T. Peiper ogłosił w „Zwrotnicy" swój manifest pt. „Miasto. Masa. Maszyna", sugerując, że naturalnym środowiskiem masy ludzkiej jest wielka aglomeracja, stąd pochodził rygorystyczny racjonalizm Peipera, domagającego się od wierszy matematycznie ścisłej konstrukcji (na wzór architektonicznie zaplanowanych budowli). Sam pisał wiersze, będące wyrazem gloryfikacji miasta, np. „Rano", „Miasto", „Ulica" (ulica - dwa prostokąty z cegły na prostokącie z betonu. Hymn pionu), „Kwiat ulicy".
MIASTO
Według Słownika języka polskiego miasto to „duży obszar intensywnie i planowo zabudowany, będący skupiskiem ludności wykonującej zawody nierolnicze". By powstały miasta, musi istnieć rozwinięta cywilizacja. To w miastach skupia się rzemiosło i handel, tu powstały pierwsze banki i zakłady przemysłowe. Miasta to ośrodki władzy i kultury.
Współczesne metropolie, pełne pięknych budynków ze stali i szkła, nie przypominają dawnych miast, otoczonych murami, ciasnych, z wąskimi uliczkami pełnymi nieczystości. A jednak mają z nimi wiele wspólnego. Ci, którzy rozważają, czym jest fenomen miasta, widzą w nim nie tylko świadectwo rozwoju cywilizacji, ale także ogromne zagrożenie, Anonimowy tłum mieszkańców miasta jest groźny. Agresywne, destrukcyjne zachowania, spowodowane stłoczeniem na małej powierzchni, jak u zwierząt zamkniętych w klatkach, nie są czymś niezwykłym we współczesnym mieście. Dziś mamy miejskie gangi, kiedyś istniały szajki rzezimieszków... Miasto czyni człowieka anonimowym, a to dla niektórych oznacza bezkarność.
Centralne dzielnice miast są na ogół piękne i zadbane. Ale i we współczesnych stolicach znajdziemy przedmieścia i slumsy, które przerażaj ą nas, tak jak Powiśle przeraziło Wokulskiego. Bohater Lalki zachwycał się Paryżem. Ale nie znał tych dzielnic francuskiej stolicy, które zwiedzamy, czytając Ojca Goriot... Każde miasto ma swoją twarz piękną i szpetną, dzielnice bogactwa i nędzy. I w każdym spotkamy się z występkiem, jak w opisanych w Biblii Sodomie i Gomorze, jak w Petersburgu, który Raskolnikow poznawał od strony dzielnic prostytutek i pijaków.
Jacy są zwykli mieszkańcy miasta? Ci przyzwoici i moralni? Literatura nie wyrażała się o nich zbyt pochlebnie. Są powierzchowni, przyziemni, zajęci zwykłymi, codziennymi sprawami, żyją, nie podejrzewając, że istnieją wartości duchowe i rzeczy wzniosłe. Poznajemy takich ludzi, czytając wiersz Mieszkańcy J. Tuwima, odwiedzając Oran, miasto bez podejrzeń wraz z A. Camusem, zaglądając do kawiarni, ukazanej w Początku, w której Żyd, Henryczek, ośmielił się zamówić ciastko... czy nie oburza nas zachowanie mieszczuchów, którzy, przerażeni, krzy-cząJ'a tego Żyda nie widziałem, by nikt nie posądził ich o udzielanie pomocy?
Miasto zmienia się radykalnie w czasie każdej dziejowej zawieruchy. Pojawiają się wtedy zniszczenia, pożary i śmierć, a wraz z nimi - pospolita grabież, gwałt, choroby i głód... sytuację w ogarniętym przez rewolucję Baku przedstawił S. Żeromski w Przedwiośniu. Jest to bardzo okrutne, realistyczne studium przemocy.
Obraz miasta jest kształtowany przez warunki panujące w danym kraju. Z niedomagań gospodarki lub systemu społecznego rodzi się nędza, a wraz z nią przestępczość. Państwa rządzone silną ręką wprowadzą do swych miast atrybuty potęgi i władzy: policjanta czy żandarma. Mieszkaniec takiego miasta często będzie szpiclem, karierowiczem, tchórzem.
Taki właśnie był Petersburg, opisany przez Mickiewicza; wnikliwy wzrok wygnańca dostrzegł fałsz w pięknie carskiej stolicy, wtórność budowli, zastraszenie ludzi. Petersburg, zbudowany na bagnach na ciałach stu tysięcy chłopów, nie wygląda jak miasto postawione przez ludzi: kto widział Petersburg, ten powie: l Ze budowały go chyba Szatany. Taka była też Moskwa z czasów Stalina, opisana przez M. Bułhakowa w Mistrzu i Małgorzacie - miasto zastraszonych, sprzedajnych, małych ludzi, którzy budzą wstręt nawet w... szatanie.
Miasto. Jego piękno i brzydota, bogactwo i nędza - zależą do ludzi. To my uczynimy miasta przyszłości albo ośrodkami kultury i
20. „Miasto przestrzeń znacząca, miejsce destrukcji, szansa rozwoju...” Jaki sens nadała literatura temu motywowi?
Od wieków miasta wydawały się ludziom synonimem lepszego, łatwiejszego życia, awansu społecznego, nobilitacji. Ucieczka do miasta stwarzała możliwość zdobycia wykształcenia, osiągnięcia sukcesu. Ogromne skupiska ludności zdawały się oznaczać nieograniczone możliwości rozwoju, często jednak realia okazywały się zgoła odmienne.
Początek kariery miasta na szerszą skalę to druga połowa wieku XVIII, kiedy to zaczyna się ono stawać kolebką cywilizacji, miejscem narodzin wielkich wynalazków, daje szansę rozwoju twórczej myśli. Epoka „oświeconych umysłów” widzi w nim prognostyk świetlanej przyszłości, choć są i tacy, którzy zaczynają przeczuwać związane z nim zagrożenia. Boją się zagubienia jednostki w wielkiej masie, utraty indywidualizmu, skoncentrowania się na materialnym aspekcie życia. Dlatego też rodzi się pewna sprzeczność cywilizacja natura; niektórzy uważają, że najlepszym lekarstwem na pojawiające się problemy jest powrót do tego, co pierwotne, naturalne.
Znakomitą ilustracją tego zagadnienia jest twórczość JanaJakuba Rousseau, który za przyczynę większości nieszczęść ludzkości uznał cywilizację. Tymczasem tempo życia w mieście wzrasta, wielka rewolucja przemysłowa przynosi wytwory niewyobrażalne dotychczas dla człowieka. Cywilizacja staje się zjawiskiem coraz bardziej kontrowersyjnym, w związku z czym coraz częściej staje się przedmiotem literackich rozważań. Motyw miasta w literaturze to jednak nie tylko analiza i diagnoza problemów z nim związanych; środowisko miejskie było wykorzystywane również do prezentacji innych problemów.
Jednym z pierwszych polskich autorów, którzy umieścili swojego bohatera w środku wielkiego miasta, był Adam Mickiewicz. W III części Dziadów więzień Konrad przygląda się Petersburgowi. Obraz stolicy imperium to jednocześnie wizerunek zmęczonego, zniewolonego okrucieństwem i tyranią cara społeczeństwa rosyjskiego. Charakter wzniesionego na bagnach miastakaprysu jest dla Konrada przerażający. Zewnętrzny blichtr nie robi na nim wrażenia, wie, że fundamentem Petersburga są krew i cierpienie tysięcy ludzi, dlatego mówi o samotności wśród świeżo małpowanych budowli.
W tym samym czasie na zachodzie rozwija się kapitalizm, wielkie miasta rosną i potężnieją, coraz bardziej przytłaczając małego człowieka. Coraz częściej tłem panoramicznym powieści XIX wieku są europejskie metropolie. Paryż ukazany w najbardziej znanej z powieści Balzaca Ojcu Goriot to środowisko ludzi, których jedyną pasją jest bezwzględne pomnażanie majątku, którzy wszystkie dziedziny życia podporządkowują temu celowi. Za motyw przewodni całej Komedii ludzkiej obrał autor żądzę bogactwa, swoistą „hipnozę pieniądza” i towarzyszący jej zanik indywidualizmu. Historia Rastignacka pokazuje, w jaki sposób jednostka zatraca własną tożsamość na rzecz tej „wyznawanej” przez większość. Miasto w Ojcu Goriot to obszar panowania mamony, przestrzeń ujednolicania się ludzkich postaw.
Rozważając sens, jaki nadała literatura motywowi miasta, warto również zwrócić uwagę na Zbrodnię i karę Fiodora Dostojewskiego. Miejscem akcji tej powieści jest Petersburg; autor nie porusza wątku wspaniałości miasta, nie zachwyca się nim, ale „schodzi niżej”, tam, gdzie można ujrzeć jego prawdziwe oblicze. Stolica potężnej Rosji jawi się nam jako miasto ciasnych uliczek, krętych zaułków, ciasnych bram i brudnych schodów. Raskolnikow, spacerując przez plac Sienny, zmierza do dzielnicy szynkarzy, prostytutek, lumpenproletariatu właśnie w takiej okolicy mieści się jego obskurna klitka. Wreszcie mieszkańcy Petersburga to nie wysoko postawieni urzędnicy, arystokracja, ale głównie zwykli, biedni, cierpiący ludzie, tacy jak rodzina Marmieładowów. Jednym ze źródeł patologii czynu Raskolnikowa jest właśnie dramatyczna sytuacja socjalna tych, dla których kapitalizm nie okazał się łaskawy. Dostojewski pokazuje drugie oblicze wielkiego rozwijającego się miasta oblicze nędzy i cierpienia.
Dość szybko dostrzegli ten problem polscy pozytywiści, którzy jeszcze kilka lat wcześniej głęboko wierzyli w kreatywną siłę cywilizacyjnego postępu. Zafascynowani myślami europejskich ewolucjonistów, nie potrafili o rozwoju myśleć inaczej niż jako o sile pozytywnej, kierującej świat ku dobremu. Okazywało się jednak, że nie wszyscy są beneficjentami przemian. Bardzo wyraźnie, niemalże z kronikarską pasją, uwidacznia to Bolesław Prus w Lalce powieści ukazującej Warszawę w dobie przemian cywilizacyjnych. Widzimy walczącą o utrzymanie majątku i pozycji arystokrację, zacięcie i bezwzględność rywalizujących ze sobą kupców, wreszcie beznadziejną sytuację najbiedniejszych, którzy walczą o przetrwanie. Warszawa w Lalce to również miejsce bankructwa dotychczasowych ideologii wobec nowych zjawisk wyznaczających rozwój świata.
Mówiąc o negatywnych zjawiskach towarzyszących przemianom związanym z rozwojem kapitalizmu, nie sposób pominąć pierwszej powieści naszego „narodowego sumienia” Ludzi bezdomnych Stefana Żeromskiego. W powieści tej pisarz daje świadectwo wielkiej wrażliwości na nędzę. Sytuacja robotników pracujących w przerażających warunkach, mieszkających w ruderach przy ulicy Ciepłej wydaje się być bez wyjścia; jedynym ratunkiem okazuje się emigracja.
Miasto to jednak nie tylko kariera i pieniądze jednych obok nędzy i ubóstwa drugich, lecz również zwykła szara egzystencja tych przeciętnych szeroko rozumianego mieszczaństwa. Literatura modernizmu bardzo gwałtownie krytykuje fasadową moralność, egoizm i obłudę tej grupy społecznej. Miasto dla artystów moderny to przede wszystkim siedziba filistrów i prostaków, których podstawowym zajęciem jest dorabianie się. Taka właśnie jest geneza buntu artysty przeciw społeczeństwu. Wiersze Koniec wieku XIX i Evviva l'arte Kazimierza PrzerwyTetmajera mówią o dramacie dekadenta, który nie może funkcjonować wśród ludzi, u których fałsz zastępuje cnotę, a miejsce prawdziwych wartości zajął pieniądz. Gabriela Zapolska w dramacie pt. Moralność pani Duls kiej demaskuje degradację moralną w rodzinie mieszczańskiej. Autorka pokazuje rozdźwięk między deklarowanym przez rodzinę Dulskich przywiązaniem do wartości a ich faktycznym dniem codziennym, rządzącym się zupełnie innymi zasadami.
Niosąca nowe nadzieje sztuka awangardowa prezentuje miasto zupełnie inaczej jako przestrzeń znaczącą, szansę rozwoju. Rozwijający się tuż przed pierwszą wojną światową na zachodzie futuryzm chce zerwać z dotychczasową tradycją, wartościami, uznając je za przyczynę ogólnego kryzysu kultury. Urbanizacja, industrializacja, postęp i spychany na margines społeczny w „starym” układzie społecznym proletariat miał doprowadzić do powstania nowego, lepszego świata. W Polsce, na fali euforii związanej z odzyskaniem niepodległości, wyznawcami podobnych teorii stali się poeci z kręgu Awangardy Krakowskiej. Znajdowały one wyraz w haśle „miasto, masa, maszyna”. Przedstawiciele Awangardy, między innymi Tadeusz Peiper i Julian Przyboś, apoteozowali życiowy pęd, rozwój miast, cywilizacji, techniki. Poeta miał być wykrzyknikiem ulicy. Optymizm nie trwa jednak długo, wielu twórców dwudziestolecia pisze o groźbie umasowienia i zaniku wszelkiej indywidualności. Julian Tuwin w utworze Mieszkańcy wraca do tematu bezrefleksyjnej egzystencji mieszczan. Jarosław Iwaszkiewicz w wierszu Jesień w Warszawie boi się, że zatraci własną osobowość, że podda się masie, tłumowi. Literatura znowu zaczyna dostrzegać zagrożenia dla człowieka w stylu życia generowanym przez miasto, cywilizację, postęp. Twórcy zwracają uwagę fakt, iż ciągły wzrost tempa życia, konieczność podporządkowania się tendencjom, jakie narzuca świat, w konsekwencji prowadzą do utraty części osobowości.
Miasto „przestrzeń znacząca”, od początku XIX wieku odgrywające zasadniczą rolę w naszej cywilizacji, budziło i będzie budzić kontrowersje. Związane z nim szanse i zagrożenia dla człowieka idealnie dają się streścić w formule „szansa rozwoju, miejsce destrukcji”, jednak przyglądając się literaturze i obserwując nasze współczesne miasta, zauważamy, iż o rozwoju można mówić raczej tylko w odniesieniu do nauki i techniki.
21. „Miasto przestrzeń znacząca, miejsce destrukcji, szansarozwoju...” Jaki sens nadała literatura temu motywowi?
Miasto jest wielką szansą rozwoju nie tylko dla ludzi mieszkających w nim, ale także z prowincji. Od kiedy dochody z rolnictwa stały się niewystarczające, ogromne rzesze ludzi, szlachty i chłopstwa, postanowiły wyruszyć do ośrodków miejskich w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Tym, których stać było na naukę, miasto stwarzało warunki kształcenia w wybranym zawodzie. Tym, którzy mieli oszczędności, pozwalało na rozwinięcie własnego interesu i nawiązanie nowych znajomości, a nawet szybszego awansu. Dzięki częstym kontaktom między ludźmi łatwiej było również w nim spotkać przyszłą wybrankę swojego życia.
Ale miasto stało się również przyczyną destrukcji. Jego mieszkańcy stawali się anonimowi w tłumie, łatwiej było im ukryć się z nałogami, takimi jak pijaństwo, złodziejstwo, łobuzerstwo. Podobnie i ci, którzy przyjeżdżali do miasta bez oszczędności, często bezskutecznie poszukiwali stałej pracy i dachu nad głową. Kiedy znajdowali pracę, była bardzo ciężka i wykonywanie jej łączyło się nierzadko z utratą zdrowia. Tak więc miasto było dla jednych szansą rozwoju, zaś dla innych miejscem biedy i destrukcji.
Obraz życia w mieście ukazuje Bolesław Prus w powieści Lalka. Przykładem człowieka, który wykorzystał szansę stworzoną mu przez miasto, był Stanisław Wokulski. Po przyjeździe ze wsi do Warszawy zaczyna pracę jako chłopak na posyłki w winiarni Hopfera. Jest on młodzieńcem ambitnym, zdolnym, chce się uczyć dalej. Jednak wybucha powstanie i to nie pozwala mu kontynuować nauki, ponieważ jako jeden z pierwszych bierze w nim udział. Po powrocie z Syberii bez skutku szuka pracy w Warszawie, ale dzięki znajomościom żeni się z wdową po Janie Minclu, właścicielką dużego sklepu w Warszawie. Wykorzystuje szansę, jaką daje mu miasto, i staje się kupcem z prawdziwego zdarzenia. Wciąga go praca w handlu i choć marzył, żeby być naukowcem, staje się kupcem z powołania. Po śmierci żony zapragnął arystokratki Izabeli Łęckiej. Po to jednak, aby wejść do jej sfery, musi zdobyć duże pieniądze. Po powrocie z Bułgarii postanawia zbliżyć się do wybranki swojego serca i pojąć ją za żonę. Kiedy był już bliski celu i zaręczył się z panną Izabelą, przekonał się, że jego wybranka nie jest idealną istotą, za jaką ją uważał. Spotykając się z Wokulskim, stwarzała pozory zainteresowania jego osobą, ukrywając, że zależało jej jedynie na jego pieniądzach i pozycji. Z jednej strony miasto stworzyło Wokulskiemu wielkie możliwości rozwoju, które wykorzystał, z drugiej strony stało się przyczyną destrukcji spotkał tam kobietę, która go zraniła.
Nie wszystkim bohaterom powieści Lalka powiodło się w życiu tak jak głównemu bohaterowi. Na Powiślu mieszkało tysiące ludzi, którzy przywędrowali z odległych wsi, aby znaleźć jakiś zarobek i szansę na przeżycie. Z powodu braku stałego zajęcia ludzie ci mieszkali na śmietnikach, bieda powodowała, że imali się nieuczciwych zajęć. Nękały ich różne choroby, które były nierzadko przyczyną przedwczesnej śmierci. Tak więc nie dla wszystkich Warszawa stała się upragnionym rajem i nie wszystkim dała szansę rozwoju. Ogromne rzesze ludzi żyły w biedzie, na przedmieściach, ulegając demoralizacji.
Obraz miasta Warszawy przedstawia również Maria Konopnicka w swojej noweli Mendel Gdański. Tytułowy bohater to stary, 67letni Żyd, który mieszka w Warszawie od dzieciństwa i prowadzi od 27 lat zakład introligatorski. Czuje się bardzo związany z tym miastem, w którym się urodził i spędził całe swoje życie, pracując uczciwie w swojej małej firmie. Miasto to uczyniło go człowiekiem szczęśliwym, umożliwiło mu znalezienie domu, pracy, a nawet prowadzenie własnego interesu, bez którego kształcenie jego wnuczka, po zmarłej córce, byłoby niemożliwe. Jednak pewnego dnia miasto to się zmieniło, a powodem były szerzące się pogłoski o pogromie Żydów. Narastały uliczne napady i wybijanie szyb w oknach zakładów, sklepów i domów żydowskich. Wszyscy sąsiedzi, a szczególnie student z facjatki ostrzegają go, aby uciekał, ponieważ biją Żydów. Mendel był zdziwiony, gdyż w tym mieście się urodził, w tym domu wychował swoje dzieci i nigdy tu nikogo nie skrzywdził. Wkrótce pojawia się przed domem starego Żyda uliczna zgraja i zaczyna obrzucać kamieniami zakład, przypadkowo trafiając w głowę wnuczka Jakuba. Chociaż sąsiedzi stanęli w obronie Mendla i jego wnuczka, a rana chłopca nie okazała się groźna, w starym Żydzie „umarło serce” do tego miasta. Miasto to było związane z jego całym życiem i dało mu wszystko pracę, dom, a jednak okazało się miejscem destrukcji, w którym panowała nienawiść i szerzący się wciąż antysemityzm.
Innym pisarzem, który przedstawia zalety i wady życia w mieście, jest Stefan Żeromski. Tomasz Judym, bohater jego powieści Ludzie bezdomni, wykorzystał szansę stworzoną mu przez miasto, ale również odczuł je w dzieciństwie jako miejsce destrukcji. Wychowywał się w Warszawie pod opieką ojca szewca, który wiecznie chodził pijany, i matki wiecznie chorej. Mieszkali w suterenie, która była źródłem wilgoci i wielu chorób. Złe warunki życia przyczyniły się do szybszej śmierci jego matki. Na wychowanie wzięła go ciotka. Była ona kobietą lekkich obyczajów i dzięki temu mogła wyrwać się ze swojego środowiska. W pierwszych latach Tomasz był u niej chłopcem na posyłki, czyścił podłogi i mył naczynia, ale ciotka wynajęła tanio pokój studentowi, który miał obowiązek przygotowywać go do gimnazjum. Sypiał on jednak w przedpokoju na sienniku, który wolno mu było rozłożyć dopiero wówczas, gdy goście opuścili mieszkanie ciotki. Był bity przez ciotkę, służącą, a nawet stróża, musiał znosić humory opiekunki, która go nieraz wypędzała ze swego domu. On zaś na klęczkach błagał ją, aby mu pozwoliła pozostać. W dzieciństwie był skazany na poniewierkę i ciągłą niepewność losu, a w młodości na samotność. Mimo takich trudnych warunków, miasto dało Judymowi szansę ukończenia szkoły średniej, a nawet wyższych studiów.
Po zdobyciu zawodu wyjeżdża do Paryża, na praktykę lekarską, gdzie zaczyna interesować się i pogłębiać wiedzę dotyczącą sztuki. Miasto daje mu szansę nawiązania nowych znajomości, np. poznaje tam panią Niewadzką i jej wnuczki oraz ich opiekunkę, Joannę Podborską. Po upływie roku Judym powraca do Warszawy, gdzie pierwsze kroki kieruje do rodzinnego domu.
Mimo że miasto dało Judymowi szansę kształcenia się i zdobycia dobrze płatnego zawodu, to nie zapomniał on o swoim pochodzeniu. Postanowił poświęcić się pracy społecznej w celu poprawy losu biedoty warszawskiej, do której kiedyś należał. Rozpoczyna walkę z nędzą najbiedniejszych od wystąpienia w gronie lekarzy warszawskich z odczytem, w którym opisuje całą sytuację biedoty. Wystąpienie Judyma spotyka się z krytyką wszystkich tam zgromadzonych lekarzy i powoduje, że nikt nie przychodzi leczyć się do jego prywatnego gabinetu. Tym razem miasto nie daje szansy Judymowi spełnienia marzeń i rozwinięcia własnej praktyki lekarskiej. Tak naprawdę miasto dla Judyma było miejscem, w którym przeżył całe swoje dzieciństwo, spotykając się z nędzą, brudem i chorobami. Jedynie umożliwiło mu kształcenie się i zdobycie zawodu, bez którego nie mógłby marzyć o lepszym życiu.
Niecodzienny obraz miasta ukazuje nam Tadeusz Borowski w jednym ze swoich opowiadań pt. Pożegnanie z Marią. Akcja opowiadania toczy się w Warszawie, w czasie niemieckiej okupacji. Miasto jest tu miejscem destrukcji, zaś kłamstwo, oszustwo i szachrajstwo jest jedyną szansą na przeżycie. Rzeczywistość stworzona przez okupanta zmusza ludzi do kombinowania i działania na lewo, bo inaczej nie dałoby się żyć. Żandarmi handlują ludźmi uwięzionymi w szkole, a sklepikarz sprzedaje towary spod lady, bez kartek, oszukuje na wadze, bo musi jakoś żyć, mając nautrzymaniu żonę, syna i córkę, która uczęszcza na tajne komplety. Prowadzone przez właściciela firmy interesy z Niemcami czy lewe transakcje kierownika z woźnicami, jego handel z gettem, stają się czymś normalnym i pozwalającym na przetrwanie okupacji. Człowiek staje się towarem, jego los nie jest istotny, liczą się tylko interesy, które zapewniają byt i chleb. Mimo tak trudnych warunków, jakie przyniosła ostatnia wojna, miasto Warszawa nadal dawało pewne możliwości.
Tylko tu można było kształcić się na tajnej polonistyce, jak również debiutować w pisemkach konspiracyjnych czytywanych przez warszawiaków. Łatwiej było o książkę i spotkanie towarzyskie. Mimo pozytywów miasto stało się miejscem destrukcji, w którym okupanci starali się zniszczyć polską kulturę i edukację.
Ogromne rzesze ludzi odnalazły się jednak w nowych, miejskich warunkach: znalazły tu pracę, dom i możliwości kształcenia. Nie mogła im tego dać przeludniona polska wieś. Jednym miasto pozwoliło więc na znalezienie dobrej pracy czy otwarcie własnego interesu, co wiązało się z większymi zarobkami i lepszym życiem. Dobra sytuacja materialna dała z kolei szansę na kształcenie dzieci w szkołach średnich, a nawet wyższych. Dla innych miasto stało się miejscem destrukcji, w którym nie mogli się odnaleźć i zapewnić należytych warunków egzystencji sobie czy swojej rodzinie.
Początek formularza Dół formularza
1. Wyjaśnienie tematu: |