Mam odtwarzacz o nazwie "Zen". Co robić?
Autor: o. Remigiusz Recław SJ
Kupiłem sobie odtwarzacz MP3 firmy Creative o nazwie zawierającej chyba jakiś symbol literowy, ponieważ popsuł się w okresie gwarancji (a ten typ przestano produkować) wymieniono mi na nowy, bardzo podobny, trochę nowocześniejszy o nazwie Zen Nano Plus i tu zaczął się mój kłopot związany z obecnością słowa "zen" w nazwie. Wiem że jest to jeden z kierunków buddyzmu, a słowo chyba oznacza medytację.
Wierzę, że nie ma innego Pana Boga poza wyznawanym przez nas, ale biorąc pod uwagę szczególnie moje wcześniejsze doświadczenia i zainteresowania różnymi religiami nie chciałbym mieć z nimi nic wspólnego (jest to moja delikatna sfera) a jednocześnie nie chciałbym bym przesadzić w podejściu do tej sprawy. Zakleiłem nazwę na odtwarzaczu, modliłem się przepraszając Pana Boga za grzechy bałwochwalstwa i normalnie z niego korzystałem. Jednak całkiem nie miałem spokoju, także dlatego, że słowo "zen" pokazuje się przez chwilę na wyświetlaczu po włączeniu urządzenia, jak również podczas korzystania z oprogramowania na komputerze, pozwalającego szerzej wykorzystywać możliwości odtwarzacza. Ostatnio przestałem z niego korzystać. Gdy stawiam sobie pytanie czy jestem gotów z niego zrezygnować, np. zniszczyć, sądzę, że mogę to zrobić i że wewnętrznie nie kosztowałoby mnie to zbyt wiele. Co o tym sądzicie?
Odpowiedź:
Myślę, że Twoja postawa wobec nazwy „zen” ma zabarwienie zabobonne. Rozumiem natomiast Twoją postawę wobec medytacji zen. Tu jest sprawa dosyć jasna. Ale trzeba być wolnym od zabobonów. A gdybyś miał na imię Zenon? To byłoby to przeciw pierwszemu przykazaniu? Oczywiście, że nie. Trzeba zmienić takie imię na imię chrześcijańskie? Oczywiście, że nie. Albo niektóre nazwy samochodów mają magiczne nazwy. Jest tego mnóstwo. To są tylko nazwy. Nie niosą za sobą żadnej treści. Jeśli chrześcijanin boi się nazw, to znaczy, że jest zabobonny. Nie wiem, jak to leczyć. Trzeba po prostu łamać źle uformowane sumienie.
Może natomiast być taka sytuacja, że nazwa odtwarzacza męczy Cię, bo przypomina Ci o Twoich grzechach sprzed nawrócenia. Byłby to indywidualny przypadek i należy to uszanować. Wówczas nie polecam niszczyć tego odtwarzacza, ale go komuś dać, kto nie będzie miał takich skojarzeń. Albo można się też z kimś zamienić. Ale, powtarzam, obiektywnie takie nazwy nie powinny nic wywoływać w człowieku wierzącym. One nie mają nic wspólnego z pierwszym przykazaniem.
Możliwa jest jeszcze inna sytuacja. Ktoś kupuje sobie odtwarzacz Creative Zen tylko po to, aby to go bardziej utożsamiało z medytacją zen i tamtą religią. Wówczas można mówić o łamaniu pierwszym przykazaniu. Ale to absolutnie nie jest Twój przypadek, jak wnioskuję z zadanego pytania.
Tak na marginesie, wiele komputerów stacjonarnych w Polsce ma włożony modem firmy Pentagram. Nie zdziwiłbym się np. gdyby w komputerze w kancelarii w Twojej parafii był właśnie taki modem. Był czas, że to były jedne z najbardziej popularnych modemów w Polsce. No i co? A no, nic. Po prostu, taki jest świat.
Bardzo fajna, pod tym względem jest lektura dwóch ostatnich rozdziałów Dziejów Apostolskich. Tam św. Łukasz wszystko pokazuje pogańskie. Wszystko, co tylko się da. I robi to specjalnie! Nigdzie w Dziejach np. nie podaje nazwy okrętów. Tylko tam, na końcu, podkreślając, że był to okręt ku czci jakiegoś boga pogańskiego. I św. Paweł z niego korzystał.
Także zachęcam Cię do spokoju i do wolności wewnętrznej wobec różnego rodzaju nazw mniej lub bardziej znanych. Ku wolności wyswobodził nas Chrystus!
Remigiusz Recław SJ
2