Przeczytaj umowę zanim ją podpiszesz Nawet jeśli konsultant obiecuje złote góry

http://wyborcza.biz/biznes/1,147879,19641311,przeczytaj-umowe-z-konsultantem-zanim-ja-podpiszesz.html?disableRedirects=true

Przeczytaj umowę zanim ją podpiszesz. Nawet jeśli konsultant obiecuje złote góry

Jeśli konsultant kablówki obiecuje ci na piśmie, jak będzie wyglądać twoja umowa, to i tak lepiej ją przeczytaj. Bo może czekać cię windykator.

Kiedy ponad dwa lata temu do pana Józefa z Warszawy zadzwoniła przedstawicielka Vectry, nęcąc go kuszącymi warunkami umowy na internet i telewizję, czytelnik celowo umówił się z przedstawicielką osobiście, by omówić szczegóły oferty.

Dobrze wiedział, w jakim pośpiechu podpisuje się zazwyczaj umowy. - Firmy przysyłają instalatorów z plikiem dokumentów, nie dając klientowi możliwości wnikliwego zapoznania się z umową i regulaminem - denerwuje się pan Józef. - A pracownicy dostawców wymagają nieraz podpisania umowy przed przystąpieniem do instalacji sprzętu - dorzuca.

4,99 zł za Mood

Pan Józef poprosił pracownicę Vectry, by spisała na kartce najważniejsze postanowienia umowy i podpisała się pod tymi notatkami imieniem i nazwiskiem. Jak opowiada, konsultantka zapewniła go, że w umowie znajdzie się tylko to, co zostało wcześniej uwzględnione na kartce. Czytelnik uwierzył... i zdziwił się nielicho, gdy w trzecim miesiącu obowiązywania umowy otrzymał fakturę o 4,99 zł wyższą niż za poprzednie dwa miesiące.

To 4,99 było za usługę o niewiele mówiącej mu nazwie: Mood Pełny. Nie miał pojęcia, co to za usługa, w podpisanej notatce jej nie było, a i konsultantka słowem nie wspomniała o jej istnieniu.

Jak się okazało, Mood to muzyka na żądanie przez internet lub telefon komórkowy. I, owszem, informacja o usłudze znajdowała się w regulaminie promocji. Dodajmy, skonstruowanym dość niejednoznacznie. Bo żeby zdecydować się np. na pakiet "sport na ostro", trzeba było odhaczyć pusty kwadracik w regulaminie. Nieodznaczenie kwadracika oznaczało, że abonent nie chce danej usługi. Wyjątkiem był Mood. W jego przypadku obok pustego kwadracika do zakreślenia znajdowało się zdanie: "Rezygnuję z usługi Mood Pełny". Pan Józef przejrzał regulamin, sprawdzając, czy odhaczone "ptaszkiem" są usługi, na które się decydował. Nie pomyślał, że Mood Pełny był usługą w zasadzie domyślną.

- Gdy tylko przyszła do mnie faktura z dodatkową płatnością 4,99, natychmiast wysłałem pismo reklamacyjne - mówi oburzony pan Józef. W reklamacji czytelnik zaznaczył, że usługi Mood Pełny nie chciał, a jako dowód dołączył kartkę z notatkami konsultantki podpisane jej nazwiskiem.

Vectra odrzuciła reklamację, wyjaśniając, że przecież pan Józef podpisał regulamin i umowę. A oferta złożona przez pracownika firmy - argumentowała Vectra - nie stanowiła umowy, lecz jedynie propozycję jej zawarcia.

Czytelnik się zaparł i konsekwentnie odejmował od opłacanych regularnie faktur kwotę 4,99 zł aż do końca trwania umowy, czyli przez kolejne 22 miesiące. - Vectra obciążała mnie tą kwotą przez cały ten okres, mimo że w przypadku zgody klienta na tę opcję zobowiązanie opiewało na 12 miesięcy, a potem można było z tej opcji zrezygnować. Pisałem już w piśmie reklamacyjnym, że Mood mnie nie interesuje i nie zamierzam z niego korzystać - denerwuje się pan Józef.

Zaparła się też Vectra. Za pośrednictwem firmy windykacyjnej zażądała od pana Józefa zapłaty w sumie już ponad 118 zł. - Windykator nęka mnie mailami, SMS-ami, telefonami oraz pismami przesyłanymi pocztą. Choć żądana kwota jest niewielka, nie zamierzam jej płacić, bo nie zgadzam się z praktykami stosowanymi przez Vectrę - upiera się pan Józef.

Co na to firma?

Vectra wyjaśnia, że przyczyną sytuacji był błąd ich pracownika. - Błąd przedstawiciela handlowego polegał na tym, że nie poinformował on abonenta o dodatkowej usłudze, która stanowiła integralną część promocji - tłumaczy Monika Żelazko z biura PR Vectry. - Konsultanci, którzy rozpatrywali reklamację, powoływali się na dokumenty mające moc prawną, czyli między innymi regulaminem promocji, z których wynikało, że abonent własnoręcznym podpisem zaakceptował wszystkie warunki zawartej umowy - dodaje i przyznaje, że konsultanci, którzy rozpatrywali reklamację, mogli wykazać się bardziej prokliencką postawą. - Notatka sporządzona przez przedstawiciela handlowego, której celem jest rozpisanie części składowych zamawianego pakietu usług, ma niezobowiązujący charakter, a tym samym nie stanowi dokumentu prawnego. Jest jedynie formą spisania ustaleń, które są czynione podczas rozmowy z przedstawicielem handlowym. W procesie reklamacyjnym opieramy się przede wszystkim na podpisanym przez abonenta dokumencie umowy.

Mimo to konsultanci Vectry na etapie rozpatrywania reklamacji powinni bardziej wnikliwie przeanalizować powstałą sytuację - stwierdza Żelazko.

Po naszej interwencji firma skontaktowała się z panem Józefem i przeprosiła za sytuację. - Wszelkie niezgodności związane z naliczeniem zostaną skorygowane - zapowiada Żelazko. - Analizując opisywaną sytuację, nie dopatrzyliśmy się nieprawidłowości w obowiązującym regulaminie promocji, który dotyczył omawianego okresu - tłumaczy.

Przedstawiciel handlowy, który zawarł umowę z panem Józefem, nie współpracuje już z Vectrą.

Notatka bez znaczenia?

Zapytaliśmy Vectrę, czy warto iść śladami pana Józefa i żądać od przedstawiciela handlowego, by podpisywał się pod warunkami umowy, o których nas informuje. Żelazko tłumaczy, że notatka sporządzona przez przedstawiciela handlowego ma charakter niezobowiązujący. - Jej celem jest rozpisanie części składowych zamawianego pakietu usług i nie stanowi ona dokumentu prawnego. Jest jedynie formą spisania ustaleń, które są czynione podczas rozmowy z przedstawicielem handlowym. W procesie reklamacyjnym opieramy się przede wszystkim na podpisanym przez abonenta dokumencie umowy - podkreśla.

Marcin Paczewski, radca prawny z kancelarii Chałas i Wspólnicy, zwraca jednak uwagę, że jeśli sprawa trafia do sądu, notatki ze spotkania z pracownikiem przedsiębiorcy mogą stanowić dowód na wprowadzenie konsumenta w błąd.

Jeśli konsultant kablówki obiecuje ci na piśmie, jak będzie wyglądać twoja umowa, to i tak lepiej ją przeczytaj. Bo może czekać cię windykator.

Kiedy ponad dwa lata temu do pana Józefa z Warszawy zadzwoniła przedstawicielka Vectry, nęcąc go kuszącymi warunkami umowy na internet i telewizję, czytelnik celowo umówił się z przedstawicielką osobiście, by omówić szczegóły oferty.

Dobrze wiedział, w jakim pośpiechu podpisuje się zazwyczaj umowy. - Firmy przysyłają instalatorów z plikiem dokumentów, nie dając klientowi możliwości wnikliwego zapoznania się z umową i regulaminem - denerwuje się pan Józef. - A pracownicy dostawców wymagają nieraz podpisania umowy przed przystąpieniem do instalacji sprzętu - dorzuca.

4,99 zł za Mood

Pan Józef poprosił pracownicę Vectry, by spisała na kartce najważniejsze postanowienia umowy i podpisała się pod tymi notatkami imieniem i nazwiskiem. Jak opowiada, konsultantka zapewniła go, że w umowie znajdzie się tylko to, co zostało wcześniej uwzględnione na kartce. Czytelnik uwierzył... i zdziwił się nielicho, gdy w trzecim miesiącu obowiązywania umowy otrzymał fakturę o 4,99 zł wyższą niż za poprzednie dwa miesiące.

To 4,99 było za usługę o niewiele mówiącej mu nazwie: Mood Pełny. Nie miał pojęcia, co to za usługa, w podpisanej notatce jej nie było, a i konsultantka słowem nie wspomniała o jej istnieniu.

Jak się okazało, Mood to muzyka na żądanie przez internet lub telefon komórkowy. I, owszem, informacja o usłudze znajdowała się w regulaminie promocji. Dodajmy, skonstruowanym dość niejednoznacznie. Bo żeby zdecydować się np. na pakiet "sport na ostro", trzeba było odhaczyć pusty kwadracik w regulaminie. Nieodznaczenie kwadracika oznaczało, że abonent nie chce danej usługi. Wyjątkiem był Mood. W jego przypadku obok pustego kwadracika do zakreślenia znajdowało się zdanie: "Rezygnuję z usługi Mood Pełny". Pan Józef przejrzał regulamin, sprawdzając, czy odhaczone "ptaszkiem" są usługi, na które się decydował. Nie pomyślał, że Mood Pełny był usługą w zasadzie domyślną.

- Gdy tylko przyszła do mnie faktura z dodatkową płatnością 4,99, natychmiast wysłałem pismo reklamacyjne - mówi oburzony pan Józef. W reklamacji czytelnik zaznaczył, że usługi Mood Pełny nie chciał, a jako dowód dołączył kartkę z notatkami konsultantki podpisane jej nazwiskiem.

Vectra odrzuciła reklamację, wyjaśniając, że przecież pan Józef podpisał regulamin i umowę. A oferta złożona przez pracownika firmy - argumentowała Vectra - nie stanowiła umowy, lecz jedynie propozycję jej zawarcia.

Czytelnik się zaparł i konsekwentnie odejmował od opłacanych regularnie faktur kwotę 4,99 zł aż do końca trwania umowy, czyli przez kolejne 22 miesiące. - Vectra obciążała mnie tą kwotą przez cały ten okres, mimo że w przypadku zgody klienta na tę opcję zobowiązanie opiewało na 12 miesięcy, a potem można było z tej opcji zrezygnować. Pisałem już w piśmie reklamacyjnym, że Mood mnie nie interesuje i nie zamierzam z niego korzystać - denerwuje się pan Józef.

Zaparła się też Vectra. Za pośrednictwem firmy windykacyjnej zażądała od pana Józefa zapłaty w sumie już ponad 118 zł. - Windykator nęka mnie mailami, SMS-ami, telefonami oraz pismami przesyłanymi pocztą. Choć żądana kwota jest niewielka, nie zamierzam jej płacić, bo nie zgadzam się z praktykami stosowanymi przez Vectrę - upiera się pan Józef.

Co na to firma?

Vectra wyjaśnia, że przyczyną sytuacji był błąd ich pracownika. - Błąd przedstawiciela handlowego polegał na tym, że nie poinformował on abonenta o dodatkowej usłudze, która stanowiła integralną część promocji - tłumaczy Monika Żelazko z biura PR Vectry. - Konsultanci, którzy rozpatrywali reklamację, powoływali się na dokumenty mające moc prawną, czyli między innymi regulaminem promocji, z których wynikało, że abonent własnoręcznym podpisem zaakceptował wszystkie warunki zawartej umowy - dodaje i przyznaje, że konsultanci, którzy rozpatrywali reklamację, mogli wykazać się bardziej prokliencką postawą. - Notatka sporządzona przez przedstawiciela handlowego, której celem jest rozpisanie części składowych zamawianego pakietu usług, ma niezobowiązujący charakter, a tym samym nie stanowi dokumentu prawnego. Jest jedynie formą spisania ustaleń, które są czynione podczas rozmowy z przedstawicielem handlowym. W procesie reklamacyjnym opieramy się przede wszystkim na podpisanym przez abonenta dokumencie umowy.

Mimo to konsultanci Vectry na etapie rozpatrywania reklamacji powinni bardziej wnikliwie przeanalizować powstałą sytuację - stwierdza Żelazko.

Po naszej interwencji firma skontaktowała się z panem Józefem i przeprosiła za sytuację. - Wszelkie niezgodności związane z naliczeniem zostaną skorygowane - zapowiada Żelazko. - Analizując opisywaną sytuację, nie dopatrzyliśmy się nieprawidłowości w obowiązującym regulaminie promocji, który dotyczył omawianego okresu - tłumaczy.

Przedstawiciel handlowy, który zawarł umowę z panem Józefem, nie współpracuje już z Vectrą.

Notatka bez znaczenia?

Zapytaliśmy Vectrę, czy warto iść śladami pana Józefa i żądać od przedstawiciela handlowego, by podpisywał się pod warunkami umowy, o których nas informuje. Żelazko tłumaczy, że notatka sporządzona przez przedstawiciela handlowego ma charakter niezobowiązujący. - Jej celem jest rozpisanie części składowych zamawianego pakietu usług i nie stanowi ona dokumentu prawnego. Jest jedynie formą spisania ustaleń, które są czynione podczas rozmowy z przedstawicielem handlowym. W procesie reklamacyjnym opieramy się przede wszystkim na podpisanym przez abonenta dokumencie umowy - podkreśla.

Marcin Paczewski, radca prawny z kancelarii Chałas i Wspólnicy, zwraca jednak uwagę, że jeśli sprawa trafia do sądu, notatki ze spotkania z pracownikiem przedsiębiorcy mogą stanowić dowód na wprowadzenie konsumenta w błąd.

Małgorzata Kryda

18.02.2016


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
356 , Pseudokibice są w każdym mieście, nawet jeśli nie ma w nim klubu sportowego
Nawet jeśli nie jest od razu wzajemna
przeczytaj to zanim zabierzesz się do dalszej pracy na swoim laptopie
Papierosy przeczytaj zanim spróbujesz!
BHP na CD Przeczytaj zanim zaczniesz korzystac z DEMO
PRZECZYTAJ NIC NIE TRACISZ A SKORZYSTASZ NA PEWNO JA SKORZYSTAłEM, technika, nauka
•Porozumienie rozwiązujące umowę o pracę, Umowa o prace - podpisanie, rozwiazanie
PRZECZYTAJ ZANIM WYBIERZESZ SIĘ DO LASU
Przeczytaj zanim
PRZECZYTAJ ZANIM WYBIERZESZ SIĘ DO LASU
Alkohol przeczytaj zanim spróbujesz!
Jeśli kiedykolwiek próbowałeś wyłowić z akwarium ogólnego ja, AKWARYSTYKA
anonki co się odjebalo to ja nawet nie
Zanim?sz na Owsiaka przeczytaj
Jeśli Nie działa Gra Przeczytaj
WILLIAMSON PODPISUJE UMOWĘ Z WARNER BROS

więcej podobnych podstron