Wilki w klubie
Nie dalej jak tydzień temu, wybraliśmy się z gronem znajomych do klubu. Bez okazji, po prostu rozerwać się, ciekawie spędzić czas. Obserwacje tego wieczoru były bezcenne i chcę się z Tobą nimi podzielić.
Zauważyliśmy tam trzech facetów. Gdybym był kobietą, mógłbym ocenić, że w miarę przystojni, dobrze się prezentowali. Ale niestety, wyróżniali się z tła, gdyż widać było, że:
- żaden z nich się nie uśmiechał, żaden nie korzystał z atmosfery zabawy,
- rozglądali się nerwowo po klubie, wypatrując kolejnych "celów",
- zaczepiali dziewczyny seriami,
- rozmowy były krótkie, właściwie to była wymiana tylko kilku zdań,
- jak jeden zaczepiał dziewczynę, pozostałych dwóch nie rozmawiało między sobą, tylko na poważnie taksowali sytuację, motywowali się wzajemnie, jak Pudzian Team przed zawodami,
- kobiety szybko kończyły rozmowę, gdyż czuły się wybite z rytmu zabawy i chciały do niego wrócić.
Wyglądali w oczach klubu dokładnie jak wataha wilków, które bawiły się w "gąski, gąski, do domu". Mam na to swoją nazwę - "zuchy". "Zuchy", które chcą zdobyć nową sprawność - podrywacza. Zabawny widok.
Co się równolegle działo w moim towarzystwie? Przede wszystkim wyśmienicie się bawiliśmy, w końcu od tego są kluby wieczorową porą. Stąd - nowo poznane kobiety chętnie z nami rozmawiały, przyłączały się do naszego grona. Koleżanki tych kobiet z miejsca nas akceptowały w towarzystwie, gdyż z zewnątrz wyglądało to jakbyśmy znali się od dawna. Umówienie się na inny dzień i wymiana numerów, nie była żadnym problemem (to była tylko formalność), bo kolejne spotkanie miało być kontynuacją wspólnej zabawy. Spotykaliśmy też kobiety poznane przy poprzednich wyjściach, kojarzyły nas, rozpromieniały się na nasz widok i nawet jeżeli wcześniej niektóre były zdystansowane - w końcu poznały wtedy obcych mężczyzn - to tym razem traktowały nas jak starych znajomych i bawiły się z nami.
Inne wyjścia do klubów wyglądają podobnie. Z ciekawszych sytuacji - pamiętam zdziwienie koleżanki dziewczyny którą poznałem, kiedy prowadziliśmy ciekawą rozmowę, a tamta się wtrąciła - "Moment, ale skąd wy się znacie - szkoła, praca, wspólni znajomi?" na co z uśmiechem zgodnie odpowiedzieliśmy "Właśnie się poznaliśmy." "Naprawdę? Gadacie jak starzy znajomi, no dobra, nie przeszkadzam". I faktycznie - nie przeszkadzała. W innej sytuacji, po kilku minutach rozmowy, wyrosło za mną pięciu kolegów mojej rozmówczyni. Początkowo monitorowali sytuację - kim jestem i czego chcę od ich znajomej. Przywitałem się z każdym, nawiązała się rozmowa, po której sami mnie zachęcali - "Wiesz, ona jest wolna, znamy ją, porządna dziewczyna, przydałby się jej fajny facet."
Jeszcze inne ciekawe sytuacje były podczas warsztatów. W klubie monitorowałem postępy kursantów, zdarzało się że poznałem przy tym kilka interesujących kobiet. Czas w ciągu tych wieczorów był czasem dla kursantów, więc nie mogłem sobie pozwolić na długie rozmowy. W każdym razie, pytałem potem kursanta - "Obserwowałeś? Widziałeś jak proste to jest?", a dostawałem odpowiedź "Nie, bo to była jakaś twoja znajoma". Ręce mi opadały. Teraz uprzedzam zawczasu, że tak się może dziać. Najciekawiej jest, jak kursant podchwyci tą nutę i poznawanie kobiet w jego wykonaniu wygląda podobnie. Swobodne, wesołe, naturalne i bez ciśnienia, a co najważniejsze - zgodne z jego osobowością.
Ty też możesz taki efekt osiągnąć. Chętnie się z Tobą podzielę wiedzą o tym, jak do tego punktu dotrzeć. Abyś mógł swobodnie, z pełnym luzem i naturalnie poznawać kobiety, które Cię interesują i aby one się dobrze bawiły przy Tobie. Abyś zostawił jak najlepsze wrażenie i nie było problemów takich jak nieodebrane rozmowy, problemy ze spotkaniem, albo odwołane randki. Pamiętaj, że pierwsze wrażenie bywa często najważniejsze. Niech powiększa się Twoje grono znajomych kobiet, rośnie wartość w towarzystwie, na imprezach w klubie, domówkach, czy nawet zwyczajnie - w gronie znajomych. Bo jest to doskonały punkt wyjścia do tego, abyś poznawał kobiety jakie Ciebie naprawdę interesują, a potem abyś miał z kobietą wybór - czy będzie z tego tylko znajomość, przygoda, związek, czy cokolwiek innego co wymyślicie.
Ale nie zrobię tego z Tobą korespondencyjnie. Muszę Cię poznać osobiście, zaobserwować Twoje słabe i mocne strony, dać Tobie potężny feedback i wyposażyć w nową wiedzę. Udało mi się to już z 60 innymi mężczyznami, uda mi się i z Tobą. Poznałem naprawdę "trudne przypadki", i co z tego... Praktycznie każdy wystartował potem na swojej ścieżce rozwoju. O to właśnie chodziło. Możesz co prawda wybrać drogę "zucha"... Są jednak skuteczniejsze rozwiązania. Dowiesz się jakie to wszystko jest banalnie proste, ale dopiero jak się nauczysz. To jest dokładnie tak samo jak w każdej innej dziedzinie życia.
Tupak