Antygon1


Antygona

Bohaterowie

Antygona - osoba pełna dumy rodowej, głęboko religijna i kochająca jednakowo obu braci, prawa boskie uznaje za ważniejsze od praw dyktowanych przez władcę ziemskiego; porywcza i łatwo wybuchająca, zdecydowana i wytrwała; wrażliwa. Przeżywa załamanie idąc na stracenie (płacze nad losem swoim i najbliższych). Symbolizuje:
- walkę z przemocą i tyranią,
- walkę o godność ludzką, wolność
- walkę w obronie tradycji i praw boskich.
Ismena - słaba, boi się władcy, więc podporządkowuje mu swe osobiste dążenia. Brak jej odwagi, by poprzeć działania siostry. Ceni sobie życie i jest gotowa zrobić wszystko, aby je zachować. Kreon - pochopny, gwałtowny, nerwowy; wydając zakaz pochowania Polinejkesa, kieruje się dobrem społecznym, interesem państwa i chęcią utrzymania silnej władzy. Dąży do przestrzegania prawa, nie chce robić dla nikogo wyjątku; jest podejrzliwy, nie słucha niczyich rad, dumny, żądny władzy absolutnej, tyran, pogardza ludem i jego wolą. Ustala własne prawa, łamiąc inne. Hajmon - występuje w obronie Antygony, dba również o dobro ojca, którego w gniewie nazywa tyranem; broni demokracji w państwie i demokratycznej władzy. Gorąco kocha Antygonę

Streszczenie

Akcja 'Antygony' Sofoklesa rozpoczyna się po bratobójczej walce pomiędzy Eteoklesem i Polinejkesem o władzę nad Tebami. W tej walce giną obaj bracia, a królem Teb zostaje Kreon. Nowy władca wydał rozkaz, zabraniający, pod karą śmierci, pochowania Polinejkesa, który sprowadził na ojczyznę obce wojska. Zakaz Kreona złamała Antygona siostra Polinejkesa, która własnymi, słabymi, kobiecymi dłońmi pogrzebała ciało brata. Kreon skazuje ją na okrutną śmierć głodową w zamurowanym grobowcu. Hajmon prosi ojca o zmianę wyroku, ale Kreon jest nieugięty. Dopiero do opamiętania przywiodły go słowa wróżbity Tejrezjasza, który przypomniał mu o przeznaczeniu ciążącym nad domem Lajosa. Władcę ogarnia strach, biegnie uwolnić Antygonę, ale jest już za późno. Antygona popełniła samobójstwo a jej narzeczony Hajmon przebił się sztyletem, jego matka Eurydyka również popełniła samobójstwo. Zrozpaczony Kreon przyznaje się do winy i sam skazuje się na wygnanie. Jak wynika z treści problemem tragedii jest konflikt między sprzecznymi racjami. Antygona kieruje się miłością siostrzaną. Pogrzebanie zwłok brata traktuje jako swój obowiązek wobec prawa boskiego, któremu podlega każdy człowiek. Przeciwstawia się odważnie Kreonowi, nie boi się kary. Jest dumna i nieugięta. Odważnie głosi swoje racje i zarzuca Kreonowi, że stał się tyranem, bo rządząc nie dba o dobro ludzi. W Antygonie bohaterskiej, odważnej, której nie żal tego co zrobiła kryje się ogromny smutek i żal nieprzebytego życia, żal niespełnionej miłości, macierzyństwa. W tej scenie widać ogromny tragizm Antygony, która znalazła się w sytuacji bez wyjścia. Każda decyzja podjęta przez nią jest dla niej zgubna bowiem nie grzebiąc brata, skazała by się na wyrzuty sumienia i gniew bogów, łamiąc prawo państwowe skazała się na śmierć. Bohaterka budzi litość i trwogę. Na jej przykładzie uwidacznia się problem winy i kary, jak rzesz niewspółmiernej do popełnionego wykroczenia. Zarysował się również konflikt między jednostką a państwem. Państwo ingerując w wierzenia, uczucia ludzi, przestaje im służyć i staje się tyranią.

Początki teatru

Starożytna Grecja, kolebka kultury europejskiej, z wielkim szacunkiem odnosiła się do myślicieli i artystów. Właśnie tam, w czasach antycznych powstały wielkie systemy filozoficzne, do których, w jakiejś mierze, ustosunkowują się późniejsze. Tam też narodziły się różne dziedziny sztuki, a wśród nich literatura i teatr.
Religia starożytnych Greków, politeistyczna (wielobóstwo) i mająca wiele odmian charakterystycznych dla poszczególnych miast, wiązała się z czcią dla bogów wyrażaną m.in. w obrzędach jednoczących we wspólnym uczestnictwie członków danej społeczności. Z tego rodzajów obrzędów wyrósł teatr starożytnej Grecji. Jego geneza wiąże się nierozerwalnie z uroczystymi obchodami świąt religijnych, zwłaszcza ku czci boga narodzin, śmierci i użycia - Dionizosa1. Z poważnych w swojej wymowie Wielkich Dionizji ukształtowała się późniejsza tragedia, zaś z wesołych, ludowych Małych Dionizji - komedia.
Teatr starożytny był sztuką przeznaczoną dla szerokiego grona odbiorców. Dbano o to, by każdy widz miał równe prawa do pełnego uczestnictwa w wydarzeniu świąteczno-kulturalnym, jakim była ta forma wspólnego spędzania czasu i przeżywania wydarzeń dramatu. Półkoliście usytuowana widownia, wykuta w zboczu skały, dawała każdemu przybyłemu na przedstawienie możliwość niczym nie zakłóconego odbioru.
Antyk wytworzył swoisty kod teatralny, którego przestrzeganie obowiązywało wykonawców (odpowiednie kostiumy, obuwie i maski). Przestrzeń w której odgrywano zdarzenia dramatu, była podzielona. Postaci biorące udział w akcji i chór zajmowały przeznaczone dla nich miejsce i zachowywały się zgodnie z obowiązującymi regułami. Elementy muzyczne, śpiew i taniec, także musiały spełnić określone warunki narzucone przez autora tekstu dramatycznego oraz obyczajowość epoki.
Widowiska teatralne cieszyły się dużym uznaniem Greków, były świętem powszechnym i obowiązkowym - tak je traktowano. W związku z szacunkiem i wielkim zainteresowaniem, jakim cieszył się teatr, wzrastało zapotrzebowanie na teksty literackie, pisane z myślą o realizacji scenicznej.


Rozwój dramatu

Ranga teatru w życiu starożytnych greków sprawiła, że do wielkiego znaczenia wśród rodzajów literackich doszedł dramat. Początki dramatu historycy wiążą z imieniem Tespis (VI w. p.n.e.), który wprowadził pierwszego aktora (występował on w kilku rolach). Tak - z pieśni ku czci boga Dionizosa, zwanej dytyrambem, opartej na dialogu chóru z jego przodownikiem (koryfeuszem) - powstał zalążek późniejszej tragedii. Wprowadzenie aktora było pierwszym krokiem na drodze rozwoju tego gatunku do bardzo złożonej formy artystycznej.
Drugiego aktora wprowadził Ajschylos (525-456 p.n.e.), autor około dziewięćdziesięciu tragedii (zachowało się ich tylko siedem, m.in. Oresteja, Persowie). Wydarzenia akcji rozgrywają się w dialogu dwu solistów przeplatanym komentarzem chóru.
Sofokles (496-406 p.n.e.) poszerzył krąg dramatu o postaci kobiece i zwiększył liczbę aktorów do trzech. Wprowadzenie trzeciego aktora stwarzało możliwość rozbudowania dialogów i - dzięki niemu - akcji tragedii. Ten zabieg wzmocnił dramatyczność przedstawianych konfliktów i zdarzeń. Powiększenie liczby postaci wiązało się z umniejszeniem rangi chóru. Sofokles zadbał o to, by skomplikowaną akcję tragedii mogły budować dialogi osób dramatu, zaś chór - komentator zdarzeń - był im "podporządkowany".
Do naszych czasów zachowało się kilka tragedii Sofoklesa. Jego dzieła są do dziś grywane na scenie. Ciągle aktualnie brzmią zwłaszcza te, które wykorzystują jako tworzywo fabularne tebańskie wątki mityczne. Układają się one w trylogię, w skład której wchodzą dzieła: Antygona, Król Edyp i Edyp w Kolonie. Takie serie dramatyczne stały się już pewną tradycja autorów starożytnych. Tworzono trzyczęściowe monumentalne dzieła. Sofokles z takiej formy zrezygnował. Wspomniana wyżej seria dramatyczna jedyna w jego dorobku i zawiera teksty bardziej skondensowane (wiele ważkich zagadnień w zwartej, nie za długiej formie). Wielki tragik miał także na uwadze rozwój dekoracji scenicznych.
Rówieśnikiem Sofoklesa był Eurypides (480-406 p.n.e.), który zadbał o pogłębienie psychologii postaci. Głównymi bohaterkami jego tragedii są kobiety uwikłane w dramatyczne wydarzenia i wyroki losu. Realizm akcji, dbałość o psychologiczną motywację zdarzeń sprawiają, że dramaty Eurypidesa (zachowało się ich siedem) trafiają do odbiorcy końca XX wieku i próby ich teatralizacji (np. Elektra, Medea) są stale podejmowane.
Wymieniona tu wielka trójka tragików greckich - Ajschylos, Sofokles, Eurypides - zdecydowała kształcie tragedii greckiej i o linii jej rozwoju, prowadzącej od obszernych utworów wyposażonych w duże partie chóralne z ograniczoną liczbą i rolą postaci do poszerzenia akcji rozwijającej się w dialogach bohaterów, której ogniwa komentuje chór w znacznie krótszych i bardziej zwięzłych wystąpieniach.
Obok tragedii rozwijała się komedia, której głównym twórcą był Arystofanes (480-388; m.in. Żaby, Chmury). Była to rubaszna, a niekiedy nawet drastyczna satyra na aktualne, społeczno-polityczne wydarzenia. Komedia starożytna nie odegrała tak doniosłej roli jak tragedia. Współczesny teatr w zasadzie do niej nie sięga, podczas gdy niektóre tragedie stale wracają na deski sceniczne i na nowo wzbudzają emocje, wzruszają i skłaniają do refleksji.


Tragedia grecka

Struktura tragedii

Powstała z dytyrambu grecka jednoczy w sobie elementy jakościowo różne: chór i postaci. Zasadza się na dialogu pomiędzy tymi grupami. Taka - biorąc rzecz w uproszczeniu - konstrukcja dzieła pociąga za sobą wewnętrzny podział podporządkowany chórowi i bohaterom utworu. Wiąże się z tym także plan przestrzenny zapisany w tragedii, potwierdzony budową teatru greckiego, zapewniający chórzystom, postaciom-ludziom oraz bogom odrębne miejsce na scenie.
Tragedia grecka to gatunek dramatyczny wysoko (może nawet najwyżej) ceniony przez starożytnych, wywodzący się z obrzędów religijnych. Bohaterowie uwikłani są w konflikt między własnymi pragnieniami a siłami wyższymi (np. normą moralną, racją ogólnospołeczną, losem, prawem naturalnym). Ich działania determinuje przeznaczenie, fatum, którego nie można uniknąć, zmienić czy oszukać.
Nazwa gatunku wywodzi się z języka greckiego, ze złożenia słów tragos - kozioł i ode - pieśń ("pieśń kozłów"). Współczesna teoria tragedii powtarza pogląd Arystotelesa zawarty w jego Poetyce, wywodzący pochodzenie gatunku od dwóch wcześniejszych: dytyrambu i dramatu satyrowego. Dytyramb to chóralna pieśń wykonywana ku czci boga wina i wegetacji - Dionizosa. Chórzyści przebrani za kozły wyobrażające satyrów (bożków kojarzących się z płodnością) odśpiewują pochwalną, obrzędową pieśń o charakterze ludowym. Dramat satyrowy, uznawany za drugi składnik tragedii, był wesołym, a nawet komediowym, występem aktorów przebranych jak podczas dytyrambu. W dojrzałej postaci dramat satyrowy był przedstawieniem o treści mitologicznej. Z tym elementem późniejszej tragedii wiąże się jej "teatralność".
Trudno dziś dociec, jak z tak radosnych w swojej wymowie elementów powstał poważny gatunek, jakim jest tragedia. Arystoteles także tego nie wyjaśnia. Pomijając etap tworzenia się gatunku, spójrzmy na budowę tragedii greckiej wykorzystując do tego celu przykłady dzieł powstałych w okresie świetności Aten, w V wieku p.n.e., kiedy tworzyli mistrzowie zaliczani do tzw. wielkiej trójcy tragików greckich.
Utwór zaczynał prologos - wstęp - w którym jedna z postaci informowała o temacie utworu i osobach biorących udział w przebiegu zdarzeń. Drugą część był parados, pieśń towarzysząca wejściu chóru (który zajmował teren orchestry), wykonywana przez przodownika, czyli koryfeusza. Kolejny etap rozwoju wypadków zawiera się w układzie epeisodionów oddzielonych pieśniami chóru (stasima). Ich liczba jest zmienna (najczęściej od dwóch do pięciu). Epeisodion jest odpowiednikiem aktu. Stasimon bywa zastępowany przez kommos - rodzaj śpiewanego dialogu, jaki toczą z sobą chór i główny aktor. Kommos spaja we wspólnym uczestnictwie w akcji scenę i orchestrę, bohaterów dramatu i uosabiający opinię publiczną chór, wprowadza poczucie jedności tych dwu grup. Całość zamyka exodos, to znaczy końcowa pieśń chóru śpiewana podczas jego wychodzenia.
Przedstawiona tu struktura tragedii jest wskazaniem na pewien schemat, który zdominował zasady tworzenia tego gatunku. Należy jednak pamiętać, że ten zamysł konstrukcyjny, choć obecny we wszystkich tragediach greckich, podlegał pewnym przemianom w konkretnych utworach. Do takich wniosków dochodzi Jacqueline de Romilly, autora monografii Tragedia grecka2.
Jak widać wydarzenia przedstawiają postaci i chór. Rola i ranga chóru, na początku znaczna, z czasem ulega umniejszeniu. Wyraża się to w uszczupleniu partii chóralnych. Nie zawsze skrócenie tekstu przeznaczonego dla chóru wiąże się z odebraniem mu wpływu na odbiór dzieła. W tych fragmentach zawierają się uogólnione myśli filozoficzne, tu zostaje zwerbalizowana prawda moralna, która wynika z konfrontacji postaw bohaterów.
Niektóre chóry Sofoklesa należą do najpiękniejszych w teatrze greckim - ale i u Eurypidesa spotkamy chóry o wstrząsającym wdzięku; związek z akcją co raz się rozluźnia - nie ma już w pieśniach chóru przedłużenia i eksplikacji jej sensu.
Zrozumiałe natomiast, że akcja wzbogaciła się o to wszystko, co straciły partie chóralne; jeśli zaś od chóru przejdzie się do postaci, stwierdzamy - przeciwnie - stopniowe ich wzbogacanie; od początku do końca tragedia nie przestała ewoluować w tym jednym kierunku - rozwijając coraz bardziej udział sceny.
Rozwój postaci, a także sposobu pojmowania ich funkcji w tragedii, to chyba najbardziej wyrazisty przejaw przemian zachodzących w obrębie tego gatunku. Powiększenie liczby osób biorących udział w akcji umożliwiło rozwinięcie warstwy zdarzeniowej. W konfrontacji różnych stanowisk wobec prezentowanych faktów postaci uzyskują psychologiczny i moralny rys. Urozmaicenie grona bohaterów utworu pod względem charakterystyki, pokazanie ich jako ulegającym różnym namiętnościom pozwala odbiorcom utożsamiać się z którąś z nich, w jej losie oglądać na nowo elementy własnej biografii i oceniać jej postawę będąc zarazem krytycznym wobec siebie samego. Tematyka tragedii dotykająca ważnych dla człowieka zagadnień - wyboru pomiędzy różnymi racjami, umiejętności opowiadania się za wyznawaną przez siebie hierarchią wartości itp. - daje się odnieść do wielu życiowych sytuacji, w jakich znajduje się lub może się znaleźć odbiorca w każdej epoce historycznej. Uniwersalizm tragedii ma więc związek z podejmowaną przez nią problematyką i umiejętnością przejrzystego kształtowania postaci postawionych wobec konieczności podejmowania wyborów mających konsekwencje natury moralnej.
Kiedy mówimy o strukturze tragedii, trzeba poświęcić uwagę także akcji. Pojęcie to wiąże się z przebiegiem zdarzeń, udziałem w nich postaci oraz umiejętnym dozowaniem napięcia trzymającego w skupieniu obserwatorów przedstawianych wypadków. Ten ostatni element, od początku doceniany przez autorów tragedii, już u Sofoklesa realizowany jest z rozmysłem. Dawkowanie fragmentaryczne wieści, stosowanie efektu zaskoczenia (zwłaszcza w Królu Edypie) wzmaga napięcie dramatyczne, angażuje myśli i uczucia widza, nie pozostawiając mu możliwości odwrócenia uwagi od tego, co dzieje się na scenie. Z tragedią grecką wiąże się pojęcie intrygi. Jej "wynalezienie" przypisuje się Eurypidesowi, który mnożył niespodzianki, rozpoznania i wybiegi. Nagła zmiana przebiegu akcji to perypetia.
Charakterystyczne dla tragedii było zachowanie zasady trzech jedności klasycznych: czasu, miejsca i akcji. Oznaczało to, że przedstawione zdarzenia budujące jeden wątek (jedność akcji) rozgrywają się w ciągu jednej doby, w tym samym miejscu.
Elementem towarzyszącym akcji w tragedii greckiej jest patos. Najczęściej pojawia się w sytuacjach dramatycznych rozterek, wyborów, spraw ostatecznych. Perspektywa śmierci i często religijny charakter tragedii greckiej podnoszą ją do rangi gatunku "wysokiego". Patos jest jego nieodłącznym składnikiem.4


Najważniejsze pojęcia i kategorie estetyczne

Do omawiania tragedii greckiej potrzebny jest aparat pojęciowy, specyficzny dla tego gatunku. Konflikt pomiędzy równorzędnymi racjami, w który uwikłany jest bohater, określamy jako konflikt tragiczny. Nie można dokonać właściwego, bezpiecznego wyboru. Każda decyzja pociąga za sobą groźne konsekwencje, prowadzi do katastrofy. Tego tragicznego wyboru bohater musi jednak dokonać. Zostaje postawiony wobec takiej konieczności. Wybiera, wiedząc o tym, że decyzja przyniesie konsekwencje w postaci cierpienia i śmierci.
Innym pojęciem towarzyszącym rozważaniom o tragedii greckiej jest ironia tragiczna. Ma ona miejsce wtedy, gdy bohaterowi zdarza się zbłądzenie (nie wie, że popełnił czyn zasługujący na karę, nadużycie moralne). Jak widać, wina tragiczna (zbłądzenie) zostaje z pewnym opóźnieniem uświadomioną bohaterowi. W każdym jednak wypadku wina domaga się kary. Edyp, który popełnia czyn niegodny, nie będąc świadomym, że zabija ojca i poślubia matkę, jest tak samo winowajcą, jak gdyby podejmował te decyzje znając całą prawdę o swoim pochodzeniu. Wina tragiczni podlega prawu dziedziczenia. Antygona musi wyrównać rachunek sumienia. Jako córka Edypa kontynuuje jego odkupieńczą misję, czuje się do tego zobowiązana. Nie tylko fatalny los rządzi światem antycznym, ale i pewne zasady moralne, które muszą być wypełnione konkretnymi czynami.
Istotnym pojęciem jest też katharsis (oczyszczenie). Wiąże 819 ona z celem przyświecającym autorom tragedii. Dążyli oni do oddziaływania na reakcje odbiorców. Przebieg zdarzeń tragedii wywoływał pewne stany emocjonalne, uczucie litości i trwogi, z których następnie widz się oczyszczał. Katharsis wprowadzona do teorii tragedii przez Arystotelesa nie została przez niego precyzyjnie wyjaśniona, była najprawdopodobniej rozumiana nie jako uszlachetnianie uczuć widza, lecz jako wyzwolenie go od nich; losy bohatera pobudzają odbiorcę do niezmiernie intensywnego przeżycia litości i trwogi, a przez to pozwalają mu się od nich oswobodzić i osiągnąć spokój wewnętrzny.5
Omawiając tragedię grecką nie sposób pominąć zasadniczej kategorii estetycznej - tragizmu. Ta jakość utworu powstaje w związku z uwikłaniem bohaterów w konflikt nie do rozwiązania, Każda decyzja postaci sprowadza nieszczęście. Obydwie możliwe drogi postępowania prowadzą do nieuchronnej katastrofy. Musi do niej dojść, trzeciego wyjścia nie ma. Śmierć lub klęska bohatera nosi znamiona patosu. Wywodzący się z dramatu starożytnej Grecji tragizm jest kategorią estetyczną, która ujawnia się także w innych utworach literackich, towarzyszy wzniosłości, śmierci, niemożności dokonania bezpiecznego wyboru.


Antygona - przebieg zdarzeń

Trylogia dramatyczna Sofoklesa - Król Edyp, Edyp w kolonie i Antygona - rozwija fabułę mitu tebańskiego. Antygona jest utworem przedstawiającym dramatyczne losy dzieci Edypa i Jokasty, będącej zarazem jego matką i żoną. Poczęte w kazirodczym związku noszą w sobie ciężar tej winy. Dziedziczą los swojego ojca który sam ukarał się okrutnym okaleczeniem(nie mogąc spojrzeć w oczy bliskim, w głębokim poczuciu hańby Edyp wyłupił sobie oczy i opuścił Teby udając się do Kolonu, by tam w osamotnieniu umrzeć). Niegodny czyn Edypa był wynikiem nieświadomości, nie dane mu było w porę poznać prawdę o sobie i rodzicach. Jego zbłądzenie musi zostać zrównoważone, okupione cierpieniem najwyższej miary i śmiercią. Antygona, tak jak Edyp, jest ofiarą klątwy ciążącej na rodzie Labdakidów (spowodowanej zbrodnią Lajosa). Jest skażona winą ojca, przekroczeniem przez niego prawa naturalnego zabraniającego związku z własną matką. Jej tragedia wynika tez z buntu wobec despotyzmu króla nie liczącego się w swych decyzjach z prawem boskim (nakaz grzebania umarłych) i ludzkim, mającym w poszanowaniu związki krwi.
Akcja utworu toczy się w Tebach w I połowie XIII w. p.n.e., przed pałacem królewskim. Kreon, król Teb, zakazuje pogrzebania ciała Polinejkesa (Polinka) uznanego za zdrajcę ojczyzny, podczas kiedy jego brat, Eteokles, został pochowany z należytymi honorami, jako bohaterski obrońca. Antygona, siostra poległych, nie może pogodzić się z decyzją króla i postanawia pogrzebać ciało brata. Decyzję tę dyktuje jej bliskie pokrewieństwo ze zmarłym oraz religia. Według wierzeń starożytnych Greków pozostawienie ciała na żer zwierzętom jest nie tylko zbezczeszczeniem zwłok, ale ma dalej idące konsekwencje: dusza zmarłego nie będzie mogła wejść do królestwa cieni i nie zazna spokoju.
Antygona próbuje nakłonić siostrę, Ismenę, żeby pomogła jej pogrzebać ciało brata. Ismena jednak odmawia obawiając się gniewu Kreona. Wobec tej sytuacji Antygona podejmuje dramatyczną decyzję - postanawia sama dokonać czynu, który uważa za swoją moralną powinność. Oczywiście zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jakie pociągnie za sobą złamie królewskiego zakazu. Rozpoczynający utwór dialog Antygony z Ismeną, pełen żalu sióstr i rozterek Ismeny, kończy się heroicznym postanowieniem Antygony. Po tym Prologu (nazwy części są uzupełnieniem redakcyjnym, nie pochodzą od autora tragedii) następuje Parodos, w którym chór i Przodownik Chóru wyjaśniają, jak doszło do tej trudnej, nieszczęśliwej sytuacji. Epeisodion I przedstawia Kreona, wykładającego zasady, według których zamierza sprawować rządy w państwie. Przybywa Strażnik z wiadomością, że ciało Polinejkesa zostało potajemnie pogrzebane, zaś nieznany sprawca uszedł z miejsca zdarzenia. Przodownik Chóru zwraca uwagę rozgniewanemu królowi na udział bogów w tym zdarzeniu:
O panie, mnie już od dawna się roi,Że się bez bogów przy tym nie obeszło.
(s. 314).6
Kreon rozkazuje schwytać tego, kto ośmielił się przeciwstawić woli władcy, a ciało Polinejkesa odgrzebać i pilnować. Stasimon I zaczyna się od komentarza Chóru:
Siła jest dziwów, lecz nad wszystkie sięgadziwy człowieka potęga
(s. 316).
Antygona nie zgadza się z decyzją Kreona i na nowo próbuje przysypać zwłoki brata piaskiem. Wtedy zostaje schwytana przez strażników (Epeisodion II). Winowajczyni potwierdza zarzuty strażników, wyjaśnia, że wiedziała o zakazie króla i oświadcza, że usiała tak postąpić. Woli umrzeć niż pozwolić na to, by brat nie został pochowany zgodnie z religijnym nakazem. Przypomina, że Hades każe traktować jednakowo wszystkich umarłych. Na zarzut Kreona, że stara się chronić wroga, Antygona odpowiada:
Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić.
(s. 322).
Ismena próbuje wziąć część winy na siebie, jednak Antygon - zgodnie z prawdą - jednoznacznie i zdecydowanie wyjaśnia, że wyłącznie ona sama odpowiada za wykroczenie przeciwko decyzji króla. Zdesperowana Ismena pyta Kreona czy chce zgładzić narzeczoną swojego syna. Pytanie to ponawia Przodownik Chóru, jednak trwający z uporze król nie zwraca na nie uwagi. Stasimon II wypełniają ogólne refleksje Chóru i przypomnienie klątwy ciążącej na rodzie Labdakidów.
Epsisodion III poświęcony jest m.in. rozważaniom o władzy. Haimon, syn Kreona, prosi ojca o uwolnienie Antygony, stara się uświadomić mu, że postępuje wbrew prawu boskiemu i woli ludu. Król myśli tylko o zachowaniu swojego autorytetu. Nie może pozwolić na jawne łamanie swojego postanowienia, nie może stwarzać precedensu - ułaskawić winowajczynię, która zlekceważyła sobie jego zakaz. Nie zważa na wynikającą z religii powinność wobec zmarłego, ani na uczucia syna; dba tylko o prestiż władcy, nie liczy się z opinią społeczną. Haimon, którego słowa nie docierają do ojca, w porywie rozpaczy zapowiada że podzieli los ukochanej. Zirytowany Kreon postanawia:
Gdzieś na bezludnym zamknę ją pustkowiu,W skalistym lochu zostawię żyjącą,Strawy przydając jej tyle, by kaźnięPozbawić grozy i klątwy nie ściągnąć.
(s. 331).
Okrutny wyrok jest nieodwołalny. Zaślepiony pragnieniem władzy Kreon nie jest zdolny do ludzkich odruchów.
Pieśń Chóru (Stasimon III) wyraża współczucie dla skazanej. Epeisodion IV rozpoczynają dramatyczne słowa Antygony:
Patrzcie, o patrzcie, wy, ziemi tej dzieci,Na mnie, kroczącą w smutne śmierci cienie,Oglądająca ostatnie promienieSłońca, co nigdy już mi nie zaświeci;Bo mnie Hadesa dziś ręka śmiertelnaDo Acherontu bladych wiedzie włości. Ani zaznałam miłości,Ani mi zabrzmi żadna pieśń weselna;

Ani na zimne Acherontu łoże Ciało nieszczęsne me złożę.
(s. 332-333).
Dialog pomiędzy Antygoną i Chórem pokazuje tragizm sytuacji, w jakiej znalazła się tytułowa bohaterka. Chociaż zdecydowała się pogrzebać brata mając świadomość konsekwencji swego czynu, ciężko jej pogodzić się z losem. Jest młoda, miała wiele planów wśród nich - małżeństwo z Haimonem), czuje się osamotniona i nieszczęśliwa. Chór stara się usprawiedliwić jej postępek, ale także wypowiada słowa:
Zmarłych czcić - czcigodny czyn,Ale godny kaźni błąd -Łamać prawo, walić rząd.Tyś zginęła z własnych win.
(s. 334).
Kwestie Antygony pełne są patetycznych apostrof, np.: O drogi bracie; Grobie, ty mojej łożnico miłości. Wyprowadzeniu Antygony towarzysz jej ostatnie słowa, świadczące o pogodzeniu się z wyrokiem w imię wiary i miłości braterskiej:
Ziemi tebańskiej ojczysty ty grodzie I wy, bogowie rodowi!Oto mnie wiodą w bezzwłocznym pochodzie Ku samotnemu grobowi.Patrzcie na księżnę ostatnią z Teb królów, W ręce siepaczy ujętą,Ile mąk ona, ile zniosła bólów Za wierną służbę i świętą.
(s. 336).
Stasimon IV wypełniają pełne żalu refleksje Chóru, który wspomina o świetnym pochodzeniu królewny tebańskiej i przeznaczeniu, któremu podporządkowane są losy ludzi.
Do Kreona przybywa wróżbita, Terezjasz (w niektórych wydaniach utworu i opracowaniach Terezjasz lub Tejrezjasz), który przestrzega przed gniewem bogów i radzi odstąpić od skazania Antygony (Epeisodion V). Kreon sprowokowany tą prośbą umacnia się tylko w uporze, nie chce słuchać takich rad, jest nieustępliwy bez względu na jakiekolwiek okoliczności. Tyrezjasz wypowiada straszliwą przepowiednię: jeśli Kreon nie zmieni swojego stanowiska w sprawie Antygony, straci syna, a oburzony lud wystąpi przeciw niemu. Ta przepowiednia-szantaż sprawia, że Kreon właściwie ocenia sytuację. Utrata syna, a może przede wszystkim władzy to przerażająca perspektywa. Król rozkazuje pogrzebać zwłoki Polinejkesa i uwolnić Antygonę. Po hymnie ku czci Bakchosa (Dionizosa) śpiewanej prze Chór (Stasimon V) następuje Exodos. Posłaniec obwieszcza wiadomość o śmierci Haimona. Popełnił on samobójstwo dowiedziawszy się, że Antygona odebrała sobie życie zanim dotarła wieść o ułaskawieniu. Posłaniec opowiada, jak doszło do tego nieszczęścia. Antygona, obawiając się straszliwych cierpień powolnego konania, powiesiła się na chuście. Haimon tulił jej zwłoki do piersi. Kreon starał się nakłonić go do opuszczenia lochu. Ten, w rozpaczy, rzucił się na ojca ze sztyletem. Kreon uchylił się od ciosu, Haimon wbił sztylet we własny bok.
Seria nieszczęśliwych wypadków nie jest jednak zakończona. Posłaniec przynosi zrozpaczonemu Kreonowi wiadomość o śmierci jego żony, Eurydyki, która po stracie syna popełniła samobójstwo. Oszalały z bólu król wypowiada swoją ostatnia kwestię:
Wiedźcie mnie, sługi, uchodźcie stąd ze mną,Mnie, który syna zabiłem wbrew woliI tamtą. Biada! Aż w oczach mi ciemno.Dokąd się zwrócić, gdzie spojrzeć w niedoli?Wszystko mi łamie się w ręku,Los mnie powalił, pełen burz i lęku.
(s. 350).
Utwór zamyka moralizatorska refleksja Chóru wynikająca z biegu tragicznych wypadków spowodowanych uporem Kreona i lekceważeniem prawa boskiego:
Nad szczęścia błysk, co złudą mar,Najwyższy skarb - rozumu dar.A wyzwie ten niechybny sąd,Kto bogów lży i wali rząd.I ześlą oni swą zemstę i karyNa pychę słowa w człowieku,I w klęskę odmęcie - rozumu i miaryW późnym nauczą go wieku.
(s. 350).


Kreon i Antygona - motywy działania

Antygona to utwór zasadzający się na konflikcie dwu racji, które w uproszczeniu można by nazwać ziemska i boską. Obydwie są reprezentowane przez postawę głównych bohaterów dzieła, Antygony i Kreona. Oboje są przekonani o słuszności swego stanowiska, oboje trwają w uporze i nie zgadzają się na kompromisy.
Postępowanie postaci tragedii Sofoklesa zdeterminowane jest pewnymi obiektywnymi czynnikami, którym każda z nich jest podporządkowana: król reprezentuje władzę i to przesądza o jego stanowisku w sprawie zwłok Polinejkesa, zaś siostra zmarłego, poza więzami rodzinnymi, czuje się zobowiązana do przestrzegania nakazu religii, w jakiej została wychowana. Oboje podejmują decyzje zgodne z ich przekonaniami. Ich działania nie są wynikiem nagłych emocji czy fatalnego zbiegu okoliczności. Wręcz przeciwnie - bohaterowie dokonują świadomego, przemyślanego wyboru, zdając sobie sprawę, że stawka, o którą walczą, jest wysoka.
Sofokles nie wdaje się w drobiazgowe charakterystyki osób dramatu, nie pokazuje ich w sytuacjach, które uzupełniałyby główny ciąg zdarzeń. Przedstawia je wyłącznie w relacji do faktu, jakim jest postanowienie o pozostawieniu bez pochówku zwłok Polinejkesa.
Decyzja króla wiąże się ściśle z faktem sprawowania przez Kreona najwyższej władzy państwowej. Chodzi mu przede wszystkim o wzmocnienie autorytetu głowy państwa, o pokazanie swojego bezkompromisowego potępienia faktu zdrady i - dla kontrastu - uczczenia bohatera narodowego (pogrzebanie zwłok Eteoklesa z należnymi mu honorami). Motywy postępowania Kreona są oczywiste, chodzi mu o utrzymanie silnej władzy, zaś pierwszym do tego krokiem jest praworządność i sprawiedliwość społeczna. W jego poczuciu powinien postąpić właśnie tak, jak postanowił.
Próby wpływania na decyzję Kreona są skazane na niepowodzenie. Nie może się wycofać z raz danego rozkazu, stałby w oczach poddanych jako chwiejny w swoich poglądach. Nie może także pozwolić na to, by lekceważono jego decyzje. Musi ukarać nieposłuszną Antygonę, nie wdając się w żadne sentymenty i nie ulegając prośbom najbliższych (Haimon, syn króla, jest narzeczonym skazanej na śmierć królewny tebańskiej i stara się odwrócić bieg wypadków i wybłagać łaskę uniewinnienia dla ukochanej).
Decyzja Kreona ma jednak drugą stronę: lekceważy odwieczne boskie prawo nakazujące traktować wszystkich zmarłych jednakowo (śmierć przecież dotyczy każdego w taki sam sposób i nie ma od niej odwołania). Antygona popełnia wykroczenie, bo sprzeciwia się woli władcy, zaś Kreon czyni to samo wobec jeszcze wyższej instancji -
wobec Bogów. Taka postawa musi wywołać ich gniew i zemstę. Kreon będzie musiał zapłacić za swój czyn srogą karę.
Jakkolwiek nie oceniano by postępowania Kreona, trzeba przyznać, że w jednym aspekcie imponuje on jako reprezentant władzy: nie ulega wpływom bliskich i traktuje Antygonę jak innych poddanych (dostrzega w niej tylko winowajczynię, która sprzeciwiła się królewskiemu zakazowi).
Sposób myślenia i działania Kreona daje się usprawiedliwiać dbałością o interesy państwa do momentu, gdy Tyrezjasz przepowiada mu przyszłe zdarzenia. Jednoznaczna kwalifikacja postanowień wobec zwłok Polinejkesa i wobec Antygony jako sprzecznych z wolą bogów to opinia wymagająca weryfikacji dotychczasowych decyzji króla. Bieg zdarzeń nabrał już takiego rozpędu, że powołanie się na głos ludu oczekującego ułaskawienia królewny jeszcze bardziej irytuje Kreona i utwierdza w poczuciu, że postępuje słusznie.
Utwór Sofoklesa dotyka problemu władzy jak namiętności, której łatwo się ulega. Wtedy król nie liczy się z niczym i w myśl zasady "cel uświęca środki" dba wyłącznie o utrzymanie swojej pozycji. Takie spojrzenie na władzę odżyło z większą mocą w tragediach Williama Szekspira (tzw. kroniki królewskie i Makbet). Kreon zgadza się na ustępstwa dopiero wtedy, kiedy Tyrezjasz, już bardziej bezpośrednio i dosadnie, wyjawia mu przyszłe konsekwencje jego nieprzejednanego stanowiska. Skoro utrzymanie władzy wymaga odwołania wyroku, niech tak się stanie. Wypadki jednak toczą się zgodnie z żelazną zasadą, że fatalny los (przeznaczenie) musi się wypełnić i jest już za późno na ratowanie skazanej. Mało tego, spirala tragicznych zdarzeń dalej się nakręca i wywołuje kolejne nieszczęścia.
Równi jasne i oczywiste są motywy, którymi kieruje się Antygona. Jako siostra Polinejkesa ma szczególny obowiązek zadbać o to, by jego dusza zaznała wiecznego spokoju. Więzy krwi są na tyle silne, że nie analizuje ona i nie ocenia postępowania Polinejkesa. Teraz liczy się tylko to, by zostały spełnione warunki przekroczenia przez jego duszę bram Hadesu.
Pogrzebanie zwłok brata to nie tylko obowiązek wynikający z powiązań rodzinnych. To także, a może przede wszystkim, nakaz religijny. T dwa motywy, splecione w jednym działaniu, leżą i podstaw postępowania Antygony. Prawo boskie jest pierwsze, jemu powinny podlegać wszelkie ustalenia ludzkie - tak rozumując tytułowa bohaterka tragedii Sofoklesa podejmuje samotną walkę o wieczne szczęście brata. Jej postępowanie sprowadza się do wyboru mniejszego zła (czymże może być zemsta Kreona i jej śmierć wobec gniewu bogów?).
Motywy postępowania Antygony mają podłoże natury moralnej i religijnej. Są na tyle silne, że nie dba ona o swoje życie, nie obawia się śmierci. O wiele trudniej byłoby jej żyć ze świadomością, że nie zadbała o godne pogrzebanie zwłok brata. Postawiona wobec tyranii króla decyduje się walczyć o zachowanie prawa boskiego, sprzeciwia się woli panującego mając świadomość, że z jednej strony łamie zakaz, a z drugiej - przeciwstawia się złu i przemocy.
Podane wyżej uwagi uzasadniające zachowanie się głównych bohaterów dzieła są zgodne z powszechną opinią badaczy tragedii greckiej. Jednak i tu są pewne wyjątki. Niektórzy badacze odchodzą od kanonu i inaczej próbują tłumaczyć działania postaci. Dla przykładu podajemy pogląd Roberta R. Chodkowskiego. Konflikt między Kreonem i Antygoną nie rodzi się z odmienności postaw ideowych tych postaci. Król nie zwalcza praw boskich, na które powołuje się jego oponentka, przeciwnie, uważa, że bogowie stoją po jego stronie [...]. Antygona też nie podejmuje walki z nim jako reprezentantem państwa, choć tak często się twierdzi. Tragedia Sofoklesa nie przedstawia konfliktu zasad, norm czy prawd, lecz konflikt dwu istot ludzkich, różnie oceniających te same fakty i postawy związane ze śmiercią Polinejkesa: dla Antygony jest on przedmiotem miłości i każdy, kto go znieważa czynem czy zaniechaniem obowiązku (Ismena), jest jej wrogiem, dla Kreona każdy, kto chce zmarłego uczcić pogrzebem, jest zdrajcą, podobnie jak każdy, kto staje w obronie zbuntowanej dziewczyny. Motywacja ich czynów jest czysto osobista: miłość i nienawiść spotykają się przy zmarłym Polinejkesie.7
Obydwie postaci decydujące o biegu zdarzeń Sofokles wyposaża w pewną charakterystykę "psychologiczną". Ich działania mają w perspektywie ważny cel, są przemyślane. Kreon reprezentuje interesy państwa, zaś Antygona - siostrzaną miłość i podporządkowanie boskim nakazom. Oboje mają więc głęboką motywację do podjęcia decyzji, które są kluczowymi momentami akcji utworu.


Konflikt tragiczny

Przedstawiona wyżej różnica poglądów Kreona i Antygony pociągająca za sobą daleko idące skutki, przynosząca zdarzenia, które bez ryzyka nadużycia słowa można nazwać tragicznymi, nie jest tym, co teoria tragedii nazywa konfliktem tragicznym. Czymże więc jest ta kategoria w Antygonie?
Jak wspomnieliśmy wcześniej, konflikt tragiczny polega na postawieniu bohatera wobec konieczności wyboru jednej spośród dwu równoważnych racji. Cokolwiek bohater postanowi, obróci się to przeciwko niemu - na tym właśnie polega tragizm sytuacji. Nie ma bezpiecznego, dobrego rozwiązania. Nie ma także takiej możliwości, żeby postać uniknęła wyboru.
W dziele Sofoklesa tytułowa bohaterka uwikłana jest w dylemat natury moralnej: pozostać posłuszną wobec królewskiego zakazu czy pogrzebać ciało brata w imię uczuć rodzinnych i wiary. Wybór jest nadzwyczajnie trudny. Jeżeli Antygona podporządkuje się woli Kreona, popełni - sięgnijmy po pojęcie chrześcijańskie - grzech wobec bogów i człowieka bliskiego jej sercu. Jeżeli wybierze drugie rozwiązanie, naruszy prawo i obowiązek posłuszeństwa wobec króla. Każda z tych możliwości pociągnie za sobą tragiczne skutki: Antygona zostanie zgładzona jako zbuntowana opozycjonistka albo - w drugim przypadku - będzie żyła ze strasznym obciążeniem psychicznym, moralnym.
Konflikt obu racji stawia bohaterkę wobec konieczności wyboru tzw. "mniejszego zła", którym jest dla niej śmierć i przekreślenie planów (przede wszystkim chodzi tu o małżeństwo z ukochanym Haimonem). Górę bierze uczucie miłości do brata i prawo boskie.
Decyzja Antygony, chociaż podjęta pospiesznie, była oparta na analizie sytuacji. Młoda, wrażliwa dziewczyna musi dokonać trudnego wyboru, zdobyć się na heroizm ponad wytrzymałość jej młodzieńczej psychiki. Okazuje się zdolna do decyzji. Umie także z godnością przyjąć swój los - wyrok śmierci za nieposłuszeństwo. Nie widząc wyjścia z sytuacji, a także obawiając się cierpienia, popełnia samobójstwo.
Perspektywa śmierci oczywista jest dla widza od początku utworu. Jest ona także jasna dla samej bohaterki. Ten charakterystyczny dla tragedii greckiej element daje się tu odczytać w kontekście wiary. Antygona musi umrzeć, by ocalić swoją godność, lub żyć zabiwszy w sobie to, co wartościowe i piękne. Decyzja, jaką podejmuje, jest wynikiem uznania pewnej hierarchii wartości.
Konflikt tragiczny ma w Antygonie podłoże moralne. Bohaterka wybiera rozwiązanie zgodne z jej ideałami. Trzeba przy tym pamiętać, że jest ona obciążona klątwą, która spadła na ród Labdakidów. Jej ojciec, Edyp (ojcobójca) powołał ją do życia w kazirodczym związku z matką. Te fakty, pozostające w sprzeczności z prawem naturalnym, musiały - zgodnie z wyznawaną przez starożytnych zasadą dziedziczenia losu - wpłynąć na życie Antygony.
Tytułowa bohaterka, chociaż sama w niczym nie zawiniła, musi podjąć swój los wyznaczony zasadami rządzącymi światem antycznym. Wiążą się one z religią i pojęciem losu (fatum), który ciąży nad całym rodem obarczonym klątwą czy też winą wobec prawa boskiego, naturalnego itp. szeroko pojęta moralność starożytnych hołdowała zasadzie sprawiedliwości. Według niej wina domaga się kary bez względu na jakiekolwiek okoliczności. Jeżeli winowajca nie może czy też nie zdąży odkupić winy, musi to zrobić jego potomek. Ta reguła dziedziczenia losu ujawnia się w dramacie Sofoklesa. Antygona - młoda, niewinna, pełna wzniosłych ideałów - przejmuje na swoje barki ciężar win rodu Labdakidów. Nie może i nie próbuje tego uniknąć, wręcz przeciwnie - ma poczucie, że taki właśnie jest jej los i taka powinność. Nie potępia przodków, ani nie buntuje się przeciwko takiej doli. Podejmuje swoje przeznaczenie bez oporów, ze spokojem i godnością.
Konflikt tragiczny w Antygonie zarysowany jest i przeprowadzony wyraziście. Na początku utworu, w rozmowie z Ismeną, tytułowa bohaterka przedstawia dwie możliwości - dwa stanowiska, jakie siostry mogą zająć wobec faktu niepogrzebania zwłok brata. Ismena nie ma dość odwagi, żeby narazić własne życie, zaś Antygona zdaje sobie sprawę z tego, że o wiele trudniej byłoby jej żyć z moralnym obciążeniem, gdyby nie dopełniła obowiązku wobec zmarłego Polinejkesa.
Waga konfliktu, jaki rozgrywa się w duszy Antygony, jest wielka. Bohaterka musi podjąć decyzję na śmierć i życie w dosłownym sensie tych słów. Wybór zależy już tylko od tego, co rozumie przez te pojęcia. Jak sama mówi, byłaby żywym trupem, gdyby z chęci oszczędzenia siebie zniszczyła swoje ideały i zasady moralne, gdyby wystąpiła przeciwko bogom, lekceważąc narzucony przez nich obowiązek.
Konflikt tragiczny zmuszający bohaterkę dzieła do wyboru jednej z dwu racji kreuje Antygonę na heroinę, choć młodą, ale nie cofającą się przed niczym, ponad wszystko szanującą wartości, w jakich została wychowana, zdolną do największego poświęcenia. Motywacja jej decyzji (przekonania religijne i więzy rodzinne) świadczy o sile jej wiary i głębokim uczuciu miłości wobec brata.
Antygona to jedna z najszlachetniejszych postaci w literaturze, imponująca swoją postawą, niezłomnością charakteru i uczciwością. Taki obraz wyłania się z usytuowania jej na skrzyżowaniu dwu racji o jednakowej randze. Tragizm głównej bohaterki działa Sofoklesa wiąże się właśnie z tym, co charakterystyczne dla konfliktu tragicznego - nie ma tu szczęśliwego rozwiązania.


Wina - cierpienie

Pojęcie winy tragicznej, kolejnego elementu charakterystycznego dla tragedii greckiej wiąże się z faktem nieświadomego popełnienia zbrodni. Wina, zwana inaczej zbłądzeniem, domaga się zadośćuczynienia, wyrównania rachunków, dopełnienia się sprawiedliwości losu. Najbardziej wyrazistym przykładem jest tu czyn króla Edypa przedstawiony w jednej z tragedii Sofoklesa. Zabił ojca nie wiedząc, kim jest napotkany na drodze człowiek. Ożenił się z matką, nie wiedząc o tym, że łączą ich więzy krwi. Współczesne, europejskie pojęcie winy zupełnie nie przystaje do tego, co przydarzyło się Edypowi, ale w świetle zasad obowiązujących starożytnych był on oceniany (i sam po wyjaśnieniu faktów żył w tym poczuciu) jako winowajca, który naruszył ustalony porządek naturalny i popełnił czyn niegodny, domagający się kary.
Nieco mniej schematycznie jawi się pojęcie winy w Antygonie. Bohaterka postępuje w pełni świadomie, nie można tu mówić o zbłądzeniu ani o wpływie jakichkolwiek czynników zewnętrznych. Jednak i w tej tragedii Sofoklesa pojęcie winy się ujawnia. Należy je tu rozumieć nie jako zbłądzenie, ale - szeroko - jako czyn niezgodny z poczuciem moralności. Tego określenia używają też postaci dramatu opisując działania, które w ich ocenie są naruszeniem obowiązujących zasad. Na przeciwległym biegunie tak pojmowanej winy leży nie tyle kara, co cierpienie (choć - oczywiście - cierpienie może być interpretowane jako kara).
Wina i cierpienie są przede wszystkim związane z postawą Kreona, ale także - choć w innym sensie - dotyczą Antygony. Kreon sam poprzez swoje nieprzejednane stanowisko doprowadza do lawiny tragicznych zdarzeń, które - w rezultacie - są przyczyną jego cierpienia. Kierując się interesem państwa król wyzbywa się jakichkolwiek uczuć. Nie liczy się z nakazem religijnym, lekceważy sobie więzy rodzinne i szczęście własnego dziecka. Błędne pojmowanie istoty władzy staje się przyczyną jego osobistej tragedii - giną najbliższe mu osoby: syn (z rozpaczy spowodowanej śmiercią narzeczonej) i żona (zdruzgotana wieścią o samobójstwie Haimona).
Kreon uświadamia sobie, że on sam jest przyczyną tych wypadków, zdaje sobie sprawę z tego, że nie można cofnąć czasu. Smak władzy, która była sensem jego życia, przestaje mu imponować. W przypływie rozpaczy zdobywa się na słowa samooskarżenia:
Klnę moich myśli śmierciodajne winy Co zatwardziły mi serce!Widzicie teraz wśród jednej rodziny Ofiary, ofiar mordercę.Słowo dziś moje me czyny przeklina:W samym, o! życia rozkwiciePrzedwczesne losy porwały mi syna,Mój obłęd zmiażdżył to życie.
(s. 348).
Kolejne wersy świadczą o wielkiej rozpaczy i cierpieniu Kreona. Król zdaje sobie sprawę, że jego życie będzie odtąd pasmem udręk:
O biada! Win mi nie ujmie nikt inny, Nie ujmie męki mi kaźni!
(s. 349).
Wina Kreona wynikła z jego zbyt schematycznego pojmowania władzy, a przy tym - z naruszenia obowiązku religijnego. Historycy potwierdzają surowość prawa wobec zdrajców ojczyzny, co nie znaczy, że nie można było ich pozbawić pochówku. Ich zwłoki grzebano poza granicami państwa.8
Jak już wspomnieliśmy, na przeciwległym biegunie winy Sofokles stawia cierpienie. Jak ta zasada sprawdza się w odniesieniu do tytułowej bohaterki tragedii? Antygona określana jest prze różne osoby jako "szalona", działająca w zaślepieniu, nierozważnie. Ismena zarzuca jej brak rozumu. To stanowisko, choć z innego punktu widzenia, podziela Kreon, a nawet Chór (w pierwszych komentarzach). Zbuntowana poddana jest winowajczynią - tak ocenia jej postępowość król. Nie powinna sprzeciwiać się jego woli, cokolwiek postanowił.
Taka interpretacja działania Antygony nie jest równoznaczna z tym, co ona sama myśli o swej decyzji. Antygona więc aż do końca nie posiada poczucia winy, a u podstaw jej cierpienia tkwią przyczyny nie mające z winą żadnego związku [...]. To nie świadomość obrazy bogów budzi w niej desperację na myśl o śmierci, ale zrozumienie, że cierpi spełniwszy czyn prawy i szlachetny, który jednak ani u bogów, ani u ludzi nie znalazł zrozumienia i uznania. Antygona idzie na śmierć w poczuciu absolutnej samotności.9
Chociaż Antygona nie ma poczucia winy, jednak jest świadoma wykroczenia, jakie zdecydowała się popełnić. Decyzja o pogrzebaniu ciała Polinejkesa odmienia bieg jej życia. Perspektywa cierpienia nie chroni jej jednak przed myślami o strasznej przyszłości, jaka ją czeka. Uświadamia sobie, że jest bardzo młoda i nie zdążyła jeszcze poznać blasków życia. Przykra jest dla niej myśl, że nie zostanie żoną ukochanego Haimona. Wreszcie użala się nad losem rodu, z którego pochodzi. Wszystkie te refleksje, jakie towarzyszą Antygonie, czynią ją bohaterką przeżywającą, cierpiącą, po ludzki analizującą sytuację i czyniącą swoisty bilans zysków i strat. Konieczność wypełniania swojego losu - dziedziczki klątwy ciążącej nad rodem Labdakidów - i potrzeba postępowania w zgodzie z nakazem religii i serca zwyciężają konkurencję ze świadomością osobistej porażki.
Kreon jest postacią rozpiętą między winą a cierpieniem, Antygona jest tak odbierana przez innych bohaterów sztuki. O ile nie do końca można się zgodzić z tym, że zawiniła, o tyle jasne jest, że nie uniknęła cierpienia. Ulegają mu też inne osoby dramatu - Haimon oszalały w rozpaczy po stracie narzeczonej i Eurydyka, która odebrała sobie życie nie mogąc pogodzić się z samobójstwem syna. W przypadku tych postaci nie możemy mówić o winie (nie upoważnia do tego tekst utworu traktując tych bohaterów jako drugoplanowych i nie poświęcający im tak wielkiej uwagi).


Tragizm Antygony i Kreona - zagadnienia moralne

Nieszczęśliwe położenie głównych bohaterów utworu Sofoklesa wiąże się z pojęciem konfliktu tragicznego, winy i cierpienia. Ta część rozważań o Antygonie będzie więc oparta na dwu poprzednich.
W sensie właściwym dla uprawianego przez Sofoklesa gatunku tragizm kojarzy się z kłopotliwą dla bohatera sytuacją konfliktu dwu racji, w znaczeniu potocznym - z niekorzystnym splotem okoliczności, w które uwikłany jest człowiek. Biorąc pod uwagę obydwa te wyjaśnienia postaramy się wskazać źródła tragizmu Kreona i Antygony.
Tytułowa bohaterka jest tu przykładem wewnętrznych zmagań człowieka poddanego próbie sił wzajemnie się zwalczających i nie pozostawiających trzeciej możliwości. Konieczność podjęcia decyzji wiąże się ze świadomym wyrzeczeniem się własnych ideałów albo - co stało się udziałem Antygony - z rezygnacją z osobistego szczęścia. Cena, jaką płaci bohaterka, jest formą najwyższej ofiary. Postanawia oddać życie w obronie własnych przekonań i uczuć, mając przy tym poczucie, że na niej teraz spoczywa obowiązek zadośćuczynienia za winy przodków.
Sytuacja, w jakiej znalazła się Antygona, jest dla niej trudna i groźna. Cokolwiek postanowi, obróci się to w jakimś sensie przeciwko niej. Wybierając drogę działania zgodną z nakazem sumienia wchodzi w konflikt z prawem państwowym, czego rezultatem z kolei jest wyrok śmierci. Tragizm tytułowej postaci dopełnia się w desperackim akcie targnięcia się na własne życie. Napór nieszczęść przytłacza Antygonę. Wybiera rozwiązanie, które wydaje się jej łatwiejsze (oczywiście w kontekście całej sytuacji).
Tragiczna bohaterka dzieła Sofoklesa jest zarazem przykładem heroicznej postawy dziewczyny wiernej wyznawanej przez siebie hierarchii wartości. Przepojona troską o duszę brata decyduje się wyzwać na pojedynek najwyższą władzę ziemską, jaką jest dla niej Kreon. Jej postępowaniem jest zarazem wypełnieniem powinności wobec rodu i jego zadawnionych rachunków. Chociaż sama nie była sprawczynią nieszczęść, jakie spadły na ród Labdakidów, ma poczucie obowiązku spłacenia win wynikającego z przekonania o dziedziczeniu losu.
Antygona nie uchyla się od zadań, które stawia przed nią przeznaczenie; stara się wypełnić je zgodnie z zasadami moralnymi, jakie jej wpojono. Imponuje dojrzałością mimo młodego wieku i konsekwencją w działaniu. Jest uosobieniem cnót cenionych przez starożytnych. Jest postacią moralnie piękną i szlachetną, wzbudzającą podziw i szacunek.
Tragizm Kreona wywodzi się z błędu zaślepienia władzą. Tu ma swoje źródło zakaz pogrzebania ciała zdrajcy i wszelkie następstwa tej decyzji. W imię budowania autorytetu królewskiego Kreon łamie prawo boskie (trzeba jednak dodać, że ma poczucie, iż postępuje w sposób jak najbardziej słuszny). Kiedy okazuje się, że siostra poległego nie liczy się z jego nakazem i powołując się na wolę bogów występuje przeciwko niemu, król nie podejmuje refleksji nad własnym postępowaniem. Wręcz przeciwnie - konsekwentnie realizuje plan wzmacniania swojej władzy. Jego stanowisko można usprawiedliwiać do momentu, w którym Tyrezjasz uświadamia mu zagrożenia płynące z takiej postawy. Kreon nie zdobywa się w porę na trzeźwą kalkulację i dalej lekceważy nakaz religijny.
O ile postępowanie Antygony można jednoznacznie zakwalifikować jako moralnie wysokie i piękne, o tyle decyzje Kreona świadczą o uporze i braku pokory wobec bogów. Król przedstawia się tu jako despota i tyran, który nie liczy się z uczuciami najbliższych, ani z głosem ludu. Żądza władzy absolutnej odbiera mu zdolność właściwej oceny sytuacji. Dąży do wzmocnienia swojego autorytetu łamiąc prawa stojące ponad ziemskimi.
Kreon stara się zmusić Antygonę do uległości, a kiedy te próby zawodzą, wydaje wyrok śmierci. Ma on być przestrogą dla innych, którym kiedykolwiek przyszłoby do głowy sprzeciwić się królowi. Nie bierze pod uwagę uczuć jedynego syna, ani woli poddanych (informuje go o niej Tyrezjasz). Nie ma dla niego wyższej wartości niż władza.
Pierwszym niemoralnym czynem Kreona jest sprzeciw wobec prawa ustanowionego przez bogów, kolejne wiążą się z zaprzepaszczeniem ludzkich odruchów. Bezkompromisowość, jaką król stara się udowodnić, jest w istocie przykrywką despotyzmu i monarszej dumy nie znoszącej sprzeciwu.
Takie nagromadzenie zła nie może ujść bezkarnie - Kreon ponosi całkowitą klęskę: traci nie tylko niedoszłą synową, ale także syna i żonę, jego postępowanie wywołuje gniew bogów i ludu. Wszelkie próby wstrzymania spirali zdarzeń są z góry skazane na niepowodzenie. Starania o wzmocnienie władzy są w rezultacie przyczyną jej utraty zapowiedzianej przez Tyrezjasza. Kreon staje się w jednej chwili życiowym bankrutem. Antygona, chociaż już martwa, z konfrontacji z Kreonem wychodzi zwycięsko. Tragizm króla wynika z faktu zaprzepaszczenia właściwej hierarchii wartości (zdawało mu się, że jego władza jest nieograniczona, zapomniał o bogach) i dążenia do władzy za wszelką cenę.
Tragizm głównych bohaterów Antygony ma związek z ich postawą moralną. Młoda i szlachetna królewna tebańska jest pod tym względem postacią pozytywną, zaś Kreon nie umie się zdobyć w porę na refleksję natury moralnej. Swoje postępowanie uzależnia od patologicznie pojętego interesu społecznego, który w istocie jest jedyną osobistą ambicją, dążeniem do nieograniczonej, silnej władzy. Antygona - postać tragiczna - odnosi moralne zwycięstwo, zaś Kreon, którego tragizm ma u podłoża zło bohatera, musi ponieść klęskę.
Perspektywa śmierci, jaka stale towarzyszy losom postaci tragedii jest czynnikiem wzmacniającym wymowę dzieła. Śmierć Antygony jest zarazem dowodem winy Kreona, którą pomnażają kolejne ofiary. Fakt, że były to samobójstwa, nie zmienia postaci rzeczy. Taki rodzaj śmierci traktowano często jak honorowe wyjście z trudnej sytuacji. Świat starożytny nie potępiał takiej formy rozliczania się ze sprawami doczesnymi.


Uniwersalizm utworu Sofoklesa

Antygona należy do grupy tekstów dramatycznych, które na stałe weszły do repertuaru większości zespołów teatralnych. Jest najczęściej grywaną tragedią grecką. Jej popularność po dwudziestu pięciu stuleciach od czasu napisania jest fenomenem godnym refleksji badawczej. Przyczyny sukcesu dzieła Sofoklesa dostrzegano w jego moralnej wymowie i w uniwersalnym wydźwięku konfliktu tragicznego, na jakim jest oparte.
Niewątpliwie rozdarcie pomiędzy tym, co boskie, a tym, co świeckie, towarzyszy każdemu pokoleniu bez względu na miejsce zamieszkania i epokę. Rozgrywający się w sumieniu bohaterki konflikt między obowiązkiem posłuszeństwa wobec nakazu władzy, a pragnieniem pozostania wierną wobec prawa boskiego również ma znamiona ponadczasowości. W każdym czasie historycznym może pojawić się panujący, którego pochłania bez reszty żądza jeszcze większej władzy i będzie do niej dążył za wszelką cenę. Zawsze też może pojawić się opozycja, której motywacja jest podobna do prezentowanej w utworze Sofoklesa.
Wiecznie aktualnym zagadnieniem jest także siła więzów krwi i wynikające stąd konsekwencje i powinności. Ranga uczuć rodzinnych w życiu człowieka pozwala niekiedy przekraczać narzucone rygory i zakazy.
Uniwersalnym, wiecznie żywym problemem jest żądza władzy, która potrafi zamienić wrażliwego człowieka w oprawcę - o ile służy to utrwaleniu jego pozycji. Konflikt pomiędzy władzą a interesem jednostki nie był wyłącznie znakiem czasów Sofoklesa. Powtarza się od stuleci i ciągle na nowo odżywa w polityce i na teatralnej scenie. Niekontrolowana namiętność, jaką staje się sprawowanie wysokiego urzędu w państwie, czyni ogromne spustoszenie w psychice rządzącego. Ma moc zdolną przewartościować system pojęć moralnych, a nawet zupełnie je zagłuszyć. "Cel uświęca środki" - ta zasada działania wydaje się jedynie słuszna z punktu widzenia króla mającego ambicje ugruntowania władzy za wszelką cenę.
Antygona jest także odwołaniem do emocji, jakim ulegają wszyscy ludzie. Wymienić trzeba przede wszystkim wspomniane uczucia rodzinne, które są zarazem zobowiązaniem wobec bliskich. Miłość siostrzana spotyka się tu z żalem po stracie bliskiej osoby i równocześnie przypomina o konieczności dopełnienia obowiązku wobec zmarłego, który zawsze zasługuje na szacunek.
Konfrontacja dwu postaw wobec faktu śmierci Polinejkesa prowokuje ciąg zdarzeń, którego konsekwencją są trzy ofiary (a nawet cztery - bo przecież Kreon nie pozbędzie się strasznego obciążenia psychicznego, które sam spowodował).
Uniwersalizm Antygony zawierał się w moralnej wymowie dzieła jednoznacznie pochwalającego postawę tytułowej bohaterki, silnej niezłomnością zasad, podporządkowanej woli bogów. Pokorna zgoda na własny los i bunt przeciwko naruszaniu świętego nakazu religijnego, a także "szarganiu uczuć" rodzinnych, stawiają Antygonę na czele heroicznych bohaterek, dumnych, pełnych godności, postępujących według zasad zgodnych z poczuciem moralności. Na gruncie dramaturgii polskiej wyrazistym nawiązaniem do działa Sofoklesa jest publikowana w "Dialogu" Antygona w Nowym Jorku Janusza Głowackiego10, przedstawiająca współczesną bohaterkę, która w nowej wersji powtarza antyczny wzorzec i jak jej grecka poprzedniczka płaci za wierność swoim ideałom najwyższą cenę.
Antygona Sofoklesa jest utworem krótkim. Tragedie antyczne były przeważnie dziełami przeznaczonymi do kilkugodzinnej a nawet całodziennej prezentacji na scenie. Utwory o takich rozmiarach naturalną koleją rzeczy zostały z teatru wyparte. Antygona nie tylko nie grzeszy rozwlekłością formy, ale także prezentuje zwartą treść skupiającą się na istotnych sprawach.
Tocząca się od dziesiątków lat dyskusja teatrologów o tragizmie i tragiczności prowadzi do konkluzji, która stanowi jeszcze jeden argument tłumaczący żywotność Antygony. Prawdziwa tragedia rozgrywa się wobec bogów, ma podłoże religijne, i przedstawia postępowanie bohaterów w perspektywie śmierci. Jednym zdaniem - mówi o zagadnieniach najbardziej podstawowych i ważkich, odsyła do pojęć moralnych zakotwiczonych w religii.


Antygona jako tragedia antyczna

[...] Antygona nie jest tragedią przekleństwa rodowego, nie jest tragedią cierpienia za grzechy przodków: w pierwszym rzędzie jest to dramat buntu przeciwko despotyzmowi władzy łamiącej najświętsze związki krwi i prawa ustanowione przez bogów. Konflikt między Antygoną a Kreonem rozgrywa się przede wszystkim w płaszczyźnie moralno-religijnej: Kreon reprezentuje interesy władzy państwowej, która potępiając Polinika jako zdrajcę własnej ojczyzny, odmówiła mu pogrzebu, Antygona broni naturalnych praw jednostki usankcjonowanych nakazami boskimi. Występując przeciwko woli tyrana Antygona wydaje wojnę państwu, które nie chce uszanować religijnego, a zarazem naturalnego obowiązku człowieka; całe jej działanie jest samotnym, romantycznym buntem [...].11
Jakakolwiek interpretacja Antygony przeważałaby w indywidualnym odbiorze czy realizacji teatralnej trzeba stwierdzić, że dzieło Sofoklesa jest wiernym odtworzeniem założeń gatunku, jaki reprezentuje.
Czas trwania akcji utworu nie przekracza jednej doby. Zdarzenia rozgrywają się w tym samym miejscu - przed pałacem królewskim w Tebach i podporządkowane są jednemu wątkowi, grupują się wokół jednego, naczelnego zagadnienia, idei wiodącej.
Ograniczona do trzech liczba aktorów zawężała krąg osób dramatu (w Antygonie jest ich osiem). Utwór pozbawiony jest scen zbiorowych.
Tragedia Sofoklesa opiera się na przejrzyście zarysowanym konflikcie przeciwstawnych racji, który stawia bohaterkę wobec konieczności dokonania wyboru. Każda z dróg wyjścia z trudnej sytuacji jest przyczyną nieszczęścia. Od początku utworu wyczuwa się atmosferę grozy i śmierci. Tragiczny koniec życia postaci jest konsekwencją wcześniejszych zapowiedzi Chóru i charakterystycznej dla tragedii nierozwiązywalności konfliktu dwu racji.
Wypadki toczą się tu według schematu właściwego temu gatunkowi. Po ekspozycji (wstępne informacje) następuje zawiązania akcji., która później rozwija się do punktu kulminacyjnego wzmagając umiejętnie dawkowane napięcie dramatyczne. Dalszy bieg zdarzeń prowadzi do rozwiązania (śmierć Antygony) i ostatecznego zamknięcia całości (informacje wyjaśniające dodatkowe fakty i komentujące to, co się zdarzyło) w epilogu.
Tak uporządkowaną akcję autor rozkłada na poszczególne części przewidziane w schemacie tragedii: prolog, parados, układ przeplatających się wzajemnie pięciu epejsodionów (partii tekstu wypowiadanych przez aktorów) i stasimonów (fragmentów wykonywanych przez chórzystów) oraz exodos (podsumowanie zdarzeń i komentarz zawarte w ostatnim wystąpieniu Chóru).
Rola Chóru w Antygonie w pełni odpowiada zadaniu, jakie mu przeznaczono. Jako reprezentant zbiorowości, rzecznik opinii społecznej, miał on pełnić funkcję komentatora zdarzeń i wypowiadać opinie uogólniające sens przedstawianych sytuacji, decyzji i faktów.
Zgodnie z wierzeniami starożytnych Greków nad przedstawionym w utworze światem ziemskim i panującymi w nim stosunkami czuwają bogowie. Ich udział w biegu wypadków, zwłaszcza w ukazaniu pyszałka Kreona, jest od początku jasny, choć w sposób ucieleśniony nie zostali tu przedstawieni. Nad przebiegiem zdarzeń ciąży z góry zapisany scenariusz - przeznaczenie (los, fatum). Decyzje i wszelkie działania bohaterów są zdeterminowane tym, co o ich życiu postanowiła ta wyższa, nieprzejednana siła.
Sofokles umiejętnie stopniuje napięcie, przedstawia bohaterów w ich tragicznym wymiarze, nie unika drastycznych wieści o śmierci. Te zagadnienia odnoszą uwagę współczesnego i antycznego widza do pojęcia określonego jako katharsis. Emocjonalny wstrząs prowadzi do wewnętrznego oczyszczenia.
Tragedia grecka i teatr antyczny pełnił więc także swoistą rolę psychoterapeutyczną odnawiającą widza moralnie, duchowo, pobudzał do refleksji i skłaniał do zmiany postępowania. Religijna perspektywa tragedii podnosi rangę podejmowanych problemów. Wszystko zdarza się tu wobec bogów: przeciw nim lub w zgodzie z ich nakazami.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
LP X XII Sofokles Antygona id 273376
SOFOKLES- Antygona, Streszczenia
KARTKA Z PAMIĘTNIKA ANTYGONY
011 Antygon J Axer
Antygona (10)
Brecht Bertold LEGENDA Z MODELU ANTYGONY
SĄD NAD ANTYGONĄ OSKARŻENIE
Antygona1 (3)
Antygona1 (5)
Sofokles Antygona (2)
MATURA, Antygona, "Antygona" Sofokles
Omówienie lektur, ANTYGONA, ANTYGONA
Antygona 2
RACJE ANTYGONY I RACJE KREONA
ANTYGONA MIAŁA RACJĘ W SPORZE MIĘDZY NIOM A KREONEM
Antygona streszczenie
ANTYGONA OPRACOWANIE
Konflikt tragiczny w Antygonie Sofoklesa, Przydatne do szkoły, średniowiecze

więcej podobnych podstron