaa si jej pazurami nie tylko z rozpdu, ale take dla wasnej, beztroskiej staroci, która wyranie widniaa na horyzoncie. Notariusz z niej jednej czerpa dwadziecia pi procent swojego dochodu i za skarby wiata nie chcia straci takiej znakomitej klientki. Na remont zamku jednake, w sto lat po remoncie poprzednim, nie byo jej sta, dlatego nie miaa wewntrznej windy i musiaa przenie si na parter. To, e sprzeda obrazów i biuterii pozwoliaby jej wyremontowa dwa zamki, nie przychodzio jej do gowy.
Karolina zatem obejrzaa swoje prawnuczki. Dwie jednakowe dziewczynki, które wzruszyy j wietnym jzykiem francuskim. Podja decyzj.
Podja j jednake bez popiechu. Napisaa testament, obmylajc go starannie, zmieniajc i redagujc, notariuszowi przysparzajc siwych wosów, po raz pierwszy uzna, e robota przy niej warta jest zysków, ale wreszcie z tym skoczya. Po czym zacza pisa prywatny list do prawnuczek, który mia by przekazany im po jej mierci.
Tego listu nie zdoaa skoczy za ycia...