„LOSY" - ZAPOMNIANY ROZDZIAŁ
Współczesne programy astrologiczne rysują, prócz planet, znaczek wyglądający jak kółko przekreślone literą X. Po polsku nazywa się on Punkt Szczęścia. Po angielsku brzmi bardziej dostojnie: Part of Fortune.
Nazwa ta pochodzi z łaciny, po grecku zaś ten horoskopowy obiekt nazywał się „kleros”, co znaczy: los, a właściwie przedmiot do losowania, na przykład kamień lub kulka, wskazujący, czy ktoś wygrywa czy przegrywa. Tak więc pełna nazwa owego przekreślonego kółka brzmiałaby: los wróżący sukces w loterii życia.
Ładniej jest więc mówić Los Fortuny niż - banalnie - Punkt Szczęścia. Skąd brano ten punkt w horoskopach? Czyżby w starożytności coś takiego poruszało się po niebie? Oczywiście, nie.
Los Fortuny wyliczano z pozycji Słońca, Księżyca i ascendentu. Przepis brzmi: weź kąt od Słońca do Księżyca - i odłóż go od ascendentu.
Gwoli ćwiczenia zajrzyjmy do horoskopu znanego amerykańskiego aktora, Toma Hanksa. Hanks urodził się z Księżycem w 10ˇ Lwa i Słońcem w 17ˇ Raka. Zatem między Księżycem a Słońcem ma kąt 23ˇ. Teraz trzeba ten kąt odłożyć od ascendentu. Ascendent w horoskopie tego sympatycznego aktora to 22ˇ Panny. 22 + 23 = 45, czyli 15ˇ następnego znaku. Wynik: Los Fortuny Hanksa leży w 15ˇ znaku Wagi. (Co jakby się zgadza... Waga to znak patronujący sztuce, a kariera i sukces Toma Hanksa spełniły się na artystycznym polu. Może coś w tym jest...)
Żeby nie było zbyt prosto, starożytni greccy astrologowie dołożyli drugą regułę: liczymy tak, jak to pokazałem wyżej na przykładzie Toma Hanksa, tylko w przypadku urodzeń dziennych. (Hanks urodził się o godz. 11:17, więc na pewno za dnia; 9 lipca 1956 w Concord w Kalifornii koło San Francisco.) W przypadku urodzeń nocnych, kiedy Słońce jest pod horyzontem, kąt między Słońcem a Księżycem liczymy odwrotnie: od Księżyca do Słońca.
Czy Los Fortuny ma w ogóle jakiś sens astronomiczny?
Jak sobie wyobrazić ten punkt na niebie?
Otóż tak: wyobraź sobie, że w rozważanej chwili, np. podczas urodzin małego Toma Hanksa, cały układ planet na niebie przekręcamy tak, żeby Słońce znalazło się na linii horyzontu (na ascendencie). Słońce trafiło na ascendent, ale gdzie trafił Księżyc? - Księżyc właśnie wyznaczył Los Fortuny.
Przy urodzeniach nocnych światła zamieniają się rolami: Księżyc trzeba przesunąć na ascendent, a wtedy Słońce wskaże Los Fortuny. Skoro mamy w horoskopie jeden taki punkt, to aż się prosi, żeby na tej samej zasadzie skonstruować podobne. I faktycznie, starożytni greccy astrologowie wynaleźli więcej owych „losów”. Drugim był Los Ducha. Był on odwrotnością Losu Fortuny, tzn. liczono go od Księżyca do Słońca dla urodzeń dziennych i w przeciwną stronę dla urodzeń nocnych. Jak widać, wypadał on w tej samej odległości od ascendentu, co Fortuna, ale po przeciwnej stronie. Można się domyślić, że wielu astrologom te dwa punkty się myliły i dlatego Los Ducha nie był zbyt popularny - np. nie wymienia go najbardziej znany autor starożytności, Ptolemeusz.
Los Ducha określał w horoskopie zasoby sił jednostki, jej ukryte talenty, był też stosowany do wywróżania chorób.
Losy Fortuny i Ducha służyły jako podstawa do obliczania następnych losów. Los Miłości liczono jako kąt od Losu Ducha do Wenus - i odkładano od ascendentu. (Dla urodzeń dziennych, bo dla nocnych w przeciwną stronę. Dalej już tej uwagi nie będę powtarzał.) Los Miłości miał być tym punktem w horoskopie, który rządzi pragnieniami i pożądaniami jednostki, a podobieństwo Losów Miłości u dwóch osób świadczyło, że „coś do siebie czują”.
Czwarty był Los Konieczności. Liczono go (za dnia) od Merkurego do Losu Fortuny. Miał on symbolizować podporządkowanie, walkę, wrogów, nienawiść i potępienie - wszystko to, co krępuje swobodę człowieka, jak pisał Paweł z Aleksandrii, autor głównej rozprawy o losach, spisanej w 378 roku naszej ery.
Od Marsa do Losu Fortuny liczono Los Odwagi. To był punkt, który wskazywał śmiałość, wolę czynu, potęgę - ale też mógł odkrywać źródła zdrad i łajdactw.
Szósty los nazywał się Losem Zwycięstwa i liczony był od Losu Ducha do Jowisza.
Tu mieściła się wiara w siebie i zaufanie do innych, optymizm, zmysł społeczny, ale czasem także z tego punktu odgadywano grożące kary i akty zemsty.
I siódmy - Los Odpłaty. Jak można się domyślić, pochodził od Saturna, i równy był kątowi między Saturnem a Losem Fortuny, odłożonemu od ascendentu. Punkt ten kojarzył się z destrukcją, działaniem ukrytych, złośliwych sił, także z wygnaniem, niemocą, śmiercią i żałobą.
Greccy astrologowie, pilnie pracując, obmyślili dalsze losy: Ojca, Matki, Dzieci, Rodzeństwa, Małżeństwa, a także takie tajemnicze, nie do końca rozpoznane przez historyków astrologii, obiekty, jak Los Długów, Złodziei, Oskarżycieli, Zdrady, Podróży do Obcych Krajów... Mnóstwo się działo w starożytnych horoskopach!
W średniowieczu w Europie zapomniano o losach, ale wiedza ta przetrwała u muzułmanów. Dlatego do dziś bywają nazywane „punktami arabskimi”.
Wojciech Jóźwiak