Dlaczego niektórzy nie zostają uzdrowieni?
Autor: o. Michael Scanlan TOR
Czasami człowiek, nad którym się modlimy, jest mocno przywiązany do jakiegoś grzechu lub konkretnego zła. Zanim rozpoczniemy posługę uzdrowienia, ta więź musi zostać zerwana. Tak więc, gdy w swojej posłudze natrafimy na opór - osoba, za którą się modlimy, nie odpowiada, a modlitwa nie przynosi żadnego efektu - to powinniśmy wziąć pod uwagę obecność grzechu, z którego najpierw musi zostać wyzwolona.
Kiedy Jezus uzdrawiał paralityka, najpierw powiedział do niego: „Odpuszczają ci się twoje grzechy”.
Gdy w swojej posłudze natrafiamy na opór, który wydaje się potężną mocą, należy nad nim przejąć autorytet w imię Jezusa Chrystusa i odrzucić wszelkie ingerencje ze strony ducha złego. Wtedy nastąpi otwarcie na uzdrowienie. Zawsze powinniśmy pamiętać, że kiedy dany problem „nie reaguje” na modlitwę, to w grę mogą wchodzić przeciwne nam siły, które tworzą atmosferę ciemności. W Liście do Efezjan czytamy: Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich (Ef. 6, 12).
CO DALEJ PO UZDROWIENIU?
Uzdrowienie trzeba podtrzymywać poprzez trwającą całe życie opiekę duszpasterską. Nie możemy urywać kontaktu z daną osobą po jej uzdrowieniu, ponieważ te sytuacje, które stały się przyczyną jej problemów lub choroby, zazwyczaj przyniosą je ponownie, jeśli nie usuniemy ich przyczyn.
Istnieją trzy powody, dla których potrzebujemy duszpasterskiej kontynuacji naszego procesu uzdrowienia:
1. Wiele ludzi traci swoje uzdrowienie dlatego, że nadal trwają w warunkach, które spowodowały ich chorobę, np. jakiś problem związany był ze sferą seksualną, a dana osoba nadal trwa w niezdrowej relacji seksualnej. Czasami związany jest z napięciem, a nic nie zostało uczynione, by usunąć jego przyczyny. Źródłem choroby może być obecność ducha złego, na którego działanie wystawiona jest dana osoba. Innym zagrożeniem jest nieustanne wystawianie się na pokuszenia. Gdy jednak zatroszczymy się o dalszą opiekę po posłudze uzdrowienia, choroba nie wróci.
2. Co otrzymaliśmy przez wiarę, przez wiarę również musi być podtrzymywane. Innymi słowy mówiąc, musimy budować wiarę osób, które otrzymały uzdrowienie. Często mamy do czynienia z przypadkiem, że ktoś otrzymał uzdrowienie, ale potem zaczął wątpić czy to rzeczywiście się wydarzyło, czy sam sobie tego nie wymyślił. Jeśli będzie trwać w tego typu wątpliwościach, bardzo prawdopodobne jest, że uzdrowienie zniknie.
3. Konieczne jest kształtowanie chrześcijańskiego charakteru człowieka. Jest wiele wewnętrznych uzdrowień, które mogą się cofnąć, jeśli w danej osobie nie zostanie ukształtowany właściwy charakter. Nie możemy zatrzymywać się na etapie, że co pewien czas posłużymy danemu człowiekowi modlitwą wstawienniczą i to wystarczy. Członkowie naszych wspólnot powinni stale wzrastać w cnotach i w Bogu. Każdy z nich powinien dotrzeć do tego etapu, że sam będzie modlił się za innych o uzdrowienie wewnętrzne. Bóg nie jest zainteresowany tymczasowymi, lecz trwałymi rozwiązaniami.
RAJ NA ZIEMI?
Nie każdy chrześcijanin zostanie uzdrowiony zanim Jezus nie powróci. Posługa uzdrawiania ograniczona jest warunkami naszego grzesznego świata. Będą sytuacje, w których nawet wytrwała modlitwa nie zaowocuje odzyskaniem zdrowia fizycznego. Mówiąc krótko: raj nie pojawi się na ziemi aż do dnia powrotu na ziemię Jezusa, który doprowadzi wszystko do pełni istnienia. Wcześniej to się nie uda, dlatego w naszej posłudze napotkamy ograniczenia. W tym, o co się modlimy, zawsze brakować będzie pełni. Spotykamy ewangelizatorów, którymi Pan Bóg posługuje się w potężny sposób w uzdrawiania innych, ale oni sami nie zostają z jakiejś dolegliwości wyleczeni. Są znakiem dla Kościoła, że tu, na ziemi, nadal panuje czas cierpienia, które zostanie usunięte dopiero w dniu ponownego zstąpienia Jezusa.
Wszystko może być uzdrowione, ale nie wszystko zostanie uzdrowione. Musimy więc zmierzyć się z tą prawdą, że nie wszyscy zostaną uzdrowieni. Dlaczego? W przypadku niektórych osób choroba buduje ich charakter. Inni wezwani są do szczególnej misji w wynagradzaniu za grzechy. Gdy oceniamy takie sytuacje, musimy zadać sobie pytanie: czy widoczne są w nich owoce Ducha Świętego? Innymi słowy mówiąc, gdy Bóg jest obecny w danej sytuacji i odpowiada na modlitwę, pomimo że choroba fizyczna nadal nie zostaje uzdrowiona - powinniśmy widzieć dowody Jego działania. Będzie to np. nieoczekiwany w takiej sytuacji pokój ducha, miłość, radość, cierpliwość, wytrwałość, uprzejmość, wspaniałomyślność, wiara, łagodność i czystość, które są owocami Ducha Świętego (Ga 5, 22). Gdy spotkamy się z nimi, powinniśmy zadać sobie pytanie: „Czy ta osoba nie jest kimś szczególnym, że Bożym planem wobec niej jest to, by współpracowała z Bogiem w swojej chorobie i poprzez nią?”.
NAJPRAWDZIWSZE UZDROWIENIE
Bóg zawsze odpowiada na modlitwę, ale nie zawsze w taki sposób, w jaki my byśmy chcieli. Jeden z wielkich ewangelizatorów powiedział: „Czasami mamy złe wyobrażenie o uzdrowieniu. Na przykład, największym uzdrowieniem byłoby, gdybyśmy zostali trafieni piorunem i wszyscy zginęli na miejscu”. Na to każdy słuchający go zareagował: „Co takiego?!”. A on wyjaśnił: „Bo wtedy już bylibyśmy w chwale z naszym Panem, a czyż nie jest to miejsce, w którym naprawdę chcemy się znaleźć?”.
o. Michael Scanlan TOR
2