BAL W OPERZE
聽
I
Dzisiaj wielki bal w Operze.
Sam Pot臋偶ny Archikrator
Da艂 najwy偶szy protektorat,
Wszelka dziwka majtki pierze
I na kredyt kiecki bierze,
Na ulicach 艣cisk i zator,
Ustawili si臋 偶o艂nierze,
Blyszcz膮 kaski kirasjerskie,
B艂yszcz膮 buty oficerskie,
Konie pieni膮 si臋 i r偶膮,
Rycz膮 auta, t艂umy pr膮,
W kordegardzie wojska mrowie,
Wsz臋dzie ostre pogotowie,
Niecierpliwe wina wr膮,
U fryzjer贸w ludzie mdlej膮,
Czekaj膮cy za kolej膮,
Dziwkom 艂ydki s艂odko dr偶膮.
聽
Na afiszu - Archikrator,
Wi臋c na schodach marmurowych
Le偶y chodnik purpurowy,
Ustawiono oleandry,
Ochryp艂 szef-organizator,
Wyfraczony kr臋py mandryl,
Klamki, zamki l艣ni膮 na glanc,
W blasku las u艂a艅skich lanc,
Szef policji pier艣 wysadza
I spod marsa sypi膮c skry,
Pr臋偶nym krokiem si臋 przechadza...
Co za gracja! Co za w艂adza!
Co za pompa! Jezu Chry...!
Zaje偶d偶aj膮 futra, fraki,
L艣ni膮ce laki, szapoklaki,
Uwijaj膮 si臋 tajniaki
W paltocikach Burberry.
聽
Szofer szofra maci膮 ruga,
Na tajniaka tajniak mruga...
No jad藕, jad藕! bedziesz tu sta膰?
Caf si臋, frrruwa twoja ma膰!
Zaje偶d偶aj膮 gronostaje
聽
I brajtszwance,
Barbarossy, oyenstierny
I braganze,
Zaje偶d偶aj膮 Buicki, Royce'y
I Hispany,
Wielkie wst臋gi, 艣nie偶ne gorsy,
Szambelany,
I buldogi pe艂nomocne
I terriery
I burbony i szynszyle
I ordery
I sobole i gr and-diuki
I goeringi,
Akselbanty i lampasy
I wikingi,
Admira艂y, genera艂y,
Bojarowie,
Bambira艂y, grubasowie,
Am!
Ba!
Sado!
Rowie !
Raz !
Dwa !
Hurra, panowie!
Hurra, panowie!
Hurra, panowie!
W szatni t艂ok,
W lustrach - setki,
Potrzaskuj膮
Damskie torebki,
Ka偶da poprawia, ka偶da zerka -
I boty! numerek! bez numerka!
I jeszcze pudrem
I jeszcze usta
I lustra lustrem
I zn贸w do lustra
I ju偶 - do lo偶y - kt贸ra? druga...
Na tajniaka tajniak mruga,
Na lewo, na prawo, na le, na pra,
A w 艣rodku ju偶 orkiestra gra,
Orkiestra gra! Orkiestra gra!
聽
Ostro gra orkiestra-kiestra,
Z czterech rog贸w, czterech estrad
Pryska extra bluzgi grzmi膮ce,
Miedzi膮 pluska i mosi膮dzem
I bac! w blask, w oklaski, brawo,
W- drgawki metalow膮 law膮
I jazz w blask grzmi膮c furioso -
I nagle duszn膮 tuberoz膮
W krew, w nozdrza placadiutanta
(Tempo: szampan, szatan, szantan)
I ju偶 - wzi膮膰, i ju偶 - udami
I ju偶 - da mi! da mi! da mi!
I chu膰 - w skok, i wzrok - kastetem
I pod 偶yrandol piruetem -
solo! solo! ma艂pa! nie po...!
buch magnezja foto 艣lepo
uda uda da mi da mi
gene orde dzwoni rami
z臋by 艣miechem do maestra
i gra orkiestra, gra orkiestra!...
聽
II
Ze swych wie偶 astronomowie,
Zapatrzeni w gwiezdne mrowie,
W teleskopach cud ujrzeli:
Ma艂py bieg艂y przez firmament !
W zodiakalnej karuzeli
Apokaliptyczny zam臋t.
Na przystankach dawnych zwierz膮t
Siad艂o szpetnych ma艂p dwana艣cie
I zacz臋艂y ma艂pi nierz膮d
W planetarne sia膰 przepa艣cie.
Obr臋cz niebios w p臋d szalony
Z艂e pu艣ci艂y ma艂piszony,
Skacz膮, kr臋c膮 si臋, iskaj膮,
Jak za krat膮 swojej klatki,
I czerwone pulchne zadki
Ziemi, kr膮偶膮c, wystawiaj膮.
Nie ma ju偶 niebieskich znak贸w!
Ma艂pa toczy si臋 w zodiaku!
I wisz膮ca ci臋偶k膮 zmor膮
Nad t膮 gro藕n膮 noc膮 gwiezdn膮,
Ka偶e ta艅czy膰 gwiazdozbiorom,
Gdy ma艂piarzy diabli bior膮,
Diabli bior膮, diabli wezm膮!
聽
III
A na scenie Satanella
Chwyta gwiazdy w tamburino,
Tarantella, tarantella
Meteor贸w serpentyn膮,
Satanella - m艂ynek rt臋ci,
Satanell臋 niebo kr臋ci
Mg艂awicow膮 pienn膮 plam膮,
Satanella - blasku smuga
I oblana srebrn膮 lam膮
Bystrych bioder centryfuga!
...Z satyrycznym erotyzmem
Na tajniaka tajniak mruga.
Satanell臋 ksi臋偶yc porwa艂,
Wzni贸s艂 ze sceny w niebo sine
I nad placem teatralnym
Znowu zawis艂 tamburinem.
A tu dalej wr膮 w zabawie,
I na scenie, rosn膮c w blaski,
Wybuchaj膮 bia艂e pawie
Ogniomiotem z贸rz bengalskich,
Rozigran膮 wbiega sfor膮
T艂um r贸偶owych 艣wi艅 z macior膮
I kaczucz膮 i maczicz膮
I jak zarzynane kwicz膮
A偶 tancerzy diabli bior膮
diabli bior膮
diabli bior膮!
Potem ksi臋偶yc nad Taiti
I gitary na Haiti,
Potem 艣piewa W艂och T臋sknotti
Zakochane totti-frotti,
Potem duo Pitt and Kitty,
Klowny si臋 po pyskach pior膮
I 艣piewaj膮:
I am Pitty I am Pitt
I love you Kitty,
A偶 tancerzy diabli bior膮
diabli bior膮
diabli bior膮!
"Patrz go, jak wariata struga",
Na tajniaka tajniak mruga.
Brzuchem do czarnego gacha
Babilo艅ska trz臋sie swacha,
Chrz臋szcz膮c w drgawkach, z ma艂pim krzykiem,
Bananowym nabiodrnikiem,
Centaur wlaz艂 na Centaurzyc臋,
D臋ba stan膮艂 ko艅 w muzyce
I oder偶a艂 ari臋 ko艅sk膮,
Mierz膮c w swach臋 babilo艅sk膮,
A w basenie pe艂nym syren
Koz艂onogi p艂ywa Sylen.
Brawo ! brawo ! brawo! brawo!
Jazz - zamieci膮, dym - kurzaw膮,
Sze艣膰 tysi臋cy w jedno cia艂o
Zros艂o si臋 i oszala艂o!
Hucznie, t艂usto, p艂ciowo, krwawo,
Brawo! brawo! brawo! brawo!
P艂ciowo, hucznie, t艂usto, bia艂o,
Ma艂o! ma艂o! ma艂o! ma艂o!
I po pi臋trach, i przez schody
Op臋tanym korowodem,
Piek艂em, 偶arem, pl膮sem, tanem,
G膮sienic膮 - Lewiatanem,
Pterofiksem, Kikimor膮,
Archima艂p膮, Zadozmor膮,
Szampankanem, Pankankanem
Grzmoc膮 w tempie ob艂膮kanem,
Tak 偶e wszystkich diabli bior膮
diabli bior膮
diabli bior膮!
聽
IV
Przy bufecie - 偶艂opanim,
Parskanim, mlaskanim,
Burbon z m艂odym Rastakowskim
Serpentyn臋 flak贸w wcina,
Na talerzu Donny Diany
Ryczy w贸艂 zamordowany,
D偶awachadze, prync gruzi艅ski,
Rwie z臋bami ty艂ek 艣wi艅ski,
Szach Kaukazu, po butelce
Rumu cum spiritu wini,
Przez pomy艂k臋 tkn膮艂 widelcem
W cyc grafini Macabrini,
Rozdzierane kaczki wrzeszcz膮,
T艂uszczem ciekn膮, w z臋bach trzeszcz膮,
A najgorzej przy kawiorze:
Tam - na zab贸j, tam - na no偶e,
A jak z艂api膮 - szczerz膮 z臋by
I smaruj膮 g艂odne g臋by
Czarn膮 mazi膮 jesiotrow膮,
A bie艂ugi bia艂e k艂臋by
呕r膮 od razu na surowo,
Bo to dobrze, bo to zdrowo!
("Bycza, bracie, rzecz - bie艂uga!"
Na tajniaka tajniak mruga.)
膯wierciomirski z Podhajda艅ca
Sarni udziec wzi膮艂 do ta艅ca,
Esterhazy, w sztok zalany,
Zrobi艂 z w臋dlin przek艂ada艅ca
I na wszystkie strony pchany
Klaps go w talerz Donny Diany,
W ostry sos - wi臋c ryk pijany,
艢miech prezes贸w i Burbon贸w - -
A nad wszystkim - pu艂k garson贸w
Fruwa zmotoryzowany.
聽
W okolicznych hotelikach
Ca艂膮 noc robota dzika,
Seksualny kontredansik:
Na momencik, na kwadransik,
Na portiera tajniak mruga:
Portier - owszem, portier - s艂uga,
Ta w woalu, tamta w szalu,
Na kwadransik, prosto z balu,
Na momencik, ot przelotem,
Szybko - i na bal z powrotem:
Rotmistrz Rzewski z miss Lenor膮,
Oxenstierna z pani膮 Fior膮,
Borys Silber z ksi臋偶n膮 Kor膮
Na kwadransik, szofer! wio!
Potem zn贸w ich diabli bior膮
diabli bior膮
diabli bior膮,
W wir tej nocy diabli bior膮,
Rozta艅czeni diabli bio - - -!
R膮bi膮 w ziemi臋 Buicki, Royce'y,
Akselbanty, 艣nie偶ne gorsy
I buldogi i terriery
I szynszyle i ordery,
Genera艂y i wikingi,
Admira艂y i goeringi,
Bambira艂y, bojarowie,
Deterdingi -
Am!
Ba!
Sado!
Rowie!
Raz ! ,
Dwa !
Hurra, panowie!
Brawo, panowie!
Ma艂o, panowie !
...Raz... Dwa... Druga, panowie...
聽
V
Na ratuszu bije druga,
Na tajniaka tajniak mruga,
Na widowni i w sznurowni
I pod dachem i w kot艂owni
I pod scen膮 i w bufecie,
Na galerii i w klozecie,
W kancelarii i w malarni,
W garderobach i w palarni
I w dy偶urce u stra偶aka
Mruga tajniak na tajniaka...
聽
Poziewuj膮c, siedz膮 w szatni
Czterej z gliny, dwaj prywatni,
Poziewuj膮, pogaduj膮,
Przechadzaj膮 si臋, pogwizduj膮,
Pogwizduj膮, przechadzaj膮 si臋,
Swym kamaszkom przygl膮daj膮 si臋.
S艂owikowski z trzeciej 艣ledczej
M贸wi, 偶e mu w 偶贸艂tych letczej,
Czarne pal膮 jak cholery,
A najgorzej - to lakiery.
Macukiewicz z jedenastki
Patrzy w szpice, widzi gwiazdki:
Dobra pasta, po艂ysk 艣liczny,
Ca艂kowicie elekstryczny.
Szulc z 贸semki ma giemzowe:
"Powiedz, Czesiek, nie jak nowe?
Drugi rok na codzie艅 nosz臋
A raz fleki da艂em - prosz臋!",
Wa艅czak z pi膮tki, zwany Blindzia,
Chwali past臋 marki "India",
Popatruje, pogwizduje:
Udibidibindia, udibindia.
Kruman (karniak) nosi nowe
Stebnowane, orzechowe.
Ziewa - "daj p艂askiego, Blindzia..."
Udibidibindia udibindia.
聽
VI
Ju偶 z ratusza bije trzecia,
Senne pola dreszcz oblecia艂,
Dzie艅 si臋 rodzi.
Brzask przez szaro艣膰 si臋 przeciera,
Owoc s艂o艅ca krwi nabiera,
Zaszepta艂y wiewem brzozy,
W zagajniku ptaszek gwizdn膮艂
Do stolicy jad膮 wozy
Z zielenizn膮.
Jad膮 wozy, poskrzypuj膮,
Ludzie drzemi膮, poziewuj膮,
Brzozy b艂yszcz膮 bia艂膮 kor膮,
Wiatr przez owies przeszele艣ci艂,
Jad膮 wozy wczesn膮 por膮
Do przedmie艣ci.
聽
Tr膮bi auto ci臋偶arowe,
Wozy mija
I na d艂ugo kurz r贸偶owy
Z szosy wzbija.
聽
Ch艂opki suche i dostojne
Id膮 szos膮.
Id膮 boso i na sprzedaj
Mas艂o nios膮.
聽
Zapia艂 kogut, za nim drugi,
Potem trzeci,
Na pastwiska byd艂o gnaj膮
Ma艂e dzieci.
Przetr膮bi艂o drugie auto
Ci臋偶arowe,
Ch艂op prowadzi kulej膮c膮
Krow臋.
聽
Skrzypi膮 wozy, przewalaj膮 si臋
Z boku na bok,
Ludzie w chatach przewracaj膮 si臋
Z boku na bok.
聽
Chrapie w rowie, twarz膮 w traw臋,
Kto艣 pijany,
Na pastwisku podryguje
Ko艅 sp臋tany.
聽
Na ko艣ciele niebij膮ce
Wisz膮 dzwony.
Suche p臋ki zi贸艂 pod krzy偶em
Ogrodzonym.
聽
Jaki艣 du偶y wyszed艂 w gaciach
Przed zagrod臋,
Mru偶y oczy i tarmosi
Ostr膮 brod臋.
聽
A tam dalej stoi szko艂a
Murowana,
W szkole mapa, bardzo pi臋knie
Malowana.
聽
Na 膰wiczenia id膮 偶o艂nierze
Z karabinami...
"...偶e na tobie gin膮, 偶e na tobie gin膮
ch艂opcy malowani"...
聽
Skrzypi膮 wozy, przewalaj膮 si臋,
Pozgrzytuj膮...
"...W mie艣cie tera rymbarbarum
Du偶a kupujom".
聽
Skubi膮 traw臋 bia艂e kozy
Wymioniaste.
W sinym dymie, w z艂otym pyle
Dzie艅 nad miastem.
聽
Owoc p臋k艂 - i mokrym 艣witem
Or贸偶owi艂 miejsk膮 ziemi臋,
Zawieszony pod sufitem
W 偶yrandolu tajniak drzemie.
聽
VII
Przez ul. Zdobywc贸w,
Przez Annasza, Kaifasza;
Przez Siw膮, przez 艣w. Tekli
I Proroka Ezdrasza.
聽
Przez Krymsk膮, Kocio艂eb艣k膮,
Przez Gnom贸w i przez Dziewic,
Przez Mysi膮, Addis-Abebsk膮
I 艁ukasza z B艂a偶ewic,
聽
Przez Czterdziestego Kwietnia,
Przez Bulwary Misyjne -
Jad膮 za miasto wozy
Asenizacyjne.
聽
Z facjatki budy drewnianej
T艂usta panna wygl膮da:
Kt贸ra godzina, g....arzu? -
Pi膮ta, k...o, pi膮ta...
聽
I przez puste ulice
Jad膮 dalej i dalej,
Panna przed siebie patrzy
I papierosa pali.
聽
Widzi dom czerwony,
Nowo zbudowany,
Ludzie ju偶 mieszkaj膮
W nieotynkowanym.
聽
W jednym oknie g膮siory
Z wi艣niakiem i jagodnikiem,
Za oknem wietrzyk igra
R贸偶owym balonikiem.
聽
Na 偶elaznym balkonie
艁bem na d贸艂 wisi zaj膮c,
艁膮k臋 przewr贸con膮
Jeszcze ogl膮daj膮c.
聽
Pan w spodniach, ale boso,
Na drugi balkon wyszed艂,
Ziewa, patrzy na niebo,
Szelki mu z ty艂u wisz膮.
聽
Chaplin, z dykty wyci臋ty,
Krzywo stoi przed kinem.
Przejecha艂 na rowerze
Policjant z karabinem.
聽
Na pot艂uczonej szybie
Sklepu z konfekcj膮 "Lolo"
Wida膰 kawa艂ek gazety:
Litery IDEOLO...
聽
Wida膰 blach臋 z napisem:
Golenie 20 gr.
Strzy偶enie 40 gr.
Manikir 60 gr.
聽
Przelecia艂a taks贸wka,
Podskakuj膮c w p臋dzie,
Jedzie gruby z w臋dk膮,
Ryby 艂owi膰 b臋dzie.
聽
Z piwnicy w臋dliniarza
Gor膮ca para wali,
Panna patrzy przed siebie
I papierosa pali.
聽
VIII
Noc膮 - tylko w kasach kolejowych
Beznami臋tnie
Ciurkaj膮ce,
Zaspane,
A w szulerniach gejzerem gor膮czkowym,
A w burdelach - nieod偶a艂owane,
Na dancingach - sycz膮ce szampanem,
Wytrysn臋艂y z brzaskiem dnia - kipi膮ce,
Zapienione, robaczywe pieni膮dze.
Z portmonetek, szuflad, kieszeni
Do kieszeni, szuflad, portmonetek,
Za chleb, za tramwaj, za gazet臋,
Za lekarstwo, za szpinak, za siennik,
Do kas i z kas,
Za w贸z i przew贸z,
Do miasteczka z miasteczka,
Do wojew贸dztw z wojew贸dztw,
Za mleko, za gaz,
Za zwierz臋ta, za las,
Do bank贸w, stragan贸w, sklepik贸w i kas
I z kas, i z bank贸w, stragan贸w, sklepik贸w,
Do kelner贸w, lekarzy, oficer贸w, rze藕nik贸w
I zn贸w do lekarzy, rze藕nik贸w, kelner贸w,
Od zdun贸w, monter贸w, do stolarzy, szofer贸w,
Za kurs, za st贸艂 za golenie, za drut,
Za s贸l, za z膮b, za ceg艂臋, za but,
Od 艣lusarza do ksi臋dza, od ksi臋dza do szklarza,
Od szklarza do szewca i zn贸w do 艣lusarza
I zn贸w
I zn贸w
I jeszcze raz.
Za bilet, za n贸偶, za wod臋, za gaz,
Za armat臋, musztard臋, podkow臋, protekcj臋,
Za 艣lub, za gr贸b, za schab, za lekcj臋,
Za klej, za klamk臋, za klops, za klisz臋,
Za papier, na kt贸rym te wiersze pisz臋,
Za pi贸ro, atrament, za czcionki, za druk,
Za bomb臋, za 艣ledzia, za radio, za bruk,
I poecie - za dar, za nazwisko, za czas,
I wszystkim za wszystko, z kieszeni do kas
I z kas do kieszeni, na wszystkie strony,
Rozdrobnione na grosze, sp臋cznia艂e w miliony,
Labiryntem i mrowiem, ko艂owrotem spl膮tanym,
Chaosem kierunk贸w i linii pijanych,
Buchaj膮ce i schn膮ce, znikaj膮ce, rosn膮ce
Zakr膮偶y艂y diabelsko robaczywe pieni膮dze.
聽
Adiutanci poczyna艅 i dzia艂a艅, i dziej贸w,
Atakuj膮 Verdun, atakuj膮 Pociej贸w,
P艂yn膮 na Celebes transatlantykiem
I p艂yn膮 rynsztokiem ulicy Dzikiej.
Bu艂ka - grosz,
Wojna - miliard:
Cyk !
Buch!
Zgierz:
Asyria.
"Silni jedno艣ci膮,
Silni wol膮
Czuj Duch":
IDE
OLO.
Wije si臋 z艂oty Lewiatan z艂y,
W srebrne szczury, wij膮c si臋, zmienia,
Drobnieje w bilon pche艂 i wszy,
I znowu w szczury zrastaj膮 si臋 pch艂y,
Grosze i wszy srebrzej膮 w kieszeniach
I zn贸w wype艂zaj膮 szczurami szaremi,
Za nami, przed nami, biegaj膮 po ziemi,
I jak papier wyschni臋ty, szeleszcz膮, szuraj膮
I zn贸w si臋 w z艂otego potwora zlewaj膮,
Co p艂odzi si臋, ciek膮c przez sio艂a i miasta,
Roz艂azi si臋 w p臋dzie, rozpada i zrasta,
I kr膮偶y, miliardz膮c, od biesa do czorta,
Od czorta do diab艂a, rozp艂odem 艂apczywym,
I ci膮gnie, i wre tr臋dowata eskorta,
Skacze i pl膮cze si臋 konw贸j parszywy.
聽
IX
Jad膮 ze wsi wozy
Aprowizacyjne,
Jad膮 na wie艣 wozy Asenizacyjne.
Przy rogatce si臋 min臋艂y
Pod szlabanem,
Jak kareta 艣lubna z karawanem.
Przyjecha艂a na targ zielenizna,
Przyjecha艂 naw贸z na pole,
I zacz臋艂a nowy dzie艅 ojczyzna,
呕eby pe艂ni膰 pos艂annictwo dziejowe
I odegra膰 historyczn膮
Rol臋.
聽
X
Rozmy艣laj膮c g艂臋boko nad rol膮
Dziennikarze szybko pisali:
ideolo - ideolo - ideolo -
A tancerzy w hucznej sali
Jeszcze ci膮gle diabli brali
聽
diabli brali
diabli brali.
A ju偶 ludzie pracy wstali:
W rze藕niach byd艂o zabijali,
Karabiny nabijali,
Interesy ubijali,
Wrogom z臋by wybijali,
Wrogom czaszki rozbijali
I do krzy偶a przybijali,
Na stalowy pal wbijali
I do grosza grosz zbijali
I banknoty odbijali:
Odbijali, odbijali:
Precz z niedol膮! Precz z niewol膮!
Nad poziomy! w lot i w polot!
Czas uderzy膰 w czyn贸w stal!
Ideolo - ideolo -
Uda艂 si臋 ten pi臋kny bal!
Ideolo - ideolo -
Czynem! duchem! wiar膮! wol膮!
Hej do walki! zniszczy膰 n臋dz臋!
Kup膮, kup膮 ku pot臋dze!
Czynu! czynu! nic po s艂owie!
Ducha! ducha! wi臋c po g艂owie
I kolbami, i salwami
Ka
Ra
Bino
Wymi !
Raz!
Dwa!
Hurra, panowie!
Ducha, panowie !
Czynu, panowie!
Raz! Dwa! Solo! Solo!
Z pann膮 Tiutk膮 graf Ramolo!
Hop! siup! W dziejowej skali,
- ali, - ali, - ali, - ali,
i zecerzy w ca艂ym pa艅stwie
Czcionki gigant uk艂adali:
IDEOLO, IDEOLO
Ideolo ideali
Lari fari lafirindia
Udibidibindia, udibindia!
Da mi! da mi! z Ol膮 Tolo
Barszczyk pij膮, w贸d臋 gol膮,
A maszyna wali, wali:
IDEOLO, IDEOLO
Malo malo solo solo
malo solo malo brawo!
Kawa z rumem, koniak z kaw膮,
Pi臋kny Dusio z pani膮 Viol膮
Pod schodami si臋 certol膮
I weso艂o na bulwarze
Pokrzykuj膮 gazeciarze:
"Wielki bal z dziejow膮 rol膮!
"Dzisiaj strrraszne ideolo!
"Kurr Sto艂eczny Fioletowy!
"Kurr dzisiejszy; Kurr dziejowy!
"Ideolu za dziesi臋膰 groo!...
"Bal w Operze ! Katastroooo!
"Kurr Poranny z opisami!"
Kurrdesz grzmi nad kurdeszami!
聽
XI
P艂ynie na czcionki drukarska farba:
IDE
OLO
"Ile rebarbar?"
Karna
Kadra
Ducha
Czynu
"Prosz臋 za dziesi臋膰 groszy kminu"
Miecz
Krzy偶
Duch
Dziej贸w
"Prosz臋 za dziesi臋膰 groszy kleju"
Ducha
Dziej贸w
Karne
Kadry
"Prosz臋 za dziesi臋膰 groszy musztardy"
Czerep rubaszny
Paw narod贸w
"Prosz臋 za dziesi臋膰 groszy lod贸w"
Jeden
Tylko
Jeden
Cud -
- "Ober, jeszcze butelk臋 na l贸d!"
I bac! bac!
I plac opustosza艂,
I do bramy wlok膮 truposza.
I bac, bac ! zza rogu, z sieni,
I w bruk, w bruk t臋tni膮cemi
Kopytami bac po g艂owie
Ka
Wa
Le
Ryjskiemi !
Raz!
Dwa !
Hurra, panowie!
Ma艂o, panowie!
Brawo, panowie!
I bac, bac!
S艂o艅ce na ziemi!
Cz艂owiek na ziemi!
I krew na ziemi!
I bac jazz!
I gra orkiestra
Z czterech rog贸w
Z czterech estrad
Z czterech rog贸w
IDE
OLO
A tancerzy diabli bior膮!
聽
Bo patrzcie! patrzcie, jaka sensacja!
Brawo dyrekcja! Co za atrakcja!
G膮sienic膮 hipopotamow膮,
Glist膮, na miar臋 przedpotopow膮,
Na sal臋 wpe艂za t艂usty Jaszczur,
Czo艂g z艂otociek艂y, forsiasty praszczur:
Szczurz膮c i wsz膮c, i pchl膮c wspaniale;
Ksi膮偶臋 Karnawa艂 wje偶d偶a na sal臋!
Tajniaki z ty艂u, tajniaki na przedzie,
Mlaskiem, cz艂apem, wij膮c si臋, jedzie,
Pe艂znie smoczysko - a na nim okrakiem
Go艂a, w po艅czochach, w cylinderku na bakier,
Z paznokciami purpurowymi,
Z wymionami malowanymi,
Z szmaragdowym monoklem w oku,
Z neonow膮 reklam膮 w kroku,
Skrzecz膮c szlagiera:
"Komu dzi艣 da膰?
Komu dzi艣 da膰?
Komu dzi艣 da膰!"
Wierzga na g臋stym pieni臋偶nym potoku
Promieniej膮ca K.... Ma膰!
I nagle - kot艂uj膮cym 艣ciskiem
Rzuci艂a si臋 sala z piskiem, wizgiem!
Pian膮 zielon膮 pryska z pyska,
Kopie, szarpie, krzes艂ami ciska,
Tratuje, gryzie w艣ciek艂ymi k艂ami,
No偶ami b艂yska, t艂ucze pa艂kami,
Na zakrwawionym 艣liskim parkiecie
Tarza si臋, tapla si臋, dusi i gniecie,
Mordem i smrodem pozycje zdobywa
I z cielska potwora 艂apami wyrywa
Z艂ot膮 juch膮 ociekaj膮ce
Wr膮ce szczurami i wszami pieni膮dze
I 偶re, i ch艂epce wydarte kawa艂y;
A偶 ryczy ze 艣miechu
Odw艂ok Wspania艂y,
Kipi膮cy bezmiarem metalu,
I dalej si臋 wije i t艂uszczem obrasta
I nonszalancko ogonem chlasta
Najwi臋ksza atrakcja Balu!
I przy艣piewuje "Komu dzi艣 da膰?
Komu dzi艣 da膰?
Komu dzi艣 da膰?''
Promieniej膮ca K.... - Ma膰
K.... - Mie膰
K.... - Bra膰 !
"Jak bal, to bal! Maestro, wal!
Grubasku, teraz solo!
O, IDEOL! O, IDEAL!
Takie ma艂e, ma艂e, s艂odkie IDEOLO!"
I gdy w strop szampitrem strzeli艂
Metaliczny tusz k膮pieli,
Ani si臋 nie obejrzeli,
Ani zd膮偶y艂 z 偶yrandziaka
Mrugn膮膰 tajniak na tajniaka -
Jak b艂yskawicowym zdj臋ciem,
Foto-ciosem, blasku ci臋ciem
Wszystkich wszyscy diabli wzi臋li
diabli wzi臋li
diabli wzi臋li
A偶 ze 艣miechu ma艂py spad艂y
Z zodiakalnej karuzeli.
聽
1936
聽