Sezon 07 odcinek 08

Kobieta spacerująca z dziesięciomiesięczną córką po bulwarze zostaje napadnięta przez kobietę i mężczyznę, którzy oskarżając ją o porwanie im dziecka sami porywają dziewczynkę. Sprawę przejmują funkcjonariusze CSI.

Już w piątej minucie odcinka rodzice małej są proszeni o próbki DNA. Niedługo po pobraniu próbek śliny od rodziców porywacze odzywają się po raz pierwszy. Żądają pół miliona. Zdesperowana matka chce zapłacić okup, jednak policjanci uświadamiają jej, że może to mieć katastrofalne skutki.

W następnej scenie zostaje znaleziona piłka, która tydzień wcześniej wybiła szybę w domu porwanej dziewczynki. Piłka zostaje zabezpieczona jako materiał służący śledztwu. W czasie pakowania piłki do worka foliowego policjant przestrzega brata porwanej by ten piłki nie dotykał. Specjalne badanie, z użyciem suszarki, pozwala zobaczyć odciski palców na znalezionej piłce, jednak okazuje się, że takich odcisków nie ma w policyjnej bazie danych.

Na miejscu porwania – bulwarze idącym wzdłuż wybrzeża oceanu – funkcjonariusze dokonują przeszukania śmieci. Zostają znalezione śpioszki dziecięce – takie same jakie miała na sobie porwana dziewczynka w dniu zdarzenia. Ubranko zostaje zabezpieczone zaraz po słowach „Może znajdziemy DNA”. Znalezione fragmenty naskórka były zbyt małe do badań, jednak specjalistka zapowiada użycie termocyklera. W wyniku przeprowadzonych operacji udaje się ustalić tożsamość właściciela DNA znalezionego na ubranku. Prawdopodobny porywacz nie jest spokrewniony z dziewczynką. Mężczyzna zostaje rozpoznany przez matkę porwanej. Chwilę później porywacz zostaje znaleziony martwy we własnym mieszkaniu – zabity prawdopodobnie przez swoją wspólniczkę. Ślady wskazują na to, że dziewczynka przebywała w mieszkaniu przed śmiercią denata.

Nastoletni brat porwanej bez niczyjej wiedzy odbiera drugi telefon od porywaczy, kradnie z domu 100 tys. i samotnie wyrusza zapłacić okup. Policjanci rozpoczynają poszukiwania. W tym czasie na wspomnianej już piłce zostaje znaleziony odczynnik używany do wywoływania zdjęć w sepii. Trop prowadzi do mieszkającego w sąsiedztwie fotografa. Oskarżony na przesłuchaniu o próbę porwania przyznaje, że celem rzuconej piłki było okno starszego brata porwanej.

Brat dziewczynki zostaje odnaleziony. Okazuje się, że zdążył podłożyć za mały o 400tys okup pod ławką w parku. Policjanci znajdują na miejscu, w którym została położona torba z pieniędzmi dziecięcy smoczek. Po próbach DNA potwierdzono, że smoczek należy do porwanej. W trakcie badania wychodzi na jaw, że ojciec dziewczynki nie spłodził jej. Matka przyznaje się do jednorazowego zbliżenia z sąsiadem – fotografem. Policjanci wysuwają hipotezę, że to on zlecił porwanie, sam fotograf zaprzecza.

Badania odłamków pocisku, którym porywaczka zabiła wspólnika umożliwiają funkcjonariuszom rozpoznanie modelu broni, z której pocisk został wystrzelony, zaś rysa na rozbitej łusce pokrywająca się z rysą na łusce podobnego pocisku użytego podczas napadu na sklep jubilerski sprzed trzech tygodni pozwalają dojść do jedynej podejrzanej – właścicielki odpowiedniego pistoletu. Przy kobiecie znaleziono pistolet i pieniądze. Początkowo wszystkiemu zaprzeczała, ale w końcu przyznała się do zabójstwa wspólnika oraz do oddania dziewczynki zleceniodawcy porwania – właścicielowi restauracji, która mieści się przy bulwarze na którym miało miejsce porwanie. Przedsiębiorca działał na zlecenie sąsiada – fotografa, ojca porwanej dziewczynki, jednak półgodziny przed przekazaniem dziewczynki w ręce biologicznego ojca porywacz znika. Fotograf zostaje zatrzymany, a uwaga policjantów skupia się teraz na właścicielu restauracji. Poszukiwania ułatwia znaleziony notes. Wychodzi na jaw, że rzekomo przypadkowo spotkany przez fotografa rzezimieszek-kucharz jest w rzeczywistości seryjnym i profesjonalnym porywaczem, który handluje dziećmi. Nowi rodzice przylatują z RPA.

Kulminacyjna scena, w której nowi rodzice płacą 750 tysięcy za dziewczynkę, odbywa się na lotnisku. Właściciel restauracji początkowo udaje nastawionego na współpracę, lecz gdy na lotnisku pojawia się policyjny samochód ten odjeżdża zabierając zarówno pieniądze jak i dziecko. Po spektakularnym pościgu i lawirowaniu dużymi samochodami między awionetkami dochodzi do wypadku, w którym samochód porywacza dachuje. Dziewczynka wychodzi cało z wypadku.

Odcinek kończy się gdy zapłakana matka bierze dziecko na ręce i dziękując policjantom wraca już spokojnie do domu.