Martyna Kamińska (360975)
Konfrontacja mitu szczęśliwości ziemiańskiej z wizją życia na wsi opartą o doświadczenia poety plebejskiego.
Życie na wsi było tematem wielu dzieł, począwszy od renesansu. Jedni poeci zachwycali się życiem z dala od dworu, inni wprost przeciwnie - upatrywali we wsi miejsce degradacji stanu chłopskiego i postępującego wyzysku klas niższych, a co za tym idzie demoralizacji społeczeństwa. Jakie wizje wiejskiego bytowania płyną z dzieł poetów należących do dwóch różnych stanów? Czym różni się obraz wsi, przedstawiony w Pieśni Panny XII Jana Kochanowskiego i w wierszu Co ludzie robią na świecie Jana z Kijan?
Pieśń świętojańska o sobótce to właściwie cykl składający się z dwunastu pieśni, który wydany został w roku 1586, a więc już po śmierci poety. Wydania dokonano nakładem Drukarni Łazarzowej, wraz z innym zbiorem Kochanowskiego - Pieśni księgi dwoje. Cały cykl przesiąknięty jest zachwytem nad wiejskim bytowaniem, a także mistycznym klimatem ludowego obrzędu sobótkowego, który w kulturze tradycyjnej praktykowano w najkrótszą noc w roku - Noc Kupały, która służyła odprawianiu pogańskich rytuałów ludowych, mających zapewniać pannom odpowiednie powodzenie wśród mężczyzn. Po zaznaniu przez Kochanowskiego życia dworskiego, poeta poszukiwał azylu w tym, co odmienne. Spokój odnalazł w Czarnolesie, gdzie osiedlił się wraz z żoną. Wiejska atmosfera wpływała na poetę kojąco, stając się doskonałym tematem dzieł, co w XVI w. było niewątpliwym powiewem świeżości dla literatury - „Wieś spokojna...” stała się tematem godnym opiewania, nie tylko przez poezję w ogóle, ale nawet przez geniusza renesansu.
Jan z Czarnolasu swojemu zachwytowi dał wyraz już w samej formie - Pieśń świętojańska... nawiązuje gatunkiem do folkloru - jest połączeniem ludowej pieśni obrzędowej z elementami sielanki1. Cykl przedstawia charakterystyczną dla bukoliki, zmitologizowaną wizję życia ludzkiego w bliskości i zgodzie z naturą. Nagły powrót tego gatunku w renesansie jest wyrazem przytłoczenia ludzkości jarzmem cywilizacji, co było przyczyną owej tęsknoty człowieka za pierwotnością, z którą zaczęto utożsamiać szczęście. Wysnute, po części, z wizji o wiejskiej beztrosce, pragnienia dały podwaliny pod urodzony, na gruncie polskiej poezji, mit szczęśliwości ziemiańskiej, którego Pieśń świętojańska o sobótce... jest pomnikiem.
By lepiej zanalizować i zinterpretować tekst warto zadać sobie dwa pytania: Czym właściwie jest mit szczęśliwości ziemiańskiej? oraz: Co wpłynęło na sielankową wizję wsi w utworze poety? W celu wyjaśnienia tych dwu kwestii należy sięgnąć w głąb historii przemian ustrojowych, które dokonały się w XV i XVI wieku. Ich najważniejszym skutkiem było przede wszystkim powstanie stanu szlacheckiego, czego następstwem była zmiana struktury władzy w Polsce. Wzrost znaczenia szlachty był przyczyną pogorszenia się sytuacji innych stanów, głównie mieszczaństwa i chłopstwa. Gdy w XVI-wiecznej Europie nastąpił gwałtowny wzrost popytu na zboże i produkty rolne, czego bezpośrednim skutkiem był bujny rozkwit folwarku pańszczyźnianego, przy jednocześnie prawie pięciokrotnym wzroście cen na towary rolne, stan szlachecki zaczął opływać w bogactwo. Nietrudno wyobrazić sobie, że przy maksymalnym wykorzystywaniu przymusowej pracy pańszczyźnianej, dzięki ciągłemu nakładaniu na chłopstwo obciążeń, folwarki dawały ogromne zyski swoim właścicielom, co miało swoje konsekwencje społeczne2.
Przemiany, które dokonały się, przy okazji powstania stanu szlacheckiego, były jednak nie tylko polityczno-społeczne. Ziemianin, jako nowy człowiek, zajmujący się nowym zawodem, kształtować zaczął nowe wartości ideowe, kulturowe i moralne. Wytworzona wokół rozkwitającego stanu, otoczka ideologiczna, określana dzisiaj jako mitologia szlachecka, połączyła wówczas nierozerwalnie kondycję społeczną, materialną i moralną ziemianina z pojęciem szczęścia3, tworząc jednocześnie nowy, aczkolwiek bardzo uogólniony ideał, podbudowany wszechpanującym przekonaniem, że jedynie stan ziemiański, jest stanem szczęśliwym, który zapewnia swoim członkom prawdziwą harmonię i radość życia, co miało wpływ na kształtowanie się kultury także w kolejnych wiekach.
Największy polski poeta renesansu - Jan Kochanowski, jako człowiek będący w epicentrum nowopowstającej ideologii, a jednocześnie członek stanu ziemiańskiego, musiał być pod silnym wpływem tego zjawiska. Renesansowa literatura szlachecka miała być nie tylko wyrazem owego zachwytu, ale także symbolem akceptacji dla ówczesnej sytuacji społecznej oraz sposobem na jej ugruntowanie i upowszechnienie systemu wartości odpowiadającego szlachcie i przez nią utworzonego4, co zresztą powiodło się i do dziś wielu antropologów określa polską kulturę XVI wieku mianem szlachecko-ziemiańskiej. Stan szlachecki stał się więc nie tylko panującym społecznie, lecz także ideologicznie5.
Pieśń Panny XII, przez wielu historyków literatury uznawana jest za „poetycki wykład mitu ziemiańskiej szczęśliwości”6. Jej tematykę zdradzają już pierwsze wersy, które brzmią:
Wsi spokojna, wsi wesoła,
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć za raz wszytki? (w. 1-4) 7
Podmiot liryczny, rozpoczyna pieśń od rozbudowanej apostrofy, mającej za zadanie nakreślić czytelnikowi sielankowy obraz wsi. Panna XII rozwodzi się w swym śpiewem nad pięknem i pożytkiem wsi, która jest dla niej artystycznym natchnieniem. Występujące w tekście pytania retoryczne, znalazły nawet odpowiedź w strofie ostatniej:
Dzień tu, ale jasne zorze
Zapadłyby znowu w morze,
Niżby mój głos wyrzekł wszytki
Wieśne wczasy i pożytki. (w. 57-60)
Poeta stosując charakterystyczną przez siebie kompozycję klamrową postarał się nawet o zachowanie rymu występującego w strofie pierwszej, aby podkreślić dosłowną niemożność oddania wspaniałości życia na wsi. Kolejne wersy przekonują natomiast czytelnika o tym, że tak wspaniałe miejsce jak wieś zapewnia człowiekowi także uczciwą i dogodną pracę:
Człowiek w twej pieczy uczciwie
Bez wszelakiej lichwy żywie;
Pobożne jego staranie
I bezpieczne nabywanie. (w. 5-8)
W wersach tych wyraźnie ujawnia się mit szczęśliwości ziemiańskiej - „człowiek”,będący bohaterem wiersza, symbolizuje szlachcica ziemianina. W idealizacji jego postawy, ważną rolę odgrywa spokój, uczciwość i godna praca, która przybliża go do Boga. Postać ta nieskalana jest zatem tym, co wstydliwe i niecnotliwe. Kolejne wersy rozprawiają się zaś z życiem dworskim:
Inszy sie ciągną przy dworze
Albo żeglują przez morze
Gdzie człowieka wicher pędzi,
A śmierć bliżej niż na piędzi. (w. 9-12)
W powyższych wersach Kochanowski niezwykle zwięźle określa tych, którzy „ciągną się przy dworze” - zawarta jest tu sugestia o tym, że służalstwo upadla człowieka, który posuwa się do różnych uczynków, w nadziei na polepszenie swojej sytuacji materialnej i społecznej. Obraz ten zestawiony z malowniczą wizją „wieśnych pożytków ”, nie pozostawia czytelnikowi miejsca na jakiekolwiek wątpliwości, odnośnie tego, że to właśnie wieś chroni ludzką cnotę. Poniewieranie się po świecie z narażeniem życia także nie jest tak godne, jak zamieszkiwanie spokojnej wsi, gdzie nawet śmierć rzadziej zagląda niż w inne miejsca.
Najważniejszym jednak, moim zdaniem, fragmentem tego dzieła jest dziesięć kolejnych wersów: Oracz pługiem zarznie w ziemię;
Stąd i siebie, i swe plemię,
Stąd roczną czeladź i wszytek
Opatruje swój dobytek.
Jemu sady obradzają,
Jemu pszczoły miód dawają;
Nań przychodzi z owiec wełna
I zagroda jagniąt pełna.
On łąki, on pola kosi,
A do gumna wszytko nosi. (w. 17-26)
W powyższym fragmencie najwyraźniej ujawnia się wyidealizowana wizja życia na wsi, któremu towarzyszy dobrobyt. Stabilizacja materialna jest wyraźnie połączona z moralną, a praca na roli przedstawiana jest, nie tylko jako pożyteczna, lecz także przyjemna.. Folwark jest azylem dla swoich mieszkańców - samodzielną małą Ojczyzną. Do wizji tej dołącza także, wychwalana w kolejnych wersach, dzika przyroda, która zapewnia szlachcicowi rozrywkę, w postaci myślistwa8, a także dba by nigdy nie wracał do domu z pustymi rękami.
Całą tę wspaniałą wizję dopełnia jeszcze przykładna żona, będąca podporą ziemiańskiej cnoty. To ona jest fundamentem rodzinnego szczęścia, umiejętnie dba o majątek, troszcząc się jednocześnie o domowników i zapewniając gospodarzowi godnych dziedziców fortuny9. Panna XII „śpiewa” o niej tak:
Zatym sprzętna gospodyni
O wieczerzej pilność czyni,
Mając doma ten dostatek,
Że sie obejdzie bez jatek. (w. 49-52)
Jest ona zatem filarem ziemiańskiej szczęśliwości.
Hermetyczna wizja, przedstawiona w Pieśni... jest ciężka do przełamania, dzięki czemu bardzo długo radziła sobie z krytyką w polskiej kulturze - zrodzone w renesansowej Polsce mitologia szczęśliwości ziemiańskiej, przetrwała aż do początków Polski Ludowej, a a jej rzeczywisty upadek spowodowała dopiero parcelacja folwarku ziemiańskiego10.
Najostrzejszą polemikę wobec przedstawionych w dziele Kochanowskiego ideałów można odnaleźć w wierszu Co ludzie robią na świecie Jana z Kijan, którego wiersz jest swoistą parafrazą pieśni Mistrza Czarnoleskiego. Jan z Kijan jako poeta wywodzący się ze stanu plebejskiego ukazał w swoich wierszach prawdziwe - klasowe i ekonomiczne podstawy mitu ziemiańskiej szczęśliwości11 .Na początek warto zaznaczyć, że Co ludzie robią na świecie jest częścią większego zbioru wierszy pt. Fraszki Sowirzała Nowego wydanego po raz pierwszy w Krakowie AD 1614. Należał on do ówczesnych ksiąg zakazanych i wśród stanów wyższych uważany był za wyraz złego, chłopskiego gustu, a nie wartościowe dzieło literackie. Owy zbiór był wszakże manifestem ideologicznym nowego nurtu, który narodził się na przełomie XVI i XVII wieku - literatury sowizdrzalskiej12.
Z czysto socjologicznego punktu widzenia literatura sowizdrzalska, jest jednym z nurtów staropolskiej literatury plebejskiej, biorąc jednak pod uwagę jej charakter literacki i przeznaczenie jest przykładem piśmiennictwa popularnego czy jarmarcznego, reprezentuje więc literaturę nieoficjalną, spychaną na pewien margines kulturowy. Badacze nie są zgodni co do pochodzenia autorów tekstów sowizdrzalskich, ponieważ były one tworzone anonimowo lub pod pseudonimami. Dzieła zdecydowanej mierze przypisuje się jednak małopolskim klechom i rybałtom, nauczycielom szkółek parafialnych, wywodzących się z wiejskiej biedoty. Literatura sowizdrzalska nosi także wyraźne znamię regionalizmu, jej autorzy skupiali się w okolicach Krakowa i Podgórza, co sugeruje związek z funkcjonującą tam Akademią Krakowską.
Swoistość dzieł przynależących do nurtu literatury sowizdrzalskiej polega na jej prowokacyjnym charakterze, w dużej mierze jest to piśmiennictwo antyfeudalne - wymierzone w panujący ówcześnie porządek ustrojowy. Z tego powodu dzieła sowizdrzałów charakteryzują się głównie karnawalizacją świata przedstawionego i ukazują rzeczywistość doprowadzoną do absurdu. Sowizdrzałowie często także w swych dziełach posługiwali się parodią, której ostrze wymierzone było feudalną mitologię, na której zbudowany był nowy ideał szczęśliwości ziemiańskiej. Brak perspektyw na poprawę sytuacji chłopstwa i ciągły ucisk ze strony szlachty, dały podwaliny pod powstanie nurtu sowizdrzalskiego, który miał być nie tylko psychologicznym odwetem za wyrządzone krzywdy, lecz także próbą demaskacji prawdy oraz znakiem społecznego protestu - w usta sowizdrzała poeta plebejski wkładał „głos ludu”, manifestacje stanowej niezależności i dumy, a także wyraz goryczy z powodu ciężkiego losu.
Niewolno zapominać jednak o personalnej sytuacji Jana z Kijan. Wiele badaczy wskazuje na jego klesze pochodzenie. Był on więc kimś wyniesionym ponad stan chłopski, zatrzaśniętym jednak pomiędzy dwoma stanami, ponieważ mimo swojego wykształcenia, jego drogę do społecznego awansu blokowało niskie pochodzenie. W momencie, gdy szkółki parafialne zaczęły podupadać, a los chłopów znacznie się pogorszył, status klechy zawisł w rękach plebana. Ten, jako wyższy w hierarchicznej drabinie często zaganiał swojego wykształconego podwładnego do pracy na roli lub przy wywózce gnoju, co było nie lada upokorzeniem. Stąd wzięła się prawdopodobnie w sowizdrzalskich dziełach zachęta do amoralizmu i filozofia lekkiego chleba - niechęć do ciężkiej pracy w polu. Podobnie jak w przypadku opisanego przeze mnie powyżej dzieła Kochanowskiego, Co ludzie robią na świecie jest odbiciem światopoglądu autora. W usta Nowego Sowirzała poeta włożył własne przemyślenia o otaczającej go rzeczywistości wiejskiej, której, jako klecha, był naocznym obserwatorem.
Na początek warto zaznaczyć, że Nowy Sowirzał - podmiot liryczny zbiorku, nie jest bratem bliźniakiem niemieckiego Eulenspiegelem z początku XVI wieku, który w był tworem głównie facecjonistycznym, a jest kimś zupełnie nowym, kto mówi o ważnych sprawach społecznych, oblekając je w kostium gorzkiego humoru. Swe słowa Sowirzał kieruje bez wyjątku do wszystkich, jak można przeczytać w motcie zbioru, nie rozróżnia więc ludzi na stany, co jest zwiastunem antyfeudalnego podejścia autora. Warto zwrócić także uwagę na to, że Fraszki... były wydawane drukiem, co świadczy o ich niezwykłej popularności.
Co ludzie robią na świecie już samym tytułem zwiastuje temat przewodni dzieła. Tytuł bowiem ukazuje nie tylko społeczne wymiary problemu, ale kwestionuje również uczestnictwo rządów boskich na Ziemi. Polemika zawarta w dziele, będzie więc podpierała się faktycznie sprawdzalnymi doświadczeniami życia codziennego, a nie regułkami, które nijak mają się do rzeczywistości. Stąd u Jana z Kijan biorą się chęci parodiowania sądów ogólnych i pojęć abstrakcyjnych - poezje Nowego Sowirzała cechuje mocne osadzenie w realizmie powodowane zapewne realnymi doświadczeniami z życia klechy.
Wiersz rozpoczyna się od wyrażenia przez Jana z Kijan zdziwienia nad ludzkimi sprawami. Poeta przybiera postawę człowieka głęboko wątpiącego w panujący na świecie porządek wszechrzeczy:
Częstokroć się przypatruję też ludzkim sprawom,
Jakim podlegli na świecie dziwnym zabawom. (w. 1-2)13
W kilku kolejnych wersach kontynuuje wyrażanie swojego wątpienia, tym razem nawet w Bożą sprawiedliwość:
Dlatego że niejednako Bóg rozdał wszytkim,
Pomieszał nam fantazyje rzadko z pożytkiem.
Jednych ścisnął, ledwo się manną żywią Bożą,
Drugim nazbyt, aże zboże do Gdańska wożą. (w. 3-6)
Jan z Kijan nie może zrozumieć Bożego postanowienia, które jednym, tj. wykorzystywanym w pańszczyźnie chłopom, dało jedynie prawo do głodu, podczas gdy drugich wyniosło na szczyty dobrobytu. Ujawnia się tu potwierdzenie opisywanej przez Mistrza Czarnoleskiego sytuacji ziemiańskiej, która musiała prowokować pisarzy plebejskich. Przypatrując się temu zestawieniu, nie można wątpić w uzasadnione rozżalenie poety nad własnym losem, o czym pisze on tak:
Widzę gumna nawiezione, pełne stodoły,
Widzę sady obrodzone, w nich pszczoły roje,
Najmniej ja się cieszę, gdy to nie moje. (w. 40-43)
Co więcej, paradoksalne jest to, że ci, którzy mają najwięcej wciąż pragną bogactwa.
Dał Bóg dosyć, jeszcze czegoś przecię szukają,
Nikt nie rzecze, że już dosyć, choć wszytko mają. (w. 7-8)
Ziemianie są więc ludźmi zachłannymi, którzy inaczej niż u Kochanowskiego, kierują się jedynie chęcią zysku, nie poprzestając na „złotej mierności”14, czego potwierdzenie można zresztą znaleźć w historii, ponieważ wraz z obrastaniem w bogactwo stanu szlacheckiego narzucano na chłopstwo coraz to więcej pracy. Dobrobyt jest zatem demoralizujący zarówno samych szlachciców, jak również dla chłopstwa, które za wszelką cenę próbuje się przeciwstawić - wieś nie jest zatem ostoją cnoty, jak u Jana z Czarnolasu, a miejscem zepsucia. Wizja ta kontynuowana jest w kolejnych wersach:
Mówi Pismo: "Uczynił Bóg człowieka panem,
Bo to wszytko, co On stworzył, było poddanem".
Wszytkie [ziemie] człowiekowi poddał pod nogi,
Znać, iże tam żaden nie był człowiek ubogi.
A my teraz nic nie mamy na końcu świata;
Czyśmy się źli porodzili, czy gorsze lata? (w. 11-16)
Wersy te są kwintesencją światopoglądu Jana z Kijan. Poeta uderza w tym miejscu w najważniejszy filar feudalnego ustroju - Kościół, przedstawiając czytelnikowi ludowy odczyt Pisma Świętego15, według którego wobec Boga wszyscy ludzie są równi i każdy ma prawo do panowania nad naturą, a ubóstwo jest wynikiem ignorancji ludzi lepiej urodzonych wobec praw Boskich. Dla Boga nie ma znaczenia czy człowiek jest chłopem czy szlachcicem ziemianinem - jest stworzony do panowania nad światem. Pocieszenie w związku z taką sytuacją znaleźć można kilka wersów dalej, gdzie poeta stwierdza: "Mniej będę oddawać, gdy mi mniej zlecono".
Co ludzie robią na świecie zawiera bardzo gorzkie zakończenie. Ostatnie cztery wersy to łacińska sentencja, która w przekładzie brzmi: "Biedak, będący w niedostatku, uchodzi za głupca, bogatemu zaś przypisuje się posiadanie rozumu; gdyby Salomon był ubogi, to traktowano by go jak i każdego innego". Ludzie z natury są więc równi, jednak w świecie feudalnym, gdzie największą wartością jest posiadanie, biedak zawsze będzie traktowany jak głupiec, a bogacz jak mędrzec.
Analizowane powyżej teksty prezentują wizję wiejskiego życia. Warto jednak zastanowić się, czym one się tak naprawdę różnią. Mistrz Czarnoleski przedstawił życie na wsi z własnej perspektywy, a więc z perspektywy szlachcica ziemianina, wizja Jana z Kijan podparta jest natomiast doświadczeniami codzienności chłopskiej. Poeci należeli więc do stanów, między którymi istniała wyjątkowa zależność społeczna. Wizja Jana Kochanowskiego jest bardzo utopijna, przedstawia on ziemianina, jako człowieka niezależnego, który sam sobie zawdzięcza dobrobyt i co więcej, godny jest posiadania, ponieważ jest człowiekiem cnotliwym. Replika Jana z Kijan demaskuje jednak prawdziwe oblicze „posiadających”, którzy z chłopów zrobili swoich wyrobników, a swój dobrobyt zawdzięczają ciężkiej pracy cudzych rąk. Gorzka jest to wizja, która odpowiadała jednak rzeczywistości wiejskiej końca XVI i początku XVII wieku.
BIBLIOGRAFIA:
Podmiotu:
Jan z Kijan, Co ludzie robią na świecie [w:] Antologia literatury sowizdrzalskiej XVI i XVII wieku, S. Grzeszczuk, Wrocław 1985, Zakł. Narod. im. Ossolińskich, Biblioteka Narodowa.
Kochanowski Jan, Pieśń Panny XII [w:] J. Kochanowski. Dzieła polskie, oprac. J. Krzyżanowski, wyd. V, Warszawa 1967, t. I-II.
Przedmiotu:
Gloger Zygmunt, Encyklopedia staropolska, Warszawa 1903, t. 4, dostępny online: http://cyfrowa.chbp.chelm.pl/dlibra/doccontent?id=9721&dirids=1
Grzeszczuk Stanisław, Błazeńskie zwierciadło. Rzecz o humorystyce sowizdrzalskiej XVI i XVII wieku, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1970.
Grzeszczuk Stanisław, Renesansowa pochwała wsi [w:] Literatura polska w szkole średniej, WSiP, Warszawa 1990.
Grzeszczuk Stanisław, Wstęp [w:] Antologia literatury sowizdrzalskiej, Wrocław 1985, Zakł. Narod. im. Ossolińskich, Biblioteka Narodowa.
Hernas Czesław, Tropami Jana z Kijan [w:] Pamiętnik Literacki, 1953, z. 1.
Wywodzi się ona z tradycji greckiej i jest odwołaniem do mitu arkadyjskiego. Gatunek sielanki w swej dojrzałej formie ukształtował Teokryt (IIIw. p.n.e.).↩
Renesansowa pochwała wsi [w:] Literatura polska w szkole średniej, S. Grzeszczuk, WSiP, Warszawa 1990, s. 49.↩
Tamże, s. 51-53.↩
Wstęp [w:] Antologia literatury sowizdrzalskiej XVI i XVII wieku, S. Grzeszczuk, BN, Wrocław 1985, s. 37.↩
Renesansowa pochwała wsi [w:] Literatura polska w szkole średniej, S. Grzeszczuk, WSiP, Warszawa 1990, 54.↩
Wstęp [w:] Antologia literatury sowizdrzalskiej XVI i XVII wieku, S. Grzeszczuk, BN, Wrocław 1985, s. 39.↩
Ten i wszystkie kolejne cytaty Pieśni Panny XII pochodzą z wydania: J. Kochanowski, Dzieła polskie, oprac. J. Krzyżanowski, wyd. V, Warszawa 1967, t. I-II.↩
Renesansowa pochwała wsi [w:] Literatura polska w szkole średniej, S. Grzeszczuk, WSiP, Warszawa 1990, s. 66.↩
Renesansowa pochwała wsi [w:] Literatura polska w szkole średniej, S. Grzeszczuk, WSiP, Warszawa 1990, 54-55.↩
Błazeńskie Zwierciadło. Rzecz o humorystyce XVI i XVII wieku, S. Grzeszczuk, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1970, s. 166.↩
Ten i wszystkie kolejne cytaty pochodzą z wydania: Antologia literatury sowizdrzalskiej XVI i XVII wieku, S. Grzeszczuk, Wrocław 1985, Zakł. Narod. im. Ossolińskich, Biblioteka Narodowa, s. 191.↩
Terminu „złota mierność” używa S. Grzeszczuk w Literaturze polskiej w szkole średniej... (s. 64-66) w celu nazwania chwalonej przez Kochanowskiego zdolności szlachty ziemiańskiej do skromnego życia.↩
Terminu tego użył S. Grzeszczuk, w Błazeńskim Zwierciadle... s. 154.↩