Cztery manipulacje w 10 minut! Co naprawdę powiedział nowy prymas? Dla dziennikarza TVP Info nie ma to znaczenia. Już ogłosił rozdźwięk w polskim Kościele
opublikowano: 18 maja 2014, 4:14 · aktualizacja: 18 maja 2014, 12:39
Arcybiskup Wojciech Polak nie zdążył jeszcze opuścić studia TVP Info, gdy na tej samej antenie rozpoczął się kłamliwy rozkład jego wypowiedzi. Chwilę wcześniej Krzysztof Ziemiec podkreślił wyróżnienie, jakiego dostąpiła stacja, mogąc przeprowadzić pierwszą telewizyjną rozmowę z nowym prymasem. Mówił, że to wyraz zaufania. Ile z tego zaufania zostało po programie „Minęła dwudziesta”? Maciej Wąsowicz z nonszalancją niedouczonego gimnazjalisty zmanipulował wypowiedzi prymasa, ogłaszając rozłam na szczycie polskiego Kościoła.
Działanie celowe czy prosta ignorancja? Dziennikarz TVP Info zaprosił polityków do skomentowania na gorąco słów prymasa Wojciecha Polaka, które chwilę wcześniej padły na antenie. Problem w tym, że politycy wywiadu nie słyszeli, Wąsowicz ich nie zacytował, a jego mętna parafraza całkowicie zmieniła sens wypowiedzi prymasa. Prowadzący rozpoczął program „Minęła dwudziesta” wstępem, który sam w sobie powinien przejść do historii pato-dziennikarstwa.
Nie wiem czy panowie słyszeli, bo byliście mocno zaaferowani rozmową między sobą, ale powiem zdanie, które utkwiło mi gdzieś z tyłu głowy. Prymas Polski mówił o tym, że to na kogo głosujemy nie podlega wskazaniu Kościoła. Mówi to jedna z najważniejszych osób w polskim Kościele, nie wiem jaka jest praktyka, ale pytam na przykład Twój Ruch, czy to jest dobry symptom dla polskiego Kościoła, jeśli chodzi o życie polityczne polskiego Kościoła?
Osobliwe jest opieranie całej tezy programu na tym, co „utkwiło gdzieś w tyle głowy”. Tym bardziej, ze prymas nic takiego nie powiedział. Postawa dziennikarza telewizji publicznej zaskakuje nonszalancką zbitką przekłamań i absurdów. Dlaczego uznał, że pierwszą osobą która powinna skomentować pierwszy wywiad nowego prymasa, ma być poseł antyklerykalnej partii? Nie byle jaki poseł zresztą, lecz sam jak Armand Ryfiński, który nawet w spotach wyborczych prezentuje się jako człowiek nienawidzący Kościoła. Manifestuje to nie tylko w wystąpieniach, ale i poprzez kompulsywne kierowanie do prokuratury donosów na biskupów. W dorobku ma również donos na bp. Polaka.
Wąsowicz nie zareagował na kłamliwe wypowiedzi Ryfińskiego, sugerujące że nowy prymas kryje pedofilię. Prawdopodobnie nie miał wiedzy, że abp Polak jest współautorem jasnego, rzeczowego dokumentu, w którym Kościół zdecydowanie potępia tego typu przestępstwa. Trudno jednak spodziewać się gruntownej wiedzy od człowieka, który nie potrafi nawet wysłuchać ze zrozumieniem dwudziestominutowego wywiadu. Co prymas powiedział na temat „mieszania się Kościoła do polityki”?
Myślę, że Kościół ma swoje miejsce w rzeczywistości społecznej. Oczywiście nie jest uczestnikiem bezpośredniego życia politycznego - biskupi, prymas również, nie kandydują w wyborach - natomiast mamy prawo i obowiązek zabierania głosu na tematy społeczne właśnie w imię człowieka, jego dobra, jego obecności w tym świecie. Polityka nie jest sprawą abstrakcyjnych pojęć czy ustawiania pewnych konstruktów społecznych, ale jest przecież troską o człowieka i myślę, że tak jak każdemu politykowi na sercu leży dobro konkretnego człowieka, tak samo Kościołowi. Tutaj jest nam na pewno na pewno po drodze.
Zapytany o to, czy „Kościół apeluje, by iść na wybory?”, prymas odpowiada:
Tak, Kościół apeluje. Jest to nasze prawo i nasz obowiązek. W Katechizmie Kościoła Katolickiego, kiedy omawiane jest czwarte przykazanie dekalogu, kiedy mówimy nie tylko o czci ojca i matki, ale także o odpowiedzialności katolików za życie społeczne, jednym z obowiązków – oprócz płacenia podatków – jest chociażby to, że mamy uczestniczyć w wolnych i sprawiedliwych wyborach.
W odpowiedzi na pytanie o to, czy Kościół powinien mówić na kogo oddać głos, abp Polak podkreślił, że „powinniśmy postąpić tak, jak zostało to sformułowane w oświadczeniu prezydium Konferencji Episkopatu Polski”. Przypomina, że oczywiście o konkretnych nazwiskach Kościół nie mówi i nie powinien tego robić, ale ma obowiązek wskazywać konkretne postawy, które osoby wierzące powinny wspierać swoimi głosami.
Mówimy o prawie, uformowanym sumieniu człowieka i mówimy o ludziach, którzy żyją wartościami katolickimi, którzy żyją wartościami chrześcijańskimi. W tym dokumencie mówimy ludziach którzy żyją także wartościami, które pozostawił nam Jan Paweł II. I niekoniecznie trzeba po imieniu tych ludzi nazywać. Wystarczy określić pole tych wartości, na które należałoby swój głos oddać.
Zacytujmy więc ten fragment oświadczenia prezydium KEP:
„Poprzez wybór osób, którym na sercu leży autentyczne dobro Europy i Polski, możemy przyczynić się – jak zachęcał nas do tego św. Jan Paweł II – do budowania europejskiej wspólnoty ducha, opartej na duchowych wartościach, które ją kiedyś ukształtowały.
Wywiad z prymasem Wojciechem Polakiem na stronach tvp.info
Trzecia manipulacja wypowiedzi prymasa nastąpiła już w czwartej minucie. Z młodzieńczą nonszalancją wagarowicza, Wąsowicz zapytał Ryszarda Czarneckiego „czy to jest wymarzony kandydat Prawa i Sprawiedliwości, który nawołuje do pojednania polsko-rosyjskiego, polsko-ukraińskiego, który mówi: oczywiście trzeba Wołyń ocenić twardo, ale też przeprosić za Wołyń? Co ciekawe, w rozmowie z prymasem nie było słowa o Wołyniu. Abp przypomniał jednak, że proces pojednania ze Kościołem na Wschodzie jest niezwykle ważny, ale obecna sytuacja na ukraińsko-rosyjska zamroziła go.
Kontynuacja procesu pojednania pomiędzy Polakami a Rosjanami, pomiędzy Polakami a Ukraińcami, (…) jest bardzo istotną sprawą. Tutaj nie do przecenienia był. (…) Jako sekretarz KEP w zasadzie uczestniczyłem w tym procesie w ostatnim etapie i zostałem powołany do zespołu roboczego pomiędzy Kościołem katolickim w Polsce a Kościołem prawosławnym w Rosji. No, ale musimy powiedzieć szczerze, że w związku z sytuacją, która dzisiaj jest pomiędzy Rosją a Ukrainą, na razie te prace wyglądają bardzo skromnie
— powiedział w dzisiejszym wywiadzie abp Polak.
Następne pytanie pan Wąsowicz skierował do SLD:
Chciałem zapytać o taki dwugłos w Kościele. Słyszymy z jednej strony prymasa Polaka dzisiaj i słyszymy dwa tygodnie temu abp. Stanisława Gądeckiego, który w Częstochowie mówi, że Kościół jeżeli jest autentyczny, to powinien być duszą państwa i powinien być nierozerwalny z państwem, a z drugiej strony prymas mówi, że Kościół nie ma wskazywać na kogo głosować.
Poseł przyjmuje stanowisko prymasa jako pewnik i odpowiada:
Dobrze, że słyszymy słowa prymasa, który odcina się od tego, że będzie Kościół wpływał na bieżącą politykę. Wybory za osiem dni, więc te słowa oby były wprowadzone w czyn i rzeczywiście hierarchowie Kościoła z ambon 25 maja nie nawoływali na kogo głosować.**
Krzysztof Gawkowski dodaje przy tym, że wybór tak młodego człowieka na prymasa to znak od papieża Franciszka, że chce on „odejścia od takiej struktury doktrynalnej i zamkniętego Kościoła w stronę bardziej otwartego, takiego który będzie się komunikował z ludźmi”, a postawa nowego prymasa daje nadzieję, że nastąpi wreszcie jasny rozdział Kościoła od państwa.
Żaden z polityków nie skomentował wypowiedzi prymasa Wojciecha Polaka, lecz jedynie przekłamaną parafrazę jego słów, podaną przez niedouczonego dziennikarza. Przekaz o rozłamie najwyższych w strukturach Kościoła poszedł w świat. Ile osób zakończy proces poznawczy na dzisiejszym wrażeniu? Tak się tworzy medialne fakty.
Marzena Nykiel