Zanim zacznę nauczać chciałbym się modlić, o to żeby Duch Święty prowadził to nauczanie, o to aby Duch Święty także mówił do Twego serca bezpośrednio, żeby Duch Święty mówił ponad moimi słowami i przez te słowa. Ja chcę się poddać Duchowi Świętemu aby On sprawował niepodzielną kontrolę nad tym nauczaniem, żeby to głoszenie i to nauczanie było rzeczywiście oparte na Bożym Słowie, żeby było przez Niego inspirowane, tak żeby On odebrał z tego chwałę, a prawda żeby była pokazana zgodnie z tym jak jest. Więc możesz mieć w tej chwili tą świadomość że za chwileczkę będziemy się modlić, więc proś Ducha Świętego żeby prowadził Ciebie, żeby otworzył Twoje oczy, żeby otworzył Twoje uszy, abyś mogła słyszeć Jego głos w tym nauczaniu. „Ojcze ja do Ciebie przychodzę w imieniu Jezusa Chrystusa, dziękuje Ci Panie za Ducha Świętego, dziękuje Ci za prowadzenie Ducha Świętego, dziękuje Ci za prawdę Twego Słowa, które jest żywe i skuteczne, które jest natchnione przez Ciebie, aby odkryć prawdę, obnażyć kłamstwo, wykryć fałsz i oddzielić go od prawdy. Dziękuje Ci Ojcze że Twój Duch wprowadzi nas we wszelką prawdę. Ty nie chcesz Panie żebyśmy byli zwodzeni, okłamywani, nie chcesz żebyśmy byli prowadzeni ludzkimi tradycjami, ludzkimi naukami. I ja wierzę Panie, że Ty obiecałeś, że Twój Duch wprowadzi cały Kościół w prawdę. I dla nikogo Ojcze nie masz limitów, dziękuje Ci że Twoje Słowo jest dzisiaj wystarczającym autorytetem i objawieniem, całkowitym objawieniem Chrystusa Jezusa i całkowitym objawieniem Ewangelii. Dziękuje Ci Panie że w tej chwili będziesz mówił do nas, będziesz mówił przez to Słowo. Ja poddaję się Twemu namaszczeniu, ja poddaję się Twemu prowadzeniu. Ja poddaję każdego który będzie w jakimkolwiek czasie, słuchał tych kaset, żeby był błogosławiony przez Ciebie Ojcze, przekonany i wprowadzony w prawdę, w poznanie prawdziwości Twego Słowa i Ewangelii. Niech każda ludzka nauka odpadnie Panie z jego życia, niech każdy błąd będzie obnażony, niech każda fałszywa doktryna będzie ukazana przez Twoje Słowo które jest jak miecz. Niech miecz Twego Słowa rozdzieli, a Twój Duch Święty niech wykona całkowitą pracę w sercach tych którzy będą słuchać tego Słowa. Ja się modlę o każdego który kiedykolwiek będzie słuchał tych kaset, ja się modlę żebyś Ty ich błogosławił, w imieniu Jezusa Chrystusa, amen”
Zaczniemy w tej chwili nasz temat. Chciałbym na początku zapoznać Cię z celem tego wykładu, abyś po prostu miała jasność, dlaczego my nagrywamy taką kasetę, dlaczego taki temat jak „Błędy w doktrynie rzymskiego katolicyzmu” został podjęty przez nas. Celem tego wykładu nie jest wyszydzenie kogoś, skrytykowanie, wyśmiewanie ludzi. Chcę to szczególnie mocno podkreślić, ja nie chcę wyśmiewać i krytykować ludzi. Ja kocham każdego człowieka i kocham każdego katolika także. Ja wiem i znam serca tych ludzi, ja rozumiem tych ludzi. Sam byłem katolikiem i wiem jak wielu szczerych ludzi jest w tym kościele, naprawdę poszukujących Boga, naprawdę szczerze wierzących w to co im się do wierzenia podaje. Ja nie chcę ich atakować, ja ich kocham. Ale właśnie miłość do tych ludzi powoduje mną i miłość sprawia że chcę im powiedzieć prawdę, dlatego że jej nie znają. Ja sam byłem w tym kościele i poprzez te kilkanaście lat mojego pobytu tam nigdy nie słyszałem Ewangelii, prostej, bezkompromisowej i mocnej. Takiej która wyprowadziłaby mnie z tego mojego życia w którym tkwiłem i wprowadziłaby mnie do poznania Pana Jezusa Chrystusa takim jakim jest naprawdę – żywego. Tak ja znałem Pana Jezusa, tak, ale to był inny Jezus, to był Jezus dogmatów i tradycji, to był Jezus ceremonii i obrzędów, to był Jezus którego obserwowałem i o którym myślałem że znajduje się ukryty w tabernakulum, w hostii, a On był cały czas zakryty dla mnie, ja Go nie rozumiałem, nie mogłem mimo swoich najszczerszych chęci nigdy Go dosięgnąć. Nigdy Go nie mogłem zrozumieć, to był daleki i zakryty Bóg. Dlaczego?
Czy dlatego że ja byłem nieszczery? Nie na pewno nie dlatego, ja byłem szczery i w moich poszukiwaniach byłem bardzo szczery i bardzo gorliwy. Natomiast to co chcę podkreślić, dlaczego nie mogłem dosięgnąć tego Boga, dlaczego nie mogłem znaleźć tego Boga? Dlatego że nie słyszałem nigdy bezkompromisowej, prawdziwej Ewangelii o Bożej miłości i zbawieniu z łaski przez wiarę w Jezusie Chrystusie. Jednak w 1987 roku kiedy byłem w szkole średniej, jeden z moich rówieśników, także uczeń tej samej szkoły, pewnego wieczora jesiennego po prostu przyszedł do mnie i zaczął mi opowiadać jak Jezus Chrystus którego poznał zmienił jego życie. On mi opowiadał jaki on był przedtem, potem powiedział jaki jest teraz. Opowiedział mi jak on żyje z Jezusem, jaką ma społeczność, jak on z Nim rozmawia, modli się do Niego, uwielbia, śpiewa dla Niego, ile radości wnosi Jezus do jego życia. I opowiadał mi o tej miłości Bożej, opowiadał mi o krzyżu Golgoty, o zmartwychwstaniu Jezusa. I on mi powiedział: „słuchaj, ja odkryłem że to nie są tylko jakieś teologiczne prawdy, ja odkryłem że to jest prawda, że to jest rzeczywistość w moim życiu, ja odkryłem że Jezusa naprawdę żyje. Słuchaj, ty Go musisz poznać, ty musisz przyjść do Niego i doświadczyć tego samego czego ja doświadczyłem, ty musisz Mu oddać swoje serce. Idź i módl się do Niego i poproś Go żeby On wszedł do Twojego życia, nawróć się, ja Ci mówię, zrobisz dobry wybór”
I ja wtedy tej jesiennej październikowej niedzieli zrobiłem ten wybór, oddałem swoje życie Jezusowi Chrystusowi i poznałem Go takiego jakim jest, pełnego mocy jako Boga bogów, Pana panów i Króla. Ja oddałem Mu wtedy swoje serce i powiedziałem: „Panie Jezu ja Ciebie nie znałem, ale ja Ciebie szukałem, i Ty widziałeś to szukanie. Ja w tej chwili naprawdę chcę być chrześcijaninem, ja chcę tego doświadczać czego doświadczył ten człowiek, który mi opowiadał właśnie o Tobie”
Tak też się stało. Potem z dnia na dzień doświadczałem kim jest Jezus, ja Go poznawałem, On odkrył przede mną Swoje serce, On mi pokazał, że chrześcijańskie życie to nie jest religia, to nie są formy, to nie jest niedzielne chodzenie do kościoła, to nie jest kupa dogmatów i tradycji, to nie jest tylko zwykłe ceremonialne uczestniczenie w nabożeństwach i spotkaniach kościoła. Jezus mi powiedział, że chrześcijaństwo to życie, i to jest rzeczywistość, doświadczanie na co dzień, realność obecności zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa w moim życiu. I tak się stało że ja mogłem Go poznać i to jest dla mnie łaska, i ja dziękuje Bogu że tak jest, że w tej chwili jestem Jego dzieckiem, i od tamtego momentu ani razu mnie nie zawiódł. I w tej chwili jestem Mu bardzo wdzięczny, uwielbiam Go, jestem Mu wdzięczny za przymierze w którym żyje z Nim i po prostu On jest moim Cudownym Panem. Ja świadczę w tej chwili każdemu o tym, że On jest tym który jest żywy, który jest prawdziwy, który jest jedyną prawdą i życiem. I ja Go kocham i chcę to też wyznać przed Tobą, która jesteś słuchaczką tej kasety, żebyś wiedziała że masz do czynienia z chrześcijaninem, jako chrześcijaninem który kocha swego Boga, amen. To Ci chcę powiedzieć na sam początek.
Więc kontynuujemy dalej ten temat, ja Ci się przedstawiłem w tej chwili, wiesz kim jestem. Ja Ci powiedziałem że nie będę sądził ludzi, nie mam zamiaru atakować ludzi. Mam zamiar po prostu przedstawić na podstawie Biblii, wg mego najlepszego zrozumienia prawdę. Bóg będzie sam sądził ludzi, ja nie mam zamiaru sądzić ludzi. Ale celem tego nauczania jest odpowiedź na pytanie na które trzeba odpowiedzieć, trzeba na nie odpowiedzieć. Ja w swoim chrześcijańskim życiu sam miałem okres gdy bardzo potrzebowałem znać prawdę na temat doktryny Rzymskiego Katolicyzmu, gdyż miałem dziesiątki wątpliwości, czy jest ona prawowierna, po tym jak zacząłem czytać Pismo Święte. I zaczęły mi się po prostu rzeczy nie zgadzać. Wielu chrześcijan w Polsce potrzebuje otrzymać jasną i konkretną odpowiedź, poprzez nauczanie oparte na Biblii – jak to jest z tymi wszystkimi dogmatami, tradycjami, kultami, obrzędami i ceremoniami. My żyjemy w określonej rzeczywistości, i to jest rzeczywistość wokół nas którą tworzy ten wielki potentat, ten wielki monopolista, jedno zbawczy do niedawna do 1962 roku do Soboru Watykańskiego II – Kościół Katolicki, który głosi że jest jedynym, świętym, prawdziwym, apostolskim kościołem. Więc my potrzebujemy przyjrzeć się jego doktrynie, jego naukom. Tak żeby sprawdzić, czy rzeczywiście tak jest. I mamy do tego jak największe prawo. Nikt nam tego nie zabroni. I my nie atakujemy ludzi, jak powiedziałem, my atakujemy system. Ja postaram się zrobić to, postaram się wyłowić prawdę, postaram się przekazać Ci prawdę, posługując się sprawiedliwym miernikiem prawdy i kłamstwa, to jest Słowem Bożym. Czy możemy osądzić jakiś system wierzeń nie atakując ludzi, i tylko system, tylko system, nie ludzi? Możemy to zrobić, nie będziemy atakować ludzi, będziemy po prostu atakować system Słowem Bożym. I to Słowo powiedziane w miłości wykona swoją pracę. My musimy to zrobić, nikt nas nie przymusi do ślepego ufania, w dawno ustalone prawdy. Ktoś kto nigdy nie pyta się siebie czy jest słuszne w to co wierzy, jest albo powierzchowny w swojej wierze, albo bardzo nierozsądny, a chyba nie chcesz taką być. Któż może dać 100 % gwarancji że to w co wierzysz od setek lat jest prawdą? Tak się mówi że „to tradycja, że 2000 lat, jak Ty możesz występować przeciwko 2 tysięcznej tradycji, to jest pycha to co robisz”. To nie jest pycha to co robię, każdy człowiek jest wolny i każdy człowiek ma prawo znać prawdę.
Widzisz, jeżeli Ty nie zadasz sobie trudu by zbadać prawdę, to skąd możesz wiedzieć czy to co przyjmujesz jako prawdę, jest prawdą a nie kłamstwem? Sprawa jest zbyt poważna, Ty musisz wiedzieć dlaczego w coś wierzysz, bo być może źle wierzysz. Jeżeli większość mówi że tak jest, to niekoniecznie właśnie tak jest jak większość mówi. Bo może być zupełnie inaczej, wiele razy to się w historii zamanifestowało, i rzeczywiście zostało to pokazane że mniejszość miała rację wobec większości. Nie zawsze ogólna globalna prawda przyjmowana przez większość, jest prawdą, może być kłamstwem. Sam Jezus powiedział że „Wąska jest droga i stroma jest ścieżka wiodąca do Królestwa, i niewielu jest tych którzy ją znajdują, a wielu jest tych który idą szeroką i przestronną ścieżką” (Mateusz 7:13-14). Więc widzisz, większość i mniejszość, ale mniejszość ma w tym przypadku rację. Ja nie boję się wielowiekowej tradycji, nie boję się tych przysłowiowych 2000 lat które stoją za tym wielkim, potężnym kościołem jakim jest Rzymski Katolicyzm. Nie mam zamiaru się bać, zaprzeczyć od wieków istniejącym poglądom. Zrobię to aby się okazało, żeby się okazało że po prostu nie są prawdziwe, i to jest odważne stwierdzenie. Postaram się udowodnić że ja nie mówię pustych słów. Nie możemy się bać. Ludzie którzy byli odkrywcami nowych prawd np. w dziedzinie naukowej, oni nie bali się ogłosić tych poglądów o których byli przekonani, pomimo tego że większość była w opozycji względem tych prawd które oni zaczęli głosić. Np. Kopernik czy Galileusz, oni zostali wyśmiani i skrytykowani, i mogliby się wystraszyć, ale oni stali na fundamencie tego co odkryli, dlatego że wiedzieli, że oni mają prawdę. I widzisz, ja nie mówiłbym tego w tak pewny sposób gdybym nie wiedział że to w co wierzę i to co w tej chwili robię chcę zrobić na podstawie jednego, jedynego miernika prawdy – Biblii czyli Słowa Bożego. I w całym moim nauczaniu, cały czas będę podkreślał, ten fakt że Biblia, Słowo Boże, ono nam pokaże, ono nam objawi, ono nas przekona, wprowadzi. Ja nie jestem pierwszy który zakwestionował prawdziwość nauki Rzymskiego Katolicyzmu, wielu którzy to zrobili w niedogodnym dla siebie czasie, mam na myśli czas od 1215 roku, od Soboru Laterańskiego kiedy została podjęta decyzja o działaniu świętej Inkwizycji. Wielu z tych którzy zaczęli w tym niedogodnym czasie skończyło na stosach i w salach tortur. Jednym się udało takim np. jak Marcin Luter nie zginąć, inni np. jak Hus niestety nie zachowali swojego życia. Znamy też działalność Inkwizycji Hiszpańskiej czy Rzymskiej, wiemy że wszyscy tak zwani heretycy byli zabijani w imieniu Boga i Świętej Matki Kościoła. Ja się w tej chwili tego nie obawiam, gdyż to jest inny czas. Aktualnie stosy nie płoną, więc nie muszę się obawiać tego że spłonę na stosie, to jest dzięki Bogu inny czas, czas wolności dla prawdziwego Kościoła. Ja po prostu wiem, że kiedy te kasety dotrą do pewnych środowisk to zostanę nazwany odszczepieńcem, heretykiem, ale to nie jest dla mnie istotne. Ja wiem że pewne języki zapłoną rzeczywiście, języki ludzi żądnych sensacji, którzy nazwą mnie właśnie odszczepieńcem, zresztą wiele razy to się wydarzyło w moim życiu, ale ja się tego nie boję. Powiem Ci dlaczego nie boję się ludzi, gdyż zbyt mocno boję się Boga, zbyt mocno kocham prawdę. Kocham prawdę i zrobię wszystko aby ją udostępnić wszystkim którzy nie mając do niej dostępu zostali oszukani i zwiedzeni. Mówię to po to abyś mogła sprawdzić czy prawidłowo wierzysz, abyś mogła zbudować swoje życie na fundamencie który się nie zachwieje, który zostanie w dniu kiedy Bóg będzie sądził wszystkie sprawy ludzkie, aby się nie okazało że budowałaś dom na fundamencie z piasku, a tym piaskiem może być fundament ludzkiej nauki, błędnej nauki. Może się okazać w tym dniu, że całe Twoje życie było jedną wielką pomyłką, tylko z tego powodu że założyłaś zły fundament, bo budowałaś nie na Bożym Słowie, nie na prawdzie, ale budowałaś na kłamstwie, na iluzji, na fałszywych autorytetach, uwierzywszy kłamstwu, uwierzywszy temu co głoszą pewni ludzie, którzy podają się za jedynych, jednozbawczych i jedynych mających przywilej interpretacji Bożego objawienia i Bożej prawdy. Ale uważaj takich jest wielu, i Biblia o tym mówi że przyjdą tacy którzy będą głosić w imieniu Pana Jezusa i oni zwiodą wielu. Jednak Ty znając prawdę, nie musisz dać się zwieść, możesz za to dziękować Bogu, że Słowo Boże, ono może rozszyfrować kłamstwo i oddzielić je od prawdy i po to Słowo Boże jest.
Apostoł Paweł w Liście do Efezjan w 4 rozdziale od 11 do 14 wersetu mówi że Bóg powołał w Kościele dary służb Słowa Bożego, powołał apostołów, proroków, ewangelistów, pasterzy i nauczycieli. I oni są powołani do tego aby budować Kościół, żeby budować każdego wierzącego. Tak jak mówi werset 14 „aby wierzący nie byli dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu”. Więc widzisz chodzi o to że w kościele są powołane służby, nauczanie m.in., aby wierzący nie byli dziećmi w swoich wierzeniach, żeby nie dali się unieść fałszywym doktrynom, fałszywym naukom prowadzącymi na bezdroża błędu, przez oszustwo ludzkie, zauważ, więc oszustwo ludzkie prowadzi na bezdroża błędu. I po to jest nauczanie żeby uniknąć tych rzeczy, po to jest nauczanie abyś Ty mogła poznać jaka jest prawda i abyś mogła być utwierdzona w tej prawdzie. W Dziejach Apostolskich w 17 rozdziale w 10 i 11 wersecie jest napisane:
„Bracia zaś wyprawili zaraz w nocy Pawła i Sylasa do Berei; ci, gdy tam przybyli, udali się do synagogi Żydów,
Którzy byli szlachetniejszego usposobienia niż owi w Tesalonice; przyjęli oni Słowo z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają”.
Jest tutaj napisane o chrześcijanach którzy żyli w Berei, jest napisane o nich w następujący sposób, że oni byli szlachetniejszego usposobienia niż chrześcijanie w Tesalonice, dlatego że przyjęli oni z całą gotowością Słowo Boże i codziennie badali pisma, czy tak się rzeczy mają. Więc widzisz tamci chrześcijanie którzy byli owocem służby apostoła Pawła, oni wzięli pisma, to były pisma Starego Testamentu i oni sprawdzali. To byli chrześcijanie nawróceni z Żydów, oni sprawdzali czy tak się rzeczy mają, czy rzeczywiście to co głosi Paweł jest prawdą. Na podstawie pism sprawdzali, na podstawie pism chcieli znać odpowiedź na pytanie czy tak się rzeczy mają czy nie. Widzisz, pismo pokaże czy tak się rzeczy mają czy nie, dlatego że Biblia mówi sama o sobie - 2 List do Tymoteusza rozdział 3 werset 16 i 17
„Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,
Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany”
Więc widzisz Pismo jest natchnione przez Boga, więc my zwracamy swój wzrok do Pisma w tej chwili, wierząc Bogu że On będzie nas prowadził poprzez lekturę tego Pisma właśnie, do poznania prawdy. Święty Hieronim, jeden z ojców Kościoła, uważany za takiego przez kościół Katolicki powiedział że „nieznajomość Pisma jest nieznajomością Chrystusa”. Więc my musimy poznać Pismo Święte, aby poznać Chrystusa, musimy poznać Pismo aby być wprowadzeni w prawdę. Biblia nigdzie nie mówi o tym że poprzez studiowanie nauk teologów, poprzez studiowanie nauk ojców kościoła, nauk różnego rodzaju wykładowców, interpretatorów, my poznamy prawdę. Samo Pismo kieruje nas do Pisma Świętego, mówi że „Pismo jest przez Boga natchnione”. Pismo mówi: „tutaj szukaj”, nie szukaj wśród ludzi, nie szukaj tam prawdy, ale „tutaj spójrz, tutaj zobacz”. Jezus powiedział do Żydów w Ewangelii Marka w 12 rozdziale w 24 wersecie:
„Czy nie dlatego błądzicie, że nie znacie Pism ani mocy Bożej?”. Zauważ że jeżeli nie znasz Pisma, to możesz błądzić. Nieznajomość Pisma jest błądzeniem, grozi błądzeniem, więc my musimy czytać Pismo aby nie być poddani błędowi. Ja kieruję Cię w tej chwili do Pisma Świętego i to Słowo które będę nauczał będzie oparte wyłącznie na Piśmie Świętym. Jezus zawsze odwoływał się do Starego Testamentu gdy wyrażał jakąś opinię. Jezus wyrażał opinię na podstawie Pisma Starego Testamentu, podobnie robili apostołowie, oni zawsze kierowali się do Pisma. Np. apostoł Paweł w Dziejach Apostolskich w 17 rozdziale w 2 i 3 wersecie:
„Paweł zaś, według zwyczaju swego, poszedł do nich i przez trzy sabaty rozprawiał z nimi NA PODSTAWIE PISM, wywodząc i wykazując, że Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać. Tym Chrystusem, mówił, jest Jezus, którego ja wam głoszę”. Tak jak widzisz jest napisane że Paweł rozprawiał z Żydami w Tesalonice na podstawie Pism, wykazując im że Jezus jest Chrystusem. Więc widzisz, Jezus na podstawie Starego Testamentu udowadniał opinię, apostoł Paweł to robił na podstawie Starego Testamentu, dlatego że wtedy jeszcze nie był spisany kanon Nowego Testamentu. Ale teraz mamy już cały kanon, więc możemy udowadniać zarówno na podstawie Starego jak i Nowego Testamentu to w co wierzymy i wyrażać opinię na podstawie Pisma Świętego, nie na podstawie żadnych innych źródeł objawienia. Dlaczego Jezusa tak robił, dlaczego Paweł tak robił? Dlatego że uznawali ostateczny autorytet Pisma Świętego w sprawach wiary. Oni to uznawali więc my musimy również to uznać. Teraz kiedy od połowy IV wieku mamy spisany cały kanon Biblii a więc Stary i Nowy Testament, możemy traktować go jako autorytatywny miernik każdej nauki, poglądu i doktryny. Pismo Święte jest ostatecznym objawieniem Boga. Bóg się wypowiedział przez Pismo, przez Słowo. Wszystko co jest objawione kościołowi teraz w tych dniach, wszystko to co zostało wprowadzone przez kościół po zatwierdzeniu kanonu nie może podważać Pisma Świętego. Jeżeli do Kościoła przychodzi objawienie to musi być zgodne ze Słowem Bożym. Jeżeli to objawienie nie jest zgodne z linią Słowa Bożego to jest inspirowane i przynoszone do Kościoła przez duchy zwodnicze. Pan Jezus powiedział w Ewangelii Jana 10:35 że: „Pismo nie może być naruszone”. Co to znaczy że Pismo nie może być naruszone? To znaczy nie może być zmienione i przekształcone. Ono może potrząsnąć innymi naukami które są przeciwne Pismu, ono je narusza i rozsądza, ale Ono nie może być naruszone, nie może być zmienione, nie może być przekształcone, nikt nie ma prawa zmienić Pisma Świętego. Czyli wniosek jest prosty – Pismo Święte jest sędzią dla każdej nauki, doktryny, jeżeli ktoś tego nie uznaje, podważa tym samym autorytet natchnienia Bożego objawienia zawartego w Piśmie Świętym. Tak więc możesz być pewna, że jeżeli będziesz prosiła Ducha Świętego to On Ci pokaże prawdę, to Duch Święty wyraźnie wskaże Ci na podstawie Pisma co jest prawdą a co nie jest prawdą. Wszystko co się nie zgadza ze Słowem Bożym musi być w świetle Słowa osądzone i odrzucone, nie potrzebujemy dodatków.
„Co do mnie, to świadczę każdemu, który słucha słów proroctwa tej księgi: Jeżeli ktoś dołoży coś do nich, dołoży mu Bóg plag opisanych w tej księdze;
A jeżeli ktoś ujmie coś ze słów tej księgi proroctwa, ujmie Bóg z działu jego z drzewa żywota i ze świętego miasta, opisanych w tej księdze”
Księga Apokalipsy jest w tym przypadku reprezentantem całości Biblii, Biblia w ten sposób mówi aby nie dodawać do Pisma Świętego niczego. Bóg nie pozwoli na to, Bóg ostrzega Cię, nie możesz zmieniać Jego Słowa, nie możesz zmieniać Jego woli. Pierwszy raz duch zwodniczy zadziałał w Ogrodzie Eden. W 1 Mojżeszowej w 3 rozdziale, w wersecie od 1 do 4 pisze:
„A wąż był chytrzejszy niż wszystkie dzikie zwierzęta, które uczynił Pan Bóg. I rzekł do kobiety: Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie ze wszystkich drzew ogrodu wolno wam jeść?
A kobieta odpowiedziała wężowi: Możemy jeść owoce z drzew ogrodu,
Tylko o owocu drzewa, które jest w środku ogrodu, rzekł Bóg: Nie wolno wam z niego jeść ani się go dotykać, abyście nie umarli.
Na to rzekł wąż do kobiety: NA PEWNO NIE UMRZECIE”
We wcześniejszym rozdziale Bóg przyszedł i rozmawiał a Adamem i Ewą i powiedział im żeby nie jedli z drzewa poznania dobra i zła. Pierwszy raz duch zwodniczy zadziałał przez ODJĘCIE Słowa, duch zwodniczy powiedział: „CZY NA PEWNO BÓG POWIEDZIAŁ? CZY NA PEWNO?”
A potem duch zwodniczy DODAŁ do Słowa, gdy powiedział: „NA PEWNO NIE UMRZECIE”. Bóg powiedział że umrą, mówiąc: „NIE JEDZ BO UMRZESZ”, a duch zwodniczy powiedział: „CZY NA PEWNO BÓG POWIEDZIAŁ?” Duch zwodniczy zakwestionował ostateczny autorytet czyli Boże Słowo, a potem DODAŁ do Słowa. Zauważ w Ogrodzie Eden się zaczęło, ten duch zwodniczy nie umarł, on żyje dalej. Duch zwodniczy działa kiedy ludzie mają złe źródła autorytetu. Widzisz, nie ma nieomylnych ludzi, Biblia mówi w Liście do Rzymian rozdział 3, werset 4 że każdy człowiek jest kłamcą. Oto ten werset:
„Wszak Bóg jest wierny, a każdy człowiek jest kłamcą, jak napisano: Abyś się okazał sprawiedliwym w słowach swoich i zwyciężył, gdy będziesz sądzony”(Rzymian 3,4b)
Jeżeli tak Biblia mówi to znaczy że my nie możemy ufać żadnemu człowiekowi, żadnemu nauczaniu jakiejkolwiek doktryny, jeżeli za doktryną nie stoi wyższy autorytet Pisma Świętego. Jeżeli człowiek stawia swój autorytet i wywyższa swój autorytet, to co głosi jako ostateczny autorytet, to może spowodować to że wypaczy prawdę. I tak się stało właśnie z Żydami. Kiedy Jezus głosił do nich, jak to pisze Ewangelia Marka w 7 rozdziale w 8 i 9 wersecie:
„Przykazania Boże zaniedbujecie, a ludzkiej nauki się trzymacie
I mówił im: Chytrze uchylacie przykazanie Boże, aby naukę swoją zachować”
Dlaczego?
Oni uchylili naukę Bożą?
Dlatego że zaczęli głosić swoją naukę, ludzkiej nauki zaczęli się trzymać, powymyślali różnego rodzaju rzeczy, przepisy, tradycje. Można powiedzieć że zaczęli tworzyć wielki szereg dogmatów, które nie opierały się na Słowie Bożym, ale były dodatkiem do tego Słowa. I tak samo jak ten duch właśnie działał w Ogrodzie Eden, potem działał wśród Żydów, on też zaczął działać i w kościele. Więc my nie musimy się wcale dziwić że w kościele był duch zwodniczy, duch zwodniczy jest ciągle obecny, i on będzie obecny aż do samego końca, aż do dnia przyjścia Pańskiego. Biblia mówi o 2 rodzajach źródeł, inspiracji, o 2 rodzajach duchów. O duchu kąkolu i duchu pszenicy. Duch pszenicy to jest to duch „czystego” m.in. karmionego przez prawdziwe Słowo Boże kościoła, to jest duch pszenicy która zostanie zżęta i zebrana, i zostanie poddana Bogu jako miła ofiara, i Bóg się uwielbi w ten sposób. Natomiast duch antychrysta, duch kąkolu karmi swój kościół, fałszywy kościół swoją zwodniczą nauką i prowadzi go, a jego końcem jest zatracenie i ogień piekielny. Oto fragment o tym mówiący:
Mateusz 13:24-30
„Inne podobieństwo podał im, mówiąc: Podobne jest Królestwo Niebios do człowieka, który posiał dobre nasienie na swojej roli.
A kiedy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel i nasiał kąkolu między pszenicę, i odszedł.
A gdy zboże podrosło i wydało owoc, wtedy się pokazał i kąkol.
Przyszli więc słudzy gospodarza i powiedzieli mu: Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swojej roli? Skąd więc ma ona kąkol?
A on im rzekł: To nieprzyjaciel uczynił. A słudzy mówią do niego: Czy chcesz więc, abyśmy poszli i wybrali go?
A on odpowiada: Nie! Abyście czasem wybierając kąkol, nie powyrywali wraz z nim i pszenicy.
Pozwólcie obydwom róść razem aż do żniwa. A w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw kąkol i powiążcie go w snopki na spalenie, a pszenicę zwieźcie do mojej stodoły”
Widzisz nawet we wczesnym kościele był obecny duch zwodniczy, mówiący przez fałszywych nauczycieli i proroków, był to duch antychrysta. Pisał o tym apostoł Paweł, on mówił że pewni ludzie są w kościele, są obecni w kościele. Mówi o tym w Liście do Galacjan w 1 rozdziale w wersecie od 6 do 8:
„Dziwię się, że tak prędko dajecie się odwieść od tego, który was powołał w łasce Chrystusowej do innej ewangelii,
Chociaż innej nie ma; są tylko pewni ludzie, którzy was niepokoją i chcą przekręcić ewangelię Chrystusową.
Ale choćbyśmy nawet MY albo ANIOŁ Z NIEBA zwiastował wam ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty!”
Apostoł Paweł był świadomy istnienia tego rodzaju ludzi, którzy byli poddani prowadzeniu ducha zwodniczego. List do Galacjan rozdział 2 werset 4 mówi:
„Nie bacząc na fałszywych braci, którzy po kryjomu zostali wprowadzeni i potajemnie weszli, aby wyszpiegować naszą wolność, którą mamy w Chrystusie, żeby nas podbić w niewolę”
Tak jak widzisz był problem w kościołach Galackich, to był problem Żydów nawróconych na chrześcijaństwo, byli to tacy Żydzi którzy obok głoszenia o zbawieniu z łaski, głosili też konieczność przestrzegania prawa, zakonu, który jest potrzebny do zbawienia. I Paweł ostro się im przeciwstawił i nazwał to inną ewangelią. Był taki rodzaj zwiedzenia, ale potem też były obecne innego rodzaju nurty. To były różnego rodzaju rzeczy z którymi borykał się pierwszy kościół, to były różnego rodzaju nauki, herezje. Te herezje były obecne, są obecne, i będą obecne. Czym się charakteryzuje herezja? Tym, że oddala ludzi od Słowa Bożego, od autorytetu Pisma Świętego, a stawia autorytet człowieka, stawia to co mówi człowiek ponad autorytet Słowa Bożego. Apostoł Paweł w 2 Liście do Koryntian w 11 rozdziale, w 4 wersecie mówi:
„Bo gdy przychodzi ktoś i zwiastuje innego Jezusa, którego myśmy nie zwiastowali, lub gdy przyjmujecie innego ducha, którego nie otrzymaliście, lub inną ewangelię, której nie przyjęliście, znosicie to z łatwością”
Dalej apostoł Paweł mówi w 13 wersecie:
„Tacy bowiem są fałszywymi apostołami, pracownikami zdradliwymi, którzy tylko przybierają postać apostołów Chrystusowych”
Paweł mówi o fałszywych apostołach, fałszywych pracownikach, którzy przebierają postać apostołów Chrystusowych, którzy głoszą innego Jezusa, inną Ewangelię. Apostoł Piotr w 2 Liście Piotra w rozdziale 2, wersecie 1-3, napisał:
„Lecz byli też fałszywi prorocy między ludem, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzać będą zgubne nauki i zapierać się Pana, który ich odkupił, sprowadzając na się rychłą zgubę.
I wielu pójdzie za ich rozwiązłością, a droga prawdy będzie przez nich pohańbiona.
Z chciwości wykorzystywać was będą przez zmyślone opowieści; lecz wyrok potępienia na nich od dawna zapadł i zguba ich nie drzemie”.
I wśród nas będą fałszywi nauczyciele, którzy powiodą wielu i zwiodą wielu, a droga prawdy będzie przez nich pohańbiona. Będą głosić zgubne nauki, zapierać się Pana. List do Kolosan rozdział 2, werset 8 mówi:
„Baczcie, aby was kto nie sprowadził na manowce filozofią i czczym urojeniem, opartym na podaniach ludzkich i na żywiołach świata, a nie na Chrystusie”.
Manowce filozofii, czcze urojenie, oparte na podaniach ludzkich, zauważ są to ludzkie podania czyli ludzkie tradycje, prawdy głoszone przez ludzkie autorytety. 2 List do Tymoteusza rozdział 4, werset 3-4:
„Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce,
I odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom”.
Będzie taki czas o którym apostoł Paweł mówi, że zdrowej nauki nie będą mogli ścierpieć, nie będą mogli znieść, ale wg swoich upodobań, wg tego jak im się wydaje, nazbierają sobie nauczycieli, będą głosić tego czego chcą słuchać, tego czego jest żądne ich ucho. Odwrócą ucho od prawdy i zaczną głosić baśnie, filozofie, bajki, to co chcą słuchać. Tak działa duch błędu, dlaczego działa ten duch błędu? Dlatego że ludzie stawiają autorytet człowieka ponad autorytet objawienia Bożego. Tak samo mówi 1 List do Tymoteusza 4 rozdział 1 werset mówi:
„A Duch wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach odstąpią niektórzy od wiary i przystaną do DUCHÓW ZWODNICZYCH i będą słuchać nauk szatańskich” On to mówił o późniejszych dniach, mówił o okresie po apostolskim, kiedy niektórzy odstąpią od wiary i będą słuchać nauk diabelskich, nauk szatańskich. 2 List do Tymoteusza rozdział 1 werset 13 mówi:
„Wzoruj się na zdrowej nauce, którą usłyszałeś ode mnie, żyjąc w wierze i w miłości, która jest w Chrystusie Jezusie”.
Jeżeli jest zdrowa nauka to musi być również chora nauka, apostoł Paweł ostrzegał Tymoteusza na to aby uważał co słucha, co przyjmuje. Dlatego że jest błąd w kościele i trzeba być czujnym, czy się słucha zdrowej nauki czy się słucha chorej nauki, fałszywej nauki. Kiedy apostoł Paweł odjeżdżał z Efezu, opisane jest to w Dziejach Apostolskich w 20 rozdziale werset 28-30, to mówił on do tamtejszych biskupów:
„Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański nabyty własną jego krwią,
Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody,
Nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą”.
Apostoł Paweł powiedział ostre słowa do biskupów, że nawet spomiędzy ich samych wyjdą wilki w owczych skórach, które będą głosić rzeczy przewrotne, aby pociągnąć uczniów za sobą. Więc w tych wersetach przejawia się wątek zwodniczej nauki która pojawiła się pod przykrywką Bożej nauki, w pierwotnym kościele. Apostoł Paweł ostrzegał, apostoł Piotr ostrzegał. Zauważymy że Jan w 1 Liście Jana w rozdziale 4, wersecie 1 mówi:
„Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków wyszło na ten świat”.
Więc również Jan ostrzegał przed tym abyśmy badali duchy, i mamy prawo badać Duchy. Mamy prawo kontrolować w świetle autorytetu Pisma Świętego doktryny i duchy, nauki, ideologie i filozofie. Widzisz, jeżeli ten duch działał w czasach apostolskich to nie możemy się dziwić że działał także później, a ludzie, nowi przywódcy kościelni poddawali mu się, gdyż ponad autorytetem Pisma Świętego stawiali ludzki autorytet. Tak, zawsze to się działo wtedy, gdy ludzie stawiali ludzki autorytet, ponad autorytet Biblii. I tutaj właśnie zauważ, gdzie tkwi przyczyna błędu każdego systemu i ruchu który jest błędny.
Wiesz co jest tą przyczyną?
To jest pycha, pycha ludzka polegająca na stawianiu ludzkiego autorytetu przed Bożym autorytetem. Pycha ludzi występuje wtedy gdy się mówi: „my wiemy, my ogłaszamy, my orzekamy, my jesteśmy nieomylni, my mamy autorytet, nam Bóg powiedział, nam Bóg objawił, my jesteśmy jedynymi interpretorami Pisma Świętego”.
Skąd ja znam te słowa?
Ja znam te słowa z religijnych orzeczeń, religijnych faryzeuszy. W ten sposób robili też faryzeusze, oni też orzekali, ogłaszali i w tym wszystkim mylili się. Faryzeusze to grupa która wydała Jezusa na śmierć na krzyżu. I widzisz, nie ma nieomylnych ludzi, nie można nazwać człowieka nieomylnym, to jest pycha polegająca na stawianiu ludzkiego autorytetu ponad Bożym autorytetem. To jest mocno słowo, bo to dyskwalifikuje pewne osoby. Widzisz, nie ma ludzi którzy mają prawo wypowiadać się w sprawach wiary, i ustalać nieomylne rzeczy, jeżeli ponad ich autorytetem nie stoi autorytet Pisma Świętego, czyli autorytet ostateczny. Jak może być człowiek nieomylny i głosić nieomylne nauki, jeżeli jego nauki nie są odnoszone do autorytetu Pisma Świętego? Widzisz, wiesz kiedy człowiek może być nieomylny? Wtedy kiedy głosi w oparciu o nieomylny autorytet Bożego Słowa, tylko wtedy jest nieomylny. A jeżeli coś wymyśla, nawet choćby to najpiękniej brzmiało, nawet choćby to sam anioł głosił, jak Paweł o tym mówi, nawet gdyby to było podane jako „tak mówi Pan, tak mówi Jezus Chrystus, tak mówi Duch Święty, tak mówi anioł posłany przez Boga”, nawet gdyby to było głoszone i przy tym działyby się niesamowite zjawiska, cuda i znaki, wszystkiego rodzaju możliwe rzeczy, to widzisz my musimy badać tego ducha, obnażając go i sprawdzając, badając na podstawie Pisma Świętego, na podstawie ostatecznego autorytetu Biblii.
Tak więc jeżeli mówimy o błędach w jakiejś doktrynie, w tym przypadku w doktrynie rzymskiego katolicyzmu, musimy jasno stwierdzić że ta doktryna to wynik ducha zwodniczego, który wykorzystał ludzką pychę, polegającą na nie poddaniu się Bożemu autorytetowi, autorytetowi Pisma Świętego.
Papież Urban III powiedział: „Ofiara Mszy Świętej daje ludziom niebo na ziemi, stawiając pośród nich samego Stwórcę nieba i ziemi, pozwalając nawet dotykać się Go rękoma”
Natomiast Święty Bonawentura powiedział: „Ile kropel w morzu, promieni w słońcu, gwiazd na niebie, kwiatów na ziemi, tyle tajemnic zawiera w sobie ofiara Mszy Świętej”
Więc widzimy, że rola Mszy Świętej jest niedościgniona. Z mszą łączy się realizowanie przez nią największego spośród 7 Katolickich sakramentów. Świadomie mówię „Katolickich sakramentów” gdyż wg Biblijnego dowodu, można mówić o co najwyżej dwóch obrzędach, ewentualnie można to nazwać „sakramentami”. Jest to sakrament Wieczerzy Pańskiej i Chrzcie wodnym dorosłych przez zanurzenie.
Tutaj KK głosi przeciwną naukę nauce Biblii i mówi o chrzcie niemowląt, który absolutnie nie znajduje swojego odzwierciedlenia w Słowie Bożym. My wiemy że chrzest Biblijny wg świadectwa zarówno Ewangelii jak i Dziejów Apostolskich, a także Listów Apostolskich był zawsze wykonywany na człowieku dorosłym, który jako wyznanie swojej wiary dawał się ochrzcić, był to znak, zewnętrzny znak tego co się dokonało w jego sercu. Był to zewnętrzny znak mający wewnętrzne znaczenie. Dlatego że on wskazywał na to, co się dokonało w sercu tego człowieka.
Natomiast KK przekręca ten fakt. W tej dziedzinie mamy bardzo prostą i szybką próbkę przekręcenia Słowa Bożego za pomocą tradycji, która przerosła Słowo Boże i zostało udowodnione że jednak chrzest dzieci jest chrztem który należy praktykować, czyli chrzest niemowląt, mimo tego że przecież jest to całkowicie pozbawione sensu, tego Biblijnego sensu, dlatego że chrzest musi być poprzedzony upamiętaniem, wiarą w Pana Jezusa, wiarą w Ewangelię, wyznaniem grzechów i wtedy dopiero prośbą o chrzest. I od tego momentu można mówić o śmierci dla starego życia, a potem zmartwychwstaniu do nowego życia. Chrzest wodny jest symbolem właśnie tego. Zanurzenie pod wodę jest symbolem śmierci, tak samo jak się zanurza ciało w grobie, natomiast wynurzenie z wody człowieka dorosłego jest symbolem jego zmartwychwstania do nowego życia, które prowadzi do życia w Chrystusie, do nowego życia, do życia w świętości. Więc tutaj KK też naruszył Słowo Boże, jest to próbka właśnie naruszenia Słowa Bożego poprzez tradycję, poprzez żywą tradycję.
Więc teraz mówimy o Mszy Świętej. W obrzędach Mszy należy szczególnie wyróżnić obok liturgii Słowa, liturgię ofiary. Są to te wszystkie czynności, mające na celu doprowadzić do procesu przeistoczenia tzn. przeistoczenie darów ofiarnych czyli chleba i wina w to co KK nazywa ciałem i krwią Chrystusa. Godny zauważenia jest ceremoniał mszalny który jest niezwykle okazały. Sprawia wrażenie jakiegoś dramatu, czegoś tajemniczego, mistycznego, misteryjnego, niezrozumiałego. Wywiera bardzo silne wrażenie na przebywających ludzi w Kościele. Od chwili pojawienia się księdza – kapłana, wierni poddawani są niepokojącemu urokowi tych sakramentalnych czynności i różnych obmywań, przeżegnań, różnych ukłonów, pokłonów, klęknięć. Wywołuje to niesamowitą powagę i nastrój, dramatyczną akcję rozgrywającą się na ich oczach. I za tym wszystkim niestety ludzie nie widzą mistyfikacji, są przekonani o autentyzmie obrzędu. W rytuale mszalnym nie pominięto niczego co by mogło absorbować wzrok, uczucia i wolę. Światła, blask witraży, tajemnicze ruchy i bogate szaty kapłanów, dym kadzidła, odgłos dzwonków, śpiew, podniosła muzyka. Wszystko to współtworzy taki specyficzny czar, zniewalający nawet trzeźwo myślącego obserwatora.
Skąd obrzędy mszalne otoczone tym niebywałym przepychem i niebywałą aurą wywodzą swój byt?
Może pochodzą z ustanowienia apostolskiego?
Nie, na pewno nie.
Nie ma o czymś takim mowy w Biblii, w Nowym Testamencie. Nigdzie nie jest napisane w Nowym Testamencie, w Dziejach Apostolskich, że apostoł Paweł odprawiał Mszę Świętą ubrany w stroje liturgiczne, niosący „monstrancję”, klękający przy ołtarzu, nie ma o czymś takim mowy.
Owszem jest mowa o Wieczerzy Pańskiej, jest mowa o prostym łamaniu chleba. Będę o tym za chwileczkę mówić, kiedy będziemy rozważać kwestię właśnie sensu, samego sensu Wieczerzy Pańskiej i samego sensu Mszy w odniesieniu do Biblijnej Wieczerzy Pańskiej, której nie neguje i nie krytykuje. Ona jest absolutnie Biblijnym ustanowieniem
. W odpowiedzi na pytanie skąd wziął się tak przepyszny i tak okazały ceremoniał mszalny pomaga nam ksiądz Granat, który w swojej dogmatyce na stornie 313 w tomie VII piszę następujące słowa: „Natura ludzka jest tak utworzona, że bez zewnętrznych środków pomocniczych, nie może się wznieść do rozważania rzeczy Boskich, dlatego Święta Matka Kościół, ustanowił pewne obrzędy, by mianowicie niektóre części we Mszy Świętej były tak wymawiane przyciszonym głosem, a inne podwyższonym. Kościół zaprowadził również na mocy tradycji ceremonie jak tajemnicze błogosławieństwa, płonące światła, okadzania, szaty i inne tym podobne, by uprzytomnić wzniosłość tak wielkiej ofiary i za pomocą tych widzialnych znaków religijności i pobożności pobudzać umysły wiernych do rozważania najwznioślejszych rzeczy które znajdują się w tej ofierze”. Wiadomo więc skąd się wywodzi ceremonia mszalna, jakimi pobudkami kierowany się przy jej tworzeniu. Natomiast żeby ten ceremoniał nie budził żadnych zastrzeżeń wśród wiernych i żadnego oporu Sobór Trydencki pośpieszył z pomocą i pod groźbą klątwy powiedział: „Jeśliby ktoś powiedział, że ceremonie, szaty i znaki zewnętrzne w który KK używa w czasie sprawowania Mszy są raczej podmiotami do pobożności, a nie oznakami, niech będzie wyklęty. Jeśliby ktoś powiedział że należy potępić obrzędy KK w których przyciszonym głosem wymawia się część kanonu i Słowa konsekracyjne, albo że Msze powinno się odprawiać tylko w języku ludowym lub że z winem w kielichu nie trzeba mieszać wody, jakoby to było przeciwne ustanowieniu Chrystusa, niech będzie wyklęty”
Więc mamy z jednej strony niezwykle okazałą ceremonię Mszy Świętej w KK, natomiast przypatrzmy się teraz Ostatniej Wieczerzy w której brał udział Jezus Chrystus wraz ze swymi uczniami. Zobaczmy jaka tutaj atmosfera panowała. Czy to był przepych, czy to było to samo co w tej chwili jest w KK robione, czy to był może prostszy obrzęd, czy to wyglądało zupełnie inaczej. Otwórzmy Mat. 26:26-30
gdy oni jedli, wziął Jezus chleb i pobłogosławił, łamał i dawał uczniom, i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje.
27. Potem wziął kielich i podziękował, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy;
28. Albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów.
29. Ale powiadam wam: Nie będę pił odtąd z tego owocu winorośli aż do owego dnia, gdy go będę pił z wami na nowo w Królestwie Ojca mego.
gdy odśpiewali hymn, wyszli ku Górze Oliwnej.
Jak widzimy jest uderzająca różnica między Ostatnią Wieczerzą w której brał udział Chrystus, a Katolickimi mszami. Ceremoniał mszalny jest tak okazały, jest tak skonstruowany, żeby sprawiać atmosferę tajemniczości i misterium tak żeby wierni byli mocno jakby przytłoczeni powagą tego obrzędu, nie zastanawiali się nad treścią i sensem tego.
Dlaczego cały czas podważam ten ceremoniał?
Tylko dlatego że zauważam że w Słowie Bożym, zupełnie inaczej wyglądało spotkanie Kościoła w trakcie którego następowało łamanie chleba. Nigdzie nie ma mowy o tych wszystkich zewnętrznych rzeczach, które w tej chwili praktykuje KK. Łamanie chleba wyglądało zupełnie inaczej. Jeżeli ktoś poszukuje świadectwa i potrzebuje dowodu na to niech przeczyta Dzieje Apostolskie, tam jest o tym mowa.
Cdn.
Przejdziemy teraz do tego co jest kulminacyjnym momentem ceremonii mszalnej, czyli to tzw. „przeistoczenia”, czyli sakramentalnej przemiany chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, spowodowanej słowami kapłana. Przeczytajmy pewien fragment z „Liturgiki” napisanej przez księdza dr Dybowskiego wydanej w Poznaniu w 1958 roku, na stronie 213 są następujące obrzędy mszy. Wprawdzie może one troszkę są w tej chwili zmienione, dlatego gdyż po Soborze Watykańskim II nastąpiła reforma liturii, natomiast sam sens i idea jest absolutnie nie zmieniona. Nie zmienił się sens i idea, ewentualnie tylko zewnętrzne rzeczy się zmieniły. Przeczytajmy co następuje: „Kapłan odczytuje z mszału tekst zawierające opowiadanie o Ostatniej Wieczerzy, jednocześnie wycierając ręce o korporał bierze do rąk Hostię. Wznosi oczy ku niebu, potem pochyla głowę, żegna Hostię znakiem krzyża i wymaga słowo konsekracyjne nad Hostią, trzymaną obiema rękami, mówiąc – To jest bowiem ciało moje. Po wymówieniu tych słów i przez wymówienie tych słów już nie ma chleba na ołtarzu. Jest tylko ciało Chrystusa, dlatego kapłan przyklęka na prawe kolano dla oddania czci Chrystusowi, podnosi Hostię, kładzie ją na korporale i jeszcze raz klęka. Kapłan odkrywa kielich z winem, bierze go do rąk i odczytuje dalszy ciąg opowiadania o Ostatniej Wieczerzy. Pochyla głowę, żegna kielich znakiem krzyża i wymawia nad nim słowa konsekracyjne – Ten jest bowiem kielich krwi mojej nowego i wiecznego przymierza. Po wymówieniu tych słów, nie ma już wina na ołtarzu jest tylko krew Chrystusa pod postacią wina, dlatego też kapłan kładzie Pana Jezusa na ołtarzu, klęka dla oddania Mu czci, podnosi Go do góry, ponad swoją głowę, by wierni mogli cześć oddać Chrystusowi”
Tym sposobem tajemnica Eucharystii się urzeczywistnia, czyli zjawia się pod postacią chleba i wina Eucharystyczny Chrystus, wg tego co głosi KK.
KK naucza że w Eucharystii zawiera się prawdziwe, rzeczywiste i substancjalne ciało i krew Jezusa Chrystusa, wraz z Jego duszą i Bóstwem. Dzieje się to na mocy przemienienia, czyli Transsubstancjacji. O tym mówi ksiądz Granat, w swojej „Dogmatyce” na stronie 198. Również Sobór Trydencki z 1570 roku dogmatyzuje pojęcie Eucharystii i mówi: „Jeśliby ktoś zaprzeczał że w sakramencie Najświętszej Eucharystii zawiera się prawdziwe, rzeczywiste i substancjalne ciało i krew, razem z duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, a więc i cały Chrystus, lecz mówił że jest w nim tylko w znaku, figurze lub mocy, niech będzie wyklęty”
Wniosek z całej nauki KK na temat Transsubstancjacji jest prosty – kapłan przez konsekrujące słowa wg KK na mocy władzy danej właśnie apostołom i poprzez apostołów przekazanej kapłanom, na mocy sukcesji apostolskiej, stwarza z chleba i wina ciało i krew Chrystusa. Przeistacza mocą swoich słów chleb w ciało, natomiast wino w krew. Można powiedzieć że kapłan na mocy Transsubstancjacji staje się właściwym stwórcą samego Stworzyciela. Uważa się że kapłan przy ołtarzu jest zastępcą Chrystusa. W tym wypadku stanowisko kapłana przewyższa Syna Bożego, gdyż stwarza Boga, a Chrystus staje się posłuszny jego sakramentalnej woli. Przeistoczenie jest to jakby nowe wcielenie Chrystusa i ustawiczne powtarzanie narodzin Syna Bożego. O tym mówi Grzegorz Wielki, mówi następującą rzecz, zacytujmy fragment tego papieża: „W chwili przemienienia otwierają się na słowo kapłana obłoki niebieskie i zstępuje Chrystus Pan otoczony orszakiem chórów anielskich, którzy towarzyszą Panu i władcy swojemu.”
Święty Tomasz z Akwinu powiedział: „W chwili przemienienia zstępuje Chrystus z nieba, tak szybko jak oko które się otworzy, nagle i najodleglejsze widzi przedmioty”
Kapłani katoliccy mają więc ogromna władzę, dlatego że przez swoje słowa mogą sprawić, że Chrystus Pan wraz z orszakiem anielskim, znajdzie się przez właśnie ich słowa w tym opłatku który trzyma w swoich rękach kapłan, a potem w kielichu wina znajdzie się krew Chrystusa, na mocy tylko tych słów. Tę sama naukę, potwierdzenie tej nauki możemy spotkać w Encyklice papieża Piusa XII, która nosi nazwę „O ciele mistycznym”. Papież Pius XII mówi: „W tej ofierze sami wierni ofiarują przez ręce kapłana Bogu Wszechmogącego niepokalanego Baranka, który obecny staje się na ołtarzu, jedynie mocą głosu tegoż kapłana, jako najmilszą ofiarę chwały i przebłagania”
Święty Augustyn mówi: „Niepojęte dostojeństwo kapłanów, w rękach ich jak w łonie niepokalanej dziewicy, sam Bóg Syn Boży, staje się wcieleniem. Zaprawdę wielka jest władza kapłana. Język jego tworzy Boga z kawałka chleba. Jest to więcej niż stworzenie świata. Błogosławiona Maryja nie jest nawet w stanie sprowadzić Boskiego Syna w postaci Hostii. Dokonuje tego kapłan chociaż jest zwykłym człowiekiem”
Więc władza przypisywana celebrującym mszę kapłanom, może naprawdę zastanawiać. Dlatego że mocą ich słów z chleba i wina pozostają tylko postacie, czyli te właściwości które podpadają pod zmysły jak smak, zapach, itd. Ale sama istota chleba i wina przemienia się w istotę ciała i krwi Chrystusa Pana. Po konsekracji nie ma już na ołtarzu chleba i wina, ale prawdziwe ciało i prawdziwa krew Odkupiciela. Co więcej jest to rzeczywisty żyjący Chrystus wraz z Bóstwem i człowieczeństwem, ciałem i duszą, obecny cały i niepodzielnie, pod dwom postaciami lub jedną postacią, a nawet w każdej jej cząstce osobno. Naprawdę można się zastanowić czy aż tak olbrzymia władza została złożona w ręce człowieka, w ręce kapłana. Wydaje się to mało prawdopodobne, ale biorąc pod uwagę, że te wszystkie osobliwości Rzymskiego Katolicyzmu są błędne, należy wcale się nie dziwić że tak to zostało ogłoszone. Natomiast my tak jak powiedzieliśmy na podstawie Bożego Słowa, które może przeniknąć w te mroczne Katolickie tajemnice wiary i wywieźć na światło błędy i fałsze, ono nam to uczyni. Więc Katoliccy teologowie w uzasadnieniu Eucharystii jako rzeczywistego ciała i krwi Pańskiej, a więc obecności na ołtarzu autentycznego i żyjącego Chrystusa powołują się na dowody Pisma Świętego. Wg ojców Soboru Trydenckiego pierwszy dowód Biblijny zawarty jest w słowach Chrystusa ustanawiających obrzęd Wieczerzy Pańskiej. Teolodzy Katoliccy określają go jako tzw. dowód z ustanowienia najświętszego sakramentu. Rozumowanie jest następujące – oto Jezus wypowiedział w odniesieniu do paschalnego chleba słowa: „To jest ciało moje”; a w odniesieniu do wina: „To jest krew moja”. Wypowiedź tą należy rozumieć naucza KK - w sensie literalnym, dosłownym a nie metaforycznym lub przenośnym. Gdy Chrystus Pan wypowiedział powyższe słowa chleb i wino zostało przeistoczone w rzeczywiste ciało i krew Chrystusa, wraz z Jego duszą i Bóstwem stało się zatem prawdziwym i rzeczywistym Chrystusem. Chleb był ciałem Chrystusa, a wino Jego krwią. Możemy o tym czytać w książce księdza Granata „Dogmatyka” od strony 251 do 254 gdzie ksiądz Granat pisze słowa: „Na podstawie słów ustanowienia Eucharystii zapisanych u Świętego Pawła, nauki Chrystusa Pana o Eucharystii nie można w żaden sposób zrozumieć przenośnie lecz dosłownie, tzn. w miejscach tych jest mowa o rzeczywistej obecności Chrystusa Pana pod postaciami chleba i wina”
Nowy Testament rzeczywiście naucza o tym, że pierwszy Kościół obchodził Wieczerzę Pańską, o tym mówi Biblia, my nie negujemy tego. O tym mówi Biblia w 1 Kor. 11:23-26
23. Albowiem ja przejąłem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, której był wydany, wziął chleb,
podziękowawszy, złamał i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje za was wydane; to czyńcie na pamiątkę moją.
25. Podobnie i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich to nowe przymierze we krwi mojej; to czyńcie, ilekroć pić będziecie, na pamiątkę moją.
26. Albowiem, ilekroć ten chleb jecie, a z kielicha tego pijecie, śmierć Pańską zwiastujecie, aż przyjdzie.
Jezus ustanowił obchodzenie Wieczerzy, więc obchodzenie jej przez Kościół było posłuszeństwem Jego woli. Aby zrozumieć sens i istotę Wieczerzy Pańskiej należy powrócić do obrzędów Starotestamentowej Paschy. Ostatnia Wieczerza którą spożywał Jezus ze swoimi uczniami była obchodzona w dzień Paschy, 14 dnia miesiąca Nissan, miesiąca kłosów. Powróćmy więc do Starego Testamentu i przeczytajmy fragmenty o ustanowieniu Paschy. Otwórzmy 2 Mojżeszowa 12:3-9
3. Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela, mówiąc: Dziesiątego dnia tego miesiąca weźmie sobie każdy baranka dla rodziny, baranka dla domu.
4. Jeżeli zaś rodzina jest za mała na jednego baranka, niech dobierze sąsiada mieszkającego najbliżej jego domu według liczby osób; według tego, ile każdy może zjeść, należy liczyć osoby na jednego baranka.
5. Ma to być baranek bez skazy, samiec jednoroczny. Może to być baranek lub koziołek.
6. Będziecie go przechowywać do czternastego dnia tego miesiąca; i zabije go całe zgromadzenie zboru izraelskiego o zmierzchu.
7. I wezmą z jego krwi, i pomażą oba odrzwia i nadproże w domach, gdzie go spożywają.
8. Mięso jego upieczone na ogniu spożyją podczas tej nocy; jeść je będą z przaśnikami i gorzkimi ziołami.
9. Nie jedzcie z niego nic surowego ani ugotowanego w wodzie, lecz tylko upieczone na ogniu w całości: głowa razem z odnóżami i częściami środkowymi.
Otwórzmy również 2 Mojżeszowa 12:21-28
21. Potem Mojżesz wezwał wszystkich starszych Izraela i rzekł do nich: Idźcie i weźcie sobie po jednym baranku na rodzinę, i zabijcie go na ofiarę paschalną.
22. Weźcie też wiązkę hyzopu i zanurzcie we krwi, która jest w misie, i pomażcie nadproże i oba odrzwia krwią z misy. Niech nikt z was nie wychodzi z drzwi domu swego aż do rana,
23. Gdyż Pan przechodzić będzie, aby uderzyć Egipcjan. A gdy ujrzy krew na nadprożu i na obu odrzwiach, ominie Pan te drzwi i nie pozwoli niszczycielowi wejść do domów waszych, aby zadać cios.
24. Przestrzegajcie tego jako ważnego na wieki ustanowienia dla was i synów waszych.
gdy wejdziecie do ziemi, którą Pan wam da, jak obiecał, przestrzegać będziecie tego obrzędu.
gdy was zapytają synowie wasi: Co znaczy ten wasz obrzęd?
27. Odpowiecie: Jest to rzeźna ofiara paschalna dla Pana, który omijał domy synów Izraela w Egipcie, gdy Egipcjanom zadawał ciosy, a domy nasze ochronił. I lud pochylił głowy, i oddał pokłon.
28. I poszli synowie izraelscy, i uczynili tak, jak Pan nakazał Mojżeszowi i Aaronowi; tak uczynili.
Tutaj mamy do czynienia z Paschą po raz pierwszy wymienioną w Starym Testamencie, natomiast później zauważmy że Żydzi rzeczywiście przestrzegali tego obrzędu i oni spożywali Paschę zawsze w miesiącu kłosów - 5 Mojżeszowa 16:1-3
1. Bacz, abyś w miesiącu Kłosów odprawiał Paschę dla Pana, Boga twego, gdyż w miesiącu Kłosów wyprowadził cię Pan, Bóg twój, z Egiptu w nocy.
2. Złożysz na ofiarę paschalną dla Pana, Boga twego, owce i bydło, w miejscu, które Pan wybierze na mieszkanie dla imienia swego.
3. Nie będziesz przy niej jadł zakwaszonego ciasta przez siedem dni. Będziesz jadł przy niej przaśniki - chleb nędzy, gdyż w pośpiechu wyszedłeś z ziemi egipskiej - abyś pamiętał dzień twego wyjścia z ziemi egipskiej przez wszystkie dni twojego życia.
Trzeci werset jest najbardziej znamienny, chleb nędzy w Biblii Tysiąclecia jest opisany jak „chleb upokorzenia”, mają go jeść w pośpiechu, aby pamiętać dzień wyjścia z Egiptu, mają to robić cały czas, było to ustanowienie wieczne. Czyli istotą Paschy było spożywanie Wieczerzy Paschalnej po to żeby pamiętać swoje życie w Egipcie, i to że Bóg zaingerował i wyprowadził ich z Egiptu. Tam były spożywane 3 rzeczy wg 2 Mojżeszowej 12:3-8, tam był spożywany Baranek, były spożywane przaśniki i były spożywane gorzkie zioła. I te wszystkie 3 rzeczy są pewnymi typami i symbolami. One są symbolami które odzwierciedlają pewną dosłowną rzeczywistość. Baranek Paschalny jest Starotestamentowym typem ofiary Jezusa Chrystusa, który jest naszym Barankiem, Bożym Barankiem ustanowionym przez Boga jako ofiara Paschalna, jako ofiara przebłagalna. Mówi o tym 1 Koryntian 5:7 że na naszą Paschę został ofiarowany Chrystus – „Usuńcie stary kwas, abyście się stali nowym zaczynem, ponieważ jesteście przaśni; albowiem na naszą wielkanoc jako baranek został ofiarowany Chrystus.”
Tak samo mówi Ewangelia Jana 1:29 gdy Jan Chrzciciel ujrzał Jezusa powiedział - „Nazajutrz ujrzał Jezusa, idącego do niego, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.”
Więc tamten Starotestamentowy Baranek jest typem Jezusa Chrystusa. Krew Baranka w Starym Testamencie chroniła Izrael przed Bożym gniewem i umożliwiła wyjście z Egiptu. Krew Baranka uwalniała ludzi od władzy faraona księcia Egiptu. Więc Egipt w Biblii jest symbolem świata, jest symbolem złego systemu rzeczy z którego zostali wyprowadzeni chrześcijanie, z którego zostali wyprowadzeni ci którzy uwierzyli w Chrystusa Jezusa. Zostali uwolnieni spod Bożego gniewu, dlatego że będąc w Egipcie, będąc w świecie nie znając życia Bożego, będąc dalecy od życia Bożego są pod Bożym gniewem. Natomiast krew Baranka którą przyjmują na siebie poprzez przyjęcie ofiary Golgoty do swojego życia uwalnia ich od gniewu Bożego i uwalnia ich spod władzy faraona czyli spod władzy diabła, spod władzy księcia tego świata. Wychodzą z Egiptu poprzez zastosowanie ofiary Golgoty, poprzez przyjęcie krwi Baranka niewinnego i nieskalanego na siebie. Dzisiaj krew Jezusa Chrystusa jest ochroną przed Bożym gniewem, i przez nią, przez wiarę w nią jest dane człowiekowi zbawienie. Jest to zbawienie które umożliwia wyjście z Egiptu. Natomiast przaśniki były symbolem czystości i świętości. Żydzi łamiąc przaśniki, spożywając przaśniki mieli pamiętać że są Świętym ludem Pana, mieli o tym sobie przypominać. Natomiast gorzkie zioła miały przypominać im o gorzkim życiu w Egipcie, którego doświadczyli. Więc widzimy teraz praktykę Paschy i widzimy że jej sensem było spożywanie tych wszystkich 3 rzeczy o których powiedzieliśmy, i mieli to robić, mieli przestrzegać tego obrzędu Paschy. Dlaczego mieli to robić? Dlatego że obchodzenie ożywiało ponownie przeszłe wydarzenia. Czyli umożliwiało pamiętanie o Bożej ingerencji w dniu wyprowadzenia Izraela z Egiptu.
Więc Jezus spożywał Paschę ze swoimi uczniami, miała to być dla Niego ostatnia Pascha. Przenieśmy się w tej chwili w wyobraźni do Jerozolimy, jest rok około 33 do 35 ewentualnie, jest wieczór. Otwórzmy Mat. 26:20
„A gdy nastał wieczór, usiadł przy stole z dwunastoma uczniami.”
Na stole na pewno był upieczony Baranek, przaśny chleb oraz 4 kielichy, wg zwyczaju żydowskiego. 3 kielichy pełne wina, i 1 odwrócony do góry dnem, był to kielich przeznaczony dla Mesjasza. Tamte 3 symbolizowały Abrahama, Izaaka i Jakuba, były symbolem Starego Przymierza. Z tego 4 kielicha nikt nie mógł pić, był to kielich przeznaczony tylko dla Mesjasza. On był odwrócony do góry dnem. Jezus w tych godzinach, kiedy trwała Wieczerza Pańska, uczył apostołów, rozmawiał z nimi, mieli ze sobą dobrą społeczność. Wieczerza trwała dosyć długo, wskazuje na to fakt że Jezus zdążył powiedzieć uczniom wszystko, co jest zawarte między 18 rozdziałem Ewangelii Jana. To możesz sobie przestudiować w domu, zobaczyć że ta wieczerza trwała dosyć długo. W Ewangelii Łukasza 22:19-20 są znamienne słowa, to są te słowa które wg KK stanowią o tym, że została wtedy ustanowiona ofiara albo Eucharystia, albo sakrament, najświętszy sakrament, poprzez przemienienie w postaci chleba i wina w ciało i krew Chrystusa. Jezus powiedział w Łuk. 22:19-20
19. I wziąwszy chleb, i podziękowawszy, łamał i dawał im, mówiąc: To jest ciało moje, które się za was daje; to czyńcie na pamiątkę moją.
20. Podobnie i kielich, gdy było po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich, to nowe przymierze we krwi mojej, która się za was wylewa.
Ewangelista Mateusz opisuje to samo wydarzenie następująco w Mat. 26:26-29
gdy oni jedli, wziął Jezus chleb i pobłogosławił, łamał i dawał uczniom, i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje.
27. Potem wziął kielich i podziękował, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy;
28. Albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów.
29. Ale powiadam wam: Nie będę pił odtąd z tego owocu winorośli aż do owego dnia, gdy go będę pił z wami na nowo w Królestwie Ojca mego.
Chleb którego Jezus użył podczas Wieczerzy był to niezakwaszony chleb, niezakwaszone pieczywo, przaśne pieczywo. Wino jest nazwane owocem winorośli, odnosi się do soku winogron. W Starym Testamencie w V Mojżeszowej 32:14 sok z winogron jest nazwany krwią z winogron, jest nazwany krwią z winogron. Jest to cudowny obraz aby zobrazować krew przymierza. Oto ten werset - 5 Mojżeszowa 32:14
„Śmietanką krowią i mlekiem owczym, Wraz z tłuszczem jagniąt I baranów z Baszanu, i kozłów Oraz najwyborniejszą mąką pszeniczną. A zapijesz to WINEM Z KRWI WINOGRON.”
Jezus wg tego co czytaliśmy złamał chleb, rozdał go uczniom i powiedział – „To jest ciało moje”. Chciałbym wskazać, podjąć 1 sugestię. W pierwotnym tekście aramejskim, jako że Jezus używał języka aramejskiego, nie zostało użyte słowo „jest”. Mówię to na podstawie Słownika Biblijnego ojca Hugolina Lantkamera wydanego w Katowicach w 1990 roku. Właśnie ten autor stwierdza w słowniku, że tam nie zostało użyte słowo „jest”. Podobny pogląd prezentuje Brus Miln autor książki „Poznaj prawdę – kompendium teologii chrześcijańskiej”. Autor ten mówi że słowa Jezusa w Łukasza 22:19 które w naszych przekładach brzmią: „To jest ciało moje, które się za was daje” po aramejsku brzmiały:
„To chleb, moje ciało wydane za was”. Taka konstrukcja słowna, taka konstrukcja zdania wymaga zastosowania właściwego słowa przy tłumaczeniu, przy przekładzie na nasze języki. Tłumacze zastosowali słowo „jest”, jednak również słowo „jest” mimo tego że nie występowało w języku aramejskim, nawet jeżeli występuje w naszych przekładach Biblii, to słowo „jest” posiada sens zarówno dosłowny jak i przenośny. Słowo „jest” może znaczyć także, po pierwsze – „oznacza”, po drugie – „reprezentuje”, po trzecie – „przedstawia”, po czwarte – „symbolizuje”. Są tego liczne przykłady, liczne przykłady przenośnego rozumienia słowa „jest” znajdujemy w Nowym Testamencie, w nauczaniu Jezusa. Jezus np. mówi o sobie w Jana 10:9
„JA JESTEM DRZWIAMI; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie i wejdzie, i wyjdzie, i pastwisko znajdzie.”
W Jana 15:1
„JA JESTEM PRAWDZIWYM KRZEWEM WINNYM, a Ojciec mój jest winogrodnikiem.”
W Mat. 13:38
„Rola zaś, to świat, a dobre nasienie, to synowie Królestwa, kąkol zaś, to synowie Złego.”
Jezus mówi „rolą zaś jest świat”, nie możemy powiedzieć tutaj, że rzeczywiście świat jest glebą, albo że Jezus jest krzewem winnym, w sensie stricte że jest krzewem winnym. Dlatego że Jezus jest człowiekiem, nie krzewem winnym. Więc słowo „jest” albo „jestem” oznacza, reprezentuje, przedstawia, symbolizuje. Pan Jezus często posługiwał się językiem metaforycznym w czasie swoich kazań, w czasie swojego głoszenia. Uczniowie przyzwyczaili się do tego typu stwierdzeń, dlatego nie wyrazili wcale zdziwienia. Podobny pogląd prezentuje Pan Jan Grodzicki który napisał książkę „Kościół dogmatów i tradycji” na stronie 96 mówi on następujące słowa: „Gdyby Jezus użył słowa „jest” w znaczeniu innym, to jest w znaczeniu dosłownym, zmuszony byłby okoliczność tą w osobliwy sposób uczniom wyjaśnić, gdyż w naturalnym porządku rzeczy chleb przaśny był zawsze tylko chlebem przaśnym, a wino winem i niczym więcej. Dosłowny sens wypowiedzi Chrystusa wymagałby ze strony apostołów przyjęcia absurdu i nie mógłby się obejść bez dodatkowych wyjaśnień. A Pismo Święte nigdzie o nich nie wspomina. Przenośny sens Eucharystycznej wypowiedzi Chrystusa nie nastręczał trudności i harmonizował z metaforycznym sposobem katechezy Jezusowej do czego apostołowie byli przyzwyczajeni. Był całkowicie zrozumiały na tle Staro- i Nowotestamentowej symboliki. Chleb i wino stanowiły w tym wypadku Nowotestamentowe symbole ciała i krwi Pańskiej na wzór Starotestamentowego Baranka Paschalnego reprezentującego ciało i krew Chrystusa jako Baranka Bożego.
Powróćmy do symboliki Paschy. Żydzi mieli łamać przaśny chleb, aby pamiętać. Żydzi zabijali Baranka, czyli można powiedzieć że łamali jego ciało. Jezus złamał chleb i powiedział: „To ciało moje”. Inaczej powiedział, zgodnie ze znaczeniem Paschy – „Tak jak zabity został Baranek, tak jak zostało złamane jego ciało, tak będzie złamane moje ciało”.
Na podstawie Izajasza 53:5
„Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni.”
Więc widzisz, ciało Baranka było starte, było zranione, zgładzone albo złamane. Złamanie ciała Baranka, było powodem do zawarcia przymierza. Na podstawie złamanego ciała Baranka Bóg zawarł przymierze z Izraelem. Inaczej Jezus powiedział w tych słowach: „Łamcie chleb, tak jak ja złamałem, na pamiątkę, abyście nie zapomnieli Nowego Przymierza, które zostanie zawarte nazajutrz”. Chleb, złamany chleb był reprezentantem, reprezentował złamane ciało Pana Jezusa. To ciało miało być złamane, miało być zabite nazajutrz w Wielki Piątek. Łamanie chleba o którym Jezus wspomniał, żeby czynić to na pamiątkę, miało być przypominaniem, ustanowionym na wieki aż do dnia przyjścia Pana Jezusa, które mieli czynić Jego uczniowie, aby nie zapomnieli Nowego Przymierza w którym trwają. Taki jest sens Wieczerzy Pańskiej. Natomiast Katoliccy teologowie mówią, że Jezus przemienił chleb w swoje ciało w tym momencie, że za pomocą konsekrujących słów wypowiedział słowa: „To jest ciało moje” i w tym momencie stało się to Jego ciałem. Dlaczego nie jest to prawda? Po pierwsze – należy uwzględnić symbolikę Paschy tak jak wcześniej wspominaliśmy. Jezus nie stał się chlebem, tak samo jak nie był Barankiem w sensie literalnym. On łamał chleb, ten chleb który miał w rękach, tak jak Żydzi łamali chleb i zabijali Baranka. Po co to robił? Aby pamiętać, mieli łamać chleb aby pamiętać, mieli spożywać Baranka i przelewać Jego krew aby pamiętać przymierze które było zawarte między nimi a Bogiem, wieczne przymierze. Nowotestamentowy kościół rozumiał to słowo tak jak ja przedstawiam. Oni nazywali to bardzo prosto, pamiątkę Ostatniej Wieczerzy nazywali Wieczerzą Pańską lub łamanie chleba. Mówią o tym Dzieje Apostolskie 2:42 i 46 -„I trwali w nauce apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach.”
„Codziennie też jednomyślnie uczęszczali do świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali pokarm z weselem i w prostocie serca.”
Zacytujmy też Dzieje Apostolskie 20:7 i 11
„A pierwszego dnia po sabacie, gdy się zebraliśmy na łamanie chleba, Paweł, który miał odjechać nazajutrz, przemawiał do nich i przeciągnął mowę aż do północy.”
„A wróciwszy na górę, łamał chleb i spożywał, i mówił długo, aż do świtania, i tak odszedł.”
Biblia nigdzie nie wspomina, o tym że Paweł odprawiał Msze Świętą, sprawował Najświętszy Sakrament lub coś w tym rodzaju. Jest to nazwane prostym łamaniem chleba. Jezus Chrystus łamiąc chleb zobrazował wydarzenia które miały miejsce następnego dnia, gdy Jego ciało miało zostać zbite i złamane. Jest to znaczenie symboliczne, tylko symboliczne. Nie może to być znaczenie dosłowne. Chleb nie mógł stać się Jego ciałem.
Po drugie – musimy uwzględnić znaczenie słowa „jest”. Jego dosłowny i retoryczny sens w kontekście wcześniejszych metaforycznych wypowiedzi Pana Jezusa. To jest to o czym ja wspominałem wcześniej. Więc możesz teraz przejść do tego co wspominaliśmy wcześniej i zastanowić się nad tym, rozważyć tą kwestię.
Po trzecie należy uwzględnić fakt, że Jezus w swoim ciele w dalszym ciągu stał obok, trzymając chleb w rękach. Jakże więc mógł być jednocześnie tym chlebem i być w ciele? To zakrawa na sprytną filozofię, lecz Jezus nie posługiwał się językiem filozofów, lecz językiem prostym, przenośnym. Cytowany wcześniej Brus Miln w książce „Poznaj prawdę” piszę na ten temat następująco: „Pogląd o Transsubstancjacji jest zakorzeniony w Greckiej a więc pogańskiej filozofii Arystotelesa. Opiera się on na idei całkowicie obcej Żydom do której zaliczył się nasz Pan. Opiera się na idei całkiem obcej Żydom. Przemienienie jest więc iluzją, Jezus stał w swoim ciele, a nie stał się jednocześnie chlebem. W żyłach Jezusa płynęła w dalszym ciągu krew, ta krew nie była wogóle w kielichu. Chleb który był łamany, był spożywany, nie cierpiał, lecz nasz Pan w Swoim ciele cierpiał nazajutrz. Wino nie było ani przemienione, ani przelane, lecz wypite przez obecnych podczas Wieczerzy. Przelana została krew Pana Jezusa, nie tego samego dnia, lecz nazajutrz. Tak samo ciało Pana Jezusa cierpiało nie tego samego dnia, lecz nazajutrz. Więc jest to takie bardzo sugestywne. Lecz dla uwiarygodnienia tej idei Katolicyzm głosi że jest to Wielkie Misterium Wiary, Wielka Tajemnica. Więc pozostawia jakby drzwi zamknięte do dalszych rozważań, do dalszych dociekań, dlatego że zostało to ogłoszone jako tajemnica wiary, więc nie należy dociekać jeżeli to jest tajemnica, jest to nie wyjaśnialne.
Jednak nas nie może zadowalać misteryjne wytłumaczenie Eucharystii albo misteryjne wytłumaczenie Wieczerzy Pańskiej. My musimy po prostu poznać fakty na podstawie Biblii, na podstawie klimatu języka tamtych dni, nie na podstawie mistycznych rozważań czy na podstawie misteryjnych rozważań, twierdzeń o misterium, tajemnicach, nie jest to zadawalające. Nie możemy się zadowolić takim wyjaśnieniem. Jeżeli chodzi o wino które ma stać się wg Katolicyzmu krwią, zobaczmy co mówi sam Pan Jezus w Mat. 26:29
„Ale powiadam wam: Nie będę pił odtąd z tego owocu winorośli aż do owego dnia, gdy go będę pił z wami na nowo w Królestwie Ojca mego.”
Mam nadzieję że nie zostanę posądzony o zbyt płytką interpretację, ale 29 werset dla mnie wskazuje na to że Jezus wcale nie uznał że dokonała się jakakolwiek konsekracja, bo powiedział „Nie będę pił odtąd z tego owocu winorośli”. Jezus nie powiedział „z tego kielicha w którym stała się z owocu winorośli krew, albo dokonała się przemiana”. Jezus mimo tego że powiedział że w kielichu jest krew, w ten sposób właśnie jak to wcześniej wyraził, to w dalszym ciągu twierdził że jest to kielich który zawiera owoc winorośli. Więc jest to dowód na to że nie dokonała się żadna konsekracja, ani przemiana. W dalszym ciągu Jezus mówi o owocu winorośli. Jest to bardzo mocne, dla mnie jest to niepodważalny dowód.
Przejdźmy teraz do drugiego punktu jeżeli chodzi o wino. Jezus podniósł 4 kielich, ten kielich który był przeznaczony przez Mesjasza, nalał do niego wino i rozdał go między apostołów ze słowami: „że jest to Nowe Przymierze w Jego krwi, która się za nich wylewa”. Tym samym Jezus nawiązał do Starego Testamentu, do 2 Księgi Mojżeszowej 24:5-8 gdzie przez krew zwierząt zostało przypieczętowane przymierze z Izraelem. Przeczytajmy ten tekst: 2 Mojżeszowa 24:5-8
5. Polecił też młodzieńcom z synów izraelskich złożyć ofiarę całopalenia, a ci zarżnęli cielce na rzeźną ofiarę pojednania dla Pana.
6. Potem wziął Mojżesz połowę krwi i wlał do czaszy, a drugą połowę krwi wylał na ołtarz.
7. Następnie wziął Księgę Przymierza i głośno przeczytał ludowi, ten zaś rzekł: Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni.
8. Wziął też Mojżesz krew i pokropił lud, mówiąc: Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów.
Tam Mojżesz podniósł krew i powiedział: „Oto krew przymierza”. Tutaj Jezus podniósł kielich i powiedział: „Oto krew przymierza, oto krew która się za was wylewa”.
Nowe Przymierze oczekiwane w Starym Testamencie zostało zawarte przez krew, czyli Jezus zawarł z nami przymierze przez Swoją krew, lecz nie stało się to w Wielki Czwartek, w tym dniu kiedy Jezus podniósł ten kielich. Wtedy nie zostało zawarte przymierze. Dlatego, że bez rozlania krwi nie ma przebłagania za grzech o czym mówi Hebr. 9:22
„A według zakonu niemal wszystko bywa oczyszczane krwią, i bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia.”
Stało się to w Wielki Piątek i dlatego ten kielich był symbolem krwi, a nie prawdziwą krwią. Po cóż Jezus miał umierać w takim razie w Wielki Piątek, jeżeli Przymierze byłoby zawarte w Wielki Czwartek? Tam Mojżesz powiedział: „Oto krew” i w ten sposób zawarł Przymierze, na podstawie rozlanej krwi. Natomiast tutaj na podstawie rozlanej krwi, zostało zawarte Przymierze, ale stało się to nazajutrz, więc w tym kielichu nie mogło być krwi, ale było czyste wino i nic poza tym. Prawdziwa krew płynęła dalej w żyłach Zbawiciela. Poza tym spożywanie krwi było zabronione w Starym Testamencie, mówi o tym 3 Mojżeszowa 17:11-12
„Gdyż życie ciała jest we krwi, a Ja dałem wam ją do użytku na ołtarzu, abyście dokonywali nią przebłagania za dusze wasze, gdyż to krew dokonuje przebłagania za życie.
Dlatego powiedziałem do synów izraelskich: Nikt z was nie będzie spożywał krwi, także obcy przybysz, który mieszka pośród was, nie będzie spożywał krwi.”
Mówią o tym również Dzieje Apostolskie 15:29 - „Wstrzymywać się od mięsa ofiarowanego bałwanom, od krwi, od tego, co zadławione, i od nierządu; jeśli się tych rzeczy wystrzegać będziecie, dobrze uczynicie. Bywajcie zdrowi.”
Gdyby wino było przemienione w krew, wierzący świadomie postępowaliby wbrew postanowieniu Bożemu. Więc co chciał powiedzieć Jezus w słowach o Swej krwi? Chciał powiedzieć następującą rzecz – „zawieram z wami Nowe Przymierze w Mojej krwi, która wyleje za was jutro. Ta krew jest symbolizowana przez to wino, ilekroć pić będziecie z tego kielicha, wspominajcie Przymierze które zawarłem z wami przez Swoją krew.”
Jeżeli chodzi o kwestię „przemienienia” to może zacytuję pewien fragment książki pt. „Tradycyjne chrześcijaństwo” napisanej przez Pana Ewalda Franka. Na stronie 102 tej książki pisze: „Jeżeli chodzi o tzw. przemianę to byłoby dobrze gdyby każdy przeczytał o pierwszym cudzie który uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. On przemienił wodę w wino, a gospodarz wesela był zdziwiony jego wyborną jakością. Wino powstałe z wody było nawet lepsze niż podawane wcześniej. Ludzie nie pili może wodę pokazując przy tym że piją wino, przeciwnie oni pili prawdziwe wino. Przy jedzeniu Hostii do dzisiaj jeszcze nikt nie zauważył że została ona przemieniona w mięso, to samo dotyczy wina, czy nie jest to tyko kult obrzędów? Mam nadzieję że przytoczone powyżej dowody wystarczą Ci na to abyś wiedziała że Wieczerza Pańska którą ma obchodzić Kościół ma znaczenie typowo symboliczne, typowo pamiątkowe, na podstawie tych wszystkich rzeczy które wymieniliśmy wcześniej i dowodów które przytoczyliśmy. Więc Wieczerza Pańska ma charakter pamiątki, „czyńcie to na moją pamiątkę” czyli ma być wieczystym upamiętnieniem cierpień i śmierci Chrystusa, poniesionych dla zbawienia świata. W tej jedynie formie miała być obchodzona po wszystkie dni aż do chwili gdy On sam przyjdzie. Tymczasem KK nadał Ostatniej Wieczerzy znaczenie ofiarnicze. Pisze o tym ksiądz Granat w „Dogmatyce” na stronie 308 i 327, jest to tom 7, pisze on następującą rzecz: „Ostatnia Wieczerza jest ofiarą we właściwym tego słowa znaczeniu. Msza jest nie tylko prostym i zwykłym wspomnieniem cierpienia i śmierci Jezusa Chrystusa, ale prawdziwym i istotnym ofiarowaniem, w którym najświętszy kapłan to samo czyni przez nie krwawą ofiarę, co Jezus uczynił już na krzyżu ofiarując samego siebie Ojcu Wiecznemu. Msza Święta jest prawdziwą ofiarą, gdyż jest taką samą którą złożył Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy ustanawiając Eucharystię”.
Ksiądz Kalinowski w książce „Dogmatyka Katolicka” pisze: „Msza Święta jest nieustającą, bezkrwawą ofiarą nowego zakonu, w której Jezus Chrystus ofiaruje się Ojcu Swemu Niebieskiemu, przez ręce kapłana na ołtarzu pod postaciami chleba i wina”.
To samo powiedział papież Pius XII w encyklice „Mediator Dei” – „Istotnie przez przeistoczenie chleba w ciało, a wino w krew Chrystusa, tak ciało staje się obecne na ołtarzu, jak i krew Jego. Postaci zaś Eucharystyczne pod którymi jest On obecny, wyobrażają krwawe rozdzielenie ciała i krwi. W ten sposób to upamiętniające przedstawienie Jego śmierci, która w rzeczywistości miała miejsce na Kalwarii powtarza się w poszczególnych ofiarach ołtarza dzięki tym rozdzielonym symbolom, które oznaczają i wyobrażają Jezusa Chrystusa w stanie ofiary”.
Więc wg KK Jezus Chrystus cały czas na nowo w obrzędzie Mszy umiera ofiarując się Ojcu, wciąż na nowo cierpi. Mówi też o tym ksiądz Granat w dogmatyce na stronie 155, tom 7 gdzie pisze: „w Eucharystii pod postaciami chleba i wina, Bóg człowiek znajduje się w tysiącznych miejscach kuli ziemskiej, i to jest nowa Jego obecność”.
Wniosek jest prosty, KK twierdzi że Jezus we Mszy ofiaruje się ponownie Ojcu, więc umiera, cierpi, a katolicki ksiądz mocą swego głosu wzywa Jezusa, który schodzi z nieba. Następnie na skutek konsekrujących słów księdza Jezus zstępuje do tego chleba, i do tej krwi, i tam ze Swoim Bóstwem, Duszą i Duchem przebywa. Więc jest ofiarowywany Ojcu i umiera.
Co na to mówi Pismo Święte? Przeczytajmy dowody z Pisma Świętego na ten temat. Otwórzmy: Hebr. 7:24-27
24. Ale Ten (Jezus) sprawuje kapłaństwo nieprzechodnie, ponieważ trwa na wieki.
25. Dlatego też może zbawić na zawsze tych, którzy przez niego przystępują do Boga, bo żyje zawsze, aby się wstawiać za nimi.
26. Takiego to przystało nam mieć arcykapłana, świętego, niewinnego, nieskalanego, odłączonego od grzeszników i wywyższonego nad niebiosa;
27. Który nie musi codziennie, jak inni arcykapłani, składać ofiar najpierw za własne grzechy, następnie za grzechy ludu; uczynił to bowiem RAZ NA ZAWSZE, gdy ofiarował samego siebie.
Hebr. 9:12
12. Wszedł RAZ NA ZAWSZE do świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją, dokonawszy WIECZNEGO ODKUPIENIA.
Hebr. 9:24-26
24. Albowiem Chrystus nie wszedł do świątyni zbudowanej rękami, która jest odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby się wstawiać teraz za nami przed obliczem Boga;
25. I nie dlatego, żeby WIELEKROĆ ofiarować samego siebie, podobnie jak arcykapłan wchodzi do świątyni co roku z cudzą krwią,
26. Gdyż w takim razie musiałby cierpieć WIELE RAZY od początku świata; ale obecnie objawił się On JEDEN RAZ u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie.
Hebr. 9:28
28. Tak i Chrystus, RAZ OFIAROWANY, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują.
Chcę podkreślić że Jezus był raz ofiarowany, drugi raz ukarze się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym którzy Go oczekują.
Hebr. 10:10
10. Mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa RAZ NA ZAWSZE.
Hebr. 10:12
12. Lecz gdy On złożył RAZ NA ZAWSZE jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej,
Hebr. 10:17-18
„A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej.
Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam NIE MA już ofiary za grzech.”
Rzym. 6:9-10
9. Wiedząc, że zmartwychwzbudzony Chrystus JUŻ NIE UMIERA, śmierć nad nim już nie panuje.
10. Umarłszy bowiem, dla grzechu RAZ NA ZAWSZE UMARŁ, a żyjąc, żyje dla Boga.
Chrystus już więcej nie umiera, więc jak się może ofiarować w ofierze?
Obj. 1:17-18
17. Toteż gdy go ujrzałem, padłem do nóg jego jakby umarły. On zaś położył na mnie swoją prawicę i rzekł: Nie lękaj się, Jam jest pierwszy i ostatni,
18. I żyjący. BYŁEM UMARŁY, lecz OTO ŻYJĘ na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła.
Jezus Chrystus już więcej nie umiera, świadectwo Pisma Świętego jest prawdziwe. Biblia nigdzie nie mówi o tym, że Chrystus ma się ofiarować jeszcze raz Swojemu Ojcu. W tym momencie kiedy Jezus powiedział na krzyżu Golgoty – „Wykonało się” to Jego dzieło dokonało się. Ofiara Mszy Świętej czyni ofiarę Pana Jezusa niedoskonałą, niewystarczającą. Czyni z Pana Jezusa ciągle umierającego Boga. Jak wiemy, tak naprawdę Golgota była miejscem porażki, to było miejsce na którym objawił się Boży gniew. Golgota to było miejsce na które został doprowadzony Boży Syn przez nasz grzech. I ten grzech, tam podjęty, został zgładzony, raz na zawsze, mocą krwi Pana Jezusa. Odtąd On więcej nie umiera. Teraz panuje, jest w niebie, gdzie wstawia się za nami i śmierć nad Nim już nie panuje. Natomiast Sobór Trydencki świadczy zupełnie co innego, gdyż twierdzi: „Jeśliby ktoś powiedział, że ofiara Mszy Świętej jest tylko ofiarą chwały i dziękczynienia, albo zwyczajną pamiątką ofiary złożonej na krzyżu a nie ofiarą przebłagalną, lub że pomaga jedynie tym który ją sprawuje, a nie powinno się jej składać za żywych i umarłych, za grzechy, kary i zadośćuczynienia i inne potrzeby, niech będzie wyklęty”.
Biblia przeczy Katolickiej nauce o ofiarowaniu się Chrystusa. Szczerze przestudiowane dowody z Pisma Świętego które przytoczyłem nie zbicie dowodzą czegoś zupełnie przeciwnego. Więc możesz przestudiować to i możesz być pewna i utwierdzona w tym przekonaniu, że ofiara Mszy jest policzkiem wymierzonym Bogu, dlatego że czyni ofiarę Pana Jezusa niedoskonałą i przeczy temu co Jezus powiedział – „Wykonało się”.
Czym więc w takim razie jest Kult Hostii, jaka jest jego podstawa? Ksiądz Kalinowski w książce : „Dogmatyka Katolicka” pisze: „Obecność Chrystusa w Eucharystii od chwili konsekracji pociąga za sobą obowiązek oddania należnej czci Bogu utajonemu pod osłoną sakramentalnych postaci. Obowiązek ten obejmuje wszystkich wyznawców”.
Sobór Trydencki głosi: „Nie ulega żadnej wątpliwości, iż wszyscy wierni wg przyjętego w KK zwyczaju mają otaczać ten Najświętszy Sakrament kultem uwielbienia należnym prawdziwemu Bogu”.
Katolicyzm twierdzi że w opłatku jest Bóg i dlatego należy Mu się cześć. Jak się to odbywa, jak się Mu oddaje tę cześć? Poprzez klękanie, bicie się w piersi, oddawanie głębokich pokłonów, adorowanie, całowanie. Jeżeli byłeś katolikiem lub jeżeli jesteś katolikiem to wiesz jak to wygląda. Jest to adorowanie i oddawanie najwyższego hołdu temu opłatkowi. Innym przejawem jest stworzenie specjalnego miejsca przechowywania Najświętszego Sakramentu czyli Tabernakulum i umieszczenie wiecznej lampki przed nim. Dla mnie jest to typowe zapożyczenie ze Starego Testamentu, jest to aluzja do Miejsca Najświętszego, w którym była przechowywana złota kadzielnica, Skrzynia Przymierza, złoty dzban z manną, laska Aarona która zakwitła, Tablica Przymierza i cherubiny chwały. To było Miejsce Najświętsze w którym przebywała chwała Boża, obecność Boża. Natomiast w Katolicyzmie twierdzi się że ten opłatek jest Bogiem, więc on musi być przechowywany w specjalnie przygotowanym do tego miejscu, przed którym należy klękać, jeżeli Tabernakulum jest otwarte należy na 2 kolana klękać, jeżeli opłatek jest wystawiony to również należy klękać na 2 kolana razem z pochyleniem głowy. Jeżeli jest zamknięty to na 1 kolano. Ja jako ministrant byłem tego uczony. Następną formą kultu jaką się stosuje wobec opłatka czyli Hostii jest kult wyrażony w specjalnym święcie, święcie Bożego Ciała. To święto zostało wprowadzone przez Papieża Urbana IV w 1264 roku. Istnieją też specjalne zakony oddające się specjalnej czci tzw. Najświętszego Sakramentu, oraz kaplice Wieczystej Adoracji, organizowane są Kongresy Eucharystyczne na których Katolicy zaznaczają publicznie swoją wiarę w obecność Chrystusa w sakramencie ołtarza. Więc nie mniej nie więcej jest to Bóg utajony pod osłoną Najświętszego Sakramentu. Są śpiewane specjalne pieśni na ten temat, jest cześć oddawana Bogu utajonym w Najświętszym Sakramencie. Co mówi na to Biblia? Otwórzmy 2 Mojżeszowa 20:3-6
3. Nie będziesz miał innych bogów obok mnie.
4. Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią.
5. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą,
okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
Jest to II przykazanie Boże. Jest to przykazanie które KK wyeliminował ze swojego katechizmu. Jest to przykazanie które bardzo mocno uwypukla i demaskuje pewne formy kultu, które istnieją w KK, formy kultu obrazów czy kultu posągów, czy kultu Hostii.
Więc Bóg mówi żeby nie czynić podobizny, nie chodzi tylko o podobiznę bożków i bałwanów. Chodzi też o „podobiznę” Jego, o tym mówi Izajasz 40:18 - „Z kim więc porównacie Boga i jakie podobieństwo mu przeciwstawicie?
Czy bałwana, którego ulał rzemieślnik, a złotnik powlókł złotem i przylutował srebrne łańcuszki?”
Co mówi Nowy Testament? Przeczytajmy co mówi Paweł w Dziejach Apostolskich 17:24-25 - „Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych.
Ani też nie służy mu się rękami ludzkimi, jak gdyby czego potrzebował, gdyż sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko.”
Dzieje Apostolskie 17:29
„Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że bóstwo jest podobne do złota albo srebra, albo do kamienia, wytworu sztuki i ludzkiego umysłu.”
Opłatek jest wytworem sztuki i ludzkiego umysłu, nie może Bóg być podobny do takich rzeczy mówi apostoł Paweł. Czy rzeczywiście kilka słów księdza może z opłatka zrobić Boga, z chleba zrobić Boga? Jak może poza tym stworzenie trzymać w rękach Stworzyciela? Jezus jest w tej chwili w niebie, i póki co nie ma zamiaru stamtąd wracać. Kiedy wróci to wróci nie z Katolickiej Kaplicy, ale z nieba. Jest obecny w tej chwili w niebie, a w kościele jest obecny w Duchu Świętym, o czym mówi Ewangelia Jana 14:16-18
16. Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby był z wami na wieki
17. Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie.
18. Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was.
A więc należy Mu oddawać cześć w Duchu i w prawdzie, o czym mówi Ewangelia Jana 4:24
„Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie”.
Bóg jest Duchem, nie wolno Mu oddawać cześć jako Bogu utajonemu w jakiejś fizycznej postaci, dlatego że jest to prostą formą bałwochwalstwa. Czym jest Hostia? Hostia jest bałwanem, czym jest kult Hostii? Kult Hostii jest bałwochwalstwem. Sam Jezus Chrystus powiedział i ostrzegał mówiąc słowa w Mat. 24:23
„Gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus albo tam, nie wierzcie”.
Dlaczego Jezu tak powiedział? Dlatego że Jezusa nie ma tutaj w fizycznej postaci, Jezus jest w tej chwili w niebie. Nie ma Go w fizyczny sposób. Tymczasem pierwsza nauka jaką otrzymuje małe katolickie dziecko, brzmi następująco – ksiądz się pyta lub katecheta: „Gdzie jest Pan Jezus?” a dziecko odpowiada: „Pan Jezus jest tutaj w Tabernakulum”.
Na podstawie nieomylnego Pisma Świętego stwierdzamy że tak jednak nie jest. Jezus nie jest opłatkiem, Jezus nie jest Hostią. Bóg nie jest zamknięty w Hostii, dlatego że świadectwo Pisma Świętego udowodniło nam to że tak nie może być. Kult Hostii jest kultem bałwochwalczym, więc nie możesz tego robić, przestań klękać przed Hostią, przestań klękać przed Najświętszym Sakramentem, przestań adorować te rzeczy. Nazwij to po imieniu, nazwij to bałwochwalstwem i nie bój się gdyż świadectwo Pisma Świętego jest za Tobą. Chciałbym także zaprzeczyć praktyce Komunii w KK. Abstrahując od faktu, że bezsensowne i naciągane są słowa: „Oto ciało Chrystusa” co wykazaliśmy wcześniej, kiedy udowadnialiśmy że Wieczerzę Pańską należy rozumieć jako pamiątkę, chcę zapytać się dlaczego nie obchodzi się Wieczerzy w Biblijny sposób podając wiernym chleb który się łamie na kawałki, i rozdaje się każdemu do ręki, potem każdy sam spożywa, oraz dlaczego kielich z winem nie jest podawany wierzącym z ręki do ręki? Dlaczego tylko kapłan spożywa tylko wino? I dlaczego opłatek zastąpił chleb, a drugi element czyli wino spożywa tylko ksiądz?
Wieczerza wyglądała inaczej, więc to jest tylko tata drobna sugestia, wskazująca na to że KK ma dużą tendencję do przekręcania i zmiany Pisma Świętego, zwyczajów i form, form które są ustalone Biblijnie. A więc jest to kolejne odchylenie od Bożego wzorca. Prześledźmy pokrótce jak kształtowało się przyjmowanie dogmatu o Wieczerzy Pańskiej. W okresie apostolskim nie znajdujemy ani jednego dowodu, na Katolickie rozumienie Wieczerzy Pańskiej. W Dziejach Apostolskich nie znajdujemy słowa „msza”, „odprawianie mszy”, „składanie ofiary” lecz znajdujemy inne słowa – „łamanie chleba”, „Wieczerza Pańska”, „stół Pański”. Więc nie można, absolutnie nie można wywieść tego rodzaju twierdzenia jak to jest głoszone w KK na podstawie praktyki wczesnego Kościoła. Drugi okres czyli okres ojców apostolskich (II wiek). Utrzymuje się pojęcie postaci Wieczerzy Pańskiej tylko jako symbolu, u niektórych pisarzy chrześcijańskich zaczyna się pojawiać koncepcja ofiary. Na początku jako ofiary samych wiernych. Nie uważa się tego jednak za ofiarę Chrystusa codziennie odprawianą, lecz raczej jako ofiarę wiernych składaną Bogu w dobrych uczynkach, i symbolizowanych przez jałmużny, modlitwy. Ksiądz Wierusz Kowalski pisze: „Powoli zmienia się zewnętrzny obrzęd mszy, jest ona już nie tylko ucztą, lecz przede wszystkim ofiarą.”
W tym czasie zaczyna się używać wina zmieszanego z wodą, co jest dodatkiem niespotykanym w czasach apostolskich. Trzeci okres czyli okres ojców Kościoła, od III do VII wieku. Prezentowane były 2 postawy. 1 pogląd prezentowany przez Grzegorza I, Grzegorza z Nysy, Cyryla Jerozolimskiego, którzy mówili że to poniekąd ponowienie ofiary Jezusa. Drugi pogląd prezentował Teodoryt, Ambroży, papież Galezjusz I, głosili oni tezę odwrotną. Jednak raz rzucona myśl o ofierze powoli toruje sobie drogę do prymatu. W tym okresie Wieczerza traci swoją prostą formę, a liturgia przybiera coraz bardziej okazałe formy. Pojęcie rzeczywistej obecności Jezusa Chrystusa wpłynęło oficjalnie na forum kościoła po raz pierwszy w 787 roku na Soborze II Nicejskim. Następny okres to okres między VII a XII wiekiem. W tym okresie należy wspomnieć o pewnym mnichu Benedyktyńskim z Korbei, który nazywał się Paschazjusz Rabbertus. W roku 831 wydał dzieło dedykowane Karolowi Łysemu pt. „O ciele i krwi Pańskiej” głosił w niej otwarcie naukę o przeistoczeniu. Pojawiły się głosy sprzeciwu, np. ze strony opata z Fuldy – Hrabana Małra czy Jana Szkota. Największym przeciwnikiem przeistoczenia był Berengariusz z Turs, który zmarł w 1088 roku. Więc widzimy że był to okres walk i sporów, walk i różnego rodzaju sprzeciwów, różnego rodzaju tendencji, właściwie 2 rodzajów tendencji, jedna za przeistoczeniem, druga za traktowanie pamiątkowym Wieczerzy. Natomiast tak jak widzimy, ta myśl raz rzucona, ona po prostu nabierała coraz większego rozmachu. Teraz możemy wspomnieć o okresie tryumfu, jest to okres od XII do XVI wieku. Dogmatyczne określenie nastąpiło w 1215 roku na Soborze Laterańskim. Zacytujmy orzeczenie Soboru Laterańskiego z 1215 roku – „Tenże sam kapłan i ofiara Jezus Chrystus którego ciało i krew w sakramencie ołtarza zawierają się prawdziwie pod postaciami chleba i wina, Boską mocą przeistoczonych, chleba w ciało a wina w krew”.
Teraz cytat z „Dogmatyki” księdza Granata – „Od tego Soboru Laterańskiego Msza zajmuje naczelne miejsce w liturgii Katolickiej, odsuwając kazanie z Biblii na dalszy plan”.
Tomasz z Akwinu i Albert Wielki rozpracowali teorię Mszy, oddzielając Eucharystię jako ofiarę od Eucharystii jako komunii. Sobór w Konstancji w 1415 roku zabrania wiernym picia kielicha. Sobór Trydencki na sesji w dniu 11 listopada 1551 roku ustala doktrynę o Komunii, a na sesji w roku 1562 dnia 17 września o ofierze. Epokową datą jest 14 lipca 1570 roku, opublikowano wówczas definitywnie regułę mszy. Cytowane przeze mnie daty są zaczerpnięte z książki Jana Grodzickiego „Kościół dogmatów i tradycji” z której zaczerpnąłem wiele faktów historycznych które podał, dzięki temu mogłem je mieć ujęte w jednym miejscu.
Przedstawiłem na podstawie Biblii i historii że nauka o mszy jest ludzkim dodatkiem i owocem tzw. żywej tradycji. Chcę postawić wobec niej zarzut że czyni ofiarę Jezusa niedoskonałą i dlatego jest policzkiem wymierzonym Bogu. Podważa Jego wieczny Testament i dlatego jest nauką zwodniczą. Przestań brać w niej udział, nigdy nie oddawaj czci Hostii. Jezus jest obecny w Duch Świętym, a nie zakryty w katolickim opłatku. Zwróć swój wzrok do Pisma Świętego, zacznij patrzeć przez pryzmat Biblii na tą ludzką naukę, zacznij brać udział w normalny sposób w Wieczerzy Pańskiej, tak jak żywy zbór żywego Boga powinien brać w tym udział, traktując to jako pamiątkę Jego ofiary, wspominając i zwiastując Jego przyjście. Niech to też będzie wyraz Twojej jedności z dziećmi Bożymi, z którymi jesteś w jednym kościele w jednym zborze. Wspominajcie i uczestniczcie w ten sposób, przypominajcie ofiarę Golgoty jaka się dokonała, pijąc z tego wina i spożywając ten chleb, łamiąc ten chleb i pijąc z tego kielicha. Pamiętajcie że droga krew Zbawiciela została przelana za was i drogie Jego ciało zostało złamane za nas. To jest jedyny sens Wieczerzy Pańskiej. Nie ma innego sensu. Msza Święta nie ma sensu i jej zwodniczość została zdemaskowana na podstawie świadectwa Pisma Świętego.
Ostatni dogmat dotyczący Marii czyli „wniebowzięcie Marii” ogłoszony został w 1950 roku przez papieża Piusa XII
Dogmat ten brzmi następująco:
„Niepokalana matka Boga, Maria, zawsze dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia, z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej”
Oczywiście my stwierdzamy, że co jak co ale dowodu na ten dogmat w Biblii nie ma.
Pewni katoliccy interpretatorzy w słowach pięknych opisują fakt wniebowstąpienia Marii. W książce Bulona napisanej w języku angielskim pt. „The live of the blessed Mary” jest bardzo piękny opis, natomiast absolutnie nieprawdziwy, faktu wniebowzięcia. Przeczytajmy ten fragment:
„Pełna chwały śmierć nastąpiła w piątek 13 sierpnia, w 3 godziny przed zachodem słońca. Błogosławiona matka miała wówczas 70 lat i 26 dni życia. Wiele cudów zapowiadało niezwykłość śmierci. Słońce zaćmiło się na kilka godzin, ptaki chroniły się do gniazd i żałośnie kwiliły, jakby czując odejście Królowej. Widok ich był tak przejmujący że wielu płakało ze wzruszenia, całe miasto zostało wstrząśnięte, a jego mieszkańcy wyznawali moc Wiekuistego. Wielu chorych nagle ozdrowiało, a dusze przebywające w czyśćcu zostały wyzwolone, aby towarzyszyć Miłosiernej Matce do Nieba. W czasie w którym zasnęła umarły 3 osoby blisko niej mieszkające, lecz zmarły w stanie grzechu śmiertelnego, gdy stanęły przed Trybunałem Jezusa Chrystusa, Święta Matka prosiła dla nich o łaskę i litość.
Na skutek jej próśb pozwolono duszom wrócić do życia i pokutować za swoje grzechy.
Procesja nucąca niebiańskie hymny ruszyła od grobowca i wstępowała poprzez przestrzeń powietrzną do Cesarstwa Niebios. Oto cud nad cudami Wszechpotężnego Boga, który sławi ją i wielbi! Odziana wspaniałością chwały Wszeczysta Dziewica przebywa przed tron Boży, a Święta Trójca przyjmuje ją w Swe wieczne i nierozerwalne grono. Święci słyszą Wiekuistego Boga: „Maryja nasza córka odwieczną wolą Naszą stała się naszym szczęściem, dlatego ma prawo do wiecznego Królestwa, w którym została ukoronowana na Królową”. W tym czasie od Tronu rozległ się głos: „Córko nasza i wybranko spośród wszystkich stworzeń, Królestwo i wszystko co w nim jest należy do Ciebie, jesteś władczynią aniołów, naszych sług oraz wszelkiego stworzenia, jesteś także Księżną, Powierniczką, Doradczynią, Orędowniczką i Matką Kościoła. Będziesz przyjaciółką, patronką wszelkich naszych przyjaciół. Pomagaj im, pokrzepiaj ich i wspieraj ich wszelkich swoim dobrem, jeśli są tego godni. Wszystko czego sobie życzysz stanie się, i wszystko czego zażądasz w Niebie czy na ziemi zostanie spełnione, ponieważ aniołowie i ludzie Tobie są posłuszni”. Po ogłoszeniu wieczystego dekretu Wszechpotężny Bóg nakazał wszystkim sługom niebieskiego dworu okazywać swej królowej posłuszeństwo i hołd. Wówczas wszyscy ogłosili się jej sługami, odtąd jest przedmiotem uwielbienia i chwały, mieszkańcy Nieba okazują jej szacunek i cześć jak samemu Bogu” (koniec cytatu).
Tego typu opisy są wynikiem tworzonych po czasach apostolskich Apokryfów, tych apokryfów było wiele. Jak wiemy nawet samych Ewangelii było około 30, które były apokryficznego typu. I był taki apokryf jak śmierć Marii, oczywiście tego typu legend, wymysłów, które gdzieś jako myśl zaowocowały w umysłach i powstały jako idea. Później były propagowane najczęściej w mentalności ludowej, aż na koniec znalazły swój oddźwięk w oficjalnym zatwierdzeniu Kościoła, w dogmacie i to w tak późnym czasie, bo dopiero w 1950 roku naszego wieku.
Jednak oczywiście nie znajduje to jakiegokolwiek uzasadnienia w Słowie Bożym i sami katoliccy dogmatycy stwierdzają że Apokryfom nie można zaufać gdyż nie odróżniają legend od prawdy historycznej. Również Pismo Święte milczy na ten temat, tajemniczo milczy.
A jednak katoliccy dogmatycy, ośmielają się wykazywać prawdziwość tego dogmatu na podstawie Biblii. Cytują Objawienie Jana 12 rozdział, gdzie niewiasta obleczona w Słońce, pod stopami której znajdował się Księżyc, nad jej głową korona z 12 gwiazd. Oto ten fragment: Objawienie 12:1-2:
”I ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta odziana w słońce i księżyc pod stopami jej, a na głowie jej korona z dwunastu gwiazd”
„A była brzemienna, i w bólach porodowych i w męce rodzenia krzyczała”
Kościół Katolicki upatruje w tym wersecie triumf Matki Bożej Wniebowziętej wraz z duszą i ciałem. Zacytujmy na ten temat bardzo trzeźwe uwagi księdza Dąbrowskiego z książki „Studia Biblijne” wydanej w Poznaniu w 1952 roku na stronie 195 do 197, ksiądz Dąbrowski mówi tak:
„Wg egzegezy tradycyjnej niewiasta z 12 rozdziału Apokalipsy jest personifikacją Kościoła, upatrywanie zresztą w niewieście przyobleczonej w Słońce bezpośrednio Matki Niebieskiej sam tekst wyklucza w sposób kategoryczny. Jest przecież również mowa tutaj o porodzie w boleściach, co ze względów teologicznych do Matki Bożej żadnego nie ma zastosowania. 12 rozdział Apokalipsy musi być tłumaczony w oparciu o symbolikę Starego Testamentu, a symbolika ta w sensie bezpośrednim, jeśli nie wyklucza, to czyni zbędnym upatrywanie w tekście Biblijnym sensu Maryjnego. Tak to rozumieli wcześniejsi dogmatycy, ale i wielu współczesnych”(koniec wypowiedzi księdza Dąbrowskiego)
Ksiądz Dąbrowski mówi następujące słowa w dalszym ciągu:
„Mówić o wniebowzięciu Matki Bożej w Starym czy Nowym Testamencie byłoby rzeczą bez przedmiotową. Jest rzeczą jasną że w dowodzie Biblijnym, w ścisłym znaczeniu mowy tutaj o wniebowzięciu być nie może”
Więc ostatni dowód na wniebowzięcie Marii został pogrzebany rękami katolickiego teologa!
Biblia w sposób bardzo jasny stwierdza fakt, że nic takiego jak wniebowzięcie Marii się nie stało, gdyż nic nie mówi na ten temat, milczy. Jest zdrowa zasada którą powiedzieliśmy na początku „milcz tam gdzie Biblia milczy” a „mów tam gdzie Biblia mówi”. Natomiast TRADYCJA okazało się że nie lubi milczeć. I właśnie TRADYCJA stworzyła tego typu rzeczy, które w Słowie Bożym nie znajdują uzasadnienia, nie uczy ich ani apostoł Paweł, ani żaden z apostołów, dlatego należy w tym upatrywać kolejnego odchylenia od nauki apostolskiej spowodowanego niczym innym jak tylko zwiedzeniem. Wierzę że na podstawie tego co stwierdziliśmy, co powiedzieliśmy masz jasny przegląd że te wszystkie dogmaty były tworzone w czasie, były tworzone z mocy pewnych spekulacji dogmatycznych, pewnych założeń teologicznych, które zostały opracowane wcześniej, które zostały później poparte naciąganymi dowodami z Pisma Świętego, i były tworzone przez ludzi którzy nie patrzyli czy Pismo Święte na ten temat coś mówi, wystarczyło tylko to że pewne wrażenia i sugestie które Biblia wskazuje, a są to sugestie minimalne, wystarczyły do tego aby ludzie je poprzekręcali, ale gdy stosujemy podstawowe zasady Biblijne to te sugestie absolutnie muszą upaść. Natomiast tym ludziom w ogóle to nie przeszkadzało, oni stworzyli, ogłosili i traktują to teraz jako Boże objawienie pełne, i 100 %, dlatego że jest to wyraz żywej TRADYCJI Kościoła Katolickiego. My natomiast stwierdzamy że jest to wszystko jedna wielka bajka, jedno wielkie kłamstwo, czcze urojenie, ludzkie podania, ludzkie baśnie, które w prosty sposób ukazują nam że TRADYCJA naprawdę dała tutaj dobrą próbkę nie zwracania uwagi na autorytet Bożego Słowa, lecz na autorytet człowieka. I to z tego powodu jest negatywne i złe. Logicznym następstwem tych kłamliwych dogmatów, jest uznanie Marii jako Orędowniczki grzeszników, Pośredniczki. To jest stwierdzenie naprawdę bardzo mocne, uznać człowieka jako Pośrednika. Innego Pośrednika od Pana Jezusa być nie może. Biblia o tym mówi, nie trzeba daleko szukać aby obalić ten kolejny katolicki wynalazek. Wraz z nim sens modlitw do Marii. Nie możemy się modlić do Marii, nie można się modlić do człowieka, to jest absolutnie bez sensu. Podobnie jak modlitwy do świętych, one są modlitwami w próżnię. Absolutnie Biblia o tym nigdzie nie wspomina, aby tego typu ludzkich pośredników sobie tworzyć, aby tworzyć cały krąg pośredników. Jeżeli nie do Marii, to do świętego Antoniego, jeżeli nie do świętego Antoniego, to do świętego Jana, jak nie do świętego Jana, to do świętej Teresy, jak nie do świętej Teresy to do innej świętej, jeżeli ta święta nie pomoże, to ten święty przyjmie, itd. To wszystko stwarza wrażenie że Katoliccy teologowie jakby po prostu zupełnie się zatracili, w tworzeniu tych rzeczy, zupełnie zbędnych, niepotrzebnych, jakby zaprzeczając prostej, naprawdę bardzo prostej nauce Słowa Bożego, która głosi o tym że: „Ja jestem droga, i prawda, i życie, nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak TYLKO PRZEZE MNIE” (Ewangelia Jana 14:6). Więc my nie możemy się modlić do Marii. Wszystkie różańce, wszystkiego rodzaju litanie, „Zdrowaś Mario”, itd., to wszystko są wynalazki, które nie mają żadnego sensu, żadnego znaczenia, które są modlitwami trafiającymi w próżnię. One nie mogą być wysłuchiwane. Biblia mówi, że jest prosty dowód na to że jeżeli ktoś przychodzi do Ojca, to przychodzi tylko w imieniu Pana Jezusa. Jezus sam o tym głosił:
Jana 14:13-14
„I o cokolwiek prosić będziecie W IMIENIU MOIM, to uczynię, aby Ojciec był uwielbiony w Synu.
Jeśli o co prosić będziecie W IMIENIU MOIM, spełnię to”
W żadnym innym imieniu nie możemy przychodzić. Biblia mówi w Dziejach Apostolskich 4:12:
„I nie ma W NIKIM INNYM ZBAWIENIA; albowiem nie ma żadnego INNEGO IMIENIA pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni”
Czy Maria może być Wszechobecną i Wszechwiedzącą, aby usłyszeć modlitwy Katolików rozproszonych po całym świecie? Jeżeli Katolik w Polsce modli się do Marii i w tym samym czasie Katolik w Niemczech modli się do Marii, i w tym samym czasie Katolik w Afryce modli się do Marii, to czy jest to możliwe aby Maria usłyszała te wszystkie modlitwy? Czyżby Maria miała atrybuty Wszechobecności i Wszechwiedzy Bożej? Nie, Wszechwiedzę i Wszechobecność ma tylko Bóg, a takie nauki to tylko ludzkie wymysły. Są to stwierdzenia które znowu są „spoliczkowaniem” Boga. Dlaczego? Zaraz udowodnimy dlaczego.
Apostoł Paweł mówi w 1 Liście do Tymoteusza 2:5:
„Albowiem JEDEN jest Bóg, JEDEN też POŚREDNIK między Bogiem a ludźmi, człowiek-CHRYSTUS JEZUS”
Czy Biblia jeżeli mówi że jest tylko JEDEN pozostawia miejsce dla jeszcze kilku, albo dla jeszcze innych? Jeżeli jest jeden to jest jeden, a nie dwóch. Więc ten dowód wskazuje na to że bezsensem i bezzasadne jest traktowanie pośrednictwa Marii jako czegoś zasadnego, absolutnie to nie ma żadnego sensu, w świetle Pisma Świętego musi być obalone. Natomiast jest to policzkiem wymierzonym w twarz Bogu, gdyż umniejsza albo dyskwalifikuje wystarczalność ofiary Golgoty, ofiary Jezusa jaką poniósł na krzyżu. Po co więc Jezus umierał, jeżeli możliwy jest inny ludzki pośrednik? Po co w takim razie krzyż, po co Golgota, przecież możemy się przez świętych wstawiać do Ojca? Nie, musimy się wstawiać przez imię Pana Jezusa! Ale Biblia mówi że On jest jedynym pośrednikiem, nic poza tym.
Apostoł Jan, który był opiekunem Marii aż do końca jej dni, nigdy nie nazwał Marii, ani nigdzie nie uznał jej pośredniczącej roli, w tej roli zawsze widział tylko Pana Jezusa. O tym mówi 1 List Jana 2:1-2:
„Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy ORĘDOWNIKA u Ojca, JEZUSA CHRYSTUSA, który jest sprawiedliwy”
„On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata”
Mamy Orędownika u Ojca, którym jest Jezus. Czy Jan który był apostołem i który opiekował się Marią, nie wiedziałby o tym że Bóg życzy sobie żeby jeszcze inna pośredniczka była, żeby jeszcze inni pośrednicy byli? Nie, Jan by o tym wiedział na pewno.
Musimy stwierdzić jedną rzecz bardzo wyraźnie. Dogmaty Maryjne utworzone nie na podstawie Słowa, ale z innej inspiracji, są nie tylko dowodem na to że Kościół Katolicki głosi nie Biblijną naukę, która nie ma swego oparcia w nauce apostołów. Trzeba powiedzieć mocniej, jest to po prostu „inna Ewangelia”, zwodnicza Ewangelia o której mówi Paweł w 2 Liście do Koryntian 11:3-4:
„Obawiam się jednak, ażeby, jak wąż chytrością swoją zwiódł Ewę, tak i myśli wasze nie zostały skażone i nie odwróciły się od szczerego oddania się Chrystusowi.
Bo gdy przychodzi ktoś i zwiastuje innego Jezusa, którego myśmy nie zwiastowali, lub gdy przyjmujecie innego ducha, którego nie otrzymaliście, lub INNĄ EWANGELIĘ, której nie przyjęliście, znosicie to z łatwością”
Kult Maryjny jest kultem człowieka, a któż prócz Boga może być przedmiotem kultu?
Czczenie stworzenia jest wyrazem poddania się duchowi zwodniczemu, i co gorsza, prowadzeniem milionów w tej nieświadomości. Żaden z tych dogmatów dotyczących Marii nie wyszedł z Biblii. Ich początek pochodzi z innych źródeł. Kto nie znajdzie dostępu do prawdy, mianowicie do Pisma Świętego, musi stworzyć namiastkę, i w ten sposób powstała właśnie TRADYCJA. Nie ma dostępu do Pisma Świętego więc w ten sposób tworzy się namiastkę, ignoruje się Słowo Boże, więc tworzy się fałszywą naukę. Nie chce się uznać autorytetu Pisma Świętego, to tworzy się ludzką naukę. I tak powstały właśnie dogmaty. A czym wg mnie, możesz zapytać, są zjawiska Maryjne, zjawienia się Marii w tych różnych, dziwnych miejscach, jak Fatima i tego typu rzeczy? Czy to Maria się tam zjawia? Nie!, powiem Ci że to nie Maria się tam zjawia, to się zjawia diabeł pod postacią anioła światłości. Czy to jest takie dziwne dla Ciebie? Apostoł Paweł o tym mówi w 2 Liście do Koryntian 11:14:
„I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać ANIOŁA ŚWIATŁOŚCI
Nic więc nadzwyczajnego, jeśli i słudzy jego przybierają postać sług sprawiedliwości; lecz kres ich taki, jakie są ich uczynki”
Tak jak widzisz nawet słudzy diabelscy przybierają postać anioła światłości, skąd o tym wiem? Stąd że nie jest tam uwielbiony Jezus tylko Maria, chwała i cześć na tych miejscach są zanoszone do Marii. Jej obrazy i posągi ozdabia się kwiatami, a Jezus? On jest w cieniu, albo nie ma Go wcale. To nie jest Duch Święty, to nie Duch Święty powoduje te zjawienia, gdyż On jest autorem Biblii, i nie robi nic wbrew Biblii. To duch diabelski stoi za tym, jestem o tym przekonany, tak twierdzę, na podstawie Słowa Bożego. Jak myślisz co powiedziałaby Maria, prosta, żydowska, izraelska niewiasta na to co się w tej chwili z nią zrobiło? Co ona w tej chwili może myśleć, co on w tej chwili może czuć? Być może płacze i mówi do Boga: „zobacz co oni zrobili, zobacz, zamiast oddawać cześć Tobie, oddają mi cześć, a przecież Twoje Słowo mówi żeby nie oddawać czci STWORZENIU, żeby nie czcić stworzenia, że cześć oddawana stworzeniu wg Listu do Rzymian 1:21-25 jest znikczemnieniem, jest pogrążeniem się w ciemności, jest oddawaniem czci bałwanom”
Oto ten fragment:
„Dlatego że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności.
Mienili się mądrymi, a stali się głupi.
I ZAMIENILI chwałę nieśmiertelnego Boga NA OBRAZY PRZEDSTAWIAJĄCE ŚMIERTELNEGO CZŁOWIEKA, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy;
Dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą,
Ponieważ ZAMIENILI Boga PRAWDZIWEGO na FAŁSZYWEGO i oddawali cześć, i służyli STWORZENIU zamiast STWÓRCY, który jest błogosławiony na wieki. Amen”
Więc zachęcam Cię drogi słuchaczu tej kasety, posłuchaj tego ostrzeżenia, przestań modlić się do Marii, przestać uwielbiać jej obrazy, przestań klękać przed jej obrazami, przestań modlić się na różańcu, przestań śpiewać jej pieśni, nie czcij STWORZENIA gdyż jest to bałwochwalstwo, a bałwochwalcy nie wejdą do Królestwa Bożego, gdyż tak mówi Biblia:
1 Koryntain 6:9-10
„Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani BAŁWOCHWALCY, ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy, ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą”
Zacznij czcić Boga w Duchu i w prawdzie, zwracając się do Boga przez krew Jezusa Chrystusa, On jest jedynym pośrednikiem. Otwórz następujący werset:
Jana 4:23-24
„Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w DUCHU I W PRAWDZIE; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali.
Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać W DUCHU I W PRAWDZIE”
Mam nadzieję że zostałaś przekonana na podstawie tych wszystkich rozważań opartych tylko i wyłącznie na Słowie Bożym że cześć oddawana Marii jest bałwochwalstwem, że cześć oddawana Marii trafia w próżnię, że Ona Cię nie słyszy, że nie możesz się do niej modlić, i że wszystko co zostało stworzone przez Kościół Katolicki w dziedzinie dogmatów dotyczących Marii jest po prostu ludzkim wymysłem i ludzkim podaniem.
Chciałbym jeszcze poruszyć inny temat, temat następujący – „Wpływ pogańskich religii na tworzenie się kultu Maryjnego”. Ale z powodu braku miejsca na tej kasecie nie mogę tego zrobić. W tej chwili chciałbym odwołać Cię do następujących książek, abyś je sobie przeczytała. To jest książka Pana Hulki Laskowskiego, wydana w Warszawie w 1959 roku pt. „Matki Bogów”. Znajdziesz tam wiele podobieństw pomiędzy kultem Maryjnym a kultami pogańskimi, oraz wpływem kultów pogańskich na tworzenie się dogmatów Maryjnych, zachęcam Cię serdecznie do czytania tej książki, ale przede wszystkim zachęcam Cię do krytycznego spojrzenia i zweryfikowania swojego sposobu wierzenia. Spójrz na Słowo Boże, spójrz na Nowy Testament, zobacz, popatrz, przyjrzyj się, zobacz i zweryfikuj swój sposób wierzenia. Zauważ czy to wszystko o czym głosi Kościół Katolicki w tej dziedzinie, w dziedzinie kultu Maryjnego znajduje swe odzwierciedlenie w Słowie Bożym. Jeżeli jesteś przekonana że nie znajduje, to przestań to robić i ostrzegaj także innych, tak abyś nie była posądzona przez Boga o bałwochwalstwo, o cześć wobec Marii której Bóg nigdzie nie wyraził aby oddawano.
Kościół Katolicki uznaje się za jedynego i kompetentnego pośrednika między Bogiem a człowiekiem w kwestii pojednania, głosi że poprzez sakrament pojednania czyli spowiedź ustną, którą należy czynić przed Katolickim księdzem, człowiek może otrzymać odpuszczenie swoich grzechów. Instytucja ta została wprowadzona do Kościoła na Soborze IV Laterańskim w 1215 roku. Konfesjonał stanowi więc miejsce, w którym człowiek może pojednać się z Bogiem. Jak to się odbywa? Do konfesjonału przychodzi człowiek i poprzez akt pokutny, przez wyspowiadanie się które polega na wypowiedzeniu grzechów, ksiądz dokonuje aktu odpuszczenia grzechów i robi to w autorytecie imienia Pana Jezusa Chrystusa, wg tego co uczy Kościół Katolicki.
Przyjrzyjmy się niezmiennemu autorytetowi Pisma Świętego i ujrzyjmy katolicką naukę w świetle Biblii. Na początku zacznijmy od Starego Testamentu, później skierujemy się do Nowego. Na początku zaczniemy od takiej kwestii – jak w Starym Testamencie odbywało się pojednanie Izraelity z Bogiem.
Przykład tego mamy w osobie Dawida który w Psalmie 51 mówi nam w jaki sposób, potem jak on zgrzeszył wyglądała jego droga pojednania. W Psalmie 51 on opisuje swój akt pojednania się z Bogiem. Przeczytajmy kilka wersetów z tego Psalmu:
Psalm 51:2-6
2. Gdy wdał się z Batszebą i przyszedł do niego prorok Natan.
3. Zmiłuj się nade mną, Boże, według łaski swojej, Według wielkiej litości swojej zgładź występki moje!
4. Obmyj mnie zupełnie z winy mojej I oczyść mnie z grzechu mego!
5. Ja bowiem znam występki swoje I grzech mój zawsze jest przede mną.
6. Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem I uczyniłem to, co złe w oczach twoich, Abyś okazał się sprawiedliwy w wyroku swoim, Czysty w sądzie swoim.
Psalm 51:9-14
9. Pokrop mnie hizopem, a będę oczyszczony; Obmyj mnie, a ponad śnieg bielszy się stanę.
10. Daj, bym usłyszał radość i wesele, Niech się rozradują kości, które skruszyłeś!
11. Zakryj oblicze swoje przed grzechami moimi I zgładź wszystkie winy moje.
12. Serce czyste stwórz we mnie, o Boże, A ducha prawego odnów we mnie!
13. Nie odrzucaj mnie od oblicza swego I nie odbieraj mi swego Ducha świętego!
14. Przywróć mi radość z wybawienia twego I wesprzyj mnie duchem ochoczym!
Psalm 51:16-19
16. Wybaw mnie od winy za krwi przelanie, Boże, Boże zbawienia mego, A język mój z radością wysławiać będzie sprawiedliwość twoją!
17. Panie! Otwórz wargi moje, A usta moje głosić będą chwałę twoją!
18. Albowiem ofiar nie żądasz, A całopalenia, choćbym ci je dał, nie zechcesz przyjąć.
19. Ofiarą Bogu miłą jest duch skruszony, Sercem skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, Boże.
Więc w ten sposób wyglądał akt pojednania się Dawida z Bogiem. Widzimy więc że Dawid praktykował spowiedź serca, polegającą na szczerej modlitwie, zanoszonej bezpośrednio przed Tron Boży. Skąd wiedział że Bóg mu przebaczy? Wierzył w Bożą łaskę i miłość oraz dobroć. On wiedział, był przekonany o tym że jeżeli Bóg jest dobry, jeżeli jest łaskawy, jeżeli jest pełen miłości, to wystarczy w prostej wierze przyjść do Niego, wyznać sercem swoje grzechy i na podstawie tego co Dawid powiedział w 19 wersecie czyli:
„Ofiarą Bogu miłą jest duch skruszony, Sercem skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, Boże”.
Czyli można być przekonanym o tym że Bóg nie wzgardzi sercem skruszonym, nie wzgardzi sercem które jest skruszone. Mamy więc 1 przykład spowiedzi serca, człowieka ze Starego Testamentu. Prorok Izajasz w 1 rozdziale w 18 wersecie napisał następujące słowa:
„Chodźcie więc, a będziemy się prawować - mówi Pan! Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna”.
Więc sam Bóg wzywa człowieka aby przyszedł przed Jego tron, bezpośrednio do Niego, i zachęca go, i mówi: „choćby Twoje grzechy był czerwony jak szkarłat, to staną się białe jak śnieg, choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna”
Więc w jaki sposób wyglądała droga Starotestamentowego człowieka – izraelity?
Starotestamentowy człowiek na początku przychodził do Boga i modląc się otrzymywał przebaczenie. Potem musiał iść do kapłana i na podstawie zakonu, na podstawie 3 Księgi Mojżeszowej 3 i 4 rozdziału (przeczytaj sobie ten fragment), musiał iść i złożyć na podstawie tych właśnie fragmentów ofiarę za swój grzech, w postaci niewinnych zwierząt, baranków, gołębi, wołów i innych zwierząt. Jednak sama ofiara sama w sobie grzechu nie gładziła, lecz go zakrywała. Krew tych ofiar zakrywała grzech. Bóg się patrzył przez pryzmat krwi tych niewinnych zwierząt na tego człowieka i widział go jako uniewinnionego, ułaskawionego. Te Starotestamentowe zwierzęta są symbolami Baranka Bożego, Pana Jezusa Chrystusa który w ostatnich dniach złożył z samego siebie ofiarę Ojcu i Jego krew jest w tej chwili wystarczającym okupem dla każdego wierzącego. Jest to właśnie Dobra Nowina o zbawieniu. I to właśnie krew tych zwierząt Starotestamentowych zakrywała grzech. Bóg od tej pory patrzał na ten grzech, jakby go nie było, gdyż został przykryty krwią niewinnego zwierzęcia. Jednak pojednanie odbywało się nie przed człowiekiem, nie przed kapłanem, lecz bezpośrednio przed Bogiem. O tym możemy się przekonać na podstawie Psalmu 51, na podstawie modlitwy Dawida. Tam jest napisane że „ofiar i całopaleń nie chcesz, ale najważniejsze co jest dla Ciebie, to jest to że ja przyjdę do Ciebie z sercem skruszonym” a potem jest złożenie ofiary, tak jak to było w Starym Testamencie. Śledźmy ten tok rozumowania w Nowym Testamencie. Otwórzmy 1 Jan. 1:9-10
9. Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości.
10. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, kłamcę z niego robimy i nie ma w nas Słowa jego.
Nie jest napisane że mamy wyznawać grzechy przed człowiekiem, jest napisane że mamy wyznawać grzechy przed Bogiem, gdyż „wierny jest Bóg i sprawiedliwy”. Jeśli my wyznajemy swoje grzechy to mamy obietnicę że Bóg nam je odpuści. W ten sam sposób czynił celnik. Jest przypowieść o celniku i faryzeuszu, przeczytajmy ten fragment gdyż on bardzo dobrze wskazuje na to jak w Starym Testamencie traktowana była spowiedź, jak następowało pojednanie. Historia ta zapisana jest w Nowym Testamencie, ale celnik żył pod zakonem Starego Testamentu. Otwórzmy Łuk. 18:11-14
11. Faryzeusz stanął i tak się w duchu modlił: Boże, dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie, rabusie, oszuści, cudzołożnicy albo też jak ten oto celnik.
12. Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę z całego mego dorobku.
celnik stanął z daleka i nie śmiał nawet oczu podnieść ku niebu, lecz bił się w pierś swoją, mówiąc: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu.
14. Powiadam wam: Ten poszedł usprawiedliwiony do domu swego, tamten zaś nie; bo każdy, kto siebie wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.
Czyż nie jest to cudowny przykład spowiedzi serca? Z pewnością. Bezpośrednie przyjście do Pana Jezusa, bezpośrednie przyjście do Boga, z żalem, z pokutą, z chęcią zmiany swojego życia, wypłakanie swoich grzechów, to jest spowiedź serca. Jest zabezpieczenie Boże gdyż Bóg powiedział że odpuści każdy grzech. Tylko Bóg ma prawo odpuszczać grzechy. Mar. 2:7
„Czemuż ten tak mówi? On bluźni. Któż może grzechy odpuszczać oprócz jednego, Boga?” Każdy kto przychodzi do Boga może mieć pewność, że On odpuści każdy grzech, dlatego że odkupienie w Jezusie Chrystusie jest uniwersalne, ono obejmuje każdy grzech, przeszły, przyszły i teraźniejszy. Więc nie ma takiego grzechu za który Jezus by nie umarł. Z tego powodu każdy grzech został odkupiony, więc każdy grzech może zostać przebaczony, kiedy? Kiedy grzesznik przyjdzie do tronu łaski i poprosi o to przebaczenie. Krew Chrystusa należy zastosować indywidualnie, należy ją przyjąć i przyjść do Pana, poprosić o przebaczenie przez wzgląd na krew Pana Jezusa. I wtedy możesz mieć pewność że Twoje grzechy będą odpuszczone. Dlatego każdy kto przychodzi do Boga, przez krew Jezusa może mieć całkowitą pewność że jego grzechy będą przebaczone. Co mówił sam Pan Jezus na temat spowiedzi serca? On mówił że spowiadać się należy bezpośrednio Bogu. Kiedy uczył swoich uczniów modlitwy to w modlitwie „Ojcze nasz” powiedział takie słowa, które mieli wypowiadać uczniowie: „I odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Jezus wskazał im na bezpośredni przystęp do Ojca. W dziedzinie pojednania Jezus wskazywał na jeszcze jedną zasadę, mówił że zanim człowiek przyjdzie pojednać się z Bogiem, to musi się pojednać z innym człowiekiem wobec którego zgrzeszył. Otwórzmy Mat. 5:23-24
23. Jeślibyś więc składał dar swój na ołtarzu i tam wspomniałbyś, iż brat twój ma coś przeciwko tobie,
24. Zostaw tam dar swój na ołtarzu, odejdź i najpierw pojednaj się z bratem swoim, a potem przyszedłszy, złóż dar swój.
Drugą zasadą w tej dziedzinie było to, że obowiązkiem pokrzywdzonego jest odpuścić swojemu winowajcy winę. O tym mówi Łuk. 17:3-4
3. Miejcie się na baczności. Jeśliby zgrzeszył twój brat, strofuj go, a jeśli się upamięta, odpuść mu.
jeśliby siedemkroć na dzień zgrzeszył przeciwko tobie, i siedemkroć zwrócił się do ciebie, mówiąc: Żałuję tego, odpuść mu.
Trzecią zasadą jest to że nawet jeżeli by ten który zgrzeszył przeciwko Tobie, nie chciał przyjść i prosić o przebaczenie to i tak musisz mu odpuścić.
Otwórzmy przypowieść o złym słudze z Mat. 18:23-35
23. Dlatego Królestwo Niebios podobne jest do pewnego króla, który chciał zrobić obrachunek ze sługami swymi.
gdy zaczął robić obrachunek, przyprowadzono mu jednego dłużnika, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów.
ponieważ nie miał z czego oddać, kazał go pan sprzedać wraz z żoną i dziećmi, i wszystkim, co miał, aby dług został spłacony.
26. Tedy sługa padł przed nim, złożył mu pokłon i rzekł: Panie! Okaż mi cierpliwość, a oddam ci wszystko.
27. Wtedy pan ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował.
gdy ów sługa wyszedł, spotkał jednego ze swych współsług, który był mu winien sto denarów; i pochwyciwszy, dusił go, mówiąc: Oddaj, coś winien.
29. Wtedy współsługa jego, padłszy na kolana, prosił go mówiąc: Okaż mi cierpliwość, a oddam ci wszystko.
30. On jednak nie chciał, lecz odszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.
współsłudzy jego widząc to, co zaszło, zasmucili się bardzo i poszedłszy, opowiedzieli panu swemu wszystko, co się stało.
32. Wtedy przywołał go pan jego i rzekł mu: Sługo zły! Wszystek tamten dług darowałem ci, boś mnie prosił.
33. Czy i ty nie powinieneś był zlitować się nad współsługą swoim, jak i ja zlitowałem się nad tobą?
34. I rozgniewał się pan jego, i wydał go katom, żeby mu oddał cały dług.
35. Tak i Ojciec mój niebieski uczyni wam, jeśli każdy nie odpuści z serca swego bratu swemu.
Wg powyższej przypowieści wynika że grzech przeciwko Bogu należy wyznać Bogu, a grzechy przeciwko człowiekowi, należy wyznać człowiekowi. To jest bardzo ważne stwierdzenie. Grzech przeciwko człowiekowi należy wyznać temu człowiekowi przeciwko któremu zgrzeszyłeś. Natomiast grzech przeciwko Bogu trzeba wyznać bezpośrednio Bogu. I kiedy przychodzisz do Boga co jest gwarancją tego że Bóg Ci odpuszcza? Po pierwsze musisz przyjść w odpowiedniej postawie. Tą postawą jest pokuta i żal za grzechy. Po drugie masz obietnicę w 1 Jan. 2:1-2
1. Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy.
2. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata.
A więc masz obietnicę że Bóg Ci odpuści jeżeli będziesz wyznawać swoje grzechy. Więc Biblia o tym mówi. Tak samo sam Jezus powiedział w Jan. 6:37
„Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz”.
Dlatego też możesz śmiało z odwagą przychodzić do Pana, On Ci zawsze przebacza, zawsze Cię przyjmuje, On Cię precz nie wyrzuci. To jest właśnie spowiedź serca. Cały czas dajemy dowody na to że w Biblii, jest taki sposób pojednania się człowieka z Bogiem, poprzez bezpośrednie przyjście do Pana Jezusa poprzez spowiedź serca, wyrażona w modlitwie, w odpowiedniej postawie.
Kolejnym błędnym dogmatem Kościoła Katolickiego jest twierdzenie że Piotr miał zostać zwierzchnikiem całego kościoła na ziemi wynika to również z drugiego obrazu, ze słów Chrystusa: „Tobie też dam klucze Królestwa Niebieskiego” – Mat. 16:15-19
„On im mówi: A wy za kogo mnie uważacie? A odpowiadając Szymon Piotr rzekł: Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego.
A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo nie ciało i krew objawiły ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.
A Ja ci powiadam, że ty jesteś Piotr, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go.
I dam ci klucze Królestwa Niebios; i cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie.”
A zatem obietnica powierzenia Piotrowi kluczy Królestwa Niebieskiego była przyrzeczeniem mu najwyższej władzy nad całym kościołem na ziemi.
Argumentacja przedstawiona powyżej oznacza, opiera się na założeniu że klucze oznaczają najwyższą władzę, a Królestwo Niebieskie oznacza kościół. Przyjrzyjmy się teraz i poddajmy krytyce tłumaczenie symboliki kluczy na podstawie Nowego Testamentu. Pojęcie kluczy Królestwa Niebieskiego występuje niejednokrotnie w nauczaniu Pana Jezusa Chrystusa. Na przykład w Ewangelii Łukasza 11:52 Pan Jezus mówi: „Biada wam zakonoznawcy, że pochwyciliście klucz poznania; sami nie weszliście, a tym, którzy chcieli wejść, zabroniliście”; tak samo w Mateusza 23:13 gdzie jest tekst w pewnym sensie analogiczny chociaż nie jednoznaczny – „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że zamykacie Królestwo Niebios przed ludźmi, albowiem sami nie wchodzicie ani nie pozwalacie wejść tym, którzy wchodzą”; tam Biblia mówi o faryzeuszach że oni połknęli klucz poznania i nie otwierają tym kluczem Królestwa Niebieskiego, a tutaj jest napisane że oni zamknęli Królestwo Niebieskie przed ludźmi, sami nie wchodzą i innym wejść nie dają. Wg tych fragmentów symbol kluczy nie oznacza najwyższej władzy która mieli faryzeusze, symbol ten oznaczał klucz zrozumienia czyli dysponowania znajomością prawdy Bożej, dysponenci prawdy Bożej czyli faryzeusze nie chcieli się podzielić tą prawdą z tymi z którymi powinni się dzielić, zamknęli tym samym im drzwi do Królestwa Niebieskiego, sami nie weszli i innym wejść nie dali. Nie głosili im prawdziwego Słowa, nie nauczali ich tego co Bóg chciał aby nauczali. Faryzeusze poprzez używanie tych kluczy mogli zamknąć ludziom drzwi Królestwa lub otworzyć je. Jezus skarcił ich za to i powiedział im, że mając klucze poznania nie posłużyli się nimi i w ten sposób zamknęli Królestwo Niebios przed ludźmi. I to jest prawidłowe znaczenie kluczy, nie oznacza to władzy zwierzchniej absolutnie, natomiast oznacza to dysponowanie prawdami, które mogą przynieść zbawienie, czyli wykładaniem Słowa Bożego, albo zwiastowaniem prawdy Bożej. My, kiedy sprawujemy poselstwo ewangelizacji, kiedy ewangelizujemy ludzi, to również możemy im otworzyć drzwi zbawienia, Królestwa Niebios, albo zamknąć. Mamy klucz w swoich rękach – tym kluczem jest nasza znajomość Słowa Bożego, zwiastując Słowo możemy otworzyć im drzwi do zbawienia, nie zwiastując możemy im je zamknąć. Jeżeli nie zwiastujemy to zamykamy ludziom Królestwo Boże, więc musisz używać tych kluczy, aby ludziom zwiastować ewangelię, dlatego że bez Twoje zwiastowania drzwi dla nich są zamknięte.
Piotr był klucznikiem Królestwa Niebieskiego, dlatego że w dzień pięćdziesiątnicy kiedy zwiastował ewangelię to otworzył Królestwo Boże Żydom - Dz.Ap. 2:38-40 „A Piotr do nich: Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego. Obietnica ta bowiem odnosi się do was i do dzieci waszych oraz do wszystkich, którzy są z dala, ilu ich Pan, Bóg nasz, powoła. Wielu też innymi słowy składał świadectwo i napominał ich, mówiąc: Ratujcie się spośród tego pokolenia przewrotnego”.
Później w domu Korneliusza otworzył drzwi poganom - Dz.Ap. 10:34-48 „Piotr zaś otworzył usta i rzekł: Teraz pojmuję naprawdę, że Bóg nie ma względu na osobę, Lecz w każdym narodzie miły mu jest ten, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje. Posłał On synom izraelskim Słowo, zwiastując dobrą nowinę o pokoju przez Jezusa Chrystusa; On to jest Panem wszystkich. Wy wiecie, co się działo po całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan O Jezusie z Nazaretu, jak Bóg namaścił go Duchem Świętym i mocą, jak chodził, czyniąc dobrze i uzdrawiając wszystkich opętanych przez diabła, bo Bóg był z nim. A my jesteśmy świadkami tego wszystkiego, co uczynił w ziemi żydowskiej i w Jerozolimie; jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Ale Bóg wzbudził go trzeciego dnia i dozwolił mu się objawić. Nie całemu ludowi, lecz świadkom uprzednio wybranym przez Boga, nam, którzy z nim jedliśmy i piliśmy po jego zmartwychwstaniu. Przykazał nam też, abyśmy ludowi głosili i składali świadectwo, że On jest ustanowionym przez Boga sędzią żywych i umarłych. O nim to świadczą wszyscy prorocy, iż każdy, kto w niego wierzy, dostąpi odpuszczenia grzechów przez imię jego. A gdy Piotr jeszcze mówił te słowa, zstąpił Duch Święty na wszystkich słuchających tej mowy. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy z Piotrem przyszli, że i na pogan został wylany dar Ducha Świętego; Słyszeli ich bowiem, jak mówili językami i wielbili Boga. Wtedy odezwał się Piotr: Czy może ktoś odmówić wody, aby ochrzcić tych, którzy otrzymali Ducha Świętego jak i my? I rozkazał ich ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa. Wtedy uprosili go, aby pozostał u nich kilka dni”.
Jednak każdy apostoł i każdy współpracownik apostołów np. Tytus, Barnaba, Tymoteusz dysponowali kluczami prawdy, kluczami ewangelii i tymi kluczami otwierali ludziom drzwi do zbawienia. Prowadząc również Kościół otwierali ludziom prawdę Bożą, prowadząc, nauczając, zwiastując Słowo Boże oni otwierali po prostu pewne prawdy, mieli klucze i oni prowadzili kościół, prowadzili trzodę, otwierając tymi kluczami tajemnice Królestwa, zwiastując objawione Boże Słowo i to przynosiło zbudowanie kościołowi a tym którym zwiastowali ewangelię a którzy nie byli jeszcze w kościele otwierali im drzwi do Królestwa Niebios. To jest symbolika kluczy, czyli zwiastowanie ewangelii do tego aby ludzie weszli do Królestwa Niebios – amen.
Kiedy Pan Jezus powiedział Piotrowi o kluczach to wcale go nie chciał tym wyróżnić, nie mówił w ten sposób że tylko Ty Piotrze będziesz miał te klucze. On raczej chciał zapewnić Piotra że także Piotr będzie miał te klucze, biorąc pod uwagę jego braki w charakterze, ułomności, to wszystko co sobą reprezentował, niewystarczalność i te dziwne gafy które mu się zdarzały, mimo tych wszystkich błędów które popełniał Jezus chciał mu powiedzieć że także Piotr w przyszłości będzie jednym z tych którzy stanowić będą trzon Jego kościoła. Dla Piotra było to bardzo ważne zachęcenie w tym momencie. Piotr był świadomy tego że dużo błędów popełnia, zdawał sobie sprawę że więcej niż inni, dlatego że ewangelie są pełne jego dziwnych rzeczy, jego dziwnych zachowań. Natomiast o innych apostołach się mówi mniej, oni też popełniali dziwne błędy, natomiast w tym momencie to zachęcenie było mu bardzo potrzebne, a więc został w ten sposób słowem podźwignięty przez Pana. Pan Jezus był świadomy tych wszystkich braków Piotra, natomiast był też świadomy tego co się działo w jego sercu i wiedział że pod tymi wszystkimi brakami kryje się szczere serce, szczere serce rybaka z Galilei które tak naprawdę płonie, on naprawdę chciał tylko że mu nie wychodziło, po prostu musiał w przyszłości nauczyć się jak wierzyć i co to znaczy wierzyć. Sam Pan Jezus wyraził to że będzie się modlił o Piotra aby jego wiara nie ustała, żeby był zabezpieczony, żeby w przyszłości kiedy się nawróci tak naprawdę, to żeby utwierdzał swoich braci, czyli aby pełnił tą służbę do której Bóg go powołał. To jest w Łuk. 22:31-32 „Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił sobie, żeby was przesiać jak pszenicę. Ja zaś prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja, a ty, gdy się kiedyś nawrócisz, utwierdzaj braci swoich”.
Tym samym Jezus wyraził fakt że Piotr potrzebował szczególnie jego modlitwy, inni byli mniej podatni na to przesianie, natomiast Piotr szczególnie potrzebował modlitwy, bo on mógł zostać przesiany, jego wiara mogła ustać, jego wiara była zagrożona. Jezus prosił za Piotrem aby jego wiara nie ustała i aby jego powołanie wypełniło się. Dlaczego Jezus musiał prosić za nim? Gdyż jego wiara była zagrożona właśnie, on był słabszy niż inni. Jezus był świadomy tego, dlatego prosił szczególnie właśnie za nim, nie ma mowy o nikim innym tylko właśnie o Piotrze że Jezus prosił za nim. To jest znamienne, po prostu Jezus miał swój plan który chciał wypełnić, wtedy kiedy mówi o tych kluczach dla Piotra, to mówił tylko po to aby Piotr był zachęcony, że również on, że będzie też dla niego miejsce, że to do czego on się tak pali, że się wypełni. Tak Piotrze to się wypełni, ja się modlę za ciebie, Ja ci daję w tej chwili klucze, zachęcam cię, tak, klucze wraz z innymi, ty będziesz to miał, będziesz służył wraz z innymi bo ja widzę Twoje serce, ty masz szczere serce, tylko brakuje ci umiejętności, brakuje ci zdolności, ale gdy się nauczysz, to jak się nawrócisz w końcu to będziesz utwierdzał swoich braci, będziesz wypełniał tą służbę którą chcesz, aby była wykonywana przez ciebie, bo ty masz szczere serce. Jezus to wszystko widział, więc Piotr otrzymał klucze i używał ich tak samo jak inni używali, tak jak wykazaliśmy, używał tych kluczy jako klucznik dla Żydów, jako klucznik dla pogan. Więc klucze to jest symbol poznania prawdy Bożej, nic poza tym, klucze nie oznaczają władzy nad kościołem. Biblia nigdzie nie mówi o tym aby Piotr to w ten sposób rozumiał właśnie.
Mamy tutaj znowu przykład naciąganej argumentacji oraz złamania zasady hermeneutyki Biblijnej poprzez wyrwanie tekstu z kontekstu. I tak jak wcześniej stwierdziliśmy tekst bez kontekstu staje się pretekstem, a więc widzimy tutaj że ten tekst stał się pretekstem do stworzenia doktryny, albo do poparcia doktryny o prymacie Piotra. Widzimy że sam Piotr nigdzie nie mówił że „ja mam władzę bo mam klucze;” Piotr nigdzie nie powoływał się na to, nigdzie nie mówił o jakichś swoich specjalnych pełnomocnictwach, prerogatywach które otrzymał od Pana Jezusa. Jest to naciągana argumentacja jak stwierdziliśmy.
Więc klucze podobnie jak symbol opoki wcale nie świadczą o tym że Piotr jest zwierzchnikiem nad innymi apostołami, że ma prymat, tym bardziej że na nim jest zbudowana jest budowla kościoła, absolutnie, jest to po prostu nie biblijne. Niektórzy katoliccy interpretatorzy dodają jeszcze że władza związywania i rozwiązywania została nadana Piotrowi co stanowi dowód na to że jednak Piotr miał prymat, natomiast to co chcę Ci powiedzieć tutaj to to, żebyś poszedł troszkę dalej do Ewangelii Mateusza, abyś z tego 16 rozdziału doszedł do 18 i zobaczysz że tą samą władzę związywania i rozwiązywania otrzymali wszyscy apostołowie. Więc nie będziemy się wdawali w szczegółową analizę co znaczy związywać i rozwiązywać, chcę tylko powiedzieć, że tę samą władzę otrzymali inni apostołowie a nie sam Piotr, jest to napisane w Mat. 18:18 „Zaprawdę powiadam wam: Cokolwiek byście związali na ziemi, będzie związane i w niebie; i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie”.
Jezus więc znowu nie wyróżnił Piotra pod tym względem, lecz powiedział tym samym „ty też Piotrze i ty też będziesz miał tą samą władzę związywania i rozwiązywania.” Więc znowu Piotr został zachęcony tym samym słowem podobnie jak tym słowem o kluczach. To jest naprawdę nie interpretacja ale to wynika z analitycznego studiowania Biblii. Jeżeli Ty chcesz analitycznie studiować Biblię, jeżeli chcesz z niej wyciągać mądre wnioski to naucz się czytać w ten sposób że jeżeli studiujesz jakiś temat to weź wszystkie fragmenty które mówią o tym temacie, zbierz je w jedno miejsce i wyciągaj wtedy logiczne wnioski na tej podstawie, natomiast nigdy nie wyrywaj tekstu z kontekstu, żeby nie stał się pretekstem – amen!
Stwierdzimy teraz co oznaczają słowa Pana Jezusa Chrystusa z Ewangelii Jana 21:15-17 kiedy jest mowa o trzy krotnym „paś baranki moje” i „czy miłujesz mnie Piotrze?”
Jan. 21:15-17 „Gdy więc spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie więcej niż ci? Rzekł mu: Tak, Panie! Ty wiesz, że cię miłuję. Rzecze mu: Paś owieczki moje. Rzecze mu znowu po raz drugi: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie? Rzecze mu: Tak, Panie! Ty wiesz, że cię miłuję. Rzekł mu: Paś owieczki moje. Rzecze mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Miłujesz mnie? I odpowiedział mu: Panie! Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że cię miłuję. Rzecze mu Jezus: Paś owieczki moje”.
Co Jezus miał na myśli? Wyobraźmy sobie może tą scenę – Pan Jezus raczej z nutką pewnej nagany w stosunku do Piotra mówi „czy ty Piotrze na pewno mnie miłujesz?”
Piotr pamiętając jeszcze swoje niedawne zaparcie się mówi „tak Panie, Ty wiesz, Ty znasz moje serce, wiesz że ja Cię miłuje”; „ale Piotrze czy ty na pewno mnie miłujesz?”; „tak Panie ja Cię miłuje”; tak było trzy razy. Wtedy Pan mu mówi „paś baranki moje”; czy w tych słowach dostrzegamy prymat albo ideę papiestwa czy czegoś takiego o czy mówi katolicyzm? Nie, na pewno nie, jeżeli więc w tym trzykrotnym pytaniu Jezusa „czy ty mnie miłujesz” i „paś baranki moje” będziemy pamiętać o tym że krótko przed tym faktem Piotr trzykrotnie zaparł się Pana Jezusa, to stwierdzimy że te słowa nie oznaczają nic innego jak tylko przywrócenie utraconej godności apostolskiej Piotra. To są te problemy Piotra które Piotr miał przez cały czas w zachowaniu swojej wiary. Można powiedzieć że tutaj dokonuje się coś w rodzaju nawrócenia Piotra, tutaj dokonuje się dopiero nawrócenie Piotra. To jest to o czym Jezus mówi w Łukasza 22; Piotr w końcu nawrócił się, jego serce zostało w końcu złamane, skruszone, przypieczętowana została jego wiara. Teraz Pan Jezus już nie mówi słów zachęty, tylko mówi o jego powołaniu, mówi „paś Piotrze w takim razie moje owieczki, ty też paś moje owieczki, jako jeden z tych którzy będą je paśli, jako jeden z tych którzy będą w moim kościele”; czy to jest argumentacja moja wyssana z palca? Ja Ci powiem że na pewno nie, skąd to wiem? Wiem to ze słów samego Piotra - 1 Piotr. 5:1-4 otwórz swoją Biblię abyś nie mówił że ja opieram się na własnych ideach i przeczytaj razem ze mną: „Starszych więc wśród was napominam, jako również starszy i świadek cierpień Chrystusowych oraz współuczestnik chwały, która ma się objawić: Paście trzodę Bożą, która jest między wami, nie z przymusu, lecz ochotnie, po Bożemu, nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem, Nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody. A gdy się objawi Arcypasterz, otrzymacie niezwiędłą koronę chwały”.
Jest tutaj mowa o pasieniu, Piotr tutaj objawia swoje powołanie, więc słowa Pana Jezusa „paś owieczki moje” wypełniły się w pracy Piotra. Piotr pełnił różnego rodzaju służby, na początku był apostołem, wiemy że apostolska praca często jest też pracą pasterza, czy starszego, który jest w zborze, który utwierdza braci. Więc tutaj się to wypełniło i to jest jedyna interpretacja, jedyna słuszna zgodnie z zasadami biblijnej hermeneutyki – amen!
Tak, więc Piotr nie nazywa się tutaj papieżem, ani zwierzchnikiem kościoła, on mówi „starszy jak i inni, starszy, po prostu starszy”; czy widzisz różnicę między tym starszym z Watykanu a Piotrem który nazywał się starszym? Piotr nie mówi „ja orzekam, ja ogłaszam, ja ex cathedra”; on napomina jako również starszy, tylko starszy.
Więc fragment ten w najmniejszym stopniu nie wskazuje na to że Piotr miał tu jakiś prymat, po prostu mówi o jego powołaniu które się wypełniło, które widzimy w jego liście.
Jakie są dowody bezpośrednie na to że Jezus nikomu z apostołów nie przekazał prymatu? Otwórzmy Mat. 20:25-28 „Ale Jezus, przywoławszy ich, rzekł: Wiecie, iż książęta narodów nadużywają swej władzy nad nimi, a ich możni rządzą nimi samowolnie. Nie tak ma być między wami; ale ktokolwiek by chciał między wami być wielki, niech będzie sługą waszym. I ktokolwiek by chciał być między wami pierwszy, niech będzie sługą waszym. Podobnie jak Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służył i oddał życie swoje na okup za wielu”.
Więc zasada Królestwa Bożego to zasada służby po pierwsze, a po drugie to zasada równości, między wami tak nie będzie że ktoś będzie ponad innymi, nie ma struktury monarchicznej pionowej, lecz jest pozioma, jest braterstwo, między wami ma być równość i służba, nie ma zwierzchników, są dary służb, są powołania, są różnego rodzaju odpowiedzialności w kościele lokalnym, są starsi czy biskupi, którzy mają z ustanowienia Bożego paś te owce właśnie, ale w dalszym ciągu oni nie pozostają jako jakaś monarchia, jako zwierzchnicy specjalni którzy orzekają, ogłaszają itd. itd. którzy prowadzą zbór mocną ręką, dyktaturą, oni są braterstwem, jest ta pozioma struktura w dalszym ciągu. Więc tutaj ten fragment rzuca nam dużo światła że sam Jezus nie uznawał idei wyższości kogokolwiek nad kimś innym. Drugi fragment to Mat. 19:27-28 „Wtedy odpowiadając Piotr rzekł mu: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za tobą; cóż za to mieć będziemy?
A Jezus rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, że wy, którzy poszliście za mną, przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na tronie chwały swojej, zasiądziecie i wy na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń izraelskich”.
I tutaj drobna wskazówka wynikająca stąd zauważ że nigdzie nie jest wymienione że tron Piotra będzie wyższy albo będzie wyżej umieszczony niż trony innych apostołów, po prostu wszyscy usiądziecie i będziecie sądzić 12 pokoleń Izraela na 12-tu tronach. Nie ma mowy o tym że Piotr będzie w jakiś specjalny sposób uprzywilejowany, że będzie zajmował honorowe lub jakieś szczególne stanowisko. To jest drugi fragment który wcale nie wyróżnia Piotra w niczym. Trzeci fragment to Łuk. 22:24 „Powstał też spór między nimi o to, kto z nich ma uchodzić za największego”.
Jak wytłumaczyć apostolskie spory o pierwszeństwo? Gdyby Chrystus ustanowił Piotra księciem apostołów albo mającego prymat to pytania takie nie powinny wogóle paść. Jezus powinien odpowiedzieć „Piotr jest największy, a później jest reszta” lecz nic takiego nie powiedział. Więc nic takiego jak prymat Piotra nie wybijało się nigdy i nie wybija się nigdy z kart ewangelii. Kto jest między wami największy? Jezus powinien odpowiedzieć że Piotr jest największy, natomiast nic takiego nie powiedział – amen!
Teraz zobaczmy na świadectwo Dziejów Apostolskich i Listów. Po pierwsze kilka dowodów tutaj przytoczymy. Po śmierci Judasza jako najwyższy zwierzchnik kościoła Piotr powinien dokonać obsadzenia wolnego stanowiska apostolskiego w drodze nominacji papieskiej, natomiast nie dokonał tego. Przy wyborze po pierwsze modlili się wszyscy o znajomość woli Bożej o to żeby Bóg wyznaczył kogoś a później dokonali wspólnie wyboru. Drugi dowód to są Dz. Ap. 8:14 „A gdy apostołowie w Jerozolimie usłyszeli, że Samaria przyjęła Słowo Boże, wysłali do nich Piotra i Jana”.
Wcale nie było tak że Piotr był nad apostołami, wydaję się jakby apostołowie byli nad nim, Piotr podlegał decyzjom całego grona apostołów, to jest właśnie zasada równości i wspólnej odpowiedzialności w kościele, że nie było kogoś kto rządził wszystkimi tylko wszyscy wspólnie byli odpowiedzialni jako grono apostołów za służbę jaka się wykonywała, tutaj nie było żadnego zwierzchnictwa. Piotr uznał tą kolegialną zwierzchność i udał się na ich zlecenie do Samarii. Trzeci dowód to jest historia w domu Korneliusza, kiedy po nawróceniu Korneliusza Piotr został wezwany aby przed gronem apostołów złożyć wyjaśnienie o swojej pracy. Biblia mówi że nawet czyniono mu wymówki, nie widać tutaj nawet cienia zwierzchnictwa Piotra, mówi o tym w Dz.Ap. 11:1-18
„I usłyszeli apostołowie i bracia, którzy mieszkali w Judei, że i poganie przyjęli Słowo Boże.
Kiedy zaś Piotr przybył do Jerozolimy, stawiali mu zarzuty rodowici Żydzi,
Mówiąc: Poszedłeś do mężów nieobrzezanych i jadłeś z nimi.
Wtedy Piotr zaczął im wykładać po kolei, mówiąc:
Byłem w mieście Joppie i modliłem się; naraz w zachwyceniu miałem widzenie; jakiś przedmiot, jakby wielkie lniane płótno, opuszczane za cztery rogi, zstępowało z nieba, aż dotarło do mnie.
Wpatrzywszy się w nie uważnie, zobaczyłem ziemskie czworonogi i dzikie zwierzęta, płazy i ptactwo niebieskie.
Usłyszałem też i głos, który mi powiedział: Wstań, Piotrze, zabijaj i jedz! I odrzekłem: Przenigdy, Panie, bo jeszcze nigdy nic skalanego lub nieczystego nie weszło do ust moich.
Wtedy po raz wtóry odpowiedział głos z nieba: Co Bóg oczyścił, ty nie miej za skalane.
I stało się to po trzykroć, po czym wszystko znowu zostało wciągnięte do nieba. I oto w tej chwili przed domem, w którym byłem, stanęli trzej mężowie, wysłani z Cezarei do mnie.
I powiedział mi Duch, abym z nimi poszedł bez wahania. Poszło też ze mną i tych sześciu braci i tak przyszliśmy do domu owego męża.
Opowiedział nam on, jak ujrzał anioła, który się pojawił w domu jego i rzekł: Poślij do Joppy i sprowadź Szymona, którego nazywają Piotrem,
A on powie ci słowa, przez które będziesz zbawiony, ty i cały dom twój. A gdy zacząłem mówić, zstąpił na nich Duch Święty, jak i na nas na początku.
I przypomniałem sobie słowo Pana, gdy powiedział: Jan chrzcił wodą, ale wy będziecie ochrzczeni Duchem Świętym.
Jeżeli więc Bóg dał im ten sam dar, co i nam, którzy uwierzyliśmy w Pana Jezusa Chrystusa, to jakże ja mogłem przeszkodzić Bogu?
A gdy to usłyszeli, uspokoili się i wielbili Boga, mówiąc: Tak więc i poganom dał Bóg upamiętanie ku żywotowi”.
Czwartym dowodem są Dzieje Apostolskie 15 rozdział. Tu jest znamienna historia pierwszego soboru apostolskiego, w czasie którego miała być podjęta decyzja o tym co zrobić z poganami nawróconymi, jak odnieść nawrócenie pogan do zakonu, co mają przestrzegać a co nie, to była ważna decyzja. Tutaj na tym soborze Piotr brał udział, ale po pierwsze wcale przez Piotra ten sobór nie został zwołany, jeżeli byłby papieżem to przez niego powinien być zwołany, więc papieżem nie był bo przez wszystkich apostołów był zwołany, oni mieli świadomość że potrzeba go zwołać. Po drugie nie odbywał się wcale pod jego przewodnictwem, lecz raczej Jakuba – biskupa zboru w Jerozolimie. Po trzecie to Jakub a nie Piotr dokonał podsumowania obrad, nie widać aby Piotr występował tam w roli zwierzchnika, namiestnika Chrystusa, nie ogłosił też uchwał soboru. Piotr nie wiedział więc o czymś takim jak swój prymat. Piąty dowód w Efez. 4:11
„I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami”.
Paweł wymienia tu służby w kościele, dary służb w kościele, mówi że Bóg ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, trzecich ewangelistami, pasterzami i nauczycielami. Nigdzie nie mówi o tym że kogoś ustanowił papieżami. To jest niesamowity dowód na to, gdyby w kościele był taki zwierzchni to Paweł nie zapomniałby o tym wspomnieć. Z pewnością nie napisał że najpierw ustanowił papieży a dopiero później apostołowie itd.
Więc skąd jest ta idea jeżeli nie wynika ona ze Słowa Bożego? Powiem Ci skąd, na końcu tego rozważania powiem Ci skąd wynika idea papiestwa.
Szósty dowód pochodzi z Gal. 2:1-9
„Potem po czternastu latach udałem się z Barnabą znowu do Jerozolimy, zabrawszy z sobą i Tytusa;
A udałem się tam na skutek objawienia i wyłożyłem im na osobności, zwłaszcza znaczniejszym, ewangelię, którą zwiastuję między poganami, żeby się czasem nie okazało, że daremnie biegnę czy biegłem.
Ale nawet Tytusa, który był ze mną, chociaż był Grekiem, nie zmuszono do obrzezania,
Nie bacząc na fałszywych braci, którzy po kryjomu zostali wprowadzeni i potajemnie weszli, aby wyszpiegować naszą wolność, którą mamy w Chrystusie, żeby nas podbić w niewolę,
A którym ani na chwilę nie ustąpiliśmy, ani się nie poddaliśmy, aby prawda ewangelii u was się utrzymała.
A co się tyczy tych, którzy cieszyli się szczególnym poważaniem - czym oni niegdyś byli, nic mnie to nie obchodzi; Bóg nie ma względu na osobę - otóż ci, którzy cieszyli się szczególnym poważaniem, niczego mi nie narzucili,
Raczej przeciwnie, gdy zobaczyli, że została mi powierzona ewangelia między nieobrzezanymi, jak Piotrowi między obrzezanymi -
Bo Ten, który skutecznie działał przez Piotra w apostolstwie między obrzezanymi, skutecznie działał i przeze mnie między poganami -
Otóż, gdy poznali okazaną mi łaskę, Jakub i Kefas, i Jan, którzy są uważani za filary, podali mnie i Barnabie prawicę na dowód wspólnoty, abyśmy poszli do pogan, a oni do obrzezanych”.
Tutaj Paweł mówi o tym, że on poszedł aby przedłożyć, zdać sprawę apostołom – Jakubowi, Kefasowi i Janowi, zdać sprawę ze swej pracy, jak to Bóg działa przez niego skutecznie między poganami. Jest tu mowa o Jakubie, Kefasie i Janie którzy są uważani za filary, więc Jakub po pierwsze, po drugie Kefas czyli Piotr, po trzecie Jan. Nie ma w tym fragmencie wcale mowy o tym aby Piotr był uważany za kogoś wyższego niż Jakub i Jan, więc nie ma mowy że jest jakiś prymat honorowy Piotra z tego powodu że nawet Piotr nie został wymieniony na pierwszym miejscu przez Pawła. Tak więc na podstawie tego co stwierdziliśmy prymatu nie potwierdzają ewangelie, milczą o nim również dzieje apostolskie, milczy o tym Paweł, milczy nawet sam Piotr, on nigdzie nie nazywa siebie Ojcem Świętym czy papieżem, milczy Jan o tym, dlaczego? Tylko dlatego że nie jest to biblijna zasada, zasada prymatu i papiestwa. Tak więc żadne miejsce Pisma Świętego nie potwierdza prymatu Piotra, a więc nie w Biblii należy szukać podstaw katolickiego papiestwa. Na dodatek trzeba stwierdzić że Piotr nigdy nie był w Rzymie. Jaki jest tego dowód? Wg tradycji był w Rzymie, natomiast Biblia mówi wszędzie jasno i wyraźnie że Piotr był w Joppie, Antiochii, Samarii, Cezarei, lecz o Rzymie nic nie wspomina. Po drugie list Pawła napisany w 52 roku na końcu zawiera imienną listę 27 chrześcijan którzy żyli w Rzymie. Nawet Paweł nie wspomniał o Piotrze, a tym bardziej nie wspomniał o nim na początku. To jest biblijny dowód na to że Piotr nigdy w Rzymie nie był. Czy wyobrażasz sobie kogoś kto pisze do zboru list i nie wspomina w nim przynajmniej starszego, już nie mówiąc o tym że byłby to papież, to już w ogóle Paweł powinien się ukorzyć przed Piotrem i naprawdę specjalny list do niego napisać. Natomiast on w ogóle go nie uwzględnia w tym liście, to jest dowód na to że Piotr nigdy w Rzymie nie był. Wg tradycji był, natomiast wg Biblii nie był, wg faktów historycznych prawdopodobnie też nie był. Biblia jest w tym momencie wiarygodnym dokumentem historycznym i my musimy stwierdzić że Piotr po prostu w Rzymie nie był, Paweł był gdyż tam zginął ścięty mieczem, natomiast nigdy tam nie był Piotr.
Na koniec tych rozważań o papiestwie chciałbym stwierdzić jedną rzecz – jest to sąd obiektywny, nie sądzę człowieka, lecz sądzę na podstawie słowa Bożego system, mam do tego całkowite prawo, Słowo Boże jest sędzią w tym przypadku. Rozważaliśmy wszystkie te kwestie po kolei, rozważaliśmy począwszy od kwestii – Piotr opoka czy kamień, potem poprzez kwestię kluczy i kwestię związywania i rozwiązywania, potem prześledziliśmy szereg fragmentów Pisma w które stwierdzają o tym ze nigdzie ani w jednym momencie nie ma mowy o tym że Piotr ma jakikolwiek prymat czy że jest papieżem, czy że coś ustala jako papież, że zachowuje się jak papież, każe całować swoje ręce, pierścienie, nogi, padać do swoich stóp, nosi tiarę, nosi specjalne jakieś tytuły, absolutnie nic z tych rzeczy nie ma a więc absolutnie nie możemy wyciągać instytucji papiestwa typowo świeckiej, typowo formalistycznej instytucji z Biblii. Nie ma w tym podstaw, to jest naciąganie, wiadomo o tym że aby jakąś doktryny uwiarygodnić trzeba powołać się na Boże objawienie, to jest bardzo częsty i sprytny zabieg. Więc po prostu my stwierdzamy i mówimy „nie” takim zabiegom, to jest naciąganie, oczywiście można ze słowa Bożego robić wszystko, różne grupy ludzi różne rzeczy robią za pomocą słowa, akurat w tym przypadku katolicyzm wziął 1 fragment na podstawie którego zbudował całą doktrynę o papiestwie, papiestwie można powiedzieć że raczej podbudował pewną doktrynę która się zaczęła wyodrębniać na przestrzeni wieków dlatego tylko że biskupi Rzymscy mieli swoje ambitne plany i dążenia jako mieszkańcy stolicy cesarstwa, tylko dlatego. Natomiast ja chcę tutaj stwierdzić jedną rzecz, że papież jest uzurpatorem, każdy papież jest uzurpatorem, gdyż uzurpuje sobie prawa których nie otrzymał. Twierdzę więc że instytucja papiestwa jest ludzkim wymysłem, Bóg się do niej nie przyznaje gdyż jej nie powołał. Udowodniłem to na podstawie Słowa Bożego. W tym miejscu należałoby wspomnieć o takich rzeczach jak kształtowanie się prymatów w historii, o pewnych powszechnie znanych i ukazanych w historii faktach dotyczących niemoralnego życia papieży, o zjawisku anty-papieży, o mylności doktrynalnej papieży itd. itd. o tych wszystkich rzeczach które dyskwalifikują tą instytucję jako Boże ustanowienie.
Na koniec chciałbym zacytować to co powiedział Marcin Luter w parlamencie w dniu 18 kwietnia 1521 roku. Ja pod tymi słowami podpisuje się całkowicie, powiedział następujące słowa:
„Ponieważ nie wierzę papieżom ani soborom, gdyż jest to faktem że się często mylili, sami sobie zaprzeczali i uwikłali się, wtedy ja jeśli nie będę przezwyciężony przez świadectwa Pisma Świętego i jasne dowody, jestem przezwyciężony przytoczonymi przeze mnie świadectwami Pisma i uwięziony w Słowie Bożym, odwołać nie mogę i nie chcę, gdyż działać sprzecznie z sumieniem nie jest bezpiecznie i pożytecznie, Boże pomóż mi – amen!”
Zajmiemy się teraz przez krótki czas nauką o czyśćcu, jest to kolejny dogmat kościoła katolickiego, ewenement w skali kościołów chrześcijańskich, nigdzie w żadnym innym kościele tych rzeczy się nie głosi, natomiast Kościół Katolicki głosi czyściec, jest to wynalazek tylko i wyłącznie tego kościoła.
Zacytujmy z książki księdza Marcina Ziółkowskiego pt. „Eschatologia” wydanej w Sandomierzu w 1958 roku definicję czyśćca: „Czyściec jest stanem miejsca w którym dusze sprawiedliwych przez cierpienia wypłacają się Boskie sprawiedliwości za grzechy powszechne i kary doczesne nie odpokutowane w życiu doczesnym na ziemi”.
Do czyśćca dostają się więc dusze tych którzy umierają w grzechach powszednich lub mają jeszcze do odpokutowania kary doczesne albo też posiadają złe skłonności. Więc jeżeli można tu trochę pożartować i powiedzieć że ludzi świętych na świecie jest niewiele to można wnioskować że czyściec jest bardzo zapełniony, nie świeci pustkami z pewnością:)
Kościół naucza że czyściec jest miejscem oczyszczenia dusz, musimy się zapytać w jaki sposób te dusze odpokutowują swoje kary, w jaki sposób się oczyszczają od zmazy grzechu? Jest to dosyć istotne i ciekawe, wg księdza Ziółkowskiego kara w czyśćcu polega na karze opóźnienia oglądania Boga oraz karze zmysłów, kara opóźnienia oglądania Boga nie sprawia duszom w czyśćcu tak wielkiego bólu jakiego doznają dusze potępione w piekle z powodu pozbawienia oglądania Boga, dlatego że są pewne że skończą się ich cierpienia i zostaną dopuszczone do oglądania Boga.
Gorzej ma się sprawa z karą zmysłów, dlatego że jest to właściwie ogień który jest podobny do ognia piekielnego z tym że ma ograniczony czas trwania, ale jest naprawdę makabryczna. Oprócz kary opóźnienia oglądania Boga dusze czyśćcowe ponoszą nadto karę zmysłów, Kościół Rzymski uznaje w piekle istnienie rzeczywistego ognia, który jest narzędziem kary zmysłów. Kary czyśćcowe są niewątpliwe ciężkie i dotkliwe, niektórzy ojcowie kościoła mówią że kary czyśćcowe przewyższają swoją intensywnością wszelkie cierpienia jakie nawiedzają człowieka w życiu śmiertelnym. O czyśćcu głosili co niektórzy ojcowie kościoła, oczywiście nie wszyscy, na przykład Grzegorz z Nyssy mówił następująco rzecz: „Zmazy które w chwili śmierci są na duszy muszą ogniem czyśćcowym być zgładzone”; święty Grzegorz mówił: „Jak złoto oczyszczone być musi w ogniu zanim zajaśnieje właściwym sobie blaskiem, tak i dusza musi oczyścić się doskonale w czyśćcu zanim zajaśnieje blaskiem glorii niebiańskiej, w życiu przyszłym przechodzimy powtórnie chrzest przez ogień, a chrzest to długi i uciążliwy, niszczący w człowieku jak trawę wszelką naleciałość ziemską.”
Augustyn powiedział: „Męki czyśćca są większe niż najstraszniejsze męki męczenników”; natomiast Cyryl Aleksandryjski powiedział: „Najmniejsze kary w czyśćcu są większe od największych cierpień ziemi, wszystkie męki jakie świat może wymyślić są balsamem w porównaniu do najmniejszej kary czyśćca”.
Więc jest to niesamowite kaźń aż do tego czasu aż do tego czasu gdy dusze się w pełni oczyszczą i staną się zdolne wejść do nieba, ten czasu pobytu w czyśćcu wg kościoła może trwać długo to zależy od tego ile skaz moralnych obciążających duszę ma człowiek. Pewien teolog Ester Mucerelli napisał następującą rzecz: „Jak długo przebywają dusze w czyśćcu? Jak długo będziesz tam cierpiał? Dajemy za 1 grzech powszedni 1 dzień pobytu w czyśćcu i zakładamy że w ciągu dnia popełnia się 30 takich grzechów, wówczas za każdy dzień życia czeka Cię 30 dni pobytu w czyśćcu, za każdy rok 30 lat, a 50 lat to 1500 lat pobytu, w wieku 60 lat 1800 lat pobytu, dodaj do grzechów powszednich kilka grzechów śmiertelnych rozgrzeszonych co prawda lecz nie odpokutowanych to ile stuleci Cię czeka w czyśćcu?”
Oczywiście teologowie katoliccy zdają sobie sprawę że pojęcie czyśćca w Biblii nie występuje, więc w jakiś sposób należało to udowodnić tak jak to jest w praktyce tego kościoła jak się zapoznaliśmy już przez ten cały cykl naszych wykładów – to co nie istnieje to można naciągnąć, nie ma problemu z tym, twórcza tradycja ma moc uczynić wszystko co tylko się chce. Jednym z fragmentów na podstawie którego został udowodniony czyściec to jest 1 Kor. 3:12-15
„A czy ktoś na tym fundamencie wznosi budowę ze złota, srebra, drogich kamieni, z drzewa, siana, słomy,
To wyjdzie na jaw w jego dziele; dzień sądny bowiem to pokaże, gdyż w ogniu się objawi, a jakie jest dzieło każdego, wypróbuje ogień.
Jeśli czyjeś dzieło, zbudowane na tym fundamencie, się ostoi, ten zapłatę odbierze; Jeśli czyjeś dzieło spłonie, ten szkodę poniesie, lecz on sam zbawiony będzie, tak jednak, jak przez ogień”.
Tutaj katoliccy teologowie twierdzą następująco – być zbawionym jakby przez ogień czyli przejść przez czyściec zanim się dostanie do nieba i praktycznie nie ma takiego człowieka który by tam się nie znalazł, każdy praktycznie musi tam pójść, jeżeli umarł i nie zdążył odpokutować swoich win, to tam pokuta właśnie czeka na niego i musi to uczynić właśnie w tamtym miejscu jeżeli nie zdążył tutaj.
Ten fragment odnosi się do ludzi wierzących, odnosi się do ludzi którzy już budują na fundamencie, odnosi się do chrześcijan, to jest niezaprzeczalne. Biblia nam naświetla pewne tematy w różnych miejscach i z różnych miejsc możemy się dowiedzieć o tym że człowiek zbawiony nie może być potępiony, jest usprawiedliwiony z łaski za darmo. Biblia o tym mówi na przykład w Rzym. 8:1
„Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie”.
Sam Jezus w Ewangelii Jana 5:24 powiedział że – „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z śmierci do żywota.”
Apostoł Jan mówi „to wam mówię abyście wiedzieli że Ci którzy wierzą w Syna Bożego mają życie wieczne” to jest czas teraźniejszy. Dlaczego ja mogę być pewny życia wiecznego? Dlatego że trwam w przymierzu z Bogiem, przez wiarę, On jest wieczny, ja jestem w Nim, jestem w przymierzu z Nim, jestem wszczepiony jako latorośl w krzew winny którym On jest, On mnie nie odetnie na pewno, dopóki ja się sam nie odetnę przez swoją niewiarę, przez swoje odejście, ale ja nie mam zamiaru tego zrobić, dopóki trwam w Nim to trwam w przymierzu z Nim, jestem pewny swojego zbawienia, moje grzechy przeszłe są przebaczone raz na zawsze, teraźniejsze też są przebaczone i przyszłe są przebaczone. Tak więc nie muszę się bać śmierci. Po śmierci jako chrześcijanin stanę przed moim Bogiem i pójdę na sąd, Biblia o tym mówi w 2 Koryntian w 5 rozdziale o sądzie Chrystusowym dla wierzących ludzi i tam my będziemy sądzeni z naszych uczynków dokonanych już w życiu wiary, to nie będzie sąd na potępienie i na zbawienie, dlatego że nie ma potępienia dla tych którzy są w Chrystusie Jezusie! Ten fragment z 1 Koryntian mówi o wypróbowaniu dzieł ludzi którzy budują na fundamencie, czyli o wypróbowaniu życia ludzi, dzieł ludzi dokonanych w wierze to odnosi się generalnie do służby, dlatego że tutaj jest mowa w kontekście o służbie apostołów. Tutaj mówi o sobie Paweł że on zasadził, że Apollos podlewał, wzrost dawał Bóg, że Paweł jest niczym, że Apollos jest niczym, więc kontekst tyczy się służby chrześcijańskiej. Chrześcijanin jest zbawiony, natomiast jego dzieło będzie osądzone, jeżeli to było byle jakie dzieło, to będzie i tak zbawiony jednak jego dzieło spłonie i szkodę poniesie. Biblia mówi że szkodę poniesie, nie odbierze nagrody po prostu. Dlatego że oprócz zbawienia wiecznego są jeszcze nagrody, są różnego rodzaju nagrody które są w niebie oprócz zbawienia wiecznego. Więc tej nagrody nie otrzyma, nagrody za służbę, ale zbawiony i tak będzie, bo już nie ma potępienia dla nas! Więc zbawiony będzie ale jego dzieło spłonie, więc on przejdzie przez ogień w którym jego dzieło spłonie. Natomiast on sam zbawiony będzie, tak jednak jak przez ogień. Skąd wiem że to nie potwierdza nauki o czyśćcu? Dlatego że tradycja mówi że ogień czyśćcowy oczyści duszę, natomiast we fragmencie z Biblii nie ma mowy o duszach, tylko mowa jest o dziele chrześcijanina. Dusza nasza jest czysta, to się tyczy chrześcijan, my wiemy że jesteśmy oczyszczeni, święci, nie ma z tym problemów. To się tyczy dzieła więc absolutnie to nie może tyczyć się dusz więc ten fragment w ogóle nie potwierdza czyśćca.
Generalnie dogmat ten o czyśćcu jest wzięty z 2 Księgi Machabejskiej 12:42-49
Księga ta opisuje w tym fragmencie historię Judy Machabeusza który po upadku powstania w którym zginęła duża część jego najbliższych daje pieniądze na świątynie w Jerozolimie za dusze tych zmarłych. Tam ten fragment mówi że „pięknie i szlachetnie uczynił dlatego że pomyślał o tym co przyniesie życie przyszłe” itd. itd. taka moralna historyjka:)
Ten fragment jest pewnym twierdzeniem do stworzenia podstaw nauki o czyśćcu, gdyż są pieniądze, jest modlitwa za zmarłych, są dusze zmarłych za które należy coś robić, wykupywać z tego miejsca w którym są, znajdują się więc można im pomóc, występuje idea pomocy ludziom zmarłym, idea modlitwy za zmarłych która w Biblii absolutnie nie ma odzwierciedlenia w księgach natchnionych. Dlatego ja mówię że to taka moralna historyjka, gdyż jestem świadomy że to jest księga apokryficzna, absolutnie nie natchniona przez Boga, obok jeszcze innych 6 ksiąg została dołączona do kanonu Biblii w 1543 roku na Soborze Trydenckim. Skąd wiem że to jest księga apokryficzna? Po pierwsze nie było tych ksiąg w Biblii Hebrajskiej, w Biblii oryginalnej, została ona dołączona do kanonu tylko przez Żydów Palestyńskich którzy pisali Septuaginte, to było około 250 rok przed Chrystusem, w tej Biblii te księgi rzeczywiście się znalazły. Żydzi po prostu wyciągnęli z kosza i dołączyli je do kanonu, natomiast Żydzi Jerozolimscy nigdy nie uznali tego i Biblia Hebrajska nigdy nie zawierała i nie będzie zawierać tych ksiąg.
Po drugie apostołowie ani Jezus Chrystus nigdy nie powoływali się na te księgi, natomiast na inne księgi starego Testamentu powoływali się, żadna nauk nie wynika z tych właśnie ksiąg. Po trzecie są w tych księgach liczne błędy rzeczowe oraz historyczne na przykład księga Judyty zaczyna się błędem rzeczowym, jest powiedziane że król Nabukadnesar rządził w Niniwie co jest błędem rzeczowym co absolutnie dyskwalifikuje tę księgę i inne tego typu księgi które zostały dołączone na soborze Trydenckim. Co mówi Biblia na temat czyśćca?
W Hebr. 9:27 „A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd”.
Nie ma drugiej możliwości, ani trzeciej możliwości, niebo albo piekło to jest jasne świadectwo Biblii. Biblia nigdzie nie wspomina o trzecim rodzaju drogi. Idea czyśćca jest podobna do idei reinkarnacji gdyż daje trzecią możliwość i wywołuje fałszywą nadzieję, daje poczucie myślenia tego typu co „jeżeli nie tutaj to może w czyśćcu”; to jest ugodzenie w istotę ewangelii, dlatego że istotą ewangelii jest to że zbawienie jest do przyjęcia tutaj i teraz. Biblia mówi w 2 Kor. 6:2
„W czasie łaski wysłuchałem cię, A w dniu zbawienia pomogłem ci; Oto teraz czas łaski, Oto teraz dzień zbawienia”.
Jezus nie mówi „Nie odkładajcie na później swojego zbawienia”; On mówi „Tutaj i teraz wierzcie dlatego że wiara jest tutaj i wiara jest teraz” więc jeżeli ktoś nie wierzy tutaj i teraz to w przyszłości nie ma drugiej czy trzeciej szansy. Biblia nigdzie nie mówi o czymś takim, jest to nauka zwodnicza z tego powodu że daje ludziom fałszywą nadzieję i zwodzi ludzi, okłamuje ich i mówi że jeszcze mają szansę, że jeszcze ktoś was wyciągnie za pomocą mszy lub modlitw, ale to jest bez sensu. Modlitwy za zmarłych nie występują w Biblii, jest to wpływ pogaństwa - modlitwy za zmarłych, kult zmarłych, wstawianie się za zmarłych. Biblia mówi w Obj. 22:14
„Błogosławieni, którzy piorą swoje szaty, aby mieli prawo do drzewa żywota i mogli wejść przez bramy do miasta”.
Teraz piorą, teraz jest czas aby prać te szaty, teraz jest czas aby przyjść pod Golgotę i obmyć swoje życie we krwi Baranka, nie ma drugiej możliwości, drugiej szansy. Bóg mówi w Izaj. 1:18 „Chodźcie więc, a będziemy się prawować - mówi Pan! Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna”.
W katolicyzmie jest idea wykupywania zmarłych z czyśćca na przykład w okresie tak zwanych świąt zmarłych. Na 1 listopada daje się pieniądze, wypominki i sądzi się, że przez ofiary czy uczynki uzyska się dla nich odpusty zupełne. Zobaczmy co Biblia mówi na temat składania ofiar w Ps. 49:8-10
„Przecież brata żadnym sposobem nic wykupi człowiek Ani też nie da Bogu za niego okupu, Bo okup za duszę jest zbyt drogi I nie wystarczy nigdy, By mógł żyć dalej na zawsze I nie oglądał grobu”.
Więc świadectwo Biblii jest dosyć proste, nie ma się co więcej rozwodzić na ten temat, jest to nauka zwodnicza, idea która wywołuje fałszywą ufność i odwodzi od decyzji przyjęcia Pana Jezusa Chrystusa w tym życiu. Diabeł wiedział że jeżeli sfałszuje ewangelię w ten sposób to miliony pójdzie na zatracenie. Jezus mówi że „jeśli się kto nie narodzi na nowo w tym życiu, nie może ujrzeć Królestwa Bożego i nigdy go nie ujrzy”.
Stwierdzam na koniec że dogmat o czyśćcu jest kolejnym wymysłem wszech-twórczej tradycji, należy go odrzucić, gdyż Biblia nigdzie o tym nie mówi. Jest to wynalazek późniejszego średniowiecza, chociaż pewne idee były wcześniej, tak jak każde idee, one się rodziły w czasie.
Na tym skończymy nasz cykl wydarzeń, żegnam Cię serdecznie, mam nadzieję że poprzez te wykłady Bóg mówił do Ciebie. Wierzę i pozostawiam Cię z tym słowem wierząc że Duch Święty wprowadzi Cię we wszelką prawdę oraz poprowadzi do słusznej decyzji. Na pewno jesteś świadomy że nie wyczerpaliśmy tego tematu więc jeżeli będziesz miał jakiekolwiek pytania napisz na moje imię i nazwisko na adres naszego zboru – centrum Biblijnego:)
Jestem w stanie i jestem chętny aby odpowiedzieć na Twoje pytanie, pomóc, doradzić, niech Cię Bóg błogosławi! Dziękuje za uwagę, dziękuje że byłeś razem ze mną poprzez te wykłady i razem mogliśmy w tej formie studiować Boże Słowo które na pewno przynosi wolność i na pewno stanie się... i na pewno stało się już błogosławieństwem dla Ciebie!
Niech Cię Bóg błogosławi!!!
Marcin Kuryłek
Kościół Chrześcijański w Warszawie
Skr. Pocztowa 316
00-950 Warszawa