Krytyka życia zakonnego w "Monachomachii" Krasickiego
"Monachomachia czyli wojna mnichów" jest poematem heroikomicznym. Krasicki był biskupem, dlatego dostrzegał złe postępowanie mnichów. Najbardziej niepokoiły go zakony żebrackie, żyjące z jałmużny ludzi. Do nich należały zakony karmelitów i reformatów. Krasicki krytykuje życie mnichów. Wszyscy podlegają krytyce: "szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych, śmiejmy się z głupich , choć i przewielebnych". Autor przedstawił konflikt dominikanów z karmelitami. Spór wywołała Jędza Niezgody i do końca nie znana jest przyczyna walki. Utwór wymierzony jest w polskie klasztory żebracze, które były siedliskiem nieróbstwa i ciemnoty. W miasteczku więcej jest klasztorów niż domów i szkół. Postanowiono zorganizować dysputę. Zaniepokojeni tym karmelici proponowali inne zasady rywalizacji, w których czuliby się pewniej, a mianowicie proponowali zawody w piciu mocnych trunków. Dochodzą jednak do wniosku, że i w tym wypadku przeciwnik może okazać się lepszy. Zorganizowano dysputę, która miała pogodzić zwaśnione strony. Nie przyniosła ona efektu i zakończyła się bójką. Mnisi używali do walki pasów, trepów i przedmiotów świętych.. Strony pogodził puchar wina. Zakonnicy są otyli, leniwi, lubią pić i żyją w przepychu. W walce są bezwzględni i okrutni, ponadto nie mają żadnej wiedzy. Książki traktują jako broń, nie wiedzą nawet, że w klasztorze znajduje się biblioteka. Krasicki przedstawił "świętych próżniaków" chcąc pokazać ich nieróbstwo i ciemnotę. Autor uważa, że ten stan rzeczy należy zmienić. Utwór spotkał się z ogromną krytyką, która zmusiła Krasickiego do napisania "Antymonachomachii".