Wacława Pwalik
Organy - posłowie
jedyny dłuższy utwór Węgierskiego
sam autor swoje dzieło „nędzotą”
ostry, libertyński pamflet na kler świecki i zakonny
związki poematu z twórczością Krasickiego → sądzi się, że Węgierski zachwycił się Myszeidą i postanowił napisać utwór gatunkowo podobny, powstały więc Organy, zaś Krasicki oceniając trzy pierwsze pieśni, zainspirowany został do napisania Monachomachii
Bezpośrednim wzorem był poemat heroikomiczny Nicolasa Boileau Le Lutrin (1683) → nie jest to jednak ani tłumaczenie ani bezwolny przekład
Węgierski
Konflikt w sprawie samowoli organisty
Akcja umieszczona na prowincji
Boileau
Konflikt miedzy dostojnikami kościelnymi o tytułowy pulpit
Akcja rozgrywa się w stolicy
Węgierski nie stosował metody przedstawiania obserwacji w 3 osobie - narracja pierwszoosobowa, wyraźnie eksponowanie „ja” autorskiego → historycy literatury tłumaczą to osobistym stosunkiem autora do poruszanego tematu oraz wyrazem frustracji i osobistego żalu poety, który czuł się niedoceniony
utwór przedstawia realia charakterystyczne dla polskiej prowincji sarmackiej → a Węgierski nie omieszkał wyrazić swojej opinii na temat współczesnej mu rzeczywistości → dosadność słów, zwrotów i wyrażeń
używa aluzji sprawnie odczytywanych przez współczesnych
jako, że poemat heroikomiczny o parodia eposu - Węgierski często odwołuje się do postaci mitologicznych, mówi o rycerstwie, waleczności, bohaterstwa
Węgierski umieścił własne, odautorskie przypisy
utwór napisany sprawnym, klarownym i ekspresywnym językiem
Ograny zostały napisane regularnym 13-zgłoskowcem ze średniówką po 7 sylabie oraz rymami żeńskimi aabb → ważne → Węgierski wierszem różnozgłoskowym i różnorytmicznym w zależności od gatunku, tematyki i własnej oceny
Streszczenie
Przedmowa Teodora Weichardta do pierwszego wydania poematu
oddaje do rąk czytelników polskich utwór z morałem, doskonałym dowcipem, który nie wiadomo czemu autor porzucił
mówi, że utwór jest o obyczajach
utwór zasługuje na sławę
apel „do świata”, żeby pisano więcej takich dzieł
Do jaśnie oświeconego księcia biskupa warmińskiego
autor oddaje Organy w ręce biskupa nie dlatego, że jest biskupem, przyjacielem królów i posiadaczem orderów, ale dlatego, że jest autorem Myszeidy, świetnym krytykiem obyczajów szlacheckich, a jednocześnie jest subtelny i kulturalny
będzie szczęśliwy, jeśli biskup uzna pierwsze pieśni za śmieszna i nie będą go nudziły
krytyka tych, którzy piszą na zamówienie
ubolewanie nad miernością współczesnej mu poezji
data: 22 stycznia 1777 w Warszawie
Do czytelnika
dzieło to nie romans (nie ma w nim o miłości, a napisane jest po polsku) i autor wie, że nie wszyscy będą zainteresowani czytaniem
utwór nie odnosi się do nikogo konkretnego
początkowo miał zamiar przetłumaczyć Le Lutrin Bolieau, ale odstąpił od tego pomysłu
czerpał też z Dziewicy Orleańskiej Woltera → stąd pieśni zaczynają się od krytycznej oceny i moralizacji
Pieśń I
odautorska uwaga, że nie będzie opiewał świętych wojen itp. ale opowie o wojnie równie zawziętej - plebana z organistą
apostrofa do Muzy, aby dała natchnienie podobne do tego, które miał Tasso, gdy pisał Jerozolimę Wyzwoloną → potrzebuje natchnienia, by godnie opisać wojnę
zwraca się do krytyków (czytelników), aby wysłuchali...
organista (Grzegorz) został zbudzony przez dziada, żeby uderzył w dzwony, bo zmarła baba
ksiądz w tym czasie spał i śniło mu się, że jedzie na kobyle do wsi z ostatnim namaszczeniem dla chorego
dzwony go zbudziły, nie wiedział co dzieje się dookoła
przyszedł kościelny i mówi, że ksiądz sobie śpi, a organista się rządzi i bez zgody księdza zatrudnił babę do kalkowania; mówi, że później organista posunie się do tego, że dobierze mu dziesięcinę i dochody płynące z odprawiania mszy
ksiądz się zdenerwował, wstał, ubrał i leci do kościoła
po drodze zatrzymuje go kucharka (Dorota) i stawia przed nim obiad <tu mi się nie zgadza - o której ten ksiądz wstał, skoro ona mu OBIAD (rosół) podaje?)
ksiądz je szybko, kuchara jest tym zmartwiona i idzie po komendarza i alterzystę, żeby coś poradzili; opowiada im co się dzieje, a oni chętnie idą do księdza (bo wiedzą, że się najedzą)
ksiądz ucieszył się, że ma takich fajnych przyjaciół, którzy chcą mu pomóc i zastawia stół wszystkim, co najlepsze; kiedy ich upił mówi, co dotychczas wymyślił
postanawiają, że ksiądz nie pozwoli na to, żeby jakiś organista nim rządził
następnego dnia odbędzie się walne zebranie i zostanie podjęta decyzja, co robić dalej
Pieść II
autor opowiada o sekrecie i plotce → kiedy sekret jest miedzy więcej niż dwiema osobami przeradza się w plotkę
plotki boją się wszyscy, bo ma niszczycielską moc, roznosi się szybko i wszędzie
plotka o „spisku” księdza dotarła do organisty i dochodzi on do wniosku, że jeśli czegoś nie zrobi, to on i baba od kalikowania staną się ofiarami zamachu
poczuł się opuszczony i samotny, ze strachu przychodziły do jego głowy różne myśli; zasypia
śni mu się, że ma oblubienicę-czarownicę (brzydka poczwara), a ona podpowiada mu, że honor nie pozwala mu na to, żeby stał się ofiarą pych księdza; jeśli stanie okoniem, to ksiądz i jego świta się go zlękną; krytyka księdza: hipokryta, nikczemnik
organista poczuł, że musi walczyć, nie dopuszcza już nawet myśli o zgodzie
dogaduje się z Bartkiem (stolarzem) i Jankiem ( ślusarzem), którzy mieli żal do księdza, bo nie pozwolił im pracować w niedzielę, a jak przez to opóźnili się z realizacją zamówienia, to zapłacił im mniej niż się umawiali
organista mówi, co trzeba zrobić: gdy nadejdzie noc, pójdą do kościoła i zniszczą organ (sic!)
tamci się zgadzają i obiecują przyjaźń; organista ostrzega, że już nie będzie można się wycofać
rozchodzą się niczym rycerze, by przygotować się do „walki” (z organami...)
Pieśń III
odautorska refleksja o tym, że właściwie, to można by już skończyć opowieść o kłótni, bo nie ma pomysłu na morał i w ogóle - nie czuje się zdolny do naprawiania świata; stwierdza jednak, że musi skończyć, bo ktoś musi coś robić → aluzja do sytuacji w kraju → ludzie nie walczą z wszechogarniającym absurdem i idiotyzmem; opowiada dalej…
organista zrealizował zamiar - organy zniszczone
rycerze wyposażeni w odpowiednie narzędzia poszli do kościoła
pomodlili się
organista szedł przodem, ale w ostatniej chwili ruszyło go sumienie i nie uderzył siekierą; w końcu rzucił ławą i dokonał pierwszego uszkodzenia <tu jest odwołanie do Myszeidy - bo wystraszone szczury zaczęły uciekać; wymienia Gryzomira>
później już z pasją dewastuje organy, Jan z Bartkiem w końcu się przyłączyli do działania
część organów porównane do trupów, do poległych w czasie bitwy
odchodzą niespokojni; czekają na dalszy rozwój wydarzeń
Pieśń IV
refleksja autora przybiera formę „gdybym był…”
król powinien być sprawiedliwy, powinien pozbywać się złych, a nagradzać dobrych, bardziej niż dla siebie winien pragnąć szczęścia swojego kraju, powinien dawać dobry przykład, być dzielnym rycerzem, nie może być skorumpowany → ogólnie przytyk do sytuacji w Polsce, masa aluzji
autor mówi też, co by zrobił, gdyby był księdzem i miał takiego organistę, jak tan opisywany; zwołałby naradę, ale przeprowadziłby ją inaczej, a przeprowadzona została tak:
po wspólnej modlitwie (ksiądz, wikary, alterzysta, Bernadryn) ksiądz zaczął wrzucać na organistę; podkreśla swoja dobroć - wyciągnął go z błota i obsadził na tak znakomitym urzędzie; a on podważa jego autorytet; wie, ze to boli każdego z zebranych (widzi to w oczach!) i dlatego muszą wspólnie wybrać inną babę do deptania
odzywa się podproboszczy, który boi się utraty przywilejów
wikary mówi, że to pleban ma przecież prawo do obsadzania urzędów w swoim kościele!
Głosują; wybierają na babę Agnieszkę
Agnieszka się cieszy i dziękuje za niesamowitą łaskę
pleban chce jak najszybciej obsadzić ją na stanowisku
idą do kościoła (na przedzie pleban, za nim strwożona świta)
w kościele zastają ruiny, myślą początkowo, że to boska zemsta za ich kłótnie; zaczynają się kłócić na nowo i orientują się, że przecież wiedzą, kto jest autorem tego świętokradztwa
Agnieszka zapłakana, ksiądz ją pociesza, ale w głębi duszy też jest smutny
Pieśń V
autor mówi o niesprawiedliwości świata, o ciemiężeniu biednych przez bogatych, o niesłusznym karaniu cnotliwych, ignorowaniu talentu uzdolnionych, →odnosi się też do poczucia własnego niedoceniania, brakuje mu już cierpliwości w czekaniu na uznanie
nadeszła noc i wszyscy poza organistą śpią
organista boi się kary, ale myśli o nadchodzącym dniu odpustów (odpuszcza się grzechy tym, którzy się wyspowiadają i dadzą jałmużnę ubogim)
nadszedł ranek; do wioski przybywają ludzie (bogaci - pokazanie hipokryzji, coś na zasadzie kupowania odpustów)
w końcu pleban dostrzega organistę i wrzeszczy na niego, że śmie pokazywać się mu na oczy
chce go pobić, ale organista umyka; w końcu ksiądz go popada i tłucze brewiarzem; organista upada, ktoś pomaga mu wstać
ksiądz dostał Nowymi Atenami
wybuchła walka na książki < „Bitwa książek” wizięta z Bolieau>; wszyscy się boją, dochodzi do rozlewu krwi
Pieśń VI
apostrofa do wojny, którą autor nazywa zbrodniarką, oskarża o wszystkie cierpienia jakie z niej wynikają; nikt nie jest wolny od wojny <vide nasz pleban i jego organista>
bitwa na książki została przerwana przez pana podsolego, któty dowiedziawszy się o niej powstrzymał walczących swoją mową
nazywa ich bezbożnikami
zapewnia, że są sposoby, by przerwać kłótnię, nawołuje do rozsądku; nie dopuszcza do głosu ani plebana ani organisty
zaprasza zwaśnionych do siebie na obiad; zgadzają się
poczęstowani (obficie) alkoholem w oczekiwaniu na obiad; kiedy się upili zaczęli rozmawiać o polityce
omawiali wieści z Warszawy, gdzie niepokój i zgorszenie są pomału wypierane
podstoli sprytnie mówi, co jest słuszne, a co nie; <pochwała czasopiśmiennictwa i nowiniarstwa prasowego chyba>
poszli na obiad, rozmawiali
kiedy się najedli i znowu napili organista z księdzem byli już pogodzeni
KONIEC