bloom

UMYSŁ ZAMKNIĘTY

Zdaniem Blooma prawie każdy student idąc na studiach (w USA) już jest relatywistą i popiera postulat równości – bez wzglądu na poglądy religijne czy polityczne. Dla studentów względność prawdy nie jest przesłanką teoretyczną a wymogiem moralnym, koniecznym warunkiem wolności społeczeństwa. Zdaniem blooma to czego studenci obawiają się w absolutyzmie – to nie pomyłka w ich ocenie, lecz nietolerancja bowiem bez relatywizmu nie ma otwartości na inność (która jest jedną z najważniejszych cnót wpajanych uczniom w USA).

Wg Blooma studenci obawiają się „wyznawców prawdy” bo ci jak uczą się na lekcjach historii byli szaleńcami, którzy doprowadzili do licznych wojen, niewolnictwa, konfliktów itd. Bloom zarzuca im, że zamiast skorygować błędy by mieć rację – uznają, że w ogóle należy wyrzec się przekonania, że ktokolwiek może mieć rację.

Studenci: wszystkie kultury są równe, nie można oceniać która jest lepsza
Bloom: czy zgodziłbyś się będąc gubernatorem w Indiach by spalono wdowę na pogrzebie męża?
Studenci: …(milczą) albo mówią że Brytyjczycy w ogóle nie powinni w Indiach być

Bloom krytykuje otwartość – jako podstawową cnotę edukacji w USA. Twierdzi on, że już nawet abecadło czy rachunki mają swoje miejsce we wzorcu osoby wykształconej – bowiem dla niektórych narodów wzorcem była osoba pobożna, dla innych wojownicza a dla innych przedsiębiorcza. Także ustrój polityczny kształtuje określny rodzaj obywateli – arystokracje chcą dżentelmenów, oligarchię ludzi ceniących bogactwo a demokracje miłośników równości. Demokratyczny system edukacyjny działa by wychować takich uczniów.

Zdaniem Brooma – model cnót obywatelskich zawartych w systemie edukacyjnym w USA zmieniał się. Pierwotnym jego celem było wpojenie uczniom żarliwej lojalności wobec litery i ducha Deklaracji Niepodległości – nie siłą lecz przez odwołanie do rozumu (inaczej niż np. w ówczesnej Europie)

Broom rozróżnia edukację demokratycznego człowieka (kiedyś) i demokratyczną edukację osobowości (dziś). Wg starego poglądy – uznając i respektując przyrodzone prawa człowieka, ludzie odnajdują fundament swojej jedności tj. klasa rasa religia – te czynniki znikają lub stają się nieostre –kiedy pada na nie światło przyrodzonych praw. Wspólna tożsamość czyni z ludzi braci i kieruje ich ku wspólnym celom. Imigrant łatwo podporządkowuje się tym nowym zasadom. Istniała presja by ujednorodnić naturę ludzką.
Wg Brooma dzisiejsza edukacja „otwartości” wszystko to odrzuciła. Współczesna edukacja nie wymaga przyjęcia żadnego niekwestowanego zespołu przekonań – uchodzącego za neutralne dla wszystkich. Jest otwarta na wszelkie style życie, wszystkie ideologie. Więc jeśli nie istnieją wspólne cele ani wspólne pojęcie dobra publicznego – to czy umowa społeczna jest jeszcze możliwa?

W liberalnej myśli istnieje pęd ku niczym nie ograniczonej wolności. Lock i Hobbes – a także założyciele państwa amerykańskiego dążyli do utemperowania skrajnych przekonań (zwłaszcza religijnych). W tym celu na gruncie teorii poznania przesunięto religię ze sfery wiedzy do miana opinii. Ale zdaniem Blooma nadal istniały niepodważalne pewniki jak prawa człowieka.

W radykalnej teorii demokratycznej rodzi się pewna nadwrażliwość która każde ograniczenie każde postrzegać jako arbitralne i despotyczne. „Absoluty nie istnieją – absolutna jest tylko wolność”. Skutkiem tego – uzasadnienie wolności staje się niemożliwe – a także rozwodnienie poglądów, które początkowo dotyczyć miało tylko religijnych , rozciąga się na wszystkie przekonania. Bloom nazywa to zbiorowo odejściem od doktryny praw w stronę otwartości.

Olivier Wendell Holmes – próbował ustanowić kryteriatego co niedopuszczalne w demokracji ale mu się to nie udało i poprzestał na lakonicznym kryterium „realnego i bezpośredniego zagrożenia”. Zgodnie z nim jedynym wspólnym dobrem staje się zachowanie porządku publicznego. W ten pogląd podszyte jest przekonania, że ludzkość nie stoczy się z demokracji z powrotem do barbarzyństwa, a także że prawda zawsze zwycięży na targowisku idei. Niedawna lekcja nazizmu dowodzi braku absurdalności takiego myślenia.

Bloom krytykował Milla i Deweya za przygotowanie gruntu pod relatywizm kulturowy.

Dzisiejsza antropologia stworzyła pojęcie etnocentryzmu – „który jest zjawiskiem nagannym, dzięki czemu możemy doprecyzować znaczenie otwartości: nie wolno nam sądzić, że nasza kultura jest lepsza od innych. Fizyka należy poważać na równi z tym co liczy źdźbła trawy. Bowiem odmowa czynienia rozróżnień jest zatem nakazem moralnym , jej przeciwieństwo bowiem jest dyskryminacją. Ten obłąkańczy pogląd oznacza, że człowiekowi nie wolno odnajdywać w innych dobra i chwalić go, gdyż odkrycie dobra to jednocześnie odkrycie zła i pogarda dla niego. Instynkt i rozum należy zdławić przez wychowanie.

Pojawił się problem, że równa dla wszystkich ochrona prawna nie chroni człowieka przed pogardą i nienawiścią jako żyda murzyna czy Włocha. Reakcją na ten problem, był atak na pogląd, że imigranci powinni wyrzec się swojej indywidualności i wtopić się w uniwersalny, abstrakcyjny byt który uczestniczy w prawach naturalnych – albo funkcjonuje na obrzeżach nowej kultury. Celem otwartości było wymuszenie poważania dla mniejszości na ludziach , którzy im tego odmawiali oraz osłabienie poczucia wyższości u dominującej większości.

Zdaniem Blooma USA zawdzięcza dominującej większości kulturę, literaturę, język i protestanckie wyznanie. Bloom atakuje, że wysiłek intelektualistów XX wieku ukierunkowany był na zdyskredytowanie tej większości. Twórcy USA nie martwili się o mniejszości – traktowali je tak jak wrogie egoistyczne frakcje, i nie uznawali że można je wychować w równości W XX wieku znika pojęcie dobra wspólnego, a wraz z nim negatywny obraz mniejszości.

W USA południowcy (ci od plantacji bawełny) mówili o zniesieniu etnocentryzmu – mając jedynie na uwadze zachowanie instytucji niewolnictwa – jako specyficznego przejawu swojej kultury. Definicja demokracji jako otwartości przydała się również stalinistom. Szacunek dla innych kultury zabrania doktrynerskiego potępiania innych kultur niż nasza. Czy można postawić znak równości między kołchozem a nowoczesnym rolnictwem ?

Kolejny zarzut Brooma brzmi następująco, że gdy uczy się o równości kultur – to rzuca się tylko kilka podstawowych faktów. Trudno żeby przeciętny nastolatek po takim kursie dogłębnie poznał kulturę rzymską, żydowską czy inna. Nastąpiło coś odwrotnego – inne kultury budzą całkowitą obojętność ponieważ relatywizm wykorzenił podstawowy cel edukacji jakim jest poszukiwanie godziwego życia.

Takie wychowanie powoduje, że młodym amerykanom wydaje się że za granicą panuje monotonna różnorodność, która uczy nas tylko tego , że wszystkie wartości są względne – w Ameryce zaś możemy tworzyć wszystkie style życia jakich zapragniemy. Ta otwartość oznacza że amerykanom inni ludzie nie są do niczego potrzebni, a zatem to co reklamowane jest jako wielka otwartość jest w istocie rzeczy wielką zamkniętością.

W USA studenci obowiązkowo muszą zapisać się na fakultet dot. Jakieś nie zachodniej kultury, ma to za zadanie wymusić w nich konstatacje równości kultur. Ważniejszy jest morał niż treść. A gdyby student wniknął głębiej w naukę o innych kulturach to od razu zobaczyłby, że są etnocentryczne. W świecie przeważa postawa przeciwna tej jaką się chce wyrobić w studentach.

Przyczyny zamknięcia są takie same – ludzie muszą kochać swój kraj i rodzinę – by nie doszło do ich rozpadu. Ojciec musi woleć swoje dziecko od innych obywatel swój kraj od innych - dlatego powstają mity by uzasadnić te preferencje.

Całkowite zamknięcie nie jest zdrowa ani dla jednostki ani dla kraju – ale całkowite otwarcie nieuchronnie prowadzi do rozpadu. Silne utożsamienie tego co moje z tym co dobre, a także wizja kosmosu w którym dany naród zajmuje szczególne miejsce – wydaje się że nie może istnieć kultura która nie spełnia tego wymogu.

Według Blooma relatywizm kulturowy przezwyciężył imperializm intelektualny zachodu – czyli jego roszczenie do uniwersalizmu

Relatywizm kulturowy – jest dogmatem przyjmowanym bezrefleksyjnie – głównie z powodów politycznych.

Fakt iż w różnych miejscach i w czasie istniały różne poglądy na temat dobra i zła – wcale nie dowodzi tego, że żaden z tych poglądów nie jest prawdziwy bądź prawdziwszy od innych. Logika takiego „dowodu” zdaniem Blooma – była by taka sama jak stwierdzenie, że rozmaitość wygłaszanych poglądów przez studentów w kawiarnianej dyskusji wykazuje iż prawda nie istnieje.

Różnica poglądów powinna rodzić pytanie – który z nich jest prawdziwy? A nie rezygnację z pojęcia prawdy. Naturalnym jest próba zbadania i rozumowego rozstrzygnięcia problemu.

Kiedy ludzi pozbawimy wszelkich przesądów – czyli uczynimy ich otwartymi – staną się bierni, apatyczni, obojętni. Bloom nazywa to „wytrzebianiem wyobraźni” a tym samym okaleczaniem duszy i wysysaniem z niej soków. Bowiem przesądy –będące wizjami świata – to epifanie całości. Droga do poznania całości prowadzi przez błędne opinie na jej temat – i chociaż błąd jest naszym wrogiem – to może on wskazać drogę do prawdy toteż zasługuje na przyzwoite traktowanie. Umysł który nie zawiera żadnych przesądów jest pusty.

……….

Zdaniem Blooma młodzież europejska różni się od amerykańskiej – ta pierwsza skierowana na filozofię i literaturę a ta druga na biznes i komercję. Amerykańscy studenci dopiero na studiach zdawali sobie sprawę/zdobywali świadomość/odnajdywali nie uświadamiane wcześniej obszary duszy które domagały się wypełnienia.

Zanim Bloom doszedł do swych przemyśleń skłoniły go do tego osobiste spostrzeżenia na temat studentów.

Bloom uważał ocenił że dusze studentów są spustoszone i sflaczałe, zdolne jedynie do chłodnej kalkulacji, lecz nie do namiętnego wejrzenia w tajemnice świata

Do takiego wniosku doszedł gdy zaczął się zastanawiać – czy przekonanie zawarte w księgach klasyków było słuszne. Przekonanie to brzmiało – w edukacji liczy się tylko natura a ludzkie pragnienie wiedzy jest niezmienne, należy je tylko odpowiednio pobudzać, a edukacja polega tylko na postawieniu pożywienia na stole.

Zdaniem Blooma człowiek bez kultury unicestwia się – a dzisiejsi amerykanie pod tym względem są słabi (obecnie słabsi niż kilkadziesiąt lat wcześniej). Młodzi Europejczycy jawią się przy nich jako tytani kultury.

Dzieła wielkich myślicieli jak Kartezjusz czy Pascal (np. dla młodych francuzów) – tkają osnowę duszy człowieka.

Zdaniem Brooma uznanie praw innych ludzi wymaga niewielu ćwiczeń i żadnej filozofii, oraz rodzi się w oderwaniu od różnic o charakterze narodowym. Amerykanom mówiono w istocie, że mogą być kimkolwiek zapragną, pod warunkiem, że to samo będzie się stosowało do wszystkich innych ludzi, dlatego byli gotowi utrzymywać i bronić rządu, który to zagwarantuje. Dlatego też zdaniem Blooma Amerykaninem można zostać w jeden dzień. Nie możliwe jest natomiast stać się z dnia na dzień np. Francuzem.

Młodzi amerykanie nie przychodzą jednak na studia jako carte blanche – zazwyczaj znają już dobrze biblię i deklarację niepodległości.

Podczas gdy trudno wysłowić – czym jest francuskość, angielskość czy niemieckość – każdy wie czym jest „armerykańskość” (lincoln, Waszyngton itd.)

W stanach nastąpiła również utrata bogatego życia wewnętrznego osób wychowanych na biblii co należy przypisać nie szkołom czy życiu politycznemu a rodzinie, która ciesząc się prawem do prywatności nie zdołała zachować jakiejkolwiek własnej treści. Zdaniem Blooma jałowość krajobrazu duchowego rodziny w USA jest niewiarygodna.

Nie chodzi o patologiczne rodziny, a o te szczęśliwe, gdzie mąż i żona kochają się wzajemnie i troszczą się o dzieci, często altruistycznie poświęcając dla nich najlepszy okres swojego życia. Nie mniej jednak nie mają dzieciom nic do zaoferowania jeśli chodzi o wizję świata, szczytne wzorce postępowania czy głębokie poczucie więzi z bliźnimi.

Ludzie wspólnie się posilają, podróżują, bawią – ale nie myślą razem.

Już Nietzsche powiedział, że gazeta zajęła w życiu mieszczanina miejsce modlitwy. To co tandetne i codzienne wyparło to co wieczne.

Problem z dzisiejszym wykształceniem polega na tym, że wybitny fachowiec od komputerów, niekoniecznie posiada większą wiedzę w dziedzinie moralności, polityki, religii niż osoba o znikomym wykształceniu.

Bloom twierdzi, że choć potocznie uważa się że dziadkowie w stosunku do dzisiejszej młodzieży (w sensie gorzej wykształceni) są pozbawieni odpowiedniej wiedzy – to jednak nawet jego właśni kuzyni (wszyscy mają tytuły doktorskie) posiadają znacznie mniejszą wiedzę zwłaszcza gdy chodzi o niebo i ziemię, związki pomiędzy mężczyznami i kobietami, rodzicami i dziećmi, o kondycji ludzkiej itd. – mają w tej sprawie do powiedzenia jedynie frazesy.

Zdaniem Blooma edukacja moralna która dziś spoczywa na rodzinie, nie może mieć miejsca jeśli wyobraźni młodych ludzi nie zostanie ukazana wizja moralnego kosmosu, z nagrodami i karami za zło i dobro, z podniosłymi słowami które towarzyszą czynom i je interpretują, z protagonistami i antagonistami w dramacie moralnego wyboru, z poczuciem wielkich konsekwencji jakie ten wybór za sobą pociąga itd. Dziś rodzice nawet zapisują się na specjalne kursy „rozpoznawania wartości” które mają dostarczyć rodzicom wzorców do rozmów z dziećmi, a same dzieci skłonić do rozważań o seksizmie, aborcji, wyścigu zbrojeń itd. Taka edukacja jest jednak zdaniem Blooma propagandą i do tego nieskuteczną – gdyż powzięte opinie czy wartości są ulotne, nietrwałe, niezakorzenione w doświadczeniu i w afektach, które stanowią podstawę rozumienia moralnego. Wartości takie niechybnie ulegną zmianie wraz ze zmianą klimatu opinii publicznej.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bloom umysl zamkniety streszczenie, Filozofia, Rok IV, polityczna, Materiał, Streszczenia teksty
bloom
Taksonomia celów Nemierko i Bloom
Bloom ShakespearePoetryPolitics
Bloom, Lęk przed wpływem
bloom of youth
Harold Bloom Shakespeare The Seven Major Tragedies
Mine A Bad Boy Mafia Romance ( Penelope Bloom
flax in bloom
Punished Penelope Bloom
The American Dream Bloom s Literary Themes Harold Bloom (Editor), Blake Hobby (Volume Editor) 2009
Bloom ShakespearePoetryPolitics
Przyjemność Dlaczego lubimy to co lubimy Bloom Paul
2 Shimmer (Riley Bloom)
Alyson Noel [Riley Bloom 03] Dreamland (pdf)

więcej podobnych podstron