http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,18553535,wezwanie-do-zaplaty-po-16-latach-windykacyjne-sztuczki.html
Wezwanie do zapłaty po 16 latach. Windykacyjne sztuczki
Pan Józef z Lublina jest emerytem. Ma 74 lata. W poniedziałek otrzymał list z nadrukiem "Pilne".
Jeśli zapłacę, wyjdę na frajera
- Aż mi ręce ze strachu opadły. Firma windykacyjna w wezwaniu do zapłaty domaga się ode mnie przesłania na wskazane konto bankowe do dnia 11 sierpnia kwoty 88 złotych i 20 groszy. W przeciwnym razie grozi konsekwencjami sądowymi - opowiada "Wyborczej" roztrzęsiony pan Józef.
Dopiero po dokładnym wczytaniu się w treść pisma mężczyzna dowiedział się, o co chodzi. W kwietniu 1999 r. miał zamówić w warszawskiej firmie prenumeratę pisma "Kwiaty w moim domu" i nie zapłacił za towar. Wartość zamówienia - 43 zł i 20 gr, a koszt opłaty administracyjnej - 45 zł.
- Minęło tyle lat. W międzyczasie zdążyłem zmienić mieszkanie i dwa samochody, przejść na emeryturę, podupaść na zdrowiu. W ogóle nie pamiętam o żadnych "Kwiatach w moim domu". Czy otrzymałem jedną czy kilka gazet. Przecież od tego "zamówienia" minęło już ponad 16 lat. Nie zapłacę, będą mnie na starość po sądach ciągać, zapłacę, wyjdę na frajera i stracę 88 złotych. Co robić? - pyta zaniepokojony mężczyzna.
Windykator zarobi, nawet jeśli zapłaci co dwudziesty
Co na to miejski rzecznik konsumentów? - Absolutnie nie należy płacić, bo w tym przypadku mamy do czynienia z oszustwem. Mówiąc wprost, tego typu roszczenia przedawniają się w ciągu dwóch-trzech lat - tłumaczy "Wyborczej" Lidia Baran-Ćwirta.
Biuro miejskiego rzecznika konsumentów w ostatnim czasie otrzymuje coraz więcej takich spraw.
- Chodzi o to, że firmy windykacyjne coraz chętniej skupują przedawnione długi od różnych firm, przede wszystkich wydawniczych. Liczą na to, że część osób zastraszonych wezwaniem zapłaty pójdzie na pocztę i uiści wpłatę. Nawet jeśli postąpi w ten sposób pięć procent osób, które otrzymały groźnie brzmiące listy, firma windykacyjna i tak będzie na plusie - Lidia Baran-Ćwirta odsłania mechanizm działania.
Okazuje się, że w niektórych przypadkach firmy windykacyjne idą va banque i kierują sprawę do sądu. - Wówczas konsumenci powinni wypełnić sądowy sprzeciw, który ściągniemy np. z internetu. Formularz można też wziąć w siedzibie sądu, a wypełnić go pomogą urzędnicy z Biura Ochrony Praw Konsumenta - tłumaczy Baran-Ćwirta dodając, że niezbędne informacje znajdziemy również na stronie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (www.uokik.gov.pl)
A windykator milczy
W przypadku pana Józefa firmą windykacyjną jest Centrum Egzekwowania Należności Credit Express Inkasso Poland. Sprawę naszego czytelnika, wraz z numerami "wezwania do zapłaty", przedstawiliśmy konsultantce firmy.
- W opisanej sytuacji odbiorca wezwania powinien skontaktować się z nami i wyjaśnić sytuację z konsultantem - oświadczyła nie chcąc się przedstawić.
Wczoraj nie uzyskaliśmy odpowiedzi na pytanie, dlaczego firma domaga się od ludzi zapłaty za przedawnione długi.
Komentarze:
aqwa
Nie rozumiem. Oszuści kierują przedawnione sprawy do sądu i sąd je rozpatruje z cała powaga utwierdzając bezczelnych naciągaczy w przekonaniu, ze warto kontynuować ten bezprawny proceder?
A jesli nie złoży sie sprzeciwu to sad ukarze oszukiwanego?