Nie sztuka kochać Szwecję
Nie sztuka kochać Szwecję,
Hawaje lub Honduras,
Bo jakież tam obiekcje
Mieć możesz albo uraz?
Bo jakieżeż pretensje
Wysuniesz do tych krajów?
Ty kochaj swoją, pensję
I ranny tłok w tramwaju!
Nie sztuka kochać Paryż
I Pana Prezydenta!
Prezydent nie obdarzy
Paczuszką cię na święta,
Nie wyśle cię na wczasy
Pod Szczyrkiem lub Kudową -
Ty kochaj, byku krasy,
Swą Radę Zakładową,
Klub kochaj lub świetlicę,
Gdzie kiedyś cię pobito,
I ciemną swą ulicę,
Gdzie mieszkasz wraz z kobitą,
I kiepską dość konfekcję,
I odciągane mleko...
Nie sztuka kochać Szwecję,
Gdy Szwecja jest daleko!
Ty wierny bądź ideom
Krajowym i plenerom,
W Pieninach kochaj przełom
I na swym dworcu peron,
Penaty swe i lory,
I wredną ciotkę z Gniezna --
Nie sztuka kochać Paryż,
Zwłaszcza jak go się nie zna!
Nie sztuka kochać Szwecję
Bajkową jak zjawisko,
Ty - jeśli nie chcesz wściec się
Abstrakcji musisz strzec się,
I podziwiając Szwecję
I Grecję, i Wenecję,
To kochać - co jest blisko!