Czy Polityka Piastowska zniweczy Polityke Jagiellońską Polityka Piastowska . Terminu tego po raz pierwszy użył Radosław Sikorski w swoim słynnym artykule, w którym odrzucił politykę jagiellońska jako polska racje stanu. Twierdził ,że Polska powinna oprzeć się na instytucjach Unii , czyli faktycznie oprzeć się na Niemcach . Rokita określił traktat Lizboński jako majstersztyk polityczny mocarstwa niemieckiego. O ile polityka jagiellońska , czy szerzej polityk wschodnia jest generalni uznawana za polska racje stanu przez większość klasy politycznej / z wyjątkiem polityków stronnictwa pruskiego z Sikorskim i Tuskiem na czele/ o tyle polska myśl polityczna dotycząca naszej polityki zachodniej / wewnątrz europejskiej / jest pozbawiona jakiejś głębszej koncepcji. W poprzednich notkach omawiałem trzy podejścia do Unii. Pierwsze akceptujące traktat lizboński i dominującą role Niemiec reprezentuje stronnictwo pruskie z Sikorskim i Tuskiem . Druga koncepcja nie akceptująca Traktatu Lizbońskiego i zwalczającą dominującą role Niemiec , to tak zwani eurosceptycy z Kaczyńskimi na czele. The Economist w swojej analizie zauważył ,że Niemcy po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego są największymi przeciwnikami pogłębiani integracji europejskiej . Obie te grupy działają zgodnie z niemieckimi interesami. Status quo w Europie to tło długofalowego celu jakim jest i niemiecka polityka landyzacji Polski / określenie Krasnodębskiego albo Kaczyńskiego/ Istnieje trzecia koncepcja , którą zaprezentowałem w moich notkach około dwa lata temu. Jedynym politykiem ,który wyraża podobna myśl jest Rokita. Otóż twierdzi on ,że zbudowanie państw europejskiego Federacji Europejskiej będzie korzystne dla Polski , ponieważ państwo europejskie w odróżnieniu od państwa niemieckiego będzie miało cele tożsame z polskimi. Czyli że państwo europejskie będzie dążyło do rozszerzenia na wschód oraz będzie sprzyjało projektom modernizacyjnym Polski. Chciałbym nadać inna niż Sikorski treść pojęciu Polityka Piastowska. Celem Polityki Piastowskiej powinno być zbudowanie Państwa Europejskiego. Dlaczego . Ponieważ tak zdefiniowana polska polityka zachodnia, wewnątrz europejska jest warunkiem pełnej realizacji celów polityki jagiellońskiej i wschodniej / omawiałem te dwie polityki w poprzednich notkach/ Bez realizacji tak zdefiniowanego przeze mnie celu polityki piastowskiej nie osłabimy niekorzystnej dal nas pozycji politycznej Niemiec, nie rozbijemy coraz ściślejszego antypolskiego i antyukraińskiego strategicznego sojuszu politycznego i surowcowego Niemiec i Rosji. Aby zilustrować jak bardzo zależy los Polski od doprowadzenia do powstania państwa europejskiego warto przyjrzeć się niemieckim planom kontroli energetycznej Europy. Plan ten opiera się na trzech filarach . Sojusz energetyczny z Rosja, którego pierwszym krokiem jest rura północna North Stream , drugim filarem jest stworzeni konsorcjum złożonego głownie z niemieckich firm pod patronatem rządu niemieckiego ,którego zadaniem jest budowa gigantycznych elektrowni słonecznych na Saharze .O rozmiarze tego przedsięwzięcia mogą świadczyć szacunki , które mówią ,że dzięki temu Niemcy będą kontrolować dostawy energii , które pokryją 15 procent zapotrzebowani całej Unii Europejskiej. Trzecim filarem , którego realizacja jest obliczona na następne kilkadziesiąt lat są plany zabezpieczenia dostaw helu3 z Księżyca na potrzeby przyszłych elektrowni termojądrowych. Ten izotop znajduje się górnej kilkumilimetrowej warstwie księżycowego gruntu regolitu Warto przypomnieć ,że już od trzech lat trwa budowa takiej elektrowni na południu Francji. Jeśli budowa ta zakończy się sukcesem będzie to przełom w energetyce. Niemcy już od dłuższego czasu próbowały samodzielni e zbudować potrzebną do tego infrastrukturę ,ale okazało się że za słabe technologicznie do tego przedsięwzięcia .Klika miesięcy temu zakomunikowały ,że ni ebedą tego robić we współpracy z Europejska Agencją Kosmiczną tylko ,ze zrealizują swoje plany albo z Francją ,albo ze Stanami Zjednoczonymi . Ja stawiam na Rosję. Dlaczego energetyka , a w szczególności hel 3 będzie tak istotny dla realizacji niemieckich celów politycznych i gospodarczych . Ponieważ producenci tego surowca będą działali warunkach oligopolu. Jedyni e USA, Chiny , Japonia, być może Indie i tandem Niemcy Rosja będą w stanie dotrze na czas na Księżyc i go na stałe podzielić między siebie. Np. na strefy ekonomiczne, al. faktycznie będzie to również podział Księżyca polityczny. Ponieważ będzie to oligopol wystąpi gigantyczna renta monopolowa i niewyobrażalne zyski dla państw członków kartelu. Niemcy mając taki monopol w stosunku do Unii Europejskiej osiągnęłyby role hegemona gospodarczego i politycznego . Niemcy realizując swój plan chcą ominąć Unie Europejską . Omówienie polityki energetycznej Niemiec jest ważne aby zrozumieć ,że bez stworzeni państwa europejskiego i przejęciu przez niego kontroli nad podziałem Księżyca i dostawami helu3 oraz politycznej kontroli nad dostawami surowców energetycznych dla całej Unii Polska stanie się państwem eksploatowanym energoharaczami / to taki mój termin na określenie zawyżonych cen nośników energii. / Warto również zwrócić uwagę na trendy technologiczne, naukowe, po prostu cywilizacyjne. Polska jest omijana przez główny nurt cywilizacyjnego rozwoju . Aby zobrazować skale technologicznego zacofania Polski przypomnę ,że już dwa lata temu w Chińskim eksporcie było 30 procent nowoczesnych technologii , a w Polskim jedynie 15. Chiny do 2030 roku chcą aby 60 procent PKB pochodziło z rozwoju zawansowanych technologicznie dziedzin gospodarki i nauki. W przemówieniu do biznesu w Birmingham minister gospodarki Wielkiej Brytanii powiedział ,że czas kryzysu powinno się wykorzysta na stworzenie podwalin dla rozwoju najbardziej obiecujących przemysłów. Samochodów elektrycznych , elektrowni jądrowych , biotechnologii, przemysłu kosmicznego . Zapomniał dodać o przemyśle robotów, który według specjalistów za 20 30 lat będzie największym i najbardziej dochodowym przemysłem na ziemi. Dodajmy do tego nanotechnologię, inżynierie materiałową, inżynierię genetyczną . Jeśli chodzi o robotykę to jedynie klika państw prowadzi rozwinie programy naukowe i techniczne z tym związane. Tymi państwami są Japonia, USA, Wielka Brytania i Niemcy. Chiny i Indie prawdopodobnie szybko do nich dołączą . Polskę , jej zaawansowanie technologiczne, gospodarcze i cywilizacyjne najlepiej opisał Michalkiewicz , który nazwał Polskę krajem półprzemysłowo rzemieślniczym. Bez zbudowania państwa europejskiego , które zapewni wszystkim krajom członkowskim dostęp do najnowszych osiągnięć nauki techniki Polska będzie zsuwała się na coraz gorszą pozycje. Bo dlaczego Niemcy mają pozwolić Polsce na udział w eksploatacji Księżyca, dostępu do kapitału naukowego , dostępu do rynku najnowszych technologii. Przecież przejęcia przez Unię Europejska kontroli nad kontrolowana przez rządy Europejską Agencją Kosmiczna pokrzyżowałoby plany Niemiec samodzielnego dostępu do księżycowych złóż helu3. Jeszcze innym aspektem korzystnym dla Polaków byłoby wzmocnienie pozycji politycznej a co za tym idzie społecznej i gospodarczej społeczeństwa polskiego w Europie . Niemcy liczą około 82 miliony mieszkańców, z czego tylko 80 procent to Niemcy. Tak więc biorąc poprawkę na celowe zawyżani ilości Niemców w Niemczech można przyjąć ,że jest ich około 60 milionów. Jeśli zaś popatrzymy na statystyki dotyczące społeczeństwa polskiego w Europie to do 37 milionów Polaków zamieszkałych w Polsce należałoby dodać co najmniej 10 milionową diasporę w Europie. Przy demokratycznym wyborze prezydenta Europy globalna siła polskich głosów byłaby porównywalna z niemieckimi, a biorąc pod uwagę większą „ koalicyjność” / n p z muzułmanami / mielibyśmy nieporównywalny wpływ wyłanianie władz europejskich . Chciałbym zwrócić na jeszcze jedną sprawę. Jeden z piszących w Krytyce Politycznej zauważył ,że oto spełniło się teraz marzenie Hitlera. Miliony taniej polskiej siły roboczej w całej Europie . I tutaj realizując zdefiniowany prze ze mnie cel polityki piastowskiej jakim jest dążenie do zbudowania państwa europejskiego Polacy na których eksploatacje przymykają oczy rządy państw uzyskaliby większą ochronę swoich , dzięki zwiększeniu swojej siły politycznej w czasie wyborów. Istnieje sprzężenie zwrotne pomiędzy polityką jagiellońską , a zdefiniowaną prze ze mnie polityką piastowską. Zbudowanie Państwa Europejskiego ułatwiłoby realizacje celów polityki jagiellońskiej , czyli włączenie Ukrainy i Białorusi do Unii oraz zawiązanie między naszymi państwami strategicznego sojuszu jagiellońskiego. I na odwrót. Przyjecie Ukrainy i Białorusi do Unii wzmocniłyby siłę Polski i ułatwiło przełamanie oporu Niemiec przeciw zbudowaniu takiego zjednoczonego państwa europejskiego. Federacja Europejska powstanie wcześniej czy później . Oby powstała w odpowiednim dla nas czasie i w odpowiadającym nam kształcie. Inaczej zrobią to Niemcy w odpowiednim dla nich momencie i w kształcie , który nam może się wcale nie podobać Bez realizacji celów polityki piastowskiej i jagiellońskiej nie będziemy w stanie realizować celów polityki wschodniej , której głównym filarem jest włączenie Turcji do Unii. Potem państw kaukaskich. We współpracy z Turcją, której ułatwi się ekspansje polityczną i gospodarcza na terenie tureckojęzycznych byłych republik radzieckich można dokonać okrążenia i osłabienia Rosji . Zarówno Bukowski jak i George Friedman zakładają ,że tak okrążona Rosja zaczęłaby się samoistnie rozpadać. Syntezę polityki jagiellońskiej, piastowskiej i wschodniej pozwoliłem sobie nazwać ze względny na swoją wrodzona skromność „doktryną Mojsiewicza” Reasumując „doktryna Mojsiewicza „ zakłada że celem strategicznym Polski powinna być działania zmierzające do włączenia Ukrainy i Białorusi do Unii i NATO oraz zawiązanie z nimi i Litwą ścisłego strategicznego sojuszu politycznego / tak zwanego jagiellońskiego / zwane polityka jagiellońską .Zbudowanie Federacji Europejskiej , dzięki czemu Niemcy zostałyby pozbawione swojej siły politycznej , rozbity zostałby sojusz niemiecko rosyjski, a Polska otrzymałaby dostęp i uczestniczyłaby w najważniejszych technologicznych , cywilizacyjnych przedsięwzięciach europejskich , federacja sprzyjałaby ponad to modernizacji ustrojowej , gospodarczej ,naukowej , technologicznej, edukacyjnej Polski nazwanej przeze mnie polityka piastowską , oraz polityki wschodniej ,która dzięki realizacji celów poprzednich polityk pozwoliłaby na trwałe osłabienie i zneutralizowanie Rosji
Stronnictwo Pruskie i Jagiellonskie. Część 2 .Linki
Michalkiewicz o zdradzie naszych przywódców politycznych
Michalkiewicz skoncentrował się na kilku punktach .Na fatycznej strukturze władzy w Polsce , postępującemu przekształcaniu jej w gospodarkę peryferyjna Niemiec o strukturze półprzemysłowo rzemieślniczej. Na realizacji przez Niemcy koncepcji gospodarki wielkiego obszaru. Wiecej tutaj
Wywiad z Juszczenko.Ukraina realizuje polityke jagiellońska.
historia naszych stosunków, która pokazuje, że oba demokratycznekraje mogły sobie nawzajem wybaczyć i podać rękę na pojednanie bez względu na trudną przeszłość.Cenimy otwartą politykę Polski, która popiera europejskie aspiracje Ukrainy. To świadczy o naszym wspólnym systemie wartości.To cel, który nas jednoczy. Czytaj dalej
Staniszkis. Unia strukturą azjatyckiej kultury władzy.
Doceniono zastosowane przez biurokratów unijnychtechniki radzenia sobie z bardzo złożoną strukturą,jaką jest Unia, wzięte z azjatyckiej kultury władzy.”…Czyli dla Azji europejski traktat stał się inspiracją? Dostrzeżono w nimcoś bardzo atrakcyjnego, co ogranicza hierarchię, a jednocześnie pozwala każdemu krajowi na tworzenie własnych norm wzmacniających ich tożsamość.”…Czytaj dalej
Rokita.Merkel i Sarkozy karykaturyzują demokrację w Europie
Rokita „Najpierw finalny kształt traktatu lizbońskiego formalnie zdefiniował na nowo wiodącą rolę Niemiec w Unii i dostosował architekturę jej instytucji do zasady mocnego pierwszeństwa rządów mocarstw narodowych przed władzami wspólnotowymi. Prezydentura, podwójna większość, polityka zagraniczna, zmniejszenie Komisji czy ograniczenie jednomyślności – każda z tych istotnych nowości skonstruowana została tak, aby w razie czegomocarstwa mogły. Czytaj dalej
Smolar o Unii jako narzędziu polskich interesów
Smolar „Już dziśnasz kraj może skutecznie realizować swoje podstawowe interesy przede wszystkim za pośrednictwem Unii. Nasza siła przetargowa i możliwości wpływania na partnerów takich jak Rosja jest funkcją siły UE i naszych w niej wpływów.Ta tendencja i nasze uzależnienie od potęgi Unii będzie się tylko pogłębiać.”… Czytaj dalej
Bukowski oskarza Tuska o uleganie Putinowi
Bukowski „Oni chcą was zastraszyć i – niestety – w pełni im się to udaje.Bardzo krytycznie oceniam politykę waszego obecnego rządu Donalda Tuska. Pomimo wszystkich nieprzychylnych, prowokacyjnych gestów ze strony Kremla, Tusk cały czas mówi o „poprawie relacji”, „dążeniu do kompromisu”, „obniżeniu temperatury sporu” i tym podobne” czytaj dalej
George Friedman. Polska bedzie mocarstwem
„ Po drugie Ameryka zdaje sobie sprawę, że w tym wypadkunie może polegać na Niemczech, bo tamtejsza gospodarka jest zbyt silnie powiązana z rosyjską. I poto Polska potrzebna jest Stanom”... Aledzisiejsza Rosja to gracz jeszcze słabszy niż w 1991 r. I dlatego tak bardzoniepokoi ją rosnąca na znaczeniu Polska. Czytaj dalej
Część I Stronnictwo pruskie i jagiellonskie. Czytaj dalej
Rokita. Lizbona to majstersztyk niemieckiego mocarstwa.Rokita.
„Traktat lizboński– absolutny majstersztyk niemieckiej polityki – uznaje właśnie de iurenajważniejszą rolę Niemiec w Unii.”..”Niemcy odzyskaly polityczna sile”...”.Premier Putin nawet nie stara się ukryć swoich marzeń o tym, aby „dwa wielkie historyczne narody” – Rosjanie i Niemcy –stworzyły polityczne fundamenty nowego europejskiego porządku„...”Francja dla pozyskania niemieckiego poparcia zrzekła się nawet dumnie strzeżonego przez lata francusko-niemieckiego parytetu w Unii Europejskie”...Polska przez ostatnie lata miota się z niemieckim problemem, nie mogąc sama sobie odpowiedzieć na pytanie, czynowe niemieckie mocarstwoto bardziej kłopot dlapolskiej suwerenności (jak sądzą Kaczyńscy),czy raczej jedynysojusznik i deska ratunku dla Polskipozbawionej przecież mocnych sojuszników w Europie(jak uważa Tusk).Czytaj dalej
Clinton spuscila Sikorskiego do kanalu
Sikorski pojechal do USA specjalnie aby spotkac sie z sekretarz stanu USA Hilary Clinton .Nagle okazalo sie ze pani Clinton jest poza Washingtonem i ze specjlanie przybylym na spotkanie z nia Sikorskim sie nie spotka.
Nalezy zadac sobie pytanie jaki jestpowod tego afrontu dla Sikorskiego i rzadu Tuska. Bo ze to byl afront to jest sprawa oczywista. Jest to kolejny incydent , kiedy rzad Tusak zostal potraktowany z lekcewazeniem i niechecia przez obcy rzad . Pierwszy taki incydent to nagly powrot Tymoszenko na Ukraine bez uzgodnionego wczesniej spotkania z Tuskiem. Czytaj dalej
Sikorski proponuje Ukrainie ponizajace przyjecie norm UE.
„Trójkę Europejczyków pytano też, czy Partnerstwo ma być dla Ukrainy, Mołdawii, Białorusi, Azerbejdżanu, Gruzji i Armenii pierwszym krokiem do UE, czy odwrotnie -członkostwo zastąpić i uczynić nierealnym. Wszyscy zgodnie mówili, że Partnerstwo ani nie gwarantuje wejścia do UE, ani go nie przekreśla. Sikorski dodał jednak, że "niektóre kraje nie rozumieją, że jeśli chcą wejść do UE to muszą podjąć zdecydowane kroki". - Wchodzenie do Unii to nie negocjacje, tylko po prostu przyjęcie norm Unii, choć to czasem poniżając” czytaj dalej
Wildstein o oddaniu suwerennosci Niemcom lub Rosji
„Ostatnie lata pokazały, że Polski nie stać na samodzielność — napisał mój kolega z łamów. Powinniśmy się więc zastanowić czy mamy zrezygnować z niej na rzecz Niemiec czy Rosji. Oczywiście, zrezygnować nie do końca, próbując zachować jakąś autonomię, chociaż nie do końca wiadomo jaką i nie wiadomo dlaczego nasz nowo-stary pan miałby na nią pozwolić. Tyle prostackiego choć tuszę właściwego ujęcia myśli Ziemkiewicza.”… “Pisze Ziemkiewicz słusznie, że nie potrafiliśmy zbudować przez dwadzieścia lat porządnego państwa, że rządzą nami i tworzą naszą politykę ludzie o marnych kwalifikacjach i takiej moralności, tylko, że wnioskiem z tego powinno być działanie na rzecz wyboru właściwych ludzi i budowy solidnego państwa, a nie ogłoszenie upadłości”. Czytaj dalej
Naimski o antypolskiej osi niemiecko rosyjskiej
Naimski „Putin w tekście opublikowanym w „Gazecie Wyborczej”, bez wątpienia przemyślanym, używa trybu dokonanego. „Mądrość i wspaniałomyślność narodów rosyjskiego i niemieckiego oraz przezorność działaczy państwowych obu krajów pozwoliły uczynić zdecydowany krok w kierunku budowy Wielkiej Europy. Partnerstwo Rosji i Niemiec stało się przykładem wychodzenia sobie naprzeciw”. To znaczy, że są po słowie.” Czytaj dalej
The Economist .Ue Francuski niemiecki dyktat? Czy Polsce uda sie rozbic niebezpieczny dla naszych politycznych celow wewnatrz unijny sojusz niemiecko francuski? The Economst . Francja chce stworzyc z Niemcami os , ktora bedzie miala decydujacy glos w sprawach Europy. Chce stworzyc cos na wzor wspolprzywodztwa europejskiego , skutkujacego „ trzecia faza postwojennej histori Europy „ Przy czym Francja wcale nie sugeruje napisania nastepnego traktatu. czytaj dalej
Ziemkiewicz o udziale Niemiec w obaleniu Kaczynskiego
Ziemkiewicz : „Tymczasem ostatnia próba samodzielnej polityki polskiej była czymś dokładnie odwrotnym – żadnych działań konkretnych, za to godnościowe tupanie i pokrzykiwanie, ej, wy tam, cholerni potomkowie hitlerowców, nie myślcie sobie, my wszystko będziemy robić po swojemu, inaczej! Nie dziwmy się, że elity europejskie, a zwłaszcza niemieckie, uznały to za horrendum i zrobiły, co mogły, by pomóc w rozjechaniu tak „politykującej” ekipy . czytaj dalej
Krzeminski krytykuje Tuska. Administracja skorumpowana i upartyjniona
Pokazywała ona kryzys, w jakim znalazło się państwo z jego nieudolną, korupcyjną i drastycznie upartyjnioną administracją oraz ociężałym i wcale obywatelom nieżyczliwym wymiarem sprawiedliwości”… „W roku 20-lecia wolnej Polski można tylko ze smutkiem zauważyć, że dotąd nie zostało to zrealizowane. Urzędnicy są niekompetentni, wybierani z klucza partyjnego, cyniczni, nierozwijający żadnego propaństwowego etosu, bo też trudno go jakkolwiek rozwinąć w takich warunkach. Czytaj dalej
Staniszkis .Polska zmarginalizowna , peryferyjna gospodarka
„Przy niekompetentnych kadrach, słabym państwie, elitach uwikłanych w niszczącą logikę konfliktu, trudno będzie uniknąć tego scenariusza.”…. Globalizacja na świecie, w wyniku kryzysu, cofa się. Tymczasem my nie mamy prawie własnych zasobów umożliwiających rozwój (np. technologie, innowacje, kapitał), więc trudno nam będzie przynajmniej utrzymać to, co już osiągnęliśmy.Rząd jednak zwleka z niepopularnymi, lecz koniecznymi reformami, czytaj dalej
Wojciechowski. Leszek Miller o sojuszu z Ukraina
„Mirosław Czech pisał w "Gazecie", że jeśli za "jagiellonizm"uznamy idee Jerzego Giedroycia i jego "Kultury" paryskiej o konieczności utrzymywania jak najlepszych stosunków z Ukrainą, Litwą i Białorusią, traktowania tych państw jak najbardziej podmiotowo, a przy tym szukania dróg normalizacji stosunków z Rosją, to chyba Sikorski przesadził albo wyraził się nieprecyzyjnie. Czytaj dalej
Polska potrzebuje nowego demokratycznego traktatu unijnego
Kaczynski podpisal Traktat Lizbonski. Niedlugo zapewne po przepychankach podpisze go Klaus. Jedynym zagrozeniem dla Traktatu jest Cameron, Który chce referendum w tej sprawie w Wielkiej Brytani. Ale jest to raczej wyborcza retoryka. Chyba ze Cameron zrobi to na wyrazne zyczenie swojego wielkiego sojusznika, Stanow Zjednocznonych z ktorymi Wielka Brytania od ponad wieku ma specjalne stosunki. Czytaj dalej
The Economist .Niemcy wstrzymuja dalsza integracje unii.
Przyjecie Traktatu Lizbonskiego jest prawie pewne. Europa jest najwieksza gospodarka , ale slabnie oddajc pola Chinom i Ameryce. Zarysowuje się nowa os swiata G2 USA i Chiny. Europa przestaje należeć do kluczowych poteg. Oskrzydlaja ja nowe wschodzace potegi Indie i Brazylia . czytaj dalej
Niemcy odrzucily Traktat Lizbonski . Ukraina za podpis
Niemcy orzeczeniem swojego Trybunalu dotyczącego suwerennosci wobec prawa wspólnotowego ograly Polske i reszte Europy. Orzeczeni e to gwarantujące ze prawo Unijne może bys stosowane na terenie Niemiec jedynie po zaakceptowaniu przez parlament Niemiecki . Decyzja Niemiec tak wykrzywia idee Traktatu Lizbonskiego ze należałoby uznac ta decyzje tak samo jak odrzucenia traktatu przez referendum we Francji czy Irlandii. Czytaj dalej
Dudek o polsce jako kondominium niemiecko rosyjskim
„Otóż Chińczycy od dawna nieufnie patrzą na wszelkie przejawy ocieplenia relacji między Rosją i UE. Trudno zaś znaleźć w Unii kraj, który w minionych latach bardziej od nas stał na drodze do tego zbliżenia.” …Perspektywa zacieśnienia słabiutkich dziś więzi polsko-chińskich może się obecnie wydawać egzotyczna i nierealistyczna. Czytaj dalej
Rokita skrytykowal Tuska i Sikorskiego
„Dość już tego zawracania głowy polskością…” Tak Rokita opisuje zly klimat spoleczny i dalej mowi o Sikorskim „. Politycy zaś – zwłaszcza rządzący – przyjęli taktykę zobojętniania nas na wszelkie kłopoty oceanem mowy-trawy. Jest jeden wyjątek, to minister spraw zagranicznych. Niestety, jego myślenie podąża w niebezpiecznym kierunku.”… Tyle że on publicznie mówi słowa, których nie wypowiedziałby minister żadnego, nawet najsłabszego, kraju.Czytaj dalej
Rokita o apostazji politycznej Ziemkiewicza
Rokita w rozmowie z Janke ktorej przedmiotem była sytuacj geostrategiczna Polski odniosl się do sobotniego artykulu Ziemkiewicza , a zapewne zwlaszca fragmentu „ Jestem skłonny zgodzić się z Sikorskim, że ważna dziś jest dla nas cywilizacyjna modernizacja, a nie mesjanistyczne wizje narodu niosącego wolność ludom Wschodu. Ale pojęcie „modernizacja” wymaga ukonkretnienia. Jaka jest cena, za którą warto zapłacić ograniczenie ambicji i wejście w rolę państwa satelickiego Niemiec?.Czytaj dalej
Sikorski proponuje polityke lenna wobec Niemiec
Sikorski „Sprawą konsensusu była „piastowska faza” naszych aspiracji narodowych, czyli zakotwiczenie się na Zachodzie. To wykonaliśmy na medal, a teraz są dwa alternatywne projekty. Jest projekt fazy jagiellońskiej zakładający działanie własnymi siłami na zasadzie relacji dwustronnych, który ja uważam za nierealistyczny. I jest to co wykonalne, czyli dzielenie się dobrodziejstwami integracji europejskiej z naszymi sąsiadami na Wschodzie, ale pod warunkiem że sami spełnią wymagane standard. Czytaj dalej
Bumblauskas. Litwa akcentuje wspolna z Polska historie.
„A na Litwie, która długo czerpała z legendarnych tradycji Litwy pogańskiej, od momentu wejścia do UE i NATO akcentuje się spuściznę wspólnej z Polską tradycji historycznej – mówi znany litewski historyk prof. Alfredas Bumblauskas.”… Na Białorusi znacznie wcześniej niż na Litwie zaczęto się odwoływać do historii Wielkiego Księstwa Litewskiego”… Stało się ono elementem tworzenia białoruskiej świadomości narodowej– . Czytaj dalej
Brzezinski . Dla Obamy w Europie licza sie Niemcy
Brzezinski : „Dla Obamy Europa jest Europą. Najważniejsze skrzypce grają w niej oczywiście Niemcy, Brytyjczycy i Francuzi.”….” Nie ma też, co istotne, tendencji do koniunkturalnego wykorzystywania polskich resentymentów geopolitycznych, co miało miejsce za czasów administracji Busha.”. Czytaj dalej
Kaczynski .Tutaj hulaja lobby obcych panstw.
Według prezesa PiS gdy mówi się o tym wybucha skandal nie przeciw lobbystom, lecz przeciw tym, którzy zwracają na to uwagę, dodając, że sam tego kilkakrotnie doświadczył.”…. „Kaczyński mówił o lobby w kontekście tego jak traktowana jest Polska przy okazji rocznicy obchodów upadku Muru Berlińskiego. Czytaj dalej
Sikorski o budowie Mocarstwa Jagiellonskiego.
Sikorski : Podobnie jak Niemcy i Rosja dzisiejsza Polska zasadniczo różni się od swoich poprzednich historycznych wcieleń. Jej dzisiejszy potencjał rozwojowy i możliwość jego najpełniejszego wykorzystania zależy nie od statusu "jagiellońskiego" mocarstwa regionalnego.„Dlatego z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć: właściwej odpowiedzi na dylematy geostrategiczne i tożsamościowe Polski nie oferują jagiellońskie ambicje mocarstwowe. Czytaj dalej
Czy Juszczenko zaproponowal Polsce wspolna polityke historyczna ?
Juszczenko „. Chciałbym, by w Polsce i innych krajach, gdzie ten temat jest drażliwy i wymaga zrozumienia, wzięto pod uwagę, że Ukraina utraciła państwowość w połowie XVIII wieku.” Czytaj dalej
Kaczynski zaoferowal Ukrainie scisly strategiczny sojusz
„Lech Kaczyński opowiedział się za Europą współpracy, wolną od dominacji państw. W takiej Europie Polska i Ukraina mogłyby być jednym z ważniejszych sojuszy dużych państw. Jego zdaniem, nasza współpraca powinny dotyczyć gospodarki, kultury, a przede wszystkim kwestii politycznych. Polski prezydent ponownie zadeklarował poparcie dla unijnych i NATO-wskich aspiracji Ukrainy. Czytaj dalej
Kaczynski ostrzegl Niemcy i Rosje. Tusk zdradzil Ukraine
Putin w swoim „Liscie do Polakow : , który był skierowany do Niemiec zaproponowal im wspolna budowe nowego porzadku europejskiego , rosyjsko niemieckiej Wielkiej Europy . Najistotniejszy fragment „ listu niby do Polakow” ..” „. Powojenne pojednanie historyczne Francji i Niemiec utorowało drogę do powstania Unii Europejskiej. Z kolei mądrość i wspaniałomyślność narodów rosyjskiego i niemieckiego oraz przezorność działaczy państwowych obu krajów pozwoliły uczynić zdecydowany krok w kierunku budowy Wielkiej Europy . Czytaj dalej
List Putina O budowie rosyjsko niemieckiej Wielkiej Europy
„List Putina do Polakow” jest faktycznie skierowany do Niemcow. Wszyscy w zacietrzewieniu zajmuja sie komentowaniem trzeciorzędnych elementow listu . Polacy sa dla Rosji i Putina jedynie tlem dla dalekosiężnej oferty Putina , która sklada on Niemcom a która jest zawarta w tym liscie . Data zlozenia oferty jest stosowna . Rocznica wybuchu wojny w ktorej początkowej fazie sojusznicze Niemcy i Rosja praktycznie podzielily miedzy siebie Europe. Czytaj dalej
Rokita o slepocie Tuska i Polskiej nedzy cywilzacyjnej
„Narastają niebezpieczeństwa, których nie było widać. A Tuskowy paradygmat polityki jest na nie ślepy.”…” Geopolityka wokół Polski się wali.”….” Nie widać, ale tak się dzieje. Idzie dekoniunktura geopolityczna na skalę niemożliwą do przewidzenia dziesięć lat temu.”…Czytaj dalej
Do Panstwa europejskiego po politycznym trupie Niemiec
W czasie ostatniej kampani wyborczej do parlamentu Europejskiego Ganley i Libertas zaproponowali projekt powstania Panstwa Europejskiego opartego na mocnych podstawach demokratycznych. Projekt przewidywal powstanie urzedu Prezydenta Unii Europejskiej , którego wyboru dokonaja wszyscy obywatele Unii w wyborach powszechnych. Nastepny punkt to przyznanie Parlamentowi Europejskiemu wyłączności na tworzenie prawa Unii Europejskiej obowiązującego na calym obszarze Unii , czyli we wszystkich krajach członkowskich. Czytaj dalej
Krasnodebski o powrocie Tuska do roli klienta Niemiec
„Rząd Donalda Tuska zapowiadał radykalną poprawę stosunków z Rosją i Niemcami. Pamiętamy, ile gromów sypało się na poprzedni rząd i prezydenta za dążenie do „egzotycznych sojuszy” i zaniedbywanie tych dwóch sąsiednich krajów. Teraz w stosunkach z Niemcami wróciliśmy do pozycji klientelistycznej, a w stosunkach z Rosją ćwiczymy się w pokorze i cierpliwości, bez żadnych rezultatów. Czytaj dalej
Jak Rosjanie komentuja moj tekst o odbudowie I Rzeczpospolitej
Na jednym z rosyjskich portali ukazal się przetłumaczony w całości mój tekst dotyczący strategicznych interesow Polski na wschodzie. Chciałbym tutaj podziękować Hippocampus za poinformowani e mnie o tym fakcie. Mój tekst w rosyjskim przekładzie i opini rosyjskich internautow znajdziecie panstw. Czytaj dalej
Czy Tusk bedzie ofiara antypolskiej prowokacji Putina
„"Na razie przewidujemy, że premier Putin będzie w Polsce tylko 1 września i spotka się z Donaldem Tuskiem w Gdańsku"- Czytaj dalej
Ks abp.Andrzej Dziega To Bog nam dal Ziemie Zachodnie.
Mam wrażenie, że prymas Wyszyński silnie chciał podkreślić, iż nasza obecność tutaj po II wojnie światowej jest zgodna z Bożą wolą, z Bożym zamysłem, że to jest element Bożego planu dla tych ziem. I dla Europy, i dla naszego narodu. Czytaj dalej
Tusk za ograniczeniem suwerennosci Polski
„- Jestem zwolennikiem zwiększania uprawnień władz europejskich. UE jest chyba pierwszym kluczem naszego bezpieczeństwa w przyszłości, rozumianego bardzo szeroko - gospodarczo, cywilizacyjnie.To wynika z historycznego elementarza - uważa premier. Czytaj dalej
Kaczynski. Po za landyzacja , czyli przylaczeniem do Niemiec
„Jarosław Kaczyński bardzo surowo zrecenzował rządy Platformy, które mają korzenie w planach Kongresu Liberalno Demokratycznego który opowiadał się za landyzacjąPolski i rozważał likwidację Wojska Polskiego.Czytaj dalej
Pilecki . czy eurodeputowanymi Tuska rzadza Niemcy
Adam Bielan w „Siodmym dniu tygodnia” powiedział ze politycy Platformy Obywatelskiej zasiadajacy w Parlamencie Europejskim glosowali przeciw „ Pileckiemu „ pod dyktando Niemcow . Ani Monika Olejnik ani reszta dyskuantow „nie zwrocila uwagi „ na konsekwencje dla Polski jakie ma uzasadnione zapewne twierdzenie eurodeputowanego z PiS.Czytaj dalej
Niesiolowski. Bez Ukrainy nie ma Polski
Polska Lecha Kaczynskiego jest najwierniejszym sojusznikiem Ukrainy .Juszczenko przyjezdza do Polski 14 stycznia. Na jego prosbe spotka sie z nim Lech Kaczynski . Prezydent Ukrainy liczy ze prezydent Polski pomoze mu w walce z Rosja , ktorej nowa odslona jest konflikt gazowy ,oraz co rownie istotne liczy na Lecha Kaczynskiego ze ten ustabilizuje sytuacje wewnetrzna Ukrainy. Czytaj dalej
Polscy jurgieltnicy sprzeciwiaja sie budowie elektrowni jadrowych.
"Skierowany przeciwko Polsce rosyjsko-niemiecki sojusz energetyczny spotyka się z nieśmiałymi protestami pro forma" Artykul :" Polscy jurgieltnicy" autorstwa Mariuisza Muszynskiego i Krzysztofa Raka porownuje II Rzeczpospolita i III pod katem wystepowania obcej agentury. Czytaj dalej
Adam Michnik . Nowy plan Marshalla dla Ukrainy Gruzji Moldawi.
"Natomiast niesłychanie wysoko oceniam podróż prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Tbilisi. Pierwszy raz poczułem się dumny z tego, że prezydent mojego państwa w tak godny sposób, a zarazem tak zgodny z polskim i moim wyobrażeniem etosu wolności, honoru, tradycji historycznej i rozumu politycznego dał temu wyraz w Gruzji. " Czytaj dalej
Dorn. Mozemy stac sie ludnoscia tubylcza.
"Dorn dodaje, że ma wrażenie, iż Donald Tusk właśnie dlatego, by nie podejmować wysiłków, uznaje – po raz pierwszy w historii niepodległej Polski – bycie podmiotem polityki międzynarodowej za kłopot, którego należy się wyzbyć. Czytaj dalej
Odbudowa I Rzeczpospolitej . Wywiad z Lechem Kaczynskim
Jaka to koncepcja? Federacyjna? Nie. Chcemy oczywiście silnych związków pomiędzy tymi państwami, ale nie jest to myślenie federalistyczne. Nasi partnerzy, co naturalne, chcą mieć swoje własne, niezależne państwa. Oczywiście prawdą jest, że większość z tych krajów znajduje się na terenie dawnej Rzeczypospolitej.Te historyczne związki mają jakieś znaczenie?Na pewno nie w tym sensie, żeby myśleć o jakiejś federacji. To Rosjanie się tego boją. Przez swoich przyjaciół w Unii Europejskiej pytali mnie, czy przypadkiem nie chcę odbudowywać takiego wielonarodowego tworu. Takich planów jednak nie ma. Chcemy tylko bliskiego związku, współpracy. Czytaj dalej
Karta Polaka. Ublizanie Powstancom
Przystepujac do Unii Europejskiej pozwolilismy blisko 500 milonom ludzi legitymujacyhc sie obcymi paszportami swobodnie przekraczac nasze granice , w wypadku grupy Schengen nawet bez kontroli. To nie wszystko. Moga swobodnie pracowac, prowadzic dzialalnosc gospodarcza, kupowac nieruchomosci.W grupie tej sa tez byli czlonkowie Wermachtu, SS, NSDAP oraz ich potomkowie.Potomek SS mana rozstrzeliwujacego Polakow moze sobodnie , bez kontroli przyjechac do Polski , kupic mieszkanie I podjac prace .Nie musi zebrac u polskiej administracji o nic.. Czytaj dalej Marek Mojsiewicz
Obóz modernizacji Polski i Obóz konserwacji ustroju.Linki
Schetyna i Tusk to łaskawi panowie dla Polakow.Konsty-Tuskcja
Schetyna „"Rzeczywiście jest ten zapis, bardzo ważny, o powszechności w wyborze prezydenta, chcemy go potwierdzić. Nie chcemy zabierać Polakom tej możliwości wyboru, bo ona jest bardzo ważna i bardzo upodmiatawiająca" - przekonywał. „ źródło wypowiedzi Schetyny. czytaj dalej
Czy Dorn tworzy nowy gang polityczny .Bełkot programowy
po reformach Balcerowicza i reformach Buzka przyszedł czas na trzecią falę zmian.Muszą one dotyczyć finansów publicznych, systemu emerytalnego oraz ochrony zdrowia”…” Na tym etapie nastawiamy się na wybrednego, mocno nieufnego i wymagającego wyborcę.Nie ma ich wielu.Czytaj dalej
Macierewicz, Platforma gwarantem własności i władzy oligarchii.
Macierewicz : „Między innymi w dążeniu do likwidacji niezależności IPN. W tym planie Platforma ma być gwarantem ponownego zamknięcia archiwów, w których są świadectwa zbrodni komunistycznych. W szerszym planie chodzi ostabilizację własności i władzy nowej oligarchii. Czytaj dalej
Pawlak. Senat maja wybierać organizacje pozarządowe
Senatorzy mieliby być wybierani nie w wyborach bezpośrednich, ale spośród samorządowców, przedstawicieli organizacji pracowniczych, środowisk naukowych iprzedstawicieli organizacji pozarządowych.Czytaj dalej
Skwieciński o zacementowanym układzie partyjnym. Konsty –Tuskcja
Obserwatorzy zgodni są co do tego,że ordynacja wyborcza i ustawa o finansowaniu partii skutecznie zacementowały układ partyjny. I w większości uważają tę sytuację za złą – bo gdy polityczne siły mniejsze lub nowe nie mają możliwości zagrożenia wielkim partiom, czy zgoła – przebicia się na arenę, zbyt pewne swojej pozycjiwielkie ugrupowania degenerują się.Czytaj dalej
Marcin Król o rokładzie władzy politycznej
Marcin Król „Mowa tu - raz jeszcze -o rozkładzie władzy politycznej, a nie niezbędnej minimalnej administracji centralnej.Już widzimy objawy tego rozkładu i już jest z czego się cieszyć. I to nie tylko w Polsce, ale we wszystkich demokracjach zachodnich.Czytaj dalej
Bugaj.Trybunał Konstytucyjny falandyzuje prawo.Konsty-Tuskcja
Bugaj : „jedyne, co bym zmienił w konstytucji, to przepisy o Trybunale Konstytucyjnym.”.. „Bo uważam, że ostatnio zajmuje się on falandyzacją prawa.To bardzo ostre słowa, bo oznaczają pokrętną interpretację przepisów. Bugaj :” Wiem ale gołym okiem widać, że orzeczenia Trybunału odzwierciedlają preferencje politycznych jego członków. Czytaj dalej
Michalkiewicz o twórczości konstytucyjnej Tuska
Krótko mówiąc,inicjatywa premiera Tuska oznacza, że większość sejmowa zyskałaby praktycznie niekontrolowaną władzę nad państwem. Niekontrolowaną – gdyż rząd – w skład którego wchodzi przecież wielu posłów – przygotowywałby projekty ustaw. Potem większość sejmowa, stanowiąca parlamentarne zaplecze rządu, te ustawy by uchwalała. Czytaj dalej
Safjan, Stępień i Zoll za ograniczeniem demokracji w Polsce
Wybór prezydenta (bez uprawnień do blokowania pracy rządu) przez Zgromadzenie Narodowe jest prostszy, tańszy (o setki mln zł) inie kwestionuje woli suwerennego narodu, wyrażonej w wyborach do Sejmu.Którą to wolę Sejm wyraża, powołując rząd.”… czytaj dalej
Śpiewak. Tusk stworzył pozarządowy ośrodek władzy
Śpiewak : „Nigdy nie wiadomo, kiedy nawet najbliższy partner stanie się największym konkurentem, więc Tusk odsunął nawet Grzegorza Schetynę. Świadczy to o tym, żeDonald Tusk chce przede wszystkim władzy dla siebie. I chce, żeby był znak równości między nim a Platformą.”…Od lat następujeproces oligarchizacji polityki. Czytaj dalej
Wińczorek za odebraniem Polakom prawa głosu
Wińczorek „Kluczowe znaczenie dla całego planu reformy, a właściwie rewolucji ustrojowej, miałabyrezygnacja z bezpośrednich i powszechnych wyborów prezydenta Rzeczypospolitej.Czytaj dalej
Rokita za systemem prezydenckim i okregami jednomandatowymi.
Rokita „Owszem, planuporządkowania stanu polskiej egzekutywy jest nadal jednym z kluczowych celówpotrzebnej reformy konstytucyjnej. Tyle tylko, że – po pierwsze – lepszą odtrutką na dzisiejsząciężką chorobę wielkich partii politycznychjest konsolidacja władzy w państwie wokółnowo wybranego prezydenta i skorelowany z nią większościowy system wyborczy (jeszcze niedawno coś podobnego sugerował odsunięty dziś Schetyna. Czytaj dalej
Tusk unifikuje ustrój Polski z Niemcami
„System kanclerski z pełną władzą premiera i pozbawionym weta prezydentem wybieranym przez Zgromadzenie Narodowe; mniejsze Sejm i Senat; wybory jednomandatowe do Senatu i mieszane do Sejmu – taki ustrój Polski premier Donald Tusk chciałby zobaczyć już za rok. Czytaj dalej
Kaczyński. Polacy w referendum o ustroju prezydenckim
„Konstytucję trzeba zmienić, bo ona jest zła, tylko trzeba ją zmienić w bardzo wielu punktach, a nie tylko tych, które w tej chwili są doraźnie potrzebne PO - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Czytaj dalej
Tusk domaga się ograniczenia demokracji w Polsce
Propozycje Tuska „Zniesienie powszechnych wyborów prezydenckich i zabranie głowie państwa prawa weta, zmniejszenie obu izb parlamentu, ordynacja mieszana w wyborach do Sejmu i okręgi jednomandatowe w wyborach do Senatu - to propozycje "korekty ustrojowej" przedstawionej przez premiera Donalda Tuska.” Czytaj dalej
Krasnodebski. Tusk i Platforma zagrozeniem dla wolnosci,
"Gdyby udało się Tuskowi zostać prezydentem, a jego partia wciąż rządziłaby w kraju, to ten rodzaj koncentracji władzy, przy tej filozofii jest bardzo poważnym zagrożeniem dla wolności, którą wywalczyliśmy w 1989 r." - ocenił socjolog, prof. Zdzisław Krasnodębski. Według niego dwa lata rządów to czas stagnacji i propagandy.”.."Ten rząd nie ma strategii rozwoju kraju,”…Czytaj dalej
Krasnodebski liczy na to ze Platforma odda wladze
Rozmowa Krasnodebski Palikot. Palikot jak uczniak z kompleksami przysiadl na brzegi fotela, bez fallusa , bez pomyslu na happening. No przeciez moglby przyjsc z oslem jako symbolem produktu polskiego systemu edukacji W zasadzie sam Palikot jest takim symbolem produktem polskiej polityki, glownie produktem Tuska i Platformy.czytaj dalej
Spiewak o lamaniu przez Tuska jego praw obywatela
Spiewak we wczorajszym programe powiedzial ze Tusk lamie jego prawa obywatela. Bardzo intersujaca jest argumentacja Spiewaka oskarzajacego Tuska. Otoz Spiewak stwierdzil ze jako obywatel ma prawo do informacji, a Tusk przez ostatnie dwa lata nie wyglosil zadnej mowy , czy oredzia.Czytaj dalej
Dlaczego prof Przystawa powinien kandydowac na prezydenta.
Kaczynski, Tusk,Cimoszewicz , Sikorski i paru innych w tym Pawlak, Olechowski, Szmajdzinski . Tak wyglada gielda kandydatow na prezydenta . Kaczynski to tworca sukcesow polityki jagiellonskiej, przeciwnik integracji europejskiej . Tusk i Sikorski reprezentuja stronnictwo pruskie podporzadkowywujace polityke polska polityce niemieckiej. Obaj sa zwolennikami Europy Lizbonskiej. Tusk byl zdecydowanym przeciwnikiem Ganleya , irlandzkiego polityka, ktory domagal sie przyspieszenia procesow integracyjnych. Czytaj dalej
Sadowski z Centrum A Smitha o kupowaniu ustaw w Sejmie
„Od czasu raportu Banku Światowego i wskazania w nim na kupowanie w polskim parlamencie ustawnie zmieniło się tak naprawdę nic. Cały czas mamy tego typu afery.”...” Od lat Polska w rankingachwolności gospodarczej zajmuje odległe miejsca. Czytaj dalej
Lewicowiec Kazimierz Kik za okregami jednomandatowymi
Kazimierz Kik : „należy odejść odproporcjonalnej ordynacji wyborczej, która przez kilkanaście lat funkcjonowaniapremiowała rachityczne partie, miernych polityków (posłów) i zniechęcenia społeczeństwa, uzewnętrznionego wzrostem absencji wyborczej.Proporcjonalna ordynacja wyborcza kierowała się zasadąilościowego podejścia do kreowania klasy politycznej. Pora przejść na system jakościowy, gwarantowany przez alternatywną, większościową ordynację wyborczą opartą na jednomandatowych okręgach wyborczych. Czytaj dalej
Spiewak dziwi sie ze Polacy popieraja Tuska i Platforme
Pawel Spiewak , byly posel Platformy Obywatelskiej zdziwil sie wczoraj w telewizji ze Polacy po tym co wyczynia Platforma wciaz bezkrytycznie popieraja Tuska i PO. W porogramie wyliczono 10 obietnic wyborczych, z ktorych zadna nie zostala zrealizowana . 10 obietnica byla walka z korupcja.Spiewak powiedzial ze jedynym sukcesem Tuska i Platformy jest utrzymywanie wysokiego poparcia w sondazach.czytaj dalej
Prezesi Tryb Konstytucyjnego za ograniczeniem demokracji
Jest nią sugestia,by porzucić zasadę powszechności i bezpośredniości wyborów prezydenckich i zastąpić jewyborami pośrednimi dokonywanymi przez parlamentarzystów i, ewentualnie, przedstawicieli innych środowisk politycznych, na przykład samorządowców.” Czytaj dalej
Krzeminski krytykuje Tuska .Administracja skorumpowana i upartyjniona
Pokazywała ona kryzys, w jakim znalazło siępaństwo z jego nieudolną, korupcyjną i drastycznie upartyjnionąadministracją orazociężałym i wcale obywatelom nieżyczliwym wymiarem sprawiedliwości”… „W roku 20-lecia wolnej Polski można tylko ze smutkiem zauważyć, że dotąd nie zostało to zrealizowane.Urzędnicy są niekompetentni, wybierani z klucza partyjnego, cyniczni, nierozwijający żadnego propaństwowego etosu, bo też trudno go jakkolwiek rozwinąć w takich warunkach . czytaj dalej
Staniszkis Polska zmarginalizowana peryferyjna gospodarka.
Tymczasem my nie mamy prawie własnych zasobów umożliwiających rozwój (np. technologie, innowacje, kapitał), więc trudno nam będzie przynajmniej utrzymać to, co już osiągnęliśmy.Rząd jednak zwleka z niepopularnymi, lecz koniecznymi reformami, choć kryzys jest dobrym momentem na głębokie zmiany.”… A grozi nam poważne tąpnięcie. Jego efektem będzie trwanie, ale na niższym poziomie. To można już zaobserwować:najszybciej pracę tracą pracownicy wyżej wykwalifikowani. Czytaj dalej
Krzeminski ostrzega przed zmowa mediow
„Mówiąc szczerze, przeraziła mnie medialna akcja w sprawie, nazwanej "aferą hazardową"…”Wygląda to na nową jakość naszych mediów, bo - poza wspomnianym przypadkiem akcji przeciw Tymińskiemu -takiej jednolitości i takiej "szczelności" obrazu świata dotąd nie było.”… jednostronny, niezwykle nasycony moralnymi ocenami obraz świata może służyć populistycznym i nieracjonalnym celom. Czytaj dalej
Pawel Spiewak. PO jest prywatna partia Tuska
„W pewnym sensiePlatforma Obywatelska jest prywatną partią Donalda Tuska. On jest jej głównym założycielem, nadał jej charakter. On nią kieruje i on zorganizował taką strukturę dowodzenia, w której wszystkie kluczowe decyzje są podejmowane z jego udziałem. Jego pozycja jest nieporównywalna z nikim innym w Platformie.” Czytaj dalej
Kuczynski o gigantycznej superstrukturze powiazan
„Chodzi o głoszony przez braci Kaczyńskich, najczęściej i najpełniej przez Jarosława, a także przez ich partię pogląd o układzie, podskórnej, gigantycznej superstukturze powiązań oplatającej kraj izamieniającej formalne instytucje demokracji w fasadę.” Czytaj dalej
Zwyciestwo Kaczynskiego nad srodowiskiem prawniczym.
Co najmniej 14 lat więzienia miałoby grozić za zabójstwo sędziego, prokuratora czy komornika – to propozycja Ministerstwa Sprawiedliwości po tragedii w Celestynowie”…” Resort sprawiedliwości przygotowuje zmianę kodeksu karnego. Zabójstwo funkcjonariusza wymiaru sprawiedliwości byłoby zbrodnią kwalifikowaną, zagrożoną karą co najmniej 14 lat więzienia, podczas gdy teraz dolna granica zagrożenia wynosi osiem lat. Czytaj dalej
Kaczynski o budowie Polski Korporacyjnej Zagrozona demokracja
„Lech Kaczyński o projekcie PO nowelizacji ustawy o prokuraturze rozdzielającej funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. „…„jeżeli rząd nie ma w pewnym sensie prokuratury, to w ogólenie może odpowiadać za bezpieczeństwo– tłumaczył. Prezydent uważa, że ustawa doprowadzi do powołania korporacji mającej wielką władzę nad ludźmi, która przed nikim nie będzie odpowiadała. – Przy tej konstrukcji mamy do czynienia z kolejnym elementemkorporacyjnej Polski. Czytaj dalej
Kaczynski " Tutaj hulaja lobby obcych panstw"
” Według prezesa PiS gdy mówi się o tym wybucha skandal nie przeciw lobbystom, lecz przeciw tym, którzy zwracają na to uwagę, dodając, że sam tego kilkakrotnie doświadczył.”…. „Kaczyński mówił o lobby w kontekście tego jak traktowana jest Polska przy okazji rocznicy obchodów upadku Muru Berlińskiego.Pod koniec zeszłego tygodnia Kanclerz Angela Merkel. Czytaj dalej
konserwa ustrojowa przeciwna bonowi edukacyjnemu
Bon to utopia. Rozmowa z Mikolajem Herbstem. „algorytm centralnego rozdziału pieniędzy na oświatę jest skomplikowany i zawiera ok.40 różnych współczynników „ Czytaj dalej
Rokita o "slepocie "Tuska " i nedzy cywilizacyjnej Polski
„Narastają niebezpieczeństwa, których nie było widać. A Tuskowy paradygmat polityki jest na nie ślepy.”…”Geopolityka wokół Polski się wali.”… Czytaj dalej
A. Sadowski z Centrum A. Smitha porownal rzad do skinheadow.
Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha, wyraża duże uznanie dla polskich przedsiębiorców, w związku ze wzrostem PKB. - Nie bacząc na propagandę polityczną związaną z kryzysem, zaczęli znowu realizować swoje przedsięwzięcia - wyjaśnia ekspert. Jego zdaniemwyrazy uznania należą się też rządowi. - Ale to jest taka zasługa, jak skin headów, którzy uratowali życie staruszce, bo przestali ją kopać - mówi Sadowski..czytaj dalej
Polacy uznali korupcje za najwiekszy problem pod rzadami Tuska
Problem korupcji jest poważny, lecz w rozpoczynającym się roku dla PO najważniejsze będą starania o wyjście obronną ręką z kryzysu – mówi "Rz" Grzegorz Dolniak, wiceszef Klubu Platformy.” Czytaj dalej
Rokita. Tusk stworzyl system osobistej wladzy
„Według sejmowego raportu Kazimierza Polarczyka biurokracja w niepodległej Polsce przyrasta w tempie 5,6 proc. rocznie. Z grubsza licząc – jej liczebność podwaja się więc co dekadę”…” Trudno raczej uwierzyć, aby gabinet Donalda Tuska miał dziś zdolność znaczącego przycięcia państwowej biurokracji. Czytaj dalej
ks. abp Andrzej Dzięga.To Bog dal nam Ziemie Zachodnie.
Mam wrażenie, że prymas Wyszyński silnie chciał podkreślić, iżnasza obecność tutaj po II wojnie światowej jest zgodna z Bożą wolą, z Bożym zamysłem, że to jest element Bożego planu dla tych ziem.I dla Europy, i dla naszego narodu. Czytaj dalej
Zareba "platformerscy administratorzy Polski"
Zareba : „Czy wolnościowa partia powinna godzić się na wychowywanie społeczeństwa przy pomocy urzędników i paragrafów.Dawny Tusk powiedziałby, że nie. Czytaj dalej
Tusk mowi o klanach w sluzbach specjalnych.Tajny koalicjant Tusk
„Premier Tusk w lutym 2008 r. w wywiadzie dla „Polityki” powiedział: „Mógłbym (...) już dziś napisać książkę, jakie klany walczą ze sobą wewnątrz poszczególnych służb. Odnoszę przygnębiające wrażenie, że bardzo wielu oficerów służb specjalnych to są prywatne armie byłego szefa, aktualnego szefa czy przyszłego szefa i zajmują się głównie intrygami” Czytaj dalej
O jaki"antyustrojowy nacjonalizm PiS " Kuczynskiemu chodzi ?
„Od chwili kiedy w Polsce pojawiło się Prawo i Sprawiedliwość …..Pierwszy raz od 20 lat istnieje w Polsce silna, wpływowa partia dążąca do usunięcia obecnego ustroju i zastąpienia go innym, bardzo od obecnego odmiennym. Czytaj dalej
Rokita.Lobbysci potrafia zniszczyc polityka.JOW
Strach polityków przed lobbystami, którzy – jeśli nadepnąć na ich interesy – potrafią zniszczyć polityka, jest nieuchronną przywarą ładu demokratycznego.” ….” Dlategokasami fiskalnymi pastwiono się nad grupami społecznie słabymi (głośny konflikt z taksówkarzami, których państwo zmusiło do uległości), a silniejszych – minister finansów wpisywał zawsze do sławetnego załącznika do swego rozporządzenia czytaj dalej
Michalkiewicz.Punkt ciezkosci wladzy poza oficjalnymi organami
Państwa demokratyczne przyswoiły sobie mechanizmy totalitarne, tyle, że sprytnie je zakamuflowały, powierzając organizowanie ładu medialnego, podobnie jak przemysłu rozrywkowego, swoim tajnym służbom, które aranżują tam pozorny pluralizm. Pozorny – bo w sprawach istotnych zpunktu widzenia władzy, której punkt ciężkości spoczywa poza oficjalnymi, tj. konstytucyjnymi organami państwa – WSZYSTKIE wielkie media, poza nielicznymi mediami niszowymi, prezentują identyczny, albo prawie identyczny punkt widzeni. Czytaj dalej
Kto chce i dalczego usunac Tuska z polskiej sceny politycznej
Olechowski pisze o Platformie tak przywyklismy czytac o PiS "W partii władzy, chaotycznej i wieloznacznej, partii, która zapomina o swoich celach i obietnicach nie ma miejsca dla mnie i mojego zadania. W takiej partii nie da się uzgodnić i zrealizować ambitnych planów modernizacyjnych, projektów o strategicznej głębi, przedsięwzięć naruszających interesy istotnych grup społecznych. czytaj dalej
Do prof. Przystawy.Bez jednomandatowych Polska nierzadem stoi
Z ogromnym zainteresowaniem sledze to wszystko co sie dzieje w zwiazku z proba wprowadzenia okregow jednomadatowych. I nie tylko. Polska wymag natuchmiastowej reformy ustrojowe, gdyz w innym wypadku powolna agonia spoleczenstwa ktora juz sie zaczela w nieodleglej perspektywie bedzie nieodwracalna. W ciagu ostatnich bodajze osmiu lat nieprzerwalnie , odnotowywujemy rekordowy ujemny przyrost naturalny. Czytaj dalej
Antypanstwowy sojusz PiS i SLD przeciw okregom jednomandatowym
Czy znacie Pantwo ten zart. Czym się rozni Platforma od Gierka. Niczym . Oboje chcieli dobrze , tylko im nie wyszlo. PO , a wczesniej formacje z których się wywodzi typu Unia Wolnosci jest szkodliwa dla Polski partia, ponieważ jest orędownikiem reform , których wprowadzenie od dwudziestu lat im nie wychodzi.Okregi jednomandatowe , obniżenie podatkow, zmiejszenie liczby urzędników, podatek liniowy to tylko niektóre z koniecznych reform i dzialan które obiecuja Platforma i co najwzniejsze których Polska potrzebuje. czytaj dalej
Miekki totalitaryzm Tuska Pytanie do Kaczynskiego Rz: Czy podziela pan obawy niektórych publicystów, że nadciąga w Polsce miękki totalitaryzm?
Kaczynski …Brak pluralizmu w mediach (choć pozostają jego elementy) ogranicza albo wyłącza bezwzględnie potrzebny w demokracji mechanizm kontroli i bardzo ogranicza możliwość dotarcia przekazu krytycznego, jaki formułuje opozycja. Czytaj dalej
Tusk stoi na czele skorumpowanego panstwa
„89 proc. respondentów CBOS uznaje, że korupcja stanowi w Polsce duży problem; 40 proc. twierdzi nawet, że bardzo duży. Dla 6 proc. badanych zasięg korupcji jest u nas nieznaczny, a dla 1 proc. bardzo mały. Czytaj dalej
Partyjne kampanie bilbordowe to prawo do wolnosci slowa
Nie mozna partiom zakazac prawa do prowadzenia politycznych kampani bilobordowych , czy telewizyjnych , bo bylby to zamach na wolnosc slowa. W odróżnieniu od zasadniczej bariery dla nie tyle nowych organizacji politycznych, ile nowych, dynamicznych i samodzielnych politykow. Bariera ta dla nowych ugrupowan politycznych jest finansowanie parti z budzetu panstwa. Czytaj dalej
Cien I Rzeczpospolitej .Mowa Lecha Kaczynskiego na Ukrainie
Potega Rzeczpopsolitej. Kiedys nie były to czcze slowa i nie wywolywaly polusmieszkow jak dzisiaj.
Kiedy mowiono ze za kims stoi Potega Rzeczpospolitej to stala za nim faktyczna potega Rzeczpospolitej Obojga Narodow. Teraz Polska ,fragment dawnego imperium może jedynie sluzyc jako eksporter taniej sily roboczej dla reszty Europy , ewentualnie jako polkolonia ekonomiczna, w ktorej dyrektorzy obcych bankow decyduja o wysokosci kursu.Czytaj dalej
Krasnodebski.Gdyby Rokita byl Zydem stewardese by wyrzucono.
„Gdyby był Izraelczykiem, już nie pracowałaby w Lufthansie, podobnie jak owi gorliwi policjanci, a rząd niemiecki pospieszyłby z wyrazami ubolewania. I tak nadmiernie energiczni bohaterowie zdarzenia mieli pecha, że trafili na Rokitę. Zwyczajny polski obywatel do tej pory siedziałby w areszcie. I pies z kulawą nogą nie zainteresowałby się jego losem” czytaj dalej
System podatkowy jako narzedzie panszczyznianego ucisku
Ni co nas bez nas” to stare haslo, które było początkiem ograniczania wladzy krola. I co może budzic zdziwienie dotyczylo glownie ograniczenia prawa władcy do nakładania podatlkow wedlug wlasnego widzimisie. Niewatpliwie ograniczenie uznaniowości tego prawa ograniczylo wojny, bo do prowadzenia wojny potrzebne sa trzy rzeczy. Po pierwsze pieniadze, po drugie pieniadze i po trzecie pieniadze.A z ich braku zawarto już niejeden pokoj.. czytaj dalej
Kiedy upadnie rzad Tuska ?
Zasadniczym pytaniem nie jest to czy rzad Tuska upadnie, ale kiedy. Tusk jest w gruncie rzeczy najmniej kompetentnym szefem rzadu jakiego mielismy po obaleniu komunizmu. Nieszczesciem polskiego systemu politycznego jest system proporcjonalny w ktorym gangi polityczne ustawiaja sklad parlamentu. Niewazne , który z tych gangow wygra i tak na pewno wiekszosc Sejmu beda stanowili klakierzy zwycięskiego wodza, a po drugiej stronie klakierzy wodza przegranego. Czytaj dalej
Kaczynski fundament swojego programu uzgodnil z Tuskiem.
Jakto mozliwe aby ludzie ,ktorzy w mediach wygladaj jak dwa psy bojowe, gotowe rzucic sie sobie do gardel w istocie maja wspolny program zapobiegajacy modernicacji polskiej demokracji fasadowej. Przeciez caly czas widzimy jak bardzo sie roznia. Ale „ nalezy sie roznic pieknie” , jak za czasow komunistycznych wymyslono dla tych co faktycznie niewiele sie roznia. Zacznijmy od fundamentalnej zasady stanowiacej zrodlo sily panstwa i zdrowej relacji pomiedzy wladzami. Kaczynski popiera wzmocnienie systemu „kanclersko – parlamentalnego „ Czytaj dalej
Kartel PiS, PO, PSL i SLD przeciw reformie ustrojowej.
Jan Olszewski powiedzial niedawno ze Sejm, czyli ordynacja zostala tak skonstruowana, aby stworzyc slaby , latwy do manipulacji Sejm. Polska ma juz od dawna pecha do swojej klasy politycznej. Holota szlachecka doprowadzila do takiego wyzysku chlopa ze ten odetchnal , kiedy trzy mocarstwa rozpoczely okupacje I Rzeczpospolitej po rozbiorach. Nie warto juz wspomniec o arystokracji pomagajacej drzec okupantom ojczyzne na kawalki . czytaj dalej
Trybunal Konstytucyjny.Zagrozenie dla demokratycznego panstwa
Zagarniaja wladze . Sa praktycznie poza kontrola. A juz na pewno spoleczenstwa. Trybunal Konstytucyjny w Polsce , Sad Najwyzszy w USA , Federalny Trybunal Konstytucyjny w Niemczech. Jak wszedzie tam , gdzie nie ma legitymizacji spolecznej,sklad iTrybunaly jest przedmiotem przepychanek roznych grup interesow. W USA Sad Najwyzszy skalada sie z dozywotnio mianowanych sedziow. Czytaj dalej
"Kaczynski:Tusk kpi z narodu" Tusk nie kpi raczej nim gardzi
Jestem za wejsciem Polski do strefy euro. Powinnismy juz dawno to zrobic. Zenujaca sytuacja, w ktorej bezkarnie sie spekuluje na polskiej walucie. Niepewnosc tych co biora kredyty na mieszkania , przedsiebiorcow , glownie eksporterow , ale importerow tez. Problemem jest tez polityczna zaleznosc polskich fili zagranicznych bankow od obcych rzadow. Czytaj dalej
Komorowski wyeliminowany, Zderzak Tusk coraz bardziej zuzyty
Proces eliminacji Komorowskiego i jego ambicji prezydenckich dobiega konca. Komorowski nie tylko jest eliminowany jako potencjalnu kandydat na prezydenta ale , prawdopodobnie jest eliminowany poniewaz zaczal byc silnym osrodkiem wladzy. Tusk juz od poczatku byl traktowany jak zderzak, ktory nigdy nie dotrwa do wyborow prezydenckich. Czytaj dalejKomorowski przeciw, a Rokita za referendum
Kiedy Kaczynski zaproponowal ze w sprawie ustawy o sluzbie zdowia , ktorego autorstwem jest PO nalezy odwolac sie do spoleczenstwa i przeprowadzic referendum Komorowski replikowal ze wcale nie jest to potrezbne .Narod juz wybral swoich przedstawicieli . Pech chcial ze wieczorem jego kolega partyjny Rokita rozmawial miedzy innymi o wprowadzeniu euro. Czytaj dalej
Polscy jurgieltnicy sprzeciwiaja sie budowie elektrowni atomowej "Skierowany przeciwko Polsce rosyjsko-niemiecki sojusz energetyczny spotyka się z nieśmiałymi protestami pro forma" Artykul :" Polscy jurgieltnicy" autorstwa Mariuisza Muszynskiego i Krzysztofa Raka porownuje II Rzeczpospolita i III pod katem wystepowania obcej agentury. Czytaj dalej
Ziemkiewicz" używanie prawa jako pałki na dziennikarzy W procesie wytoczonym redaktorowi naczelnemu „Dziennika” sąd zwrócił się o ekspertyzę prawną na temat granicy między informacją a opinią do 16(!) z kolei ośrodków grupujących uniwersyteckich znawców prawa. Wszyscy na wszelki wypadek odmówili. Można się domyślać dlaczego. Dużo to mówi o kondycji naszych prawniczych elit." Czytaj dalej
Tadeusz Isakowicz Zalewski.Gruba kreska .Najwiekszy blad III RP. Wszyscy cierpimy z powodu największego błędu III RP – słynnej "grubej kreski" "Gdyby w 1990 roku polska elita zgodziła się na rozwiązanie takie jak Niemcy, nie byłoby dzisiaj takich sytuacji. W Polsce jest ciągle spór o to czy można mówić o historii - tłumaczył ksiądz.Czytaj dalej
"środowisko sędziowskie "frontem obrony przestępców". środowisko sędziowskie "frontem obrony przestępców". Okręgowa Rada Adwokacka w Lublinie wlasnie o tolerowanie wyglaszania takich opini przez osoby publiczne skrytykowala Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego. Czytaj dalej
Czy rzad wspiera kolonializm w Polsce? polska rodzina wydaje na żywność ok. 30 proc. swoich dochodów, niemiecka zaledwie 10 proc., a węgierska ok. 10 – 12 proc " czytaj dalej
Zlikwidujmy Urzad Premiera Dwuwladze i cala ta osmieszajaca systuacje , kompromitujaca oba najwyzsze urzedy w panstwie zafundowal nam Aleksander Kwasniewski. To wlasnie on byl glownym tworca konstytucji , ktora ograniczyla wladze prezydenta.Kwasniewski bal sie ze zwyciezy Walesa. Czytaj dalej
Tusk traci poparcie. Sikorski na prezydenta? W The Economist pare tygodni temu ukazal sie artykul "looking nice, but doing nothing " ktory bardzo krytycznie odniosl sei do rzadow Donalda Tuska . Jednoczesnie bardzo pochlebnie sie wyrazal o Radoslawie Sikorskim. Opisujac jego dokonania podkreslil ze wielo osob w Polsce widzi w nim przyszlego prezydenta. Czytaj dalej
Dorn: możemy stać się tubylczą ludnością "Dorn dodaje, że ma wrażenie, iż Donald Tusk właśnie dlatego, by nie podejmować wysiłków, uznaje – po raz pierwszy w historii niepodległej Polski – bycie podmiotem polityki międzynarodowej za kłopot, którego należy się wyzbyć." urywek z rozmowy, ktora odbyl Ludwik Dorn z Wprost. Czytaj dalej
"PiS i prezydent chcą zrobić z Polski Izrael" - grzmi Radosław Sikorski. Witold Waszczykowski : "Premier nie ma zrozumienia dla tarczy antyrakietowej. Rozmawiałem z nim długo w cztery oczy i tłumaczyłem koncepcję obrony NATO-wskiej. Słowem się nie odezwał. Potem wchodzili do niego Arabski i Nowak i oznajmiali, że 53 procent społeczeństwa nie chce tarczy, więc nic nie stracimy jak jej nie będzie" czytaj dalej
Tusk " Looking nice but doing nothing" To tytul artykulu o rzadzie Donalda Tuska w The Economist , ktory mozna przetlumaczyc jako "Ladnie wygladajace nieroby" Po przeczytaniu polemiki pana Grzegorza P. z tekstem pana Rafala Ziemkiewicza przypomnialem sobie o artykule w The Economist , gazety bardzo przyjaznej rzadowi Donalda Tuska. Bo czy Donaldowi Tuskowi, to juz problematyczne, poniewaz autorzy artykulu jako kandydacie na prezydenta mowia nie o nim , ale o Radoslawie Sikorskim. W artykule jest zawarta sugestia sie ze twarda postawa Sikorskiego w sprawie tarczy rakietowej , uwienczona triumfalnym podpisaniem traktatu ze Stanami zaowocuje jego kandydatura na prezydenta. Czytaj dalej
Eksterminacja ekonomiczna Polakow "Polskie finanse z dnia na dzień wchodzą w pułapkę demograficzną, o czym słusznie ostrzega Cezary Mech, doradca prezesa NBP. Na emerytury w latach 2009 – 2013 zabraknie 158 mld zł, a młodych Polaków jest coraz mniej. Wielu wyjechało i nie wróci. Tych, którzy zostali nie stać na dzieci. W 2030 r., aż 2 mln Polaków będzie miało ponad 80 lat, a statystyczna para może mieć tylko jedno dziecko. Nic nie robimy z tym problemem. Społeczeństwo się starzeje lub emigruje." czytaj dalej
Rokita o Tusku, Kaczyńskim , Unii, islamie, Sikorskim , jow, mod
Rokita o Tusku, Kaczyńskim , Unii, islamie, Sikorskim , jow, modernizacji ,
Wielki manewr Rokity Poprze Kaczyńskiego w I turze ?
Jarosław Kaczyński już od dawna planował rozbicie Platformy. Parę miesięcy temu widząc ,że siły wspierające Tuska chcą jego upadku aby nie dopuścić do zbyt wielkiej konsolidacji władzy w około niego zaproponowałby aby ten zgodził sie na koalicje PIS, PSL i SLD , wcześniejsze wybory oraz rezygnacje z ambicji prezydenckich całość tutaj
Rokita .Lecha Kaczyńskiego traktowano nikczemnie
W swojej publicystyce broniłem prezydentury Kaczyńskiego, pisząc o niej krytycznie i z estymą jednocześnie. Mimo to pierwsza myśl po katastrofie była następująca: broniłem zbyt mało „…„ Lecha Kaczyńskiego jego przeciwnicy traktowali nikczemnie, nie ulega to dla mnie żadnej wątpliwości. Od czasów endeckiej nagonki na Narutowicza nie było takiej sytuacji. Normalne wykonywanie przez niego obowiązków traktowane było jako przejaw chorych ambicji, a jego próby współkształtowania polityki państwa – jako awanturnictwo „..całość tutaj
Rokita popiera budowę meczetu w Warszawie.
„Rokita „Polska także nie ma i - mimogrożącej nam demograficznej katastrofy - mieć nie będzie w wyobrażalnej przyszłości kłopotu z liczebnością i zamknięciem islamskiej społeczności”…” Jest jeszcze jedna kwestia, bez wątpienia dlapolskiej polityki kluczowa.Starcie Zachodu z islamem w najwyższym stopniu nie leży w polskim interesie” całość tutaj
Rokita. Palikot ma czym szantażować Tuska.
„Nelly Rokita „Przypuszczam, że jest czym Donalda Tuska szantażować, Palikot ma na pewno jakieś instrumenty. W każdym razie tak się zachowuje, jakby miałhaki na Donalda Tuska. Palikota przez długi czas ani politycy, ani dziennikarze nie brali na poważnie. Traktowali go raczej jak politycznego błazna, co najwyżej jako takiego współczesnego Stańczyka. A przecieżto Palikot pierwszy zapowiedział, że Tusk nie będzie kandydował na prezydenta”…całość tutaj
Kaczyński chce koalicji z Rokitą i częścią rozbitej Platformy ?
Kaczyński „Chce koalicji z częścią PO a nie z SLD„…”Jestem przeciwny prowadzeniu polityki transakcyjnej. Koalicja z SLD byłaby powrotem do takiej polityki - mówi "Rz" prezes PiS Jarosław Kaczyński”całość tutaj
Rokita sugeruje że hazard finansował dyspozycyjną politykę
„Rokita „Sedno problemu tkwi jednak w tym, że jedyny kierunek śledztwa (tak sejmowego, jak i prokuratorskiego), który pozwalałby wyjść poza fakty od dawna znane,to zbadanie świadczeń wzajemnych, jakie biznes hazardowy świadczył politykom za ich usługi Jest bowiem naiwnością sądzić, że politycybyli gotowi do tak dalekiej dyspozycyjności i samoupokorzenia, bez owej wzajemności. Ale to oznaczałoby przeniesienie sprawy na zupełnie inny teren:żmudnych badań finansowania polityki.”Całość tutaj
Rokita .Tusk Przygiął Kolana wobec Moskwy.
Rokita „Interesy Rosji i Polski w Europie są bowiem radykalnie odmienne. I o ile możliwa jest bardziej poprawna forma rosyjsko-polskiej dyplomacji, o tyletrudno wyobrazić sobie jakąś istotną zmianę treści samych stosunków. Chyba,żeby Moskwa nagle przestała myśleć w kategoriach geopolitycznej dominacji na Wschodzie Europy.Albo Warszawa uznała, że fiński status milczącej akceptacji in blanco dla każdej rosyjskiej polityki - jest tym, co odpowiada polskim międzynarodowym interesom i aspiracjom. Na razie trudno wyobrazić sobie bądź pierwsze, bądź drugie.Nawet, jeśli rząd Tuska wobec Moskwy lekko przygiął kolana „ całość tutaj
Czy Tusk celowo wymienił nazwisko Rokity przed komisją hazardową
„Poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica) spytał premiera o "ponadwymiarowe" zainteresowanie Mirosława Drzewieckiego hazardem. Premier stwierdził, że był o to podejrzewany. Sprawą tą zajął się ówczesny bliski współpracownik Tuska Jan Rokita, w którego pryncypialność premier nigdy nie wątpił. Minister Drzewiecki został wówczas oczyszczony z zarzutów”całość tutaj
Rokita drwi z Tuska i jego pop polityki
Rokita „W ciągu dwóch lat rządów sam Donald Tusk narzucił polskiej polityce całkiem odmienną logikę”…” Zaś polityczny minimalizm i powstrzymywanie się władzy od aktywności reformatorskiej nabrało charakteru doktryny politycznej.”..” po drugie - sam Donald Tusk musiał w ciągu dwóch lat premierostwa podporządkować swoją strategię pop-politycznym wymogom kampanii prezydenckiej,”..całość tutaj
Rokita o chorym prawie łamiacym wolność słowa
Rokita „Skórzyński i Gierszewski zostaliby posłani do mamra, gdyby nad Wisłą była Ameryka, a nie Polska.”...” Że to kompletnie bezrozumne? Ależ oczywiście!Tylko czy mało jest w Polsce bezrozumnych praw, a w tym przepisów kodeksu karnego? ‘ .całość tutaj
Sojusz Rokity ze Schetyną?.PO Tuska przypomina watahę.
Rokita ”Z tego wszakże nie należy wnosić, iż Tusk traci właśnie partyjne „absolutum dominium”. Tak nie jest.Mechanizm jego kontroli nad całą PO (rozciągnięty także na rząd) polega bowiem na możliwości uruchomienia indywidualnego mechanizmu represyjnego wobec dowolnej osoby, od wielce wpływowego wicepremiera Schetyny po jakiegoś pozbawionego znaczenia krakowskiego aparatczyka Sularza. W każdej chwili każdy działacz PO musi czuć się zagrożony Tuskowym gniewem. Całość tutaj
Rokita o likwidacji w dwa lata urzędu Prokuratora Generalnego.
„Gdyby przesłuchania kandydatów na Prokutarora Generalnego były upublicznione i transmitowane może dowiedzielibysmy sie więcej róanych rzeczech, kóre ujawnili kandydaci : o koteriach w prokuraturze, braku kompetencji oraz oistnieniupodziemia decyzyjnego.” całość tutaj
Rokita.Kaczyński ma moralny mandat zagrozić Tuskowi referendum
Rokita „Minął właśnie pierwszy rok od wydania najmniej rozumnego zarządzenia obecnej władzy: zniesienia nauczania historii w dwóch najwyższych klasach szkoły średniej”...” W przeciwieństwie do walki o Kempę i Wassermanna to, czego się uczy w szkole, w naturalny sposób interesuje zwykłych ludzi, gdyż dotyczy ich własnych dzieci.Prezydent - budowniczy Muzeum Powstania Warszawskiego -ma niepodlegający dyskusji moralny mandat, aby zagrozić wnioskiem o narodowe referendum, jeśli rząd się nie opamięta „całość tutaj
Rokita.Merkel i Sarkozy karykaturyzują demokrację w Europie
Rokita „Najpierw finalny kształt traktatu lizbońskiego formalnie zdefiniował na nowo wiodącą rolę Niemiec w Unii i dostosował architekturę jej instytucji do zasady mocnego pierwszeństwa rządów mocarstw narodowych przed władzami wspólnotowymi „całość tutaj
Rokita za systemem prezydenckim i okregami jednomandatowymi
Rokita „Owszem, planuporządkowania stanu polskiej egzekutywy jest nadal jednym z kluczowych celówpotrzebnej reformy konstytucyjnej. Tyle tylko, że – po pierwsze – lepszą odtrutką na dzisiejsząciężką chorobę wielkich partii politycznychjest konsolidacja władzy w państwie wokółnowo wybranego prezydenta i skorelowany z nią większościowy system wyborczy (jeszcze niedawno coś podobnego sugerował odsunięty dziś Schetyn „całość tutaj
Rokita. Tusk to pajak. Modliszka męska
Rokita „Jeśli chodzi o mój punkt widzenia, obywatela, to ja mam pewien niepokój, gdyidzie o kierunek ewolucji polskiego systemu politycznego.”…” Monika Olejnik: Według sondażu dla „Rzeczpospolitej” 66 proc. badanych ocenia rząd Donalda Tuska, Platformę Obywatelską z aferami”…’ Natomiast wie pani, ponieważ wszystko ostatnio w polskiej polityce przyćmiły kwestie kasyn i Chlebowskiego, no w związku z tym to jest trochę pytanie retoryczne..”… Powiedziałbym, że dzisiaj jestwięcej paradoksalnie walki o władzę niż troski o państwo, niż kiedykolwiek wcześniej „całość tutaj
Rokita. Lizbona to majstersztyk niemieckiego mocarstwa.
Rokita. „Traktat lizboński – absolutny majstersztyk niemieckiej polityki – uznaje właśnie de iurenajważniejszą rolę Niemiec w Unii.”..”Niemcy odzyskaly polityczna sile”...”.Premier Putin nawet nie stara się ukryć swoich marzeń o tym, aby „dwa wielkie historyczne narody” – Rosjanie i Niemcy –stworzyły polityczne fundamenty nowego europejskiego porządku„.Całość tutaj
Czy Rokita stanie na czele Platformy
„Rokita nazwal Tuska modliszka , ktora po kolei pozera swoich wokolo. W dzisiejszym programie telewizyjnym stwierdzil ze Tusk cynicznie wykorzystal afere hazardowa do rozgrywek personalnych wewnatzr platformy. Prawdopodobnie chodzilo mu o wyeliminowanie Schetyny przez Tuska. Inne tezy Rokity to ta ze Tusk jest tozsamy z Platforma, ze reszta czlonkow platformy sie nie liczy i ze Tusk jest zakladnikiem swojego parcia na prezydenture. Po aferze juz nie moze sie wycofac.”Całość tutaj
Sikorski prezydentem a Rokita premierem ?
Staniszkis w ostaniej wypowiedzi zasugerowala ze wybijanie Tuskowi pretorianow ma służyć utorowaniu drogi do prezydentury komus trzeciemu. Ja już od ponad roku twierdze ze Tusk zosatl celowa „wrobiony” w prmeirowanie w przededniu kryzysu , aby moc pieknie upasc i cala wine za niego wziasc na siebie. A nowa twarz obejmujaca schede po Tusku latwo dobiegnie do prezydenckiej mety w auroli tego, który wyciąga kraj z kryzysu „ całość tutaj
Rokita skrytykowal Tuska i Sikorskiego
„Dość już tego zawracania głowy polskością…” Tak Rokita opisuje zly klimat spoleczny i dalej mowi o Sikorskim „. Politycy zaś – zwłaszcza rządzący – przyjęli taktykę zobojętniania nas na wszelkie kłopoty oceanem mowy-trawy. Jest jeden wyjątek, to minister spraw zagranicznych. Niestety, jego myślenie podąża w niebezpiecznym kierunku.”…Tyle że on publicznie mówi słowa, których nie wypowiedziałby minister żadnego, nawet najsłabszego, kraju.”Całość tutaj
Rokita o apostazji politycznej Ziemkiewicza
Rokita w rozmowie z Janke ktorej przedmiotem była sytuacj geostrategiczna Polski odniosl się do sobotniego artykulu Ziemkiewicza , a zapewne zwlaszca fragmentu „ Jestem skłonny zgodzić się z Sikorskim, że ważna dziś jest dla nas cywilizacyjna modernizacja, a nie mesjanistyczne wizje narodu niosącego wolność ludom Wschodu. Ale pojęcie „modernizacja” wymaga ukonkretnienia.Jaka jest cena, za którą warto zapłacić ograniczenie ambicji i wejście w rolę państwa satelickiego Niemiec? Jaki stopień samodzielności jesteśmy w stanie wywalczyć? „całość tutaj
Rokita o "slepocie "Tuska " i nedzy cywilizacyjnej Polski
RokitaNarastają niebezpieczeństwa, których nie było widać. A Tuskowy paradygmat polityki jest na nie ślepy.”…” Geopolityka wokół Polski się wali.”….” Nie widać, ale tak się dzieje. Idzie dekoniunktura geopolityczna na skalę niemożliwą do przewidzenia dziesięć lat temu”całość tutaj
Rokita. Tusk stworzyl system osobistej wladzy
„Według sejmowego raportu Kazimierza Polarczyka biurokracja w niepodległej Polsce przyrasta w tempie 5,6 proc. rocznie. Z grubsza licząc – jej liczebność podwaja się więc co dekadę”…” Trudno raczej uwierzyć, aby gabinet Donalda Tuska miał dziś zdolność znaczącego przycięcia państwowej biurokracji. ‘ całość tutaj
Rokita.Lobbysci potrafia zniszczyc polityka.JOW
„Strach polityków przed lobbystami, którzy – jeśli nadepnąć na ich interesy – potrafią zniszczyć polityka, jest nieuchronną przywarą ładu demokratycznego.” ….” Dlategokasami fiskalnymi pastwiono się nad grupami społecznie słabymi (głośny konflikt z taksówkarzami, których państwo zmusiło do uległości), a silniejszych – minister finansów wpisywał zawsze do sławetnego załącznika do swego rozporządzenia.”Calosc tekstu Rokity” Koniec fiskalnego apartheid „całość tutaj
Kto po upadku Tuska przejmie Platforme. Rokita ?
Choć poparcie dla rządu Donalda Tuska spada, Platforma Obywatelska nieustannie bije rekordy popularności….Z najnowszego sondażu TNS OBOP wynika, żepartia Donalda Tuska mogłaby liczyć na 54-procentowe poparcie. To jeden z najlepszych wyników PO „całość tutaj
Krasnodebski.Gdyby Rokita byl Zydem stewardese by wyrzucono
„Gdyby był Izraelczykiem, już nie pracowałaby w Lufthansie, podobnie jak owi gorliwi policjanci, a rząd niemiecki pospieszyłby z wyrazami ubolewania. I tak nadmiernie energiczni bohaterowie zdarzenia mieli pecha, że trafili na Rokitę. Zwyczajny polski obywatel do tej pory siedziałby w areszcie. I pies z kulawą nogą nie zainteresowałby się jego losem” całość tutaj
Marek Mojsiewicz
Historia bierze zakręt - sojusz z USA Zdaje się, że właściwie to wciąż nie wiemy w jakich to okolicznościach przyrody Tusk przestał był chcieć prezydentem być:) Z dnia na dzień oznajmił, że władzę prawdziwą miłuje, a nie żyrandol. No niechby nawet. Ale mimo tego świetnego uzasadnienia nie chciało i nie chce się wierzyć, że decyzję tę podjął na skutek jakiejś wewnętrznej iluminacji jedynie i zupełnie samodzielnie. Ktoś mu chyba rzecz tę dość zdecydowanie zasugerował. Ciekawe kto i dlaczego. Akt następny też jest ciekawy. Oto odbywają się wybory w Platformie kandydata na prezydenta. Z punktu widzenia przeciętnego kibica politycznego - wybór między dżumą a cholerą... Trochęśmy się pośmiali, trochę powkurzali uznając w sumie to wszystko za spektakl dość obłudny i w stylu Platformy. Za taką "grę formą". Dziś już jednak chyba można zrewidować ten nasz lekki stosunek do tego wydarzenia. Bo to mogło być jakoś tak: Przychodzi ktoś do Tuska i mówi: Starczy tego dokazywania. Wycofujesz się. A Tusk na to: JA?! No dobrze. Ale pod warunkiem, że demokratycznie, moja partia, i ten - będzie głosowanie, wybierzemy kandydata, dajcie zachować twarz...!!! I ten ktoś się chyba zgodził. Albo musiał ulec jakimś warunkom. Niestety. Niestety - bo sytuacja poszybowała zawrotnie ku straszliwej katastrofie. Ciekawe jak by się potoczyła gdyby kandydatem Platformy na prezydenta został Sikorski... W każdym razie - dzisiaj to Sikorski właśnie spotkał się z panią Clinton (nie p.o. prezydenta Komorowski, nie premier Tusk!) W ich obecności podpisany został aneks do polsko-amerykańskiej umowy o obronie przeciwrakietowej. "To dowód niezłomnej przyjaźni i sojuszu polsko-amerykańskiego- mówił Sikorski. A p. Clinton dodała, że niezależnie kto wygra wybory prezydenckie w Polsce, nadal pozostaniemy sojusznikami i partnerami. Mówiła też o bólu z powodu katastrofy smoleńskiej, o wspólnocie wartości i kultury, wspólnej polityce energetycznej. Proszę też zwrócić uwagę - jak wielką rangę nadano temu wydarzeniu, jaką stworzono mu oprawę!
Wszystko nabiera wymiarów symbolicznych, bo rzecz ma miejsce w Krakowie (nie Warszawie!), bo u stóp Wawelu, gdzie spoczęła prezydencka para, gdzie pomnik ofiar Katynia... Bo zebrał się cały demokratyczny świat - przedstawiciele siedemdziesięciu państw stali się świadkami tej deklaracji. I w dodatku ogłaszają te państwa - w tym miejscu i w tym ważnym dla Polski czasie - że "ONZ przeżyło się, tak jak wybory nie są już miarą poziomu demokracji. Potrzeba nam nowych rozwiązań, bo demokracja stoi dziś przed poważnymi wyzwaniami" ( dyr. wykonawczy Wspólnoty Demokratycznej prof. Bronisław Misztal.) Proszę państwa! Demokracja bierze zakręt! I dobrze, bo dość zmagań tratwy z torpedowcem podwodnym. Na zakończenie jeszcze słowo o przyznaniu nagrody im. Geremka dla dysydenta, kubańskiego księdza Jose Conrado Rodriqueza, który powtarza jako motto: "Budować ojczyznę ze wszystkimi i dla wszystkich" ... otóż mam wrażenie, że Czerska nie da rady. Ona nie zrozumie. Rozpuknie się, Abaco Aspiryna
Globalna Chazaria Niewiele już pozostało rzeczy kluczowych w socjopolityce, które nie są globalnymi. Opóźnienia w realizacji celów wynikają z tego, że jeszcze nie wszystkie wartości są w rękach „globalnych” a wiec potrzeba więcej czasu. Niewielka populacja rodem z Palestyny, przynajmniej jak Stary Testament głosi – a wcześniej wzbogacona wiedzą i złotem z Egiptu, wiedziona przez swoich kapłanów, ogłosiła to, co im ten Bóg którego sobie stworzyli, polecił ogłosić. Początkowe sukcesy przez 40 lat „tułaczki”, jak podają, nie były niczym innym niż grabieżą kogokolwiek napotkali w tej „tułaczce”. Były to sukcesy bardzo lokalne i stosunkowo bardzo małej liczebnie grupy. Zdając sobie sprawę z tego, że są to sukcesy lokalne na bardzo małym terenie, oraz z tego, że we własnym środowisku i w czymś większym, niż koczujące plemię, unicestwią się nawzajem walcząc pomiędzy swoimi socjoreligijnymi frakcjami, rozproszyli się po świecie z planem, że jako swojego rodzaju organizacja mająca także cechy religii, bardziej jednak ideologii, przyspieszy realizację celów swoich kapłanów. Był to także sukces. Powstała, miedzy innymi, ogromna jak na owe czasy Chazaria, (Khazars , Arthur Koestler i ostatnio Shlomo Sand ), później Hiszpania. Zarówno początkowe sukcesy w Chazarii i okolicy jak i w Hiszpanii zostały ograniczone, ale stało się to początkiem następnej fali rozproszenia z fatalnymi skutkami dla nawiedzanych nowych terenów i narodów. Objęło to całą Europę i środkowy wschód i niemal cały świat, łącznie z dalekim wschodem i Japonią. (zobacz; Elizabeth Dilling, „The Plot Against Chistianity” i inne jej i innych książki.) Kolejna fala wzorem Hiszpanii (marranos) to Frankiści. Jakub Frank i Frankiści mieli szczególne swoje sukcesy w Polsce i później w czasie rozbiorów a także na terenie teraz zwanym Ukrainą.
http://www.kki.pl/piojar/polemiki/holocaust/frankist.html
Inne obszerne dzieło w 2 tomach na ich temat wydane w j. polskim w Krakowie w 1895r to „Frank i Frankiści Polscy” Alexandra Kraushara.
http://www.archive.org/stream/frankifrankicip02kraugoog#page/n15/mode/1up
To z nich, Frankistów i z Chazarii, jako silnych organizacyjnie obok setek różnych nazwijmy to ogólnie frakcji, łącznie z ateistami, wyłonili się Chasydzi a z nich następne setki takich organizacji aktywnych do dzisiaj, jak Sabbataiści czy Lubawicze, a teraz od około wieku Syjoniści. Antropologicznie „typ semicki” to specyficzne cechy morfologiczne charakterystyczne dla mieszkańców określonych dość dokładnie przez antropologów terenów Środkowego Wschodu, wcale nie ograniczone tylko do tych, jakie Żydzi usiłują charakteryzować. Te cechy posiadają w dużej części Żydzi zwani Sefardyjczykami (także genetycznie pomieszani z nie-Żydami) którzy współcześnie są w ogromnej mniejszości wśród nazywających się Żydami w obecnej Palestynie. Przytłaczająca większość to Aszkenazyjczycy, którzy nie posiadają morfologicznie cech „typu semickiego” w wyniku mieszanek środowiskowych wszystkich kontynentów. Nie maja żadnych podstaw do uzurpowania sobie prawa do czegokolwiek związanego ze współczesną Palestyną czy w ogóle Środkowym Wschodem. Równie dobrze mogą uważać Polskę czy inne kraje za ich ojczyznę, co zresztą robią i uzurpować sobie im wygodne prawa. Nie maja także żadnych podstaw do uzurpowanego sobie przekonania, że Semici to wyłącznie Żydzi i że tak przez nich zwany „antysemityzm” to wyłącznie coś krytycznego w stosunku do tego co ci Żydzi uważają jako żydowskie. Nie przeszkadza to jednak w procesie „tatuowania” w umysłach członków swoich organizacji a także nie-Żydów, których obraźliwie nazywają gojami z równie obraźliwymi synonimami, że ich ziemia nadana im przez ich Boga to teren od Eufratu do rzeki Tygrys i z wielowiekowymi mieszkańcami tego terenu, a nie będącymi uznanymi przez rabinów Żydami, mogą sobie robić co zechcą, łącznie z wymordowaniem ich wszystkich i wszystkiego łącznie z wszystkimi śladami po tym, co uważają za nie żydowskie – co zresztą demonstrują stopniowo w Palestynie z dnia na dzień przez ponad pół wieku z większą lub mniejszą intensywnością oraz na innych terenach, także cudzymi rękoma i środkami. Także „tatuuje” się w umysłach wyznawców tej religio-ideologii informację że wszyscy nie-Żydzi są ich wrogami lub potencjalnymi wrogami, łącznie z dziećmi, a wiec daje to pretekst do ich zabijania (także dzieci) do czego zachęca się i praktykuje.
Chodzi o książkę rabina Yitzhak Shapiro, ”The King’s Torah. The complete guide to killing non-Jews” (“Całkowity przewodnik zabijania nie-Żydów”).
Zobacz: „Zabij goja”, http://www.homepage.interaccess.com/~netpol/POLISH/public/ZabijGoja.htm
Ilość Żydów uznawanych przez rabinów jako Żydzi i oficjalnie deklarujący się jako Żydzi jest stosunkowo niewielka. Istnieje jednak ogromna ilość deklarujących się żydami; nie są oni uznawani przez rabinów jako Żydzi (pochodzenie tylko z ojca Żyda), ale są bardzo przydatni dla tej organizacji. Jest także wielka ilość deklarujących się jako nie Żydzi ze zmienionymi nie żydowskimi nazwiskami będącymi faktycznie Żydami z rodowodem z matki, ale nie afiszujący się tym. Jeśli do tego dodamy także ogromną ilość tak zwanych judeocentrykow, w żadnym stopniu nie będącymi Żydami (szabas goje), powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że jest to w sumie znacząca ilość rozproszona na wszystkich terenach w rożnych „szatach”, tych oficjalnych i tych trzymanych w tajemnicy. Wszystkich ich łączy jak nie religia, to ideologia, a w sumie oparte na Talmudzie atrakcyjne dla nich poczucie wyższości, solidarność, bezwzględność, akceptacja okrucieństwa, i podwójna moralność, pomijając inne odrażające cechy. Te indywidua w zależności od indywidualnych predyspozycji na odpowiednich stanowiskach rządowych i pozarządowych są w stanie sterować całymi państwami i społecznościami a ostatnio grupami państw. Choćby tylko ZSRR czy Unia Europejska. Ogromna ilość elementu zwanego ogólnie judeocentryzm i jego różnorodność ze względu na jego agresywność siłą rzeczy ma odzwierciedlenie w sytuacji socjopolitycznej i także we wszystkich innych dziedzinach całych kontynentów. Infiltracja środowisk nie-żydowskich jest podstawową metodą. Infiltracja najważniejszych organów życia nie-Żydów była i jest priorytetem. Stosowane są wszelkie odrażające dla nie-Żydów zasady nauczane w Talmudzie i stąd spektakularne sukcesy. Np. Przy około 2 procentach Żydów w USA jest 33% Żydów w Sądzie Najwyższym, pod względem ważności druga instytucja w amerykańskim sadownictwie po Attorny General. Te 33% to zdeklarowani Żydzi. Jaki jest procent zamaskowanych judeocentrykow w tej instytucji można oceniać po decyzjach tej instytucji oraz literatury. Jedyni, którzy usiłowali to zmienić, to J.F. Kennedy i jego brat Robert F. Kennedy (US Attorney General) Obaj zamordowani. Jaki jest procent judeocentryzmu w najważniejszych instytucjach USA można zorientować się z poważnej literatury zwanej przez judeocentryzm „antysemicką” i stąd nieoficjalna nazwa u co baczniejszych obserwatorów zamiast USA jest USI, – Stany Zjednoczone Izraela. Oficjalnie jednak używane jest US z tylko domyślną trzecia literą. Ta nazwa zostanie jednak całkowicie zmieniona, – kwestia tylko czasu, a pozostało już niewiele ale liczy to się to w latach. Pracowano nad tym długo. Jeśli ktoś ma awersje do literatury powinno mu wystarczyć spojrzenie na amerykańską jednodolarówkę. Prezydent Obama mianując ostatnio Elena Kagan zadbał żeby ten procent był odpowiednio wysoki w Supreme Court zanim sam przestanie być Prezydentem, podobnie jak z innymi najważniejszymi stanowiskami:
http://www.youtube.com/watch?v=MwhKuunp8D8&feature=player_embedded (j. angielski)
Sprawa ta była silnie podkreślana Najwyższemu Sądowi kiedy Obama był jeszcze tylko kandydatem na Prezydenta. Zwracałem na to uwagę kiedy to się działo. Skończyło się na tym, że – „No i co z tego że nam udowodniliście” i tak został mianowany. Nieoficjalne komentarze a może raczej konkretne dowody tego – „No i co z tego że nam udowodniliście” staja się coraz bardziej „globalnymi”.
Nowy Jork WTC 9/11 zdawał się być apogeum kunsztu panowania nad społeczeństwem i stosowania „no i co z tego…” Katastrofa polskiego samolotu z Prezydentem Polski i częścią najważniejszych osobistości polskiego rządu stała się „sukcesem” podobnym do 9/11. pod względem stopnia utajnienia. Większym „sukcesem” od katastrofy samolotu z gen. Sikorskim są oficjalne wersje obu katastrof – mgła, także katastrofa samolotu z polskimi wybitnymi pilotami. Dokumentów nigdy nie ujrzymy, tak jak do teraz przez półtora wieku dokumenty związane z katastrofą samolotu gen. Sikorskiego są utajnione mocą „prawa”. ”No i co z tego że nam udowodniliście…” W beznadziejnej sytuacji można sprawę rozwlec, czekając na „nieznanych sprawców”, „niewyjaśnione okoliczności”, „usamobójstwienie”, “przedawnienie”, lub takiego z który stwierdzi przyczynę zgonu – atak serca, ale zwłok nikt nie zobaczy. Ciekawe byłyby oficjalne komentarze na temat sędziów Supreme Court i Attorney General na temat Obamy. Jak na razie ich nie ma, mimo że sam Obama przyznał że urodził się w Kenii i w dodatku nie był naturalizowany. Daje to pewną gwarancję, że przetrwa on do końca kadencji, ponieważ nikt z oficjałów nie waży się podjąć tego tego tematu nie ze względu na Obamę lecz ze względu na Supreme Court, rozmiar judeocentryzmu, jego metod, arogancji i tupetu.
PS. Zamiast na mecz sportowy, chyba że z plakatem z tymi adresami:
http://grypa666.wordpress.com/2010/07/03/wybiory-na-judeopolonie/
http://marucha.wordpress.com/2010/07/03/dlaczego-swiat-nienawidzi-benedykta-xvi/ Marucha
Narodowa Intronizacja Owiec, Jezusa Chrystusa na Króla Polski. Zbliżające się w lipcu 2010 roku jubileuszowe uroczystości: 600-lecie bitwy pod Grunwaldem (15 lipca 1410)[ Wielkie zwycięstwo króla Władysława Jagiełły nad Zakonem Krzyżackim i połączonymi siłami europejskimi. To zwycięstwo przyniosło Polsce prawie 250-letni okres dominacji w tej części Europy i niezależny dobrobyt.]; 400-lecie bitwy pod Kłuszynem (5 lipca 1610)[ Hetman koronny Stanisław Żółkiewski z 7 tys. Polskiej jazdy husarii, zadał połączonym wojskom rosyjskim i szweckim w sile 40 tys. żołnierza druzgocącą klęskę, zostawiając w polu poległych prawie 20 tys. żołnierzy przeciwnika. To zwycięstwo otwarło Polakom drogę do Moskwy] i 100-lecie prapremiery pieśni Marii Konopnickiej Nie rzucim ziemi przy pomniku grunwaldzkim w Krakowie 15 lipca 1910 roku[ Ta pieśń powstała dla podtrzymania na duchu zniewolonego narodu polskiego], napawają nas radością, poczuciem dumy narodowej, siłą wiary Polaka katolika, mimo nienajlepszej kondycji stanu państwa i Kościoła polskiego. Pomni na słowa nadziei papieża Leona XIII z encykliki Annum Sacrum pragniemy zwrócić się nade wszystko o pomoc do Nieba [ Leon XIII. Annum Sacrum, 28 V 1899, wyd. Te Deum, Warszawa 2003, s. 5-6,13; ks. Piotr Natanek, Intronizacja Jezusa Chrystusa Króla. Dzieje Świata i Kościoła prowadzą ku nadejściu Króla, s. 94] i wezwać tych wszystkich, którym leży na sercu dobro Polski i Kościoła, do udziału w Narodowej Intronizacji Owiec na polach grunwaldzkich. Od przeszło siedemdziesięciu lat Niebiosa wołają o dokonanie Intronizacji, ogłoszenia Jezusa Królem, jako podstawowego warunku dla ocalenia świata[ Patrz List otwarty w sprawie Intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski i Wszystkich Narodów (autor – ks. Piotr Natanek, w: Nie bój się, Kraków 2009, wyd. 2, s.207-209]. Bóg w Trójcy Jedyny wyraża Swoją Wolę przez polską służebnicę Bożą Rozalię Celakównę[ Celakówna R., Wyznania z przeżyć wewnętrznych, Kraków 2007, [135], amerykańskie objawienia: Jezus Chrystus Król Wszystkich Narodów[ Jesus, König aller Nationen. Ofenbarungen und Gebetes, wyd. Peterkoros Pilgereisen, Bad Neustadt 1998] i niemieckie: Tak, jestem Królem[ M. Gizela, Tak, jestem Królem, tłumaczenie polskie z 2010 r., wyd. niemieckie Altenhar 2001.]. Mimo wielkich obietnic wywyższenia narodu polskiego i innych narodów, jeśli dokonają Intronizacji, nikt z rządzących, zarówno państwowych jak i kościelnych nie chce podjąć się tego dzieła. Tych zaś, co są za Intronizacją niemiłosiernie się prześladuje. Dlatego też wobec zbliżających się zagrożeń, trwałości państwa i wolności Kościoła, owce[ Wierni Kościoła i obywatele polscy.] mają prawo same, podjąć się decyzji ucieczki do Tronu miłosiernego Boga i błagać o pomoc. To zagrożenie jest ogromne. Bieg wypadków współczesnego świata precyzyjnie przedstawił dziennik masoński The Daily Yomiuri z 8 stycznia 2010 roku[ Dziennik ukazuje się w Japonii w języku angielskim i wychodzi w pięciu głównych miastach Japonii]. Autor wywiadu Jacques Attali[Ekonomista i nauczyciel akademicki, był doradcą prezydenta F. Mitterranda od 1981 do 1991 roku. Attali (66 lat) był prezydentem europejskiego banku rekonstrukcji i rozwoju, a od 2007 r. został mianowany przez prezydenta N. Sarkozy na przewodniczącego komisji do promocji wzrostu we francuskiej gospodarce] informuje swoich odbiorców o nadchodzących wydarzeniach. Ich zaplanowana karuzela dziejów ma się składać z pięciu stopni:
1. Kryzys ekonomiczny i zmniejszenie się władzy i siły Ameryki.
2. Za dzieje świata będzie odpowiadało 10-12 krajów.
3. Znika dominacja państw, a pojawia się dominacja rynku i wzrost kryminologii i frustracji.
4. Globalna wojna.
5. Nowy porządek świata (wojny może nie być, jeśli się go przyjmie), którego podstawą nie będzie indywidualizm, ale altruizm. Świat samotnych, samolubnych ludzi nie będzie istniał. Altruizm, przynajmniej racjonalny będzie podstawą nowego świata z nowym globalnym rządem i rozwojem nierynkowej gospodarki. Cztery lata temu zwierzęta leśne na pograniczu Kurpi i Mazur, czując nadchodzący kataklizm i zagrożenie, samoczynnie opuściły lasy udając się na pobliskie pastwiska. W kilka godzin później po lasach tych przeszła trąba powietrzna niszcząc 12 tys. hektarów tych lasów. Ponad dwa lata temu Daleki Wschód nawiedziły wielkie wody morskie. Zginęło ponad pół miliona ludzi. Zwierzęta domowe wbrew decyzji ludzi zrywały się z postronków i opuszczały tereny zamieszkałe. Tym samym uratowały się. Marii Valtorcie (1897-1961) Pan Bóg przekazuje już w czasie II wojny światowej dramatyczny obraz rzeczywistości świata i nadchodzących wydarzeń. Bóg wypowiada głośne biada tym wszystkim pasterzom, którzy pasą siebie. Mówi tu o pasterzach dusz (kapłani) i o pasterzach ludzi (politycy). To biada wypowiedziane kapłanom Chrystusa i głowom państw jest przypomnieniem rządzącym strasznej odpowiedzialności za bycie rządcą życia i Życia. Brak wykonywania święcie i sprawiedliwie powierzonych im działań w świecie i nie trwanie w Bożej Świętości i Sprawiedliwości sprawiają, że są oni poza Bogiem i Jego prawem. To powoduje, że w ich działaniu nie ma stałej uczciwości i prowadzi to wszystko do ich upadku oraz zniszczenia bliźnich i świata[ M. Valtorta, Koniec czasów. Walka dobra ze złem u progu wiosny Kościoła, Katowice 2005, s.150]. Jedni i drudzy pasterze wypaczyli swoją misję, bo paśli i pasą samych siebie zamiast innych. Kapłani nie wyczerpują się w swym świętym obowiązku wzmacniania i leczenia dusz, a politycy nie spełniają słusznego i błogosławionego zadania opiekowania się swoimi podwładnymi. Prześladowania, zaniedbania, skazywania i zabijania to środki, którymi realizują swoje cele, ale nie cele Boga. Czeka ich straszliwy sąd. Rozpacz poddanych spadnie na nich wszystkich w godzinie ich śmierci. Chóralnie będą ich oskarżać: Rozpacz poddanych spada na tych, którzy je wzbudzają; każde błądzenie, każde przekleństwo – na tego, kto je prowokuje; każde konanie duszy – na tych duchownych, którzy bez miłosierdzia, potrafią kierować się tylko bezwzględnością. Biada, biada, biada wam, możni! Siedem razy więcej jednak biada wam, duchowni! Jeśli bowiem pierwsi zadają śmierć bardziej ciału niż duszy, to wy jesteście odpowiedzialni za śmierć dusz – poczynając od potężnych, których nie umiecie poskromić, albo nie próbujecie powściągnąć przez stałe: nie wolno. Przeciwnie, pozwalacie im pełnić zło przez wasz udawany szacunek. To stanowi zdradę Chrystusa, Ja wam powiadam: „dobry pasterz oddaje życie za swoje owce”, wy natomiast zajmujecie się zachowaniem życia waszego. Owce tymczasem, wielkie i małe, rozproszyły się i stały się łupem dzikich zwierząt i umarły, bo pasły się na zatrutych pastwiskach [ M. Valtorta, Koniec czasów. Walka dobra ze złem u progu wiosny Kościoła, Katowice 2005, s.150]. Dlatego przez dzieło Intronizacji Pan Bóg zapowiada, że sam przyjdzie, aby zgromadzić Swoje owce i zaprowadzić Swój porządek. Przez Rozalię Celakównę Pan Jezus mówi: Patrz dziecko, Królestwo Chrystusowe przychodzi do Polski przez Intronizację[ R. Celakówna, Wyznania…[]. Jeszcze w kwietniu 1939 roku Pan Jezus powiedział jej: Jest jednak ratunek dla Polski: jeżeli Mnie uzna za swojego Króla i Pana w zupełności poprzez Intronizację [ R. Celakówna, Wyznania…[](…) Nie posłuchano. Przyszła straszna w doświadczenia II wojna światowa. Możni jak jeden mąż uciekli z Polski zostawiając owce na pożarcie. Kardynał Hlond na inaugurację Międzynarodowego Kongresu ku czci Chrystusa Króla w Poznaniu (25 VI 1937) mówił: Polska w tą godzinę dziejów spełni dla katolicyzmu jakieś opatrznościowe, zwrotne posłannictwo. Snadź narody zrozumieją, ze nadeszła godzina ostatecznego zdecydowania się na Boga lub przeciw Bogu [ P. Natanek, Intronizacja Jezusa Chrystusa Króla…, s.113]. Wspomniany kardynał był tak blisko prawdy. Znał orędzia Rozalii Celakównej i słowa Pana Jezusa jakie do niej powiedział: Intronizacja w Polsce musi być przeprowadzona, Polska nie zginie o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu [ R. Celakówna, Wyznania…]. Mimo tego, nie zareagował. Znał również treść listu apostolskiego Quas ante annos, jaki wysłał papież Pius XI na wspomniany Kongres Eucharystyczny, w którym papież pisał: Wrogowie Chrystusa i Jego panowania niczego nie zaniedbują, by swą nienawiścią zarazić świat cały, czyż nie jest rzeczą konieczną, by w jedno ognisko zestrzeliły swe myśli i wysiłki liczne zastępy tych, którzy gorąco pragną Chrystusowego panowania.(…) Na tej ziemi, która w ciągu wieków, aż po nasze czasy tylekroć rozgromiła nieprzyjaciół Chrystusa, ufających zuchwale we własne siły, a mimo najazdów, herezji i schizmy zachowała nieskalaną wiarę katolicką i to wiarę gorącą (…) na tej ziemi kłaść będziecie podwaliny pod nowe opatrznościowe dzieła ku czci Chrystusa Króla [Pius XI, List apostolski Quas ante annos z okazji Międzynarodowego Kongresu w Poznaniu ku czci Chrystusa Króla, 3 maja 1937 r., www.opoka.org.pl]. Praktycznie kardynał Hlond miał wszystko i Intronizacji nie przeprowadził. Znał gwarancje Pana Jezusa, że jeśli Polska przeprowadzi Intronizację, to: Jezus będzie jej błogosławił i bronił od nieprzyjaciół [ K. Z. Dobrzycki OSPEE, Dziecko Boże Rozalia Celakówna, t.3, Skawina 2005, s. 40.]. Po tylu już latach na polu Intronizacji nic nie uległo zmianie. Możni tego świata w zakłamaniu dalej dwom panom służą . Dlatego też wzywam Polaków do udziału w Narodowej Intronizacji Owiec 15 lipca 2010 roku na polach Grunwaldu. Owce mają również prawo stanowić o swojej przyszłości [ W dziejach narodu polskiego miała miejsce totalna zdrada możnych tego świata. Było to w XVIII wieku, przed okresem rozbiorów. Polscy możnowładcy i wszyscy biskupi polscy, byli na żołdzie (brali łapówki, pensje) przyszłych zaborców Rzeczpospolitej. Skutki tego dramatu trwają do dzisiaj]. Nie usuwamy władców, możnych tego świata, ani pasterzy Kościoła, ale wzywamy ich do nawrócenia i ratowania Polski, i Kościoła. Intronizacja to rewolucja polityczna, społeczna i gospodarcza o wymiarze globalnym. To rewolucja odnowienia wszystkiego w Jezusie Chrystusie i podporządkowania się Jemu, jako Królowi i Jego prawu wedle zamysłów Boga. W tym wydarzeniu naszej wiary, pobożności i patriotyzmu prostego ludu polskiego nie zamierzamy ani na krok wyprzedzać Boga, ustalać kolejności i porządku wydarzeń, czy też określać ich czasu. Bóg jest Panem czasu i przestrzeni. To On kieruje losami świata[(…) Moje dziecko, Ja jej o kataklizmach nie mówię. Co jej powiedział diabeł, a co sama wynalazła, to jej rzecz, tego ci nie trzeba wiedzieć, ale niech on wie to jedno, żeby słuchał lepiej Mojego Głosu, bo wielu będzie mówiło o kataklizmach, wielu jest proroków od kataklizmów, a kto głosi Moje Miłosierdzie? Kto głosi jak Ja jestem Dobry? Jak Ja na was czekam? Wilki przewrotne! Tylko tego czekacie, żeby prorokować, a Ja wam powiadam, kto chce prorokować, ten nie ode Mnie te dary dostaje, bo Ja daję pokornym i maluczkim i jest ich krzyżem wychodzenie z Moim Słowem. Nie mówców nawiedzam, nie oratorów znakomitych, ale ciche i pokorne dusze. Ile jeszcze cierpiał was będę? Czekam aż kto spyta ile łez wylewam nad światem każdego dnia, a oni nic, tylko pytają o trzęsienia ziemi, o powodzie, o daty. Ludzie, mało wam sensacji?! Oto Ja przychodzę, Syn Człowieczy powtórnie schodzi na ziemię, a wy tylko o tym myślicie ile zapasów gromadzić i gdzie się schronić. Kto ocali wasze dusze, kiedy przyjdę po was sytych i dobrze ukrytych? Gdzie ukryjecie wasze dusze nieczyste? Czy mało dla was cierpiałem, że tak przewrotnymi jesteście? Więcej wyglądacie nieszczęść niż Mnie, Żywego Boga, który przyjdę na ziemię. Mnie wyglądajcie, o Mnie wypytujcie, o Mnie prorokujcie, żmije nieczyste!… jeszcze wam mało żeście mnie zdradzili, pojmali, zabili i zhańbili? Plemię nieczyste! Ile Syn Człowieczy cierpieć będzie? Orędzia na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły, 4 III 2010, t.3 (maszynopis)]. Intronizacja ma się rozpocząć od Polski i ogarnąć pozostałe narody świata, bo Jezus Chrystus jest Królem Wszystkich Narodów. O tę pomoc dla świata błagał Polaków na Błoniach krakowskich papież Benedykt XVI w dniu 28 maja 2006 roku: Polsko, Europa potrzebuje twojej wiary [ Autor był w koncelebrze na tej papieskiej Mszy św. na Błoniach 28 V 2006]. W tej trudnej sytuacji jedynym ratunkiem dla Polski i Kościoła jest sam Bóg. Pan Jezus chce tej naszej oddolnej Intronizacji: Tak, tak, tak! Moje dziecko, to jest rzecz [Intronizacja], która zaważy na losach tego narodu.(…) Dzieci Moje, nie lękajcie się. Zaplanujcie to wszystko dobrze i pytajcie Mnie o wszystko. Ja was poprowadzę. Przygotujcie Mi drogę do tego narodu (…) czy czujesz jak raduje się Moje Serce na myśl, że okrzykniecie Mnie Królem? Dziecko Moje, Ja czekam już tego dnia. Przyjdę do was dzieci i będę wam błogosławił [ Orędzia na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły, 11 III 2010, t.3 (maszynopis)]. Do udziału w tej intronizacji zapraszam nie tylko wszystkie chętne owce, ale i możnych tego świata. Proszę samo Niebo, by przybyło nam z pomocą pod wodzą św. Michała Archanioła[ Ksiądz, który Cię (rozmowa ze św. Andrzejem Bobolą 16 V 2010) bardzo kocha, prosi, czy mógłbyś zorganizować armię świętych polskich w Niebie, jako wspomożenie dla nas pod Grunwaldem i w ogóle w dziele Intronizacji i walki o naszą Ojczyznę i Kościół?]. Grzechynia, 4 lipca 2010 r. ks. dr hab. Piotr Natanek
Dziecko, powiedz mu, że ta armia jest zorganizowana pod wodzą św. Michała Archanioła i jest do dyspozycji każdego narodu, który chce dokonać Intronizacji Pana Jezusa. Ale on myślał o polskiej armii, bo wiemy, że polscy święci bardzo za nami orędują u Pana.Oczywiście, że orędujemy za wami nieustannie, ale dlaczego mamy iść sami, skoro tłumaczę ci, że możemy iść z zastępami wszystkich świętych i aniołów pańskich? To wspaniale. Nie zrozumiałam wcześniej. Dziękuję ci. Jak więc mamy się modlić, aby ta armia niebieska była z nami pod Grunwaldem? Proście św. Michała Archanioła, aby tam ze swoją armią przybył. My się tam wszyscy wybieramy, teraz mówię o polskich świętych, polskich patronach, męczennikach i błogosławionych. Nie podam mu listy, bo nie starczyłoby ci życia, żeby ich wszystkich wypisać. Idziemy wszyscy. Nie ma w Niebie jednego Polaka, który nie pragnąłby całym sercem ocalenia dla Polski i Polaków. Oczywiście. Dziękuję w imieniu całej Polski. Zwyciężymy. Mamy już dwie armie. Posłuchaj, możecie oczywiście odmawiać litanię do polskich świętych, bo wtedy dużo więcej możemy wam pomagać. Módlcie się do nas dużo, bo my wiele dla Polski cierpieliśmy i wiele jeszcze dla Polski możemy wyprosić przez nasze zasługi, ale przede wszystkim przez zasługi niewinnego Baranka Bożego.
Katastrofa w Smoleńsku – sponsorzy zamachu Wygraliśmy bitwę! Podziękowania. Zgodnie z moją wiedzą oraz doświadczeniem mogę napisać, że wygraliśmy pierwszą bitwę. Pierwsza bitwa toczyła się o ludzkie serca. Walka była o to, by nie poddały się kłamstwu. Człowiek ma naturalne zaufanie do autorytetów, rządu oraz otoczenia. Boi się ostracyzmu, ośmieszenia lub przyklejania etykiet. Nikt nie chce być buntownikiem ani mieć przypiętej etykietki schizofrenika. Ostatnie dwa m-ce były czasem, gdy trzeba było bronić płomyka prawdy w naszych sercach. Nie mogliśmy pozwolić, aby kłamstwo weszło do naszych serc i zgasiło ten płomyk. W taki sposób powstało PRL, które było oparte na kłamstwie katyńskim. Była to naprawdę ciężka walka. Wiem, co piszę. Przeżywałem zwątpienia, osamotnienia, które były udziałem tysięcy osób, dla których prawda była i jest największą wartością. Dużo pomagała mi podstrona, którą założyłem na tym blogu. Nie jedna łza została tam zostawiona.
http://ndb2010.wordpress.com/pamieci-tym-ktorzy-zgineli-w-smolensku/
Przez prawie 3 m-ce dużo pracowaliśmy i odkryliśmy, że to był zamach. Wiele osób, które analizują materiały związane ze Smoleńskiem, nie ma już wątpliwości. Wielu z nich to bardzo dobrze wykształcone osoby. Dzięki pracy wielu anonimowych osób każdy z nas może zachować prawdę w sercu. Jeśli choć jedna osoba nie dała sobie wmówić kłamstwa, to ci którzy te kłamstwa wmuszali, będą musieli się cały czas bać. Wierze i kieruje się słowami kogoś, kogo bardzo podziwiam. On powiedział: Prawda Was Wyzwoli. Poniżej prezentuję dwa komentarze z tego bloga, które są żywą ilustracją tych słów. „… ja również dziękuje za wspieranie prawdy i umocnienie nas w przeświadczeniu, że jeszcze Polska nie zginęła. Ona będzie żyć ! – i to nie tylko wtedy póki my żyjemy, ale póki myślimy o tych co zginęli i analizujemy przyczyny ich śmierci. Jakie by nie były efekty działalności e-śledztwa: medialne czy niemedialne – praca ta nie pójdzie na marne. Bedzie nie tylko hołdem ofiarom – ale również i potwierdzeniem tego, że nie wszystek umarli. Będą żyć nie tylko w naszej pamięci, ale i w Internecie – jako ludzie odważni i wierni. Szkoda tylko, że znowu człowiek, człowiekowi zgotował taki los…” „…Swoją postawą dałeś mi (i zapewne innym) coś bardzo cennego – NADZIEJĘ, że PRAWDA ma w tym przypadku szansę na ZAISTNIENIE. Podobnie jak Ty, nie byłam zwolenniczką tej opcji politycznej (innej zresztą też nie), ale bez względu na wszystko, od dziecka PRAWDA jest dla mnie najważniejsza. Nawet jeżeli mój największy wróg miałby przegrać w wyniku nieuczciwej walki, nigdy takiego zwycięstwa bym nie uznała. Tu nie chodziło o wroga, a to przerażające wydarzenie sprawiło, że silniej poczułam tożsamość narodową. Dlatego tym bardziej w tym przypadku PRAWDA jest mi niezbędna jak powietrze. Jak wielu z nas „czułam” ją, ale Twoje rzeczowe analizy przesuwają „czucie” w stronę „wiedzy” i to daje mi wewnętrzne uporządkowanie i w jakimś sensie ulgę. Spełnieniem marzenia (a powinno być oczywistością) byłoby OFICJALNE przyznanie racji tym analizom. Oczywiście można zarzucić mi (nam tutaj wszystkim?) krótkowzroczność, brak wyczucia politycznego itp. itd. No bo jakie musiały by być konsekwencje takiego oficjalnego orzeczenia? Problem w tym, że mnie to zupełnie nie interesuje. Potrzebuję tylko uznania prawdy, tylko oczyszczenia tych ludzi z grubej już warstwy kłamstw, przed którymi nie mogą się bronić i pozostawienia faktycznie winnych z tą ich wyraźną winą w osamotnieniu i ogólnym ostracyzmie, bo żadna „kara” zmarłym życia nie wróci, rodzinom szczęścia nie zapewni i rachunków nie wyrówna…. „…Życzę Tobie, sobie i nam wszystkim, którzy potrzebują i chcą prawdy, aby ta praca tutaj i w jakimkolwiek innym podobnym miejscu, dała spodziewane owoce….” Teraz trzeba pozbierać siły, zaleczyć rany i oczekiwać na drugą bitwę, która wkrótce się zacznie.. Nie wiemy jak będzie wyglądała ta druga bitwa, ale wiemy, że prawda jest najlepszym dowódcą. Gdy służymy prawdzie to uświadamiamy sobie jej moc. My mamy robić tylko to co możemy, a resztę powinniśmy zostawiać prawdzie. To działa od samego początku mojego e-śledztwa. Potęga prawdy zaskakuje mnie każdego dnia. Trzeba jej tylko ufać do samego końca, a ona zrobi to, co przekracza nasze możliwości. Należy tylko pamiętać to powiedzenie Blaise Pascal: Człowiek stworzony jest na to, by szukać prawdy, a nie by ją posiadać. Bo, gdy chcemy posiadać prawdę, to ją ograniczamy swoimi słabościami, a więc sami zmniejszamy swoje możliwości pozostając w swoich ograniczeniach. Natomiast, gdy szukamy prawdy i otwieramy się na nią, to ona sama poszerza nasze możliwości. Co ma wspólnego Bill Clinton z nadajnikami NDB? Druga część dzisiejszego wpisu będzie dotyczyć hasła, które jest sztandarem tego śledztwa od początku. Odkryjmy co się stało i jak się stało a sprawca/y sam wyjdzie z mgły. Od samego początku miałem przypuszczenia co do sprawców, ale nie chciałem by pogoń za nimi przysłoniła e-śledztwo. Z doświadczenia wiem, że aby prowadzić sprawne badania, trzeba panować nad emocjami. Dlatego pomijając małe wyjątki, cały czas unikałem rozmów na ten temat. Jednak wraz z postępami e-śledztwa sprawcy coraz bardziej byli widoczni. Ukazywali swoje oblicze w fałszywych informacjach prasowych, bierności, zakłamaniu. Przyglądałem się i milczałem. Będę milczał aż do samego końca, bo nie ja, ale prawda osądzi tych, którzy zamordowali 96 osób. Ja mam tylko pracować nad prawdą, a ona będzie oświetlała każdy najciemniejszy zakamarek, gdzie jest ukryte kłamstwo i gdzie ukrywają się sprawcy. Jednak dziś zrobię mały wyjątek i przywitam prawdopodobnego przedstawiciela sponsora akcji Smoleńsk. Jeszcze raz przypominam: Odkryjmy co się stało i jak się stało, a winny sam wyjdzie z mgły.
http://wiadomosci.onet.pl/2189154,449,do_krakowa_przyjada_dyplomaci_z_calego_swiata,item.html
Przypuszczalnie w Polsce zawita prawdopodobny przedstawiciel sponsora akcji „Smoleńsk”. Sponsor był zainteresowany szybką zmianą na stanowisku prezesa NBP. Prezes NBP Sławomir Skrzypek w marcu 2010 roku ogłosił kilka ważnych informacji. Informacje te prawdopodobnie nie były mile widziane przez pewną grupę osób. Grupa przygotowująca zamach, kierowana chciwością, postanowiła sobie zwrócić koszty oraz być może zarobić na akcji, więc w ostatniej chwili z duetu stworzyła tercet. Najprawdopodobniej nie poinformowała o tym współpracownika, który miał zajmować się zabezpieczeniem akcji oraz tuszowaniem i usuwaniem śladów. Chciwość zleceniodawcy i wykonawcy najprawdopodobniej przyczyni się do klęski grupy odpowiedzialnej za zamach w Smoleńsku. Jednak zanim wejdę w szczegóły, chciałbym szerzej przedstawić sponsora, omawiając bardzo ważny wątek linii kredytowej przed oraz po katastrofie z dnia 10.04.2010 roku. Na początku wyjaśnię krótko, czym jest linia kredytowa. Linia kredytowa są to wirtualne pieniądze, które znajdują się w posiadaniu Międzynarodowego Funduszu Walutowego. MFW obiecuje pożyczyć Polsce 20 mld dolarów I za tą obietnicę Polska musi płacić 60 mln dolarów rocznie. MFW straszy, że jeśli jakiś kraj nie zapłaci za linię kredytową, to może stać się celem ataku spekulantów, którzy zaatakują gospodarkę. W życiu codziennym nazywa się to szantaż, ale w życiu politycznoekonomicznym takie działanie, to propozycja nie do odrzucenia. Polska uruchomiła taką linię kredytową w 2009 roku, jednak Prezes NBP postanowił nie odnawiać tej linii i zrezygnować z niej w maju 2010 roku. Podsumowując, prezes NBP S. Skrzypek odmówił płacenia 60 mln dolarów (około 200 mln złotych rocznie) za pieniądze, których Polska nigdy nie miała w ręku. Dlatego pewna grupa była bardzo niezadowolona z decyzji Sławomira Skrzypka. Grupa ta obawiała się, że za przykładem Polski pójdą inne kraje i skończy się najlepszy biznes na planecie. Poniżej przedstawiam podsumowanie działań związanych z polską linią kredytową. Działania przed 10.04.2010 roku.
Marzec 2010 Prezes NBP S. Skrzypek chce zrezygnować z linii kredytowej.
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/spor;o;linie;kredytowa;mfw,84,0,603988.html
“…NBP już na początku marca br. sygnalizował, że uważa odnowienie elastycznej linii kredytowej (tzw. FCL) za niepotrzebne. Jednakże przedstawiciele Ministerstwa Finansów zapowiadali podjęcie rozmów z MFW w sprawie przedłużenia linii kredytowej…”
08 kwietnia 2010 roku. Minister gospodarki popiera działania S. Skrzypka.
http://www.tvn24.pl/12692,1651262,0,6,pawlak-przyznaje-racje-skrzypkowi,wiadomosc.html
”…Polska gospodarka nie potrzebuje już elastycznej linii kredytowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego – wynika z wypowiedzi wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka. W ten sposób wicepremier podziela opinię prezesa NBP Sławomira Skrzypka, a kwestionuje stanowisko ministra finansów Jacka Rostowskiego…”
08 kwietnia 2010 roku. Spór o kredyt z MFW: premier D. Tusk za przedłużeniem, minister gospodarki przeciw.
„..Elastyczna linia kredytowa (FCL) to kolejna oś sporu między rządem a bankiem centralnym. Rząd chciałby przedłużenia dostępu do ponad 20 mld dol. kredytu z MFW. W maju kończy się umowa podpisana w 2009 r. Z kredytu MFW nie skorzystaliśmy. Za dostęp do niego zapłacił NBP – około 180 mln zł. Dziś bank centralny uważa, że linia jest już nam niepotrzebna, bo gospodarka jest już w dużo lepszej kondycji. – Poza tym rezerwy walutowe zwiększyły się w ciągu roku o 17 mld dol., czyli niemal tyle, ile wynosi linia kredytowa – powiedział w czwartek wiceprezes NBP Witold Koziński…”
10 kwietnia 2010 roku
Prezes NBP i szef RPP nie żyje. Co teraz? „…Sławomir Skrzypek, szef Narodowego Banku Polskiego oraz Przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej zginął w katastrofie prezydenckiego samolotu, który w sobotę rano rozbił się w Smoleńsku. Jego następcę powinien wybrać Bronisław Komorowski, który jako marszałek Sejmu przejął obowiązki głowy państwa…”
Linia kredytowa po 10.04.2010 roku.
30 kwietnia 2010 roku
Rząd się upiera a NBP broni strategii S. Skrzypka
05 maja 2010 roku.
Rząd się upiera a NBP broni strategii S. Skrzypka część 2.
“..Wiceprezes NBP Witold Koziński (na zdjęciu) zapewnia, że choć w ocenie banku centralnego przedłużenie linii kredytowej nie jest konieczne, nikt nie będzie przeszkadzał rządowi, jeśli ten zdecyduje się na taki krok. W wypowiedziach członkowie rządu wielokrotnie zgłaszali chęć przedłużenia Elastycznej Linii Kredytowej, jednak jak dotąd gabinet Donalda Tuska nie wystąpił z takim wnioskiem…”
13 maja 2010 roku
Nowy prezes NBP przed wyborami? Komorowski rozpoczął konsultacje
21 maja 2010 roku Sejm znowelizował ustawę o Narodowym Banku Polskim
http://biznes.onet.pl/sejm-znowelizowal-ustawe-o-nbp,18493,3228819,3207666,177,1,news-detal
”…Sejm jednogłośnie znowelizował w piątek ustawę o Narodowym Banku Polskim, która doprecyzowuje reguły zastępowania szefa banku centralnego m.in. w razie jego śmierci…” „..W głosowaniu udział wzięło 377 posłów. „W ten sposób ustabilizowaliśmy sytuację w Narodowym Banku Polskim po śmierci prezesa Skrzypka” – powiedział Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski tuż po zakończonym głosowaniu…”
27 maja 2010 roku
Bronisław Komorowski: Marek Belka kandydatem na szefa NBP
„…Pełniący obowiązki prezydenta marszałek Sejmu Bronisław Komorowski poinformował w czwartek, że Marek Belka jest kandydatem na szefa Narodowego Banku Polskiego. Jego kandydatura będzie głosowana na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Belka zgodził się kandydować…”
10 czerwca 2010
Marek Belka wybrany nowym prezesem NBP
http://banki.wp.pl/kat,60916,title,Marek-Belka-prezesem-NBP,wid,12355943,wiadomosc.html?ticaid=1a6f5
„…Sejm bezwzględną większością głosów wybrał Marka Belkę na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego..”
15 czerwca 2010 roku
Decyzja S. Skrzypka zmieniona. Marek Belka podpisuje wniosek o przedłużenie linii kredytowej.
„…Prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka i minister finansów Jacek Rostowski podpisali we wtorek wniosek o przedłużenie dostępu do elastycznej linii kredytowej (Flexible Credit Line) Międzynarodowego Funduszu Walutowego – poinformowała agencja PAP powołując się na źródło rządowe…”
16 czerwca 2010 roku
Międzynarodowy Fundusz Walutowy przyjął polski wniosek.
„…Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) przyjął wniosek Polski o przedłużenie dostępu do elastycznej linii kredytowej funduszu (FCL) i zasygnalizował, że rozpatrzy go pozytywnie…”
16 czerwca 2010 roku.
Koszt linii kredytowej 200 milinów złotych rocznie.
„…Około 60 mln dol. zapłaci polski rząd w tym roku za dostępność elastycznej linii kredytowej (FCL) Międzynarodowego Funduszu Walutowego – poinformował w środę na konferencji minister finansów Jacek Rostowski..”
Bill Clinton i Ron Brown
Przedstawiam co się stało z człowiekiem, który podobno naraził się ówczesnemu prezydentowi USA Bilowi Clintonowi.
http://en.wikipedia.org/wiki/Ron_Brown_(U.S._politician)
Ron Brown odkrywał wiele malwersacji finansowych i korupcji na szczytach władzy USA.
3 kwietnia 1996 – Minister handlu USA Ron Brown znalazł się wśród 35 ofiar katastrofy amerykańskiego samolotu, który rozbił się podczas podchodzenia do lądowania w chorwackim Dubrowniku. Jest to wypadek amerykańskiego polityka, który podobno naraził się komuś. Przyczyna: zły lot w oparciu o nadajniki NDB
http://en.wikipedia.org/wiki/1996_Croatia_USAF_CT-43_crash
Oficjalna wersja rządu USA
http://www.defense.gov/news/newsarticle.aspx?id=40796
W 1996 roku w Chorwacji wydarzyła się bliźniacza katastrofa. Samolot USAF CT-43 z amerykańską delegacją rządową rozbił się w trakcie podchodzenia do lądowania. Lądowanie odbywało się w oparciu o nadajniki NDB i według niektórych osób doszło do zmylenia załogi poprzez użycie fałszywych nadajników NDB. Oficjalne śledztwo już w pierwszych dniach sugerowało błąd pilota. Poniżej bardzo dobre podsumowanie katastrofy w Dubrowniku na podstawie wielu publikacji. (wersje w języku angielskim)
http://www.apfn.org/thewinds/archive/government/ron_brown_crash12-97.html
Oraz bardzo odważna publikacja z tytułem:
Czy Bill Clinton zlecił morderstwo R. Browna?
http://dangerouslogic.com/ron_brown.html
Podsumowanie: Analiza możliwych ostatnich działań. Możliwe, że Rosja jest wystraszona ponieważ podejrzewa, że mogła zostać „oszukana” przez polskich przyjaciół (towarzyszy). Polscy towarzysze najprawdopodobniej zapomnieli poinformować Rosję, że chcą sobie zarobić dodatkowe pieniądze na katastrofie. Rosja boi się, że grupa lobby finansowego chce ją skompromitować i załatwić swoje interesy. Scenariusz 10.04.2010 mógł być taki, że na prośbę towarzyszy z Polski Rosjanie zgodzili się zabezpieczyć akcję i tuszować ślady. Zleceniodawcami i wykonawcami akcji byli Polacy z PRL (SB, WSI). Później Rosjanie zorientowali się, że był trzeci gracz – sponsor akcji (Polacy z PRL chcieli zarobić i zwrócić sobie koszty). W związku z tym, że Rosja ma swoich oligarchów i nie potrzebuje konkurencji zachodnich oligarchów straciła zaufanie do polaków i postanowiła zwrócić polakom zapisy rozmów (stenogramy). Gdy Rosjanie po pierwszej turze zorientowali się, że w Polsce może wygrać J. Kaczyński postanowili zwrócić część akt. Niech Ci, którzy tego dokonali się męczą. Rosjanie chcą pozbyć się problemu, bo przestali ufać polakom. Na pomoc przybywa teraz sponsor akcji. Co będzie dalej…? Uważam, że jest to dobry znak. Oznacza, że wśród całej trójki (KGB, SB oraz lobby finansowe) są zgrzyty. Przestają sobie ufać i się boją. Wkrótce zaczną się oskarżać i zrzucać na siebie odpowiedzialność. Polacy chcieli zarobić przy okazji zamachu, a mogą stracić wszystko. Chciwość kolejny raz zgubi ludzi i dobrze, bo gdyby nie chciwość, może nigdy nie dowiedzielibyśmy się pełnej prawdy co się stało. A tak przy okazji kolejny raz potwierdza się przysłowie, że zło zgubi samego siebie. Postanowiłem dodać tą podstronę by mieć cały czas wgląd dlaczego i dla kogo to robimy. Od samego początku główną silą motywującą mnie do działania jest pamięć o ofiarach katastrofy z 10.04.2010. Nie byłem zwolennikiem PiS ani zmarłego prezydenta, lecz ogrom i sposób tragedii spowodował, że zmieniłem sposób patrzenia na wiele spraw. Gdy myślę o członkach załogi: stewardesach, pilotach oraz o pozostałych osobach, które zginęły w katastrofie to odczuwam smutek i ból, który mógł być ich udziałem. Mam świadomość, że 10.04.2010 marzenia wielu osób zostały przerwane w sposób nagły. Uważam, że w naszym życiu marzenia są najważniejsze, sam kieruję się drogą realizacji marzeń dlatego poprzez e-śledztwo chciałbym oddać hołd ich marzeniom. Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim.
http://ndb2010.wordpress.com/pamieci-tym-ktorzy-zgineli-w-smolensku/
Źródło: www.ndb2010.wordpress.com (proszę wszystkich o zapoznanie się na tej stronie z analizami stenogramów i wynikami e-śledztwa. Strona obowiązkowa dla tych co kochają nasz kraj.) krolowapokoju
Rozterki i wątpliwości Ach, jakąż straszliwą próbą dla każdego uczciwego człowieka są demokratyczne wybory – choćby nawet pozbawione większego znaczenia, jak na przykład wybory tubylczego prezydenta w Polsce! Już nawet nie chodzi o to, że trzeba dokonać wyboru, to znaczy – podjąć decyzję, co – jak wiadomo – wielu ludziom przychodzi z trudem. W skrajnych przypadkach konieczność ta przyprawia ich o głęboką rozterkę, o jakiej poucza nas bajka o osiołku, któremu „w żłoby dano: w jednym owies, w drugim siano”. Jak pamiętamy, osiołek ów, nie mogąc dokonać wyboru, padł z głodu. A przecież był on w nieporównanie lepszym położeniu od nas! Oto bowiem w miarę zbliżania się terminu głosowania, kampania wyborcza się zaostrza. Zaostrzenie to polega na wynajdywaniu argumentów, a przynajmniej poszlak przemawiających za tym, że przeciwnik to skończony dureń, a poza tym łajdak, na domiar złego otoczony bandą durniów i łajdaków jeszcze gorszych od niego. Te argumenty i te poszlaki w wielu wypadkach sprawiają wrażenie uzasadnionych i przekonujących – i to nie tylko obserwujących te zmagania obywateli, ale niekiedy – nawet samych zainteresowanych. Na przykład pan marszałek Bronisław Komorowski już się nie upiera, że jest hrabią, bo – jak powiadają Rosjanie – „Fiedot, da nie tot” – to znaczy, że wprawdzie owszem – nazywa się Komorowski, jakże by inaczej – ale podobno nie z „tych” Komorowskich, tylko z innych. Przewidział to przed laty Janusz Szpotański, pisząc w „Towarzyszu Szmaciaku”, że „dziś bardzo u partyjnych w modzie jest pleść koszałki o swym rodzie (...) Wpierw szarże były wielkim szykiem lecz dziś z nich każdy – pułkownikiem. Przejadł się także im doktorat, więc na tytuły przyszła pora”. Ale mniejsza już o te arystokratyczne fumy, w sam raz pasujące do demokratycznego państwa prawnego, w dodatku urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej – bo ważniejsze jest co innego. Oto gdy pod koniec kampanii wyborczej jesteśmy już całkowicie przekonani przez wyborcze sztaby, że obydwaj kandydaci to durnie, niedołęgi, krętacze i szubrawcy – mamy akurat spośród nich wybrać któregoś, by w jego ręce złożyć nie tylko losy państwa, ale i swoje własne! Krótko mówiąc – wymaga się od nas, byśmy zrobili coś, co nie tylko urąga wszelkiej logice i zdrowemu rozsądkowi, ale nawet elementarnemu poczuciu moralnemu! Zastanówmy się tylko – czy którykolwiek z nas, po tym wszystkim, co usłyszał o kandydatach, to znaczy – co oni sami i ich sztaby wyborcze mówią o przeciwniku – nie zawahałby się oddać któremukolwiek z nich swojej córki za żonę, a nawet – kupić od któregoś samochód? Ciekawe, że zarówno kandydaci, jak i ich sztaby wyborcze sprawiają wrażenie, jak gdyby w ogóle nie zdawały sobie z tego sprawy. Mamy w związku z tym dwie możliwości: albo przekonanie o własnych zaletach zupełnie przesłoniło im poczucie rzeczywistości, albo są jeszcze głupsi, niż myślimy, co zresztą w sumie na jedno wychodzi. Byłoby znacznie lepiej, a jeśli nawet nie lepiej, to przynajmniej przyzwoiciej, gdyby każdy z kandydatów opowiadał dowcipy. Przynajmniej byśmy się pośmiali, a tak, to zamiast przyjemności – udręka i beznadzieja, bo cokolwiek zrobimy, to i tak będzie źle. Na szczęście, jak wspomniałem, wybory tubylczego prezydenta nie mają większego, a może nawet żadnego znaczenia i to co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że ci wszyscy dygnitarze są jedynie marionetkami w rękach sprawującej w Polsce rzeczywistą władzę razwiedki, czyli tajnych służb z komunistycznym rodowodem, które w dodatku wysługują się państwom trzecim – przede wszystkim – strategicznym partnerom, czyli Niemcom i Rosji. Po drugie – nawet gdyby razwiedka nie okupowała Polski, to po 1 grudnia ubiegłego roku, kiedy Polska stała się jedną z mniej znaczących prowincji Unii Europejskiej, która ma własne władze, - tubylczy prezydenci nie mają wiele do gadania. Wystarczy zwrócić uwagę, że ponad 80 procent obowiązującego u nas prawa, to przetłumaczone własnymi słowami dyrektywy Komisji Europejskiej, a każda ustawa, żeby w ogóle trafiła pod obrady, musi najpierw uzyskać certyfikat zgodności z ustawodawstwem europejskim. Wprawdzie z punktu widzenia suwerenności nie wygląda to dobrze, przeciwnie - wygląda wręcz fatalnie, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo dzięki temu właśnie nasza rozterka przedwyborcza nie wygląda aż tak poważnie, jak moglibyśmy sobie wyobrażać. Zdaję sobie sprawę, że ten punkt widzenia i w ogóle – taki sposób patrzenia na wybory prezydenckie odbiega i to znacznie od głównego nurtu, który charakteryzuje się znacznym zacietrzewieniem, ale nic na to nie poradzę. Czy są wybory, czy akurat ich nie ma, trzeba starać się mówić prawdę – i tyle. Tymczasem wybory – wyborami, a w związku ze zjazdem dygnitarzy, urządzonym w Krakowie z okazji 10-lecia dygnitarskiej międzynarodówki zwanej „Wspólnotą Demokratyczną” czy jakoś tak – pojawiły się uporczywe pogłoski, jakoby pan marszałek Komorowski zamierzał poczynić pani Hilarii Clintonowej jakieś obietnice. Pani Hilaria Clintonowa, jak wiadomo, interesuje się naszym krajem o tyle, o ile można wyciągnąć od Polski 65 miliardów dolarów dla żydowskich organizacji wiadomego przemysłu. Jak to mówią, nie ma dymu bez ognia, więc może byłoby dobrze, gdyby pan marszałek Komorowski ustosunkował się do tych pogłosek i wyjaśnił, czy rzeczywiście zamierza, w zamian za pokazanie się przed kamerami w towarzystwie starszych i mądrzejszych, przyłożyć rękę do planowanego rabunku Polski, czy też są to jedynie fałszywe pogłoski, kolportowane przez jego politycznych przeciwników. Może nie byłoby potrzeby zwracania na to uwagi, gdyby nie deklaracja ministra Radosława Sikorskiego, że zamierza podpisać nową, „jeszcze lepszą” wersję umowy o rakietowym makagigi ze Stanami Zjednoczonymi. Jak pamiętamy, poprzednia, to znaczy – aktualna umowa polegała na ty,, że Amerykanie przywieźli do Polski atrapę wyrzutni rakiet „Patriot”, a nasi mężykowie stanu z panem ministrem Klichem na czele, urządzili z tej okazji wielką powitalną uroczystość. „Lepsza wersja” może zatem polegać na przysłaniu jeszcze jednej atrapy, której przybyciu będzie towarzyszyła jeszcze większa uroczystość. Jak na 65 miliardów dolarów, to nie jest dobry interes, więc byłoby dobrze, gdyby przed wyborami chociaż tego można było się dowiedzieć. SM
Debata, debata – i po debacie Postępująca oligarchizacja sceny politycznej w Polsce sprawiła, że debata między kandydatami na prezydenta sprowadziła się do sporu o różnicę niekompetencji między reprezentowanymi przez nich partiami. Sprzyjały temu zresztą pytania uczestniczących w niej dziennikarzy. W rezultacie blok poświęcony polityce społecznej sprowadził się do sporów o autorstwo przełomu w sprawie morderstwa Krzysztofa Olewnika, zaś blok poświęcony gospodarce – do sporu o KRUS – a więc sprawę z punktu widzenia gospodarki w zasadzie marginalną. Nawiasem mówiąc, spostrzeżenie Jarosława Kaczyńskiego, że likwidacja KRUS pozbawiłaby większą część gospodarstw domowych na wsi podstawowego źródła dochodu, lepiej ilustruje stan gospodarki, niż cokolwiek innego. Wracając do debaty, to inaczej zresztą być nie mogło w sytuacji, gdy – po pierwsze – prezydent pozbawiony zaplecza partyjnego w parlamencie ma bardzo niewielkie możliwości działania. Po drugie – gdyby nawet konstytucyjne umocowanie prezydenta było silniejsze, to nie jest pewne, czy byłby on w stanie odebrać władzę tajnym służbom, które dzięki agenturze rozbudowały swoje wpływy we wszystkich bez wyjątku środowiskach społecznych. Po trzecie wreszcie – gdy od 1 grudnia 2009 roku Polska stała się jedną z prowincji Unii Europejskiej, w związku z czym utraciła polityczną suwerenność. Ponieważ wartość merytoryczna debaty była znikoma, uwaga została skupiona na aspekcie widowiskowym, tzn. ocenie, który z kandydatów zrobił lepsze wrażenie na publiczności. Z tego punktu widzenia Jarosław Kaczyński wypadł lepiej, bo mimo schlebiania najbardziej rozpowszechnionym przesądom, sprawiał wrażenie bardziej samodzielnego od marszałka Bronisława Komorowskiego, który momentami sprawiał wrażenie niepewnego, co wolno mu powiedzieć. SM
MANIFEST WYBORCZO-GOSPODARCZY Jestem molestowany... politycznie. Zewsząd słyszę, że muszę iść na wybory! Że to obowiązek obywatelski, że jak nie pójdę, to nie będę mogę krytykować!!! Dyskusje polityczne od dawna były niebezpieczne. Tworzyły linie podziału między znajomymi. Ba!!! Nawet między przyjaciółmi. Ale dziś doszliśmy do sytuacji, w której już niedyskutowanie o polityce też jest odbierane politycznie. Troszkę rozumiem te nawoływania. Dziś rano z Nieporętu jechałem do Warszawy 35 minut. W czasie roku szkolnego zajmuje mi to 1,5 godziny. Nie mam jednak zamiaru wybierać „mniejszego zła”. Wybieram „dobro”! Zamiast się „szlajać” po lokalach wyborczych, wolę po gastronomicznych. Zapłacę VAT i akcyzę, dzięki czemu każdy z kandydatów, bez względu na to który wygra, będzie miał więcej do rozdawania swojej klienteli wyborczej. Czy to nie jest obywatelska postawa? Mam jednak cichą nadzieję, że żaden z nich nie zrealizuje swych wyborczych obietnic, z których wynika, że zrobi wszystko, aby Polska jak najszybciej dogoniła... Grecję! A może nawet i przegoniła. Nie mam zamiaru uczestniczyć w politycznym teatrum reżyserowanym (i to nieudolnie) przez klasę polityczną, w którym w rolach głównych poobsadzano aktorów planu n-tego! Gdybym zarobił bardzo dużo i postanowił sam sfinansować swoją kampanię wyborczą (pomijając oczywiście, że już to dyskredytowałoby mnie jako kandydata, gdyż wiadomo, że jak ktoś ma pieniądze to musiał ukraść) to bym nie mógł!!! Zgodnie z art. 86 ustawy z dnia 28 września 1990 roku o wyborze Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, łączna suma wpłat od osoby fizycznej na rzecz jednego komitetu nie może przekraczać 15-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę obowiązującego w dniu poprzedzającym dzień ogłoszenia postanowienia o zarządzeniu wyborów. Ograniczenie to nie dotyczy wpłat funduszów wyborczych partii politycznych tworzonych na podstawie przepisów ustawy z dnia 27 czerwca 1997 roku o partiach politycznych – czyli tych partii, które już działają i dostają dotacje budżetowe (art. 85 ustawy o wyborze Prezydenta). Politycy sobie uchwalili, że się bawią sami, a wyborców zapraszają raz na kilka lat na spektakl, w którym fałszują, zapominają tekstu, robią głupie miny i przekrzykują się wzajemnie, a wynajęta przez nich „klaka” patrzy z wyższością, a czasem nawet z pogardą na tych co nie biją brawo. I nawet zaczynają przebąkiwać, czy nie należy wprowadzić przymusu chodzenia na takie przedstawienia! Mogę jeszcze zmienić zdanie i pójść, jeśli któryś z kandydatów dziś do godziny 24.00 przeprosi wyborców i powie, że on jednak sprywatyzuje te szpitale... Bardziej mnie interesuje, czy dziś wygra Brazylia, czy Holandia, a jutro Argentyna, czy Niemcy. Właśnie zaczyna się pierwszy mecz... Gwiazdowski
Ciąg dalszy sukcesów Polski Ministerstwo Finansów przedstawi w połowie lipca roczny raport o zadłużeniu. Cięcia wydatków i wyższe podatki? Grecja już sprzedaje swoje wyspy, my na razie „tylko” strategiczne sektory gospodarki. Czy rząd, który zadłużył Polskę na 200 mld zł, zdoła przerwać spiralę zadłużenia? Jakim kosztem? Dług publiczny, czyli środki pożyczone przez państwo, samorządy oraz fundusze publiczne (typu ZUS, Krajowy Fundusz Drogowy) w polskich i zagranicznych bankach oraz u własnych firm i obywateli, sięga już powyżej 700 mld zł, a na koniec roku może – według Komisji Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego – przekroczyć 800 mld złotych. Dla porównania – w chwili obejmowania władzy przez obecny rząd pod koniec 2007 roku dług wynosił 520 mld złotych. - Roczny raport o zadłużeniu za 2009 rok ukaże się w ciągu 2 tygodni – poinformowała „Nasz Dziennik” Magdalena Kobus, rzecznik resortu finansów. Na podstawie dostępnych danych ekonomiści oceniają, że w ciągu zaledwie dwóch ostatnich lat zadłużenie sektora publicznego powiększyło się o 200 mld zł, co stanowi niechlubny rekord w ostatnim dwudziestoleciu. W 2009 r. potrzeby pożyczkowe państwa wyniosły 80 mld zł, w bieżącym zaś – 120 mld zł, a w przyszłym roku zapowiadają się podobnie. Polska jest zadłużana coraz bardziej i na coraz wyższy procent. Szczególnie ryzykowną część długu publicznego stanowi pożyczka zaciągnięta za granicą poprzez emisję obligacji w walutach obcych lub umowy swapów walutowych, z której to formy obecny rząd chętnie korzysta. Na koniec 2009 r. dług publiczny w walutach obcych wynosił ok. 60 mld euro i nadal rośnie. Pytanie – kiedy osiągnie pułap, powyżej którego terminowa obsługa stanie się niemożliwa? Zadłużona ponad miarę Grecja, mimo początkowych głosów oburzenia, wystawiła jednak na sprzedaż niektóre swoje wyspy. Polska na razie rzuca na rynek kolejne spółki Skarbu Państwa, wśród nich – strategiczne, jak firmy energetyczne czy Giełda Papierów Wartościowych. Ściąga też energicznie dywidendy do pustego budżetu, nie bacząc, że spółki w kryzysie bardzo potrzebują pieniędzy. Jeśli dług będzie przyrastał w obecnym tempie – zadłużenie pod koniec kadencji może sięgnąć… 1 bln złotych! Jak przerwać ten niebezpieczny trend, by nie powtórzył się w Polsce scenariusz grecki lub głośny krach argentyński z 2002 roku? - Redukować deficyt można w dwojaki sposób – poprzez wysoki wzrost gospodarczy i zwiększenie dochodów budżetowych albo też poprzez cięcia wydatków budżetowych i zwiększanie obciążeń podatkowych – wyjaśnia Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK. Według wyliczeń prof. Andrzeja Kaźmierczaka z Rady Polityki Pieniężnej, dopiero wzrost gospodarczy na poziomie 4,5 proc. PKB rocznie pozwoliłby na zmniejszenie rozmiarów deficytu i tempa zadłużenia. O takim wzroście jednak na razie nie ma co marzyć. Pozostaje zatem druga droga. Zapewne rząd ją nam przedstawi w przyszłorocznym budżecie.
Założenia do ustawy budżetowej ukażą się w nadchodzącym tygodniu. Zgodnie z programem konwergencji przesłanym przez rząd Komisji Europejskiej oszczędności w budżecie na 2011 rok mają sięgnąć ok. 20 mld zł, a w roku następnym – aż 40 mld złotych. Spodziewane są: radykalne obniżenie wydatków społecznych i inwestycyjnych, ograniczenie waloryzacji emerytur i płac sfery budżetowej, być może próby podwyższenia wieku emerytalnego, wzrost podatku VAT i akcyzy, wzrost składki rentowej itp. Wraz z ustawą budżetową resort finansów przedstawia corocznie strategię zarządzania długiem. Zatem jesienią przekonamy się, czy spirala zadłużenia nadal będzie się nakręcać i ile będziemy musieli pożyczyć w kolejnym roku. Na jaki procent będą to pożyczki – wyceni rynek.
Małgorzata Goss
Czy Tupolew był ślepy? Czy rząd Donalda Tuska mógł nie chcieć być dysponentem dowodów w śledztwie smoleńskim, by trudniej było dowieść zaniedbań w przygotowaniu do tragicznego lotu Tupolewa? Przed wylotem do Katynia Kancelaria Prezydenta nie została poinformowana o tym, że samolot Tu-154, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem, dwa dni wcześniej po starcie z lotniska w Pradze miał kolizję w powietrzu na wysokości 1200 m w fazie lotu zwanej wznoszeniem. Jej efektem było uderzenie w osłonę radaru. Jak tłumaczy Ignacy Goliński, wieloletni pracownik Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, może to spowodować nawet jego wyłączenie. - Wyłączenie radaru w tupolewie może spowodować, że samolot jest ślepy - twierdzi. - Ani minister Jacek Sasin, ani ja nie mieliśmy żadnych informacji na temat tego incydentu w powietrzu na 2 dni przed katastrofą. Gdyby informacje takie dotarły do podległych Kancelarii Prezydenta służb, to na pewno by je ona otrzymała - powiedział wczoraj z rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Maciej Łopiński, minister w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według Ignacego Golińskiego, uderzenie w osłonę radaru może skutkować jego wyłączeniem. - Wyłączenie radaru w tupolewie może spowodować, że samolot jest ślepy, jeśli chodzi o warunki meteorologiczne. Radary dają kolorowy obraz chmur, jąder burzy, zachmurzenia, natomiast nie pozwalają ustalić, czy przed nami jest jakiś obiekt, np. drzewo; tego radar nie wykrywa - wyjaśnia Goliński i dodaje, że radar współpracuje z przyrządami nawigacyjnymi i "jeżeli zada mu się jakąś trasę, to on ją na ekranie pokaże i autopilot za pomocą radaru prowadzi po tej trasie samolot". Czy piloci powinni po takim zderzeniu zawrócić do Pragi czy kontynuować lot? - W takim przypadku pilot podejmuje w powietrzu decyzję, czy ląduje na najbliższym czy docelowym lotnisku - wyjaśnia gen. Anatol Czaban, szef szkolenia Sił Powietrznych RP. Dodaje, że radar spełnia ważną funkcję, ale nie jest urządzeniem kluczowym przy pilotowaniu. - Radar na samolotach pasażerskich służy głównie do oceny warunków pogodowych, pozwala ustalić, jakie są możliwości ominięcia burz, bo to na radarze bardzo dobrze widać, i samoloty pasażerskie mają radar nie po to, aby wykrywać inny samolot, ale do oceny warunków meteorologicznych - jak ominąć jakąś chmurę, gdzie jest region największej gęstości wody, wyładowania atmosferyczne - mówi generał. Tłumaczy, że zawsze taki incydent jest badany po przylocie samolotu przez zespół techniczny danego lotniska, który podejmuje decyzję, co dalej robić. - Jeśli uszkodzenia są poważniejsze, to sprawę kieruje się do komisji (badania wypadków lotniczych) - mówi - a jeśli jest to tylko jakieś wgniecenie czy inne, ale małe uszkodzenie, to wtedy zespół techniczny analizuje to samodzielnie i podejmuje decyzję o dalszej eksploatacji. Wyjaśnia, że w lotnictwie wojskowym i cywilnym procedura jest podobna. Wprawdzie będąc w powietrzu, piloci nie mogą dokładnie stwierdzić, co się stało, to jednak, według pilota LOT Janusza Więckowskiego, sami po usłyszeniu odgłosu uderzenia oceniają sytuację i decydują, czy lecą dalej, czy wracają. - Jest czterech członków załogi i każdy słucha, potem wymieniają się poglądami i podejmują wspólną decyzję - mówi Więckowski. Wyjaśnia, że uszkodzenie osłony radaru nie zawsze musi mieć wpływ na jego pracę. - Radar służy do wykrywania jąder burz, które trzeba omijać, bo są tam silne prądy wstępujące i zstępujące i potrafią wystąpić silne opady gradu. Radar jest po to, by nie wejść w jądro burzy - dodaje. Co uderzyło w kadłub Tupolewa? Nie wiadomo. Nie precyzuje tego meldunek do dowódcy 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego o treści: "Ślady uderzenia w dolną powierzchnię nosową części kadłuba samolotu (osłona radaru) - odpryski powłoki lakierowej w miejscu uderzenia", opisany przez wczorajszą "Rzeczpospolitą". Dowództwo pułku twierdzi, że maszynę po wylądowaniu w Warszawie sprawdzono i nie stwierdzono jej uszkodzeń. Jeśli w kadłub samolotu uderzył np. ptak, skutki takiego zdarzenia mogą być groźne. - Ptak może wywołać zamieszanie w przypadku, gdy wpadnie w silnik, może go nawet wyłączyć - tłumaczy. Inne niebezpieczeństwa, które samolot może napotkać w powietrzu poza zderzeniem z innym samolotem, to grad. - Poza ptakami zdarzają sie opady gradu, które także mogą być niebezpieczne, bo mogą wpłynąć na zmianę profilu lotu, ale można sobie z tym poradzić, zwiększając prędkość - tłumaczy pilot. Uszkodzenie pokrycia samolotu po zderzeniu z ptakiem może doprowadzić do awarii układu sterowania. - O incydencie nic nie wiem. Kwestie techniczne wciąż są wyjaśniane. Ta okoliczność na pewno wymaga wyjaśnienia - twierdzi mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy. Na pytanie, czy rząd Donalda Tuska mógł nie chcieć być dysponentem dowodów w śledztwie, by trudniej było dowieść zaniedbań w przygotowaniu do tragicznego lotu Tupolewa, mecenas Rogalski ucina: "Nie komentuję". "Nasz Dziennik" próbował ustalić wczoraj, czy Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało Kancelarię Prezydenta RP o uderzeniu w kadłub samolotu podczas lotu z Pragi. Rzecznik resortu odesłał nas do Dowództwa Sił Powietrznych RP. Podpułkownik Robert Kupracz, rzecznik SP, poprosił o przekazanie pytania mailem i oświadczył, że udzieli odpowiedzi w przyszłym tygodniu. 10 kwietnia do Katynia miał lecieć z prezydentem szef MON Bogdan Klich, ale w ostatniej chwili zrezygnował. Paweł Tunia
Strategia "kłód pod nogi" Przy zachowawczej polityce MON nie ma szans na rozwój wojsk specjalnych najnowszej generacji
Z gen. Romanem Polką, byłym dowódcą jednostki specjalnej GROM, p.o. szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego od 8 sierpnia 2007 r. do 15 stycznia 2009 r., rozmawia Łukasz Sianożęcki Zgadza się Pan z tezą, że śmierć w katastrofie pod Katyniem dowódcy Wojsk Specjalnych RP gen. Włodzimierza Potasińskiego zahamowała tworzenie nowych sił specjalnych w Polsce? - Myślę, że jest w tym stwierdzeniu sporo prawdy. Generał Potasiński był bardzo zaangażowany w tworzenie wojsk specjalnych i nie zrażał się choćby tym, że nie traktowano go tak, jak powinno się traktować osobę na jego stanowisku. Zamiast trzech generalskich gwiazdek, jak inni dowódcy rodzajów wojsk, miał dwie, a jego dowództwo było przenoszone w różne miejsca - od Bydgoszczy przez Warszawę, aż po dalekie przedmieścia Krakowa. Gdy zapadała ta ostatnia decyzja, myślałem, że wykorzystana zostanie infrastruktura krakowskiego dowództwa korpusu - biurokratycznej struktury, pod którą nie podlegają żadne bojowe jednostki. Ale tak się nie stało. Biurokracja wygrała z nową jakością. Nie trzeba chyba wyjaśniać, że tworzenie nowych sił specjalnych z daleka od centrali, przy dość anachronicznym systemie dowodzenia wymagającym osobistej obecności na licznych odprawach, jest wyjątkowo ciężkie. To sprawiało, że gen. Potasiński mnóstwo godzin spędzał w samochodzie i cały swój osobisty czas poświęcał idei zbudowania profesjonalnych sił specjalnych. Należy także wspomnieć, że w wielu aspektach odbierano mu prerogatywy, które jako dowódca powinien mieć, podobnie jak gen. Waldemarowi Skrzypczakowi.
Proszę podać przykłady. - Generał miał spore problemy z pozyskiwaniem do służby w tym elitarnym rodzaju wojsk chętnych kandydatów z innych formacji, a jednocześnie pozbawiano go wpływu na obsadę bezpośrednio podległych dowództw. Jednym słowem, przestawiano mu wbrew jego woli figury na szachownicy, którymi on jako dowódca powinien dysponować lub przynajmniej mieć na to wpływ. A przy tym żądano meldowania sukcesów. Mimo to dążył z uporem, konsekwentnie i z zaraźliwie pozytywnym nastawieniem do postawionego sobie celu. Takiego charyzmatycznego dowódcę trudno będzie zastąpić. To wspomniane przez pana "zahamowanie" wynika najprawdopodobniej także z tego, że na jego stanowisko nie ma obecnie w gronie generałów żadnego równie mocnego kandydata. Pozostali to wprawdzie świetnie wyszkoleni ludzie, tacy jak choćby Dariusz Dachowicz, Piotr Patalong czy Jerzy Gut, którzy całe życie poświęcili jednostkom aeromobilnym i specjalnym, ale przy zachowawczej polityce kadrowej Ministerstwa Obrony Narodowej i obecnych trendach obawiam się, że nikt nie podejmie odważnej decyzji o wyznaczeniu tych dynamicznych dowódców z bojowym doświadczeniem na stanowisko wakujące po Włodzimierzu Potasińskim.
Generał Potasiński był także twórcą Jednostki Wsparcia Dowodzenia i Zabezpieczenia Wojsk Specjalnych. Jak Pan ocenia ten jego pomysł? - To wynika z perspektywicznego patrzenia generała Potasińskiego. On doskonale widział, że taka jednostka jest potrzebna, aby nie dochodziło choćby do takich sytuacji, z jaką mieliśmy do czynienia podczas ostatnich zakupów dokonywanych przez MON, kiedy światło dzienne ujrzała lista sprzętu zakupionego dla jednej z jednostek specjalnych. A jest to przecież informacja, która powinna być głęboko utajniona. Utworzenie jednostki wsparcia ma na celu m.in. zdjęcie z dowódców bojowych jednostek problemów przetargów, zakupów i szeroko pojętej logistyki, tak aby ci zajęli się dowodzeniem, a nie biznesami. Wówczas przy okazji kolejnej afery korupcyjnej nie doszłoby zapewne do zawieszenia przez prokuraturę, a następnie zdjęcia ze stanowiska szefa logistyki GROM. Kuriozalne jest, że doszło do tego kilka dni po kontroli MON, która nie stwierdziła w jednostce żadnych uchybień.
Wobec tak perspektywicznego spojrzenia na sprawy wojska mogliśmy się spodziewać kolejnych projektów ze strony generała? - W czasie jednej z rozmów z generałem Potasińskim, przy okazji święta pułku specjalnego komandosów, zapytałem: "Włodek, czemu ty się nie pochwalisz swoimi sukcesami?". Kierowano bowiem wobec niego różne zarzuty, jak choćby, że osłabły nasze kontakty z NATO czy że gorzej współdziałamy z Amerykanami. Doskonale jednak wiedzieliśmy, że było odwrotnie. Świadczyły choćby o tym przeróżne wyróżnienia, jakie generał otrzymywał od władz Stanów Zjednoczonych. On mi zaś odpowiedział, że jego zadaniem nie jest chwalenie się i że chce jedynie robić to, co potrafi najlepiej. Wówczas generał Franciszek Gągor poprosił go, aby jednak pewne sukcesy, które osiągnął, były zaakcentowane, on sam o to w ogóle nie zabiegał. To właśnie jemu zawdzięczamy tak silne usytuowanie naszych wojsk specjalnych w strukturach NATO. Kolejnym projektem, który chciał zrealizować, było zapewnienie siłom specjalnym odpowiedniego wsparcia powietrznego. Mamy z tym ogromne kłopoty, a bez takiego wsparcia, np. w Afganistanie nasze jednostki specjalne praktycznie są bezużyteczne. Przy tym należy wspomnieć, że generał nigdy nie zapominał o morale, duchu grupy i nawiązaniu do tych najlepszych tradycji wojskowych, jakie towarzyszyły jednostkom specjalnym, co jest również wyjątkowo ważne w ich sprawnym funkcjonowaniu. Planów miał wyjątkowo dużo. Gdy uda się je zrealizować, ciągle w to wierzę, będziemy stanowić świetny wzór, a być może nawet centrum szkoleniowe dla naszych natowskich partnerów w tym regionie Europy.
Kierowanie wojskami specjalnymi zakłada stałe ich udoskonalanie... - To istota funkcjonowania tych wojsk - ciągłe poszukiwanie nowych taktyk, procedur, sposobów działania po to, aby zaskakiwać przeciwnika i zawsze być krok przed nim. Niestety, generał Włodzimierz Potasiński miał w tej kwestii cały czas pod górkę. Poczynając od tego, że przez ciągłe dyslokacje dowództwa zamiast zająć się integrowaniem działań bojowych swoich żołnierzy, musiał rozwiązywać problemy wręcz egzystencjalne - gdzie ulokować sztab, jak załatwić telefon przy zupełnym braku zrozumienia i wsparcia z MON. Dowództwo wojsk specjalnych na etapie budowy zamiast być oczkiem w głowie przełożonych, było pomijane, a wojska specjalne traktowane jak gorszy rodzaj wojsk, z którym tak naprawdę nie wiadomo, co zrobić. Nie wiem, czy uda znaleźć się drugiego człowieka, który pomimo tylu kłód rzucanych mu pod nogi nie zrazi się i nie straci optymizmu. Generał stawiał na równomierny rozwój podległych mu jednostek, wszystkie były ważne. Od Pułku Specjalnego Komandosów, poprzez Morską Jednostkę Działań Specjalnych Formoza, po GROM. Chciał, aby te jednostki współdziałały i dzieliły się doświadczeniami, znajdując właściwe sobie specjalności w tym jednym rodzaju wojsk: GROM - działania przeciwterrorystyczne, Pułk Specjalny Komandosów - taktyka tzw. zielona, dzięki której komandosi tej jednostki zasłynęli w Iraku, Formoza - morskie operacje specjalne. Miał więc bardzo szerokie spojrzenie na potrzeby, które z naszego narodowego punktu widzenia są bardzo ważne, i świetnie je realizował.
Dlaczego więc tak świetnemu dowódcy rzucano kłody pod nogi, zamiast maksymalnie wykorzystać jego zaangażowanie i talent? - Wynika to z całej machiny propagandowej obecnie rządzących, która stosowana jest na szeroką skalę. Zadeklarowany budżet dla armii na poziomie 1,95 proc. budżetu krajowego od dwóch lat nie jest w praktyce realizowany. W tak przełomowym momencie, jakim jest profesjonalizacja armii, dochodzi do ogromnych cięć finansowych, a oczywiście najłatwiej ciąć kosztem najsłabszych. Tych, którzy w tej wojskowej biurokracji stawiają pierwsze kroki. Jeżeli tworzymy cokolwiek nowego, a w tym przypadku tworzymy nowy rodzaj wojsk, to muszą na ten cel być zgromadzone odpowiednie fundusze i raczej należy się liczyć z potrzebą ich zwiększenia niż możliwością cięcia. Cięcia to kiepskie fundamenty i zamiast elitarności i nowoczesności - prowizorka, a w konsekwencji - nadrabianie braków żołnierskim poświęceniem i płacenie krwią. A dziś dalej topi się pieniądze w masie licznych, niepotrzebnych dowództw i ociężałych wojsk. Mamy więc w efekcie siermiężną armię, kryjącą się za fasadą tych nielicznych sił, które pod presją opinii publicznej zostały całkiem przyzwoicie doposażone, bo realizują niebezpieczne zadania w Afganistanie. Mamy zawodowstwo, ale do profesjonalizmu droga wciąż jest daleka, bo polskie siły zbrojne to nie tylko korpus ekspedycyjny i kompania honorowa na defiladzie, ale jeszcze ok. 100 tysięcy żołnierzy służących na co dzień w różnych garnizonach w Polsce. Dziękuję za rozmowę.
Powódź, którą zajmie się prokurator Nikt w Janowcu nie ma wątpliwości, że gmina została celowo zalana, aby zmniejszyć wysokość fali powodziowej i uratować miejscowości położone w dolnym odcinku Wisły. Wójt Tadeusz Kocoń złożył nawet doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa spowodowania katastrofy budowlanej przez rozerwanie obwałowań. Janowiec to niegdyś miasteczko, a dzisiaj wieś na zboczu wzgórza zamkowego, na którego szczycie piętrzą się monumentalne ruiny XVI-wiecznej siedziby magnackich rodów Firlejów, Tarłów i Lubomirskich, a dziś jednego z oddziałów Muzeum Nadwiślańskiego. Wkomponowana w wiślaną skarpę zabudowa Janowca malowniczo opada ku oddalonej o kilka kilometrów Wiśle. Położona wyżej starsza część osady z kościołem i zabudową głównej ulicy nie ucierpiała zbytnio z powodu szalejącej tu przed czterema tygodniami powodzi. Pod wodą znalazło się jednak ok. 150 budynków w niższej części gminy, a także sady, łąki, pola uprawne, które po ustąpieniu wody nie nadają się do użytkowania i wymagają rekultywacji.
Tajemnicza wyrwa w wale Po raz pierwszy wał w Janowcu zaczął przeciekać, gdy Wisłą płynęła wielka woda w czasie majowej powodzi. Przy udziale jednostek specjalistycznych straży pożarnej, łodzi i nurków wyrwę i przeciek udało się zlikwidować. Kilka godzin później woda przerwała wał w położonym po drugiej stronie Wisły Wilkowie, zatapiając po raz pierwszy niemal całą gminę. Gdy w czerwcu do Janowca zaczęła zbliżać się kolejna wielka woda, według prognoz jeszcze większa od poprzedniej, wójt zarządził ewakuację mieszkańców. Ale ludzie jak to ludzie, z ewakuacją ociągali się do końca, licząc na solidność wałów i że jakoś to będzie. Feralnej nocy 8 czerwca 10-kilometrowy odcinek wałów położonych na terenie gminy Janowiec patrolowały dwie jednostki straży pożarnej, myśliwi, a także mieszkańcy. Kilkunastominutowa przerwa w patrolu nastąpiła ok. godz. 23.00 w czasie wymiany strażackich ekip. Właśnie wtedy w połowie odcinka nastąpiło przerwanie wału - Były słabsze odcinki wałów zabezpieczane przez strażaków, ale w tym akurat miejscu wał był szczególnie solidnie zbudowany, nigdzie nie przeciekał, teraz gdy ustąpiła woda, widać jego solidną strukturę umocnioną kamieniami i wikliną - mówi Tadeusz Kocoń, wójt Janowca, potwierdzając swoje słowa w czasie krótkiej wizji lokalnej. - Zresztą przejeżdżałem tędy samochodem kilkanaście minut przed katastrofą i niczego podejrzanego nie zauważyłem. Do korony wałów woda miała jeszcze grubo ponad metr - dodaje. Do rana trwała dramatyczna akcja ewakuacji ludzi z zalanych domów. Woda w najgłębszych miejscach sięgała 5 metrów, ale obyło się bez ofiar, choć strażacy stracili jeden samochód porwany przez wodę, gdy pertraktowali z mieszkańcem, który się uparł, że nie opuści domu. - Już spałam, gdy o przerwaniu wału poinformował mnie ojciec - mówi Ewelina Ambryszewska, pracownica gminy, która do godziny 21.00 rozwoziła posiłki pracującym na wałach strażakom. - Udało mi się z synem wynieść na piętro wszystkie rzeczy z wyjątkiem lodówki. Nie na wiele to się zdało. Woda wdarła się i na piętro, zalewając je na wysokość dwóch pustaków. Wystarczyło, aby zniszczyć prawie wszystko, co przenieśliśmy z dołu. Uratował się tylko telewizor.
Milionowe straty Ostatecznie woda podtopiła w gminie Janowiec ok. 150 domów. Są zdewastowane w różnym stopniu. Niektóre nadają się tylko do wyburzenia. Janowiec w czasie ostatniej wojny był zniszczony w 90 proc. i z braku właściwych materiałów budowlanych domy były klecone z miejscowego białego kamienia wapiennego i gliny. To materiał łatwo chłonący wodę. Gdy doszło do zalania, zawalały się ściany. U państwa Marioli i Jana Miszczaków w podtopionym domu zawaliła się podłoga, która wraz z kuchnią, przewodem kominowym i kawałkiem ściany wpadła do piwnicy. Inspekcja Nadzoru Budowlanego w Puławach już wydała decyzję o zakazie użytkowania domu. Woda zalała też około tysiąca hektarów pól i sadów. Pola są zasypane piaskiem i wymagają rekultywacji. Z majątku gminnego najbardziej ucierpiała kanalizacja. Wójt odebrał już promesę na 5 mln zł z funduszu powodziowego na odtworzenie infrastruktury gminnej, ale straty są znacznie większe. - Pomimo ponawianych apeli nie otrzymałem jeszcze pieniędzy na wywóz śmieci popowodziowych - wskazuje wójt. - Ludzie wyrzucają wszystko: lodówki, pralki, wersalki itd. Codziennie firma z Puław wywozi na śmietnisko kontener za kontenerem, a ja im od 3 tygodni nie zapłaciłem ani grosza. Jak tak dalej potrwa, to przestaną je wywozić, a my tym razem utoniemy w śmieciach. Zresztą i przenośne toalety rozstawione po wsi serwisowane są przez firmę, która też czeka na pieniądze. - Są to wydatki sięgające kilkuset tysięcy złotych, czyli grubo ponad możliwości gminy, zwłaszcza teraz, gdy do kasy przestały napływać podatki - tłumaczy wójt Kocoń.
Życie wraca do Janowca Jednak największe straty ponieśli mieszkańcy doświadczonej przez powódź gminy. Wójt Kocoń szacuje je na blisko kilkanaście milionów złotych. Większość powodzian otrzymała już obiecaną pomoc do 6 tys. zł, ale to kropla w morzu potrzeb. - Do większości zalanych domów już wraca życie - uważa ks. Janusz Socha, proboszcz miejscowej parafii. - Sądzę, że większość zdąży z podstawowymi pracami przed zimą - dodaje. Widać to w piekarni Marii Adamskiej, gdzie trwa remont prowadzony przez 7-osobowy personel. - Woda zalała nam cały zakład - wyjaśnia Krzysztof Adamski, syn właścicielki. - Największa strata to zniszczony piec. Został już rozebrany. W przyszłym tygodniu przyjdą fachowcy, aby postawić go na nowo. Około tygodnia będzie trwała budowa, potem 5 tygodni suszenia. Myślę, że za dwa miesiące powinniśmy ruszyć z wypiekiem pieczywa - mówi. Właściciele piekarni remontują obiekt własnym sumptem, ale liczą na odszkodowanie pozwalające na wznowienie produkcji. Zakład był ubezpieczony. - Te wypłaty z PZU nie są zbyt duże i nie pokryją strat, które w samej piekarni przekraczają 100 tys. zł - mówi pan Krzysztof. Właściciele nie zwalniają pracowników i czekają na wejście w życie ustawy powodziowej. Nie załamuje się też Ewelina Ambryszewska, która przyznaje, że przeżyła moment zwątpienia, gdy okazało się, iż powódź zniszczyła wyremontowane w ubiegłym roku piętro domu, w którym mieszka. - Ciężko się otrząsnąć, gdy nagle człowiek się dowiaduje, że oto przepadły wszystkie oszczędności, które poszły na ten remont - mówi. - A tu trzeba zrywać nową podłogę, wełnę mineralną, skuwać tynki. I wszystko jak najszybciej, żeby zdążyło wyschnąć.
Kobieta przyznaje, że najgorsza w powodzi jest nie tyle woda, ile śmierdzący muł, który trzeba usunąć z domu. - To coś przypominającego gnojowicę wydzielającą nieopisany fetor - mówi z obrzydzeniem, ale zaraz się uśmiecha: - Dobrze, że mam supersąsiadów, w takich sytuacjach są niezastąpieni. I pomagają, i popilnują domu, gdy jestem w pracy czy jadę nocować do Puław. Teraz to wszystko musi schnąć i może pod koniec lata wezmę się za remont. Mam nadzieję, że do tego czasu znajdą się obiecane powodzianom pieniądze...
Życie po kataklizmie Czarno widzi przyszłość Sabina Skorek porządkująca swoje zatopione przez powódź po sam dach gospodarstwo. Jej obejście wygląda rzeczywiście jak po przejściu kataklizmu. Na podwórku i drodze przed domem piętrzą się stosy śmierdzących mebli, wykładzin oraz domowych i gospodarskich sprzętów czekających na wywózkę. Pani Sabina wraz z sąsiadem wśród strasznego smrodu wyrzuca właśnie zgniłe siano ze stodoły. Chętnie pokazuje wnętrze zalanego, całkowicie opróżnionego domu. - Tu była łazienka, panele spuchły od wody, sufit obniżył się i popękał, a tu kuchnia, pokoje, kotłownia. Obraz nędzy - podsumowuje. - Nie ma co ugotować ani w czym ugotować. Nic kompletnie nie ma. Nie wiem zupełnie, jak to dalej będzie. Gdybym jeszcze miała 50 lat, a nie 80 - płacze kobieta. Od czasu powodzi pani Sabina mieszka w świetlicy w Janowcu. Boi się, że przyjdzie jej zimować w takich warunkach, gdyż nie poradzi sobie z remontem, a syn, z którym mieszka, właśnie dostał pracę w Puławach i nie będzie miał wiele czasu. Kobieta marzy, aby zamiast odszkodowania na remont domu otrzymać od gminy czteroarową działeczkę z malutkim domkiem, choćby w stanie surowym. - Wtedy bym wyszła z tego strachu i bagna i już tu nie wracała - mówi. - Bo tu nie ma życia. Po pierwsze, nie mam za co domu wyremontować, a po drugie - przecież tu woda może znowu przyjść. Ale w gminie mówią, że działki nie mają - mówi zrezygnowana.
Płynie strumień pomocy Wisła powróciła już do swojego koryta, a w Janowcu o dramatycznych wydarzeniach sprzed czterech tygodni przypominają jeszcze worki z piaskiem leżące na głównej ulicy, ustawione co kilkadziesiąt metrów kabiny WC i brunatna szarość wyłonionych spod brudnej wody sadów, łąk i pól uprawnych. Z podtopionych łąk i sadów unosi się fetor, który nie jest jednak odczuwany w wyżej położonym miasteczku. To efekt zastosowania preparatu japońskiej firmy Greenland Technologia, mającej swoją siedzibę w pobliskich Trzciankach. Akurat w czasie powodzi odbywało się tam zebranie japońskich szefów i w geście solidarności firma wyasygnowała 30 tys. euro na bezpłatną pomoc w zwalczaniu skutków powodzi. - Wykorzystaliśmy te środki na zakup surowców, wyprodukowanie preparatu i na oprysk - mówi Paulina Zajączkowska z firmy Greeland. - Nasza firma dysponuje japońską technologią, bardzo pomocną w takich sytuacjach. Technologia ta, wykorzystująca efektywne mikroorganizmy, była stosowana wielokrotnie w różnych katastrofach ekologicznych na całym świecie w przypadku powodzi, trzęsień ziemi czy tsunami. - Efekt był naprawdę piorunujący, kładliśmy się spać jeszcze w smrodzie, a obudziliśmy się w zupełnie innym świecie - mówi ks. proboszcz Janusz Socha. Na szczęście postawa szefów japońskiej firmy nie należy do wyjątków i do powodzian z Janowca za pośrednictwem gminy i miejscowej parafii płynie strumień pomocy. Działają dwa punkty przyjmowania i wydawania darów - w kościele i w miejscowym technikum technologii żywności. - Obecnie nasza parafia ma 14 darczyńców z różnych regionów Polski. Są to głównie parafie, które spontanicznie zorganizowały zbiórkę darów dla powodzian. W sobotę, 3 lipca, rozpoczynamy ich wydawanie - mówi ks. Janusz. - Mamy m.in. 6 telewizorów, zamrażarkę, lodówkę, dwie palety cementu, spore ilości farby wewnętrznej do ścian, kleje, dużo butów, a ubrań roboczych to chyba nie zabraknie dla nikogo, kto będzie chciał. Są też dary w postaci środków chemicznych, żywności, nie brakuje nam odzieży ani wody, dla rolników mamy zboże, siano, słomę. Ksiądz Janusz odwiedził już wszystkich swoich parafian poszkodowanych przez powódź. - Mam na liście 117 rodzin, które lada dzień dostaną pieniądze z Caritas. Będą to kwoty po kilka tysięcy złotych dla każdej rodziny - mówi ksiądz proboszcz.
Woda ustąpiła, wątpliwości pozostały 8 czerwca w nocy, na chwilę przed otrzymaniem wiadomości o przedarciu się wody, wójt i sekretarz gminy, objeżdżając samochodem teren zagrożony powodzią, zauważyli nad miejscem późniejszego przerwania wałów światła helikoptera. - Byliśmy od tego miejsca w odległości ok. 3 kilometrów i zdziwiła nas obecność tej maszyny, któryś z nas nawet zażartował, że to może UFO, ale przestało nam być do śmiechu, gdy chwilę później otrzymałem informację o przerwaniu wałów - mówi wójt Tadeusz Kocoń. - Później zaczęła się nocna gorączkowa akcja ewakuacji ludzi, więc się tym specjalnie nie interesowałem - dodaje. Jednak sprawa była na tyle intrygująca, że kilka dni po akcji Tadeusz Kocoń skontaktował się z Kamilem Wójcikiem, naczelnikiem straży pożarnej w pobliskich Oblasach, który feralnej nocy dowodził jednostką strażacką na wałach i jako pierwszy zawiadomił go o ich przerwaniu. Strażak potwierdził obecność śmigłowca w czasie pęknięcia wałów. - Są tu ludzie, którzy słyszeli jakieś strzały, widzieli odjeżdżający samochód, ale ja podchodzę do tego z rezerwą, gdyż wiadomo, że ludzie różne rzeczy mówią. Jednak najbardziej intryguje mnie obecność tego helikoptera, który był widziany przez co najmniej 3 osoby, a do którego nie przyznaje się żadna ze służb - zastanawia się wójt Kocoń. - Gdyby ktoś chciał po cichu przerwać wał, to zrobiłby to dokładnie w tym miejscu i w tym czasie, właśnie gdy zmieniały się patrole. Nie wiem, jak było naprawdę, ale dla spokoju swojego i mieszkańców w ubiegłym tygodniu złożyłem doniesienie w tej sprawie do prokuratury w Puławach. Niech rozpoczną śledztwo i sprawdzą. Na początek, co to był za helikopter i co tam robił. Zdaniem wójta, akcji przerwania wałów mogły dokonać tylko służby specjalne w celu zminimalizowania ogólnych strat powodziowych. Zalanie pewnych terenów w celu uchronienia innych, gdzie straty mogły być większe, mieści się w logice działania tych służb, choć byłyby to działanie bezprawne. Pytany, co sądzi o celowym skierowaniu wody powodziowej z Wisły do Janowca, ks. proboszcz Janusz Socha odpowiada, że podziela podejrzenia co najmniej 80 proc. mieszkańców. - Jestem o tym prawie przekonany, tylko nie mam dowodów - rozkłada ręce. Adam Kruczek
Racją stanu jest Bałtyk Centrum im. Adama Smitha informuje, że jeśli dług publiczny będzie rósł tak jak w ostatnich latach, Polska osiągnie dzisiejsze zadłużenie Grecji na mieszkańca w roku 2025. Teraz, w strukturze roku 2010, na emerytury i renty budżet przeznacza 23 %. Biurokracja pochłania więcej niż armia, zaś wydatki na bezpieczeństwo wewnętrzne spektakularnie spadły o 15 %. Podobny los spotkał naukę i kulturę. Unijne restrykcje związane np. z pakietem klimatycznym (wg firmy Mc Kinsey ok. 92 mld euro do roku 2020) czy roszczenia „przedsiębiorstwa Holocaust”, będą zmuszać rząd do powiększania długu publicznego i zaostrzania fiskalizmu, co z kolei poszerzy i tak dramatycznie dużą, szarą strefę. Degradacja państwa gwałtownie przyspieszy w 2015 roku, gdy liczba emerytów wzrośnie o 60 %. Wiek emerytalny zacznie wówczas osiągać tzw. wyż powojenny.
Obieg pieniądza Najbliższa dekada okaże się przełomową. Zakładając, że wewnętrzne procesy społeczne sprawią, iż wolnościowa wizja państwa zyska masę krytyczną, a strukturalny, wynikający z chybionej koncepcji konflikt w Unii Europejskiej polepszy otoczenie międzynarodowe, powstaną warunki dla przejęcia władzy przez obóz polityki polskiej i wdrożenia realnego programu rozwoju. Warunkiem brzegowym jego powodzenia jest racjonalizacja obiegu pieniądza w kraju, co oznacza nie tylko reformę finansów publicznych, ale też szereg innych działań. Stymulowaniu popytu wewnętrznego przez radykalną obniżkę podatków towarzyszyć musi uwolnienie polskiej przedsiębiorczości przez drastyczne ograniczenie systemu koncesji i zezwoleń w sferze działalności gospodarczej. Szeroko stosowany akcjonariat pracowniczy pozwoli na moralne i jednocześnie ekonomiczne związanie pracownika-akcjonariusza ze swoim już przedsiębiorstwem. Zniesienie obowiązku ubezpieczeń społecznych wyrwie budżet państwa spod buta ZUS-owskiego czynownika, uwolni pracę opodatkowaną niczym dobro luksusowe i realnie otworzy rynek usług ubezpieczeniowych. Efekt synergii osiągnięty w ten sposób poprawi poziom i jakość życia w kraju oraz zwiększy dochody państwa, które należy ująć w karby budżetu zadaniowego. Jakie to zadania? Jakie w tej mierze powinny być priorytety państwa? Jesteśmy biednym krajem średniej wielkości. Naszą historią wybitnie rządzi geografia, ale jednocześnie, jak przekonujemy się w ciągu ostatniego stulecia, to ideologia – oficjalna czy nie – wpływa również na relacje międzynarodowe. Przekonujemy się, że kierownictwo narodowe nie może nie stymulować wpływu politycznego kilkunastomilionowej polskiej emigracji na całym świecie. Tak było, gdy Roman Dmowski rozwijał akcję na rzecz niepodległej Polski w Ameryce, tak było w momencie wstępowania Polski do NATO, tak powinno być i teraz, gdy 2 mln Polaków żyje w RFN – państwie które chce zmienić stosunki własnościowe na Ziemiach Odzyskanych, a 10 mln żyje w USA – kraju który daje schronienie wrogiemu nam „przedsiębiorstwu Holocaust”.
Infrastruktura, armia, Bałtyk Polska powstała ku morzu. To ono było przez wieki jądrem naszych celów i marzeń. To ono, a nie miazmaty ukraińskie, dawało nam realny rozwój. Polska przestrzeń oparta jest o Bałtyk. Jest to terytorium związane jedynie iluzorycznie, przez bardzo ubogą infrastrukturę. Zarówno Wisła od źródeł do Gdańska jak i Odra aż po Szczecin – obie rzeki stanową potencjalne zagrożenie dla setek tysięcy ludzi. Powodzie z lat 1997-2010 uświadamiają epokowe braki w sferze ochrony przeciwpowodziowej. Korytarze transportowe łączące ośrodki regionalne są rachityczne. Czas podróży lądem ze stolicy Polski do Szczecina jest kilkakrotnie dłuższy niż ze Szczecina do stolicy Niemiec, która wsysa Pomorze Zachodnie w swój organizm gospodarczy. Państwo polskie ma obowiązek niwelować tę przewagę sąsiada inwestując w połączenia lotnicze i szybką kolej. Polsce wystarczą cztery autostrady. O wiele potrzebniejsze są setki obwodnic, drogi ekspresowe i inwestycje w porty lotnicze i morskie. Przerzucenie transportu towarowego na kolej to niemalże potrzeba chwili. W programach rozwoju regionalnego wyludnione Pomorze musi mieć absolutny priorytet. To bezpośrednie zaplecze naszego wybrzeża które liczy 500 km, a które nie jest, wbrew naturze, polskim oknem na świat. Gospodarka morska praktycznie nie istnieje, a więc nie ma wymiany handlowej w należytym tego pojęcia rozumieniu. W efekcie, nasza ekonomia sprzężona jest z niemiecką, realizującą wschodnioeuropejskie, długofalowe interesy Republiki Federalnej Niemiec. Uwarunkowania geopolityczne i ekonomiczne zmuszają do konstatacji, że naszym celem narodowym jest awans cywilizacyjny dzięki gospodarce opartej na polskim kapitale i opanowaniu polskiej przestrzeni na osi północ – południe. Zabezpieczeniu tego celu służyć powinien system obrony finansowany na poziomie niewiele mniejszym od wydatków ponoszonych przez Niemcy, oraz neutralizacja antypolskich akcji finansowych i propagandowych na arenie międzynarodowej dzięki pracy sprawnego wywiadu. Tak postawiony cel narzuca co najmniej życzliwą neutralność w relacjach pomiędzy Polską a Rosją oraz wybitną aktywność Polonii. Żyjemy teraz w państwie fiskalnym, biurokratycznym, niepoważnym. Mocarnym wobec skromnego obywatela, obojętnym wobec urzędniczej sitwy i zewnętrznego wroga. Jest to państwo, w którym zamknięte okno Bałtyku nie pozwala swobodnie oddychać. Taka Polska nie ma prawa, nie może się rozwijać. W takiej Polsce trudno marzyć o dążeniu do szczęścia, o samorealizacji, o solidnym wykształceniu dzieci, które owa obecna Polska skazuje na przyszłą niewolniczą harówkę dla spłaty długu publicznego zaciąganego obecnie przez antynarodowy establishment. Marek Bednarz
Nic o wyborach! O tym, że JE Barak Hussein Obama strzelił Ameryce w stopę! Waszyngton wyraził zgodę na sprzedaż Indiom najnowocześniejszych systemów obronnych.. Co w tym złego? Ano to, że może zachwiać się równowaga między Indiami, a Pakistanem. Pakistan odwróci się od Ameryki i zacznie jawnie wspierać Taliban... W takim zaś razie trzeba szybko zabierać wojska z Afganistanu! Albo posłać tam dodatkowe 50.000 żołnierzy. JKM
USA zawsze wierne Polsce Musimy przyznać, że choć gajowy dysponuje pewną fantazją, nigdy by nie potrafił sklecić takiego bełkotu, rażąco niezgodnego z rzeczywistością, dogłębnie cynicznego i zionącego wręcz hipokryzją. – admin
„Bez względu kto wygra, USA pozostaną waszym sojusznikiem” W obecności szefowej amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w Krakowie został podpisany aneks do polsko-amerykańskiej umowy o obronie przeciwrakietowej. Aneks wiąże się ze zmianą koncepcji obrony balistycznej USA. - To dowód niezłomnej przyjaźni i sojuszu polsko-amerykańskiego – mówił Sikorski. Clinton dodała, że niezależnie, kto wygra wybory prezydenckie w Polsce nadal pozostaniemy sojusznikami i partnerami. [A prawda jest taka, że USA ma nas obecnie w d...e głębiej, niż kiedykolwiek w historii. - admin]
- To pokazuje, że Polska i USA są sojusznikami i wyznają te same wartości, a nowa propozycja administracji Baracka Obamy będzie realizowana – mówił Radosław Sikorski. Minister dodał, że sporą część rozmów z Hillary Clinton poświęcili polityce bezpieczeństwa energetycznego, w tym gazu łupkowego. – Widzę tu wiele zbieżności i możliwości – powiedział Sikorski i zaprosił Clinton do globalnej inicjatywy na rzecz gazu łupkowego. - Dziękuję za rzeczowe i produktywne spotkanie – zaczęła Hillary Clinton, która mówiła o zaangażowaniu i więzi między oba narodami. – Mamy tak wiele powiązań – kultura, wartości. To zbliża nas bardziej, jak obieramy nowy kurs w XXI wieku. USA i NATO są zaangażowane w zapewnienie bezpieczeństwa Polski i jej suwerenności – dodała Clinton. [Gajowy nie poczuwa się do absolutnie żadnych powiązań kulturowych z panią Clinton, a wartości jakie owa dama wyznaje są mu obce i obrzydliwe. - admin]
Sekretarz stanu USA odniosła się także do wyborów prezydenckich odbywających się w Polsce. - W ten weekend Polska odnowi swoją demokrację, poprzez drugą turę wyborów [Co to, u diabła znaczy, ten bełkot? - admin].
Bez względu, który kandydat zostanie wybrany, USA pozostaną waszym partnerem i sojusznikiem. Wiem, że ból po tragicznej katastrofie lotniczej jest nadal żywy. Na pewno wypłakaliśmy wiele łez, ale zdecydowanie upór i zaangażowanie Polski były inspiracją dla USA i Amerykanów – powiedziała [Już widzę Hilarię Clinton roniącą łzy... a koń bez głowy siedem kilometrów biegł. - admin]
Clinton dodała, że „wspólnie mamy wiele rzeczy nad którymi będziemy współpracować: czysta energia, energetyka, odnawialna energia czy gaz łupkowy. – Cieszę, że jesteśmy w globalnej wspólnocie na rzecz gazu łupkowego – powiedziała. ["Globalna wspólnota" to chyba jakiś nowy eufemizm na globalne złodziejstwo 10 żydowskich rodzin. - admin]
- Jeśli chodzi o poziom polityczny i narodowy to jest to bardzo mocny znak wiodącej roli Polski w tym sektorze, bo sektor energetyczny to jeden z najważniejszych aspektów bezpieczeństwa narodowego i globalnego w dzisiejszym świecie – powiedziała Clinton. Jak tłumaczyła, globalna inicjatywa na rzecz wydobycia gazu łupkowego będzie zrzeszać kraje, które mają zarówno potencjał wydobycia gazu łupkowego, jak i wolę rozwoju ekspertyzy w tym zakresie, aby – jak podkreśliła – stworzyć odpowiednie warunki gwarantujące wykorzystywanie gazu łupkowego w sposób bezpieczny dla środowiska [Jak mniemamy, jedynie żydowskie banki, jako właściciele przedsiębiorstw, zapewniają bezpieczeństwo środowiska. - admin]
- Uważamy, że w szczególności Polska ma bardzo duże i bardzo dobre możliwości uczestniczenia w różnych inicjatywach energetycznych, w tym tej inicjatywie dotyczącej gazu łupkowego. Cieszę się, że minister Sikorski przyjął nasze zaproszenie do tej inicjatywy – powiedziała szefowa amerykańskiej dyplomacji. Sekretarz stanu powiedziała także, że jej kraj wspiera integralność terytorialną Gruzji, a Stany Zjednoczone konsekwentnie podnoszą sprawę konfliktu rosyjsko-gruzińskiego [A jak jest z integralnością Serbii, napadniętej przez żydoamerykańskich bandytów? - admin].
Podczas sobotniej konferencji Clinton była pytana o stanowisko w sprawie konfliktów dotyczących Armenii i Azerbejdżanu oraz Gruzji i Rosji. Powiedziała, że planuje rozmowy z liderami Armenii i Azerbejdżanu. - Konsekwentnie sprzeciwiamy się okupacji przez wojska rosyjskie Abchazji i Południowej Osetii i naciskamy na rozwiązanie tego konfliktu, które przywróci integralność terytorialną Gruzji. Będę dyskutować te zagadnienia z przywódcami w Gruzji – poinformowała [Zapomniała wspomnieć o okupacji Afganistanu, Iraku, o szykowanej wojnie z Iranem itp. - admin]
Wyjaśniła, że USA konsekwentnie podnoszą tę sprawę w stosunku do Rosji. - To temat, który zajmuje wysokie miejsce na mojej liście – dodała. Radosław Sikorski dodał, że Polska także wspiera integralność terytorialną Gruzji i opowiada się za rozwiązaniem konfliktu. [Dziwne, czemu USA jakoś nie pali się do natychmiastowego wprowadzenia demokracji w Rosji... - admin]
Zaznaczył, że kilka dni temu w Paryżu, podczas spotkania Trójkąta Weimarskiego (Polska, Francja i Niemcy), zaproszono ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, któremu powiedziano, że Rosja musi wykazać się wiarygodnością w tym zakresie, np. pomagając rozwiązać ten problem [To nie jest problem Rosji, tylko USRaela, więc niech go sobie sam rozwiązuje. - admin].
Aneks do umowy o obronie przeciwrakietowej Aneks został podpisany przez wiceministra spraw zagranicznych Jacka Najdera i ambasadora USA w Polsce Lee Feinsteina w krakowskim Urzędzie Miasta. Obecny był minister obrony Bogdan Klich. [No i jak zwykle Żydzi coś między sobą uzgodnili i podpisali. - admin]
Według MSZ i MON, protokół ma charakter techniczny, a jego celem jest dostosowanie polsko-amerykańskiej umowy z 2008 r. do ogłoszonej we wrześniu 2009 r. przez prezydenta Baracka Obamę „nowej architektury systemu obrony przeciwrakietowej USA w Europie”. Nowa koncepcja Stanów Zjednoczonych – podkreśla MSZ – zakłada rozmieszczenia na terytorium Polski (w Redzikowie) mobilnych rakiet przechwytujących bazowania naziemnego typu SM-3. Mają one bronić Europę Środkową i Północną przed atakiem rakiet krótkiego, średniego i dalszego zasięgu. Aneks – jak informował resort – tworzy podstawy prawne do zachowania ciągłości współpracy Polski i USA w dziedzinie obrony przeciwrakietowej. We wrześniu ubiegłego roku administracja Obamy ogłosiła rezygnację z planów forsowanych przez rząd George’a W. Busha na rzecz rozmieszczenia w Europie rakiet SM-3, dotychczas instalowanych na okrętach. Planowany przez administrację Busha system antyrakietowy miał chronić terytorium Stanów Zjednoczonych i amerykańskie wojska stacjonujące za granicą, w tym w Europie, nie zapewniał jednak ochrony całemu terytorium europejskich państw NATO. W Polsce w Redzikowie miała zostać ulokowana baza 10 rakiet przeznaczonych do przechwytywania rakiet dalekiego zasięgu wystrzelonych z Bliskiego Wschodu, w Czechach planowano zainstalować radar.
Za http://wiadomosci.onet.pl/2193286,11,bez_wzgledu_kto_wygra__usa_pozostana_waszym_sojusznikiem,item.html
Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński. Czy łączy ich historia? W czasie Powstania Warszawskiego Rajmund Kaczyński ojciec Jarosława i Lecha został opatrzony przez ciotkę Bronisława Komorowskiego Helenę Wołłowicz. Trzy tygodnie później Helena Wołłowicz uratowała życie Rajmundowi, wyciągając go z mieszkania w którym zaraz po ich wyjściu wybuchł pocisk. Niezależne wystąpienie obu przypadków, w krótkim okresie czasu jest mało prawdopodobne, co naprowadza na istnienie więcej niż przypadkowych związków rodzin Komorowskich i Kaczyńskich, których z braku podstaw źródłowych nie będziemy dociekać.
Sięgnijmy głębiej w przeszłość rodzin kandydatów.
Rodzina Bronisława Komorowskiego uważa się za krewniaków Komorowskich herbu Korczak, dawnych właścicieli Żywiecczyzny. Tymi związkami Bronisław szczycił się do czasu pojawienia się wątpliwości, co do tytułu hrabiowskiego. W polskojęzycznych wersjach jego życiorysu związki rodziny Bronisława z Żywiecczyzną (tytuł hrabiowski) zostały zepchnięte na daleki plan, ale występują nadal np. w życiorysie jego ojca Zygmunta. Eksponowane są również (wg stanu na dzień 1 lipca 2010 r.) w angielskojęzycznych i niemieckojęzycznych wersjach życiorysu Bronisława Komorowskiego. Za czasów króla Władysława Warneńczyka (1434-1444) część rodu Komorowskich herbu Korczak przeniosła się na Węgry (E. Janota, Wiadomość historyczna i jeograficzna o Żywiecczyźnie, Żywiec 2008, s. 36). W 1469 r. król Węgier Maciej Korwin nadał Piotrowi Komorowskiemu tytuł hrabiego Liptowa i Orawy. W 1474 r. Maciej Korwin wygnał Piotra Komorowskiego wraz z rodziną z Węgier, jako sprawcę zamieszek. W uznaniu wcześniejszych zasług król polski Kazimierz Jagiellończyk (1447-1492) darował Komorowskiemu Żywiecczyznę, gdzie rodzina osiedla się (A. Komoniecki, Chronografia albo dziejopis żywiecki, Żywiec 2005, s. 45). Po śmierci Piotra majątek odziedziczył jego stryjeczny brat Mikołaj, który w 1477 r. zdradził Polskę oddając ziemię żywiecką Maciejowi Korwinowi oraz prowadząc negocjacje z Krzyżakami (A. Komoniecki, Chronografia albo dziejopis żywiecki, Żywiec 2005, s. 51; E. Janota, Wiadomość historyczna i geograficzna o Żywiecczyźnie, Żywiec 2008, s. 39). Z rozkazu króla Kazimierza Jagiellończyka wojska polskie wkroczyły na Żywiecczyznę i spaliły Żywiec oraz zamek na górującym nad miastem Grojcu. Mikołaj nie uzyskując pomocy u Macieja Korwina, ponownie wyprosił łaskę króla polskiego, który pozostawił mu nadanie Państwa Żywieckiego. Komorowscy władali Żywiecczyzną prawie dwieście lat. Ostatnim jej właścicielem z tego rodu był od 1608 r. nomen omen Mikołaj Komorowski. Łamał przywileje mieszkańców, najeżdżał sąsiadów, nasyłał płatnych morderców, na żywieckim zamku uruchomił fałszerską mennicę (E. Janota, Wiadomość historyczna i geograficzna o Żywiecczyźnie, Żywiec 2008, s. 54; Z. Rączka, Żywiec. Rys historyczny od powstania miasta do 1918 r., Żywiec 1997, s. 30). Zgubiło go zaciąganie potężnych długów, które przewyższyły wartość majątku. Wierzycielom przysądzono w zamian długu całą Żywiecczyznę. Mikołaj Komorowski uciekł w czasie oblężenia zamku żywieckiego przez wierzycieli i sprzedał dobra żywieckie królowej Konstancji celem spłaty zobowiązań. Ponadto od króla Zygmunta III Wazy (1587-1632) dostał w rozliczeniu starostwo nowotarskie. Na Podhalu Komorowski rozpoczął łamanie praw sołtysów. W 1631 r. w czasie oblężenia przez górali Nowego Targu Komorowski uciekł do Wadowic. Zmarł w 1633 r. jako sołtys (Janota, Wiadomość historyczna i jeograficzna o Żywiecczyźnie, Żywiec 2008, s. 55). Rodzina Bronisława Komorowskiego wywodzi się z Litwy, gdzie do XIX w. Komorowscy posługiwali się herbem Dołęga odmieniona. Parcie litewskich Komorowskich na tytuły było tak wielkie, że wykorzystali oni fakt małżeństwa w 1894 r. Stefana Karola Komorowskiego herbu Dołęga odmieniona z hrabianką Jadwigą Korczak-Komorowską i uzyskali potwierdzenie prawa używania herbu Korczak i tytułu hrabiego przez litewskich Komorowskich wbrew zasadzie dziedziczenia herbu po ojcu, a na dodatek z mocą wsteczną w stosunku do poprzednich pokoleń litewskich Komorowskich. Było to poświadczenie nieprawdy, nierzadkie w biurokracji austriackiej. Ukuto wówczas pojęcie „kopertowego hrabiego”.
Rajmund Kaczyński (1922-2005), ojciec Lecha i Jarosława od 1927 r. mieszkał w Baranowiczach na obecnej Białorusi w których ok. 50 % mieszkańców stanowili Żydzi. Ojciec Rajmunda Aleksander był naczelnikiem na węźle kolejowym, a matka Franciszka z domu Świątkowska wywodząca się spod Oddesy prowadziła pośrednictwo w obrocie nieruchomościami. W Baranowiczach kupili dwa domy, sad i las. Z tych samych ziem, co babcia Lecha i Jarosława wywodził się Wilhelm Świątkowski (ur. 1919), pułkownik Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego, łamiący praworządność prokurator, a w latach 1950-1954 prezes Najwyższego Sądu Wojskowego w Warszawie. W 1954 r. powrócił do ZSRR. Mimo członkowstwa w Armii Krajowej oraz udziału w Powstaniu Warszawskim Rajmund Kaczyński zrobił w komunistycznej Polsce karierę zawodową. W 1947 r. ukończył Politechnikę Łódzką. Mieszkał na ekskluzywnym Żoliborzu. Pracował w Państwowych Zakładach Optycznych, Społecznym Towarzystwie Budowlanym, wykładał na Politechnice Warszawskiej termodynamikę, a następnie inżynierię sanitarną. Uczestniczył w szkoleniach w Anglii i Holandii, a w 1965 r. był na kontrakcie w Libii. Z uwagi na przeszłość AK-owską jego kariera jest raczej niezwykła. Rodzi to wiele domysłów. Istnieje jeden szczegół z oficjalnej biografii Rajmunda, który pozwala postawić odpowiedzialną hipotezę. W 1956 r. Skarb Państwa przekazał Stanom Zjednoczonym nieruchomość przy al. Ujazdowskich na nową ambasadę. Istniejący tam pałac został wyburzony, a na jego miejscu po 1963 r. zbudowano obecny gmach ambasady. Projektantem instalacji sanitarnych w budynku ambasady był Rajmund Kaczyński. Z bardzo wysokim prawdopodobieństwem stawiamy hipotezę, że Rajmund Kaczyński wykonując projekt był prowadzony przez wywiad i to z uwagi na dysponenta budynku (USA) być może wywiad radziecki. Prawdopodobieństwo nie wykorzystania przez służby specjalne bloku komunistycznego budowy ambasady wrogich Stanów Zjednoczonych do zainstalowania środków techniki operacyjnej jest znikome. Powodzeniu w życiu zawodowym Rajmunda towarzyszyło szczęście rodzinne. W 1948 r. ożenił się z Jadwigą Jasiewicz, która w 1949 r. urodziła bliźniaków Lecha i Jarosława. Rodzice braci Kaczyńskich być może znali się już z Baranowicz, gdzie Rajmund uczęszczał do gimnazjum z bratem stryjecznym Jadwigi. Lech i Jarosław wychowali się w środowisku tolerancyjnym wyznaniowo. Zostali ochrzczeni w wierze katolickiej. Ich matkami chrzestnymi były siostry bliźniaczki Ludwika i Zofia Woźnickie. Ludwika i Zofia (prawdziwe nazwisko Wicher) zostały uratowane z getta warszawskiego. W latach osiemdziesiątych w odstępie kilku lat obie popełniły samobójstwo. Sądzimy, że kariera braci Kaczyńskich m.in. w filmie w czasach komunistycznych (1962 r.) ma swe źródła w hipotetycznej współpracy ojca Rajmunda z wywiadem komunistycznym, otwarciu rodziny na środowisko żydowskie oraz karierze ich prawdopodobnego krewnego płk. Wilhelma Świątkowskiego w wojskowym wymiarze sprawiedliwości w czasach stalinowskich. Być może te okoliczności były źródłem dystansu Lecha Kaczyńskiego do ojca Rajmunda. Po co grzebać w historii? Szukać sensacji? Oczerniać? Za czyny przodków ich potomkowie nie odpowiadają. Znajomości historii pozwala nie powtarzać kosztownych błędów. Zwłaszcza w skali państwowej. Czy wydatki przewyższające dochody zniknęły? Czy zadłużanie zniknęło? Czy łamanie praw obywateli przez rządzących to przeszłość? Czy sprzedaż majątku pod naporem wierzycieli to historia? Czy zarzut zdrady to martwa norma kodeksu karnego? Czy szantaż ujawnieniem powiązań ze służbami specjalnymi to science fiction? Czy okłamywanie wyborców na temat swojego pochodzenia to uprawniony polityczny marketing? Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego łączy tajemnica historii własnych rodzin. Ich decyzją tajemnica ukrywana, wstydliwa, sekretna. Kto nie uporał się z przeszłością, nie może swobodnie myśleć o przyszłości… Tomasz Urbaś
04 lipca 2010 Burząc pomniki należy oszczędzać cokoły. Trwa cisza wyborcza i jest okazja przypomnieć postać pana dr Dariusza Ratajczaka, którego ciało znaleziono w dniu 11 czerwca 2010 roku w zaparkowanym samochodzie pod jednym z centrów handlowych w Opolu Ciało było w stanie rozkładu. Był to człowiek prawicy narodowej, urodzony w Opolu w 1962 roku. Ukończył studia historyczne na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. W 1997 roku obronił pracę doktorską pt” Zagadnienie postaw ludności Śląska Opolskiego w świetle wyroków WSR-ów w Katowicach i w Opolu w latach 1945- 1955”. W latach 1988- 2000 pracownik naukowy Uniwersytetu Opolskiego na Wydziale Historyczno- Pedagogicznym. W 1999 roku, po wydaniu „ Tematów niebezpiecznych”( mam u siebie w zbiorach z adnotacją dr Ratajczaka „ Z pozdrowieniami- dr Ratajczak, Opole, 18 11. A.D. 2004), zbioru esejów historyczno- politycznych, zawierających m.in. omówienie poglądów rewizjonistów Holokaustu, zawieszony , a następnie wydalony z Uniwersytetu Opolskiego z zakazem pracy w zawodzie nauczycielskim na 3 lata, podjął pracę stróża nocnego w jednej z opolskich firm.
Równocześnie wytoczono mu proces sądowy o złamanie artykułu 55 Ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Sprawa została umorzona wyrokiem Sądu Okręgowego w Opolu w 2002 roku Pan dr Ratajczak był autorem wielu artykułów zamieszczanych w” Myśli Polskiej”, „ Najwyższym Czasie”, „Narodni Myslence”(Czechy),” Opcji na prawo”, „Kronice”( Norwegia),, „Polonii(USA), „Tylko Polska”- Leszka Bubla. Napisał między innymi: „Polacy na Wileńszczyźnie”,” Tematy jeszcze bardziej niebezpieczne”, „ Inkwizycja po polsku, czyli sprawa dr Ratajczaka”, „ Prawda ponad wszystko”, „ Spowiedź ”antysemity” Miałem jego pięć książek- pożyczyłem znajomemu „ Spowiedź ”antysemity”.- i gdzieś ją wcieło.. Też była z adnotacją.. W „Prawdzie ponad wszystko” wpisał mi:” Wielce Szanownemu Panu Waldemarowi Rajcy z Najwyższym Szacunkiem Dariusz Ratajczak- Opole – Wrocław 28.01 AD 2004”. „Tematy niebezpieczne” poświęcił żonie, która go potem opuściła.. Mottem książki jest myśl George’a Orwella, patrona mojego bloga:” In a time of universal deceit, telling the truth is a revolutionary act”. Tak.. mówienie prawdy jest aktem rewolucyjnym w obecnych czasach. A w “Tematach jeszcze bardziej niebezpiecznych” zamieścił dwa motta:” Przestraszony postępowiec nie zna ani współczucia ani uprzejmości” oraz myśl wielkiego kolumbijskiego konserwatysty Mikołaja Davili, która brzmi:” Postęp nauki w niczym nie zostałby zakłócony, gdyby przepadło dziewięćdziesiąt pięć procent wszystkich monografii naukowych”(!!!!). I to jest prawda! W obecnej „ nauce” niewiele jest nauki.. A biblioteki pełne są chłamu i” naukowych” bzdur.. Do rangi nauki, podniesiona została propaganda.. I tak przepisują jeden od drugiego, a szafy magisterskie, doktoranckie i profesorskie pęcznieją.. I ludzi utytułowanych propagandowo. Winny jest oczywiście cały państwowy system kształcenia, który de facto wyklucza naukę.. Dotyczy to głównie tzw. nauk humanistycznych.. Wiele jest katedr mniemanologii stosowanej jak mówił nieoceniony” profesor”, sam przez siebie mianowany- były członek Unii Polityki Realnej.. Nauka powinna być przede wszystkim wolna i sprywatyzowana, żeby naukowcy mogli swobodnie docierać poprzez źródła do prawdy.. „ Prawda ponad wszystko”. Jeśli na naukę nakładana jest cenzura, w jakiejkolwiek formie by ona nie była- nici z nauki.. Zaczyna się urabianie i propaganda.. Można wymyślić odgórnie wiele kłamstw obok „ kłamstwa oświęcimskiego”.. I tym zakneblować usta naukowcom.. Mogę wstępnie pomóc tym wszystkim, którzy chcą nam odebrać prawo wolnego człowieka do dociekania prawdy w każdej dziedzinie.. „Kłamstwo równouprawnienia”, „kłamstwo płci”, „kłamstwo demokracji”, „kłamstwo praw człowieka”, ”kłamstwo Rewolucji Francuskiej”, „kłamstwo WTC”, „kłamstwo Jałty”, „kłamstwo homoseksualne”, ”kłamstwo aborcji”, „kłamstwo eutanazji”, „ kłamstwo sondaży wyborczych”, „kłamstwo gospodarki społecznej”, ”kłamstwo socjalizmu”, „kłamstwo..” I wiele innych „kłamstw” i mimo wolności słowa nic nie będzie można powiedzieć.. I chwalić ustawę o ochronie czci osób piastujących wysokie stanowiska państwowe - tak jak to zrobili piłsudczycy uchwalając w 1935 roku „ustawę o ochronie czci marszałka”- które głównie wsławiły się zadłużaniem nas „bez naszej wiedzy i zgody”, przez ostatnich dwadzieścia lat, a o których - tak naprawdę powiedzieć się nic dobrego - nie da. Na początku „transformacji” znieśli nawet obowiązek posiadania karty rowerowej i pływackiej, ale pod wpływem Unii Europejskiej, w te pędy je przywrócili.. Mieliśmy wolność gospodarczą jedynie przez pół roku od czasu wprowadzenia Ustawy Wilczka i Rakowskiego w 1988 roku. Potem już tylko od ustawy odchodzono.. Tym sposobem nie będzie można mówić i pisać już o niczym.. Ale będzie wolność słowa jak się patrzy. I w konstytucji i teoretycznie, a jak pisał Orwell w sprawie teoretyków ” Przyznaję, że absolutnym przerażeniem napawa mnie dyktatura teoretyków” A oto co odpowiedział pan dr Ratajczak w 2003 roku w Radio Maryja na pytanie” czy historyk może świadomie mówić nieprawdę?”.. „Nie, absolutnie nie, nie może. Jest to rzecz nie do zaakceptowania. Głównym celem działalności historyka jest zbliżenie się do prawdy, poszukiwanie prawdy. W istocie prawda jest jedynym przyjacielem historyka. Owszem historyk może błądzić, może popełniać błędy i często tak się dzieje.. Powiem szczerze: ja bardzo nie mam racji, popełniam błędy- cóż jestem człowiekiem- zawsze jednak pragnę zbliżać się do prawdy. Historyk i prawda to powinno być jedno. Historyk powinien być skażony prawdą, skażony dążeniem do prawdy. Historyk świadomie podający nieprawdę jest w istocie propagandystą. Niestety zjawisko to obserwujemy również w dzisiejszych „ demokratycznych czasach”. Oczywiście nie tylko w Polsce, ale niech ona będzie podstawą naszej rozmowy zgodnie z maksymą” bliższa koszula ciału”… Dlaczego tak się dzieje? Otóż dlatego iż ciągle- uwaga ta odnosi się przede wszystkim do „trzeciorzeczpospolitowych” historyków zajmujących się dziejami najnowszymi- historia przesiąknięta jest polityką. Podejrzewam nawet, że nadal pełni ona rolę nauki pomocniczej polityki, że mówiąc wprost, zależna jest od bieżących interesów warstw rządzących. rządzących to jest rzecz godna ubolewania, gdyż podobno żyjemy w wolnym kraju. W jakiś sposób ma to związek z tą straszliwą socjalistyczno- postępową cenzurą( nazwijmy ją polityczną poprawnością”, która zastąpiła po 1989 roku cenzurę realnego socjalizmu, komunizmu, marksizmu, czy jak go tam zwał. Po 1989 roku wielu historyków wpadło z” komunistycznego deszczu ”pod „politycznie poprawną rynnę”, ale to też jest cenzura. Inna sprawa, że przyszło im to z łatwością. Kłamali za’ Komuny”, kłamią i teraz… To są ludzie o mentalności, nikogo nie obrażając, kelnera. Ja to nazywał dosadniej „ kundlizm”. Oczywiście funkcjonują tylko dlatego, że po 1989 roku nie przeprowadzono zdrowej weryfikacji na wyższych uczelniach. A zresztą- gdzie ja tak naprawdę przeprowadzono?” Trzeba powiedzieć uczciwie: dr Ratajczak był uczciwym człowiekiem, historykiem dociekającym prawdy i to dociekanie skazało go na potępienie przez środowiska, głównie związane z Gazetą Wyborczą.. Został zmaginalizowany, pozbawiony pracy , opuszczony przez żonę i najbliższych.. Nie wytrzymał presji, załamał się.. pracował jako stróż nocny. Naprawdę trzeba być twardym człowiekiem, i nikt z nas nie wie, czy w takich okolicznościach nagonki- by też wytrzymał. Ludzie sprawdzają się często w sytuacjach ekstremalnych.. Ze Stanisławm Michalkiewiczem im się nie udało.. Udało im się z dr Dariuszem Ratajczakiem. Był polskim patriotą i umarł w walce o prawdę. .Wierny swoim przekonaniom. Pamiętajmy o jego śmierci. Bo jest nas tak niewielu.. Bo może powtórzyć się to, o czym mówił W. Churchill” Jeszcze nigdy w historii, tak wielu, nie zawdzięczało tak wiele, tak niewielkiej garstce”.. I to była prawda! WJR
O czym nie mówią TVN,GW,Onet,Wprost Mam pytanie do dziennikarzy z Onetu, GW, Wprost, TVN i setki innych – czego się boicie, kompletnie przemilczając tą informację. Czy zamierzacie bezczelnie zasłaniać się „ciszą wyborczą”, czy sądzicie że ta informacja ma charakter wyborczy? Owszem, ma, bo niedwuznacznie King zasugerował, że na czele państwa polskiego stoją w najlepszym razie tchórze i miernoty, w najgorszym zaś zdrajcy lub agenci. Serwilizm polskiej klasy politycznej wobec Kremla doprowadził do tego, że zachodni politycy muszą wyręczać reprezentantów polskiego Narodu w ich obowiązkach. Amerykański kongresman z Partii Republikańskiej, Peter T.King zażądał w specjalnej rezolucji wszczęcia międzynarofowego śledztwa w sprawie katastrofy samolotu prezydenckiego Tu-154M, pod Smoleńskiem w dniu 10 kwietnia 2010 r. Swój wniosek, pochodzący z Nowego Yorku polityk skierował do komisji zagranicznej Izby Reprezentantów Jako uzasadnienie swojego wniosku King podał fakt, że polskim władzom, a przynajmniej sporej ich części ograniczono dostęp do miejsca tragedii, a także do dowodów rzeczowych i oryginałów zapisów z „czarnych skrzynek”. Kongresman przypomina, że mimo upływu 2 miesięcy od dnia katastrofy, kluczowe dowody są wciąż w rękach Rosjan. Przypomina też fakt, że 50 tysięcy Polaków podpisało się pod petycją żądającą ustanowienia międzynarodowej komisji śledczej. Jeśli projekt rezolucji przejdzie przez komisję i zostanie przegłosowany w Izbie Reprezentantów (fakt, że ku temu daleka droga), to będziemy mieli do czynienia z niezwykle spektakularnym wydarzeniem. Zresztą, już sam pomysł rezolucji jest interesujący i dla niektórych osób bardzo kłopotliwy. Wystąpienie Kinga wpisuje się przy okazji w narastającą w Stanach Zjednoczonych atmosferę zagrożenia ze strony agresywnych poczynań rosyjskich służb wywiadowczych, po niedawnym aresztowaniu 11 szpiegów rosyjskich. Notabene w areszcie przebywa już tylko 10, ponieważ zatrzymany na Cyprze 55-letni Christopher Robert Metsos zniknął w dość tajemniczy sposób. Z drugiej strony republikanie uznali, że warto od tej strony zaatakować prezydenta Obamę, który jest postrzegany jako zwolennik ocieplania stosunków z Moskwą. Polacy w USA z wielkim zadowoleniem przyjęli inicjatywę konserwatywnego polityka, przesyłając sobie treść złożonej przez niego rezolucji i nawołując się nawzajem do wysyłania Kingowi krótkich SMS-owych podziękowań. Sam Peter T. King najbardziej jest znany z poparcia jakiego w latach 80-tych udzielał katolickiej IRA. przez pewien czas w brytyjskiej TV obowiązywał zakaz prezentowania Kinga, za jego odmowę potępienia działalności IRA w Wielkiej Brytanii. W 2007 roku, wzbudził z kolei emocje w USA po tym jak na stronie internetowej Politico.com powiedział, że w Stanach jest za dużo meczetów a zbyt wiele osób sympatyzuje z radykalnym islamem.
Źródło: www.konservat.pl
Polska przystąpiła do inicjatywy ws wydobycia gazu łupkowego W sobotę Polska przyjęła amerykańskie zaproszenie i przystąpiła do globalnej inicjatywy ws. wydobycia gazu łupkowego. Zdaniem przebywającej w Krakowie szefowej amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton to znak wiodącej roli naszego kraju w światowym sektorze energetycznym. [Zdaniem admina dziwne jest, że Polska "przystąpiła" do globalnej inicjatywy, zamiast sama ją zainicjować. Wszak to u nas odkryto gaz łupkowy? I czy to musi koniecznie być "globalna inicjatywa"? Nie wystarczyło by po prostu zacząć wydobywać polski gaz polskimi rękami? Do jakich jeszcze "globalnych inicjatyw" Polska przystąpiła lub przystąpi, aby globalnym banksterom ułatwić grabienie tego, co w Polsce jeszcze zostało własnością narodu? - admin]
“Cieszę się z naszych rozmów, których sporą cześć poświeciliśmy współpracy energetycznej, bezpieczeństwu energetycznemu. Widzę olbrzymią zbieżność poglądów Polski i Stanów Zjednoczonych na te kwestie, szczególnie tu w Europie i cieszę się, że Polska i Stany Zjednoczone będą współpracować w kwestiach energetycznych w ogólności, a kwestii wydobycia w Polsce gazu łupkowego w szczególności” – powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski na wspólnej konferencji prasowej z Hilary Clinton. Wstępne opracowania amerykańskich firm szacują nasze zasoby gazu łupkowego na minimum 1,5 bln m sześc. Dla porównania, ilość gazu w konwencjonalnych złożach szacuje się w Rosji na 47 bln m sześc., w Katarze – 14 bln m sześc, a w Iraku – 3 bln m sześc. W połowie czerwca w miejscowości Łebień w gminie Nowa Wieś Lęborska w woj. Pomorskim rozpoczęły się prace wiertnicze przy pierwszym w Polsce odwiercie poszukiwawczym gazu łupkowego. Wykonała go firma Lane Energy. W ciągu ostatnich dwóch lat polski resort środowiska wydał ok. 60 koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce, głównie amerykańskim firmom – Exxon Mobil Chevron, Maraton, ConocoPhillips i kanadyjskiej Lane Energy. 11 koncesji ma też Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. [Ujj, to jakaś pomyłka... Na co polskim gojom koncesje? - admin] Za: gazeta.pl
Co nowego na Ukrainie Ukraina dyscyplinuje Fundację im. Adenauera
MSZ Niemiec wezwało 30 czerwca na rozmowę ambasadora Ukrainy w Berlinie w związku z niedawnym incydentem na kijowskim lotnisku z szefem ukraińskiego biura Fundacji im. Adenauera, niemieckim politologiem Nico Langem. Dokładnego zbadania okoliczności incydentu zażądał od ukraińskich władz szef komitetu ds. Europy niemieckiego Bundestagu. Skomentowania incydentu odmówiły Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, a zastępca szefa administracji prezydenta Hanna Herman poradziła poczekać na wyniki śledztwa w tej sprawie. Natomiast MSZ, które także odmówiło komentarza, zaprosiło na rozmowę przedstawicieli ambasad Rosji, USA, Niemiec i Polski i zaapelowało do nich, by działające pod ich patronatem organizacje pozarządowe przestrzegały swych statutów i ukraińskiego prawa. (Lange był 26 czerwca przez kilka godzin przetrzymywany na lotnisku w Kijowie. Do miasta wpuszczono go dopiero po interwencji niemieckiego MSZ. Komentatorzy uważają, że powodem szykan wobec politologa, były jego ostatnie krytyczne wypowiedzi na temat nowych ukraińskich władz).
2010.06.30, Interfax, PAP, www.unian.net, www.pravda.com.ua
Informacje podajemy za Ośrodkiem Studiów Wschodnich.
Admin dziwi się obłudnie, co ma wspólnego MSZ Niemiec z „pozarządową” (a więc prywatną) Fundacją Adenauera. Bo chyba nie chodzi o to, że te pozarządowe fundacje finansuje w 90% rząd niemiecki? Admin zastanawia się również, czy którykolwiek z polskojęzycznych rządów miałby odwagę na jakikolwiek sprzeciw wobec jakiejkolwiek pozarządowej fundacji.
Parlament zatwierdził rezygnację z NATO Rada Najwyższa Ukrainy 1 lipca przyjęła w trzecim i ostatecznym czytaniu ustawę o zasadach polityki wewnętrznej i zagranicznej, autorstwa prezydenta Wiktora Janukowycza. Ustawa stanowi, że Ukraina nie będzie wstępować do żadnych bloków wojskowych, utrzyma kurs na integrację z Unią Europejską, dobrosąsiedzkie stosunki i partnerstwo strategiczne z Rosją, innymi państwami WNP oraz pozostałymi państwami. Za przyjęciem ustawy opowiedziało się 259 z 279 obecnych na sali deputowanych. Część opozycyjnych deputowanych opuściła salę przed głosowaniem w proteście przeciwko odrzuceniu poprawek proponowanych przez frakcje opozycyjne. (W poprzedniej ustawie z 2003 r. był zapis o tym, że priorytetem dla Ukrainy jest uzyskanie członkostwa w UE i NATO).
2010.07.02, Interfax, PAP, www.unian.net, www.pravda.com.ua, www.rian.ru
Informację podajemy za Ośrodkiem Studiów Wschodnich Obie informacje za „Nowa Myśl Polska”
Demokracja w odwrocie Demokracja w wielu krajach jest w defensywie, a w wielu innych państwach upadła – przestrzegali ministrowie spraw zagranicznych uczestniczący w panelu dyskusyjnym podczas konferencji Wspólnoty Demokracji w Krakowie.
Z danych przedstawionych w trakcie obrad wynika, że od połowy lat 70. XX w. liczba państw demokratycznych na świecie zmniejszyła się o 30. Choćby z tego powodu społeczeństwa obywatelskie i kraje rodzącej się demokracji wymagają szczególnej pomocy ze strony dojrzalszych demokracji – konkludowali uczestnicy obrad. W panelu dyskusyjnym wzięli udział ministrowie spraw zagranicznych: Kanady, Hiszpanii, Korei Południowej, Chile, Indonezji, Szwecji i Kenii. Gospodarzem spotkania był szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. “Badania globalne wykazują, że na przestrzeni ostatnich lat wzrost demokratyczny został zahamowany. To bardzo niepokojące tendencje. Państwa autorytarne stosują coraz bardziej wyrafinowane sposoby funkcjonowania, skutecznie zabierają tlen – jeśli można użyć takiego porównania – ruchom demokratycznym” – powiedział minister spraw zagranicznych Kanady Lewrence Cannon.
“Wszyscy chcą mieć wolne wybory” Dodał, że dzieje się tak, mimo iż dojrzałe demokracje na różne sposoby wspierają ruchy demokratyczne w wielu krajach, np. Birmie, Zimbabwe czy na Białorusi. Według niego, potężnym instrumentem wsparcia mogą być i są nowe technologie medialne, które pozwalają obywatelom mobilizować się politycznie. Szef hiszpańskiej dyplomacji Miguel Angel Moratinos przyznał, że – co prawda – “rozwój demokracji na świecie w ostatnich latach uległ zahamowaniu i wyraźnie widać, że nie rozwija się z taką siłą jak wcześniej”, ale mimo to on sam z optymizmem patrzy na sprawę sukcesu demokracji.
“Być może w ujęciu statystycznym tak to wygląda. Jednak wszystko jedno czy w Europie, Afryce, czy Azji, wszyscy chcą zostać uświęceni przez międzynarodową opinię publiczną przyznaniem przymiotnika ‘demokratyczni’. Nawet kraje, które nie stosują praktyk demokratycznych, wiedzą, że jeśli nie będą postępować naprzód na drodze do państwa prawa, ku ochronie praw człowieka, to wcześniej czy później będą miały istotne problemy na arenie międzynarodowej” – powiedział szef hiszpańskiego MSZ.
Od lat 70. liczba państw demokratycznych zmniejszyła się o 30 Według ministra Moratinosa, jednym z podstawowych warunków rozwoju demokracji, oprócz ochrony praw człowieka i wspomagania instytucji demokratycznych, powinien być rozwój gospodarczy, jako narzędzie walki z biedą. Podobną opinię wyraził szef indonezyjskiej dyplomacji Raden Natalegawa, który podkreślił, że poprawa standardu życia jest dla ludzi zachętą do udziału w procedurach demokratycznych. Wiceminister spraw zagranicznych Chile, Fernando Schmidt, zauważył, że w długoterminowym ujęciu “kryzys zaufania do demokracji dał się zauważyć znacznie wcześniej niż nastąpił kryzys finansowy”. Według niego, demokracja zmaga się z tym problemem od dziesięcioleci. “W 1974 r. 150 krajów uznawano za demokratyczne, dziś na tej liście jest o 30 krajów mniej. Mamy do czynienia z szeregiem raportów, które mówią o braku zaufania do instytucji demokratycznych” – podkreślił. Dodał jednak, że z drugiej strony na świecie obserwowana jest duża gotowość do uczestnictwa w mechanizmach i przedsięwzięciach demokratycznych. Według niego, wyzwaniem dla struktur demokratycznych jest więc ich dostosowanie do obecnych potrzeb obywateli. W ocenie uczestników spotkania, poważnych zagrożeniem dla demokracji, zwłaszcza rozwijających się, jest korupcja. “Korupcja prowadzi wprost do korozji zaufania publicznego do polityki i polityków” – podsumował szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.
Internet to podstawa Z kolei kluczowym narzędziem dla rozwoju demokracji jest, w opinii szefów dyplomacji, internet oraz telefonia bezprzewodowa. “Nie ma wątpliwości, że kwestia wolności, swobody internetu, to będą kluczowe zagadnienia w najbliższych 5 czy 10 latach. To rzeczywiście siła, która daje wolność, przełamuje bariery, a jednocześnie łączy ogniwa demokracji” – podkreślił szwedzki minister Carl Bildt. Dodał, że obowiązkiem polityków jest działanie na rzecz przełamywania ograniczeń internetu. Dyskusji szefów dyplomacji przysłuchiwali się m.in. sekretarz stanu USA Hillary Clinton, b. sekretarz stanu Madeleine Albright, b. prezydent RP Lech Wałęsa oraz dyplomaci kilkudziesięciu państw. Podczas konferencji odbył się też m.in. panel nt. roli kobiet w tworzeniu demokracji. Obecna na nim Julia Tymoszenko, była premier Ukrainy, przypominała o wsparciu, jakie jej kraj otrzymał od Polski w czasie pomarańczowej rewolucji i wyborów w 2004 r. O roli kobiet w tworzeniu demokracji Tymoszenko mówiła dziś wspólnie z Jolantą Kwaśniewską, Ninotchką Rosca, działaczką na rzecz praw człowieka z Filipin, Nimalką Fernando, aktywistką ze Sri Lanki i Jenny Shipley, byłą premier Nowej Zelandii. Wspólnota Demokracji jest międzyrządową organizacją skupiającą ponad 100 państw, której celem jest promocja demokracji i umocnienie instytucji demokratycznych na całym świecie. Wspólnota została zainicjowana w 2000 roku przez prof. Bronisława Geremka i Madeleine Albright. Stały Sekretariat Wspólnoty Demokracji od 2009 roku ma swoją siedzibę w Warszawie. Za: gazeta.pl
Wspólnota Demokracji została założona przez dwoje Żydów i zwołuje na swe posiedzenia ministrów spraw zagranicznych, a więc grupę zawodową totalnie zdominowaną przez Żydów. No i ta informacja powinna wystarczyć. – admin.
Dziś rocznica zwycięstwa oręża polskiego! - i dlaczego Katyń oraz Smoleńsk stały sie symbolami śmierci polskich elit!
Dziś rocznica wielkiego zwycięstwa oręża polskiego. Dokładnie 400 lat temu 4 lipca 1610 wojska polskie ówczesnego wojewody kijowskiego (późniejszego - od 1918 roku - hetmanem i kanclerza wielkiego koronnego) Stanisława Żółkiewskiego liczące około 7 tys. żołnierzy rozbiły 35 tys. armię rosyjską wspomaganą przez armię Szwedzką. Wkrótce potem doszło do rokowań, które rozpoczęły się 5 sierpnia, zakończonych układem z dnia 27 sierpnia, na mocy którego królewicz Władysław został uznany carem Rosji.
W obręb moskiewskich murów wojska polskie wkroczyły 12 września, a 8 października Żółkiewski przybył na Kreml. Car Wasyl Szujski oraz jego bracia Dymitr Szujski i Iwan Szujski zostali więźniami hetmana. Była to jedyna w historii Rosji jej klęska, której wynikiem był upadek Moskwy i przejęcie jej przez wrogie jej wojska!
Za wikipedią: Bitwa (pod Kłuszynem - dop: kj) stoczona została między wojskami polskimi pod dowództwem hetmana polnego koronnego Stanisława Żółkiewskiego (6556 kawalerii - w tym 5556 husarii, 200 piechoty), a armią rosyjską pod dowództwem kniazia Dymitra Szujskiego (ok. 35 000 wojsk rosyjsko-szwedzkich) oraz szwedzkich posiłków dowodzonych przez Jakuba Pontussona De la Gardie. Atak wojsk Żółkiewskiego rozbił wojska moskiewskie, a następnie skłonił do zaprzestania walki cudzoziemców posiłkujących Szujskiego. Bitwa zakończyła się paniczną ucieczką Szujskiego i ocalałych Rosjan. Pociągnęło to za sobą kapitulację zablokowanej armii Grzegorza Wałujewa w Carewie Zajmiszczu (ok. 8000 ludzi). W obliczu klęski bojarzy zdetronizowali cara Wasyla Szujskiego i obwołali carem królewicza polskiego Władysława, a Żółkiewski wkroczył do Moskwy". Oceniając obiektywnie zwycięską wyprawę na Moskwę, należy spojrzeć na tło i przebieg całej ówczesnej wojny polsko-rosyjskiej, która trwała od 1609 do 1618 roku. Szczególnie zaś warto prześledzić Oblężenie Smoleńska w latach 1609-1611.
Znów za wikipedią (z góry przepraszając za obszerność tekstu - wytłuszczenia: kj)):
"Oblężenie Smoleńska miało miejsce w dniach 29 września 1609 - 13 czerwca 1611 podczas wojny polsko-rosyjskiej 1609-1618 (...) Rosja już pod koniec 1608 roku zaczęła prowadzić pertraktacje mające na celu sprzymierzenie się ze Szwecją, która w tym okresie była w stanie wojny z Polską (wojna polsko-szwedzka 1600-1611). Ostatecznie Wasyl Szujski zawarł układ sojuszniczy ze Szwecją w lutym 1609 roku, co dla Zygmunta III stało się znakomitym pretekstem do rozpoczęcia oficjalnej wojny. Na skutek zawartego układu wojska szwedzkie dołączyły do wojsk rosyjskich.
Zygmunt III Waza, który już w sierpniu 1608 roku zdecydował się na wojnę z Rosją i z tego powodu starał się o poparcie Stanisława Żółkiewskiego, miał zamiar zdobyć koronę carską, a następnie po połączeniu sił Rosji i Rzeczypospolitej odzyskać władzę nad swoim dziedzictwem - Szwecją. Drugim celem wojny miało być szerzenie religii katolickiej w obu zdobytych krajach (...) Żółkiewski sprzeciwiał się wojnie, gdyż uważał, że dopóki trwała wojna ze Szwecją nie można angażować państwa w kolejny konflikt. Ponieważ opinia szlachecka w większości podejrzewała króla o wykorzystywanie sił Rzeczypospolitej do swych prywatnych celów, Zygmunt III przygotowywał się do wojny w tajemnicy przed sejmem. Z tego też powodu o wybuchu wojny na początku 1609 roku zadecydował jedynie król z senatem, przy całkowitym pominięciu izby poselskiej (...) Przeciwny dotąd wojnie Żółkiewski po podjętej na radzie senatu decyzji o wojnie nie oponował już, lecz prosił jedynie króla, by ten zapewnił, że nową wojnę rozpoczyna nie dla dobra swej dynastii, ale dla poszerzenia terytorialnego Rzeczypospolitej. Początkowo hetman chciał się wymówić od wzięcia udziału w wyprawie, jednak nie mógł odmówić stanowczemu żądaniu Zygmunta III.
Król na wojnę ruszył z Krakowa 28 maja, a z Żółkiewskim spotkał się 6 czerwca w Bełżycach pod Lublinem. Król Zygmunt III, któremu udało się w końcu pozyskać dla swych planów Żółkiewskiego, 25 sierpnia przybył do Mińska. Żółkiewski w tym czasie maszerował przez Brześć Litewski i Słonim. Celem wyprawy było przejęcie tronu moskiewskiego dla Zygmunta III Wazy, lub w ostateczności dla jego syna królewicza Władysława. Król uważał Wasyla Szujskiego za uzurpatora, natomiast siebie za prawowitego dziedzica, który poprzez Jagiellonów spokrewniony był z Rurykowiczami. By zjednać sobie opinię szlachecką, król rozpoczął akcję propagandową, w której porównywał wojnę z Moskwą do podboju Indii czy Ameryki. Przekonywano, że Polacy są dziedzicami ziem nad Oką, Wołgą, Donem, gdyż tam rozciągała się Sarmacja. Propagandę królewską wspomógł sam car Wasyl Szujski, który wkrótce po zawarciu układu ze Szwedami zaczął wysuwać roszczenia terytorialne wobec Rzeczypospolitej i przyjął prowokujący tytuł księcia Połockiego, choć Połock po wojnach Batorego znów należał do Litwy (...)
Zygmunt III wyruszył z Mińska i udał się przez Borysów do Orszy (...), skąd jako armia polsko-litewska wymaszerował (...) 17 września z zamiarem zdobycia Smoleńska. Wojska polskie przekroczyły oficjalną granicę z Rosją po przeprawieniu się przez rzekę Iwarę 21 września 1609 roku. (...) Oblężenie rozpoczęło się 29 września 1609 roku, gdy pod Smoleńsk dotarła awangarda wojsk litewskich pod wodzą Lwa Sapiehy. Załoga Smoleńska zdążyła uprzednio spalić przedmieścia, by nie dawały osłony wojskom Rzeczypospolitej. Stanisław Żółkiewski dotarł pod mury Smoleńska następnego dnia i natychmiast przystąpił do oględzin fortecy. Grubych na sześć a wysokich na trzynaście do dziewiętnastu metrów murów długości 6.5 kilometra, zbudowanych za Godunowa, bronił dowodzony przez Michała Szeina rosyjski garnizon liczący blisko 20 000 żołnierzy i mieszczan, wspomagany przez 500 Szwedów. Samo miasto Smoleńsk liczyło wówczas 30-40 tys. mieszkańców. Obok murów twierdza posiadała także fortyfikacje ziemne. Wojska polskie liczyły początkowo 8409 jazdy i 4530 piechoty oraz 30 dział. Po przybyciu pod Smoleńsk Zygmunta III Żółkiewski 2 października przeprowadził drugi przegląd obleganej twierdzy. Hetman wytyczył obozy i rozkazał sypanie szańców, nie był jednak (w przeciwieństwie do króla i kanclerza Lwa Sapiehy) przekonany do długiego oblężenia całością wojsk. Uważał, że znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby zablokowanie miasta częścią sił, a z resztą ruszyć w głąb pogrążonego w chaosie państwa moskiewskiego, gdzie można by było szybko znaleźć rozstrzygnięcie militarne i polityczne. Dał temu wyraz na odbytej 3 października radzie wojennej. Obstawał przy swoim zdaniu także z tego powodu, że nie spełniły się nadzieje co do rychłej kapitulacji Smoleńska, który był dobrze przygotowany i nie zamierzał się poddać. Jednak niektórzy na naradzie twierdzili, że to tylko pozory i przy pierwszych szturmach załoga na pewno się podda (...) Z powodu swych przychylnych dla Rosji poglądów i wynikających z nich marzeń o unii obu państw i tworzących je narodów, Żółkiewski szybko popadł w konflikt z otaczającymi króla magnatami. Najbardziej zagorzałymi przeciwnikami Żółkiewskiego byli: wojewoda bracławski Jan Potocki, starosta białokamieniecki Jakub Potocki oraz starosta feliński Stefan Potocki. Także nieprzychylni hetmanowi byli Sapiehowie, Wiśniowieccy, Mniszchowie i Rużyńscy. Choć oblężeniem kierował Żółkiewski, w tych warunkach był mocno krępowany przez licznych i nieprzychylnych mu królewskich doradców. Pierwsza próba ataku, podjęta 4 października, zupełnie się nie powiodła. Następnego dnia przybyły pod twierdzę wojska zaporoskie w sile 5000 żołnierzy, które przywiódł ataman Olewczenko. Przybyły także liczne oddziały polskie i litewskie, które zwiększyły siły polsko-litewskie do 17 200 żołnierzy. W dniach 5 - 8 października załoga smoleńska odparła trzy szturmy. W walkach w ręce polskie dostały się dokumenty mówiące o tym, że już podczas rokoszu sandomierskiego Wasyl Szujski miał iść w głąb Rzeczypospolitej w imieniu pierwszego Samozwańca na czele rosyjskiej armii interwencyjnej. Pod koniec stycznia Rosjanie podjęli się rokowań, oferując koronę carską synowi króla Władysławowi, pod warunkiem przyjęcia przez niego prawosławia. Po dwutygodniowych pertraktacjach zawarto 14 lutego układ, wedle którego królewicz miał być koronowany (miał 15 lat!), a prawosławie pozostawać jedyną w Rosji religią. Polska i Rosja miały być odtąd sprzymierzeńcami. Układ zaprzysięgli jedynie bojarowie, natomiast Zygmunt III wstrzymał się od przysięgi, gdyż sam pragnął panować na Rosją. Miał on całkowicie odmienną wizję przyszłości, niż Żółkiewski, który miał nadzieję na porozumienie narodów i unię dynastyczną. (...) Kurczowe trzymanie wszystkich sił pod Smoleńskiem brało się również z królewskiego przekonania, że Moskwa sama pogrąży się w chaosie. Wkrótce okazało się, że to Żółkiewski miał rację, a Rosjanie przystąpili do ofensywy (budując - dop: kj) potężną armię szwedzko-rosyjską pod wodzą Dymitra Szujskiego, która według nich miała liczyć kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy. Gdy 6 czerwca dotarła pod Smoleński wieść, że armia Dymitra Szujskiego koncentruje się pod Kaługą, dla odparcia spodziewanej odsieczy jeszcze tego samego dnia ruszył spod Smoleńska Żółkiewski, wziąwszy ze sobą niewiele ponad 2 tys. żołnierzy (1630 jazdy i 597 piechoty). Na czas nieobecności Żółkiewskiego pieczę nad oblężeniem przejął Jan Potocki. (...) Efektowne zwycięstwo pod Kłuszynem odniesione 4 lipca 1610 roku oraz kapitulacja wojsk rosyjskich zablokowanych w Carowym Zamijszczu, radykalnie zmieniły układ sił. Zwycięski hetman ruszył na Moskwę (by również efektownie ją zdobyć - dop: kj). (...) Pod Moskwą na początku sierpnia zaczęły się układy, zakończone umową z 28 sierpnia, na mocy której nowym carem Rosji po obalonym Wasylu Szujskim został syn Zygmunta III, królewicz Władysław (...) W październiku wojska polskie przystąpiły do okupacji Moskwy. Żółkiewski natomiast 21 listopada wrócił pod Smoleńsk, przedkładając królowi zawarty z rosyjskimi bojarami układ. Król nie zgadzał się, by zatwierdzić taką umowę. Wynikało to z faktu, że Zygmunt III nie miał zamiaru sadzać na moskiewskim tronie swego syna i w dalszym ciągu myślał o koronie carskiej dla siebie. Rosjanie także zajmowali coraz ostrzejsze stanowisko, żądając jak najszybszego przybycia Władysława dla przyjęcia prawosławia i objęcia tronu. Wkrótce król, wbrew radom Żółkiewskiego, nakazał uwięzić posłów bojarskich, metropolitę Filareta oraz kniazia Wasyla Golicyna, gdyż ci twardo opowiadali się za koroną carską dla Władysława. Obaj zostali uwięzieni w Malborku (...) Pomimo wielu szturmów, podkopów i zasadzek, Smoleńsk bronił się nadal. Jednak długie oblężenie sprawiło, że twierdza była już na wyczerpaniu (...) W nocy z 12 na 13 czerwca 1611 roku wojska królewskie ruszyły do ostatniego szturmu Smoleńska (...), który skapitulował ostatecznie wieczorem 13 czerwca. Po 20 miesiącach i 11 dniach oblężenia utracony przed 97 laty (w 1514 roku) Smoleńsk wrócił do Wielkiego Księstwa Litewskiego. (Ciekawostka) Stanisław Żółkiewski wydał swoim chorągwiom rozkazy, w których żądał od swoich ludzi rycerskiej postawy wobec przeciwnika. Nie chciał mordów i zemsty na Moskalach za rzeź moskiewską. Stał na straży "żelaznej dyscypliny", której łamanie karał bezwzględnie. Rzeczywistość jednak była inna niż Żółkiewski mógł sobie zażyczyć. Wojna ta powoli przerodziła się w jedną z najbardziej okrutnych, jakie prowadziły obydwa narody".
Gwoli zastanowienia:
1a) 17 września 1609 roku armia polsko-litewska wyrusza z zamiarem zdobycia Smoleńska. Wojska polskie przekroczyły oficjalną granicę z Rosją po przeprawieniu się przez rzekę Iwarę 21 września 1609 roku.
1b) 17 września 1939 roku Rosja Sowiecka napada, jako drugi agresor, na Polskę. 22 września 1939 w Brześciu odbywa się słynna defilada braterstwa sowiecko-niemieckiego.
2a) 29 września 1609 roku - rozpoczęcie oblężenia Smoleńska przez wojska polsko-litewskie.
2b) 28 września 1939 roku - doszło do spotkania nacierających z zachodu na Polskę Niemców z nacierającą ze wschodu Armią Czerwoną. Wyniku rozmów doprecyzowano postanowienia paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 roku. Podpisano w Moskwie niemiecko-radziecki traktat o granicach i przyjaźni zwany drugim układem Ribbentrop-Mołotow. Tego samego dnia doszło do kapitulacji Warszawy.
3a) 4 lipca 1610 roku - wielkie zwycięstwo Polski nad Rosją i zdobycie niebawem Moskwy.
3b) 4 lipca 2010 rok - II tura wyborów prezydenckich w Polsce.... (?)
4a) 10 kwiecień 1940 roku w Katyniu pod Smoleńskiem giną polskie elity wojskowo (szcz. oficerowie) -urzędnicze i nie tylko.
4b) 10 kwietnia 2010 - tragedia pod Smoleńskiem, gdzie ginie m.in. Prezydent RP, śp. Profesor L. Kaczyński i wielu znakomitych Polaków-patriotów (znów elity!).
5a) 27 sierpnia 1610 roku - układ, na mocy którego królewicz Władysław został uznany carem Rosji. Zaś 12 września wojska polskie wkroczyły do Moskwy, a 8 października Żółkiewski zdobył Kreml.
5b) sierpień/wrzesień 1939 roku - napaść Rosji Sowieckiej na Polskę (17.09), układy Ribbentrop-Mołotow (23.08 1 28.09).
5c) d...e...f... takie tam, wynikające z moich wytłuszczeń... oraz dodatkowego prześledzenia np. dat istotnych wydarzeń wojny polsko-bolszewickiej z 1920 i "Cudu na Wisłą"... ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... krzysztofjaw
Nie będzie końca politycznej wojny Po wyborach Platforma nadal będzie straszyć zdiabolizowanym Prawem i Sprawiedliwością. Establishment III RP zrobi wszystko, aby zdelegitymizować projekt polityczny naruszający jego uprzywilejowaną pozycję – pisze publicysta „Rzeczpospolitej". Przed drugą turą wyborów prezydenckich pojawiły się opinie, że optymalne dla Jarosława Kaczyńskiego i PiS byłoby nieznacznie je przegrać. Pozwoliłoby to wzmocnić partię przed wyborami parlamentarnymi, które dają realną władzę. PO, która nie mogłaby już posługiwać się alibi „złego" prezydenta, ponosiłaby pełną odpowiedzialność za stan kraju, co stawiałoby ją w niekorzystnym położeniu. Reprezentanci takich poglądów nie brali pod uwagę dynamiki procesów społecznych. Zwycięstwo Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich byłoby symbolicznym odwróceniem trendu, który, wydawałoby się, zdominował polskie życie polityczne po wyborach 2007 roku.
Opozycja nie wyginęła Przewaga partii Donalda Tuska wspieranej przez dominujące ośrodki opiniotwórcze w kraju wydawała się miażdżąca. Nie naruszyła jej afera hazardowa, która w normalnych warunkach demokratycznych prowadziłaby, jeśli nie do upadku, to do zasadniczego spadku notowań rządu. Nie wpłynęła na nie indolencja rządu, który wprawdzie usiłował maksymalizować swój stan posiadania, podporządkowując sobie kolejne instytucje państwa, ale nie wykorzystywał swojej władzy do jakichkolwiek działań na rzecz jego poprawy. Premier i jego otoczenie uprawiali postpolitykę, czyli marketing polityczny, nieustający popkulturowy spektakl, który odbierał polityce jakąkolwiek powagę. W stosunkach międzynarodowych najważniejsze okazywały się gesty akceptacji ze strony przywódców innych krajów i można było sądzić, że nasze interesy sprowadzają się wyłącznie do ich pozyskiwania. W polityce wewnętrznej najważniejsza okazywała się walka z PiS-owską opozycją, która miała zostać zredukowana do nic nieznaczącego skansenu albo wręcz „dorżnięta". Ten stan rzeczy możliwy był wyłącznie dzięki poparciu rządu przez ośrodki opiniotwórcze i dominującą część mediów. Zajmowały się one polowaniem na opozycję, rezygnując z funkcji kontrolnych, jakie powinny spełniać w stosunku do władzy. W serwisach dominowały informacje o kolejnej „niewłaściwej" wypowiedzi któregoś z polityków opozycji, przy pomijaniu milczeniem kontraktu gazowego, który uzależnia nas od Rosji na 27 lat. PO stała się wyrazicielem interesów establishmentu III RP, a jej polityczne panowanie wydawało się niezagrożone. Wstrząsem okazała się katastrofa smoleńska. Wprawdzie PO w sojuszu z dominującymi ośrodkami opiniotwórczymi w Polsce potrafiła uczynić z niej polityczne tabu, co spowodowało, że sprawa, która w normalnej demokracji musiałaby się stać głównym tematem wyborczym, w ostatniej kampanii prezydenckiej została przemilczana, ale spowodowała głębokie zmiany świadomości społecznej. Wybory prezydenckie, które miały być grą do jednej bramki i triumfem kandydata PO, okazały się politycznym suspensem do ostatniego momentu. Wyrównana walka między kandydatami PiS i PO pokazuje zasadniczą zmianę sytuacji w naszym kraju. Opozycja nie wyginęła jak dinozaury, co wieścił jej premier. Nie dbając o pozory Odrodzenie się poparcia dla opozycji, które uczyniło z niej alternatywę wobec PO, spowodowało mobilizację zwolenników PO, a raczej przeciwników IV RP, której karykaturalne straszydło wróciło do propagandy partii Tuska i jej medialnych rzeczników. Kandydat PO wystąpił jako przeciwnik Kaczyńskiego i można zaryzykować tezę, że znaczna większość jego wyborców głosowała nie na Komorowskiego – który dodatkowo w kampanii wypadł słabo – ale przeciw Kaczyńskiemu. Relatywny sukces Komorowskiego oznacza, że zaszczepiony Polakom lęk przed IV RP, czyli głęboką reformą państwa i traktowaniem serio polityki, ciągle potrafi być czynnikiem mobilizującym. Wykorzystując swoje środki, establishment potrafi przekonywać Polaków, że jego interes jest ich interesem, tak jak potrafił wmówić, że ograniczenie jego przywilejów jest budowaniem autorytarnego państwa. Jednocześnie w liczbach bezwzględnych poparcie dla Kaczyńskiego rośnie. Teoretycznie więc biorąc, zużywanie się rządu, czyli rosnące niezadowolenie z władzy, powinno przynieść znaczący sukces i przejęcie rządów przez partię Kaczyńskiego za rok. W polskiej rzeczywistości sprawa może być o tyle utrudniona, że dysponując pełnią władzy, PO może wyeliminować wszelkie elementy pluralizmu z życia publicznego. Obserwując, jak jako p.o. prezydenta marszałek Komorowski, nie dbając nawet o pozory przyzwoitości, wykorzystywał prerogatywy, które dała mu śmierć jego poprzednika, trudno mieć w tej kwestii jakiekolwiek złudzenia. Tak więc nie będziemy mieć żadnych obiecywanych reform, będziemy mieć za to monopolizację władzy, która jeszcze bardziej utrudni funkcjonowanie ułomnej demokracji w Polsce i wzmocni w niej procesy oligarchiczne. Bardzo poglądową sprawą było poinformowanie dwa dni przed wyborami opinii publicznej o prokuratorskich zarzutach, jakie zostaną dopiero postawione byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu. Wyjęcie prokuratury ze struktur demokratycznej władzy i ofiarowanie jej samorządności przedstawiane było jako jej odpolitycznienie (swoją drogą dezawuowanie polityki przez rządzących Polską polityków jest bardzo znaczące). W rzeczywistości samorządność prokuratury to oddanie istotnej części życia publicznego kolejnej potężnej korporacji i pozbawienie jej demokratycznej kontroli. Wypowiedzi prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, który niezależność prokuratury zaczyna traktować jako niezależność prokuratorów, pokazują konsekwencje tego stanu rzeczy.
Nadmierna polityczność Jedną z przyczyn bolączek polskiego wymiaru sprawiedliwości jest postawa niezależnej od niczego korporacji sędziowskiej. Prokuratorzy będą niezależni, a więc zrobią dużo dla obrony status quo. Ich interes związany jest z obrońcami stanu obecnego, o czym doskonale wiedzieli politycy PO, ofiarowując im niezależność. Prokurator, który tuż przed wyborami zawiadamia o zamiarze postawienia zarzutów sztandarowemu politykowi PiS, nie otrzymuje żadnych politycznych instrukcji. On wie, jaki jest jego polityczny interes, zwłaszcza zaś doskonale wie, kogo nie lubi, gdyż może on zagrozić jego przywilejom. Natężenie emocji towarzyszące kampanii prezydenckiej było niezwykłe. Mniej wprawdzie ujawniało się w zachowaniach samych kandydatów, zwłaszcza Kaczyńskiego, który na czas jej trwania zmienił się w gołąbka pokoju, ale wypowiedzi zwolenników nie pozostawiają wątpliwości. W Polsce toczy się zimna wojna domowa, którą oficjalnie ogłosi członek komitetu honorowego Komorowskiego, reżyser Andrzej Wajda. Zresztą politycy PO, i to nie tylko ci desygnowani do brudnej roboty, jak Janusz Palikot czy Stefan Niesiołowski, ale i sam lider, premier Tusk, narzucili ton. Ruszyła kampania odsądzania od czci i wiary opozycji przy użyciu najbardziej obrzydliwych chwytów, jakim było posługiwanie się samobójstwem Barbary Blidy. Chodziło o to, aby znowu wykreować wizerunek PiS i Kaczyńskiego jako postaci politycznego horroru, a jednocześnie osobników anachronicznych, pogrążonych w dawnych fobiach i lękach. Nic dziwnego więc, że obrażani na różne sposoby zwolennicy PiS, ci „gorsi" Polacy, reagują agresją, co widać zwłaszcza w Internecie, który stał się prawdziwym zwierciadłem kampanii. Sytuacja ta stała się niezdrowa i niepokojąca. Konflikt obecny dalece wykracza poza akceptowalną i twórczą konkurencję demokratyczną, która zakładać musi przecież fundament rzeczy wspólnych. Pomysł Kaczyńskiego na wykreowanie się na realnego rzecznika politycznego pojednania ma więc głębszy sens. Frazes Komorowskiego „zgoda buduje" realizowany jest przez jego zwolenników jako strategia eliminacji z życia publicznego tych, którzy nie akceptują marszałkowskiej wersji zgody. Tymczasem prezes PiS, atakowany wcześniej również przez bezstronnych analityków za mylenie ról publicysty i polityka, tzn. za chęć powiedzenia wszystkiego bez względu na konsekwencje, tym razem wykazał się być może nadmierną politycznością. Uznanie Edwarda Gierka za polskiego patriotę trudno potraktować inaczej niż jako polityczny cynizm, który trudno usprawiedliwiać cynizmem strony przeciwnej. Ponieważ wybory prezydenckie były tak istotnym, symbolicznym starciem w polskiej zimnej wojnie domowej, wystąpienia kandydatów przerodziły się w licytację obietnic. Ujawnił się najgorszy aspekt demokracji, który debatę nad kształtem życia publicznego zmienia w grę na przypodobanie się wyborcom. Wprawdzie Kaczyński próbował mówić o znaczeniu i roli państwa, ale jego przeciwnik pozostawał wyłącznie na poziomie frazesu okraszonego straszeniem przeciwnikiem. Widmo powróciło Wszystko wskazuje więc, że wojna polsko-polska będzie trwała, gdyż nie widać, aby PO miała inną strategię polityczną niż straszenie zdiabolizowanym PiS. Establishment III RP zrobi wszystko, aby zdelegitymizować projekt polityczny naruszający jego uprzywilejowaną pozycję, a jego medialni rzecznicy dawno już uwierzyli w kreowane przez siebie strachy. Zwłaszcza że widmo IV RP znowu okazało się realne. Wojna polityczna w Polsce będzie się więc nasilać, co oznacza także dominację dwóch największych ugrupowań. Bronisław Wildstein
Klasyfikacja wyborców Komorowskiego Jeszcze grubo przed wczorajszym dniem zacząłem się zastanawiać, z jakich właściwie powodów można było w tych wyborach oddać głos na Bronisława Komorowskiego. To rozważania czysto teoretyczne, ale tylko takie mi pozostają, skoro nie ma badań, które przedstawiałyby motywacje elektoratu. Takie badania bardzo chętnie bym przejrzał, musiałyby jednak być naprawdę profesjonalnie zrobione. Nie wystarczyłoby oprzeć się na tak ogranym, że aż śmiesznym kryterium „młodych, wykształconych, z dużych miast”. Trzeba by zweryfikować deklarowane uzasadnienia, a także przynajmniej rozróżnić rodzaje wykształcenia. Bo oczywiście Uniwersytet Jagielloński i Wyższa Szkoła Klepania Rondli w Pruszkowie to formalnie jedno wykształcenia wyższe, ale jakość jednak odmienna. W każdym razie próbuję dociec, jakie grupy ludzi i o jakich motywacjach mogły poprzeć kandydata PO. Zaznaczam, że motywacje mogły się nawzajem wzmacniać i przenikać. Czytelników bloga zachęcam do podrzucania własnych spostrzeżeń i przykładów – może wyłoni się z tego ciekawy socjologicznie, choć z konieczności anegdotyczny obraz.
Grupa I – wspierający ze względu na zgodność poglądów. Ta grupa jest zapewne stosunkowo nieliczna wśród wyborców Komorowskiego, z dwóch powodów. Po pierwsze – ponieważ osób, potrafiących świadomie przeanalizować program, życiorys, kompetencje kandydatów jest zawsze najmniej. Po drugie – ponieważ trudno było w tej kampanii stwierdzić, jakie poglądy ma kandydat PO i czy je w ogóle posiada. Ale powiedzmy, że nastąpiło tu utożsamienie programu PO z programem BK. Inna sprawa, czy program PO w ogóle jeszcze istnieje. Załóżmy jednak dobrą wolę i powiedzmy, że jakaś liczba wyborców zrobiła analizę, doszła do wniosku – może naiwnego – że obecność polityka PO także w Pałacu Prezydenckim ułatwi Platformie realizację obietnic, rzeczowo porównała deklaracje BK i JK i doszła do wniosku, że w większej liczbie punktów zgadza się z BK lub też w większej nie zgadza się z JK. Taki racjonalny wybór – nawet jeśli opiera się na niepełnej informacji – należy moim zdaniem uszanować. Aczkolwiek w czasie tej kampanii nie spotkałem się z ani jednym tego rodzaju uzasadnieniem głosowania na Komorowskiego.
Grupa II – osoby, mające w wyborze kandydata PO osobisty interes. Nie chodzi tu oczywiście jedynie o interes wąsko pojmowany, partyjny, ale np. interes grupy zawodowej czy środowiska. Platforma przeszła ewolucję – od partii antyestablishmentowej przed rokiem 2005 po partię skrajnie proestablishmentową później. Establishment można definiować szeroko. To korporacje prawnicze, korporacja profesorska, wielki biznes, którego korzenie sięgają specjalnych układów początku lat 90., korporacja lekarska, byli funkcjonariusze służb specjalnych PRL, byli TW itd. Słowem – wszystkie osoby, dla których prezydent, gładko podpisujący projekty ustaw PO i sterujący państwem w „słuszną” stronę, ma znaczenie w kontekście osobistej sytuacji. Muszę powiedzieć, że choć postępowanie i istnienie większości tych grup uważam za szkodliwe, to i tę motywację rozumiem, a nawet w pewnym sensie szanuję. Jest przynajmniej konkretna, jasna, oparta na twardych powodach. Oczywiście na szczególny szacunek zasługują moim zdaniem ci, którzy potrafią wyjść poza korporacyjną lojalność i poprzeć kandydata, potencjalnie zagrażającego ich specjalnym prawom. Ale takich jest zapewne garstka.
Grupa III – osoby, kierujące się osobistymi doświadczeniami. Takie doświadczenia mogą być różnej miary. To może być np. konflikt lokalnego biznesmena z lokalnymi działaczami PiS, który tak zniechęca biznesmena do tej partii, że gotów jest poprzeć kontrkandydata w wyborach prezydenckich. To mogą być osoby, które są na co dzień świadkami niekompetentnych działań polityków PiS w ich bezpośredniej bliskości i głosując na BK chcą im niejako dać nauczkę. To motywacja emocjonalna, bo przecież wybór prezydenta RP nie będzie miał żadnego wpływu na większość spraw, które tu mogą wchodzić w grę. Jest to rodzaj zemsty i odegrania się, znamionujący niedojrzałość, ale w jakimś stopniu zrozumiały.
Grupa IV – lemingi. To określenie się przyjęło i faktycznie doskonale oddaje charakter tej grupy ludzi. Stawiam, że wśród wyborców BK to grupa jeśli nie największa, to na pewno bardzo duża i stale rosnąca. I zarazem najciekawszy fenomen. Są to osoby łatwe do zmanipulowania, do konstruowania pozornie własnych poglądów potrzebujące gotowych elementów. Dostają je w nadmiarze z wielu mediów i od wielu komentatorów. Na ogół wystarczy zdrapać samą powierzchnię tych klisz, aby odkryć pustkę. Lemingi nie potrafią przedstawić głębszego uzasadnienia swojego stanowiska. Potrafią np. powiedzieć, że głosują na BK, bo jest „bardziej otwarty”, ale nie umieją już nawet zdefiniować pojęcia otwartości ani podać jej przykładów. Potrafią stwierdzić, że JK to „obciach”, ale i tego pojęcia nie umieją zdefiniować, ani podać konkretnych przykładów. Ci spośród nich, którzy mają umysły jeszcze nie do końca zaklajstrowane, otrzymawszy pełną informację o życiorysie, poglądach i wypowiedziach kandydatów, wyrażają zdziwienie i próbują zastanawiać się samodzielnie. W większości jednak lemingi kierują się wyłącznie kliszami i emocjami, których wysyp możemy zresztą śledzić w sieci w formie aroganckich, butnych, chamsko tryumfalistycznych deklaracji („pisiory do budy”, „Kaczor odpływaj” etc.). Co ciekawe, moim zdaniem znaczna część lemingów rekrutuje się właśnie z tak hołubionej przez „Gazetę Wyborczą” grupy „młodych, wykształconych, z dużych miast”. Pozwala to postawić bardzo poważne pytanie o jakość kształcenia wyższego w Polsce.
Grupa V – leczący kompleksy. Jeden z blogerów umieścił w Salonie24 bardzo ciekawy opis znajomych z pracy, głosujących na BK. Opis, pokazujący typowy, jak sądzę, dla znacznej części wyborców PO mechanizm. Otóż owi „młodzi, wykształceni, z dużych miast” w sporej części pochodzą nie z tych miast, ale z małych miasteczek czy wręcz wsi. Są mieszkańcami Warszawy, Poznania czy Gdańska w pierwszym pokoleniu. Tam skończyli studia, po nich złapali pracę, a pochodzenie jest dla nich źródłem nieustającego kompleksu. Jednym ze sposobów jego leczenia jest głosowanie na kandydata „elit”. Mają przykrą świadomość, że sami do nich nie należą, więc zbliżają się do nich przynajmniej w ten sposób. Fakt, że „GW” i niektóre inne media tak silnie i bezustannie podkreślają motyw „młodych, wykształconych, z dużych miast” nie jest przypadkiem. To wbijanie w głów opisywanej tu grupy osób odpowiedniego schematu. To oczywiście motywacja prymitywna i w moim przekonaniu absolutnie nie zasługująca na szacunek. Podobnie jak lemingi, osoby te nie są w stanie oczywiście w żaden poważniejszy sposób uzasadnić swoich wyborów.
Grupa VI – naiwni. Tu zakwalifikowałbym osoby, którym brakuje pełnej informacji, doświadczenia, które myślą zbyt prostymi schematami, aby zrozumieć meandry polityki, biorą więc w najlepszej wierze deklaracje kandydatów, przefiltrowane przez media i oceniają, co każdy z nich obiecuje, na najprostszym poziomie. Decydują na tej podstawie. Nie można mieć o to do nich pretensji.
Grupa VII – oszalali antykaczyści. Wielu przedstawicieli tej grupy mamy tu, w Salonie24. Są też w polityce (Stefan Niesiołowski) czy publicystyce (Wojciech Mazowiecki, Waldemar Kuczyński). Nie jest to grupa bardzo liczna, ale hałaśliwa. Niechęć, a może nawet nienawiść do PiS i prezesa tej partii jest ich obsesją, która determinuje wszystko i decyduje o wszystkim. W pewnym sensie przypominają oszalałe feministki, które nawet fuzję jądrową interpretują poprzez pryzmat wojny paternalizmu z kobiecizmem.Ta klasyfikacja może nie być pełna. Nie wiadomo też dokładnie, jaka część wyborców BK zalicza się do której grupy. Jedno jest pewne: ciekawie byłoby zobaczyć rzetelny raport na ten temat. Łukasz Warzecha
Nielegalne przejęcia kamienic w Krakowie Nic nowego dla osób śledzących tematykę. My ze swej strony chętnie dowiemy się czegoś o roli wybitnego prawnika pochodzenia koczowniczego, prof. Zolla (tego, co to lansował durne hasło, że „nie surowość, ale nieuchronność kary…”) w sprawach przestępczego przejmowania nieruchomości przez żydowskich „spadkobierców”. Zanim jego nazwisko nie pojawi się w tym kontekście, a jego rola nie zostanie opisana, wszelkie informacje uważamy za niepełne i półprawdziwe. – admin. Prokuratura w Krakowie zajmuje się sprawami 90 kamienic, które w ostatnich latach zostały odzyskane przez dawnych właścicieli. Lokatorzy podejrzewają, że do ich przejęcia doszło w sposób nielegalny, na podstawie sfałszowanych dokumentów. - Zazwyczaj wygląda to tak, że zgłasza się pełnomocnik właścicieli lub ich dzieci, które żyją w innym kraju. Sędzia mu wierzy, choć jak jest dociekliwy, to sprawdza i dziwi się, dlaczego na ksero testamentu znalazł się późniejszy dopisek o zmianie spadkobiercy – mówi Graniwid Sikorski z Forum w Obronie Godności i Jedności Lokatorów i Bezdomnych. Według niego część pełnomocników posługuje się pismami, podpisanymi przez osoby, które nie istnieją. Dawno umarły, ale trudno to udowodnić. Organizacje lokatorskie podejrzewają, że na skutek bezprawnych działań zostało przejętych kilkaset kamienic. Graniwid Sikorski ma szczegółowe dane na temat dużej ilości kamienic. Domagał się, aby prokuratura krajowa zajęła się sprawą krakowskich nieruchomości, gdzie w dziwny sposób odnajdywał się właściciel. Dostał odpowiedź, że sprawa została przesłana do krakowskiej prokuratury, która bada sprawę 90 budynków. – Pisma w tej sprawie zostały rozesłane do prokuratur rejonowych – powiedziała Bogusława Marcinkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Za: dziennik.krakow.pl Czy w dzisiejszym świecie aż tak trudno jest udowodnić, iż dana osoba nie żyje? Albo przeciwnie, że żyje? – admin
A Polsce zakazano ratowania stoczni… Stocznie w Wismarze i Warnemuende, należące do niemieckiej grupy Nordic Yards, otrzymały w ostatnich tygodniach zlecenia na budowę statków, które pozwolą na ciągłą pracę i utrzymanie zatrudnienia na obecnym poziomie przez najbliższych kilkanaście miesięcy. Także stocznie w Stralsundzie i Kilonii nie muszą się martwić o pracę. Stocznia w Warnemuende zbuduje dla Siemens Energy platformę – stację transformatorową BorWin2, która będzie obsługiwała morskie elektrownie wiatrowe Veja Mate i Global Tech 1. Budowa tej platformy rozpocznie się wiosną 2011 roku, a jej przekazanie do eksploatacji zaplanowano na koniec 2012 roku. Wartość tego zamówienia wynosi ponad 500 milionów euro. Platforma będzie umieszczona na Morzu Północnym około 125 kilometrów od wybrzeży Niemiec. Z kolei stocznia z Wismaru poinformowała o rozpoczęciu budowy arktycznego 170-metrowego zbiornikowca dla rosyjskiego Norilsk Nikel – wartość zamówienia to 100 milionów euro. Oba zlecenia spowodują możliwość utrzymania miejsc pracy na najbliższe kilkanaście miesięcy dla minimum 1600 stoczniowców w Wismarze i Warnemuende. Z kolei stocznia Neptun Werft w Rostoku (członek grupy Meyer Neptun Group) poinformowała, że rozpoczyna budowę statku pasażerskiego przeznaczonego do rejsów rzecznych. Stocznie w Kilonii i Stralsundzie już budują dwa promy pasażerskie dla armatora Scandlines-Faehren. Statki te o długości 169 metrów każdy będą od 2012 roku zabierały po 1500 pasażerów oraz 460 samochodów osobowych i 90 ciężarówek na trasie Rostok – Gedser w Danii. Dyrektor stoczni w Stralsundzie Dieter Brammertz przyznał, że obecne zamówienie jest ratunkiem dla stoczni i kamieniem milowym, jeśli chodzi o jej przyszłość. Takie informacje zadowalają na pewno niemiecki rząd, który nie zezwolił, mimo nacisków Komisji Europejskiej, na zlikwidowanie swoich stoczni i likwidację tysięcy miejsc pracy. Teraz te zakłady zaczynają odżywać i korzystają na tym, że nie mają konkurencji w postaci polskich stoczni, które zlikwidował nasz rząd. [I to właśnie chodziło, drodzy Państwo, o to właśnie chodziło - admin]
Waldemar Maszewski, Hamburg Za: Nasz Dziennik
Dobry interes i lepszy -Ajajajajajajaj! Panie Piperman, co pan opowiadasz takie rzeczy? Pan chyba jesteś ein myszygene Kopf! Jak tak dalej pójdzie, to ja chyba nie będę chciał pana znać, ja zrobię do widzenia z panem! Ja myślałem, że pan jesteś dobry kupiec, a pan nie jesteś żaden kupiec. Pan nie sprzedajesz towaru, pan dostarczasz tandetę! - Uj, panie Biberglanz, o co pana biega? Czy pan się aby dobrze czujesz? Od kiedy pan masz te objawy? - Jak to, o co mnie biega? Ja nie mam żadne objawy! Co pan mnie tu udajesz doktora? Objawy to pewnie pan masz! Mnie biega o to, co pan wypisujesz w swojej gazecie. Ja wiem, że ona jest dla głupich gojów, ale pan powinieneś wiedzieć, że nie tylko głupie goje to czytają, ale starsi i mądrzejsi też. I jak ony panu zaufają, to ony potem wychodzą na głupków! Ony muszą się tłumaczyć przed głupimi gojami! Nie wstyd panu, panie Piperman, robić takie rzeczy? - Uj, panie Biberglanz, jak pan dużo o sobie myślisz. Pan może myślisz, że pan jesteś wielki puryc i że jak się pan wytłumaczysz przed głupimi gojami, to pana spadnie korona z głowy. Nu, gdzie pan masz tę koronę – a? Ja pana jeszcze raz proszę, żeby pan mnie powiedział o co właściwie pana biega? - A to nie u pana w gazecie było, że Watykan cofnął arcybiskupu Paetzu wszystkie zakazy? Nu? Coś pan nawypisywał 18 czerwca? To nie u pana było, że ten drugi arcybiskup z Poznania, ten od Dnia Judaizmu - wi hajst der goj? – o, ten Gądecki – że on zrezygnował na znak protestu? Że albo Paetz, albo ja, to znaczy – nie ja, niech Bóg zabroni, tylko on? Po co pan, panie Piperman, robisz takie rzeczy? A potem rzecznik tego całego Watykanu, ten ksiądz Fryderyk Lombardi powiada, że to wszystko nieprawda, bo nikt arcybiskupu Paetzu nie cofnął zakazów, ani arcybiskup Gądecki nie zrezygnował, że to wszystko wyssane z brudnego palca? To on pana zna? Skąd on wie, panie Piperman, że pan masz palce brudne tak samo, jak koszule? - To nie brudne, to od szyi. A pan, panie Biberglanz, nie jesteś hygienistka. Co panu obchodzą moje palce – czy ony brudne, czy nie? Ja na pańskie palce zmrużam oczy, znaczy się – patrzę przez palce, a i tak wszystko widzę. Ale mniejsza z tym. Pan słyszałeś o fakty prasowe? Pan nie słyszałeś? A to jeszcze nasz „drogi Bronisław”, niech spoczywa w pokoju, je wynalazł. Uważasz pan, panie Biberglanz, bierzesz pan jakiegoś goja, żeby on napisał co pan jemu każesz, ale w jakiejś innej gazecie, a potem się na niego powołujesz i wszystko jest git! Pokaż pan, co napisane. O – widzisz pan, panie Biberglanz, o tu – że to PAP donosi, powołując się na źródła kościelne. - A to źródło kościelne, to przypadkiem nie pan, panie Piperman? - Uj, pan to byś chciał od razu wszystko wiedzieć. Po co panu wiedzieć takie rzeczy? Pan nie masz większe zmartwienie? Jak napisane, że PAP, to PAP, a skąd ony to wiedzą, to nie pański interes. - No dobrze, nie mój interes – ale o tej rezygnacji, to już pan sam napisałeś, panie Piperman, że – znaczy się – albo on, albo on. Żeś tego się już pan sam dowiedział... - A skąd pan wiesz, żem się nie dowiedział, nu? Ja też coś tam muszę wiedzieć, no nie? Skąd pan wiesz, że on nie zrezygnował? - No przecież ten Lombardi... - Pan jesteś dziecko, panie Biberglanz. Gorzej. Jak ja bym nie wiedział, że pan pochodzisz z porządnej rodziny, to ja bym pomyślał, że pan jesteś głupi goj. To pan nie wiesz co robi rzecznik? Rzecznik dementuje. A jak, on zdementuje, to znaczy, że to wszystko prawda, rozumisz pan? - Ja to rozumię, ale ja nie rozumię, jaki pan masz w tym interes, panie Piperman. Bo że pan musisz mieć w tym interes, to ja wiem, bo pan niczego przecież nie robisz bezinteresownie, no nie? - I tu pan masz Recht, panie Biberglanz. Dlaczego ja nie mam mieć w tym interes? Słuchaj pan i ucz się pan wielkiej polityki. Pan pamiętasz, że rzymski papież, ten Benedykt XVI chce poświęcić tego Piusa XII, co to był papieżem w czasie wojny. I że rabiny z Nowego Jorku strasznie go skrytykowały, że jak tak, to ony odstąpią od dialogu, bo ony postanowiły, że na tego Piusa ony zrzucą odpowiedzialność za holokaustu. Nie od razu, bo ony chcą wyciągnąć od Niemców jeszcze trochę pieniędzy, ale jak już wyciągną, to ony będą nękać i tresować Watykan, bo Watykanu potrzeba dialogu. A dlaczego on potrzebuje dialogu? Bo on nie ma pieniędzy. Ony myślą, że jak ony będą prowadziły dialogu, to rabiny dadzą im pieniądze. Ale jak ony potrzebują dialogu, to rabiny będą im kazały raz to, a innym razem znowu tamto – bo jak nie, to ony będą grozić, że ony odstąpią od dialogu. To jak ten Benedykt chce święcić tego Piusa, to ony mu wykrywają pedofiliów. - Jak to ony mu wykrywają, panie Piperman? - Ano tak to. Bierzesz pan dziecko, to znaczy – jakie tam dziecko, żadne dziecko, to znaczy dziecko, ale takie, co już ma ze 40, albo 50 lat – i ono sobie przypomina – znaczy, to dziecko, że, dajmy na to, przed 30 laty pan żeś je molestował seksualnie, to znaczy – tfy! – oczywiście nie pan, panie Biberglanz, niech Bóg zabroni – tylko jakiś ksiądz, najlepiej z tych ważniejszych. Ony zresztą nawet czasami się przyznają, ale nawet jak się nie przyznają, to nic im to nie pomaga, bo wtedy prasa międzynarodowa, znaczy – moja gazeta też, trąbi o tym od rana do wieczora i im więcej, tym lepiej. Dlatego, panie Biberglanz ja robię fakty prasowe i taki ja mam w tym interes. Teraz pan rozumisz? Zresztą nie tylko ja. Weź pan takie piosenkarki, co to cienko śpiewają. Ony muszą sprzedawać płyty, a jak tu sprzedawać te płyty, jak ony wszystkie do siebie podobne? Między nami mówiąc, panie Biberglanz, to wszystko jeden Scheiss, tego nawet przez papierek wstyd wziąć do ręki. Ale głupie goje to kupują i słuchają, więc jak ony chcą słuchać, to niech słuchają. I taka jedna piosenkarka, ona pomyślała sobie, że jak ona napisze piosenkę, jak to molestował ją ksiądz, jak ją tam obracał od przodu i od tyłu, to głupie goje będą kupowały tę płytę jeden przez drugiego i ona zrobi na tym interes. - Ajajajajaj! Panie Piperman! Czy takie płytki z molestowaniem to aby nie lepszy interes, niż globalne ocieplenie? - Pan nic nie rozumiesz, panie Biberglanz. Nie o to chodzi czy lepszy, tylko o to, że teraz nie ma dobrych interesów bez polityki. O – akurat kiedy głupie goje będą wybierały sobie prezydenta, do Krakowa przyjedzie Hilaria Clintonowa, żeby marszałek Komorowski jej przyrzekł tych 65 miliardów dolarów, co to obiecywał załatwić jeszcze Kazimierz Marcinkiewicz. I ony będą miały prezydenta, a my – 65 miliardów dolarów. No to powiedz pan sam, panie Biberglanz, kto zrobi lepszy interes? A pan mnie mówisz, że ja dostarczam tandetę, że pan zrobisz ze mną do widzenia. - Uj, coś pan taki delikatny, panie Piperman, jak jakiś francuski piesek z marymonckiej mąki! Pan jesteś kupiec, ach, co ja mówię – jaki tam kupiec! – Pan jesteś Paganini i pan wiesz, że w interesach nie ma gniewu. Pan lepiej powiedz, jaki interes zrobić na tych miliardów. Nu? SM
Z życia organizacji przestępczych W ostatnich dniach (esperons, że nie są to jeszcze zapowiedziane „dni ostatnie”) zyskaliśmy kolejny dowód, że III Rzeczpospolita jest organizacją przestępczą. Oto urzędy skarbowe w całym kraju przeprowadziły zmasowane kontrole sklepów z tzw. dopalaczami. Indagowani kontrolerzy wyjaśniali z całą otwartością, że „ponieważ nie ma ustawy” zakazującej sprzedawania „dopalaczy”, to ta zmasowana kontrola ma na celu „nękanie” właścicieli sklepów w celu „zniechęcenia ich” do dalszego ich prowadzenia. Okazuje się, że z punktu widzenia funkcjonariuszy pozostających na służbie organizacji przestępczej, jaką jest III Rzeczpospolita, brak ustawy penalizującej jakieś zachowania – w tym przypadku – prowadzenie sklepów z ”dopalaczami” - stanowi okoliczność obciążającą. Problem wszelako polega na tym, że ustawodawstwo III Rzeczypospolitej, a w szczególności – kodeks karny – nie przewiduje „nękania” przez organy państwowe nie tylko jako kary samoistnej, ale także „nękania w celu zniechęcenia” – zwłaszcza jeśli stosowana ma być wobec podatników, od których III Rzeczpospolita pobiera podatki od czynności, do których jednocześnie właśnie ich „zniechęca”. Dalsza część problemu, to art. 7 konstytucji, stanowiący, że „organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”, co oznacza, że każda czynność takich organów musi – po pierwsze – wynikać z wyraźnego upoważnienia ustawy, a po drugie – nie może wykraczać poza zakres tego upoważnienia. Tymczasem akcja „nękania w celu zniechęcenia” nosi znamiona posługiwania się ustawowym upoważnieniem do kontrolowania podatników do dokonania przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego, które polega na przekroczeniu przez funkcjonariusza publicznego jego uprawnień na szkodę interesu prywatnego, w dodatku teoretycznie chronionego prawem, bo legalnego. I o ile urzędnicy dokonujący kontroli mogli działać nieumyślnie (art.231 paragraf 3 KK), o tyle Ministerstwo Finansów, które za pośrednictwem podległych sobie agend akcję tę nakazało, dopuściło się sprawstwa kierowniczego. No i przede wszystkim – skoro takie, maskowane pozorami legalności przestępstwa dokonywane są przeciwko właścicielom sklepów z „dopalaczami”, to tym bardziej mogą być dokonywane na szkodę gospodarczych konkurentów lub politycznych przeciwników osób kierujących tą organizacją przestępczą. Ciekawe, czy zwróci na to uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich, czy też wystąpi raczej w charakterze poplecznika III Rzeczypospolitej, która jemu też wypłaca dolę? SM
Wrogowie i przyjaciele Pokaż mi swoich wrogów, a powiem ci, kim jesteś – głosi popularne porzekadło. Rzeczywiście, coś jest na rzeczy, bo ze spisu wrogów można bez trudu wydedukować antypatie i sympatie człowieka, a więc to, co składa się na jego tożsamość. Na przykład przed trzema laty na lotnisku w Ottawie pani oficer bardzo wnikliwie przesłuchiwała mnie na temat treści moich książek, surowo pouczając, że „tu jest Kanada, tu nie wolno uprawiać propagandy” - dopóki nie zajrzała na amerykańskie strony internetowe i nie przeczytała, co wypisują tam o mnie moi wrogowie. Widocznie odczuła jakąś wspólnotę losów, bo nagle stała się życzliwa, uśmiechnięta i już nie było mowy o tym, że „tu jest Kanada...” – i tak dalej. Toteż zamiast zajmować się opowieściami kandydatów na tubylczego prezydenta, którzy gwoli skaptowania wyborców każdego dnia muszą wymyślać coś nowego i w końcu plotą co im tylko ślina przyniesie na język, lepiej zrobić przegląd wrogów. W ten sposób dowiemy się o kandydatach więcej, niż sami chcieliby nam o sobie powiedzieć. Na przykład nieprzejednanymi wrogami Jarosława Kaczyńskiego są panowie Niesiołowski, Palikot i Wałęsa. Pan Niesiołowski, wzięty do Platformy Obywatelskiej na chłopaka do pyskowania, jest człowiekiem o zszarpanych nerwach. Już mniejsza o to, co mu te nerwy tak zszarpało, bo znacznie ważniejsze, że zajmuje on stanowisko wicemarszałka Sejmu. Na takim stanowisku człowiek o zszarpanych nerwach może narobić strasznych rzeczy – a przecież parlamentarzyści przed objęciem mandatu nie przechodzą badań u żadnego weterynarza. Na pierwszy rzut oka wydaje się to poważnym błędem, bo na przykład takie badania przechodzi każdy kierowca, nie mówiąc już o maszynistach kolejowych, czy pilotach. A przecież upadek państwa może być znacznie groźniejszy w skutkach niż samochodowy karambol, czy katastrofa kolejowa. W tej sytuacji odstąpienie od badań parlamentarzystów pod kątem ich poczytalności można wytłumaczyć tylko tym, że piastują oni jedynie zewnętrzne znamiona władzy, podczas gdy władzę prawdziwą sprawują starsi i mądrzejsi, czyli inaczej mówiąc – tajniacy z razwiedki. Poseł Palikot z kolei publicznie nawoływał do zastrzelenia Jarosława Kaczyńskiego, ale o ile mi wiadomo, nie spotkało się to z reakcją organów ścigania. Czyżby organy wiedziały, że to ein myszygene Kopf, którego niepodobna brać serio? Że wprawdzie strzela, ale bez prochu? Nie można tego wykluczyć, bo nikt się już też nie dziwi, że jego kampanię wyborczą sponsorowali nie tylko emeryci, ale nawet nieboszczycy. Widocznie organy, podobnie jak psychiatrzy wiedzą, że niektórym pacjentom najlepiej się nie sprzeciwiać. To oczywiście prawda, chociaż z drugiej strony, czy koniecznie właśnie oni muszą być parlamentarzystami? Widocznie jednak taki los wypadł nam, taki jest rozkaz i w związku z tym wszystko u nas jest możliwe, bo również były prezydent naszego państwa Lech Wałęsa, w trakcie ostrego ataku megalomanii w „Faktach po faktach” w TVN doznawał fantasmagorii, jak by to trzaskał pięściami w stół prezydentowi Wilusiowi Clintonowi i w ogóle – dusił ludzi gołymi rękami. Ale nie tylko na podstawie wrogów można poznać człowieka. Jeszcze lepiej można się zorientować, co on za jeden według listy jego przyjaciół. Na przykład przyjacielem pana marszałka Komorowskiego okazał się pan generał Marek Dukaczewski, szef razwiedki, której, jak wiadomo, już „nie ma”, ale która, mimo to okupuje nasze demokratyczne państwo prawne, urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej. Najwyraźniej z marszałkiem Komorowskim wiąże jakieś ważne nadzieje, bo odgrażał się, że po jego zwycięstwie otworzy sobie szampana. A przecież nie jest on jedynym przyjacielem marszałka Komorowskiego. Przed pierwszą turą wyborów poparcie dla niego ogłosił przecież Włodzimierz Cimoszewicz, jeszcze za komuny zarejestrowany - oczywiście „bez swojej wiedzy i zgody” - przez razwiedkę jako „Carex”. Podobnie inny były prezydent naszego państwa Aleksander Kwaśniewski – oczywiście pod zupełnie innym pseudonimem operacyjnym – no i kolejny były prezydent naszego państwa Lech Wałęsa. Wreszcie poparcie marszałku Komorowskiemu okazał kolejny były prezydent naszego państwa, generał Wojciech Jaruzelski – w swoim czasie też zwerbowany przez razwiedkę. Może to być oczywiście przypadek, ale czy w ogóle są przypadki? Równie dobrze może chodzić o podtrzymanie tradycji, w myśl której na stanowisku prezydenta III Rzeczypospolitej powinien być ktoś posłuszny prawdziwej władzy. SM
Je vote pour le plus bete? „Dziś moja moc się przesili. Dziś poznam, czym najwyższy, czylim tylko dumny”. To znaczy jeszcze nie dziś, tylko nad ranem z soboty na niedzielę 4 lipca, każdy z kandydatów na tubylczego prezydenta będzie mógł powtórzyć te słowa za mickiewiczowskim Konradem. Tak czy owak, okaże się, że jeden nie jest najwyższy, a czy dumny...? W pamiętniku pewnej arystokratki – ale w odróżnieniu od pana marszałka Komorowskiego, który ostatnio przestał się upierać przy hrabiowskim tytule - takiej prawdziwej, czytamy, że będąc panienką („Gdybym był panienką, gdybym był panienką, miałbym głosik cienki i koszulkę cienką” – śpiewał Tadeusz Chyła) była bardzo dumna. Do tego stopnia, że aż odczuwała z tego powodu skrupuły, z których któregoś razu zwierzyła się spowiednikowi. – To pewnie pochodzisz z bardzo zasłużonej, historycznej rodziny – dociekał spowiednik. – Trochę historyczna rzeczywiście jest, ale znowu żeby tak bardzo zasłużona, to niekoniecznie – odpowiedziała penitentka. – To pewnie twoi rodzice mają jakieś wybitne osiągnięcia? – Nie są bezbarwni, ale żeby znowu coś wybitnego, to nie, stanowczo nie – odpowiedziała szczerze dziewczyna. - No to pewnie ty sama jesteś bardzo mądra, albo przynajmniej ładna – nie ustawał spowiednik. – Nie narzekam, ale też cudów nie widzę. – Moje dziecko – odparł spowiednik. – Ty wcale nie jesteś dumna, tylko głupia, a to nie grzech! Więc po ostatecznej, rozstrzygającej debacie, jaką przeprowadzili między sobą kandydaci przy udziale niezależnych dziennikarzy, reprezentujących co najmniej dwie, a być może nawet trzy mafie (celowo używam określenia „między sobą”, bo te monologi trudno nazwać dyskusją) można powiedzieć, że żadnych powodów do dumy nie ma. Kandydaci w gruncie rzeczy spierali się o różnicę niekompetencji między swoimi partiami. Jeśli pan marszałek Komorowski zaczął na przykład tak: a pański rząd, albo – a pańska partia, zrobiła to czy tamto (oczywiście jakieś głupstwo), albo nie zrobiła tego czy owego (co w mniemaniu pana marszałka uchodziło za mądre i pożyteczne) – to pan prezes Kaczyński albo rozpoczynał od dementowania, albo nawet specjalnie się nie fatygując, odpowiadał panu marszałkowi pięknym za nadobne – że rząd premiera Tuska, albo że Platforma Obywatelska zrobili to, czy nie zrobili tamtego... W ten sposób powstało wrażenie niemal idealnej symetrii w niekompetencji, dzięki czemu każdy mógł zorientować się w przyczynach, dla których tak wielu obywateli jest niezadowolonych ze swojego państwa. Ciekawe, że podczas tej debaty nawet pan marszałek Komorowski wydawał się niezadowolony z funkcjonowania państwa, na czele którego nieoczekiwanie stanął – wbrew temu co nam stręczył w przemówieniu wygłoszonym w dzień 3 maja – że niby mamy być z naszego państwa dumni. Jak się okazało – wyszło szydło z worka. Oczywiście podstawowym celem debaty było pozyskanie głosów obywateli jeszcze nie przekonanych, dlatego obydwaj kandydaci udzielili solennego imprimatur wszystkim, nawet najgorszym, byle tylko dostatecznie rozpowszechnionym przesądom społecznym i gospodarczym, udowadniając w ten sposób, że żaden z nich nie jest wybitnym mężem stanu – bo mąż stanu wykorzystałby taką okazję do przekonania obywateli do rzeczy słusznych, rozsądnych i pożytecznych. Próżno jednak marzyć o tym – nie tylko zresztą u nas, ale we wszystkich innych państwach uprawiających demokrację polityczną, to znaczy – rządy bezpieczniaków, maskowane wysuniętymi na pierwszy plan gangami mężyków stanu, wśród których – jak zauważył Gałczyński – „wciąż te same twarze – oszusta i potępionego”. Ponieważ jednak obydwaj kandydaci w licytacji w popieraniu najgorszych przesądów również zachowali symetrię, ludziom hołdującym najgorszym przesądom nie będzie łatwo między nimi wybrać. Nie ma co ich żałować, „tu l’as voulu Georges Dandin”, co polskie przysłowie wyraża inaczej: jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Jedyną różnicą, jaką udało mi się zauważyć między kandydatami, to pewne wrażenie. Otóż prezes Jarosław Kaczyński sprawiał wrażenie bardziej samodzielnego od marszałka Komorowskiego, który z kolei sprawiał wrażenie, jakby nie zawsze był pewien, co wolno mu powiedzieć, a czego nie. Być może to tylko wrażenie, niemniej jednak wsparte solidnymi poszlakami – jaką np. była deklaracja generała Marka Dukaczewskiego, szefa WSI, których, jak wiadomo, już „nie ma”. Odgrażał się mianowicie, że w razie zwycięstwa marszałka Komorowskiego otworzy sobie szampana. To właśnie inny kandydat na prezydenta, Janusz Korwin-Mikke uznał za decydujący powód, by głosować na Jarosława Kaczyńskiego. Inna rzecz, że nakazał przy tym „zamknąć oczy i zatkać uszy”. Jest to rada bardzo rozsądna, zwłaszcza po ostatniej wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego w Sosnowcu, kiedy to w nadziei na uzyskanie poparcia Adama Gierka, syna byłego I sekretarza KC PZPR oświadczył był, że Edward Gierek wprawdzie był komunistą, ale patriotą. Warto przypomnieć w związku z tym, że Edward Gierek w roku 1975 przeforsował zmianę konstytucji, wychodząc w ten sposób naprzeciw oczekiwaniom Leonida Breżniewa. Jak pamiętamy, chodziło o wpisanie do konstytucji przewodniej roli PZPR w budowie socjalizmu i wiecznego sojuszu ze Związkiem Radzieckim. Być może prezes Kaczyński nie miał takiej intencji, ale niepodobna nie zauważyć, że o ile zapis o przewodniej roli PZPR miał na celu monopolizację sceny politycznej w Polsce, to wiele posunięć prezesa Kaczyńskiego, podobnie zresztą jak Platformy Obywatelskiej, zmierza do oligarchizacji tej sceny – co jest formą jej monopolizowania. Jeszcze większe podobieństwo widzimy między wpisaniem do konstytucji wiecznego sojuszu z ZSRR, a ratyfikowaniem traktatu lizbońskiego – bo zarówno jedno, jak i drugie zmierza do pozbawienia Polski politycznej suwerenności, a kto wie, czy również nie zewnętrznych znamion niepodległości. To może nawet dobrze, że prezes Kaczyński to powiedział, bo dzięki temu lepiej rozumiemy, co on rozumie przez patriotyzm. W takim przypadku podział ról między PiS, czyli obozem płomiennych patriotów –obrońców interesu narodowego, a PO, czyli obozem zdrady i zaprzaństwa wydaje się niezwykle prawdopodobny; PO będzie nas sprzedawać pod hasłem europeizacji i modernizacji, podczas gdy PiS – pod hasłem patriotycznej obrony interesu narodowego. W tej sytuacji rada, by podczas głosowania zamknąć oczy i zatkać uszy, wydaje się nie tylko rozsądna, ale i zbawienna.
No dobrze – ale na kogo głosować? Ponieważ nie mamy w tej mierze żadnych wskazań od naszych duchowych przywódców, którzy ustami nowego prymasa Polski, w swoim czasie, naturalnie „bez swojej wiedzy i zgody” zarejestrowanego pod pseudonimem „Cappino”, zadeklarowali ścisłą apolityczność, to musimy posłużyć się wskazówkami płynącymi z innych źródeł. Nawiasem mówiąc, podczas ingresu nowego prymasa w gnieźnieńskiej katedrze, na honorowych miejscach widać było Lecha Wałęsę, w swoim czasie – oczywiście „bez swojej wiedzy i zgody” – zarejestrowanego pod operacyjnym pseudonimem „Bolek”, Aleksandra Kwaśniewskiego, w swoim czasie – oczywiście „bez swojej wiedzy i zgody” zarejestrowanego pod operacyjnym pseudonimem „Alek” oraz Józefa Oleksego, w swoim czasie – oczywiście „bez swojej wiedzy i zgody” zwerbowanego do AWO (Agenturalny Wywiad Operacyjny), tak że do kompletu brakowało tylko generała Wojciecha Jaruzelskiego, w swoim czasie – oczywiście „bez swojej wiedzy i zgody” zarejestrowanego przez Informację Wojskową pod pseudonimem operacyjnym „Wolski”. Mimo deklaracji apolityczności stwarza to wrażenie osobliwego sojuszu tronu i ołtarza, a więc kombinacji par excellence politycznej – jak przystało na państwo okupowane przez razwiedkę. Ale mniejsza o to, bo – na kogo właściwie głosować?! Proponuję kierować się wskazówką wybitnego polityka francuskiego Jerzego Clemenceau, który zapisał się złotymi zgłoskami na kartach historii Francji, zwłaszcza podczas I wojny światowej. Jerzy Clemenceau w sprawie głosowań miał żelazną zasadę, której konsekwentnie się trzymał, a mianowicie: je vote pour le plus bete, co się wykłada, że głosuję na głupszego. Może ta motywacja nie dostarczy zwycięzcy tych wyborów specjalnych powodów do dumy, ale rezultat też się przecież liczy – a nawet jeszcze bardziej. SM