Droga krzyżowa 4 |
DROGA KRZYŻOWA 4
I. JEZUS SKAZANY NA ŚMIERĆ „Winien jest śmierci”, „Na krzyż z Nim”, „Chcemy Barabasza, ukrzyżuj Jezusa”. „Krew Jego niech spłynie na nas i na nasze dzieci”. Piłat słucha żądnego krwi tłumu. Nie, jeszcze daje szansę Jezusowi: „Słyszysz jak Cię oskarżają, broń się, no broń się, wiesz, że mam władzę Cię uwolnić”. A Jezus milczy. Przypatruję się tej scenie ja, młody człowiek XX wieku. Nie rozumiem. Przecież mogłeś Jezu obronić się, jednym spojrzeniem powalić ich wszystkich na ziemię, tłumy znów obwołałyby Cię Królem. Ale Ty zostałeś wierny zadaniu, które przeznaczył Ci Ojciec. Gdybyś wtedy się cofnął, nie bylibyśmy zbawieni. Daj mi odwagę bym mimo przeciwności był wierny obranym ideałom.
II. JEZUS BIERZE KRZYŻ NA RAMIONA Bierze ciężką belkę krzyża. Niesprawiedliwie. Niezasłużenie. Jezu, przecież jeszcze mogłeś się wywinąć, coś wykombinować. To nie Ty powinieneś dźwigać ten krzyż. Powinien nieść go Judasz, bo zdradził przyjaźń wymieniając na srebrniki. Powinien nieść go Piłat, faryzeusze, lud. Wszyscy boimy się ofiary, wszyscy chcemy, żeby to kto inny.. Wszyscy odpychamy krzyż, zrzucając go na barki Jezusowe. Naucz mnie, Jezu, brać codziennie mój krzyż i nieść go na moich ramionach.
III. JEZUS UPADA PO RAZ PIERWSZY On upadł. Niech sobie radzi. Wszystkim jest trudno. Takie jest życie. To Jego sprawa. Gdyby człowiek miał się przejmować każdym upadkiem każdego upadającego?! Ja mam własne sprawy, ledwie oddycham. A przecież Jezu, ten krzyż i ten upadek to nie Twoja prywatna sprawa... Spraw, bym umiał spojrzeć w oczy Tobie, któryś za mnie upadł i powstał.
IV. P. J. SPOTYKA SWOJĄ MATKĘ Pomiędzy twarzami pełnymi obojętności i nienawiści pojawiła się ONA. Czy widok zbolałej Matki nie wzbudził w Tobie myśli, by porzucić ten krzyż, wrócić z Nią do Nazaretu i prowadzić ciche, spokojne życie? Nie, bo przecież Ona też chciała w swoim życiu pełnić tylko wolę Ojca i teraz godziła się z tym, że Jej Syn Jedyny tak cierpi. Swoją cichą obecnością, dobrym spojrzeniem wspierała Go na krzyżowej drodze. Jezu, w chwilach trudnych postaw przy mnie kogoś życzliwego
V. SZYMON Z CYRENY POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ Wziął krzyż, bo go przymusili. Wcale nie miał na to ochoty. Wracał przecież zmęczony z pola, może po ciężkiej pracy. Czy wiedział, że pomaga Bogu w swoim własnym zbawieniu? Zapewne nie. Ja natomiast wiem, że cokolwiek uczynię bliźniemu, czynię samemu Jezusowi. A często nie jestem dla bliźnich pomocą, ale utrapieniem. Jezu, pomóż mi być Szymonem na krzyżowej drodze tych, którzy już tracą siły.
VI. WERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSOWI Jej nie przymuszali, wprost przeciwnie, utrudniali jej dojście do Jezusa. Podziwiam jej odwagę, ale czy musiała narażać aż własne życie? Ona po prostu umiała pójść za głosem serca, za odruchem życzliwości, współ czucia. Nie wstydziła się wzruszenia, nie obawiała się tego, co inni pomyślą. Powiedzą, zrobią... Jezu pomóż mi pokonywać lęk, bezwład, obojętność, strach i zawsze opowiadać się po stronie prawdy, choćby za wielką cenę.
VII. P. J. PO RAZ DRUGI UPADA POD KRZYŻEM Może któryś z żołnierzy mocniej Cię popchnął, a może nawet podstawił nogę. Dziś też są tacy, którzy specjalizują się w „dobijaniu” innych, w upokarzaniu, w powalaniu na ziemię. Gdy widzę coś takiego, lub sam doświadczam, chciałoby się odpłacić tym samym. Ty jednak wymyśliłeś inną zasadę: „miłujcie waszych nieprzyjaciół, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą”. Wymyśliłeś? Nie, własnym przykładem uczyłeś. Jezu, naucz mnie przebaczać.
VIII. JEZUS SPOTYKA PŁACZĄCE NIEWIASTY Kogóż by nie wzruszył taki widok, o wiele mniej straszne sceny wzbudzają przecież litość. A Ty, Jezu, potraktowałeś te kobiety tak szorstko mówiąc: „Nie płaczcie nade mną, ale nad sobą i nad dziećmi waszymi”. Łatwo mi płakać, żeś cierpiał, że jest tyle grzeszników, że tyle na świecie wojen, niesprawiedliwości, że tyle rodzin rozbitych, tyle dzieci w domach dziecka, tyle dzieci zabitych w łonie matki. Czy nie powinienem najpierw zapłakać nad sobą i nad moimi grzechami?
IX. JEZUS UPADA PO RAZ TRZECI Znowu leżysz na ziemi, a sił coraz mniej, by powstać. Wygląda na to, że już wszystko skończone. Nie, podnieś się! Jeszcze tylko kilka kroków! Podnieś się dojdź tam Chryste, bo kto za mnie umrzeć zechce? I kto może zbawić? A gdy upadnę, podnieś mnie, choćby trzydziesty raz.
X. PAN JEZUS Z SZAT OBNAŻONY Odarto Cię z szat, nie miałeś już nic. Wyśmiewano się z Ciebie. Ale przez to nie utraciłeś swojej godności, nie przestałeś być tym kim byłeś. U progu śmierci liczy się tylko prawda o nas samych, o tym, co dobrego uczyniliśmy. Jezu, nie pozwól mi tak zapatrzyć się w moje szaty, bym zapomniał, że mam serce i że sądzić mnie będziesz z miłości a nie z kolorowych ubrań.
XI. P. J. PRZYBITY DO KRZYŻA Żołnierze wykonywali rozkaz może niewiele się nad tym zastanawiając, a potem poili octem i szydzili. Aż mnie szokują w tej sytuacji Twoje słowa: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią”. Jezu, broń mnie od nienawiści, od noszenia uraz w sercu, od zemsty. Naucz mnie przebaczać.
XII. P. J. UMIERA NA KRZYŻY Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Słyszałem te słowa tysiąc razy. Dziś staję w zadumie nad ich treścią wielką, większą niż jestem w stanie udźwignąć. Dla naszego zbawienia, dla mojego zbawienia. Umarł na krzyży.
XIII. JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA Już nie cierpisz, ale boleje jeszcze serce tych, którzy patrzą na Twoje martwe ciało. Myślę o mojej ostatniej chwili. Myślę o swojej własnej śmierci. Jak to będzie? Czy potrafię dobrze umierać? Boję się. Pewnie nie potrafię. Więc myśląc o Tej, która pod krzyżem stała do końca, powtarzam codziennie. „Módl się za nami grzesznymi, za mną grzesznym teraz, a szczególnie w godzinę śmierci naszej, śmierci mojej. Amen.”
XIV. P. J. ZŁOŻONY DO GROBU Wielu ucieszyło się, że w końcu jesteś w grobie. Już nie będziesz dręczył ich swymi naukami o miłości, o przebaczeniu, o zbawieniu. Żołnierze zaciągnęli straż. Ty jednak po trzech dniach zmartwychwstałeś a grób okazał się pusty. Twoja śmierć prowadzi nas do życia wiecznego. Dziękuję Ci za to Jezu. Człowieku XXI wieku, uśmiechnij się, przed tobą otwarte jest niebo! |
|