Szura - Skazaniec, różne


Szura - Skazaniec

rating - NC-17 (ze względu na parring)
fandom - Harry Potter, nie brałam pod uwagę ostatniego tomu.
długość - Miniaturka miniaturowa 0x01 graphic

parring - GW/FW
autor - Szura
tytuł - Skazaniec
beta - POSZUKIWANA!
ostrzeżenia - kazirodztwo

Bo kto powiedział, że czarodzieje są tolerancyjni?

SKAZANIEC

Chyba nic nie mogłoby mnie zaboleć bardziej ponad to, że swego wyroku nie odważyłeś się ogłosić mi prosto w twarz. Zostałem z tym całkiem sam. Teraz, gdy patrzę w twoje oczy, nie widzę cienia poczucia winy. Nie widzę uczuć, które je rozświetlały. Gdy spoglądam w twoje oczy, nie widzę siebie.

Na procesie powiedziałeś im wszystko. Jak będąc dzieckiem przychodziłem do ciebie w nocy, bojąc się koszmarów; jak po cichu wślizgiwałem się niepewnie pod twoją kołdrę, a ty przytulałeś mnie, o nic nie pytając. To było nasze, a teraz oni wiedzieli, że zasypiałem czując na policzku twój spokojny oddech, wdychając twój zapach. Pachniałeś dzieckiem i szarym mydłem.

Z biegiem lat coś się w tobie zmieniało, a ja wiedziałem tylko tyle, że to, co kiedyś koiło i układało mnie do snu, teraz oszałamia i niepokojąco drażni zmysły.

Mieliśmy po czternaście lat, gdy twój oddech przesunął się pierwszy raz z mojego policzka na usta, by zmieszać się z moim. Wargi, które sięgnęły po to, o czym ja bałem się marzyć, nie były słodkie czy miękkie. Były lekko słonawe, spierzchnięte, odbierające zmysły. I jeśli byłem w stanie o czymś myśleć, to tylko o tym, że to nie było złe. To nie mogło być złe - nie, gdy kochałem cię tak bardzo. Bo gdy gładziłeś czule moją dłoń, gdy patrzyłeś mi w oczy, gdy całowałeś ze śmiechem w nos, a twój język na szyi doprowadzał mnie do szaleństwa - to było cholernie dobre.

W wieku lat siedemnastu miałeś ciało wyrzeźbione na kształt greckiej rzeźby - był to efekt ciężkich treningów quidditcha. Lubiłem na ciebie patrzeć i wiedziałem, że ty lubisz mój wzrok. Nie byłeś przystojny do przesady - twoje rzęsy były zbyt jasne i krótkie, skóra zbyt licznie upstrzona piegami, a włosy nieco za długie i często rozwichrzone. Ale uwielbiałem obserwować te niedoskonałości, bo tylko podkreślały twoją ludzkość, wydobywały z ciebie wewnętrzne ciepło. Ciekawe, jak mnie postrzegałeś.

Bałem się zapytać.

Gdy wojna się skończyła, mieliśmy po dwadzieścia jeden lat i byliśmy pewni tylko jednego - zbyt wiele ran nam zadano, powstało zbyt wiele blizn na duszy, aby zaleczyć je w samotności. Ale mieliśmy siebie. Staliśmy się sobie bliżsi niż kiedykolwiek. Bałem się nawet, że w końcu stopilibyśmy się w jedność, zabijając w naszej relacji to, co w niej najcenniejsze. Indywidualność. Pożądanie. Dystans.

W końcu twoje oczy odmłodniały, a my na nowo nauczyliśmy się śmiać. Noce przestały być tak ciemne, ludzie nabrali większej głębi. Potrzebowałem ciebie tak samo, jak wcześniej, ale otworzyłem się na innych. Przypomnieliśmy sobie o dawnych przyjaciołach, o członkach rodziny - tych, którzy przeżyli. Czas naszej żałoby dobiegł końca. Pod wpływem moich nacisków przeprowadziliśmy się do miasta.

Trzy dni później sąsiadka złożyła donos na „tych zboczeńców spod trójki”. Gdzie i kiedy nas zobaczyła? Nie wiem.

Ciebie przesłuchiwano jako pierwszego, a gdy przyznałeś się do postawionych zarzutów - sodomia, kazirodztwo, Merlinie, jak to brzmi! - nie chcieli mnie nawet słuchać. Oni dostali swoją ofiarę i nie obchodziło ich, czy zaprzeczę. Podczas kolejnych przesłuchań wmawiałeś im, co chciałeś. Widząc, jak łatwo się poddałeś i otworzyłeś, zrezygnowali nawet z Veritaserum.

Zrobiłeś z naszego życia dramat - Kat. Ofiara. Molestowanie. Przemoc psychiczna… Te wszystkie słowa dźwięczą w mojej głowie, raniąc tak bardzo. Nie wiem, dlaczego to zrobiłeś. Nie rozumiem, jak mogłeś. Nie wiem, czy będę w stanie ci wybaczyć.

Patrzę w twoje oczy, w których nie widzę dawnych uczuć. Wziąłeś całą winę na siebie, dałeś zrobić z siebie bestię od lat znęcającą się nade mną, gwałcącą mnie, brukającą moje ciało. Zaprzeczyłeś naszej miłości, jedynej rzeczy, którą mieliśmy zawsze. A teraz leżysz tu martwy, a w twoich oczach nie widzę nawet tego cholernego poczucia winy.

Nie wiem, czy kiedyś ci wybaczę, że skazałeś mnie na życie.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Diagnoza rozne podejscia teoretyczne
na niebie są widoczne różne obiekty astronomiczne
rózne
Różne rodzaje grzejników
Rozne typy zrodel historycznych
Mechanik rozne techniki
201 Czy wiesz jak opracować różne formy pisemnych wypowied…id 26951
8 Cwiczenia rozne id 46861 Nieznany
27 letni żołnierz USA skazany za zamordowanie więźniów (30 03 2009)
I KOMUNIA - RÓŻNE DZIĘKCZYNIENIA RODZICÓW, KATECHEZA, I Komunia - Scenariusze uroczystości
Ciekawostka o piwie, ###CIEKAWOSTK####, różne
Różne zapisy tych samych głosek, JęZYK POLSKI
laborka na za tydzień, laboratorium fizyczne, Laboratorium semestr 2 RÓŻNE
trening klatki, FIZJOTERAPIA, Różne, Trening
metody Klejeni i lutowania( Tech wyt z mat), technik bhp, rózne materiły z bhp
RODZINA, Różne
różne smakołyki, ROZNE (Zobacz), PRZEPISY KULINARNE
Pojęcia na egzamin z metali, Chemia Fizyczna, chemia fizyczna- laborki rozne, Rozne

więcej podobnych podstron