Wystąpienie referendum

Wystąpienie w sprawie druku nr 254

Klub Parlamentarny PO jest przeciwny projektowi referendum w sprawie wieku emerytalnego i wnosi o odrzucenie obywatelskiego wniosku o przeprowadzenie referendum w tej sprawie. Przede wszystkim, przedłożony projekt jest niezgodny z prawem, w tym zwłaszcza z przepisami Ustawy z 14.03.2003r o referendum ogólnokrajowym. Po drugie, wniosek o przeprowadzenie referendum jest nie do przyjęcia ze względów społecznych, ponieważ spowodowałoby drastyczne obniżenie poziomu życia wszystkich grup społecznych, w tym zwłaszcza przyszłych emerytów. Po trzecie, przedłożony projekt jest w najwyższym stopniu szkodliwy dla państwa polskiego, ponieważ grozi załamaniem finansów publicznych i wieloletnią gospodarczą stagnacją. Wreszcie po czwarte, propozycja referendum w przedłożonej postaci jest wielką polityczną manipulacją, a postawione w nim pytanie jest po prostu nieuczciwe.

Zacznę od niezgodności wniosku z przepisami prawa. Art. 63.2 ustawy z 2003r o referendum ogólnokrajowym stwierdza, że „Referendum z inicjatywy obywateli nie może dotyczyć (-) wydatków i dochodów, w szczególności podatków i innych danin publicznych”. Wprawdzie przedłożony wniosek odnosi się pozornie do wieku emerytalnego, ale w istocie dotyczy wydatków publicznych. Jest bowiem rzeczą oczywistą, że to ustawowy wiek emerytalny – czyli moment uzyskania uprawnień do świadczenia emerytalnego - decyduje o wielkości wydatków z budżetu państwa. Im wyższy wiek emerytalny czyli im dłużej pracujemy, tym wolniej rośnie liczba emerytów i tym wolniej spada liczba pracujących. Utrzymanie obecnego wieku emerytalnego – jak tego chcą wnioskodawcy - oznacza szybszy wzrost liczby emerytów i szybszy spadek liczby pracujących. Musi to spowodować duży wzrost wydatków z budżetu państwa, ponieważ z jednej strony powiększa się bieżący deficyt środków w ZUS, a z drugiej strony rosną dopłaty do emerytur minimalnych. Oznacza to, że wynik referendum pociąga za sobą znaczne finansowe skutki dla budżetu, w szczególności dla wydatków publicznych, a więc odnosi się do materii, która nie może być przedmiotem referendum z inicjatywy obywateli. Zatem na gruncie prawnym wniosek jest nie do przyjęcia.

Nie chcę jednak ograniczyć się tylko do argumentów prawnych. Decydujące są argumenty społeczne i ekonomiczne. Chcę je tu przedstawić ze względu na szacunek, z jakim odnoszę się do dwóch milionów Polaków którzy złożyli swoje podpisy pod wnioskiem o referendum.

Dla ekspertów i części polityków konieczność podnoszenia wieku emerytalnego jest oczywista i nie wymaga dłuższych wywodów. Wszystkie dostępne analizy i prognozy, przygotowane i publikowane przez ośrodki eksperckie krajowe i zagraniczne, w tym ONZ, OECD, Eurostat, Bank Światowy, a także GUS i ZUS, jednoznacznie pokazują, że ze względu na niekorzystne tendencje demograficzne w Polsce i w innych krajach europejskich obecny wiek emerytalny jest nie do utrzymania. Wszystkie kraje UE podnoszą lub już podniosły ustawowy wiek emerytalny. Ale wśród ogromnej większości Polaków utrzymuje się złudne przekonanie, że można krócej pracować i pobierać niezmienioną emeryturę. Jest to groźne złudzenie, które podtrzymują nieodpowiedzialni politycy i działacze związkowi. Dlatego przypomnę kilka faktów dotyczących naszej demografii.

Po pierwsze, żyjemy coraz dłużej. W porównaniu z rokiem 1950 kobiety obecnie żyją średnio o 18 lat dłużej, a mężczyźni o 16 lat dłużej. A ustawowy wiek emerytalny nie zmienił się od ponad 60 lat – wynosi nadal 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, tak jak w końcu lat czterdziestych.

Po drugie, oznacza to, że krócej pracujemy i żyjemy dłużej na emeryturze. W 1950r średni okres życia na emeryturze wynosił 6-8 lat. 50 lat temu kobieta poświęcała 69% swojego życia na pracę – obecnie jest to 42%. Okres pracy dla mężczyzn spadł z 72% do 49% czasu życia. Oznacza to, że kiedyś pracowaliśmy 20 lat (M) i 9 lat (K) na każdy rok na emeryturze, a obecnie pracujemy zaledwie 2,3 roku (M) i 1,4 roku (K). W efekcie obecnie mężczyzna przebywa na emeryturze średnio 18 lat, a kobieta prawie 24 lata. A w 2040 roku będzie to 23 lata dla mężczyzn i 27 lat dla kobiet. Skąd wziąć pieniądze na tak długie okresy emerytalne?

Po trzecie, rodzi się coraz mniej dzieci i w efekcie maleje liczba ludności w wieku produkcyjnym. W 1950r 8 pracujących przypadało na jedna osobę na emeryturze, a obecnie już tylko 3,8 pracujących przypada na jednego emeryta. Ta tendencja utrzyma się w przyszłości. Według aktualnych prognoz, liczba Polaków w wieku produkcyjnym spadnie z 26 milionów obecnie do 21 milionów w 2040r. W efekcie, jeśli nie zmienimy wieku emerytalnego, za 28 lat na jednego emeryta będzie przypadało zaledwie 1,6 pracujących. Krótko mówiąc, demografia powoduje, że będziemy mieli coraz większą liczbę emerytów żyjących coraz dłużej na emeryturze i coraz mniejszą liczbę pracujących.

Co to oznacza dla przyszłych emerytów? Czyli dla milionów obecnie pracujących Polaków, także tych, którzy dziś przed Sejmem demonstrują na rzecz utrzymania obecnego wieku emerytalnego? Oznacza to przede wszystkim drastyczny spadek emerytur. Warto podać te szacunki, żeby uświadomić wszystkim, co im grozi.

To właśnie nieubłagana demografia była przyczyną, dla której w 1999r musieliśmy zrezygnować z tradycyjnego systemu emerytalnego, opartego o solidarność międzypokoleniową, systemu w którym obecnie pracujący utrzymują obecnych emerytów. Ponieważ rosła liczba emerytów i spadała liczba pracujących, system o zdefiniowanym świadczeniu generował coraz większy deficyt środków w ZUS. Warto sobie uświadomić, że skumulowany niedobór środków w ZUS w latach 2001-2010 wyniósł łącznie ponad 400 mld zł. To ponad połowa całego polskiego zadłużenia!.

Dlatego od 1999r obowiązuje w Polsce system emerytalny o zdefiniowanej składce. Oznacza to, że wysokość świadczenia w momencie przejścia na emeryturę zależy tylko od zgromadzonego kapitału składkowego i od oczekiwanej długości życia na emeryturze. Jeśli krócej pracujemy, nie tylko mniejszy jest zgromadzony kapitał, ale i dzieli się on na większą liczbę miesięcy oczekiwanego życia na emeryturze. Wpływ momentu przejścia na emeryturę na wysokość świadczenia łatwo policzyć.

Średnia stopa zastąpienia emeryturą ostatniej płacy wynosi obecnie w Polsce ok. 56%, co zapewnia przeciętną emeryturę na poziomie ok 1700 zł. Myślę, że wiele osób zakłada, że tak będzie również w przyszłości. Ale tak nie będzie. Demografia powoduje, że stopa zastąpienia będzie systematycznie spadać, co oznacza coraz mniejsze emerytury.

Biorąc dzisiejsze dane, porównajmy sytuację dwóch kobiet, nazwijmy je pani Joanna i pani Teresa. Załóżmy, że pani Joanna będzie pracować 35 lat do 2040r, zarabiając cały czas średnie wynagrodzenie krajowe, i zdecyduje się przejść na emeryturę w wieku 60 lat. Jej stopa zastąpienia wyniesie tylko 30%. Oznacza to emeryturę w wysokości 890 zł! Niecałe sto złotych powyżej emerytury minimalnej która wynosi 799 zł!! Czy o to właśnie walczą dzielnie związkowcy z Solidarności?

A to byłaby średnia emerytura, co oznacza, że niemal połowa polskich emerytów, głównie kobiet, otrzymywałaby świadczenie na poziomie poniżej dzisiejszej emerytury minimalnej. Obecnie tylko 5% emerytów pobiera emeryturę na poziomie minimalnym. Wyobraźmy sobie rozmiary tej masowej nędzy, gdyby to dotyczyło połowy polskich emerytów.

Załóżmy teraz, że druga z naszych pań, pani Teresa, decyduje się pracować dłużej, do 67 roku życia, także zarabiając cały czas średnie wynagrodzenie krajowe. W momencie przejścia na emeryturę otrzyma ona świadczenie w wysokości ok. 1550 zł, czyli o 70% większe niż pani Joanna. Na tę różnicę ma wpływ zarówno większy zgromadzony kapitał, mniejsza liczba oczekiwanych miesięcy życia oraz – uwaga – lepsza waloryzacja składek, niż emerytur.

Wnioskodawcy, domagając się aby kobiety pracowały tylko do 60 roku życia, skazują je w istocie na głodowe emerytury, na wegetację. I to na wiele lat. Pamiętajmy, że w 2040r. kobieta w wieku 60 lat będzie miała przed sobą jeszcze 27 lat życia! To jest istota wniosku o referendum! Jak można namawiać ludzi, aby głosowali na rzecz życia w nędzy przez wiele lat? Czy to jest wynik ignorancji, bezmyślności, czy po prostu przejaw wyjątkowej politycznej hipokryzji?

I wreszcie skutki omawianego wniosku dla finansów państwa. Jak mówiłem, wcześniejszy wiek emerytalny oznacza wzrost wypłacanych świadczeń i spadek wpłacanych składek. W efekcie rośnie deficyt w ZUS, który musi być sfinansowany przez budżet państwa. Obecnie deficyt funduszu emerytalnego wynosi 49 mld zł, i ZUS szacuje, że jeśli nie nastąpi podniesienie wieku emerytalnego, deficyt wzrośnie do 80-90 mld zł rocznie w latach 2020-2040. Ale to tylko część ciężaru, jaki spada na budżet państwa. Ponieważ wcześniejszy wiek emerytalny oznacza niższe emerytury, coraz większa liczba emerytów będzie otrzymywać świadczenie na poziomie poniżej emerytury minimalnej. To oznacza rosnące dopłaty budżetu państwa do minimalnych emerytur. Roczne dopłaty z tego tytułu wyniosą 15-20 mld zł. Łącznie oznacza to wzrost wydatków budżetu o 100 mld zł rocznie. Czy wnioskodawcy poinformowali nas, skąd wziąć te gigantyczną kwotę?

Teoretycznie, są trzy możliwości. Pierwsza, to zaciąganie pożyczek na finansowanie emerytur. Oznacza to eksplozję długu publicznego z wszystkimi konsekwencjami – to jest scenariusz drugiej Grecji. Druga, to podnieść składki emerytalne (i/lub podatki). Np. składka emerytalna musiałaby wzrosnąć z 19,5% do ok. 35%. Oznacza to niższe zarobki, wyższe koszty pracy, spadek zatrudnienia, znacząco niższy wzrost gospodarczy, ucieczkę pracowników za granicę, zwłaszcza młodych i wykształconych, utratę konkurencyjności, i wreszcie stagnację i upadek polskiej gospodarki. I trzecia możliwość to podnieść wiek emerytalny. Oznacza to dłuższy czas pracy, ale wyższe emerytury i szybszy wzrost gospodarczy. Taka jest propozycja rządu PO-PSL, bo każde inne rozwiązanie jest nie do przyjęcia.

Mówię jasno. Zgoda na przeprowadzenie referendum w istocie oznacza, że średnia emerytura będzie wynosić równowartość 900 zł, a połowa emerytów będzie otrzymywać świadczenie poniżej tego poziomu, bo nie będzie środków na dofinansowanie tych głodowych emerytur.

I właśnie dlatego muszę z całą mocą oświadczyć, że osoby, które złożyły podpis pod wnioskiem o referendum, i których przedstawiciele protestują dziś przed Sejmem, zostali po prostu poddani manipulacji. Zapytano ich o coś co wydaje się oczywiste ale oczywiste nie jest, bo nie ujawniono, jakie groźne skutki finansowe i społeczne niesie dla nich samych, a także dla państwa polskiego, odpowiedź twierdząca na zadane pytanie. Uważam, że pytanie referendalne zostało sformułowane w sposób nieuczciwy, a nawet oszukańczy. Wnioskodawcy nie zadali sobie trudu aby wyjaśnić, do czego prowadzi utrzymanie obecnego wieku emerytalnego. A utrzymanie obecnego wieku emerytalnego – i mówię to z całą odpowiedzialnością - oznacza albo dramatyczne pogorszenie warunków życia milionów polskich emerytów, albo katastrofę finansową państwa. A najpewniej – jedno i drugie jednocześnie.

PO na taki projekt się nie godzi. Rząd PO-PSL– w przeciwieństwie do różnych szarlatanów i dobrych wujków - mówi uczciwie obywatelom, że źródłem dobrobytu może być tylko praca i przedsiębiorczość, a nie czas spędzony na emeryturze. I zatem jeśli nie chcemy żyć w nędzy, musimy dłużej pracować. I to jest dowód poczucia odpowiedzialności za państwo.

Przedłożony projekt jest przejawem ignorancji i awanturnictwa politycznego i skrajnej nieodpowiedzialności. Mam pretensję do inicjatorów referendum, że wprowadzają w błąd miliony Polaków, że nie mówią ludziom prawdy, że tworzą nieodpowiedzialne iluzje. Jego autorzy kompromitują ruch związkowy. Zamiast troszczyć się o bezpieczeństwo przyszłych emerytów, działacze związkowi namawiają was, abyście zgodzili się wieloletnią wegetację na głodowych emeryturach. Prości ludzie manifestujący przed Sejmem na rzecz utrzymania obecnego wieku emerytalnego mają prawo czuć się zagubieni. Ale od polityków wymagamy wiedzy i odpowiedzialności. Dlatego szczególne oburzenie budzi zachowanie niektórych polityków opozycji, bo kto jak kto, ale oni dobrze wiedzą, że dla dłuższej pracy po prostu nie ma alternatywy. Jak można w sposób tak cyniczny i pozbawiony skrupułów manipulować obawami i lękami prostych ludzi?

Właściwą odpowiedzią na te obawy jest porozumienie, do jakiego doszło wczoraj w ramach koalicji. Wprowadza ono pewną elastyczność w propozycji rządowej, nie naruszając wszakże głównych jej celów, to znaczy wydłużenia czasu pracy i ochrony interesów państwa. Wzywam wnioskodawców do wycofania projektu referendum, projektu szkodliwego dla Polski i polskich emerytów.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wystapienia publiczne
20060919095901218 12 Reference Information
Elfquest Reference Sheets
Postepowanie w przypadku uzyskania informacji o możliwości wystapienia aktu o cechach terrorystyczny
LM Pracuj spec Referent
Wystąpienia publiczne są dialogiem, Pedagogika
Arduino Basic Reference
ISO128 22 leader and reference lines
Audi TB 01 03 05 Readiness Quick Reference
230 Wanty Testy Referencje
9 ReferenceCMOSInv
Lessons in Electric Circuits Vol 5 Reference
Paranoia Ultraviolet Clearance Reference Sheet
Mowca doskonaly Wystapienia publiczne w praktyce mowca
[GRR2804e] Set 2 Reference Sheets
Czynniki warunkujące wystąpienie i czas trwania częściowej remisji u chorych na cukrzycę typu 1
Wystąpienie Donalda Tuska na konwencji PO w Warszawie 26 czerwca 2010 1
Refereat ochrona?nych osobowych

więcej podobnych podstron