Baśnie z mroku dziejów

Wiadomości › Prasa › Bajki

Onet

dzisiaj 14:03

Baśnie z mroku dziejów

Kiedy czy­ta­my ory­gi­nal­ne ba­śnie braci Grimm, na pierw­szy rzut oka szo­ku­je epa­tu­ją­ce z nich okru­cień­stwo. Przy­naj­mniej do­pó­ki nie po­zna­my pier­wo­wzo­rów zna­nych opo­wie­ści.

Bracia Grimm Bracia Grimm Foto: Flash Press Media/Getty Images

"Było sobie raz upar­te dziec­ko, krnąbr­ne i nie­po­słusz­ne matce. Dla­te­go Bóg ze­słał na nie cho­ro­bę, któ­rej żaden le­karz nie po­tra­fił wy­le­czyć. Wnet dziec­ko le­ża­ło na łożu śmier­ci. Gdy zło­żo­no je już do trum­ny i za­sy­pa­no zie­mią, nagle pod­nio­sła się z grobu rącz­ka. Przy­sy­py­wa­nie jej zie­mią nic nie dało. Rącz­ka wciąż wy­cho­dzi­ła na wierzch. Matka mu­sia­ła pójść na grób i wy­chło­stać rącz­kę rózgą. Gdy to uczy­ni­ła, rącz­ka się scho­wa­ła".

REKLAMA

Pierw­sza re­ak­cja po prze­czy­ta­niu tej opo­wiast­ki? No wła­śnie... Dla­te­go wielu za­pew­ne za­sko­czy fakt, że to jedno z dwu­stu podań wcho­dzą­cych w skład "Baśni braci Grimm" opu­bli­ko­wa­nych po raz pierw­szy w la­tach 1812-1815 (w Pol­sce pierw­sze tłu­ma­cze­nie po­ja­wi­ło się do­pie­ro w roku 1895). Po­wyż­sza bajka to "Mo­gił­ka" (inne tłu­ma­cze­nie to "Upar­te dziec­ko"), która utrwa­lo­na zo­sta­ła przez nie­miec­kich fi­lo­lo­gów w nie­mal nie­zmie­nio­nej for­mie. Czemu to takie istot­ne? Bo kiedy po­zna­cie pier­wo­wzo­ry wielu po­pu­lar­nych baśni, bę­dzie­cie mu­sie­li mocno zwe­ry­fi­ko­wać po­gląd, czy rze­czy­wi­ście na­da­ją się one dla dzie­ci.

Naj­waż­niej­szy jest morał

Ba­śnie braci Grimm do dziś cie­szą się ogrom­ną po­pu­lar­no­ścią. To dzię­ki pie­czo­ło­wi­tej pracy dwóch nie­miec­kich fi­lo­lo­gów, Ja­co­ba i Wil­hel­ma Grim­mów. Opu­bli­ko­wa­ny przez nich zbiór to efekt wielu lat po­szu­ki­wań, od­ku­rza­nia sta­rych ar­chi­wów i wy­słu­chi­wa­nia le­gend. Z oka­zji przy­pa­da­ją­cej we wrze­śniu 150 rocz­ni­cy śmier­ci Ja­co­ba Grim­ma, ini­cja­to­ra ba­śnio­we­go przed­się­wzię­cia, warto przyj­rzeć się bli­żej ich pracy.

Jacob uro­dził się w stycz­niu 1785 r. jako jedno z dzie­wię­cior­ga dzie­ci miesz­czań­skiej ro­dzi­ny pro­te­stanc­kich ka­zno­dzie­jów z Hanau. Dzię­ki fi­nan­so­we­mu wspar­ciu ciot­ki wraz z młod­szym o rok bra­tem Wil­hel­mem, mógł roz­po­cząć stu­dia praw­ni­cze w Mar­bur­gu. To tam oby­dwaj chłop­cy po­zna­li prof. Frie­dri­cha von Sa­vi­gny, wy­bit­ne­go fi­lo­lo­ga, który roz­bu­dził w nich pasję do śre­dnio­wiecz­nej li­te­ra­tu­ry nie­miec­kiej. I choć ze­bra­ne ba­śnie przy­nio­sły im roz­głos w całej Eu­ro­pie, nie było to ich naj­więk­sze osią­gnię­cie. W świe­cie nauki za takie z pew­no­ścią ucho­dzić bę­dzie stwo­rze­nie Słow­ni­ka Nie­miec­kie­go ("Deut­ches Wörter­buch"), któ­re­go ko­lej­ne tomy uka­zy­wa­ły się re­gu­lar­nie aż do roku 1961. Dzię­ki niemu Grim­mo­wie uzna­wa­ni są za twór­ców fi­lo­lo­gii ger­mań­skiej. Pra­co­wa­li na rzecz nauki aż do śmier­ci (Wil­helm zmarł 16 grud­nia 1859 r., Jacob ponad trzy lata póź­niej, 20 wrze­śnia 1863 r.).

To co wy­róż­nia ba­śnie braci Grimm to przede wszyst­kim epa­tu­ją­ce na każ­dym kroku okru­cień­stwo. W po­rów­na­niu z ła­god­nym uję­ciem fran­cu­skie­go baj­ko­pi­sa­rza Char­le­sa Per­raul­ta mógł to być nie­ma­ły szok dla czy­tel­ni­ka. Na tyle duży, że nie­któ­re wy­da­nia w la­tach pięć­dzie­sią­tych ob­ję­te były w Pol­sce cen­zu­rą. Z baśni braci Grimm nie­mal za­wsze wy­ni­ka jed­nak jakaś prze­stro­ga, a dobro zwy­cię­ża­ło zło. Char­les Per­rault, który ponad sto lat wcze­śniej wydał zbiór swo­ich bajek robił po pro­stu to, co robią współ­cze­śni pe­da­go­dzy – do­sto­so­wał prze­kaz do dzie­ci i wy­gła­dzał pewne wątki fa­bu­ły. Jeśli przyj­rzy­my się hi­sto­rii grim­mow­skich baśni, za­uwa­ży­my, że i oni ła­go­dzi­li czę­sto ton ich wy­po­wie­dzi.

Ka­ni­ba­lizm w Czer­wo­nym Kap­tur­ku

Weźmy na przy­kład bajkę o Czer­wo­nym Kap­tur­ku. Nie­wie­le jest chyba osób, które nie znają hi­sto­rii małej dziew­czyn­ki, która wę­dru­jąc przez las do cho­rej babci spo­ty­ka wilka, który wy­ko­rzy­stu­je jej uf­ność. Bra­cia Grimm opi­sa­li wer­sję (a z za­sa­dzie po­łą­czy­li w jedną dwie inne), w któ­rej wilk po­że­ra bab­cię i Czer­wo­ne­go Kap­tur­ka, a z od­sie­czą przy­cho­dzi im ga­jo­wy, który roz­pru­wa zło­czyń­cy brzuch i za­szy­wa w nim ka­mie­nie.

To jed­nak nie­zwy­kle ła­god­na wer­sja bajki, którą z hi­sto­rycz­nych prze­ka­zów znamy przy­naj­mniej w 35 wer­sjach. Jedną z bar­dziej dra­stycz­nych przed­sta­wił ame­ry­kań­ski hi­sto­ryk, Ro­bert Darn­ton w książ­ce "Wiel­ka ma­sa­kra kotów i inne epi­zo­dy fran­cu­skiej hi­sto­rii kul­tu­ro­wej", w któ­rej wy­cią­ga na świa­tło dzien­ne pier­wot­ne wer­sje wielu baśni i le­gend.

U Darn­to­na mamy do czy­nie­nia z wąt­kiem ka­ni­ba­li­stycz­nym. Wilk po roz­mo­wie z dziew­czyn­ką szyb­ko po­biegł do domku babci. "Zabił ją, jej krew wlał do bu­tel­ki, a ka­wał­ki ciała po­kro­jo­ne w pla­stry umie­ścił na pół­mi­sku. Na­stęp­nie prze­brał się w bab­ci­ną nocną ko­szu­lę, po­ło­żył się w łóżku i cze­kał". Dziew­czyn­ka zja­dła przy­rzą­dzo­ny po­si­łek z babci i wdała się z wil­kiem w roz­mo­wę. Jeśli komuś wy­da­je się, że na tym ko­niec, jest w błę­dzie, bo bajka nie tylko nie ma szczę­śli­we­go za­koń­cze­nia, ale za­wie­ra rów­nież wątek... dwu­znacz­ny.

- Wtedy wilk rzekł: Roz­bierz się i połóż się ze mną.

- Gdzie mam po­ło­żyć far­tu­szek?

- Wrzuć go do ognia, nie bę­dzie ci już wię­cej po­trzeb­ny.

Zdej­mu­jąc ubra­nia – gor­se­cik, spód­ni­cę, halkę i poń­czo­chy – dziew­czyn­ka za­da­wa­ła to samo py­ta­nie, a wilk za każ­dym razem od­po­wia­dał: – Wrzuć to do ognia, nie bę­dzie ci już po­trzeb­ne.

Po tym za­bie­gu, Czer­wo­ny Kap­tu­rek kła­dzie się w łóżku obok wilka, który na­tych­miast ją po­że­ra. Warto wspo­mnieć, że nie za­wsze to wilk jest złym bo­ha­te­rem. Znane są wer­sje także z wil­ko­ła­kiem i ogrem.

Sa­dyzm u Jasia i Mał­go­si

Jesz­cze bar­dziej wstrzą­sa­ją­ca może wy­da­wać się bajka o Jasiu i Mał­go­si (niem. Hänsel und Gre­tel). W wer­sji braci Grimm ma­co­cha chcia­ła po­zbyć się dzie­ci, więc rze­kła do męża: "Jutro wcze­snym ran­kiem wy­pro­wa­dzi­my dzie­ci do lasu, gdzie jest naj­gęst­szy, roz­pa­li­my im ogień i damy każ­de­mu po ka­wał­ku chle­ba. Potem za­bie­rze­my się do ro­bo­ty, a dzie­ci zo­sta­wi­my same. Nie znaj­dą drogi do domu, a my bę­dzie­my od nich wolni". Jak wiemy po­cząt­ko­wo plan się nie po­wiódł. Dzie­ci pod­słu­cha­ły roz­mo­wę i okrusz­ka­mi chle­ba za­zna­czy­ły drogę do domu. Druga próba wy­pro­wa­dze­nia dzie­ci rów­nież się nie po­wi­dła. Do­pie­ro za trze­cim razem ro­dzeń­stwo za­błą­dzi­ło w lesie i na­tra­fi­ło na słyn­ny domek.

U braci Grimm za­miast chat­ki z pier­ni­ka, wy­star­czył "dom z chle­ba, przy­kry­ty plac­ka­mi i okna­mi z cukru", bo dzie­ci przez trzy dni błą­dzi­ły po lesie bez je­dze­nia i picia. W środ­ku oczy­wi­ście czy­ha­ła na nich Baba Jaga, która z Mał­go­si zro­bi­ła służ­kę, a Jasia po­sta­no­wi­ła utu­czyć na po­si­łek. Tra­gicz­ne za­koń­cze­nie za­war­te jest w każ­dej wer­sji. Bra­cia Grimm po­słu­ży­li się za­koń­cze­niem, w któ­rym wiedź­ma po­ka­za­ła Mał­go­si jak spraw­dzić, czy piec, w któ­rym za­mie­rza­ła ich upiec jest na­le­ży­cie na­grza­ny. Dziew­czyn­ka we­pchnę­ła wiedź­mę do środ­ka i spa­li­ła ją.

W nieco star­szej fran­cu­skiej wer­sji plan wiedź­my był jesz­cze bru­tal­niej­szy. Wiedź­ma chcia­ła, aby ro­dzeń­stwo po­ło­ży­ło się na ko­zioł­ku do cię­cia drew­na i tam wy­krwa­wi­ło. Na szczę­ście dzie­ci wy­ka­za­ły się ogrom­nym spry­tem. Jaś i Mał­go­sia po­pro­si­li wiedź­mę, aby po­ka­za­ła im, jak do­stać się na ko­zioł­ka. Wtedy po­de­rżnę­li jej gar­dło i ucie­kli.

Gwał­ty i oka­le­cze­nia

Nie mniej bru­tal­ne są wer­sje in­nych po­pu­lar­nych le­gend. "Śpią­ca kró­lew­na" to w bar­dzo wcze­snej wer­sji hi­sto­ria gwał­tu i lu­do­żer­stwa, w któ­rej nie ma mowy o żad­nym po­ca­łun­ku. Ro­bert Darn­ton pisał o wer­sji, w któ­rej ksią­żę był żo­na­ty i zgwał­cił przy­pad­ko­wo od­na­le­zio­ną ko­bie­tę, która za­pa­dła przez to w sen. Mało tego, ty­tu­ło­wa kró­lew­na za­szła w ciążę, a nawet uro­dzi­ła dwój­kę dzie­ci. Do­pie­ro nie­mow­lę­ta gry­zą­ce pier­si obu­dzi­ły ko­bie­tę. To nie ko­niec tej ab­sur­dal­nej opo­wie­ści, kiedy o po­za­mał­żeń­skim po­tom­stwie do­wia­du­je się te­ścio­wa księ­cia, po­lu­je na dzie­ci chcąc je po­żreć. W in­nych wer­sjach kró­lew­na nigdy się nie budzi, a nawet zo­sta­je spa­lo­na na sto­sie.

Ko­lej­ny przy­kład – "Kró­lew­na Śnież­ka".

W wer­sji po­wszech­nie zna­nej, zła kró­lo­wa wy­da­je roz­kaz za­bi­cia Śnież­ki. Jako dowód śmier­ci po­słu­żyć ma wy­cię­te serce księż­nicz­ki. W ory­gi­na­le kró­lo­wa żąda płuc i wą­tro­by, z któ­rych za­mie­rza spo­rzą­dzić sobie po­si­łek. W pierw­szej wer­sji wy­da­nej przez Grim­mów czar­nym cha­rak­te­rem była za­zdro­sna matka Śnież­ki. Po­wszech­nie uważa się, że zmia­na w póź­niej­szych wer­sjach miała słu­żyć sto­no­wa­niu tej hi­sto­rii.

Nie spo­sób nie wspo­mnieć także o "Kop­ciusz­ku", któ­re­go znamy co naj­mniej kil­ka­set wer­sji. Bra­cia Grimm wy­bra­li do swo­je­go zbio­ru tę, w któ­rej ma­co­cha ka­za­ła sio­strom Kop­ciusz­ka oka­le­czyć się, by­le­by zo­sta­ły wy­bran­ką kró­le­wi­cza. Pod­czas przy­mie­rza­nia słyn­ne­go pan­to­fel­ka, jedna z wy­rod­nych sióstr wy­szła z matką do dru­gie­go po­ko­ju. Spo­strze­gł­szy jed­nak, że pan­to­fe­lek jest za mały już miała zre­zy­gno­wać, gdy usły­sza­ła po­ra­dę opie­kuń­czej ma­mu­si: "Matka po­da­ła jej nóż i rze­kła:

– Obe­tnij palec. I tak, gdy zo­sta­niesz kró­lo­wą, nie bę­dziesz cho­dzi­ła pie­cho­tą...

Córka od­cię­ła palec, z tru­dem wci­snę­ła trze­wi­czek i z za­ci­śnię­ty­mi z bólu zę­ba­mi wy­szła do kró­le­wi­cza".

Ten oczy­wi­ście szyb­ko zo­rien­to­wał się w całej sy­tu­acji. Po­dob­ny los spo­tkał drugą wy­rod­ną sio­strę, która za na­mo­wą ma­mu­si dla od­mia­ny ob­cię­ła sobie piętę.

Bajka koń­czy się happy endem. Wy­rod­ne sio­stry koń­czą jed­nak mar­nie – pod­czas ślubu Kop­ciusz­ka go­łę­bie wy­dzio­bu­ją im za karę oczy.

Przy­kła­dów zna­nych baśni, któ­rych pier­wo­wzo­ry mogą de­li­kat­nie dzi­wić jest znacz­nie wię­cej. W za­leż­no­ści od epoki funk­cja baśni i le­gend zmie­nia­ła się. Po­dob­nie zresz­tą jak nasza li­te­rac­ka wraż­li­wość. Sto lat temu pło­ną­ca w piecu Baba Jaga za­pew­ne nie ro­bi­ła ta­kie­go wra­że­nia. Dziś w wielu przy­pad­kach po lek­tu­rze na­le­ża­ło­by dziec­ku za­fun­do­wać psy­cho­ana­li­ty­ka. Ba­zu­jąc jed­nak na po­wyż­szych przy­kła­dach, widać wy­raź­nie jak z epoki na epokę ton wielu opo­wie­ści ła­god­nie­je.

(MW)

Autor:

Kamil Nadolski

Źródło: Onet


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Polska Francja z dziejów sojuszu 1933 1936(1)
Baśnie Andersena, Streszczenia
Rozdział 29, Dni Mroku 1 - Nocny wędrowiec
Anioły mroku
J Strzelczyk Z dziejów Słowiańszczyzny Połabskiej
Hegel Wykłady o filozofii dziejów
Rozdział 20, Dni Mroku 1 - Nocny wędrowiec
Pierwsze wyjście z mroku, Fan Fiction, Dir en Gray
Rozdział 13, Dni Mroku 1 - Nocny wędrowiec
Średniowiecze to termin na określenie dziejów w kulturze i historii, Notatki, Filologia polska i spe
Baśnie 1001 nocy Opowieść o hebanowym rumaku
Basnie 1001 nocy
Wizja Śremu za 100 lat, referaty i materiały, baśnie

więcej podobnych podstron