„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
1
PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI
NR 321 W 15 IX 2013 R.
NOWY JORK, CHICAGO, TORONTO, BERLIN, WARSZAWA Patriotyczny Ruch Polski w Internecie : www.wicipolskie.org
Drodzy Czytelnicy i Sympatycy!
W naszym biuletynie zamieszczamy teksty różnych autorów, tak „z pierwszej ręki” jak i przedruki, traktujące o najistotniejszych problemach Polski i Świata. Kluczem doboru publikowanych treści, nie jest zgodność poglądów Autorów publikacji z poglądami redakcji lecz decyduje imperatyw ważnością tematu. Poglądy prezentowane przez Autorów tekstów, nie zawsze podzielamy. Uznając jednak że wszelka wymiana poglądów i wiedzy, jest pożyteczna dla życia publicznego - prezentujemy nawet kontrowersyjne opinie, pozostawiając naszym czytelnikom ich osąd.
Redakcja
Adres kontaktowy Redakcji PRP: PO Box 1602, Cranford NJ 07016 i internetowy: turobin@netzero.net
1) Wiadomości; 2) Atak chemiczny - to niezręczne posunięcie „opozycji syryjskiej”; 3) Białoruś - zmyślenie i prawda; 4) W Ciechocinku - I; 5) Bezduszny koszer; 6) Powstanie Listopadowe - II; 7) Piłsudski, rozbiory i niepodległość - IV; 8) Fałszywi Polacy - II; 9) Wypadki [zamachy] lotnicze - IV; 10) Obusieczny miecz imperium - II; 11) Matczyny Soros; 12) Obyczajowy przewrót sterowany; 13) Seksrewolucja obnażona;
zdań na temat pakietu klimatycznego
98% ciepła, którym ogrzana jest Ziemia pochodzi ze Słońca.
2% ciepła wytwarzana jest na Ziemi, w procesach endogenicznych [wewnętrznych] i egzogenicznych [zewnętrznych].
Z tego 2% - które potraktujemy jako 100% tylko 2% to działalność człowieka.
Gdyby człowiek przez rok zaprzestał całej swojej działalności wytwórczej, to ilość gazów cieplarnianych wyemitowanych do atmosfery byłaby porównywalna z emisją wulkanów przez 3 dni w ciągu roku.
Ob ecnie, ilość dwutlenku węgla [który nie jest gazem cieplarnianym, a tylko sprzyja procesom życiowym, w tym fotosyntezie na Ziemi] wynosi w skali globalnej około 360 g/m3, jeśli spadnie poniżej 240 g/m3 ustanie fotosynteza.
Wobec powyższych wiadomości, które są na poziomie wiedzy licealisty, wszelkie "pakiety klimatyczne" nie mają najmniejszego sensu, są jedynie metodą na wydrenowanie finansowe państw, przez bandę cwaniaków.
Niniejszym wnoszę o odstąpienie Polski od tej żałosnej farsy, zwanej "Walki z globalnym ociepleniem", sprowadzającej się do globalnego ogłupiania społeczeństw, w celu wymuszenia rozbójniczego.
A stosunek do owego "globalnego ocieplenia" trzeba traktować jako kryterium oceny partii politycznych w nadchodzących wyborach.
Autor: Radosław Kieryłowicz Za: http://prawica.net/35358
# #
Kanclerz Niemiec - Gerhard Schroeder powiedział do niemieckiego Związku Wypędzonych, w Berlinie w 2000 roku: Pomorze, Prusy Wschodnie i Śląsk, Królewiec, Szczecin, Wrocław i Gdańsk są częścią naszego dziedzictwa historycznego i kulturalnego. W chwilę po tym dodał: Polska, Czechy i Węgry, w niedalekiej przyszłości, staną się członkami UE. Otworzy to dzieciom i wnukom [niemieckich] wypędzonych możliwość osiedlania się w miejscach z których pochodzą ich rodzice i dziadkowie i angażowania się w tamtejsze życie polityczne i społeczne. /..../ Nie drażnijcie ofiary, która sama pcha się w nasze ręce, zawierzcie mojej metodzie, ja wam dostarczę wschodnie landy w taki to sposób, że ich dzisiejsi administratorzy, Polacy, będą nam wdzięczni /..../".
Wpis z blogu Onet.pl
Za: http://www.nasznowyjork.org/14/post/2013/08/okupacja-pokojowa.html
# ^ #
W Izraelu powstanie pomnik homoseksualnych ofiar II Wojny Światowej
Pomnik - poświęcony homoseksualistom zamordowanym przez niemieckich nazistów, pojawi się w parku Meir w centrum Tel- Awiwu. Na postawienie monumentu zgodził się już burmistrz miasta, zaś pomysłodawcą jest lewicowy radny z partii Meretz - Eran Levy.
Jak podkreśl a lewicowy polityk, będzie to „pierwsze i jedyne miejsce w Izraelu które upamiętni ofiary nazistów prześladowane za cokolwiek innego, niż bycie żydem”. Wokół pomnika pojawią się tablice z informacjami na temat polityki III Rzeszy wobec mniejszości seksualnych...
Niedaleko miejsca w którym powstanie pomnik, ma swoją siedzibę centrum społeczności izraelskich pederastów. Sam monument będzie miał kształt trójkąta, wokół którego znajdą się wspomniane wcześniej tablice, a w jego środku znajdzie się kolejny trójkąt w różowym kolorze, bowiem nim byli oznaczani homoseksualiści w III Rzeszy.
2 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
Na podstawie haaretz.com - wprost.pl Za: www.autonom.pl/?p=6875
# #
Ray Kelly chce nadal przeszukiwać przechodniów
Komisarz policji w Nowym Jorku - Ray Kelly, wystąpił we wszystkich możliwych stacjach telewizyjnych w niedzielę [08-25-2013] broniąc programu Zatrzymać - Przesłuchać - Przeszukać [Stop - Question - Frisk], który został zakwalifikowany przez sędziego sądu federalnego, jako nielegalny, i wbrew założeniom konstytucji.
Kelly przestrzegał, że wstrzymanie programu doprowadzi do wzrostu napadów i morderstw w mieście. Choć statystyki temu przeczą, zachwalał skuteczność działań policji i ubolewał nad skondensowaniem tych praktyk w najbiedniejszych dzielnicach zamieszkałych przez ludność kolorową.
Zapewni ał równi eż że przestrzegający prawo nowojorczycy nie mają ni c przeciwko byci a poddanym przesłuchaniu i prze szukaniu na ulicy - „przecież nie mają czego się obawiać”.
Ray Kelly - Komisarz policji w Nowym Jorku
Komentarz odredakcyjny:
Proponuję dodanie do projektu codziennego sprawdzania przez policję czystości rąk i zębów [np. dla zachowania bezpieczeństwa przed chorobami zakaźnymi], zawartości telefonów komórkowych [mogą być tam numery znanych terrorystów], nakaz noszenia przez kobiety plastikowych przezroczystych worków zamiast torebek, czy ustawienia przed wejściem do stacji metro i autobusów maszyn z rentgenem jak na lotniskach, a na koniec ustawienia na każdym rogu ulicy konfesjonału, w którym obywatel mógłby wyspowiadać się dyżurnemu policjantowi z niecnych myśli i zamiarów. Oczywiście nie można tu także zapomnieć o specjalnych policjantach sprawdzających policjantów, którzy będą sprawdzani przez specjalnie specjalnych policjantów, itd. I tak z demokracji w Ameryce została tylko „kracja”.
MW [08/19/2013] - photo - blogmpp
Za: http://www.nasznowyjork.org/5/post/2013/08/ray-kelly-chce-nadal-przeszukiwa-przechodniw.html
# #
USA dążą do kolorowej rewolucji w Rosji?
Wiceminister spraw zagranicznych FR Siergiej Riabkow powiedział w wywiadzie dla agencji Interfax opublikowanym 3 kwietnia, że wsparcie finansowe USA dla rosyjskich ugrupowań i ruchów przybrało taką skalę, że stało się problemem w stosunkach dwustronnych. Tego samego dnia, przedstawicielka Departamentu Stanu USA Victoria Nuland powiedziała, że Waszyngton nadal będzie udziel ać wsparci a nieformalnej opozycji w Rosji i że projekt nowego funduszu na pomoc dl a rosyjskiego społec zeństwa obywatelskiego został przekazany do Kongresu. Za: osw.waw.pl
Komentarze:
Gajowy Marucha [5 Kwiecień 2012 o 11:02]
To oczywiste.
Amerykanie [a raczej USRael] chcą wszędzie, gdzie nie sięgają łapy banksterów, wprowadzić demokrację - a potem ją utrwalić [vide Irak].
Antyputinowskie demonstracje są sponsorowane przez tenże USRael.
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R. 3
karol górski [8 Kwiecień 2012 o 8:05]
Rosja jest w ostatnich latach naprawdę mądrze rządzona. To wzbudza zazdrość i niepokój w niektórych kręgach.
Za: http://mercurius.myslpolska.pl /2012/04/usa-daza-do-kolorowej-rewolucji-w-rosji/
# #
Pokojowy prezydent idzie na wojnę
Barak Obama ubiegając się o prezydenturę zdobył poparcie wśród znacznej części republikańskich wyborców obiecując zakończenie konfliktów zbrojnych i natychmiastowe zamknięcie więzienia w Guantanamo Bay. Zaraz po objęciu stanowiska za swoje przedwyborcze obietnice otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla i - żadnej z tych obietnic nie dotrzymał. Więzienie w Guantanamo nadal działają i przetrzymuje się w nich, od ponad dziesięciu lat osoby, którym nie postawiono formalnych zarzutów i nie dano możliwości obrony. Wojna w Iraku i Afganistanie pochłonęła za prezydentury Obamy więcej istnień ludzkich niż za kadencji Georga Busha.
Nieroztropna polityka bliskowschodnia nastawiona na interes wielkich korporacji i państwa Izrael doprowadziła do wojen domowych w państwach Afryki północnej. - W wojnach tych zginęły setki tysięcy cywili, co spowodowało jeszcze większą nienawiść w stosunku - do Izraela i USA. W każdym z państw, w których za pomocą broni i wsparcia wojskowego z zachodu, przeprowadzono tak zwaną „Arabską Wiosnę” - sytuacja polityczna i gospodarcza uległa drastycznemu pogorszeniu. Obywatele tych państw zaczynają widzieć, że zostali wciągnięci w krwawą jatkę, której celem było zniszczenie ich ojczyzn i tak jak to się stało w Egipcie odrzucają marionetkowe władze, narzucone przez służby specjalne państw zachodnich. Coraz trudniej jest także uwierzyć w kolejne prowokacje, jakich używa administracja do rozpoczęcia ingerencji militarnej w wywołany ponad dwa i pół roku temu konflikt w Syrii. Po raz kolejny „rebelianci” winią wojska rządowe o użycie gazów bojowych, choć podobnie jak poprzednim razem analiza przeprowadzona przez ekspertów na miejscu zdarzenia wskazuje na „domowe” laboratorium, jako źródło użytych chemikaliów. Rząd syryjski zastrzegł, że na każdy atak ze strony państw zewnętrznych odpowie ko ntratakiem, podobne deklaracje wypowiadają też władze Iranu będącego najbliższym sojusznikiem Syrii. Rosja i Chiny biorą również pod uwagę „wszystkie opcje” łącznie z opcją militarną.
Najbardziej popularnym obecnie produktem w Izraelu jest maska przeciwgazowa za zakupem, której ustawiają się kolejki. W Stanach Zjednoczonych sytuacja przypomina ciszę przed burzą. Obywatele, wbrew nowym restrykcyjnym prawom zaopatrują się w broń i amunicję, to samo robią agencje rządowe zakupując miliardy sztuk amunicji przeznaczonej do zabijania ludzi [hollow point bulets]. Nasz pokojowy prezydent wyraźnie prowadzi nas na kolejną wojnę oby tym razem nie rozegrała się na ziemi Waszyngtona. MW [08/29/2013]
Photo - coservativepress
Zza: http://www.nasznowyjork.org/5/post/2013/08/august-29th-2013.html
# #
Rosja dozbroi Białoruś
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka polecił przystąpić do praktycznej realizacji porozumień z Rosją dotyczących lotnictwa i obrony przeciwlotniczej. Powiedział też, że Białoruś zwiększa wydatki w tych dwóch sferach.
Przed ministerstwem obrony stawiam zadanie przystąpienia do praktycznej realizacji porozumień z Federacją Rosyjską w sprawie lotnictwa i systemów obrony przeciwlotniczej - oświadczył Łukaszenka na naradzie dotyczącej kierunków rozwoju sił zbrojnych Białorusi.
Pod koniec kwietnia minister obrony Rosji Siergiej Szojgu oświadczył, że Rosja zamierza rozmieścić na Białorusi pułk wojsk lotniczych, a także dostarczy jej cztery dywizjony rakietowych systemów przeciwlotniczych S-300. W czerwcu dowódca sił powietrznych Rosji, generał Wiktor Bondariew, powiadomił, że baza lotnicza będzie się znajdować w Lidzie w obwodzie grodzieńskim i podejmie działalność jeszcze w tym roku.
4 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
Łukaszenka oznajmił dziś, że Białoruś optymalizuje finansowanie swoich sił zbrojnych poprzez zwiększanie wydatków na lotnictwo i obronę przeciwlotniczą. - Analizując konflikty i wojny w ostatnim czasie, stwierdziliśmy, że najważniejsze są dziś dla nas lotnictwo i obrona przeciwlotnicza - powiedział prezydent Białorusi, dodając, że „będąc narzędziem zapobiegania wojnie, nasze siły zbrojne powinny być gotowe w nowych realiach do obrony suwerenności, niezależności oraz integralności terytorialnej kraju”. - Trzeba doprowadzić do tego, że nikomu nie przyjedzie do głowy rozmawiać z Białorusią z pozycji siły militarnej - wskazał.
Łukaszenka wyraził przekonanie, że sytuacja wojskowo-polityczna świadczy - zwłaszcza w ostatnich dekadach - o poważnych zmianach, w sferze stosunków międzynarodowych. - Ich sedno sprowadza się do tego, że „mocarze tego świata” nieustająco wywierają presję na zagraniczną i wewnętrzną politykę tak zwanych niepożądanych państw. Są przy tym wykorzystywane różne mechanizmy, w tym stosowanie walki zbrojnej - oświadczył.
Zastrzegł, że wprawdzie metoda walki zbrojnej nie jest stosowana wobec Białorusi, ale są wykorzystywane inne środki wpływu na nią, przede wszystkim ze strony państw zachodnich i NATO, w tym USA.
IK, PAP [20 sierpnia 2013]
Za: http://www.naszdziennik.pl/swiat/51505,rosja-dozbroi-bialorus.html
ATAK CHEMICZNY - TO NIEZRĘCZNE POSUNIĘCIE TZW. OPOZYCJI SYRYJSKIEJ
Rosja oświadczyła, że dysponuje informacją, z której wynika iż broń chemiczna na przedmieściach Damaszku została za stosowana 21 sierpnia przez bojówkarzy tzw. opozycji, nie zaś przez rząd Baszara Asada. Oskarżenia wysuwane pod adresem wojsk rządowych mają za podstawę niesprawdzoną informację. Natomiast ta agresywna kampania, rozpętana przez regionalne oraz zachodnie media potwierdza jedynie, że chodzi o „zaplanowaną z góry prowokację” - czytamy w specjalnym oświadczeniu MSZ Rosji. Podobne prowokacje są organizowane już nie po raz pierwszy.
Walki na wschodnich przedpolach Damaszku rzeczywiście są kontynuowane. Jednakże rosyjscy dyplomaci wyjaśnili, że sytuacja, przez światowe media została całkowicie wypaczona.
„Wyjaśnienie tego, w jakiej mierze zasługują na zaufanie reportarze regionalnych sieci telewizyjnych, wykazało co następuje - czytamy dalej w oświadczeniu MSZ Federacji Rosyjskiej: - Wczesnym rankiem 21 sierpnia z pozycji, zajmowanych przez bojówkarzy w tym rejonie, wystrzelona została rakieta zrobiona w prymitywnych warunkach, podobna do tej której terroryści użyli 19 marca tego roku w mieście Khan al-Assal w pobliżu Aleppo; zawiera też nie ustaloną na razie substancję chemiczną”.
Fakty stosowania broni chemicznej w okolicach Aleppo ma zbadać specjalna komisja ekspertów ONZ, która przystąpiła do pracy w Syrii w dniu 20 sierpnia, na dzień przed użyciem po raz drugi broni chemicznej.
Rosyjscy eksperci są zdania, że stosowanie trującego gazu sarin przez struktury pozapaństwowe jest w pełni prawdopodobne. Właśnie zrobiła to w marcu 1995 roku „japońska” sekta „AumShinrikyo” w tokijskim metrze. Wówczas zginęło 12 osób. Według różnych danych, szkód w zdrowiu ni e do naprawienia do znało ponad 5 tysięcy osób - przypomniał o tym „Głosowi Rosji” ekspert z krajowego centrum medycyny ratunkowej, profesor Giennadij Prostokiszyn.
Nie wiem, czy w Syrii jest sarin. I tu chciałbym przypomnieć, jak to było w przypadku Saddama Husajna. Amerykanie także wysuwali wobec niego oskarżenia związane z sarinem i innymi substancjami trującymi. A okazało się, że nic tam nie było; tak samo, najprawdopodobniej jest i teraz.
Niektórzy zachodni eksperci, w ogóle mają wątpliwości, czy chodzi tu o sarin. Ponadto, wzywają do nader oględnego traktowani a udostępnionych w internecie zdjęć, zrobionych jakoby natychmiast po ataku.
„ Widać na nich, że ludzie udzielający poszkodowanym pierwszej pomocy, nie mają na sobie ubrań ochronnych ” - napisał na swym blogu ekspert do spraw broni chemicznej z Instytutu Badań Prob lemów Bezpieczeństwa Unii Europejskiej - Jean Pascal Zande rs. - „W przypadku sarinu tak być nie może. Bez ubrań ochronnych doszłoby do mnóstwa wtórnych zatruć ” - wyraża przekonanie Zanders.
Akcja popełniona na przedmieściu Damaszku została dokonana właśnie w chwili, gdy w Syrii przystąpiła do pracy komisja ONZ do spraw zbadania twierdzeń odnośnie ewentualnego zastosowania broni chemicznej. Zdaniem MSZ Rosji, wszystko to bardzopodobne jest do prób podważenia szans na zwołanie konferencji genewskiej w sprawie uregulowania sytuacji syryjskiej. Kolejne spotkanie rosyjskich i amerykańskich ekspertów, w którego trakcie mają być omawiane przygotowania do zwołania konferencji Genewa-2, jest zaplanowane na 28 sierpnia 2013 r.
„Opozycja” już nie ma nic do stracenia. Wygrać nie może [bez oficjalnej militarnej pomocy zachodu - admin], więc wobec tego pragnie na wszelkie możliwe sposoby zmusić Zachód do ingerencji w tym konflikcie, przekonać Zachód, co do „krwawego i nieludzkiego okrutnego charakteru ‘reżimu’” - powiedział ekspert z Instytutu Strategicznych Ocen i Analiz - Siergiej Demidenko. Przypomniał on, że o „rzekomych atakach chemicznych” ze strony tzw. reżimu niezmiennie donoszą kanały telewizyjne, finansowane przez sponsorów bojówkarzy opozycji z krajów Zatoki Perskiej.
Zdarzało się to już niejednokrotnie również przed tym. Wystarczyło, iż Ameryka oświadczyła, że ingeruje w sytuację, jeśli w Syrii znaleziona zostanie broń chemiczna, aby katarski kanał „Al Jazeera” [utrzymywany pod kontrolą zachodu - admin] natychmiast podał że już znalazł. Wystarczyło że grupa ekspertów ONZ przybyła do Syrii dla sprawdzenia danych dotyczących prawdopodobieństwa stosowania broni chemicznej, a kanał „Al-Arabiya” w Dubaju poinformował o jej użyciu przez wojska rządowe. Jest to bardzo prymitywna robota.
Rada Bezpieczeństwa ONZ 21 sierpnia zwołała nadzwyczajne posiedzenie i wezwała do przeprowadzenia starannego dochodzenia w sprawie doniesień dotyczących tragedii na przedmieściach Damaszku. Rosja również uważa, że staranne dochodzenie jest konieczne. A do tego wystarczające są dowody, już znajdujące się w dyspozycji ekspertów ONZ, które są obecnie na terenie Syrii.
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
Andriej Fiediaszyn
Za: polish.ruvr.ru/2013_08_22/atak-chemiczny-to-niezreczne-posuniecie-opozycji-syryjskiej/
5
BIAŁORUŚ - ZMYŚLENIE I PRAWDA
Białorusini pobłażliwie mówią: "Zanim zaczniecie kogoś pouczać zróbcie porządek we własnym kraju". Nie sposób się z tym nie zgodzić.
Z Białorusią jestem związana rodzinnie. Moja rodzina miała majątek koło Pińska. Nazywa się Widybór. Jest na wszystkich mapach.
Po raz pierwszy odwiedziłam „swój” majątek kilkanaście lat temu [w 1996]. Byłam wówczas przerażona stanem państwa, dużą nędzą i ruiną. Pojechałam ze znajomą jej samochodem terenowym Muscel, z dwoma obronnymi psami, i to wprost do Pińska. Nasz zamysł, ażeby samochód nie różnił od spotykanych w terenie powiódł się w 100%. Na szosach spotykałyśmy oprócz różnych wersji prymitywnych samochodów terenowych jeszcze tylko słynnego Ziła 105 [ził sto piać - trochę ciągnąć, trochę pchać].
Porannna kawa w Brześciu - rok 1996.
Odwiedziłyśmy w Pińsku biskupa Świątka, który znał mego dziadka Włodzimierza Bocheńskiego właściciela majątku Widybór i zamieszkałyśmy na wskazanej przez niego kwaterze u Polki, córki przedwojennego oficera której nie udało się uciec z sowieckiego raju. Niezwykle serdeczna i gościnna osoba nie chciała korzystać z przywiezionych przez nas zapasów. Chciała żebyśmy przeżyły choćby kilka dni tak jak żyje ona i żyła wówczas większość ludzi na Białorusi. Zapamiętałam, że jej emerytura [jeżeli dobrze pamiętam 240 zajczyków jak nazywali swoją walutę] wystarczała na 4 kilogramy żółtego sera. Dlatego ser i wędlinę jadła dwa razy w roku - na Boże Narodzenie i na Wielkanoc i to w śladowych ilościach. Połowę emerytury pochłaniał czynsz reszta musiała starczyć na utrzymanie. Jadła prawie wyłącznie kartofle.
I
6 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
W tym domku, przy uticzy Szewczenki w Pińsku mieszkał do końca swych dni kardynał Kazimierz Świątek choć odbudował luksusowe seminarium. Rok 1996.
Drogowskaz do Widybora. To rok 1996. Widać jak pustynny jest krajobraz
# # # # # # # #
Następny raz wybrałam się z córką do Brześcia w poszukiwaniu dokumentów przed samymi wyborami na Białorusi, czyli bodajże 3 lata temu.
Doznałam szoku - szoku pozytywnego. Z poprzedniej podróży zapamiętałam Brześć jako jedną wielką ruinę. Rozpadające się kamienice, nieliczne bloki z wielkiej płyty, puste sklepy i szarzy ludzie patrzący w ziemię i nie odpowiadający na najprostsze pytania.
Znalazłyśmy Brześć przepięknie odnowiony. Z ogromnym pietyzmem odrestaurowano przedwojenne domki i kamieniczki. Gdyby mnie ktoś wypuścił z samochodu na jednym z bulwarów i zapytał gdzie jestem, odpowiedziałabym że w południowej Francji.
Sklepy były zaopatrzone lepiej niż w Warszawie, produkty o wiele tańsze [dla nas], ludzie dobrze ubrani, dzieci z kolorowymi plecakami. Rozmawiali swobodnie, podejmowali rozmowę z Polakami [akcent zdradzał nas natychmiast]. Żadnych milicjantów na rogach ulic, którymi nas tak straszono w Polsce. Przez cały tydzień widziałyśmy tylko jeden radiowóz i to z daleka. Nikt nas nie legitymował, i nikt nie sprawdzał naszych bagaży. W archiwach przyjmowano nas bardzo życzliwie [15 lat temu nikt nie chciał nawet podnieść głowy znad biurka].
Wieczorami w hotelu słuchałam przedwyborczych wystąpień Łukaszenki z prawdziwym zainteresowaniem, wręcz fascynacją. Powiem więcej - całkowicie zgadzałam się z jego diagnozą. Mówił jak wielkim problemem jest unowocześnienie Białorusi bez pozbycia się [kak w Polsze] własności ziemi, banków i kluczowych przedsiębiorstw. W jaki sposób prowadzić prywatyzację i reprywatyzację, ażeby nie oznaczało to zniszczeni a do gruntu tego wszystkiego co z takim trudem zbudowano [kak w Polsze] i
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R. 7
wyrzucania ludzi na bruk. Ironicznie podśmiewał się z pomarańczowej rewolucji na Ukrainie gdzie „rewolucjonistom” dostarczano cateringowe posiłki i pozwalano tańczyć na placach. Przypomniał, że to oni Białorusini wsadzili Rosjan na „czemodany”.
Jestem dość podejrzliwa, szczególnie wobec reżimu, który od lat przedstawia się nam jako imperium diabła wcielonego. Wchodziłam na podwórka, żeby sprawdzić czy czasem Brześć nie jest „patiomkinowską wsią”. Rozmawiałam z ludźmi przy każdej okazji. Wszyscy mówili żeby nie ulegać stereotypom. Wielu z nich widzi w Łukaszence, dosłownie jedynego obrońcę przed zamachem obcego kapitału na ich narodową własność.
Nie wiem, jak wyglądały wybory w Mińsku, bo Brześć to jednak prowincja, nie wiem jak liczono głosy i czy kogo bito. Nie wiem również, kto manifestował na ulicach i za jakie pieniądze organizowano protesty.
Wiem jednak dobrze, jaka była atmosfera w Brześciu w przeddzień samych wyborów. I nikt mi nie wmówi, że ludzie się bal i. Ulotki innych kandydatów rozdawano bez przeszkód na ulicach i w kawiarniach, dyskutowano z cudzoziemcami.
# # # # # # # #
Kolejny raz znalazłam się na Białorusi 28 lipca tego roku. Pojechałam w grupie znajomych związanych rodzinnie z tymi terenami, w dwa samochody. Jeden był to samochód terenowy [zdecydowanie lepszy od Muscela], drugi osobowy.
Trudno uwierzyć jakich bzdur nasłuchaliśmy się przed wyjazdem. Po poprzednich doświadczeniach nie wierzyliśmy w nie ani trochę.
Rzeczywistość przeszła wszelkie nasze oczekiwania. Baranowicze, Brześć, Pińsk, Nowogródek, Grodno to wspaniale rozbudowujące się miasta. Obok z wielkim pietyzmem kontynuowanej konserwacji zabytków, setki nowych domów i mieszkań. Mieszkaliśmy w Pińsku, w seminarium duchownym, odbudowanym przez kardynała Świątka. Rektor seminarium powiedział, że nie mają najmniejszych problemów ze strony władz, że wręcz przeciwnie obawiają się jakiejś niefortunnej sukcesji po Łukaszence.
Co wydaje się najważniejsze, na Białorusi nie ma bezdomności, nie ma żebractwa, nie ma bezrobocia. Kraj jest niezwykle czysty. Czyste są miasta, wsie, lasy i pola. W ciągu naszej podróży urządziliśmy nieformalny konkurs na znalezienie choć jednej butelki czy papierka na ulicy czy w lesie. No i wreszcie jedna butelka się znalazła. Była to Cisowianka.
Nikt mi nie wmówi, że za każdym obywatelem stoi z pistoletem klon Łukaszenki - i pilnuje wyrzucania śmieci. Przez cały nasz pobyt spotkaliśmy tylko jeden milicyjny radiowóz na szosie. Nikt nas nie legitymował i nikt nic nie sprawdzał. Po prostu w przeciwieństwie do Polski problem śmieci jest, jak wiele innych spraw zresztą, świetnie rozwiązany.
Zabytkowa kamieniczka w Brześciu do sprzedania. Ceny nie znam bo z pewnością przekracza moje możliwości.
Ten pan wrzuca butelkę do kosza. Nie widać za jego plecami Łukaszenki z naganem.
Deptak w centrum Brześcia, nasza ekipa tyłem. Wszędzie eleganckie kawiarnie. Domy odrestaurowane z pietyzmem. Nikt
nie burzy zabytków [kak w Polsze].
Między innymi warunkiem otrzymania zasiłku jest praca przy sprzątaniu. Widzieliśmy takich sprzątających w twierdzy Brześć. Idą sobie powoli szukając nawet najmniejszego papierka. Nie wydają się śpieszyć, ani być upokorzeni.
Pojechaliśmy wykąpać się nad Świteź w zupełnie dzikim miejscu do którego skierował nas zaczepiony w jakimś kołchozie tubylec. A był na tyle miły, że pojechał swoim samochodem jako pierwszy, wskazując nam drogę. Miejsce idealnie czyste, krystaliczna woda. Wolno biwakować. Żadnych śmieci. Za to ostrzeżenie, żeby pilnować namiotów przed złodziejami. Jak widać są jak wszędzie na świecie, ale my się z kradzieżą nie spotkaliśmy, a zdarzało nam się zostawiać otwarty samochód.
Szosy są doskonałe, świetnie oznakowane i jak dla nas dość puste. Kierowcy niezwykle uprzejmi. Wszyscy przepuszczają się w konfliktowych sytuacjach, zjeżdżają z drogi nawet ogromne kombajny.
Nie ma bezdomności bo mieszkania są tanie, jest wiele starych budynków z których nikt nie wyrzuca lokatorów. Młodzi biorą nisko oprocentowane kredyty i kupują mieszkania na własność w blokach.
Jak nam powiedziały siostry z Nowogródka, w polskiej wsi Piesiewicze którą odwiedziłyśmy można kupić dom [typu nadbużańskiej chaty z okolic Rybienka] za równowartość 10 tysięcy złotych. [Napiszę o tym szerzej gdy to sprawdzę. Nie chcę nikogo wprowadzić w błąd].
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R. 9
Mieszkańcy tej wsi [jest ich tylko 20 osób] mają wszyscy renty w wysokości około 15 000 000 rubli [750 złotych]. Mówią po polsku. Do kościoła katolickiego mają około 25 kilometrów, ale w niedziele jest specjalny kurs autobusu dowożącego ich na mszę św. Oto tak są prześladowani katolicy na Białorusi.
Tzw. reżim, odbudował pałac Radziwiłłów w Nieświeżu, zamek w Mirze, dworek Mickiewicza w Zaosiu w pobliżu Nowogródka. Wyraźnie nastawia się na turystów. Wszędzie bez przeszkód funkcjonują prywatnerestauracje, bazary, tatersale z końmi do jazdy. Ruch w interesie wydaje się jednak dość słaby, nie ma za dużo turystów. Być może dlatego, że aby wjechać na Białoruś potrzebne są zaproszenia, albo dlatego, że potencjalni turyści, są straszeni przez nałogowych opowiadaczy kłamstw.
Białorusini są zadowoleni ze swojej sytuacji. Rozmawialiśmy z wieloma osobami. Nasi tutejsi w Widyborze też twierdzą, że jest im bardzo dobrze. Kołchoz tutejszy podjął działalność. Wszyscy mają zatrudnienie a niektórzy renty. W ciągu tych 17 lat ziemia odżyła po sowieckich melioracjach. Wyrosły drzewa. Kołchoz nastawiony jest na hodowle bydła. A krowy są w doskonałej kondycji.
Na Białorusi nie ma nieużytków. Pola są dobrze uprawiane, zboże sprzątnięte. Nie wiem jak Łukaszenko ma zamiar poradzić sobie z prywatyzacją i ewentualną reprywatyzacją.
Jedno jest pewne. Trzeba pozbyć się złudzeń na temat naszej misji cywilizacyjnej na tych terenach. Białorusini wybili się na niepodległość. Potrafią bez resentymentów mówić o przeszłości. O moim dziadku powiedzieli uprzejmie że był to dobry pan [występowali przecież z petycją o jego uwolnienie] ale panowie byli im potrzebni tylko w muzeum. Bez minoderii mówili o okrucieństwach wobec polskich posiadaczy ziemskich dodając natychmiast, że do dawnych stosunków własnościowych nie ma powrotu. Twierdzą, że prywatyzacja następuje ewolucyjnie. Młodzi wyjeżdżają na zachód, albo do Moskwy, dorabiają się, kupują i inwestują. Starsi bezpieczniej czują się w ich miejscach pracy.
Na koniec ważne dla mnie pytanie na które nie mam odpowiedzi. Kto i w jakim celu rozpowszechnia w naszej Ojczyźnie te wszelkie bzdury na temat Białorusi? Białorusini twierdzą, że polskie delegacje widują się tylko z zawodowymi opozycjonistami, których liczbę szacują na 10 osób, i mają o nich jak najgorszą opinię. I pobłażliwie mówią: „zróbcie najpierw porządek w własnym kraju, zanim zaczniecie kogoś pouczać”. Nie sposób się z tym nie zgodzić.
Za: http://izabela.nowyekran.net/post/96918,bialorus-zmyslenie-i-prawda
Poniżej zamieszczamy najciekawsze fragmenty z dwóch pierwszych rozdziałów z książki, ostatnio wydanej, Pana Albina Siwaka pt. „Chciałbym dożyć takich dni”. Z których czytelnik dowie się bardzo ciekawych wydarzeń od naocznego świadka, w jaki sposób żydzi konspirowali, jeszcze przed wydarzeniami z 1980 r. Zresztą, cała książka jest bardzo ciekawa i trzyma w napięciu - którą polecamy
Redakcja
W CIECHOCINKU NA... - CZĘŚĆ I
[...] Będąc [w marcu] w sanatorium w Ciechocinku. trafiłem do „Związku Nauczycielstwa Polskiego", czyli do dużego sanatorium, gdzie posiłki były podawane na dwie tury, po 500 osób każda.
Okazuje się, że jestem rozpoznawalny, mimo upływu lat. A poza tym w sanatorium nazwisko jest często na ogłoszeniach w sprawie zabiegów i badań. Tak że po każdym posiłku ludzie zaczęli dostawiać krzesła do stolika, przy którym siedziałem i zaczynały się pytania i rozmowy.
Później, za zgodą dyrekcji, na takie spotkania w gronie kuracjuszy udostępnili nam duży hol, gdzie mogło śmiało pomieścić się tu ponad sto osób. Na pierwsze takie spotkanie przyszło właśnie około setki osób, wszyscy prawie to emeryci, a zatem osoby, które okres PRL -u znają ... i porównują go z obecną sytuacją w Polsce i na świecie.
Dyskutanci poruszali wiele tematów, o których pisałem w swoich poprzednich książkach. Ale, cały czas moją uwagę przykuwała siedząca blisko, w pierwszym rzędzie, starsza pani. Może byłem przeczulony na taką urodę, gdyż już miałem do czynienia z ludźmi tej rasy i to nie raz. Owa starsza pani na pewno była Żydówką. Jej twarz o tym mówiła. Ale skoro Żydówka, to dlaczego oklaskuje tak jak i inni na sali moje stwierdzenia o Żydach jako o ludziach rodem z piekła? Celowo zwracałem na nią uwagę, gdyż podobna pani w starszym wieku zaatakowała mnie w czasie zebrania Klubu Inteligencji Polskiej w gmachu ZBOWiD-u.
Na tym zebraniu omawiano moją książkę „Bez strachu” i ta pani poprosiła o głos. Widziałem że na sali poszedł pomruk oburzenia, i wiele twarzy wskazywało na niezadowolenie z faktu że zabierze głos. Ja nie znałem tej starszej pani o rysach żydowskich ale niektóre osoby będące na sali znały ją z poprzednich spotkań. Poprosiła o mikrofon i patrząc na mnie powiedziała:
Dziwię się, jak mogą zebrani gloryfikować pana książki. Przecież w nich kłamstwo goni kłamstwo. Nieuczciwie pan pisze np. o sprawie zwrotu majątków po Żydach którzy zginęli w czasie wojny. Uczciwość nakazuje, by te majątki zostały - jeśli nie tym do których należały - zostały zwrócone ich krewnym, a jeśli takich nie ma to państwu Izrael. Dotyczy to majątków ziemskich, młynów, tartaków, olejarni oraz stawów, gdzie hodowano ryby. A pan pisze że to należy do Polaków. To nieuczciwe to raz, a po drugie my będziemy się domagać zwrotu tych nieruchomości na Światowej Radzie Żydów i na pewno uzyskamy poparcie w tej sprawie, a Polska, pod naciskiem opinii światowej, musi to zwrócić prawowitym właścicielom, czyli Żydom. Byłem przygotowany by na podobne zarzuty odpowiedzieć i to za pomocą niepodważalnych argumentów, związanych z tą sprawą, jednak stało się inaczej. Jednocześnie podniosło się kilka osób, które domagały się by im udzielić głosu. Nie ja prowadziłem to zebranie i nie ja udzielałem głosu, byłem tu gościem, członkiem tego zebrania, ale widząc że przewodniczący nie wie co zrobić w tej sytuacji i patrzy na mnie więc powiedziałem:
Proszę dać głos pierwszemu z brzegu.
Z widzenia znałem tego człowieka, wiedziałem, że jest on emerytowanym pułkownikiem Wojska Polskiego. Najpierw mówca zwrócił się do mnie mówiąc tak:
10 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
- Pan pozwoli, że ja jej odpowiem. A to dlatego że pochodzę z rodziny, której zabrano olbrzymi majątek i oddano Żydowi zdrajcy za szpiegostwo. Ta pani, panie Siwak, to matka Aliny Całej, tej samej doktor historii z Instytutu Historii Żydów, która napisała obraźliwy duży artykuł o Polakach, jacy wyrachowani byli w czasie wojny i jakże współpracowali z Niemcami w zabijaniu Żydów. Ten artykuł nie tylko w Polsce ale i na świecie wywołał liczne protesty. Nawet i Żydów. A pan odniósł się do niego w swojej książce, słusznie pisząc jak bardzo pani Alina Cała na każdym kroku kłamie. To wywołało w śodowisku Żydów wściekłość pod pana adresem. Ale nie mogli tego co pan napisał podważyć, gdyż oparł pan to co napisał na faktach i dowodach. No ale oni nikomu nie darują. Dlatego mieliśmy tu niedawno, na tej Sali, scenę jak Werblan napadł na pana za pańskie pisanie. Ale dostał po uszach i wyszedl. A teraz mama staje w obronie córki i ziomków Żydów. Otóż ja, oficer Wojska Polskiego, tu, w obecności wszystkich tu zebranych, daję słowo honoru, że panią przeproszę, jeśli na następne spotkanie przyniesie chociaż jeden akt notarialny, że taki to a taki lcek otrzymał od swego ojca czy matki, spadek w postaci majątku ziemskiego, czy młyna itd. Bo tak odbywa się przekazywanie majątków kolej nemu pokoleniu na całym świecie, a także i w Polsce. Ale pani go nie przyniesie, bo takich aktów notarialnych żaden Żyd nie posiadał. Posiadał inny akt nadania mu tych dóbr - Dekret cara Aleksandra II który Żydom i każdemu innemu nadawał taki majątek. Wie pani za co? Za zdradę Polski. Polski, która jako jedyne państwo na świecie przyjmowała Żydów ze wszystkich krajów, które Żydów wyrzucały. A wyrzucał y liczne kraje Europy - dekretami królów, wyrzucały wielokrotnie na przestrzeni kilku wieków. I przecież nie za dobrą pracę dla kraju, w którym byli, ale za grabież, oszukaństwa, morderstwa, lichwę i przejmowanie władzy w swoje ręce. Polska ich przygarniała i nadawała liczne przywileje, szczególnie w handlu. W okresie rozbiorów Polski Żydzi - ich przywódcy podsycali i podgrzewali atmosferę do powstań. Ale nie dlatego, żeby Polska zrzuciła jarzmo ucisku caratu. Ale dlatego, że widzieli w dekrecie cara okazję, by posiąść majątki Polaków. A przypomnę tu państwu, że w tym okresie, kształcić swoje dzieci mogli ziemianin, właściciel tartaku czy młyna lub olejarni lub apteki. To była warstwa ludzi, gdzie patriotyzm przekazywano z pokolenia na pokolenie. Chłopi posiadający kilka mórg ziemi i klepiący biedę nie myśleli o wykształceniu swych dzieci. I do powstań nie szli synowie biednych chłopów, a właśnie tych ludzi których stać było na naukę swych dzieci. Żydzi, skwapliwie i dokładnie donosili do władz carskich o tych, co poszli do powstania. I na mocy dekretu carów przejmowali te wszystkie dobra. Odpłacili narodowi i Polsce za to, że ich jak swych synów przygarniała w dniach, gdy wypędzano ich z wielu krajów. Odpłacali zdradą na rzecz ciemiężyciela i zaborcy i to bez żadnych skrupułów. Zresztą nie tylko pod zaborem rosyjskim to robili, u Niemców zażądali, by wydzielić część Polski dla nich. A na świecie żądali zrobienia z Polski Judeo-Polonii. Na tę okoliczność zachowały się liczne dokumenty tak na świecie jak i w Polsce. Mojemu dziadkowi i jego bratu, którzy poszli do powstania, nie tylko odebrano całe majątki na rzecz Żydów zdrajców ale zesłano ich na sybir. I na zawsze zostali na Syberii lub może zginęli po drodze na Syberię. A pani śmie się tu dopominać zwrotu tych majątków?! W ten sposób zabieracie całe ulice, np. w Krakowie. Domy, które zostały przez Polskę Ludową, czyli przez Naród, odbudowane lub wyremontowane wy mając swoich prezydentów lub premierów i ministrów odbieracie po cichu, bez rozgłosu. Myślicie że naród Polski o tym się nie dowie? Jeśli uważa pani że pan Siwak pisze nieprawdę w swoich książkach, a jednocześnie twierdzi pani że Tomasz Gross pisze prawdę, to nie mamy o czym tu mówić i lepiej zrobi pani jeśli wyjdzie z tej sali, gdzie Polacy zrobili zebranie.
No i oczywiście wyszła. Dyskusja siłą rzeczy przeszła na temat Żydów, jako tych, którzy Polskę uważali i uważają za miejsce do objęcia władzy i pasożytowania na Polsce.
Mając to wszystko w pamięci podświadomie bałem się tej starszej pani siedzącej naprzeciw mnie tu, w tym holu w Ciechocinku. Na pierwszym zebraniu słuchała uważnie co mówiłem. Spotkanie, spokojnie, po trzech godzinach zakończyliśmy.
Na następnym spotkaniu, było to w sobotę po obiedzie, gdyż w tym czasie nikt już nie ma żadnych zabiegów i spokojnie można podyskutować. Starsza pani znowu siedziała tuż przede mną, w pierwszym rzędzie, i gdy tylko rozpocząłem słowami: Jeśli ktoś z was chciałby powiedzieć coś od siebie lub zadać mi pytanie to proszę to zrobić teraz". I oto, ta starsza pani wstała i powiedziała tak:
Chciałabym coś państwu powiedzieć, co może was zdenerwuje, ale nie widzę innej możliwości, jak tylko powiedzenie wam prawdy w oczy. Chciałabym też odnieść się do pana książek, bo je kupiłam przez pocztę. Ale wszystko zależy od tego, jak zareagujecie po tym, co za chwilę usłyszycie. Otóż, żeby nie było nieporozumienia, chcę na samym początku powiedzieć, że jestem z krwi i kości Żydówką.
Po sali przeszedł głośny pomruk, a tu i tam ktoś krzyknął: „Precz z Żydami". Jakaś pani ze środka sali wstała i powiedziała do mie:
Panie Siwak, zrobiliśmy to spotkanie z panem, a nie z jakąś Żydówką. Niech pan jej powie, że to dla Polaków spotkanie, a nie dla Żydów i niech wyjdzie z sali. Sporo osób nagrodziło tę kobietę oklaskami i powtarzając: „To dla Polaków spotkanie!” i „proszę wyjść z sali!" Kobieta [ta Żydówka], stała obok mnie i patrząc na mnie powiedziała:
Panie Siwak, mam pana za odważnego i uczciwego człowieka. Jeżeli pan rzeczywiście taki jest jak pisze, to proszę pozwól pan mi coś powiedzieć do ludzi.
Powiedziałem, pozwólmy tej pani powiedzieć to, co jej zdaniem powinniśmy wiedzieć. Sami tu i teraz ocenimy jacy są Żydzi. Czasami bolesna prawda jest jak oczyszczenie potrzebna do życia lub do tego aby przejrzeć na oczy. Proszę, niech pani mówi, zwróciłem się do kobiety.
Stanęła obok mnie i powiedziała:
Jestem, jak już mówiłam, Żydówką. Ale jestem sercem i rozumem Polką.
Ubolewam nad sytuacją jaka jest w Polsce. Ponoszę za swą polskość większe konsekwencje niż wy. Bo rozstałam się z synem którego codziennie widujecie w telewizji. Stoczyłam z nim wojnę właśnie o Polskę. Wyrzuciłam go ze swego domu i serca. Za fakt, że ochrzciłam córkę bardzo boleśnie odczułam zachowanie się męża, iż ledwo przeżyłam. Nawet kary za to nie poniósł, bo tacy jak on byli poza prawem. A po wojnie w latach 1946-55, jak byłam młodą dziewczyną i żyli jeszcze moi rodzice, to regularnie co tydzień u nas w domu omawiali sytuację w Polsce najważniejsi Żydzi. Później, jak wydali mnie za mąż, to te zebrania najważniejszych Żydów
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R. 11
były również w moim domu. To ja podawałam kawę i herbatę, ciastka lub obiady dla całej dużej grupy. I to ja nasłuchałam się jak was otumaniają i żerują na waszej naiwności.
W latach już 1980-tych, też u mnie w mieszkaniu, panie Siwak, była ta rozmowa, którą pan opisuje na temat powojennej granicy Polski na wschodzie. Do [pełniącego wtedy, funkcję premiera] Mazowieckiego zwrócił się marszałek Wiktor Kulikow, by Polska wniosła na forum międzynarodowe sprawę tzw. linii Curzona. Marszałek mówił, że robi to na polecenie Gorbaczowa. Rozpadł się Związek Radziecki, odłączyły się kraje takie, jak: Litwa, Łotwa, Estonia, Białoruś i Ukraina. A Rosji zależało na tym by Ukraina nie była zbyt duża i mocna. Kulikow twierdził, wtedy w rozmowie z premierem Mazowieckim, że konferencja światowa jaka miała miejsce na temat tej sprawy opowiedziała się jednoznacznie za tym, iż Lwów był od 600 lat Polski, i państwa uczestniczące w tej konferencji wyznaczyły linię Curzona na wschód od Lwowa, a nie na zachód. Ale premier Wielkiej Brytanii dogadał się ze Stalinem że załatwi tak sprawę, że ta kaleka na wózku [prezydent USA, Roosevelt] zgodzi się na tę granicę. I rzeczywiście załatwił. Mazowiecki w tych właśnie dniach jak zwykle brał udział w zebraniu u nas i o tym do zebranych mówił. A byli tam tacy ludzie jak Kuroń, Michnik, Lityński, Osiatyński, Suchocka i paru jeszcze innych znanych polityków Żydów. I wtedy to Michnik powiedział: „Powiedz marszałkowi Kulikowowi, że nie jesteś tym zainteresowany. To by naraziło naszą koncepcję polityczną co do rozwoju spraw w Polsce". I tak rzeczywiście Mazowiecki odpowiedział marszałkowi. I to powiedział premier Polski: „Nie jestem tym zainteresowany". Byłam świadkiem tej rozmowy, a było to u mnie w domu, jak też wielu innych rozmów. Czyli potwierdza się to, co Pan napisał w poprzedniej książce, że Kulikow powiedział panu prawdę, panie Siwak. Podczas jednej z rozmów u mnie w domu, słuchając wielu politycznych decyzji i tego jak będą je wcielać w życie spytałam: „A co na to Polacy?" Usłyszałam: „To będą decyzj e polskich polityków, będących przy władzy. Oni będą wcielali w życie nasze koncepcje i propozycje”. Już dawno temu w Wałbrzychu powiedział Jakub Berman, stryj Borowskiego Marka: „Należy zajmować stanowiska tuż za premierem i prezydentem. Nie wysuwać się na czoło, a być z tyłu, ale decydować tymi przed sobą. Powiedział również, że wychowamy tak młodzież, by swym rodzicom nie wierzyła a tylko nam. To my ustalamy co mają wiedzieć ze szkoły i studiów, a co nie". I dziś macie właśnie taką młodzież, która w ogóle prawdziwej historii swego kraju nie zna. I co z tego, że grupa polskich profesorów patriotów na uniwersytecie Jagiellońskim protestuje głodówką, widząc co zrobiono z podręcznikami do historii. Nic nie osiągną, a najwyżej wyrzucą ich z pracy, może właśnie
o to chodzi.
Przecież ja żyję na co dzień między ludźmi i słyszę jak złorzeczą Żydom. Ale będąc z wami szczera powiem tak: A kto temu winien że tylu Żydów jest u władzy? Czy czasami nie wy sami? Bo na przykład wystawia się jako kandydatów na prezydenta Warszawy dwie osoby. Oboje to Żydzi, tak Bielecki jak i Gronkiewicz-Waltz. I co? Sami oni się wybrali? Nie. To Polacy poszli do urn i oddali na nich swe głosy. A później krytykują, że żydówka jest prezydentem. Gdybyście zbojkotowali te wybory, mówiąc, że nie ma kandydatów Polaków i nie poszli głosować na ich wybór - to by nie zostali wybrani.
Ja znałam oboje rodziców pani prezydentowej Komorowskiej. Byli to Żydzi, że Polaków utopiliby w łyżce wody. Pan Komorowski, który prawdopodobnie jest Polakiem, ale chodzi na smyczy swej żony Żydówki a za doradców swych, proszę zauważyć, wziął samych Żydów. A że ci doradcy decydowali i decydują, np. komu ma kapituła żydowska przyznać najwyższe odznaczenie w Polsce, czyli Orła Białego, i dano go samym Żydom, takim jak Michnik.
A popatrzcie jak znieważono i zbrukano święte miejsce na Wawelu. Zaczynając od tego że Piłsudski tam leży, a nie powinien, bo to wróg Polaków, to jeszcze Miłosz, a następnie nie-Polak - pan prezydent Kaczyński. Przecież pani Jadwiga [matka Lecha i Jarosława Kaczyńskich] to moja koleżanka z lat młodości i nie mam żadnej wątpliwości, że rodzice jej byli oboje Żydami. A prawo żydowskie mówi, że ten kto z matki Żydówki się narodził to jest Żydem.
I tak sprytnie się gra na uczuciach goi, jak o Polakach mówią. Tak dajecie się oszukiwać i manipulować. Was już nie trzeba prowadzić na sznurku do rzeźni jak barany. Wy już i sami przyjdziecie, wierząc, że tam czeka was lepszy świat. W ogromnej części temu faktowi, że Żydzi w każdej dziedzinie życia zajmują najważniejsze stanowiska, wy Polacy jesteście winni. Duży procent Polaków służy swą pracą nie Polsce, a Żydom. Wiedzą o tym doskonale. Ale ich szefowie też wiedzą, że Jeśli dadzą dobre płace, to pracownicy będą służyć im wiernie i lojalnie.
Tak macie we wszystkich telewizjach, tak samo z prasą. Nawet o. Rydzyk - ostatnie źródło wiedzy o tym co się dzieje - też już się poddał i wpuścił tak do radia, jak do telewizji ludzi, którzy nie tylko nie kochają ojczyzny, ale pracują tak, by ją stracić na rzecz innych.
A mnie za moje poglądy i fakt ochrzczenia córki mąż porzucił i wyjechał do Izraela. Synowi powiedziałam, podczas jednego z zebrań u nas w domu: „Swymi planami i faktem że fizycznie jesteście u władzy sprowadzicie na resztę tych Żydów co ocaleli po wojnie [i tych co obecnie ściągacie do Polski na siłę] - nowy, straszny holocaust. Tak żyć się nie da. Polacy się obudzą z tego letargu i nie darują Żydom. Są długo cierpliwi i łatwowierni. Są naiwni jak małe dzieci, i dają się za judaszowe pieniądze wam przekupić. Ale to runie lada dzień - ta wasza konstrukcja globalnego świata. Są narody, które przejrzały na oczy, jak Islandia. Zemsta może być straszna, bo Polacy tacy właśnie są: długo naiwni i głupi ale jak miara się przeleje to są straszni i nieobliczalni. A wy do tego prowadzicie?" Więc syn się bardzo obraził na mnie i wyprowadził się z domu. I nie uznaje mnie za swą matkę.
A jak on się nazywa? - padły z sali pytania.
Tego ja nie mogę wam powiedzieć, a to z obawy przed zemstą. Ponieważ moi rodacy mszcząc się nie przebierają w środkach. Łagodna zemsta polega na tym, że z człowieka zrobią wariata. Ale to jest rzadkość. Żydzi za zdradę zapłacą śmiercią każdemu, nawet swemu najbliższemu. I tego nie żądajcie ode mnie. Ja osobiście nie boję się śmierci, ale mam córkę i troje wnuków, katolików. Mogą właśnie uderzyć we mnie, robiąc krzywdę moim ukochanym. Tak to robią.
Przerwała na chwilę i ta sala, ci ludzie, którzy nie chcieli jej słuchać, a niektórzy żądali by wyszła, teraz nagrodzili ją długimi, mocnymi oklaskami.
12 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
Gdy ludzie nadal pytali kobietę o nazwisko ona uparcie odmawiała podania go i prosiła o wyrozumiałość. Ale dla mnie było jasne kto jest jej synem. Otóż dwa lub trzy razy powiedziała „ten cholerny śliniak" o swym synu. A w czasie PRL -u wszyscy w opozycji mieli pseudonimy, które, albo sami wymyślali, albo koledzy im nadawali. W czasie tych pięciu lat, gdy byłem członkiem biura politycznego i codziennie otrzymywaliśmy raporty MSW z działalności opozycji, obok nazwisk były pseudonimy. A takie pseudo, miał Michał Boni, obecny minister i prawa ręka Tuska. Ten od sprawy ACTA, za którą premier musiał naród przepraszać. W każdym szanującym się państwie za takie podprowadzenie premiera minister wyleciałby z hukiem. Ale nie w Polsce. Tu premier wykonuje „ich" polecenia, a nie rady ministrów czy sejmu. A dlaczego śliniak go nazywali? Bo ci którzy znają go z wystąpień w TV czy na żywo, mogli się napatrzeć jak Boni ciągle się ślinił i oblizywał. - A co pani może powiedzieć o aferach w Polsce? - padło pytanie z sali.
Proszę pana o jakie afery konkretnie pan się pyta? Bo chyba sam pan wie, że tak zmodyfikowano prawo by złodziej nie był karany. Uczynił to, oczywiście syn Żyda, pan Kwaśniewski, pisząc nowe prawo zasadnicze, czyli nową konstytucję [tzn. on tylko afirmował swoim podpisem, a pisali ją „specjaliści” - admin]. Co sprawia, że żadna afera nie została ani wyjaśni ona ani ukarana, ale te afery o które pan się pyta to „mały pikuś", jak mówią. Największą aferą, za którą powinni wisieć ci, co ją w życie wprowadzili, to sprawa, która przerasta kopalnie, zagarnięte huty czy fabryki. Chodzi o przemysł alkoholowy. Wpływy z tego przemysłu do Skarbu Państwa, czyli do budżetu, do 1989 r. stanowiły 50% wszystkich wpływów. Pozbycie się przez państwo polskie wyłączności na produkcję i zbyt alkoholu, nastąpiło w wyniku tajnej uchwały tzw. Sejmu Kontraktowego w 1989 r. To był początek tzw. wolnej Polski i III RP. Średni zysk roczny obecnych prywatnych właścicieli branży alkoholowej wynosi 9,5 miliarda dolarów rocznie. Czyli połowa budżetu wypływa za granicę a powinna zasilać budżet państwa. Ale ktoś musiał się nachapać i dał też innym fortuny za fakt przyzwolenia na tę ustawę. Przypomnę - jeszcze za czasów Księstwa Warszawskiego a także przed wojną było to 50% budżetu państwa. Tak też było za PRL. Była to połowa budżetu i mimo obciążeń na zbrojenie półmilionowej polskiej armii i złej gospodarki, państwo mogło egzystować. I tu ciekawe zjawisko, bo w 1980 r. wpływ do budżetu państwa w przeliczeniu na dolary był większy od całego budżetu państwa netto III RP w 2000 roku. I tu widzicie jak na dłoni czego pozbawili naród polski żydowscy kombinatorzy, tacy jak obecny doradca Tuska, a kiedyś premier - Jan Krzysztof Bielecki. A polscy posłowie uchwalali pod dyktando Żydów wszystkie ustawy, które naród polski pozbawiały dochodu. Był taki minister skarbu w III RP [Emil Wąsacz], który powiedział: „Ta ustawa zrobi z Polaków dziadów, będą grzebać w śmietnikach żeby przeżyć”. I nie mylił się proszę państwa. Nie byłoby dziś potrzeby podwyższania wieku emerytalnego i straszenia Polaków, że nie będzie komu na nich pracować i nie będzie emerytury. Zabrano narodowi największy dochód jaki państwo osiągało. Przeszło to w ręce cwaniaków, którzy w dodatku podkreślają - jak ciężko dla Polski pracują, a wy ich co kadencję wybieracie!
Więc ja nie bez powodu powiedziałam: „czy aby tylko Żydzi są winni obecnej sytuacji?" A powiem więcej. Czas rozkradania polskiej gospodarki już się skończył. Chyba, że przeforsują ustawę o prywatyzacji lasów państwowych. Bo to ich jeszcze boli że nie jest w ich rękach. Ale wątpię, bo Polacy budzą się pomału ze snu. Zaczął się natomiast jeszcze gorszy czas niż rozkradanie polskiego majątku. Zaczął się czas usuwania ze swej drogi ludzi, którzy w jakikolwiek sposób są przeszkodą, by całkowicie mieć władzę w swym żydowskim ręku. Jeśli by im się to udało to pozwolą wtedy żyć tylko tym z których będą mieć pożytek dla własnych interesów.
Co w tej sytuacji robić? - spytał ktoś z głębi sali.
Co robić? - powtórzyła. - Polacy to bardzo dziwny naród. Polakom to trzeba ‘do boląca’ dokuczyć. Tak by to bardzo bo leśnie odczuli. Inne narody rozumieją zagrożenie szybciej, bez tych bolesnych doświadczeń. Wy jesteście inni. Ulegacie byle komu i wierzycie byle komu. Oddajecie władzę też byle komu, chociaż wiecie ile zła już wam wyrządzili ci co obdarzacie ich władzą i zaufaniem. U nas musi popłynąć morze krwi i zginąć wielu ludzi, żeby Polacy przejrzeli na oczy. Pytacie co zrobić w tej sytuacji. A jeśli powiem co zrobić to wiem, że tego na razie nie zrobicie, bo nie umiecie kalkulować i myśleć. Taka Islandia potrafiła zrzucić jarzmo międzynarodowych mafijnych karteli bankowych i pociągnęła do odpowiedzialności polityków, za zdradę narodu islandzkiego
państwa islandzkiego. Na czele z premierem tego kraju Geir Haarde. I był to rzeczywiście, pierwszy premier na świecie postawiony przed sądem za przyzwolenie na obrabowanie swego narodu i państwa przez międzynarodowe mafijne koncerny bankowe, co doprowadziło Islandczyków i Islandię na skraj bankructwa. I nie tylko premiera, posadzili na ławie oskarżonych ale i szefów banków takich jak Lehman Brothers i Goldman Sachs. Naród islandzki powiedzial: „Ci co doprowadzili Islandię do takiego kryzysu, muszą spłacić sami te długi, bo nie naród je zrobił, a oni”. A u nas? U nas do tego na razie nie dojdzie, bo naród śpi snem błogim. Ale jak się obudzi to zemści się na tych co nie uciekną z Polski. W Polsce jest inna sytuacja niż w Islandii. Tam mało było Żydów. A tu co krok to niby-Polak ale wcześniej czy później wyjdzie z niego żyd. CDN
Albin Siwak - „Chciałbym dożyć takich dni”
BEZDUSZNY KOSZER
Tusk osobiście zapowiadał, że ONI dopną swego i ubój rytualny w Polsce będzie legalny. [I to mówi premier Polski. A skoro nie może zapobiec narzucaniu przez obcych, niechcianych przez Polaków ustaw w kraju, którego jest ON premierem, to świadczy o tym, że jest marionetką pociąganą za sznurki! - admin] Protesty i zbieranie podpisów przez m iłośników zwierząt może okazać się w TUSKOLANDII psu na budę.
Życie dopisało do poniższego tekstu aneks, który tutaj może być wstępem: rytualny ubój to sprawa międzypaństwowa, a nie tylko roztrząsanie kalkulacji biznesowych w branży mięsnej. Kiedy Polski parlament odrzucił zmianę prawa o dopuszczeniu uboju rytualnego rząd Izraela oficjalnie zaatakował warszawskie władze o antysemityzm, a na rzecznika tej tezy przed światowym trybunałem zgłosił się na ochotnika były mężyk stanu, adwokat Roman Giertych. Warto jeszcze dodać, że awantura odbywała si ę w
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R. 13
tym samym dniu w lipcu br., co głosowanie nad uznaniem rocznicy kresowej, żeby posłom Platformy - Oprychom dyscyplinarnie wtłoczyć do antypolskich łbów, iż Rzeź Wołyńska i rzeź wołów to jedynie semantyczna paralaksa: mordowanie ludzi to nieludobójstwo - a mordowanie zwierząt wymaga humanitaryzmu. W kwestii nieuznania holokaustu na Ukrainie kazać podnosić rękę “za” jak jeden mąż a w kwestii uboju - pozornie, dla picu - “róbta jak chceta”. Ta wytyczna świadczy jedynie o tym, że nakładanie Lachom koszernego mięsa na talerze jeszcze przed nami.
Sprawa rytualnego uboju, usankcjonowana w polskim prawie na zasadzie wyjątku wobec regulacji unijnych o zakazie dręczenia zwierząt to znak kolejnego panoszenia się judeo-POLONII. Piszę świadomie część tego słowa minuskułami, bo mam nadzieję, że jeszcze jest czas, by to g...o odczepić od okrętu i zepchnąć raz na zawsze w odmęty złej historii.
Bestialskie zabijanie zwierząt zgodnie z ustawą rządową, o co zabiega Tusk, dotarło do mnie z ekranu jakiegoś polskojęzycznego “me(n)dia” w postaci wpatrujących się we mnie oczu oturbanionego islamisty i pejsatego icka w kepi, zresztą obaj icki a nie żaden muzułmanin. Tekst leciał mętny, “informacja” była żadna - słowem, jak zwykle, czysta propagandowa zmyła na którą jestem uodporniony. Do napisania tych kilku zdań ruszył mnie dopiero akapit Marcina Hałasia z Gazety Warszawskiej [nr 50, 1420.12.2012], cytuję:
“Nasi rzeźnicy bynajmniej nie lubują się w okrucieństwie, taki sposób uboju to gorzka cena, jaką trzeba zapłacić za to, aby eksportować mięso na rynki islamskie i żydowskie. Ale skoro te religie mają ubój rytualny, to świat cywilizowany go akceptuje ”.
O ile Hałaś należy zwykle do moich preferowanych autorów to tym razem jego ‘abdykacyjne’ rozważania wobec bezdusznego wykrwawiania fauny za szmal na rzecz koszeru po prostu mnie zeźliły.
Moi ziomkowie darzą wielkim kultem św. Franciszka i wiedzą od dziecka, co to są tzw. bracia mniejsi. Są bardzo czuli na krzywdy wobec zwierząt, znęcanie się nad nimi jest ścigane prawem - w tym przejawia się nasza chrześcijańska dusza, której tajemny wydźwięk przeniknął także nawet do zdeklarowanych materialistów. Gadanie, że lewaccy ekolodzy, broniąc ‘godnej ’ śmierci bydła, mają na celu zrujnowanie polskiej gospodarki, jest bzdurą. Hałaś wskazuje też na ich faryzejskość jako aborcjonistów [z prof. M. Środą na czele] w tej batalii, ale to wcale nie znaczy, by pisać tak cynicznie i optować za podrzynaniem gardzieli i upuszczaniem juchy na zimno krowom i świniom, jak zacytowałem powyżej.
Polskie prawo dopuszcza ubój rytualny w określonym wypadku. Oto w Dzienniku Ustaw nr 41 z 1997 r., w rozdziale 3 zatytułowanym “Działalność gmin żydowskich”, w artykule 9, pkt 2 zapisano: “ W celu realizacji prawa do sprawowania obrzędów i czynności rytualnych związanych z kultem religijnym, gminy żydowskie dbają o zaopatrzenie w koszerną żywność, o stołówki i łaźnie rytualne oraz o ubój rytualny”. Koniec tego dziwnego cytatu. Dlaczego dziwnego? Bo w nakazowej stylistyce brzmi on tak, jak zale cenie od administratora. W polskim Dzienniku Ustaw!... Można by zapytać: rozporządzenie przez kogo i dla kogo sprokurowane?
Cóż ten paragraf siedział cicho kilka lat jak mysz pod miotłą, znając naszą głęboką tradycję empatii chrześcijańskiej, dobroci i współczucia kulturowego, nie tylko w aspekcie franciszkańskim. Teraz te demony chce wypuścić OberPodletz licząc na obojętność przypartych gospodarczym kryzysem do muru biedniejących Polaków. Hałaś, stając po stronie Onego, winien wiedzieć, iż bywa, ale nie zawsze, że wyjmuje się gorące kartofle czyimiś rękami, niekoniecznie stale Zielonych. Ot, jest zamęt, i tyle. A swoje, jak zapowiada Zdrada Ministrów, należy przeforsować.
W Polsce od dłuższego już czasu idzie pełną parą, na kanwie spolegliwości łatwowiernego filosemityzmu, realizacja idei zwanej Judeopolonią: http://www.4shared.com/folder/c4LMi1 Kq/-Judeopolonia.html
Ni stąd ni zowąd pod stołeczną Zachętą robi się i nagłaśnia happening z orłem w Gwieździe Dawida. A potem pojawia się projekt, że spółka z Jaffy, ulokowana już w Szczecinie, chce przejąć całą krajową dystrybucję wody; a to znów przemysł holokaustu, ażeby nas zdołować, sponsoruje kłamstwa o naszej historii i godności w formie wrednego “Pokłosia” - tysiące drobnych sygnałów, które coraz jaskrawiej domykają układankę z rozsypanych dotąd puzzli. A gdy tylko ktoś, nie daj Boże, odezwie się na ten temat publicznie, zaraz usłyszy - aj, waj! - że jest antysemitą.
Oto czytam ogłoszenie na katowickim portalu, że prowadzone są w klinice Śląskiego Uniwersytetu Medycznego bezpłatne szkolenia dla pielęgniarek jak odbierać porody od Żydówek. Ot, taki chwalebny drobiazg: dokształcają się nasze “światowe” dziewczyny, gdyby zechciały poszukać pracy w Tel Awiwie. Bo nie sądzę, że śląskie miasta odwiedzają tak liczne turystki mówiące w jidisz, by szkolić dla nich położne. Czy nie jest przypadkiem już tak, bo coraz więcej za tym faktów przemawia i pojawia się danych liczbowych, że te kilka milionów “hebrajczyków” [z konstelacji żydoubecji], ukrywających się metodą mimikry pod polskobrzmiącymi nazwiskami, systematycznie zasiedla nasze tereny, obejmując z góry przygotowane stanowiska kierowniczo-administracyjne? To dla nich potrzebne są nowsze regulacje prawne - zarówno bytowe jak i okołokultowe.
Rytualny ubój zwierząt rzeźnych jest ewidentnym przykładem podchodzenia Polaków. Jeżdżę dużo po świecie, znam porty i nieraz widzę transport bydła. I że to Turcja, islam - to tylko odwracanie uwagi od istoty przedsięwzięcia, robione w stylu hasbary. Każdy, kto tylko choć raz wsiadał na prom w kierunku wschodnim, wie, że najlepszymi kierowcami tirów są Turcy - umieją ciężarówkami z przyczepami wjeżdżać na trapy tyłem, na lusterka, na milimetry, od strzału! Także tymi wyładowanymi piętrowo żywą wołowiną. Turcy wiedzą, że jeśli ktoś chce zakosztować bezkrwistego mięsa - i dlatego w sposób bestialski mordować zwierzęta, to musi przewieźć je do swojej rzeźni żywe. A ekolodzy niech pilnują, by ten transport odbywał się w miarę komfortowy sposób. Gadanie zatem o uboju metodami drakońskimi dla zadowolenia muzułmanów znad Bosforu jest ścierną. Używanie Turcji jako potencjalnego kandydata, aspirującego do struktur unijnych który się żywi koszernie, ma służyć tylko uspokojeniu Polaków [dlatego nie mówi się ogólnie o islamie]. Mamy bowiem fakt bezdusznego zarzynania zwierząt łatwiej jest połknąć: ot, Unia, musi się z tym aktem dostosowawczym, wcześniej czy później zmierzyć i uporać, a my już to mamy za sobą... Brawo, gmino rządowa!
Bez ekspertyz weterynarzy i neurologów każdy przecież wie [a przynajmniej czuje], że dopóki ośrodek mózgowy nie zostanie wyłączony, to się cierpi. Dlatego rzeźnie stosują odpowiednie do współczesnej nauki metody uśmiercania, np. porażając łby zwierząt
14 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
prądem. Polski Nierząd niech nie zawraca Wisły kijem, choć po Smoleńsku nikogo porządnego nie powinno już dziwić, co może jeszcze nawyczyniać szajka zdrajców i zaprzańców u steru w Polsce.
Bezduszność nacji kosmiczno-judejskiej jest znana i opisana. Zachowanie żydowskiej policji w gettach wobec współbraci czy późniejsze torturowanie przez żydoubecję Żołnierzy Wyklętych, bądź dręczenie autochtonów na Śląsku i Pomorzu przez stalinowskich licznych Moreli, mściwych szefów więzień czy obozów, to są sprawy, które w kategoriach miłosierdzia trudno wyjaśniać. Rytualne dręczenie bydła w żadnym wypadku nie leży w naszym interesie narodowym, choćby nie wiem jak gospodarczo go uzasadniać. Uderza ono bowiem w podstawy polskiej duszy, a opartej na wierze katolickiej, kulturze przychylności dla fauny i flory, tradycji żywieniowej z przydomowego gospodarstw a i - powiem też górnolotnie - na boskiej kreacji bytów i człowieka w wymiarze eschatologicznym. “Bóg chrześcijan nie oczekuje hekatomby ” - napisał bloger Szary kot. http://niepoprawni.pl/blog/7108/meczenie-zwierząt
Mało kto z Polaków zdaje sobie sprawę, iż by dorżnąć koszernie dużego kręgowca kopytnego, musi być do tego odpowiednio przeszkolony “morderca”, bowiem przy takim uboju chodzi o to, by serce, cierpiącego niemiłosiernie bydlęcia, jeszcze pracując, skutecznie wypompowywało krew, której ze względów religijnych nie należy spożywać... Jest w sieci drastyczny film i wypowiedź działaczki litewskiego pochodzenia, Scarlett Szyłogalis, założycielki Fundacji Tara - największego schroniska dla koni w Polsce - która zapowiada, że po uchwaleniu takiego drakońskiego dla zwierząt prawa wyjedzie z naszego kraju https:// www.youtube.com/watch?v=WfHh -JubWeq8
Przeciwnicy uboju rytualnego mówią dobitnie: “nikt nie może domagać się szczególnych uprawnień do krzywdzenia zarówno innych ludzi jak i zdolnych do odczuwania bólu i cierpień zwierząt jedynie ze względu na własne przeświadczenia religijne, obyczaje lub historię”.
Na ich stronie “rytualny.pl” czytamy:
“Wydaje się, że ubijane zwierzę traktowane jest jako uczestnik rytuału, co też wymaga by było “czyste ”, tj. pozbawione chorób i wad a taką właśnie byłby brak przytomności. W praktyce ubój ten polega na specjalnym unieruchomieniu zwierzęcia, przecięciu obu tętnic szyjnych razem z tchawicą i przełykiem. Jednak bez naruszenia kręgów i tętnic kręgowych, które podtrzymują ukrwienie mózgu. Co w rezultacie zwierze jest przytomne, cierpi i szamoce się w długiej agonii. Jako racjonalne uzasadnienie takiej techniki wskazywane jest rzekomo obfitsze wykrwawienie [na tle wyraźnego religijnego zakazu spożywania krwi]. Jeśli taki jest racjonalny cel, to dochodzi do przestępstwa szczególnego okrucieństwa zdefiniowanego w polskiej ustawie jako “działanie obliczone z premedytacją na zwiększenie rozmiaru cierpień i czasu ich trwani a ”. Jak pamiętamy, przed ostatnimi wyborami, Sejm niemal jednogłośnie uchwalił większe kary za takie czyny”.
Musimy przyglądać się uważniej filosemityzmowi, bo poza pożytecznymi, spolegliwymi idiotami, jest cała masa karierowiczów, faryzeuszy, cwaniaków i zakamuflowanych [nie noszących mycek] agentów wpływu, którzy prowadzą działania na rzecz rekonkwisty Polski na wzór judaistyczny, obecny w naszej historii. Izrael i powiązany z nim bankowy biznes amerykański chcą ponownie zawojować nadwiślański raj - niepustynny, z żyznymi glebami zraszanymi naturalnie, no i z gościnnym naiwnym “Polactwem”, które można ponownie, “nowocześnie” skolonializować i sfeudalizować.
Powiem obrazobórczo: należy się na naszym gruncie stanowczo przeciwstawiać judaizmowi talmudycznemu, bo to ostudza zapały syjonizmu politycznego i narzuca mu wędzidła, czyli hamuje rozprzestrzenianie się podstępnych “misjonarzy” Izraela, którzy marzą o
totalitarnym panowaniu nad światem. Polacy, z racji wciąż mocnej religii chrześcijańskiej którą trzeba by najpierw pokonać, i wskutek minionych związków historycznych z Żydami, które stanowią dobry przyczółek w ekspansji - są na ważnej flance tego procesu, podporządkowywania świata pejsatej lichwie w czarnych kapeluszach. Wskrzeszana półjawnie Judeopolonia jest na razie dającym do myślenia pojęciowym koniem trojańskim [politycznym sofizmatem], a bestialstwo koszerne uprawomocniane nad Wisłą to tylko jeden z kroków w kierunku przeobrażania państwa kamuflowanymi metodami żydowskiej propagandy, hasbary. Cóż, ‘podgatowka’ goi do roli parobków nie ustaje.
Zygmunt Korus Za: Wirtualna Polonia [2013-08-14
POWSTANIE LISTOPADOWE - KULT BŁĘDÓW
CZĘŚĆ II
Uważamy powstanie rozumne i dające dobre wyniki za narodową zasługę [za takie powstania można uznać Powstanie Wielkopolskie i III Powstanie Śląskie {to drugie wyłącznie dlatego, że w porę je przerwano}]. Powstania “nieroztropne i nierozważne”, ściągające na naród nowe klęski - uważamy za narodową zbrodnię.
Oczywiście nie znaczy to, byśmy za współwinowajców tej zbrodni uważali wszystkich tych, którzy w powstaniu brali udział. Zadaniem żołnierzy jest słuchać i bić się. A za błędną treść rozkazów odpowiedzialni są nie ci, którzy rozkazy wykonują, ale ci, co je wydali. Materiał żołnierski który szedł do powstań, był na ogół znakomity. Któż odmówi pierwszorzędnej wartości i zalet żołnierzom powstania kościuszkowskiego, w legionach Dąbrowskiego i w armii Księstwa Warszawskiego! Ale ich wart ość żołnierska nie usuwa faktu że powstanie, w którym się wychowywali, było politycznie b. szkodliwe. Tak samo i dzisiaj żaden rozumny Polak nie będzie miał pretensji do zdolnego i gorliwego oficera obecnej armii o to, że brał udział w Legionach Piłsudskiego. Ale jego dzisiejsza wartość dla Polski nie może nas powstrzymać od popełnienia wobec niego “nietaktu”, jakim jest stwierdzenie, że Legiony Piłsudskiego odegrały rolę politycznie i historycznie bardzo szkodliwą.
Współczesny system edukacyjny, we współpracy z przekazem medialnym kształtuje fatalne wzorce i fatalne postawy Polaków. Propagowany jest fałszywy, antynarodowy pseudopatriotyzm - czyniący z katastrof i tragedii wielkie czyny patriotyczne - a ich
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R. 15
sprawców wynoszący na pomniki. Wysocki, Chruściel, Bór-Komorowski, Pełczyński - to jedni z największych zbrodniarzy w dziejach narodu polskiego - a nie - bohaterowie. Wojsko Polskie obchodzi Dzień Podchorążego - ku czci głupców, którzy sprowadzili na naród polski jedną z największych klęsk politycznych i militarnych w jego historii.
POLITYCZNYCH, FAŁSZYWYCH BOHATERÓW I JEGO SKUTKI
Jako wzorzec patriotyzmu wpajana jest samobójcza głupota, działanie zorientowane na “bohaterszczyznę”, ignorowanie zagrożenia dla zdrowia, życia i mienia dziesiątków/setek tysięcy Polaków, nieliczenie się z konsekwencjami czynów dla narodu [biologicznymi, materialnymi, politycznymi]. W opisanym procederze uczestniczy wielu historyków, publicystów a również część działających na polskiej scenie politycznej partii “patriotycznych”. Patriotyzm symboliczny, patriotyzm wynoszący fetysze, egoistyczną rywalizację na “odwagę” kosztem innych oraz wszelakie bożki - “złote cielce” ponad naród czyni Polskę słabą, a Polaków - niewolnikami, łatwymi do manipulowania przy pomocy hasełek.
Nie wolno budować tożsamości ani ideologii narodowej wokół głupoty i posyłania Polaków na nonsensowną rzeź, prób “zawracania Wisły kijem”. Polakom jako narodowi potrzebne są mity wspólnego działania, odpowiedzialności jednych z a drugich, poświęcenia dla narodu życia poprzez budowę potęgi gospodarczej i dobrobytu dla wszystkich Polaków. Nawet za cenę własnego niedostatku i własnych wyrzeczeń. Budowa Gdyni, i budowa COP, nawet odbudowa Warszawy w której uczestniczyli Polacy za darmo, przychodząc po godzinach pracy. Oni - to miasto odbudowywali dla wszystkich. To jest heroizm. To są wzroce. Kto dziś pamięta tych patriotów, których postawa powinna służyć za wzór? Dlaczego wzorcami mają być postawy sprowadzające na innych Polaków nieszczęście i śmierć - bez jakiejkolwiek nadziei uzyskania czegokolwiek, co mogłoby tą ofiarę usprawiedliwić? Dokąd mają zmierzać Polacy jako naród, jeśli będą podążać za tak fałszywymi symbolami? Ile jeszcze musi upłynąć czasu, by Polak w sprawach polskich kierował się takim rozumem i szacunkiem dla życia innych Polaków, jaki wykazał gen. F. Kleeberg:
Żołnierze!
Z dalekiego Polesia, znad Narwi, z jednostek, które oparły się w Kowlu demoralizacji, zebrałem Was pod swoją komendę, by walczyć do końca.
Chciałem iść najpierw na południe - jednak stało się to niemożliwe, by nieść pomoc Warszawie.
Warszawa padła, nim doszliśmy. Mimo to nie straciliśmy nadziei i walczyliśmy dalej, najpierw z bolszewikami, następnie w 5- dniowej bitwie pod Serokomlą z Niemcami.
Wykazali ście hart i odwagę w czasie zwątpień i dochowaliście wierności Ojczyźnie do końca.
Dziś jesteśmy otoczeni, a amunicja i żywność są na wyczerpaniu. Dal sza walka nie rokuje nadziei, tylko rozleje krew żołnierską, która jeszcze przydać się może.
Przywilejem dowódcy jest brać odpowiedzialność na siebie. Dziś biorę ją w tej najcięższej chwili - każąc zaprzestać dalszej bezcelowej walki, by nie przelewać krwi żołnierskiej nadaremnie. Dziękuję Wam za Wasze męstwo i Waszą Karność, wiem, że staniecie, gdy będziecie potrzebni.
września 1831 r., skłuty rosyjskimi bagnetami oddał ducha gen. Józef Longin Sowiński, bohaterski obrońca Woli. Jego śmierć upamiętniła poezja narodowych wieszczów. Niewiele jednak brakowało, by ów dzielny żołnierz wcale nie trafił do panteonu chwały romantyków. Bo zaledwie 9 miesięcy wcześniej, w Noc Listopadową 1830 r. w pierś generała mierzył bagnet polskiego spiskowca...
Powstanie Listopadowe i wojna polsko -rosyjska lat 1830-1831 zapisały się tragicznie w dziejach polskiej generalicji. Poległo 15 generałów [nie licząc 4 innych, zmarłych w tym czasie]. Podwójny tragizm tych śmierci wynikał z faktu, iż zaledwie czterech polskich dowódców zginęło na polach bitew: poza Sowińskim byli to generałowie Franciszek Żymirski - padły w boju pod Grochowem [25.II.1831] oraz Henryk Kamieński i Ludwik Kicki, polegli pod Ostrołęką [26.V.1831]. Aż jedenastu generałom zadała śmierć polska ręka!
Rewolucja “półgłówków”
Uważa się powszechnie, iż Powstanie Listopadowe było zgodne z duchem epoki, z mickiewiczowskim “mierz siły na zamiary, nie zamiar podług sił”. Zaiste, wypada się zgodzić, iż nad tym przedsięwzięciem unosił się upiór Wielkiej Improwizacji...
Sygnałem do rozpoczęcia powstania miało być podpalenie browaru Weissa i kręgielni na ul. Dzikiej w Warszawie, 29 listopada 1830 r., o godz. 18.00. Zawiodła jednak koordynacja - browar podpalono o pół godziny za wcześnie, a kręgielnię na Dzikiej - za późno. Dowództwo nad grupą spiskowców - mającą zamordować wielkiego księcia Konstantego, powierzono dwóm poetom [!], jak najbardziej cywilom, Goszczyńskiemu i Nabielakowi. Nie potrafili oni pochwycić swej ofiary, pomimo iż wielki książę nie dysponował żadną ochroną. Podchorążowie Piotra Wysockiego uderzyli na koszary jazdy, tzw. “pułków rosyjskich”, w Łazienkach.
“- ... zdradziecka napaść na pułki tak zwane rosyjskie, przymusiła je schronić się pod komendę wielkiego księcia i zrobiła z nich nieprzyjaciół polskich, pomimo niewątpliwej sympatii większości żołnierzy i niższych oficerów - oceniał generał Ignacy Prądzyński. Samo już nazwanie tych pułków, jako: grenadiery litewskie, Strzelce wołyńskie, kirysiery podolskie, huzary grodzieńskie, wskazywało że ono do powstania polskiego należeć koniecznie powinno że za nieprzyjaciół uważane być nie mogło. Tymczasem podchorążowie nie umieli, jak tylko rozdrażnić ułanów ubiciem zdradzieckim kilkunastu ludzi, i odciągnęli z niczym ”.
Okazało się przy tym, że inspiratorzy ruchawki nie mają jasno sprecyzowanej wizji powstania. Wyobrażali sobie, że wystarczy jeden impuls, a cały naród, wojsko i generalicja z entuzjazmem przyłączą się do nich.
Gen. Józef Chłopicki podsumował rzecz proroczo: - “Półgłówki zrobiły burdę, którą wszyscy ciężko przypłacić mogą. [...] Marzyć o walce z Rosją, która trzemakroć sto tysiącami wojska zalać nas może, gdy my ledwie pięćdziesiąt tysięcy mieć możemy, jest pomysłem głów, którym piątej klepki brakuje ”.
Bić się, czy nie bić?
16 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
Pytanie powinno brzmieć raczej: bić się - ale kiedy? Walczyć trzeba, i to do upadłego. Po pierwsze, gdy istnieje realna szansa na odniesienie sukcesu: Insurekcja w Wielkopolsce w 1806 roku, na tyłach wojsk pruskich gromionych przez Napoleona. Czy rozbrajanie austriackich zaborców i niemieckich okupantów w listopadzie 1918 roku [mające w istocie charakter akcji powstańczej]. Powstanie Wielkopolskie 1918-1919. III Powstanie Śląskie 1921 - to przykłady udanego, rozumnego zastosowania reguły Clausewitza - iż wojna jest przedłużeniem polityki.
Po wtóre, powstańczy zryw może być aktem samoobrony - w sytuacjach wymuszonych przez nieprzyjaciela. Insurekcja kościuszkowska 1794, będąca rozpaczliwą próbą ratowania upadającego państwa [uwaga red.: prof. M. Bobrzyński jest sceptyczny, jeśli chodzi o faktyczne cele przyświecające autorom powstania, tekst prof. Bobrzyńskiego znajduje się tu: lists.ceti.pl/pipermailwiec/20071105/012233.html]; wystąpienie mieszkańców Lwowa w obliczu ukraińskiego zamachu w listopadzie 1918 r.; I i II Powstania Śląskie 1919-1920; powstanie zamojskie 1942-1944.
Powstanie Listopadowe żadnego z tych kryteriów nie spełnia. Jesienią 1830 r., nim Piotr Wysocki wyprowadził swoich spiskowców na ulice Warszawy, to Królestwu Polskiemu nie groziła zagłada. Sam zaś zryw, od początku skazany był na klęskę. Jeśliby nawet założyć, że Kongresówce udałoby się samotnie pokonać Rosję [czego kilkanaście lat wcześniej nie potrafiła osiągnąć napoleońska Wielka Armia, sformowana z wojsk większości krajów europejskich] - to naprawdę trudno wyobrazić sobie, aby Prusy i Austria biernie przyglądały się wskrzeszeniu niepodległego państw a polskiego. W istocie wypadki zapoczątkowane Nocą Listopadową doprowadziły do zmarnowania sił i potencjału, które mogłyby być zachowane na odpowiedniejszą chwilę, i wykorzystane o wiele efektywniej dla sprawy polskiej.
Kainowe plemię
Chaotyczni i nieudolni uczestnicy powstańczej “wielkiej improwizacji” jęli rychło zachowywać się jak gromada krwiożerczych psychopatów. Od ich to kul i bagnetów ginęli, jeden po drugim, zasłużeni dowódcy, którzy usiłowali studzić rozpalone głowy. Ofiarą mordów padli generałowie: Józef Nowicki, Ignacy Blumer, Maurycy Hauke, Stanisław Potocki, Tomasz Siemiątkowski, Stanisław Trębicki, również pułkownik Filip Meciszewski. Tych wodzów, zaliczanych do najzdolniejszych jakimi dysponowały siły zbrojne Królestwa Polskiego, zabraknie w późniejszej wojnie polsko-rosyjskiej... Pułkownikowi Ludwikowi Bogusławskiemu, dowódcy sławnego 4 Pułku Piechoty Liniowej, potłuczonemu kolbami, dane było przeżyć. Ocalał też generał Józef Mroziński, mimo niebezpiecznego pchnięcia bagnetem w szyję.
W Szkole Aplikacyjnej na drodze buntownikom stanął jej komendant, pułkownik Józef Longin Sowiński. Starego wiarusa nie mogła przestraszyć gromada egzaltowanych młokosów. On, absolwent Szkoły Rycerskiej, przeszedł chrzest bojowy jeszcze w kwietniu 1794 r., podczas insurekcji warszawskiej. W następnych miesiącach służył jako podporucznik kawalerii narodowej, między innymi podczas obrony Warszawy przed Prusakami. Wziął też udział w wyprawie Dąbrowskiego do Wielkopolski. Po III rozbiorze, mimo moralnych oporów, zdecydował się - na służbę w armii pruskiej. Po zawarciu pokoju w Tylży i powstaniu Księstwa Warszawskiego złożył prośbę o dymisję z pruskiego wojska. Otrzymał ją dopiero w 1811 r., jako że zwierzchnicy nie chcieli pozbywać się utalentowanego oficera.
Natychmiast zaciągnął się do sił zbrojnych Księstwa Warszawskiego. W 1812 r. wziął udział w wyprawie na Rosję, jako dowódca szwadronu artylerii konnej. Pod Szewardino - podczas ataku na rosyjską redutę, nieprzyjacielski pocisk zmiażdżył mu nogę. Amp utację przeprowadzono w warunkach polowych, rana źle się goiła. Gdy Napoleon rozpoczął odwrót, Sowińskiego pozostawiono w jednym ze szpitali w Moskwie. Tam też dostał się do niewoli.
Profesjonalizm Sowińskiego oraz jego żarliwy patriotyzm doceniono w Królestwie Kongresowym. Od 1815 roku pełnił funkcję dyrektora Arsenału, a od 1820 r. komendanta Szkoły Aplikacyjnej. Również władze Powstania Listopadowego powierzyły mu szereg godności, wraz z awans em do stopni a generała brygady: - szefa Wydziału Artylerii Komisji Rządowej Wojny, dowódcy artylerii garnizonu warszawskiego, wreszcie komendanta reduty Wola, którą obiecał “oddać wraz z życiem”.
A jednak w Listopadową Noc 1830 r., gdy Sowiński usiłował przemówić do rozsądku młodym buntownikom, jakiś rozeźlony cywil zamierzył się na niego bagnetem. Przyszłego bohatera Woli uratował jeden z podchorążych. Powstrzymał on rękę niedoszłego zabójcy, uzasadniając to lekceważącym stwierdzeniem: - “Co robisz? To kaleka!”
Politycy i żołnierze
Istnieje jakaś prawidłowość w fakcie, iż inspiratorzy Powstania Listopadowego, tak chętnie rzucający na ofiarny stos, lekką ręką, życie dziesiątków tysięcy patriotów, wykazywali równocześnie godną uwagi dbałość o bezpieczeństwo własnych, cennych osób. Po przegranej wojnie 1831 r. w ogromnej większości schronili się za granicą, porzucając wojsko i naród na pastwę sług Paskiewicza. Wprawdzie Adam Mickiewicz, od wielu lat wzywający, z bezpiecznej emigracji - do buntu - na wieść o Powstaniu ruszył mu z odsieczą. Utknął jednak po drodze, gdzieś w Wielkopolsce, w pruskim zaborze. Przeczekał tam całą zawieruchę, bawiąc, przez szereg miesięcy, w tamtejszych gościnnych dworkach. Potem gromko odsądzał od czci i wiary obrońców Warszawy - za to, że nie wszyscy polegli bohaterską śmiercią, i że stolicę oddali Rosjanom, miast obrócić ją w miasto ruin...
Natomiast wielu wojskowych, od początku nastawionych sceptycznie do insurekcyjnych planów, a kiedy już do walki doszło, dzielnie nadstawiało karku. Generał Józef Chłopicki okazał się kiepskim politykiem i dyplomatą, nikt jednak nie odmówił mu osobistej odwagi; a dowodem ciężka rana, odniesiona pod Grochowem. Pułkownik Ludwik Bogusławski, awansowany potem na generała, niedorżnięty w Listopadową Noc, wiódł swych “czwartaków” w najgorętsze boje. Generał Karol Turno, który o podchorążych Wysockiego wypowiadał się wtedy dosadnie [“wszyscy pijani, [...] jak wytrzeźwieją przez noc, to się rozejdą do domów ”], zasłynął potem jako jeden z najdzielniejszych polskich dowódców.
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R. 17
Niestety, nadal trwała też rzeź polskich generałów. Podczas, gdy żołnierz bohatersko krwawił na polach bitew, rozpolitykowaną Warszawą, wstrząsały wciąż nowe intrygi i afery. W wyniku fałszywego zarzutu współpracy z wrogiem aresztowano szereg wyższych dowódców. CDN
PIŁSUDSKI, ROZBIORY I NIEPODLEGŁOŚĆ: WOJNA O PRAWDĘ
CZĘŚĆ IV [ostatnia]
Bojowa akcja jesienią 1919 roku Armii Polskiej i Ochotniczej groziła Sowietom pogromem i upadkiem [dodam swój komentarz - Biała Rosja była Aliantem dzięki, którym w Wersalu Polska powróciła na mapy świata po pruskich rozbiorach, była formalnym sprzymierzeńcem, było powinnością Polski pomóc Białej Rosji - ale przecież Piłsudski był agentem niemiecko-pruskim i bolszewickim].
Z taką oceną sytuacji zgadzają się trzy strony [polska, ukraińska, sowiecka].
A tymczasem Naczelnik Państwa Polskiego zawarł jesienią 1919 r. tajne porozumienie z sowietami na mocy, którego działania wojenne zostały okresowo przerwane [mój komentarz - tj. front zachodni bolszewików zabezpieczony].
Karol Radek Sobelson - przywódca żydobolszewicki :
„Jacy ci biało-Polacy głupi - mogli nas, czerwonych rozgnieść jeszcze osiem miesięcy wcześniej - gdyby pomogli białym Rosjanom; teraz sami leżą u naszych stop”.
TUCHACZEWSKI - SOWIECKI GENERAŁ:
„Gdyby rząd po lski umiał po rozumieć się z Denikinem p rzed jego klęską - wówczas uderzenie Denikina na Moskwę, posiłkowane przez ofensywę polską z zachodu, mogłoby skończyć się dla nas znacznie gorzej, i trudno nawet zdać sobie sprawę z ostatecznych wyników”.
Wojna światowa była obliczona również na biologiczne wyniszczenie i wykrwawienie substancji narodowej polskiej i rosyjskiej i spełnienie roszczeń terytorialnych Prus [szlachty jerozolimskiej - TK] od Polski. Zresztą bolszewicy - część Rosji już wcześniej dla Prus udostępnili.
Usunięcie zaborców i początki niepodległości.
1918 r., nastąpiła chwila, gdy naród polski mógł na swej ziemi ująć władzę w swoje ręce.
Zrozumieli to wszyscy. Nawet mianowana przez Niemców Rada Regencyjna udzieliła dymisji dotychczasowemu, wiernie Niemcom służącemu rządowi, ogłosiła, że staje na gruncie programu Polski zjednoczonej z dostępem do morza, oraz, postanowiła powołać rząd, będący wyrazem programu Wielkiej Polski.
Dnia 23 października 1918 r. utworzony został w Warszawie rząd pod prezesurą p. Świeżyńskiego, w którego skład weszli przedstawiciele różnych stronnictw, a m.in. też i narodowcy [tekę ministra spraw wojskowych zarezerwowano dla Piłsudskiego). Główny przedstawiciel narodowców w tym rządzie, prof. St. Głąbiński oświadczył, że nominacji tego rządu z ramienia Rady Regencyjnej nie uznaje, bo rada utworzona została przez Niemców - natomiast uważa rząd ten za powstały siłą faktu. Rząd ten, zgodnie z powyższym stanowiskiem, nie złożył żadnej przysięgi na ręce Rady Regencyjnej.
Rząd ten zawarł umowy z władzami okupacyjnymi w Kongresówce [niemieckimi i austriackimi] co do przekazania mu władzy. Okupanci, bez oporu pogodzili się z koniecznością swej ewakuacji.
Dnia 31 października komisarz tego rządu przejął władzę cywilną w generał -gubernatorstwie Lubelskim [zajętej przez Austriaków południowej Kongresówce]. Tworzeniem siły wojskowej oraz opanowaniem uwolnionych obszarów kierował z energią, umiejętnością i poświęceniem - kierownik spraw wojskowych z ramienia nowego polskiego rządu, gen. Rozwadowski.
Wojska austriackie opuściły obszar okupacji, względnie uległy rozbrojeniu - władzę nad nimi objęły utworzone na poczekaniu polskie oddziały ochotnicze, i te oddziały austriackie, które się składały z Polaków [przekształcono je na oddziały wojska polskiego i zaprzysiężono na rzecz polskiego rządu].
Rozpoczęto przygotowania do podobnego przejęcia władzy w okupacji niemieckiej w Kongresówce [generał-gubernatorstwo warszawskie]. Wojska niemieckie szykowały się do ewakuacji. Polskie związki bojowe, zarówno narodowe [organizacje b. żołnierzy korpusu Dowbora i in.], jak i lewicowe [POW] gotowe były do wytworzenia siły zbrojnej. Istniejące w Kongresówce, utworzone jeszcze dawniej przez Niemców i polskie oddziały wojskowe [6 bataljonów piechoty] podporządkowane zostały władzom polskim, a generał Rozwadowski dokonywał planowego rozmieszczenia w punktach strategicznych.
Piłsudski mianując się sam Marszałkiem i i zaczął tworzyć swoje socjalistyczne rządy. Nie spełniał on jednak pragnień społeczeństwa. Dnia 18 listopada zamianował rząd skrajnie lewicowy, z uczestnikiem rządu lubelskiego, Jędrzejem Moraczewskim na czele.
Rząd ten zaczął prowadzić skrajnie lewicową a przy tym - przyjazną Niemcom politykę. Cały szereg zarządzeń tego rządu, po prostu prowokacyjnych wobec społeczeństwa, budził w tym ostatnim coraz większą opozycję.
Jak reagował Piłsudski na powstania i zrywy niepodległościowe Polaków
A tymczasem, Poznańskie szykowało się do powstania. Istniały tam tajne polskie komitety polityczne, poufnemi nićmi [przez Szwajcarję] połączone z Komitetem Narodowym w Paryżu oraz istniała narodowa kadra siły fizycznej: organizacja sokola. Sokoli polscy pod zaborem pruskim, po nierealnych pomysłach dywersyjnych na początku wojny, oraz po dłuższym okresie przymusowej, względnej bezczynności, od połowy lata 1918 r. prowadzili przygotowawcze prace i ćwiczenia związane z zamiarem urządzenia zbrojnego powstania.
18 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
Gdy wybuchła w Niemczech rewolucja, organizacje narodowe polskie natychmiast pochwyciły okazję, by niepostrzeżenie ująć w zaborze pruskim jak najwięcej władzy w swoje ręce. Do potworzonych we wszystkich garnizonach niemieckich rewolucyjnych rad żołnierskich, wszelkimi drogami podostawali się Polacy i zręcznie posługując się hasłami rewolucyjnemi i socjalistycznemi, oraz unikając przedwczesnego ujawniania swych istotnych celów, zdobyli sobie w nich mocne stanowisko. W utworzonych oddziałach utrzymujących w kraju porządek, tzw. „strażach ludowych”, Polacy [których główną kadrą byli sokoli], zdobyli sobie przewagę.
Rozmaitymi sposobami gromadzili Polacy zapasy broni, formowali coraz to nowe oddziały zbrojne, rzekomo służące sprawie rewolucji niemieckiej, a w istocie służące Polsce, obejmowali w swoje ręce coraz to nowe dziedziny władzy i obsadzali swoimi ludźmi coraz to nowe urzędy. Coraz to większą rolę zaczął odgrywać w Poznaniu tajny do niedawna, Polski Komitet Obywatelski [dopasowany do nomenklatury rewolucyjnej przez przemianowanie na Radę Ludową miasta Poznania], coraz to bardziej odsuwane były w cień „rady żołnierskie”, w których zasiadała pewna liczba Niemców. Ewolucyjną drogą Poznańskie przechodziło stopniowo z rąk niemieckich w ręce polskie.
Wreszcie - Berlin się spostrzegł. Zaczęły napływać do Wielkopolski nowe oddziały wojskowe, niezarażone duchem rewolucyjnym, złożone z rodowitych Niemców. O ile Kongresówkę Niemcy porzucili bez prób oporu, o tyle Poznańskiego, które zdążyli już zacząć uważać za część swojej ojczyzny, nie mieli najmniejszego zamiaru dać i gotowi byli zacięcie go bronić.
Zbliżała się chwila rozstrzygającego starcia. Trzeba było przygotować się do walki. Delegacja działaczy poznańskich [Trąmpczyński, ks. Adamski] udała się do Warszawy, by się dowiedzieć od Piłsudskiego czy można liczyć na jakąkolwiek pomoc z Kongresówki.
PIŁSUDSKI OŚWIADCZYŁ, ŻE ŻADNEJ POMOCY nie UDZIELI. [Nowa delegacja z Poznańskiego udała się do Piłsudskiego dn. 14 stycznia, z prośbą o pomoc dla zaczętego już powstania.
Piłsudski odpowiedział:
Nad Poznańskiem istnieje ciągle władza Niemiec. Tem postanowieniem [postanowienie rozejmu pomiędzy koalicją a Niemcami, że to kongres zdecyduje o losach Poznańskiego] Warszawa jest skrępowana. Patrz Pisma, mowy, rozkazy, t. V, str. 40.
Jeśli chodzi o zasadnicze ustosunkowanie się Piłsudskiego do sprawy odzyskania Poznańskiego, scharakteryzował je najlepiej on sam w swojej mowie krakowskiej dn. 5 sierpnia 1922 r.: „Braci Wielkopolan musiałem od razu wykreś lić ze swego rachunku”.
Podobnie Piłsudski potraktował obronę Lwowa przez orlęta lwowskie - dzieci i młodzież broniącą Lwowa przed atakami nacjonalistów ukraińskich finansowanych przez Austrie.
Obrona Lwowa w r. 1918 jest jednym z najwspanialszych w dziejach porywów polskiego patriotyzmu - i chyba tylko z obroną Częstochowy przed Szwedami da się pod tym względem porównać.
W obronie tej, będącej wynikiem porywu narodowego całej ludności brała udział obok narodowców również spora liczba ludzi odmiennych przekonań, którymi panujący we Lwowie nastrój patriotyczny i zapał całkowicie owładnął. Zwłaszcza garść byłych legionów i członków POW odegrała tam rolę bardzo zaszczytną. Niestety - nie da się to powiedzieć o ludziach obozu Piłsudskiego poza samym Lwowem.
Władze austriackie w porozumieniu z Niemcami, zgromadziły stopniowo we wschodniej Małopolsce, a zwłaszcza we Lwowie, szereg pułków austriackich, złożonych w całości z Rusinów. Wycofały również stamtąd pułki, w których służyli Polacy. Dostarczyły wreszcie znaczną liczbę niemieckich doradców wojskowych i cywilnych.
W nocy z dnia 31 października na 1 listopada 1918 roku austijacki komendant we Lwowie, generał Pfeffer - Niemiec: oddał koszary, broń i zapasy Rusinom, którzy poza tym obsadzili cytadelę i wszystkie najważniejsze budynki w mieście. Pułki austriackie przemianowano na wojsko „ukraińskie”.
Ogłoszono powstanie „Republiki Zachodnioukraińskiej”, która objęła władzę nad całą Galicją Wschodnią.
Na ten ruski zamach organizacje polskie natychmiast odpowiedziały przeciwzamachem. Zorganizowane siły polskie we Lwowie składały się ze z górą 500 członków PKW [narodowych Polskich Kadr Wojskowych] oraz blisko 300 członków legionowego POW, nie licząc kilku ugrupowań drobniejszych. Dni a 31 października obie te organizacje porozumiały się ze sobą, na czele wspólnej akcji stanął komendant PKW kpt. Mączyński.
Grupie, która ujęła w Polsce władzę, nie w smak była akcja przeciw Rusinom we Lwowie. Nietylko, że nie wysłano do Lwowa odsieczy ale hamowano czynione w tym kierunku samorzutne wysiłki.
Warto tu przytoczyć urywek z rozdziału pt. Odsiecz wyżej wymienionej książki brygadjera Mączyńskiego [t. I, str. 291], traktujący
o trudnościach w przełamaniu oporu, w sprawie grup odsieczy w Krakowie ze strony pewnych czynników mających wpływ w kołach, rządzących naonczas w tym mieście: Lwów kilkakrotnie wysyłał do Krakowa i Warszawy drogą lotniczą emisarjuszy zarówno cywilnych, jak i wojskowych [pierwszy wyleciał dn. 8 listopada por. Stec wraz z prof. St. Strońskim]. Delegaci ci mieli za zadanie poinformować rząd i społeczeństwo o rozpaczliwej walce Lwowa i o potrzebie natychmiastowej pomocy.
W całej Polsce, a przede wszystkim w usposobionej wysoce patriotycznie Warszawie, dochodziło do burzliwych manifestacji. Ludność domagała się powszechnego poboru, a choćby tylko umożliwienia ochotniczego zaciągu - i wysłania wojsk pod Lwów. Piłsudski był jednak nieugięty. Nie przyjmował delegatów, lub przyjąwszy ich, zbywał ich niczem oraz prawił im impertynencje i wojsk do Lwowa nie wysłał.
Irytował się tylko nastrojami społeczeństwa, które domagało się walki o Lwów. Charakterystyczne próbki tej irytacji zawarte są w raporcie por. Eustachiewicza, który jeździł ze Lwowa do Warszawy i z Piłsudskim osobiście rozmawiał. Raport ten przedrukowany jest w przypisach do książki Mączyńskiego, tom II, str.244-245.
Inną taką próbkę podał sam Piłsudski w swoim odczycie Obrona Lwowa: „Razu pewnego, w Belwederze, gdy z codziennym rannym raportem wchodził do mnie adjutant by mi zameldować o audjencjach powszechnych, znalazł mnie w niebywałej dotąd
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R. 19
postawie. Przy boku leżał pistolet i powiedziałem mu [adjutantowi], patrząc mu w oczy i grożąc, słowa: „Lwów, a strzelam!”. Adjutant przerażony wyszedł i skreślił wszystkie audiencje w sprawie Lwowa [Pisma, mowy, rozkazy tom VI, str. 154].
Postawa społeczeństwa była jednak tak stanowcza, że odsi ecz Lwowa dokonywała si ę wbrew Piłsudski emu, wyrastała mu - niejako nad głową. Poza pierwszą grupą z Przemyśla, coraz to nowe oddziały ruszały pod Lwów. Tworzył się tam stopniowo front regularnej wojny polsko-ruskiej.
Jak się Piłsudski zapatrywał na sprawę odsieczy, a zwłaszcza na jej cel, dowodzi najlepiej następujący urywek z listu Piłsudskiego do gen. Roji z dn. 18 listopada 1918 r.:
Skoncentrowanie większej siły w Przemyślu ma na celu nacisk na stan rzeczy we Lwowie i przygotowania w celu jego obsady. Wiadomości otrzymane są bardzo sprzeczne, stąd wynika obowiązek częstego informowania. Poglądy polityczne na sprawę są również sprzeczne, stąd wynika nieokreśloność politycznej instrukcji, którą dać Wam mogę. Brzmi ona, że my nie przesądzamy wcale, jak ostatecznie się ułoży rozgraniczenie pomiędzy Rusią, a Polską, nie możemy jednak dopuścić, by nas wykurzano i rabowano. Jeśli położenie Wasze będzie pozwalało, to musicie sami decydować.
A więc, jak wynika z tych słów, Piłsudski uważał za rzecz sporną, czy Lwów ma należeć do Polski... [W Pismach, mowach i rozkazach Piłsudskiego, t. V, str. 13, w liście tym zamiast „wykurzano”, drukowano „wyrzynano”. Należy dodać, że w dniu datowania listu, grupa przemyska, już była skoncentrowana w wyniku zarządzeń gen. Rozwadowskiego i dr. Skarbka.
Oto cały Piłsudski: najpierw to: Lwów, a strzelam! a wkrótce potem idiotyczna wyprawa na Kijów zakończona na przedpolach Warszawy w 1920 roku!
FRAGMENTY: JĘD. GIERTYCH O PIŁSUDSKIM, LONDYN 1987
Był to człowiek wielkiej pychy, oraz o umiejętności podporządkowania sobie ludzi i komenderowania nimi. Miał właściwości osobistego czaru, który pociągał do niego ludzi. Miał także rodzaj zdolności hipnotycznych, które sprawiały, że niektórzy ludzie ulegali mu w sposób irracjonalny, wcale nie dbając o to, jakie są rozumowe podstawy jego polityki. Przy tym, był to nie tylko rewolucjonista, wyznawca Marksa i sojusznik i stronnik rewolucjonistów rosyjskich.
Są tacy, którzy myślą, że Piłsudski przyczynił się w pierwszej wojnie światowej do odbudowania niepodległej Polski, czy nawet te nie podległość odbudował i że w bitwi e warszawskiej w 1920 roku pobił Rosję.
Ci co tak myślą, wyobrażają sobie czasem, że doszli do tych poglądów własnym rozumem i przestudiowaniem historii. W istocie, są oni ofiarami złej, szkodliwej dla Polski propagandy. Zostali przez tę propagandę przerobieni, a nawet w istocie, jakby zahipnotyzowani.
Propaganda ta jest dziełem sił wrogich Polsce. A jej głównym celem jest spowodowanie, by większość Polaków uformowała się we front polityczny, posłuszny Niemcom. Piłsudski jest znakomitym symbolem poddania się Polaków polityce niemieckiej. Kto wierzy w Piłsudskiego jest już przez pół zdobyty dla polityki niemieckiej i jej celów. Wpływ niemiecki zresztą w chwili obecnej tylko w małym stopniu działa bezpośrednio.
Propaganda niemiecka sączy, kropla po kropli, hasła propagandowe, dogodne dla Niemców, a w istocie wrogie polskiemu narodowi. Wśród tych haseł, sączy ona uwielbienie Piłsudskiego i jego kult.
Ta propaganda Piłsudskiego - jest dla Polski niezmiernie szkodliwa. Trzeba jej się koniecznie przeciwstawić.
Trzeba sprawić, by większości Polaków, a zwłaszcza Polakom młodym, spadło bielmo z oczu, i by nareszcie, zaczęli widzieć i rozumieć prawdę.
Największą winą Piłsudskiego wobec polskiego narodu jest, że całożyciową swoją działalnością wepchnął politykę dużego odłamu polskiego narodu, a potem polskie państwo na złą drogę polityki zagranicznej, mianowicie na drogę podporządkowania Polski dążeniom niemieckim.
Polityka zagraniczna - to była istota polskiego losu. Polska odzyskała w latach 1918-1919 niepodległość, bo przytłaczająca większość polskiego narodu prowadziła dobrą, słuszną, prawidłową politykę zagraniczną. Niepodległość Polski zawaliła się w roku 1939 - bo trzynaście lat rządów Piłsudskiego a później piłsudczyków poprowadziły Polskę po drodze błędnej, samobójczej, bezpośrednio prowadzącej ku katastrofie, polityki zagranicznej.
Ogromna część Polaków, to byli ludzie wprawdzie kochający ojczyznę i nieraz żarliwie Polsce oddani, ale mający pojęcia polityczne niemal dziecinne i oceniający sprawy polityczne prymitywnymi formułami demagogicznymi, a nie założeniami politycznego rozumu. Ten naiwny i uczuciowy gatunek ludzi stał się podatnym materiałem do poczynań pozornie efektownych i budzących nawet zachwyt. Dmowski o Piłsudskim
Fragment listu do Stanisława Grabskiego z 14 marca 1919 r.
“Kochany Stachu! List Twój z 5. bm. częściowo potwierdził moje pojęcia o sytuacji w kraju, częściowo obudził we mnie nowe troski. Od dłuższego już czasu doszedłem do przekonania że Piłsudski śni o dyktaturze wojskowej, o roli Napoleona wypływającego na fali rewolucji.
Ten człowiek ma różne wielce niebezpieczne strony:
nie rozumie Polski, nie zdaje sobie sprawy z tego, co w niej jest potrzebne i co możliwe;
nie jest człowiekiem dzisiejszym, należąc swoją konstrukcją psychiczną do I-szej połowy XIX w.;
ni e jest jednolity: to kombinacja starego romantyka polskiego z bolszewikiem moskiewskim, dająca się genetycznie wyjaśnić;
nie jest sobą, ale przedrzeźnia wielkie wzory historyczne, co zawsze prowadzi do czynów poronionych;
otrzymawszy posadę boga od jołopów, którzy go otaczają, usiłuje być większym, niż go Pan Bóg stworzył, robi pozory siły wielkiej, poza którymi ukrywa się słabość itd. Robi czasem na mnie wraże nie wołu, któremu wydaje się, że jest bykiem, i wdrapuje się na krowę...
20 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
Taki człowiek, podniecany przez swoich współkonspiratorów, łakomych na władzę, łatwo gotów pokusić się o zamach na sejm. Zamach taki, moim zdaniem, skazany jest na fiasco w tym znaczeniu, że Polską rządzić bez poparcia narodu nikt nie jest w stanie. Nam wszakże musi chodzić nie o to, żeby podobny zamach spotkał się z niepowodzeniem, ale o to, żeby zamachu nie było ”.
Rządy Piłsudskiego i jego ekipy zakończyły się dla Polski tragicznie. W wyniku II wojny światowej zginęło ok. 8 milionów Polaków.
Obszerne fragmenty Raportu generała Izydora Modelskiego. Link do całości Raportu: http://79.173.24.103/zasoby www/doku- menty/gen.modelski przyczyny kleski wrzesniowej 1939r Jedna z pierwszych czynności generała Władysława Sikorskiego w Paryżu po klęsce wrześniowej było powołanie Komisji do Zbadania Klęski Wrześniowej. A jest to dokument przerażający - pisze general Izydor Modelski.
Wojskowe przyczyny klęski wrześniowej, Marszałek Rydz-Śmigły przypisywał klęskę wrześniową Piłsudskiemu - Wojskowe przyczyny klęski wrześniowej [próba syntezy]. “Jest to wyciąg z olbrzymiego wspaniałego dzieła, opracowanego w Londynie w 1941 r., na podstawie między innymi dokumentów-relacji, złożonych w Patryzy do naszego Biura Rejestracyjnego przez: 21 generałów i dowódców Wielkich Jednostek,
61 oficerów Sztabu Generalnego i pracujących w sztabach,
9 dowódcow piechoty dywizyjnej i artylerii dywizyjnej,
21 dowódców pułków,
13 dowódców batalionów [dywizjonów] i innych majorów,
37 dowódców pododziałów,
117 młodszych oficerów,
Całość opracowania obejmuje 293 strony maszynopisu formatu kancelaryjnego. Wyciąg przygotowany przeze mnie obejmuje tylko podstawowe ujęcie odpowiedzialności za klęskę wrześniową Józefa Piłsudskiego. Oryginał zawiera tysiące dalszych bezcennych szczegółów i osądów”.
Dokument oznaczony jest jako ściśle tajny, rzecz prosta, po upływie więcej niż 38 lat [obecnie 69] tajność ta już nie obowiązuje. Normalnie archiwa tajne towering są po 30 latach a już zwłaszcza nie może być mowy o dalszym trwaniu tajności w szczególnych warunkach polskich, gdy dawny aparat rządowy zawalił się i jego sekrety przestały być tajemnicą wymagającą strzeżenia.
Autor: Nie obchodzi mnie to, iż niektórzy żyją mitami, zamiast kierować się faktami. Nie obchodzi mnie żadne tabu na jakikolwiek temat. Liczą się fakty historyczne z których naszym zadaniem jest wyciągać wnioski. Uciszając temat, nie dopuszczając do żadnej konstruktywnej krytyki wznosimy na piedestały nie prawdziwych bohaterów [których powyżej wymieniłem wielu], lecz legendy. Proszę o dyskusję bez wulgaryzmów i inwektyw [nawet odnośnie innych komentujących], a obejdzie się bez zgłoszeń i kasowania komentarzy.
Robert Grunholz
Za: http ://xx. nowyekran.net/post/82734, pilsudski-rozbiory-i-niepodleglosc-wojna-o-prawde
FAŁSZYWI POLACY. Selman Rufin alias Dzierżyński
CZĘŚĆ II
Dr Jerzy Jaśkowski - 2013-05-19
Kolejne posunięcie rzekomych nowożeńców jest jeszcze bardziej zaskakujące. Ta kobieta w ciąży, od razu po ślubie wraca do Warszawy, aby pracować w redakcji Czerwonego Sztandaru, oczywiście już jako kobieta zamężna, gdzie ją aresztuje policja i osadza w więzieniu. Syn rodzi się już w więzieniu po ok. 6-7 miesiącach. Kochający mąż zostaje przez cały czas w Krakowie. Smaczku całej sprawie dodają zawarte w pamiętnikach Zofii Muszkat opisy “męża” i ich porównanie z pamiętnikami towarzyszy partyjnych. Zofia
o “swoim” mężu pisze: “Był jasnym szatynem, z krótko ostrzyżonymi włosami, okrągłą bladą twarzą”. A towarzysze wspominają: “wyraz jego twarzy niezmiernie surowy niemal ascetyczny”. Przypomina to dokładnie opis Jana Husa, prawdziwy i wytworzony przez angielskich przeciwników Katolicyzmu. Naprawdę Jan Hus był “małym człowieczkiem, beczką piwa na krótkich pałąkowatych nogach". A 300 lat później został przedstawiony jako angielski lord, wysoki, wyprostowany, z suchą niemal ascetyczną twarzą. Prawda, że opisy są bardzo podobne. No cóż taki typ urody męskiej był preferowany w XIX wieku, przez te kręgi.
Istnieje natomiast problem z kim naprawdeŁ był ten ślub i czy w ogóle ślub miał miejsce, jeżeli panna młoda podaje inny opis pana młodego aniżeli jego znajomi? Jeszcze ciekawiej wygląda sprawa kiedy porówna się wersje polską Wikipedii, przeznaczoną dla mniej wartościowego społeczeństwa z wersją oryginalną. Po pierwsze; ojciec przyszłego czerwonego kata miał nazwisko Rufin i był włoskim żydem przysłanym do imperium moskiewskiego. Mieszkał dopiero od roku 1875 w Oziembłowie w Puszczy Nalibockiej. W 1877 roku urodził się tam „Żelazny” Feliks. Feliks miał ośmioro rodzeństwa. Jego siostra Wanda została przypadkowo zastrzelona przez Feliksa w dzieciństwie. Sprawa nie jest wyjaśniona bliżej. Historyk rosyjski Aleksiej Chromow potwierdza iż prawdziwe nazwisko kata było Rufin Selman [wydawnictwo Progres 1985 Biografia Dzierżyńskiego]. Rufinowie kupili majątek Dzierżyńskich zesłanych na Sybir po powstaniu styczniowym. Było to zgodne z ukazem carskim zezwalającym donosicielom na zajmowanie części majątków powstańców. Dalszy los prawdziwych Dzierżyńskich jest nieznany.
Puszcza Nalibocka to ta sama w której w latach 40 -tych działała banda braci Bieleckich. Ostatni z tej bandy w latach 90 -tych został skazany na Florydzie na 90 lat za próbę wyłudzenia 250 000 dolarów od starszej pani, którą usiłowali później zamknąć w Polsce w domu opieki. Wikipedia podaje miejsce urodzenia “Feliksa” - Iwieniec 30 sierpnia 1877 rok [powiat Oszmina, gubernia wileńska].
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R. 21
Obywatelstwo caratu moskiewskiego a później Sowieckiego Sojuza. Miejscowość zmieniła nazwę po rewolucji. Ten sam okres jest opisywany zupełnie inaczej w innym informatorze:
Dzierżyński często przyjeżdżał do Pilarów, ale do ich domu nie wchodził. Rozmawiał z nimi na dziedzińcu. “Bo to hrabiowskie progi
mówił - nie wejdę”. Nocował z chłopami, z parobkami w stodole. Bardzo to dziwne zachowanie rzekomego szlachcica. Taicie działania agentów rozmaitej maści opisuje doskonale w ksiazce pt. “Żyd” Józef Ignacy Kraszewski. Rufin Selman - Dzierżyński posługiwał sieŁ pseudonimami: Jasek, Jakub, Pereplyolczik, Franek, Astronom, Józef, Domański. Był członkiem kilku komitetów rewolucyjnych. Feliks Rufin-Dzierżyński urodził sie w RZEKOMEJ polskiej szlachcie. Podkreślenie “Rzekomej” w Wikipedii. Poniżej “życiorys” Rufina wg obcojęzycznej Wikipedi.
“Był dosyć wysoki, szczupły, czynił wrażenie ascety z twarzac ikony”. Otrzymał dyplom szkoły z następującymi ocenami: Boskie prawo - dobry, logika, łacina, algebra, geometria, matematyka, geografia, fizyka, historia [Rosji], francuski - zadawalający, rosyjski i grecki niezadawalający. Wyraźnie jest to sprzeczne z rzekomym bardzo dobrym wykształceniem podawanym w polsko-języcznych inforacjach o tym bandycie. Dwa miesiące przed ukończeniem szkoły został wydalony z gimnazjum. Już w 1896 r., czyli majac 19 lat, był jednym z 15 delegatów na pierwszy kongres żydowskiej partii o nazwie Partia Socjaldemokratyczna MPZP. A w 1897 roku wziął udział w II Zjeździe LSDP, gdzie odrzucono niepodległość. Po raz pierwszy w tym samym roku, został aresztowany w Kownie za udział w strajku. Nigdzie nie podaje się z jakich źródeł pochodziło finansowanie tego człowieka pokrywające koszty utrzymania i podróży. Jest to zresztą, stały brak informacji przy podawaniu wszelkich życiorysów tzw. rewolucjonistów czy raczej płatnych agentów, z czegoś przecież musieli sie utrzymywać. A partie i składki dopiero tworzyli. Zresztą, nigdy i nigdzie partie robotnicze nie utrzymywały się z własnych składek. W Polsce np. w okresie międzywojennym komuniści byli finansowani przez Komitern w wysokości ponad 300 zł miesięcznie. Przykładowo nauczyciel otrzymywał w tym czasie wynagrodzenie ok. 120 zł. miesięcznie.
W 1898 roku Feliks Rufin Selman został zesłany na 3 lata do Wiatki. W sierpniu 1899 roku został przesłany do Wilna. Jest jednym z założycieli SDKPiL w 1899 roku. Widać wyraźni e że ten pobyt w więzieniu ni e mu siał być zbyt ostry skoro mógł zakładać w tym samym czasie partie. W 1900 roku zostaje ponownie aresztowany i osadzony w Cytadeli w Warszawie, później zostaje przeniesiony do więzienia w Siedlcach. W 1902 roku zostaje zesłany na 5 lat w głąb Syberii do Wiliusk. Z wygnania uciekł do Łodzi [nie podaje się w którym roku]. Następnie enigmatycznie stwierdza siec ze wyemigrował z kraju. Jak to możliwe, że “wyemigrował” ... spod opieki dobrze pilnującej Ochrany - uciekinier z zesłania. Ochranie, czyli tajnej policji, która rzekomo tak tępiła rewolucjonistów, tego nie wiadomo. Z Łodzi pojechał do Berlina, czyli innego państwa-Prus. Kto mu dał paszport i opłacił koszty podróży nie podaje się na wszelki wypadek. W Berlinie został wybrany na sekretarza Komitetu socjaldemokracji Róży Luksemburg i Jogicza Leo. Jak powszechnie wiadomo także i “polskich” rewolucjonistów. I to sobie ot tak przyjeżdża nieznany człowieczek z innego państwa i od razu go wybieraja obcy ludzie do naczelnych władz własnej partii? A podobno cuda się nie zdarzają. W Berlinie Feliks Rufin vel Krwawy zorganizował wydawanie “Czerwonego Sztandaru” przez co zdominował SDKPiL. W 1903 roku zostaje wybrany do Zarządu Głównego tej organizacji. Oczywiście wszystko to przeprowadza bez pieniędzy. Proszę to sobie uzmysłowić, poprzez porównanie z możliwościami zakładania tajnych drukarni w okresie Stanu Wojennego w latach 80-tych czyli 100 lat później. Możliwości techniczne były 100 razy większe, a pomimo to drukarnie likwidowała bezpieka bardo szybko.
Potem przebywał w Szwajcarii, jak wiadomo w państwie wszelkiego rodzaju rewolucjonistów bolszewickich i bardzo tanim w utrzymaniu. Tam zmarła na gruźlicę jego narzeczona Jlia Goldman w 1904 roku. Oczywiście nadal brak jakiejkolwiek wzmianki o dochodach. Kolejne podróże po EUROPIE [KOSZTY] i kolejne aresztowanie w końcu 1906 roku, w Warszawie. Zwolniony został juz w czerwcu 1907 r. za “kaucja”. Kto zapłacił nie wiadomo.
W kwietniu 1908 roku zostaje po raz kolejny aresztowany i w 1909 roku zesłany do Gubernii Jenisiejskiej na Syberi. W 1910 roku ucieka z powrotem do Warszawy. W tym samym roku dochodzi do dziwnego ślubu w Krakowie z Zofią Muszkat, będącą w ciąży - w Krakowie, czyli w innym państwie. Dlaczego? - Dziwnego chociażby z tego powodu, że wszystkie opracowania wspominają o nim podkreślając ślub kościelny. Jak wiadomo, nigdy to małżeństwo tak naprawdeŁ nie funkcjonowało.
Zofia Muszkat została aresztowana w 1911 roku i zesłana na pobyt stały na Syberię. Dziecko urodzone po 6-7 miesiącach od daty ślubu w więzieniu, pozostało w Warszawie. Dziwne, że matka zostawia tak małe dziecko? “Feliks” aresztowany po raz kolejny w 1912 roku spędza 4.5 roku w więzieniach carskich. Uwolniony w 1917 roku po rewolucji lutowej. Od razu, w tym samym roku wstępuje do partii bolszewickiej. Zupełnie inaczej okres ten jest pisany w książce wydanej przez Wojskową Akademię Polityczną.
września 1912 roku Dzierżyński został po raz szósty aresztowany. W wyniku tego aresztowania spędził dwa lata w znanym mu już X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej. Aresztowanie uniemożliwiło współpracę z Goldmanem vel Leninem który w latach 1912-14 przebywał w Krakowie w Białym Dunajcu. Po rozprawie 29 kwietnia 1914 r. został Dzierżyński skazany na 3 lata katorgi. W związku z wybuchem wojny deportowano go do Orła w głeŁbi Rosji.
Już w kwietniu 1917 roku “wstapił”, do Moskiewskiego Komitetu bolszewików, a potem do komitetu Wykonawczego. [Jak wiecie, do Komitetu - to się tak wstępowało na piwko]. Następnie został wybrany do Komitetu Centralnego. Pełnił aktywną rolę w Wojskowym Komitecie Rewolucyjnym w Petersburgu. W dniu 20 grudnia 1917 r. postawiono go na czele Wszechrosyjskiej Nadzwyczajnej Komisji do Walki z Kontrrewolucją i sabotażem - Czeka. Czeka podjęła zdecydowaną walkę z przeciwnikami politycznymi mordując bez jakiegokolwiek sądu dziesiątki, setki tysiepy ludzi. Wg słów Rufina Selmana-Dzierżyńskiego “Czerwony Terror polega na eksterminacji ludzi na pods ternie ich przynależności klasowej”.
Poniżej kilka zdań na temat działalności Czeka w pierwszych latach po jej utworzeniu.
22 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
“Pod koniec 1920 roku w Rosji sowieckiej były już 84 obozy koncentracyjne, w których trzymano około 50 tys. więźniów. W 1923 r. liczba łagrów wzrosła do 315, a więźniów - do 70 tys. Z roku na rok te liczby rosły, aby w rekordowym, 1950 roku, poziom 2,6 miliona osób uwięzionych osiągnąć w tym samym czasie”.
Czeka składała się z więcej niż 50 procent syjonistów, 25 procent miało rosyjskie nazwiska. Jej głównym działaniem było terroryzowanie społeczeństwa w celu tłumienia wszelkiego oporu. Czeka czepto aresztowała całe rodziny, torturujap dzieci na oczach ich rodziców i żony przed swoimi mężami. Bolszewicy Bela Kun [Aaron Kohn] i Róża Zemlyachka [Róża Zalkind] topili na Krymie oficerów rosyjskich w barkach. Na przykład czekista Michaił Kiedrow [Zederbaum] utopił w ten sposób 1 092 oficerów na Morzu Białym. Czekiści uwielbiali torturować swoje ofiary. Kapłani w Chersoniu byli ukrzyżowani. Arcybiskup książę Andronnikow w Permie miał wydłubane oczy, a uszy i nos odcięty. Byli Czekiści, którzy rozcinali ofiarom brzuchy, wyciągali jelito cienkie, przybijali je do słupa telegraficznego i batem zmuszali ofiarę do biegania wokół słupa nawijając całe jelito. Oczy dostojników kościelnych były wydłubane, ich jeżyki obcinane, a oni pochowani żywcem. Biskupa Woroneża gotowano żywcem w dużym garnku, potem mnisi, z rewolwerami przystawianymi do głów, byli zmuszeni do picia „wywaru”. A w Charkowie więźniowie byli skalpowani. W Carycynie - Wołgograd i Kamyszynie [województwo wołgogradzkie ręce amputowano piłą. W Połtawie i Kremchugu - ofiary nabijano na pal. W Odessie, zatrzymani ludzie byli żywcem paleni w piecach lub rozrywani na kawałki. W Kijowie ofiary zamykano w trumnach z rozkładającymi siec ciałami i grzebano żywcem. W Woroneżu ofiary tortur były wsadzane do beczek, z wbitymi do wewnątrz gwoździami a następnie toczonymi. Nie zapomniano o topieniu ludzi w barkach. W ten sposób np. w maju 1920 roku w Morzu Białym zatopiono 230 ksiezy katolickich narodowości polskiej i litewskiej. Przed zatopieniem duchownych skalpowano, przybijano na krzyżach do pokładu i łamano ręce i nogi. Wymaga podkreślenia fakt, że takie zezwierzęcenie, taka straszliwa pogarda wobec człowieka były charakterystyczne dla cywilizacji azjatyckich [czytaj judejskiej - admin] a zupełnie nie spotykane w cywilizacji łacińskiej”.
„ Tam, gdzie panuje władza bolszewików, Kościół chrześcijański jest prześladowany z wiefcszym okrucieństwem niż podczas trzech pierwszych wieków chrześcijaństwa” - tak w skierowanym do Papieża Benedykta XV telegramie z 7 lutego 1919 roku pisali dwaj biskupi prawosławni - Sylwester z Omska i Benjamin z Sybirska [Syberia] „PolakKatolik” 10-03-1919 roku.
”W ciągu pierwszych dwu lat od rozpoczęcia akcji Goldmana-Lenina zostało zamordowanych 32 arcybiskupów i biskupów. Przed śmiercią byli torturowani, np. metropolitę petersburskiego Beniamina Plewano, na mrozie polewano wodą, aż zmienił się w sopel lodu, potem go utopiono. Biskupa tobolskiego Hermogena który dobrowolnie pojechał z carem Mikołajem II na zesłanie, przywiązano do kół zamachowych parostatku. Zginął rozszarpany. Biskupa Andronika zakopano żywcem. Arcybiskupa czernihowskiego Wasilija ukrzyżowano, następnie spalono. Metropolitę kijowskiego najpierw wykastrowano, a następnie zamordowano” [Igor Bunin, Poligon szatana Wa-wa 1996] Zbrodnia na Morzu Białym 1940.
Jak widać z powyższego fragmentu Czerwony Kat się bardzo starał.
Błędne jest twierdzenie polskojęzycznych informatorów jakoby Czerwony Kat był jednym z najstarszych bolszewików i “znajomym Lenina”. Bolszewikiem stał się dopiero w 1917 roku. Z Leninem-Goldmanem spierał się często np. podczas podpisywania pokoju w Brześciu. Rozmowy bolszewicko -niemieckie miały miejsce od 16 grudnia 1916 roku. W Brześciu stacjonowało Oberkomando der Ost czyli Naczelne Dowóctwo Niemieckie. Różnice zdań spowodowały zawarcie tylko jednego układu o działaniach przeciwko Polsce. Ustalono, że obie wysoko umawiające sieŁ strony, będą przeciwdziałały rozwojowi polskiej gospodarki i będą przeszkadzały w ustalaniu polskich granic.
Druga konferencja doprowadziła do podpisania umowy o tępieniu Polskiej Organizacji Wojskowej. Wyraźnie zaznaczono: - do fizycznej likwidacji włącznie. W tej samej delegacji bolszewickiej byli takze inni “rewolucjoniści” np. Mojżesz Uricki nazywany rzeźnikiem Piotrogrodu, ówcześnie naczelny dowódca band przekształconych później w Armię Czerwoną. Już 17 listopada 1918 r., 6 dni po oficjalnym powstaniu państwa polskiego, Lenin-Goldman podpisuje rozkaz dla Armii Zachodniej [Czerwonej] [w owym czasi e 3 dywizje ok. 18 000 ludzi] ataku na Polskę. Dowódcą był niejaki Miasznikow. Można ten atak uznać, za oficjalne rozpoczęcie wojny polsko-bolszewickiej, a nie jak obecnie się twierdzi rok 1920. Ale to już inna historia. Warto tylko przypomnieć rajd szwadronów jazdy Braci Dąbrowskich na tyłach garnizonów sowieckich. Przez dwa tygodnie - dowodzone przez Braci Dąbrowskich oddziały zdobywały miasta, znikały i przedzierały się do Białegostoku.
W dniu 12 stycznia 1919 roku Lenin podpisał plan operacji Wisła, czyli plan ataku na PolskeŁ. W tym samym dniu została zamordowana przez oddziały specjalne, kochanka Aleksandra Helphanda, pseudonim Parvus - Róża Luksemburg i Libkneht. Zdjęcie Róży Luksemburg było podobno na biurku Rufina Selmana do końca jego działalności. Sowieci zostają, powstrzymani 14 i 17 lutego pod Maniewiczami i Berezą Kartuską. W czasie kolejnego “rajdu” na Polskę, w 1920 roku, Rufin Selman-Dzerżyński zostaje członkiem Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski w Białymstoku. Bardzo dobrze jest ta sprawa opisana w powieści W.Żeromskiego “Na plebani w Wyszkowie”. Z “niewiadomych” powodów książka ta, jest niewydawana w Polsce. A mogłaby być doskonała; lekturą szkolną. Aż do śmierci Rufin Selman-Dzierżyński był przede wszystkim sowieckim komunista. Angielskojęzyczna wersja życiorysu nic nie wspomina o jego roli w czasie najazdów na Polskę w latach 1918-1920 i współpracy z Niemcami.
OGLĄDAJ DALEJ: Wall Street i Rewolucja Bolszewicka: http://www.voutube.com/watch?feature=plaver embedded&v=Avr6OgC8H4E
Aleksander Izrael Łazariewicz Helphand pseudonim Parvus [ur. 27 sierpnia 1867 w miasteczku Berezyna w guberni mińskiej w rodzinie rzemieślnika żydowskiego, zm. 12 grudnia 1924 w Berlinie], działacz rosyjskiego i prusko-niemieckiego ruchu socjalistycznego, agent niemieckich służb specjalnych, inicjator i organizator przejazdu Lenina i Trockiego ze Szwajcarii do Rosji. Współorganizator bolszewickiego zamachu stanu w Rosji w 1917. Pod koniec życia opublikował na emigracji swoje wspomnienia. Wywiad niemiecki już w roku 1915, za zgodą cesarza Wilhelma II - wdrożył tajny program „rewolucjonizacji i insurekcjonizacji,
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R. 23
jego praktyczną realizacją zajmował się wydział Illb niemieckiego Sztabu Generalnego. Celem programu było, poprzez aktywne wspieranie działalności bolszewików wymierzonej w carat, wewnętrzne osłabienie Imperium Rosyjskiego i jego armii a po zwycięskiej rewolucji wyeliminowanie Rosji z wojny, co ułatwić miało zwycięstwo Niemiec na froncie zachodnim, z kolei przemysł niemiecki miał uzyskać dostęp do bogactw naturalnych Rosji i jej zasobów gospodarczych” [Wikipedia, hasło „Rewolucja październikowa”] "Sprzedana Rewolucja. Jak Niemcy finansowały Lenina”, Elisabeth Heresch, wyd. Bellona.
Tak więc nie ma żadnych podstaw aby uważać Feliksa Rufina Selmana za zwiazanego w jakikolwiek sposób z Polska. W angielskiej Wikipedii, podobnie w rosyjsko-języcznej oficjalnie podaje się “sowiecki polityk i działacz”. Dlaczego więc 22 lata po "przemianach”
nadal wciska się materiały WUMLU społeczeństwu? CDN
Za: http://www .prisonplanet.pl/polityka/falszywi polacy selman, p1864870805
WYPADKI [ZAMACHY] LOTNICZE
CZĘŚĆ IV
Jaime Roldos Aguilera, prezydent Ekwadoru, kolejny zamach.
Zginął w 1981 r., kiedy pilot prezydenckiego samolotu „popełnił błąd”, na skutek którego maszyna rozbiła się o zbocze jednej z gór. Razem z prezydentem zginęła jego żona, minister obrony, dwaj generałowie i czworo pozostałych pasażerów. Niektórzy uważają, że nie był to wypadek, ale zamach, gdyż Roldos Aguilera zacieśniał stosunki z ZSRR, i zamierzał rozwinąć sektor energetyczny, co było nie na rękę USA. W latach 70 ubiegłego stulecia agenci CIA - którzy nazywali siebie attache gospodarczymi - byli pierwszymi aktor am i gry o ropę naft ową w krajach III świata. Kiedy na przełomie lat 60 i 70 w Ekwadorze odkryto złoża ropy naftowej, ówczesny prezydent zadeklarował, że wyciągnie z biedy zwykłych mieszkańców, a ropą będzie zarządzało państwo, a nie zagraniczne spółki.
Agent wiedział co czeka prezydenta. Zawsze gdy raportował o niepowodzeniu przekupienia prezydenta jakiegoś kraju - prezydent taki ginął w tajemniczych okolicznościach. Po niepowodzeniu przekupienia do gry wchodzili tzw. szakale. Tak nazywał ich agent CIA. A byli to zawodowi mordercy [nie zabójcy]. Mordercy - bo mordowali tak aby wszystko wyglądało na wpadek. Zabójcy, nie zwracają żadnej uwagi na okoliczności - tylko na efekt. Stąd różnica. Mordercom zależało na niezauważeniu ich samych i wygodnym zlikwidowaniu prezydenta.
24 maja 1981 roku telewizje całego świata ogłosiły, iż prezydent Ekwadoru, Jaime Roldos Aguilera, zginął w wypadku lotniczym. Teren katastrofy został szybko zajęty przez amerykańskie wojska, skutecznie odgrodzony tak, że nikt nawet nie mógł zrobić zdjęcia. W katastrofie zginął także najbliższy współpracownik prezydenta - szef obrony narodowej Ekwadoru. Amerykanie jednym zamachem wykończyli dwie osoby, które zagrażały ich interesom w Ameryce Południowej. A skąd wiadomo, że to był zamach?
Otóż teren zajęli amerykanie. Dziwnym zbiegiem okoliczności samolot rozbił się niedaleko bazy wojskowej USA. Dziwnym zbiegiem okoliczności teren został zabezpieczony szybciej niż zaczęto udzielać pomocy pasażerom. Agent CIA który wyznał okoliczności zabójstwa prezydenta powiedział, że USA doskonale wiedziało, że nie ma kogo ratować. Na pokładzie prócz prezydenta- patrioty leciała także bomba, którą odpalili tzw. szakale w odpowiednim momencie. Wszystko wyglądało na błąd pilota, na złą pogodę - na wszystko zwalono w tej sprawie - tylko nie na USA. Raport z katastrofy nigdy nie wspomniał o prawdziwych przyczynach, dopiero po latach - skruszony agent CIA, któremu nie udało się przekupić prezydenta - wyznał publicznie, że w 1981 doszło do zamachu. Nie trudno się domyślić, że na ropie swoje łapska, splamione krwią, położyli amerykanie, a Ekwador całkowicie uzależnił się od USA - stając się biednym krajem. DO OSTATNICH WYBORÓW... I na razie... I oby tak dalej szło Prezydentowi Rafaelowi Correa.
oby kolejne zamachy CIA, obeszły dzisiejszy Ekwador z daleka.
Już wówczas władze USA bardzo niechętnie przyjęły takie oświadczenie. Wszakże prezydent Jaime Roldos Aguilera, okazał się nacjonalistą, który nie chciał się dzielić z amerykańskimi koncernami ropą, lecz wzbogacić swój kraj - robiąc jednocześnie z siebie lokalną potęgę. Amerykanom nie było do śmiechu. Wówczas to oni kontrolowali niemalże całą Amerykę Południową. A tu wyrasta im kraj, który może nie tylko się uniezależnić od amerykańskiej gospodarki, ale i pociągnąć za sobą pozostałe kraje takie jak Kolumbia czy Peru. Inna sprawa, że Ekwador był wówczas niesamowicie zacofany gospodarczo. Brak pracy był niemalże normą. Życie za dwa dolary na miesiąc również.
24 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
Attache gospodarczy USA - a tak naprawdę agent CIA - dostał zadanie. Celowo też nie podaję nazwiska tego agenta. Można jednak znaleźć w sieci jego dane personalne a także film dokumentalny o jego działalności. Zadanie, które otrzymał było z pozoru proste. Miał się dostać do prez. Aguilera i złożyć mu propozycję „nie do odrzucenia”. I w imieniu USA agent zaproponował, na specjalnie zaaranżowanym spotkaniu, współpracę prezydentowi Agu ilerze. Agent wyłożył na biurko prezydenta aktówkę, w której była ogromna suma amerykańskich dolarów. Sumę należy liczyć w dziesiątkach milionów. W zamian za tę kwotę prezydent miał udostępnić drogocenne złoża amerykańskim koncernom. Oczywiście korzyści miały być obustronne. Prezydent oprócz pieniędzy i życia w luksusie, miał posiąść, ochronę rządu USA wraz z wszelką ewentualną pomocą, także militarną. W rzeczywistości Ekwador miał się stać nieoficjalną kolonią amerykańską. Prezydent, jako wielki patriota o poglądach nacjonalistycznych odrzucił propozycję USA. Agent, który odwiedził prezydenta mówił, że symboliczne odrzucenie kubańskiego cygara przez Aguilerę było dość wystarczającym dowodem na brak chęci do współpracy, a w zasadzie brakiem chęci do poddania Ekwadoru, zrobienia z niego podległego kraju. Odrzucenie korupcyjnej oferty - niosło za sobą pewne konsekwencje.
Za: http://woina-polska.pl/wiadomosci/wypadki-za machv-lotnicze-cz-iv-2013-07
OBUSIECZNY MIECZ IMPERIUM: GLOBALNY MILITARYZM I ORGANIZACJE POZARZĄDOWE
Niszczenie niepodległych narodów i zastępowanie ich zarządcami światowego systemu
CZĘŚĆ II (ostatnia)
Brytyjska administracja imperialna [pierwociny organizacji pozarządowych]
Wartościową książką dla zrozumienia brytyjskiej imperialnej administracji jest “Colonial Georgia: A Study in British Imperial Policy in the Eighteenth Century”. [Kolonia Georgia: studium brytyjskiej polityki imperialnej w XVIII w. - Ussus] Wydana przez University of Georgia Press, napisana przez Trevora Reese doskonale ilustruje praktycznie każdy aspekt brytyjskiej polityki kolonialnej na przykładzie Georgii.
Kolonia Georgia, obecnie stan na południu USA, została założona przez to co w zasadzie można by nazwać pierwocinami organizacji pozarządowych - w tym przypadku organizacji, mającej na celu - „reformę więziennictwa”. Jednak w rzeczywistości dokonano wyboru odpowiednich więźniów w Londynie i wysłano ich do Georgii, żeby zaspokoić potrzeby Korony. Początkowo „Associates of dr. Bray”, następnie „Trustees for the Establishment of the Colony of Georgia in America” lub po prostu Georgia Trustes - to esencja skutecznego użycia świątobliwych intencji w celu wykorzystywania ludzkich tragedii dla zysków elit.
Pieczęć Georgia Trustes. Łacińskie motto znaczy „Nie dla siebie lecz dla innych". Naprawdę, hasło protoorganizacji pozarządowej, „administratora systemu". Liść morwy, jedwabnik, kokon? Brytyjska nowa kolonia miała eksportować do Londynu, aby wzbogacić
imperium. Rzeczywiście - „dla innych"
# # # #
Oczywiście wielu może dowodzić, że lepiej było wysłać londyńskich więźniów do Georgii, jednak podstawową kwesti ąjest ich los dla innych; bez względu na to czy te wykorzystywanie poskutkuje rozkwitem nowego życia w Georgii, czy śmiercią w obronie brytyjskiej ekspansji w Nowym Świecie. Ta sama analiza kosztów/zysków może być przeprowadzona wobec niewolnictwa, funkcjonującego mimo niemoralności tego procederu.
Protestantyzm był dla Anglii także prekursorem nowoczesnych organizacji pozarządowych. Religijne ciągoty szły też wprost z linią polityczną osiemnastowiecznej Europy, a skoro statki z protestantami płynęły do Georgii - prądy te rozprzestrzeniały się także w Nowym Świecie. Ponownie, szlachetne intencje były i są do dzisiaj na ustach wielu oddanych politycznych funkcjonariuszy; wiele dobra uczyniono, ale ostatecznie celem każdego imperialnego kościoła było konstruowanie stowarzyszeń ludzi wierzących w to, że działają dla wyższych celów, podczas, gdy w rzeczywistości po prostu służą elicie i imperium. Niestety, mimo nobliwych intencji i ogromu pracy wielu tych ludzi, kiedy dla Korony nadchodził czas na wykorzystanie ich do prozaicznych celów, organizacyjna indoktrynacja skłaniała do nienobliwych już działań. I tak jak w dzisiejszych organizacjach pozarządowych, protestanckie organizacje stawały u boku i wspierały lokalne organy administracji, w przypadku Georgii, Georgia Trustes.
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R. 25
W swojej książce, na 21 stronie Reese napisał: „rząd brytyjski, sankcjonując projekt Georgii, nie był motywowany żadnymi wyższymi intencjami jak Trusty. Władza nie była zainteresowana dolą lub niedolą dłużników, ale martwiła się o obronę imperium”. Podobnie jest dzisiaj. Organizacje pozarządowe mają prawdziwie oddanych, ,,inspirowanych” jak Trusty - ludzi; jednak ostatecznie, są oni wołami pociągowymi swoich sponsorów - różnych Georgów Sorosów, OECD, US State Department’s National Endowment for Democracy i innych odgałęzień światowego imperializmu korporacyjnego.
Interesy brytyjskiego imperium w Georgii były ekonomiczne, choć przy administrowaniu kolonią epatowano altruizmem. Kolejną ważną cechą imperializmu jest czynienie z obywateli ludzi zależnych. Reese na str. 27: „niebezpieczeństwo tych [prywatnych lub wynajmowanych prowincji] istniało w ich możliwości wytworzenia niezależnej władzy co stało w zupełnej sprzeczności z całą ideą kolonizacji”.
To, w kontekście merkantylizmu - opierającego się głównie na eksporcie „surowych” materiałów z kolonii, będących następnie przetwarzanymi w Europie a później z powrotem transportowanych do kolonii j ako przetworzone dobra - oznacza niewolniczą zależność, zarówno polityczną jak i ekonomiczną - pomijając fakt, że nawet wtedy wiele cech „demokracji” można było wskazać w samych koloniach. Dzisiejszy koncept „wolnego handlu” zakłada, że surowce, produkcja, obróbka i konsumpcja są tak samo współzależne na globalną skalę, pomimo że obecna technologia pozwala każdemu państwu, prowincji, narodowi być zupełnie niezależnym ekonomicznie.
Pomimo dobrych intencji, religijnych powodów, lojalności wobec Korony, ostatecznym celem tych wszystkich dobrych intencji był „Kupiecki stół", zarządzający niekończącym się przepływem bogactwa z brytyjskich kolonii do Londynu.
# # # #
Jak dzisiejsze organizacje pozarządowe, administracyjne sieci budujące brytyjskie imperium były w wielu przypadkach zupełnie zależne od finansowego wsparcia Londynu, a lokalne wsparcie było prawie zawsze zupełnie nieadekwatne. Reese na str. 39: „nieustanna potrzeba pieniędzy czyniła Trusty stale zależnymi od parlamentu, bez którego wsparcia kolonie nie mogły być zarządzane”. Imperium brytyjskie przywiązywało wielką uwagę do tego, aby sieci otrzymywały wystarczająco dużo zasobów by spełniać wyznaczoną rolę, lecz nigdy na tyle by stać się niezależnymi. Polityka finansowa zatwierdzana według imperialnych standardów, a polityka lokalna ustanawiana przez lokalnych administratorów - wszystko zamyka się w Kupieckim stole i wraca do Londynu. Tak jak dzisiaj organizacje pozarządowe zamykają się w interesach międzynarodowych organizacji - w zgodzie z zasadami i normami definiowanymi przez te międzynarodowe organizacje.
Reese w epilogu cytuje Vincenta Harlowa, który o końcowej niezależności Georgii od Wielkiej Brytanii powiedział „ludzki umysł rzeczywiście pojmuje nowe myśli i układa nowe projekty, ale pod wpływem wcześniejszych myśli i poprzednich, silnych, długotrwałych cech”. źródło: Tony Cartalucci, Land Destroyer przygotował: Ussus
Artykuł z ”Wir” nr 2/2004, wydawanego w Kanadzie magazynu za polską racją stanu
MATCZYNY SOROS
26 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
Już w 1997 r. działało 29 fundacji Sorosa w państwach pokomunistycznych. W 1994 r. wydały 300 milionów USD a w 1998 r. niemal dwa razy więcej, 574 millionów USD. Na co? Fundacje twierdzą że poświęcają się budowie i utrzymaniu infrastruktury i instytucji społeczeństwa otwartego. Zamiast tłumaczyć neologizm, przyjrzyjmy się owocom ich działalności.
W programach zdrowie kobiet w Europie Środkowej i Południowej na próżno szukać wykrywania raka piersi, opieki nad ciężarnymi i noworodkami. Soros wyłożył główny cel uczciwie i jasno: ulepszyć jakość usług aborcyjnych. Dlatego jego Program Zdrowia Publicznego poparł wprowadzenie szpitalnego przerywani a ciąży w Albanii, Słowacji, Łotwi e i na Litwie a ręcznego usuwania płodu przez zassanie - w Macedonii, Mołdawii i Rosji.
Sorosowski Instytut Społeczeństwa Otwartego [Open Society Institute, OSI] współpracował również z międzynarodowymi i lokalnymi organizacjami pozarządowymi w odpieraniu rosnącego na sile ruchu przeciw aborcjom. Wpływając na ministerstwa zdrowia i administracje szpitali, ruch ten zdołał zmniejszyć ilość usunięć ciąży. OSI deklaruje kontynuację kształcenia w jakościowym usuwaniu ciąży oraz działań ku legalnej, bezpiecznej i dostępnej aborcji dla wszystkich kobiet w regionie.
Czemu Soros byłby zainteresowany promocją aborcji w Europie Wschodniej skoro nie obchodzi go los zepchniętych w nędzę i na margines społeczny przez jego „reformy gospodarcze”? Powodem nie może być przeludnienie. Region doznaje ogromnego spadku demograficznego, mając jeden z najniższych wskaźników płodności na świecie.
Niedostępność aborcji też nie może być powodem. Według raportu z ONZ, Federacja Rosyjska, Bułgaria, Rumunia i Ukraina miały w roku 2000 więcej aborcji niż żywych urodzeń. Wskaźnik aborcji - jest znacznie wyższy w Europie Środkowej i Wschodniej oraz w byłych republikach ZSRR niż w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej. Jedyna logiczna odpowiedź: Soros pragnie, by było jak najmniej urodzeń w tym regionie.
Sorosowskie programy zdrowia publicznego również wspierają inicjatywy wokół specyficznych potrzeb kilku zmarginalizowanych społeczności oraz szerzą zmniejszanie zagrożeń: zasadniczym celem jest umożliwić narkomanom chronić własne zdrowie. Wymiana igieł i strzykawek oraz terapie substytucyjne [np. methadon] są w centrum interwencji zdrowotnych w programie zmniejszania zagrożeń. „Pomniejszacze zagrożeń” rozszerzyli działalność specjalnymi inicjatywami dla pracowników seksualnach i więźniów oraz zainicjowali działalność, by represyjne polityki narkotykowe nie przeszkadzały w rozszerzaniu działań zmniejszania zagrożeń.
LGBT
W ostatnich pięciu latach, sieć Sorosa rozpoczęła z powodzeniem rozprzestrzeniać uprzednio nieistniejący ruch gejów niemal we wszystkich państwach objętych jej działalnością. Kampania Praw LGBT [lesbijki, geje, biseksualni i transwestyci] działa z Budapesztu jako centrum, gdzie opublikowany przez OSI referat Miriam Molnar w 1999 r. zdefiniował „problem”, jako dyskryminację i niską akceptowalność, widoczność i reprezentację po lityczną LGBT -owców. Należało przekonać społeczeństwo, by zaakceptowało LGBT-owców jako równych i wywarło presję [sic] na politykach [przez środki przekazu], by zmienili prawo, albo przekonać polityków, że LGBT-owcy są równi i potrzebują pomocy w przekonaniu reszty społeczeństwa.
Ogólnymi celami było stworzenie dyskusji społecznej o tożsamości LGBT, uwidocznienie ich oraz stworzenie pozytywnego wizerunku i zapoczątkowanie regularnych dyskusji z innymi grupami regionu. Specyficzne zadania objęły opracowanie stron internetowych po angielsku i w miejscowych językach; założenie grup działania, które miały reagować na wszelkie „homofobiczne” wybryki prasy zapisem w „Różowej Księdze” i zorganizowanie dwutygodniowych szkółek letnich dla nauczycieli, które miały szkolić
o dyskryminacji LGBT-owców, niesprawnych, otyłych itp.
W listopadzie 1999 r. rozpoczął się pilotażowy projekt w Centrum Rozwoju Publikacji [w siedzibie OSI w Budapeszcie] - na temat książek o treści homoseksulanej w Bułgarii, Republice Czech, Słowenii, Słowacji i na Węgrzech. W tym też roku Centrum Lesbijek i Gejów Nasz Mir [Nasz Świat] ogłosił rejestrację jako organizacja pozarządowa na Ukrainie. Od tego momentu grupa miała wolną rękę w realizacji swoich zadeklarowanych celów, włącznie z walką przeciw dyskryminacji orientacji seksualnej i homofobicznych sentymentów w świadomości społecznej oraz pomocy w wyniesieniu świadomości gejów i lesbijek jako wartościowych członków społeczeństwa. Za legalizację na Ukrainie, grupa wyraziła wdzięczność ukraińskiemu oddziałowi Sieci Fundacji Sorosa [Fundacja Renaissance], która wstawiła się w naszej kwestii w ministerstwie sprawiedliwości i dała nam [sic] pomoc prawną.
Sponsorowana przez Sorosa, moskiewska organizacja pozarządowa: http://www.gay.ru rozwinęła się w znane i uznawane centrum rosyjskich gejów i lesbijek oraz ich centralę na cały kraj. Utrzymujemy kontakty ze wszystkimi istniejącymi organizacjami gejów, lesbijek i AIDS w Rosji i prowadzi my bieżącą korespondencję i raportowanie z międzynarodowymi organizacjam i gejów i lesbijek. [...] Skompletowaliśmy największą bibliotekę, w której znalazło się ponad setkę rosyjskich tytułów i około 50 angielskich klasyków z zakresu badań gejowskich. Została ona znacznie ulepszona Zasadniczym Zbiorem w Kwestiach Gejów i Lesbijek, podarowanym przez Fundację Sorosa w 2000 roku.
Znormalizować zjawiska
Monika Barcsy z oddziału Sorosa w Bukareszcie ubolewała nad faktem, że w Rumunii tożsamość homoseksualna uległa stygmatyzacji i jest jedną z głównych przyczyn traktowania osób jako „inne” w nietolerancyjnych postawach. Rodziny homoseksualistów stały się ofiarami uprzedzeń, tylko dlatego, że społeczeństwo nie potrafi zaakceptować słuszności stosunków między osobami tej samej płci jako ‘normalnego’ zjawiska.
Jako głównego winnego, autorka wytyka Rumuński Kościół Prawosławny. Problem w tym, że wiele organizacji studentów prawosławnych i innych popiera swój Kościół. W roku 1994, przypomina Barcsy, ponad stu studentów teologii rozpoczęło serię manifestacji przed rumuńskim parlamentem przeciw propagandzie homoseksualnej w środkach przekazu i zebrało podpisy pod petycją domagającą się ustawodawstwa przeciw stosunkom jednej płci.
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R. 27
Barcsy wnioskuje, powtarzając standardowy sorosowski argument. Geje i lesbijki potrzebują prawa, które gwarantuje im publiczne wyrażanie swej tożsamości [...] status prawny gejów i lesbijek, ich zdolność publicznego poruszania się i zabierania głosu oraz wspólnego działania powinny być bardzo dobrym sprawdzianem otwartości społecznej. [...] Nie można tego rozwiązać nowymi ustawami wydawanymi pod presją rozmaitych organizacji praw człowieka. Rumunia potrzebuje [...] zaradzić negatywnym reakcjom większości społeczeństwa na homoseksualistów. [...] Ogólnie biorąc, społeczeństwo ma “problem”, którego nie da się szybko naprawić.
Demokratyzować szkolnictwo
Ważnym filarem sorosowskich działań jest nakaz, nikt nie ma monopolu na prawdę i że obywatelskie szkolnictwo powinno zastąpić stary model apodyktycznego autorytetu. Nowe szkolnictwo nie musi ograniczać się do dialogu między nauczycielem a uczniami, twierdzi Soros. A poza tym mamy projekty takie jak edukacja zdrowia w którym uczestnicy stosują nowe sposoby dyskusji kwestii, jak higiena, odżywianie i seks. Chociaż nie brzmi to jak tradycyjna edukacja, twierdzi dalej Soros, jest to nowy sposób zwracania się nauczyciela do ucznia, podobnie jak obywatele muszą zwracać się w nowy sposób do rządów i reprezentantów politycznych w społeczeństwach dążących do większej otwartości i demokracji.
We wszystkich krajach pokomunistycznych Europy Wschodniej, Fundacja Sorosa ma więc przede wszystkim za zadanie ‘demokratyzować ’ system szkolnictwa poprzez wprowadzanie reform programów nauczania. Co to znaczy w praktyce, pokazał w ostatnich trzech latach minister edukacji w nowej już Serbii, Gaszo Kneżewić, przyjaciel i powiernik Sorosa. Od pierwszego dnia kadencji, Kneżewić nalegał, ażeby szkoły przekształcić z instytucji apodyktycznej w tzw. pola ćwiczebne służące ekspresji osobowości uczniów bez przeszkód, w procesie równoprawnej wymiany z nauczycielstwem, przezwyciężając w ten sposób przestarzałą koncepcję autorytetu i dyscypliny, zakorzeniony w uciążliwym spadku patriarchalnejprzeszłości.
Kneżewić zaczął reformę programem pilotażowym warsztatów edukacyjnych dla dzieci szkół podstawowych w wieku 7-12 lat. Odpowiedni podręcznik, sfinansowany przez OSI, odrzuca osobliwą przesłankę, że celem nauczania jest zdobywanie wiedzy i twierdzi, iż nauczyciel ma być projektantem klasy, a jego stosunki z uczniami - powinny oprzeć się na partnerstwie.
W Rosji, w latach 1990-tych, sorosowcy mieli dużo do powiedzenia w wyborze podręczników do szkół. Według notatki prasowej z Biblioteki Młodzieży Gaidara, środki finansowe na jej komputery, kasety wideo i dyski komaktowe przyszły z OSI, umożliwiając specjalne szkolenie dla dzieci ludzi dyskryminowanych: Zorganizowaliśmy specjalne seminarium ‘Obecne praw a dzieci ’ dla wszystkich specjalistów biorących udział w naszym projekcie. [...] Grupa robocza programu - ‘Koło przyjaciół’ jest wdzięczna Instytutowi Społeczeństwa Otwartego [Fundacja Sorosa, Budapeszt] za możliwość realizacji projektu w całym wymiarze.
Szyderczy śmiech szatana
Moskiewskie biuro OSI zaczęło w 1999 r. poważny projekt 5-letni 'Rozwój nauczania w Rosji’. Jego celem było przeedukować wiejskich nauczycieli kosztem 100-150 milionów USD [Niezawissimaja Gazieta, 19.9.1998]. Wprowadzała także program ‘Tolerancja’ do szkół średnich Rosji, ale jego mastermindy zrobiły chyba pomyłkę językową.
Zdaniem rosyjskiego krytyka tego programu, rosyjskie tłumaczenie słowa o łacińskim pochodzeniu, ‘tjerpimosć’, ma drugie znaczenie ‘prostytucja ’ i może być pomylone z ‘doma tjerpimosti ’, czyli domami publicznymi. Jak to jest, że ten manipulator finansowy próbuje nas uczyć o tolerancji, nas, którzy wyrośliśmy z Tołstoja, jednego z pierwszych filozofów ruchu pokojowego? [...] Ale pan Soros jest też okropnie wykrzywionym lustrem, które to ma nam pomóc zobaczyć nasz własny, aktualny wizerunek, bez mrugnięcia ani odwrócenia się plecami. Bywają czasy gdy diabeł otwiera oczy, kiedy to jego szyderczy śmiech, jest w stanie nas obudzić, i pomóc odzyskać siły. Nie powinniśmy przegapić tej okazji.
Pierwszy krok w tym kierunku zrobiono 7-11-2003 roku, kiedy prywatna firma ochroniarska, najęta przez właćciciela budynku, z którym OSI w Moskwie prowadziło długą walkę prawną, zdemolowała biuro fundacji. Zaledwie kilka tygodni wcześniej aresztowano Michaiła Chodorkowskiego, miliardera i dyrektora wykonawczego moskiewskiego oddziału OSI, jednocześnie właściciela organizacji pozarządowej Fundacja Otwartej Rosji, z powodu unikania podatków, kradzieży, fałszowania dokumentów i oszustw.
Soros potępił to aresztowanie jako prześladowanie, czyn dyskwalifikujący Rosję z członkowstwa w G-8, grupie państw uprzemysłowionych. - Uważam, że działał w ramach prawa. Robię to też w Stanach Zjednoczonych - powiedział Soros, nawiązując do swych wielomiliardowych darowizn na rzecz zmiany „reżymu” w Waszyngtonie w listopadzie br. [2004] Oburzona prasa amerykańska donosiła, że obławę wycelowano w filantropijną organizację, która to wydała ponad miliard $ na projekty charytatywne w Rosji w ostatnich 15 latach.
Zaakceptować Romów
„Rasizm” jest codzienną obsesją Sorosa, lecz w jednolitych rasowo krajach Europy Wschodniej, ma on trudności w znalezieniu rasizmu. Rozwiązanie: wytypować prześladowaną grupę - Romów! Niewiele mniejszości w Europie boryka się z tak wieloma objawami dyskryminacji społecznej, gospodarczej i politycznej, co Romowie - twierdzi OSI. Być aktywistą romowskim stało się intratną funkcją społeczną. 70 najbardziej obiecujących z nich przybyło na konferencję ‘Romowie w powiększającej się Europie: wyzwania na przyszłość’, zorganizowanej w Budapeszcie latem 2003 roku.
Soros zainagurował na niej Dekadę akceptacji Romów. Konferencja zebrała rekomendacje polityczne. A niektóre z nich brzmiały jak napisane przez Jesse Jacksona [orędownik praw Afro-Amerykanów w USA]:
obowiązkowe, darmowe nauczanie przedszkolne, w klasach mieszanych rasowo,
romowscy asystenci nauczycieli w klasach, szczególnie przedszkolnych,
szkolenie p rzeciw stronniczości nauczycieli i administratorów szkół,
włączenie historii i kultury Romów do podręczników na wszystkich poziomach nauczania.
28 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
Dla szkół średnich i wyższych, delegacje Rumunii i Serbii-Czarnogóry zaproponowały prawnie wiążące programy akceptacji Romów. W sprawi e zatrudnienia, konferencja rekomendowała zachęty podatkowe dla pracodawców, zatrudniających Romów o raz dostęp do tanich kredytów dla małych, rodzinnych biznesów romowskich. Delegacje z Czech i Słowacji zaproponowały - odłożenie części rządowych kontraktów budowlanych dla firm romowskich.
W dziedzinie mieszkaniówki przedstawiono specyficzne żądania w celu zwalczania rasizmu i dyskryminacji, włącznie z legalizacją tekturowych osiedli Romów i równym dostępem do mieszkań gminnych. Konferencja wywnioskowała, że zwalczanie dyskryminacji rasowej Romów musi nastąpić przez przyjęcie daleko idącego ustawodawstwa - zgodnie z dyrektywą UE o równości ras.
Delegacja rumuńska domagała się, by rząd w Bukareszcie uznał romowski Holocaust, przez publiczne przeprosiny wraz z pakietem zadośćuczynienia materialnego. Poproszono Unię Europejską, aby zapewniła szeroki udział Romów w projektowaniu, wdrażaniu i w o cenie wszystkich wydatków UE na romowskie programy.
Jeszcze dziesięć lat temu, w docelowych krajach „programy” Sorosa wydawałyby się śmieszne, czy nie z tej Ziemii. Dziś na odwrót. - Dla tysięcy młodych Wschodnich Europejczyków, zostać sorosowcem jest tym, czym dla ich rodziców było wstąpienie do partii: obiecująca możliwość dość dobrze płatnej pracy, przynależność do uprzywilejowanych elit, a dla wielu, podróże zagraniczne. Wybrańcy uczęszczają na sorosowski „Uniwersytet” Centralnej Europy w Budapeszcie, gdzie uczy się ich, że obstawanie przy naukowo uzasadnionej prawdzie jest - totalitarne, a suwerenne państwo narodowe - złe.
Na listach płac Sorosa nie ma ani jednego patrioty z Rosji, Chorwacji, Litwy, Serbii, Rumunii czy Węgier, ani jednego praktykującego chrześcijanina. We wszystkich państwach pokomunistycznych, Soros polega na synach i córach starego komunistycznego establishmentu [wiadomego pochodzenia - admin]. Jest mniej prawdopodobne, że byliby zabarwieni atawistycznym przywiązaniem do swej ziemii ojczystej, kultury i tradycji. Ci najbardziej udani i lojalni całymi latami przewijają się od jednego ‘projektu’ do następnego, a niektórzy żyją tak już kilkanaście lat. Soros wyjawił [w książce „Underwriting Democracy”] że jego fundacje Społeczeństwa Otwartego pomogą stworzyć międzynarodową sieć, w sercu której będzie - komputerowa baza danych osobistych, dająca zachodnim korporacjom spis kandydatów na bieżące korporacyjne potrzeby w regionie.
Ci tzw. neojanisarze, tak jak ich poprzednicy w armii Cesarstwa Otomańskiego, muszą wykazać się gorliwością większą niż ich dowódca. Bałkańskie przysłowie mówi: Nawrócony jest gorszy od Turka. Nie ma silniejszych wybuchów od szalonych oszczerstw narodu serbskiego i jego historii, religii, sztuce i cierpieniom, spod piór paczki felietonistów, urodzonych w Serbii, na liście płac Sonji Licht, Gauleiterki Sorosa w Belgradzie.
Agit-propagandę OSI wpycha się codziennie masom przez media Sorosa - termin istniejący już w ponad dziesięciu językach, od „Gazety Wyborczej” w Warszawie, po „Danas” w Serbii, „Monitor” w Czarnogórze, kanał telewizyjny,Markiza” w Bratysławie i tygodnik „Vreme” oraz konglomerat elektronicznych środków przekazu B-92 w Belgradzie. Niezmiennie powtarzają, jak papugi, poglądy i ambicje Sorosa, odzwierciedlone w programach jego miejscowych fundacji a w sprawach międzynarodowych przez Międzynarodową Grupę Kryzysową [International Crisis Group, ICG], finansowaną przez Sorosa i prowadzoną przez jego wybranych.
Cel Sorosa w sprawach międzynarodowych wynika z faktu, że wybrani przez niego do ICG to: generał Wesley Clark, który dowodził siłami NATO w wojnie przeciw Serbii w 1999 roku; Louise Arbour, była naczelna prokurator w haskim trybunale zbrodni wojennych w Jugosławii; były sekretarz stanu - Morton Abramowitz*, entuzjastyczny popieracz tzw. muzułmanów bośniackich i Albańczyków w wojnach secesyjnych w Jugosławii; oraz były doradca bezpieczeństwa państwowego, Zbigniew Brzeziński, rusofob panicznie nienawidzący Rosji.
*Ciekawe spostrzeżenia: Izrael, który zwalcza muzułmanów, w tej wojnie, popierał i dozbrajał właśnie tzw. muzułmanów albańskich. Natomiast Kraje arabskie [muzułmańskie]pomagały Serbom... - admin.
Światu - prezydenta
Gilles d’Aymery zauważył przed kilkoma laty, że Soros nie jest jedynie motorem w Instytucie Społeczeństwa Otwartego, Instytucie Pokoju USA, Narodowej Fundacji dla Demokracji, Czuwaniu nad Prawami Człowieka, Amnestii Międzynarodowej i ICG: Jak ogromna ośmiornica Julesa Verne, [Soros] wyciąga czułki na całą Europę Wschodnią i Południowo-wschodnią, Kaukaz oraz byłe republiki ZSRR. Z pomocą tych wszystkich grup [jest możliwe] nie tylko kształtowanie przekazów prasowych, oficjalnych programów i opinii publicznej dla promocji celów, które krótko mówiąc narzucają władzę nad światem i zasobami naturalnymi oraz szerzą jednolity ideał perfekcyjnego ustroju światowego ‘made in America’.
Ustrój ten nie będzie jednak „amerykański” w żadnym tego słowa znaczeniu, to tylko dla zmylenia, używa się sztandaru USA. U nas [w USA] popiera on bowiem zwiększenie wydatków rządu i podatków, legalizację narkotyków, eutanazję, otwarcie granic i imigrację, feminizm, nieograniczone przerywanie ciąży na żądanie, bezkrytyczną akceptację odszczepieńców oraz prawa „gejów”. Jest przeciwny karze śmierci w jakichkolwiek okolicznościach.
Jednym z powierników OSI jest Lani Guinier, profesor prawa, którą Bill Clinton próbował posadzić na szefową wydziału praw człowieka w departamencie sprawiedliwości. Nie udało się, ponieważ okazało się, że jest zwolenniczką prawa mniejszości do wetowania ustawodawstwa. A prezydentem OSI jest Aryeh Neier, który przez 12 lat był dyrektorem wykonawczym organizacji Humań Rights Watch [Czuwanie nad Prawami Człowieka], sponsorowanej przez Sorosa, a przedtem, dyrektorem Związku Amerykańskich Swobód Obywatelskich, na całe USA, przez 8 lat.
To, że jest przeciw Bushowi, jest niegodne uwagi, ale wypowiedź Sorosa w grudniu 2003 roku, że pokonanie Prezydenta jest sprawą życia i śmierci, była niemądra a raczej pod publiczkę. Jego szczodrość dla przeciwników Busha, choć duża, nie odzwierciedla wspomianej wagi chwili: 15 milionów USD dla America Coming Together [Ameryka zbiera się], 3 miliony dla nowego thinktanku
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R. 29
Johna Podesty oraz 2,5 miliona USD dla organizacji MoveOn.org - to są skromne sumy w porównaniu nawet z miesięcznym kosztem utrzymania sieci jego fundacji na całym świecie.
Soros pozostaje wierny nadrzędnemu celowi zniszczenia pozostałych bastionów rodziny, suwerennej państwowości i wiary chrześcijańskiej na wschód od linii Triest-Stettin. Wyczuwa, że nie jest potrzebna jego pełna interwencja w Ame ryce, ponieważ bez tego sprawy i tak poruszają się w jego kierunku, tzn. w USA są właściwi mocodawcy tego „programu”, a on jest tylko wykonawcą ”ich” poleceń [sanhedrynu]. Bez względu na to, kogo w jego faworyzowanej partii namaszczą w listopadzie br. [2004] na kandydata na prezydenta USA, rzeczywisty wybór będzie między George Bushem a Gyorgy Sorosem, a to nie jest żaden wybór.
© Serge Trifkovic
Wybrał, tłumaczył i dostosował do cyklu Piotr Bein, na podstawie orginału w „Chronicles” z lutego 2004 r.: http://www. -chroniclesmaga- zine.org/Chronicles/February2004/0204Trifkovic.html Redaktor tematów zagranicznych w amerykańskim magazynie intelektualnym „Chronicles’”, Srdja Trifkovic jest autorem książki „The Sword of the Prophet: Islam-History, Theology, Impact on the World’ [Miecz proroka: historia, teologia i piętno islamu na świecie].
Za: http://piotrbein.wordpress.com/2010/05/29/matczyny-soros/
OBYCZAJOWY PRZEWRÓT STEROWANY
rozmowa z Eugenem Michaelem Jonesem Rodzina Rockefellerów w latach 40-tych sponsorowała działalność Alfreda Kinseya, który przyznał, że celem jego badań była chęć kontroli nad ludźmi. Twarz Kinseya trafiła na okładkę magazynu „Time”, wówczas głównego organu amerykańskiego ministerstwa propagandy. Kinsey był wspierany przez CIA i wpływowe media a jego badania zostały wykorzystane, by zdeprawować moralnie Amerykanów i w ten sposób przejąć nad nimi kontrolę - mówi w rozmowie z PCh24.pl Eugene Michael Jones, autor wydanej w Polsce książki „Libido dominandi. Seks jako narzędzie kontroli społecznej”.
Twarz Kinseya na okładce magazynu „Time", wówczas głównego organu amerykańskiego ministerstwa propagandy.
Co skłoniło Pana do przyjrzenia się życiorysom liderów rewolucji seksualnej, od oświecenia po współczesność?
Około roku 1987 przeczytałem biografię Jean Paula Sartre’a, filozofa egzystencjalisty, którego poglądy były wpływowe w latach 60-tych XX w., kiedy byłem studentem ale stały się passe w latach 80-tych. Odkryłem, że niektóre elementy jego filozofii które były dla mnie niezrozumiałe nagle zaczęły być jasne w świetle jego życia osobistego. Choć nie opisywałem go w Libido dominandi, ostatecznie napisałem książkę Degenerated Moderns [Zdegenerowani nowocześni] a potem kolejne Dionysos Rising [Wschodzący Dionizos] i Living Machine [Żyjąca maszyna]. Tezą, wszystkich tych książek było stwierdzenie, że nowoczesność przyniosła zracjonalizowanie złych zachowań seksualnych. Dopiero, po napisaniu tych książek, zdecydowałem się na opisanie historii seksualnego wyzwolenia jako politycznego narzędzia kontroli - tezy Libido dominandi...
Z Pańskiej analizy wynika że behawioryzm, inżynieria społeczna czy reklama w głównej mierze używane były, czy wręcz powstały i rozwijały się po to by w świecie dokonany został przewrót obyczajowy. Jakie wpływowe siły i osoby stały za tym procesem?
Inżynieria społeczna była tworem białych Anglosasów wyznania protestanckiego [WASP], rządzących w Stanach Zjednoczonych. A konkretnie, została stworzona przez rodzinę Rockefellerów, poprzez założony przez nich Uniwersytet Chicago który zatrudniał wielu sławnych praktyków i teoretyków takich ludzi jak John B. Watson [psycholog behawiorysta - przyp. red.] i Louis Wirth [amerykański socjolog - przyp. red.].
Dlaczego rodzin a Rockefellerów była tak zaangażowana w kontrolę liczby ludności na świecie czyli promocję antykoncepcji i aborcji? Choć William [“Bill”] Rockefeller Senior [twórca Standard Oil] miał jednocześnie kochankę, dwie żony, był więc bigamistą i był oskarżony o gwałt, i wydaje się, że kolejne generacje Rockefellerów mogły mieć też inne motywacje, niż libertyński styl życia...
Rodzina Rockefellerów uważała że liczba urodzeń wśród niechcianych grup etnicznych czy religijnych takich jak katolicy czy Murzyni, powinna zostać ograniczona, ale nie wśród rządzącej klasy WASP-ów [judaiści]. Arthur Packard - szef Fundacji
30 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R.
Rockefellerów, w liście, który cytuję w „Libido dominandi”, uczynił ten pogląd jasnym. Nie zgadzał się z tym, że Planned Parenthood zajmowała się dystrybucją antykoncepcji nie rozróżniając tych grup, gdyż sądził, że ludzie, którzy będą w stanie z niej skorzystać, będą tymi, którzy - według niego - powinni mieć liczne potomstwo.
W biografiach ludzi, którzy stawiali kolejne kamienie milowe seksrewolucji można doszukać się wielu wspólnych wątków: - własne nieuporządkowane życie, hedonizm, niewierność, często ukryte obsesje, czy wręcz dewiacje. Jakie czynniki złożyły się na to, że tym zatrutym duszom udało się zainfekować swoją zarazą cały zachodni świat?
Ludzie ci zostali wypromowani przez potężne siły, które były zainteresowane wykorzystaniem seksu jako siły do kontrolowani a ludzi. Tak jak powiedziałem najpotężniejszą z tych sił, w tym okresie, była rodzina Rockefellerów. W latach 40-tych sponsorowali działalność Kinseya, który - jak to napisałem w „Libido dominandi”- sam stwierdził, że celem jego badań była chęć kontroli nad ludźmi. Przyznał to w liście do lokalnej komisji poborowej, w którym prosił o zwolnienie z wojska swojego współpracownika Paula Gebharta. Twarz Kinseya trafiła na okładkę magazynu „Time”, który był głównym organem amerykańskiego ministerstwa propagandy w tamtych czasach. Henry Luce [wydawca wielu wpływowych magazynów - przyp. red.] ściśle współpracował z C. D. Jacksonem z CIA w celu promocji Kinseya którego badania zostały wykorzystane aby zdeprawować moralnie Amerykanów i w ten sposób przejąć nad nimi kontrolę.
W swojej książce napisał Pan, że rewolucjoniści seksualni zarażali uniwersytety i kongregacje katolickie promocją antykoncepcji i aborcji, by w ten sposób spowolnić wzrost ludności katolickiej. Czy mógłby Pan pokrótce opisać ten proces i jego mechanizmy?
John D. Rockefeller III opłacił serię dotyczących antykoncepcji tajnych spotkań, które odbyły się w latach 1962-1965 na Uniwersytecie Notre Dame. Teolodzy, którzy brali w nich udział, wydali w 1965 r. oświadczenie, w którym stwierdzili, że nie uznają już za przekonywujące nauczania Kościoła w sprawie antykoncepcji. Oświadczenie to zostało użyte, aby podkopać wsparcie dla nauczania Kościoła, aż w końcu, w 1968 doprowadziło do rewolty przeciwko encyklice Humainae Vitae. Uniwersytet Notre Dame użył pieniędzy Rockefelle ra aby wypełnić swoimi ludźmi papieską komisję ds. Antykoncepcji, która również opowiadała się za zmianami w nauczaniu Kościoła. Ojciec Hesburgh, który w owym czasie był rektorem tego uniwersytetu, latem 1965 r. zaaranżował spotkanie Johna D. Rockefellera III z papieżem Pawłem VI, podczas którego Rockefeller zgłosił, że może za papieża napisać encyklikę na temat antykoncepcji. Współpraca Uniwersytetu Notre Dame i Rockefellerów miała niszczący wpływ na - seksualną moralność katolików w Stanach Zjednoczonych. Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał RoM
SEKSREWOLUCJA OBNAŻONA Eugene Michael Jones z detaliczną starannością prezentuje dzieje rewolucji seksualnej - od jej oświeceniowych początków aż po czasy nam współczesne. Zagląda do życiorysów, prześwietla słabo znane dokumenty i fakty, odsłania nabierający z biegiem lat coraz większego rozpędu proces rozpadu tradycyjnych społeczeństw - bynajmniej nie spontaniczny lecz inspirowany
sterowany przez inżynierów dusz chcących być „jako bogowie”.
Jako oręża używają oni siły tkwiącej w popędzie płciowym, wpisanym przez Stwórcę w ludzką naturę. Gdy jest on jednak nieuporządkowany i niepoddany Bożemu zaleceniu: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, może stać się instrumentem zniewolenia. Doskonale wiedzą o tym również „rewolucjoniści”, tym skuteczniej wcielający w życie swoje szatańskie zamysły, im doskonalsza staje się socjotechnika, wraz z rozwojem nauki i mediów zdolna do programowania zarówno jednostek, jak i całych społeczeństw.
Badający spiskową praktykę dziejów znajdą dla siebie w Libido dominandi... wiele frapujących informacji, bowiem Eugene Michael Jones, prześwietla życiorysy i ideowe ewolucje kolejnych koryfeuszy przewrotu, spośród których wielu to illuminaci, wolnomularze i członkowie innych tajnych stowarzyszeń. Przeważnie jednak, kobiety i mężczyźni niezdolni do opanowania własnej sfery seksualnej, bezwzględnie raniący najbliższe osoby, usiłujący ubierać swe uzależnienie w ideologiczne łachmany bądź czyniący z ułomności ludzkiej natury oręż do zniewalania innych. Weishaupt, de Sade, Wollstonecraft, Shelley, Freud, Sanger, Hirschfeld, Kołłontaj, Reich, Rohm, Kinsey, Kerouac - te nazwiska, nieodłącznie już przypisane panteonowi światowej lewicy łączą nie tylko upiększone, najczęściej w oficjalnej literaturze życiorysy, z których to wymazano wstydliwe wątki świadczące choćby o seksualnych dewiacjach bądź przyświecających im rzeczywistych intencjach. Bez wyjątku byli to również wrogowie Boga i Kościoła, bowiem idea upowszechnienia zepsucia obyczajów miała za pierwszy cel właśnie zniszczenie społecznego ładu opartego na spójnej z Dekalogiem hierarchicznej władzy ziemskiej. Uczelniane katedry, prądy ideologiczne, wynalazki psychologii, reklama, media, stały się z biegiem lat rozsadnikami ideologii panseksualizmu, zniewalającej w imię rzekomej wolności.
W XX wieku do walki o palmę pierwszeństwa w niechlubnej sztafecie liderów obyczajowej rebelii z totalitarną Rosją bolszewicką stanęły Stany Zjednoczone, którym nie bez powodu poświęca Jones końcową, bardzo obszemą część swojej monumentalnej pracy. Rządząca w USA elita WASP-ów - białych anglosaskich protestantów [wyznających judaizm - admin] [akceptująca zarówno antykoncepcję, jak i aborcję], podchwyciła i zaczęła skutecznie wcielać w życie ideę tzw. kontroli urodzin - oficjalnie, oczywiście, w imię wolności, w praktyce zaś po to, by zatrzymać demograficzną ekspansję katolików. Nie wiadomo jednak czy zamiar ten powiódłby się - pomimo użycia najdoskonalszych nawet środków i olbrzymich pieniędzy, głównie Fundacji Rockefellera, gdyby nie słabość amerykańskiego Kościoła - i jawna zdrada wielu jego przedstawicieli. Dzisiaj, gdy ideologia gender wdziera się w Polsce na katedry już nie tylko świeckich uniwersytetów, nie ma lepszego momentu, by na własne oczy się przekonać do czego alians z seksrewolucjonistami doprowadził za Oceanem katolickie uczelnie, za dotacje z federalnych funduszy wyrzekające się
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 321, 15 WRZESIEŃ 2013 R. 31
prawowiernego nauczania. Przy okazji warto zauważyć ciekawy wniosek Jonesa - jego zdaniem antykatolicki w swej istocie przewrót obyczajowy w Stanach był - obok oczywistego wpływu sowieckiej agentury - jednym z powodów, dla których Stoli ca Apostolska zainicjowała niesławnej pamięci Ostpolitik.
Roman Motoła
Eugene Michael Jones, Libido dominandi. Seks jako narzędzie kontroli społecznej. Wektory, Wrocław 2013.
Recenzja ukazała się w 33 numerze dwumiesięcznika “Polonia Christiana” [lipiec-sierpień 2013 r.]