„Do krytyków" J. Tuwim
A w maju
Zwykłem jeździć, szanowni panowie,
Na przedniej platformie tramwaju!
Miasto na wskroś mnie przeszywa!
Co się tam dzieje w mej głowie:
Pędy, zapędy, ognie, ogniwa,
Wesoło w czubie i w piętach,
A najweselej na skrętach!
Na skrętach - koliście
Zagarniam zachwytem ramienia,
A drzewa w porywie natchnienia
Szaleją wiosenną wonią,
Z radości pęka pąkowie,
Ulice na alarm dzwonią,
Maju, Maju!--
Tak to jadę na przedniej platformie tramwaju,
Wielce szanowni panowie!...
Jest to liryka zwrotu do adresata. Jest to bardzo optymistyczny, radosny utwór. Utwór mówi o codzienności. Wyraża zachwyt nad tym co widzi, co czuje, co słyszy. Jest to afirmacja życia. Można go potraktować jako program Skamandra.
„Wesoło w czubie i w piętach" - jest zadowolony ze wszystkiego od stóp do głowy (związek frazeologiczny), krytycy pokazani są jako ludzie sztywni, za pomocą kontrastu i ironii. Kest przepaść między beztroskimi, młodymi ludźmi, a skostniałymi krytykami, którzy nie są w stanie zachłysnąć się życiem.
Młody człowiek czuje się potrzebny, czuje się zdobywcą. Wydaje mu się, że jest najważniejszy, ze wszystko co go otacza jest stworzone dla niego. Dlatego też wszystkim się zachwyca. Wszystko przechodzi przez niego. Dlatego wszystko go cieszy, jest w centrum uwagi.
Wszystko jest pełne siły, optymizmu, witalizmu, siły twórczej. Język jest pełen prostoty.