36. Rozwiązania praktyczne
Rezygnacja z suwerenności narodowej dla większości moich współczesnych jest czymś tak niepojętym, że trzy pytania, które za chwilę postawię, wydadzą się im nawet nie tyle nierozsądne, co wprost niemądre. - Czy należy wyrzec się absolutnej suwerenności? - Czy wystarczy ją ograniczyć? - Czy można ją zachować, jednocząc zarazem Europę?
Niektórzy „państwowi nacjonaliści" z prawicy, albo i ze wschodu, powiadają, że - owszem - pragną zjednoczonej Europy, ale wtedy, jeśli będzie respektowała suwerenności narodowe. Co jest mniej więcej tym, co mówić: Owszem, chcę się ożenić, ale pod warunkiem, że zachowam swoje prawa kawalera. Logicznie biorąc, jest to postawa komiczna; w praktyce pozwala każdą wersję zjednoczenia odrzucić, a upoważnia tylko do hipokryzji. Teoretyczną absurdalność takiej postawy wyraża doskonale dewiza, proponowana przez austriackiego historyka Waltera Tritscha, który tak parafrazował ostatnie zdania Manifestu Komunistycznego: „Nacjonaliści wszystkich Krajów, łączcie się! Jedyne, co możecie w tym wypadku postradać, to waszych obcokrajowców!"
Czy federaliści powinni jednakże wszczynać batalię na temat „rezygnacji z suwerenności"? Nie sądzę, a to dla dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że suwerenność narodowa jest wciąż jeszcze mitem, potężnie oddziałującym na niewyrobione umysły w domenach prasy, parlamentów oraz wszystkich stopni nauczania. Wystarczy tylko dotknąć tego tematu, aby wybuchł namiętny sprzeciw, który udaremnia wszelki dialog. Po drugie dlatego, że suwerenność narodowa już nie istnieje.
Jestem więc zdania, że federaliści powinni odrzucić fałszywie postawiony dylemat: suwerenność czy federacja; Natomiast proponuję im pewne praktyczne rozwiązanie oparte na wiarygodnym doświadczeniu historycznym. Pośród udanych federacji można - nie budząc zastrzeżeń - wymienić Szwajcarię. Wszystkim wiadomo, że jej ustrój polityczny od ponad stulecia należy do najbardziej stabilnych w świecie. Nikt jednak, na ogół biorąc, nie wie, w jaki sposób ów ustrój federalny osiągnął akceptację dwudziestu pięciu kantonów i półkantonów, które na początku roku 1848 były jeszcze państwami absolutnie suwerennymi. Wszyscy w tym momencie historii zgadzali się, że istniejące od stuleci związki pomiędzy suwerennymi kantonami były zbyt luźne: nie pozwalały na skuteczną wspólną obronę. Wszyscy także zgadzali się, że opłaty graniczne i cła pomiędzy kantonami tłumiły rozwój ekonomiczny. Natomiast wszelkie propozycje jakiegoś ściślejszego paktu federalnego napotykały sprzeciw kantonów, zazdrosnych o swoją świętą suwerenność. Wkrótce po zakończeniu wojny domowej, tak zwanej wojny Sonderbundu (1847), nasunęło się następujące rozwiązanie: konstytucja federalna, nie wymagając bynajmnniej od kantonów wyrzeczenia się ich suwerenności, miała właśnie gwarantować tę suwerenność, przekazując zarazem częściowo jej praktyczną realizację władzy federalnej. Oto jej fragmentyArtykuł l - Ludy dwudziestu dwóch suwerennych kantonów Szwajcarii, połączone niniejszym układem (...) tworzą razem Konfederację Szwajcarską.
Artykuł 3 - Kantony są suwerenne w takim stopniu, w jakim ich suwerenność nie jest ograniczona przez konstytucję federalną, i jako takie korzystają z wszelkich praw, które nie zostały przekazane władzy federalnej.
Artykuł 5 — Konfederacja gwarantuje kantonom ich terytorium, suwerenność w granicach określonych przez artykuł 3., ich konstytucje; wolność i prawa ludu... (etc).
Artykuły te, ratyfikowane przez lud i władze kantonów, rozwiązują problem ku powszechnemu, trwającemu sto dwadzieścia dwa lata, zadowoleniu. Można je nazwać bądź zręcznym kompromisem, bądź złem koniecznym, zależnie od temperamentu: pragmatycznego lub doktrynerskiego. Jedno pozostaje faktem: nie istnieje konstytucja bardziej federalistyczna od konstytucji szwajcarskiej, a przecież gwarantuje ona suwerenność swoim członkom! Powie ktoś, że jest to suwerenność mniej lub bardziej fikcyjna? Tym bardziej nie należy tracić energii na to, żeby ją zwalczać. Konstytucja szwajcarska zostawiła nacjonalistom słowo, już puste, a zachowała konkret: na płaszczyźnie federacji stworzyła oto nową i w pełni rzeczywistą suwerenność.
A jest to aktualne również dla dzisiejszej Europy i wskazuje na określoną drogę. Skupić wysiłki na wypracowaniu ratyfikacji federalnej konstytucji europejskiej, tak aby Europa, w stosunku do wielkich potęg, posiadała suwerenność, której poszczególne europejskie narody i tak nie posiadają.