1028

Ojcostwo ukraińskiej demokracji Kiedy za czasów Stanisława Augusta przyjechał do Warszawy francuski teatr, królowi, który był znanym kobieciarzem, wpadła w oko pewna aktoreczka, więc posłał jej bilecik z zapytaniem, czy może zapukać do jej serduszka. Pani odpowiedziała natychmiast: „tak Najjaśniejszy Panie, ale to będzie bardzo drogo kosztowało!” Jeszcze nie wiemy, ile i kogo kosztowało zorganizowanie tylu „aktywistów” na Majdanie i poza nim, by doprowadzić na Ukrainie do zwycięstwa demokracji - bo chyba demokracja tam zwyciężyła, nieprawdaż? Jeśli by bowiem nie miała zwyciężyć, to cały pogrzeb na nic, a pieniądze byłyby zmarnowane. Mam tedy nadzieję, że zarówno pan minister Sikorski, jak i pan premier Tusk wyrobią sobie pozwolenie u Naszej Złotej Pani w Berlinie, no i u szefów razwiedki, na poinformowanie opinii publicznej, kto ile forsy wyłożył i jakimi kanałami. Wymaga tego konstytucyjny porządek, zawierający spiżowe postanowienia o transparentności działań rządu i jawności informacji publicznej. W dodatku jeśli te informacje nie zostaną ujawnione, to uczeni politologowie będą nadal duraczyli studentów rzewnymi opowieściami, jak to głód wypędza wilka z lasu i że demokracja, jako tzw. „dieło prawoje”, zawsze w końcu zwycięża, z takim samym zapałem, z jakim kiedyś, za pierwszej komuny, przekonywali ich, że zawsze zwycięża socjalizm, za co dostawali doktoraty, habilitacje, i tytuły profesorów belwederskich, podczas gdy taki, dajmy na to, pan Władysław Bartoszewski do dzisiejszego dnia musi kontentować się tytułem profesora, nazwijmy to, „monachijskiego”. Tymczasem politologię bardzo pchnęłoby naprzód ujawnienie, ile kosztuje przeprowadzenie udanego przewrotu w państwie wielkości Ukrainy, jak się dobiera i organizuje „aktywistów”, dlaczego „masowy morderca” i tyran Janukowycz, z którym tyle razy namawiał się sekretnie pan prezydent Komorowski, nie odważył się do „aktywistów” strzelać strzałami - bo w przeciwny razie żaden student politologii nie zrozumie, dlaczego podczas Wielkiego Głodu zorganizowanego na Ukrainie przez wybitnego działacza socjalistycznego Józefa Stalina, na kijowskim Majdanie nie było ani jednego „aktywisty”, który by przeciwko temu zaprotestował - podczas gdy teraz w „aktywistach” można było przebierać jak w ulęgałkach, chociaż Wiktor Janukowycz został prawomocnie i ma się rozumieć praworządnie uznany za „masowego mordercę”. Wreszcie teraz nie tylko można, ale nawet trzeba to ujawnić, ponieważ Ukraina tym razem już oficjalnie, a nie za pośrednictwem razwiedczyków (ach ile też oni musieli się przy takiej okazji nakraść! Te 15 milionów dolarów, które dostali od CIA za usługi kuplerskie i stanie na świecy w Kiejkutach, to przy tym z pewnością mały pikuś!) , których jak wiadomo, „nie ma” zwróciła się do USA i Polski o 35 miliardów dolarów. Najwyraźniej Ministerstwo Finansów Ukrainy i tamtejszy Bank Centralny przypisują Stanom Zjednoczonym i Polsce ojcostwo ukraińskich przemian i domagają się alimentów! W tej sytuacji ustalenie ojcostwa wydaje się konieczne tym bardziej, że pan premier Tusk zaczyna się migać, że to niby „nie wypruje sobie żył”. Owszem, ale podobnie tłumaczył się dobry wojak Szwejk, pytając swoich natrętnych prześladowców: „czy chcecie żebym sobie wyrwał serce z piersi?!” Gdyby tedy panu premieru Tusku nie podobna przypisywać ojcostwa ukraińskiej demokracji, to takie miganie się jeszcze by uchodziło, ale w przeciwny razie? Ładnie to tak kogoś stłamsić i zostawić z dzieckiem? Ciekawe, czy prezydent Obama też będzie się wypierał ojcostwa, wskazując, że ani Witalij Kliczko, ani Arsenij Jaceniuk, ani wreszcie Oleh Tiahnybok nie tylko nie ma czarnej karnacji, ale nawet - czarnego podniebienia, czy też każe Żydom z Rezerwy Federalnej puścić w ruch drukarskie maszyny i nowiutkie, jak spod igły 35 miliardów dolarów tytułem „becikowego” Ukrainie sypnie? Takie zachowanie pośrednio wskazywałoby na ojcostwo, ale kto wie, czy wobec rosyjskich oskarżeń prezydent Obama nie będzie szedł w zaparte, podobnie jak w sprawie izraelskiej broni jądrowej. Gdyby tak było rzeczywiście, to by znaczyło, że od zasady iż sukces ma wielu ojców, a klęska jest sierotą, są liczne wyjątki - chyba, że wbrew temu, czym się wielu w naszym nieszczęśliwym kraju nasładza - na Ukrainie nie doszło do żadnego „sukcesu”. Wszystko to być może tym bardziej, że te 35 miliardów dolarów potrzebne jest Ukrainie między innymi na pokrycie kosztów realizacji umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską! No proszę! To niezależne media głównego nurtu i Umiłowani Przywódcy opowiadali jeden przez drugiego, że kiedy tylko Ukraina podpisze umowę stowarzyszeniową z UE, to zaraz spadnie na nią deszcz złota i każdy Ukrainiec będzie mógł umoczyć usta w melasie, a teraz okazuje się, że jest akurat odwrotnie - że nie tylko żaden deszcz złota na Ukrainę nie spadnie, tylko trzeba będzie zapłacić i odsiedzieć. Tak właśnie przedstawił swemu klientowi sprawę pewien adwokat: „wygrał pan sprawę - powiedział - trzeba tylko zapłacić i odsiedzieć”. Ciekawe, że niespodziewaną hojność dla Ukrainy zadeklarował pan red. Jacek Żakowski twierdząc, że stać „nas” na miliard dolarów dla Ukrainy. Niech się pan red. Żakowski nie gniewa, ale dotychczas uchodził w środowisku raczej za gołodupca, a tu proszę: miliard dolarów! Jak to pozory mylą - chyba, że jest inaczej, że pan redaktor Żakowski zwyczajnie nie panuje nad zaimkami i swoim zwyczajem chciałby Ukraińcom dawać z cudzego. No, z cudzego, to każdy hojny, zwłaszcza gołodupcowie, więc przynajmniej pod tym jednym względem by się wszystko zgadzało. Stanisław Michalkiewicz

06/03/2014 „Niszczcie to, co was niszczy”- takie było hasło międzynarodówki trockistowsko- maoistowskiej, która rozrabiała w roku 1968. Przede wszystkim chodziło o niszczenie przeszłości, uwolnienie się od nakazów moralnych,” wyzwolenie” się z tradycji. Uwolnienie się z krępujących zdobyczy cywilizacji łacińskiej, która dała Europie wielki rozwój i dobrobyt, spowodowała, że Biały Człowiek dotarł na krańce świata. Mam przed sobą wypowiedź prezydenta Theodore Roosevelta z roku 1889 zamieszczoną w artykule ( czy piśmie)”The Winning of the West”. Dzisiaj w czasie wywracania wszystkiego do góry nogami., żaden prezydent nie ośmieliłby się czegoś takiego powiedzieć czy napisać. Przypominam więc… „Świat prawdopodobnie w ogóle nie poszedłby naprzód, gdyby nie wyparcie i podbój dzikich i barbarzyńskich ludów(…).Osadnik i pionier ma w gruncie rzeczy sprawiedliwość po swojej stronie; ten wielki kontynent nie mógł wszak pozostać li tylko rezerwatem zwierzyny dla odrażających dzikusów”(!!???) Prawda, że piękny cytat? Jak prezydent wielkiego państwa mógł użyć określenia” odrażających dzikusów”??? .Jak to sto lat temu ludzie jeszcze normalnie myśleli? Dzisiaj- wobec poprawnościowo- politycznej cenzury- rzecz jest nie do pomyślenia. To znaczy myśleć jeszcze można, ale do czasu… Jak tylko pojawią się w powszechnym użyciu skanery myśli. No i Policja Myśli ze skanerami na wyposażeniu- tak jak dzisiaj z” suszarkami” czy alkomatami. Koniecznie trzeba już powoli myśleć o przypisaniu każdemu policjantowi obywatelskiemu- skanera myśli. Niech wie i myśli, co nieraz wiedzą i myślą o policjantach-„obywatele”. Dopiero będzie cyrk! Na pewno będzie wprowadzone kolejne „ święto”. Dzień Skanera Myśli- jak to w państwach demokratycznie orwellowskich.. A naprawdę w państwach łagodnie totalitarnych. Na razie!

Na razie też nie ma przymusu mycia zębów, o czym pisałem wczoraj z okazji „święta” Dnia Dentysty- Stomatologa, ale już usłyszałem wczoraj wieczorem z okazji tego „święta”, że w Polsce- uwaga!- nie ma wcale szczoteczki do zębów 800 000”obywateli” demokratycznego państwa prawnego jakim jest Polska.(???) To wielki skandal, że w XXI wieku, wieku socjalizmu, praw człowieka, demokracji i równouprawnienia kobiet- 800 000”obywateli” państwa demokratycznego w ogóle nie ma czegoś takiego jak szczoteczka do zębów.(???) To naprawdę wielki skandal na skalę międzynarodową! Koniecznie trzeba coś z tym zrobić- i to natychmiast! Żeby inne narody „cywilizowane” i Europejskie się z nas nie śmiały. Szczoteczka do zębów jest symbolem naszej upadającej cywilizacji- powinien każdy” obywatel” taką szczoteczkę mieć. Pod warunkiem oczywiście, że te dane nie są wyssane z propagandowego palca, a ci co wzięli pieniądze za te badania zrobili to rzetelnie. Ciekawe skąd wzięli te pieniądze? Można przy okazji sprzedać 800 000 szczoteczek do zębów, no i przypilnować, żeby każdy ”obywatel” taką szczoteczkę miał na osobistym wyposażeniu. No i powoli pomyśleć o powołaniu Policji Obywatelskiej Mycia Zębów, zacząć szkolić funkcjonariuszy- jak już przymus posiadania szczoteczki do zębów- a co za tym idzie ich mycia- zostanie wprowadzony, najpierw oczywiście poprzedzony ostrzałem artyleryjskim amunicji propagandowej. Szkorbut, choroby dziąseł, przedwczesne wypadnie zębów, zaburzenia układu krążenia, zawroty głowy, brak apetytu, nudności i wymioty, rozwody, zaburzenia wzroku, grypa żołądkowa no i w konsekwencji kalectwo. To przecież jasne! Tylko głupi Mao mógł powiedzieć, że tygrysy nie myją zębów a żyją(!!!)

I jeszcze propaganda z frontu propagandy walki ze zdrowym rozsądkiem doniosła, że dwa czy cztery miliony” obywateli” zębów nie myje(!!!) Coś podobnego…(????) W państwie, w Środkowej Europie, w XXI wieku jeszcze według kalendarza Gregoriańskiego- miliony „ obywateli” demokratycznego państwa prawnego- nie myją zębów. A może dziesięć milionów? To bardziej przemawiałoby propagandowo do – jaki pisze najlepszy publicysta prawicowy w Polsce, pan Stanisław Michalkiewicz o narodzie tubylczym- Irokezów. 800 000 nie ma szczoteczek, a 4 000 000 szczoteczki ma- ale nie myje! To po co ma te szczoteczki do zębów? Może czyści nimi buty! Natychmiast zakazać czyszczenia butów szczoteczkami do zębów! Kontrole, kontrole i jeszcze raz kontrole. Ufać można- i owszem- ale należy szczegółowo kontrolować. Żeby wypełnić testament Lenina. Nie chcę być złym prorokiem ani Grekiem, którzy przynosi dary. Jest to propagandowa przygrywka, żeby w przyszłości, każdy obywatel posiadał na wyposażeniu osobistym szczoteczkę do zębów i mył nią przymusowo zęby! Kontrole będą nie częściej niż raz w tygodniu! Dokonywane przez Policję Obywatelską Mycia Zębów i Posiadania Szczoteczek do Zębów. Żartuję? Młodsi czytelnicy dożyją! Bo każdy sam nie może decydować o swoich zębach i swojej szczoteczce. Na razie może- do czasu upaństwowienia zębów! Emeryci bez zębów będą na razie zwolnieni z posiadania szczoteczek do zębów Nich moczą sztuczne szczęki w szampanie. A potem wymoczymy się w szampanie wszyscy , jak śpiewa pani Natasza Urbańska- Józefowicz w piosence swojej kompozycji” Bę. Bę, Cię” na płycie autorskiej” One”. I owszem! Ładna piosenka! Ale idzie coś bardziej gorszego.. Będzie odcinkowy pomiar prędkości, w orwellowskim państwie prawnym. Wielki Brat będzie śledził każdy kilometr naszej jazdy. Jak radary nie pomogły, jak tabuny policjantów drogowych nie pomogły, jak tajne osobówki policyjne nie pomogły, jak helikoptery nie pomogły-żeby zahamować szaleńczą prędkość z jaką poruszamy się po wyboistych drogach- to pomogą na pewno odcinkowe pomiary prędkości. Wielki Brat będzie wyliczał średnią prędkość na danym odcinku i jeśli przekracza prędkość ustanowioną przez Wielkiego Brata Demokratycznego- będzie Wielki Brat – karał! Jeszcze GPS-y można zainstalować obowiązkowo! GPS-y w służbie Wielkiego Brata! Obecne urwisy drogowe i demokratyczne kombinują w komisji drogowej i demokratycznej, żeby można było dopuszczalnie w demokratyczny państwie prawnym przekraczać dopuszczalną prędkość ustanowioną na drogach po uważaniu- o tylko 2,5 km/h.(???) Obecnie można przekroczyć ustanowioną prędkość o 10 km/h. Czyli jak ustawione przez Wielkiego Brata 50 km/h- to można mieć na liczniku- 60 km/h. 61 km/h już jest karane. Teraz będzie karane 52,5 km/h(???) Wszystko to dziwne, bo dlaczego 52,5? A nie 53,5? Albo 51,82? Przypominam, że ustanowione jest 50km/.h. Skoro ma być państwo prawa- to powinno być ścigane 50,00000000000001(!!!) I dlatego państwo nazywa się państwem demokratycznego prawa, żeby była anarchia.. Oczywiście ja jestem zwolennikiem zniesienia ograniczenia prędkości. Jedynie znaki informujące o niebezpieczeństwach., żeby można było przyhamować. Jak pomiary prędkości Wielki Demokratyczny Brat ustanowi na wszystkich drogach- to dopiero będzie. I jeszcze jak obniży prędkość dopuszczalną do prędkości bezpiecznej czyli do około 10 km/h, to będziemy mieli ambaras. !00 km do Warszawy będę pokonywał w 10 godzin. Oczywiście jak nie zostanę zatrzymany do kontroli na godzinę i sprawdzeniu wszystkich spraw związanych z samochodem. Po leśnych drogach nie bardzo wygodnie jest się przemieszczać. Jeszcze gorsze wyboje niż na drogach gminnych. Ale trzeba będzie próbować. W końcu może się zdarzyć, że „ obywatele” się zbuntują i będą niszczyć- to co ich niszczy. Rewolucja zawsze może się powtórzyć- czasami w konwencji frasy! WJR

Tusk stracił okazję aby posypać głowę popiołem

1. Wczoraj Sejm przyjął przez aklamację uchwałę dotyczącą solidarności z Ukrainą, w której podkreślił legalność nowego rządu, integralność terytorialną, potępił działania Rosji wobec tego kraju, zwłaszcza wobec Krymu, wreszcie zaapelował do rządu RP oraz parlamentów i rządów innych rządów UE o wsparcie ukraińskiego procesu transformacji ustrojowej i ekonomicznej. Przyjęcie uchwały poprzedziło wystąpienie premiera Tuska, wspierające Ukrainę ale i zaskakująco radykalnie atakujące Rosję. Właśnie w wystąpieniu premiera działania Rosji wobec Ukrainy, nazwane zostały aktem agresji, choć umieszczenie takiego stwierdzenia w uchwale Sejmu, zaproponowane przez wicemarszałka Kuchcińskiego z Prawa i Sprawiedliwości, zostało odrzucone na Konwencie Seniorów. Tusk mówił o konieczności twardego oporu całego cywilizowanego świata w tym w szczególności rządów krajów UE, przeciwko temu aktowi agresji Rosji wobec Ukrainy i mocno podkreślił, że ustępstwa są drogą do ostrzejszego konfliktu, a nie od utrzymania pokoju.

2. Rozwinął także wątek europejskiej pomocy w zapewnieniu suwerenności energetycznej Ukrainy, mówiąc o konieczności modernizacji sieci gazowej tego kraju, ale niejako przy okazji poruszył też wątek bezpieczeństwa energetycznego całej Unii Europejskiej. Państwa europejskie w kontekście konfliktu ukraińskiego jego zdaniem muszą dokończyć dzieło niezależności energetycznej Europy ale wymaga to odważnych decyzji nie tylko w stosunku do gazociągów ale całej energetyki europejskiej. Przy okazji premier Tusk pochwalił się postępami w zakresie zapewnienia niezależności energetycznej Polski i niespodziewanie stwierdził „Polska już dziś, nie jest państwem wrażliwym na ewentualne sankcje gazowe ze strony naszego wschodniego sąsiada”.

3. Wprawdzie przy okazji przyjętej przez aklamację uchwały o solidarności z Ukrainą, być może nie wypada wytykać co najmniej nieścisłości (żeby nie napisać więcej) w wystąpieniu premiera Tuska w sprawie niezależności energetycznej UE w tym Polski od Rosji ale nie można jednak w tej sprawie zupełnie milczeć. Trzeba przy tej okazji przypomnieć, że mimo bardzo dobrych relacji pomiędzy Polską i Niemcami o czym od końca 2007 roku premier Tusk zapewnia przy każdej nadarzającej się okazji, nie udało się wyperswadować temu krajowi budowy Gazociągu Północnego pod dnie Morza Bałtyckiego. Nie ulega bowiem wątpliwości, że ten gazociąg jeszcze mocniej niż do tej pory uzależnił Europę Zachodnią od rosyjskiego gazu, a kolejne jego rozbudowy i dodatkowe rozgałęzienia tylko to uzależnienie będą pogłębiały. Także stwierdzenie, że Polska nie jest już krajem wrażliwym na ewentualne rosyjskie sankcje gazowe, jest zdecydowanie na wyrost i to niestety w dużej mierze przez zapóźnienia spowodowane przez rząd Donalda Tuska. Blisko już roczne opóźnienie na budowie Gazoportu w Świnoujściu, a także paroletnie opóźnienia w przygotowaniu tzw. prawa łupkowego, powodują, że jeszcze przez najbliższe lata blisko 2/3 zużywanego w naszym kraju gazu będzie pochodziło z Rosji, więc ewentualne sankcje gazowe tego kraju, postawiłyby Polskę wręcz w dramatycznej sytuacji.

4. Mimo tych „energetycznych nieścisłości”, całe wystąpienie Donalda Tuska było przesiąknięte radykalizmem wobec Rosji, o co jeszcze do niedawna było wręcz oskarżane Prawo i Sprawiedliwość i to zarówno przez ekipę premiera jak i współpracujące z nią media. Oczywiście witamy z uznaniem ten radykalizm i wynikające z niego konkluzje dla wschodniej polityki naszego kraju ale jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że to odwrócenie dotychczasowej retoryki rządzących w tej sprawie o 180 stopni, musi ich kosztować „dużo zdrowia”. Ekipa Tuska zainwestowała w tzw. reset relacji z Rosją naprawdę dużo pracy i chyba nawet serca, ba przez blisko 3 lata do 10 kwietnia 2010, blokowano wszystkie te działania prezydenta Lecha Kaczyńskiego na kierunku wschodnim, które Rosja mogłaby uznać za godzące w jej interesy. Wszelkie zagrożenia ze strony tego kraju, były bagatelizowane, a ci którzy je podnosili, natychmiast uzyskiwali etykiety oszołomów, którzy „pobrzękują szabelką” i chcą iść na wojnę z Rosją.

5. Teraz należałoby oczekiwać od rządzących, że się przyznają do poważnych błędów popełnianych przez ponad 6 lat w polityce dotyczącej Rosji i korzystając z wczorajszego kościelnego święta posypią sobie głowę popiołem. Oczywiście Premier Tusk tego nie zrobił, w tej sytuacji dobrze byłoby, żeby wnioski wynikające z obecnej oceny polityki Rosji wobec krajów sąsiednich, na trwałe zapisały się w jego pamięci i były bez zwłoki wdrażane do prowadzonej przez jego rząd polityki wschodniej. Kuźmiuk

Gender to ideologia bandytów Masowe gwałty i przemoc „Molestowania seksualnego po ukończeniu 15 roku życia doświadczyło 55 proc. kobiet w Unii Europejskiej. Co piąta obywatelka UE spotkała się z przemocą ze strony swojego partnera, a co dwudziesta została zgwałcona - wynika z badania unijnej Agencji Praw Podstawowych. Przeprowadzono je na 42 tysiącach kobiet ze wszystkich krajów unijnych.”....”Według autorów to największa jak dotychczas próba zdiagnozowania sytuacji kobiet w krajach unijnych Polska wypadła w rankingu prawie najlepiej”.....”Co dwudziesta kobieta w Unii Europejskiej przyznała ankieterom, że została zgwałcona po ukończeniu 15 roku życia. Różnych form przemocy seksualnej doświadczyło 10 proc. respondentek. „.....”12 proc. przyznało, że było wykorzystywane seksualnie w jakiś sposób jako dziecko Co setna kobieta ujawniła, że została zmuszona do stosunku płciowego zanim skończyła 15 lat. „.....”22 proc. kobiet, które były w związku z mężczyzną, poinformowało, że partner stosował wobec nich przemoc fizyczną bądź na tle seksualnym. Do bycia ofiarą przemocy psychicznej (m.in. poniżenie, groźby, ograniczenie wolności) ze strony obecnego bądź byłego partnera przyznało się 43 proc. kobiet. „......”Bardzo źle w raporcie wypadły kraje skandynawskie. W Szwecji do bycia ofiarą seksualnego wykorzystywania w wieku dziecięcym przyznało się aż 82 proc. kobiet, w Danii - 78 proc., a w Finlandii 73 proc. W Finlandii ponad połowa kobiet oświadczyła, że wykorzystywano je seksualnie po tym, jak ukończyły 15 lat (najgorszy wynik w UE). W Danii odnotowano też najwyższy odsetek kobiet, które doświadczyły przemocy ze strony partnera (34 proc.)”...(źródło )
„Duńczycy rozpoczęli dyskusję na temat zmian w prawie, które doprowadziłyby do tego, że kazirodztwo przestałoby być przestępstwem obyczajowym. Za zmianami w prawie opowiada się Lista Jedności - koalicja ugrupowań lewicowych i zielonych „....To staroświeckie i groteskowe podejście do spraw seksu i rodziny - przekonuje Pernille Skipper, posłanka i rzeczniczka Listy Jedności „ „....(więcej )
„Grzegorz Górny „ Środowiska pedofilskie dążą również do obniżenia wieku prawnej dopuszczalności stosunków seksualnych „.....”Na Węgrzech zmniejszono niedawno do 14 lat wiek dzieci, które mogą brać udział w filmach pornograficznych. W Danii z kolei obniżono granicę wieku, od której seks nie jest już zakazany, do lat 12.”...”W tym samym kraju na skutek ostrego protestu ruchu obrońców zwierząt zakazano pornografii o charakterze zoofilskim „....(więcej )
Palikot „Inicjacja seksualna jest w 13-tym roku życia. To jest typowa katolicka obłuda, że jest niedozwolona. Zmieńmy prawo. „...(więcej )
Terlikowski „Palikot. Legalny sex od 13 roku życia . Pedofilski postulat „....( więcej )
Michał Polak „Inicjacja seksualna w Polsce jest od 13 roku życia – zakomunikował Janusz Palikot w rozmowie z Moniką Olejnik. - Takie są dzisiaj fakty. - Ale w Polsce prawo jest inne. - Ale to Tusk jest w Polsce specjalistą od zamykania oczu – uznał Palikot, sugerując, że prawo obowiązujące w Polsce jest zbyt konserwatywne. - A ile lat miała (królowa) Jadwiga, jak została królową Polski? - ripostował pytanie prowadzącej dotyczące możliwości inicjacji seksualnej, ale również zalegalizowania narkotyków czy dopalaczy. „...”Zmieńmy prawo. Austria (inicjację seksualną) wprowadziła od 16 roku życia, Izrael (…) wie pani, że już prawie połowa państw europejskich odbyła tego typu debatę? ...(więcej )
„Nowy trend w nowoczesnym wychowywaniu dzieci lansują psychologowie w Norwegii. Ich zdaniem, dzieci powinny oglądać pornografię! - podaje onet.pl. Nowy trend w nowoczesnym wychowywaniu dzieci lansują psychologowie w Norwegii. Ich zdaniem, dzieci powinny oglądać pornografię! I to im wcześniej, tym lepiej. A rodzice powinni z nimi o tym dyskutować.”.....”Poglądom Lindskoga wtóruje terapeuta rodzinny i seksuolog Thomas J. Winther. – Ciekawość jest zdrową częścią rozwoju dziecka – przypomina starą prawdę. – Porno nie wywołuje traumy u dzieci – przekonuje dr Winther. „.....(więcej)
Grzegorz Górny „Jednocześnie w świecie akademickim i kulturze masowej rozpowszechnia się klimat przyzwolenia na traktowanie dziecka jako obiektu seksualnego. Przewodniczący założonej w 2006 roku w Holandii pedofilskiej partii Dobroczynność, Wolność i Różnorodność (NVD) Ad van der Berg twierdzi, że w swej działalności wzoruje się na lobby gejowskim. Jeszcze 100 lat temu homoseksualizm, nazywany wówczas sodomią, był powszechnie potępiany jako zboczenie. „.....”Ad van der Berg nie ukrywa, że marzy mu się, aby podobna ewolucja nastąpiła w odniesieniu do pedofilii. Przypomina, że mocny impuls w kierunku akceptacji homoseksualizmu wyszedł ze świata akademickiego”....”Jednym z pionierów w tej dziedzinie był Wilhelm Reich, uczeń Zygmunta Freuda, twórca pojęcia rewolucja seksualna”...... ”Uważał on nieskrępowane niczym współżycie seksualne za konieczny warunek zdrowia psychicznego, dlatego radził, by podejmowane było jak najszybciej, nawet przed osiągnięciem pełnoletności.”..... ”Nowy impuls pedofilskim postulatom nadał jednak Alfred Kinsey, autor osławionych raportów na temat życia seksualnego Amerykanów w latach 40. i 50. XX wieku. Kinsey twierdził, że dzieci - nawet w pierwszych latach życia - nie są pozbawione seksualności i mogą nawiązywać kontakty płciowe z osobami dorosłymi. Dowodził, że już noworodki mają rozwinięte potrzeby seksualne, które mogą być zaspokajane. „.....”W swoim "Raporcie o mężczyźnie" badacz precyzował nawet, do ilu orgazmów w ciągu godziny zdolne są dzieci poniżej czwartego roku życia. Twierdził, że gdyby społeczność wyzbyła się krępujących ją zahamowań, to połowa chłopców mogłaby doznawać orgazmu przed osiągnięciem wieku trzech lub czterech lat.”.....”Jak Kinsey doszedł do takich wniosków? Otóż jego badania oparte były na wywiadach z osobami dorosłymi, które miały kontakty seksualne z dziećmi i na tej podstawie rozpoznawały oraz interpretowały zachowania swoich małoletnich partnerów. Głównymi autorytetami w dziedzinie dziecięcej seksualności okazali się więc pedofile gwałcący dzieci poniżej czwartego roku życia.W raportach Kinseya znajdują się szczegółowe opisy zachowań dzieci podczas stosunków z dorosłymi. Reakcje nieletnich to m.in. "ekstremalne napięcie z gwałtownymi konwulsjami", "wykrzywione usta", "spazmatyczne skurcze", "wytrzeszcz oczu", "zaciskające się dłonie", "szloch lub gwałtowny płacz, czasem z obfitymi łzami, szczególnie u młodszych dzieci". Kinsey pisze, że dzieci "bronią się przed partnerem i mogą podjąć gwałtowne wysiłki, aby uniknąć orgazmu, chociaż czerpią niewątpliwą przyjemność z tej sytuacji".....”Amerykański badacz zlekceważył relacje 80 proc. molestowanych dzieci, które miały zaburzenia emocjonalne po kontaktach płciowych z osobami dorosłymi, i mówiły o swoim strachu związanym z tym doświadczeniem. Uznał, że reakcje te są wynikiem pruderyjnych ograniczeń konserwatywnego społeczeństwa, w którym dzieci zostały wychowane.”....”Główne hasło tego środowiska brzmi: chcemy dobra dla dzieci, dlatego domagamy się dla nich prawa do współżycia z dorosłymi.”......”Do najbardziej znanych promotorów pedofilii na świecie należą m.in. Richard Farson (psycholog, autor książki "Prawa człowieka dla dzieci"), Hubertus von Schönebeck (założyciel stowarzyszenia "Przyjaźń z dziećmi" i autor "Niemieckiego manifestu dziecięcego") czy Tom O'Carroll (przewodniczący międzynarodowej organizacji PIE - Pedophile Information Exchange).Dla popularyzacji pedofilii szczególnie dużo zrobił zmarły w 2006 r. holenderski działacz gejowski i seksuolog dr Frits Bernard. To on ukuł pojęcie tzw. pedofilii pozytywnej, twierdząc, że współżycie z dorosłymi wyzwala w dzieciach osobowość i wspiera ich rozwój emocjonalny. Zapytany przed śmiercią, jaki czynnik może spowodować społeczną akceptację pedofilii, odpowiedział jednym słowem: "czas". ….(więcej )
„Włoski Senat przeciwko dyskryminacji pedofilów „...”We Włoszech zostaną prawdopodobnie wprowadzone nowe ustawy przeciwko dyskryminacji tzw. mniejszości seksualnych, obejmujące nie tylko homoseksualizm i biseksualizm, lecz również pedofilię! „...”Taką zmianę do ustawy dodali senatorzy z prawicowo-liberalnej partii „Nuovo Centrodestra”. Kary obejmują: podjudzanie do dyskryminacji (do 18 miesięcy pozbawienia wolności i 6000 euro grzywny), namawianie do przemocy wobec owych mniejszości (od 6 miesięcy do 4 lat pozbawienia wolności) oraz przynależność do organizacji „dyskryminujących” (od 6 miesięcy do 4 lat pozbawienia wolności dla członka, a dla lidera organizacji od roku do 6 lat).  Pedofilia jest we Włoszech nielegalna, aczkolwiek w grudniu 2013 włoski sąd uniewinnił 60-latka, który uprawiał seks z 11-letnią dziewczynką, ponieważ „kochali się”. Warto zauważyć, że podobne sytuacje mają miejsce w wielu krajach Europy Zachodniej, gdzie pedofile coraz bardziej otwarcie walczą o swoje prawa, często ramię w ramię z organizacjami LGBT.” „...(więcej )
„Homoseksualna dziennikarka zaangażowana w promocję „małżeństw jednopłciowych” w USA, Masha Gessen przyznała, że „tęczowym” aktywistom wcale nie chodzi o uzyskanie dostępu do takiej instytucji. Pederaści i lesbijki chcą po prostu radykalnej redefinicji i ostatecznego zniesienia małżeństwa!”......”jest czymś oczywistym, żehomoseksualiści powinni mieć prawo do zawarcia małżeństwa, ale dla mnie równie oczywiste jest to,że instytucja ta powinna być wyeliminowana.(...) Z walką o małżeństwa homoseksualnezazwyczaj związane jest kłamstwo dotyczące tego, co zamierzamy zrobić z małżeństwem, gdy już uda się nam je wywalczyć.Kłamiemy, że instytucja małżeństwa nie ulegnie zmianie.”.....”Dodała, że „instytucja małżeństwa nie tylko się zmieni, ale powinna w ogóle przestać istnieć”. Gessen jest zwolenniczką stworzenia takiego systemu prawnego, który odzwierciedlał będzie rzeczywistość, w jakiej żyją niektóre osoby. Mówiła, żenie może znieść „fikcji, w jakiej żyje”. -Mam trójkę dzieci, które mają teoretycznie pięciu rodziców. Nie rozumiem,dlaczego nie powinny one mieć pięciu rodziców prawnie(...) Poznałam moją nową partnerkę, a ona właśnie urodziła dziecko.Jego biologicznym ojcem jest mój brat. Biologicznym ojcem mojej córki jest człowiek, który mieszka w Rosji. Mój adoptowany syn uważa go również za swojego ojca – tłumaczyła.”. „...( więcej)
„W Kolumbii Brytyjskiej, która jest pierwszą kanadyjską prowincją umożliwiającą podanie w akcie urodzenia dziecka do czworga rodziców, oficjalnie po raz pierwszy wydany został taki dokument - podały kanadyjskie media. „...”Trzymiesięczna dziewczynka z Vancouver ma oficjalnie troje rodziców: dwie mamy (są małżeństwem, federalne prawo uznaje małżeństwa osób tej samej płci od 2005 r.) i biologicznego ojca. Nosi też nazwiska trojga rodziców. „...”Prawo Kolumbii Brytyjskiej precyzyjnie rozdziela pojęcia rodziców i dawcy (kobiety lub mężczyzny) i m.in. stwierdza, że dawca nie jest automatycznie jednym z rodziców dziecka. Z drugiej strony,Family Law Act zawiera rozdział dotyczący "rodzicielstwa w przypadku innych rozwiązań". Jest on stosowany w przypadku pisemnych porozumień między rodzicami, zawartych przed poczęciem dziecka imówi o przyszłym rodzicu lub przyszłych rodzicach oraz potencjalnej matce biologicznej, a także o "dawcy, który zgadza się być rodzicem razem z potencjalną matką biologiczną oraz osobą, z którąmatka jest w związku małżeńskim lub związku o charakterze związku małżeńskiego". ….”Kiedy w ub.r. nowe prawo wchodziło w życie, w komentarzach podkreślano, że odzwierciedla ono zmiany w strukturach społecznych, w tym w strukturze rodziny..(więcej )
The Economist „Rodzina , która modli się razem , pozostaje razem . Ta ludowa mądrość , która została po raz pierwszy użyta w katolickiej kampanii wsparcia rodziny w różańcu , stała się popularna w Ameryce po drugiej wojnie światowej , kiedy nastąpił chwilowy rozkwit rozrodczości i religijności . Te dwa zjawiska były wewnętrznie powiązane , uważa Mary Eberstadt z waszyngtońskiego think tanku Ethics and Public Policy Centre . Jej krótka, elegancko napisaną książka wielokrotnie pokazuje ,że silna rodzina pomaga trwać przy religijnych praktykach , i że zbyt wielu ludzi widzi tylko odwrotną zależność .Innymi słowy jest szeroko przyjmowane jako rzecz oczywistą ,że ludzi pochodzą z dużych rodzin ponieważ posiadają tradycyjne wierzenia , i jeśli pozbędą się wiary to przestaną tworzyć takie rodziny . „...” relacje pomiędzy silnymi i zdrowymi rodzinami a żywotnością wiary przypomina model formujący podwójną helisę . Dynamiczny współoddziałującą i ciągnący się w nieskończoność w obu kierunkach. I widać tam jeden dominujący trend , wydaje się ,że rodzina determinuje wszystko inne. Jeśli jest silna , ludzi trwają w modlitwie , jeśli związki rodzinne ulegają dezintegracji , to samo dzieje się z wiarą „ ...”How the West Really Lost God: A New Theory of Secularisation. By Mary Eberstadt”...(więcej )
„Amerykański naukowiec prof. Mark Regnerus, który niedawno wykazał w swoich badaniach, że dzieci z tradycyjnych rodzin są znacznie szczęśliwsze i zdrowsze niż te wychowane przez pary jednopłciowe, stał się obiektem ataków ze strony środowisk homoseksualnych. „.....” Raport Marka Regnerusa oparty był na analizie odpowiedzi, jakich udzieliły dorosłe dzieci wychowane przez ich biologicznych rodziców lub przez rodzica homoseksualnego wraz z jego lub jej partnerem. Wnioski są jednoznaczne w swej wymowie i, jak zauważa uczony, trudno je bagatelizować. 12 proc. dzieci wychowanych przez matkę lesbijkę i 24 proc. tych, którymi opiekował się ojciec gej przyznawało, że myślało ostatnio o popełnieniu samobójstwa. Dla porównania w przypadku kompletnych rodzin i samotnego rodzica biologicznego odsetek dzieci rozważających odebranie sobie życia wyniósł 5 proc. 28 proc. dzieci wychowanych przez matkę lesbijkę podawało, że nie ma obecnie pracy.Do braku zatrudnienia przyznawało się 20 proc. dzieci wychowanych przez ojca geja, a tylko 8 proc. z kompletnych rodzin biologicznych i 13 proc. wychowanych przez jednego rodzica. 23 proc. dzieci wychowanych przez matkę lesbijkę mówiło, że było „dotykane seksualnie” przez ich rodzica lub jej partnerkę. Odsetek ten w przypadku pełnej rodziny biologicznej wyniósł 2 proc., w przypadku ojca geja – 6 proc. natomiast pojedynczego rodzica – 10 proc.
Kolejna zatrważająca statystyka dotyczy sytuacji, kiedy osoby w pewnym momencie zostały zmuszone do seksu wbrew ich woli. Dotyczy to 31 proc. tych wychowanych przez matkę lesbijkę, 25 proc. przez ojca geja i 8 proc. z pełnych rodzin biologicznych.
40 proc. wychowanych przez matkę lesbijkę i 25 proc. wychowanych przez ojca geja miało romans w czasie małżeństwa lub wspólnego mieszkania z partnerem.Do tego typu sytuacji przyznało się 13 proc. tych wychowanych w rodzinach tradycyjnych. 19 proc. wychowanych przez matkę lub ojca homoseksualistów przechodzi lub ostatnio przechodziło psychoterapię.Tymczasem o potrzebie konsultacji z psychoterapeutą mówiło 8 proc. wychowanych w rodzinie biologicznej. 20 proc. wychowywanych przez matkę lesbijkę i 25 proc. przez ojca geja podawało, że nabawiło się infekcji przenoszonych drogą płciową. Odsetek takich przypadków w odniesieniu do dzieci z rodzin tradycyjnych wyniósł 8 proc. 61 proc. wychowanych przez matkę lesbijkę i 71 proc. wychowanych przez ojca geja określało siebie jako „całkowicie heteroseksualnych”. Do takiej tożsamości przyznawało się natomiast 90 proc. tych wychowanych w pełnej biologicznej rodzinie. Niestety lobby homoseksualne pozostaje głuche na tego rodzaju głosy. Forsuje swoje rozwiązania, za wszelką cenę próbując poszerzyć grupę krajów, w których adopcja dzieci przez homoseksualistów będzie możliwa. Wiele wskazuje na to, że od przyszłego roku do ich grona dołączy Francja. Pod wpływem działań lobbingowych znajduje się także Polska.Mimo, że zdecydowana większość Polaków wciąż sprzeciwia się legalizacji związków homoseksualnych, próby zmiany świadomości społecznej zakrojone są na szeroką skalę. Służą temu także batalie polityczne prowadzone głównie przez partie lewicowe. Złożony w Sejmie przez SLD projekt ustawy o związkach partnerskich oparty został na wzorze francuskim, który umożliwia homoseksualistom adopcję dzieci.”.”...(więcej)
Lekcje seksu dla czterolatka”...”Edukacji seksualnej powinny być poddane już małedzieci – wynika z konferencji współorganizowanej przez MEN „.....”Już sześciolatek powinien rozumieć pojęcie „akceptowalny seks",”....”Była poświęcona prezentacji „standardów edukacji seksualnej w Europie", które WHO opracowało z niemieckim Federalnym Biurem ds. Edukacji Zdrowotnej. „...”edukację należy rozpocząć przed czwartym rokiem życia. W tym okresie dziecko należy nauczyć umiejętności, takich jak „rozmowa dotycząca prokreacji z wykorzystaniem określonego słownictwa". Dziecko powinno umieć też „wyrażać własne potrzeby, życzenia i granice, na przykład w kontekście zabawy w lekarza". „.....”Standardy WHO określają, co w dziedzinie seksu powinny umieć dzieci w kolejnych przedziałach wiekowych. Między 9. a 12. rokiem życia dziecko powinno nauczyć się już „skutecznie stosować prezerwatywy i środki antykoncepcyjne w przyszłości". Powinno też umieć „brać odpowiedzialność za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne". „.....”WHO radzi, by dziecko miedzy 12. a 15. rokiem życia potrafiło samo zaopatrywać się w antykoncepcję. Zdaniem WHO młodzieży w wieku powyżej 15. roku życia można dodatkowo wpoić „krytyczne podejście do norm kulturowych/religijnych w odniesieniu do ciąży, rodzicielstwa itp.". „.....”Ryszard Legutko z PiS. – To wprowadzanie seksu w świadomość bardzo młodego człowieka. Eksperci WHO to szkodliwi durnie „.....”wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka, która złożyła w Sejmie projekt ustawy zakładającej edukację seksualną od pierwszej klasy podstawówki (obecnie wychowanie do życia w rodzinie są zajęciami nadobowiązkowymi od piątej klasy). '.....(więcej )
Grzegorz Górny „Jednocześnie w świecie akademickim i kulturze masowej rozpowszechnia się klimat przyzwolenia na traktowanie dziecka jako obiektu seksualnego. „....”holenderski działacz gejowski i seksuolog dr Frits Bernard. To on ukuł pojęcie tzw. pedofilii pozytywnej, twierdząc, że współżycie z dorosłymi wyzwala w dzieciach osobowość i wspiera ich rozwój emocjonalny. Zapytany przed śmiercią, jaki czynnik może spowodować społeczną akceptację pedofilii, odpowiedział jednym słowem: "czas" …..(więcej)
Lekarze powinni mieć prawo do zabijania noworodka- takie szokujące stanowisko opublikowało dwoje naukowców ze znanych na świecie uczelni. Według nich pozbawić dziecka życia można nie tylko wtedy, gdy urodzi się ono np. niepełnosprawne. Również wtedy, gdy rodzice nie są w stanie zapewnić dziecku opieki lub prostu go nie chcą. Nazwali to aborcją po urodzeniu„ …”Alberto Giubilini i Francesca Minerva, włoscy naukowcy związani z uniwersytetami w Oksfordzie, Mediolanie i Melbourne, uważają, że noworodki nie mają jeszcze, podobnie do płodu, osobowości, a jedynie "potencjalną osobowość". Jako takie nie posiadają "moralnego prawa do życia". "Noworodek nie jest osobą, ponieważ nie ma świadomości własnej egzystencji. Nie ma, podobnie jak dziecko jeszcze nienarodzone, wykształconego poczucia nadziei, marzeń i celów życiowych „.....( więcej
Profesor Michał Wojciechowski „ W postmodernistycznej humanistyce zanikł szacunek dla rozumu, faktów i w ogóle zdrowego rozsądku „...”Współczesna lewica, gdy już nie może mordować wrogów klasowych i przeciwników przodującego ustroju, nadal wzorem bolszewików propaguje ułatwienia dla zabijania dzieci poczętych „.....”o tyle w ostatnich latach przynajmniej część z jego radykalnych przekonań stała się podstawą programów partii politycznych. I to nie tylko w Europie Zachodniej, ale też nad Wisłą. „.....”Naczelne tezy tego profesora filozofii są w największym skrócie takie, że dzieci można by zabijać po urodzeniu, a nie tylko przed nim, ponieważ są mało świadome, oraz że eutanazja jest dozwolona. Natomiast dorosłe zwierzęta wyższe powinny być chronione tak jak ludzie. Dodatkowo, że religia jest źródłem zbrodni i zacofania. „.....” Singer idzie w stronę przewidzianą w słynnym opowiadaniu science fiction „Przedludzie" („Pre-Persons", Philip K. Dick), w którym z woli Kongresu USA aborcja jest dopuszczalna do wieku, w którym dzieci zaczynają myśleć abstrakcyjnie, ustalonego na 12 lat. A u nas Palikot już o „przedludziach" mówił i do Singera się odwoływał. Tak zwana późna aborcja, czyli zabijanie dzieci zdolnych do życia poza organizmem matki, jest w niektórych krajach dozwolona. „....”że w świetle genetyki już od poczęcia jesteśmy istotami ludzkimi o określonych cechach, tyle że na wczesnym stadium rozwoju. Dekretuje, że można zabijać dzieci do  trzeciego miesiąca życia i tyle (a licytacja trwa, niejaki Marc Mercer, też „filozof", przedłużył to do 18 miesięcy) ….(więcej )
Bardzo źle w raporcie wypadły kraje skandynawskie. W Szwecji do bycia ofiarą seksualnego wykorzystywania w wieku dziecięcym przyznało się aż 82 proc. kobiet, w Danii - 78 proc., a w Finlandii 73 proc. W Finlandii ponad połowa kobiet oświadczyła, że wykorzystywano je seksualnie po tym, jak ukończyły 15 lat (najgorszy wynik w UE). W Danii odnotowano też najwyższy odsetek kobiet, które doświadczyły przemocy ze strony partnera (34 proc.)”.....”Według autorów to największa jak dotychczas próba zdiagnozowania sytuacji kobiet w krajach unijnych Polska wypadła w rankingu prawie najlepiej” (źródło )

Jak widzimy , tam gdzie religia polityczna polityczna jaką jest polityczna poprawność i jej bękart gender odniósł największe sukcesy tam mamy do czynienia ze zbudowaniem podłego, bandyckiego społeczeństwa . Dlaczego podłego. Ponieważ ludzie wychowani według kodu kulturowego politycznej poprawności z jednej strony potulnie pozwalają się okradać państwu podatkami , bez szemrania pozwolili sobie odebrać godność i pozwolili się się traktować jak posłuszne bydło robocze. A z drugiej strony w takich podłych społeczeństwach takie cechy jak poświęcenie na rzecz drugiej osoby, nawet własnych dzieci , zdolność do długotrwałej opieki nad dziećmi przestała istnieć . Większość tych ludzi została sprowadzona do stanu „ zwierzęcego „ czyli do poziomu na którym nie są w stanie założyć stabilnej , normalnej rodziny . Popieranie pedofilii, seksualizacja dzieci , rozbijanie rodziny, uprzedmiotowienie dziecka , kobiety w relacjach międzyludzkich , pogarda dla słabszych , mordowanie słabszych w ubojniach eutanazyjnych , zniszczeni etyki chrześcijańskiej przynosi skutki, które było przecież łatwo przewidzieć Uprzedmiotowienie kobiet i dzieci. Sprowadzenie ich do roli tylko obiektu seksualnego. Rozbicie rodziny i częsta zmiana partnerów seksualnych to drastyczne pogorszenie się ochrony dzieci przed gwałtami i przemocą ze strony nowych partnerów samotnych rodziców. Dzieci jako obiekty seksualne dla rodziców , bo do tego sprowadza się legalizacja kazirodztwa to skrajne zbydlęcenie socjalistów spod znaku politycznej poprawności i gender . Prosty przykład . Jak samotna matka sprowadza sobie jakiegoś kolejnego konkubenta do domu , to ten automatycznie dostaje łatwy dostęp , dostaje niejako „na tacy „ jej 15 letnia córkę W Polsce tez jest coraz gorzej , ale ciągle daleko lepiej, dzięki temu ,że aksjologia chrześcijańska ciągle jest silna wśród Polaków. Ideologia gender jako ideologi jawnie bandycka , doprowadzająca ludzi do stanu zwykłego zbydlęcenie , skutkująca wzmożoną przemocą i masowymi gwałtami powinna być usunięta z utrzymywanych przez państwo uczelni i zakazana w całym systemie edukacji . A jej neohitlerowscy wykładowcy z tych uczelni pousuwani . Jej omawianie dzieciom w szkołach powinno być robione w taki sam sposób jak omawia się ludobójcze ideologie socjalizmu hitlerowskiego , czy socjalizmu Stalina W normalnym społeczeństwie polityczna poprawność, gender powinna być etyką „ wykładaną gdzieś pokątnie przy rynsztokach , z dala od dzieci Marek Mojsiewicz

Pokazać granice tolerancji Około 200 kilometrów na zachód od Melbourne, australijskie wybrzeże Oceanu Południowego wypiętrza się w wysokie klify. Są one wprawdzie wysokie, ale bardzo podatne na erozję, toteż pod naporem idących od Antarktydy ogromnych fal Oceanu Południowego, cofają się i cofają. Jednak nie całkiem, bo twardsze fragmenty, mimo nieustannego naporu fal, pozostają na dawnych miejscach, sprawiając wrażenie gigantycznych posągów, wystających wprost z oceanu. Powstrzymać oceanicznego naporu na wybrzeże nie są w stanie, ale swoim istnieniem zaświadczają, że w miejscu, gdzie obecnie huczą fale oceanu, kiedyś rozpościerał się ląd. Czy to ze względu na podobieństwo do stawiających opór falom gigantycznych posągów, czy może ze względu na to świadectwo o niegdysiejszym zasięgu lądu, te twardsze od pozostałej materii klifu fragmenty zostały nazwane Dwunastoma Apostołami.

Dwunastu Apostołów stanowi największą turystyczną atrakcję Wielkiej Oceanicznej Drogi, która z kolei stanowi największą turystyczną atrakcję australijskiego stanu Victoria. Toteż w okolicach punktów widokowych zatrzymują się samochody i autobusy z turystami, wśród których dlaczegoś przeważają Japończycy. Niektórzy są weseli i rozluźnieni, ale inni przyglądają się Dwunastu Apostołom w skupionym milczeniu, a potem ze wszystkich stron starannie ich fotografują. Tak się akurat składa, że wizytę Dwunastu Apostołom składamy w Środę Popielcową, co dodatkowo sprzyja różnym skojarzeniom, zarówno na temat cofania się pod nieustannym naporem bałwanów, jak i desperackiego dawania świadectwa właściwie wbrew nadziei - bo przecież żaden z Dwunastu Apostołów rozbijających fale Oceanu Południowego z pewnością nie doprowadzi do powrotu lądu na dawne miejsce - ale ten nieustępliwy opór wobec bałwanów budzi przecież szacunek. A tu właśnie okazuje się, że w Lublinie grupa bałwanów zapowiada rozpoczęcie kampanii szkalującej zmarłego przed dziewięciu laty papieża Jana Pawła II. Ciekawe, że każdy z ormowców politycznej poprawności, co to przy każdej innej okazji nie zapomina, że o zmarłych należy mówić dobrze albo wcale - tym razem, jak na komendę, nabiera wody w usta. Milczy pan redaktor Michnik, milczą dyżurne autorytety moralne, a wreszcie ogon pod siebie podkulili nawet przedstawiciele niezależnej prokuratury, co to przy innych okazjach, z zapamiętałością godną lepszej sprawy, zwalczają przy pomocy sądowych represji tak zwana „mowę nienawiści”. Tymczasem grupa lubelskich bałwanów najwyraźniej postanowiła przetestować wytrzymałość nie tylko katolickiej, ale w ogóle - polskiej opinii publicznej na rozdrażnianie. Te same środowiska, które w charakterze piątej kolumny uprawiają wobec narodu polskiego „pedagogikę wstydu”, najwyraźniej postanowiły zrobić krok dalej i oszkalować człowieka, który nie tylko ma właśnie zostać włączony w poczet świętych Kościoła katolickiego, ale który również dla niewierzących Polaków stanowi symbol narodowej identyfikacji. Wprawdzie wiadomo, że głupców i łajdaków nie sieją, ale z drugiej strony trzeba pokazać, że są granice tolerancji dla głupoty i łajdactwa. Kiedyś, kiedy „ludzie mniej mieli kultury lecz byli szczersi”, takich łobuzów obito by kijami - bo przecież zdolności honorowej nie mają za grosz. Zresztą, co tu odwoływać się do dawnych czasów, kiedy przecież i dzisiaj każdy, kto nastąpi na odcisk takim, dajmy na to, Żydom, czy muzułmanom, musi liczyć się z najdalej idącymi konsekwencjami. Tylko chrześcijanie pozwalają rozmaitym bydlętom, na przykład - lubelskim capom - skakać na siebie, niczym na pochyłe drzewo. Tak to pod naporem bałwanów cofamy się i cofamy, pozostawiając osamotnione jednostki, niczym Dwunastu Apostołów, dających świadectwo, że granica, której bałwany nie przekraczały, kiedyś przebiegała dalej, znacznie dalej. Stanisław Michalkiewicz

Kto strzelał na "majdanie"? Wygląda na to, że szykuje się kolejny skandal. Parę dni temu JE Włodzimierz W.Putin oskarżył m.in. III RP o szkolenie w Polsce bojówkarzy z „majdanu”:

http://wiadomosci.wp.pl/lbid,6181,title,Putin-Ukraincy-z-Majdanu-byli-szkoleni-w-bazach-Polski-i-Litwy,nazywo.html

Na to zareplikował premier „Rządu” III RP – słowami: „Odbieramy wystąpienie prezydenta Putina jako dowód na to, że działania opinii międzynarodowej i instytucji takich jak Unia Europejska są skuteczne. (...) Obecność Polaków w Kijowie nie miała takiego charakteru, jaki przypisuje prezydent Putin. Wszyscy widzieliśmy, że wielu polskich obywateli wyrażało pełną solidarność z tymi, którzy walczyli o demokrację, natomiast nie mogę zaakceptować tych sformułowań, jakie padły na tej konferencji. One są bardzo, bardzo dalekie od rzeczywistości (...)” słowa te mogą świadczyć o tym, że nasza strategia, nasz plan przynosi efekty. Traktuję słowa prez.Putina jako skazaną w góry na porażkę, próbę wyjęcia Polski - tam również wymieniono Litwę - z solidarnie działającej wspólnoty Zachodu". Jak jednak można zauważyć po przeczytaniu całości materiału:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Donald-Tusk-odpowiedzial-na-oskarzenia-Wladimira-Putina,wid,16448278,wiadomosc.html

(zamieszczam go na końcu) JE Donald Tusk ANI RAZU NIE ZAPRZECZYŁ twierdzeniu prezydenta Federacji Rosyjskiej. Zresztą po tym, jak gorliwie zaprzeczano oskarżeniom o torturowanie talibów w Starych Kiejkutach, mało kto skłonny jest wierzyć słowom okupującej Polskę kliki spod znaku „Okrągłego Stołu”. I szydło z worka wyszło już wczoraj. {~BEZ Cenzury} streszcza to tak:

„Jak wiadomo podczas niedawno zakończonej Olimpiady w rosyjskim Soczi doszło do poważnego rozlewu krwi na Ukrainie. Snajperzy zastrzelili wtedy ponad 80 osób. Wszyscy uznali, że strzelały służby Janukowycza, ale wyciekła ciekawa rozmowa, która wskazuje na to, że mogło być inaczej. Przypomnijmy, że 20 lutego snajperzy otworzyli ogień do bojowników na kijowskim Majdanie. Wczoraj prezydent Putin powiedział, że Wiktor Janukowycz twierdzi, że nie dał zgody na użycie snajperów przeciwko protestującym i nie wie kto wtedy strzelał. Dzisiaj wypływa nagranie, z którego wynika, że nie wiadomo kto strzelał. Jest to rozmowa ministra spraw zagranicznych Estonii, Urmasa Paeta z Wysokim Przedstawicielem UE ds. spraw zagranicznych, Catherine Ashton. Nagranie dotyczy sytuacji na Ukrainie i jego autentyczność została potwierdzona przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Estonii. Nie wiadomo kto nagrał tą rozmowę, podaje się, że ukraińskie służby, ale pewnie raczej rosyjskie. Z rozmowy wynika, że snajperzy strzelający do ludzi zostali zatrudnieni przez liderów Majdanu. Od ich kul zginęli nie tylko protestujący, ale i milicjanci. Paet uznał, że to jest bardzo niepokojące, że nowa koalicja nie chce zbadania tych wydarzeń i staje się jasne, że snajperzy nie byli od Janukowycza. Paet dodaje, że obawia się, że ta wiedza wcześniej czy później dotrze do ludzi i to zdyskredytuje obecną władzę. Przedstawiciele Unii Europejskiej nie komentują tej rozmowy, ale niewątpliwie stała się ona już publiczna (...).

MSZ Republiki Estonii istotnie potwierdziło autentyczność tej rozmowy:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,MSZ-Estonii-potwierdza-autentycznosc-rozmowy-szefa-dyplomacji-z-Catherine-Ashton,wid,16451645,wiadomosc.html?ticaid=112515&_ticrsn=5

Ciekawe, co teraz powie „nasz” p.Premier?

Donald Tusk odpowiedział na oskarżenia Władimira Putina Premier Donald Tusk powiedział, że słowa prezydenta Rosji Władimira Putina, o tym, że "bojownicy" z Majdanu byli szkoleni m.in. w Polsce, traktuje jako skazaną na niepowodzenie próbę wyjęcia Polski ze wspólnoty Zachodu. - Odbieramy wystąpienie prezydenta Władimira Putina jako dowód na to, że działania opinii międzynarodowej i Unii Europejskiej są skuteczne - mówił Tusk. Premier odniósł się do słów Władimira Putina, który oskarżył Polskę. Prezydent Rosji stwierdził dzisiaj, że demonstranci z Majdanu szkoleni byli za granicą m.in. w naszym kraju. - Działali profesjonalnie, jak specnaz - powiedział prezydent Rosji.

- Odbieramy wystąpienie prezydenta Putina jako dowód na to, że działania opinii międzynarodowej i instytucji takich jak Unia Europejska są skuteczne. Widać wyraźnie, że przywódcy Rosji zreflektowali się i że sami dostrzegają potrzebę innego, politycznego rozwiązania konfliktu - powiedział Tusk. Tusk powiedział, że traktuje konferencję Putina z jednej strony, jako docenienie pozycji Polski, "choć mocno przesadzonej, jeśli chodzi o ten aspekt". Obecność Polaków w Kijowie nie miała takiego charakteru, jaki przypisuje prezydent Putin. Wszyscy widzieliśmy, że wielu polskich obywateli wyrażało pełną solidarność z tymi, którzy walczyli o demokrację, natomiast nie mogę zaakceptować tych sformułowań, jakie padły na tej konferencji. One są bardzo, bardzo dalekie od rzeczywistości Dodał jednocześnie, że słowa te mogą świadczyć o tym, że "nasza strategia, nasz plan przynosi efekty". Tusk powiedział, że traktuje słowa Putina jako "skazaną w góry na porażkę, próbę wyjęcia Polski - tam również wymieniono Litwę - z solidarnie działającej wspólnoty Zachodu". To znaczy, że to co przygotowywaliśmy od długiego czasu, więc działanie Polski w obrębie Unii Europejskiej i budowanie takiego wspólnotowego solidarnego zachowania wobec Rosji przynosi dziś efekty i zdaje się, że irytuje niektórych, w tym autora tych dzisiejszych słów w Moskwie - stwierdził Tusk. Premier ocenił również, że trzeba być bardzo powściągliwym, jeśli chodzi o ocenę zapowiedzi, iż Rosja nie będzie posługiwała się siłą i że nie będzie decydowała się na żadne kroki inwazyjne.- Pamiętajmy, że prezydent Putin powiedział, że ciągle zachowują prawo do takiego ewentualnego działania. Ale widać wyraźnie, że solidarność międzynarodowa i biorąc pod uwagę nasze dotychczasowe doświadczenia - oprócz solidarności, także taka konsekwencja w działaniu w tych dniach, przyniosła skutek - powiedział szef polskiego rządu.Premier Donald Tusk zapowiedział , że Polska nadal będzie inicjowała działania wspólnoty międzynarodowej, w tym UE i NATO, które wyeliminują zagrożenie rosyjską inwazją na Ukrainę. Premier ocenił, że solidarne zachowanie wobec Rosji przynosi efekty.- Będziemy dalej działać dokładnie w ten sposób: Polska będzie współorganizowała, inicjowała działania wspólnoty międzynarodowej w tym UE i NATO, które ograniczą, wyeliminują zagrożenie agresją lub inwazją na Ukrainę - zapowiedział premier.Premier zaznaczył, że na wniosek Polski odbyło się spotkanie Rady Północnoatlantyckiej zwołane w trybie art. 4 Traktatu Waszyngtońskiego. - To ważne, ponieważ jeszcze kilka dni temu niektórzy nasi partnerzy byli bardzo powściągliwi i niechętni, aby zwoływać w tym trybie Radę Północnoatlantycką - mówił Tusk.Jak podkreślił, podczas spotkania Rady Północnoatlantyckiej jednomyślnie potwierdzono, że wniosek Polski był jak najbardziej uzasadniony. - A także pewne działania, które w związku z tym będą podjęte - te decyzje zapadają w trybie niejawnym, więc nie będę mówił o szczegółach - ale pewne działania wskazują, że polskie propozycje i polskie sugestie, w jaki sposób NATO-wskie instytucje powinny się zachować, zostały zaakceptowane i przyjęte - zaznaczył Tusk. JKM

07/03/2014 Fundusz Rekompensat Transformacji Ustrojowej - proponuje utworzyć socjalistyczny w treści, a kapitalistyczny w formie- Sojusz Lewicy Demokratycznej. Zobaczcie Państwo jaki jest stan majątkowy czołowych działaczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej? To wszystko grube ryby finansowe. Dzięki” przemianom”- nomenklatura zachowała swoje wpływy. Powinni się złożyć na ten Fundusz, i wtedy pomagać „ofiarom” transformacji ustrojowej. Ale ONI kombinują, żeby budżet państwa wypłacał rekompensaty za” reformy gospodarcze w latach 1989- 1991.”? To miliony biedniejących Polaków mają się składać na utworzenie Funduszu Rekompensat Transformacji Ustrojowej, tym bardziej, że – jak tak dalej pójdzie- wszyscy będziemy ofiarami, ale nie” transformacji ustrojowej”, ale budowy biurokratycznego socjalizmu- najwspanialszego ustroju na świecie, pod warunkiem, że skądś są pieniądze na jego budowę. Bo socjalizm to ustrój niewydolności gospodarczej- to ustrój rozdawnictwa, marnotrawstwa i redystrybucji wytworzonego dochodu. Socjalizm nie tworzy dobrobytu, socjalizm dobrobyt marnotrawi. Żeby powiększyć elektorat- Sojusz Lewicy Demokratycznej nie zawaha się obrabować miliony Polaków, żeby zdobyć dodatkowe głosy elektoratu- głosy demokratyczne. A dlaczego tylko w latach 1989- 1991? A co? „Ofiar” budowy socjalizmu europejskiego później nie było i nie ma do teraz? A te miliony „obywateli” uciekających z własnego państwa przed fiskalizmem, przed głupotą rządzących, przed marnotrawstwem i beznadzieją, przed kontrolami i niszczeniem ludzkiej pracy – nie ma? A dlaczego oni uciekają, a nie uciekali w takich liczbach właśnie w okresie’ transformacji”, czyli po wprowadzeniu Ustawy Wilczka, czyli akurat do roku 1991, gdy za całość budowy socjalizmu wziął się pan profesor Leszek Balcerowicz, wprowadzając tzw. Plan Balcerowicza, czyli 11 ustaw ograniczających wolny rynek? Proszę sobie przypomnieć te ustawy. To nie są ustawy wolnorynkowe- to są ustawy przeciw wolnemu rynkowi. Zagraniczne przedsiębiorstwa zobowiązane były do udostępniania – po ustalonym przez Bank Centralny kursie- dewiz, były zwolnione od podarku od ponadnormatywnych wynagrodzeń, czyli popiwku, polskie- popiwek miały, wprowadzono zasiłki,, wprowadzono podwyżkę podatków, wprowadzono opodatkowanie wzrostu wynagrodzeń, opłat celnych.(????) I te ustawy nakładające nowe podatki i regulujące gospodarkę propaganda nazywa” transformacją ustrojową”(???).! Ładna mi” transformacja”? To kontynuacja budowy socjalizmu, tylko w innej wersji- wersji europejskiej. Budowa socjalizmu europejskiego trwa do dziś, i będzie trwała aż do upadku i bankructwa Unii Europejskiej. Bo każdy socjalizm, wcześniej czy później musi zbankrutować! Taka jego istota! Ustroje upadają nie dlatego, że są okrutne i złe- tylko dlatego, że bankrutują. Według obliczeń Sojuszu Lewicy Demokratycznej 1,29 milionów osób straciło pracę w wyniku” transformacji”, czyli wprowadzeniu Ustawy Wilczka w grudniu 1988 roku, która stworzyła warunki do pracy milionom Polaków. Miliony zyskały- a ci w PGR-ach , stracili , bo państwo przestało do nich dopłacać. Tak jakby dzisiaj przestać finansować wszystkie byty ciągnące pieniądze z państwowej kasy. Bytów jest dziesiątki tysięcy, jeśli nie setki, ludzi z tym procederem są miliony. I zrobić: Ręce precz od budżetu! No i oczywiście potem utworzyć Fundusz Rekompensat Oderwanych od Cycka Budżetowego i wypłacać im rekompensaty. Ci z Sojuszu Lewicy Demokratycznej oczywiście powariowali! Listę zlikwidowanych fabryk sporządzą urzędy wojewódzkie, a nazwiska byłych pracowników zlikwidowanych zakładów pracy zostaną odtworzone z archiwum akt nowych. Dopóki nie będą aktami starymi. Rekompensaty maja trafić do najbiedniejszych, których dochód na głowę nie przekracza 800złotych. Przez trzy lata mieliby dostawać do 200 złotych miesięcznie. Fundusz ma być zasilany z” przychodów prywatyzacji”(???) I kosztować około 3 miliardów złotych rocznie(???) Podoba mi się to sformułowanie” przychodów z prywatyzacji”(???) Nie ma to jak przychody z wyprzedaży mebli w domu po pijanemu. A co z „ofiarami” poprzedniego socjalizmu budowanego przez poprzednie czterdzieści lat? Zresztą wielu obecnych działaczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej budowało usilnie poprzedni ustrój, aż do moment, gdy padł rozkaz” Sztandar wyprowadzić”. A jak nie oni, to ich dzieci.. Nie wszystkie resortowe dzieci. I to ONI doprowadzili socjalizmem poprzednim, poprzedni twór państwowy do upadku! Teraz udają, że się troszczą o poszkodowanych za państwowe pieniądze. Doprowadzając obecny twór państwowy do upadku, i też przy pomocy narzędzia socjalizmu demokratycznego. Te socjalne pomysły towarzyszom- specjalnie napisałem ”towarzyszom” zamiast – towarzyszą, bo na plakacie Solidarnej Polski jest zbitka słowna” za Solidarną Europom” zamiast „Europą”- zawsze towarzyszą socjalistom przy zdobywaniu władzy i poparcia ludowego. Bo emocjonalny lud z wielką przyjemnością przyjmuje pomysły socjalistyczne w wyniku których coś dostanie, niż pomysł, żeby się wziął za robotę, dla siebie i d la swoich dzieci. Lud roboczy robić nie bardzo chce, odzwyczajany od pracy latami- a przyjdzie mu się wziąć do roboty- to kręci nosem. A jeszcze jak dewastatorzy naszego życia proponują mu życie na rachunek innych, w trosce o elektorat od którego dostanie demokratyczne głos to jest w głosowzięty. Będzie głosował, byleby coś dostać, jak to mówią rasowi socjaliści” za darmo”. Za” Solidarną Europom”, napisane jest na plakacie Solidarnej Polski, nie dość, że Solidarna Polska jakoś nam bokiem wychodzi, to jeszcze ma dojść Solidarna Europa. Która nam też bokiem wychodzi. No bo jaki pożytek może być w zamieszkiwaniu w Eurokołchozie, tak jak dawniej w Rublokołchozie? Polska była terenem rubla transferowego .Oczywiście mieszkać w obecnym kołchozie się jakoś da, tak jak w poprzednim, ale marazm, socjal, landy policyjne, monitorowanie , kontrole, wyzysk przez państwo” obywateli”, nadzór.. To wszystko powoli będzie prowadzić do buntu, coś na kształt buntu Spartakusa- szlachcica greckiego. I d o tego demografia pod zdechłym psem. Jak pisał Adam Smith:” Najpewniejszą oznaką pomyślnego rozwoju danego kraju jest zwiększenie się liczby jego ludności”(!!!). A co się dzieje w Eurokołchozie? Demografia pod zdechłym psem i kotem. „Prawda jest dziwniejsza od fikcji, a to dlatego, że fikcja musi mieć związek z rzeczywistością, prawda- nie”- twierdził Mark Twain, jeden z najmądrzejszych pisarzy konserwatywnych. Szczególnie w demokracji socjalnej, gdzie fikcja mieszana jest z rzeczywistością, a prawda jest przegłosowywana w świątyniach demokratycznego rozumu. Zupełnie bezrozumnie, a ci co to robią, robią to w dobrej wierze. Niektórzy naprawdę! Gwałcić prawdę w dobrej demokratycznej wierze- to jest dopiero pomysł na organizowanie państwa.

… i co może z tego wariactwa wyniknąć? Wystarczy otworzyć szerzej oczy! WJR

Rosja zajmuje Krym, a Unia stanowisko

1. Po przyjętej jednogłośnie w ostatnią środę przez Sejm uchwale dotyczącej solidarności z Ukrainą, w której podkreślono legalność nowego rządu, integralność terytorialną, potępiono działania Rosji wobec tego kraju, zwłaszcza wobec Krymu, wreszcie zaapelowano do rządu RP oraz parlamentów i rządów innych rządów UE o wsparcie ukraińskiego procesu transformacji ustrojowej i ekonomicznej i wystąpieniu premiera Tuska, który mówił o europejskiej perspektywie tego kraju, wydawało się że tak wzmocniony szef polskiego rządu, na czwartkowym szczycie UE w Brukseli, jest skazany na sukces. Zresztą ten sukces szef rządu zapowiadał na Twitterze podczas trwania szczytu pisząc między innymi „proponuję pilne podpisanie umowy stowarzyszeniowej. Jest szansa. Ale opór może być silny” i parę godzin później „duży krok w dobrą stronę”. Niestety ostateczny komunikat ze szczytu optymistyczny nie jest. Udało się porozumieć zaledwie w sprawie zawieszenia rozmów pomiędzy Unią i Rosją w sprawie liberalizacji ruchu bezwizowego oraz zawieszenia rozmów o nowej umowie o partnerstwie i współpracy przy czym w tej ostatniej sprawie rozmowy były w impasie od 2010 roku i to z powodu działań Rosji. Jedyną bardziej optymistyczną informacją była zapowiedź, że część polityczna umowy stowarzyszeniowej pomiędzy Unią i Ukrainą, powinna zostać podpisana jeszcze przed zapowiedzianymi na 25 maja wyborami prezydenckimi, choć pewności w tej sprawie niestety nie ma.

2. W ty samym czasie kiedy przywódcy 28 krajów UE, biedzili się czym by tu postraszyć Rosję, ta w najlepsze powiększała swój stan posiadania na Krymie. Tak zwane oddziały samoobrony, które coraz częściej okazują się dobrze wyszkolonymi jednostkami rosyjskiego wojska, zajmowały kolejne obiekty użyteczności publicznej i wchodziły do coraz to nowych jednostek armii ukraińskiej stacjonujących na Krymie, żądając poddania się i złożenia przysięgi na wierność temu autonomicznemu regionowi. Na razie ukraińskie wojsko zdecydowanie odmawia, żołnierze nawet pozwalają się Rosjanom rozbrajać ale nie opuszczają jednostek, w których stacjonują i publicznie potwierdzają, że są wierni Ukrainie.

3. Jednocześnie parlament krymski dwoi się i troi i podejmuje kolejne decyzje, które mają przyspieszyć podporządkowanie Krymu Rosji. Wczoraj między innymi zdecydował, że referendum w sprawie przynależności Krymu do Federacji Rosyjskiej, ulega przyśpieszeniu o 2 tygodnie i teraz ma się już odbyć 16 marca. Referendum w zasadzie ma być tylko formalnością, bowiem świeżo wybrany premier Krymu uważa, że pytanie „czy jesteś za ponownym zjednoczeniem Krymu z Rosją na prawach podmiotu Federacji Rosyjskiej?”, uzyska odpowiedź twierdzącą od zdecydowanej większości mieszkańców tego półwyspu. Parlament ogłosił także nacjonalizację (czyli przejęcie na rzecz narodu krymskiego) wszystkich państwowych przedsiębiorstw ukraińskich funkcjonujących na półwyspie i wprowadzenie jako prawnego środka płatniczego rosyjskiego rubla zamiast ukraińskiej hrywny.

4. W następnych dniach zapewne będziemy się dowiadywali o coraz bardziej już jawnej obecności rosyjskiego wojska na całym terytorium Krymu, być może o przejęciu już nie tylko jednostek liniowych ukraińskiej armii ale także jednostek gdzie stacjonują wojska rakietowe. Jednocześnie wręcz ostentacyjnie wyproszony z Krymu został przedstawiciel sekretarza generalnego ONZ (przetrzymywano go przez wiele godzin w jednej z kawiarni w Symferopolu, a później przetransportowano na lotnisko i pierwszym samolotem odleciał do Kijowa), a już ponad 48 godzin, oczekuje na wjazd na Krym, 80 wojskowych reprezentujących kilkanaście krajów- członków OBWE. Podsumowując, Rosja coraz bardziej zdecydowanie zajmuje Krym, a Unię ale i NATO, stać tylko na zajmowanie kolejnych stanowisk. Kuźmiuk

W cieniu Krymu Podczas gdy większość Polaków jest generalnie zaniepokojona agresją putinowskich „nieznanych sprawców” na Krym i wywołanym tym zamieszaniem, kilku co najmniej polityków wznosi zapewne dziękczynne modły, że coś tak skutecznie odwróciło uwagę od nich. Jednym z nich jest minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Akurat niepostrzeżenie minął termin, w którym miał pod grozą utraty stanowiska przedstawić remedium na kolejki w służbie zdrowia. I nikt tego nie zauważył. No, może nie przesadzajmy z tą grozą. Pogróżka premiera warta była tyle samo, co swego czasu zapowiedź, że zwolni ministra Grada, jeśli ten nie znajdzie inwestora dla stoczni gdańskiej. Powiedzmy sobie szczerze, że na Arłukowicza jesteśmy skazani. Gdzie Tusk znajdzie kogoś potulniejszego i bardziej oddanego niż były działacz SLD, który nie zostawiał suchej nitki na "reformach" minister Kopacz, bardzo trafnie skądinąd prorokując, do czego one doprowadzą − a potem sprzedał się Platformie za fikcyjne ministerstwo "do spraw wykluczonych", by stamtąd przyjść do resortu zdrowia firmować tym czymś, co ma w miejscu, gdzie uczciwi ludzie mają twarz, wszystkie szkody przez krytykowaną poprzedniczkę poczynione. Nie przeczuwając, że sprawa zostanie kompletnie przykryta przez Krym, jedna z gazet zamówiła nawet na okoliczność przewidywanej dyskusji sondaż o tym, jak zmienia się ocena służby zdrowia przez Polaków. Wykazał on, że od roku 2008 odsetek tych, którzy oceniają ją jak najgorzej, zwiększył się o jakieś 10 procent − a w 2008 był ogromny. I na tośmy siedem lat słuchali o ciepłej wodzie w kranie i prywatyzacji przychodni jako uniwersalnym lekarstwie... "By żyło się lepiej". Wiadomo komu. Modły dziękczynne do Putina wznosi zresztą pewnie Platforma jako całość, ze szczególnym uwzględnieniem europosła Jacka Protasiewicza. Wydawało się, że o jego "stanach dziwnego pobudzenia" będzie głośno przez dłuższy czas, zwłaszcza że podchwycili temat nawet tak życzliwi władzy pracownicy agit-propu, jak Monika Olejnik czy Tomasz Lis. Zapowiadało się, że straszny wpływ dwóch buteleczek wina (uwierzę w deklarowaną ilość, jeśli posłużyły tylko do popicia jakichś grzybków, względnie ich syntetycznego ekwiwalentu) zdominuje świeżo rozpoczętą kampanię wyborczą do europarlamentu, i że dobije dołującą Platformę definitywnie. A tymczasem kampania spadła z agendy, a właściwie inaczej: kampanią stało się odgrywanie przez premiera Tuska roli Kaczyńskiego. Nagle polityka nieżyjącego prezydenta, przez tyle lat wyszydzana bezlitośnie, krytykowana za "pobrzękiwanie szabelką", za "skłócanie z narodem rosyjskim" i "potwierdzanie antypolskiego stereotypu rusofobów" stała się polityką jedynie słuszną. A oddani Tuskowi funkcjonariusze agit-propu retorycznie stają na głowie i podskakują, aby udowodnić narodowi, że kiedy Tusk mobilizuje Europę i świat przeciwko Putinowi (który nagle, po latach posmoleńskiej miłości polskich salonów, okazał się bandytą), to powinniśmy być zachwyceni, natomiast w wykonaniu Kaczyńskiego było to i pozostaje anachroniczną, dziewiętnastowieczną rusofobią. Wracając do posła Protasiewicza - śmieszne jest nie to, co właściwie zrobił i powiedział na frankfurckim lotnisku. Tak naprawdę śmieszna była dopiero konferencja prasowa, na której starał się pokazać, że jest "swój chłop", bo też szwabów nie lubi. Kolejny przykład, że kiedy platformers chce być uważany za porządnego człowieka, to instynktownie udaje pisowca. Ja w jakimś sensie Protasiewicza rozumiem − to przedstawiciel mojego pokolenia, wychowanego na "czterech pancernych". Ja też praktycznie całą swą znajomość niemieckiego - "Hitler kaput", "hande hoch", "jawohl" i właśnie "raus" − zawdzięczam temu serialowi (tylko "ja, gut" i "weiter, weiter" przyszło parę lat później). Dopiero na przykładzie Protasiewicza widać, jak wielkie szkody peerelowska ramota wyrządza budowaniu naszej europejskiej świadomości. Wypadałoby przeprosić Bronisława Wildsteina za krytyki, jakich mu nie szczędzono, gdy wycofał "pancernych" z anteny TVP, może nawet nagrodzić jakimś europejskim dyplomem. Pewnie nikt, poza bezpośrednio zainteresowanymi, nie zwróci też uwagi na wiadomości o oblężeniu poradni psychologicznych przez rodziców sześciolatków. Rodziców błagających o zaświadczenie, że ich pociecha jest opóźniona w rozwoju, albo że ma jakiekolwiek schorzenie z listy tych, które pozwalają wyreklamować je od wcześniejszego obowiązku szkolnego. W niezwykle kiedyś popularnych zbiorkach żydowskich dowcipów poczesne miejsce zajmują te o kombinowaniu, jak tu uniknąć wojska. Pchana z oślim uporem "reforma" Hall/Szumilas/Kluzik-Rostkowskiej czyni je wszystkie niezwykle aktualnymi. "Moje dziecko nie może iść wcześniej do szkoły, bo ma chorą nogę! Pani Kowalczyk ze złamaną nogą zdobyła złoty medal. Ale ono ma dysleksję! Pan prezydent też pisze "bul" i co? Ale ono jest kompletnie meszugene! A pan premier to niby nie?". Zupełnie nie a propos, nie byłoby też dobrze, gdyby umknęła uwagi błaha skądinąd, ale jakże symboliczna i pouczająca historia z zakopiańskiej skarbówki. Jak opisała jedna z gazet, w samochodzie, którym jechały dwie pracownice tamtejszej Izby Skarbowej, zakwestionowano 50 butelek pozbawionego akcyzowych banderolek alkoholu niewiadomego pochodzenia. Może nie byłoby to aż tak śmieszne, gdyby nie fakt, że wiozły one ten alkohol na integracyjną imprezę... pracowników skarbówki! Rzecz zresztą miała miejsce ponad pół roku temu, ale, jak napisano, postępowanie przeciwko sprawczyni nie posunęło się ani o krok, bo od tego czasu wciąż jest ona na zwolnieniu lekarskim. Ani chybi wskutek zaburzeń wzroku, spowodowanych spożywaniem alkoholu z podejrzanych źródeł. Rafał Ziemkiewicz

Łukasz Warzecha: nie ma nic bohaterskiego ani odważnego w zachowaniu dziennikarki Russia Today

Nie ma nic bohaterskiego ani odważnego w zachowaniu dziennikarki Russia Today Abby Martin. Kto idzie pracować do propagandowego rosyjskiego kanału za kremlowską kasę, musi być agentem wpływu albo kompletnym idiotą - pisze Łukasz Warzecha w felietonie dla Wirtualnej Polskiej. Występ Abby Martin, która kilka dni temu zadeklarowała na antenie kanału Russia Today, że wspiera walkę Ukraińców o wolność, zrobił furorę również w polskich mediach. Wiele z nich - także tych z prawej strony - przedstawiało ten przypadek jako przykład cywilnej odwagi i dowód na kruszenie się propagandowego frontu Putina. Czy na pewno? Powielającym informację często nie chciało się nawet sprawdzić, kim jest Abby Martin i w jakich okolicznościach przedstawiła ona swoje oświadczenie. Wielu odbiorców mogło odnieść wrażenie, że mówimy o bohaterskim czynie na miarę demaskatorskich artykułów zabitej przez rosyjskie służby Anny Politkowskiej, a panna Martin ryzykowała nie tylko karierę, ale też własne bezpieczeństwo. Nic bardziej mylnego. Abby Martin nie jest Rosjanką, lecz - jak wskazuje samo nazwisko - Amerykanką (pochodzi z Oakland). Nie pracuje w Rosji, lecz w waszyngtońskim biurze Russia Today. Jej deklaracja nie wiązała się zatem z żadnym ryzykiem. Gdyby nawet RT miało zamiar pannę Martin zwolnić, łatwo znajdzie ona pracę w innym medium głównego nurtu. Warto natomiast zadać sobie pytanie, dlaczego Martin przez wiele miesięcy uczestniczyła w działalności kremlowskiej tuby, jaką jest kanał Russia Today. Odpowiedź jest prosta, o ile pozna się trochę zainteresowania i drogę życiową Abby Martin. Ta odpowiedź brzmi: pro-putinowska, antyzachodnia i w przekazie antyamerykańska Russia Today była i zapewne nadal jest zgodna z poglądami panny Martin. Ona sama określa się jako "aktywistka, artystka i dziennikarka obywatelska". Ostatnio może mniej obywatelska, a bardziej głównonurtowa. Zanim podjęła pracę w Russia Today, zajmowała się malowaniem psychodelicznych obrazów (jej autorska strona nosi tytuł "Psychedelic Earth"). Jej poglądy i zainteresowania oscylowały w kierunku ruchów lewicowego obywatelskiego protestu i oporu przeciwko "kapitalistycznej opresji". W amerykańskiej (zresztą europejskiej także) skali można je spokojnie określić jako skrajnie lewicowe. W polskich warunkach odnalazłaby swoje miejsce gdzieś w okolicach "Krytyki Politycznej". W listopadzie 2011 r. Martin dzieliła się na Twitterze podekscytowaniem w związku z opublikowaniem przez Russia Today (którego dziennikarką jeszcze wówczas nie była) swojej krótkiej wypowiedzi na stronie internetowej kanału. RT informował wówczas obszernie i entuzjastycznie o dokonaniach lewicowego ruchu Occupy (którego najbardziej znaną emanacją było Occupy Wallstreet, ale który pojawiał się w różnych miejscach poza Nowym Jorkiem). - Obywatelskie nieposłuszeństwo to jedyny sposób! - entuzjazmowała się Martin w rozmowie z Russia Today - (…) nie będziemy tego dłużej znosić, nie cofniemy się. Na jej blogu można znaleźć wypowiedzi pełne wrogości wobec koncernów naftowych czy stwierdzenia, że amerykańskie wojska "okupują" Afganistan. Można też znaleźć takie stwierdzenia: "W ciągu ostatniego półwiecza Stany Zjednoczone działały jak wojskowy arbiter świata, stawiając do pionu inne kraje w imię 'wolności', nieustannie wzniecając wojny, by podminować demokracje w innych krajach". Dla Abby Martin nawet skrajnie lewicowy Barack Obama jest emanacją straszliwego amerykańskiego imperializmu. George Bush musiał być dla niej po prostu drugim Hitlerem. Młoda lewicowa działaczka musiała już dawno wpaść w oko szefostwu kanału. Russia Today działa bowiem na zasadach wypracowanych przez lata efektywnej praktyki sowieckiej i rosyjskiej propagandy, bazując również w jakimś stopniu na doświadczeniach arabskich telewizji Al-Dżazira i Al-Arabija. Po pierwsze - ma atrakcyjną i nowoczesną formę; żadnej przaśności. Po drugie - propagandowy przekaz nie jest nachalny, ale dyskretny. Po trzecie - bardzo umiejętnie wykorzystuje się lewicowe skłonności części amerykańskich (i nie tylko) odbiorców. Po czwarte - chętnie korzysta się z naiwności młodych dziennikarzy o lewicowych przekonaniach, takich jak właśnie Abby Martin. Zostają oni zatrudnieni w roli modelowych pożytecznych idiotów. Przypomnijmy tutaj, że termin "polieznyje idioty" wynalazł niezrównany towarzysz Lenin, który określał nim zachodnich intelektualistów, zafascynowanych sowiecką ideą i głoszących ją w komforcie paryskich czy londyńskich kawiarni. Termin ten jest nadzwyczaj trafny, a pożyteczni idioci nie zniknęli wraz z upadkiem Związku Sowieckiego. Gdy Abby Martin została zatrudniona przez Russia Today, dostała tam własny program Breaking the Set (w wolnym tłumaczeniu: "Przełamując stereotyp"). W nim mogła się w pełni realizować i czyniła to z zapałem. Szczególny rozgłos uzyskało wydanie Breaking the Set z lutego 2013 r., w którym Abby Martin była uprzejma stwierdzić, że Izrael stosuje "hitlerowskie metody", aby utrzymać żydowską większość na okupowanych terytoriach. Zresztą Martin jest znana z antyizraelskich tyrad. Russia Today jest na to idealnym miejscem - wszak rosyjskie interesy na Bliskim Wschodzie są po przeciwnej stronie niż interesy USA i Izraela. Tak więc Abby Martin idealnie pasowała i nadal pasuje do politycznej linii fundowanego przez Kreml propagandowego kanału. Jej oświadczenie w sprawie Ukrainy, gdy go uważnie posłuchać, nie niesie ze sobą żadnego oskarżenia pod adresem Moskwy (odmiennie niż późniejsza deklaracja jej koleżanki Liz Wahl, która przynajmniej ogłosiła, że odchodzi ze stacji). Można mieć nawet poważne wątpliwości co do spontaniczności gestu Martin. Sprytni propagandziści z Russia Today osiągają przecież dzięki temu ważki cel: pokazują ewentualnym niedowiarkom, że nie ma u nich cenzury, a dziennikarze mogą mieć własne zdanie. Wiadomo, że panna Martin nie zostanie wyrzucona, za to zaproponowano jej wyjazd na Ukrainę, aby mogła zobaczyć sytuację na własne oczy. Jeśli z tej propozycji skorzysta, stawiam na to, że jej wrażenia będą jedynie słuszne. Dojrzy groźbę nacjonalizmu i faszyzmu, ciążącą nad Ukrainą i doceni wolę Rosji i dobrego prezydenta Putina, aby ochronić przynajmniej własnych obywateli i rosyjskojęzycznych mieszkańców Krymu przed straszliwą opresją. Wróci do Waszyngtonu i będzie mogła nadal, już z czystym sumieniem, za kremlowskie pieniądze gromić straszne koncerny naftowe, nazistowską partię republikańską i bankierów wyzyskiwaczy. Łukasz Warzecha

Czy należy nałożyć polityczne wędzidła Kulczykowi ?Tomasz Furman „Biznesmen jak nikt inny w Polsce zna się na inwestycjach surowcowych. Być może dlatego kupuje Ciech, „....”Pomysł wprowadzenia Ciechu do Afryki może sugerować, że inwestor jest zainteresowany tamtejszymi bogatymi złożami trony, czyli tzw. sody naturalnej. Potężne rezerwy tego surowca ma np. Botswana, mniejsze – Kenia czy Uganda. Ciech mógłby wykorzystywać surowiec do produkcji w swoich fabrykach. „....”Afrykański kierunek Kulczyk jak nikt w Polsce zna uwarunkowania, jakie panują na kontynencie afrykańskim”....”Jan Kulczyk jest pierwszym krajowym biznesmenem, który kupił w Afryce udziały w koncesji wydobywczej. Chodzi o inwestycję w nigeryjskie złoża ropy OML 42. Za mniejszościowe udziały zapłacił niepełna miliard złotych. „....”Kulczyk jest też posiadaczem stosunkowo dużego pakietu akcji Ophir Energy, firmy realizującej 20 projektów poszukiwań ropy i gazu w ośmiu afrykańskich krajach „....”ej akcje są notowane na giełdzie w Londynie. Biznesmen inwestuje też w Afryce poprzez spółkę Serinus Energy, notowaną na giełdach w Warszawie i Toronto. Firma wydobywa ropę w Tunezji. Na wschodniej Ukrainie pozyskuje gaz. „....”W różnych krajach europejskich i afrykańskich koncesje poszukiwacze posiada San Leon Energy. W Polsce jest stosunkowo dobrze znane ze względu na intensywnie prowadzone poszukiwania gazu w skałach łupkowych. Podobnie jak PGNiG posiada 15 koncesji na poszukiwania takich złóż. To najwięcej spośród wydanych przez resort środowiska. „....”Wspólnie z Uniwersytetem Ekonomicznym i Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu tworzy afrykańską katedrę, aby lepiej wykorzystać gospodarcze i społeczne synergie między oboma kontynentami. „....”Kulczyk inwestuje również w złoża innych surowców. Poprzez Ncondezi Energy jest posiadaczem koncesji poszukiwawczej dotyczącej węgla kamiennego i koksującego w Mozambiku. Biznesmen zainwestował ponadto w złoża rud żelaza w Kongo Brazzaville oraz kopalnię złota w Namibii.W Afganistanie posiada koncesję poszukiwawczo-wydobywczą obejmującą złotonośny obszar Qara Zaghan i koncesję na złoża miedzi. Jest udziałowcem firmy produkującej srebro w Turcji.”....”Od co najmniej kilku lat myśli o zbudowaniu największej nad Wisłą prywatnej grupy energetycznej. Na razie powoli przejmuje różne przedsiębiorstwa działające w tej branży. Konsoliduje je pod marką Polenergia. Pod koniec 2012 r. przejął m.in. kontrolę nad giełdowym PEP, specjalizującym się w tworzeniu farm wiatrowych. W portfelu biznesmena jest KI Energy Trading, handlujące energią elektryczną w Niemczech, Polsce, Czechach, na Słowacji, Węgrzech i w Rumunii. Największym jego projektem jest jednak Elektrownia Północ, budowana w gminie Pelplin na Pomorzu. Węglowe bloki mają osiągnąć łączną moc do 2 tys. MW. „....”Jest aktywny w realizowaniu różnych projektów o charakterze edukacyjnym, społecznym, ekologicznym, naukowym czy nawet sportowym. „...(źródło )
Zygmunt Solorz Żak „ Dla wspólnej sieci podporządkujmy się polityce państwa” …..” Zgłaszam koncepcję budowy jednej wspólnej sieci współdzielonej przez wszystkich operatorów na rynku telekomunikacyjnym z szybką transmisją danych „....”Rząd przyjął Program Zintegrowanej Informatyzacji Państwa, Narodowy Plan Szerokopasmowy i Program Operacyjny Polska Cyfrowa na lata 2014–2020. Jak łatwo zauważyć, dominują tu słowa plan, program, narodowy i państwo – niezwykle istotne słowa, tylko warto sobie zadać pytanie – jak to wszystko zrealizować. I od razu odpowiadam – przy obecnej polityce państwa i jego administracji pozostanie to tylko na papierze. Państwo musi mieć nie tylko plany i programy, ale też narzędzia i przede wszystkim partnerów – mających te same cele – do ich realizacji. „....”Kopiuj/wklej... Dotychczas traktowano nasz kraj jako idealne miejsce do stosowania zasady: kopiuj z Zachodu/wklej w Polsce. Nowoczesne technologie wymyślone w Polsce? Nie do pomyślenia – Polacy to świetna i tania siła robocza – ale innowacje czy wyznaczanie trendów nowoczesnej gospodarki – to obszar zarezerwowany dla ZACHODU. Czy nie czują państwo irytacji, kiedy informacja o sukcesie Polski w obszarze nowoczesnych technologii traktowana jest jako sensacja? Dlaczego nie może to być po prostu normalne? „....”Postanowiłem zainwestować w technologię LTE już w 2009 roku „.....”to polska firma pod moim kierownictwem dała Polakom jako pierwsza w naszym kraju możliwość korzystania z tej technologii. Po raz pierwszy od wielu lat to nasz kraj i nasi obywatele mogli uważać się za pionierów i liderów innowacyjności i nowoczesnych technologii. Polacy wreszcie nie musieli czekać na nowości z Zachodu, nie musieli oglądać nowości jedynie w telewizyjnych wiadomościach i nie byli skazani wyłącznie na czytanie o nich na portalach internetowych. Po raz pierwszy od wielu lat to Europa i zagraniczne firmy musiały zacząć naśladować i kopiować rozwiązania polskiej firmy, aby dorównać jej ofercie. „....”Co oni tam w tej Polsce wyprawiają? Wywołało to jednak niepokój zagranicznych koncernów działających na naszym rynku. Jak się okazało – nie do pomyślenia była bowiem sytuacja, w której polska firma śmiała rzucić wyzwanie zagranicznym potężnym korporacjom wspieranym przez ich rodzime rządy. Nasze wyzwanie spotkało się z odpowiedzią tych koncernów – jednak nie była to nowa oferta nowoczesnych usług. Koncerny te zamiast próbować dorównać nam, wybrały inną drogę. W ostatnim czasie z niepokojem obserwuję działania, które zaburzają uczciwą konkurencję na rynku, a których skutkiem może być zdominowanie wartego ponad 50 mld zł rynku przez dwa kontrolowane przez zagraniczne koncerny z udziałem niemieckiego i francuskiego skarbu państwa i współpracujące ze sobą podmioty – T-Mobile i Orange. Niestety to budowanie dominacji odbywa się w warunkach przyzwolenia i bierności ze strony organów państwa połączonego z brakiem reakcji na działania Orange i T-Mobile.”....”Polska jest niemal 40-milionowym krajem, szóstym pod względem liczby ludności w UE. Premier zapowiada, że w ciągu kilku lat dogonimy Wielką Brytanię i wejdziemy do G20 – największych gospodarek globu. Tylko według jakiego kryterium? Pod względem PKB na mieszkańca zajmujemy 52. miejsce. I na pewno nie pod kątem siły i wartości naszych narodowych firm. Reprezentuję ostatnią dużą polską firmę w bardzo ważnej branży telekomunikacyjnej. I co to dla mnie oznacza ze strony naszego państwa? Jak się okazuje – głównie kłopoty. Państwo i jego urzędy robią wszystko, żeby pomagać nie swoim firmom, ale tym zagranicznym. Nie rozumiem, dlaczego polska firma jest gorzej traktowana od zagranicznych. Dlaczego urzędnicy tak bardzo martwią się o interes T-Mobile i Orange? A z drugiej strony robią wszystko, co mogą, żeby utrudniać życie polskim firmom? Czy to wciąż są jakieś kompleksy, bo to, co zagraniczne, oznacza lepsze? Dlaczego np. nowoczesne pociągi produkowane w Polsce wygrywają na tak trudnym rynku jak niemiecki, a przegrywają na swoim rodzimym? Współpracuję z wieloma zagranicznymi firmami – szanuję ich pracę i osiągnięcia, uważam, że wykonują równie wspaniałą pracę dla naszej gospodarki i społeczeństwa, ale podstawą jest to, że jesteśmy partnerami i działamy na równych i tych samych zasadach. „....”Teoria gdybalizmu Często urzędnicy czy politycy mówią: gdybyśmy tylko wiedzieli, to byśmy zareagowali i zrobili inaczej. Dzisiaj więc apeluję do naszej klasy politycznej: pomyślcie państwo przed szkodą. Zastanówcie się i spróbujcie zapomnieć na chwilę o najbliższych wyborach i skupcie się na Polsce i jej przyszłości. Jesteśmy już w XXI wieku – za chwilę Urząd Komunikacji Elektronicznej ponownie rozpocznie konsultacje w sprawie nowej (poprzednia została odwołana z powodów formalnych) aukcji na częstotliwości LTE, dzięki którym operatorzy telekomunikacyjni będą oferowali Polakom szybki internet. I chcę powiedzieć otwarcie, że nie chodzi o to, który koncern uzyska przewagę na rynku. Ja nie potrzebuję posiadać tych częstotliwości, nie zależy mi, aby posiadać ich więcej niż inni. Prawda jest bowiem taka, że nie jest to konflikt korporacji o zyski, tylko fundamentalna różnica w myśleniu o państwie, teraźniejszości i przyszłości rozwoju gospodarczego Polski.”.....”Cele generalne Apeluję do polityków i władz naszego kraju o wpisanie kwestii częstotliwości i zapewnienia powszechnego dostępu ogółowi społeczeństwa do internetu na listę celów generalnych o fundamentalnym znaczeniu dla interesu narodowego naszego kraju. Wizja taniego powszechnego dostępu na terenie całego kraju do szybkiej transmisji danych na miarę XXI wieku jest realna już w Polsce i to nawet w 2014 roku. Ale wizja taka wywołuje gwałtowne sprzeciwy ze strony międzynarodowych koncernów telekomunikacyjnych. Dzisiaj polski rząd stoi w przededniu podjęcia decyzji o tym, czy dać Polakom szansę na prawdziwy skok cywilizacyjny w obszarze telekomunikacji, budując infostradę do transmisji danych, czy krótkowzrocznie stworzyć kilka osobnych wąskich dróg cyfrowych. Potężne i wpływowe firmy z Francji i Niemiec będą starały się zrobić wszystko, żeby przekonać polski rząd, iż to one wiedzą lepiej, jak powinna wyglądać cyfrowa przyszłość Polski. Dotychczasowe działania rządu i urzędów pozwalają bowiem sądzić, że T-Mobile i Orange przyznana została niemal koncesja na budowę autostrady internetowej, podczas gdy inni zostaną przez to samo państwo ograniczeni do możliwości wytyczenia lokalnej drogi szutrowej. Tego typu preferencji Orange i T-Mobile nie mają w żadnym innym kraju. I dlatego twierdzę, że przyszłość gospodarcza leży dziś właśnie w rękach polskiej administracji.”.....”Jedna sieć dla wszystkich Unikalne częstotliwości LTE, jakie stanowią część zasobów narodowych naszego społeczeństwa, mogą posłużyć do skoku cywilizacyjnego i gospodarczego Polski. Mogą spowodować, że na całym terenie państwa wszyscy będziemy mieli dostęp do narzędzi, jakie są niezbędne dla nowoczesnej gospodarki. Nawet w najmniejszej miejscowości mogą powstać firmy mogące prowadzić działalność na terenie praktycznie całego świata, bo cyfryzacja to nie tylko tworzenie e-podręczników dla uczniów, informatyzacja urzędów i tworzenie baz danych. Dlatego zgłaszam publicznie koncepcję budowy jednej wspólnej sieci współdzielonej przez wszystkich operatorów na rynku telekomunikacyjnym z szybką transmisją danych (225 Mb/s, a docelowo do 1 Gb/s, co jest najlepsze dla prawdziwej cyfryzacji kraju). Zamiast kilku sieci stwórzmy razem jedną, Zamiast kilku polnych dróg zbudujmy autostradę. Wówczas zarówno my, jak i nasi koledzy z T-Mobile, Orange i Play konkurowalibyśmy wyłącznie na oferty, a nie na ilość posiadanych częstotliwości.Zgodnie z zasadami poprzedniej, dopiero co odwołanej aukcji, Orange i T-Mobile mogły kupić łącznie 20 MHz, a Polkomtel 5 MHz. Jest to sytuacja absurdalna. Jak już pisałem, na koniec powinna powstać jedna sieć. I w realizacji takiej koncepcji chętnie wezmę udział. TTylko niezbędną i integralną częścią dokumentacji musi być dołączony projekt decyzji na rezerwację, który jednoznacznie definiuje, czy to ma być jedna sieć 30 MHz, czy ewentualnie dwie sieci po 15 MHz. Reszta zaręczam, że zadziała. „....”Urząd administracji nie powinien samotnie decydować o tym, że najcenniejsze i najważniejsze zasoby dla rozwoju cywilizacyjnego Polski mogą niemal w całości trafić do koncernów pośrednio kontrolowanych przez odpowiednio niemiecki i francuski rząd. Chyba że sam polski rząd uzna, że jest mu to wszystko jedno. „....”Dla realizacji wizji wspólnej sieci jesteśmy gotowi podporządkować się polityce państwa, współpracując z konkurencyjnymi koncernami w zakresie użytkowania wartościowych częstotliwości LTE. „...(źródło )
Zsolt Zsebesi „Szybka korekta budżetu „.....”W razie potrzeby podniesiona może być również stopa nadzwyczajnego podatku obciążającego przede wszystkim banki oraz wprowadzony byłby nowy, progresywny podatek od dochodów reklamowych mediów. Ten ostatni oznaczałby miliardowe ubytki w dochodach netto największych na Węgrzech zagranicznych firm medialnych takich jak Axel Springer, Ringier, czy RTL. „.....””Chociaż minister gospodarki Mihály Varga dał do zrozumienia, że te nadzwyczajne oszczędności i nowe przychody dla budżetu nie są potrzebne, a ich ewentualne zastosowanie mogłoby odbywać się stopniowo, w zależności od takiej, czy innej realizacji budżetu, to premier oznajmił, że nie chce ryzykować. Dlatego rząd planuje jednorazowe wprowadzenie wszystkich nowych środków „....”W tym modelu poczesne miejsce zajmowałyby tzw. środki „niekonwencjonalne”, pod czym można rozumieć umacnianie ingerencji państwa w procesy rynkowe, rządową regulację cen, upaństwowienie kluczowych gałęzi, czy też wprowadzanie nadzwyczajnych podatków służących „ponoszeniu równych ciężarów”, co oznacza w praktyce faworyzowanie firm węgierskich i utrudnianie działalności wielkich firm zagranicznych. Pojawiają się w tym kontekście hasła tworzenia warstwy tzw. narodowych kapitalistów, a więc nacjonalizowania węgierskiej gospodarki. Cele te nie znajdują oczywiście poklasku w Brukseli. Eksperci z bardzo szczegółową wiedzą nt. Węgier wskazują, że w kraju, którego gospodarka jest otwarta i zależna od zagranicy w tak wielkim stopniu i zakresie, tzw. „niepodległościowa walka” Orbána i zwracanie się Węgier ku Wschodowi to nie tylko utopia, ale także wielkie potencjalne i rzeczywiste szkody.” ….(więcej )
Rzeczpospolita „Szefowie 13 koncernów z Niemiec, Austrii, Holandii, Czech i Francji (m.in. ING, RWE, CEZ, AXA i Allianz) zaapelowali do Komisji Europejskiej, by wytłumaczyła rządowi węgierskiemu, jak ważne dla biznesu są stabilne warunki jego prowadzenia, oraz skłoniła Węgry do wycofania się z niesprawiedliwych, zdaniem koncernów, dodatkowych obciążeń podatkowych”…..” Barroso poinformował wczoraj na stronie internetowej niemiecki dziennik "Die Welt". W liście zaapelowano do KE o wywarcie na rząd węgierski presji, by zrezygnował z nakładania "niesprawiedliwych obciążeń finansowych", które – według samego Deutsche Telecom – kosztowały jego węgierską filię firmy Magyar Telecom dodatkowo ok. 100 mln euro. Obciążenia te dotyczą właściwie firm zagranicznych, bo rodzime, najczęściej niewielkie, nie spełniają limitów dochodowych związanych z nowym podatkiem, jaki ma być płacony przez firmy do 2015 r.Węgrzy jesienią zmienili obciążenia podatkowe: zmniejszyli stawki PIT i CIT, ale zwiększyli obciążenia dla firm. Wprowadzili podatek bankowy oraz specjalną daninę od firm energetycznych, telekomów i dużych sieci sprzedaży detalicznej. „....(więce )
Węgierski rząd zapowiada dalszą obniżkę kosztów życia. „...”Nie wykluczył możliwości takiej zmiany prawa, by w przyszłości znieść kategorię profitu w działalności firm obsługujących ludność (dystrybucja energii, gospodarka komunalna). W praktyce musiałoby to oznaczać upaństwowienie tych przedsiębiorstw i zamianę ich w instytucje non profit. „...”Na mocy decyzji administracyjnych ceny gazu ziemnego i energii elektrycznej obniżono od początku roku o 10 proc. Od 1 lipca w podobnej skali zmniejszyły się ceny wody, gazu propan-butan i wywozu śmieci. „...”Szef urzędu premiera János Lázár nie wykluczył, że jeszcze przed rozpoczęciem sezonu grzewczego dojdzie do dalszego obniżenia cen energii. Rozważane jest także obniżenie z 27 do 10 proc. podatku VAT na mięso. „...”innym hasłem polityki Fideszu stało się zmniejszanie ciężaru kredytobiorców, którzy popadli w kłopoty z powodu brania kredytów w walutach obcych. Na Węgrzech, gdzie takich kredytów jest nadal ok. 550 tys., to szczególnie dotkliwy ciężar.Rząd zamroził już kursy odniesienia walut poniżej wartości rynkowej i zezwolił na korzystną denominację kredytów hipotecznych w forintach (z możliwości tej skorzystała jedna trzecia kredytobiorców), obecnie zaś rozważa dalsze kroki. Niewykluczone, że umowy kredytowe w walutach obcych zostaną uznane za narzucane kredytobiorcom w złej woli i jako takie mogłyby zostać zmienione decyzją administracyjną.”.... (więcej )
Teoria Misesa „Teoria monopolu Misesa kładzie główny nacisk na cenę monopolistyczną. Powstaje ona gdy sprzedawca ogranicza wielkość podaży (podnosząc przez to cenę dobra) poniżej poziomu równowagi rynkowej, zwiększając przy tym swój zysk. Cena monopolowa może wystąpić tylko wtedy, gdy w rozważanym zakresie cenowym krzywa popytu jest nieelastyczna (elastyczność cenowa popytu) i sprzedawca lub grupa sprzedawców (kartel) kontroluje całą podaż.Sam monopol, w sensie kontroli nad całą podażą określonego dobra, o ile nie prowadzi do powstania ceny monopolowej, nie ma większego znaczenia dla analizy Misesa. Jednak istnienie monopolu jest głównym czynnikiem wymaganym, by mogła zaistnieć cena monopolistyczna.Wpływ monopolu na rynekPowstanie ceny monopolowej jest jedyną sytuacją, gdy produkcja nastawiona na zysk różni się od produkcji na potrzeby konsumentów, sprzeciwiając się tym samym supremacji konsumentów (zjawisku występującym na rynku, w którym to konsumenci określają, co ma być produkowane i w jakiej ilości; producent chcący osiągnąć zysk musi przewidzieć i dostosować się do życzeń konsumentów inaczej szybko zbankrutuje), gdyż monopolista może produkować mniej, niż wynikałoby to z życzeń konsumentów i nie istnieje dla niego bodziec by zwiększyć produkcję i obniżyć cenę.Warunki występowania monopoluGłównym powodem powstawania monopolów i cen monopolistycznych w teorii Misesa są specjalne przywileje nadawane przez państwo (np. licencje) lub inne działania państwa (np. cła ograniczające konkurencję). Na wolnym rynku powstanie monopolu jest bardzo ograniczone, gdyż wszelkie próby żądania ceny monopolistycznej, lub ograniczania podaży będą spotykały się z reakcją konkurencji i będą przez nią kompensowane. Istnieje jednak pewna ograniczona możliwość powstawania monopolów na wolnym rynku, takich jak monopol surowcowy, ograniczonego miejsca, czy geograficzny.”. …..(więcej )
Jakub Woziński Gdyby wierzyć zapewnieniom chińskiego autora książki „Wojna o pieniądz” (cześć pierwsza dostępna tutaj; druga tutaj), Hong Song Binga, światem rządzi nieprzerwanie od 200 lat do dziś rodzina Rothschildów. Ile w tym poglądzie prawdy, a ile spiskowej teorii dziejów? „.....”Gdy 27 lipca 1836 roku umierał Nathan Rothschild, jego majątek wynosił ok. 3,5 miliona funtów. Dla porównania: obecny majątek Billa Gatesa wynosi ok. 0,49% amerykańskiego PKB, zaś majątek Rothschilda wynosił 0,62% PKB ówczesnej Wielkiej Brytanii. Aby zrozumieć, jak wielka była to potęga, pamiętajmy, że Nathan miał jeszcze czterech braci-partnerów, którzy dysponowali majątkiem o podobnej skali. James Rothschild, szef oddziału paryskiego, był królem europejskich kolei, zaś o rezydującym w Austrii Salomonie mówiono, że choć wprawdzie Austria ma cesarza Franciszka, to królem jest Salomon. „.....”Sukces Rothschildów polegał przede wszystkim na umiejętnym wykorzystaniu systemu państwowych obligacji dłużnych. Dziedzina ta stanowiła ich główny przedmiot zainteresowań – pożyczki dla sektora prywatnego wynosiły zaledwie 16% wszystkich udzielanych przez nich kredytów. Wszystkie rządy zwracały się właśnie do Rothschildów „....”niezwykle istotnym czynnikiem w akumulacji takiego kapitału była wola seniora rodu, Mayera Amschela, aby majątek nie przechodził na osoby spoza rodziny. Rothschildowie pobierali się między sobą i mieli nawet na tyle szczęścia, że uniknęli chorób genetycznych. Męscy członkowie rodziny nie noszący nazwiska Rothschild byli skrupulatnie odsuwani od rodzinnego biznesu. Bracia żyjący w różnych miastach zachowywali do siebie bezgraniczną ufność i ratowali siebie nawzajem w krytycznych momentach, przesyłając sobie złoto. Rodzinną solidarność cementowała nadto ich narodowość oraz judaizm, który przez długi czas utrudniał im objęcie oficjalnych stanowisk państwowych w chrześcijańskich krajach. „.....” Z kolei James Rothschild pomagał wojskom rosyjskim w tłumieniu powstań: listopadowego i styczniowego. W 1831 roku dostarczał Rosjanom broni i negocjował sporą pożyczkę, lecz ostatecznie wystraszył się, wiedząc, jak wielką sympatią cieszyła się sprawa Polska. Z kolei kampania wojsk rosyjskich z 1863 roku była finansowana z pożyczki udzielonej im w kwietniu 1862 roku „...(więcej )
List Braci Rothschildów do bankierów z Nowego Yorku 1863 rok…...„Tylkomniejszość potrafi zrozumieć zasady działania tego systemu ( kredytowego )Owa mniejszość to alboludzie ogromnie zainteresowani płynącymi zeń korzyściami finansowymi ,albo ludzie( politycy ) uzależnieni od jałmużny, która system ów zapewnia. Ludzie z tych dwóch grup społecznych nigdy nam się nie przeciwstawią. Natomiast zdecydowanawiększość ludzi nie jest stanie zrozumieć i pojąć owej władzyi wyższości nad innymi, jaką daje kapitał wytworzony i pomnożony w tym systemie.Ludzie ci znoszą ucisk bez słowa skargi , bez cienia świadomości , bez żadnych podejrzeń wobec systemu , który przynosi szkodę im i ich interesom„ Song Hongbing „ Wojna o pieniądz „ ..”

http://naszeblogi.pl/36918-wedlug-prof-wojciechowskiego-tusk-jest-zlodziejem )
Jendroszczyk „ „ Węgierski rząd chce uczynić z banku centralnego narzędzie swojej polityki gospodarczej „.....”Kłóci się to z systemem obowiązującym w państwach UE. Jak zapewnia jednak szef rządu węgierskiego, święta zasada niezależności banku centralnego nie zostanie naruszona, gdyż EBC jest zawsze dokładnie informowany o wszelkich działaniach banków narodowych. „....”Orban zarzuca bankowi centralnemu, że hamuje wzrost gospodarczy „....(więcej)
„Victor Orban chce na Węgrzech najtańszej energii w Europie „..”Według sondaży z końca stycznia na kierowane przez Orbana centroprawicowe ugrupowanie Fidesz zamierza głosować od 46 do 52 proc. wyborców o ustalonych już preferencjach. „...”Na dwa miesiące przed wyborami parlamentarnymi na Węgrzech premier Viktor Orban zapowiedział w poniedziałek obniżki cen energii, co według niego może wywołać konflikty z Unią Europejską i branżą energetyczną, która ma "bardzo duże wpływy w brukselskiej biurokracji".Rok 2014 będzie rokiem walki o ceny energii- zaznaczył Orban w wystąpieniu przed parlamentem. „....”Według niego przewiduje się utworzenie państwowego "nienastawionego na zysk energetycznego usługodawcy", by w ten sposób zapewnić "najniższe w Europie ceny energii".Do 1 kwietnia bieżącego roku cena gazu ziemnego ma się zmniejszyć o 6,5 proc., cena prądu od września o 5,7 proc., a cena energii cieplnej do ogrzewania domów od października o 3,3 proc. Parlament powinien wkrótce uchwalić ustawę w tej sprawie”. ..(więcej )
Sebastian Bojemski „Czas na polskie czebole „....”Odpowiedzialność za tworzenie polskich „narodowych czempionów” gospodarczych musi wziąć na siebie państwo „.....”Po dwudziestu kilku latach Polski Niepodległej nie ma już wątpliwości, że siła państwa tkwi również w jego gospodarce, w polskich przedsiębiorstwach. To, co w latach 90. było traktowane jako „endeckie” majaki polityków Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, obecnie stało się doktryną całej klasy politycznej – jakże miło oglądać polityków Platformy Obywatelskiej mówiących językiem ZChN. „...”Jednym z elementów budowy silnej, a co za tym idzie, ekspansywnej gospodarki są „narodowe czempiony” – globalne przedsiębiorstwa pozostające pod bezpośrednią (własnościową) lub pośrednią (poprzez zamówienia) kontrolą państwa, które w zamian za „opiekę” odwzajemniają się wspieraniem zagranicznej i wewnętrznej polityki państwa. „Narodowe czempiony” to firmy mogące działać w przemyśle ciężkim (hutnictwo, stocznie), maszynowym oraz zaawansowanych technologii (telekomunikacja, biotechnologia); dodatkowo są tworzone w obszarach związanych z bezpieczeństwem ekonomicznym państwa (przemysł zbrojeniowy, elektroenergetyczny, paliwowy, bankowy). „.....”„Narodowe czempiony” są typem charakterystycznym dla organizmów państwowych, które mają ambicje wynikające albo z ich obecnej pozycji, np. USA, Francja, UK, Niemcy, „....”ich działania są bezpośrednio związane z realizacją strategicznych interesów państwowych w obszarach, które te państwa uważają za swoje dominia. „.....”Obecny kryzys gospodarczy dobitnie pokazuje, że gospodarka oparta na usługach, kredycie oraz konsumpcji jest skazana na upadek. „.....”Jeśli Polska ma rozwijać się i budować swoją pozycję polityczną i ekonomiczną w Europie, to stoi przed nami wyzwanie reindustrializacji kraju. Zapewne brzmi to dziwnie po latach rabunkowej deindustrializacji i trudno sobie wyobrazić, że mielibyśmy otwierać pozamykane huty, stocznie itp. Tym, na co warto postawić, to nowe technologie, które można pozyskać dzięki zwiększeniu nakładów na badania i rozwój oraz wykorzystaniu naturalnych możliwości biznesowych państwa w postaci np. zakupu systemu obrony antyrakietowej przez Ministerstwo Obrony Narodowej. „.....”Oczywiście organizacja liderów gospodarki jest zależna od lokalnej specyfiki. W Japonii są to keiretsu – sieć firm połączonych horyzontalnie. Korea wspierała rozwój czeboli – konglomeratów firm prywatnie zarządzanych z większościowym udziałem prywatnego kapitału „.....”Z historii poszczególnych państw wynika, czy ich gospodarczy liderzy są spółkami kontrolowanymi przez państwo, czy też mogą być zdominowane przez instytucje należące do osób prywatnych lub prawnych, które mają – ze względu na tradycje – zakorzenioną lojalność wobec państwa (np. Santander, Shell, czy Danfoss). W przypadku Polski, po 45 latach socjalizmu i niszczenia indywidualnej własności, państwo musi wziąć na siebie odpowiedzialność za tworzenie „narodowych czempionów” w tych sektorach, które – na arenie międzynarodowej – stanowią o jego potencjale. „....”Z publicznie dostępnych danych wynika, że największe nakłady na badania i rozwój mają miejsce w firmach, które są traktowane przez rządy własnych państw jako „narodowe czempiony”. W 2012 r. najwięcej środków na ten cel przeznaczyła Toyota Motor – 7,7 mld euro, tuż za nią plasuje się Microsoft – 7,5 mld euro, oraz Volkswagen – 7,2 mld euro. „....”Według rankingu „Rzeczpospolitej” w tym samym roku na badania i rozwój najwięcej przeznaczyły Asseco i Comarch, po ok. 100 mln zł, czyli 24 mln euro! Być może – jak na Polskę – jest to znacząca suma. Jednak w zestawieniu ze światową czołówką jest to mniej niż 1 proc.! „....”Po 23 latach bycia przedmiotem przejęć Polska i Polacy muszą zmienić się w konkwistadorów. Jest to trudne ze względów zarówno technicznych, jak i mentalnych. Dobrym przykładem przełamywania własnych słabości w tej dziedzinie jest przejęcie kanadyjskiej spółki wydobywczej Quadra FX przez KGHM (przy tej okazji trzeba przypomnieć ataki ze strony byłego ministra Skarbu Państwa na zarząd KGHM za tę transakcję). Dzięki temu przejęciu polskie przedsiębiorstwo, posiadając kopalnie w Chile, USA i Kanadzie, stało się spółką globalną, wydobywającą nie tylko miedź, ale również metale ziem rzadkich istotne m.in. w przemyśle zbrojeniowym. Co więcej, kopalnie to możliwość wpływania na amerykańskich i kanadyjskich polityków.”.....”Nie może być tak, że Zbigniew Jagiełło, prezes największego polskiego – kontrolowanego przez państwo – banku PKO BP SA ma problemy z przejęciem Banku Pocztowego, ponieważ państwowa Poczta Polska nie wyraża na to zgody. Tego typu klincze paraliżują potencjał budowy europejskiej grupy finansowej, której centrum decyzyjne jest w Warszawie. Powtórzę jeszcze raz: przy dzisiejszym zamieszaniu w Unii Europejskiej mamy szansę na zmianę naszego miejsca w unijnym szeregu. Jeśli nie wykorzystamy tej szansy na budowanie własnego potencjału przemysłowo-finansowego, okrętów flagowych polskiej gospodarki, to zamiast partnerem dla państw zachodnich, będziemy jedynie – jak w dużej mierze jest obecnie – rynkiem taniej siły roboczej i zbytu, czym się skażemy, jako naród, na wegetację „...(więcej )
Maciej Olex-Szczytowsk „ Komisja Europejska sprzyja koncernom zbrojeniowym ze starej Unii. Może się to skończyć dramatycznym pogłębieniem przepaści technologicznej dzielącej nas od Zachodu„....”Podczas niedawnego grudniowego szczytu Rady Europejskiej zajmowano się m.in. przemysłem obronnym Unii. Niektóre skrajnie euroentuzjastyczne pomysły, na przykład, aby UE rozwinęła własne systemy uzbrojenia, przepadły. „...”Nawet francuscy przywódcy, oficjalnie orędownicy mitycznej już koncepcji wspólnej polityki obronnej, prywatnie w nią nie wierzą i forsują swój sojusz z brytyjskim przemysłem zbrojeniowym „....”Szkopuł w tym, że plany Komisji sprzyjają głównie koncernom ze starej Unii, a czysto polityczne poparcie Polski dla działań KE może przyczynić się do dramatycznego pogłębienia przepaści technologicznej dzielącej nas od Zachodu. Wciąż jednak nie jest to przesądzone. Wszystko zależy od zaangażowania państwa w rozwój polskiego przemysłu obronnego i właściwej koordynacji działań. „...”Jak działają koncerny Przemysł obronny to obecnie jedyna znacząca branża w Polsce, która w większości wciąż pozostaje w polskich rękach, jako własność państwa lub polskich prywatnych przedsiębiorców, mająca jednocześnie unikalny potencjał, by kreować technologie światowej klasy.”...”Dlaczego warto walczyć o mocny przemysł obronny? Tylko rodzime podmioty są w stanie konsekwentnie rozwijać i dostarczać Siłom Zbrojnym RP zaawansowane systemy uzbrojenia, gwarantujące suwerenną kontrolę operacyjną nad nimi (np. zapewniając dostępu do kodów źródłowych systemów informatycznych).„...”W szerszej perspektywie przyczyni się do zatrzymania w Polsce wysokiej klasy specjalistów, a przez to zwiększenia potencjału innowacyjności naszego kraju. Tego nie zapewnią firmy będące w rękach zagranicznych, które w Polsce z reguły mają znaczenie marginalne. „...”Polityka MON w zakresie wielkich projektów w planie modernizacji Sił Zbrojnych zakłada ustanowienie "liderów" konsorcjów polskich firm. Zagraniczne koncerny mają być partnerami konsorcjów w rozwoju oraz ewentualnie też produkcji nowoczesnego sprzętu na potrzeby Sił Zbrojnych.  Założeniem jest, że zamówienia będą oparte na projektach B+R, w związku z czym wg nowych regulacji będą mogły być udzielane przemysłowi obronnemu na preferencyjnych zasadach. „....”Często będzie się też okazywać, że wojsko nie otrzyma pełnej suwerenności operacyjnej nad kluczowymi systemami (patrz casus F-16). Może tak się zdarzyć w przypadku dostawców z USA, Niemiec lub Izraela, gdyby wybrano ich do programów dotyczących tarczy antyrakietowej, ale taka sytuacja może również wystąpić w innych newralgicznych obszarach, np. uzbrojonych bezzałogowych statków powietrznych oraz ofensywnych i defensywnych cyberbroni. „...”Koło zamachowe Wielkie międzynarodowe programy obronne ustanawiane są przy udziale rządów. Krajowe czempiony często otrzymują rządowe dofinansowanie na badania i rozwój. Państwa często udzielają promesy zamówienia określonej liczby przyszłych systemów, a dla krajowych czempionów i ich krajowych podwykonawców negocjowana jest proporcjonalna część zadań (zasada „Juste retour").Wszystko to faworyzuje kraje, w których działają koncerny, posiadające doświadczenie we współpracy z władzami, również posiadającymi doświadczenie w przemysłowej kooperacji międzyrządowej. Są to przede wszystkim Francja, Niemcy, Hiszpania, Włochy i Wielka Brytania.” ….(więcej )
Andrzej Talaga „”Paweł Kowal w artykule opublikowanym w „Nowej Europie Wschodniej” zgłosił kontrowersyjny, ale wielce uzasadniony postulat, by uprawiać politykę nie tyle z siłami politycznymi na Ukrainie, ile z ich rzeczywistymi mocodawcami, czyli oligarchami. To klasa swingująca, raz patrząca w kierunku wschodnim, raz zachodnim, w zależności od doraźnych interesów, czego najlepszym przykładem najsilniejszy współczesny magnat Ukrainy Rinat Achmetow, mocno usadowiony w „ordynacji” donbaskiej „.....”Długofalowym gospodarczym oraz politycznym interesem czołowych sił oligarchicznych jest utrzymanie niezależności Ukrainy i najlepiej jej neutralności cywilizacyjnej pomiędzy Wschodem oraz Zachodem, ale jeśli okaże się to niemożliwe – marsz na Zachód. „...(więcej )
„Biznesmeni i politycy w jednym - nad Dnieprem nie da się inaczej. Tworzą partie i kreują ministrów. Od ich finansowych kalkulacji zależy polityka państwa. Oto najwięksi oligarchowie Ukrainy. „....”Ale w ramach obozu rządzącego ścierają się różne grupy interesów. Trzy największe to: klan doniecki, klan gazowy i Familia. „....”Klan doniecki - numerem jeden jest tu niezaprzeczalnie Rinat Achmetow, najbogatszy Ukrainiec. Jego partnerem biznesowym jest Wadim Nowinskyj. Do tego klanu zalicza się też Borysa Kolesnikowa, swego czasu wicepremiera odpowiedzialnego za Euro 2012, wicepremier Raisę Bohatyriową, 1. zastępcę szefa administracji prezydenckiej Irinę Akimową czy zastępcę prokuratora generalnego Rinata Kuźmina. „....”Klan gazowy - nieformalnym liderem jest Dmytro Firtasz. Oprócz niego zalicza się do klanu gazowego Jurija Bojkę, Wałeryja Choroszkowskiego, Iwana Fursina i szefa administracji prezydenta Serhija Lowoczkina. Zdecydowanie prorosyjska grupa, co nie dziwi, bo to na interesach z Rosją, Firtasz et consortes dorobili się gigantycznego majątku. „....”Familia - za przywódcę grupy, którą buduje wokół siebie z krewnych i przyjaciół Janukowycz, uważa się jego syna Ołeksandra. Ale prawdziwym mózgiem klanu jest deputowany Jurij Iwaniuszczenko, biznesmen o szemranej przeszłości, z rodzinnego miast prezydenta. Do Familii zalicza się też wicepremiera Serhija Arbuzowa (nazywanego skarbnikiem rodziny Janukowyczów) i szefa MSW Witalija Zacharczenkę. „.....”Potęga biznesowa Achmetowa stoi na trzech filarach: metalurgii, elektroenergetyce, mediach. Większość majątku skupia się w utworzonym w 2000 r. System Capital Management (SCM). Aktywa SCM wycenia się na ponad 30 mld dolarów.Interesy Achmetowa w sektorze metalurgicznym skupiają się w Holding MetInvest, gdzie 1/4 udziałów należy do Wadima Nowinskiego (Smart Holding). MetInvest to największy w kraju producent rudy żelaza, wytwarza 40 proc. stali na Ukrainie. Inwestuje za granicą (USA, Bułgaria, Włochy, W. Brytania). Jeśli chodzi o energetykę, to główną rolę odgrywa Doniecka Kompania Paliwowo-Energetyczna (DTEK) zatrudniająca ponad 100 tys. osób. Zakłady kontrolowane przez DTEK produkują ponad 30 proc. energii elektrycznej zużywanej na Ukrainie. Achmetow jest też wielkim magnatem medialnym. Należąca do niego Media Grupa Ukraina kontroluje m.in. ogólnokrajowy kanał TV Ukraina, regionalną TV Donbass, dwa kanały sportowe. Achmetow jest też właścicielem kilku tytułów prasowych. Najbogatszy Ukrainiec inwestuje także w inne sektory. Ma m.in. dwa banki, udziały w największych operatorach telefonii komórkowej, mnóstwo nieruchomości, firmy rolne i sieć stacji paliwowych”....”Dmytro Firtasz (klan gazowy)„.....” Swoje aktywa Firtasz skupia w Group DF i obejmują one przemysł chemiczny i tytanowy, sektor gazowy i finansowy. Zakłady chemiczne należą do spółki Ostchem Holding i są niemal monopolistami na rynku nawozów sztucznych na Ukrainie. Swego czasu spółka Firtasza Emfesz sprzedawała gaz na Węgrzech i w Polsce. Firtasz ma udziały w wielu prywatyzowanych spółkach dostarczających gaz do odbiorców komunalnych i indywidualnych. Ma też bank i terminal portowy. „....”Petro PoroszenkoNajpierw należał do klanu kijowskiego, jednego z najpotężniejszych za Kuczmy. Od 2002 związany z Juszczenką, opowiedział się od razu za "pomarańczową rewolucją". W latach 2007–2012 przewodniczący rady Narodowego Banku Ukrainy. Był szefem MSZ na przełomie 2009 i 2010 r. Załapał się na parę miesięcy na posadę ministra gospodarki w rządzie Azarowa. Poroszenko był jednym z najbliższych współpracowników Juszczenki, były prezydent jest resztą ojcem chrzestnym obu córek biznesmena.Do Poroszenki należy koncern Ukrprominwest, który kontroluje szereg przedsiębiorstw głównie w przemyśle samochodowym oraz spożywczym. Szczególnie znana jest korporacja Roshen – zajmuje pierwsze miejsce na Ukrainie w przemyśle cukierniczym. To dlatego Poroszenkę nazywa się "królem czekolady". Poroszenko kontroluje też telewizję informacyjną Kanał 5 – w początkach "pomarańczowej rewolucji" była jedyną, która poparła opozycję.” ...(więcej )
Wiktor Orban „„Budujemy kraj, w którym ludzie pracują nie dla zysku obcokrajowców. Kraj, gdzie to nie bankierzy i zagraniczni biurokraci mają mówić, jak mamy żyć, jaką mamy mieć Konstytucję, kiedy możemy podnosić płace czy emerytury. Budujemy kraj, w którym nikt nie może narzucać Węgrom, by służyli interesom innych. „...”Na innowacje i badania przeznaczymy docelowo 4-5 proc. PKB. Kilka naszych uniwersytetów wprowadzimy do 200 najlepszych na świecie. „...”Stworzymy 10 tysięcy konkurencyjnych węgierskich przedsiębiorstw średniej wielkości wytwarzających także na eksport. Powołanie 15-20 węgierskich spółek działających w skali międzynarodowej, da siłę węgierskiej gospodarce, by zaznaczyła się na poziomie globalnym, a w tym samym czasie zadłużenie państwa zredukujemy do 50 proc. PKB.

http://naszeblogi.pl/36600-orban-deficyt-niewolnicza-praca-dla-lichwiarzy
Jarosław Kaczyński „Zobowiązujemy się objąć ochroną dyplomatyczną i wsparciem finansowym zagraniczne inwestycje polskich firm. Nadszedł już bowiem czas, by nie tylko przyciągać zagraniczne inwestycje do Polski (ich szczyt przypadł na okres naszych rządów), ale także wspierać ekspansję polskich firm – takich jak Amica, Atlas, Fakro, Groclin, Maspex, Pesa, Rafako czy Solaris - na zagranicznych rynkach. To prowadzi nas do innego ważnego wniosku:Polacy nie zbudują własnego modelu kapitalizmu bez własnego kapitału. Kapitał nie ma bowiem narodowości tylko w teorii ekonomicznej. W praktyce biznesowej i politycznej pochodzenie kapitału zawsze jest istotne, ponieważ obok zysku, jest on ważnym narzędziem wpływu i kontroli. „...(więcej )
Problem przejęcia kontroli lub prób przejęcia nad ośrodkami politycznymi takich oligarchów jak Rothschildowie , Abramowicz, Ahamatow , Vanderbiltowie , Morganowie i i inni nie jest omawiany .A na pewno nie jest on przedmiotem badan naukowych na uniwersytetach . Miejmy nadzieję ,że publikacja „Wojna o pieniądz „ naukowca chińskiego Hogbina, cytowana między innymi przez takie światowe sławy jak profesor Ferguson zmienią ten stan rzeczy . Ponieważ prawie cała prasę i uniwersytety Zachodu kontrolują rody oligarchów , to nic dziwnego ,że studia takie nie powstaną na Zachodzie. Przykładowo cytowany profesor Ferguson swoją sławę i pozycje zawdzięcza Rotschildom . Napisał panegiryk Rotschildów „ House of Rothschild . W jego książce „Civilisatin „ twierdzi ,że nastąpił nieodwracalny upadek zachodu ponieważ między innymi zlikwidowano chrześcijańskie podstawy aksjologiczne państw zachodnich., i ustanowiono w tych państwach represyjną „religią państwową „ ideologię politycznej poprawności . Ale czuć że Feguson boi się poruszyć temat zdominowania przez zachodnich oligarchów ośrodków politycznych , rządów , ba zrobienia z nich drugorzędnych ośrodków politycznych. Cała teoria dotycząca roli i wpływu zachodnich oligarchów na politykę i ustrój państw oraz praktyka radzenia sobie tą patologią będzie pochodziła z Chin Już teraz widać że Orba korzysta z chińskich doświadczeń , Koncerny, których właścicielami są oligarchowie są czynnikiem kluczowym do ekspansji politycznej i gospodarczej każdego państwa, oczywiście, jeżeli jaj w Niemczech ,USA, Japonii, Chinach , czy Indiach ich siedziba jest w tych krajach . W innym przypadku jak w dla przykładu Polska, Węgry czy wiele innych państwa, w których obce koncerny kontrolują gospodarkę mamy do czynienia z kolonizacją polityczno gospodarczą . Ukraina posiada własnych oligarchów , którzy przyczynili się do zapobiegnięcia przejęciu Ukrainy przez Rosję Zarówno Kaczyński jak i Orban dostrzegają potrzebę zbudowania rodzimych koncernów. O skali wyzysku ekonomicznego w wypadku przechwycenia kontroli przez Koncerny nad monopolami ,czy oligopolami świadczy fakt ,że pomimo tego iż Orban administracyjnie obniżył ceny energii, wody i gazu o 30 procent !!! to nadal im się to opłaca O tymże Orban chce wdrożyć chiński nie dopuszczenia do potęgi politycznej oligarchów i ich koncerny jest tworzenie państwowych koncernów tam , gdzie istniej naturalny monopol , czy oligopol . I tak chce przejąc energetykę . Państwo buduje i wykorzystuje elektrownie jądrowe. Organ wzorem Chin chce przejąc od oligarchów posiadających koncerny bankowe kontrolę nad podażą specyficznego towaru jakim jest pieniądz oraz kierunkach jego podaży .
Każdy monopol jest nie efektywny , ale tworzy ogromne możliwości kontroli sceny politycznej, dlatego lepiej żeby był państwowy Paradoksalnie to w interesie oligarchów niemieckich , amerykańskich, żydowskich, japońskich wprowadzono model gospodarczy socjalizmu hitlerowskiego , którego współczesną wersje nazywa się socjalizmem niemieckim. To Hayek zdiagnozował ustrój hitlerowskich Niemiec jako ustrój socjalistyczny . To w interesie oligarchów nakłada się podatki Koncerny i zdolni oligarchowie , tacy jak Kulczyk , czy Solorz są niezbędni państwu dla realizacji jego celów nie tylko gospodarczych ,ale i politycznych, ale to państwo musi być największym oligarchom ,posiadać kontrolę nad pieniądzem , monopolami , surowcami strategicznymi , zbrojeniowymi , czy nawet głównymi uczelniami . Państwo nie może dopuścić do powstania potężnych koncernów opartych na monopol i monopolizujących energetykę , paliwach , podaży pieniądza , porty. Bo potężne koncerny kontrolujące rządy to ograniczenie wolności gospodarczych Przypomnę ,że koncepcję podatku VAT wymyślił i opracował w 1925 roku … niemiecki koncern Siemensa i niemiecki oligarcha Siemens Z jednej strony państwo powinno wesprzeć Solorza i nie dopuścić , aby zmowa koncernu niemieckiego i francuskiego doprowadziła do załamania się jego firmy , a z drugiej strony państwo musi mieć narzędzia nałożenia wędzidła na Solarza , tak , aby nie mógł sięgnąć po kontrolę polityczną , po kontrole nad rządem Członkom rodów oligarchów pomieszało się w głowie od bogactwa i władzy. To oni stoją za próbami zastosowania inżynierii społecznej na gigantyczną skalę, która ma zakończyć się zbudowaniem nowego człowieka, nowego niewolnika . O tym jak rody zachodnich oligarchów są obłąkani i jak są oni groźni najlepiej świadczy tekst Jałowiczora. Należy się zastanowić czy nie należy rozbić tych rodów oligarchów na przykład poprzez zakaz istnienia trustów , kumulujących majątki spadkowe tych rodów i nakaz samodzielnego zarządzania otrzymanym w spadku udziałami i akcjami W kontekście tego co pisze Solorz warto byłoby przyjrzeć się powodom , celom i sposobom blokowania rozwoju technologicznego . Na przykład zaniechanie eksploracji Księżyca i kosmosu po 1972 roku , blokowanie rozwoju energetyki jądrowej przemysłu samochodów elektrycznych i wielu innych. Chińczycy planują na przykład przymusowe dywidendy dla udziałowców Jakub Jałowiczor „Krasnoludki nie płacą . Lewice sponsoruje biznes Coca Cola sponsorowała Paradę Równości, Microsoft finansował kampanie na rzecz „ ślubów” homoseksualnych, a Konfederacja Pracodawców Lewiatan szukała sponsorów Kongresu Kobiet. Rewolucja obyczajowa kosztuje miliony. Lewica dostaje je od kapitalistów. „...”Walkę o przywileje dla homoseksualistów popierają najważniejsze firmy informatyczne. W czerwcu tego roku w paradzie homoseksualistów w San Francisco wzięła udział 700-osobowa grupa pracowników Facebooka. Przewodził jej twórca serwisu Mark Zuckerberg. „....”W Microsofcie działa oficjalnie grupa pracowników będących homoseksualistami GLEAM. Podobna grupę, zwaną Gayglers, ma Google. Prezes Apple'a, Tim Cook znalazł się na pierwszym miejscu listy najbardziej wpływowych gejów Stanów Zjednoczonych opublikowanej przez adresowany do homoseksualistów magazyn „Out”. Tim Cook nie opowiada publicznie o swoich upodobaniach seksualnych, ale nie oponował wobec publikacji pisma „Out”, a jego firma jest znana z poparcia dla ruchu na rzecz przemian obyczajowych. Najlepszym tego przykładem było wyłożenie 100 tys. dolarów na rzecz kampanii na rzecz utrzymania „ślubów” homoseksualnych w Kalifornii. „....”„Małżeństwa” gejowskie ustanowiono w tym stanie w 2008 r. Po kilku miesiącach obrońcy rodziny zaproponowali poprawkę do konstytucji stanowej, mówiącą, że tylko związek kobiety i mężczyzny może być w Kalifornii uznawany za małżeństwo. Zorganizowano w tej sprawie referendum. Oprócz Apple w walce przeciw poprawce wzięło udział kilka dużych firm oraz celebrytów. Według serwisu Lifesitenews.com, Levi's wpłacił na ten cel 25 tys. dolarów, a 100 tys, dał emerytowany szef Levisa Robert Haas. Twórcy Google Sergey Brin i Larry Page przeznaczyli na kampanię 140 tys. dolarów. Po 250 tys. dołożyli: Pacific Gas & Electric, Kalifornijskie Stowarzyszenie Nauczycieli oraz Kalifornijska Rada Pracowników Usług. Telekomunikacyjna firma AT&T dorzuciła 25 tys, a po 100 tys. dali Steven Spielberg i Brad Pitt. „....”Microsoft wsparł także inne referendum. W 2009 r. w Waszyngtonie głosowano w sprawie nadania różnym związkom, w tym homoseksualnym, praw małżeństw. Jak podaje bizjournals.com, firma Billa Gatesa przeznaczyła na kampanię 100 tys. dolarów. Akcję wsparł także Boeing,Nike oraz mniej znane w Polsce Puget Sound Energy(elektryka i gaz), RealNetworks (oprogramowanie komputerowe) i Vulcan Inc (fundusz inwestycyjny należący do Paula Allena, jednego z założycieli Microsoftu). Na kampanię zebrano w sumie 780 tys. dolarów.Firmą z branży informatycznej wspierającą środowiska homoseksualne jest też IBM, który w 2010 r. został głównym sponsorem Parady Równości w Warszawie.”....”Paradę Pride London w 2012 r. wsparła sieć Tesco, a także Smirnoff. Kilka lat wcześniej podobny marsz w Bolonii finansował Mercedes Benz. W Brazylii, gdzie w tym roku ustanowiono „śluby” homoseksualne, tradycyjnym sponsorem marszów gejowskich jest naftowy gigant Pétrobras. Przedsiębiorstwo w 2011 r. zajęło 8. miejsce na liście najdroższych firm świata „....”Oprócz paliwowego molocha pieniądze na manifestacje wykłada rokrocznie państwowy bank Caixa Econômica. „....”Lista firm wspierających gejów w Polsce nie kończy się na wspomnianym już IBM. W 2006 r. Paradę Równości w Warszawie sponsorowała Coca Cola. „....”W 2010 r. do kieszeni sięgnęły Hotel Westin, biuro podróży Mazurkas Travel oraz First Class Fitness. W lewicowe projekty społeczne zaangażowana jest także Konfederacja Lewiatan. „. ….(więcej )
Marek Mojsiewicz

Tu felix Polonia nube Wydarzenia polityczne można tłumaczyć na rozmaity sposób. Na przykład - przy pomocy geopolityki. Pamiętam na przykład, jak koledzy przekonywali mnie do sojuszu polsko-rosyjskiego przy pomocy tzw. „leja kontynentalnego”, który niby nieubłaganym palcem wskazywał na taką konieczność. I kiedy już prawie zostałem przekonany, Polska została przyłączona do Unii Europejskiej, a koledzy - mimo, że wspomniany „lej kontynentalny” nadal istniał - z równie gorącym przekonaniem uzasadniali dziejową konieczność sojuszu z Niemcami. Skłoniło mnie to do traktowania argumentacji geopolitycznej z rezerwą, zwłaszcza po kolejnym zwycięstwie demokracji na Ukrainie. Kolejnym - bo pierwsze zwycięstwo miało miejsce po „pomarańczowej rewolucji”, na którą tylko finansowy grandziarz miał wyłożyć 20 milionów dolarów. No bo popatrzmy: w miesiąc po spotkaniu prezydenta Szymona Peresa z prezydentem Dymitrem Miedwiediewem 18 sierpnia 2009 roku w Soczi, prezydent Obama, zgodnie z obietnicą prezydenta Peresa złożoną prezydentowi Miedwiediewowi, że „namówi” Amerykanów do wycofania elementów tarczy antyrakietowej ze Środkowej Europy, nie tylko te elementy wycofał, ale 17 września 2009 roku zadeklarował wycofanie USA z aktywnej polityki w Europie Środkowo-Wschodniej. I kiedy wydawało się, że w związku z tym ramy polityki europejskiej wyznacza już tylko strategiczne partnerstwo rosyjsko-niemieckie, w Afryce Północnej wybucha seria jaśminowych rewolucji, w następstwie których tamtejsi tyrani tracą władzę na rzecz „ludu”, to znaczy - rywalizujących ze sobą ugrupowań muzułmańskich, które wtrącają te kraje w stan permanentnego chaosu, odsuwając w ten sposób zagrożenie od bezcennego Izraela, będącego, jak wiadomo, najukochańszą amerykańską duszeńką. Jedynie w Syrii, gdzie „bezbronni cywile” wystąpili zbrojnie przeciwko tamtejszemu tyranowi, trafiła kosa na kamień z powodu Rosji, która nie tylko skutecznie wsparła syryjskiego tyrana, ale w dodatku zniechęciła europejskie państwa do interwencji w Syrii nawet kiedy ktoś użył tam sarinu wobec cywilów prawdziwych. Prezydent Obama, który wcześniej zadeklarował, iż użycie broni chemicznej w Syrii będzie warunkiem interwencji, musiał z niej zrezygnować, pozostawiając syryjskich „bezbronnych cywilów” w poczuciu ogromnego rozgoryczenia. Czy ta konfuzja skłoniła prezydenta Obamę do rewizji stanowiska z 17 września 2009 roku i wsparcia drugiej fazy walki o demokrację na Ukrainie? Wykluczyć tego nie można choćby z tego powodu, że ci wszyscy prezydenci też mają swoje ambicje i reagują tak samo, jak zwyczajni ludzie, którzy w przypadku upokorzenia też szukają jakiegoś rewanżu. Jak wy nam tak - to my wam tak! Na taką możliwość wskazywałaby wyraźna rezerwa Unii Europejskiej wobec Ukrainy, wyrażająca się w postawieniu temu państwu niemal zaporowych warunków umowy stowarzyszeniowej z UE - co pokazywało, że Niemcy bardziej cenią sobie strategiczne partnerstwo z Rosją, niż przeciąganie Ukrainy na zachód. Jednak eskalacja aktywności ukraińskich „aktywistów”, będących odpowiednikiem „bezbronnych cywilów” w Syrii z jednej strony, a z drugiej - niezdecydowanie ukraińskiego tyrana, który najwyraźniej miotał się między sprzecznymi sygnałami od tamtejszych „oligarchów”, doprowadziło do przesilenia. Nawet jeszcze wtedy minister Steinmeier i minister Sikorski, próbowali prezydenta Janukowycza ratować, ale podpisane przez nich porozumienie zostało natychmiast przekreślone przez „aktywistów”, którzy najwyraźniej mieli inne rozkazy. W ten sposób drugie zwycięstwo demokracji na Ukrainie zostało stworzone drogą faktów dokonanych. Wywołało to ogromną konfuzję Stronnictwa Ruskiego w Polsce, przede wszystkim dlatego, że Rosja sprawiała wrażenie całkowicie nieprzygotowanej do takiej konfrontacji, chociaż z geopolitycznego punktu widzenia utrzymanie Ukrainy w rosyjskiej strefie wpływów jest jednym z istotnych warunków mocarstwowej pozycji Rosji. Zatem - albo rosyjski plan „B” jest obliczony na działanie długofalowe, albo przecenialiśmy rosyjskie możliwości, czego też wykluczyć nie można. Najbliższe tygodnie pokażą, która możliwość jest bardziej prawdopodobna. Nowy ukraiński rząd zdominowany jest przez batkiwszczyznę, chociaż sama piękna Julia do niego nie weszła, najwyraźniej mając zamiar objęcia urzędu prezydenckiego, na który chrapkę ma również Witalij Kliczko. Na razie domaga się alimentów od domniemanych ojców ukraińskiej demokracji, co jest skądinąd zrozumiałe. Powściągliwość premiera Tuska w tej sprawie wynika nie tylko z braku gotówki, ale pośrednio wskazuje, że Stronnictwo Pruskie w Polsce do tego ojcostwa się nie poczuwa, a w tej sytuacji podejrzenia kierują się w stronę prezydenta Obamy, co potwierdzałoby poszlaki, że wielka polityka może być inspirowana małymi upokorzeniami. Jak tam było, tak tam było, ale z naszego punktu widzenia ważniejsze jest wyciągnięcie z powtórnego zwycięstwa demokracji na Ukrainie jakichś korzyści. Wydaje się, że warto zastanowić się nad umocnieniem związków demokratycznej Ukrainy z Polską przy pomocy polityki dynastycznej. Jeśli rzeczywiście Julia Tymoszenko będzie kandydowała na prezydenta, to przy zdominowaniu rządu narodowego zaufania przez batkiwszczyznę prawdopodobnie wygra, bo już klasyk demokracji Józef Stalin zauważył, że ważniejsze od tego, kto głosuje, jest to, kto liczy głosy. W takiej sytuacji należałoby poważnie rozważyć małżeństwo Jarosława Kaczyńskiego z Julią Tymoszenko. Wprawdzie Julia Tymoszenko nie jest może dziś tak piękna, jak kiedyś, ale dla dobra Polski można się przecież trochę poświęcić. Gdyby w ten sposób doszło do pojawienia się dynastii, to mogłoby to zmienić w zasadniczy sposób układ sił w Europie Środkowej, zapoczątkowując recydywę mocarstwowości Polski. Jeszcze raz widzimy, że są momenty, kiedy rola jednostki w polityce bywa większa niż kiedykolwiek, a tak wielu może zawdzięczać tak wiele tak nielicznym. Austriacki cesarz Maksymilian wypowiedział w swoim czasie te spiżowe słowa: „bella gerant alii, tu felix Austria nube” (niech inni prowadzą wojny, ty szczęśliwa Austrio zaślubiaj). Nic nie wskazuje na to, by taka możliwość była zastrzeżona tylko dla Austrii. Polska też może z tej możliwości skorzystać, zwłaszcza mając na wydaniu tak wybitnego kawalera. Stanisław Michalkiewicz

08/03/2014 „Chcesz pokoju- szykuj się do wojny” - mówi stare powiedzenie Starożytnych Rzymian. Przypominam państwu, że jesteśmy w „obronnym” pakcie o nazwie NATO, który utworzony został po to, żeby bronić nas przed agresorami, którzy mogliby zagrozić naszemu bezpieczeństwu. I co Państwo NA TO, żeby, w razie gdyby Ludowa Republika Stanów Zjednoczonych wywołała kolejną wojnę, musieli wzięli udział w agresji przeciwko Federacji Rosyjskiej? ”Niezwyciężoność zależy od nas samych, ale podatność na klęskę zależy od przeciwnika”- twierdził mistrz sztuki wojennej Sun Zi.. „Obrona znaczy, że brakuje nam siły. Atak znaczy, że siły mamy w nadmiarze’- poucza mistrz Zi. Znaczy się, że jeśli nastąpi atak to – „sił mamy w nadmiarze”(!!!). Trzeba będzie tylko zmobilizować Brytyjczyków, Niemców, Holendrów, Włochów, Hiszpanów zabrać z zasiłków, Portugalczyków obudzić z letargu. Duńczyków i Szwedów oderwać od budowy socjalizmu- i na wojnę przeciw znienawidzonej Federacji Rosyjskiej. Jastrzębie z Waszyngtonu- stolicy Ludowej Republiki Stanów Zjednoczonych już zorganizują nam krwawą łaźnię. A czyj to jest interes, żeby bruździć przeciw mocarstwu, które na nas nie napadło? Od dawna wiadomo, że ogon wywija psem. To znaczy Izrael wywija Ludową Republiką Stanów Zjednoczonych. Niektórzy ważni ” obywatele” Ludowej Republiki Stanów Zjednoczonych, naszego sojusznika, mają podwójne obywatelstwo- Izraela i Ludowej Republiki Stanów Zjednoczonych, jeszcze jednego z najpotężniejszych państwa świata., o niespotykanych wprost długach sięgających 19 bilionów dolarów.(!!!). W końcu potrzeba ciągle pieniędzy na prowadzenie wojen i utrzymywanie 600 baz wojskowych na całym świecie. Ile to musi kosztować? Żeby wszędzie zaprowadzać zabobony w postaci demokracji i praw człowieka. A zaraz za nimi- jak tylko demokracja i prawa człowieka zostają wprowadzone- wchodzą bankierzy i korporacje! Taki jest z grubsza schemat działania. ”Niezwyciężoność polega na obronie., Możliwość zwycięstwa polega na ataku”. To jasne! No i doi się narody, ile tylko się da. „Miara odległości wynika z terenu”. To są sprawy do ustalenia w sztabach planowania strategicznego. Dronami i rakietami zaatakuje się ludność cywilną w Pakistanie czy Jemenie. Jak trzeba to najedzie się Irak, Afganistan, Somalię czy Syrię. Syrii – tak do końca nie udało się najechać, chociaż propaganda robiła co mogła, ale pojawił się opór. Nie udało się obalić istniejącej władzy. Zasadnym jest pytanie: od kiedy Ludowa Republika Stanów Zjednoczonych nie szanuje koncepcji suwerenności i integralności terytorialnej państw? Bo chyba nie szanuje, a my – jako część państwa o nazwie Unia Europejska-jesteśmy tego nieuszanowania wspólnikami. „Pojemność wynika z odległości, ocena liczby wynika z pojemności, porównanie sił wynika z liczby, szanse zwycięstwa wynikają z porównania sił”. Mądry ten Sun Tzu- nieprawdaż? Tyle setek lat- a wszystko celne i trafne! Tak, tak- to już dwa i pół tysiąca lat! I wykładają go na każdej uczelni wojskowej. Mao – dzięki jego naukom zdobył Chiny, ale zainstalował fałszywą ideologię gospodarczą. Ale Chiny zdobył! Potem tę całą fałszywość szlag trafił.. Japończycy przegrali wojnę na Pacyfiku- nie mieli bomby atomowej, bo gdyby wtedy mieli, rzucili by na Nowy York. A tak Amerykanie rzucili im na Hiroszimę i Nagasaki- największe skupisko chrześcijan w Japonii. Nie stosując się do nauk Sun Zi przegrali wojnę w Wietnamie. Ale zdezorganizowali Irak i Afganistan. Nie wiem czy uda się tam wprowadzić demokrację, prawa człowieka, a potem bankierów i korporacje, żeby doić. „Tak więc zwycięskie wojsko to jakby jeden centar przeważył jeden gran. A wojska skazane na klęskę to jakby gran przeciw centarowi”. ”Dzięki temu zwycięski wódz tak prowadzi swych ludzi do walki, jakby spiętrzone wody, nagle uwolnione, runęły w ogromną przepaść”. No i zobaczymy jak się skończy kolejna awantura wywołana przez Ludową Republikę Stanów Zjednoczonych na Ukrainie. Poprzednia awantura tzw. pomarańczowa rewolucja z roku 2004 kosztowała Ludową Republikę USA coś około 5 miliardów dolarów(!!!) Tak przynajmniej twierdzi asystentka sekretarza stanu, pani Victoria Nuland. „Za dawnych czasów ten, kto biegły w prowadzeniu wojny, najpierw czynił się niezwyciężonym i czekał, kiedy okaże się, że przeciwnika można zwyciężyć”. Dzisiaj też czeka… Iran otoczony jest amerykańskimi bazami wojskowymi, program „ Oś ku Azji” otacza Chiny bazami lotniczymi i morskimi, Rosja otoczona jest bazami NATO. No i co Państwo NA TO? Co ten żandarm demokracji i praw człowieka wyprawia ze światem? Chce mieć cały świat? Wszędzie demokracja, prawa człowieka, bankierzy i korporacje. Narody nie będą miały normalnego życia- tylko życie w permanentnym chaosie budowanym przez neokonserwatystów, czyli dawnych trockistów. „A jeśli wódz nie opanuje swej niecierpliwości i rozkaże, aby wojsko pięło się na mury jak mrówki, jedna trzecia z niego wyginie. Nie zdobywszy miasta. Oto zgubne skutki oblężeń”- twierdzi chiński mędrzec wojenny. Gdy żołnierze Ludowej Republiki USA pną się na mury, pan John Kerry twierdzi w państwowym radiu Ludowej Republiki Stanów Zjednoczonych, jest takie rządowe radio, które nazywa się National Public Radio, u nas jest rządowe Radio Publiczne- wielka tuba propagandowa, a więc pan John Kerry twierdzi i potępia Rosję za „inwazję Ukrainy”(???) i- żeby było śmieszniej-„naruszenie prawa międzynarodowego”(???) Niemożliwe? A inwazja na Irak, Syrię, Afganistan, wzniecanie rozruchów w Egipcie, Libii- to co to jest? Nie naruszenia czasami prawa międzynarodowego? Prawo siły!

„Ale jeśli mu nie dorównujesz, umiej się wymykać, bo siła małego jest łupem dla silniejszego”. Inaczej to ujął Adam Mickiewicz- demokrata: Jak duży dusi dużego, to my duśmy małego- każdy swego”. A” Nieład w armii prowadzi do cudzego zwycięstwa”. Tak jak” zwycięży ten, kto roztropny i wyczekuje, kiedy wróg okaże się nieroztropny”. Bo Belgrad można zbombardować jak będzie w nim za mało demokracji i praw człowieka. Co tam szkoły? Co tam szpitale? Co tam ludność cywilna? Zrzucać bomby na to „bydło” tam mieszkające, które nie chce cudzego nadzoru. I żandarm demokracji i praw człowieka wszędzie się wpycha. ”Dlatego powiadam: Znaj wroga i znaj siebie, a choćbyś stoczył sto bitew, nic ci nie grozi”. ”Kiedy nie znasz ani wroga, ani siebie, pewne jest, że każda bitwa okaże się dla ciebie groźna. „ I dlatego penetrują wszystkie dane z całego świata? Jak Snowden to wszystko ujawnił dopiero widać skalę inwigilacji.! Ludowa Republika USA Wielkim orwellowskim Bratem! Śledzą każdy szczegół, wszystko inwigilują i nagrywają- to kompletny nonsens! W komunistycznej radzieckiej Rosji było to samo.. Ale nie było takiej techniki jak dziś! Gdyby była(????) No cóż… „Nie ma nic trudniejszego niż zmagania wojenne. Ich trudność polega na tym, aby krętą drogę zmienić w prostą i przeciwności obrócić w korzyść”. Ja nienawidzę totalitaryzmów, ubezwłasnowalniania jednostek, gwałcenia ich naturalnych praw poprzez zbiorowe- tzw. prawa człowieka.. Kiedyś „Imperium zła” była komunistyczna Rosja. Dzisiaj ” Imperim zła”- jest Ludowa Republika Stanów Zjednoczonych. Być może w przyszłości „Imperium Zła „ będzie Republika Demokratycznych Chin. I ciągle to zło A kiedy powstanie” Imperium dobra”? …na szczęście prawdziwe Królestwo nie jest z tego świata.. WJR

Amerykanie zrobili z Merkel polityczną idiotkę George Friedman „Polska będzie mocarstwem „....” Po drugie Ameryka zdaje sobie sprawę, że w tym wypadku nie może polegać na Niemczech, bo tamtejsza gospodarka jest zbyt silnie powiązana z rosyjską. I po to Polska potrzebna jest Stanom”... Ale dzisiejsza Rosja to gracz jeszcze słabszy niż w 1991 r. I dlatego tak bardzo niepokoi ją rosnąca na znaczeniu Polska, która jest ósmą gospodarką Europy i rozwija swój potencjał militarny. Ma szansę powiększyć swój wpływ na Ukrainę i kraje bałtyckie.”...” Zachodnia Europa spędziła niemal pół wieku pozbawiona rzeczywistej suwerenności – polityka zagraniczna Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii nie była wcale w rękach rządów tych państw, lecz ich rosnącego w siłę protektora – Ameryki. Jedyną sferą wolności, w której miała wpływ, było wypracowywanie dobrobytu.”.... „Rosjanie się was obawiają, Amerykanie się z wami liczą, a wy nie zdejmujecie kostiumu ofiary, zupełnie jakbyście czekali, aż znowu wkroczy Wehrmach”...” Naprawdę kluczowe decyzje w Europie nie są podejmowane w Brukseli.”.. listopad 2009 ...(więcej )
„Condoleezza Rice na łamach "Washington Post" wspomina jak poznała krwawego ukraińskiego przywódcę. „.....”Była sekretarz stanu USA opisuje, że stała wtedy z Władimirem Putinem w jego gabinecie w prezydenckiej daczy. Był rok 2004. Janukowycz niespodziewanie wyszedł z drugiego pokoju .Putin chciał, abym dokładnie go zrozumiała. "Janukowycz to mój człowiek, a Ukraina jest nasza - nie zapominaj" - usłyszałam ostrzeżenie”....”Problem ukraiński narasta pomiędzy Zachodem, a Rosją od pewnego czasu. Od czasów Pomarańczowej Rewolucji Stany Zjednoczone i Europa próbują przekonać Rosję, że ten rozległy teren nie powinien być pionkiem w grze supermocarstw, ale że to jest niepodległe społeczeństwo, które samo może obrać swoją drogę. Jednak Putin tego nigdy tak nie widział. Dla niego ruch Kijowa w stronę Zachodu jest afrontem wymierzonym w Rosję. To zero-jedynkowa gra o lojalność byłych terenów ZSRR. Inwazja i możliwe włączenie Krymu, pod pozorem chronienia rosyjsko-języcznej społeczności, jest na to odpowiedzią „.....”Natychmiastowy znak musi być pokazany Rosji, że dalsze działania nie będą tolerowane, a integralność terytorialna Ukrainy jest święta. Dyplomatyczna izolacja, zamrożenie aktywów i sankcje wizowe przeciw oligarchom to właściwa droga. Ogłoszenie o ćwiczeniach sił powietrznych wraz z państwami bałtyckimi oraz wysłanie amerykańskiego niszczyciela na Czarne Morze wzmacnia naszych sojuszników; tak samo jak ekonomiczna pomoc dla Ukrainy, której przywódcy muszą odłożyć na bok wewnętrzne podziały i odbudować swój kraj „...”Długoterminowym zadaniem jest odpowiedzieć na oświadczenie Putina dotyczące pozimnowojennej przyszłości Europy. Prezydent Rosji mówi, że Ukraina nigdy nie będzie wolna, aby dokonywać własnych wyborów - wiadomość ta miała za zadanie odbić się szerokim echem we wschodniej Europie i państwach bałtyckich. I że Rosja za wszelką cenę jest w stanie kontynuować realizację tego interesu. Dla Putina Zimna Wojna skończyła się "tragicznie". On chętnie będzie cofał wskazówki zegarka, tak długo jak Zachód pozwoli na zastraszanie poprzez potęgę wojskową i ekonomiczne wpływy „....”o tym jak Rosja najechała Gruzję w 2008 r. Stany Zjednoczone wysłały statki na Czarne Morze, ewakuowały gruzińskie siły zbrojne z Iraku do baz domowych i wysłały pomoc humanitarną. Rosja zaprzeczyła jakoby jej ostatecznym celem było obalenie demokratycznego rządu - tak przysięgał mi rosyjski minister spraw zagranicznych. Stany Zjednoczone i Europa mogły zgodzić się tylko na kilka działań, aby wyizolować politycznie Rosję. Jednak nawet to nie było podtrzymane. Pomimo, że Rosja kontynuowała okupację Abchazji i Osetii, dyplomatyczna izolacja się rozpłynęła, a "reset adminsitracja Obamy doprowadził do nagłej rewizji planów rozmieszczenia elementów tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach. Rozmowy o włączeniu Ukrainy i Gruzji do struktur NATO zostały przerwane. Moskwa się cieszyła „...”Stany Zjednoczone muszą odbudować swoją pozycję w międzynarodowej społeczności, która została zachwiana przez wystawianie rąk do naszych przeciwników, często kosztem naszych przyjaciół. „...(źródło)

„Popierający do niedawna prorosyjski kurs Ukrainy oligarchowie, w obliczu realnego zagrożenia dla swoich majątków ze strony Rosji, stają się podporą dla nowych władz w Kijowie - podkreślają eksperci. Ten niespodziewany sojusz niesie też ze sobą zagrożenia. W piątek najbogatszy Ukrainiec Rinat Achmetow oświadczył w wywiadzie dla brytyjskiej telewizji ITV, że kategorycznie sprzeciwia się podziałowi Ukrainy. Apelował do władz Rosji o rozwiązanie konfliktu drogą dyplomatyczną. Achmetow, sponsor kampanii byłego prezydenta Wiktora Janukowycza, kontroluje 10 kluczowych sektorów ukraińskiej gospodarki - m.in. elektroenergetykę, metalurgię, telekomunikację.Niedawno nowe władze w Kijowie zdecydowały się postawić na czele dwóch obwodów na wschodzie kraju - dniepropietrowskiego i donieckiego - oligarchów Ołeksandra Kołomojskiego i Serhija Taruta. Ten pierwszy jest potentatem w sektorze bankowym, medialnym i metalurgicznym. Drugi, według ukraińskiego "Forbesa", jest 16. najbogatszym Ukraińcem.Przedstawiciele wielkiego biznesu objęli też inne stanowiska w południowo-wschodniej części kraju. Władze w Kijowie tłumaczą to chęcią ustabilizowania tam sytuacji z wykorzystaniem nie tylko państwowych, ale też prywatnych środków na rzecz jedności Ukrainy.”...”Oni są faktycznie sojusznikami w tej sytuacji, ponieważ rosyjska interwencja jest zagrożeniem dla nowych władz kijowskich, jak i dla oligarchów i ich aktywów zlokalizowanych głównie tam, na miejscu, na wschodniej Ukrainie" - powiedział PAP ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Arkadiusz Sarna.O zagrożeniu, jakie dla ukraińskich majątków może stanowić Rosja, świadczy czwartkowa wypowiedź promoskiewskiego wicepremiera Autonomicznej Republiki Krymu Rustama Temirgalijewa. Oświadczył on, że Krym może przyjąć rosyjskiego rubla jako swoją walutę, a ukraińska własność państwowa na półwyspie będzie znacjonalizowana.”....”To, co się dzieje na Krymie, to, co wyprawiają tamtejsze samozwańcze władze wspierane przez rosyjskie bagnety, to też odbieranie majątków, które oligarchowie tam zgromadzili" - zaznaczył Sarna. „....”gencja AP zwraca uwagę, że biznesmeni, podejmując współpracę z nowymi władzami, nie kierują się jedynie patriotyzmem, ale również własnymi interesami. Podkreśla, że ich imperia, zlokalizowane głównie na wschodzie kraju, w które zainwestowali setki milionów dolarów, mogą się rozpaść, jeśli kraj się podzieli lub pogrąży w wojnie z Rosją. „.....”"Ten sojusz jest trudny dla nowych władz w dłuższej perspektywie czasowej" - przyznał Sarna. Jak tłumaczy, po pierwsze Kijów będzie miał dług wobec oligarchów; po drugie alians jest sprzeczny z oczekiwaniami społecznymi, a po trzecie - jest on na rękę rosyjskiej propagandzie, która wykorzystuje każdą okazję, żeby skłócać rządzących na Ukrainie.Analityk OSW zwrócił uwagę, że sojusz przyniósł jednak w krótkiej perspektywie pożądany efekt, ponieważ udało się opanować sytuację na wschodzie kraju. "Nie ulega wątpliwości, że w interesie i państwa ukraińskiego, i nowych władz jest ten sojusz" – dodał.”....(źródło )
Wrzesień 2009 „Brzeziński : „Dla Obamy Europa jest Europą. Najważniejsze skrzypce grają w niej oczywiście Niemcy, Brytyjczycy i Francuzi.”….” Nie ma też, co istotne, tendencji do koniunkturalnego wykorzystywania polskich resentymentów geopolitycznych, co miało miejsce za czasów administracji Busha.”… Strona polska uznała jednak, że taktycznie, czy też nawet strategicznie, można to wykorzystać dla wzmocnienia amerykańskiej obecności w Polsce – nie w związku z Teheranem, lecz w związku z Moskwą.”.. Musimy myśleć strategicznie o naszych relacjach z Rosją, pamiętając przy tym, że era zamkniętych imperiów dawno dobiegła końca. Sama Rosja musi się z tym pogodzić. Także NATO musi określić długoterminowe cele dla swych relacji z Moskwą.” ...(więcej )
Październik 2009 „Pytanie do Brzezińskiego „Nie sądzi pan, że Rosjanie po wojnie w Gruzji mogą teraz chcieć doprowadzić do rozpadu Ukrainy?. Odpowiedz „Na pewno spróbują to zrobić, gdy będą mieli taką szansę. Ale jaki wniosek powinniśmy z tego wyciągnąć? Że trzeba rozmieścić więcej rakiet w Polsce?” .. Tytuł wywiadu „ Polska musi wreszcze dorosnac „  i uwagi Brzezińskiego typu „Amerykanie podchodzą jednak racjonalnie do istotnych dysproporcji w potencjale Polski i Stanów Zjednoczonych”...” Radziłbym stronie polskiej troszeczkę się uspokoić. Polska ma niemały potencjał, znaczący w pewnej części Europy. Jest członkiem NATO i Unii Europejskiej. Ma też do pewnego stopnia partnerskie stosunki z Ameryką. W polskim nastawieniu typowe jest ciągłe łaszenie się o słowa uznania. Jeszcze z lat dziecinnych pamiętam, jak podkreślano, że Amerykanie powiedzieli, iż Polska jest sumieniem świata.”...  „Najwyższy czas, by Polska stała się poważnym państwem” …A czy jeżeli się okaże, że tarcza nie będzie już potrzebna – bo na przykład uda się doprowadzić do porozumienia z Iranem – to Polska będzie naciskać na Stany Zjednoczone, by koniecznie zrealizowały ten projekt, bo Polacy potrzebują tych rakiet, by czuć się głównym partnerem Ameryki w świecie? Bądźmy poważni. Przecież Polska też może się rozmyślić, a jakoś w Ameryce wszyscy nie drżą bez przerwy, czy Polacy nie wycofają się z tego projektu.”... „Załóżmy teoretycznie, że rzeczywiście Rosjanie byliby gotowi zrobić coś, na czym Ameryce strasznie zależy i w zamian za to zażądaliby, aby nowych rakiet nie umieszczać jednak w Polsce. Czy gdyby Stany Zjednoczone się na to zgodziły, to byłaby to zdrada? Tak mogą pomyśleć tylko ludzie, którzy zamiast myśleć racjonalnie, myślą emocjonalnie.”..” Amerykanie nie mówią o swoich obawach. Stwierdzają jedynie, że nie zgadzają się z koncepcją stref wpływów i będą nadal rozwijać stosunki z Gruzją czy z Ukrainą. Niezależnie od stanowiska Rosji”...(więcej )
Brzeziński ”- Dzisiaj skuteczną polityką może być tylko efektywna współpraca między głównymi grupami państw bliskich kulturowo, cywilizacyjnie i zarazem podobnie myślących .”...„ Niezależnie od warunków wewnętrznych powinniśmy odbudowywać potęgę naszej cywilizacji w relacjach zagranicznych „....”Stary Kontynent powinien iść w stronę pogłębienia ogólnoeuropejskiej tożsamości politycznej „...”Widać, że polityczne działania większości ludzi na całym świecie są motywowane nie tylko przez ich osobiste frustracje, ale przez różne resentymenty kulturowe, religijne i etniczne. Z tego wynika właśnie dzisiejszy chaos na scenie międzynarodowej. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to światowe zamieszanie jest coraz większe. Dlatego w takim chaosie skuteczną polityką może być tylko efektywna współpraca między głównymi grupami państw bliskich kulturowo, cywilizacyjnie i zarazem podobnie myślących. „.....”Bez silnej Europy nie uda się odbudować naszej potęgi, gdyż Europa jest po prostu kluczowym elementem Zachodu, jakkolwiek chcielibyśmy ten Zachód widzieć. Współpraca między Ameryką a Starym Kontynentem musi stanowić trzon naszej cywilizacji, bo inaczej Zachód dalej będzie tracił swą moc. Stąd silna politycznie Unia Europejska jest zarazem istotnym elementem budowy bardziej stabilnego świata „....(więcej )
Zbigniew Brzeziński „ "Scenariusz krymski może być wstępem do tego, co (Putin) planuje „....”Te konsekwencje muszą być bardzo poważne, bo w przeciwnym razie za kilka lat będziemy żałować, że nie podjęliśmy działań, tak jak żałujemy,że nie podjęliśmy działań po Monachium w 1938 roku i wiemy, co się stało potem" „....” Albright porównała obecne wydarzenia do monachijskiej konferencji.”...”Problem Monachium polegał na tym, że USA nie zwróciły na to (tę konferencję) uwagi, a porozumienie zostało zawarte ponad głowami Czechosłowaków. Dlatego teraz musimy respektować poglądy Ukraińców i im pomóc”...”Wspólnie z Brzezińskim w telewizji CNN wystąpiła amerykańska sekretarz stanu za prezydentury Billa Clintona Madeleine Albright. Oceniła, że sytuacja na Ukrainie jest bardzo niebezpieczna i "może przerodzić się w wojnę domową".....” Na konferencji monachijskiej we wrześniu 1938 roku zostało zawarte porozumienie między Niemcami, Włochami, Wielką Brytanią i Francją przy nieobecności Czechosłowacji, które dało Adolfowi Hitlerowi wolną rękę do zajęcia Kraju Sudeckiego w Czechosłowacji."Musi być jasne, że Ukraina ma prawomocny rząd i parlament w Kijowie i jakakolwiek próba oderwania części Ukrainy przy użyciu rosyjskich siły zbrojnych jest atakiem na pokój w erze, kiedy ponosimy wspólną odpowiedzialność za bezpieczeństwo i utrzymanie pokoju" …..”Zdaniem Brzezińskiego NATO powinno "nieformalnie" przygotowywać plany operacyjne, dotyczące wysłania wojsk do Europy Środkowej, "by było jasne, że jesteśmy w stanie odpowiedzieć, jeśli wojna się rozszerzy" „ ...(więcej )
Paweł Kowal „ Niemcy pokazują swoją hipokryzję. Przez ostatnie 2-3 lata Berlin twierdził, że jeżeli Julia Tymoszenko będzie na wolności, to przeszkody w podpisaniu umowy stowarzyszeniowej ustaną. Julia jest na wolności, ale wczoraj okazało się, ze nie można podpisać od razu całej umowy stowarzyszeniowej, czego chce i Ukraina i np. Polska, ale tylko jej część polityczną. Po tym wielkim zamieszaniu, po tym jak zginęło stu ludzi, po tym jak cały świat niby popiera Ukrainę, Niemcy twierdzą, że dziś nie możemy podpisać umowy, która przecież została już w szczegółach dopracowana i czekała tylko na podpis Janukowycza. Dlaczego? Co się stało? Czy Berlin nie za bardzo ostentacyjnie dba o swoje interesy w Rosji? „....”Dlatego wzywam Niemcy, by zdecydowały się na natychmiastowe podpisane całej umowy stowarzyszeniowej. To jest także w ich interesie, bo inaczej przekazana pomoc finansowa może zostać zdefraudowana. W ten sposób zabezpieczymy – także Niemcy – swoje interesy, dajemy szanse na to, by Ukraina stała się dla Zachodu atrakcyjnym partnerem handlowym i powstrzymujemy Kreml przed dalsza agresją.”....( źródło )
Witold Waszczykowski” Unia Europejska pokazała, że nie podejmie się żadnej walki o Krym, UE pokazała, że nie ma woli walczyć z Rosjanami o cokolwiek. Ten szczyt to można chyba nawet w kabaretach opisać. Zdecydowano bowiem, żeby zawiesić coś, co jest nie odwieszone, odebrano Rosji, coś czego ona i tak nie ma. Zrobiono z tego „wielkie halo”, ale jest to kompromitacja. Podobne zdziwienie budzi stanowisko wobec samej Ukrainy „...(źródło )
„USA od dekad dążyły do oderwania Ukrainy od Rosji i włączenia jej do strefy wpływów Zachodu, a antyrządowe protesty na Ukrainie zorganizował Waszyngton i "światowa oligarchia finansowa - twierdzi Władimir Jakunin, szef rosyjskich kolei, a prywatnie przyjaciel Putina. „...”Ponad 40 lat temu, gdy USA tworzyły plany zniszczenia Związku Radzieckiego, z dokumentów CIA wynikało, że musi temu towarzyszyć oddzielenie Ukrainy od Rosji. Te plany wciąż leżą na półkach szefów CIA i są aktywowane raz na jakieś trzy lata - powiedział. - Jesteśmy świadkami wielkiej gry geopolitycznej, której celem jest zniszczenie Rosji jako geopolitycz­ne­go rywala USA czy też globalnej oligarchii finansowe „....(źródło )
2010 rok Propozycja Niemiec „ Wpuścić Rosję do NATO „...”Grupa wpływowych niemieckich polityków i generałów opowiedziała się w artykule opublikowanym w tygodniku "Der Spiegel" za "otwarciem drzwi NATO" dla Rosji. Ich zdaniem wstąpienie Rosji do NATO, a nawet perspektywa takiej akcesji znacznie wzmocniłyby Sojusz Północnoatlantycki. Jednocześnie liczą na poważne ustępstwa Kremla w kwestiach wojskowych i politycznych.”....”Pod artykułem podpisali się były minister obrony (za czasów Helmuta Kohla) Volker Rühe, były ambasador Niemiec w Polsce Frank Elbe, a także dwóch generałów: były przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO Klaus Nauman i wiceadmirał Ulrich Waiser, który wcześniej stał na czele Komitetu Planowania w niemieckim ministerstwie obrony.”....”Zdaniem autorów, żyjemy w świecie "wielopolarnym", który wymaga znalezienia balansu w związku z polityczną, ekonomiczną i strategiczną dynamiką wielkich azjatyckich mocarstw". Dlatego Sojusz Północnoatlantycki "powinien być rozpatrywany w przyszłości jako strategiczny blok trzech centrów wpływu - Ameryki Północnej, Europy i Rosji". Jeśli liderzy tych trzech ośrodków zasiądą przy jednym stole, NATO będzie mogło aspirować do roli "głównego forum rozwiązywania wszystkich kryzysowych sytuacji".”...(źródło )
Prof. Mariusz-Orion Jędrysek „ Zasoby geologiczne Ukrainy są naprawdę znaczące w skali świata i chyba większe niż w europejskiej części Rosji. Kiedy mówię, że Polska jest najbogatszym geologicznie krajem, specjalnie mówię, że w UE, a nie w Europie – bo to właśnie Ukraina może z nami konkurować. Ten kraj posiada surowce energetyczne jak węgiel kamienny, w tym węgiel koksujący, którego znaczenie gospodarcze jest nieporównywalnie większe niż węgla energetycznego, ponieważ bez węgla koksującego nie ma produkcji stali.W Europie taki węgiel mają tylko Polska i Ukraina. To jest surowiec strategiczny. Poza tym Ukraina to gaz i ropa naftowa w łupkach oraz znaczące złoża konwencjonalne – wszystko w tych samach formacjach geologicznych co w Polsce, tyle że najprawdopodobniej więcej.”....”Ukraina to również rudy metali takich jak mangan (znaczenie strategiczne), żelazo, uran. Poza tym na Ukrainie występują znaczące zasoby surowców chemicznych, w tym siarki rodzimej w podobnych złożach jak w naszych zlikwidowanych przez rząd Jerzego Buzka i SLD kopalniach. Jaki to był błąd, widać teraz, gdy siarka rodzima podrożała kilka lat temu ponad 20-krotnie. Inne zasoby to sól sodowa i potasowa oraz gipsy. Ciekawostką jest to, że Ukraina ma także zasoby bursztynu, który jest – jak się uważa – przemycany do Polski. „....”Można postawić tezę, że aneksja wschodniej Ukrainy to nie tylko przejęcie złóż metali i surowców energetycznych, ale także dostępu do Morza Czarnego. Potencjał tego regionu jest trudny do przecenienia nie tylko zresztą przez hydraty gazowe, ale także w przyszłości przesył gazu i ropy do Europy przez Morze Czarne z krajów innych niż Rosja. W tym kontekście działania Rosji można postrzegać jako akt rozpaczy czy desperacji. Dywersyfikacja dostaw i spadek cen gazu w Europie to byłaby dla Rosji skrajnie trudna sytuacja. Ten kraj nie oferuje dziś światu niemal nic poza surowcami i szantażem wojennym. „....”Największe amerykańskie firmy naftowe Exxon Mobil i Chevron zainwestowały w poszukiwanie gazu w łupkach na Ukrainie. Chevron także w Polsce w Lubelskiem ma kilka koncesji (m.in. w gminie Żurawlów, gdzie jest centrum protestów antyłupkowych w Polsce). Niestety, Exxon Mobil (i nie tylko) zainwestował więcej w Rosji, m.in. w oparciu o umowę z Rosnieftem podpisaną w 2011 r. w obecności Putina. „....”To w oparciu o tę umowę Exxon Mobil miał oddać Rosji 1/3 udziałów w koncesjach łupkowych (to, że opuszczając Polskę, zostawił sobie dwie z posiadanych sześciu, nie jest chyba przypadkiem?). „....(źródło )
„Niemcy nie chcą sankcji przeciwko Putinowi .Co ukrywa kanclerz Merkel „...”Zarówno kanclerz Angela Merkel, jak i inni niemieccy politycy potępiają, co prawda pogwałcenie przez Putina międzynarodowego prawa , ale jednocześnie stanowczo sprzeciwiają się nałożeniu przez Zachód sankcji na Rosję. Niemieccy ekonomiści bez ogródek straszą fatalnymi konsekwencjami wprowadzenia sankcji. Z relacji niemieckiego korespondenta portalu nizalezna.pl wynika, że Niemcy zamierzają przejąć rolę głównego negocjatora pomiędzy zachodem, a Moskwą w konflikcie na Ukrainie. „.....”rozmawiając telefonicznie z prezydentem USA Angela Merkel opowiedziała się za rozlokowaniem na Ukrainie międzynarodowych obserwatorów. Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz jest zdania, że Niemcy powinny wziąć na siebie rolę głównego negocjatora w konflikcie, więc wezwał kanclerz Niemiec do podjęcia mediacji na Ukrainie. Politolog i ekspert od spraw wschodnich Hans-Henning Schroeder z fundacji „Wissenschaft und Politik” potwierdza, że Niemcy są postrzegane nie tylko na świecie, ale także w Moskwie jako sprzymierzeniec Rosji, więc mogłyby faktycznie przejąć rolę głównego negocjatora. Jego zdaniem pomiędzy Berlinem a Moskwą istnieje coś w rodzaju specjalnego porozumienia („Besonderer Draft”). Było ono co prawda częstym powodem do ostrej krytyki na arenie międzynarodowej, ale w tej sytuacji mogłoby stworzyć dużą szansę na porozumienie z Władimirem Putinem. Media przypominają w tym kontekście przyjaźnie Helmuta Kohla z Borysem Jelcynem, Gerharda Schroedera z Władimirem Putinem, czy także stosunkowo dobre relacje Angeli Merkel także z Putinem.Niemcy boją się sankcjiNiemieccy ekonomiści ostrzegają przed fatalnymi skutkami zachodnich sankcji wobec Rosji.- Rosja trzyma w gospodarczym szachu nie tylko Ukrainę, ale całą Europę, no i oczywiście także Niemcy – twierdzi niemiecki polityk z partii Zielonych, ekspert od spraw energii Hans-Josef Fell. Jego zdaniem straszenie Rosji sankcjami wywołuje tylko śmiech u Putina, bowiem wie on doskonale, że europejski bojkot rosyjskiej ropy i gazu bardzo szybko zmusi Europę, a przede wszystkim Niemcy do padnięcia przed nią na kolana. „...”Gazety podsycają strachMedia także straszą skutkami potencjalnych sankcji „....”Wszystkie gazety piszą o grożącej dużej podwyżce cen paliw (opałowych i benzyn), o wzroście cen gazu i drożej energii (wiele niemieckich elektrowni pracuje na gazie). Agencje i dzienniki telewizyjne podgrzewają atmosferę informując, że rząd reagując na ukraiński kryzys zapełnił wszystkie magazyny gazowe i olejowe „....”Długoterminowo na takich sankcjach wyjątkowo straci cała niemiecka gospodarka – uważa Treier.Inny ekspert do spraw energii, Rainer Lindner także boi się sankcji, twierdząc, że zagrożona Rosja może zakręcić kurek gazowy nie tylko Ukrainie, ale także Niemcom, a wtedy kryzys gospodarczy gotowy. „....(źródło )
„W poniedziałek lub wtorek w Polsce powinny pojawić się pierwsze amerykańskie samoloty F-16 oraz co najmniej 300-osobowy personel - zapowiedział minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. „.....”W środę szef Pentagonu Chuck Hagel poinformował, że podczas kryzysu na Ukrainie Stany Zjednoczone zwiększą pomoc militarną dla swych sojuszników w NATO, w tym dla Polski i krajów bałtyckich. Tego samego dnia Siemoniak powiedział, że najbliższa edycja wspólnych polsko-amerykańskich ćwiczeń lotniczych będzie znacznie większa niż planowano. Takie rotacyjne ćwiczenia z udziałem samolotów transportowych i wielozadaniowych odbywają się cztery razy do roku. Zapoczątkowano je w 2013 r. „...( źródło )
Maj 2013 Krzysztof Rak „Imperializm bez imperium”.....””Trudno oprzeć się wrażeniu, że po przeszło 70 latach na Starym Kontynencie urzeczywistnia się teoria niemieckiego prawnika Carla Schmitta. Schmitt przewidywał, że społeczność międzynarodowa składająca się z równych w suwerenności państw narodowych przestanie istnieć. Zastąpią ją szersze struktury, które nazwał Großräumen (wielkimi przestrzeniami), których centrum tworzyć będą imperia (Reich), podporządkowujące sobie inne państwa. Wiele wskazuje na to, że wizje najwybitniejszego prawnika międzynarodowego Trzeciej Rzeszy będą miały szansę urzeczywistnić się dzięki Republice Federalnej Niemiec.”....”Największym beneficjentem wśród zwycięzców zimnowojennych zmagań stała się Republika Federalna Niemiec. Po zjednoczeniu została desygnowana przez światowego hegemona, jakim wówczas jawiły się Stany Zjednoczone, do „partnerstwa w przywództwie".Ogromna różnica potencjałów zdeterminowała stosunki polsko-niemieckie. W ciągu ostatnich dwóch dekad Polska stała się, używając terminologii polityki realnej, satelitą Niemiec. Dziwne, że tego typu określenie, wypychane jest ze świadomości polskich elit politycznych, zarówno tych germanofilskich, jak i germanosceptycznych.”....””Mniej Europy, więcej Niemiec”...”Niemcy znaleźli sensowniejszą, z punktu widzenia własnych interesów, odpowiedź na wyzwania nowej eurazjatyckiej konstelacji. Skutkiem marginalizacji geopolitycznej Europy Zachodniej jest wzrost mocarstwowej potęgi Niemiec.”....”Słabsza Europa to automatycznie silniejsza Republika Federalna Niemiec, która krok po kroku staje się dominującym mocarstwem na obszarze pomiędzy Atlantykiem i Bugiem „....”Co ciekawe, od kilku lat sami Niemcy, i to raczej politologowie niż politycy, zaczęli używać pojęcia dominacji do opisu pozycji swojego kraju w Europie. Oczywiście w Polsce tego rodzaju diagnozy są zakazane przez dominującą w mediach i na uniwersytetach germanofilską poprawność. „.....”W przypadku Grecji i Cypru kluczowe decyzje zapadały poza ich granicami, głównie w Berlinie, i były narzucane rządom i parlamentom via Bruksela.Unia przestaje być związkiem równych w swojej suwerenności państw narodowych. Zaczyna przypominać zhierarchizowaną strukturę podobną do modelu koncentrycznych kręgów, w którym centrum nadal cieszy się największym stopniem suwerenności, a peryferia najmniejszym.”....”Realia jednak mówią same za siebie. Przede wszystkim ogromne uzależnienie naszej gospodarki od gospodarki Niemiec. W roku 2010, podaję za „Rocznikiem Statystyki Międzynarodowej 2012" opublikowanym przez GUS, udział Niemiec w polskim imporcie wynosił 22 proc.(udział zajmujących drugie i trzecie miejsce Rosji i Chin wynosił po ok. 10 proc.), natomiast ich udział w polskim eksporcie wynosił 26 proc. (druga i trzecia Francja i Wielka Brytania osiągnęły po ok. 6 proc.). „....”Dysproporcja polega na tym, że jeśli dla Polski Niemcy to partner handlowy numer jeden, to dla Niemiec Polska zajmuje miejsce na początku drugiej dziesiątki. „....”Przede wszystkim raz na zawsze musimy pozbyć się europocentryzmu. Stary Kontynent przestał być pępkiem świata. Zakończyła się epoka Vasco da Gammy, epoka kilkuwiekowej globalnej dominacji Europy Zachodniej. Duch dziejów przeniósł się z regionu atlantyckiego do pacyficznego.Niemcy, Rosja, Francja i Wielka Brytania w wieku XXI nie ustanawiają już reguł globalnego porządku. W przyszłych grach geostrategicznych ich rola będzie drugorzędna, ponieważ coraz silniej odczuwają skutki zapaści demograficznej. Dramatycznie starzejące się społeczeństwa Europy nie będą w stanie finansować tzw. państwa dobrobytu. Problemy wewnętrzne, a przede wszystkim rozpad dotychczasowej struktury społecznej nie pozwoli im na aktywną politykę zewnętrzną.W ten sposób, inaczej niż przewidywał to Fukuyama, dojdzie na naszym kontynencie do końca historii. Stanie się on targanym konfliktami społecznymi marginesem świata. Polityka globalna rozgrywać się będzie wokół układu dwubiegunowego Waszyngton–Pekin lub trójbiegunowego Waszyngton–Pekin–Delhi „.....”Reakcją na kryzys wywołany bankructwem rosyjskiego budżetu będzie najprawdopodobniej wzrost tendencji autorytarnych wewnątrz Rosji i bardziej agresywne stanowisko w polityce zagranicznej. Na to nałoży się zaostrzenie się sytuacji na południowych granicach Federacji Rosyjskiej, ponieważ państwa Azji Centralnej i Chiny będą chciały wykorzystać okres rosyjskiej smuty. „....”Nacisk na południowo-wschodnie rubieże chwiejącego się imperium może być niebezpieczny dla Europy Środkowej, gdzie mamy do czynienia ze swego rodzaju vacuum geopolitycznej potęgi. Mówiąc obrazowo, Rosja poddana silnej presji na Wschodzie może odreagować ekspansją na Zachód. To może być podstawowe wyzwanie dla polskiej polityki zagranicznej w najbliższych dekadach. „.....”W przypadku relacji z Rosją można więc mówić o zależności geoekonomicznej Polski (przede wszystkim w dziedzinie dostaw surowców energetycznych). Oczywiście, dzieje się to za zgodą Berlina, który dostaje od Moskwy swoją działkę, czy to w postaci udziałów w gazociągu północnym, czy też w cenie za rosyjski gaz, która jest o 10–20 proc. mniejsza od tej, którą płaci Polska. „...”Zadecyduje polska rodzina Słabość międzynarodową Polski w najprostszy sposób tłumaczą zasady klasycznej polityki realnej. Zgodnie z nimi pozycja państwa na arenie międzynarodowej zależy od trzech czynników: demografii, gospodarki i sił zbrojnych.W ciągu dwóch dekad sprowadziliśmy na siebie demograficzną zapaść, którą potęguje największa w historii emigracja. Gospodarka wskutek tzw. transformacji została poważnie zredukowana, a to, co pozostało, wpadło w obce ręce. Prywatyzacja w gruncie rzeczy oznaczała wywłaszczenie Polaków, wskutek którego powstał „kapitalizm bez kapitalistów". Armię zredukowaliśmy do stanu nędznych kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy,”...czy sytuacja jest już bez wyjścia? Czy jesteśmy skazani na marginalizację i powolne wymieranie narodu? Nie, pod warunkiem że wykorzystamy koniunkturę zewnętrzną i dokonamy rewolucji wewnętrznej. Należy zauważyć, że może nam sprzyjać nowy układ równowagi tworzący się w Eurazji; szczególnie rywalizacja dwóch największych terytorialnie mocarstw – Rosji i Chin. W ostatnich latach Pekin uznał Europę Środkowo-Wschodnią za obszar swojego szczególnego zainteresowania i zawiązał strategiczne partnerstwo z Polską. Chińczycy zasygnalizowali, że interesuje ich współpraca w wydobyciu gazu łupkowego.Ten gest można interpretować jako sygnał, że polsko-chińskie partnerstwo strategiczne może być wymierzone przeciwko Rosji. Ale nie tylko, geoekonomiczne rozpychanie się Pekinu w regionie musi również ograniczyć wpływy Berlina. Realne geopolityczne i geoekonomiczne zaangażowanie Chin w Europie Środkowo-Wschodniej mogło być zatem naszą najważniejszą szansą na szybką poprawę pozycji międzynarodowej”.....”Niska dzietność ma przede wszystkim przyczyny kulturowe. Wypływa z egoistycznego konsumpcjonizmu stanowiącego quasi-religię większości Polaków. Dziecko bowiem stanowi największą przeszkodę w zaspokajaniu potrzeby konsumpcji. To oznacza de facto prorodzinną rewolucję kontrkulturową. Geopolityczny los Polski, jej przyszłość pomiędzy Niemcami i Rosją rozstrzyga się właśnie teraz, a o sukcesie lub o porażce Rzeczypospolitej w ostatecznym rozrachunku zadecyduje polska rodzina.” „...(więcej)
Cytat z wywiadu Christophera Howartha, analityka brytyjskiego instytutu Open Europe z artykułu „ Opcja niemiecka nas  nie interesuje„ Brytyjskie tabloidy zdążyły już nazwać niemiecką interwencję w Grecji początkiem Czwartej Rzeszy. Obawiacie się Niemców?„...”A nie jest tak, że Niemcy chcą odsunąć Brytyjczyków, bo wasza wizja nie zgadza się z ich wizją? To prawda. Polski rząd robi dzNie dość, że nie pasujemy do niemieckiej wizji Europy, to jeszcze i nasze drogi z Polską będą się coraz bardziej rozchodzić. Rząd polski robi dziś wszystko, by iść ramię w ramię z Niemcami, by dołączyć do scentralizowanej strefy euro i budować niemiecki projekt federalistycznej Europy. Nas to nie interesuje” ...(więcej
Angela Merkel podczas expose wygłoszonego w parlamencie, inaugurującego jej trzecią kadencję na stanowisku kanclerza podkreśliła, iż remedium na wszystkie bolączki Niemiec i UE będzie „więcej Europy w Europie”. Innymi słowy szefowa niemieckiego rządu opowiedziała się za oddelegowaniem przez rządy krajowe większej władzy do instytucji unijnych. „....”W dwudziestominutowym przemówieniu wygłoszonym w Bundestagu Merkel skupiła się na sprawach Europy i jej dalszej integracji. Podkreśliła, iż priorytetem jej rządu będzie lobbowanie na rzecz wprowadzenia ściślejszego nadzoru polityki gospodarczej poszczególnych państw członkowskich Unii. Wg kanclerz „Niemcy tylko wtedy będą silne, gdy Europa się wzmocni”.....”Kanclerz zaznaczyła w przemówieniu, iż Europa musi się rozwijać, a kraje UE muszą zaakceptować fundamentalną zmianę, w tym utratę suwerenności . - Każdy, kto chce więcej Europy musi zaakceptować to, iż niektóre zadania będą przekazane innym podmiotom – mówiła.”...”Wobec rosnących w siłę partii eurosceptycznych coraz więcej polityków wyraża swoje obawy dot. wyrzeczenia się suwerenności.....Wskazują także na niebezpieczeństwo wkroczenia Europy na drogę dezintegracji, która może się okazać procesem trudnym do opanowania.” ….(więcej )
Jędrzej Bielecki „ Sama Ameryka nie podoła Chinom „....”Jeśli Obama nie przekona Kongresu do umowy z Unią, Pekin będzie dyktowały warunki światowego handlu „....”TTIP to będzie takiego drugie NATO – mówiła niedawno „RZ" Ulrike Guerot z berlińskiego oddziału European Council on Foreign Relations. „....”Państwo Środka niedawno stało się największym eksporterem świata, a zdaniem OECD przegoni w 2016 r. pod względem potencjału gospodarczego Stany Zjednoczone. Już teraz w wielu krajach Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej to Pekin, a nie Waszyngton, określa zasady wymiany towarowej. „....”– Model chińskiego kapitalizmu zasadniczo różni się od modelu zachodniego – zwraca uwagę „Rz" Nicolas Veron, ekonomista Instytutu Bruegla w Brukseli. I wymienia ….lekceważenie równych zasad konkurencji, kontrolę przez państwo banków i szerzej kluczowych inwestycji, lekceważenie norm ochrony środowiska i regulacji socjalnych. „....”Eksperci nie mają wątpliwości: w razie utworzenia TTIP to gospodarczemu modelowi Zachodu, a nie Chin podporządkuje się reszta świata. Tak się stanie nie tylko dlatego, że dochód narodowy USA i Unii to razem wciąż blisko połowa światowej gospodarki, a wartość wymienianych każdego dnia przez Atlantyk towarów i usług już teraz przekracza 2 mld euro. Porozumienie zmieni globalny układ gry także dlatego, że dalece wykracza poza zniesienie ceł. Ogromne korzyści z umowy mają wynikać z ustanowienia wspólnych norm towarów, od leków po reflektory samochodowe, od smartfonów po jabłka. „....”Wspólne regulacje miałyby także obejmować usługi, w tym tak ważne jak finanse, gdzie Ameryka i Europa wspólnie kontrolują trzy czwarte globalnego rynku. „....”Komisja Europejska szacuje, że po wejściu w życie porozumienia gospodarka Wspólnoty będzie każdego roku o 0,5 proc. większa (120 mld euro), a amerykańska o 0,4 proc. (95 mld euro). To tak, jakby co kilkanaście miesięcy do transatlantyckiej wspólnoty dołączał kraj o potencjale Austrii. „...(więcej )
Wrzesień 2013 „ Prof. Tadeusz MarczakProf. Tadeusz Marczak „ Globalna destabilizacja „...”USA na rozdrożu”...”Wielce symptomatyczny był fakt, że w trakcie szczytu wyraźnie zarysowała się jedność krajów grupy BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Republika Południowej Afryki). W kwestii syryjskiej zajmowały one podobną postawę, a ponadto – jak oświadczył w swoim przemówieniu inauguracyjnym gospodarz szczytu Putin – doszły one do porozumienia w sprawie utworzenia funduszu stabilizacyjnego z kapitałem w wysokości 100 mld dolarów.”....”Wcześniejsze wypowiedzi przedstawicieli tej grupy jasno wskazują, że zamierza ona stać się konkurentem i alternatywą wobec hegemonii amerykańskiej na polu ekonomiczno-finansowym, a w konsekwencji także na polu politycznym. „....”Po analizie przebiegu spotkania w Sankt Petersburg można mówić o zarysowującym się kryzysie amerykańskiego przywództwa nie tylko w świecie, ale i w obrębie państw Zachodu „....”Stany Zjednoczone pod przywództwem Obamy wydają się pozbawione jasnej i skutecznej perspektywy geopolitycznej. „....”Podobnie przedstawia się sprawa z głoszonym przez Obamę programem zwrotu ku Azji (pivot to Asia), w stronę Pacyfiku. W opuszczone przez Amerykanów newralgiczne sektory eurazjatyckiego megakontynentu coraz wyraźniej wkraczają Chiny, a swoją dawną w nich pozycję usiłuje odzyskać Rosja. „.....”Stanom Zjednoczonym brakuje także jasnej perspektywy geocywilizacyjnej. W czasie spotkania w Sankt Petersburgu Obama spotkał się z przedstawicielami rosyjskich środowisk homoseksualnych.Trudno nie dostrzec w tym kroku karykatury doktryny obrony praw człowieka głoszonej w drugiej połowie lat siedemdziesiątych XX wieku przez prezydenta Jimmy’ego Cartera, doktryny, która wstrząsnęła ideologicznymi podstawami dawnego bloku sowieckiego i znacząco przyśpieszyła erozję systemu komunistycznego. Obecny krok Obamy jest przygnębiającym świadectwem dekadencji Zachodu, którego najpotężniejszą częścią składową pozostają przecież nadal Stany Zjednoczone.” ….(więcej )
Prezydent Grecji Karolos Papulias wezwał Niemcy w czwartek w Atenach do jak najszybszego podjęcia rozmów o reparacjach wojennych oraz o spłacie pożyczki, udzielonej przez greckie banki III Rzeszy pod przymusem w czasie II wojny światowej. „.....”Organizacje pozarządowe szacują wartość odszkodowań wojennych, jakich może domagać się Grecja, na 160 mld euro. Przymusowa pożyczka ma obecnie wartość kilku miliardów euro. Banki w okupowanej Grecji udzieliły w 1942 roku niemieckiemu Bankowi Rzeszy pożyczki, której wartość w 1945 roku wynosiła pół miliarda reichsmarek. „...(źródło )
Wrzesień 2010 Z listu Jarosława Kaczyńskiego „ Polska jest najbardziej wytrwałym sojusznikiem USA w Europie. Jest nieustannie zaangażowana we współpracę polityczną i militarną z Waszyngtonem. Świętej pamięci Prezydent Polski Lech Kaczyński, a także mój rząd partii Prawo i Sprawiedliwość, konsekwentnie budowały sojusz dużych i mniejszych państw Europy Środkowo-Wschodniej. Jego osią były kraje bałtyckie (Litwa, Łotwa, Estonia) oraz kraje Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja i Węgry). Zrobiliśmy wiele, aby do struktur europejskich i NATO przybliżyć dawne republiki ZSRR, takie jak Ukraina, a także Gruzja, Azerbejdżan i Armenia oraz Mołdowa. Realizując interesy narodowe i regionalne, zderzaliśmy się z polityką zagraniczną Rosji, która systematycznie odbudowuje swoją strefę wpływów - fakt często pomijany przez amerykańskich i europejskich polityków.”…” Dzisiaj sytuacja jest całkiem inna w okresie poszerzenia UE w 2004 r. Niemniej, nasz priorytet powiększania roli Europy Środkowo-Wschodniej pozostaje niezmienny i wierzymy, że działa on w interesie sojuszu transatlantyckiego. Kraje, które niedawno odzyskały wolność i zerwały z Moskwą - także dzięki fenomenowi polskiej „Solidarności” - oczekują partnerskich i poważnych relacji z Waszyngtonem. Relacje pomiędzy Europy Środkowo-Wschodnią i USA muszą być ulicą dwukierunkową. Kraje naszego regionu również są zaniepokojone polityką Teheranu czy sytuacją na Bliskim Wschodzie niemniej, nasz region musi mięć zapewnioną ochronę i bezpieczeństwo”…” Europa w 2010 roku jest zdominowana przez największe państwa członkowskie UE w dużo większym stopniu niż to miało miejsce w roku 2004. Traktat Lizboński nie pomógł zrealizować obietnicy znacznego zwiększenia roli Europy w polityce międzynarodowej. Ten instrument nie załagodził także skutków światowego kryzysu finansowego.”…” Obecnie jesteśmy świadkami prób pomniejszania roli naszego regionu w Europie. „...(więcej )
Ameryka natychmiast tak , jakby tylko czekała z hukiem i rozmachem wróciła do Europy . Męża stanu można poznać po głębi i dalekowzroczności jego myślenia. Tak było z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Takim samym mężem stanu jest w tej chwil jego brat Jarosław Kaczyński. Tusk , Sikorski , czy Komorowski to jedynie popychadła historii , których w końcu jakiś większy podmuch tej historii rzuci do rynsztoka . To że Kaczyński stawiał w swojej doktrynie , strategi politycznej na USA pomimo tego ,że wszyscy zgodnie twierdzili , cała Europa i nasze pro pruskie elity że oddały nas na łaskę Niemiec i Rosji okazało się …..słuszne . Stany Zjednoczone pokazały po raz kolejny ,że maja elity , które potrafią wytyczać cele czasem odległe o całe pokolenie . To co zrobiła ostatnio Ameryka było planowane już wiele lat temu . Ameryka zrobiła z Putina i Merkel skończonych idiotów. Uwierzyli w działania dezinformacyjne, polityków i strategów politycznych , takich jak na przykład Brzeziński że Imperium Amerykańskie wycofało się na dobre z Europy i pozwoliło sojuszowi Rosji i Niemiec sterroryzować i podporządkować sobie całe Europę . Że Niemcy wykroją sobie swoja wymarzoną obłąkana IV Rzesze , a Rosja odbuduje bandycki obszar dawnego ZSSR Condoleezza RicePomimo, że Rosja kontynuowała okupację Abchazji i Osetii, dyplomatyczna izolacja się rozpłynęła, a "reset adminsitracja Obamy doprowadził do nagłej rewizji planów rozmieszczenia elementów tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach. Rozmowy o włączeniu Ukrainy i Gruzji do struktur NATO zostały przerwane. Moskwa się cieszyła „...”Stany Zjednoczone muszą odbudować swoją pozycję w międzynarodowej społeczności, która została zachwiana przez wystawianie rąk do naszych przeciwników, często kosztem naszych przyjaciół. „Rosjanie i Niemcy uwierzyli w reset Obamy , a Amerykanie skoncentrowali się na Ukrainie i ich oligarchach i ...czekali Pozwolili Niemcom i ich oligarchom okradać cała Europe , przejmować rynki i przedsiębiorstwa , poniżać całe kraje i instalować kolaboracyjne, sprzedajne elity , Rosji zaś na ciągły szantaż surowcowy i szykany wobec krajów Europy Środkowej oraz zainstalowanie swojego kolaboranta Janukowycz i poniewieranie całym narodem Ukrainy Gdyby Rosja łyknęła Ukrainę strach przed nią pomógłby Niemcom jeszcze bardziej zwiększyć kontrole nad krajami Mitteleuropy Co oznacz błyskawiczny militarny i za chwile gospodarczy powrót Stanów Zjednoczonych do Europy . W dalszej perspektywie kilku lat tak wielkie osłabienie gospodarcze i polityczne ,że doprowadzi ono do całkowitej marginalizacji Rosji i wciągnięcie jej w orbitę wpływów USA . W Europie oznacza zniszczenie marzeń Niemiec o hegemoni . Tym czym dla obłąkanych rojeń Rosji jest Ukraina tym dla Niemiec jest obszar Mitteleuropy USA za chwile pomogą w zbudowaniu Bloku Środowoeuropejskiego , którego rdzeniem będzie Ukraina i Polska . Rozhuśtają antyniemieckie nastroje i pewnie rozbiją strefę Euro i osłabią struktury Unii O co chodzi USA . O zbudowanie bloku północnej półkuli od Kalifornii poprzez Europe aż po Władywostok . Mogą to zrobić tylko wtedy, kiedy złamię Rosję i Niemcy , czyli rozbiją w proch imperialne ośrodki władzy . Robią to w tej chwili , gdy kryzys i wzrost potęgi Chin wycieńczył gospodarki Niemiec i Rosji . Przecież Niemcy nie są w stanie zapanować nad tym co się dziej w strefie Euro Oczywiście są to tylko moje przypuszczenia , ale projekcja celów geopolitycznych USA i scenariusz ich realizacji wydaje mi się prawdopodobny Niemcy w tej chwili są żałosne w swej próbie wyżebrania jakiegoś przywództwa w rozmowach z Rosją i Ukrainą . Najlepiej to ilustruje skamlanie Niemiec o nienakładanie sankcji na Rosję i ohydne odwoływanie się do ….strat finansowych. Marek Mojsiewicz

Konflikt na Ukrainie przypomniał Tuskowi o dywersyfikacji dostaw gazu

1. Podczas debaty sejmowej nad uchwałą dotyczącą solidarności z Ukrainą, premier Tusk dosyć niespodziewanie stwierdził, że „Polska już dziś, nie jest państwem wrażliwym na ewentualne sankcje gazowe ze strony naszego wschodniego sąsiada”. To stwierdzenie wywołało konsternację na sali, bo przecież dobrze pamiętamy, że zupełnie niedawno minister skarbu przedłużył o kolejne pół roku budowę Gazoportu w Świnoujściu, a NIK już pod wodzą wywodzącego się z Platformy prezesa Kwiatkowskiego opublikował miażdżący raport dotyczący przygotowań do wydobycia na skalę przemysłową gazu łupkowego.

2.Należy przypomnieć, że decyzję w sprawie budowy terminalu LNG w Świnoujściu podjął jeszcze rząd Jarosława Kaczyńskiego pod koniec 2006 roku i przygotował program jej finansowania ze środków krajowych i unijnych ale rząd Tuska niestety przez parę kolejnych lat się wahał czy projekt ten kontynuować. Ba ekipa Tuska po trwających blisko 2 lata negocjacjach, zdecydowała się na podpisanie z Katarem już w połowie 2009 roku, 20-letniej umowy na dostawy do Polski 1,5 mld m3 gazu LNG rocznie. Niestety sama budowa gazoportu w Świnoujściu, została fizycznie rozpoczęta dopiero w marcu 2011, a kamień węgielny wmurował sam premier Donald Tusk. Jak to ma w zwyczaju na zwołanej wtedy na placu budowy konferencji prasowej podkreślał, że harmonogram realizacji inwestycji został tak przygotowany aby zdążyć pod przecież już zamówione dostawy gazu z Kataru.

3. Nowy minister skarbu Włodzimierz Karpiński w połowie poprzedniego roku po opracowaniu przez firmę Ernst&Young audytu dotyczącego stanu prac na budowie terminalu, przedłużył realizację tej inwestycji do początku 2015 roku.

Tyle tylko, że II połowie 2014 roku do Polski zaczną płynąć gazowce z Kataru ze skroplonym gazem, a nie mając terminalu, nie będziemy wstanie tego gazu odebrać. Co więcej za dostawy trzeba będzie płacić, a ponieważ roczna wartość kontraktu to około 550 mln USD, to koszty zakupu poniesie PGNiG i w oczywisty sposób rozliczy to na każde przedsiębiorstwo i każde gospodarstwo domowe w Polsce korzystające z dostaw gazu.

4. Przypomnijmy także, że na początku stycznia tego roku, Najwyższa Izba Kontroli (NIK) opublikowała raport pokontrolny dotyczący oceny działania administracji publicznej oraz przedsiębiorców podejmowane w związku z poszukiwaniem i rozpoznawaniem złóż gazu łupkowego w Polsce. Raport okazał się miażdżący dla administracji rządowej, a z ustaleń NIK wyłonił się bezmiar bałaganu, niekompetencji, nieodpowiedzialności, a być może czegoś więcej, świadomego torpedowania poszukiwań gazu łupkowego w naszym kraju. NIK między innymi zwrócił uwagę, że ze znacznym opóźnieniem prowadzono prace nad tzw. ustawą łupkową, a termin jej przesłania do Sejmu jest już spóźniony o ponad 1 rok, co grozi ograniczeniem przez przedsiębiorców skali prowadzonych bądź planowanych prac poszukiwawczych albo wręcz rezygnacją z dalszego poszukiwania gazu łupkowego w Polsce. Niestety ustalenia NIK w tej sprawie potwierdzają decyzje kilku wielkich firm zagranicznych, które wręcz ostentacyjnie wychodzą z poszukiwań gazu łupkowego w Polsce. Wycofały się już dwa potężne koncerny amerykańskie Exxon Mobil i Marathon Oil, jeden kanadyjski Talisman Energy, a w ostatnio dołączył do nich dniach, włoski koncern Eni.

5. Tusk mówiąc w Sejmie, że Polska nie jest już krajem wrażliwym na sankcje gazowe, miał zapewne na myśli tłoczenie Gazociągiem Jamalskim około 5 mld m3 gazu z Zachodu do Polski dzięki instalacji tzw. rewersu ale przecież ten gaz wcześniej do Niemiec musi dostarczyć Rosja. Prawdziwa dywersyfikacja to pełna wydajność Gazoportu w Świnoujściu (7,5 mld m3 ale na to potrzeba jeszcze przynajmniej kilku lat realizacji inwestycji) i przemysłowe wydobycie gazu łupkowego w Polsce, a do takiego poziomu potrzeba przynajmniej kilkunastu lat. Niestety duża część 6 letnich rządów Donalda Tuska dla realizacji tych dwóch priorytetów została stracona. Kuźmiuk

Zdradek jak Beck? Poziom polskiego dziennikarstwa z roku na rok spada coraz niżej. Sądzę, że składają się na to trzy podstawowe przyczyny; po pierwsze, bezpieczniackie watahy, zwane „tajnymi służbami”, w trosce o zapewnienie sobie lepszego dostępu do żerowiska i efektywniejszego dojenia Rzeczypospolitej, w coraz większym stopniu nasycają środowisko dziennikarskie agenturą. W rezultacie tzw. niezależne media głównego nurtu o niczym już nie informują, tylko uprawiają nachalną propagandę, próbując podjudzać opinię publiczną albo za czymś, albo przeciwko czemuś, co akurat pasuje lub nie pasuje konkretnej watasze. Po drugie, spora część dziennikarzy nie będących agentami bezpieczniackich watah, nie uprawia żadnego dziennikarstwa, tylko polityczną agitację, albo na rzecz partii, która ich wynajęła, albo na rzecz biurokracji, która też potrafi się odwdzięczyć. Wreszcie rozwój życia towarzyskiego powoduje, że do środowiska przenika coraz więcej tzw. „panienek” płci obojga. W panienkach tych protektorzy cenią zalety raczej odległe od intelektualnych, toteż z ostrożności starają się one dostrajać do opinii i poglądów głównego nurtu, a te - chociaż dyktowane są albo przez oficerów prowadzących, albo przez Umiłowanych Przywódców, który - nawiasem mówiąc - też bywają „pod władzą postawieni”, albo biurokrację - specjalnie się między sobą nie różnią. W rezultacie, chociaż formalnie rozkwita pluralizm i sto kwiatów, to naprawdę panuje świadoma dyscyplina, jak za pierwszej komuny. Widać to choćby po publikacjach na temat kryzysu spowodowanego rozwojem sytuacji wokół Ukrainy, po udanym zamachu stanu w tym kraju. Już nie o to chodzi, że obiektywizmu nie ma w nich nawet na lekarstwo, ale - co szczególnie doskwiera mi w Australii - nawet niepodobna się dowiedzieć, czy, dajmy na to, Majdan - cokolwiek miałoby to znaczyć - nadal istnieje w Kijowie, zapewniając polityczną osłonę panu Turczynowowi i panu Jaceniukowi, czy przeciwnie - wszyscy porozjeżdżali się do domów, schować w bezpiecznym miejscu wynagrodzenie pobrane za płomienną obronę demokracji. O tym nigdzie ani słowa, a przecież z punktu widzenia rozwoju sytuacji na Ukrainie byłoby chyba istotne wskazanie, gdzie znajduje się punkt ciężkości władzy; czy na Majdanie, czy w ponownie w bezpiece, czy też w rękach zainteresowanych ambasadorów. Podobnie wygląda ocena postępowania Rosji; tylko patrzeć, jak znowu pojawią się opinie, że ruska armia ma czołgi z tektury, którą bez trudu może przebić na wylot nasza bohaterska lanca. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że w momencie, gdy prezydent Komorowski i premier Tusk oczekują, by minister Sikorski złożył wniosek o zwołanie Rady Północnoatlantyckiej, pan minister Sikorski opowiada, że polski ambasador przy NATO nad tym „pracuje”. W normalnej sytuacji Radek Sikorski byłby już „Zdradkiem” i to zaraz po zaskakującej deklaracji że „federacja”, jako nowa formuła funkcjonowania Unii Europejskiej, „nie wywołuje w nim strachu” - ale po pierwsze - nasz nieszczęśliwy kraj nie jest przecież normalny, a po drugie - nasz „Szpak” najwidoczniej musiał w którymś momencie jednym susem przeskoczyć na jasną stronę Mocy, przed którą każde kolano się zgina, niczym dziób pingwina. Mniejsza jednak o niego, bo ważniejsze jest przecież, co z tego będzie miała Polska. Właśnie na łamach „Newsweeka” pan red. Kalukin nie może nachwalić się pana ministra Sikorskiego, że „podjął realną grę polityczną o znaczeniu strategicznym dla kontynentu”. Nie mówi tego wyłącznie od siebie, bo najwyraźniej inspirował go zachwyt głównego cadyka III Rzeczypospolitej, pana Aleksandra Smolara, który uważa, że jest to „konsekracja europejskiej roli Polski”. Warto w związku z tym przypomnieć trzy rzeczy: po pierwsze, że jednocześnie z tą „konsekracją”, brytyjska Izba Lordów zażądała od Polski spełnienia żydowskich roszczeń finansowych, po drugie - że ostatnim polskim ministrem spraw zagranicznych, co to „podjął realną grę polityczną o znaczeniu strategicznym dla kontynentu”, był Józef Beck, no i po trzecie - jak się to dla Polski skończyło. Stanisław Michalkiewicz

Pouczająca pyskówka

*Protasiewicz cywilizuje Teutonów! * Co komu wolno?...*Przybywa niewinnych

Protasiewicz z PO to wybitny polityk europejski, sam aż zastępca przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, więc trochę mniej tylko wybitny od jeszcze wybitniejszego polityka europejskiego, jakim jest bez wątpienia sam przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Martin Schulz („a w głębi, wielki jak jaki król, duma sam główny Srul” – Julian Tuwim), ale z pewnością wybitniejszy od ponad siedmiuset innych europosłów, którzy są tylko zwykłymi europosłami i mają na swe publiczne wystąpienia raptem jedną minutkę w tym operetkowym parlamencie. Jak tu w ciągu jednej minuty cywilizować ex cathedra teutońską butę faszystów, ksenofobów i antysemitów? Wygląda na to, że eurodeputowany Protasiewicz przyjął metodę „pracy organicznej” w walce z odradzającym się na lotniskach i przejściach granicznych niemieckim Drang nach Osten. Potraktowany więc słówkiem „Raus!” przez funkcjonariusza niemieckich służb celnych (czy aby nie członka odradzającej się partii neo-faszystowskiej, lub przynajmniej ulokowanego w jej szeregach agenta-prowokatora BND?...) zrobił blond-osiłkowi na miejscu wykład socjologiczno-historyczny uświadamiając go, że używając słowa „Raus” wobec Polaka wpisuje się w niechlubną tradycję „Heil Hitler”, „Schnell!” i „Auschwitz”. Trudno powiedzieć, czy ta perswazyjna forma, obrana przez eurodeputowanego Protasiewicza, wynikała z jego dyplomatycznego kunsztu, czy z dwóch buteleczek wina wypitych do obiadu w samolocie (chyba, że wcześniej pił więcej a buteleczki walnął na kaca?), dość, że do tej pory postawa eurodeputowanego Protasewicza zasługuje na cokolwiek zdewaluowany nadużywaniem order Orla Białego z rąk prezydenta Komorowskiego, którego nazwisko złośliwcy przekręcają czasem na Kumoruski, ale są to zapewne antysemici lub rusofobi. Gdyby w tym momencie blond-osiłek niemiecki strzelił kopytami, powiedział „Jawohl, herr Oberpresident!”, odwrócił się przepisowo i odmaszerował – eurodeputowany i wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Protasiewicz chodziłby do końca życia w glorii wielkiego, odważnego wychowawcy odradzającego się faszyzmu, zwłaszcza gdyby, dajmy na to, ktoś z „Gazety Wyborczej” opisał jego jakże treściwy, improwizowany, publiczny i bezpłatny kurs tolerancji dla teutońskiego szowinisty na lotnisku we Frankfurcie. Niestety, nie wiadomo z jakich powodów paszport „unijnego dyplomaty” nie zrobił na niemieckim blond-osiłku najmniejszego nawet wrażenia: zawołał policję, która też nie przejęła się brukselską rangą zatrzymanego osobnika, skuła eurodeputowanego w kajdanki i zawiozła ciupasem na posterunek... Masz babo placek! Niewykluczone, że na niemieckich funkcjonariuszach nawet najniższej rangi (zwłaszcza gdy mają drugi etat w BND) – nawet najwyższej rangi „eurodyplomaci” ze Wschodu nie robią takiego wrażenia, jak na polskich policjantach, że patrzą na nich jak na bandę darmozjadów, przejadających ich podatki bez większego pożytku politycznego i słówko „raus” jest właściwym językiem, jakim z tą bandą rozwydrzonych cywilów trzeba rozmawiać. Tak czy owak, po zwięzłym i treściwym wykładzie eurodeputowanego Ptotasiewicza dla teutońskiego pachołka – sam eurodeputowany pouczony został błyskawicznie szybką lekcją niemieckiego „ordung muss sein”. Wydaje się, że Protasiewicz popełnił istotny błąd dyplomatyczny. Otóż powinien głośno krzyknąć na całe lotnisko, że jest Żydem! Inaczej by się wszystko skończyło... Czy eurodeputowany Protasiewicz, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego wyciągnie z kolei jakieś wnioski z tej skróconej wersji „równości brukselskiej”, zaaplikowanej mu przez mundurowych z Frankfurtu – czy z miedzianym czołem przełknie tę lekcję dla bądź co bądź tłustej diety europarlamentarzysty, pozwalającej zostać milionerem w ciągu jednej, ba! – w ciągu nawet niepełnej kadencji? Przyjąłem tu wersję zdarzeń opowiedzianą przez posła Protasiewicza, bo chociaż znalazł się jeden świadek, znaleziony niebywale szybko przez wprawnych najwidoczniej w takich poszukiwaniach śledczych z „Gazety Wyborczej”... - to przecież testis unus testis nullus, jeden świadek żaden świadek. Przyjąwszy jednak jego wersję wychodziłoby na to, że eurodeputowany Protasiewicz, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, narąbał się tak, że zataczał się i zwracał na siebie powszechną uwagę, a gdy wydarł wózek bagażowy innemu pasażerowi zainteresował się nim ów celnik, kierując go do szczegółowszej kontroli bagażu, co musiało bardzo zirytować tego wybitnego polityka europejskiego. „Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było – nigdy tak jeszcze nie było, żeby jakoś nie było” – kwitował podobne sytuacje dobry wojak Szwejk. W Platformie Obywatelskiej „podobne sytuacje” zdarzają się jakby częściej, niż w innych partiach, przynajmniej odkąd nie rządzi SLD. „Jak Sawicka w miejscu cichem, jak Chlebowski z Mirem, Rychem”, a i sam Kwaśniewski potaczał się podczas oficjalnych wizyt fest narąbany. Ale w końcu i tak wszystko kończy się szczęśliwie. W obronę wziął już Protasiewicza poseł Niesiołowski, co dziwi, bo sam przecież użył, jak pamiętamy, słówka „Won!” wobec red. Ewy Stankiewicz, gdy go prosiła pod blokowanym przez manifestantów Sejmem o komentarz. Nie powinien zatem usprawiedliwiać gwałtownej reakcji Protasiewicza na to samo słówko, tyle że po niemiecku... Gdy niemiecki celnik mówi „Raus!” – Protasiewicz mógł się oburzyć, gdy Niesiołowski mówi „Won!” do dziennikarki – nikt oburzać się nie powinien?... Ale jeszcze bardziej dziwi, że usprawiedliwiając swego kolegę Protasiewicza - Niesiołowski nie wspomniał o „szkodliwym działaniu PIS dla Polski”: jakaż okazja przepadła! Przecież to jasne jak słońce: gdyby nie PiS-owska antyniemiecka polityka, ten celnik we Frankfurcie zamiast „Raus!” poniósłby osobiście bagaż Protasiewcza do wyjścia i jeszcze podziękował za zaszczyt! Tymczasem kolejny „niezawisły sąd” uniewinnił kolejną „ofiarę IPN-owskkich pomówień”, Irenę Dziedzic, wedettę PRL-owskiej propagandy. Pokwitowania pobierania forsy od służb sąd nie uznał za wystarczający dowód, którym – wedle „niezawisłego sądu” – byłoby dopiero pisemne i imienne zobowiązanie się do współpracy. Praktyka „niezawisłego orzecznictwa” kształtuje, jak widać, nową kategorie „niewinnych”: obok tych, co to „bez swej wiedzy i zgody” pojawiają się i „niewinni”, co to „bez zobowiązań”... Marian Miszalski

09/03/2014 Dopłaty do piętek chleba - można byłoby wprowadzić, skoro żyjemy w niewolniczym ustroju wszelkiego rodzaju dopłat o charakterze społeczno- politycznym oraz propagandowym. Co jakiś czas słyszę, że do czegoś dopłacamy(???) Jak jeszcze coś funkcjonuje to należy to coś obłożyć podatkami, a potem dopłacać- znowu podnosząc podatki, bo dopłaca się na ogół z podatków a w socjalizmie dotacyjnym, jak brakuje pieniędzy na dopłaty- władza bierze kredyt. Tak jak ostatnio marszałek województwa mazowieckiego pan marszałek Adam Struzik z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wziął po prostu 60 milionów złotych kredytu na wypłaty dla poległych, pardon- podległych mu urzędników kultury demokratycznego państwa prawnego na Mazowszu. Sprawa jest załatwiona do grudnia bieżącego roku, bo do tego czasu kredyt należy spłacić z odsetkami. Bo co to za kredyt bez odsetek? Ciekawe skąd pan marszałek weźmie pieniądze na spłatę kredytu, no i na odsetki od spłaconego kredytu? Bardzo jestem ciekawy(???) Czy może coś uszczknie z dopłat hektarowych dla rolników? Czy może z dopłat do mleka pochodzących z Funduszu Spójności Mleka? A może z dopłat do cukru z Funduszu Spójności Cukru? A może po prostu przesunie z dopłat do urzędników centralnych z Funduszu Spójności Urzędników Centralnych? Trzeba mieć tęgą głowę, żeby rozdmuchać wydatki na tzw. kulturę, czytaj propagandę- a potem martwić się skąd na tę propagandę wziąć pieniądze? Myślę, że dopłaty do piętek chleba to dobry pomysł wpisujący się we wszystkie pomysły dopłat. Skoro pomysł dopłat do prawie wszystkiego jest dobry- to na pewno piekarze z zadowoleniem przyjmą mój pomysł. Zastrzegam sobie, że jest to pomysł mój i gdyby władza socjalistyczna chciała dopłacać do piętek chleba musiałby pytać mnie o zgodę. No i dopłacić mi do pomysłu! W końcu zobaczyłbym jak smakują te dotacje. A muszą smakować- bo ośmiornica dopłat zaciska się wokół nas coraz bardziej i ci co je biorą- są bardzo zadowoleni. Na razie jest problem z dopłatą do filmu pana Antoniego Krauzego a dotyczącego „katastrofy smoleńskiej”. Jest taka bolszewicka instytucja jak Polski Instytut Sztuki Filmowej, który finansuje różnego rodzaju produkcje filmowe, a my- jako podatnicy- finansujemy ten bolszewicki Instytut, który centralizuje de facto produkcję filmową i ustala kierunki oraz akceptuje. Zgodnie z zasadą towarzysza Lenina- Ulijanowa, że „ największą ze sztuk jest film”. Oczywiście towarzyszowi Leninowi chodziło o propagandę. Budżet Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej za rok 2012 to 167,97 miliona złotych(???). Bo nie może być normalnie, czyli kto chce robi sobie filmy za prywatne pieniądze, nie mieszając do tego pieniędzy podatnika. Tak jak w Hollywood! Nawet komuniści z Hollywood nie biorą pieniędzy od Ludowej Republiki Stanów Zjednoczonych. Kręcą filmy i organizują te swoje gale- za swoje pieniądze! Producent filmu o „katastrofie smoleńskiej’ wnioskował do państwowego Instytutu Sztuki Filmowej, do pani szefowej Agnieszki Odorowicz- o 5,5 miliona złotych. Cały film ma kosztować 10 milionów złotych. Jak ktoś kręci filmy, powinien umieć poszukać sobie sponsorów i niech kręci., Byleby łapska trzymał z daleka od kieszeni podatnika, tak jak trzyma ręce w naszych kieszeniach- Polski Instytut Sztuki Filmowej, utworzony w roku 2005, jeszcze za rządów socjalistów z Prawa i Sprawiedliwości. Myśleli zapewne, że wsadzą tam swojego i będą kręcić filmy „patriotyczne” o rzucaniu się na stos niezależnie od okoliczności historycznych… Na stos, na stos, na stos… Bo „:bohaterstwo” polega zdaniem Prawa i Sprawiedliwości na rzucaniu się na stos, najlepiej z butelką po benzynie rzucając się na czołg. No i dyrektorką została pani Agnieszka Odorowicz, lewicówka jak się patrzy, członkini Stowarzyszenia Kongresu Kobiet. To jest takie stowarzyszenie w nurcie komunizmu feministycznego. Kogo tam nie ma? I pani Magdalena Środa, i Henryka Bochniarz, i pani Dorota Warkomska, Jolanta Fedak, Krystyna Bochenek, Grażyna Gęsicka, Barbara Skarga, Krystyna Janda. I były jeszcze: pani Maria Kaczyńska, pani Szymanek -Deresz, Jolanta Kwaśniewska, Henryka Krzywonos, Jaurga –Nowacka. Część feministek już nie żyje- inne wyszły z tego feministycznego stada. W tym pani Henryka Krzywonos- tramwajarka, której zatrzymał się tramwaj , bo zabrakło prądu w czasach pierwszej Solidarności. I wtedy właśnie zaczęła się walka z komunizmem. To znaczy, tak naprawdę komunizm upadł, jak pan Lech Wałęsa przeskoczył przez plot., którego zresztą nie było… Pani Henryka Krzywonos, to musi być bardzo ważna i zorientowana persona, bo państwowe radio cytowało jej wypowiedź w sprawie sytuacji w Rosji, mówiła coś, żeby się nie bać, bo Putin się nie zdecyduje na wojnę. No pewnie, musimy wierzyć pani Krzywonos- jak ona mówi, że wojny nie będzie, to nie będzie. To jasne! Taka znawczyni polityki wschodniej- jeszcze lepsza od pani Romaszewskiej, córki niedawno zmarłego senatora Romaszewskiego. Wojny może i na razie nie będzie, ale nie dlatego, że tak twierdzi pani Henryka, ale, że tak chce pan Putin. Zebrani propagandyści różnych partii w studio Radia Z twierdzili rano , że młodzież jest jednak patriotyczna i pójdzie na Rosje, jak tylko będzie trzeba- pójdzie „patriotycznie”. Dadzą jej po butelce z benzyną i będzie ginąć za ten operetkowy kraj, którzy zbudowali wszyscy ci, którzy bywają w studio Radia Z u pani Moniki Olejnik, której sam pan prezydent Lech Kaczyński ofiarował stokrotki. To znaczy kwiaty była jakieś inne, ale zwrócił się do niej dwukrotnie per” Stokrotka”. W tym towarzystwie sfeminizowanym i skomunizowanym brakuje jeszcze pani Doroty Rabczewskiej i nowej celebrytki na scenie celebryckiej- pani Natalii Siwiec. Ta to się dopiero rozbiera- prosto z Wałbrzycha! .Idzie ostro! Ma za sobą sesje w Playboyu, CKM, Maxim. Była nawet Miss Euro 2012. Robi wielką karierę! Zrobiła sobie nawet tatuaż w kroczu.. To znaczy nie widziałem, ale są zdjęcia.. Następna do zanieczyszczania sfery publicznej. Tylko patrzeć jak będzie wypowiadała się przeciw Rosji, za równouprawnieniem kobiet, za parytetami i ogólnie przeciw mężczyznom. W tym burdelu każdy ma swoją rolę na froncie ideologicznym walki z normalnością. Celebryci są częścią tego systemu! Jak jej kariera będzie się prawidłowo rozwijać, to pani Natalia Siwiec wyrośnie nam na nową panią Paulinę Kaczanow. Pamiętacie Państwo? Biła rekordy stosunków seksualnych. Na” zawodach” wyjęło i włożyło sobie coś około ponad 1300 mężczyzn(!!!) Czy to nie wspaniały rekord? Zobaczcie Państwo jak ich wszędzie pełno. Obsadziły jak kruki nasze życie, demoralizują normalne kobiety, które nie są feministkami ruchu komunistycznego., wywracają im w głowach, propagują dewiacje, nienormalność parytetową. Może by tak jakieś dopłaty dla celebrytów? W końcu robią co mogą, żeby zanieczyścić powietrze. Narobią smrodu i pójdą sobie. Dopłaty z budżetu by się im przydały. A może dopłaty z Funduszu Spójności Seksualnej? No cóż…Czerwony autobus po ulicach państwa mknie!.! Aż nam to wszystko wejdzie w pięty! Bo nie gonimy jeszcze w piętkę! Wiele przed nami.… ale dopłaty do piętek chleba by się przydały.? Mogą być z Funduszu Spójności Piętek Chleba.. Albo z Funduszu Spójności Wielkiej Głupoty! WJR

Platformy jedność w sprawie Ukrainy nie obowiązuje

1. W czasie środowej sejmowej debaty o solidarności z Ukrainą wydawało się, że jedność w tej sprawie wszystkich partii politycznych jest oczywistością, szczególnie w sytuacji kiedy zajmowanie Krymu przez Rosję, odbywa się coraz szybciej i coraz bardziej jawnie. I rzeczywiście zaprezentowane przez premiera Tuska w imieniu rządu stanowisko mówiące wyraźnie o agresji Rosji na Ukrainę, a także stwierdzenie, że ustępstwa demokratycznego świata wobec Rosji, są drogą do jeszcze ostrzejszego konfliktu, a nie do utrzymania pokoju, zyskały poparcie całej opozycji. W wystąpieniu prezesa Jarosława Kaczyńskiego znalazło się nawet stwierdzenie, że przestawiający stanowisko Platformy w tej debacie Grzegorz Schetyna mówiąc, iż stowarzyszenie Ukrainy z Unią dokonuje się przez Warszawę, ma pełne wsparcie Prawa i Sprawiedliwości. W tej sytuacji przyjęcie przez aklamację uchwały Sejmu RP dotyczącej solidarności z Ukrainą, w której podkreślił legalność nowego rządu, integralność terytorialną, potępił działania Rosji wobec tego kraju, zwłaszcza wobec Krymu, wreszcie zaapelował do rządu RP oraz parlamentów i rządów innych rządów UE o wsparcie ukraińskiego procesu transformacji ustrojowej i ekonomicznej, było wręcz oczywistością.

2. Niestety nie obyło się bez zgrzytu i to tylko dlatego, że premier Tusk nie mógł chyba wytrzymać, pojednawczych gestów prezesa Jarosława Kaczyńskiego, które ten wykonał w ostatnich dniach wobec rządzących w tym zarówno wobec szefa rządu jak i prezydenta Komorowskiego. Ponieważ w czasie debaty Kaczyński zwrócił uwagę, na wynikającą z badań opinii publicznej w Polsce niską skłonność do poświęceń młodego pokolenia w sytuacji zagrożenia kraju i stwierdził, że jest to wynik błędów popełnianych w „reformowaniu” naszej edukacji, Tusk uznał, że musi na ten zarzut dodatkowo odpowiedzieć. Niestety ta odpowiedź była wyraźną insynuacją ponieważ Tusk, zaczął mówić o patriotyzmie polskich żołnierzy walczących w Afganistanie, który to zdaniem szefa rządu miał podważać w swoim wystąpieniu prezes Kaczyński. Ale i tym wystąpieniem premiera Tuska, Kaczyński nie dał się sprowokować i cały incydent złożył na karb zmęczenia szefa rządu.

3. W następnych dniach było już tylko gorzej. Otóż w różnych programach publicystycznych, prominentni politycy Platformy zaczęli obarczać Prawo i Sprawiedliwość odpowiedzialnością za ponoć niezbyt stanowcze potępienie przez premiera Węgier Wiktora Orbana, ataku Rosji na Ukrainę. Można by powiedzieć gdzie Rzym gdzie Krym, wszak to posłowie Platformy są w jednej grupie politycznej w Parlamencie Europejskim z posłami Fideszu ale tak się składa, że i w tej sprawie posłowie Platformy pisząc najoględniej, mijają się z prawdą. Otóż Wiktor Orban mimo tego, że modernizację jego elektrowni atomowej w kredycie w wysokości 10 mld USD realizuje Rosja, w sprawie konfliktu na Ukrainie zachował się bardzo pryncypialnie. Otóż na szczycie UE w Brukseli w ostatni piątek powiedział między innymi, „że tego co uczyniła Rosja czyli praktycznego oderwania Krymu od Ukrainy nie można nazwać inaczej niż agresją i Unia powinna na to zdecydowanie odpowiedzieć”. Jest to stanowisko wręcz identyczne z tym prezentowanym przez Polskę więc albo premier Tusk nie przekazał swoim najbliższym współpracownikom informacji o przebiegu szczytu w Brukseli albo znowu rządzący poszukują na siłę czegoś czym można by publicznie uderzyć w Prawo i Sprawiedliwość.

4. Wreszcie coraz częściej domaganie się przez Prawo i Sprawiedliwość stanowczości ze strony Unii wobec Rosji, prominentni politycy Platformy, przekuwają na obarczanie naszego ugrupowania odpowiedzialnością za ewentualne straty naszych eksporterów (w tym w szczególności rolników), którzy nie będą mogli sprzedawać do Rosji. Ich zdaniem więc, domagając się stanowczości, natychmiast godzimy w handel naszego kraju z Rosją, choć jako żywo domagamy się sankcji wizowych i finansowych wobec prominentnych polityków i oligarchów rosyjskich. A tak przy okazji to polski eksport do Rosji w 2013 roku to ok.8,2 mld euro (około 2,5 tysiąca różnych produktów i usług lokowanych na tym rynku), na ogólną jego wartość ( około 150 mld euro czyli niecałe 6%), a ponadto Rosja jest od niedawna członkiem WTO i nie może jeżeli chodzi o handel zagraniczny, zachowywać się według własnego widzimisię. A więc zdaniem polityków Platformy opowiadanie się za jednością w sprawie Ukrainy, obowiązuje tylko Prawo i Sprawiedliwość, a jeżeli tylko da się ustalić jakieś przewinienia (nawet nieprawdziwe) naszej partii w tej sprawie, to natychmiast trzeba nimi okładać największą partię opozycyjną. Kuźmiuk

Bandyctwo skarbowe niszczy fundamenty genetyczne Polski The Economist „ Długotrwały wzrost gospodarczy jest niemożliwy bez ludzi zdolnych do zaryzykowania wszystkiego co maja przy zakładaniu nowego biznesu , rozwoju już istniejącego lub próbujących wynaleźć lepszą pułapkę na myszy. Tacy ludzie zdolni do podejmowania ryzyka są zatrważająco rzadcy w Ameryce ostatnio , liczba samozatrudnionych , kreujących miejsc pracy nowo powstających biznesów i sumy inwestowane w przedsięwzięcia jest niska „....” Ekonomiści wiedza, że ludzie są z natury nie skłonni do ryzyka „...” Rozważ zwykły test , dostajesz wybór , czy wolisz dostać prezent wart 50 dolarów,czy zagrać w grę, która daje ci 50 procentową szanse na wygranie 120 dolarów .Wydaje się logiczne wybrać tą drugą opcję , ponieważ średnia wygrana 60 dolarów jest większa niż 50 . W rzeczywistości większość ludzi wybierze pierwszą opcje, preferują małe , ale pewne pieniądze niż duże , ale niepewne . Zdolność do podejmowania ryzyka jest różna między między ludźmi i zmienia się w czasie . Jednak zdolność do podejmowania ryzyka jest dziedziczna . Badania prowadzone na bliźniakach jednojajowych w Szwecji udowodniły ,że bliźnięta maja bardziej zbliżone naturalne predyspozycje do inwestowania w akcje niż zwykli bracia , co wymusza uznanie ,że tylko dziedzictwo genetyczne wyjaśnia różnice w zdolności ludzi do podejmowania ryzyka „....” Środowisko i otoczenie tez ma znaczenie”.. Badacze zawsze uzyskują wyniki świadczące o tym ,że bogaci i lepiej wykształceni mają więcej sukcesów finansowych „...” Alison Both z Australijskiego Narodowego Uniwersytetu i Patrick Nolen z Uniwersytetu Essex wykryli w badaniach ,że nastoletnie dziewczyny kształcone klasach jednopłciowych są bardziej skłonne do podejmowania ryzyka niż te kształcone w klasach koedukacyjnych „....”Badania wykazały ,że straty czasach recesji zniszczyły apetyt ludzi do podejmowania ryzyka na całe dekady „....(źródło )
Adam Machaj „Chińczycy zawiesili podatek dochodowy od drobnych przedsiębiorców „.....”od 1. sierpnia „komunistyczny” rząd w Pekinie zawiesił pobór podatków od firm, których obrót jest mniejszy niż 3200 dolarów amerykańskich miesięcznie!!! . ...(więcej)

Dariusz Sagan ”W 1950 roku w encykliceHumani Generis papież Pius XII stwierdził, że ewolucjonizm jest poważną hipotezą i że należy rozpatrywać ją na równi z hipotezą przeciwną, czyli kreacjonistyczną. 46 lat później w liście doPapieskiej Akademii Nauk papież Jan Paweł II wyraził już jasno, że dzięki postępowi nauki i zbieżności wyników niezależnych badań z wielu dziedzin naukowych można uznać, iż"teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą' „.....”Jan Paweł II nie wyjawił explicite, jaką teorię ewolucji uważa za coś "więcej niż hipotezę", ale wielu komentatorów domniemuje, że chodziło mu o najpowszechniej przyjmowany współcześnie przez naukowców darwinizm, który ze względu na  wprowadzone do niego modyfikacje często jest nazywany neodarwinizmem. „......”następującą wypowiedź Jana Pawła II:” Wszystkie obserwacje dotyczące rozwoju życia prowadzą do podobnych konkluzji. Ewolucja form żywych, której etapy i mechanizmy bada przyrodoznawstwo, ujawnia zachwycającą wewnętrzną celowość. Ta celowość, która kieruje tymi bytami bez ich udziału i bez ich wpływu, skłania człowieka do przypuszczeń o istnieniu Umysłu, który jest ich wynalazcą, ich stwórcą.”.....”Podobne metody wykrywania projektu, budząc spore kontrowersje, zwolennicy najnowszej wersji kreacjonizmu,tzw. teorii inteligentnego projektu, chcą wykorzystać w takich naukach jak biologia czy kosmologia.39 Celowość w przyrodzie można więc postrzegać również naukowo, a gdyby uznano roszczenia teoretyków projektu za słuszne, ich metody mogłyby wspierać filozoficzne argumenty na rzecz istnienia Boskiego zamysłu w przyrodzie, mimo iż sami teoretycy projektu nie identyfikują projektanta na podstawie argumentów naukowych „...(więcej )
Wikipedia „ Socjobiologia jest syntetyczną dyscypliną naukową, której celem jest wyjaśnianie zachowań społecznych wszystkich gatunków, łącznie z Homo sapiens, poprzez rozpatrywanie tych zachowań w kontekście działania sił doboru naturalnego. Dobór naturalny jest rozpatrywany jako mechanizm działający na poziomie organizmu lub poszczególnych genów (egoizm genetyczny). Socjobiologia jest często traktowana jako część biologii i socjologii, ma związki z etologią, ewolucjonizmem, zoologią, genetyką populacyjną, i innymi dyscyplinami. W ramach studiów nad społecznościami ludzkimi socjobiologia jest ściśle związana z ekologią behawioralną i psychologią ewolucyjną. Nazwa została stworzona przez Edwarda Osborne'a Wilsona w latach 70. XX wieku. Pierwotnie głównym obszarem zainteresowania socjobiologii były owady społeczne (mrówki, pszczoły, osy, termity) oraz naczelne inne niż człowiek. W mniejszym stopniu były to inne zwierzęta, które wykazują zachowania społeczne na mniejszą skalę. W ostatnich latach jednym z głównych propagatorów i popularyzatorów socjobiologii stał się Richard Dawkins. Socjobiologia stosuje ścisłe matematyczne modele do opisu zachowania zwierząt oraz ich stabilności ewolucyjnej. Ponieważ dzięki temu możliwe są matematyczne dowody poprawności teorii socjobiologicznych, symulacje komputerowe oraz tworzenie hipotez falsyfikowalnych, metody socjobiologiczne wyparły wcześniejszą metodykę wyjaśniania zachowań zwierząt opartą na zasadzie "to brzmi przekonująco, więc to musi być prawda". Najszerzej znanym sukcesem socjobiologii jest wyjaśnienie zachowań altruistycznych. Modele socjobiologiczne wyjaśniły też wiele trudnych faktów dotyczących struktury społecznej i zachowań seksualnych zwierząt. Socjobiologia używa szeroko wyników teorii gier, szczególnie ważny jest tu dylemat więźnia.Socjobiologia stała się polem wielkich naukowych kontrowersji. Krytyka, której prominentnymi przedstawicielami byli Richard Lewontin i Stephen Jay Gould, koncentruje się na socjobiologicznym założeniu, że geny grają podstawową rolę w kształtowaniu ludzkiego zachowania i że istnieją nieprzezwyciężalne ograniczenia w redukowaniu takich cech jak np. agresywność. Inną tezą często obecną w koncepcji socjobiologii, krytykowaną z perspektywy filozofii nauki, jest nie dający się udowodnić z przesłanek socjobiologicznych (a mimo to postulowany jako ich wniosek) naturalizm (np. w przypadku E.O. Wilsona)[1]. Część krytyki socjobiologii ma swoje źródła raczej w poglądach religijnych i politycznych niż w problemach naukowych. Główny zarzut dotyczący "tolerowania" czy wręcz "akceptowania" zachowań uchodzących w naszej kulturze za niemoralne wynika w znacznej części z niezrozumienia istoty założeń socjobiologii. Teorie socjobiologiczne nie wypowiadają się wcale na temat "słuszności" jakichś zachowań i nie wartościują ich, oraz nie twierdzą, że kultura nie powinna na te zachowania wpływać.Dziedziną, która wywodzi się z badań socjobiologicznych ludzi, jest memetyka odnosząca się do ewolucji wzorców kulturowych.”...(źródło )
Złożoność istoty ludzkiej , złożoność społeczeństwa jakie człowiek zbudował , ciągła, szybka , choć niezauważalna ewolucja mózgu i ewolucja samego społeczeństwa jest rzeczą fascynującą . Niesamowita jest tez złożoność samego człowieka Z badań naukowców wynika ,że społeczeństwo nie rozwinie się bez ludzi aktywnych ,potrafiących ryzykować ,otwierać nowe firmy , ryzykownie poświęcać czas na wymyślanie nowych produktów. Jednocześnie wynika z badan naukowców ,że klęski „uczą” ludzi nie podejmowania ryzyka Bandyckie państwo które niszczy firmy i ich właścicieli kryminalistami moralnymi ze skarbówki , czy ZUS niszczy własne fundamenty gospodarcze i cywilizacyjne . Bo recesja , czy problemy z prowadzeniem przedsiębiorstwa są niczym w porównaniu z wizyta państwowych bandytów
Wszędzie tam , gdzie wprowadzono podatek dochodowy, VAT i przymusowe ubezpieczenia społeczne następuje upadek gospodarczy i cywilizacyjny . Za to państwowi bandyci kwitną .Łapówki ,wysokie wczesne emerytury ,pełnopłatne chorobowe, sanatoria ,itd Młody Polak , który otwiera swoją firmę w Polsce powinien być traktowany jak bohater , a bandyta , urzędnik , który mu przeszkadza powinien być traktowany jak kryminalista .
Marek Mojsiewicz

Sytuacja jest dobra, ale nie beznadziejna Wojna, panowie, jest sprawą zbyt poważną, by powierzać ją wojskowym - twierdził francuski premier, „stary tygrys”, Jerzy Clemenceau. Nawiasem mówiąc, przy Rond Point des Champs Elysees, jest pomnik „starego tygrysa”, jak odziany w płaszcz, z rozwianym szalikiem, stoi na skale. Może tak i stał, ale może i nie stał, bo zachowało się wspomnienie z jego pobytu na froncie. Siedział w okopie - a okopy były wtedy w niewielkiej odległości od okopów nieprzyjacielskich - i w pewnej chwili posłyszał, jak w niemieckim okopie rozmawiali Niemcy. Dźwięk niemieckiej mowy na francuskiej ziemi tak rozwścieczył Jerzego Clemenceau, że schwycił pistolet i z pistoletem w ręku próbował wyskoczyć w okopu. Oczywiście oficerowie go uspokoili i dzięki temu mógł otworzyć konferencję pokojową w Wersalu, której ustalenia, nie tylko w roku 1919, ale również w roku 2009, a więc w 90 lat później, przez ówczesnego rosyjskiego premiera Włodzimierza Putina, w przytomności Naszej Złotej Pani, która ani jednym słowem przeciwko temu nie zaprotestowała, w przemówieniu wygłoszonym 1 września na Westerplatte, uważane są za przyczynę II wojny światowej. Co takiego uczynił Traktat Wersalski, że przez ówczesnego rosyjskiego premiera Włodzimierza Putina, w przytomności Naszej Złotej Pani, która ani jednym słowem nie zaprotestowała przeciwko tej ocenie, został uznany za przyczynę II wojny światowej? To, że - jak wyraził się wówczas rosyjski premier Putin w obecności Naszej Złotej Pani, która ani jednym słowem przeciwko tej ocenie nie zaprotestowała - traktat wersalski „upokorzył dwa wielkie narody”. A w jaki sposób je „upokorzył”? Ano w taki - o czym ówczesny rosyjski premier Włodzimierz Putin taktownie już nie wspomniał - że w obszarze leżącym między owymi „wielkimi narodami” zatwierdził istnienie różnych niepodległych państw, m.in. niepodległego państwa polskiego. Zatem nie ulega wątpliwości („nie ulega wątpliwości, jak mawiała stara niania...”), że skoro tak, to w interesie pokoju europejskiego i światowego, takie przyczyny należałoby jak najszybciej eliminować - to chyba jasne? Wspominam o tym nie tylko dlatego, że obecnie chyba wszyscy funkcjonariusze („wszelka dziwka majtki pierze”) niezależnych mediów głównego nurtu z „Gazetą Polską” i bratnią „ Gazetą Wyborczą” na czele wymyśla aktualnemu rosyjskiemu prezydentowi Włodzimierzowi Putinowi - co pokazuje, że te wszystkie przekomarzania, to tylko takie makagigi - ale przede wszystkim dlatego, że oto dał głos pan generał Stanisław Koziej. Dał głos - i to podwójny. Zanim jednak rozbierzemy sobie ten głos z uwagę, przypomnijmy, skąd panu generału Kozieju, jako szefu Biura Bezpieczeństwa Narodowego, wyrastają nogi. Otóż pan generał został faworytem, to znaczy - został duszeńką naszego Umiłowanego Marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, który na podstawie komunikatu przekazanego przez pełnomocną panią redaktor Justynę Pochanke w TVN, podejrzewanej przeze mnie, iż jest telewizyjną ekspozyturą Wojskowych Służb Informacyjnych, których, jak wiadomo, „nie ma”, kreował się pełniącym obowiązki prezydenta, jakoś dopiero pod koniec 10 kwietnia 2010 roku, kiedy okazało się, że „Aneks” do „Raportu o rozwiązaniu Wojskowych Służb Informacyjnych”, którego przez cały ten dzień bezskutecznie szukali marszałkowscy siepacze, jest w sejfie szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W tej sytuacji nie było innego wyjścia, tylko 11 kwietnia 2010 roku z samego rana mianować pana generała Stanisława Kozieja szefem BBN, żeby w tym charakterze mógł zażądać otwarcia sejfu i przejęcia poszukiwanego dokumentu. Przypadek ten pokazuje, jak wiele zależy od tego, kto akurat znajdzie się, albo zostanie podstawiony we właściwym miejscu we właściwym czasie.

Ale mniejsza o to, bo ciekawsze są deklaracje pana generała Stanisława Kozieja. Otóż najwyraźniej ulega on poważnej huśtawce psychicznej, miotając się od ściany do ściany między defetyzmem, a euforią. Mniejsza o to, co pan generał w tym czasie palił - bo że coś musiał palić, to nie ulega wątpliwości - ale jeśli jednego dnia szef BBN oświadcza, że w następstwie rozwoju sytuacji na Ukrainie, nasze mniej wartościowe państwo jest zagrożone, a zaraza potem wygraża zimnemu ruskiemu czekiście Putinowi, że jeśli pogłębi mu się utrata kontraktu rzeczywistością, to marny jego los, to wzbudza to podejrzenia, iż kontakt z rzeczywistością utracił pana generał Koziej. Już mniejsza o to, czy przytrafiło mu się to z własnej inicjatywy, czy też wykonuje jakieś szalenie ważne zadanie zlecone - bo - powiedzmy sobie szczerze - czy tak naprawdę możemy być pewni lojalności naszych generałów wobec naszego mniej wartościowego i sezonowego państwa polskiego, skoro wielokrotnie przysięgali oni każdemu, kto tylko ich o to ładnie poprosił - bo ważniejsza jest trafność oceny, czy wydarzenia na Ukrainie rzeczywiście zagrażają naszej mniej wartościowej i sezonowej państwowości, czy też rosyjski prezydent Putin traci kontakt z rzeczywistością. Bo rzeczywistość wygląda tak, że zimny ruski czekista Putin przejął kontrolę nad Krymem, mimo niezłomnego moralne niezwyciężonej armii Ukrainy. Nasza niezwyciężona armia morale ma jeszcze lepsze i gdyby zuchwały wróg na nasz nieszczęśliwy kraj uderzył, przykryje go w mig nie tyle może czapkami, bo te oczywiście musiałyby pogubić się podczas ucieczki, ale biurowymi segregatorami - bo wiadomo, że nic tak nie stymuluje, ale i nie mityguje agresji, jak zdecydowana interwencja administracyjna. Któż może mieć co to tego wątpliwości po męczeństwie pana posła Jacka Protasiewicza? Wygląda tedy na to, że jeśli zimny ruski czekista Putin, co to wydaje się, przejął kontrolę nie tylko nad Krymem, ale również - nad przestrzenią powietrzna nad tą prowincją, kontrolę tę utrzyma (a kto niby jest w stanie go stamtąd przegonić?), ale na Kijów nie pomaszeruje, to eunuchy, z tą Angielką podobną do konia, co to akurat dlaczegoś upodobała sobie w Radosławie Sikorskim, chociaż w odróżnieniu od pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego jest on żonaty i dzieciaty, więc wspomniane eunuchy powitają tę sytuację z ulgą tym i wzdychał bardziej, że zimny rosyjski czekista Putin odgrażał się, iż wykorzysta precedens Kosowa, którego niepodległość uznał w podskokach nasz arywista „Szpak”, co zwłaszcza naszemu nieszczęśliwemu krajowi może odbić się czkawką. Rzecz w tym, że zimy rosyjski czekista Putin robi na Krymie dokładnie to samo, co Polska na tzw. Litwie Środkowej w roku 1921. Jak pamiętamy, po wojnie bolszewickiej marszałek Piłsudski nakazał generałowi Żeligowskiemu „zbuntować się” i zająć Wileńszczyznę. I tak się stało. Generał Żeligowski proklamował tam „Litwę Środkową”, jako niepodległe państwo i na zorganizowanej naprędce konferencji prasowej przy każdym dziennikarskim pytaniu, oglądał się na kapitana Prystora, który się wyprężał i recytował: „pan generał uważa, że...” . Czyż to nie podobne do naszego pana generała Stanisława Kozieja? Oczywiście przy tych podobieństwach muszą być też i różnice. O ile nasza niezwyciężona armia w roku 1921 była jeszcze zdolna do fizycznego zajęcia Wileńszczyzny i proklamowania Litwy Środkowej, to obecnie, poza misyjnym kontyngentem, który akurat gromi taliby w dalekim Afganistanie i w razie czego musiałby chronić się na San Domingo, gdzie wódz „gromiłby Murzyny i wzdychał do kraju”, nie jest zdolna do wykonania żadnego zadania militarnego, poza oczywiście służbą wartowniczą. Nie jest to żadna tajemnica i dlatego nawet ukraiński premier Arsenij Jaceniuk raczej próbuje kombinować bezpośrednio z Naszą Złotą Panią, bo któż w razie czego, to znaczy - w razie, gdyby zwycięstwo demokracji na Ukrainie natrafiło na nieprzewidziane trudności czy to polityczne, czy traktatowe - któż zapewni mu azyl i nietykalność konta?

Stanisław Michalkiewicz

10/03/2014 „Solidarność proletariatu polskiego i żydowskiego, które mieszkając koło siebie i znosząc ten sam i przez te same osoby prowadzony ucisk i wyzysk powinna zespolić nasze siły”- twierdził towarzysz Józef Piłsudski w „Przedświcie” we wrześniu roku 1894. Ten wspaniały cytat towarzysza Piłsudskiego znalazłem na stronie 69 tekstów pana Janusza wydanych w ramach Biblioteki Wolności pt” .Historia według Korwina” . Proszę zwrócić uwagę na ten język, którym posługiwali się marksiści. ”Proletariat”,’ Wyzysk”,” ucisk”. Dzisiaj też jest „ucisk”, „ wyzysk” i” proletariat”. Ale mamy demokrację uciskową i wyzyskową. Słowa „proletariat” nie uświadczysz. Jeśli posługiwać się marksowskim słowem” wyzysk”- to wyzyskuje nas socjalistyczne państwo. Zabiera nam na swoją biurokratyczną budowę- około 83% naszego dochodu(!!!!). Czy to nie jest wyzysk? Dla naszego dobra- rzecz jasna! No cóż… Przeszłości ślad dłoń nasza zamiata”(!!!!) Ze względu na panujący swąd wyzysku proletów przez państwo socjalistyczne, proleci muszą tracić pracę- co oczywiste, bo wielu proletów takiego wyzysku nie wytrzymuje. Mam na myśli wytrzymałość ludzkiego materiału w strukturach demokratycznego państwa prawnego oraz biurokratycznego. Bo im biedniejsze państwo, tym więcej w nim rządzącej biurokracji, no i więcej limuzyn. Jakiś czas temu pisałem, że w Polsce jest około 55 000 samochodów służbowych(???) Taką informację znalazłem w jakiejś gazecie na pierwszej stronie.. 55 000 limuzyn(????) Jaki to musi być koszt wyzysku „ mas pracujących” i proletariatu”? Proleci w takiej sytuacji schodzą do gospodarczego podziemia, żeby w jakiś sposób funkcjonować w katakumbach demokratycznego państwa prawnego. Bo człowiek, nawet proletariacki musi jakoś żyć, w każdych- nawet najbardziej skrajnych warunkach. Z szacunków wynika, że około 30% proletów usiłuje walczyć o życie w tzw. czarnej strefie gospodarczej, czyli – tak naprawdę- w strefie wolności, usiłując zarobić parę groszy poza strukturami biurokratycznymi demokratycznego państwa prawnego. Zupełnie jak za okupacji niemieckiej. Podziemie się rozwija… Ale biurokracja pośredniaków państwowych nie próżnuje. Już kombinują, żeby minister pracy i spraw socjalistycznych zmienił zasadę rejestrowania bezrobotnych, którzy rejestrują się tylko po to, by mieć ubezpieczenie zdrowotne i nigdy z ofert pracy nie korzystają. I trzeba przyznać, że postępują racjonalnie: podatnicy płacą im składkę ubezpieczeniową,. a oni sobie spokojnie pracują, uważając jedynie, żeby nie paść ofiarą kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, którą powołał socjalista Józef Piłsudski w grudniu 1918 rok – dekretem. Wielkie zdobycze socjalizmu! Pracujący w sferze wolności powinni wystawiać warty przed budowami, żeby te ostrzegały przed nadchodzącymi kontrolami urzędników Państwowej Inspekcji Pracy.. Ważne, żeby nie dać się złapać! Bo można trafić do lochu i na przesłuchanie. I zaszkodzić pracodawcy. I ani on, a ni złapany nie będą mieli pracy. W końcu przesłuchania nie należą do miłych rzeczy- trzeba się tłumaczyć i mataczyć, żeby nie wkopać siebie i innych. Tylko dlatego, że się chce pracować i nie dzielić się z biurokratycznym państwem dochodami ze swojej ciężkiej pracy. Przesłuchania… Nie ma „obywateli” niewinnych- są jedynie źle przesłuchani! Opowiadał mi jeden z kolegów ostatnio dowcip o mumii. W komunistycznej Rosji rządzonej przez Lenina, Trockiego i Stalina znaleziono mumię. Nie wiadomo było jaką, ale prawdopodobnie mumię faraona . przyjeżdżali fachowcy z Anglii, Stanów Zjednoczonych, z Francji, Badali, badali i badali- i nic! Nie można było ustalić co to za mumia? No i w końcu radzieccy „naukowcy” stwierdzili- jest to mumia Ramzesa XIII. A jak żeście do tego doszli?- – pytali naukowcy z Anglii, Francji i Stanów Zjednoczonych, jeszcze wtedy nie Ludowej Republice Stanów Zjednoczonych? - Przyznał się- stwierdził jeden z „ naukowców „ radzieckich. Być może ten sam, co swojego czasu próbował- w ramach eksperymentu- odzwyczaić konia jeść. Już go prawie odzwyczaił, ale- na nieszczęście- koń zdechł.. Państwowe urzędy udające , że szukają pracy bezrobotnym będą rozliczane z efektywności pracy. Nie wiem jak to urzędnicy zrobią- ale chyba jak zwykle! Nic z tego nie będzie. Bo jak rozliczyć z „ pracy” coś co udaje, że pracuje a żyje z podatków tych, którzy jeszcze nie są bezrobotnymi.? Będą tak kombinować, żeby wyszło, że są efektywni, a efektywni nie są- chociażby przez samo swoje istnienie. Bo jak może być efektywny byt, który ze swej natury nie jest efektywny? Tak jak socjalistyczne państwo nieefektywne, i marnotrawne. To co nieefektywne urzędniczo- nigdy nie będzie efektywne! Bo niby dlaczego? Ale można wspomóc państwowe urzędy pracy dodatkowymi pieniędzmi zrabowanymi przez socjalistyczne państwo wszystkim tym, którzy piją napoje gazowane zawierające cukier. Nie wiem, czy rzecz podatkowa będzie dotyczyła również słodzików, ale podatek ma być. Ministerstwo Finansów opanowane przez Platformę Obywatelską i pana ministra Szczurka już pracuje nad odpowiednim projektem zmian podatkowych- w górę. Chodzi o to, że głównie dzieci przysparzają kłopotów socjalistycznemu państwu, bo tyją i tyjąc od cukru, tyją dodatkowo od chipsów. Bo dzieci w państwie socjalistycznym są własnością państwa, więc państwo się tym zajmuje.. A może tyją od czego innego? Na przykład od ciągle nakładanych podatków. Otyli żyją krócej, ale jedzą dłużej! Socjalistyczne Urzędy Pracy szacują, że w ukryciu przed demokratycznym państwem prawnym pozostaje około 50%% tych, co zarejestrowani są w urzędach pracy, w których nie ma pracy, ale jest mnóstwo różnych takich przebywających tam w celach socjalnych urzędników od pracy. Sami przerzucają informacje i papiery- i nic pożytecznego z tego nie wynika, oprócz start, które ponosimy finansując te urzędy. A jak wiadomo- ze strat nie ma dobrobytu- są straty! Tak jak w uzębieniu.. Jak człowiek ma mleczaki, i one wypadają- to nie są straty. Na to miejsce wyrastają zęby, które będziemy nosić aż do śmierci- oczywiście pod warunkiem, że ich nam nikt nie wbije. Dlaczego ja o tych zębach? Bo w audycji „ Cztery pory roku”, mojego ulubionego propagandysty pana redaktora Romana Czejarka, z polskiego radia publicznego, zaproszony gość, pani doktor- stomatolog Barbara Szafrańska twierdziła, że mleczaki należy leczyć??? Niemożliwe? Popatrzcie państwo jak od moich czasów „ nauka” poszła ostro do przodu.! I proponowała myć te mleczaki dziecku do dwóch lat. Te mleczaki podobno psują się od mleka matki(????). Nie podała jednak rodzaju pasty, którą należy czyścić mleczaki. Naprawdę” nauka” idzie ostro do przodu- wszystko dla naszego dobra i dla dobra „naszych” dzieci”. Bo w socjalizmie dzieci są” nasze”. Wszystko w socjalizmie jest nasze. Nawet nasze pieniądze- są ich! Biorą sobie ile im potrzeba..(????) To nie ICH? Oczywiście, że ICH! No i ta „ solidarność proletariatu”… WJR

Już jest narracja, że konflikt na Ukrainie, pomoże Platformie

1. W ciągu ostatnich kilku miesięcy w większości badań opinii publicznej w naszym kraju odnotowywano wyraźną przewagę poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości nad tym dla Platformy. Mimo licznych zabiegów PR-owskich rządzących, nowych expose premiera Tuska, rekonstrukcji Rady Ministrów i gospodarskich wizyt szefa rządu, ta przewaga się utrzymuje i nawet sprzyjające im media, coraz częściej przewidują wygranie nadchodzących wyborów do Parlamentu Europejskiego przez Prawo i Sprawiedliwość. Agresja Rosji na Ukrainę, postępująca aneksja Krymu i zdecydowana reakcja rządu Tuska na te wydarzenia, zdaniem niektórych specjalistów od marketingu politycznego, nie pozwala na radykalizację Prawa i Sprawiedliwości w tej sprawie i w związku z tym utrudnić tej partii możliwości narracyjne.

2.Jeden z nich Norbert Maliszewski porównał nawet tę sytuację do skutków konfliktu brytyjsko -argentyńskiego z 1982 roku, dzięki któremu ówczesna premier Margaret Thatcher po okresie znacznego kryzysu zaufania, odzyskała społeczne poparcie. Wspomniany ekspert użył nawet takiego stwierdzenia, „że Krym to takie mini Falklandy dla Donalda Tuska”. W zaprzyjaźnionej z rządzącymi telewizji TVN, ukazał się w tych dniach sondaż, który odzwierciedlał takie właśnie tendencje, gwałtowny wzrost notowań Platformy aż o 6 punktów procentowych w stosunku do ostatniego badania, co przy spadku poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości o 2 punkty procentowe, doprowadziło do tego ,że różnica poparcia pomiędzy tymi partiami wyniosła tylko 1 punkt procentowy.

3. Te zabiegi różnej maści ekspertów i sprzyjających rządzącym mediów specjalnie nie dziwią, wszak do tej pory używano już tylu „armat” aby rozbić Prawo i Sprawiedliwość, a tu nie tylko nie ma tego rozbicia, a wręcz przeciwnie partia prowadzi i to zdecydowanie w badaniach opinii publicznej. Jednak wykorzystywanie agresji Rosji na Ukrainę jako okazji do zdobycia dodatkowych punktów poparcia w polityce krajowej przez rządzących, jest mówiąc najbardziej oględnie, co najmniej niestosowne. Prawo i Sprawiedliwość wcale nie koniunkturalnie poparło działania premiera Tuska i jego rządu w sprawach ukraińskich, zrobiliśmy to w imię najlepiej pojętych interesów naszego kraju, a jednym z nich jest wolna i zorientowana na Europę ,Ukraina.

4. W imię tej jedności największych polskich ugrupowań parlamentarnych w sprawie Ukrainy, nie podnosimy także krytyki Platformy za ostatnie ponad 6 lat jeżeli chodzi o polską politykę wschodnią. A byłoby za co. Była przecież bliska współpraca i duży udział Rosji w rozdzieleniu wizyt prezydenta Kaczyńskiego i premiera Tuska w Smoleńsku na 50 rocznicę obchodów mordu katyńskiego i w konsekwencji tragiczna śmierć blisko 100 osób polskiej elity. Były kolejne spotkania i ocieplanie relacji z Rosją i odwracanie się plecami od państw nadbałtyckich ale także krajów Partnerstwa Wschodniego, unijnego projektu, którego Polska była przecież współautorem. W konsekwencji szczyt Partnerstwa Wschodniego w Warszawie we wrześniu 2011 roku, dzięki zakulisowym działaniom Rosji wobec krajów, które powstały po rozpadzie związku Radzieckiego, skończył się klęską, Rosja coraz bardziej otwarcie szantażowała już nie tylko Gruzję i Mołdawię ale także Ukrainę ale rządzący w Polsce konsekwentnie tak jak Niemcy czy Francja, starali się tego nie dostrzegać.

5. Mimo tego wszystkiego zmianę poglądów o 180 stopni premiera Tuska w sprawach polityki wschodniej i twarde stanowisko wobec poczynań Rosji na Ukrainie, witamy z uznaniem i mówimy o tym publicznie. Niezależnie od tego czy notowania Platformy w związku z sytuacją na Ukrainie będą się poprawiały czy też nie, jesteśmy gotowi popierać działania rządu, bo naszym zdaniem służą one także dobrze pojętym polskim interesom. A tak przy okazji wczorajszy sondaż prezentowany przez TVP Info pokazuje, że poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości jest wyższe od tego dla Platformy aż o 5 punktów procentowych i w okresie od ostatniego badania, wzrosło o 2 punkty procentowe. Kuźmiuk

11/03/2014 Wielkopolska to gospodarny region Polski – wiem, bo pochodzę z Piły Tam się urodziłem, tam mam rodzinę od strony mamy. Dziadek był powstańcem wielkopolskim. Jak Niemcy wchodzili w trzydziestym dziewiątym- zakopywał w ogrodzie odznaczenia. Powstańców wieszali. .Przynajmniej gospodarnie było wiele lat temu. A teraz? Koszt wybudowania szaletu miejskiego w Poznaniu w kamienicy przy Rynku Łazarskim 5- to prawie 800 000 złotych(???) Wkrótce będzie otwarcie… 800 000 złotych!!! Co to za szalet- za takie pieniądze? Chyba samo się będzie sikało- jak się wejdzie do takiego szaletu. Jakie to są różne znaczenia słów?. W języku hiszpańskim szalet oznacza willę. Sam szalet to małe piwo. Ale jak korzystać z szaletu jak jest nie podłączony do wodociągu.? W miejskich planach tuż przy kamienicy przebiega rura z wodą, ale w rzeczywistości jej tam nie ma.(???) Chociaż można spróbować na zasadzie eksperymentu- szalet bez dostępu do wody! Byłby to eksperyment pionierski. Ekolodzy byliby zadowoleni- mniejsze zużycie wody, mniejsze dewastowanie przez człowieka przyrody. Każdy korzystający z miejskiego szaletu w Poznaniu powinien skorzystać, ale ekskrementa zabrać ze sobą. Miasto mogłoby zafundować korzystającym jakieś foliowe torebki- takie jak na psie kupy. Zaginionego wodociągu poszukiwano, a przy okazji stwierdzono, że jest tam inna rura, z której czerpano wodę potrzebną podczas prac budowlanych. Można by do niej podciągnąć szalet, ale istnieje możliwość, że spadnie ciśnienie wody w ogóle. Mieszkańcy mogliby wtedy przywozić sobie wodę beczkowozami, za stosowną zgodą Sanepidu, skąd komu najbliżej. Dobrze wymyć beczki wodą – i nalewać do niej wodę z Warty u ujścia Cybiny. Albo targać z Jeziora Maltańskiego. Patronami Posen są Święty Piotr i Święty Paweł, a poznańskiej Katedrze pochowani są Mieszko I i Bolesław Chrobry. To były czasy! Kiedyśmy się cywilizowali przyjmując chrześcijaństwo. Minęło już ponad tysiąc lat! A tu patrzcie Państwo. Polska odchodzi od chrześcijaństwa adoptując jako system sprawowania władzy demokrację i prawa człowieka. Święty Paweł i Święty Piotr- i demokracja! Prawa człowieka zamiast Praw Bożych! No i ten wielki chaos nie tylko moralny, który przynosi demokracja. I mamy coraz mniej wolności. Wolność jest zawsze” od’, a nie” do”. Czerwoni Siuksowie napadli na Polskę. „Jeśli sami byśmy wystąpili o podłączenie do innego wodociągu, to cała procedura na wydanie pozwolenia może potrwać nawet dwa miesiące. Dlatego ustaliliśmy z Aquanetem, że to ta spółka zajmie się wszystkimi formalnościami i pracami. Dla nas najważniejsze jest to, by woda była jak najszybciej doprowadzona do urządzeń zamontowanych w szalecie”- twierdzi pan Maciej Dźwig, dyrektor Usług Komunalnych w Posen. Pan dyrektor twierdzi, że jego firma nie odpowiada za to, że na mapach podziemnej infrastruktury są błędy. Innego zdania są wodociągi i spółka Aquanet. Podobno rura istnieje ale pochodzi z 1903 roku i konieczna będzie wymiana rury na długości 30 metrów. Na remoncie skorzystają wszyscy- nawet na najwyższych kondygnacjach. Wzrośnie ciśnienie wody! Wszystko to być może, ale po co tyle zamieszania z wodą i rurociągiem, którego nie było- a jest. Toaleta jest duża i przestronna i ma 100 metrów kwadratowych powierzchni. Oprócz WC będzie tam prysznic. 1.5 złotych kosztować będzie siusianie, a za korzystanie z prysznica- 5 złotych. Chyba, że ktoś będzie brał prysznic siusiając. Wtedy zaoszczędzi 1,5 zł … Może będą też promocje. Będzie można się wysiusiać „ za darmo’. Ale musi być woda! Bez wody cała robota na nic! Nie wiem jaką toaletę mają w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ale już wiadomo, że Centralne Biuro Antykorupcyjne wykryło tam nepotyzm, niegospodarność i nadużycia. Ale nie wykryło, że ta Agencja jest nikomu niepotrzebna, oprócz tych, którzy tam miło spędzają czas pobierając wynagrodzenia. No bo na co potrzebna jest w gospodarce rynkowej, nawet społecznej, jakaś biurokratyczna Agencja, która zajmuje się głównie sobą i rozdzielaniem pieniędzy, które rzekomo mają modernizować rolnictwo? Nie widzieć słonia w menażerii- to jest dopiero sztuka! Jak donosi „Puls Biznesu’, na podstawie powtarzających się nazwisk i adresów zameldowania, gazeta stwierdziła, że w latach 2000- 2012 spokrewnionych ze sobą było 25% osób na kierowniczych stanowiskach centrali ARiMR i jej dwóch oddziałach w województwie mazowieckim i lubelskim. Nie wiem czy przy okazji nie naruszono ustawy o ochronie danych osobowych, to dopiero byłaby skandal! I nie wiem, czy obsadzenie rodzinami tylko 25% stanowisk to już jest nepotyzm, czy może jeszcze nie. No i jak się liczy poziom korupcji? Jak się zakupi dorsza za 6,5 złotych- to już jest korupcja, czy może przy złotych siedmiu! Bo pani Julia Pitera twierdziła, że zakup dorsza przez urzędnika państwowego za 6,5 złotego- to już jest korupcja i wielkie marnotrawstwo, ale jak Platforma Obywatelska Unii Europejskiej wydała na niepotrzebny stadion 2 miliardy złotych- to nie jest marnotrawstwo, no i nie było korupcji. To tak jak z Kosowem. Jak wyrwano je Serbii- to wszystko w najlepszym porządku, ale jak Putin zabiera Krym- to nie jest w porządku! To co jest w porządku? Jak Kali ukraść krowę- to jest w porządku. To znaczy jak Unia Europejska bierze sobie co chce- to jest porządku, ale jak inni biorą- to nic nie jest w porządku. Chodzi o to, żeby jakiś europejski porządek był- to znaczy ,żeby Niemcy urządzili Europę po swojemu. To jest poważne państwo! Żądnych gwałtownych ruchów! Tak samo w Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa. Nie wszystko jest w porządku, a najmniej w porządku jest istnienie samej Agencji powołanej w początkowych latach” transformacji’- zamiany socjalizmu moskiewskiego- na bardziej z ludzką twarzą- europejskiego. Co też było w porządku! I do tego potrzebne są różnego rodzaju agencje, które zamiast wolnego rynku- tym wszystkim zarządzają. Masy biurokratyczne zarządzają masami rolniczymi i tak jest dobrze i w najlepszym porządku. Nieważne ile kosztują masy biurokratyczne, które zarządzają masami rolniczymi przeciw wolnemu rynkowi. Koszty w socjalizmie się nie liczą- liczą się biurokratyczne masy, żeby miały co obsadzać swoimi pasożytującymi dupskami. I brać za to pieniądze! Szkoda, że”Puls Biznesu” nie przebadał- nie naruszając ustawy o wychowaniu w trzeźwości, pardon- ustawy o ochronie danych osobowych- innych oddziałów ARiMR. Może tam kumoterstwo i rodzinność byłaby znacznie większa niż na Mazowszu i w lubelskim. Ale zbliżają się wybory do Europarlamentu. Może się zdarzyć, że Polskie Stronnictwo Ludowe nie załapie się, potem wybory samorządowe i parlamentarne.. Gdyby się nie załapało- żegnajcie powiązania rodzinne i kumoterskie w agencjach, choć PSL- to jedna wielka rodzina. Szkoda, że rodzina żyjąca z pracy innych rodzin.. Ale przyjdą inni- i tez obsadzą! I dlatego trzeba zabrać koryto, a nie zmieniać świnie przy korycie, nieprawdaż? Pan Janusz Korwin- Mikke ma rację! WJR

Bezczelność rządzących sięga zenitu

1. Wczoraj premier Tusk razem z ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem wizytował Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy Marynarki Wojennej w Siemirowicach w województwie pomorskim i jak zwykle w takich przypadkach towarzyszyli mu dziennikarze zaprzyjaźnionych mediów (premierowi jest wygodnie w każdy poniedziałek pojeździć trochę blisko domu, nie musi rano wstawać i lecieć do pracy do Warszawy). Do nich może mówić co mu ślina na język przyniesie, nikt z nich przecież nie zada żadnego drażliwego pytania pokazującego choćby wyjątkową zmienność poglądów szefa rządu na najważniejsze sprawy dotyczące naszego państwa. Premier Tusk na zaimprowizowanej konferencji prasowej mówił bardzo dużo ale uwagę zwracają dwie kwestie: sprawa przygotowania naszej armii do obrony granic i uzależnienie gazowe od Rosji nie tylko Polski ale większości krajów Unii Europejskiej w szczególności Niemiec.

2. W tej pierwszej sprawie premier Tusk wprost powiedział, że dzięki jego już prawie 7 letnim rządom dzięki inwestycjom i myśli technicznej Polska jest coraz mocniejsza militarnie, choć eksperci w tej dziedzinie nie mają większych wątpliwości, że przygotowani do wojny są żołnierze, który walczyli w kolejnych kontyngentach w Iraku i Afganistanie i jednostki specjalne którymi dysponuje polska armia. Ale nawet dla tych około 20 tysięcy żołnierzy, Polska nie dysponuje w pełni nowoczesnym uzbrojeniem. Premier Tusk chyba zapomniał, że jeszcze parę miesięcy temu jego rząd zaproponował cięcia w wydatkach na armię w nowelizacji budżetu na 2013 rok aż 3,5 mld zł i większość koalicyjna Platformy i PSL-u je uchwaliła. Wprawdzie wydatki MON w 2013 roku zostały zaplanowane w wysokości ponad 31 mld zł ale wydatki na nowe uzbrojenie to kwota około 8 mld zł i wspomniane cięcia w zasadzie w całości dotyczyły tych właśnie wydatków. Co więcej w czasie blisko 6 letnich rządów Donalda Tuska na finansowanie armii przeznaczono o ponad 10 mld zł mniej niż wynikało to ustawy o finansowaniu sił zbrojnych i te cięcia wydatków w dużej mierze pochodziły z części przeznaczonej na modernizację armii. Sumarycznie wynoszące ponad 10 mld zł cięcia wydatków, oznaczają taką sytuację jakby w ciągu 6 ostatnich lat przez 2 lata na modernizację armii wydawano tylko symboliczne pieniądze i jest niesłychanym cynizmem premiera, że o tym się nawet nie zająknął.

3. Drugi podniesiony przez premiera Tuska problem to uzależnienie gazowe Europy w tym także Niemiec, od Rosji.

Premier ujął to bardzo zdecydowanie „uzależnienie Niemców od gazu rosyjskiego może uzależniać resztę Europy od Rosji. Będę rozmawiał o tym w jaki sposób Niemcy są w stanie korygować pewne działania dotyczące gospodarki, by zależność od gazu rosyjskiego nie paraliżowała Europy”. Szef rządu zapowiedział nawet, że poruszy ten temat podczas czwartkowej wizyty Kanclerz Angeli Merkel w Polsce. A co robił premier Tusk i jego rząd przez ostatnie blisko 7 lat w tej sprawie. Nie protestował w sprawie budowy Gazociągu Północnego, ba nie protestował nawet wtedy kiedy rury tego gazociągu położone zostały na dnie Bałtyku tak, że duże gazowce będą miały poważne kłopoty, żeby dopłynąć do budowanego za blisko 3 mld zł Gazoportu w Świnoujściu. Na konferencji prasowej z Angelą Merkel potakiwał szefowej niemieckiego rządu, kiedy ta pytana o ten problem stwierdziła, że jeżeli rzeczywiście rury Gazociągu Północnego, okażą się dla Polski kłopotem, to wtedy się je zagłębi w dno morza (choć każdy kto choć trochę zna się na tej problematyce doskonale wie, że gdyby taką operację chciano przeprowadzić, to należałoby gazociąg na kilka miesięcy wyłączyć z eksploatacji, a tego nawet Kanclerz Merkel nie będzie w stanie zrobić).

4. Premier doskonale wie, że żaden z towarzyszących mu dziennikarzy nie podda jego wystąpienia krytycznej ocenie, nie zgłosi żadnych wątpliwości (zwłaszcza, że ostatnio premier wygłasza tylko oświadczenia, a dziennikarzy często karci jak dzieci), więc jego bezczelność sięga wręcz zenitu. Oczywiście każdy ma prawo do zmiany poglądów i premier w tych dwóch sprawach poglądy zmienił o 180 stopni ale niech przynajmniej jednym zdaniem powie, że przez ostatnie lata się jednak się mylił. Kuźmiuk

Korwin Mikke i Wipler o finansowaniu Tuska przez Niemcy Bartłomiej Dwornik „ Wipler i Korwin Mikke długo razem nie wytrzymają „....”Bo o ile linia ataku Wiplera na rządzącą koalicję szła w kierunku oskarżeń o podnoszenie podatków i przykręcanie Polakom fiskalnej śruby, to Janusz Korwin-Mikke wytoczył działa zupełnie innego kalibru. Oświadczył w swoim stylu, że Platforma Obywatelska jest partią niemiecką, a Prawo i Sprawiedliwość, z prezesem Kaczyńskim na czele próbuje zainstalować niemiecką agenturę w Kijowie, w miejsce jego ekscelencji Wiktora Janukowycza. „...”Panowie chyba nie uzgodnili stanowisk przed konferencją, bo mina Przemysława Wiplera „...”tym razem zdołał jedynie wykrztusić, że takich tez, jakie prezentuje jego nowy sojusznik, sam publicznie by nie wygłosił. „...(źródło )
Kryzys ukraińsko-rosyjski stał się zapalnikiem poważnego konfliktu na szczytach władzy na Litwie. W zeszłym tygodniu prezydent tego kraju Dalia Grybauskaite oświadczyła:Na posiedzenia dotyczące kwestii obrony Litwy i NATO nie będę mogła zapraszać przedstawicieli Partii Pracy a szczególnie jej szefów. Posiadamy informacje , że szefowie tej partii znajdują się pod wpływem Kremla. Dlatego chcę wyraźnie oświadczyć obywatelom naszego kraju, że obrona Litwy i krajów NATO nie będzie w kręgu zainteresowań tej partii.”...”Litewska prezydent powiedziała:Europa powinna zrozumieć, że to, co robi Rosja, jest próbą zmiany granic wytyczonychpo II wojnie światowej. Obecnie dzielona jest Ukraina, później przyjdzie czas na Mołdawię, a końcu mogą się dobrać do krajów bałtyckich i Polski.”...(źródło )
Ekspansja spółki Axel Springer obejmuje już niemal całą środkowo-wschodnią Europę. Jej pokaźne aktywa widać m.in. w Polsce, w Czechach, na Słowacji oraz w Serbii.W Polsce odpowiada za publikowane dzienniki: Fakt – największy tabloid w Europie, Przegląd Sportowy, Sport; Magazyny: Forbes – ogólnoświatowy magazyn ekonomiczny, wydawany na licencji amerykańskiej, Newsweek Polska – tygodnik społeczno-polityczny, wydawany na licencji amerykańskiej, Auto Świat – (największy na świecie magazyn motoryzacyjny), Auto Świat Poradnik, Auto Świat 4x4, Auto Świat Extra, Komputer Świat – publikowany w dziewięciu krajach, popularny europejski magazyn komputerowy, Komputer Świat Ekspert, Komputer Świat Gry, Nowa dobra gra, Dziewczyna, Popcorn.Kontroluje ponadto „Dziennik Gazetę Prawną”, w której ma 49 procent udziałów oraz portal onet.pl. Jest także wydawcą interia.pl, posiada pokaźne udziały w Telewizji Polsat oraz stacji RMF FM.”...(źródło )
Kaczyński mówi o „anihilacji „ polskiej armii  i przypomina wstydliwy dla Tuska fakt  z przeszłości. Otóż KLD zwróciło się do Jarosława Kaczyńskiego z propozycją całkowitej likwidacją Wojska Polskiego „...(więcej)
Michalkiewicz  tak pisał o Fritschu  w swoim tekście „Pakt Monachijski „ „na okoliczność przyspieszenia biegu wypadków ambasadorem RFN w Warszawie został w lipcu 2010 roku Jego Ekscelencja Rudiger Freiherr von Fritsch, który w roku 1986 był w niemieckiej ambasadzie w Warszawie referentem ds. politycznych i w tym charakterze „utrzymywał kontakty z opozycją demokratyczną”, cały czas awansował i w roku 2004 został zastępcą szefa Federalnej Agencji Wywiadu.Powrót tak wysokiego funkcjonariusza niemieckiej razwiedki w charakterze ambasadora do Warszawy dowodzi nie tylko wagi zadań, jakie przyjdzie mu wykonać, ale być może również - wagi kontaktów nawiązanych w roku 1986 z ówczesnymi działaczami opozycji demokratycznej, którzy w międzyczasie też pewnie awansowali. „. ...(więcej )
Waldemar Maszewski „Nie pierwsze oskarżenia o kontakty ze Stasi .Media niemieckie już raz informowały o podejrzeniach wobec Angeli Merkel dotyczących jej kontaktów z komunistycznymi służbami. W latach 2005 i 2008 na łamy niemieckiej prasy (m.in. hamburskiego „Der Spiegel”) powróciła sprawa fizyka Roberta Havemanna. Tajne służby pod koniec lat 70-tych zastosowały wobec niego areszt domowy i prowadziły obserwację jego domu w podberlińskiej Gruenheide. W jej prowadzeniupomagali najprawdopodobniej tajni współpracownicy Stasi i aktywiści FDJ.W archiwach dotyczących tej akcjiznaleziono zdjęcia osób, które prowadziły tę obserwacje, a na jednym z nich znajduje się Angela Merkel.„....”Do niemieckich księgarń we wtorek trafi najnowsza biografia Angeli Merkel „Pierwsze życie Angeli M.” „...”autorzy Ralf Georg Reuth i Guenther Lachmann „....”Ponadto od początku miała mocnych protektorów. Jednym z nich był szef Przełomu Demokratycznego Wolfgang Schnur, drugim ostatni szef enerdowskiego rządu Lothar de Maiziere z CDU-Wschód. Obaj są zarejestrowani jako TW Stasi” …..”Merkel w wolnych Niemczech rozpowszechniałao sobie nieprawdę, jakoby w 1989 roku przystąpiła do opozycyjnego Przełomu Demokratycznego w czasie, gdy grupa opowiadała się za zjednoczeniem Niemiec, bowiem – jak twierdzą Reuth i Lachmann – jej głównym celem politycznym było niezależne i suwerenne państwo NRD, gdzie panowałby demokratyczny socjalizm. „...”- w 2005 roku Angela Merkel zabroniła dziennikarzom stacji telewizyjnej WDR upublicznienia tego zdjęcia, które miało zostać użyte do potrzeb filmu dokumentalnego. „.....”Ralf Stegner, członek zarządu SPD, żąda od kanclerz oficjalnego odniesienia się do zarzutów stawianych w nowej książce o jej życiu w NRD.„Pani Merkel musi wyjaśnić, jakie funkcje polityczne pełniła w Niemieckiej Republice Demokratycznej, ….(więcej )
„Tygodnik Forum „STASI w PRL. Według Urzędu  ds. Akt STASI w Polsce w czasach PRL działało przynajmniej 500 agentów STASI. Szpiclowaniem sąsiedniego kraju przez NRD rozpoczęło sie wraz z wyborem w roku 1978 kardynała Wojtyły na papieża. S TASI infiltrowało przede wszystkim Solidarność. W czasie stanu wojennego pośród kurierów Solidarności , którzy przesyłali wiadomości z Polski na Zachód byli też agenci STASI. STASI działało w Polsce niezależnie od polskiej bezpieki. Większość zgromadzonych wówczas materiałów podobno zniszczono. Jednak badaczom z dawnego Urzędu Gaucka i obecnego pod rządami Birthler udało się ustalić tożsamość części ówczesnych agentów” ..” wiadomo ,że lista szpiegów STASI na całym świecie znajduje sie od dawna w posiadaniu CIA Dopiero w 2003 roku Amerykanie przekazali część tych informacji rządowi RFN” ..”. Udało się już ustalić nazwiska niektórych posłów do Bundestagu, którzy kiedyś pracowali dla STASI ”...”Agent STASI Detlef Ruser / Henryk/ , który mieszkał w Polsce  zbliżył sie do środowiska , które wydawało solidarnościowe pismo „Samorządność „ między innymi do Donalda Tuska .Spotykał sie z redaktorami pisma , przychodził na spotkania Klubu Myśli Politycznej im Konstytucji 3 Maja „...(więcej )
Jan Piński podziela  zdanie Haylan o „ umieszczają na najwyższych stanowiskach służących im skorumpowanym interesom kandydatów” i podaje fakty „Amerykański bank inwestycyjny Goldman Sachs stał się głównym graczem w Europie.Pracowali dla niego obecny szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi, nowy premier Włoch Mario Monti, a współpracował nowy premier Grecji Lucas Papademos. „....”Po zakończeniu kariery politycznej dla Goldman Sachs rozpoczął pracę były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Na przełomie 2008 i 2009 okazało się, że Goldman Sachs uczestniczył w ataku spekulacyjnym na złotówkę (Marcinkiewicz zaprzeczał, aby jego praca była związana z tym działaniami banku) ..

http://mojsiewicz.salon24.pl/536928,goldman-sachs-marcinkiewicz-liderem-zbieraniny-gowina )
2011 rok „ Najbardziej jednak interesująca jest informacje z konferencji Bondaryka, które podaję za Rzeczpospolitą  ” Zapowiedział, że ABW przygotowuje projekt zmian prawnych modyfikujących definicję szpiegostwa, by z nim skutecznie walczyć. Jednak ze statystyk wynika, że spadła liczba prowadzonych przez tę służbę śledztw dotyczących szpiegostwa. W 2009 r. było sześć takich postępowań, w 2010 – cztery. Raport wskazuje, że istotną sprawą była odbudowa radiokontrwywiadu zajmującego się m.in. analizowaniem przesyłanych w eterze informacji. Obce służby w dalszym ciągu wykorzystują łączność radiową w celach wywiadowczych.”…” Bondaryk nie chciał wskazywać, kto doprowadził do likwidacji radiokontrwywiadu.” ….(więcej )
„litewskie podały, że w tym małym kraju dział około 3 tys agentów  tylko wywiadu rosyjskiego .  Czechy również w swoim raporcie dotyczącym obcej agenturalnej aktywności  na terenie Czech stwierdzili jej znaczne nasilenie. (więcej )
Wywiad Gargas Z Paliwodą „„Tusk obecny pozostaje tym samym prostym, niedojrzałym emocjonalnie, społecznie i politycznie dziewczynkowatym chłopaczkiem, jakim był w roku 1989. To nastroje elektoratu zindoktrynowanego medialnie na akceptację politycznej tandety, łatwizny i podróbki wyniosły go na polityczne wyżyny. „....”W głośnym wywiadzie dla „Gazety Gdańskiej” z 1991 r. Tusk mówił o sobie, że woli być „macherem z zaplecza” niż pełnić rolę publiczną. Kiedy byłem doradcą Jana Krzysztofa Bieleckiego, Tusk często pojawiał się w Kancelarii Premiera właśnie jako cichy pośrednik. Kiedy Bielecki, nieco zirytowany tymi zabiegami, zaproponował mu przyjęcie jakiejś funkcji państwowej, która umożliwi mu jawne działanie we własnym imieniu – Tusk stanowczo odmówił. W tym czasie Bielecki nawet mnie ostrzegał przed Tuskiem i jego grupą – „Uważaj na nich”, co było dla mnie zdumiewające, bo byłem przekonany, że sam jest jednym z nich i dopiero wówczas dowiedziałem się, że nie jest członkiem KLD. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że Tusk do eksponowanych funkcji politycznych się nie nadaje, wie o tym i na roli machera poprzestanie. „...(więcej
Piotr Adamowicz „Nazwisko Donalda Tuska pojawiło się jeszcze przed sierpniem na sporządzonej przez gdańską SB liście osób związanych z opozycją. „....”Po raz pierwszy Tusk wyjechał za granicę w lecie 1985 r. Ten wyjazd do Paryża był dla niego i środowiska skupionego wokół wydawanego w Gdańsku podziemnego kwartalnika „Przegląd Polityczny” (ukazywał się od marca 1983 r.) bardzo ważny.W aktach odnotowano, że występując o paszport, Tusk przedstawił wymagane wówczas zaproszenie od osoby prywatnej. Oficjalny cel wyjazdu był zatem turystyczny. Nieoficjalny był inny. Tusk miał się spotkać z przedstawicielami nowej, solidarnościowej emigracji – m.in. z Mirosławem Chojeckim, Maciejem Grzywaczewskim i Bronisławem Wildsteinem, ale przede wszystkim z reprezentującym paryską „Kulturę” Jerzym Giedroyciem. Miał nawiązać kontakty z paryskimi środowiskami emigracyjnymi, przedstawić „PP” i środowisko gromadzące się wokół tej inicjatywy oraz sprawdzić możliwości udzielenia mu wsparcia merytoryczno-finansowego.”.....”Zamieszkał u Grzywaczewskich, spotykał się z emigrantami. Rozmawiał z Giedroyciem, któremu zaprezentował „Przegląd Polityczny”. Lecz ostatecznie dla środowiska „PP” paryska wizyta Tuska nie przyniosła żadnych poważniejszych efektów. Musiało radzić sobie samo. „....”Ponownie Tusk otrzymał paszport wiosną 1988 r. Tym razem na wyjazd do RFN. Pracował wtedy jako „robotnik wysokościowy” w zatrudniającej wielu opozycjonistów Spółdzielni Pracy Usług Wysokościowych Gdańsk kierowanej przez Macieja Płażyńskiego. Do RFN miał wyjechać do pracy w ramach kontraktu zawartego przez warszawską firmę Instaleksport. Ta wyprawa jednak nie doszła do skutku.Po raz kolejny Donald Tusk dostał paszport w lecie 1988 r., ponownie do RFN, na zaproszenie osoby prywatnej. Natomiast rok później, latem 1989 r., obecny premier pojechał ze znajomymi do pracy w miejscowości Malangen koło Tromso w Norwegii. Praca miała charakter legalny.”.....”Otóż przed Sierpniem ,80 obecny premier uczestniczył w organizowanych w Gdańsku spotkaniach opozycyjnych środowisk studenckich i robotniczych. Takie spotkania odgrywały wtedy rolę klubów o charakterze dyskusyjno-samokształceniowym. „.....”Ten dokument to wniosek Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Gdańsku z 25 lipca 1983 r. o zatwierdzenie post factum przez prokuraturę przeszukania u Tuska w mieszkaniu przy ul. Ludowej w Gdańsku 22 lipca 1983 r „....”Sprawa wiąże się z zatrzymaniem w lipcu 1983 r. całej ówczesnej redakcji „Przeglądu Politycznego”. Najprawdopodobniej 20 lub 21 lipca w Łączyńskiej Hucie na Kaszubach miało się odbyć zakonspirowane spotkanie zespołu redakcyjnego „PP”, czyli Tuska, Wojciecha Dudy, Wojciecha Fułka i Jacka Kozłowskiego (Duda jest dziś redaktorem naczelnym „PP”, Fułek wiceprezydentem Sopotu, Kozłowski wojewodą mazowieckim). „....”Jak wynika z zachowanych materiałów z analiz prowadzonych przez Wydział Śledczy Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Gdańsku w 1988 (IPN GD 0046/ 520 t. 4) władza tolerowała taką półlegalną działalność klubu. Nie rozbijała przy pomocy SB jak w latach 70. spotkań opozycji, np. Uniwersytetu Latającego. Analizowała jednak możliwość zastosowania represji w postaci skierowania sprawy do kolegium ds. wykroczeń lub przeprowadzenia rewizji w mieszkaniach. ….(więcej )
Agent Stasi w otoczeniu Tuska”.....”Autorzy ustalili, że w otoczeniu Donalda Tuska działał agent Stasi. To mieszkający w Polsce Niemiec - Detlef Ruser, zwany Heniem. „.....”Ruser zbliżył się do Tuska i jego przyjaciół na początku lat 80., kiedy obecny premier pracował jako dziennikarz w "Samorządności", piśmie wydawanym przez "Solidarność". - To ja przedstawiłam Rusera Donaldowi - wspomina Ewa Górska, redakcyjna koleżanka Tuska. - To był taki sympatyczny, miły chłopak. Poznałam go jeszcze przed "Solidarnością". Dorabiałam, ucząc polskiego, a on był w grupie Niemców, których uczyłam. Ruser spotykał się towarzysko z redaktorami, przychodził także na spotkania Klubu Myśli Politycznej im. Konstytucji 3 maja, w którym działał Tusk. Robił dużo zdjęć, tłumacząc, że to na pamiątkę. Dziś okazuje się, że był agentem Stasi.”.....”Tusk wspomina, że Ruser usiłował kręcić się także w otoczeniu Lecha Wałęsy i Bogdana Borusewicza. - Był bardzo zdeterminowany. Do tego stopnia, że ożenił się z Polką, która była sąsiadką siostry Borusewicza. Nie wykluczam zresztą, że tak jak to jest w rozmaitych powieściach, wiódł żywot podwójny. Z jednej strony mógł być zakochany i w kobiecie, i w Polsce a z drugiej wykonywać robotę dla Stasi - przypuszcza premier. I zaznacza: - On do tej pory mieszka w Gdańsku. „....”Tusk i jego przyjaciele zostali zatrzymani przez SB tylko raz - w lipcu 1983 roku w Łączyńskiej Hucie na Kaszubach, gdzie mieli się spotkać towarzysko . „....”- Po naszej opozycyjnej stronie był kompletny chaos organizacyjny, ale mam wrażenie, że w bezpiece też tak było. Nie byli dobrze zorientowani w tym, kogo zatrzymali - opowiada Tusk. „....”Owo aresztowanie to jedyna niebezpieczna przygoda premiera z bezpieką. W momencie zatrzymania nie przejmował się tym zresztą. Była piękna pogoda, a jak prowadzili go do samochodu, w radiu leciała właśnie piosenka Urszuli „Dmuchawce, latawce, Wiatr”.Wypuszczono ich po dwóch dniach. Esbecy wypili im tylko wódkę, a do butelki nalali wody. Przez to nie udała się impreza po wyjściu zza krat.”. ….(więcej )
Krzysztof Rak „Imperializm bez imperium”.....””Trudno oprzeć się wrażeniu, że po przeszło 70 latach na Starym Kontynencie urzeczywistnia się teoria niemieckiego prawnika Carla Schmitta. Schmitt przewidywał, że społeczność międzynarodowa składająca się z równych w suwerenności państw narodowych przestanie istnieć. Zastąpią ją szersze struktury, które nazwał Großräumen (wielkimi przestrzeniami), których centrum tworzyć będą imperia (Reich), podporządkowujące sobie inne państwa. Wiele wskazuje na to, że wizje najwybitniejszego prawnika międzynarodowego Trzeciej Rzeszy będą miały szansę urzeczywistnić się dzięki Republice Federalnej Niemiec.”....”Największym beneficjentem wśród zwycięzców zimnowojennych zmagań stała się Republika Federalna Niemiec. Po zjednoczeniu została desygnowana przez światowego hegemona, jakim wówczas jawiły się Stany Zjednoczone, do „partnerstwa w przywództwie".Ogromna różnica potencjałów zdeterminowała stosunki polsko-niemieckie. W ciągu ostatnich dwóch dekad Polska stała się, używając terminologii polityki realnej, satelitą Niemiec. Dziwne, że tego typu określenie, wypychane jest ze świadomości polskich elit politycznych, zarówno tych germanofilskich, jak i germanosceptycznych.”....””Mniej Europy, więcej Niemiec”...”Niemcy znaleźli sensowniejszą, z punktu widzenia własnych interesów, odpowiedź na wyzwania nowej eurazjatyckiej konstelacji. Skutkiem marginalizacji geopolitycznej Europy Zachodniej jest wzrost mocarstwowej potęgi Niemiec.”....”Słabsza Europa to automatycznie silniejsza Republika Federalna Niemiec, która krok po kroku staje się dominującym mocarstwem na obszarze pomiędzy Atlantykiem i Bugiem „....”Co ciekawe, od kilku lat sami Niemcy, i to raczej politologowie niż politycy, zaczęli używać pojęcia dominacji do opisu pozycji swojego kraju w Europie. Oczywiście w Polsce tego rodzaju diagnozy są zakazane przez dominującą w mediach i na uniwersytetach germanofilską poprawność. „.....”W przypadku Grecji i Cypru kluczowe decyzje zapadały poza ich granicami, głównie w Berlinie, i były narzucane rządom i parlamentom via Bruksela.Unia przestaje być związkiem równych w swojej suwerenności państw narodowych. Zaczyna przypominać zhierarchizowaną strukturę podobną do modelu koncentrycznych kręgów, w którym centrum nadal cieszy się największym stopniem suwerenności, a peryferia najmniejszym.”....”Realia jednak mówią same za siebie. Przede wszystkim ogromne uzależnienie naszej gospodarki od gospodarki Niemiec. W roku 2010, podaję za „Rocznikiem Statystyki Międzynarodowej 2012" opublikowanym przez GUS, udział Niemiec w polskim imporcie wynosił 22 proc.(udział zajmujących drugie i trzecie miejsce Rosji i Chin wynosił po ok. 10 proc.), natomiast ich udział w polskim eksporcie wynosił 26 proc. (druga i trzecia Francja i Wielka Brytania osiągnęły po ok. 6 proc.). „....”Dysproporcja polega na tym, że jeśli dla Polski Niemcy to partner handlowy numer jeden, to dla Niemiec Polska zajmuje miejsce na początku drugiej dziesiątki. „....”Przede wszystkim raz na zawsze musimy pozbyć się europocentryzmu. Stary Kontynent przestał być pępkiem świata. Zakończyła się epoka Vasco da Gammy, epoka kilkuwiekowej globalnej dominacji Europy Zachodniej. Duch dziejów przeniósł się z regionu atlantyckiego do pacyficznego.Niemcy, Rosja, Francja i Wielka Brytania w wieku XXI nie ustanawiają już reguł globalnego porządku. W przyszłych grach geostrategicznych ich rola będzie drugorzędna, ponieważ coraz silniej odczuwają skutki zapaści demograficznej.
Dramatycznie starzejące się społeczeństwa Europy nie będą w stanie finansować tzw. państwa dobrobytu. Problemy wewnętrzne, a przede wszystkim rozpad dotychczasowej struktury społecznej nie pozwoli im na aktywną politykę zewnętrzną.W ten sposób, inaczej niż przewidywał to Fukuyama, dojdzie na naszym kontynencie do końca historii. Stanie się on targanym konfliktami społecznymi marginesem świata. Polityka globalna rozgrywać się będzie wokół układu dwubiegunowego Waszyngton–Pekin lub trójbiegunowego Waszyngton–Pekin–Delhi „.....”Reakcją na kryzys wywołany bankructwem rosyjskiego budżetu będzie najprawdopodobniej wzrost tendencji autorytarnych wewnątrz Rosji i bardziej agresywne stanowisko w polityce zagranicznej. Na to nałoży się zaostrzenie się sytuacji na południowych granicach Federacji Rosyjskiej, ponieważ państwa Azji Centralnej i Chiny będą chciały wykorzystać okres rosyjskiej smuty. „....”Nacisk na południowo-wschodnie rubieże chwiejącego się imperium może być niebezpieczny dla Europy Środkowej, gdzie mamy do czynienia ze swego rodzaju vacuum geopolitycznej potęgi. Mówiąc obrazowo, Rosja poddana silnej presji na Wschodzie może odreagować ekspansją na Zachód. To może być podstawowe wyzwanie dla polskiej polityki zagranicznej w najbliższych dekadach. „.....”W przypadku relacji z Rosją można więc mówić o zależności geoekonomicznej Polski (przede wszystkim w dziedzinie dostaw surowców energetycznych). Oczywiście, dzieje się to za zgodą Berlina, który dostaje od Moskwy swoją działkę, czy to w postaci udziałów w gazociągu północnym, czy też w cenie za rosyjski gaz, która jest o 10–20 proc. mniejsza od tej, którą płaci Polska. „...”Zadecyduje 
polska rodzina Słabość międzynarodową Polski w najprostszy sposób tłumaczą zasady klasycznej polityki realnej. Zgodnie z nimi pozycja państwa na arenie międzynarodowej zależy od trzech czynników: demografii, gospodarki i sił zbrojnych.W ciągu dwóch dekad sprowadziliśmy na siebie demograficzną zapaść, którą potęguje największa w historii emigracja. Gospodarka wskutek tzw. transformacji została poważnie zredukowana, a to, co pozostało, wpadło w obce ręce. Prywatyzacja w gruncie rzeczy oznaczała wywłaszczenie Polaków, wskutek którego powstał „kapitalizm bez kapitalistów". Armię zredukowaliśmy do stanu nędznych kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy,”...czy sytuacja jest już bez wyjścia? Czy jesteśmy skazani na marginalizację i powolne wymieranie narodu? Nie, pod warunkiem że wykorzystamy koniunkturę zewnętrzną i dokonamy rewolucji wewnętrznej. Należy zauważyć, że może nam sprzyjać nowy układ równowagi tworzący się w Eurazji; szczególnie rywalizacja dwóch największych terytorialnie mocarstw – Rosji i Chin. W ostatnich latach Pekin uznał Europę Środkowo-Wschodnią za obszar swojego szczególnego zainteresowania i zawiązał strategiczne partnerstwo z Polską. Chińczycy zasygnalizowali, że interesuje ich współpraca w wydobyciu gazu łupkowego.Ten gest można interpretować jako sygnał, że polsko-chińskie partnerstwo strategiczne może być wymierzone przeciwko Rosji. Ale nie tylko, geoekonomiczne rozpychanie się Pekinu w regionie musi również ograniczyć wpływy Berlina. Realne geopolityczne i geoekonomiczne zaangażowanie Chin w Europie Środkowo-Wschodniej mogło być zatem naszą najważniejszą szansą na szybką poprawę pozycji międzynarodowej”.....”Niska dzietność ma przede wszystkim przyczyny kulturowe. Wypływa z egoistycznego konsumpcjonizmu stanowiącego quasi-religię większości Polaków. Dziecko bowiem stanowi największą przeszkodę w zaspokajaniu potrzeby konsumpcji. To oznacza de facto prorodzinną rewolucję kontrkulturową. Geopolityczny los Polski, jej przyszłość pomiędzy Niemcami i Rosją rozstrzyga się właśnie teraz, a o sukcesie lub o porażce Rzeczypospolitej w ostatecznym rozrachunku zadecyduje polska rodzina.”. ….(więcej )
Janina Jankowska „ Paweł Śpiewak w rozmowie z Tomaszem Sawczukiem„Lech Kaczyński miał rację”...„Kaczyński był niedoceniony, uważany za polityka nieco szalonego, gdy wykonał tych kilka radykalnych posunięć w polityce wschodniej, jak zadeklarowanie poparcia dla prezydenta Gruzji w jego konfrontacji z Rosją. Obecnie okazuje się, że było to posunięcie całkowicie uzasadnione. Wydaje mi się, że Lech Kaczyński – inaczej niż pozostali politycy – myślał o sytuacji Polski w kategoriach geopolitycznych, a nie tylko w kategoriach wewnętrznej dynamiki polityki zagranicznej, niezależnej od położenia geograficznego. Donald Tusk, chcąc nie chcąc, musiał obecnie obrać postawę, którą stosował Lech Kaczyński.” -mówi polski socjolog i historyk idei. „...(źródło )
Joachim Brudziński „ Hillary Clinton nie jest odosobniona w porównaniu działań Putin do działania Adolfa Hitlera z lat 30. Najwięcej do powiedzenia co do destrukcyjnej roli Putina w tej części Europy mają przede wszystkim te narody, które w sposób najbardziej bolesny, a wręcz tragiczny, odczuły politykę obecnego prezydenta Rosji. Mam tu na myśli Czeczenów, Gruzinów, a dzisiaj Ukraińców. „....”Dzisiaj Rosja to kolos na glinianych nogach czy w dalszym ciągu niebezpieczne mocarstwo? Jestem zwolennikiem realistycznego patrzenia zarówno na potencjał militarny Rosji, jak i na jej gospodarkę. Gdyby UE w tej sprawie była solidarna i przemówiła jednym głosem to gospodarka rosyjska takiej konfrontacji długo by nie przetrwała. Proces demokratyzacji Rosji musi postępować.„...”Dla kogo Putin jest dzisiaj problemem? W wymiarze geopolitycznym, jest problemem dla wszystkich niepodległych państw byłego bloku wschodniego. Polityka Putina jest również  problemem z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski. Dzisiaj jako przedstawiciel obozu politycznego, który powstał dzięki prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu mogę tylko stwierdzić z satysfakcją, że w tym sporze toczącym się w naszym kraju wokół  relacji z Rosją na przestrzeni ostatnich lat, to właśnie my mieliśmy rację. Prezydent niejednokrotnie wypowiadał się i dawał świadectwo politycznej wizji i roztropności. Było to wtedy dezawuowane, krytykowane, nie tylko przez przeciwników politycznych w naszym kraju. Historia przyznała rację Lechowi Kaczyńskiemu. Ale należy jednocześnie podkreślić, że Putin jest również problemem dla samej Rosji i Rosjan.'....”Mówię też o tych wszystkich działaniach, określanych mianem polityki jagiellońskiej, których twarzą był prezydent Lech Kaczyński. Celem prezydenta było doprowadzenie do tego, alby Polska była jądrem krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Wokół Polski państwa te miały tworzyć szerszą koalicję w wymiarze zarówno politycznym jak i militarnym. Ta polityka została zarzucona z chwilą przejęcia władzy przez Donalda Tuska i jego ekipę. Również prezydent Bronisław Komorowski zrezygnował z aktywnej polityki wschodniej, czego skutki ogląda dzisiaj cały świat. Sądząc po ostatnich wypowiedziach premiera czy ministra Radosława Sikorskiego nawet dla nich stało się jasne, że ich wschodnia polityka legła w gruzach.”...”.Obawia się pan egoizmu Niemiec? Tak obawiam się, tym bardziej, że jako mieszkaniec Szczecina widzę wyraźnie, czym w praktyce ten egoizm może skutkować. Myślę tutaj o gazociągu Nord Stream. I chociaż na początku tego konfliktu optymistyczna mogłaby wydawać się opinia, którą rzekomo miała przekazać Angela Merkel prezydentowi Obamie po rozmowie z Putinem, a mianowicie, że Putin „odjechał," to dziś wyraźnie widać, że pani kanclerz jest głównym hamulcowym w sprawie wspólnego twardego stanowiska UE”...”Jestem przekonany, iż pani kanclerz ma realistyczny obraz sytuacji. Jednak jeśli mimo wszystko po raz kolejny zdecydowały partykularne, niemiecko-rosyjskie interesy, to jest to polityka bardzo krótkowzroczna. Pominę milczeniem aktywność byłego kanclerza Gerharda Schroedera, który lobbuje na rzecz Rosjan. „.....(źródło )
„Wykład śp. Prezydenta wygłoszony podczas spotkania ze studentami w Gorzowie Wielkopolskim 1 kwietnia 2009 roku, a poświęcony stosunkom polsko-niemieckim.”....”Prezydent Lech Kaczyński”...” Niemcy – wiem to z rozmów z niemieckimi politykami, ale także i z intelektualistami – sytuują się w historii troszeczkę inaczej, niż my ich sytuujemy, niż nas uczono. „....”Natomiast Niemcy, kiedy się z nimi rozmawia, uważają, że w istocie utworzyli swoje państwo dopiero wraz z cesarstwem już niemieckim w roku 1871, czyli zaledwie 138 lat temu; że dopiero wtedy, gdy wokół Prus, ale bez Austrii, zjednoczyło się ówczesne cesarstwo – to cesarstwo, którego nie możemy wspominać dobrze, Polakom nie wolno go dobrze wspominać – że dopiero od tego momentu mamy historię Niemiec. „....”Okres międzywojenny był okresem trudnym w naszych relacjach. Niezwykle trudnym ze względu na to, że Wersal to nie był traktat pokojowy, który by satysfakcjonował tych, którzy przegrali wojnę. „....”A wśród warunków pokoju znalazła się odbudowa polskiego państwa. Według - w jakimś zakresie - planu Wilsona , ale także z Wielkopolską i częścią Śląska. „....”No i generalnie rewizjonizm jako podstawowa zasada polityki niemieckiej, realizowana początkowo nieśmiało, później, już w latach 1923-1929 nieporównanie śmielej przez ówczesnego niemieckiego ministra spraw zagranicznych Gustava Stresemanna. Następnie rządy Adolfa Hitlera, początkowo wielkie napięcie, próba pacyfikacji tych stosunków przez pakt o nieagresji. No i lata 1938-1939 – znane. Później okupacja. Ona się skończyła 64 lata temu – chodzi o ziemie, które wchodziły w skład II Rzeczpospolitej. Jeśli idzie o ziemie, które dzisiaj wchodzą w skład Rzeczypospolitej, choć nie w całości, były już wtedy w rękach Polski… „...”Stasi. Państwo władające około 17 milionami Niemców. Ten reżim musiał uznać granice Polski słynny traktat zgorzelecki z roku 1950. To była granica uznana przez NRD, ale nieuznawana powszechnie przez wszystkie kraje. Polska przez wiele lat, wszystko jedno jaka była, miała taką sytuację, że znaczna ilość państw europejskich oficjalnie nie uznawała zachodniej granicy. Świetnie pamiętam – jako dziecko, bo wcześnie zacząłem się interesować polityką – pierwsze wypowiedzi Charlesa de Gaulle’a o tym, że ta granica jest nienaruszalna. Natomiast Republika Federalna Niemiec stała na stanowisku, po pierwsze - nieuznawania Niemieckiej Republiki Demokratycznej – ba, istniała tak zwana doktryna Hallsteina, która zakładała, że jeżeli jakiś kraj uzna Niemiecką Republikę Demokratyczną, to Republika Federalna nie będzie utrzymywała z nim stosunków dyplomatycznych, Ale był jeden ważny wyjątek, tym wyjątkiem był Związek Radziecki. Walter Hallstein, niemiecki dyplomata, to zresztą człowiek, który odegrał istotną rolę, bo był pierwszym przewodniczącym Komisji Europejskiej. Jeszcze oczywiście w ramach Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. „...”W roku 1970 był traktat ze Związkiem Radzieckim – niewątpliwie była to postać państwa rosyjskiego – a w grudniu 1970 doszło do traktatu o wstępnym uznaniu granicy z Polską. To były dosłownie ostatnie dni rządu Władysława Gomułki, 7 grudnia 1970 roku. Z punktu widzenia ówczesnej demokracji Polski Ludowej, a także i obiektywnych interesów Polski – powtarzam: niezależnie od tego jaka ona by nie była – był to istotny sukces. Sukces, który w sensie politycznym został przez ówczesnego pierwszego sekretarza partii szybciutko zmarnowany. Kilka dni później nastąpiły znane wydarzenia w Gdańsku i 20 grudnia pierwszym sekretarzem KC został Edward Gierek. Ale dla Polski była to sprawa istotna. W 1972 roku po ciężkiej dyskusji Bundestag ratyfikował ten układ i od tej pory istnieją stosunki dyplomatyczne między Republiką Federalną Niemiec i Polską. „...”Nie dano nam wtedy wziąć udziału w rozmowach dotyczących zjednoczenia, chociaż wydawało się, że Polska powinna w nich uczestniczyć. Zjednoczenie stało się faktem i powstał problem granicy. Tej granicy, która z jednej strony została uznana, ale ostatecznego traktatu nie było. I choć dzisiaj w takiej „pisanej” historii mówi się o tym, że zawarto szybko umowę, to prawda była bardziej skomplikowana. Nie tylko Erika Steinbach głosowała przeciwko ostatecznemu uznaniu granic na Odrze i Nysie. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nawet ci politycy niemieccy, którzy później odegrali bardzo pozytywną rolę, jeżeli chodzi o integrację Polski z Europą, wtedy mieli bardzo poważne wątpliwości. Nie oszukujmy się, była mowa o otwartej ranie. Pewien polski polityk, czołowy w tamtych czasach, zresztą czołowy i dzisiaj, spotkał się już roku 1991 z kanclerzem Kohlem i słyszał w tej rozmowie bez przerwy o Ostpolen – chodziło o zachodnią Białoruś, Ukrainę, a także Litwę, jak można zrozumieć, w większej jej części. No i oczywiście polski polityk dobrze zrozumiał, że skoro Ostpolen, to i Ostdeutschland. Stąd też ta rozmowa nie przebiegała w sposób szczególnie pokojowy. Została przez pana kanclerza na długie lata zapamiętana, a także przez tę drugą osobę, jednego z premierów Polski. Ale w końcu, pod naciskiem Stanów Zjednoczonych, Francji, w mniejszym stopniu także Wielkiej Brytanii, sprawa została załatwiona. „....”Jest jeszcze jeden problem, który ma długą tradycję w historii naszego narodu i na którym skończę. Mianowicie to jest problem relacji rosyjsko-niemieckich. Często się mówi o Rapallo, o układzie z 1922, który izolowana wtedy Rosja Radziecka – bo formalnie Związek Radziecki powstał w ostatnich dniach 1922 roku – zawarła z Niemcami między innymi dla współpracy militarnej, ale także gospodarczej i w ogóle dla wyrwania się z izolacji. Nie chcę przypominać roku 1939, żeby nadmiernie nie uczyć. Pamiętajmy jednak, że kiedy w XVIII wieku wielkie europejskie państwo, takim niewątpliwie była Polska, traciło niepodległość, to nie padła pod ciosami jednego cesarstwa. Polska padła pod ciosami trzech państw, Rosji, Prus – czyli państwa niewątpliwie niemieckiego, chociaż niewypełniającego swą treścią całych Niemiec – i Austrii. „.....”Czyli prusko-rosyjskie porozumienie legło u podstaw i pierwszego, i drugiego, i w istocie trzeciego rozbioru Polski. Można powiedzieć, że żyjemy dzisiaj w zupełnie innej Europie. Tak, to prawda, ale nie żyjemy w Europie, w której nie ma państw i narodów. Trzeba też pamiętać, że między rokiem 1795 czy 1794 – faktycznie to upadek powstania kościuszkowskiego zakończył byt naszego państwa – a rokiem 1918, jeżeli był konflikt prusko-rosyjski, to tylko w tym okresie, kiedy Prusy zostały w istocie podporządkowane Napoleonowi, a poza tym tego rodzaju konfliktów raczej nie było, szykowały się, można powiedzieć, ale nigdy do nich nie doszło. Co było spoiwem? Te ziemie, które dzisiaj stanowią Rzeczpospolitą Polską. A więc ta relacja zawsze wymaga mądrej, bystrej obserwacji. Nie idzie o to, żebyśmy mieli roszczenia o to, że ponieważ jesteśmy podwójnymi sojusznikami Niemiec, to relacji niemiecko-rosyjskich ma nie być. To byłoby całkowicie nierealne. Ale powstaje na przykład pytanie, po co rurociąg północny. W sensie gospodarczym przedsięwzięcie to się nie broni i na przykład, jeżeli ktoś będzie mówił, że rurociągi pod wodą są najtańsze, to tak, to prawda, tylko nie w warunkach Morza Bałtyckiego „.....”akże dlatego, że wspólnie z Holendrami, zresztą i Brytyjczykami, udało nam się załatwić to, żeby Unia nie miała zewnętrznych atrybutów państwa. A nie jest w interesie Polski, żeby Unia tego rodzaju atrybuty miała. Polska za długo nie miała niepodległości, żeby tracić ją po raz kolejny. Podaję tylko przykłady tych rzeczy, które udało się załatwić w trakcie rozmów Jarosława Kaczyńskiego, Anny Fotygi i – to chciałem mocno podkreślić – moim. „...(źródło )
Kaczyński „Obecnie taka Unia oznaczać będzie po prostu potężną niemiecką Rzeszę, w granicach największych w historii. Dla Polski to żaden interes. „....”Ale ważniejsze pytanie jest głębsze i sprowadza się do tego,czy Unia Europejska powinna iść nadal w dotychczasowym kierunku, a więc wymuszania tzw. pogłębionej integracji pod przywództwem Niemiec?Czy nadal powinno sięwymuszać poprawność polityczną, która de facto znosi dotychczasowe systemy wartości i niszczy tożsamości, zmienia społeczeństwo w manipulowaną bez trudu masę?  „.....”odrzucić hedonistyczną koncepcję życia człowieka sprowadzającą go do roli konsumenta. Słowem, powinniśmyrobić wszystko, by Polska przetrwała. Bo obecna dekadencja jest, mam co do tego całkowitą pewność, przejściowa. Jeśli jednak dopuścimy teraz do rozmontowania państwa, nie zmontujemy go z powrotem. A jeśli nawet, to cena będzie ogromna.A więc nie dla unii politycznej, o której ostatnio tyle się mówi?Zdecydowane nie.Obecnie taka Unia oznaczać będzie po prostu potężną niemiecką Rzeszę, w granicach największych w historii. Dla Polski to żaden interes ….(

http://mojsiewicz.salon24.pl/505982,barroso-juz-za-kilka-lat-polska-przestanie-byc-panstwem
Kaczyński mówi o „anihilacji „ polskiej armii  i przypomina wstydliwy dla Tuska fakt  z przeszłości. Otóż KLD zwróciło się do Jarosława Kaczyńskiego z propozycją całkowitej likwidacją Wojska Polskiego „...(więcej) ...........................
A Wiplerowi się marzyło przejecie schedy po znajdującym się wyraźnie w politycznej „smudze cienia „ Korwinie Mikke . A tymczasem Korwin Mikke potraktował go jak chłopca na posyłki . I pokazał ,że Wipler tow gruncie rzeczy gówniarz . Korwin Mikke to nie tylko reprezentant XX wiecznej wolnorynkowej szkoły ekonomi ,ale również skandalista , ekshibicjonista polityczny , ale również w dobrym tego słowa znaczeniu prowokator zmuszający ludzi do myślenia .Jako felietonista, celebryta byłby niezwykle pożyteczny . Jako polityk wyrządził Polsce wiele szkód. Korwin Mikke , którego fundamentem oglądu świata jest austriacka szkołą ekonomi nie może sobie poradzić z faktem ,że szkołą ta wielka na miarę XX wieku jest przestarzała , że takie zagadnienia ekonomiczne jak oparcie się gospodarek na bardzo niebezpiecznych rodach oligarchów posiadających koncerny , rola państwa w wspieraniu tych koncernów i ich kontroli , dostęp do surowców w tym energetycznych i rola państwa w tym zakresie . Pojawienie się monopoli infrastrukturalnych . Ta nowa gospodarka wymaga nowej wolnościowej teorii . W końcu szkoła austriacka wyrosłą ze katolickiej szkoły ekonomi i w Salamance . czas , aby jakaś nowa szkoła wyrosła z tej z austriackiej objaśniła nam działanie współczesnej gospodarki i teoretycznie zabezpieczyła wolność gospodarcze i ekonomiczne istoty ludzkiej Przypomnę tylko że Korwin Mike poparła istnienie należących do oligarchów europejskich i amerykańskich OFE . Rozwój nauk takich jak socjobiologia, genetyka zachowania , czy nawet rozwój teologia jak w przypadku profesora Wojciechowskiego pomagają zrozumieć lepiej co jest dobre, a co złe w państwie gospodarce . Korwin Mikke ma rację co do problemu jakim są Niemcy w naszym życiu politycznym i w zasadzie mówi to samo co Kaczyńscy . Z tym ,że Kaczyńscy odbudowali wielka polityczną ideę jakę jest polityka jagiellońska, a Korwin Mikke jest rusofilem.
O tym że Tymoszenko jest silnie związana z Niemcami już piałem

http://naszeblogi.pl/41468-prawdopodobnie-tymoszenko-jest-agentka-wywiadu-niemiec

ale Korwin Mikke nie dostrzegł że Niemcy za nic nie chciały i nie chcą Ukrainy, której granica z Polską zniknie. Co więcej pierwsze skrzypce teraz gra na Ukrainie Waszyngton i jeśli już to jego” chłopcy „ tam rządzą Nie usuniemy ani nie zmniejszymy wpływów agentury rosyjskiej i niemieckiej w polkim zyciu politycznym dopóki nie powstanie silny , suwerenny ośrodek władzy . A taki może zbudować tylko Kaczyński I tutaj największy dylemat który stanie się dla polityków i PiS i generalnie intelektualistów Obozu Patriotycznego . Aby taki silny stabilny suwerenny ośrodek polityczny mógł powstać , to albo będzie się musiało wprowadzić rządy autorytarne , najlepiej merytokracji jak w przypadku Chin , albo będziemy musieli zlikwidować socjalistyczne państwo opiekuńcze .Bo jak powiedział profesor Wolniewicz. Demokracja jest ludi wolnych . A danie głosu utrzymankom państwa, ludziom niewolnym czyli emerytom , bezrobotnym ,rencistom ,samotnym matkom , zbędnym urzędnikom zaprzecza istnienia demokracji , czyli ustroju w którym ludzi wolni decydują o swoim losie .
Piotr Mazurkiewicz „ Elektronika, ubrania i kosmetyki są w polskich sklepach nawet o połowę droższe niż na bogatym Zachodzie. Nasze dochody od  krajów Zachodu dzieli przepaść. Ceny także. Tyle że zarabiamy o wiele mniej niż Amerykanie czy Niemcy, a za wiele towarów płacimy zdecydowanie więcej.”Na przykład w USA elektronikę można kupić o 35 proc., a markowe ubrania o 55 proc. taniej niż w Polsce. To wniosek z raportu firmy PayPal, obsługującej transakcje. W Niemczech gry i zabawki są tańsze o połowę, podobnie odzież. Ta najtańsza jest w Wielkiej Brytanii – ceny są tam średnio o 65 proc. niższe niż u nas.Różnice w cenach zdecydowanie nie odzwierciedlają poziomu zamożności. PKB, mierzony siłą nabywczą dochodów, sięga w USA 50 tys. dol. na osobę, w Niemczech 40 tys., podobnie jak w W. Brytanii, Francji czy Japonii. W Polsce to ledwo 21 tys. dol.”...”Jest drożej i gorzej – mówi wprost Agnieszka Górnicka, prezes firmy doradczej Inquiry. Jej zdaniem potężne różnice wynikają z rozmiarów rynku. – Mniejszy obrót firmy rekompensują sobie wyższymi marżami. Handel też jest mocno rozdrobniony – brak silnego lidera nie pozwala wymusić na dostawcach obniżek. „...”Ceny byłyby pewnie niższe, gdyby większa była konkurencja. Ale nasz system gospodarczy tego nie ułatwia. – Wciąż mamy za wysokie podatki i zbyt wiele różnych koncesji, zezwoleń. Konsekwencje ponosimy wszyscy, a jedną z nich są zawyżone ceny – mówi Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha. „...(źródło )
Rafał Tomański „Amerykańskie korporacje siedzą na gotówce. Według szacunków analityków z Banku Rezerwy Federalnej w St. Louis ta kwota sięgała 5 bilionów dolarów na koniec 2013 roku. Firmy z branży IT to jedne z największych ciułaczy oszczędności. Największe z nich: Apple, Microsoft, Google, Cisco, Oracle, Qualcomm i Facebook mogą mieć łącznie do dyspozycji 340 mld dolarów. To blisko 5 razy więcej niż na początku XXI wieku. „...”Google przez ostatnie 3 lata przejął 126 firm za blisko 17 mld dolarów, Facebook potrafił wydać na jeden komunikator WhatsApp 19 mld dolarów, a Apple ma według ostatnich raportów do dyspozycji 159 mld dolarów. Tyle, ile wynosi wartość całego Facebooka, amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego albo... tyle, ile według ekspertów potrzebowałaby Ukraina, by wyjść z zapaści. „....”Apple nie wie, co z robić z tak dużymi pieniędzmi. W ciągu dwóch pierwszych tygodni grudnia 2013 roku na wykup własnych akcji przeznaczono 14 md dolarów, chodzą słuchy, że firma może rozważać przejęcie przedsiębiorstwa Tesla pracującego nad nowymi źródłami energii. Wartość transakcji byłaby dla budżetu giganta z Cupertino praiwe niezauważalna, bo opiewałaby na 24 mld dolarów. „.....”ale kto wie. Może w przyszłości prawdziwa walka o państwa będzie toczyć się pomiędzy zarządami elektronicznych gigantów. Też będzie chodzić o pieniądze i strefy wpływów, ale przynajmniej nikt nie będzie ginął. „....(źródło )
Rafał Tomański „ Chiny .WMP to stosunkowo nowe produkty inwestycyjne na chińskim rynku. „....”WMP to dosłownie Wealth Management Products, produkty do zarządzania majątkiem. Zarządzania, czyli jego pomnażania – taką miały mieć podstawową funkcję. Rzeczywistość jest jednak „nieco" inna od założeń. Analitycy ostrzegają, że może to być chiński odpowiednik kredytów subprime, które doprowadziły do krachu na amerykańskim i w rezultacie na światowym rynku w 2008 roku. „....”Główny analityk Xeliona, Piotr Kuczyński tłumaczy ich działanie: - Wealth Management Products to chiński odpowiednik zarządzania pieniędzmi klienta. Problem w tym, że w Europie oferowanie produktów finansowych jest mocno regulowane - choćby przez dyrektywę MiFID, co znacznie zwiększa bezpieczeństwo klientów. W Chinach produkty typu WMP są nieregulowane, a często pieniądze przeznaczane są na zakup niezbyt przejrzystych aktywów. Banki inwestują też w różne długoterminowe projekty (nieruchomości, infrastruktura), które w krótkim terminie nie generują zysków. „....”Chińscy analitycy pytani o ostatnie zamieszanie związane z niewypłacalnością firmy Chaori są optymistami. Uważają, że świadomość potencjalnych kłopotów na większą skalę zmusi inwestorów do bardziej dokładnej wyceny obligacji i korzystnie wpłynie na rynek chińskiego długu. „....”bank ICBC. Jego prezes Jiang Jiangqing mówił podczas ekonomicznego szczytu w Davos, że to zamieszanie jest dobrą okazją, by nauczyć inwestorów realiów rynku. W grę jednak wchodzą nie tylko pieniądze, ale reputacja całego finansowego koncernu. Segment WMP wzrósł w ICBC o 13 proc. rdr w 3. kwartale 2013 roku. „....”Nie jest tajemnicą, iż istotna część finansowania w Chinach pochodzi z tzw. shadow bankingu, czyli instytucji parafinansowych. „....(źródło ) Marek Mojsiewicz


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1028
1028
M 1028
1028
1028
1028
1028
1028
(37) Leki hamujące czynność płytek krwiid 1028 ppt
1028
1028
#1028 Describing Order and Sequence
1028 1
1028 2
1028 Gordon Lucy Małżeństwo po włosku Karnawał w Wenecji
Zientarowa Maria Drobne ustroje (SCAN dal 1028)

więcej podobnych podstron