Eschatologia to nauka zajmująca się śmiercią, jej wyobrażeniami i wizjami apokalipsy. Przede wszystkim jest to dość częsty motyw w literaturze, malarstwie, architekturze i wielu różnych dziedzinach szeroko pojętej sztuki. Fragmenty tekstów „Pieśń o Rolandzie” i „Zdążyć przed Panem Bogiem” przedstawiają problem związany z odmiennością wizji śmierci w przekazie różnych autorów. Warto podkreślić, że alegoria Śmierci jest różnie przedstawiana – na przykład w średniowieczu to kobieta, symbol grzechu i nieczystości, natomiast współcześnie śmierć utożsamiamy z konkretnymi przyczynami : chorobą, zbrodnią czy starością.
Średniowieczny obraz śmierci jest nieco przesadzony – opiera się on głównie na teocentryzmie, jest wyidealizowany w nierealny sposób i ma charakter parenetyczny. Przykładem takiej wizji są fragmenty „Pieśni o Rolandzie”, która w swoim opisie podkreśla wyjątkowość tej chwili – Roland umierając wygłasza przemowę, modli się, układa się w stronę ukochanej ojczyzny oraz próbuje rozbić swój miecz z artefaktem tak, aby nie dostał się w niepowołane ręce. Czy człowiek, konający z bólu, ma czas i siłę na dopracowanie szczegółów swojej śmierci? Groteskowe wydaje się również porównanie „wniebowstąpienia” Rolanda do sceny śmierci Chrystusa. Ponadto Roland podaje swoją rękawicę Bogu, a Archanioł Gabriel przyjmuje go do niebios.
Zupełnie inaczej, niż w średniowieczu, śmierć przedstawiają utwory powojenne. W tych niepewnych czasach umieranie było codziennością ze względu na masowe i anonimowe zagłady ludzi w niemieckich gettach. W ten właśnie sposób Hanna Krall w swoim reportażu prowadzonym z Markiem Edelmanem zatytułowanym „Zdążyć przed Panem Bogiem” przedstawia śmierć jako ulgę dla cierpień ludzi, wolność oraz wybór - czasem lepszy niż dalsze życie. Głód, choroby, przeludnienie, zmuszanie do pracy, katowanie, torturowanie były głównym powodem agonii ludzi w obozach koncentracyjnych. Holocaust czy eksterminacja były na porządku dziennym. Śmierć pamiętała o każdym, jak wspomina ją Marek Edelman: „(…) była równie nieestetyczna jak życie„ , a człowiek zarówno w getcie, jak i na ulicy nie mógł ani na chwilę wyzbyć się myśli o końcu. Sposobów na śmierć było bardzo dużo (od skoczenia z okna palącego się budynku aż po zbiorowe samobójstwa), aczkolwiek każdy z nich był straszny i wymagał wielkiej odwagi. Pragnę wspomnieć, iż samobójstwo miało przesłanki bardzo egoistyczne i hańbiące dlatego, że była broń trudna do pozyskania. W średniowieczu natomiast targnięcie na własne życie stanowiło grzech i przepustkę prosto do piekła. Jedyny wybór stanowił rodzaj śmierci, a więźniowie, jak sami przyznawali, woleli umierać z bronią w ręku bądź w walce z niemieckimi żołnierzami.
Chociaż obrazy śmierci w utworach są kompletnie różne, pragnę zauważyć, iż oba, mimo dzielących je lat, odnoszą się do powszechnego problemu, jakim jest tajemnica związana z momentem umierania i tym, co dzieje się po końcu.