Rękopis przetrwania - część 115
7 kwietnia 2012 aisha north
Nie rozpaczajcie słodcy, nawet, jeśli myślicie, że nie widzicie jakichś ze wspomnianych zmian, na które czekacie od tak dawna. Widzicie, możecie na tak wiele sposobów być ślepi na waszą własną wspaniałość i to w efekcie powoduje , że gubicie wiarę w siebie. Myślicie, że nie robicie żadnego postępu i, że wszystko jest jak gęste – albo być może nawet gęstsze –jak to było przez tak okres długi czasu i w ten sposób kończycie naprawdę z ciężkim sercem. Dobrze, rozjaśnijcie się słodcy, nie możecie nawet zacząć wyobrażać sobie wielkości zmiany, której już dokonaliście.
Proszę zrozumcie nas, kiedy to mówimy, to w żaden sposób nie oznacza jakiejś krytyki, tylko chcemy pomóc wam widzieć siebie wyraźniej niż być może nadmiernie mroczny obraz, który macie o sobie. Wasz umysł może i gra niejedną sztuczkę z wami i to nie jest niesłychane, że może zamanifestować tak wiele pajęczyn, że to dosłownie chowa daleko świetność waszej duszy i to wywróciło niejedną zmęczoną duszę. Ciężko jest utrzymać wasze skupienie na jasności wewnętrznej w czasach takich jak te, kiedy gęstość waszego otoczenia wciska was dalej, dalej i dalej do kąta. Przynajmniej , to jest dokładnie tym, jak ten proces odczuwa wielu z was. Jesteście jak gdyby zawieszeni pomiędzy skałą i twardym miejscem i mielenie i osiadanie wszystkich tych zewnętrznych i wewnętrznych sił może znosić w dół wiele odważnych dusz. Zapamiętajcie tylko, ten cały proces, nawet jeśli powoduje, że czujesz się wiele, wiele starszy niż twój fizyczny wiek, na tak wiele sposobów, jest naprawdę tym samym procesem, który przekształci ziarno piasku w wiecznie młodą, jasną i lśniącą perłę wewnątrz pozornie skromnej zewnętrznej warstwy pokornego mięczaka.
Inaczej mówiąc , ten proces w sobie samym ze wszystkimi jego wyzwaniami zarówno emocjonalnymi, jak i bardzo fizycznego rodzaju, może niejedno odważne serce zanurzyć i zatopić. I można się tego spodziewać, ponieważ jest naprawdę bardzo ciężko zobaczyć rzeczywistość tego procesu. Możecie inaczej mówiąc mieć ciężkie czasy patrząc na wasze własne postępy, ponieważ to staje się prawie całkiem zaciemnione przez tą codzienną harówkę, ciągłe starania i walki, aby trzymać wasze nogi na drodze, która nie mogłaby być bardziej skalista. To wygląda prawie tak, że każdy krok, który stawiacie niesie was dalej na pustkowie, które czyni widok nawet bardziej ograniczonym i właśnie dlatego tutaj idziemy za waszym każdym krokiem. Nie żeby sprawdzać wasz postęp, ponieważ nie możemy i nie chcemy zrobić czegokolwiek, co spowoduje że zgubicie wasz rozpęd. Nie, jesteśmy tutaj, aby być tym stałym przypomnieniem waszej wielkości, gdyż jest tylko niewielu szczęśliwców, którzy są zdolni, aby utrzymać to skupienie w tej jeszcze gęstszej dżungli macek i rozszarpujących pazurów drapiących was z każdej strony próbując jak najlepiej powstrzymać was i utrzymać na dnie. Ta stała walka wewnątrz siebie może obciążać wystarczająco, ale też musicie radzić sobie ze zmęczeniem fizycznego ciała, które czasami prawie odmawia postawienia tylko jednego kroku więcej.
Aby podsumować to: wszyscy zakryliście tak mocno ziemię (fundamentami) i podnieśliście wasze elewacje w ciągu tych ostatnich kilku miesięcy, ale dzięki chmurom i podszyciu kamuflującemu wasze pole widzenia, czujecie się prawie jak zagubieni w nieprzenikliwym pustkowiu. Znów, nic nie może być dalsze od prawdy, ale rozumiemy tych zauroczonych tą grubą warstwą ciemności. Dlatego, zrobimy co możliwe, abyście poczuli swoją drogę po omacku przez tą gęstą mgłę, ponieważ wy sami popędzacie siebie naprzód i robicie tym doskonałą pracę, ale siły przeciw - oporu robią też, co w ich mocy, aby schować ten fakt przed wami. To nie jest dobrze otworzyć wasze oczy, gdyż czujecie tylko i widzicie nawet więcej tego gęstego poszycia bardziej stłoczonym. Dobrze, zamknijcie oczy słodcy i POCZUJCIE wasze otoczenie. Wtedy być może odkryjecie fakt, że powietrze już się przejaśniło, a schodowe zbocze wzgórza właśnie zaczyna przechodzić w drogę o nachyleniu dużo łatwiejszym do podróżowania.