"Janko Muzykant" to utwór wydrukowany po raz pierwszy w "Kurierze Warszawskim" w 1879 roku. Nowela ta wpisuje się w krąg tematów bardzo często wykorzystywanych przez literaturę pozytywizmu, dotyczą one problemu wychowania i kształcenia biednych dzieci, zwłaszcza, gdy wykazują się wrodzonymi zdolnościami. Utwór Sienkiewicza najbliższy w wymowie jest "Antkowi" B. Prusa.
Tytułowy bohater - dziecko od urodzenia słabe i chorowite, jest synem biednej komornicy - osoby stojącej najniżej w wiejskiej hierarchii społecznej. Matka, kobieta prosta, niewykształcona, wiecznie zapracowana, nie ruzumie swojego dziecka, traktuje je szorstko, trochę jak pomyleńca. Kocha je po swajemu, ale jej uczucia nie niosą w sobie delikatności i subtelności, ponieważ ta uboga chłopka nigdy nie miała szans nauczyć się, jak okazać miłość i troskliwość. Janek jest traktowany przez otoczenie jak tępak i niedorajda. Jego odmienność spowodowana była ogromną wrażliwością muzyczną, największą przyjemność sprawiają chłopcu rozmaite dźwięki - wszystko jest dla niego muzyką i melodią. Zasłuchanie, rozkoszowanie się dźwiękami często utrudniało Jankowi kontakty z ludźmi i przeszkadzało w pracy. Oskarżony (niesłusznie) o kradzież skrzypiec chłopiec został skazany na chłostę, w wyniku której zmarł. Jak ironiczny komentarz brzmi kończąca utwór rozmowa między państwem z dworu, którzy wrócili właśnie z podróży do Włoch, gdzie wyszukiwali i roztaczali opiekę nad uzdolnionymi artystycznie - "Szczęściem jest popierać włoskie talenty". Tymczasem w wiejskiej chacie umierał Janek, niewątpliwie utalentowany chłopiec, za to, że dotknął instrumentu, którego tak bardzo pragnął. Talent doprowadził dziecko do śmierci, bo społeczność, w której przyszło chłopcu żyć, była zbyt zacofana, aby pojąć, z czym ma do czynienia i zbyt okrutna, by ulitować się nad słabym i przerażonym "winowajcą". Najbardziej potępia autor nie bezpośrednich sprawców śmierci dziecka - ciemnych i surowych chłopów, ale moralnych winowajców, jakimi są mieszkańcy dworu. Chłopi nie zdają sobie sprawy, że pozornie gapowaty chłopak może posiadać olbrzymie zdolności, oni nawet nie wiedzą, że są inne talenty niż do pracy na roli, są bardziej godni pożałowania niż potępienia. Wykształceni i światli właściciele dworu wiedzą jednak, co to talent artystyczny, są zdecydowani nawet go popierać, ale nie w swojej wsi. Sienkiewicz ostro rozprawia się w noweli z kosmopolityzmem szlachty, woli ona bawić za granicą, zamiast zajmować się pracą nad rozwojem społeczeństwa, do którego przynależy. Doskonale pasuje do niej przysłowie: "cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie".