Henryk Sienkiewicz napisał Za chlebem w 1880 roku. Na tematykę tego utworu wpłynęły wcześniejsze podróże Sienkiewicza do Stanów Zjednoczonych, gdzie został wysłany jako korespondent Gazety Polskiej i późniejszy roczny pobyt pisarza we Francji. Podróże te pozwoliły Sienkiewiczowi wyzwolić się z krępujących warszawskich więzów. Wyjazd i wpływ nowego otoczenia zradykalizowały poglądy autora. Na ocenę sytuacji w kraju wpłynęło zestawienie ich z amerykańskim dynamizmem, przedsiębiorczością, pragmatyzmem i demokratycznymi ideałami.
W nowelistyce Sienkiewicza wyróżnia się trzy krzyżujące się kręgi tematyczne: chłopski, antyzaborczo-patriotyczny i amerykański. Za chlebem łączy ze sobą motywy bezradnych i ciemnych bohaterów pochodzenia chłopskiego w zetknięciu z tak różną od polskiej rzeczywistością amerykańską. Tragiczna historia przedstawiona w noweli miała spełnić także doraźny cel: była ostrzeżeniem przed emigracyjną gorączką.
Za chlebem jest gatunkowo nowelą. Sienkiewicz w swojej nowelistyce, która przed opublikowaniem Trylogiizajmowała w jego twórczości kluczowe miejsce, stosował różne odmiany tego gatunku. Za chlebem jest nowelą zbliżoną do obszernego opowiadania-szkicu z rozbudowaną fabułą i wyeksponowaną rolą narratora. Ten typ nowel Sienkiewicza jest zbliżony do formy małej powieści. W Za chlebem mamy do czynienia z trzecioosobowym wszystkowiedzącym narratorem, który nie tylko przedstawia wydarzenia i przeżycia wewnętrzne postaci, ale także komentuje świat przedstawiony w noweli. Komentarz narratora zmienia się w zależności od tego, czego dotyczy. Jest współczujący, gdy opisuje los Marysi. Stosunek narratora do Wawrzona jest połączeniem współczucia i krytyki ciemnoty i naiwności tej postaci. Najbardziej interesujące są subtelnie ironiczne komentarze narratorskie dotyczące porządku świata, który przyczynił się do tragedii Toporków. Z takim komentarzem mamy do czynienia na przykład przy opisie kłamliwego sposobu nakłaniania emigrantów z Polski do osiedlenia się w Borowinie.
Mimo specyficznego potraktowania przez Sienkiewicza tradycji tworzenia noweli w Za chlebemautor wykorzystuje trzy najważniejsze dla konstruowania utworów tego gatunku punkty: początek (ekspozycja, zawiązanie fabuły), punkt kulminacyjny i zakończenie (rozwiązanie akcji, epilog). W ekspozycji zarysowuje szeroki obraz statku, który wypłynął na pełnię oceanu, później zawęża perspektywę do obrazu radosnych pasażerów statku, aż w końcu skupia się na dwójce podróżujących najsmutniejszej ze wszystkich, czyli głównych bohaterów utworu Wawrzonie i Marysi Toporkach. Za punkt kulminacyjny noweli możemy uznać próbę utopienia córki przez Wawrzona. Zakończenie utworu, które stanowi epilogiczne napomknienie o notatce z gazety policyjnej, z której dowiadujemy się o odnalezieniu ciała zmarłej dziewczyny (domyślamy się, że jest to Marysia) – jest kolejnym wyrazistym punktem budowy noweli.
Czas akcji Za chlebem jest współczesny okresowi powstania utworu. Pierwszym miejscem akcji utworu jest statek „Blücher” płynący z Hamburga do Nowego Jorku. Wawrzon i Marysia podróżowali we wspólnej sali czwartej klasy, która mieściła się pod pokładem. Sala ta miała bardzo niskie sklepienie i przypominała piwnicę. Powietrze w tej sali było przesycone zapachem smolnego płótna, lin okrętowych, ropy morskiej i wilgoci. Podróż w takich warunkach była bardzo wyniszczająca dla zdrowia. Wawrzon z córką spędzali także czas na pokładzie w części przeznaczonej dla czwartej klasy, czyli na przodzie statku.
Następnym miejscem akcji jest Nowy Jork. Marysia i Wawrzon zatrzymują się w dzielnicy nędzarzy w okolicach Chattam Square. Była to dzielnica biedna i posępna. Znajdują się tam domy budowane jeszcze przez osadników holenderskich. W czasie, w którym mieszkali tam Toporkowie, domy pozapadały się, a ich ściany powykrzywiały. W domach tych wynajmowano pokoje najbiedniejszym z emigrantów. Na ciemnych uliczkach tej dzielnicy ciągle stała woda, w której tkwiły śmieci ze statków. Chattam Square było dzielnicą nie tylko biedaków, ale i szumowin. Marysia obawiała się wychodzić z ich nędznego pokoju na ulicę, ponieważ była ciągle zaczepiana przez marynarzy. Akcja rozgrywa się także w nowojorskim porcie, do którego Wawrzon chodził wyławiać z wody wszystko, co nadawało się na opał i gdzie spędził noc z córką po tym, jak wyrzucono ich z wynajmowanego pokoju.
Miejscem akcji trzeciego rozdziału jest osada Borowina w stanie Arkansas. Jest to w zasadzie osada, która ma dopiero powstać. Ludzie, którzy kupili ziemię i później odsprzedali ją Polakom nigdy jej nie widzieli. Kupili w ciemno gęsty bór, który trzeba było karczować. Położenie osady było bardzo niekorzystne – nie miała ona połączenia kolejowego. Z jednej strony zza rzeki Missisipi osadnikom zagrażała żółta febra, a z drugiej sąsiedztwo dzikich Indian. Osadnicy mieszkali na zestawionych wozach i próbowali budować domy. Jednocześnie musieli karczować las, żeby przygotować ziemię pod uprawę.
Ostatnim miejscem akcji noweli jest ponownie Nowy Jork i jego port, w którym nocuje Marysia.
BOHATEROWIE
Wawrzon Toporek – chłop polski, który na skutek przegranego procesu i straty majątku daje się namówić spotkanemu w karczmie Niemcowi na wyjazd do Ameryki. Sprzedaje majątek we wsi Lipińce pod Poznaniem i wyjeżdża z córką za ocean. Jest bohaterem niejednoznacznym. Z jednej strony chytry i chciwy, a z drugiej naiwny i nieporadny. Spada na niego mnóstwo nieszczęść, ale do wielu z nich przyczynił się swoimi złymi decyzjami. Jego stosunek do córki oscyluje między tkliwością i troską a nieuprzejmością i niezważaniem na los dziewczyny. Czuje się winny za zmarnowanie życia córki. Umiera na tratwie, którą porwała powódź w Borowinie.
Marysia Toporkówna – córka Wawrzona Toporka. Wyjeżdża z ojcem z rodzinnych Lipiniec do Ameryki. Postać bierna i posłuszna woli swojego ojca. Cicha, pokorna i wybaczająca – przebacza ojcu nawet próbę zabicia jej. Marysia tęskni nie tylko za krajem, ale też za pozostawionym w rodzinnej wsi ukochanym Jaśkiem, któremu jest wierna, mimo że stara się o nią w Borowinie wielu mężczyzn. Pozbawiona nadziei na powrót do Polski i spotkanie z ukochanym, popada w obłęd i umiera w osamotnieniu.
Pan Złotopolski – jest emigrantem z Polski, który przybył do Ameryki czterdzieści lat temu. Mieszka w Nowym Jorku z rodziną, ma swój bussines, dobrze mu się wiedzie. Nie zapomniał jednak o swojej ojczyźnie, za którą ciągle tęskni. Udziela pomocy Toporkom. Spotkanie z nimi jest dla niego źródłem wzruszeń. Pomaga Wawrzynowi i Marysi, ale nie jest bezkrytyczny wobec postępowania ciemnego polskiego chłopa. Uważa, że Ameryka to dobry kraj, ale dla ludzi zaradnych. Daje Marysi swoją wizytówkę i każe zwrócić się do siebie w wypadku kłopotów. Kiedy dziewczyna przyjeżdża z prośbą o pomoc, okazuje się, że Złotopolski nie żyje, a jego dzieci wyjechały.
Czarny Orlik – przybył do Borowiny z Teksasu z opinią nieustraszonego i doskonałego myśliwego. Pomaga Wawrzonowi i Marysi, ale nie bezinteresownie – stara się o rękę dziewczyny. Wydaje wojnę borowi, który wydaje się zwyciężać nad osadnikami i podpala go. Najbardziej aktywny z bohaterów noweli. W czasie powodzi wskakuje na ścianę domu, którą z Marysią i Wawrzonem porwał nurt i steruje nią, czym chroni Toporków od zatonięcia. Kiedy nie ma innego sposobu dania znaku przepływającemu statkowi, rzuca się do wody i płynie pod prąd, żeby ratować dziewczynę, którą kocha. Jego nieustraszoność i ofiarność nie chronią go przed tragiczną śmiercią przez utoniecie.
Wawrzon Toporek jest, obok postaci swojej córki Marysi, głównym bohaterem noweli Za chlebem Henryka Sienkiewicza. To on jest inicjatorem podróży obojga do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu lepszego życia.
Wawrzon jest przedstawiany w utworze jako typowy przykład chłopa polskiego. Ma długie siwiejące włosy i nosi rogatą czapkę z barankiem, która wydaje się być symbolem jego pochodzenia społecznego i narodowego. Z powodu uciążliwej podróży statkiem jest zabiedzony, ma wylęknione oczy, ponieważ wszystko jest dla niego obce i nie potrafi się z nikim porozumieć. Tak samo jak wygląd jego córki, tak i wygląd Wawrzona zmienił się pod wpływem zmartwień i nędzy, których doświadczył w Ameryce. Wawrzon osiwiał zupełnie. Został także wielokrotnie pobity przez ludzi, z którymi chciał pracować, ponieważ po pierwsze odbierał im pracę, a po drugie z powodu nieporozumień wynikających z nieznajomości przez chłopa angielskiego.
Podstawowymi uczuciami towarzyszącymi Wawarzonowi podczas podróży i pobytu w Ameryce są nieustające zdziwienie i strach. Narrator przedstawia jego rozterki i obawy, które mogą wydawać się nieco śmieszne. Otóż Wawrzon obawia się, że
te „pogany”, jak nazywał towarzyszów, w wodę ich oboje wrzucą, może mu każą wiarę zmienić albo papier jaki podpisać, ba, choćby i cyrograf! |
---|
Zastanawia się także, czy taka podróż statkiem, który dla niego już przez sam sposób w jaki się porusza wydaje się być jakąś siłą nieczystą, nie jest grzechem dla katolika z Lipiniec.
Wielokrotnie ukazana jest naiwność tego bohatera. Wawrzon nie tylko daje się przekonać spotkanemu w karczmie Niemcowi i Żydowi pachciarzowi, że w Ameryce dostanie za darmo tyle ziemi, ile nie było w całych Lipińcach. Jego wiedza o świecie jest zupełnie niewystarczająca do tak dalekiej wyprawy. Wawrzon nie spodziewał się, że podróż przez ocean będzie trwała tak długo. Wiedział, że będą płynąć przez wodę, ale sądził, że jest to podróż porównywalna z przeprawą promem, którą odbywał w Polsce. Wawrzon wierzy, że poradzą sobie w Stanach Zjednoczonych, mimo że nie znają języka. Liczy na pomoc Polaków, którzy już tam mieszkają. I rzeczywiście doświadcza pomocy od przypadkowo spotkanego w Nowym Jorku pana Złotopolskiego. Polak pomaga im, ale nie szczędzi Wawrzonowi gorzkich uwag o popełnionych przez niego błędach.
Wawrzon wielokrotnie obwinia się za podjęcie decyzji o wyjeździe. Jego poczucie winy jest tym większe, że czuje się odpowiedzialny za zmarnowanie życia swojej córki. To poczucie winy doprowadza go do stanu bliskiego obłędowi, w którym chce zabić swoją córkę. Stan pomieszania zmysłów towarzyszy mu także w Borowinie w czasie jego choroby. W obawie, że umrze, próbuje zapewnić Marysi byt i namawia ją do śluby z Czarnym Orlikiem. Jego troska o Marysię nie zmienia jednak faktu, że wielokrotnie traktuje córkę opryskliwie, krzyczy na nią i grozi jej.
Wawrzon charakteryzuje się także pewnym rodzajem chłopskiego sprytu. W Borowinie jest świadomy, że wielu mężczyzn stara się o rękę jego córki. Wykorzystuje ich przychylność i wybiera sobie najłatwiejszy do obrabiania kawałek ziemi, a także przyjmuje ich pomoc przy pracy.
Wawrzon jest bardzo prostym człowiekiem i nie zawsze potrafi wyrazić to, co czuje. W kilku nieporadnych dialogach z Marysią próbuje powiedzieć jej o swojej tęsknocie za krajem, który pozostawili. Pierwsza z takich rozmów ma miejsce na statku, gdy mówi:
Maryś, tak mi się widzi, jakby tam coś zostało za morzem |
---|
Jego nostalgia za krajem objawia się także w czasie podróży pociągiem do Borowiny. Oglądane krajobrazy przypominają mu polską przyrodę. Chłop ma ochotę krzyczeć:
Hej! wy bory i pola zielone! |
---|
Wawrzon jest dość niejednoznacznym bohaterem. Z jednej strony spada na niego wiele niezawinionych nieszczęść, z drugiej strony podejmuje tragiczne w skutkach decyzje. Jego zachowania oscylują między dobrocią i troską o córkę a chytrością i egoizmem. Jest to jednak postać, która swoimi losami i sposobem zachowania wypełnia założenia ideologiczne utworu.
Marysia jest córką Wawrzona Toporka. Obok swojego ojca jest postacią pierwszoplanową noweli Henryka Sienkiewicza Za chlebem. Jest młodą dziewczyną, która zapłaciła za posłuszeństwo swojemu ojcu najwyższą cenę.
Wygląd Marysi zmienia się pod wpływem zdarzeń. Kiedy ją poznajemy, ma 18 lat. Z komentarza narratorskiego dowiadujemy się, że w swojej rodzinnej wsi była to dziewczyna zdrowa i rumiana. Podróż statkiem w sali czwartej klasy pod pokładem sprawia, że dziewczyna blednie, jest wynędzniała przez chorobę. Wygląda jeszcze gorzej w nędznym pokoju, który wynajęli z ojcem w Nowym Jorku:
W izbie było ciemno, ale na ulicy widno bardzo i przy tym świetle twarz dziewczyny wydawała się tak wynędzniała, jakby po wielkiej jakiej chorobie. Tylko lniane jasne włosy pozostały jak dawniej, wargi za to miała zsiniałe, oczy wpadłe i podkute, kości wystawały jej z policzków. Wyglądała jak kwiat, który więdnie, albo jak dziewczyna, która ma umrzeć. |
---|
Dopiero w Borowinie stan zdrowia Marysi poprawia się na chwilę. Jej uroda zyskuje jej wielu adoratorów, których dziewczyna odrzuca, ponieważ cały czas pamięta o obietnicy złożonej Jaśkowi w Lipińcach. Niestety, los przygotował dla niej smutny koniec. Wydaje się, że nad jej życiem ciąży fatum. Zawodzą ostatnie nadzieje na ratunek: umiera Złotopolski, który obiecał jej pomóc w kłopotach, nie może dostać się do Polski do Jaśka.
Marysia przeżywa wyjazd z kraju na swój sposób. Jej ból w przeciwieństwie do bólu jej ojca nie wiąże się z poczuciem odpowiedzialności za podjęcie niewłaściwych decyzji. Marysia wydaje się być bierna i zupełnie posłuszna swojemu ojcu. Nie skarży się na swój los. Jest świadoma tragedii swojego zmarnowanego młodego życia, ale przeżywa ją w cichości serca. Jest pokorna i cicha. Jej ufność ma oparcie w bezgranicznej wierze w opiekę Boga.
Ból Marysi wynika przede wszystkim z tęsknoty za dawnym życiem. Dziewczyna wspomina świat, który bezpowrotnie utraciła. Po nieudanej próbie znalezienia pracy w Nowym Jorku zatapia się w przeszłości. Przypomina sobie wieczory, które spędzała z innymi dziewczętami w czworakach przy kądzieli. Przypomina sobie także Jaśka Smolaka, koniuchę. To wspomnienie towarzyszy jej od podróży statkiem z Hamburga do Nowego Jorku przez cały pobyt w Nowym Jorku. Jaśko pojawia się także w wizji, którą ma Marysia po tym, jak ojciec zepchnął ją z pomostu. W Borownie jest przyczyną oporu Marysi przez zalotami Orlika. To wspomnienie pierwszego ukochanego, któremu ślubowała, jest ostatnią nadzieją, która każe jej próbować powrotu do Polski, a po niepowodzeniu tych prób jest w centrum myśli jej obłąkanego rozumu. To właśnie wierność jest jednym z zasadniczych rysów charakteru Marysi.
Córka Wawrzona wydaje się być osobą noszącą w sobie szczególną dobroć. W czasie pierwszego pobytu w Nowym Jorku, mimo że sama znajdowała się w bardzo złej sytuacji, próbowała pomagać jednej z kobiet polskich. Miłość Marysi do ojca i posłuszeństwo mu są niemalże bezwarunkowe. Marysia wybacza ojcu nawet to, że próbował ją zabić. Opiekuje się nim troskliwie w chorobie i opłakuje jego śmierć.
Skala niezawinionych nieszczęść, które spadły na tę młodą dziewczynę wydaje się być trudna do ogarnięcia. Właśnie jej niewinność i dobroć czynią z niej najbardziej tragiczną z postaci noweli.
Pan Złotopolski jest drugoplanowym, ale bardzo ważnym bohaterem Za chlebem Henryka Sienkiewicza. Spotkanie go przez Wawrzona i Marysię Toporków stanowi przełom w ich amerykańskiej tułaczce. Dostają od niego wszystko co najlepsze: opiekę, wsparcie i wskazanie sposobu przetrwania w Stanach Zjednoczonych. To, że Toporkom się nie udaje, nie jest od niego zależne.
Złotopolski jest przykładem emigranta, któremu udało się przetrwać. Ma w Nowym Jorku swójbusiness, założył rodzinę. Mimo powodzenia na emigracji stale pamięta o swojej ojczyźnie. Wyjechał z kraju czterdzieści lat temu i ciągle za nim tęskni. Wysyła nawet swojego syna Williama do Polski, żeby zobaczył ziemię swoich przodków i przywiózł mu garść ziemi do trumny.
Podstawowym uczuciem, które towarzyszy Złotopolskiemu w czasie spotkania z Toporkami jest nieustające wzruszenie. Narrator wyraża je niebezpośrednio. Mówi:
Tu widocznie dym z cygara, które palił, zaczął gryźć go w oczu, bo przetarł je kułakami (...) |
---|
Złotopolski szczególną troską otacza Marysię. Daje jej swoją kartkę i obiecuje pomoc w kłopotach. Złotopolski nie jest jednak bezkrytyczny. Wyrzuca Wawrzonowi jego naiwność. Mówi:
wam, chłopom, pilnować roli, nie po świecie się włóczyć. Jak wy wyjedziecie, któż tam zostanie? Wyście tu na nic, a przyjechać tu łatwo, wrócić trudno. |
---|
Złotopolski jest postacią szlachetną, przykładem emigranta, którego podróż do Stanów zakończyła się sukcesem. Jest to jednak, zgodnie z wymową utworu, zjawisko rzadkie.
Tytuł noweli Henryka Sienkiewicza Za chlebem odnosi się do emigracji w poszukiwaniami lepszego bytu czy po prostu pracy, której nie było w ojczyźnie. W omawianej noweli za chlebem wyjeżdżają z kraju główni bohaterowie Wawrzon i Marysia Toporkowie. Poznajemy także innych emigrantów: pana Złotopolskiego (jest to jedyna z ukazanych postaci, której w nowym kraju wiedzie się dobrze), Czarnego Orlika, wszystkich Polaków, którzy pracują w Borowinie, a także pośrednio ukazane rodziny polskie mieszkające w pobliżu Toporków w czasie ich pierwszego pobytu w Nowym Jorku.
W omawianej noweli zwraca uwagę pozytywistyczna aktualność. Znakiem interwencyjności jest przesłanie utworu, które ostrzega przed emigracyjną gorączką. Autor ukazuje bohaterów nieporadnych, z małą wiedzą o świecie, takich, którzy całe swoje życie spędzili w rodzinnej wsi i znają tylko jeden porządek świata. Ostrzega przed pochopnym decydowaniem się na emigrację i przed naiwną wiarą w sukces.
Autor jest jednak daleki od złożenia całej winy na nieporadność bohaterów. Za ich niepowodzenia obwinia także porządek świata i fatalizm losu. Nagromadzenie nieszczęść, które spadają na Wawrzona i Marysię jest niemalże groteskowe. Zmagania z losem przegrywają w noweli nie tylko tak bierne postacie, jak oni. Przegrana i śmierć spotyka także Orlika, który jest aktywny i odważny.
Za chlebem Henryka Sienkiewicza zawiera w sobie elementy obserwacji, które autor poczynił w czasie swojego pobytu w Stanach Zjednoczonych. Sienkiewicz był bliski stwierdzeniu, że amerykańskie społeczeństwo należy do najdoskonalszych. Swoje spostrzeżenia na temat Stanów wyraża ustami pana Złotopolskiego, który mówi:
to jest dobry kraj, tylko trzeba sobie umieć radzić. |
---|
Nie był jednak pozbawiony krytycyzmu, który w noweli przejawia się chociażby w opisie kłamliwej kampanii prasowej, która ma nakłonić emigrantów polskich do osiedlenia się w Borowinie.