Kosmetyki – toksyczne substancje hormonalne
12/03/2014 admin No comments
W kosmetykach stosowanych przez nas do codziennej higieny znajdują się liczne związki chemiczne o działaniu hormonalnym. Są one szkodliwe, a nawet niebezpieczne dla zdrowia. Mogą bowiem zaburzać funkcjonowanie organizmu, ale także powodować liczne schorzenia i choroby, m.in.:
• powodować nowotwory (rak piersi, prostaty, jąder),
• obniżać płodność (m.in. obniżenie jakości nasienia u młodych mężczyzn),
• powodować deformację lub niedorozwój męskich narządów płciowych
• przyczyniać się do przedwczesnego dojrzewania
• zaburzać metaboliczną i rozrodczą funkcję organizmu
• zaburzać działanie hormonów
• powodować zaburzenia w rozwoju dzieci i płodu u kobiet ciężarnych
W 2007 roku Komisja Europejska opublikowała listę przeszło 550 substancji, które mogły zakłócać prawidłowe działanie układu endokrynologicznego człowieka. Zostały one podzielone na kilka kategorii. W kategorii pierwszej znalazło się prawie 200 substancji, które podczas badań na zwierzętach wykazały powodowanie zaburzeń hormonalnych. Co prawda nie ma 100% pewności wystąpienia tych zakłóceń u ludzi, nie mniej jednak ich wystąpienie wydaje się bardzo prawdopodobne. W wielu opracowaniach można znaleźć listę 17 najczęściej występujących składników. Są to:
• Parabeny (Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Methylparaben, także Isobutylparaben i Benzylparaben) – konserwanty znacznie przedłużające trwałość kosmetyków i pozwalające długość zachowywać ich świeżość, występują w wielu rodzajach kosmetyków (m.in. kremy, balsamy, pudry, podkłady, szampony, pomadki, cienie do powiek, szminki, korektory)
• Chemiczne filtry UV (Ethylhexyl methoxycinnamate lub Octyl methoxycinnamate, 4,4-Dihydroxybenzophenone, 4-Methylbenzylidene camphor, Benzophenone-2, Benzophenone-1, Benzophenone -33 , Benzophenone -4, 3-Benzylidene camphor, Octo-sa¬liciliate, Octocrylene Avobenzone) – badania naukowe Szwajcarskiego Instytutu Farmakologii i Toksykologii (2001 r.) wykazały, że chemiczne filtry przeciwsłoneczne są szkodliwe, a ich związki chemiczne mogą odkładać się w ludzkim organizmie i w mleku matki, mogą też powodować zmiany hormo¬nalne w organizmie, takie jak zwiększenie wielkości macicy. Takie działanie moga wykazywać także inne związki:
• 4,4-Dihydroxybiphenyl (Dihydroxybiphenyl), pełni funkcję ochronną skóry
• Cyclotetrasiloxane – kosmetyki do pielęgnacji włosów i skóry
• PCA lub Hydrocinnamic Acid – pielęgnacja skóry
• Boric Acid – pełni funkcję przeciwdrobnoustrojową
• BHA lub tert. Butylhydroksyanisol – przeciwutleniacz
• Diethyl phthalate (DEP) – rozpuszczalnik
• Resorcinol – koloryzacja włosów
Niemiecka, pozarządowa organizacja BUND opublikowała raport, z którego wynika że co trzeci kosmetyk zawiera niebezpieczne substancje, choć dozwolone do stosowania. Według autorki badania, autorka badania Sarah Haeuser, największym problemem jest regularne, codzienne używanie kosmetyków zawierających substancje hormonalne. Te niebezpieczne związki występują praktycznie we wszystkich rodzajach kosmetyków, mogą więc spotykane w mleczkach i płynach do kąpieli, szamponach, pastach do zębów, dezodorantach, kremach do twarzy i kremach przeciwsłonecznych, kremach do golenia, szminkach. Ocenia się, że jedna piąta zawiera kilka substancji, co może nas narażać na zaburzenia endokrynologiczne.
Substancje o działaniu hormonalnym stosuje się, bo są tańsze niż składniki naturalne. W kosmetykach spełniają one role konserwantów i substancji promieniochronnych.
WHO (czyli Światowa Organizacja Zdrowia) uznała substancje o działaniu hormonalnym „światowym zagrożeniem”. Mają bowiem ogromny wpływ na zmniejszenie płodności u mężczyzn. Problem obniżenia jakości stwierdzono u około 40% młodych mężczyzn i dotyczy praktycznie całej Europy. Coraz częstsze są przypadki deformacji lub niedorozwoju narządów płciowych u nowonarodzonych chłopców.
Dlatego też, ekspert ds. substancji chemicznych organizacji BUND zwrócił się do producentów kosmetyków z apelem o zaprzestanie stosowania substancji o działaniu hormonalnym w kosmetykach. W Danii zakazano stosowania dwóch składników w kosmetykach dziecięcych.
BUND przetestował ponad 60 000 produktów do pielęgnacji, koncentrując się na 15 składnikach. Niebezpieczne substancje były obecne połowie produktów takich gigantów kosmetycznych jak Beiersdorf czy l’Oreal. W przypadku innych firm, także co drugi produkt zawierał substancje o działaniu hormonalnym. Nieco lepiej było w produktach własnych oferowanych przez wielkie sieci drogeryjnych Rossmann i DM. Natomiast w kosmetykach naturalnych obecności tych szkodliwych związków nie stwierdzono.
Wyeliminowanie substancji hormonalnych byłoby możliwe, gdyby pojawiła się dobra wola koncernów i producentów kosmetycznych. Konieczne byłoby jednak zastosowanie składników naturalnych, albo zmiana istniejących opakowań. To wiązałoby się z wyższymi kosztami. Jednakże większość klientów właśnie cenę uznaje za jeden z najważniejszych kryteriów zakupu. Dlatego też cena decyduje o konkurencyjności firm. Coraz ważniejsza jest więc zwiększająca się świadomość konsumentów, poszukujących produktów zdrowych, choć niekoniecznie najtańszych.