Za chlebem Henryk Sienkiewicz


Za chlebem

Henryk Sienkiewicz napisał Za chlebem w 1880 roku. Na tematykę tego utworu wpłynęły wcześniejsze podróże Sienkiewicza do Stanów Zjednoczonych, gdzie został wysłany jako korespondent Gazety Polskiej i późniejszy roczny pobyt pisarza we Francji. Podróże te pozwoliły Sienkiewiczowi wyzwolić się z krępujących warszawskich więzów. Wyjazd i wpływ nowego otoczenia zradykalizowały poglądy autora. Na ocenę sytuacji w kraju wpłynęło zestawienie ich z amerykańskim dynamizmem, przedsiębiorczością, pragmatyzmem i demokratycznymi ideałami.

W nowelistyce Sienkiewicza wyróżnia się trzy krzyżujące się kręgi tematyczne: chłopski, antyzaborczo-patriotyczny i amerykański. Za chlebem łączy ze sobą motywy bezradnych i ciemnych bohaterów pochodzenia chłopskiego w zetknięciu z tak różną od polskiej rzeczywistością amerykańską. Tragiczna historia przedstawiona w noweli miała spełnić także doraźny cel: była ostrzeżeniem przed emigracyjną gorączką.

Za chlebem - streszczenie

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Rozdział I: Na oceanie - Rozmyślanie - Burza - Przybycie

Na statku „Blücher” płynącym z Hamburga do Nowego Jorku razem z Niemcami płynie para podróżnych, która odróżnia się od reszty pasażerów swoim wyglądem i zachowaniem. Podróżni są biedni, wychudzeni, ich twarze są zmęczone chorobą. Ta para to Wawrzon Toporek i jego córka Marysia - chłopi polscy. Nie rozmawiają z nikim, bo nie znają języka. Wyszli na pokład po raz pierwszy, ponieważ wcześniej nie wiedzieli, że mogą wychodzić ze wspólnej sali czwartej klasy, w której podróżowali. Dziwią się wszystkiemu: ogromowi oceanu, wspinaniu się majtków na maszt, urządzeniom na statku.

Wawrzon rozmyśla o przyczynach, które skłoniły go do opuszczenia rodzinnej wsi Lipiniec pod Poznaniem i wyruszenia do Ameryki. Przypomina sobie, że jego krowa weszła w szkodę w koniczynie. Gospodarz zajął krowę i domagał się trzech miarek za poniesione szkody, ale Wawrzon nie chciał ich dać. Doszło do procesu; teraz gospodarz żądał także pieniędzy za utrzymanie krowy. Wawrzon przegrał proces, a ponieważ nie miał pieniędzy, żeby zapłacić za szkody i koszty procesu, zabrano mu konia, jego zaś za opór skazano na areszt. Był czas żniw, a chłop nie miał czym obrabiać pola. Ponieważ wcześniej powodziło mu się dobrze, z rozpaczy zaczął pić. W karczmie spotkał Niemca, który opowiadał mu, że w Ameryce dostanie za darmo dużo ziemi. Chłop uwierzył mu, sprzedał swój majątek i ruszył z córką w podróż do Ameryki.

Chłop i jego córka nie mogli się z nikim porozumieć z powodu nieznajomości języka i odarto ich z pieniędzy w Hamburgu, a na statku rzucano ich w te miejsca, w których najbardziej kołysało oraz wypychano ich z kolejki po jedzenie, więc czasem byli głodni. Dziewczyna w drodze wspomina swojego ukochanego ze wsi Jaśka Smolaka, koniuchę. Ukochany mówił jej, że będzie tam, gdzie ona. Dziewczyna zastanawia się, czy dotrzyma słowa.

W nocy rozpoczyna się straszliwa burza. Wawrzon i jego córka, którzy znajdują się z resztą czwartej klasy pod pokładem, są przekonani, że umrą. Modlą się. W pewnym momencie pod pokład wlewa się woda. Pojawia się oficer służbowy i mówi, że nie jest to nic groźnego i że burza mija. Gdy burza cichnie Wawrzon i Marysia idą spać.

Po wyjściu na pokład Wawrzon zdejmuje czapkę, kłania się nisko jakiemuś majtkowi i pyta się, kiedy dobiją do brzegu. Okazuje się, że majtek mówi trochę po polsku i jest Kaszubem. Później majtek pomaga podróżnym, np. dba, żeby nie oszukano Wawrzona przy wymianie pieniędzy.

Statek zbliża się do brzegu. W podróżnych wzrasta optymizm. Wawrzon wyobraża sobie, jak pójdzie do komisarza i poprosi go o ziemię. Po zejściu na ląd chłop i Marysia czekają na komisarza, który - zgodnie z tym, co powiedział Niemiec - ma po nich przyjść. Okazuje się jednak, że Niemiec, który był przedstawicielem kompanii przewozowej, oszukał ich. Nie przybywa na ich spotkanie żaden komisarz. Czekają długo, w końcu zmarznięci zasypiają pod murem. Pada na nich śnieg.

Rozdział II: W Nowym Jorku

Wawrzon Toporek mieszka ze swoją córką w dzielnicy nędzarzy w okolicach Chattam Square. Mają pokój z wybitymi szybami w oknach, zapadły w ziemię, ze ścianami z pleśnią i wilgocią. Żywią się tylko pieczonymi ziemniakami, ale ostatnio i one się skończyły. Siedzą całe dnie w izbie i nic do siebie nie mówią. Każde z nich rozmyśla o opuszczonej wsi. Wawrzon wyrzuca sobie, że przywiódł swoją córkę i siebie do dalekiego kraju, w którym zamiast bogactwa spotkała ich nędza. Myśli o tym, że gdyby był tak biedny w Polsce, to mógłby stanąć pod krzyżem przydrożnym - ludzie na pewno daliby mu coś do jedzenia i czułby opiekę Boga. Tu oboje z córką czują się nawet przez Niego opuszczeni. Ból Marysi wydaje się jeszcze większy niż ból jej ojca, ponieważ dziewczyna wspomina także opuszczonego Jaśka. Ojciec i córka usiłowali pracować, ale szybko wyganiano ich, ponieważ nikt nie mógł się z nimi porozumieć. Poznali także dwie polskie rodziny. One także żyły w straszliwej nędzy. Ich dzieci umarły z głodu, a później ich samych zabrano do szpitala. Toporkowie czują się osamotnieni.

Wawrzon idzie do portu pozbierać drewno wyrzucone na brzeg przez wodę, żeby mieć czym rozpalić w piecu. Kiedy wraca z zebranym drewnem napotyka na wóz z kartoflami, który utknął w błocie. Wawrzon pomaga woźnicy wypchnąć wóz. Woźnica rusza i pozostawia na drodze ziemniaki, które spadły z wozu. Wawrzon zbiera ziemniaki, które byłby gotów nawet ukraść. Wraca szczęśliwy do córki z takimi skarbami. Niestety, w tym czasie do Marysi przyszedł właściciel budynku, w którym mieszkali i zażądał zapłaty za następny tydzień. Dziewczyna, która nie ma pieniędzy, pada mu do nóg i błaga wzrokiem o litość. On jednak zabiera ich rzeczy, wyrzuca je na ulicę i wpuszcza do ich pokoju kolejnego lokatora. Dziewczyna czeka z dobytkiem na ulicy na ojca. Na wiadomość o tym, że nie będą mieli nawet gdzie zrobić sobie jeść, Wawrzon wyzywa dziewczynę, a później idzie sam prosić gospodarza, żeby pozwolił im chociaż upiec ziemniaki. Zostaje jednak wyrzucony za drzwi. Wawrzon każe dziewczynie iść za sobą. Nie pomaga jej nieść tobołków, mimo że są zbyt ciężkie dla dziewczyny, która nie jadła prawie od dwóch dni. Marysia prosi ojca o pomoc. Ten jednak mówi jej, żeby wyrzuciła rzeczy, bo i tak się nie przydadzą. Marysia mówi, że na pewno się przydadzą. To doprowadza Wawrzona do pasji. Krzyczy do córki:

Rzuć, bo cię zabiję!

Wystraszona dziewczyna wyrzuca rzeczy.

Dochodzą do portu. Chora i wygłodzona Marysia zasypia, marząc o Lipińcach i swoim Jaśku. Po zmroku, gdy port jest już opustoszały, ojciec prowadzi Marysię na pomost. W jego wychudzonej twarzy zaczyna malować się szaleństwo. Każe położyć się Marysi spać na pomoście. W środku nocy Marysię budzi głos ojca, który mówi, że nie będzie już dłużej głodowała czy żebrała. Mówi do niej, że opuścił ją Bóg i ludzie, że utopi ją i w ten sposób zakończy jej cierpienia. Dziewczyna jest przerażona; mówi ojcu, że chce żyć. Wawrzon spycha ją z pomostu. Spadając, Marysia chwyta się rękami desek. Ojciec usiłuje odczepić jej ręce. Przed oczami Marysi przebiegają obrazy z jej życia. Nagle widzi wielki okręt, na nim tłum ludzi, a wśród nich Jaśka, który wyciąga do niej ręce i nad nim Matkę Boską. W tym momencie ojciec zaczyna wciągać ją na pomost. Przytula dziewczynę. Później prosi ją o odpuszczenie winy. Marysia mówi:

Tatulu! Niech wam tak Pan Jezus odpuści, jako ja odpuszczam...

Marysia zapada w sen. Wawrzon nad ranem obawia się, że dziewczyna umarła, ponieważ nie może jej obudzić. Jednak dziewczyna żyje. Budzi się ogrzana promieniami słońca i zdrowsza po nocy spędzonej na powietrzu, a nie w zapleśniałej izbie. W porcie znajdują śniadanie, które schował sobie jakiś robotnik. Są przekonani, że jest to dar od Boga dla nich.

Marysia nalega, żeby poszli do miasta. Na Water Street spotykają Polaka - pana Złotopolskiego z synem Williamem, który przygarnia ich do siebie. Wawrzon opowiada im o swoich losach. Złotopolski jest bardzo wzruszony ich historią, ciągle ociera łzy. Żal mu szczególnie Marysi. Wyrzuca Wawrzonowi jego głupotę i nieprzygotowanie do takiej podróży, jednak troskliwie się nimi zajmuje razem z całą swoją rodziną. Postanawia wysłać ich do Arkansas, gdzie jest zakładana osada Borowina, tam dostaną ziemię za darmo. Daje im pieniądze na założenie gospodarstwa i bilety na pociąg. Daje także Marysi swoją kartkę (wizytówkę) i każe jej w przypadku kłopotów zgłosić się do siebie. Wawrzon z Marysią wyruszają w podróż pociągiem i oglądają inne oblicze Ameryki z borami i polami.

Rozdział III Życie osadnicze

Borowina, do której przyjechali Wawrzon i Marysia, była osadą, która miała dopiero powstać. Amerykańskie gazety w artykułach reklamujących to miejsce zachwalały je jako najzdrowsze i najlepsze do osiedlenia się. W artykułach tych więcej było jednak kłamstwa niż prawdy. Pisano, że osada połączona jest ze światem koleją, a tak naprawdę kolej miała dopiero powstać. Pisano o tym, że jest tam bezpiecznie. Tymczasem osadzie zagrażała żółta febra oraz dzicy Indianie. Wielu Polaków mieszkających w całych Stanach Zjednoczonych skuszonych fałszywymi obietnicami przybyło do Arkansas. Na miejscu okazało się, że zanim przystąpią do budowania osady i zakładania pól, muszą wykarczować ogromny las. Osadnicy zabierają się do pracy. Śpią na wozach zestawionych tak, żeby w przypadku ataku można było się zza nich bronić. Wieczorami zbierają się przy ognisku, gdzie ktoś gra na skrzypcach, inni tańczą lub śpiewają polskie pieśni. W osadzie zaczyna jednak panować bałagan i niezgoda. Działki nie są podzielone i nikt nie wie, gdzie jest jego ziemia. Trwają spory o ziemię, która jest najbliżej ujęcia wody i rośnie na niej najmniej drzew.

Początkowo w osadzie Wawrzonowi i Marysi wiodło się dość dobrze. Praca i przebywanie na świeżym powietrzu wróciły Marysi zdrowie i urodę. Ponieważ wielu mężczyzn starało się o rękę Marysi, nie sprzeciwiali się temu, że Wawrzon wybrał sobie kawałek ziemi, na którym rosło mniej drzew. Co więcej, pomagali Wawrzonowi, ponieważ chcieli przypodobać się dziewczynie i zyskać przychylność ojca. Niestety, sytuacja w osadzie pogarszała się. Pojawiły się zabobonne lęki przed stworami i diabłami żyjącymi w głębi lasu. Prace przy wyrębie ustały.

Stary Wawrzon zachorował. Marysia opiekuje się ojcem troskliwie. Toporkom pomaga Czarny Orlik, który stara się o rękę dziewczyny. Ona jednak nie chce go, bo cały czas ma w pamięci Jaśka z Lipiniec, któremu ślubowała. Dzięki opiece Orlika Wawrzonowi i Marysi mniej dokucza głód, który zaczyna panować w osadzie. Orlik jest doskonałym myśliwym i przynosi im upolowaną zwierzynę.

W zmarniałej osadzie, która nie miał już żadnych zapasów, w niedzielę zbierają się ludzie i śpiewają suplikację:

Święty Boże, Święty Mocny, Święty a nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami!

Chwilę po zakończeniu śpiewu bór zahuczał, jakby chciał dać znać, kto tu panuje. Jednak odważny Orlik powiedział w stronę lasu:

Ano, to weźmiewa się za bary.

Czarny Orlik podpalił bór. Przyszedł do Marysi i powiedział, że to on spalił bór, jest tu najmocniejszy i w związku z tym Marysia musi należeć do niego.

Nad osadę nadciąga ulewa, która przeradza się w powódź, ponieważ wylała rzeka Arkansas i wszystkie jej dopływy. Większość osadników utonęła. Marysia i Wawrzon zostają poniesieni przez wodę na drewnianej ścianie domu, którą wybudował Wawrzon przed swoją chorobą; odkąd zachorował leżał na niej. Teraz ściana przemieniła się w tratwę. Tratwa została zepchnięta w stronę drzew. Na jednym z nich siedział Orlik, który zeskoczył na tratwę. Z gałęzi zrobił wiosło, którym sterował tratwą tak, żeby ominąć płynące drzewa, które mogłyby zatopić tratwę. Wawrzon umiera na tratwie. Przed śmiercią ma wizję szczęśliwego powrotu do Lipiniec. Tratwa zostaje porwana przez nurt rzeki, na którą wpłynęli. W pewnym momencie dostrzegają światełko jakiegoś statku. Orlik usiłuje skierować tratwę w jego stronę, ale łamie wiosło. Prąd wody znosi ich na drzewo. Orlik obiecuje Marysi, że ją uratuje, a jeśli zginie, prosi ją o modlitwę. Skacze do wody i płynie rzeką pod prąd w stronę statku. Niestety tonie. Załoga statku ratuje jednak Marysię.

Dwa miesiące później Marysia wychodzi ze szpitala w Little-Rock i za pieniądze zebrane przez dobrych ludzi wycieńczona dziewczyna jedzie do Nowego Jorku do pana Złotopolskiego. Na miejscu okazuje się jednak, że Złotopolski nie żyje, a jego dzieci wyjechały. Zrozpaczona idzie do doków prosić niemieckich marynarzy, żeby zabrali ją na statek. Chce dostać się do Jaśka do Lipiniec, bo tylko on jej pozostał. Marynarze odmawiają pomocy. Marysia sypia na tym samym pomoście, na którym spali z ojcem tej nocy, której chciał ją utopić. Żywi się tym, co znajdzie. Zdesperowana i wycieńczona dziewczyna postanawia ukryć się na jakimś statku płynącym do Europy. Nie udaje jej się jednak dostać na pokład. Marysia popada w obłęd. Przez dwa miesiące przychodzi do portu czekać na Jasia. Ludzie, którzy się do niej przyzwyczaili, dają jej jedzenie. Pewnego dnia Marysia nie pojawia się, a w gazecie ukazuje się komunikat o odnalezieniu na krańcu portu ciała martwej nieznanej nikomu dziewczyny.

Za chlebem - plan wydarzeń

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Rozdział I: Na oceanie - Rozmyślanie - Burza - Przybycie

1. Wawrzon Toporek i jego córka Marysia na statku Blücher płynącym z Hamburga do Nowego Jorku.
- Odmienność Wawrzona i Marysi.
- Niemożność porozumienia się ze współpasażerami.
- Pierwsze wyjście na pokład Wawrzona i Marysi.
- Zadziwienie chłopów polskich nieznanym otoczeniem.

2. Rozmyślania Wawrzona o przyczynach wyjazdu z Lipiniec.
- Szkoda wyrządzona przez krowę.
- Przegrany proces.
- Stracone uprawy.
- Pijaństwo Wawrzona.
- Namowy Niemca do wyjazdu.
- Sprzedaż gospodarstwa.

3. Rozmyślania Marysi o pozostawionym we wsi ukochanym Jaśku.

4. Niedole podróży.
- Strata pieniędzy w Hamburgu.
- Wypychanie Wawrzona i Marysi z kolejki po jedzenie przez współpasażerów.
- Wskazywanie im najgorszych miejsc do spania.

5. Burza na oceanie.
- Przekonanie o zbliżającej się śmierci ojca i córki.
- Wspólne głośne odmawianie litanii i modlenie się.
- Wdarcie się wody do sali czwartej klasy pod pokładem.
- Przyjście oficera służbowego z dobrymi wiadomościami.
- Uciszenie się burzy.

6. Spotkanie z majtkiem z Kaszub.
- Pokłonienie się majtkowi przez Wawrzona i spytanie go o koniec podróży.
- Rozmowa po polsku z majtkiem.
- Pomoc majtka przy wymianie pieniędzy przez Wawrzona.

7. Przybicie do brzegu w Nowym Jorku.
- Wielkie nadzieje Wawrzona na lepszą przyszłość w Nowym Jorku.
- Daremne oczekiwanie na komisarza, który - zgodnie ze słowami Niemca - ma po nich przyjść.
- Noc spędzona na zimnie i w śniegu pod murem.

Rozdział II: W Nowym Jorku

8. Życie Toporków w wynajętym pokoju w dzielnicy nędzarzy w okolicach Chattam Square.
- Doskwierający głód.
- Nieudane, z powodu nieznajomości języka, próby podjęcia pracy.
- Rozmyślania Wawrzona o tym, o ile lepiej byłoby mu w takiej sytuacji w rodzinnej wsi.
- Wyrzuty robione sobie przez Wawrzona, że przywiózł córkę do Ameryki.
- Rozmyślania Marysi o dawnym życiu i Jaśku.

9. Wyprawa Wawrzona po drewno do portu.
- Znalezienie drewna.
- Pomoc udzielona przez Wawrzona woźnicy, który zakopał się wozem z kartoflami w błocie.

- Radość Wawrzona ze znalezienia kartofli, które spadły z wozu.

10. Pojawienie się u Marysi właściciela budynku i żądanie zapłaty za pokój.
- Niezapłacenie przez Marysię za pokój z powodu braku pieniędzy.
- Błaganie gospodarza o litość przez Marysię.
- Wyrzucenie Marysi z tobołkami na ulicę.
- Wprowadzenie nowego lokatora do pokoju Toporków.

11. Powrót Wawrzona z portu.
- Złość Wawrzona na Marysię, że dała się wypędzić.
- Zmartwienie, że nie będzie gdzie upiec ziemniaków.
- Błaganie właściciela budynku przez Wawrzona.
- Wyrzucenie Wawrzona za drzwi.

12. Droga Wawrzona i Marysi do portu.
- Próba uniesienia tobołków przez wycieńczoną Marysię.
- Prośba Marysi do ojca o pomoc.
- Rozkaz wyrzucenia tobołków wydany przez ojca.
- Opór Marysi.
- Wściekłość Wawrzona i groźba zabicia Marysi.
- Wyrzucenie rzeczy przez Marysię.

13. Noc spędzona w porcie.
- Obłęd widoczny na twarzy Wawrzona.
- Ułożenie się ojca i córki do snu na pomoście.
- Zbudzenie Marysi w środku nocy i próba zamordowania jej przez zrzucenie do wody.
- Uchwycenie się spadającej Marysi za pomost.
- Wizja Marysi.
- Wciągnięcie Marysi przez ojca na pomost.
- Utulenie Marysi przez ojca.
- Błagania Marysi o wybaczenie przez Wawrzona.
- Odpuszczenie winy przez Marysię.
- Obawa Wawrzona, że Marysia umarła we śnie.
- Przebudzenie się dziewczyny w lepszym zdrowiu po nocy spędzonej na świeżym powietrzu.
- Znalezieni jedzenia i przekonanie, że jest to dar od Boga.

14. Wyruszenie do miasta.
- Spotkanie z Polakiem, panem Złotopolskim.
- Opieka Złotopolskiego i jego rodziny.
- Danie przez Złotopolskiego kartki Marysi i polecenie jej zwrócenia się do niego o pomoc w razie kłopotów.
- Wysłanie Wawrzona i Marysi pociągiem do nowo zakładanej osady Borowina w Arkansas.

Rozdział III: Życie osadnicze

15. Nieprawdziwe informacje o osadzie ukazujące się w amerykańskich gazetach mające skłonić osadników do przybycia do Borowiny.
- Fałszywe informacje o połączeniu kolejowym z osadą.
- Zatajenie wiadomości o panującej w okolicach żółtej febrze.
- Bagatelizowanie zagrożenia ze strony Indian.

- Przemilczenie, że na miejscu jest bór, który trzeba wykarczować.

16. Początki życia w osadzie.
- Przyjazd Polaków ze wszystkich stron Stanów Zjednoczonych.
- Karczowanie lasu.
- Zestawienie wozów tak, żeby można się było zza ich bronić.
- Śpiewanie polskich pieśni i tańce wieczorami przy ognisku.
- Kłótnie o ziemię, na której jest najmniej drzew i jest najbliżej ujęcia wody.

17. Losy Wawrzona i Marysi w osadzie.
- Poprawa zdrowia Marysi.
- Starania wielu mężczyzn o rękę Marysi.
- Przyzwolenie na karczowanie najrzadziej zarośniętej lasem ziemi przez Wawrzona i pomaganie mu z chęci przypodobania się i zdobycia względów jego córki.
- Choroba Wawrzona.
- Pomoc udzielana Toporkom przez Czarnego Orlika, który stara się o rękę dziewczyny.
- Niechęć Marysi dla Czarnego Orlika spowodowana pamięcią o przysiędze złożonej Jaśkowi.

18. Kryzys w osadzie.
- Zabobonne lęki przed stworami i diabłami żyjącymi w głębi lasu.
- Ustanie prac przy wyrębie lasu.
- Odmawianie przez ludzi z osady suplikacji w niedzielę.
- Podpalenie boru przez Orlika.

19. Powódź
- Ulewa nad Borowiną.
- Wylanie rzeki Arkansas i jej dopływów; zalanie osady.
- Porwanie Marysi i Wawrzona, którzy znajdowali się na drewnianej ścianie domu, przez wodę.
- Skok Orlika na tratwę.
- Wystruganie przez Orlika wiosła z gałęzi i sterowanie tratwą.
- Śmierć Wawrzona.
- Próba skierowania tratwy przez Orlika w kierunku zobaczonego statku.
- Złamanie wiosła.
- Zepchnięcie tratwy na drzewo przez nurt.
- Próba Orlika przepłynięcia do statku.
- Utonięcie Orlika.
- Uratowanie Marysi przez załogę statku.

20. Przyjazd Marysi do Nowego Jorku.
- Wyjście po dwóch miesiącach ze szpitala w Little-Rock.
- Dowiedzenie się, że Złotopolski umarł, a jego dzieci wyjechały.
- Rozpacz Marysi.
- Nieskuteczne proszenie przez Marysię niemieckich marynarze o zabranie jej na statek.
- Rozmyślania o Jaśku.
- Zbieranie wyrzuconego pożywienia przez Marysię.
- Nieudana próba dostania się na statek do Europy i ukrycia się na nim.
- Obłęd Marysi.
- Odnalezienie ciała Marysi na końcu portu.

Gatunek

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Za chlebem jest gatunkowo nowelą. Sienkiewicz w swojej nowelistyce, która przed opublikowaniem Trylogii zajmowała w jego twórczości kluczowe miejsce, stosował różne odmiany tego gatunku. Za chlebem jest nowelą zbliżoną do obszernego opowiadania-szkicu z rozbudowaną fabułą i wyeksponowaną rolą narratora. Ten typ nowel Sienkiewicza jest zbliżony do formy małej powieści. W Za chlebem mamy do czynienia z trzecioosobowym wszystkowiedzącym narratorem, który nie tylko przedstawia wydarzenia i przeżycia wewnętrzne postaci, ale także komentuje świat przedstawiony w noweli. Komentarz narratora zmienia się w zależności od tego, czego dotyczy. Jest współczujący, gdy opisuje los Marysi. Stosunek narratora do Wawrzona jest połączeniem współczucia i krytyki ciemnoty i naiwności tej postaci. Najbardziej interesujące są subtelnie ironiczne komentarze narratorskie dotyczące porządku świata, który przyczynił się do tragedii Toporków. Z takim komentarzem mamy do czynienia na przykład przy opisie kłamliwego sposobu nakłaniania emigrantów z Polski do osiedlenia się w Borowinie.

Mimo specyficznego potraktowania przez Sienkiewicza tradycji tworzenia noweli w Za chlebem autor wykorzystuje trzy najważniejsze dla konstruowania utworów tego gatunku punkty: początek (ekspozycja, zawiązanie fabuły), punkt kulminacyjny i zakończenie (rozwiązanie akcji, epilog). W ekspozycji zarysowuje szeroki obraz statku, który wypłynął na pełnię oceanu, później zawęża perspektywę do obrazu radosnych pasażerów statku, aż w końcu skupia się na dwójce podróżujących najsmutniejszej ze wszystkich, czyli głównych bohaterów utworu Wawrzonie i Marysi Toporkach. Za punkt kulminacyjny noweli możemy uznać próbę utopienia córki przez Wawrzona. Zakończenie utworu, które stanowi epilogiczne napomknienie o notatce z gazety policyjnej, z której dowiadujemy się o odnalezieniu ciała zmarłej dziewczyny (domyślamy się, że jest to Marysia) - jest kolejnym wyrazistym punktem budowy noweli.

Czas i miejsce akcji

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Czas akcji Za chlebem jest współczesny okresowi powstania utworu. Pierwszym miejscem akcji utworu jest statek „Blücher” płynący z Hamburga do Nowego Jorku. Wawrzon i Marysia podróżowali we wspólnej sali czwartej klasy, która mieściła się pod pokładem. Sala ta miała bardzo niskie sklepienie i przypominała piwnicę. Powietrze w tej sali było przesycone zapachem smolnego płótna, lin okrętowych, ropy morskiej i wilgoci. Podróż w takich warunkach była bardzo wyniszczająca dla zdrowia. Wawrzon z córką spędzali także czas na pokładzie w części przeznaczonej dla czwartej klasy, czyli na przodzie statku.

Następnym miejscem akcji jest Nowy Jork. Marysia i Wawrzon zatrzymują się w dzielnicy nędzarzy w okolicach Chattam Square. Była to dzielnica biedna i posępna. Znajdują się tam domy budowane jeszcze przez osadników holenderskich. W czasie, w którym mieszkali tam Toporkowie, domy pozapadały się, a ich ściany powykrzywiały. W domach tych wynajmowano pokoje najbiedniejszym z emigrantów. Na ciemnych uliczkach tej dzielnicy ciągle stała woda, w której tkwiły śmieci ze statków. Chattam Square było dzielnicą nie tylko biedaków, ale i szumowin. Marysia obawiała się wychodzić z ich nędznego pokoju na ulicę, ponieważ była ciągle zaczepiana przez marynarzy. Akcja rozgrywa się także w nowojorskim porcie, do którego Wawrzon chodził wyławiać z wody wszystko, co nadawało się na opał i gdzie spędził noc z córką po tym, jak wyrzucono ich z wynajmowanego pokoju.

Miejscem akcji trzeciego rozdziału jest osada Borowina w stanie Arkansas. Jest to w zasadzie osada, która ma dopiero powstać. Ludzie, którzy kupili ziemię i później odsprzedali ją Polakom nigdy jej nie widzieli. Kupili w ciemno gęsty bór, który trzeba było karczować. Położenie osady było bardzo niekorzystne - nie miała ona połączenia kolejowego. Z jednej strony zza rzeki Missisipi osadnikom zagrażała żółta febra, a z drugiej sąsiedztwo dzikich Indian. Osadnicy mieszkali na zestawionych wozach i próbowali budować domy. Jednocześnie musieli karczować las, żeby przygotować ziemię pod uprawę.

Ostatnim miejscem akcji noweli jest ponownie Nowy Jork i jego port, w którym nocuje Marysia.

Bohaterowie

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Wawrzon Toporek - chłop polski, który na skutek przegranego procesu i straty majątku daje się namówić spotkanemu w karczmie Niemcowi na wyjazd do Ameryki. Sprzedaje majątek we wsi Lipińce pod Poznaniem i wyjeżdża z córką za ocean. Jest bohaterem niejednoznacznym. Z jednej strony chytry i chciwy, a z drugiej naiwny i nieporadny. Spada na niego mnóstwo nieszczęść, ale do wielu z nich przyczynił się swoimi złymi decyzjami. Jego stosunek do córki oscyluje między tkliwością i troską a nieuprzejmością i niezważaniem na los dziewczyny. Czuje się winny za zmarnowanie życia córki. Umiera na tratwie, którą porwała powódź w Borowinie.

Marysia Toporkówna - córka Wawrzona Toporka. Wyjeżdża z ojcem z rodzinnych Lipiniec do Ameryki. Postać bierna i posłuszna woli swojego ojca. Cicha, pokorna i wybaczająca - przebacza ojcu nawet próbę zabicia jej. Marysia tęskni nie tylko za krajem, ale też za pozostawionym w rodzinnej wsi ukochanym Jaśkiem, któremu jest wierna, mimo że stara się o nią w Borowinie wielu mężczyzn. Pozbawiona nadziei na powrót do Polski i spotkanie z ukochanym, popada w obłęd i umiera w osamotnieniu.

Pan Złotopolski - jest emigrantem z Polski, który przybył do Ameryki czterdzieści lat temu. Mieszka w Nowym Jorku z rodziną, ma swój bussines, dobrze mu się wiedzie. Nie zapomniał jednak o swojej ojczyźnie, za którą ciągle tęskni. Udziela pomocy Toporkom. Spotkanie z nimi jest dla niego źródłem wzruszeń. Pomaga Wawrzynowi i Marysi, ale nie jest bezkrytyczny wobec postępowania ciemnego polskiego chłopa. Uważa, że Ameryka to dobry kraj, ale dla ludzi zaradnych. Daje Marysi swoją wizytówkę i każe zwrócić się do siebie w wypadku kłopotów. Kiedy dziewczyna przyjeżdża z prośbą o pomoc, okazuje się, że Złotopolski nie żyje, a jego dzieci wyjechały.

Czarny Orlik - przybył do Borowiny z Teksasu z opinią nieustraszonego i doskonałego myśliwego. Pomaga Wawrzonowi i Marysi, ale nie bezinteresownie - stara się o rękę dziewczyny. Wydaje wojnę borowi, który wydaje się zwyciężać nad osadnikami i podpala go. Najbardziej aktywny z bohaterów noweli. W czasie powodzi wskakuje na ścianę domu, którą z Marysią i Wawrzonem porwał nurt i steruje nią, czym chroni Toporków od zatonięcia. Kiedy nie ma innego sposobu dania znaku przepływającemu statkowi, rzuca się do wody i płynie pod prąd, żeby ratować dziewczynę, którą kocha. Jego nieustraszoność i ofiarność nie chronią go przed tragiczną śmiercią przez utoniecie.

Charakterystyka Wawrzona

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Wawrzon Toporek jest, obok postaci swojej córki Marysi, głównym bohaterem noweli Za chlebem Henryka Sienkiewicza. To on jest inicjatorem podróży obojga do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu lepszego życia.

Wawrzon jest przedstawiany w utworze jako typowy przykład chłopa polskiego. Ma długie siwiejące włosy i nosi rogatą czapkę z barankiem, która wydaje się być symbolem jego pochodzenia społecznego i narodowego. Z powodu uciążliwej podróży statkiem jest zabiedzony, ma wylęknione oczy, ponieważ wszystko jest dla niego obce i nie potrafi się z nikim porozumieć. Tak samo jak wygląd jego córki, tak i wygląd Wawrzona zmienił się pod wpływem zmartwień i nędzy, których doświadczył w Ameryce. Wawrzon osiwiał zupełnie. Został także wielokrotnie pobity przez ludzi, z którymi chciał pracować, ponieważ po pierwsze odbierał im pracę, a po drugie z powodu nieporozumień wynikających z nieznajomości przez chłopa angielskiego.

Podstawowymi uczuciami towarzyszącymi Wawarzonowi podczas podróży i pobytu w Ameryce są nieustające zdziwienie i strach. Narrator przedstawia jego rozterki i obawy, które mogą wydawać się nieco śmieszne. Otóż Wawrzon obawia się, że

te „pogany”, jak nazywał towarzyszów, w wodę ich oboje wrzucą, może mu każą wiarę zmienić albo papier jaki podpisać, ba, choćby i cyrograf!

Zastanawia się także, czy taka podróż statkiem, który dla niego już przez sam sposób w jaki się porusza wydaje się być jakąś siłą nieczystą, nie jest grzechem dla katolika z Lipiniec.

Wielokrotnie ukazana jest naiwność tego bohatera. Wawrzon nie tylko daje się przekonać spotkanemu w karczmie Niemcowi i Żydowi pachciarzowi, że w Ameryce dostanie za darmo tyle ziemi, ile nie było w całych Lipińcach. Jego wiedza o świecie jest zupełnie niewystarczająca do tak dalekiej wyprawy. Wawrzon nie spodziewał się, że podróż przez ocean będzie trwała tak długo. Wiedział, że będą płynąć przez wodę, ale sądził, że jest to podróż porównywalna z przeprawą promem, którą odbywał w Polsce. Wawrzon wierzy, że poradzą sobie w Stanach Zjednoczonych, mimo że nie znają języka. Liczy na pomoc Polaków, którzy już tam mieszkają. I rzeczywiście doświadcza pomocy od przypadkowo spotkanego w Nowym Jorku pana Złotopolskiego. Polak pomaga im, ale nie szczędzi Wawrzonowi gorzkich uwag o popełnionych przez niego błędach.

Wawrzon wielokrotnie obwinia się za podjęcie decyzji o wyjeździe. Jego poczucie winy jest tym większe, że czuje się odpowiedzialny za zmarnowanie życia swojej córki. To poczucie winy doprowadza go do stanu bliskiego obłędowi, w którym chce zabić swoją córkę. Stan pomieszania zmysłów towarzyszy mu także w Borowinie w czasie jego choroby. W obawie, że umrze, próbuje zapewnić Marysi byt i namawia ją do śluby z Czarnym Orlikiem. Jego troska o Marysię nie zmienia jednak faktu, że wielokrotnie traktuje córkę opryskliwie, krzyczy na nią i grozi jej.

Wawrzon charakteryzuje się także pewnym rodzajem chłopskiego sprytu. W Borowinie jest świadomy, że wielu mężczyzn stara się o rękę jego córki. Wykorzystuje ich przychylność i wybiera sobie najłatwiejszy do obrabiania kawałek ziemi, a także przyjmuje ich pomoc przy pracy.

Wawrzon jest bardzo prostym człowiekiem i nie zawsze potrafi wyrazić to, co czuje. W kilku nieporadnych dialogach z Marysią próbuje powiedzieć jej o swojej tęsknocie za krajem, który pozostawili. Pierwsza z takich rozmów ma miejsce na statku, gdy mówi:

Maryś, tak mi się widzi, jakby tam coś zostało za morzem

Jego nostalgia za krajem objawia się także w czasie podróży pociągiem do Borowiny. Oglądane krajobrazy przypominają mu polską przyrodę. Chłop ma ochotę krzyczeć:

Hej! wy bory i pola zielone!



Wawrzon jest dość niejednoznacznym bohaterem. Z jednej strony spada na niego wiele niezawinionych nieszczęść, z drugiej strony podejmuje tragiczne w skutkach decyzje. Jego zachowania oscylują między dobrocią i troską o córkę a chytrością i egoizmem. Jest to jednak postać, która swoimi losami i sposobem zachowania wypełnia założenia ideologiczne utworu.

Charakterystyka Marysi

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Marysia jest córką Wawrzona Toporka. Obok swojego ojca jest postacią pierwszoplanową noweli Henryka Sienkiewicza Za chlebem. Jest młodą dziewczyną, która zapłaciła za posłuszeństwo swojemu ojcu najwyższą cenę.

Wygląd Marysi zmienia się pod wpływem zdarzeń. Kiedy ją poznajemy, ma 18 lat. Z komentarza narratorskiego dowiadujemy się, że w swojej rodzinnej wsi była to dziewczyna zdrowa i rumiana. Podróż statkiem w sali czwartej klasy pod pokładem sprawia, że dziewczyna blednie, jest wynędzniała przez chorobę. Wygląda jeszcze gorzej w nędznym pokoju, który wynajęli z ojcem w Nowym Jorku:

W izbie było ciemno, ale na ulicy widno bardzo i przy tym świetle twarz dziewczyny wydawała się tak wynędzniała, jakby po wielkiej jakiej chorobie. Tylko lniane jasne włosy pozostały jak dawniej, wargi za to miała zsiniałe, oczy wpadłe i podkute, kości wystawały jej z policzków. Wyglądała jak kwiat, który więdnie, albo jak dziewczyna, która ma umrzeć.



Dopiero w Borowinie stan zdrowia Marysi poprawia się na chwilę. Jej uroda zyskuje jej wielu adoratorów, których dziewczyna odrzuca, ponieważ cały czas pamięta o obietnicy złożonej Jaśkowi w Lipińcach. Niestety, los przygotował dla niej smutny koniec. Wydaje się, że nad jej życiem ciąży fatum. Zawodzą ostatnie nadzieje na ratunek: umiera Złotopolski, który obiecał jej pomóc w kłopotach, nie może dostać się do Polski do Jaśka.

Marysia przeżywa wyjazd z kraju na swój sposób. Jej ból w przeciwieństwie do bólu jej ojca nie wiąże się z poczuciem odpowiedzialności za podjęcie niewłaściwych decyzji. Marysia wydaje się być bierna i zupełnie posłuszna swojemu ojcu. Nie skarży się na swój los. Jest świadoma tragedii swojego zmarnowanego młodego życia, ale przeżywa ją w cichości serca. Jest pokorna i cicha. Jej ufność ma oparcie w bezgranicznej wierze w opiekę Boga.

Ból Marysi wynika przede wszystkim z tęsknoty za dawnym życiem. Dziewczyna wspomina świat, który bezpowrotnie utraciła. Po nieudanej próbie znalezienia pracy w Nowym Jorku zatapia się w przeszłości. Przypomina sobie wieczory, które spędzała z innymi dziewczętami w czworakach przy kądzieli. Przypomina sobie także Jaśka Smolaka, koniuchę. To wspomnienie towarzyszy jej od podróży statkiem z Hamburga do Nowego Jorku przez cały pobyt w Nowym Jorku. Jaśko pojawia się także w wizji, którą ma Marysia po tym, jak ojciec zepchnął ją z pomostu. W Borownie jest przyczyną oporu Marysi przez zalotami Orlika. To wspomnienie pierwszego ukochanego, któremu ślubowała, jest ostatnią nadzieją, która każe jej próbować powrotu do Polski, a po niepowodzeniu tych prób jest w centrum myśli jej obłąkanego rozumu. To właśnie wierność jest jednym z zasadniczych rysów charakteru Marysi.

Córka Wawrzona wydaje się być osobą noszącą w sobie szczególną dobroć. W czasie pierwszego pobytu w Nowym Jorku, mimo że sama znajdowała się w bardzo złej sytuacji, próbowała pomagać jednej z kobiet polskich. Miłość Marysi do ojca i posłuszeństwo mu są niemalże bezwarunkowe. Marysia wybacza ojcu nawet to, że próbował ją zabić. Opiekuje się nim troskliwie w chorobie i opłakuje jego śmierć.

Skala niezawinionych nieszczęść, które spadły na tę młodą dziewczynę wydaje się być trudna do ogarnięcia. Właśnie jej niewinność i dobroć czynią z niej najbardziej tragiczną z postaci noweli.

Charakterystyka pana Złotopolskiego

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Pan Złotopolski jest drugoplanowym, ale bardzo ważnym bohaterem Za chlebem Henryka Sienkiewicza. Spotkanie go przez Wawrzona i Marysię Toporków stanowi przełom w ich amerykańskiej tułaczce. Dostają od niego wszystko co najlepsze: opiekę, wsparcie i wskazanie sposobu przetrwania w Stanach Zjednoczonych. To, że Toporkom się nie udaje, nie jest od niego zależne.

Złotopolski jest przykładem emigranta, któremu udało się przetrwać. Ma w Nowym Jorku swój business, założył rodzinę. Mimo powodzenia na emigracji stale pamięta o swojej ojczyźnie. Wyjechał z kraju czterdzieści lat temu i ciągle za nim tęskni. Wysyła nawet swojego syna Williama do Polski, żeby zobaczył ziemię swoich przodków i przywiózł mu garść ziemi do trumny.

Podstawowym uczuciem, które towarzyszy Złotopolskiemu w czasie spotkania z Toporkami jest nieustające wzruszenie. Narrator wyraża je niebezpośrednio. Mówi:

Tu widocznie dym z cygara, które palił, zaczął gryźć go w oczu, bo przetarł je kułakami (...)



Złotopolski szczególną troską otacza Marysię. Daje jej swoją kartkę i obiecuje pomoc w kłopotach. Złotopolski nie jest jednak bezkrytyczny. Wyrzuca Wawrzonowi jego naiwność. Mówi:

wam, chłopom, pilnować roli, nie po świecie się włóczyć. Jak wy wyjedziecie, któż tam zostanie? Wyście tu na nic, a przyjechać tu łatwo, wrócić trudno.



Złotopolski jest postacią szlachetną, przykładem emigranta, którego podróż do Stanów zakończyła się sukcesem. Jest to jednak, zgodnie z wymową utworu, zjawisko rzadkie.

Znaczenie tytułu i wymowa utworu

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Tytuł noweli Henryka Sienkiewicza Za chlebem odnosi się do emigracji w poszukiwaniami lepszego bytu czy po prostu pracy, której nie było w ojczyźnie. W omawianej noweli za chlebem wyjeżdżają z kraju główni bohaterowie Wawrzon i Marysia Toporkowie. Poznajemy także innych emigrantów: pana Złotopolskiego (jest to jedyna z ukazanych postaci, której w nowym kraju wiedzie się dobrze), Czarnego Orlika, wszystkich Polaków, którzy pracują w Borowinie, a także pośrednio ukazane rodziny polskie mieszkające w pobliżu Toporków w czasie ich pierwszego pobytu w Nowym Jorku.

W omawianej noweli zwraca uwagę pozytywistyczna aktualność. Znakiem interwencyjności jest przesłanie utworu, które ostrzega przed emigracyjną gorączką. Autor ukazuje bohaterów nieporadnych, z małą wiedzą o świecie, takich, którzy całe swoje życie spędzili w rodzinnej wsi i znają tylko jeden porządek świata. Ostrzega przed pochopnym decydowaniem się na emigrację i przed naiwną wiarą w sukces.

Autor jest jednak daleki od złożenia całej winy na nieporadność bohaterów. Za ich niepowodzenia obwinia także porządek świata i fatalizm losu. Nagromadzenie nieszczęść, które spadają na Wawrzona i Marysię jest niemalże groteskowe. Zmagania z losem przegrywają w noweli nie tylko tak bierne postacie, jak oni. Przegrana i śmierć spotyka także Orlika, który jest aktywny i odważny.

Za chlebem Henryka Sienkiewicza zawiera w sobie elementy obserwacji, które autor poczynił w czasie swojego pobytu w Stanach Zjednoczonych. Sienkiewicz był bliski stwierdzeniu, że amerykańskie społeczeństwo należy do najdoskonalszych. Swoje spostrzeżenia na temat Stanów wyraża ustami pana Złotopolskiego, który mówi:

to jest dobry kraj, tylko trzeba sobie umieć radzić.

Nie był jednak pozbawiony krytycyzmu, który w noweli przejawia się chociażby w opisie kłamliwej kampanii prasowej, która ma nakłonić emigrantów polskich do osiedlenia się w Borowinie.

Cytaty

Po niejakim czasie stary przerwał milczenie:
- Maryś!
- A co?
- Widzisz?
- Widzę.
- A dziwujesz się?
- Dziwuję się.

Dziecinne obawy, choć się do nich nie przyznawał, ściskały mu serce; bo też ten polski chłop, oderwany od ojczystego gniazda, był naprawdę dzieckiem bezradnym i naprawdę był na woli Bożej. Przy tym wszystko to, co widział, co go otaczało, nie mogło mu się w głowie pomieścić; więc nic dziwnego, że gdy siedział teraz oto na zwoju lin, głowa ta chyliła się pod brzemieniem ciężkiej niepewności i frasunku.

Gdy o tym wszystkim myślał, to czuł, że go nie tylko Bóg opuścił, ale i rozum opuszcza. Nie było żadnego światła w tej ciemności, którą przed sobą widział, a największego bólu nawet nazwać nie umiał. Tym największym była tęsknota za Lipińcami. Dręczyła go dniem i nocą, a dręczyła tym straszniej, że nie wiedział, co to jest, czego mu trzeba, do czego się dusza w nim chłopska rwie i wyje z męki: a jemu potrzeba było boru sosnowego, pól i chałup słomą krytych, i panów, i chłopów, i księży, i tego wszystkiego, nad czym się szmat rodzinnego nieba zawiesza, a do czego jak serce przywrze, to się nie oderwie, a oderwie się, to się krwawi.

- Biedę przeszliście. ale to jest dobry kraj, tylko trzeba sobie umieć radzić.
Wawrzon wytrzeszczył na niego oczy: ten zacny i mądry pan nazywał Amerykę dobrym krajem.
- Tak jest, ciemięgo - rzekł, spostrzegłszy zdziwienie Wawrzona - dobry kraj! Gdym tu przybył, nie miałem nic, a teraz mam kawałek chleba. Ale wam, chłopom, pilnować roli, nie po świecie się włóczyć. Jak wy wyjedziecie, któż tam zostanie? Wyście tu na nic, a przyjechać tu łatwo, wrócić trudno.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Za chlebem Henryk Sienkiewicz 2
Henryk Sienkiewicz Za Chlebem
Henryk Sienkiewicz Za chlebem
Henryk Sienkiewicz Za Chlebem
Henryk Sienkiewicz Za Chlebem
Henryk Sienkiewicz Za chlebem
Henryk Sienkiewicz Za chlebem tresc
Henryk Sienkiewicz Pojdzmy Za Nim
1001740 za co podziwiamy stasia tarkowskiego charakterystyka postaci na podstawie utworu henryka sie
Henryk Sienkiewicz Pójdźmy za nim
Henryk Sienkiewicz Pójdźmy za nim !
Henryk Sienkiewicz Pójdźmy za Nim
Omówienie lektur, Henryk Sienkiewicz - Pan Wolodyjowski, Henryk Sienkiewicz “Pan Wołodyjowski&
6. Sylwetka twórcza Henryka Sienkiewicza.
za chlebem opr
za chlebem
Omówienie lektur, Henryk Sienkiewicz - ogniem i mieczem, Henryk Sienkiewicz “Ogniem i mieczem&

więcej podobnych podstron