Alain Badiou
Tylko komunizm uratuje lewic臋 przed upadkiem
Odrodzenie komunistycznych idei mo偶e uchroni膰 lewicowc贸w od kl臋sk w rodzaju tej, kt贸r膮 zada艂 im Sarkozy
Po wyborczym zwyci臋stwie Sarkozy鈥檈go we Francji zapanowa艂a wyczuwalna atmosfera przygn臋bienia. M贸wi si臋, 偶e najgorsze s膮 ciosy niespodziewane, ale spodziewane czasem os艂abiaj膮 w inny spos贸b. Wygrana kandydata, kt贸ry od pocz膮tku prowadzi艂 w sonda偶ach, mo偶e by膰 zniech臋caj膮ca, tak jak zwyci臋stwo faworyta wy艣cig贸w konnych. Ka偶dy, kto lubi hazard, ryzyko czy sensacje, wola艂by, 偶eby jaki艣 czarny ko艅 sprawi艂 wszystkim psikusa. Dezorientuj膮cym ciosem dla francuskiej lewicy z pewno艣ci膮 jednak nie by艂o tylko to, 偶e w maju 2007 roku Nicolas Sarkozy zosta艂 prezydentem. W gr臋 chodzi艂y skomplikowane czynniki, kt贸rych s艂owo "Sarkozy" jest jedynie emblematem. Jak je rozumie膰?
Upadek socjalist贸w
Czynnik pierwszy: wynik wybor贸w potwierdzi艂, 偶e system wyborczy nie daje szans autentycznie emancypacyjnym programom. Rejestruje preferencje na biernej zasadzie sejsmografu, ale ze swojej natury wyklucza wszelkie emanacje dysydenckiej woli politycznej. Czynnik drugi: przyp艂yw historycznej nostalgii. Porz膮dek polityczny ukszta艂towany po drugiej wojnie 艣wiatowej - z jednoznacznymi odno艣nikami dla takich termin贸w jak "lewica" i "prawica" oraz wsp贸lnym pogl膮dem gaullist贸w i komunist贸w na bilans okupacji, ruchu oporu i wyzwolenia - zawali艂 si臋. To jeden z powod贸w, dla kt贸rych Sarkozy urz膮dza i艣cie bizanty艅skie bankiety, wakacje na jachcie itd. - chce w ten spos贸b powiedzie膰, 偶e lewicy nikt ju偶 si臋 nie boi.
Sarkozy ostatecznie dobi艂 strupiesza艂膮 form臋 gaullizmu, kt贸r膮 zarz膮dza艂 Chirac. Natomiast zapowiedzi膮 upadku socjalist贸w by艂a ju偶 kl臋ska Jospina w wyborach prezydenckich w 2002 roku (a w jeszcze wi臋kszym stopniu katastrofalna decyzja o przerzuceniu g艂os贸w na Chiraca w drugiej turze). Obecny rozk艂ad Partii Socjalistycznej nie jest jednak wy艂膮cznie kwesti膮 jej politycznej mizerii, widocznej od wielu lat, ani skali poparcia - 47 procent g艂os贸w oddanych na S茅gole`ne Royal nie oznacza istotnego spadku. Zwyci臋stwo Sarkozy鈥檈go zada艂o cios ca艂ej strukturze symbolicznej francuskiego 偶ycia politycznego: przegra艂 ca艂y system orientacyjny. Wa偶nym objawem dezorientacji jest liczba socjalist贸w, kt贸rzy przyj臋li posady od Sarkozy鈥檈go czy lewicowych publicyst贸w wy艣piewuj膮cych peany na jego cze艣膰. Szczury t艂umnie uciekaj膮 z ton膮cego okr臋tu. Kryje si臋 za tym oczywi艣cie "filozofia jednopartyjna": skoro wszyscy akceptuj膮 logik臋 istniej膮cego porz膮dku kapitalistycznego, gospodarki rynkowej itd., to po co podtrzymywa膰 fikcj臋 opozycyjnych wobec siebie partii?
Trzeci sk艂adnik dezorientacji wynika艂 ze stylu kampanii wyborczej, kt贸ra opiera艂a si臋 na zderzeniu dw贸ch rodzaj贸w strachu. Rodzaj pierwszy to strach uprzywilejowanych, 偶e ich pozycja mo偶e by膰 zagro偶ona. We Francji jest to strach przed cudzoziemcami, robotnikami, m艂odzie偶膮 z przedmie艣膰, muzu艂manami, czarnymi Afrykanami. To zasadniczo konserwatywne uczucie rodzi t臋sknot臋 za silnym obro艅c膮, nawet je艣li mia艂by on zaostrzy膰 represje i doprowadzi膰 do dalszej pauperyzacji. Dzisiaj uciele艣nieniem tej postaci jest oczywi艣cie nadpobudliwy szef policji Sarkozy. W kontek艣cie wyborczym reakcj膮 na to zjawisko nie jest g艂o艣na afirmacja autonomicznej odmienno艣ci, lecz strach przed tym strachem: strach przed postaci膮 gliniarza, kt贸rego drobnomieszcza艅ski elektorat socjalistyczny nie zna i nie lubi. "Strach przed strachem" jest emocj膮 wt贸rn膮, w gruncie rzeczy pozbawion膮 jakich艣 pozytywnych tre艣ci. Ob贸z Royal nie mia艂 偶adnej wizji sojuszu z wykluczonymi spo艂ecznie i prze艣ladowanymi. Sta膰 go by艂o jedynie na wykorzystywanie tego strachu. Obie strony wyborczej barykady by艂y ca艂kowicie zgodne w kwestii Palestyny, Iranu, Afganistanu (gdzie walcz膮 wojska francuskie), Libanu (jak wy偶ej) czy Afryki (gdzie roi si臋 od francuskich "administrator贸w" wojskowych). 呕adnej partii nie zale偶a艂o na publicznej dyskusji o alternatywnych rozwi膮zaniach.
Konflikt mi臋dzy strachem pierwotnym i wt贸rnym rozstrzygn膮艂 si臋 na korzy艣膰 tego pierwszego. Zagra艂y tutaj instynktowne odruchy, widoczne na twarzach tych, kt贸rzy 艣wi臋towali zwyci臋stwo Sarkozy鈥檈go. U ludzi ogarni臋tych "strachem przed strachem" wyst膮pi艂 skorelowany negatywny odruch kulenia si臋 w sobie - to trzeci sk艂adnik depresyjnej dezorientacji z 2007 roku. Proces wyborczy doprowadzi艂 do os艂abienia kontaktu z rzeczywisto艣ci膮, w wypadku wt贸rnego "strachu przed strachem" nawet w wi臋kszym stopniu ni偶 w wypadku reakcyjnego strachu pierwotnego. Reagujemy na realne sytuacje, a "strach przed strachem" wynika ze skali tej reakcji, czyli jest o jeden szczebel bardziej oddalony od rzeczywisto艣ci. To oderwanie znajdowa艂o doskona艂y wyraz w egzaltowanym pustos艂owiu S茅gole`ne Royal.
Je艣li zdefiniujemy polityk臋 jako "zorganizowane wok贸艂 pewnych zasad zbiorowe dzia艂ania zmierzaj膮ce do realizacji nowych mo偶liwo艣ci, kt贸re obecnie s膮 blokowane przez dominuj膮cy porz膮dek", to dojdziemy do wniosku, 偶e mechanizm wyborczy jest zasadniczo niepolityczny. Znajduje to wyraz w przepa艣ci mi臋dzy imperatywem g艂osowania a chwiejno艣ci膮 czy wr臋cz nieistnieniem przekona艅 politycznych i ideologicznych. Dobrze jest zag艂osowa膰, nada膰 form臋 w艂asnym l臋kom, ale trudno uwierzy膰, 偶e to, za czym g艂osuj臋, jest dobre samo w sobie. System elektoralno-demokratyczny jako taki nie jest represyjny. Proces wyborczy stanowi element ustroju pa艅stwowego, kt贸ry mo偶na nazwa膰 kapitalo-parlamentaryzmem, podtrzymuj膮cego ugruntowany porz膮dek, a zatem pe艂ni膮cego funkcj臋 konserwuj膮c膮. Pog艂臋bia to poczucie bezsilno艣ci: skoro wp艂yw zwyk艂ych obywateli na decyzje pa艅stwa ogranicza si臋 do udzia艂u w wyborach, to nie wida膰 szans na realizacj臋 emancypacyjnej polityki.
Skoro mechanizm wyborczy nie jest procedur膮 polityczn膮, lecz pa艅stwow膮, to jakie poci膮ga za sob膮 skutki? Jak pokaza艂y wybory w 2007 roku, w艂膮cza on strach oraz "strach przed strachem" w struktury pa艅stwowe - daje pa艅stwowym instytucjom narz臋dzia podporz膮dkowywania mas, aby lepiej uprawomocni膰 pa艅stwo jako przedmiot strachu, odpowiednio wyposa偶ony do stosowania terroru i przymusu. 艢wiatowy horyzont demokracji jest bowiem w coraz wi臋kszym stopniu wyznaczany przez wojn臋. Zach贸d walczy na coraz wi臋kszej liczbie front贸w: obrona obecnego porz膮dku z jego gigantycznymi nier贸wno艣ciami wymaga u偶ycia si艂y wojskowej, podobnie jak utrzymanie podzia艂u na 艣wiat biednych i 艣wiat bogatych. Wytwarza to swoist膮 dialektyk臋 wojny i strachu. Nasze rz膮dy t艂umacz膮, 偶e tocz膮 wojn臋 za granic膮, aby uchroni膰 nas przed ni膮 w kraju. Je艣li zachodnie wojska nie u艣mierc膮 terroryst贸w w Afganistanie b膮d藕 Czeczenii, to ci ostatni przyjd膮 tutaj, by zorganizowa膰 sfrustrowany mot艂och.
Strategiczny neopetainizm
We Francji sojusz strachu i wojny tradycyjnie nazywany jest petainizmem. Ideologia petainizmu, kt贸ra odnosi艂a sukcesy w latach 1940 - 1944, opiera艂a si臋 m.in. na strachu zrodzonym podczas pierwszej wojny 艣wiatowej: marsza艂ek P茅tain mia艂 obroni膰 Francj臋 przed katastrofalnymi skutkami drugiej wojny, nie anga偶uj膮c w ni膮 kraju. M贸wi膮c s艂owami samego marsza艂ka, nale偶a艂o bardziej ba膰 si臋 wojny ni偶 pora偶ki. Ogromna wi臋kszo艣膰 Francuz贸w zaakceptowa艂a relatywny spok贸j, jaki da艂a kapitulacja. Dzisiejszy projekt opiera si臋 na analogicznym przekonaniu, 偶e je艣li Francuzi zaakceptuj膮 zasady ameryka艅skiego modelu, wszystko b臋dzie dobrze: Francja b臋dzie chroniona przed katastrofalnymi skutkami wojny i globalnych nier贸wno艣ci. T臋 form臋 petainizmu jako ideologii dla mas proponuj膮 dzisiaj obie partie. Zamierzam pokaza膰, 偶e stanowi to najwa偶niejsz膮 przes艂ank臋 analityczn膮 pozwalaj膮c膮 zrozumie膰 dezorientacj臋, kt贸rej na imi臋 Sarkozy.
Nie twierdz臋 oczywi艣cie, 偶e dzisiejsze okoliczno艣ci przypominaj膮 kl臋sk臋 w 1940 roku ani 偶e Sarkozy przypomina P茅taina. Chodzi o bardziej formaln膮 kwesti臋: pod艣wiadomych narodowo-historycznych korzeni zjawiska, kt贸remu na imi臋 Sarkozy, nale偶y szuka膰 w tej petainistycznej konfiguracji, w kt贸rej dezorientacja jest propagowana z wy偶yn w艂adzy pa艅stwowej i przedstawiana jako historyczny punkt zwrotny.
Mo偶emy dzi艣 obserwowa膰 w dzia艂aniu liczne elementy tradycji neopetainistycznej. Kapitulacj臋 i pos艂usze艅stwo przedstawia si臋 jako reform臋 i regeneracj臋. Takie by艂y g艂贸wne w膮tki kampanii Sarkozy鈥檈go: burmistrz Neuilly dokona transformacji francuskiej gospodarki i zap臋dzi kraj z powrotem do pracy. Prawdziwy przekaz brzmi oczywi艣cie tak, 偶e polityka to realizacja potrzeb 艣wiata finans贸w w imi臋 odnowy narodowej. Drugi element to "kryzys moralny", kt贸ry uzasadnia stosowanie represyjnych 艣rodk贸w. Odwo艂ania do moralno艣ci jak zwykle maj膮 zast膮pi膰 polityk臋 i zahamowa膰 mobilizacj臋 spo艂eczn膮. G艂osi si臋 takie warto艣ci, jak: pracowito艣膰, dyscyplina, rodzina, merytokracja. Grunt pod to wyparcie polityki przez moralno艣膰 przygotowali wszyscy ci, kt贸rzy d膮偶yli do nadania wymiaru moralnego ocenom historycznym. Cel jest w rzeczywisto艣ci polityczny: wzbudzi膰 w spo艂ecze艅stwie przekonanie, 偶e kryzys narodowy nie ma nic wsp贸lnego z wysokimi funkcjonariuszami kapita艂u, lecz win臋 za niego ponosz膮 pewne kieruj膮ce si臋 z艂ymi intencjami grupy ludno艣ci - zagraniczni pracownicy i m艂odzie偶 z przedmie艣膰.
Trzecia charakterystyczna cecha neopetainizmu to paradygmatyczna funkcja do艣wiadcze艅 zagranicznych. Przyk艂ad sanacji zawsze przychodzi z zewn膮trz, z kraj贸w, kt贸re dawno przezwyci臋偶y艂y kryzysy moralne. Dla P茅taina 艣wietlanymi przyk艂adami by艂y W艂ochy Mussoliniego, Niemcy Hitlera i Hiszpania Franco. To polityczna estetyka imitacji: niczym plato艅ski demiurg pa艅stwo musi kszta艂towa膰 spo艂ecze艅stwo z oczami utkwionymi w zagranicznych wzorach. Dzisiejsze przyk艂ady do na艣ladowania to, rzecz jasna, Ameryka Busha i Wielka Brytania Blaira.
Widmo komunizmu
Na pierwszy rzut oka mo偶e wydawa膰 si臋 dziwne, 偶e wed艂ug nowego prezydenta rozwi膮zaniem problemu kryzysu moralnego i celem procesu "odnowy", jest "pozbycie si臋 raz na zawsze dziedzictwa Maja 鈥68". Wi臋kszo艣膰 z nas mia艂a wra偶enie, 偶e dziedzictwo to ju偶 dawno umar艂o. Jaki koszmar dr臋czy obecny re偶im pod nazw膮 Maja 鈥68? Mo偶na s膮dzi膰, 偶e to "widmo komunizmu" w jednym ze swoich ostatnich realnych objawie艅. Prezydent powiedzia艂by na to: "Nie pozwolimy si臋 dr臋czy膰 偶adnym koszmarom. Nie wystarczy, 偶e empiryczny komunizm zanikn膮艂. Chcemy wyt臋pi膰 wszystkie jego mo偶liwe formy. Nawet hipoteza komunistyczna musi sta膰 si臋 niewypowiadalna".
Co to jest hipoteza komunistyczna? W swoim sensie rodzajowym, podanym w kanonicznym "Manife艣cie", s艂owo "komunistyczny" oznacza, 偶e logika systemu klasowego - zasadnicze podporz膮dkowanie klasy pracuj膮cej klasie dominuj膮cej, uk艂ad utrzymuj膮cy si臋 od staro偶ytno艣ci - jest mo偶liwa do przezwyci臋偶enia. Hipoteza komunistyczna g艂osi, 偶e mo偶na wypracowa膰 inn膮 organizacj臋 偶ycia zbiorowego, kt贸ra wyeliminuje nier贸wno艣ci maj膮tkowe, a nawet podzia艂 pracy. Zniknie gromadzenie gigantycznych prywatnych fortun i przekazywanie ich drog膮 dziedziczenia. Istnienie pa艅stwa opartego na aparacie przymusu, odr臋bnego od spo艂ecze艅stwa obywatelskiego, przestanie si臋 wydawa膰 konieczne. W wyniku d艂ugiego procesu reorganizacji opartego na dobrowolnym stowarzyszaniu si臋 producent贸w pa艅stwo to zaniknie.
Pozostaje tylko okre艣li膰 historyczny moment rozwoju hipotezy komunistycznej, w kt贸rym si臋 obecnie znajdujemy. Schematyczny obraz okresu nowo偶ytnego pokaza艂by dwie wielkie sekwencje jej rozwoju oddzielone czterdziestoletni膮 przerw膮. Pierwsza z nich to sformu艂owanie hipotezy komunistycznej, a druga - wst臋pne pr贸by jej realizacji. Sekwencja pierwsza trwa艂a od rewolucji francuskiej do Komuny Paryskiej, czyli w latach 1792 - 1871. Masowy ruch ludowy pr贸bowa艂 przej膮膰 w艂adz臋 drog膮 obalenia istniej膮cego porz膮dku. Rewolucja ta mia艂a zlikwidowa膰 dawne formy spo艂eczne i zaprowadzi膰 "wsp贸lnot臋 r贸wno艣ci". Z up艂ywem stulecia przyw贸dztwo na tym ruchem ludowym, z艂o偶onym z mieszczan, rzemie艣lnik贸w i student贸w, w coraz wi臋kszym stopniu przejmowa艂a klasa robotnicza. Uwie艅czeniem tej sekwencji by艂a kl臋ska Komuny Paryskiej. Komuna pokaza艂a zar贸wno ogromny potencja艂 tego po艂膮czenia ruchu ludowego, robotniczego przyw贸dztwa i zbrojnego powstania, jak i jego ograniczenia: komunardzi nie zdo艂ali ani rozszerzy膰 rewolucji na ca艂y kraj, ani obroni膰 jej przed wspieranymi zza granicy si艂ami kontrrewolucyjnymi.
Sekwencja druga przypada na okres 1917 - 1976: od rewolucji pa藕dziernikowej do ko艅ca rewolucji kulturalnej i okresu og贸lno艣wiatowego buntu w latach 1966 - 1975. Wszyscy skupiali si臋 wtedy na pytaniu, jak wygra膰. Jak unikn膮膰 losu Komuny Paryskiej i nie da膰 si臋 st艂amsi膰 zbrojnej reakcji klas posiadaj膮cych? Jak zorganizowa膰 now膮 w艂adz臋, 偶eby zabezpieczy膰 j膮 przed atakami wroga? Nie by艂a to ju偶 kwestia sformu艂owania i sprawdzenia hipotezy komunistycznej, lecz jej realizacji: XX wiek mia艂 osi膮gn膮膰 to, o czym XIX jedynie marzy艂. Skupienie si臋 na zwyci臋stwie znalaz艂o sw贸j g艂贸wny wyraz w "偶elaznej dyscyplinie" partii komunistycznej - charakterystycznego tworu drugiej sekwencji. Partia skutecznie rozwi膮za艂a kwesti臋 odziedziczon膮 po pierwszej sekwencji: rewolucja zwyci臋偶y艂a w Rosji, Chinach, Czechos艂owacji, Korei, Wietnamie i na Kubie, ustanawiaj膮c nowy porz膮dek.
Druga sekwencja stworzy艂a jednak dodatkowy problem, kt贸rego nie umia艂a rozwi膮za膰 metodami opracowanymi pod k膮tem problem贸w pierwszej. Partia by艂a dobrym narz臋dziem do obalenia os艂abionych reakcyjnych re偶im贸w, ale okaza艂a si臋 藕le przystosowana do budowy "dyktatury proletariatu" w znaczeniu zamierzonym przez Marksa - czyli tymczasowego pa艅stwa, kt贸re zarz膮dza procesem swojego dialektycznego zaniku. W rzeczywisto艣ci z pa艅stwa partyjnego wyros艂a nowa forma autorytaryzmu. Niekt贸re z tych re偶im贸w dokona艂y istotnego post臋pu w dziedzinie szkolnictwa, s艂u偶by zdrowia, sytuacji ludzi pracy itd., jak r贸wnie偶 na艂o偶y艂y mi臋dzynarodowe w臋dzid艂o arogancji mocarstw imperialistycznych. Z drugiej strony zasada etatystyczna okaza艂a si臋 korupcjogenna i na d艂u偶sz膮 met臋 nieefektywna. Przymus policyjny nie m贸g艂 uratowa膰 "socjalistycznego" pa艅stwa przed biurokratyczn膮 inercj膮. Po 50 latach by艂o oczywiste, 偶e pa艅stwo to przegra zaciek艂膮 rywalizacj臋 z kapitalistycznymi przeciwnikami. Ostatnie wielkie konwulsje drugiej sekwencji - rewolucj臋 kulturaln膮 i Maj 鈥68 w szerokim sensie tego poj臋cia - nale偶y rozumie膰 jako pr贸by rozwi膮zania problemu nieprzystawalno艣ci partii do warunk贸w tej fazy.
Reakcyjne interludia
Mi臋dzy sekwencjami wyst膮pi艂a czterdziestoletnia przerwa, kiedy hipotez臋 komunistyczn膮 uznano za obalon膮: w latach 1871 - 1914 imperializm zatriumfowa艂 na ca艂ym 艣wiecie. Od zako艅czenia drugiej sekwencji mamy kolejn膮 przerw臋, w kt贸rej przeciwnik znowu ro艣nie w si艂臋. Walka toczy si臋 o to, czy nadejdzie nast臋pna sekwencja hipotezy komunistycznej. Nie ulega jednak w膮tpliwo艣ci, 偶e nie mo偶e to by膰 kontynuacja fazy drugiej. Marksizm, ruch robotniczy, demokracja masowa, leninizm, partia proletariatu, pa艅stwo socjalistyczne - wszystkie te XX-wieczne wynalazki s膮 ju偶 nieprzydatne. Warto je dalej bada膰 na poziomie teoretycznym, ale w praktycznej polityce straci艂y znaczenie. Druga sekwencja dawno dobieg艂a ko艅ca i nie ma sensu pr贸bowa膰 jej wskrzesza膰.
Podczas przerwy zdominowanej przez wroga, kt贸ry rygorystycznie ogranicza mo偶liwo艣ci eksperymentowania, bardzo trudno powiedzie膰, jaki charakter przybierze trzecia sekwencja, ale mo偶na chyba dostrzec og贸lny kierunek: zmieni膮 si臋 stosunki mi臋dzy ruchem politycznym a warstw膮 ideologiczn膮 - tym, co znalaz艂o sw贸j wyraz w poj臋ciu "rewolucji kulturalnej" czy okre艣leniu "rewolucja umys艂u" stosowanym przez Maj 鈥68. Zachowamy teoretyczne i historyczne wnioski z pierwszej sekwencji oraz nadrz臋dno艣膰 zwyci臋stwa z drugiej, ale rozwi膮zaniem nie b臋dzie ani wielonurtowy ruch ludowy kierowany przez inteligencj臋 mas - jak uwa偶a Negri i alterglobali艣ci - ani odnowiona i zdemokratyzowana masowa partia komunistyczna, na co licz膮 niekt贸rzy trocki艣ci i maoi艣ci. XIX-wieczny ruch i XX-wieczna partia stanowi艂y specyficzne tryby realizacji hipotezy komunistycznej. Nie da si臋 ju偶 do nich powr贸ci膰. Po negatywnych do艣wiadczeniach z pa艅stwami "socjalistycznymi" i niejednoznacznych wnioskach z rewolucji kulturalnej i Maja 鈥68 naszym zadaniem jest uruchomienie innego trybu realizacji hipotezy komunistycznej, aby mog艂a si臋 ona wy艂oni膰 z nowych form do艣wiadczenia politycznego. Jest to zadanie niezwykle skomplikowane i ma eksperymentalny charakter. Musimy si臋 skupi膰 na warunkach jej zaistnienia, a nie na poprawie jej metod.
Upadek muru berli艅skiego mia艂 zwiastowa膰 nadej艣cie jednego 艣wiata wolno艣ci i demokracji. 20 lat p贸藕niej wida膰 wyra藕nie, 偶e mur stan膮艂 gdzie indziej: nie oddziela ju偶 Wschodu od Zachodu, lecz bogat膮 kapitalistyczn膮 P贸艂noc od biednego i zdewastowanego Po艂udnia, Palesty艅czyk贸w od Izraelczyk贸w, Meksyk od Stan贸w Zjednoczonych, Afryk臋 od hiszpa艅skich enklaw, rozkosze bogatych od pragnie艅 biednych - tych ze wsi i tych z faweli, przedmie艣膰, blokowisk, squat贸w i slums贸w. Cen膮 za rzekomo zjednoczony 艣wiat kapita艂u jest brutalny podzia艂 ludzkiego istnienia na regiony odseparowane od siebie przez psy policyjne, biurokratyczne kontrole, patrole marynarki wojennej i drut kolczasty. "Problem imigracji" w rzeczywisto艣ci polega na tym, 偶e warunki, w jakich 偶yj膮 pracownicy z innych kraj贸w, dobitnie pokazuj膮, i偶 w kategoriach ludzkich "zjednoczony 艣wiat" globalizacji jest fikcj膮.
Performatywna jedno艣膰
Problem polityczny trzeba zatem postawi膰 w inny spos贸b. Nie mo偶emy wyj艣膰 od zgody co do istnienia 艣wiata i przyst膮pi膰 do normatywnych dzia艂a艅 zwi膮zanych z jego cechami charakterystycznymi. Sp贸r nie dotyczy przymiot贸w, lecz samego istnienia. W obliczu sztucznego i zab贸jczego podzia艂u 艣wiata na dwie cz臋艣ci - znajduj膮cego odbicie w poj臋ciu "Zachodu" - musimy od pocz膮tku potwierdzi膰 istnienie jednego 艣wiata, jako aksjomat i zasad臋. Ma to charakter performatywny: uznajemy, 偶e tak jest. Nast臋pnie trzeba sprecyzowa膰 konsekwencje, jakie p艂yn膮 z tej prostej deklaracji.
Konsekwencja pierwsza to u艣wiadomienie sobie, 偶e wszyscy nale偶膮 do tego samego 艣wiata co ja: afryka艅ski pracownik, kt贸rego widz臋 w restauracyjnej kuchni, Maroka艅czyk, kt贸ry kopie dziur臋 w drodze, kobieta w chu艣cie opiekuj膮ca si臋 w parku dzie膰mi. W tym w艂a艣nie miejscu odwracamy dominuj膮c膮 ide臋 艣wiata zjednoczonego przez przedmioty i znaki: jedno艣膰 musi wyst臋powa膰 w kontek艣cie 偶ywych istot, kt贸re dzia艂aj膮 tu i teraz. Ludzie ci, r贸偶ni ode mnie pod wzgl臋dem j臋zyka, stroju, religii, zwyczaj贸w kulinarnych czy wykszta艂cenia, istniej膮 dok艂adnie tak samo jak ja. A skoro istniejemy w tym samym 艣wiecie, to mog臋 z nimi dyskutowa膰 i zgadza膰 si臋 z nimi b膮d藕 nie, tak jak ze wszystkimi innymi.
W tym miejscu kto艣 m贸g艂by podnie艣膰 kwesti臋 r贸偶nic kulturowych: w "naszym" 艣wiecie 偶yj膮 ci, kt贸rzy akceptuj膮 "nasze" warto艣ci - demokracj臋, poszanowanie godno艣ci kobiet, prawa cz艂owieka. Kultura wyznaj膮ca przeciwstawne warto艣ci nie nale偶y do tego samego 艣wiata. Je艣li tamci chc膮 zamieszka膰 w naszym 艣wiecie, musz膮 podziela膰 nasze warto艣ci, "zintegrowa膰 si臋". "Je艣li cudzoziemcy chc膮 pozosta膰 we Francji, musz膮 kocha膰 Francj臋. W przeciwnym wypadku powinni wyjecha膰". Ale stawianie warunk贸w oznacza rezygnacj臋 z zasady "jest tylko jeden 艣wiat 偶yj膮cych m臋偶czyzn i kobiet". Mo偶na powiedzie膰, 偶e trzeba uwzgl臋dnia膰 system prawny ka偶dego kraju. Owszem, ale prawo nie stawia warunk贸w, kt贸re trzeba spe艂ni膰, 偶eby nale偶e膰 do 艣wiata. I nikomu nie ka偶e si臋 kocha膰 prawa, wystarczy go przestrzega膰. W jednym 艣wiecie 偶ywych m臋偶czyzn i kobiet mo偶e istnie膰 prawo, ale nie mo偶e by膰 subiektywnych czy "kulturowych" warunk贸w koniecznych do spe艂nienia, aby mo偶na by艂o w nim 偶y膰 - nie wolno 偶膮da膰 od ludzi, 偶eby byli tacy sami jak wszyscy inni. Jeden 艣wiat jest miejscem, w kt贸rym wsp贸艂istnieje ze sob膮 niesko艅czona gama r贸偶nic. Z filozoficznego punktu widzenia r贸偶nice te nie podwa偶aj膮 jedno艣ci 艣wiata, lecz s膮 zasad膮 jego istnienia.
Polityczne konsekwencje aksjomatu "jest tylko jeden 艣wiat" wzmocni膮 to, co uniwersalne w to偶samo艣ciach. Za przyk艂ad mo偶e pos艂u偶y膰 lokalny eksperyment: niedawne spotkanie w Pary偶u, na kt贸rym cudzoziemcy pracuj膮cy na czarno i obywatele Francji wsp贸lnie za偶膮dali zniesienia represyjnych przepis贸w oraz uznania, 偶e ka偶dy, kto pracuje, robi to legalnie.
Czas i odwaga
"C贸偶 ci pozostaje w tak wielkim nieszcz臋艣ciu?" - pyta Mede臋 Corneille鈥檃 jej powierniczka. "Ja! Ja, powiadam ci, i to wystarczy". Medea nie traci odwagi decydowania o swoim losie, a odwaga jest moim zdaniem kardynaln膮 cnot膮 w obecnych czasach dezorientacji.
Po pierwsze, utrzyma艂bym status odwagi jako cnoty - czyli nie wrodzonej predyspozycji, lecz czego艣, co buduje si臋 i jest przez nas budowane w praktyce. Odwaga przejawia si臋 wytrwa艂o艣ci膮 w sytuacjach niemo偶liwych. Nie chodzi o chwilowe spotkanie z niemo偶liwym: to by艂by heroizm, ale nie odwaga. Heroizm zawsze jest przedstawiany nie jako cnota, lecz jako postawa w obliczu niemo偶liwego. Cnota odwagi powstaje za spraw膮 wytrwania w niemo偶liwo艣ci. Jej budulcem jest czas. Odwagi wymaga funkcjonowanie w innym wymiarze czasowym ni偶 ten narzucany przez prawa 艣wiata. Musimy znale藕膰 punkt, kt贸ry pozwoli nam po艂膮czy膰 si臋 z innym porz膮dkiem czasowym. Ludzie uwi臋zieni w ramach czasowych narzuconych nam przez dominuj膮cy porz膮dek zawsze b臋d膮 sk艂onni zawo艂a膰, tak jak to zrobi艂o wielu aparatczyk贸w Partii Socjalistycznej: "12 lat Chiraca, a teraz musimy czeka膰 na nast臋pne wybory. 17 lat, mo偶e nawet 22. To przecie偶 ca艂e 偶ycie!". Ci ludzie w najlepszym razie wpadn膮 w przygn臋bienie i dezorientacj臋. W najgorszym za艣 zdezerteruj膮.
Pod wieloma wzgl臋dami bli偶ej nam dzisiaj do pyta艅 XIX-wiecznych ni偶 do rewolucyjnej historii ubieg艂ego stulecia. Ponownie pojawia si臋 ca艂y szereg zjawisk z XIX stulecia: ogromne obszary n臋dzy, narastaj膮ce nier贸wno艣ci, polityka jako "s艂u偶enie bogatym", nihilizm w艣r贸d m艂odzie偶y, lokajstwo znacznej cz臋艣ci inteligencji, obl臋偶ony eksperymentalizm nielicznych grup, kt贸re pr贸buj膮 wyrazi膰 hipotez臋 komunistyczn膮. I dlatego podobnie jak w XIX wieku nie chodzi o zwyci臋stwo hipotezy komunistycznej, lecz o warunki jej istnienia. Takie jest nasze zadanie na czas obecnego reakcyjnego interludium: poprzez po艂膮czenie proces贸w my艣lowych (o globalnym b膮d藕 uniwersalnym charakterze) z do艣wiadczeniem politycznym (lokalnym b膮d藕 partykularnym) odnowi膰 istnienie hipotezy komunistycznej w naszej 艣wiadomo艣ci i w spo艂ecze艅stwie.
Copyright 漏 Alain Badiou
"The Communist Hypothesis"
New Left Review 49, pp. 29 - 42
prze艂. Tomasz Biero艅
Dziennik, 2009