1076

W przededniu końca świata Już drugi tydzień peregrynuję po Kanadzie, więc wiadomości z naszego nieszczęśliwego kraju docierają do mnie wprawdzie nieco wytłumione, ale przecież docierają. Widać wyraźnie, że im bliżej do wyborów prezydenckich, tym bardziej zarówno niezależne media głównego nurtu, jak i media niepokorne – a trzeba nam wiedzieć, że media „niezależne”, to te, które słuchają się Adama Michnika, zaś media „niepokorne”, to te, które słuchają się Adama Lipińskiego – więc zarówno jedne i drugie media coraz bardziej starają się doprowadzić swoich czytelników, słuchaczy i widzów do stanu onieprzytomnienia. Polega on między innymi na przekonaniu, że jeśli 10 maja na prezydenta nie zostanie wybrany Bronisław Komorowski, albo Andrzej Duda, to nastąpi koniec świata, a w każdym razie „słońce się zaćmi, księżyc nie da światłości swojej, a gwiazdy spadać będą”. Tymczasem tak naprawdę od wyboru tubylczego prezydenta w naszym nieszczęśliwym kraju zależy bardzo niewiele przede wszystkim dlatego, że nasz nieszczęśliwy kraj już dawno utracił samodzielność w polityce. Zgodnie z moją ulubioną teorią spiskową, rządzony jest on bowiem przez trzy stronnictwa: Ruskie, Pruskie i Amerykańsko-Żydowskie, które walczą o wpływy i w zależności od chwilowej przewagi tego czy innego, popychają nasze państwo w tę lub inna stronę. Kiedy prezydent Obama dokonał 17 września 2009 roku słynnego „resetu” w stosunkach z Moskalikami, to zaraz w stosunkach polsko-rosyjskich rozpoczęła się epoka „dyplomacji ikonowej”, uwieńczona w sierpniu 2012 roku podpisaniem na Zamku Królewskim w Warszawie deklaracji o pojednaniu między narodami polskim i rosyjskim. Podpisał ją ze strony polskiej JE abp Józef Michalik, a ze strony rosyjskiej – Patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl. Kiedy jednak prezydent Obama w roku 2013 zresetował swój poprzedni reset w stosunkach z Moskalikami, to nie tylko wszyscy natychmiast zapomnieli o pojednaniu między narodami polskim i rosyjskim, tylko zaczęli szykować się do wojny („o co walczymy, za co zginiemy”) ze znienawidzonymi Kacapami, a co bardziej gorliwi, zgrupowani wokół judeochrześcijańskiego portali „Fronda” na wyścigi zaczęli demaskować ruskich agentów. A ponieważ wiadomo, że ruskim agentem jest każdy, kto nie słucha się pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego i nie wykazuje entuzjazmu wobec kandydatury pana Andrzeja Dudy, liczba zdemaskowanych ruskich agentów narasta w postępie geometrycznym. A przecież do 10 maja jeszcze trochę czasu mamy, więc jak tak dalej pójdzie, to może okazać się, że co najmniej połowa naszego mniej wartościowego narodu tubylczego składa się z ruskich agentów. Co to będzie, kiedy wybory prezydenckie już się odbędą? Ano, wtedy będziemy szykowali się do wyborów parlamentarnych, a w tej kampanii mogą już obowiązywać inne bajki. Na przykład płomienni dzierżawcy monopolu na patriotyzm będą przymierzali się do koalicji z przedstawicielami obozu zdrady i zaprzaństwa. Wtedy nawet judeochrześcijański portal „Fronda” może przypomnieć sobie, że przecież Pan Jezus surowo przykazał miłować nieprzyjaciół i pan red. Terlikowski z pomocnikami w rodzaju pana Grzesika wymieni pocałunek pokoju nie tylko z agentami Putina, ale nawet z samym Szatanem, będącym, jak wiadomo, nieprzyjacielem rodzaju ludzkiego. Każdy bowiem etap ma swoje mądrości, wyznaczane aktualnymi potrzebami taktyki politycznej Prawa i Sprawiedliwości i jeśli, dajmy na to, z arytmetyki parlamentarnej wyniknie konieczność foedusu z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, to chyba nikt nie będzie miał wątpliwości, że pokochanie Leszka Millera będzie najpierwszą powinnością każdego płomiennego patrioty. Ale teraz jesteśmy jeszcze na innymi etapie, kiedy racja stanu nakazuje doprowadzić wszystkich do stanu onieprzytomnienia. Toteż nawet resortowa „Stokrotka” pryncypialnie ofuknęła Zbigniewa Ziobrę, przypominając mu, że w Jedwabnem „mordowali Polacy”, jakby była świadkiem naocznym. Pan Ziobro próbował znaleźć rozwiązanie kompromisowe, że owszem – ale nie „naród polski”, tylko „poszczególne osoby”, ale nie z resortową „Stokrotką” takie numery. Już tam ona najlepiej wie, z jakiego klucza trzeba ćwierkać zwłaszcza dzisiaj, kiedy sam dyrektor FBI, do którego jeszcze w drugiej połowie lat 80-tych przewerbowało się przecież mnóstwo przedstawicieli starych, ubeckich dynastii w Polsce, oskarżył „Polaków” o pomaganie złym „nazistom” w holokaustowaniu biednych Żydów. Skoro sam dyrektor FBI ćwierka z takiego klucza, to każdy z przewerbowanych ubeków wie, że musi nie tylko sam się dostroić, ale również dostroić wszystkich resortowych konfidentów w niezależnych mediach głównego nurtu. W takiej sytuacji resortowa „Stokrotka” na żadne kompromisy ze Zbigniewem Ziobrą iść nie może, to chyba jasne. Wprawdzie po molestowaniach ze strony tubylczych mężyków stanu pan dyrektor FBI Jakub Camey w liście do ambasadora Schnepfa wyraził „żal”, ale co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie. Pan Camey może sobie „żałować” ile tylko dusza zapragnie, natomiast agenci mają wykonywać zadanie w ramach nakazanej „pedagogiki wstydu”, w której oskarżenia mniej wartościowego narodu polskiego o rozmaite zbrodnie pełnią ważną rolę, sprzyjając doprowadzeniu go do stanu całkowitej bezbronności wobec żydowskich roszczeń majątkowych. Skoro sam pan minister Schetyna poprawnie odpowiedział na wszystkie pytania, jakie postawiono mu podczas egzaminu w Waszyngtonie, uzyskując w ten sposób inwestyturę na swoje operetkowe stanowisko, to funkcjonariusze drobniejszego płazu mądrości etapu mają chwytać w lot. I przodująca w pracy operacyjnej oraz wyszkoleniu bojowym i politycznym resortowa „Stokrotka” daje wszystkim przykład, jak należy się zachowywać. Jestem pewien, że nauka nie pójdzie w las i ten odruch Pawłowa znajdzie zastosowanie również w sytuacjach odwrotnych, kiedy, dajmy na to, na skutek rozszerzenia koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu, zimny ruski czekista Putin znowu stanie się „sojusznikiem naszych sojuszników”. Czy w obliczu takiej perspektywy warto skakać sobie do oczu z powodu preferencji w wyborach na tubylczego prezydenta, od którego już tak niewiele zależy? Stanisław Michalkiewicz

30 kwietnia 2015 Historia zakończenia budowy Gazoportu, zdaje się nie mieć końca

1. Po raz kolejny pojawiły się w przestrzeni publicznej zapewnienia, że budowa Gazoportu w Świnoujściu zostanie zakończona w II połowie tego roku a terminal gazowy przyjmie jeszcze w tym roku statki z dostawami skroplonego gazu. Mają temu służyć zmiany w kierownictwie zarówno polskiego inwestora czyli spółki Polskie LNG (trwa wprawdzie konkurs na nowych członków zarządu ale jej Rada Nadzorcza oddelegowała dwóch swoich członków do pełnienia obowiązków prezesa i wiceprezesa Jana Chadama i Roberta Soszyńskiego, ten pierwszy jest prezesem spółki matki czyli Gaz-Systemu) jak i głównego wykonawcy czyli włoskiej spółki Saipem (tutaj zmiana ma się dokonać właśnie dzisiaj, a nowym prezesem ma zostać Stefano Cao, prezes Saipemu do roku 2000). Po zmianie kierownictw obydwu firm ma dojść do tzw. nowego otwarcia w relacjach pomiędzy inwestorem i głównym wykonawcą i przyspieszeniem realizacji tej strategicznej dla Polski inwestycji. Mimo tego optymizmu trudno jednak przypuszczać, że Włosi zrezygnują z dodatkowych żądań finansowych, wszak doskonale wiedzą, że Polska ma podpisany kontrakt z Katarem na dostawy skroplonego gazu już w II połowie 2014 roku i że niemożliwość jego realizacji coraz więcej nasz kraj kosztuje. Co więcej włoski Saipem ma być głównym wykonawcą liczącego ponad 1000 kilometrów gazociągu „Turecki Potok” z Rosji po dnie Morza Czarnego do Turcji, a więc inwestycji której koszt opiewa na kilka miliardów dolarów, więc jest w stanie wytrzymać wszelkie restrykcje finansowe z polskiej strony.

2. Przypomnijmy tylko, że decyzję w sprawie budowy terminalu LNG w Świnoujściu podjął jeszcze rząd Jarosława Kaczyńskiego pod koniec 2006 roku i przygotował program jej finansowania ze środków krajowych i unijnych ale rządTuska niestety przez parę kolejnych lat się wahał czy projekt ten kontynuować. Sama budowa Gazoportu w Świnoujściu, została fizycznie rozpoczęta dopiero w marcu 2011 (a więc z ponad 3 letnim opóźnieniem), a kamień węgielny wmurował sam premier Donald Tusk. Jak to miał w zwyczaju na zwołanej wtedy na placu budowy konferencji prasowej podkreślał, że harmonogram realizacji inwestycji został tak przygotowany aby zdążyć pod już zamówione dostawy gazu z Kataru.

3. Przypomnijmy także, że nowy minister skarbu Włodzimierz Karpiński w połowie 2013 roku po opracowaniu przez firmę Ernst&Young audytu dotyczącego stanu prac na budowie terminalu, przedłużył realizację tej inwestycji do początku 2015 roku. Zgodnie z podpisaną umową w II połowie tego roku do Polski powinny już płynąć gazowce z Kataru ze skroplonym gazem, a nie mając terminalu, nie jesteśmy w stanie tego gazu w Polsce odebrać. Co więcej za dostawy trzeba płacić, a ponieważ roczna wartość kontraktu to około 550 mln USD, to koszty zakupu poniesie PGNiG i w oczywisty sposób rozliczy to na każde przedsiębiorstwo i każde gospodarstwo domowe w Polsce korzystające z dostaw gazu. PGNiG wynegocjował wprawdzie przesunięcie realizacji tego kontraktu na II połowę 2015 roku tyle tylko, że będzie musiał dopłacić Katarczykom różnicę pomiędzy ceną wynikającą z kontraktu, a ceną po jakiej sprzedadzą na wolnym rynku przeznaczony dla Polski gaz.

4. Na początku marca tego roku ukazał się długo oczekiwany raport Najwyższej Izby Kontroli (NIK) dotyczący realizacji budowy Gazoportu w Świnoujściu. Raport nie zostawia przysłowiowej suchej nitki na rządowych instytucjach realizujących tę inwestycję zarówno poszczególnych resortach (skarbu, infrastruktury, gospodarki), podmiotach im podległych (np. na Transportowym Dozorze Technicznym), spółkach będących inwestorami (GAZ-SYSTEM, Polskie LNG), wreszcie wykonawcach w tym włoskiej spółce Saipem. Wyłania się z niego wręcz niesłychany chaos organizacyjny i kompetencyjny związany z realizacją tej inwestycji (w tym także niezwykła przychylność rządzących dla generalnego wykonawcy czyli włoskiej Saipem), co świadczy o kompletnym braku nadzoru nad państwowymi instytucjami ze strony poszczególnych ministrów. NIK zwrócił także uwagę, że jeżeli do końca tego roku inwestycja nie zostanie oddana do użytku i rozliczona, to Polska będzie musiała zwrócić środki z budżetu UE, które były przeznaczone na realizację tego projektu (około 450 mln zł). Teraz okazuje się, że polska strona liczy na to, że zmiany kierownictwa zarówno w spółce polskiego inwestora jak i włoskiego wykonawcy wyciszą spory i dokończenie Gazportu ruszy z kopyta. Moim zdaniem Saipem zaczynając realizację inwestycji „Tureckiego Potoku” w Polsce będzie dalej grał na zwłokę i żądał dodatkowych setek milionów złotych za dokończenie inwestycji Gazoportu. Kuźmiuk

Foreign Affairs o zagrożeniach dla obozu socjalistycznego UE Foreign Affairs By Ivan Krastev and Mark Leonard „ Europejskie marzenia o europejskim ładzie zostały zdruzgotane „...” Niektórzy określają ten fenomen japońskim syndromem Galpagos , odwołując się do obserwacji Karola Darwina ,że zwierzęta żyjące na zagubionych Wyspach Galapagos , z ich unikalną florą i fauna rozwinęły specyficzne cechy nie możliwe do powieleni nigdzie indziej. „...” Przywołują szok jaki czuli japońscy menadżerowie firm technologicznych z końca ostatniej dekady, kiedy zdali sobie sprawę ,że pomimo tego że wyprodukowali najbardziej zaawansowany telefon komórkowy na świecie , to nie mogą sprzedać go za granicę . Po prostu konsumenci wszędzie poz Japonia nie byli do tego gotowi , od czasu , kiedy japońskie urządzenia wykorzystywały najbardziej zaawansowane technologie , takie jak platformy e-handlu trzeciej generacji, które nie były szeroko używane w innych krajach. Japońskie telefony były ,mówiąc innymi słowy zbyt doskonałe aby wygrać .”...”To samo można powiedzieć dzisiaj o ustroju Europy,który wyewoluował w ustrój odcięty od globalnych brutalnych realiów i który w konsekwencji stał się zbyt dokonały , aby inni mogli podążyć w tym kierunku „...” Europejczycy muszą porzucić ich marzenia o przekształceniu zagranicznych ustrojów na swoje podobieństwo i skoncentrować się na ochronei swojego własnego zagrożonego systemu społecznego”...” Zdanie sobie sprawy z tego że europejski porządek społeczny nie może ekspandować na zewnątrz jest dalekie od tego aby uznać ,że jest to system, ustrój wadliwy , lub szukania jakiejś autorytarnej siły , która mogłaby wykorzystać impas „..”legitymizacja EEU powinna również poróżnić dwie największe na świcie autorytarne potęgi , Rosję i Chiny, Które rosnąc niebezpiecznie zacieśniały swoje więzy w ostatnich latach , co zaskutkowało wzrostem siły upadającej kosztem rosnącej . Rzeczywiście , rosnąca rola Pekinu w Europie Środkowej jest słabo dostrzeganą konsekwencją kryzysu ukraińskiego.. W czasie kiedy Waszyngton i Bruksela nakładały sankcje na Moskwę z powodu aneksji Krymu , prezydent Chin Xi Jinping uruchomił dwa ambitne programy , które maja dokonać transformacji Euroazjatyckiej gospodarki. Tak zwany Ekonomiczny Pas Jedwabnego Szlaku , program infrastrukturalnych i handlowych inwestycji , który rozciągnie się od Bankoku do Budapesztu , oraz podobny program XXI wieczny Morski Szlak Jedwabny skoncentrowany na wodach od Morza Południowochińśkiego aż po Morze Śródziemne. Te dwa projekty, które Chińczycy nazywają Jeden szlak jedna droga doprowadzi do tego że wszystkie kraje Azji Środkowej będą ciążyć ku Chinom , co stworzy Chinom źródło surowców , rynki zbytu i gospodarczego zróżnicowania . .”...” Ani Europa ani USA nie mogą pozwolic XI na zrealizowanie tych planów. I dlatego muszą pozwolić Rosji konkurować z Chinami na swoim własnym podwórku”...”Przedłużający się impas z Rosją może tylko zagrozić upadkiem europejskiego odmiennego od innych ustroju i pozwolić Pekinowi włączyć się do sprzeczki Brukseli z Moskwą „...(źródło )
Przemysław Henzel „Nowy etap rozgrywki Rosji i UE”...”Rosja próbuje za sprawą polityki energetycznej zdobyć mocniejszą pozycję w Turcji i na Bałkanach. Nowym etapem w rozgrywce stał się projekt gazociągu "Turkish Stream", a kluczowym państwem na "drodze do Unii Europejskiej" jest Grecja. - Propozycja złożona Atenom przez Władimira Putina w sprawie gazociągu nie była zaskoczeniem; „..”Kontrowersyjna wizyta premiera Grecji. Rosja zbuduje "klub przyjaciół" na Bałkanach? „...”W środę Aleksis Tsipras złożył wizytę w Rosji, w czasie której poruszony został temat współpracy energetycznej między Atenami i Moskwą w kontekście budowy gazociągu "Turkish Stream". Możliwe, że sprawa przesyłu rosyjskiego gazu po dnie Morza Czarnego i poprzez terytorium Turcji doprowadzi również do zacieśnienia współpracy energetycznej pomiędzy Rosją i państwami Bałkanów. Może o tym świadczyć spotkanie w Budapeszcie we wtorek, w którym udział wzięli ministrowie spraw zagranicznych Serbii, Macedonii, Grecji a także Turcji oraz Węgier. „...”Ryzyko osłabienia polityki UE. Moskwa chce "wymanewrować" dwa państwa Europy „...'Rosja szuka "drzwi" do Unii Europejskiej. "To była manipulacja geopolityczna Kremla"Moskwa, z uwagi na pogorszenie relacji z państwami zachodnioeuropejskimi, próbuje znaleźć na Bałkanach "tylne drzwi" do Unii Europejskiej. Szanse na sukces polityki Kremla zwiększa fakt, że Unia de facto zawiesiła proces rozszerzania o państwa bałkańskie aż do 2020 roku”...” podpisana w Budapeszcie przez przedstawicieli Węgier, Serbii, Grecji, Macedonii i Turcji deklaracja zawiera sformułowania ogólnikowe, mogące znaleźć uniwersalne zastosowanie w większości tego typu dokumentów. „...(źródło )
Minister spraw zagranicznych Chin Wang Yi oświadczył o potrzebie powstania chińsko-mongolsko-rosyjskiego korytarza gospodarczego. Transeuroazjatycka ścieżka zostanie wytyczona przez dwie drogi - Europa i Chiny będą połączone poprzez Rosję i Azję Środkową. I to jest nie gospodarka, a czysta geopolityka. „...”W miejsce „Stany Zjednoczone plus Europa i Japonia” powstaje euroazjatycki jednolity obszar — Chiny z Azją Południowo-Wschodnią, Rosja z Unią Euroazjatycką i Unia Europejska. Do tej trójki ciągną również i Indie, i Bliski Wschód, i Afryka. Zachodni geopolitycy zawsze obawiali się powstania osi Europa kontynentalna — Rosja — Azja. „...”„Nowy Jedwabny Szlak”, którego oficjalna nazwa brzmi „Jeden pas — Jedna droga” ma akurat na celu zapewnienie powiązań Chin i Europy — zarówno poprzez Azję Środkową, jak i poprzez Rosję. Do niedawna oficjalnie nie rozmawiano o rosyjskiej trasie — mowa była tylko o Azji Środkowej. „Jedwabny Szlak” będzie podążać trzema trasami — dwoma naziemnymi i jedną morską (nie licząc jeszcze potencjalnej arktycznej, którą omawiają Rosja i Chiny). Najważniejszą z tych trzech będzie oczywiście trasa środkowoazjatycka. Ona również dotyczy Rosji, ponieważ wraz z utworzeniem Unii Euroazjatyckiej co najmniej dwa państwa Azji Środkowej już znajdą się w jednym obszarze z Rosją.”..”Cała długość drogi wyniesie około 6500 km, z czego 4000 przypadną na terytorium Chin. Następnie droga podąża do Kazachstanu, do republik Azji Środkowej, do Iranu, przez Irak i Syrię uchodzi do Turcji i Europy. Tam ona przechodzi przez Bułgarię, Rumunię, Czechy i Niemcy. Ponadto od drogi będą odgałęzienia „....”Ogólnie jest to ogromna inwestycja — setki miliardów dolarów. „ ...(więcej )
Chiny „Australia – wbrew stanowisku USA – dołączyła do nowego chińskiego banku”....”„Sydney Morning Herald” poinformował we wtorek, że australijski rząd właśnie zmienił stanowisko w sprawie nowo tworzonego banku inwestycyjnego w Azji – konkurencji m.in. dla Banku Światowego oraz MFW -  i że zamierza dołączyć, wbrew stanowisku Waszyngtonu, do grona państw członkowskich. Bank AIIB startuje z kapitałem zakładowym 100 mld dolarów. Połowę środków wyłoży Pekin. Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB) wsparły – poza krajami azjatyckimi i bliskowschodnimi – także Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Włochy. Nad przystąpieniem do banku zastanawiają się Szwajcarzy i Luksemburczycy oraz Koreańczycy z Korei Południowej.”...”O powołanie nowego banku inwestycyjnego zabiega Pekin, sfrustrowany dominacją na świecie trzech głównych instytucji finansowych: Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Azjatyckiego Banku Rozwoju, w którym dominuje kapitał japoński. „...”Chiny zainteresowane są tworzeniem nowych organizacji finansowych, które byłyby konkurencją dla systemu amerykańsko-europejsko-japońskiego. Stąd m.in. wspierają Nowy Bank Rozwoju powołany przez tak zwane kraje BRIC, do których należą Rosja, Indie, Brazylia i Republika Południowej Afryki. „...”Z nowym bankiem chce współpracować Azjatycki Bank Rozwoju. Szef ADB Takehiko Nakao powiedział agencji AP, że tworzony przez Chińczyków bank  może być potencjalnym partnerem, a nie rywalem. „....(więcej )
Chiny przyjęły narodowy plan rozwoju nowego drogowego i morskiego Szlaku Jedwabnego, informuje chińska agencja Xinhua. „...”Przypomina ona, że projekt reaktywowania Szlaku Jedwabnego, łączącego kraje Azji, Europy i Afryki, zaproponował prezydent Xi Jinping w 2013 roku. „...”Zgodnie z przyjętym dokumentem, kraje leżące wzdłuż tych szlaków powinny rozszerzyć zakres i skalę walutowych operacji typu swap, rozliczeń oraz otworzyć i rozwijać azjatycki rynek obligacji. Zakłada się, że „należy zwiększyć wysiłki” w celu powołania Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB), Nowego Banku Rozwoju (NDB) krajów BRICS oraz ustanowienia Organizacji Współpracy Szanghajskiej (SCO). „...”Jak informuje Shanghai.Daily.com, w odpowiedzi na rządowy plan Izba Handlowa Eksportowo-Importowa (SCCII) utworzyła alians handlowy Jedwabnego Szlaku, z udziałem 92 podmiotów krajowych i zagranicznych „..”Jak oświadczył prezydent Xi Jinping, reaktywacja Jedwabnego Szlaku może przyczynić się w ciągu dekady do wzrostu handlu krajów leżących wzdłuż niego do 2,5 bilionów dolarów.Dla porównania, wymiana handlowa Chin z krajami Unii Europejskiej w 2013 r. wyniosła 428,1 mld euro (466.1 mld USD). „....„Projekt ten obejmuje rozbudowę i budowę sieci linii kolejowych, autostrad, rurociągów naftowych i gazowych, sieci energetycznych i Internetu oraz infrastruktury morskiej w Azji Środkowej, Zachodniej i Południowej, w kierunku do Rosji, Grecji i Omanu. (więcej )
Podczas swej wizyty w Chinach premier Kazachstanu podpisał umowy handlowe, które łącznie opiewają na kwotę 23,6 mld USD.Podpisane przez premierów umowy handlowe zakładają wymianę handlową oraz inwestycje w dziedzinie metalurgii, produkcji szkła, rafinacji ropy naftowej, energii wodnej oraz produkcji samochodów. Kazachski premier uważa, że podpisanie umów to "dobry start" na przyszłość współpracy pomiędzy obydwoma państwami.
Podpisanie umowy z Kazachstanem umacnia wpływy Chin w regionie Azji Centralnej, która kiedyś była wyłączną domeną wpływów politycznych oraz gospodarczych Federacji Rosyjskiej.” ...(więcej )
Chińska firma CITIC ConstructionCo dostarczy Ukrainie pożyczkę o wartości 15 mld USD na sfinansowanie budowy tanich mieszkań, informuje portal ukrinform.ua.”...”Memorandum w tej sprawie zostało podpisane w Kijowie w czwartek przez upoważnionych przedstawicieli chińskiej firmy i Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, Budownictwa i  Mieszkalnictwa. „...”CITIC będzie występować jako generalny wykonawca i klient w realizacji tych projektów.Memorandum przewiduje rozwój polityki mieszkalnictwa, tanich mieszkań, tworzenie mieszkań socjalnych, udzielanie kredytów mieszkaniowych młodzieży oraz realizację projektów infrastrukturalnych.”...(więcej )
Radosław Pyffel „ 16 grudnia 2014 r. odbył się w Belgradzie trzeci już szczyt Chiny-Europa Środkowa (tzw. 16+1) „...”Wziął w nim udział premier Chin Li Keqiang oraz premierzy wszystkich zaproszonych krajów Europy Środkowej poza Ewą Kopacz, którą zastępował wicepremier Tomasz Siemoniak.Nieobecność polskiej premier na szczycie to rzecz zdumiewająca. Polska, największy kraj Europy Środkowej, została uznana przez Chiny za nieformalnego lidera tego projektu, którego powstanie ogłoszono wraz z programem tzw. 12 kroków Wen Jiabao w kwietniu 2012 roku na Zamku Królewskim w Warszawie (z tego powodu jest nazywane także inicjatywa warszawską). Także gospodarzem pierwszego szczytu Chiny-Europa Środkowa (16+1) była Polska.”...”Najbliżej nam oczywiście do krajów Wyszehradu (Czechy, Słowacja, Węgry) i krajów bałtyckich (Litwa, Łotwa, Estonia), sporo na łączy także z Rumunią, Bułgarią, Słowenią, Chorwacją, które są krajami UE. Ale w 16+1 znalazły się także kraje b. Jugosławii: Serbia, Czarnogóra, Macedonia, Bośnia i dodatkowo Albania.Z perspektywy Pekinu koncepcja 16+1 z Polską, największym krajem regionu, jako liderem może się wydawać logiczna i spójna. Jednak w Polsce została ona odebrana jako co najmniej dziwna, by nie powiedzieć dziwaczna, zwłaszcza ze względu na umieszczenie w niej nieunijnych krajów bałkańskich, których nie znamy i z którymi przynajmniej w ostatnich 25 latach mieliśmy niewiele wspólnego i w wielu kwestiach bardzo się różnimy.”...”Osobną kwestią jest odrzucenie przez Polskę  polskiego „przywództwa” (cokolwiek więcej miałoby ono oznaczać niż oficjalne przemówienia premiera Polski otwierające kolejne szczyty), które jest przez Warszawę odrzucane a priori od początku rządów Platformy Obywatelskiej, czyli od 2007 roku, choć przyznajmy, że kwestia jego akceptacji przez pozostałe 15 krajów byłaby również bardzo wątpliwa. Nawet w koncepcji PiS-u, według której Polska powinna aspirować do przywództwa w regionie, to, co zaproponował Pekin nie do końca pokrywa się z obszarem zainteresowania śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Jak pamiętamy, według jego wizji nazywanej polityką jagiellońską miał być to sojusz państw regionu wymierzony nie tyle przeciw Moskwie, by użyć bliskiej Chinom niekonfrontacyjnej retoryki, co widzący w niej zagrożenie i próbujący się przed nią obronić. W koncepcji jagiellońskiej, podobnie jak i w chińskiej Europie Środkowej, miałyby się w niej znaleźć kraje bałtyckie, mogłyby kraje wyszehradzkie (choć to mało prawdopodobne, bo wiele z nich utrzymuje obecnie z Rosją bardzo dobre stosunki), ale przede wszystkim Ukraina, najlepiej z Białorusią i gdyby to było możliwe inne republiki poradzieckie (Gruzja?).
Tymczasem Chiny zaproponowały raczej neutralną wobec Rosji platformę szesnastu krajów środkowoeuropejskich, a więc całkowicie nieatrakcyjną ani dla nieprzerwanie pozostającej u władzy Platformy Obywatelskiej, ani dla głównej partii opozycyjnej, czyli PiS-u. Abstrahując od tego, że przedstawiciele głównych sił politycznych w Polsce w ogóle nie wiedzą o platformie 16+1, to nawet gdyby się dowiedzieli, ciężko byłoby znaleźć wśród nich jej gorących entuzjastów. Powód drugi, dla którego premier Kopacz uznała tę propozycję za mało atrakcyjną i po prostu nie poleciała do Belgradu, ma również związek z niechęcią do zaakceptowania przywództwa. Wzbudza ono, jak i sama inicjatywa 16+1, ogromne emocje w Brukseli, gdzie nawet mówi się o budowie „nowego Muru Berlińskiego” dzielącego kontynent na dwie części i tworzeniu nowej „żelaznej kurtyny„. W tej sytuacji kalkulacja okazała się prosta – chińska propozycja jest mało atrakcyjna, a jej akceptacja może dodatkowo wiązać się z niechęcią ze strony UE czy partnerów zachodnioeuropejskich, a kierunek zachodni i Unia wciąż pozostaje dla Polski priorytetem. „....”  środowiska związane z PiS i sama partia w niewielkim stopniu interesują się polityka międzynarodową (o czym będzie jeszcze poniżej), a jeśli tak, to raz, że nie uważają Chin za istotnego gracza, a dwa, że za najważniejszego partnera (i gwaranta polskiego bezpieczeństwa) wciąż postrzegają USA. Taka perspektywa sprawia, że Państwo Środka nie jest brane pod uwagę jako istotny strategiczny partner. „...”oba ugrupowania w sondażach praktycznie remisują, co oznacza, że żadne z nich nie jest wystarczająco silne, aby skonsolidować władzę w Polsce. A dopiero konsolidacja władzy w Polsce otworzyłaby drogę do bardziej ambitnej polityki, która swoim zasięgiem byłaby w stanie objąć nawet daleką Azję, z Japonią i Chinami, światowym mocarstwem numer dwa włącznie. Dopóki tak się nie stanie i władza nie zostanie skonsolidowana, niezależnie od tego, czy premierem pozostanie Ewa Kopacz, czy będzie nim Jarosław Kaczyński lub Grzegorz Schetyna, to niepokoje i chaos w polityce wewnętrznej będą trwały w najlepsze i będą sprawiały, że znacznie częściej niż z premierem Chin Li Keqiangiem w Pekinie, czy choćby w Belgradzie, polski premier – ktokolwiek nim będzie – będzie rozmawiał z górnikami na Śląsku czy lekarzami w Zielonej Górze. „..”Jedynym azjatyckim akcentem była głośna swego czasu deklaracja prezesa Kaczyńskiego o Polsce, która powinna i „mogłaby być drugimi Chinami”. Jednak ta myśl prezesa PiS afirmująca sukces chińskiej modernizacji i same Chiny, nie została jakoś podchwycona ani przez polityków PiS-u, ani przez niepokornych publicystów (z wyjątkiem prof. Dudka, który w 2008 roku proroczo przewidział strategiczne partnerstwo Polski i Chin, „...”Chiny będą w XXI wieku kształtować świat i to fakt w tej opowieści bezsporny. Wzrost znaczenia Chin (The Rise of China) to proces coraz bardziej widoczny na wszystkich kontynentach. Gospodarka chińska ma ogromny wpływ na gospodarkę światową, a za tym idą w coraz większym stopniu wpływy polityczne i gospodarcze w Afryce, Australii, a nawet Ameryce Łacińskiej, które będą się jeszcze bardziej zwiększały. Chiny w coraz większym stopniu zaczynają być obecne także w naszym regionie. Inicjatywa 16+1 to próba kształtowania nowego ładu w Europie Środkowej przez drugą gospodarkę świata. Nowy początek. „...”Możliwe scenariusze Po absencji premier Kopacz strona chińska zawiesiła wszystkie spotkania dwustronne między Polską a Chinami. Co dalej? Scenariusz pierwszy to rezygnacja Chin z polskiego przywództwa. Nie zostanie ono zastąpione zapewne przywództwem węgierskim (za mały potencjał tego kraju, a także zbyt wiele kontrowersji, jakie wzbudza on w EU), jak chciałby tego Viktor Orban, ale na czoło wysunie się zapewne kilka innych krajów. Właśnie Węgry, ale także Rumunia i być może tradycyjnie bliska Chinom Bułgaria i Serbia. Po zgodzie Chin na abdykację Polski 16+1 stanie się więc grupą bez formalnego przywódcy. Scenariusz drugi to podjęcie w Pekinie decyzji o zmianie formuły i stopniowej dekompozycji 16+1 (być może o to chodzi stronie polskiej?). Wówczas zastąpiłoby je forum, w skład którego wejdą kraje najbardziej zainteresowane współpracą z Chinami, co będzie oznaczało prawdopodobne przesunięcie akcentu z Wyszehradu na Węgry i Bałkany. Z czasem i Chiny wyciągną z tego wnioski i zaproponują (pro)unijnej części Europy Środkowej inną formułę, a 16+1 powoli zakończy swoje istnienie w obecnej formule. Scenariusz trzeci jest mało prawdopodobny – to trudne dzisiaj do przewidzenia zmiany, które spowodują, iż Polska aktywnie podejmie temat rozwoju współpracy z Chinami w ramach 16+1. Już dziś przedsiębiorcy biorący udział w spotkaniach, które organizowaliśmy lub współorganizowaliśmy w 2014 roku jako CSPA, przyznawali, że dziś przyszłością są rynki pozaeuropejskie. Podkreślał to w swoim exposé także minister Schetyna, mówiąc o globalizacji polskiej polityki zagranicznej. Ale czy zaistnieje koniunktura dla tego typu polityki? Scenariusz czwarty - równie mało prawdopodobny. Chiny niezrażone postawą Polski utrzymają koncepcję Polski jako lidera Europy Środkowej. Podejmują wysiłki na rzecz budowy Jedwabnego Szlaku 2.0 z Polską jako istotnego jego elementu i Łodzią jako hubem na Europę Środkową.  Pomogą polskiemu Ministerstwu Rolnictwa w złożeniu wniosku o dopuszczenie do sprzedaży na rynku chińskim polskich jabłek, a także posłużą pomocą w wytypowaniu innych polskich towarów spożywczych, stopniowo dopuszczając je do rynku. Chyba zbyt piękne, aby okazało się prawdziwe… ( więcej )

W Grecji Chińczycy wykupili wielki port w Pireusie.

 http://naszeblogi.pl/46968-chiny-rozpoczely-budowe-faktorii-i-kolonizacje-europy 
„W trakcie wizyty, którą złożył w Grecji premier Chin Li Keqiang, oba kraje podpisały porozumienia biznesowe o wartości około 5 mld dolarów w sferze m.in. eksportu oraz budowy okrętów - podał portal BBC News. „....”remier Grecji Antonis Samaras wyjaśnił, że Chiny są zainteresowane lotniskami greckimi i wyraził nadzieję, że Grecja "stanie się węzłem tranzytowym w transporcie lotniczym". Z kolei Li opisał port w Pireusie, gdzie działa już chińska firma, jako "perłę Morza Śródziemnego" i ocenił, że mógłby to być "jeden z najbardziej konkurencyjnych portów na świecie".Chińska firma żeglugowa chciałaby zainwestować 310 mln dolarów w rozbudowę portu w Pireusie - największego portu w Grecji; porozumienie to - jak podaje BBC - wymagałoby zgody Unii Europejskiej. Chiny są zainteresowane w Grecji także kupnem kolei oraz budową lotniska na Krecie.BBC ocenia podpisane porozumienia jako korzystne dla obu krajów, bo Grecji potrzebne są inwestycje, a Chiny chcą otworzyć sobie drogę do Europy w dogodnej dla nich cenie. Podczas wizyty Samarasa w Chinach w maju zeszłego roku Li wyraził nadzieję, że do 2015 roku Chiny i Grecja dwukrotnie zwiększą wymianę handlową.”.. (więcej )
Od przejęcia części historycznego greckiego portu w Pireusie przez chińską firmę Cosco obroty wzrosły tam dwukrotnie tylko w czasie ostatniego roku. „Grecka” część portu przygląda się temu ze sceptycyzmem i być może także zazdrością, pisze New York Times.„...”Możliwości przeładunkowe „chińskiej” części portu wzrosły przez ostatni rok ponad dwukrotnie, do 1,05 miliona kontenerów. Chociaż poziom zyskowności nie imponuje – firma zarobiła 4,98 miliona euro przy obrotach 72,5 miliona euro – jest tak głównie dlatego, że lwią część zysków Chińczycy reinwestują. Kosztująca łącznie 299 milionów euro modernizacja ma w przyszłym roku zwiększyć zdolność przeładunkową do 3,7 miliona kontenerów rocznie i uczynić Pireus jednym z dziesięciu największych portów świata. Wznoszone są również fundamenty pod nowe nabrzeże w części zarządzanej przez Cosco.  „...”Po drugiej stronie ogrodzenia oddzielającego chińską i grecką część portu kapitan Fu mówi, że chciałby, żeby Cosco zarządzało całym Pireusem, gdyby rząd w Atenach wystawił port na sprzedaż. Taka ekspansja ugruntowałaby chińską dominację w miejscu będącym jedną z głównych strategicznych „bram wjazdowych” do południowej Europy i na Bałkany.  „...(więcej 
Pekin kusi miliardami – Jesteśmy przekonani, że Grecja powróci na drogę stabilnego wzrostu – mówił w Atenach Zhang Dejiang. Chińczycy nie żałują pieniędzy na wykupienie Grecji, którą przed bankructwem uratowała jedynie finansowa pomoc innych państw UE. Zawarli kontrakty z armatorami na sumę 0,5 mld euro – do tamtejszych firm należy 15 proc. światowej floty kontenerowców i tankowców. Za wsparcie Grecy będą kupować nowe statki nie w Korei czy Japonii, ale w chińskich stoczniach. Pekin jest zainteresowany rynkiem telefonii komórkowej, a w zamian w swojej inwestycyjnej dobroci jest gotowy odnowić zaniedbaną, historyczną część Pireusu i kupić kolej OSE, która nie jest sama w stanie zarobić nawet na połowę pensji swoich pracowników. – Pekin od dłuższego czasu przygotowywał się do ekspansji, bo dzięki temu otwiera sobie drogę do Europy – powiedział „DGP” Mui Pong Goh z brytyjskiego Chatham House. To dlatego firma Cosco Group już w ubiegłym roku kupiła za 3,4 mld dol. prawo do zarządzania przez 35 lat dwoma terminalami kontenerowymi w Pireusie, jednym z największych portów Starego Kontynentu. Jeszcze w tym roku ma podpisać umowę na stworzenie niedaleko Aten hubu transportowego, z którego chińskie towary – właśnie poprzez Pireus – będą trafiały na Bałkany. Cosco kusi również grecki rząd wizją zbudowania wielkiego lotniska na południu Krety. Inwestycja ma być warta 3 mld dol.”. ...(więcej )
Chiński koń trojański w Europie . Grecja „...”W ważny europejski przyczółek Chin przekształca się Grecja - uważa Eva Anastasiadou z Royal United Services Institute (RUSI) „....” Grecja zostanie wykorzystana w charakterze konia trojańskiego do stopniowego zwiększania strategicznego wpływu Pekinu na starym kontynencie - napisała Anastasiadou w biuletynie tego ośrodka analitycznego.Jej zdaniem Pekin w swej polityce rozwojowej kładzie nacisk na ekspansję handlu i koncentruje uwagę na globalnej infrastrukturze portowej ułatwiającej dystrybucję chińskich towarów i podnoszącej rangę Chin w światowym handlu.”......”Częściowe przejęcie kontroli nad jednym z najważniejszych portów w południowo-wschodniej Europie i inwestycje w liczne projekty infrastrukturalne w innych rejonach Grecji mogą być początkiem politycznego i gospodarczego uzależnienia Aten i podporządkowania ich sobie przez Chiny - obawia się analityczka ośrodka RUSI.  ...(więcej )
Rosja stopniowo coraz bardziej staje się politycznym wasalem Chin i ich zapleczem surowcowym. Niechętnie to akceptuje, by móc opierać się Zachodowi - ocenia dr Michał Lubina  z  Uniwersytetu Jagiellońskiego. „..”Jak mówi w rozmowie z PAP, Rosja i Chiny startowały z podobnego pułapu w 1991 r., po upadku ZSRR.Minęły 23 lata i dobrze widać, jak wykorzystały ten czas. Rosja to mocarstwo regionalne, desperacko walczące o pozostanie w gronie najważniejszych państw świata. Państwo kierujące się w swojej polityce rewanżyzmem wielkomocarstwowym, z trudem modernizujące się i mające kiepskie widoki na przyszłość” - podkreślił.Chiny to obecnie drugie supermocarstwo świata, globalny bankier, wkrótce główna gospodarka świata, mogące w ciągu najbliższych dekad zakończyć hegemonię amerykańską. Chiny osiągnęły to nie tylko dzięki lepszym zasobom, ale przede wszystkim dzięki lepszej polityce” - powiedział ekspert.”...”„Od 2008 r. widać jednak wyraźną - i pogłębiającą się - dominację chińską. Chiny coraz skuteczniej czynią z Rosji własne zaplecze surowcowe. Zaś Rosja, która próbowała do tego nie dopuścić od początku XXI w., obecnie zdaje się być z tym pogodzona” - ocenił.Rosja zajęta konfrontacją wokół Ukrainy - i szerzej - reintegracją obszaru postradzieckiego - musi mieć zabezpieczone tyły od wschodu, czyli od Chin. By móc opierać się Zachodowi, Rosja akceptuje, choć niechętnie, dominację chińską. Uważa, że jest to cena, jaką musi zapłacić za marzenia o odzyskaniu imperium. Rosyjski niedźwiedź jest teraz w wyraźnym cieniu chińskiego smoka” „...”„Rosja się jednak na to zgadza, bo wie, że Chiny nie ingerują w rosyjskie sprawy wewnętrzne, nie chcą obalić reżimu i dominacja chińska daje jej więcej możliwości politycznych niż amerykańska” ...”„W przypadku Rosji oznacza to, że może realizować swoje projekty reintegracji obszaru postradzieckiego - co w skrajnym wypadku może dotyczyć i Polski - pod warunkiem uznania prymatu chińskiego. To powoduje, że Chiny i Rosja są rewizjonistami obecnego ładu światowego. Chcą zrewidować dominację amerykańską, która Polsce służy. Gdyby więc Rosja rzeczywiście nadal szła tą drogą, którą obecnie zmierza - do stania się wasalem chińskim - dla świata oznacza to możliwość końca hegemonii amerykańskiej”.....(więcej ) 
wybitny chiński politolog, wiceprezes Towarzystwa Międzynarodowych Badań Strategicznych w Szanghaju profesor Feng Shaolei:Wydaje się, że BRICS to nie tylko nowy format dla reformy międzynarodowego systemu finansowego, ale także w szerszym znaczeniu - platforma do omówienia możliwych obszarów współpracy w nowej sytuacji gospodarczej. Jest to również baza polityczna dla budowy nowego ładu międzynarodowego.”...”Niektóre kraje BRICS, jak na przykład Rosja i Chiny, mają dobre stosunki dwustronne. Jednak, nie są one jednym organizmem gospodarczym. Dana umowa umożliwia jego powstanie.Ściśle mówiąc, decyzja o utworzeniu Banku Rozwoju BRICS posiada wymiar nie tylko ekonomiczny, ale także polityczny. Po upadku koncepcji tak zwanego „konsensusu waszyngtońskiego” na bazie wspólnych wartości (idea, której celem było zbudowanie jednobiegunowego świata z centrum w Stanach Zjednoczonych), świat potrzebuje nowych rozwiązań. BRICS proponuje własną wersję „połączenia różnic” - koncepcję policentrycznego i multicywilizacyjnego systemu międzynarodowego. '.....(więcej
Komisja Europejska zakazała Węgrom ściągania superpodatku od przychodów reklamowych ”...”Podatek ten uderzał w spółki medialne czerpiące z reklam najwięcej wpływów - głównie w niemiecki RTL. Węgry od 1 stycznia 2015 roku podniosły jego poziom z 40 do 50 proc. „...”Komisja poinformowała w czwartek, że ma wątpliwości, czy progresywny charakter tego podatku, zwiększający się od 0 do 50 proc. (w zależności od przychodu z reklam) nie faworyzuje niektórych przedsiębiorstw, dając im tym samym niesprawiedliwą przewagę konkurencyjną. Gdyby tak się działo, byłaby to zakazane prawem unijnym działanie. „...(źródło )
„Chiny są największym na świecie producentem paneli słonecznych. Na ten kraj przypada około 65 proc. światowej produkcji, a UE jest głównym rynkiem eksportowym Chin, jeśli chodzi o ten produkt; trafia do niej ok. 80 proc. chińskiego eksportu paneli. „...(źródło )
„Chińska firma wyprodukowała nowy lek na raka za jedną dziesiątą kosztów, jakie trzeba by ponieść w USA. „...”Według analiz firmy Deloitte od 2007 roku do 2015 wartość wydatków na leki wzrosła z 26 do 107 mld dolarów. Do 2020 roku Chiny mają zostać drugim pod względem wielkości rynkiem leków na świecie. „...”Rząd chce, by branża medyczna rosła szybko w siłę. Celem jest praca nad lekami opracowywanymi w kraju, a nie tylko odtwarzanie technologii pozyskiwanej z zachodu. W przypadku leku na raka cały proces badań, dopracowywania oraz produkcji powstał w Chinach. Według przedstawicieli firmy Chipscreen prace nad lekiem kosztowały 70 mln dolarów, co stanowi zaledwie jedną dziesiątą kosztów, które trzeba by ponieść, gdyby badania prowadzone były w Stanach Zjednoczonych.(źródło )
Dziś indyjska sonda kosmiczna indyd weszła na orbitę Marsa. Pewnie byłaby to zwykła informacja, gdyby nie kilka ciekawych szczegółów.Mars Orbiter Mission mniej oficjalnie nazywany Mangalyaan to sonda, której zadaniem jest wejście na orbitę Marsa i prowadzenie obserwacji naukowych. Pierwsze zaskoczenie – udało się. To naprawdę duże osiągnięcie, bo Indie nie wysyłały dotąd swoich statków kosmicznych tak daleko. Tymczasem misja przebiegła jak dotąd idealnie przechodząc bezbłędnie przez najtrudniejsze fazy. GoAle to, co naprawdę zadziwia, to cena Mangalyaana. Kosztował 73 miliony dolarów. Łatwo to porównać z ceną misji amerykańskiej – w poniedziałek na marsjańską orbitę dotarł wysłany przez NASA MAVEN. Jego cena to 671 milionów dolarów. Różnica – jak widać – gigantyczna. Misja Mangalyaana kosztowała nawet mniej, niż nakręcenie filmu „Grawitacja”.. ( więcej )
Ważne „Chińska firma wyprodukowała nowy lek na raka za jedną dziesiątą kosztów, jakie trzeba by ponieść w USA. „...”Według analiz firmy Deloitte od 2007 roku do 2015 wartość wydatków na leki wzrosła z 26 do 107 mld dolarów. Do 2020 roku Chiny mają zostać drugim pod względem wielkości rynkiem leków na świecie. „...”Rząd chce, by branża medyczna rosła szybko w siłę. Celem jest praca nad lekami opracowywanymi w kraju, a nie tylko odtwarzanie technologii pozyskiwanej z zachodu. W przypadku leku na raka cały proces badań, dopracowywania oraz produkcji powstał w Chinach. Według przedstawicieli firmy Chipscreen prace nad lekiem kosztowały 70 mln dolarów, co stanowi zaledwie jedną dziesiątą kosztów, które trzeba by ponieść, gdyby badania prowadzone były w Stanach Zjednoczonych. „...(źródło )
Dziś indyjska sonda kosmiczna indyd weszła na orbitę Marsa. Pewnie byłaby to zwykła informacja, gdyby nie kilka ciekawych szczegółów.Mars Orbiter Mission mniej oficjalnie nazywany Mangalyaan to sonda, której zadaniem jest wejście na orbitę Marsa i prowadzenie obserwacji naukowych. Pierwsze zaskoczenie – udało się. To naprawdę duże osiągnięcie, bo Indie nie wysyłały dotąd swoich statków kosmicznych tak daleko. Tymczasem misja przebiegła jak dotąd idealnie przechodząc bezbłędnie przez najtrudniejsze fazy. GoAle to, co naprawdę zadziwia, to cena Mangalyaana. Kosztował 73 miliony dolarów. Łatwo to porównać z ceną misji amerykańskiej – w poniedziałek na marsjańską orbitę dotarł wysłany przez NASA MAVEN. Jego cena to 671 milionów dolarów. Różnica – jak widać – gigantyczna. Misja Mangalyaana kosztowała nawet mniej, niż nakręcenie filmu „Grawitacja”.. ( więcej )
Chiny wychodzą z propozycją podniesienia kwoty wolnej od podatku. Chiński deputowany proponuje podniesienie progu tej miesięcznej kwoty z 3500 juanów (2100 zł) do 5000 juanów (3000 zł), albo i powyżej tej kwoty, aby zrównoważyć rosnące koszty życia. Rocznie dałoby to kwotę 60 tys. juanów (36 tys. zł). Chiny ostatnio podnosiły tę kwotę w 2011 r.Dong Mingzhu, prezes Gree Electric Appliances Inc., w wywiadzie udzielonym dla „Bussines View” powiedziała, że kwota wolna od podatku powinna być podniesiona przynajmniej do kwoty 5000 juanów miesięcznie z powodu rosnących cen surowców. Jednak według niej, rząd powinien podnieść kwotę wolną od podatku do poziomu 10 tys. juanów na miesiąc (120 tys. juanów,72 tys. zł rocznie).”. „..(więcej ) 
Mój komentarz Warto czytać Foreign Affairs , pomimo tego że jest tuba propagandowa lichwiarstwa, tak jak kiedyś czytało się Trybunę Ludu , szczekaczkę komunistów. Jak się uważnie czyta to zawsze coś ciekawego się znajdzie, co uciekło uwagi cenzorów. Po pierwsze , do elit amerykańskich dotarło że nie da się na całym świecie zaprowadzić socjalizmu władztwa lichwiarzy poprzez muszenie wszystkich krajów do przyjęcia Konsensusu Waszyngtońskiego , czyli wprowadzenia socjalizmu, politycznej poprawności , homosekualaziacji społeczeństwa, pedofilizacji szkół i seksualizacji dzieci z jednej strony,a z drugiej narzuceniu społeczeństwom drakońskich podatków , przymusowych ubezpieczeń społecznych i przymusowego zadłużenia na śmierć państw i ludzi . Ale dla lichwiarzy pojawiło się inne zagrożenie . A mianowicie takie że zniewolone narody Europy zbuntują się i obalą ustrój socjalistyczny i wywłaszczą z majątku rody lichwiarzy i oligarchów. Wywłaszczenie z majątku Rotschildów, Rockefellerów , czy Siemensów będzie oczywistym . Gdyż tak gigantyczna koncentracja kapitału i własności przeistoczyła się w dominującą siłę polityczną i zagraża samemu bytowi państw i wolności narodów Chiny , Afryka , Azja , czyli wszędzie tam gdzie rodom lichwiarzy i oligarchów nie udało się przejąć kontroli nad ośrodkami politycznymi , czyli rządami , parlamentami , partiami politycznymi i mediami rozwijają się błyskawicznie i w dobrobycie już przeganiają teraz lub w krótkiej perspektywie czasu Europę. Bełkot a Foreign Affairs o tym , że system społeczny Europy, jej model gospodarczy jest doskonały i zaawansowany, że aż niemożliwy do skopiowania przez resztę ludzkości to jakieś erupcje godnej Goebbelsa i Orwela propagandy totalitarnej. O tym jak bardzo niewydolny , zacofany i przestarzały jest totalitarny system socjalistyczny USA i Europy najlepiej świadczą koszty wytworzeni leków najnowszej generacji , czy wytworów najbardziej zaawansowanej techniki jakimi są sondy międzyplanetarne . W każdym z tych wypadków koszty są w Europie i USA dziesięciokrotnie wyższe. Lichwiarstwo i oligarchia planują więc przekształcenie Europy w nieodległej przyszłość w jeden wielki ogrodzony drutami samowystarczalny obóz na wzór Korei Północnej . Pretekstem do rozpoczęcia tego procesu są już teraz imigranci z Afryki. No chyba ,że uda się dołączyć do tego obozu socjalistycznego jeszcze USA Lęk przed Chinami jest już tak duży ,że za chwile USA i Niemcy dogadają się z Rosją , bo sojusz Rosji i Chin jest socjalistycznej Europy zabójczy Marek Mojsiewicz

Wszystko przychodzi i odchodzi Wszystko przychodzi w samą porę. Na przykład – pory roku. Zmieniają się z zadziwiająca regularnością, chociaż wcale nie zależy to nie tylko od rządu, ale nawet – od Komisji Europejskiej. W dzień jest jasno, w nocy jest ciemno, w zimie jest zimno, w lecie jest ciepło – i tak dalej. Do tego jesteśmy przyzwyczajeni i nie zwracamy na to uwagi, a przecież właśnie to powinno nas nauczyć, że jeśli chcemy oprzeć swoją egzystencję na solidnych podstawach, to musimy nauczyć się myśleć w ten właśnie sposób – jak uniezależnić naszą egzystencję od Umiłowanych Przywódców, którzy nieustannie się nam nastręczają pod pretekstem, że nas urządzą. Przecież już nas urządzili i to tak dokładnie, że nikt chyba nie wie, jak to wszystko odkręcić i czy w ogóle jest to możliwe. Ale nie tylko zjawiska przyrodnicze pojawiają się o właściwej porze. Weźmy na przykład pana Władysława Bartoszewskiego, którego pogrzeb odbędzie się 4 maja na warszawskich Powązkach. Czyż nie umarł w samą porę? Skoro dyrektor FBI oskarżył tubylczy naród polski o udzielenie pomocy złym nazistom w holokauście, a Biały Dom podobnież zakazał mu rewokować, to nieomylny to znak, że czas Władysława Bartoszewskiego nie tylko się skończył, ale nawet – że stał się on swego rodzaju przeszkodą w sytuacji, gdy operacja na naszym mniej wartościowym narodzie tubylczym wchodzi w decydującą fazę. Ale nie tylko smutne okoliczności potwierdzają trafność spostrzeżenia, że wszystko przychodzi w samą porę. Tak się akurat składa, że w związku z dorocznym zbiegiem święta naszych okupantów, które, jak wiadomo, przypada pierwszego maja z rocznicą uchwalenia konstytucji trzeciego maja, przydałaby się nam jakaś nagroda pocieszenia. W przeciwnym razie moglibyśmy nabrać wątpliwości, czy aby mamy co świętować. Zwrócił na to uwagę pewien młody Rosjanin, który oświadczył mi kiedyś, że nie chciałby być Polakiem, bo u nas „nie ma gierojów”. Na szczęście okazało się to nieprawdą, a w każdym razie tak twierdzą zarówno niezależne media głównego nurtu, co to słuchają się Adama Michnika, jak i media niepokorne, co to słuchają się Adama Lipińskiego. Jak wiadomo, media niezależne głoszą jeden światopogląd, podczas gdy media niepokorne głoszą drugi światopogląd, ponieważ – na co zwrócił uwagę jeszcze za pierwszej komuny felietonista Hamilton – w Polsce są dwa światopoglądy, bo są dwie kasy.

Więc opinia, jakoby nie było u nas gierojów okazała się oczywiście nieprawdziwa zarówno dla przedstawicieli jednego światopoglądu, jak i przedstawicieli drugiego światopoglądu za sprawą skromnych funkcjonariuszy Straży Granicznej z Terespola. Własną kształtną piersią powstrzymali oni wysłany na zgubę narodu naszego przez złego ruskiego czekistę Putina motocyklowy zagon „Nocnych Wilków”, stanowiący podobnież szpicę zagonów pancernych. Okazuje się, że do ostatecznego zwycięstwa nie trzeba nawet żadnego heroizmu, to znaczy - żadnego gierojstwa. Wystarczą biurokratyczne szykany, w których funkcjonariusze naszego demokratycznego państwa prawnego są dobrze szczwani, niczym szewczycha Wilhelmina ze słynnego poematu średniowiecznego poety francuskiego Franciszka Villona: „I ty szewczycho Wilhelmino, w tańcu wszelakim dobrze szczwana i ty rzeźniczko Katarzyno...” Skoro tedy nasze demokratyczne państwo prawne tak łatwo uzyskało ostateczne zwycięstwo nad złym ruskim czekistą Putinem, to nic dziwnego, że zostało to zauważone w szerokim świecie. Oto Nasza Złota Pani z Berlina nie tylko awansowała panią premierzycę Ewę Kopacz na swoją psiapsiółkę, chociaż jeszcze niedawno uczyła ją chodzić, ale nawet proklamowała strategiczne partnerstwo niemiecko-polskie. Czyżby strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie, stanowiące fundament politycznego porządku lizbońskiego przechodziło właśnie do historii? Wszystko przychodzi w samą porę, ale skoro tak, to wszystko też w samą porę odchodzi. Jeśli strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie miałoby przejść do historii, a Nasza Złota Pani, zbrzydziwszy sobie wiarołomnego ruskiego czekistę podłączyła się do antyrosyjskiej krucjaty montowanej właśnie przez szczerego amerykańskiego prezydenta Obamę, to czy przypadkiem argumentem, który ją przekonał, nie była aby obietnica amerykańskiej zgody na rewizję postanowień konferencji czterech mocarstw w Poczdamie odnośnie tak zwanych „ziem utraconych”? Wejście w decydującą fazę kampanii oskarżania tubylczego narodu polskiego o zbrodnie holokaustu, podżyrowane przez samego dyrektora FBI z błogosławieństwem Białego Domu każe mieć się na baczności. Jak powiadał Wergiliusz, „timeo Danaos et dona ferentes”, co się wykłada, że boję się Greków nawet gdy przychodzą z darami. Ale ponieważ wszystko przychodzi w samą porę, to i na zastanawianie się nad tymi perspektywami przyjdzie czas po długim weekendzie, kiedy podczas grillowania zapadną decyzje co do pierwszej tury wyborów tubylczego prezydenta. Już on tam nas obroni przed wszystkimi zasadzkami i niebezpieczeństwami – bo w przeciwnym razie po cóż zadawalibyśmy sobie tyle trudu, żeby go wybrać?

Stanisław Michalkiewicz

1 maja 2015 Czy uderzenie w SKOK-i ma zrobić miejsce dla lichwiarskich firm pożyczkowych?

1. Od wielu tygodni trwa w głównych mediach nagonka na jeden z ostatnich dużych obszarów polskiej bankowości czyli na Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo – Kredytowe (SKOK-i). Przypomnijmy tylko, że sygnałem do tego ataku był list przewodniczącego Krajowego Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka (wcześniej zastępcę Hanny Gronkiewicz-Waltz w urzędzie miasta st. Warszawy) do premier Ewy Kopacz o likwidacji Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych i przekazaniu środków w wysokości 77 mln zł poza system Kas. List ten przewodniczący KNF przesłał również do szefów ABW i CBA ale jak się okazuje nie przekazał go do prokuratury, co oznacza, że zarzuty mają raczej charakter publicystyczny. W nawiązaniu do tego listu czołowi dziennikarze wiodących mediów ale także prominentni politycy Platformy, cały czas atakują SKOK-i i ich twórcę senatora Grzegorza Biereckiego, ba w Sejmie powołano specjalną podkomisję w ramach komisji finansów publicznych, która od kilku tygodni próbuje obciążyć tzw. aferą SKOK-ów Prawo i Sprawiedliwość a nawet kandydata tej partii na prezydenta Andrzeja Dudę. Bardzo często w wypowiedziach publicznych posłowie rządzącej Platformy bez żadnych zahamowań porównują SKOK-i do piramidy finansowej (często przy tej okazji wymieniana jest afera Amber Gold) i wręcz ostrzegają oszczędzających tam ludzi przed utratą całości powierzonych im oszczędności.

2. Oprócz uderzania politycznego w Prawo i Sprawiedliwość tzw. afera SKOK-ów ma także na celu uderzyć w jeden z ostatnich dużych fragmentów polskiej bankowości, który jest solą w oku zagranicznych banków w naszym kraju, a także dużych zagranicznych firm pożyczkowych. Banki nie chcą mieć żadnej tego typu konkurencji, bo to pozwala im dyktować wysokość opłat bankowych i różnego rodzaju prowizji przy coraz liczniejszych transakcjach na jakie skazany jest każdy klient. SKOK-i to przecież system 55 Kas spółdzielczych z blisko 3 milionami oszczędzających i ponad 20 miliardami wkładów więc jest łakomy kąsek dla ciągle rozpychających się w naszym kraju banków zagranicznych. Także duże zagraniczne firmy pożyczkowe patrzą na klientów kas z zazdrością, gdyby SKOK-ów nie było, spora część z nich byłaby zapewne ich pożyczkobiorcami na lichwiarskich zasadach.

3. Na przychylność rządzącej Platformy i PSL-u dla firm pożyczkowych zwraca uwagę w ostatnim tygodniku „wSieci” redaktor Marek Pyza w artykule pod znamiennym tytułem „Lichwa Platformersko – kremlowska”. Pisze on, że tuż po aferze Amber Gold na jesieni 2012 roku rząd Tuska publicznie zobowiązał się do przygotowania ustawy, która ukrócić miała lichwiarskie praktyki powstających jak grzyby po deszczu firm pożyczkowych specjalizujących się w tzw. chwilówkach. Mimo upływu już ponad 2,5 roku od tego zobowiązania rządowego projektu ustawy ciągle nie ma, a główne zagraniczne firmy pożyczkowe mają się coraz lepiej. Do głównego gracza na tym rynku firmy Provident (która tylko w roku 2014 udzieliła takich pożyczek na 2 mld zł i zarobiła z tego tytułu około 0,4 mld zł), dołączył w ciągu ostatnich dwóch lat Profi Kredyt, którego właścicielem jest czeski miliarder David Beran (ta firma pożyczyła w postaci tzw. chwilówek w roku 2014 około 0,5 mld zł), a także firma Vivus tym razem rosyjskiego oligarchy Olega Bojko ,która w ciągu 2 lat dorobiła się blisko 0,5 miliona klientów (firma udziela miesięcznych pożyczek do 2,5 tys. złotych także przez internet). Szczególnie zadziwiająca jest kariera tej ostatniej firmy pożyczkowej, która wchodziła do Polski jako mały start-up zarejestrowany na Łotwie mający działać w obszarze nowych technologii, a dzięki ogromnym środkom przeznaczonym na reklamę (między innymi ze sloganem „pierwsza pożyczka za darmo”), stała się jedną z czołowych firm pożyczkowych w naszym kraju. Czyżby atak na SKOK-i i ich osłabienie, a w przyszłości być może nawet likwidacja miał na celu dostarczenie tych blisko 3 milionów ich klientów głównym firmom pożyczkowym w tym tej, której właścicielem jest rosyjski oligarcha? Kuźmiuk

Ministerstwo Niesprawiedliwości Dymisję Cezarego Grabarczyka ogłoszono i przyjęto w tempie ekspresowym: jeszcze wczesnym popołudniem premier Kopacz mówiła publicznie, że nie widzi do niej żadnych powodów, a wczesnym wieczorem już było po ministrze. Nazwisko jego następcy ogłoszono jeszcze szybciej - co prawda, mało komu ono cokolwiek mówi, ale nie ma to znaczenia. W logice, jaką posługują się rządzący - to znaczy, logice potrzeb agitacji i propagandy, zwanych dziś uprzejmie "pijarem" względnie marketingiem politycznym - jest to wszystko doskonale zrozumiałe. O tym, że minister sprawiedliwości posługuje się fałszywym pozwoleniem na broń i w czasie rzekomego egzaminu był zupełnie gdzie indziej, "Gazeta Polska" pisała na początku marca. Bez jakiejkolwiek reakcji. Dopiero gdy temat - jakiż wajchowy to sprawił? - podjęła "Wyborcza" i TVN, poczuli się politycy PO i ich presstytutki w obowiązku zacząć wciskać narodowi kit, że to żaden problem, że przecież minister nikogo nie zastrzelił, że Czarek fajny jest i na pewno nie chciał nic złego, w ogóle, te lewe papiery, które kodeks karny wycenia na trzy lata odsiadki i za które prostego obywatela by zgnojono jak nic, to tylko drobiazg, formalność. I może by się rzeczywiście udało rzecz zatachlować, jak wiele innych, gdyby nie zaczęła do wyborców docierać wiedza o matactwach prokuratury i odsuwaniu od śledztwa kolejnych prokuratorów, którzy zdaniem kierownictwa "niewłaściwie ocenili materiał dowodowy", to znaczy, chcieli stawiać zarzuty jednemu z najbardziej wpływowych aparatczyków rządzącej Partii. Wiadomo, że prawo jest dla frajerów, a nie dla żony Nowaka, syna Halickiego czy tym bardziej dla urzędującego ministra, i to tego, który prawo i jego wymiar nadzoruje. Wyborca, jak to ujął pewien politolog, ma pamięć złotej rybki, ale na dziesięć dni może jednak kojarzyć. Gdyby dziennikarz gazety "Wyborczej" z zajrzeniem do "Gazety Polskiej" i przepisaniem z niej niusa o lewym zezwoleniu na broń pospieszył się o miesiąc albo o miesiąc polenił, Partia wraz oddanymi jej redaktorami i aktorami spokojnie by Grabarczyka obroniła. Ale jest dziesięć dni do wyborów, więc między wczesnym popołudniem a wczesnym wieczorem ktoś przyleciał do pani premier z najnowszym wewnętrznym sondażem albo zadzwonił z Belwederu, albo jedno i drugie, i stało się jasne, że smród się rozszedł, trzeba coś zrobić. Zrobić zaś mogła Partia w tej sytuacji tylko jedno: zamknąć sprawę piorunem, zanim ludzie rozjadą się na majówki i grille, tak, żeby tam o wszystkim zapomnieli. Stąd właśnie konieczne było ogłoszenie nazwiska nowego ministra, jakiegokolwiek nazwiska, od razu, aby uciąć spekulacje, które inaczej, mocą świątecznej posuchy, wypełniałyby czas antenowy przedłużonego weekendu. Jak nerwowo się to wszystko odbywało, najlepszy dowód, że pani premier nie zdążyła się nawet nauczyć imienia nowego ministra i zaprezentowała go światu jako Borysława Budkę. (Zawsze głosiłem teorię, że prezydent wytwarza wokół siebie jakieś pole, w którym wszyscy bronisławieją na jego wzór i podobieństwo - ot i macie dowód).

Czy "Borysław" nadaje się na to stanowisko? Jeśli tak, to czystym przypadkiem. Osobiście uznałbym to za rzecz dziwną, bo z jego oficjalnie dostępnego życiorysu nie wynika, by kierował kiedykolwiek czymkolwiek, choćby własną kancelarią. Teoretyk, dość młody wykładowca akademicki, ekspert piszący jakieś papiery na użytek naszych spraw w Unii Europejskiej - jeśli wierzyć Andrzejowi Dudzie, dobry prawnik. Ale minister nie musi być dobrym prawnikiem, musi natomiast zarządzać resortem wyjątkowo skomplikowanym, pełnym struktur formalnych i nieformalnych wyrażających różne sprzeczne interesy, wymagającym obycia, doświadczenia. Fakt, że przeżywalność na tym stanowisku nie przekracza roku, nawet w trwającej od lat bez zmian koalicji rządowej o czymś świadczy.No, ale nowy minister będzie i tak tylko do wyborów - zanim zdąży się połapać, czym zarządza, będzie się tasowało karty na nowo. Potrzebny jest, jako się rzekło, wyłącznie po to, żeby być. W pierwszej chwili sądziłem, że Ewa Kopacz powtarza ulubiony manewr swego protektora, Donalda Tuska - wyciąga na wysokie stanowisko człowieka bez politycznego "podwieszenia", z tylnych szeregów, takiego, który wszystko będzie zawdzięczał jej. Dopiero koledzy lepiej ode mnie zorientowani w kuluarowych rozgrywkach w Partii uświadomili mi, że pan Budka uchodzi za oddanego schetynowca. No, to jak tak, to możemy być pewni, że tematów do pisania nam nie zabraknie - lis dostał się do kurnika, to znaczy, frakcja schetynowska do największej w kraju hakowni. (Tu, by się nie powtarzać, zachęcam zainteresowanych do przeczytania co napisałem o zbliżającej się "schetynowskiej odwilży" w PO w moim macierzystym tygodniku).Oczywiście, nie znaczy to wcale, że schetynowcy mogą już opijać ostateczne uwalenie "spółdzielni". Owszem, Biernat ma na głowie CBA za swoje luksusowe autko, na które ten niezwykle zaradny człowiek uskładał z poselskiej pensyjki, Grabarczyk może mieć postawione przez prokuraturę zarzuty, ale nie musi, bo może manewr propagandowy się uda i sprawa rozejdzie po kościach jak tyle innych - nie zmienia to faktu, że obaj nadal mocno trzymają partię i to oni będą układać listy wyborcze, które są głównym argumentem we wszelkiego rodzaju "ruchach frakcyjnych". Ale, jak to mówili przodkowie, garnek zaczął ciec, a jak już raz zaczął, to będzie ciekł coraz bardziej aż w końcu wycieknie z niego wszystko.Co to wszystko obchodzi normalnego człowieka? Ano powinno, bo ten smród sygnalizuje gnicie najbardziej dla niego istotnych państwowych struktur. Trudno nie zapytać - ile rozmaitych śledztw skręcono tak, jak sprawę Garabarczyka? Ilu prokuratorów za "złą ocenę materiału dowodowego" zostało posłanych na prowincję albo do ścigania alimenciarzy i pijanych rowerzystów? A ilu, co jeszcze ważniejsze, widząc los tamtych zrozumiało, że materiał dowodowy oceniać trzeba właściwie, zgodnie z potrzebami i sugestiami przełożonych, i sprostało ich wyśrubowanym wymaganiom?Znany dziennikarz sportowy napisał - przypadkiem właśnie teraz - o swoim koledze, kibicu, który już trzy i pół roku siedzi za przysłowiowe "zgniłe ryby", wyłącznie na podstawie zeznań jednego "świadka koronnego", nie potwierdzonych przez nikogo, sprzecznych z zebranymi dowodami. Przez te trzy i pół roku niczego mu nie udowodniono, zresztą nie starano się - ot, taka sama sprawa jak ze "Staruchem". Albo jak z prywatnymi więźniami Ludwika XVI, trzymanymi w Bastylii latami, bo kiedyś tam kazano gościa zamknąć, a potem dworzanin, który jedyny wiedział za co i po co awansował albo popadł w niełaskę i tak już zostało. Człowiek, który ośmielił się na więc wyborczy prezydenta przynieść krzesło i wznieść szyderczy okrzyk przesiedział już miesiąc, a teraz na kolejny miesiąc zamknięty został - decyzją administracyjną - w psychiatryku. W psychiatryku! - jak w Związku Sowieckim, jak we wschodnich satrapiach. A ile jest takich spraw?To nie jest śmieszne, to naprawdę stawia włosy na głowie. Skretyniała, szwejkowska prokuratura lubi na wszelki wypadek mieć w piwnicy kogoś, kim się może pochwalić władzy - jak rządziła lewica, to Wąsacza, jak PiS, to jakiegoś "skorumpowanego" prezesa wydawnictwa albo doktora, jak PO, to Pinkasa albo paru "kiboli". Jak się takiego potrzyma, to się do czegoś w końcu przyzna, a jak się nie przyzna, to się w końcu coś wymyśli, a jak się nie wymyśli, to tym bardziej nie można go wypuścić, póki się do czegoś nie przyzna, co by jego zatrzymanie uzasadniało, bo inaczej pójdzie do Strasburga i prokurator dostanie opeer, nie żeby duży, ale zawsze to brzydko w papierach będzie wyglądać. Każdego można zgnoić, wystarczy parę liści - no, chyba że to synalek jakiegoś ministra albo prawdziwy bandzior, bo ci mają z reguły dobre podwieszenia.Oczywiście, ponad prokuraturą są jeszcze sądy. Najuprzejmiej mówiąc - pełna loteria. W sprawie Mariusza Kamińskiego ten sam sąd rejonowy orzekał trzy razy, dwa razy go uniewinniając, i dopiero za trzecim razem znaleziono sędziego który "właściwie ocenił materiał dowodowy" (za tę "niezależność" odchodzący w chwale minister Grabarczyk zdążył go jeszcze rzutem na taśmę nagrodzić). Bynajmniej nie jest to wypadek odosobniony. Pamiętam sprawę, którą swego czasu wytoczono w trybie wyborczym jednocześnie w czterech różnych sądach, w każdym składając dokładnie taki sam pozew - i każdy z czterech wyroków był zupełnie inny.Ale po co narzekać. Przecież i tak nie chcemy wiedzieć o niczym, co zaburza nasz barani spokój i ciepełko. Powtórzmy sobie parę razy "bezpieczeństwo, bezpieczeństwo, bezpieczeństwo", i "zgoda, zgoda, zgoda", jeśli nie wystarczy, to powtórzmy to głośniej, na przykład - "bezpieczeństwo i zgoda, bo jak nie to wpie...l!" - i odetchnijmy głęboko grillową atmosferą majówki. Tak, jak coś gnije, to śmierdzi, takie są odwieczne prawa natury - ale przecież są dezodoranty!Z pierwszomajowym pozdrowieniem dla niezależnej prokuratury, niezależnych sędziów i niezależnych dziennikarzy. Im wszystkim, ludziom dobrej roboty, bo są przecież - priwiet, i artystyczny, majowy program. Rafał Ziemkiewicz

A najgorzej przy kawiorze... Co nakazywał Włodzimierz Lenin? Włodzimierz Lenin („odchodząc od nas nakazał nam towarzysz Lenin...”) nakazywał, by ufać i kontrolować. Toteż wierna leninowskim nakazom życia partyjnego i stadnego razwiedka w samą porę przypomniała sobie o tym przykazaniu Lenina i przed ostatecznym rozwiązaniem postanowiła przetestować pana prezydenta Bronisława Komorowskiego – czy jest on nadal godzien miana naszej najukochańszej duszeńki, czy też może – uchowaj Boże! - się zbisurmanił? Taki test wynikał wprost ze stanu wyższej konieczności, jaki za sprawą zresetowania przez prezydenta Obamę swego poprzedniego resetu w stosunkach amerykańsko-rosyjskich, pojawił się w naszym nieszczęśliwym kraju. Po pierwotnym resecie wszystko wydawało się uporządkowane; rządy nad nieszczęśliwym krajem objęły stronnictwa Pruskie i Ruskie, a JE abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, na Zamku Królewskim w Warszawie wraz z Jego Świątobliwością, Patriarchą Moskwy i Wszechrusi Cyrylem, podpisał deklarację o pojednaniu między narodami polskim i rosyjskim, wyjaśniając w wypowiedzi dla jednej z gazet, że „na tym etapie nie mogliśmy tego nie uczynić”. Teraz jednak, za sprawą zresetowania przez prezydenta Obamę swego poprzedniego resetu w stosunkach z Rosją, zapaleniu zielonego światła dla przewrotu politycznego na Ukrainie, którego nieukrywanym celem było wyłuskanie tego kraju z rosyjskiej strefy wpływów, polityczny porządek lizboński, ustanowiony 20 listopada 2010 roku na pamiętnym szczycie NATO, na którym proklamowano strategiczne partnerstwo NATO-Rosja, został wysadzony w powietrze. W związku z tym w naszym nieszczęśliwym kraju zapanował stan wyższej konieczności, w którym bezpieczniackie watahy, wcześniej poprzyłączane albo do Stronnictwa Ruskiego, albo do Stronnictwa Pruskiego, zaczęły przeskakiwać do gwałtownie reaktywowanego Stronnictwa Amerykańsko-Żydowskiego. Tymczasem jeszcze na etapie poprzednim postanowiono („W Londynie, w Wielkiej Loży już postanowiono...”), że rozpocznie się modernizacja naszej niezwyciężonej armii, na którą nasz nieszczęśliwy kraj wysupła 140 miliardów złotych. Pierwsze przetargi rozpisano wiosna 2012 roku, a więc jeszcze za, że tak powiem – starego reżymu, kiedy obowiązywało strategiczne partnerstwo NATO – Rosja. 140 miliardów złotych to ani dużo, ani mało, ale przecież z samego kurzu, jaki podnosi się podczas przeliczania takich pieniędzy, można wykroić fortuny wystarczające do założenia wielu starych rodzin. Toteż kiedy na poprzednim etapie rozpisano przetargi, musiały rozpocząć się trudne rozmowy, kto, ile i pod jakim pretekstem na tym skorzysta i gdzie schowa zdobycz. Niestety zmiana etapu będąca następstwem zresetowania resetu przez prezydenta Obamę doprowadziła może nie do unieważnienia tamtejszych wcześniejszych ustaleń, co do pojawienia się nowych, a właściwie nie tyle może „nowych” założycieli starych rodzin, co ojców-założycieli związanych z gwałtownie reaktywowanym Stronnictwem Amerykańsko-Żydowskim. Wychodząc z założenia, że nie tylko dla grzeszników Pan Bóg stworzył rzeczy smaczne, oni też postanowili podłączyć się do spółdzielni „Róbmy Sobie Na Rękę”, wskutek czego przy stołach negocjacyjnych zapanował chaos, niczym podczas „Balu w Operze”, opisywanego przez Juliana Tuwima: „A najgorzej przy kawiorze. Tam – na zabój. Tam – na noże. A jak złapią – szczerzą zęby i smarują głodne gęby czarną mazia jesiotrową, a bieługi białe kłęby żrą od razu na surowo. Bo to dobrze, bo to zdrowo! - Bycza, bracie, rzecz – bieługa. Na tajniaka tajniak mruga.” Toteż kiedy tylko ogłoszono „wstępne” - jak się właśnie okazało – rezultaty owych „przetargów”, zaraz pojawiły się zastrzeżenia. Na przykład pan generał Gromosław Czempiński uznał, że francuski helikopter to „zabawka”, którą można zestrzelić nawet z łuku. („Mówił Murzyn do Murzyna: kuku! Zestrzelimy helikopter z łuku!”). Od razu widać, że pan generał Czempiński nie miał nic wspólnego ze słynnym szczytem w Deauville w październiku 2010 roku. Jak pamiętamy, uczestniczył w nim francuski prezydent Sarkozy, Nasza Złota Pani i ruski prezydent Miedwiediew. Szczyt ten miał charakter „nieformalny”, ale to właśnie dobrze, bo jakże formalnie ustalać kto ile sobie weźmie i gdzie schowa szmal? Skoro na takim nieformalnym szczycie można było uruchomić operację „pogłębiania integracji w ramach Unii Środziemnomorskiej”, która zaowocowała jaśminowymi rewolucjami w Afryce Północnej, to cóż dopiero takie drobiazgi? Ale na skutek zresetowania resetu sytuacja się zmieniła. Do gry weszli nowi grajkowie, a pan dyrektor FBI Jakub Comey udzielił tubylczym Umiłowanym Przywódcom pierwszego poważnego ostrzeżenia, czym może grozić pozostawanie w zatwardziałości. Toteż po takim poważnym ostrzeżeniu, z którym zakorespondowały krytyczne uwagi pana generała Czempińskiego, pan prezydent Komorowski schował – jak to się mówi – dudę w miech i zaczął podkręcać rząd, to znaczy panią premierzycę Ewę Kopacz (Obojętnie jak jest na dworze, my zawsze wstajem w lewem humorze i najpierw wiąchę puszczamy matuli: co jest, ropucho? W gardle mnie sucho, a ty jeszcze nie przyniesłaś ćwiartuli?”), no i tych wszystkich ministrów. I zaraz się okazało, że to nie były żadne definitywne przetargi, że to tylko tak, żeby było ładniej, że dopiero teraz rozpocznie się sprawdzanie, czy to helikoptery, czy tylko zabawki – tak samo, jak podczas prac nad ustawą o kasynach gry w początkach lat 90-tych. W pracach tych masowo wzięli udział posłowie reprezentujący interesy jednego kasyna, podobnie jak i posłowie reprezentujący interesy kasyna drugiego i trzeciego, dzięki czemu zaistniały warunki sprzyjające utarciu kompromisu, który następnie został zapisany w postaci ustawy. Znaczy – pan prezydent Komorowski nie zawiódł pokładanych w nim nadziei, w związku z czym nadal, to znaczy - co najmniej do 10 maja – obowiązuje program zgody z bezpieczeństwem. W ten sposób i nasza niezwyciężona armia zostanie zmodernizowana tak, by wróg na sam widok podał tyły i środki na założenie starych rodzin zostaną rozdzielone sprawiedliwie, według proporcji przypadających na poszczególne, władające naszym nieszczęśliwym krajem stronnictwa, by pan minister Schetyna mógł z czystym sumieniem oddać się prowadzeniu polityki globalnej. Stanisław Michalkiewicz

2 maja 2015 Rządząca Platforma chce sprzedawać „srebra rodowe” dla PIR

1. Ostatnio w mediach pojawiły się informacje, że ministerstwo skarbu jest gotowe sprzedawać akcje największych polskich spółek i przekazywać uzyskane środki do Polskich Inwestycji Rozwojowych (PIR), aby jeszcze w tym roku razem z Bankiem Gospodarstwa Krajowego (BGK) sfinansowały inwestycje rzędu 10 miliardów złotych. Rządzący uważają, że ceny akcji takich spółek jak PZU S.A., PGE S.A. czy PKO S.A ,są obecnie na warszawskiej giełdzie na tyle wysokie, że przychody z ich sprzedaży sfinansują potrzeby finansowe sztandarowego projektu kiedyś rządu Donalda Tuska i jak teraz okazuje, także rządu Ewy Kopacz. Mimo tego, że jak dowiedzieliśmy z tzw. taśm prawdy w tym szczególnie z rozmowy ówczesnego ministra Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką opublikowanej przez tygodnik „Wprost”, projekt PIR to „ch…, dupa, i kamieni kupa”, to rządzący chcą go dalej hojnie finansować.

2. Przypomnijmy tylko, że podczas tzw. II swojego expose w październiku 2012 roku, premier Tusk ogłosił powołanie takiego podmiotu gospodarczego i określił go wehikułem inwestycyjnym, który „rozkręci” strategiczne inwestycje infrastrukturalne, można się było zorientować, że jest to pomysł przygotowany „na kolanie”, a to co odsłaniają dziennikarze, dosłownie poraża. Okazało się później, że pomysł powołania takiego podmiotu wrzucił do expose Tuska, na parę godzin przed jego wygłoszeniem szef jego Rady Gospodarczej Jan Krzysztof Bielecki.Nie było jasne na jakich zasadach ten nowy podmiot będzie funkcjonował w jakie aktywa zostanie wyposażony, wreszcie jakie przedsięwzięcia będzie wspierał, a mimo tego premier Tusk, śmiało zaprezentował tę koncepcję z trybuny sejmowej taka jakby była gotowa już od paru miesięcy.Jak później poinformowały media dopiero po expose Tuska ówczesny wiceminister skarbu państwa Paweł Tamborski od października 2012 do stycznia 2013 roku wyjeżdżał aż 7 razy na delegacje zagraniczne, aby poszukać inspiracji do tego przedsięwzięcia.W tym czasie odwiedził, Singapur, Włochy, Stany Zjednoczone, W. Brytanię i Austrię, na same podróże resort wydał blisko 60 tysięcy złotych i jak się okazało, bez dobrego skutku.

3. Mimo tego realizując to przedsięwzięcie w styczniu 2013 roku Rada Ministrów zdecydowała o przekazaniu aż 11,39% akcji PGE S.A (Skarb Państwa posiadał blisko 62% akcji), 8,36% akcji PKO BP S.A. (Skarb Państwa posiadał 40,99% akcji), 10,10% akcji PZU S.A. (Skarb Państwa posiadał 35,18% akcji) i aż 37,90% akcji CIECH S.A (czyli całość akcji posiadanych przez Skarb Państwa, ten pakiet został już w połowie poprzedniego roku sprzedany na rzecz firmy Jana Kulczyka za kwotę około 0,6 mld zł), na swoisty wsad kapitałowy do tego programu.W momencie podjęcia tej decyzji przez rząd, akcje te według wyceny giełdowej miały wartość około 11 mld zł.Akcje wymienionych wyżej spółek, miały być przekazywane sukcesywnie BGK i PIR i w odpowiedni sposób wykorzystywane w BGK do podniesienia kapitałów aby poprzez mechanizm dźwigni finansowej powiększyć możliwości kredytowe tego banku w odniesieniu do inwestycji wybranych do finansowania przez spółkę celową PIR.Z kolei PIR miał dokonywać wyboru projektów, spośród zaproponowanych prze inwestorów publicznych i prywatnych i wchodzić do nich kapitałowo przy czym wejście to miało dopełniać finansowe „zapięcie” projektu inwestycyjnego do 100%.

4. Od początku nad tym przedsięwzięciem zaciążyła niekompetencja przemieszana z nieodpowiedzialnością, stąd zmiany koncepcji jej funkcjonowania, prezesów i członków zarządu i w konsekwencji jak wynika z informacji ze strony internetowej PIR z jej udziałem realizowane są zaledwie 2 przedsięwzięcia warte 2 mld zł (jedno z nich z grupą Lotos na zagospodarowanie złoża B8 na Morzu Bałtyckim na kwotę 1,8 mld zł), a ponoć 6 kolejnych na ponad 5 mld zł jest wstępnie zaakceptowanych (przy czym do podpisania umów na ich realizację ciągle bardzo daleko).Mimo tego resort chce sprzedawać akcje spółek skarbu państwa będące swoistymi srebrami rodowymi, na rzecz przedsięwzięcia, które po upływie blisko 2,5 roku od swego powołania ciągle funkcjonuje tak jakby dopiero zaczynało swoje istnienie.

Kuźmiuk

Niemcy są nadzorcą nad Europą z nadania USA Kostrzewa Zorbas „Prezydenta Francji, Komisję Europejską i Grupę Airbus szpiegowała  elektronicznie i cybernetycznie niemiecka federalna służba wywiadu zagranicznego BND na prośbę Stanów Zjednoczonych Ameryki. Ujawniły to wiarygodne niemieckie media, a kanclerz Angela Merkel – mająca bezpośredni nadzór nad BND – nie zaprzeczyła. „...(źródło )
Europa i Stany Zjednoczone mają ograniczony czas otwarcia „okienka”, na wynegocjowanie umowy Transatlantyckiego Partnerstwa w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP). „...”Choć sam proces prowadzenia rozmów jest przejrzysty, to jednak nie brakuje opinii środowisk przeciwnych TTIP. Wyrazem tego był międzynarodowy protest zorganizowany w minioną sobotę, w której w Warszawie uczestniczyło ok. 300 osób.”..”Kontestujący przyszłą ustawę to ludzie żyjący mitami i emocjami, a nie twardą analizą danych - powiedział Howard Chase, dyrektor ds. rządowych Dow Europe. - Jest to jednak problem, który muszą rozwiązać rządy państw negocjujących, prowadząc odpowiednią kampanię wyjaśniającą.”...”Grzegorz Kozłowski, dyrektor Departamentu Ameryki MSZ, przypomniał, że umowa TTIP ma daleko większe znaczenie niż tylko gospodarcze, szczególnie dla Polski. To układ o wymiarze geopolitycznym, umożliwiającym rzucenie drugiej kotwicy dla współpracy transatlantyckiej. Jej pomyślne zagrożenie będzie też pewną formą zatrzymania uwagi biznesu amerykańskiego na Europie, bowiem może się ona odwrócić, jeżeli zostanie zakończona negocjowana równolegle umowa o wolnym handlu 11 krajów w strefie Pacyfiku.”...”TTIP da też szansę na wprowadzenie standardów we współpracy gospodarczej, której nie potrafiła wypełnił Światowa Organizacja Handlu. (źródło )
Przemysła Henzel „ Podpisanie umowy TTIP doprowadzi do utworzenia najpotężniejszego sojuszu w XXI wieku. Dzięki niej Europa oraz Stany Zjednoczone obronią swoją globalną pozycję, odnosząc znaczne korzyści gospodarcze i geopolityczne. Nowym aspektem jest także wydźwięk "kulturowo-cywilizacyjny" TTIP, który jeszcze bardziej zbliży do siebie partnerów z obu stron Atlantyku. - USA i Europa dadzą wyraźny sygnał całemu światu, że ich sojusz jest żywy, tym bardziej że Zachodowi przybywa konkurencji - stwierdził Damian Wnukowski z PISM. „..”Ale umowa, która ma charakter gospodarczy, będzie miała także skutki polityczne, ponieważ jej stronami będą uczestnicy relacji transatlantyckich, podzielający generalnie wspólne interesy i cele na forum światowym. Zacieśnienie współpracy Europy i USA, opartej na demokratycznych wartościach, będzie mieć także wydźwięk kulturowy, choć ten wątek nie jest zbyt mocno eksponowany przez polityków po obu stronach Atlantyku. „...”W przypadku pomyślnego zakończenia negocjacji nad TTIP powstanie najpotężniejszy sojusz ekonomiczno-polityczny XXI wieku, biorąc pod uwagę choćby potencjał gospodarczy czy militarny. Jak podkreśla Damon Wilson z Atlantic Council, umowa ta jest "projektem geostrategicznym", który zbliży do siebie nie tylko dwie największe gospodarki świata, ale także partnerów w sensie politycznym. - Jeśli uda nam się wypracować wspólne normy, to powstaną standardy, które zmienią obowiązujące obecnie zasady, a inne kraje będą musiały dostosować się do nas - prognozuje amerykański ekspert. „...”Handel międzynarodowy jest regulowany przez przestarzałe reguły, nawet z lat 50., w rezultacie czego zasady rządzące globalizacją mają niewiele do zaoferowania w zakresie ochrony przed dumpingiem socjalnym - oceniła polityk Partii Pracy. „....”Zdaniem europosłanki, celem TTIP powinno być np. budowanie struktur gwarantujących obronę interesu publicznego. Państwa europejskie mogłyby także efektywniej wyrażać swoje stanowisko w innych kwestiach, takich jak przeciwdziałanie zmianom klimatycznym czy nacisk na kwestię globalnego postępu społecznego. - W TTIP nie chodzi o walkę o władzę znaną z XX wieku, tylko o wpływ na kształtowanie globalizacji w XXI wieku - zaznaczyła. „...”Damian Wnukowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych ocenił, że umowa przyczyni się do odnowienia wpływów politycznych i gospodarczych USA oraz Europy w światowej polityce, a także będzie "wyraźnym znakiem danym całemu światu, że sojusz transatlantycki jest wciąż żywy". „..”Jednocześnie, z uwagi na wciąż ogromne znacznie USA i UE w globalnej gospodarce i silne powiązania handlowe z innymi krajami, przyjęcie TTIP może wpłynąć na negocjacje handlowe w innych częściach świata, a nawet na wielostronne rozmowy w WTO w ramach tzw. rundy Doha - zauważył ekspert w rozmowie z Onetem. - Trzeba pamiętać, że UE i USA odpowiadają za ponad 40 proc. światowego PKB, a łącznie przypada na nie około 30 proc. obrotów handlowych na świecie - dodał, odnosząc się do potencjału inicjatywy. „..”Ostatnia szansa na wzmocnienie pozycji Zachodu. Rośnie presja na Europę i USA „...”TTIP będzie mieć także skutki geopolityczne służące umocnieniu pozycji UE i USA, co umożliwi im wyznaczanie standardów w handlu światowym, a potem być może także pewnych standardów politycznych. Rosnąca konkurencja ze strony "wzrastających gospodarek" takich jak Chiny, Indie czy Brazylia powoduje nie tylko konieczność obrony globalnej pozycji państw zachodnich, ale również konieczność reform wewnętrznych. „...”Z kolei niemiecki eurodeputowany Christian Ehler wskazał, że globalna pozycja Europy zależy od jej zdolności eksportowych. - Jeśli nie zawrzemy takiej umowy jak TTIP, to zrobią to państwa Azji. Jestem przekonany, że kluczowe dla całej umowy są zmiany w zakresie standaryzacji. Jeśli Stany Zjednoczone i Unia Europejska nie poprawią jakości swojej współpracy na tym polu, to kraje BRICS rzucą nam poważne wyzwanie w kwestii wyznaczania standardów „...”Umowa z USA to "ostatni dzwonek" dla Europy na polepszenie jej globalnej pozycji. - Pod tym względem TTIP jest dla nas pierwszorzędną okazją, ponieważ decyzje podjęte w ramach tego porozumienia będą mogły służyć za model w całym handlu światowym. Ale istnieje ryzyko, że inne regionalne bloki handlowe lub inne kraje pokonają nas i narzucą nam swoje własne reguły i zasady - w wymiarze globalnym - ostrzegła ze swojej strony Jude Kirton-Darling. „...”W takim scenariuszu konieczne będzie zwiększenie zdolności wojskowych państw europejskich oraz zwiększenie interoperacyjności na polu walki pomiędzy siłami zbrojnymi USA, Kanady i państw europejskich. Konieczne byłoby jednak wsparcie Europy przez Waszyngton w dziedzinie inwestycji, transferu technologii i know-how, co perspektywicznie, umożliwiłoby podejmowanie wspólnych działań zbrojnych np. w Afryce, w celu "wygaszania" konfliktów. Ale, jak na razie, jest to jednak kwestia zbyt "wrażliwa" - z politycznego i wojskowego punktu widzenia. „....”Wess Mitchell, dyrektor Centrum Analiz Polityki Europejskiej, zaakcentował wagę TTIP dla państw Zachodu w aspekcie polityczno-kulturowym, m.in. z uwagi na agresywną politykę Rosji. Jego zdaniem, Zachód musi zmobilizować potencjał ekonomiczny, ideologiczny i wojskowy i "postawić szlaban, by powstrzymać rewizjonistów w XXI wieku". - Moskwa dokonała już (...) wyboru. Po 20 latach nieudanych prób musimy przyznać, że Rosja Władimira Putina nie jest, i nie będzie, częścią świata Zachodu „...”Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że w wyłaniającym się świecie wielobiegunowym Zachodowi przybywa konkurencji w postaci przynajmniej kilku ośrodków politycznych, gospodarczych i kulturowych. Stanowi to znaczącą zmianę w kontekście dominacji USA w światowej polityce i gospodarce po zakończeniu zimnej wojny - zaznaczył Wnukowski. - Obecnie, mimo wciąż dużej atrakcyjności gospodarczego "modelu zachodniego", formę przeciwwagi dla niego stanowi np. polityka Chin, która może zachęcić państwa rozwijające się do odchodzenia od założeń liberalnego „konsensusu waszyngtońskiego" . ...(więcej )
Umowa o wolnym handlu między UE a USA (TTIP) to wyzwanie dla praw konsumenckich, pracowniczych i europejskiej demokracji, bo to, co dziś wiemy o porozumieniu wskazuje, że skorzystają na nim tylko wielkie korporacje i ponadnarodowy biznes „...”Profesor Leokadia Oręziak z SGH jako przykład umowy zawartej przez nierównych partnerów wskazała zawarty w 1992 roku przez USA, Kanadę i Meksyk Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu (NAFTA). Jej zdaniem porozumienie dla Meksyku okazało się katastrofą: pod wpływem amerykańskiej konkurencji doszło do zniszczenia meksykańskiego przemysłu, a kraj, który pod względem produkcji żywności był samowystarczalny, dziś importuje ze Stanów Zjednoczonych 40 proc. sprzedawanych u siebie artykułów spożywczych. „...”Dla Oręziak TTIP to ograniczenie polityki przemysłowej państwa. Tymczasem przemysł - jak podkreśliła, dając przykład Niemiec - to jedyna podstawa rozwoju gospodarczego.Zauważyła, że konkurencja ze strony USA, które mają niższe koszty pracy i dostęp do taniej energii, wymusi ogromne zmiany na rynku Unii Europejskiej i - choć tego nie ma w umowie - pojawi się presja na ograniczenie płac i praw pracowników.”...”Według profesor unijno-amerykańskie negocjacje przewidują ponadto powołanie ponadnarodowego zgromadzenia ekspertów, tzw. regulacyjnej rady współpracy, która będzie określała, jakie przepisy są sprzeczne z duchem wolnego handlu i inwestycji. Zdaniem Oręziak tym samym rada będzie miała władzę nad państwami i demokratycznymi instytucjami. „...”Katarzyna Szymilewicz z Fundacji Panoptykon ... umowy o partnerstwie transatlantyckim w sposób niedemokratyczny powstają nowe regulacje dotyczące m.in. bankowości, finansów, handlu elektronicznego, żywności i ochrony środowiska. „....”Paneliści jako jedno z największych zagrożeń wskazywali postulowaną w umowie klauzulę o rozwiązywaniu sporów między państwem a inwestorem (ISDS). Dla nich to nic innego, jak jednostronny mechanizm oddziaływania korporacji na państwa, gdzie firmy mogą wszczynać procesy arbitrażowe, a władze tylko się im podporządkować. „...”"Międzynarodowy arbitraż budzi wiele wątpliwości" - mówił prowadzący dyskusję Przemysław Wielgosz, redaktor polskiego wydania "Le Monde Diplomatique". "Czy mamy do czynienia z prywatyzacją wymiaru sprawiedliwości?" - pytał(więcej )
Jędrzej Bielecki „ Sama Ameryka nie podoła Chinom „....”Jeśli Obama nie przekona Kongresu do umowy z Unią, Pekin będzie dyktowały warunki światowego handlu „....”TTIP to będzie takiego drugie NATO – mówiła niedawno „RZ" Ulrike Guerot z berlińskiego oddziału European Council on Foreign Relations. „....”Państwo Środka niedawno stało się największym eksporterem świata, a zdaniem OECD przegoni w 2016 r. pod względem potencjału gospodarczego Stany Zjednoczone. Już teraz w wielu krajach Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej to Pekin, a nie Waszyngton, określa zasady wymiany towarowej. „....”– Model chińskiego kapitalizmu zasadniczo różni się od modelu zachodniego – zwraca uwagę „Rz" Nicolas Veron, ekonomista Instytutu Bruegla w Brukseli. I wymienia ….lekceważenie równych zasad konkurencji, kontrolę przez państwo banków i szerzej kluczowych inwestycji, lekceważenie norm ochrony środowiska i regulacji socjalnych. „....”Eksperci nie mają wątpliwości: w razie utworzenia TTIP to gospodarczemu modelowi Zachodu, a nie Chin podporządkuje się reszta świata. Tak się stanie nie tylko dlatego, że dochód narodowy USA i Unii to razem wciąż blisko połowa światowej gospodarki, a wartość wymienianych każdego dnia przez Atlantyk towarów i usług już teraz przekracza 2 mld euro. Porozumienie zmieni globalny układ gry także dlatego, że dalece wykracza poza zniesienie ceł. Ogromne korzyści z umowy mają wynikać z ustanowienia wspólnych norm towarów, od leków po reflektory samochodowe, od smartfonów po jabłka. „....”Wspólne regulacje miałyby także obejmować usługi, w tym tak ważne jak finanse, gdzie Ameryka i Europa wspólnie kontrolują trzy czwarte globalnego rynku. „....”Komisja Europejska szacuje, że po wejściu w życie porozumienia gospodarka Wspólnoty będzie każdego roku o 0,5 proc. większa (120 mld euro), a amerykańska o 0,4 proc. (95 mld euro). To tak, jakby co kilkanaście miesięcy do transatlantyckiej wspólnoty dołączał kraj o potencjale Austrii.  ...(więcej )
Jarosław Gowin, Marek Jurek „Polska mówi: sprawdzam”....”Unijna dyplomacja może być dźwignią do realizacji polskiej racji stanu. Jej uruchomienie wymaga jednak dużej politycznej biegłości. Może to zrealizować tylko dobry rząd  „....”Nowa Komisja Europejska zapowiedziała kontynuację starych błędów. Przede wszystkim wzmacnianie unifikacji walutowej, najważniejszego źródła dzisiejszego, nie tylko ekonomicznego, kryzysu. Przywódcy UE ciągle mówią o permanentnej potrzebie aktualizacji traktatów, ale działają tak, jakby rewizji podlegać mogły jedynie traktatowe prawa państw, nie zaś orientacje raz przyjęte w dominującym nurcie polityki unijnej.Równie wyraźnie widać to w zapowiedzi przyjęcia horyzontalnej dyrektywy antydyskryminacyjnej, która ma m.in. wzmocnić poparcie Unii dla postulatów politycznego ruchu homoseksualnego. I wreszcie w kontynuacji „normandzkiej" polityki wobec Rosji, w której rozmowy zastępują reakcje.Jak do tej pory polityczne kierownictwo UE nie rozważa naprawdę adekwatnych odpowiedzi na wzrost zagrożenia naszego bezpieczeństwa na Wschodzie. Wszystko to nie świadczy o solidarności i zdolności do realistycznej promocji praw i bezpieczeństwa państw, które Unię Europejską zawarły. „....”Musi również zacząć pozytywnie myśleć o zachowaniu przemysłu, którym jeszcze w Polsce (i w innych krajach, które przeżyły dominację sowiecką) dysponujemy. O tym właśnie 13 stycznia mówił w Parlamencie Europejskim Andrzej Duda, gdy wzywał przewodniczących Rady i Komisji Europejskiej do włączenia w plan Junckera unowocześnienia i obrony polskich kopalń węglowych. „....”w interesie Polski jest pozostanie Wielkiej Brytanii w UE. Unia bez Wielkiej Brytanii uległaby dalszej deformacji, nie tylko geograficznej. Oddaliłaby się od naszej wizji współpracy samodzielnych państw, stając się strukturą, w której coraz trudniej byłoby realizować nasze interesy. „....”W tej kadencji Komisji Europejskiej prawdopodobnie zostanie podpisana umowa o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi (TTIP). To także jeden z celów strategicznych administracji Baracka Obamy. „...”Co to może oznaczać dla Polski? Z jednej strony to dostęp do tanich towarów, z drugiej jednak – radykalna różnica kosztów energii oraz gazu jako surowca – co jest podstawowym powodem różnicy cen – staje się barierą dla polskiego przemysłu. Polska chemia może się znaleźć w niezwykle trudnym położeniu. TTIP to szansa na nowe inwestycje, ale także ryzyko nadmiernych traktatowych przywilejów dla zagranicznych inwestorów przy ograniczonej kontroli polskiego prawa. Polska powinna więc aktywnie uczestniczyć w prowadzonych rozmowach, aby finalne porozumienie było także naszym sukcesem. „...”Najważniejsze wyzwania dla UE zależą przede wszystkim od rozwoju wypadków w głównych stolicach państw członkowskich: w Berlinie, Londynie, Rzymie, Madrycie, ale także pogrążonych w kryzysie Atenach. Jeżeli nie będziemy kształtować Europy opartej na zasadach partnerskiej solidarności, jutro możemy się znaleźć w Unii geograficznie węższej i (co gorsza) znacznie trudniejszej dla realizacji naszych interesów. „ ...(więcej )
Jakub Kapiszewski „Za innowacjami stoi państwo, a nie biznes”....”Państwo nie tylko sfinansowało badania technologii leżących u podstaw wynalazków Apple, ale i zapewniło kapitał początkowy, nim spółka weszła na giełdę - mówi w wywiadzie Mariana Mazzucato z Uniwersytetu w Sussex. „...”Państwo miało udział w rozwijaniu wszystkich aspektów, które czynią iPhone’a smartfonem: np. internet i GPS. Państwo jest sponsorem gotowym na długoterminowe finansowanie. Kapitalizm opiera się na krótkoterminowym zysku. Innowacje wymagają stałego dopływu kapitału na przestrzeni 10–20 lat. Teoretycznie ryzyko, którego nie chcą brać na siebie banki, powinny brać fundusze venture. Ale one też chcą zwrotów w ciągu 3–5 lat. Rola państwa została zapomniana przez ideologię, w myśl której państwo jest ważne, ma inwestować w badania podstawowe, ale najbardziej rewolucyjną i kreatywną siłą jest sektor prywatny. Tak się mówi od 30 lat. „...” W latach 50., 60., a nawet 70. firmy takie jak Xerox współinwestowały z państwem w ryzykownych obszarach. Tragedią jest, że Apple wydaje na badania i rozwój tak mało. Tak samo jest w przypadku Cisco, które zamyka laboratoria. Firmy, wiedząc, jak bardzo polegają na państwie, tym bardziej powinny czuć obowiązek, żeby dać coś w zamian, np. środki na fundusz innowacyjny, z którego sfinansowano by kolejną rundę wynalazków. „...”Przykładem mogą być duże firmy farmaceutyczne, które bardzo zależą od badań finansowanych przez państwo, a lobbują za cięciami podatków. Jedna z nich zostawiła fabrykę w Wielkiej Brytanii i przeniosła się do Bostonu, bo w USA jest Narodowy Instytut Zdrowia, który rocznie inwestuje 32 mld dol. w typ wiedzy, której oni potrzebują. Jeśli myśleliby długoterminowo, to powinni lobbować nie tylko za tym, żeby pieniędzy na badania było więcej, lecz także myśleć, skąd rząd je weźmie. Zmniejszanie podatków może doprowadzić tylko do zmniejszenia funduszy na badania. „....” Na przykład poważnym ograniczeniem w eksploracji Kosmosu jest koszt wyniesienia ładunku na orbitę. Nie była w stanie tego zrobić NASA, musiała pojawić się firma SpaceX.We wczesnych etapach wielu różnych technologii używanych w podboju Kosmosu, takich jak nano-, bio- czy czyste technologie, to badania państwowe grały największą rolę. Tak samo było w sektorze IT: podstawy takie jak mikroczip i półprzewodniki opłaciło państwo, a rynkowe wdrożenie – uczynienie komputera osobistym – należało do sektora prywatnego. Fazy wdrożenia nie można mylić z wcześniejszą fazą badań podstawowych.”...”Żeby państwo można było nazwać naprawdę przedsiębiorczym, musi być wystarczająco odważne, aby myśleć o wielkich wyzwaniach, aby chcieć poszukiwać „next big thing”. Chiny, Niemcy i Dania to przykłady takich państw.”...”W USA finansowanie badań za bardzo przypomina rozdawnictwo. W Chinach i Brazylii państwowe banki inwestycyjne łożą nie tylko na infrastrukturę, lecz także na badania „...(źródło ) 
Buchanan: Kto tak naprawdę stworzył iPhone'a - Apple czy państwo?„Ze 100 najważniejszych innowacji w latach 1971-2006 prawie 90 proc. w dużej mierze zależało od wsparcia finansowego USA - wskazuje słynny fizyk teoretyczny Mark Buchanan. „..”Zwróćmy się przy tej okazji w kierunku ekonomii. Przez ostatnie 30 lat dla większości ludzi było „oczywiste”, że kreatywna dynamika wolnego rynku, energia przedsiębiorców, chcących realizować swoje marzenia, były najlepszymi czynnikami powstawania innowacji w gospodarce. Światowa gospodarka nosi niezatarte ślady wpływu błyskotliwych wizjonerów, którzy stworzyli firmy takie jak 
Microsoft
Apple czyGoogle. Innowacja to kwestia prywatna i najlepiej, aby państwo ze swoimi marnotrawnymi i powolnymi działaniami nie wtrącało się do sfery gospodarki.  „..”To wszystko, choć może dla wielu wydawać się oczywiste, może być równie dobrze zupełnie błędnym postrzeganiem rzeczywistości. Taki punkt widzenia w swojej ostatniej książce pt.: „The Entrepreneurial State: Debunking Private vs. Public Sector Myths” prezentuje Mariana Mazzucato.Pomyślmy o technologiach naszych czasów, czyli internecie, biotechnologii, elektronice, fotonice, nowych materiałach i nanotechnologii. Żadna z nich nie istniałaby bez wizji i bezpośredniego wsparcia państwowych instytucji. To samo dotyczy technologii z poprzedniej epoki – przemysłu rafineryjnego, kolei, przemysłu lotniczego oraz energetyki jądrowej.”...”Przyjrzyjmy się sieci www, zasilanej przez dwóch gigantów Google i Facebook oraz niezliczoną ilość garażowych start-upów w stylu Clarity i Avaaz. Żadna z prywatnych firm nie mogłaby teraz działać, gdyby wcześniej amerykański rząd nie zrealizował swojej długoterminowej wizji. To pracownicy państwowej Defense Advanced Research Projects Agency mieli wyobraźnię i wsparli konsorcjum uniwersytetów i firm badawczych, aby te mogły stworzyć sieć komputerów i wymieniać informacje. Tak stworzony system dał podwaliny pod to, co dziś nazywamy internetem.A co z Google? Geniusz i inspiracja założycieli firmy Sergey’a Brina i Larry’ego Page’a odegrały olbrzymią rolę. Tak samo, jak dużą rolę odegrała amerykańska National Science Foundation, która sfinansowała działania dwóch naukowców. To wybiegający myślą w przyszłość pracownicy tej państwowej fundacji wsparli finansowo działania Brina i Page’a, ponieważ byli przekonani o doniosłej roli ich pomysłów dla nowych technologii.Nawet Apple, który jest postrzegany jako dzieło samotnego geniusza Steve’a Jobsa, wiele ze swojego sukcesu zawdzięcza państwu. Amerykański gigant technologiczny otrzymał dużą pomoc finansową we wczesnych latach swojej działalności z puli rządowego programu inwestycji dla małych firm. Każda z ważniejszych technologii w inteligentnych produktach Apple, włączając w to iPhone’a i iPada, była rozwijana w dużej mierze dzięki finansowemu wsparciu państwa.Nie są to pojedyncze przykłady, w całej gospodarce możemy ich odnaleźć znacznie więcej. Ze 100 najważniejszych innowacji w latach 1971-2006 – wylicza "R&D Magazine" - prawie 90 proc. w dużej mierze zależało od federalnego wsparcia finansowego. I bez względu na to, że duże firmy farmaceutyczne mówią o ryzyku jakie ponoszą i ilościach pieniędzy, które wydają na badania, większość najbardziej innowacyjnych odkryć w ciągu ostatnich dekad narodziło się we wspieranych przez państwo laboratoriach.”...(źródło )
Bartosz Węglarczyk „ Nie Barack Obama, nie Władimir Putin, lecz niemiecka kanclerz stała się w ostatnich miesiącach najbardziej wpływowym politykiem świata. „...”Europa i Ameryka żyją dziś dwoma, rozwijającymi się równolegle kryzysami. Jeden toczy się w korytarzach brukselskiej biurokracji, drugi - na polach daleko na wschodzie kontynentu. Oba mają zasadnicze znaczenie dla zachodniej cywilizacji. W obu karty dziś rozdaje, a przynajmniej tasuje, Angela Merkel. „...”To, że nic w europejskiej polityce wobec Aten i Moskwy nie może się zdarzyć bez jej zgody, wiemy od dawna. Ale teraz nawet żadna inicjatywa nie może się pojawić bez jej błogosławieństwa. Angela Merkel wręcz fizycznie przejęła dowodzenie obiema wielkimi operacjami - to ona pojechała do Kijowa i Moskwy, to jej ludzie rozmawiają z nowym greckim premierem.I to ona wreszcie poleciała do Waszyngtonu, by w imieniu Unii prosić prezydenta Baracka Obamę o nieeskalowanie kryzysu na Ukrainie. Nie wiemy, czy przekonała Amerykanów do niewysyłania broni Ukraińcom, ale wiemy, że o tym, co i jak dziś mówi Europa, decyduje Angela Merkel.Szkoda, że w tych obu debatach nie słychać głosu Polski. Z wielu względów - także niezależnych od nas - Warszawa została całkowicie odsunięta od negocjacji w kryzysie ukraińskim.”. „..(więcej )
Barbara Oksińska „ były prezydent Niemiec Horst Köhler w najnowszym raporcie CEED Institute „Ile państwa w gospodarce".Pytania o to, czy państwo poprzez swoje regulacje ogranicza wolność gospodarczą i jak daleko może się posunąć w swoich interwencjach, nie są nowe. Jednak ostatni globalny kryzys finansowy oraz konflikt na Wschodzie, który ma także wymiar gospodarczy, sprawiły, że temat ten znów stał się aktualny. Cytowany już Horst Köhler przekonuje, że nie ma takiego modelu relacji między państwem a gospodarką, który byłby idealny dla wszystkich krajów i na wszystkie czasy. – Każde państwo musi znaleźć równowagę między wolnością gospodarczą, własnością prywatną i interwencją państwa. Ważne jest jednak, by trzymać się jasnej zasady, że jeśli w kwestii obecności państwa mamy jakiekolwiek wątpliwości, to zawsze oddajemy głos wolności rynkowej – twierdzi niemiecki ekonomista i polityk.”...” Nikt rozsądny nie bierze się do leczenia chorych, jeśli nie jest lekarzem – zauważył Jan Kulczyk, szef rady nadzorczej Kulczyk Investments i założyciel CEED Institute, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Na potwierdzenie tych słów przytoczył statystyki: w Polsce mamy 20 proc. przedsiębiorstw państwowych, a na dziesięć największych firm w kraju aż siedem kontroluje Skarb Państwa. – Państwo jest więc nadal liderem w gospodarce, co utrudnia rozwój sektora prywatnego. Powiedzmy sobie szczerze: państwowe firmy działają na podstawie zupełnie innych kryteriów niż firmy prywatne i trudno z nimi konkurować. To tak, jakbym zaprosił do walki na ringu Witalija Kliczkę. Wiadomo, jak by się to skończyło – skwitował biznesmen. „...”Kluczowe pozostaje jednak pytanie o rolę państwowych firm w gospodarce. – W każdym systemie politycznym własność państwowa oznacza władzę polityków nad przedsiębiorcami i jest destrukcyjna dla wolności gospodarczej. W gospodarce nic nie może zastąpić konkurencji – uważa Leszek Balcerowicz, przewodniczący Rady Forum Obywatelskiego Rozwoju. Były wicepremier podkreśla jednocześnie, że Polska na tle innych byłych krajów socjalistycznych zrobiła największe postępy i więcej niż podwoiła rozmiary gospodarki. – Nie jest to jednak gwarantem przyszłych sukcesów. Bez większej dawki reform Polska trwale spowolni rozwój gospodarczy – ostrzega Balcerowicz. W jego ocenie państwo za mocno ingeruje w gospodarkę, zbyt ochoczo szafując stwierdzeniem, że dany sektor jest strategiczny dla kraju. „...”ymczasem zdaniem przyszłych ekonomistów w Polsce istnieją właśnie takie sektory gospodarki, które ze względu na swoje strategiczne znaczenie powinny pozostać w państwowych rękach. Jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie CEED Institute przez GfK wśród studentów ostatnich lat najlepszych polskich kierunków ekonomicznych, takimi strategicznymi branżami są przede wszystkim: energetyka, przemysł surowcowy oraz sektor bankowy. Jednocześnie największy odsetek ankietowanych (41 proc.) opowiedział się za kontynuowaniem procesów prywatyzacyjnych. Badanie wyraźnie pokazało również, jak silna jest wiara w państwo socjalne wśród studentów ekonomii. Aż 95 proc. z nich twierdzi, że obowiązkiem państwa jest zapewnienie minimalnego wynagrodzenia, świadczeń emerytalnych i bezpłatnej opieki medycznej. Natomiast 88 proc. ankietowanych uznało, że szkolnictwo wyższe powinno być bezpłatne, a niewiele mniej chciałoby, by państwo zapewniło im dach nad głową oraz pracę zgodną z ich kwalifikacjami. „..”Jednak dziś to nie Europa, ale Chiny wykorzystują najmocniej ten potencjał. Bo nie pouczają nas, jakie mamy mieć urzędy czy jak wyeliminować korupcję, ale realnie uczestniczą w finansowaniu inwestycji infrastrukturalnych – zauważa George Ngethe Njenga, dziekan kenijskiej Strathmore Business School. Podkreśla jednocześnie, że dynamiczny rozwój gospodarki w Afryce Subsaharyjskiej wynika również z coraz większej świadomości ekonomicznej mieszkańców tego kontynentu. – Ludzie w Afryce zaczynają rozumieć, że rząd musi pełnić rolę zarządcy, którego zadaniem jest wspieranie rozwoju sektora prywatnego, a jednocześnie tworzenie mechanizmów broniących rynku przed monopolem, który szkodzi gospodarce – wyjaśnia. „..(źródło )
„to Polska po 50 latach okropnych przejść, bodaj najgorszych w swych tysiącletnich dziejach: po zbrodniach okupacji hitlerowskiej i równie wyniszczającej (a pod pewnymi względami wręcz gorszej) opresji ze strony sowieckiej Rosji po raz kolejny odzyskuje niepodległość i suwerenność – w pewnej mierze za sprawą wsparcia Kościoła katolickiego, na którego czele stoi papież Polak – i wraca do rodziny narodów europejskiego Zachodu, zostaje pełnoprawnym członkiem organizacji, jaką jest Unia Europejska. Ale co się tam dzieje? Narastający od lat proces sekularyzacji wszedł w fazę terminalną. Europa zupełnie otwarcie odchodzi od wartości chrześcijańskich; nie jest gotowa nawet poświadczyć, że z nich wyrosła. Idee demokracji są fetyszyzowane, a przez to wypaczane. Panuje dekadencja. Triumfy święci nihilizm. Wiara przeżywa kryzys nieznany od stuleci. Kościół jako struktura jest wprawdzie nadal silny, lecz jako siła duchowa znajduje się w odwrocie; raczej z trudem się broni, niż wpływa na rozwój wypadków.Powstaje więc pytanie, jak w tym stanie rzeczy ma postępować Polska. Jaką powinna obrać strategię, zwłaszcza w obliczu największego zagrożenia, jakim jest agresywna i skrajnie destrukcyjna Rosja.Niektórzy powiadają, że powinna kurczowo trzymać się Kościoła, a nawet wziąć na siebie misję odnowy chrześcijaństwa w Europie, realizując w ten sposób testament Jana Pawła II. Miałoby to być swoiste spłacenie długu za chrzest przyjęty z Zachodu. Oto po ponad tysiącu latach „młodszy członek rodziny" ratuje starszych braci przed upadkiem w bezbożność. Osobiście nie jestem przekonany do tej idei. Nie uważam jej za realną. Trend ateizacji na Zachodzie jest zbyt silny, aby polska „ludowa" religijność mogła go powstrzymać i odwrócić. Z drugiej strony nie widzę w Polsce żadnej innej siły, która mogłaby stanowić ochronę przed całkiem możliwym atakiem sił barbarzyńskich ze Wschodu.Sytuacja jest więc wyjątkowo trudna, bo z jednej strony Polska musi trzymać się Zachodu, jeśli chce się rozwijać zgodnie ze swą tradycją i swymi aspiracjami, a z drugiej musi uważać, aby w tych nowych warunkach nie popaść w samonegację, która jest nieuchronną pochodną dekadencji.”...”Przeciwdziałać opisanym zjawiskom oczywiście trzeba, ale jest to zajęcie niewdzięczne i frustrujące. Przede wszystkim dlatego, że wbrew oficjalnym deklaracjom systemu demokratycznego nie ma tu równowagi sił. Nie jest więc tak, że toczy się swobodna gra różnorodnych idei, trendów i mód, że istnieje prawdziwie wolny rynek w dziedzinie kultury, lecz że po jednej ze stron – właśnie po stronie fetyszyzowanej i dogmatycznej „awangardy", po stronie eskalującego relatywizmu i nihilizmu – stoi władza: instytucje państwowe i konsorcja prywatne, które z rozmaitych powodów hołdują tej ideologii. W tych warunkach walka jest nierówna. Mamy do czynienia z zamaskowaną dyktaturą mającą do dyspozycji ogromne środki finansowe i propagandowe. Promowane i nagradzane są określone treści, tematy i formy. Co więcej, przedstawiane są one jako „postępowe" czy wręcz „rewolucyjne", a od tych, którzy je podejmują, wymagające odwagi i siły charakteru. Faktycznie jest odwrotnie. Wpisywanie się w ten nurt jest aktem wybitnie oportunistycznym, a uprawianie tego rodzaju sztuki nie wymaga większych zdolności ani kunsztu, bo to łatwizna. „...”Wszelkie głosy krytyki wobec tak zwanego mainstreamu i apele o zachowanie zdrowego rozsądku traktowane są jako wyrazy „wstecznictwa", „czarnej reakcji", „odchylenia prawicowego", a w najlepszym razie mentalności zaściankowej, prowincjonalnego gustu i inercji umysłowej niepozwalającej iść z duchem czasu. W rzeczywistości jest odwrotnie. To właśnie ci, którzy najgłośniej krzyczą o polskim zacofaniu i rozlicznych przywarach rodzimej kultury i mentalności, wpisują się w niechlubną tradycję cudzoziemszczyzny, kabotyństwa i nieautentyczności. Ludzie powołujący się dziś w kółko na Gombrowicza, szermujący hasłami rewizji narodowej tradycji i wyzwolenia polskiego ducha z jarzma zmurszałej polskości, są odpowiednikami jego karykaturalnych postaci. „...(źródło )
Michalkiewicz” Krok w stronę scenariusza rozbiorowego „....”We wtorek 10 marca Rosja wycofała się z podpisanego w roku 1990 w Paryżu traktatu o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie.  „...”Ostatnia inicjatywa przewodniczącego Komisji Europejskiej Jana Klaudiusza Junckera, który w wypowiedzi dla „Die Welt” poparł pomysł utworzenia europejskich sił zbrojnych niezależnych od NATO, może być w tej sytuacji potraktowana jako rodzaj balonu próbnego, przy pomocy którego Niemcy przetestują skłonność Amerykanów do ustępstw na ich rzecz w zamian za przyłączenie się Niemiec do antyrosyjskiej krucjaty, którą Stany Zjednoczone próbują montować w związku z konfliktem na Ukrainie. „...”ecyzja Naszej Złotej Pani, by zbojkotować moskiewskie obchody zakończenia II wojny światowej jest niewątpliwie sygnałem gotowości Niemiec do rokowań w tej sprawie. Warto tedy przypomnieć, że USA dotychczas były niezmiennie przeciwne projektowi utworzenia europejskich sił zbrojnych niezależnych od NATO, traktując to jako pseudonim wyprowadzenia utworzonej w roku 1955 Bundeswehry spod amerykańskiej kurateli, pod którą trafiła ona w następstwie układów paryskich z roku 1954. Byłoby to uchylenie przez Niemcy kolejnego skutku II wojny światowej, a prawdopodobnie wstępem do uchylenia kolejnego jej skutku w postaci odzyskania „ziem utraconych”, znajdujących się obecnie w granicach polskiego terytorium państwowego jako „ziemie zachodnie i północne”. Wydaje się, że obietnica amerykańskiej zgody na rewizję postanowień konferencji czterech mocarstw w Poczdamie w roku 1945 mogłaby stanowić argument przesądzający o przyłączeniu się Niemiec do amerykańskiej krucjaty antyrosyjskiej i porzuceniu strategicznego partnerstwa z Rosją. „.. ..(więcej )
Nadwyżka w bilansie niemieckiego handlu zagranicznego w 2014 r. po raz kolejny pobiła rekord: 285 miliardów euro – informuje niemiecki dziennik „Die Welt”, powołując się na dane monachijskiego Instytutu Badań nad Gospodarką (Ifo). „...”Chiny miały nadwyżkę w handlu zagranicznym na poziomie 150 mld euro, a Arabia Saudyjska, główny eksporter ropy na świcie: 100 mld euro „...” Poprzedni rekord Niemcy ustanowiły w 2013 r.: 198 mld. euro. Największą częścią ubiegłorocznej nadwyżki jest – według Ifo - 170 mld EUR dóbr wyeksportowanych do eurolandu. To ekwiwalent 7,5 proc. PKB Niemiec, co jest naruszeniem rekomendowanego przez Komisję Europejską poziomu 6 proc. „....”Najważniejsze niemieckie artykuły eksportowe, to auta i części samochodowe, maszyny i wyroby przemysłu chemicznego. Najwięksi odbiorcy niemieckich towarów to: Francja, USA i Wielka Brytania.. W handlu z większością krajów, w tym zwłaszcza z USA, Niemcy odnotowują nadwyżkę; wyjątki to Chiny, Norwegia i Holandia. „...”Najważniejsze niemieckie artykuły eksportowe, to auta i części samochodowe, maszyny i wyroby przemysłu chemicznego. Najwięksi odbiorcy niemieckich towarów to: Francja, USA i Wielka Brytania.. W handlu z większością krajów, w tym zwłaszcza z USA, Niemcy odnotowują nadwyżkę; wyjątki to Chiny, Norwegia i Holandia. „.... (więcej )
Foreign Affairs By Ivan Krastev and Mark Leonard „ Europejskie marzenia o europejskim ładzie zostały zdruzgotane „...” Niektórzy określają ten fenomen japońskim syndromem Galpagos , odwołując się do obserwacji Karola Darwina ,że zwierzęta żyjące na zagubionych Wyspach Galapagos , z ich unikalną florą i fauna rozwinęły specyficzne cechy nie możliwe do powieleni nigdzie indziej. „...” Przywołują szok jaki czuli japońscy menadżerowie firm technologicznych z końca ostatniej dekady, kiedy zdali sobie sprawę ,że pomimo tego że wyprodukowali najbardziej zaawansowany telefon komórkowy na świecie , to nie mogą sprzedać go za granicę . Po prostu konsumenci wszędzie poz Japonia nie byli do tego gotowi , od czasu , kiedy japońskie urządzenia wykorzystywały najbardziej zaawansowane technologie , takie jak platformy e-handlu trzeciej generacji, które nie były szeroko używane w innych krajach. Japońskie telefony były ,mówiąc innymi słowy zbyt doskonałe aby wygrać .”...”To samo można powiedzieć dzisiaj o ustroju Europy,który wyewoluował w ustrój odcięty od globalnych brutalnych realiów i który w konsekwencji stał się zbyt dokonały , aby inni mogli podążyć w tym kierunku „...” Europejczycy muszą porzucić ich marzenia o przekształceniu zagranicznych ustrojów na swoje podobieństwo i skoncentrować się na ochronei swojego własnego zagrożonego systemu społecznego”...” Zdanie sobie sprawy z tego że europejski porządek społeczny nie może ekspandować na zewnątrz jest dalekie od tego aby uznać ,że jest to system, ustrój wadliwy , lub szukania jakiejś autorytarnej siły , która mogłaby wykorzystać impas „..”legitymizacja EEU powinna również poróżnić dwie największe na świcie autorytarne potęgi , Rosję i Chiny, Które rosnąc niebezpiecznie zacieśniały swoje więzy w ostatnich latach , co zaskutkowało wzrostem siły upadającej kosztem rosnącej . Rzeczywiście , rosnąca rola Pekinu w Europie Środkowej jest słabo dostrzeganą konsekwencją kryzysu ukraińskiego.. W czasie kiedy Waszyngton i Bruksela nakładały sankcje na Moskwę z powodu aneksji Krymu , prezydent Chin Xi Jinping uruchomił dwa ambitne programy , które maja dokonać transformacji Euroazjatyckiej gospodarki. Tak zwany Ekonomiczny Pas Jedwabnego Szlaku , program infrastrukturalnych i handlowych inwestycji , który rozciągnie się od Bankoku do Budapesztu , oraz podobny program XXI wieczny Morski Szlak Jedwabny skoncentrowany na wodach od Morza Południowochińśkiego aż po Morze Śródziemne. Te dwa projekty, które Chińczycy nazywają Jeden szlak jedna droga doprowadzi do tego że wszystkie kraje Azji Środkowej będą ciążyć ku Chinom , co stworzy Chinom źródło surowców , rynki zbytu i gospodarczego zróżnicowania . .”...” Ani Europa ani USA nie mogą pozwolic XI na zrealizowanie tych planów. I dlatego muszą pozwolić Rosji konkurować z Chinami na swoim własnym podwórku”...”Przedłużający się impas z Rosją może tylko zagrozić upadkiem europejskiego odmiennego od innych ustroju i pozwolić Pekinowi włączyć się do sprzeczki Brukseli z Moskwą  ...(więcej )
Ważne Historyk Uniwersytetu Georgetown, profesor Carroll Quigley: „Elity kapitału finansowego posiadają długoterminowy plan realizacji ostatecznego celu, którym jest kontrola nad światem poprzez ustanowienie jednego systemu finansowego. Ta machina ma być nadzorowana przez małą grupkę, która będzie zdolna rządzić strukturami politycznymi i światową gospodarką „ ....(więcej )
László Kövér, przewodniczący węgierskiego parlamentu, powiedział, że Węgry mogą rozważyć kwestię swojego członkostwa w UE, jeśli Bruksela będzie dyktować jego krajowi, jak ma się rządzić. „...”Kövér zaznaczył, że w "najgorszym przypadku" Węgry uniezależnią się od Brukseli tak jak w 1989 uwolniły się od wpływów Moskwy.Polityk podkreślił, że .Ze słowami przewodniczącego węgierskiego parlamentu zgodził się poseł do Parlamentu Europejskiego z rządzącej na Węgrzech partii Fidesz, Tamasz Doics:"László Kövér bardzo wyraźnie odniósł się do problemów funkcjonowania Unii Europejskiej, europejskie wartości są nam obce, sami powinniśmy określić kwestię swojej przyszłości w UE" - powiedział Doics”.. ...(więcej )
4.11. Budapeszt (PAP) - Węgierski premier Viktor Orban oświadczył, że nie zwolni żadnego ze swoichsześciu wysokich urzędników, którym USA zarzuciły korupcję, ponieważ nie chce "tworzyć precedensów"”..”Taki precedens, według Orbana, powstałby, gdyby "zewnętrznemu państwu, które oskarża bez dowodów naszego urzędnika, udało się doprowadzić do jego zwolnienia". Stany Zjednoczone oskarżając w październiku sześciu węgierskich funkcjonariuszy państwowych o korupcję, zakazały im wjazdu do kraju. Oficjalnie Waszyngton ogłosił, że zakazał wjazdu do USA "pewnym osobom z Węgier", ponieważ jest w posiadaniu "wiarygodnych informacji świadczących o tym, że dopuszczały się czynów korupcyjnych lub uzyskiwały z nich korzyści"....”W ubiegłym tygodniu Ildiko Vida, dyrektor Krajowego Biura Podatkowego (NAV), przyznała, że jest jedną z osób, których dotyczy zakaz wydany przez Stany Zjednoczone, ale zapewniła, że oskarżenia są bezpodstawne, i oświadczyła, że nie poda się do dymisji.Na razie tożsamość pozostałych pięciu oskarżonych urzędników nie jest znana.  Premier Orban oświadczył w piątek, że nie pozbawi nikogo stanowiska. "Każda minuta, którą poświęcamy tej sprawie, to strata czasu" - zareplikował w piątkowej wypowiedzi dla radia publicznego Kossuth na oskarżenia ze strony Waszyngtonu. Dodał, że jego zdaniem "sprawa jest bez znaczenia". Ambasada USA w Budapeszcie w dokumencie przesłanym węgierskiemu MSZ wymienia konkretne przypadki, w których - według strony amerykańskiej - doszło do oszustw przy pobieraniu podatku VAT przez węgierskie Krajowe Biuro Podatkowe, co miałoby świadczyć o działalności korupcyjnej. Ambasada ubolewa, że w niektórych przypadkach władze węgierskie nawet nie odpowiedziały na zarzuty. Zabierając głos w sprawie cytowanego dokumentu ambasady USA w Budapeszcie, premier Orban zauważył: "to tylko świstek papieru", bez podpisu i pieczęci.„...”Stany Zjednoczone i Komisja Europejska, podobnie jak węgierska opozycja, wielokrotnie krytykowały niektóre spośród reform Orbana. Są zdania, że łamiąc demokratyczną zasadę trójpodziału władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowej, podkopują zasady demokracji na Węgrzech. (PAP) „...(więcej )
Mój komentarz Coraz bardziej oczywiste staje się ,że Stany Zjednoczone i Niemcy od dłuższego czasu są w tajnym ścisłym strategicznym sojuszu. Że Niemcy są tutaj czymś w rodzaju posłusznego swoim panom nadzorcy Unii Europejskiej. Sama Unii Europejska jawi się tera jako twór amerykański wykonany posłusznymi rękoma Niemiec . Jak widzimy niemieckie służby specjalne za wiedza kanclerz Niemiec wysługują się Amerykanom szpiegując Francję , Unię Europejska i koncerny europejskie . Sytuacja ta przypomina czasy PRL, kiedy to WSI wykonywały każde plecenie Rosjan. Drugą przesłanką jest tworzenie TTIP, które odda władzę nad Unią Europejską i USA w ręce koncernów i ich właścicieli . Bez zgody Niemiec USA nie są w stanie tego bardzo groźnego dla wolności gospodarczych obywateli i suwerenności państw projektu przeprowadzić.Niemcy i ich oligarchowie dobrze wychodzą na tym podporządkowaniu się USA . USA najwyraźniej pozwoliły Niemcom kosztem Polski i innych krajów zrealizować pochodzącą z 1915 roku ideę Mitteleuropy , gospodarki wielkiego Obszaru, która z Niemiec miała uczynić centrum gospodarcze a z Polski , Węgier, Czech i reszty krajów Europy Środkowej zaplecze surowcowe, zagłębie dostaw taniej siły roboczej i rynek zbytu . Niemcy za zgodą USA eksploatują również kraje całej Unii Europejskiej, a teraz dojdzie jeszcze Ukraina .Proszę zwrócić uwagę ,że cały obszar UE i USA staje się homogeniczny. Po wprowadzeniu przymusowych ubezpieczeń społecznych przez Obamę w USA brakuje jeszcze tylko VAT , który się wprowadzi aby dopłacać do systemu ubezpieczeń społecznych, aby cały ten obaszr był podatkowo jednolity. W USA i UE religią państwowa jest polityczna poprawność . Wszędzie mamy do czynienia z gender , pedofilizacją szkół, seksualizacją dzieci , homoseksualizacją społeczeństw, pozbawieniem ludzi praw do posiadania Boga, rodziny i własności . Wszędzie tam w USA i UE mamy do czynienia z zaawansowanym procesem „ niewolniczenia „ całych narodów . Ta uniformizacja Polski, Niemiec, USA, całej Unii to nie jest przypadek Kanad, Meksyk, i UE to miliard ludzi , miliard niewolników których oligarchia USA przy pomocy swoich niemieckich popychadeł zamknie w gigantycznym baraku socjalistycznym. Marek Mojsiewicz

Kukiz – i nic nie jasne Subotnik Ziemkiewicza Już się obawiałem, że będę musiał z braku lepszych tematów wymęczyć dziś jakieś wypracowanie o fladze i sztucznym święcie, którego nikt nie świętuje, a jeśli próbuje, to robi się z tego żałosny cyrk – czekoladowy „możeł”, jaruzelki, róż i kotyliony, na dodatek zwinięte do góry nogami. Ale jakoś tak zajrzałem z rana do twittera, na parę pisowskich portali i platform blogowych, i temat urodził się sam. Ja tu sobie smacznie spałem, a tam dokonała się demaskacja Pawła Kukiza jako agenta… nie ma jeszcze zgodności, czyjego, ale agenta na pewno. Pisowskie gołębie dostrzegły w nim drugiego Palikota, wymyślonego przez PO, aby mamiąc urokiem nowości zebrał i przyprowadził do niej okrężną drogą elektorat, który ma jej dosyć. Jastrzębie mówią, jak to jastrzębie, o WSI albo wprost o FSB. Żadne nihil nowi, to samo czytałem już o Korwinie i o Ruchu Narodowym. Ma to wszystko swoją praprzyczynę: chroniczną niezdolność PiS do poszerzenia swojej bazy wyborczej. Jakby się PO nie kompromitowało, jej wyborcy nie chcę przerzucić swych głosów na Kaczyńskiego. Zamiast refleksji, dlaczego tak się dzieje, co ich odpycha – skłania to żelaznego wyznawcę PiS do zacinania się w uporze, że gdyby na scenie politycznie nie było niczego innego, niż skompromitowana, złodziejska, zezgredziała, obrzydliwa, rządzona z obcych stolic i w ogóle do reszty obrzydła PO i nic się od lat nie zmieniający PiS, to wtedy jednak nawet taki Kuba Wojewódzki musiałby zagłosować na PiS, żeby nie głosować na PO. A trwanie na tych pozycjach ma tę psychologiczną zaletę, że pozwala zwolnić się z myślenia o ograniczeniach opozycji i skupić na demaskowaniu wszystkich starających się wejść na wyborcze pole, które PO opuszcza, a PiS zająć go jakoś nie jest w stanie. Wolnościowcy, narodowcy, rockandrollowcy – jeden prosty myk ustawia całą sprawę: widocznie PO wcale nie traci pola, tylko oddaje je celowo sile politycznej wybranej przez siebie, więcej, wykreowanej przez siebie właśnie w tym celu (wiemy przecież, kto zawiaduje medialnymi wajchami), i zapewne w sposób tajny przez siebie kontrolowanej, aby tylko nie zajął go jedyny polityk prawdziwie kierujący się dobrem Polski. A więc spisek, socjotechnika, masowa manipulacja, i wszystko jasne. Łatwo wyszydzić ten sposób myślenia jako paranoiczny, ale, przyznajmy, nie jest on pozbawiony realnych przesłanek. Przypomnijmy sobie Jelcyna i Żyrinowskiego. Tu chyba nie będzie sporu, że Żyrinowski wykreowany został przez postsowieckie służby. Bieda w Rosji nastała niesłychana, rozpad i bardak niewiarygodny, miesiącami nie wypłacano pensji, rent i emerytur, zakłady pracy, do których w sowieckim feudalizmie przypisani byli pracownicy, upadały masowo, a na całej tej nędzy rodziły się gigantyczne i bezczelnie epatujące bogactwem mafijne fortuny. Było oczywiste, iż rzesze kołchoźników będą przeklinać te porządki i śnić o kimś, kto zrobi totalną rozpierduchę. No i pojawił się taki – chodził do wszystkich telewizji, bluzgał tam, darł szaty, pięścią wygrażał, a nawet czasem ją na tego czy innego podniósł, i z punktu stał się trzecią siłą, blokując wzrost partii komunistycznej, która niby mówiła to samo, ale już się jednak kołchoźnikom, delikatnie mówiąc, opatrzyła. A potem, jak już Żyrinowski ze swoimi wszedł do Dumy, to jakoś tak wyszło, że bluzgając i machając pięściami wciąż tak samo, głosował zawsze albo wychodził z sali tak, jak tego potrzebował Jelcyn. Długo, długo czasu trwało, nim kołchoźnicy zaczęli sobie zadawać pytanie, jak to było, że każdy inny, kto próbował podnieść głos, skrytykować choćby uprzejmie, za to merytorycznie, był z miejsca niszczony i skutecznie wyciszany – a Żyrinowski, przeciwnie, ilekroć chciał radykalne i dosadnie nabluzgać panującym, zawsze mu oni zapewniali nieograniczone nagłośnienie mediów, kamery, mikrofony i tak dalej. Coś to Państwu przypomina? No, oczywiście – nieżyjący już Andrzej Lepper zrobił karierę dokładnie tak samo. Chciał jakiś, powiedzmy, Zagórny, wysypać zboże – od razu „une jego złapały” i posadziły na pół roku bez zawiasów. Chciał zablokować drogę albo przejście graniczne – powyłapywano uczestników tych blokad zanim się zdołali dostać na miejsce. Jakiś tam gostek od Urbana coś powiedział o „palantach z Solidarności”, i też odsiedział parę miesięcy. I, co najważniejsze, było o tym wszystkim cicho. A Lepper wysypywał, blokował, ubliżał, wywoził na taczkach i chłostał, miał sto procesów bez żadnego wyroku, wszystko w świetle reflektorów i kamer – i nic mu za to, założyli mu kajdanki na minutę i zaraz, już poza kamerą, zdjęli. Ale, przypomnijmy sobie dalszy ciąg tej historii. Pamiętacie jeszcze Państwo słowa „Andrzej, proszę cię, wyjdź”? Muszę przypominać, że Andrzej nie wyszedł i że od tego właśnie zaczął się upadek wszechpotężnej wcześniej lewicy? Muszę przypominać, że Lech Kaczyński został prezydentem właśnie dzięki Lepperowi? O, już słyszę ten syk pisowskich żelaźniaków, jakby ktoś ich szturchnął w bolesną oparzelinę, na której tak dawno już nie siadali, że zdążyli zapomnieć, ale ona przecież jest. Tym, którzy krzepią się przypominaniem, jak bardzo przedwyborcze sondaże w 2005 roku dawały przewagę „prezydentowi Tuskowi” radzę sobie przypomnieć fakty. Było tak: Lepper dostawszy w I turze 15 procent głosów, porzucił dotychczasową retorykę, że jedni i drudzy już byli, rządzili i równie zasługują na więzienie, i zachęcił swych wyborców, by jako na mniejsze zło głosowali jednak na Kaczyńskiego. Inna bolesna dla pisowców sprawa, to że z jakichś do dziś niezrozumiałych powodów (osobiście sądzę, że wskutek inteligenckich kompleksów Kaczyńskich, którzy nie mogli znieść myśli, że tyle zawdzięczają „chamowi” i jeszcze muszą go znosić na swoich patriotycznych salonach) liderowi „Samoobrony” zapłacono za to krańcową nielojalnością, za co zresztą Bozia prezesa pokarała – gdyby nie ta zupełnie niepotrzebna, a politycznie wręcz samobójcza próba zniszczenia koalicjanta za pomocą CBA i rozbicia mu partii, rządziłby przecież do dziś. Na miejscu strategów PO poważnie bym się jednak dziś obawiał, czy z Kukizem nie powtórzy się tamta II tura z roku 2005. Dajmy na to, Kukiz ogłosi, że poprze w II turze tego kandydata, który obieca Jednomandatowe Okręgi Wyborcze, i, dajmy na to, Duda powie, że widząc jak wielu Polaków tego chce, zmienił w tej sprawie zdanie (a jeśli otwarcie wejdzie tu w spór z Kaczyńskim, tym lepiej dla niego, bo przecież główny powód, dla którego zatrzymał się wzrost jego notowań, to że jest postrzegany jako pacynka najbardziej nielubianego polityka III RP) – i już może Kukiz z twarzą zmienić zdanie. Nawet, gdyby Komorowski obiecał to samo, bo jednak człowiek PO, która cynicznie sprawę JOW olała i „zmieliła” zwolenników zmiany ordynacji, jest w tej kwestii więcej niż niewiarygodny. Tak uparcie przywoływany przez pisowców fakt, że dziś się Kukiz od deklaracji poparcia w II turze któregoś z dwóch głównych kandydatów do II tury dystansuje, niczego nie dowodzi. Jest oczywiste, że teraz taka deklaracja byłaby z jego strony skończoną głupotą, oddawaniem pola bez walki. Zresztą Kukiz, cokolwiek by on sam mówił i myślał na ten temat, jest już politykiem, a kiedy polityk mówi „nigdy” albo „zawsze” to znaczy to „dopóki sytuacja się nie zmieni”. Inna rozmowa, czy takie elektorat, jaki zgromadził – trochę jak w przypadku Palikota w 2007, złożony z różnych grup, których nie łączy nic poza niezadowoleniem, wynikającym nierzadko z zupełnie sprzecznych powodów – ewentualnego wezwania Kukiza posłucha. Wyborcy to nie pańszczyźniani chłopi-przypisańcy, których można komuś przekazać. Można uważać, że Kukiz jest w znacznej części deską psychicznego ratunku dla ludzi takich, których przykładem jest czerniący sobie glacę dziarski pięćdziesięciolatek z TVN: Komorowski jest zaprzeczeniem wszystkiego, co głoszą, ale nienawiść do Kaczora jest w nich zbyt silna, by się przemogli, a Korwina jednak trudno im po wszystkich jego wyskokach traktować poważnie. Fakt, że z ulgą rzucą głos na byłego rockmana nie oznacza, że się potem przemogą do głosowania na Dudę – prędzej jednak pozostaną przy PO, byle tylko powstrzymać „powrót IV RP” – w najlepszym dla opozycji wypadku w ogóle nie pójdą. Pozostaje oczywiście pytanie, co Kukiz zrobi z dwucyfrowym poparciem potem, czy założy partię, czy ta partia odbierze głosy PiS (znowu wyłazi ta sama kulawość pisowskiego rozumu: „zbierze głosy utracone przez PO” wcale nie oznacza, że je odbierze PiS, bo to są głosy, których PiS zebrać nie umie; upieranie się, że one się Kaczyńskiemu należą jak chłopu ziemia, bo po pierwsze tak jest słusznie, a po drugie nie ma nic poza PO i PiS, jest chciejstwem, a nie polityką). Nie mam pojęcia i nikt go zapewne nie ma. Bez wątpienia środowiska, dla których PO jest gwarantem bezpieczeństwa, w takim wypadku będą się starały do otoczenia Kukiza wkręcić i wykorzystać go dla swoich celów. Głupie by były, gdyby tego nie próbowały, a o to chyba ich nikt nie podejrzewa. Niemniej, hipoteza, że WSI albo inna ciemna siła z premedytacją i godną jasnowidzów dalekowzrocznością wykreowały Kukiza (co by oznaczało, na przykład, ze agenturalnie kontrolują NSZZ „Solidarność”, bo to jej ludzie przecież zebrali mu podpisy) by na ostatniej prostej kampanii przejął dla PO tych wyborców, których Komorowski zgubi, i potem jej przyprowadził jako przyszły koalicjant, nie trzyma się kupy na żadnym poziomie. Począwszy od tego, że gdyby władza była tak przebiegła i miała tak cwanych strategów, a oni z kolei tak skutecznych w działaniu agentów, by to wszystko nakręcić i nie bać się, że pójdzie nie tak – to znacznie łatwiej byłoby jej zrobić przyzwoitą kampanię urzędującego prezydenta. Nie wiem, czy muszę się nad tym rozwodzić. PO miała w ręku wszystkie atuty i jeszcze miesiąc temu powtórzenie przez Komorowskiego sukcesu Kwaśniewskiego z roku 2000 wydawało się pewne. Sytuacja, w której Kukiz ma w sondażu wynik dwucyfrowy, a Komorowski spadł poniżej psychologicznej bariery 40 proc. to skutek nie tylko gamoniowatego zachowania kandydata (ale nie on temu winien, że jest jaki jest, tylko sztab, który zamiast to ukrywać wymyślił idiotyczny obwożenie go po kraju i jeszcze ponoć cieszy się, jak Bronek „wychodzi z nerw”, bo wreszcie przestaje być senny) ale totalnej niezborności działań władzy. Jeszcze miesiąc takiej kampanii, a do II tury wszedłby Kukiz z Dudą. I te pierdoły z Grądek, które sobie mogą winszować rzeczonego sukcesu, jeszcze stale intrygujące i podstawiające sobie nawzajem nogi w ramach „ruchów frakcyjnych”, miałyby z taką finezją powtarzać skomplikowany i niepewny w skutkach numer „na Żyrinowskiego” ?! Zresztą, jeśli rzeczywiście siedzą tam tacy spryciarze, to nie spieprzyliby tak sprawy na lewicy. Przecież doktor Ogórek i wykończenie przez nią SLD to efekt zakulisowych próśb, gróźb i obietnic, jakimi władza powstrzymywała od udziału w wyborach kolejnych kandydatów na kandydatów, którzy z poparciem SLD mogli zebrać kilkanaście procent. Podobnie naciskano na koalicyjne PSL. W obu wypadkach udało się zapobiec wystawieniu poważnych kandydatów, w głębokim przekonaniu, że Jarubas i Ogórek to stuprocentowa gwarancja sukcesu prezydenta w I turze. Gdyby nawet, to też dowodzi głupoty, bo przecież w ten sposób mocno nadwerężyła PO, jeśli nie zniszczyła, parlamentarne szanse przyszłych sojuszników w „powstrzymywaniu PiS”. Kto zdrów na umyśle niszczyłby pewnych, obliczalnych sojuszników, żeby na ich miejsce kreować z niczego, z niepewnym skutkiem, partię Kukiza? Pomijam już, że ci sami heroldzi twardego pisizmu, którzy demaskują „operację Kukiz” jednocześnie straszą pisowski lud fałszerstwem wyborczym, które ma dać Komorowskiemu lewe zwycięstwo w I turze, i stanem wojennym celem stłumienia ewentualnych protestów. No cóż, gdyby władza była do tego zdolna (moralnie na pewno jest, ale mocy wykonawczych nie widzę) to jedynym sensownym zachowaniem byłoby z jej strony za wszelką cenę, sondażami i propagandą, tworzyć pozór masowego poparcie dla prezydenta i jedności polityczno-moralnej jeśli nie całego społeczeństwa, to przynajmniej medialnych elit. A to właśnie część medialnych elit dała przyzwolenie, żeby deklarowanie głosu na Kukiza przestało dla „młodych wykształconych z dużych miast” być obciachem, bez którego to zezwolenia być może wspomnianego sondażu TNS, wywołującego tyle demaskacji, by nie było. Nie dlatego, że głos Wojewódzkiego i Kolendy tak wpływowy, tylko że atmosfera „Kukiz to nie obciach” pozwoliła być może większej liczbie już zdecydowanych wyborców nie wstydzić się przyznać ankieterom do nurtującego ich buntu wobec specjalisty od specjalistów od kur. Polityka polega na wykorzystywaniu sytuacji. Jarosław Kaczyński, komplementujący Kukiza, wie to lepiej niż jego ludzie. W ciemno można już teraz powiedzieć, że Kukiz namiesza – co z tego mieszania wyjdzie, nie mam zielonego pojęcia. Ale nie ulega dla mnie wątpliwości, że ci, którzy już wszystko wiedzą, jak zwykle brną w urojenia. Rafał A. Ziemkiewicz

3 maja 2015 W sprawie zakupu śmigłowców MON wprowadza w błąd opinię publiczną?

1. Im dalej od rozstrzygnięcia wielomiliardowego przetargu na zakup śmigłowców dla polskiej armii, tym do opinii publicznej dociera coraz więcej informacji potwierdzających opinię o politycznej decyzji polskiego rządu w tej sprawie. Wprawdzie rządzący po protestach związków zawodowych z zakładów w Świdniku i Mielcu zaczęli publicznie twierdzić, że przetarg nie został jeszcze ostatecznie rozstrzygnięty (francusko – niemiecki śmigłowiec Caracal został zakwalifikowany do testów technicznych) ale trudno sobie wyobrazić, żeby teraz MON wybrzydzał jeżeli chodzi o jego wymogi techniczne. Zresztą wybór Caracali ogłosił w środku kampanii wyborczej sam prezydent Bronisław Komorowski, nie towarzyszył mu przy tym nawet minister obrony i wicepremier Tomasz Siemoniak, tym bardziej więc wydaje się niemożliwe, żeby przetarg mógł zostać przez MON unieważniony. Okazuje się jednak, że przetarg na śmigłowce chcą zaskarżyć zakłady PZL w Świdniku, ponieważ jak twierdzi ich prezes Krzysztof Krystowski, MON mijał się z prawdą twierdząc, że śmigłowce z jego zakładu miały być dostarczane dla polskiej armii dopiero od 2019 i dlatego jego oferta nie była rozpatrywana. Publicznie udowodnił, że śmigłowce chciał dostarczać od 2017 roku (podobnie zresztą jak Francuzi), a zakończenie realizacji kontraktu miało nastąpić w roku 2021 (taki okres realizacji kontraktu zaproponowali także Francuzi).

2. Przypomnijmy tylko, że w wyniku tego przetargu odrzucone zostały oferty amerykańskiej firmy Sikorsky i należącej do niej PZL Mielec, oferującej śmigłowiec S-70i Black Hawk i jego morską wersję Seahhawk, a także oferta włosko – brytyjskiej grupy Augusta Westland i ich zakładów PZL Świdnik, oferujące helikopter AW149. Śmigłowce amerykańskie znajdują się na wyposażeniu 22 armii świata w tym przede wszystkim armii amerykańskiej i przetestowane zostały w wielu konfliktach wojennych w tym w ostatnich latach w Afganistanie. Z kolei te francuskie zaledwie w kilku krajach (poza Francją tylko w Brazylii, Meksyku, Malezji Indonezji i Tajlandii), natomiast śmigłowiec ze Świdnika wchodzi do produkcji i w związku z tym jak określił go prezes Krystowski jest najnowocześniejszym produktem w tym segmencie uzbrojenia.

3. Ponadto należy podkreślić, że zarówno konsorcjum amerykańskie jak i konsorcjum włosko-brytyjskie mają swoje zakłady w Polsce, ci pierwsi zatrudniają w samym PZL Mielec około 2 tysięcy pracowników (u kooperantów kolejne kilka tysięcy), ci drudzy w PZL Świdnik około 6 tysięcy pracowników. Prawdopodobny zwycięzca przetargu nie ma natomiast żadnego zakładu w Polsce, ponoć zobowiązał się tylko, że na podstawie porozumienia z WZL w Łodzi, będzie montował w przyszłości śmigłowce Caracal. Według prezesa Krystowskiego z PZL Świdnik w jego zakładach (i u kooperantów) powstaje aż 60% śmigłowca AW129, podobnie zaangażowanie zakładu w Mielcu, deklarują Amerykanie przy budowie Black Hawk-ów w naszym kraju.

4. Wybór przez MON francusko- niemieckiego śmigłowca Caracal jest w świetle tych faktów co najmniej zastanawiający, zwłaszcza że jak się teraz okazuje z niejasnych powodów gwałtownie wzrosła jego cena. Do tej pory publicznie informowano, że zakup 70 śmigłowców dla polskiej armii będzie kosztował od 8 do 12 mld zł, teraz zakup zmniejszono do 50 śmigłowców, a mają one kosztować aż 13 mld zł, co oznacza, że podrożały przynajmniej o kilkadziesiąt milionów złotych za sztukę wręcz w ostatnich tygodniach. Trudno powiedzieć jak ostatecznie potraktowane zostanie oprotestowanie przetargu przez PZL Świdnik ale nie ulega wątpliwości, że MON odrzucając ofertę tej firmy ze względu na nieodpowiednie terminy jej realizacji, wprowadził w błąd zarówno samych zainteresowanych jak opinię publiczną w Polsce. Kuzmiuk

Przed emigracją na tamten świat Ładny interes! Co się narobiło! Akurat teraz, kiedy cała Polska szykuje się do długiego weekendu, spowodowanego zbiegiem przypadającego 1 maja święta naszych okupantów z rocznicą uchwalenia konstytucji 3 maja, kiedy przy przyjacielskim grillowaniu ucierać się powinny poglądy ach w kogóż, ach w kogóż 10 maja ma wpatrzyć się naród, by wybrać jasnego idola, w którego umyśle zbawienia tkwi zaród - nie tylko w rządzie pani premierzycy Ewy Kopacz doszło do straszliwego zgrzytu, co to „przejął wszystkich dreszczem”, niczym podczas koncertu Jankiela w Soplicowie, ale również w obozie płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm! Ten symetryczny zgrzyt pokazuje, że sformułowana jeszcze w latach 60-tych przez prof. Zbigniewa Brzezińskiego teoria konwergencji odnosi się nie tylko do nuklearnych supermocarstw, ale i do antagonistów drobniejszego płazu, jak wspomniany obóz płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm, pozostający w śmiertelnym zwarciu z obozem zdrady i zaprzaństwa. Ale incipiam. Oto wyszło na jaw, że pan Cezary Grabarczyk, mianowany ministrem sprawiedliwości w rządzie pani premierzycy, podejrzewany jest o nieprawidłowości przy wejściu w posiadanie broni palnej. Wprawdzie niezależne media głównego nurtu podają różne wersje wypadków, ale chodzi chyba o to, że policjanci w Łodzi przyznawali tamtejszym dygnitarzom pozwolenia na broń idąc na skróty. W przypadku pana Cezarego Grabarczyka, który wtedy nie był jeszcze zadowolonym z siebie ministrem sprawiedliwości, miało chodzić o egzamin na strzelnicy. Czy pan Cezary strzelał bez prochu, czy też precyzyjnie trafiał obok tarczy – dokładnie nie wiadomo, bo podobnież prokurator, który chciał te wszystkie okoliczności sprawdzić, został w zagadkowych okolicznościach odsunięty od czynności. Ale co jeden człowiek chce zakryć, to drugi odkryje i to tym szybciej, jeśli znajdzie się jakaś Schwein, która zacznie pod tym pierwszym ryć. Toteż pan minister Cezary Grabarczyk, który z widoczną przyjemnością piastował urząd ministra sprawiedliwości, właśnie złożył dymisję na ręce pani premierzycy, która dymisję przyjęła. W następstwie tego nasze demokratyczne państwo prawne zostało osierocone – oczywiście do czasu, gdy nominację uzyska nowy minister. Ciekawe, że podobne podejrzenie padło również na posła Prawa i Sprawiedliwości, Dariusza Seligę, którego w związku z tym pan poseł Błaszczak zawiesił w prawach członka klubu parlamentarnego. Ładny interes! Okazuje się, że zbroi się nie tylko obóz zdrady i zaprzaństwa, ale również – obóz płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm! Że zbroi się obóz zdrady i zaprzaństwa – to rzecz zrozumiała. Nie po to przecież pan prezydent Komorowski 24 stycznia ubiegłego roku podpisał ustawę o bratniej pomocy, żeby całą brudną i mokrą robotę w zakresie pacyfikacji mniej wartościowego narodu tubylczego wykonały w całości siły zbrojne państw poważnych. Któż by wtedy podejmował suwerenną decyzję o przywróceniu zgody z bezpieczeństwem? Żeby można było mówić o suwerennej decyzji, obóz zdrady i zaprzaństwa musi przynajmniej zamarkować danie zbrojnego odporu siłom niezgody z bezpieczeństwem, a w tej sytuacji program zbrojeniowy pana ministra Cezarego Grabarczyka odpowiada żywotnym interesom. W przypadku obozu płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm intencje programu zbrojeniowego już nie są takie oczywiste – chyba żebyśmy założyli, że ta sama ręka, która przywiodła obóz zdrady i zaprzaństwa do zewnętrznych znamion władzy, wydzierżawiła też monopol na patriotyzm obozowi płomiennych dzierżawców. Okoliczność, że i jedni i drudzy są podejrzewani o potraktowanie z identyczną życzliwością przez policję, która, Bóg jeden wie, komu tak naprawdę służy, stanowi poważną poszlakę – że mianowicie i jedni i drudzy niezłomnie stoją na nieubłaganym gruncie obrony porządku ustanowionego przy okrągłym stole przez generała Kiszczaka i jego konfidentów. A to ci dopiero siurpryza! Najwyraźniej nadchodzą tak zwane ciekawe czasy, na co wskazywałoby niezłomne postanowienie pana redaktora Tomasza Lisa, by wytoczyć proces panu profesorowi Pawłowi Śpiewakowi, który oskarżył go o „antysemityzm” w związku z ujawnieniem na łamach „Newsweeka” informacji o żydowskim pochodzeniu teścia pana Andrzeja Dudy, kandydującego właśnie na prezydenta. Najwyraźniej pan prof. Paweł Śpiewak musi uważać żydowskie pochodzenie za coś nieprzyzwoitego, skoro informowanie o tym uznał za objaw antysemityzmu – ale nie o to w tej chwili chodzi. Ważniejsze i to znacznie wydają się przyczyny, dla których panu redaktorowi Lisowi zależy na uzyskaniu sądowego zaświadczenia, że żadnym antysemitą nie jest. Nietrudno się domyślić, dlaczego może mu na tym zależeć akurat teraz, kiedy sam dyrektor FBI, pan Jakub Comey nie tylko oskarżył mniej wartościowy tubylczy naród polski o udzielenie złym nazistom pomocy w holokaustowaniu Żydów, a w dodatku otrzymał od Białego Domu zakaz rewokowania. Nieomylny to znak, że przygotowania do ostatecznego zoperowania mniej wartościowego narodu tubylczego wchodzą w decydującą fazę, a w tej sytuacji sądowy certyfikat uwalniający od podejrzeń o antysemityzm może być cenniejszy od złota. Cokolwiek byśmy nie powiedzieli na temat pana red. Lisa, to jednak wiadomo, że jest on człowiekiem inteligentnym i spostrzegawczym. Skoro tedy tak mu zależy na uzyskaniu sadowego certyfikatu koszerności, że nawet gotów jest zaryzykować proces z samym panem profesorem Pawłem Śpiewakiem, dyrektorem Żydowskiego Instytutu Historycznego, to znaczy, że – po pierwsze – sytuacja naprawdę jest poważna, a po drugie – że pan redaktor Lis celuje w jakieś wysokie stanowisko. Sądowy certyfikat koszerności uzyskany w procesie z takim przeciwnikiem może stanowić jeśli nie przepustkę, to w każdym razie – trampolinę do wysokich, a może nawet najwyższych grządek – oczywiście w pionie kolaboranckim – bo chyba tylko tam tubylcy mogą liczyć na kariery. Toteż już teraz obserwujemy objawy licytacji. O ile pan red. Lis zadowoliłby się sądowym certyfikatem koszerności, to już pan Jakub Bierzyński, „wizjoner, badacz i aktywny komentator rynku mediów”, nie wchodzi w żadne szczegóły, tylko na łamach „Wirtualnej Polski” idzie na całość, stwierdzając bez ceregieli, że „cały świat” ma na rękach krew ofiar holokaustu, a „Polacy nie są wyjątkiem”. Że „Polacy nie są wyjątkiem”, to już wiemy choćby z deklaracji pana dyrektora Comeya. Taki los wypadł nam w tej rozgrywce. Ale tu proszę - „cały świat!”. W tej sytuacji tylko patrzeć, jak Światowy Kongres Żydów zwróci się do Eskimosów, by w ramach ekspiacji dostarczyli gdzie trzeba wyznaczoną ilość baryłek tranu z wieloryba, a do Indian z Amazonii – by pod tym samym pretekstem zaczęli zbierać orzechy i dostarczać je do wskazanych punktów. Jestem pewien, że pomysłowość pana Jakuba Bierzyńskiego też zostanie doceniona i u boku pana red. Lisa będzie mógł niejednego się doczekać. Tym bardziej, że – jak zapewnił nas pan Jan Krzysztof Bielecki – Polska wkracza właśnie w taki etap modernizacji, że „reformy nigdy się nie skończą”. Warto w związku z tym zwrócić uwagę na okoliczność, że oprócz tego świata, jest również świat tak zwany „tamten”, który w dodatku w powszechnej opinii uchodzi za zdecydowanie lepszy od tego. O „tamtym” świecie wiemy bardzo niewiele, prawdę mówiąc – tyle co nic – ale jedno wiemy na pewno. Na „tamtym” świecie nigdy nie było, nie ma i nie będzie żadnych reform, podczas gdy pan Jan Krzysztof Bielecki powiada, że w naszym nieszczęśliwym kraju, który – cokolwiek by o nim nie powiedzieć – póki co leży na tym świecie - „reformy nigdy się nie skończą”. Najwyraźniej musiał już wcześniej skądś dowiedzieć się o tym pan Władysław Bartoszewski, bo dlaczegóż tak błyskawicznie przeprowadził się na „tamten” świat? Stanisław Michalkiewicz

4 maja 2015 Rozpaczliwa obrona Skarbu Państwa

1. Właśnie rzecznik Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa (instytucja reprezentująca interesy Skarbu Państwa przed sądami), poinformował w komunikacie prasowym, że ta instytucja złożyła zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Warszawie na rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego, który uznał za dopuszczalny prawnie pozew zbiorowy przeciw Skarbowi Państwa, ZUS-owi i towarzystwom emerytalnym w związku z tzw. reformą emerytalną OFE, przeprowadzoną przez rząd Donalda Tuska w grudniu 2013 roku.Prokuratoria nie podnosi w tym zażaleniu żadnych istotnych argumentów, a w zasadzie tylko przeszkody formalne, a głównie, że skarżący mieli gromadzone środki finansowe w różnych Otwartych Funduszach Emerytalnych (OFE).Wygląda więc na to, że ta instytucja podnosząc tylko tak błahe argumenty, broni interesów Skarbu Państwa wręcz w rozpaczliwy sposób.

2. Przypomnijmy tylko, że zdaniem 52 osób które wniosły pozew zbiorowy do Sądu Okręgowego w Warszawie, OFE dysponowały ich składkami na zasadzie powiernictwa i skoro doszło do umorzenia jednostek i przeniesienia środków do ZUS, to doszło do naruszenia prawa własności chronionego przez Konstytucję RP.Ponieważ do umorzenia jednostek i przeniesienia środków konieczny był udział zarówno towarzystw emerytalnych jak i ZUS-u, konieczne było zdaniem skarżących pozwanie oprócz Skarbu Państwa także tych instytucji.W pozwie żądają oni także ustalenia odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa w związku z przeprowadzeniem umorzenia jednostek i przeniesienia środków do ZUS-u.Pozwani (Skarb Państwa, ZUS, towarzystwa emerytalne), wnosili już na etapie Sądu Okręgowego o oddalenie pozwu ale tylko z tego powodu, że pozywający byli ubezpieczeni w różnych towarzystwach emerytalnych (różnych OFE) ale sąd ten tej wątpliwości nie podzielił.

3. Przypomnijmy także, że nowelizacja ustawy o funduszach emerytalnych przegłosowana przez koalicję Platformy i PSL-u w grudniu 2013 roku i błyskawicznie podpisana przez prezydenta Komorowskiego, spowodowała przede wszystkim przeniesienie ponad 153 mld zł środków z OFE do ZUS.Ponadto wprowadziła możliwość wyboru przez ubezpieczonych w OFE, czy chcą w tych Funduszach pozostać czy też przenieść 2,92% od swojego wynagrodzenia brutto do ZUS.W rzeczywistości tylko ci, którzy chcieli tę część swojej składki pozostawić w OFE, musieli wypełnić stosowne oświadczenie w okresie 4 miesięcy (od 1 kwietnia do 31 lipca), ci którzy tego nie zrobili zostali automatycznie przeniesieni do ZUS.Decyzję tę, będzie można zmieniać pierwszy raz w tym samym okresie 4 miesięcy w 2016 roku, a później już regularnie co 4 lata.Tak naprawdę chodziło wprawdzie „tylko” o około niewiele ponad 1/6 składki emerytalnej (cała składka emerytalna stanowi 19,52% wynagrodzenia brutto) i na takie pozostanie w OFE zdecydowało się ponad 2,5 miliona ubezpieczonych (z blisko 16,5 mln wszystkich).

4. Pierwsi niezadowoleni – ubezpieczeni w OFE, wykorzystując instytucję pozwu zbiorowego, zaczynają(jak widać z tego pierwszego przyjętego przez Sąd Okręgowy pozwu), dochodzić swoich praw.Jeżeli za jakiś czas, okaże się że sądy zaczną przyznawać im rację, to tzw. reforma OFE, ogłoszona tak wielkim sukcesem rządzącej koalicji Platformy i PSL-u, może się stać niestety niezwykle kosztowna dla Skarbu Państwa, a więc pośrednio dla nas wszystkich podatników.

To dlatego Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa tak rozpaczliwie próbuje nie dopuścić do rozpoczęcia pierwszego procesu w sprawie OFE, ponieważ może to wywołać lawinę takich pozwów, a wtedy trudno sobie nawet wyobrazić jakie sumy odszkodowań Skarb Państwa musiałby wypłacać ubezpieczonym w OFE. Kuźmiuk

Tylko rządy armii mogą przywrócić Polakom wolność ? Washington Times .L. Tood Wood „ Machiavelli powiedział „ Lepiej żeby się ciebie bali ni kochali” Obawiam się że nikt nie będzie ani kochał ani się bał Stanów Zjednoczonych”...” Rosja o tym wie .Cały świat o tym wie. W połączeniu z brakiem przywództwa ,nasze ekonomiczna słabość przekształca się w militarną geopolityczną słabość wszędzie na świecie „...”ten proces się właśnie zaczął „...”To będą poważne, śmiertelne konsekwencje naszego braku odpowiedzialności , która emanują obie partie , braku finansowej dyscypliny .”..” Daliśmy naszym ekonomicznym i militarnym przeciwnikom ekonomiczna broń . To jest tykająca bomba.W pewnym momencie Rezerwa Federalna straci kontrolę nad nad rynkiem obligacji . Nasza waluta oparta na zaufaniu będzie warta tyle ile papier na którym jest drukowana. Przeciążone zachodnie , socjalistyczne , społeczeństwa państwa dobrobytu załamią się pod własnym ciężarem „.. (źródło )   
Foreign Affairs By Ivan Krastev and Mark Leonard „ Europejskie marzenia o europejskim ładzie zostały zdruzgotane „...” Niektórzy określają ten fenomen japońskim syndromem Galpagos , odwołując się do obserwacji Karola Darwina ,że zwierzęta żyjące na zagubionych Wyspach Galapagos , z ich unikalną florą i fauna rozwinęły specyficzne cechy nie możliwe do powieleni nigdzie indziej. „...” Przywołują szok jaki czuli japońscy menadżerowie firm technologicznych z końca ostatniej dekady, kiedy zdali sobie sprawę ,że pomimo tego że wyprodukowali najbardziej zaawansowany telefon komórkowy na świecie , to nie mogą sprzedać go za granicę . Po prostu konsumenci wszędzie poz Japonia nie byli do tego gotowi , od czasu , kiedy japońskie urządzenia wykorzystywały najbardziej zaawansowane technologie , takie jak platformy e-handlu trzeciej generacji, które nie były szeroko używane w innych krajach. Japońskie telefony były ,mówiąc innymi słowy zbyt doskonałe aby wygrać .”...”To samo można powiedzieć dzisiaj o ustroju Europy,który wyewoluował w ustrój odcięty od globalnych brutalnych realiów i który w konsekwencji stał się zbyt dokonały , aby inni mogli podążyć w tym kierunku „...” Europejczycy muszą porzucić ich marzenia o przekształceniu zagranicznych ustrojów na swoje podobieństwo i skoncentrować się na ochronei swojego własnego zagrożonego systemu społecznego”...” Zdanie sobie sprawy z tego że europejski porządek społeczny nie może ekspandować na zewnątrz jest dalekie od tego aby uznać ,że jest to system, ustrój wadliwy , lub szukania jakiejś autorytarnej siły , która mogłaby wykorzystać impas „..”legitymizacja EEU powinna również poróżnić dwie największe na świcie autorytarne potęgi , Rosję i Chiny, Które rosnąc niebezpiecznie zacieśniały swoje więzy w ostatnich latach , co zaskutkowało wzrostem siły upadającej kosztem rosnącej . Rzeczywiście , rosnąca rola Pekinu w Europie Środkowej jest słabo dostrzeganą konsekwencją kryzysu ukraińskiego.. W czasie kiedy Waszyngton i Bruksela nakładały sankcje na Moskwę z powodu aneksji Krymu , prezydent Chin Xi Jinping uruchomił dwa ambitne programy , które maja dokonać transformacji Euroazjatyckiej gospodarki. Tak zwany Ekonomiczny Pas Jedwabnego Szlaku , program infrastrukturalnych i handlowych inwestycji , który rozciągnie się od Bankoku do Budapesztu , oraz podobny program XXI wieczny Morski Szlak Jedwabny skoncentrowany na wodach od Morza Południowochińśkiego aż po Morze Śródziemne. Te dwa projekty, które Chińczycy nazywają Jeden szlak jedna droga doprowadzi do tego że wszystkie kraje Azji Środkowej będą ciążyć ku Chinom , co stworzy Chinom źródło surowców , rynki zbytu i gospodarczego zróżnicowania . .”...” Ani Europa ani USA nie mogą pozwolic XI na zrealizowanie tych planów. I dlatego muszą pozwolić Rosji konkurować z Chinami na swoim własnym podwórku”...”Przedłużający się impas z Rosją może tylko zagrozić upadkiem europejskiego odmiennego od innych ustroju i pozwolić Pekinowi włączyć się do sprzeczki Brukseli z Moskwą „. ...(więcej )
Anna Słojewska rozmowa z Ignacio Garcia Bercero „Za 10 dni kolejna runda negocjacyjna TTIP w Nowym Jorku, w lipcu prawdopodobnie w Europie. Czy prace nad Transatlantyckim Partnerstwem w Handlu i Inwestycjach przyspieszają? „...”Rok 2015 będzie przełomowy. TTIP jest niesłychanie ambitnym projektem, najbardziej skomplikowanym porozumieniem handlowym z udziałem UE od czasów stworzenia Światowej Organizacji Handlu (WTO). Mówię zarówno o wolumenie – chodzi przecież o UE i USA, czyli dwa największe podmioty gospodarcze na świecie, jak i o znaczenie globalne standardów, które wspólnie ustalimy. I które mogą stać się punktem odniesienia dla innych porozumień handlowo-inwestycyjnych w przyszłości. Jeśli nam się nie uda, to jako Europa ryzykujemy, że centrum światowej gospodarki przesunie się w stronę Pacyfiku. „...”Równolegle z TTIP toczą się negocjacje nad TPP, czyli Partnerstwem Transpacyficznym. To porozumienie negocjowane od dawna, dziś na etapie bardziej zaawansowanym niż TTIP. Czy nie czujecie, że w USA TTIP jest na bocznym torze, a cały wysiłek idzie w TPP?W gronie negocjatorów absolutnie nie, w niczym nie spowalnia to prac nad TTIP po stronie amerykańskiej. Prawdą jest, że na poziomie politycznym to TPP, a nie TTIP jest teraz w centrum zainteresowania, ale to normalne, w końcu jest bliżej finału i jest też bardziej kontrowersyjna politycznie niż TTIP.”...”Porozumienie z Koreą Południową, które jest najbardziej skomplikowane i ambitne z obecnie funkcjonujących z udziałem UE, było negocjowane przez 2,5 roku. Nad porozumieniem z Kanadą pracowaliśmy wspólnie pięć lat. Jeśli negocjacje nad TTIP, jeszcze trudniejsze niż wspomniane, uda nam się zakończyć w 2016 roku, czyli po trzech latach od rozpoczęcia, będziemy mieli do czynienia z rekordem świata. Dla porównania: Amerykanie negocjują TPP od ponad pięciu lat. „...”Co dzieje się z ISDS (klauzulą pozwalającą firmom na pozywanie rządów przed międzynarodowy sąd – red.)? Komisja Europejska obiecała zmodernizować ten element porozumienia. „...”Ale z USA możemy iść dalej. Jest kilka kluczowych elementów naszego myślenia. Po pierwsze, jeszcze jaśniejsze stwierdzenie, że ochrona inwestycji w żaden sposób nie może kolidować z prawem państwa do stanowienia prawa. Po drugie, zapewnienie, że procedury arbitrażowe nie tylko są w pełni transparentne, ale też unika się konfliktu interesów. Czyli arbiter musi być w pełni bezstronny, ale – dodatkowo – wybrany tylko z grona osób zatwierdzonych przez obie strony. I będzie musiał wykazać się kwalifikacjami podobnymi do sędziów. Wprowadzimy także możliwość apelacji. Jesteśmy natomiast przekonani, że klauzula ISDS, czyli możliwości odwołania się inwestora do międzynarodowego sądu, jest potrzebna. Sądy krajowe nie wystarczą. „...”Nawet w przypadku tak rozwiniętej gospodarki jak USA?Nawet tam. Byłoby mi bardzo trudno wyjaśnić w przyszłości firmie europejskiej, która czuje się dyskryminowana w USA, że może iść tylko do sądu amerykańskiego. I nie ma możliwości wszczęcia międzynarodowego arbitrażu.”....(źródło )
Prof. HANS-HERMANNEM HOPPE „wszystkie państwa opiekuńcze zbankrutują – tak jak zbankrutowały państwa komunistyczne „....”Systemy socjalne w większości krajów są na granicy załamania.”....”Chciałbym być optymistą, że Unia Europejska wkrótce upadnie „...(więcej )
Bronisław Widstein „Unia Europejska to jest gigantyczny projekt inżynierii społecznej. To jest projekt przekształcania tradycyjnie złożonej Europy, na którą składało się ileś państw o odmiennych tożsamościach, mieszczących się wprawdzie w bardzo szerokich ramach cywilizacji europejskiej, ale o odmiennych tradycjach, odmiennej kulturze politycznej, odmiennej tożsamości. To jest projekt, który ma na celu ujednolicenie ich, homogenizację„...”Przez ten czas w Europie wojnę cywilizacyjną wygrała lewica. Widać to w tym projekcieUE i w postawie rozmaitych partii europejskich, które odwołują się do konserwatywnych idei, ale która zatraciły z nią związek. Najbardziej widocznym aktem było wystąpienie obecnego szefa Torysów, który parę lat temu wystąpił jako rzecznik tzw. małżeństw homoseksualnych, wpisując się w kierunek rozbijania rodziny, czyli czegoś, co jest elementarne dla naszej kultury „...”Pojawia się pytanie dlaczego nazywać je nadal konserwatywnymi? Dlaczego niektóre partie nadal mają w nazwie słowo „chrześcijańskie”? To wyłącznie geneza, ale nie tożsamość. Konserwatyści powinni się absolutnie sprzeciwić przeciw tego typu postawie, ponieważ to jest zatracenie tożsamości i uleganie bożkowi postępu „...”To odgórne narzucenie Europie określonego kształtu doprowadziło do tego, że zaczynają w niej dominować najsilniejsi. UE powstała po to, by spętać najsilniejsze kraje, zwłaszcza Niemcy. Co widzimy? To, że instytucje UE stały się narzędziem egzekwowania dominacji silnych państw, zwłaszcza niemieckiej. To nie jest żadnej spisek, ale naturalny bieg rzeczy „...”Instytucje europejskie są narzędziem w rękach potęg „...”Czy naprawdę możemy powiedzieć, że działania UE sprawiły, że harmonijnie rozwijają się stosunki niemiecko-greckie? Przeciwnie, napięcie europejskie narasta„...”Realnie Unia Europejska stała się narzędziem dominacji potęg europejskich, przewagi silnych wobec słabszych. Ma wbudowane mechanizmy korupcyjne, korumpujące przedstawicieli krajów słabszych, zwłaszcza tych nowoprzyjętych, co widzimy na przykładzie Polski. Robienie kariery w UE zależy od akceptacji potęg europejskich „..”Temu wszystkiemu towarzyszy ideologia narzucona. Jedyna sfera, gdzie rzeczywiście funkcjonuje UE poza wymiarem narodowym, to sfera dyscypliny kulturowej, narzucania nam norm kulturowych. Ostatnio choćby sprawa konwencji przemocowej „...”Unia Europejska to projekt antydemokratyczny. Stwierdzenie deficytu demokracji europejskiej jest robieniem makijażu zwłokom. Nie ma europejskiej demokracji i być nie może, ponieważ nie ma Demosu europejskiego. Są różne demosy. Jak nie ma Demosu, to zostaje Kratos, czyli władza sama – władza silniejszego  ...(więcej )
W pierwszym kwartale 2015 roku wartość chińskich inwestycji w Unii Europejskiej wzrosła o ponad 30 proc. w porównaniu do analogicznego okresu roku 2014. Chińczycy kupili m.in. włoską firmę Pirelli. „...(źródło )
maj 2014 rok Marian Piłka: Upadek Europy „...”Poczucie kryzysu, zwątpienia w przyszłość, lęku przed konsekwencjami rozpadu Unii, zastąpiły w mediach dominujący do niedawana urzędowy optymizm „...”Nie ulega wątpliwości, że obecny kryzys, dotyka samej istoty zdolności Unii Europejskiej do współzawodniczenia z innymi obszarami gospodarczymi współczesnego świata. Już co najmniej od przeszło dwu dekad, kraje europejskie, nadal bardzo zamożne, nie są w stanie nadążyć za tempem rozwojowym, nie tylko gospodarek azjatyckich, ale także latynoskich. A w ostatniej dekadzie wyraźnie ożywiły się nawet gospodarki afrykańskie. "Trzeci" świat nie tylko jest już od dawna zdekolonizowany, ale to on teraz kolonizuje demograficznie i ekonomicznie dawne państwa kolonialne.Europa jako całość nie tylko nie nadąża za tempem rozwojowym współczesnego świata, ale obecny kryzys zadłużeniowy wyraźnie degraduje i marginalizuje jej pozycję w światowym rankingu. W 2050 roku ludność naszego kontynentu będzie liczyć już tylko 5% światowej populacji, ale i to będzie populacja stara i nie zdolna do konkurencji. A pozycja ekonomiczna naszego kontynentu już się stopniowo dostosowuje do pozycji demograficznej. „...”Dziś już nie ulega wątpliwości, że obecny kryzys nie jest zjawiskiem cyklicznym, ale jest symptomem upadku naszej cywilizacji. Dlatego warto refleksję nad obecnym kryzysem poszerzyć o przemyślenia Arnolda Toynbe`go nad rozwojem i upadkiem cywilizacji, dokonywane w latach 30. i 40. ubiegłego wieku. Jego wielotomowe dzieło zostało streszczone w "Studium historii "sporządzonym w połowie lat 50., a w polskim tłumaczeniu wydanym w roku 2000. Wydanie tego wiekopomnego dzieła nie spotkało się w polskiej debacie intelektualnej, praktycznie z żadnym zainteresowaniem. A przecież Toynbee analizując zjawisko istnienia człowieka w jego cywilizacyjnym wymiarze, wypracował szereg kategorii intelektualnych pozwalających na rozpoznanie stanu rzeczywistości i jej zdefiniowanie w kategoriach cywilizacyjnego rozwoju. Toynbee w przeciwieństwie do Oswalda Spenglera nie jest deterministą. Uważa, że to ostatecznie zdolności człowieka do odpowiedzi na cywilizacyjne wyzwania decydują o charakterze jego społecznego rozwoju. „...”Używa on szereg kategorii do opisania powstania, rozwoju i upadku cywilizacji na przykładzie dwudziestu sześciu wyodrębnionych formacji. Gdy pisał swoje dzieło uznawał istnienie ośmiu jeszcze żywych cywilizacji, z których wszystkie poza cywilizacją zachodniego chrześcijaństwa były w stanie cywilizacyjnej agonii. W latach 30. zadawał pytanie o stan naszej cywilizacji. Uważał, że nie weszła ona jeszcze w etap dezintegracji, bowiem nie wytworzyła jeszcze własnego państwa uniwersalnego. Dla Toynbee`ego powstanie państwa uniwersalnego, takiego jak na przykład Cesarstwo Rzymskie dla cywilizacji helleńskiej było symptomem upadku, wyrażającym się w zaniku zdolności twórczych. Dla tego autora państwa uniwersalne powstawały po długim okresie walk i zaburzeń. A samo ich powstanie było witane przez społeczeństwa z radością, jako gwarancja bezpieczeństwa i stabilności. „...” W przeciwieństwie do lat 30. możemy stwierdzić, że nasza cywilizacja stworzyła już państwo uniwersalne. Jest nim Unia Europejskiej, która nie jest zwykłym tylko sojuszem, czy związkiem państw, ale w miarę upływu czasu, coraz bardziej przejmuje kompetencje państw narodowych. Obecny kryzys jest także okazją do nadania tej instytucji kompetencji ściągania podatków i utworzenia "rządu ekonomicznego”...”Dziś po przeszło półwieczu dekolonizacji, Europa sama stała się terenem kolonizacji przez ludy dawnych kolonii. Dziś obserwujemy trzecie już w historii, parcie świata muzułmańskiego na nasz kontynent. Tym razem ta ekspansja ma charakter przede wszystkim demograficzny. Państwa są poddawane systematycznej kolonizacji, tak, że jeżeli obecne trendy się utrzymają, to Francja za lat 40 stanie się krajem o większości muzułmańskim, a Belgia i Holandia już za lat 20.”...”Ten kryzys cywilizacyjny jest szerszym tłem dla tego wszystkiego, co się obecnie dzieje w Unii Europejskiej Podstawowym przejawem obecnego kryzysu jest nieudolność przywództwa niemiecko-francuskiego w odpowiedzi na europejski kryzys. Dobrym przykładem jest tu przykład Irlandii, która tylko dzięki zdecydowanemu oporowi wobec recept serwowanych przez duet Merkel-Sarkozy powoli wydobywa się z zapaści.  „..”Odpowiedzią na te wyzwania stają się fałszywe recepty, jeszcze bardziej pogłębiające zapaść naszego kontynentu. Proponowane "reformy" są działaniami tylko pogrążającymi europejską gospodarkę, wpychając ją w jeszcze większe pęta zadłużenia i biurokracji. W obecnym kształcie Unia Europejska staje się blokadą rozwojową naszego kontynentu.”...”Jak to już pokazała agenda lizbońska, Unia Europejska nie jest zdolna do konkurencji technologicznej z innymi obszarami ekonomicznymi. Ograniczając suwerenność państwową, stwarza mechanizm niszczący nie tylko ekonomiczną efektywność, ale także jej duchowe źródła rozwoju. Dążenie bowiem do stworzenia państwa europejskiego wyraża się niezwykle silnie w niszczeniu chrześcijańskiej tożsamości naszego kontynentu. A jak pisze Toynbee, to duchowe dziedzictwo i duchowa tożsamość jest fundamentem zdolności poszczególnych cywilizacji do rozwoju. Rozwój cywilizacyjny dokonuje się w pierwszym rzędzie w wymiarze ducha. I cała historia człowieka jest dowodem na dominację sfery duchowej nad materialną.”.(źródło )  
Robert Mazurek rozmawia z  Piotrem Majewskim „Naziści byli produktem niemieckiego społeczeństwa „..”Choć towarzystwo wokół, czyli naziści, to byli ludzie specyficzni. Z jednej strony orgie homoseksualne w SA.....Podobne skłonności zdarzały się w innych środowiskach nazistowskich....A z drugiej okultystyczne, demoniczne fascynacje. Niezła mieszanka.Dziś trudno w to uwierzyć, ale tam pojawiały się najdziwniejsze teorie. To bardzo ważne dla zrozumienia Hitlera. Austriaczka, historyczka Brigitte Hamann opisuje w „Wiedniu Hitlera", jakimi ludźmi otaczał się w stolicy Austrii. Otóż wpadł tam w krąg sekciarskiego myślenia, był pod wpływem przeróżnych dziwaków, skrajnych antysemitów, okultystów, ludzi parających się czarną magią. I taki Wiedeń go zmienił i uformował.”..”W starym antysemityzmie, dominującym w Austrii w XIX wieku, uważano, że Żyd jest problemem, dopóki się nie zasymiluje. Potem jest takim samym Niemcem, Austriakiem jak wszyscy inni. Wszechniemcy natomiast zasymilowanych Żydów traktowali jak najgorsze zło, właśnie z przyczyn rasowych. „...”To jakie jest kluczowe pytanie w sprawie Hitlera? „..”Fantastycznie kanalizował poparcie ludzi, których dziś nazwalibyśmy wykluczonymi. Potrafił pociągnąć za sobą masy wyborców sfrustrowanych nie tylko wynikiem I wojny, ale i załamaniem państwa opiekuńczego. Proszę pamiętać, że Niemcy sprzed I wojny były krajem względnego bezpieczeństwa socjalnego. Wojna i kryzys to zniszczyły, a Hitler ludzi tym dotkniętych przechwycił. Przecież to na jego stronę przechodzili zwolennicy komunistów!W powszechnej opinii Hitler był skrajną prawicą, a przecież działał w partii socjalistycznej.Ależ oczywiście! Czerpał pełnymi garściami z programu Niemieckiej Partii Robotniczej w Austrii, która miała jednoznacznie lewicowe, choć specyficzne pochodzenie. Wywodziła się z ruchu związkowego, ale najważniejsza była tam nie tożsamość klasowa, ale narodowa.”..”A Hitler?Na początku na pewno był w jakimś sensie lewicowy. Zakładał głęboką przebudowę świata, lecz odrzucał tezę o walce klas, bo kłóciła się z zasadą jedności narodowej. Szczerze nie znosił Kościoła katolickiego, chrześcijaństwem gardził, uważając je za słabe, głoszące bezsensowne miłosierdzie. Wskazywał przy tym na jego żydowskie pochodzenie.”..”O ile Hitler był straszniejszy dla wrogów zewnętrznych, o tyle Stalin dla wewnętrznych.Coś jest na rzeczy, bo jeśli nie liczyć Żydów, to reżim Hitlera był wobec Niemców, czyli swoich, znacznie mniej opresywny niż dyktatura Stalina. Niemiec niezaangażowany w opozycję antyhitlerowską miał wszelkie szanse, by przeżyć, choć oczywiście musiał płacić pewne trybuty dyktatorskiej władzy.Jednak coraz częściej słyszymy, że pierwszą ofiarą Hitlera byli Niemcy. Zaraz powiedzą, że Niemcy byli pod okupacją nazistowską.To oczywiście nieporozumienie. Trzeba jednoznacznie stwierdzić, że naziści byli immanentnym produktem rozwoju niemieckiego społeczeństwa. I to Niemcy się z nimi w końcu utożsamili, więc to Niemcy ponoszą pełną odpowiedzialność.Jaka była skala poparcia Niemców dla Hitlera?Zmieniająca się w czasie, ale ogromna. Jeszcze przed wojną, po zajęciu Austrii, był traktowany niemal jak zbawca. Niemcy sudeccy w październiku 1938 roku nazywali go wprost zbawicielem. A po wybuchu wojny, zwłaszcza po zajęciu Francji, tym poparciem obdarzyli go ostatni sceptyczni. Poparcie dla zwycięskiego Hitlera było pełne.”..(źródło )
Mój komentarz Wytworzenie leku najnowszej generacji w USA kosztuj 10 razy więcej niż w Chinach. Wysłanie sondy na Marsa przez Europe kosztuje 10 razy więcej niż wysłanie takiej samej sondy przez Indie.

http://naszeblogi.pl/54348-foreign-affairs-o-zagrozeniach-dla-obozu-socjalistycznego-ue
Klasa rządząca USA i Unia Europejska zaczyna przypominać obłąkanych szaleńców , którzy niczym Hitler po wkroczeniu przez Rosjan do Berlina wciąż wierzył w Tysiącletnia Rzeszę.Już teraz propaganda lewacka w Unii Europejskiej niczym w Korei Północnej pieje peany na rzecz najdoskonalszego ustroju na świecie jaki istnieje w tejże Unii .I w kontekście tego historycznego wydarzenia, a raczej procesu jakim jest załamanie się systemu i postępujący upadek USA i Unii Europejskiej warto przyjrzeć się kampanii wyborczej w Polsce .Po pierwsze w Polsce reżim zlikwidował efektywną wolność słowa. Bo nie ma wolności słowa bez pluralizmu mediów, bez wolnych uniwersytetów . W Europie , USA i w Polsce mamy do czynienia z miękkim totalitaryzmem , w której represyjna machina państwa wykorzystuje czas, jaki w połączeniu z poczuciem bezsilności i bezbronności obywatela wobec państwa jest narzędziem deprywacji i rządzenia . Dlatego nie ma nowych idei , nie ma prawdziwej wolnej poważnej dyskusji ani intelektualistów.Polska jest jednym wielkim poligonem doświadczalnym dla USA i Niemiec . Na Polakach testuje się wszelkie socjotechniki techniki , metody manipulacji i zarządzania masami, zarządzania klasą polityczną .ZUS za chwilę zbankrutuje , emeryci maj dostać 20 procent ostatniej pensji , czyli coś koło średnio 400- 600 złotych miesięcznie , nastąpiło załamanie populacyjne , gigantyczna emigracja poświadcza o załamaniu gospodarczym , bo nie ma co wierzyć statystykom, bo zniszczono ponad półtora miliona firm Polaków , którzy wytwarzali ogromną część dochodów w szarej strefie. Jeśli urzędy skarbowe zlikwidowały w ten sposób 30 procent PKB, a koncerny wykazały 10 procentowy wzrost PKB to pomimo faktycznego spadku PKB statystyki wykazują wzrost . Nie bez powodu Szczurek nakazał urzędom skarbowym dalsza eksterminacje firm należących do Polaków . Już za parę lat wyludnienie i masy starców załamią istnienie samego państwa Ustrój Polski , gospodarczy, społeczny , aksjologiczny to trup , i żaden pudrowanie tego nie zmieni . Państwo bandytyzmu podatkowe, gdzie ludzie zaczynają zdychać pod szpitalami, a starcom proponuje się eutanazję, bo mają za niskie emerytury , państwo bydlackie, które opodatkowuje nędze i głód .Najważniejsze w tej chwili jest dofinansowanie wojska i wzmocnienie go liczebne, bo to nie bezzębni , poszczekujący w tej kampanii politycy , skomlący o jednomandatowe okręgi wyborcze, o wzmocnienie instytucji referendum , o ustanowienie systemu prezydenckiego , błagający o litość pedofilów seksualizujących polskie dzieci w szkołach , to nie oni będą w stanie zmienić ustrój, ale właśnie armia. Bo obawiam się , patrząc na farsę jaką jest prezydencka kampania wyborcza , że drogą wyborów Polacy nie wywalczą wolności . Może już gdzieś tam wyrasta nowy Piłsudski Marek Mojsiewicz

5 maja 2015 Kuriozalny wywiad Komorowskiego dla radiowej Trójki

1. Okazuje się, że jeżeli dziennikarz zadaje prezydentowi Komorowskiemu nie uzgodnione wcześniej pytania, ten odpowiada na nie tak kuriozalnie, że aż trudno uwierzyć, że taki człowiek był głową naszego państwa przez ostatnie 5 lat. Wczoraj w radiowej „Trójce” doszło do takiej rozmowy, redaktor Marcin Zaborski, był chyba pierwszym dziennikarzem, który w tej kampanii wyborczej próbował merytorycznie rozmawiać z urzędującym prezydentem ale bardzo trudno było uzyskać jakąkolwiek sensowną odpowiedź. Słychać było wyraźnie, że Komorowski nie jest przygotowany do takiego prowadzenia rozmowy, część pytań wyraźnie go irytowała, często przerywał dziennikarzowi i próbował go pouczać.

2. Najpierw poruszona została sprawa nieuczestniczenia prezydenta Komorowskiego w debacie organizowanej przez telewizję publiczną ze wszystkimi kandydatami, którzy startują w tych wyborach i wcześniej zebrali przynajmniej 100 tysięcy podpisów wyborców.Prezydent Komorowski ni mniej ni więcej tylko nazwał tę debatę „płytką awanturą”, i stwierdził, że nie będzie w niej uczestniczył ponieważ wszyscy uczestnicy właśnie jego by krytykowali.Stwierdził także, że jest gotowy do debaty w II turze ale na przytomne pytanie dziennikarza, że skoro nawołuje do rozstrzygnięcia wyborów w I turze, chce uniknąć takiej debaty, nie potrafił już logicznie odpowiedzieć.

3. Później już było tylko ciekawiej, na pytanie redaktora Zaborskiego, kto będzie uczestniczył w uroczystościach 70-lecia zakończenia II wojny światowej 7-8 i maja tego roku, stwierdził, „że takie pytania go śmieszą” i upierał się, że w takich sytuacjach nie ujawnia się wcześniej listy jego uczestników.O pomyśle budowy mieszkań na wynajem z niskim czynszem mówił, że to jest jego autorski pomysł, twierdził że nie odpowiada za brak takich rozwiązań w programie rządzącej przez 8 lat koalicji Platformy i PSL-u, by na koniec przyznać, że ten jego nowy pomysł mieszkaniowy, będzie musiał realizować razem z rządem.Ten wątek podsumował wręcz kuriozalnym stwierdzeniem, „jestem pewny, że zgoda zbuduje także mieszkania z tańszym czynszem” i natychmiast w internecie zaroiło się od memów w stylu „kto to jest ten Zgoda i dlaczego to właśnie on, uzyskał tak intratne zlecenie rządowe”.

4. Później stwierdził, że jego propozycja zwiększenia kwoty wolnej od opodatkowania w PIT w zależności od liczby wychowywanych dzieci jest właśnie realizowana, choć jako żywo takich rozwiązań Sejm do tej pory nie uchwalił, ba nie było w tym zakresie żadnej propozycji ani rządu Donalda Tuska ani obecnego rządu Ewy Kopacz.Jeszcze raz Komorowski przypomniał jako swoją inicjatywę wprowadzenia Karty Dużej Rodziny choć wprowadziła ją w życie ustawa rządowa, a w praktyce Karta ma głównie znaczenie propagandowe.Zawiera ona bowiem zaledwie ulgi na przejazdy komunikacją publiczną dla rodzin z trójką i większą liczbą dzieci (i to tylko pociągami Intercity, a nie powszechniejszymi regionalnymi), ulgowe korzystanie z obiektów sportowych i instytucji kultury zaproponowane wcześniej przez samorządy dla „swoich” wielodzietnych rodzin i niewiele więcej, co jest przysłowiową „kroplą w morzu” najważniejszych potrzeb wielodzietnych rodzin.

5. Całe to „wydarzenie” można podsumować tak, że przyzwyczailiśmy się już, iż w kampaniach wyborczych politycy „podkolorowują” swoje dotychczasowe osiągnięcia aby pozyskać wyborców ale tak dramatycznego rozminięcia się z rzeczywistością u urzędującego prezydenta jeszcze w naszym kraju, chyba nie było.Co więcej ten wywiad udowodnił, że jeżeli Komorowski otrzymuje nie uzgodnione wcześniej pytania, nie jest w stanie odpowiadać na nie, nie tylko merytorycznie (temu się specjalnie nie dziwię) ale ma poważne kłopoty także z logiką i to na poziomie elementarnym.

Kuźmiuk

Kukiz jednak rozdeptał Komorowskiego jak robaka „Mały Hans napisał w wypracowaniu, że jego mama jest prostytutką.- Hansi, przecież możesz mówić, że twoja mama jest politykiem… - radzi mu nauczycielka. Na to Hans: - Mogę, ale się wstydzę.”. ...(więcej ) 
Paweł KukizZabieram głosy prezydentowi i robię to z przyjemnością. W życiu na Komorowskiego nie zagłosuję, bo jego prezydentura ma bardzo negatywne konsekwencje „...”Jeżeli nie wejdę do drugiej tury, to z całą pewnością będę namawiał ludzi, by żadnym wypadku nie głosowali na kogoś, kto umacnia wszechwładzę Platformy Obywatelskiej..(źródło )  
W ostatnich dniach w niektórych sondażach poparcie dla Bronisława Komorowskiego spadło poniżej 40 proc., natomiast niemal podwoiło się Pawłowi Kukizowi (11 proc.). Czy liczy pan na poparcie dla Andrzeja Dudy ze strony Pawła Kukiza w drugiej turze?Jarosław Kaczyński, b. premier, prezes PiS: Ja mogę powiedzieć tak: z jednej strony „nie ma złej drogi do swojej niebogi” - krótko mówiąc…Lepiej mieć poparcie Kukiza niż niegdyś Leppera?
To jest tak, że Lepper - Panie Boże świeć nad jego duszą, niech mu ziemia lekką będzie - był jednak zawodowym politykiem. Trudno powiedzieć, żebym go wcześniej jakoś specjalnie znał, ale przynajmniej wiedziałem, czego się można po nim spodziewać. Natomiast Kukiz, jak dotąd, zawodowym politykiem nie jest. Ja po prostu nie potrafię przewidzieć jego reakcji. W tamtych wyborach przewidywałem, że Lepper nas w drugiej rundzie poprze, mimo że przedtem nasze relacje były najgorsze, jak tylko można sobie wyobrazić. Tutaj natomiast nie wiem. Na pytania dziennikarzy w tej sprawie odpowiadał już, że poprze nie-Komorowskiego, czyli Dudę. To bardzo optymistyczne. Nie ukrywam, że takie poparcie byłoby dla nas cenne. Jeżeli on będzie otwarty na rozmowy, to ja oczywiście będę z nim rozmawiał.”..(źródło ) 
Prof Staniszkis”Kukiz zwraca uwagę na problem. Wnosi energię, która jest potrzebna. Ma pewien rodzaj luzu „...”Kukiz wnosi element wiary i nadziei. Ludziom jest to potrzebne „...”Niezależnie od tego czy jednym rozwiązaniem można uzdrowić polską politykę, trzeba zrobić coś, by uwolnić partie od ich aparatów. Chciałbym, żeby w II turze poparł Dudę i stworzył ruch na wybory parlamentarne, żeby jako koalicjant dodał energii w walce z aparatami partyjnymi „...”Koalicję PiS z przyszłym ugrupowaniem Kukiza uznała jednak za potrzebną, niezależnie od wcześniejszych proplatformerskich sympatii rockmana.
Błąd robią działacze PiS, którzy tak ostro osądzają innych kandydatów. PO okazała się skrajnie etatystyczna popierająca cynizm - więc poszedł gdzie indziej.”...(źródło )  
- Znamy się lata, strajkowaliśmy jeszcze w starych latach - mówił o Pawle Kukizie Grzegorz Schetyna, gość Janiny Paradowskiej w Poranku Radia TOK FM. - On jest kandydatem antysystemowym, świeżym na scenie politycznej. I ten efekt świeżości widać w liczbach. Jest prawdziwy, nie idzie do polityki po coś. I to jest prawdziwe - chwalił Kukiza szef MSZ. Zdaniem Schetyny muzyk zdecyduje się na start w wyborach parlamentarnych. - To będzie spory problem dla PiS. Bo to hasło 'na prawo od PiS tylko ściana' ulegnie dewastacji - przekonywał polityk PO. ...(źródło )  
„To że dzisiaj dochodzi między PiS-em a Korwinem do spięć nie znaczy, że koalicja rodem z horroru nie mogłaby być Polsce zafundowana - powiedział w „Kropce nad i” Michał Kamiński, sekretarz stanu w kancelarii premiera. „...”Oni się dzisiaj mogą kłócić, bo walczą o ten sam elektorat. Ale nie wykluczam, że w przyszłości mogłoby dojść do koalicji PiS-KORWiN„...”Każdy, kto obiektywnie spojrzy na Jarosława Kaczyńskiego o tym wie „...”Ja pamiętam słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że nadajniki Radia Maryja są na Uralu, ale nie przeszkodziło to później mu być wielkim przyjacielem ojca Tadeusza Rydzyka. Ja pamiętam, jakie wątpliwości moralne roztaczał przed Polakami Jarosław Kaczyński, jak mówił o Andrzeju Lepperze i też mu to nie przeszkodziło zrobić z nim koalicję „...”Zapytany o to, czy Paweł Kukiz mógłby porozumieć się z liderem PiS odparł, że „Kukiz to jest fenomen tych wyborów”.To jest kandydat prawdziwie antyestablishmentowy. Jest  w Polscezapotrzebowanie  na głosowanie przeciwko sporowi PiS-PO „...”Kamiński odniósł się także do wizyty kanclerz Angeli Merkel w Polsce i polsko-niemieckich konsultacji. Stwierdził, że problemem jest usuwanie języka polskiego z niemieckich  szkół .Niemcy  w Polsce mogą się uczyć niemieckiego jako ojczystego języka. Myślę, że Polacy powinni mieć do tego samego prawo w Niemczech. Napisał o tym w swoim niewypowiedzianym wystąpieniu śp. prof. Władysław Bartoszewski i mówiła o tym premier Ewa Kopacz, i do naszych niemieckich partnerów z pewnością to dociera”...”Zaznaczył, że dla porównania „tureckie telewizje są bez problemu dostępne w Niemczech”.Pamiętamy jak minister Sikorski zwrócił na to uwagę „....(więcej ) 
Gowin mówi w wywiadzie video , który pod spodem umieszczam o koalicji Korwina Mikke , narodowców i Kukiza , którzy według niego razem mogą przekroczyć 5 procent głosów . Taka koalicja według niego spędza sen z oczy Platformy i lewactwa, ponieważ ta koalicja weszłaby w koalicję parlamentarną i rządowa z Kaczyńskim. „...(więcej ) 
Jarosław Gowin: Szanse Andrzeja Dudy są coraz większe, a koalicjantem zjednoczonej prawicy w Sejmie będzie partia Kukiza. „Mam poczucie, że idzie przełom!”.....”Gdy spotykam się z ludźmi, to mam poczucie, że idzie przełom. Panuje przekonanie, że ta ekipa się wyczerpała, a zjednoczona prawica naprawdę może rządzić! „...”W tych sondażach nie jest uwzględniona partia naszego przyszłego koalicjanta - Pawła Kukiza. To może być czarny koń wyborów, on już dziś śmiało wkracza na podium. (…) Gdy przekroczy 5% w wyborach prezydenckich, to jego „pospolite ruszenie” i cała obywatelska armia weźmie szturmem parlament i stanie się dla nas partnerem „...”Na początku myślałem, że wielkim sukcesem będzie wejście Andrzeja Dudy do II tury. Dziś sytuacja jest dużo, dużo lepsza - duża w tym zasługa Dudy i jego sztabu. Ale to nie tylko zadanie dla Andrzeja Dudy - musimy się otwierać szerzej, to nie może być tylko koalicja czterech partii centroprawicowych „...”To charakterystyczne, że po tej fali euforii na twarzach polityków Platformy, że udało się ustrzelić Andrzeja Dudę, pojawiło się zafrasowanie. Rykoszetem uderzono w prezydenta Komorowskiego. (…) Jeżeli by się potwierdziły informacje, że jeden z synów Komorowskiego jest prokurentem firmy oskarżonego o przestępstwa w SKOK Wołomin, to byłoby to nowe światło w tej aferze  „...(więcej )
Gowin mówi w wywiadzie........o koalicji Korwina Mikke , narodowców i Kukiza , którzy według niego razem mogą przekroczyć 5 procent głosów . Taka koalicja według niego spędza sen z oczy Platformy i lewactwa, ponieważ ta koalicja weszłaby w koalicję parlamentarną i rządowa z Kaczyńskim. ...(więcej ) 
Jarosław Kaczyński „ Jest zdecydowanie lepiej i naprawdę mamy szanse na to, by wygrać te wybory tak, by samodzielnie rządzić. My naprawdę w tym Sejmie nie widzimy partnerów, z którymi moglibyśmy współrządzić – proszę powiedzieć, z kim mamy zmienić Polskę Razem z PSL? Z SLD?Z Nową Prawicą? Tutaj sprawa wygląda inaczej, nie zamykam tej furtki. Pytanie pozostaje jednak zawieszone i mocno wątpliwe, bo nie wiem, jak wygląda powszechne nastawienie w tej partii, której działacze krzyczą na wiecach „PiS, PO – jedno zło”. ...(więcej ) 
„Deklaracje Jarosława Kaczyńskiego musiały wywrzeć pozytywne wrażenie na prezesie KNP, ponieważ w rozmowie z „Wiadomościami” TVP1 powiedział m.in.: – Znamy się z Jarkiem długie lata. Jest świetnym taktykiem. Bardzo lubię i cenię Jarosława Kaczyńskiego. Na pytanie czy wtedy, gdy Jarosław Kaczyński nazwał go „nieporozumieniem politycznym” też go cenił i lubił, Korwin-Mikke odpowiedział: – Tak, bo mówił to z powodów taktycznych. ....(więcej ) 
facebookowy wpis Romana Giertycha, który - ni mniej, ni więcej - bije na alarm i apeluje do Bronisława Komorowskiego i jego sztabu o zmianę strategii. W innym razie - przestrzega mecenas - wybory mogą zostać przegrane. „...”Za sześć dni w Polsce zniknie lewica. Nie udało się Solidarności, nie udało się komisjom śledczym, a Palikot, Grodzka i Ogórek załatwili problem. Duża część przyczyn upadku polskiej lewicy leży jednak nie w cechach osobowych jej przywódców, ale w zjawisku społecznym, które nie ma precedensu w skali Europy. Zjawisko to ( o którym mówię i pisze od lat) polega na przesuwaniu w prawo myślenia Polaków. Ta zmiana jest trudno zauważalna, gdyż opisujący rzeczywistość dziennikarze są w dużej części mocno lewicowych poglądów. Stąd recepcję rzeczywistości przystosowują do swoich poglądów. Liczby jednak nie kłamią. Z roku na rok spada popularność partii lewicowych. Już w ostatnich wyborach europejskich i samorządowych cała lewica zdobyła niecałe 10%. W poprzednich wyborach sejmowych zdobyła ok. 20%. A w wyborach za sześć dni kandydaci lewicowi uzyskają poniżej 5%. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele, ale w moim przekonaniu najpoważniejszymi przyczynami są: wzrost liczby osób, które żyją z własnej działalności gospodarczej, wzrost stanu świadomości czym był komunizm (dzięki m.in. IPN), rosnąca popularność papieża Franciszka (we Włoszech objawia się ona wzrostem przystępowania do Sakramentów, w Polsce natomiast większym autorytetem Kościoła powszechnego), wzrost nastrojów patriotycznych wywołany wojną na Ukrainie i poczuciem zagrożenia. W sytuacji realnego konfliktu niedaleko polskich granicy poglądy lewicy na Rosję lub jej tradycyjny pacyfizm wyglądają jak zdrada”...”Za tydzień Prezydent Komorowski powinien zapomnieć o jakichkolwiek hasłach lewicowych. Te resztki lewicy i tak zagłosują na niego, bo nigdy nie poprą Dudy. Należy więc zdecydowanie przeorientować kampanię na postulaty prawicowe, gdyż walka będzie szła o elektorat pomiędzy platformą, a PiS. A elektorat ten to ludzie uważający siebie za centroprawicę, zwykle pozytywnie ustosunkowani do Kościoła, ale nie będący zwolennikami Ojca Rydzyka. Są to ludzie bardzo patriotyczni, ale np. nie wierzą w zamach smoleński. O ten elektorat trzeba zawalczyć, gdyż to Ci ludzie rozstrzygną o zwycięstwie. I słowo na koniec: obecny Prezydent ma większe szanse aby wygrać. Jeżeli jednak nie przekona do siebie tego elektoratu to może się zdarzyć, że minimalnie przegra. Wybory to nie spacerek, a historia zna wiele przykładów, gdzie zbytnia pewność siebie kroczyła tuż przed upadkiem”...(źródło )  
George Friedman, Grecy twierdzą, że nie pożyczali żadnych pieniędzy, a już na pewno nie mieli kontroli nad tym, jak rząd je wydaje „...”Po pierwsze: czy Grecja, niezależnie od tego, czy pozostanie w strefie euro, czy ją opuści, jest w stanie spłacać swoje zadłużenie, nie doprowadzając do wybuchu niezadowolenia społecznego? „...”Po drugie: w jaki sposób ten śródziemnomorski kraj jest w stanie postawić na nogi swoją gospodarkę? Czołganie się od pożyczki do pożyczki, od jednej pogróżki sformułowanej przez Niemcy i MFW do drugiej, może się wydawać zabawne tylko ze sporego dystansu, w żaden jednak sposób nie ułatwia zmierzenia się z najbardziej apokaliptyczną perspektywą: Grecja, podobnie jak inne państwa w podobnej do niej sytuacji, nie są w stanie funkcjonować w ten sposób na dłuższą metę: w dziejach Europy podobna, długotrwała zapaść gospodarcza zawsze prowadziła do erupcji ekstremizmu politycznego i destabilizacji. Oczywiście przyszłość euro jest zajmująca, na razie jednak, zarówno dla dłużnika, jak i pożyczkodawcy, znacznie bardziej zajmująca jest przyszłość Grecji. „...” Syriza doszła do władzy, ponieważ oba mainstreamowe ugrupowania eurokratów okazały się w oczach Greków niewiarygodne. Stało się tak, ponieważ co najmniej od 2008 roku kolejne gabinety w Atenach wydawały się bardziej zainteresowane pozostaniem kraju w strefie euro niż rozkręcającą się błyskawicznie spiralą bezrobocia czy cięciami płacowymi dla pracowników strefy budżetowej. W ten sposób da się przeczekać do najbliższych wyborów – ale nie rządzić. „...”Z punktu widzenia greckiej opinii publicznej cała sytuacja jest nie do przyjęcia: przeciętny Grek twierdzi, że „nie pożyczał żadnych pieniędzy", a już na pewno (i z tym można się zgodzić) nie miał żadnej kontroli nad tym, jak były one wydawane. Grecy oburzeni są tym, że przyszło im płacić za błędy innych „...”Niemcy też nie pozostają bezczynni, rozważając, czy ogłoszenie upadłości przez Grecję – samo w sobie niewesołe, lecz możliwe do zniesienia – nie sprowokuje lawiny podobnych deklaracji ze strony innych państw i efektu domina. „...”Najbardziej fundamentalna kwestia nie dotyczy jednak ani losu Aten, ani nawet przyszłości czy stabilności euro. U stóp Olimpu rozstrzyga się dziś przyszłość europejskiej strefy wolnego handlu. U podstaw UE stało bowiem założenie, że zniesienie ceł i stworzenie strefy wolnorynkowej okaże się w dłuższym trwaniu korzystne dla wszystkich jej uczestników. Jeśli założenie to jest nieprawdziwe – lub przynajmniej nie zawsze prawdziwe – pod znakiem zapytania staje cała przyszłość Unii Europejskiej. Kto w takiej sytuacji przejmowałby się jeszcze kilkoma bilionami drachm czy euro? Unia Europejska już dziś obarczona jest systemami dopłat, ograniczeń i ceł na produkty rolne. Jeśli dziś zgodzi się na cła ochronne dla Grecji (które wydają się niezbędnym warunkiem odrodzenia gospodarczego Aten), jakim argumentem się posłuży, by odmówić tego przywileju innym? A co zrobi, jeśli pryncypialnie nie zgodzi się na cła ochronne, po to tylko, by obserwować zapaść społeczną i rządy chaosu w Grecji? Oto prawdziwe wyzwanie: wolny rynek, będący zwykle błogosławieństwem dla państw i społeczeństw, ukazał właśnie swą ciemniejszą stronę. „...(źródło )  
Jędrzej Bielecki „W 2010 r. Viktor Orbán przejął kraj na skraju bankructwa „...”MFW chwali premiera za politykę, która miała doprowadzić do gospodarczej ruiny, a okazała się sukcesem. „...”Standard & Poor's w ubiegłym tygodniu podwyższył z 2 do 2,5 proc. długoterminową prognozę wzrostu węgierskiego dochodu narodowego. To jeden z najlepszych wyników w wychodzącej z trudem z kryzysu Europie. „...”Wyniki węgierskiej gospodarki są zadziwiająco dobre. Ale większym zaskoczeniem jest to, że Viktor Orbán uzyskał je mimo powszechnej krytyki ze strony UE, MFW i innych międzynarodowych instytucji finansowych – mówi „Rz" Neil Shearing, ekspert londyńskiego instytutu Capital Economics. „...”W 2010 r. Orbán przejął od socjalistów zrujnowany kraj. Dwa lata wcześniej bez pomocy MFW i Unii Węgry byłyby bankrutem. Nowy premier dzięki większości konstytucyjnej w parlamencie zaczął prowadzić kontrowersyjną politykę gospodarczą. Mimo stanowczego sprzeciwu Brukseli i Waszyngtonu wprowadził specjalny podatek od banków, wielkich sieci handlowych, koncernów telekomunikacyjnych i innych firm należących w przeważającym stopniu do zagranicznego kapitału. Teraz okazał się on kartą przetargową w negocjacjach z unijnymi instytucjami. W lutym minister gospodarki Mihaly Varga doszedł do porozumienia z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju o częściowym ograniczeniu od 1 stycznia 2016 r. obciążeń dla instytucji finansowych, ale w zamian za korzystne pożyczki dla Budapesztu. Sam Orbán zapowiedział zaś, że zagraniczni inwestorzy będą płacili specjalny podatek aż do momentu, gdy dług państwa spadnie poniżej 50 proc. PKB. To może zająć jeszcze dziesięć lat. „...”Z 7-procentowym (według metodologii Eurostatu) bezrobociem na Węgrzech jest proporcjonalnie trzykrotnie mniej osób szukających pracy niż w Hiszpanii i Grecji oraz dwukrotnie mniej niż w Portugalii. „...”Teraz Bruksela może jednak zacząć się obawiać... odejścia Orbána. Co prawda wybory parlamentarne odbędą się dopiero za trzy lata, jednak już widać, że z 21-procentowym poparciem Fidesz bardzo mocno spada w sondażach „...”skrajnie prawicowy, a nawet antysemicki Jobbik. Z 18-procentowym poparciem zaczyna zbliżać się do Fideszu. „..(źródło )  
Radosław Pyffel Krzysztof Domarecki „Polska znalazła się w gronie państw, które zgłosiły akces do nowo powstającego Asian Infrastructure Investment Bank (AIIB). To dalekowzroczne posunięcie polskiego rządu jest mało zauważane w krajowych mediach, mimo że korzyści z tej decyzji będą mogły być liczone przez pokolenia. „...”Stwierdzenie, iż w obecnych czasach światowe centrum przenosi się z Atlantyku nad Pacyfik, to truizm. Wystarczy spojrzeć na liczby, choćby w branży budowlanej. Według danych Asian Development Bank opublikowanych w 2010 roku w dekadzie 2010–2020 nakłady na infrastrukturę przekroczą sumę 8 bln dolarów. Także w perspektywie kolejnych 20 lat zdecydowanie największa część światowych inwestycji infrastrukturalnych będzie realizowana właśnie w Azji. Sam projekt One Belt One Road, czyli budowa połączeń drogowych między Chinami a Europą, pochłonie ok. 40 mld dolarów. „..”Na powstanie AIIB należy patrzeć też w perspektywie geoekonomicznej; przyśpieszający rozwój poszczególnych regionów współczesnego świata powoduje, że powstanie podobnego typu międzynarodowych banków dokona się także w innych dynamicznie rozwijających się regionach, w tym w Afryce i Ameryce Południowej „...(źródło )
Ważne Paweł KukizZabieram głosy prezydentowi i robię to z przyjemnością. W życiu na Komorowskiego nie zagłosuję, bo jego prezydentura ma bardzo negatywne konsekwencje „...”Jeżeli nie wejdę do drugiej tury, to z całą pewnością będę namawiał ludzi, by żadnym wypadku nie głosowali na kogoś, kto umacnia wszechwładzę Platformy Obywatelskiej..(źródło )  
Mój komentarz To jeszcze nie bezpośrednie pełne poparcie Kukiza dla Dudy , ale już blisko. Miejmy nadzieję ,że na bazie porozumienia co do wzmocnienia instytucji referendum, który i Duda i Kukiz maja w swoim programie Kukiz poprze Dudę Reżimowe medialne szczekaczki same strzeliły sobie w stopę . Aby powstrzymać marsz Korwina i Ruchu Narodowego wsparły Kukiza . Był to identyczna operacja jak czasie wyborów samorządowych. Wtedy aby powstrzymać Ruch Narodowy lansowano mniejsze zło , czyli Korwina . W każdym programie publicystycznym i informacyjnym „ krytykowano „ Korwina i przedstawiono go i jego KNP jako jedynych antystemowców całkowicie zamilczając cna śmierć narodowców . Kiedy okazało się że Korwin z Wiplem montują koalicje z Kaczyńskim musiano postawić na kogoś bardziej bezpiecznego dal systemu, kogoś mniej niebezpiecznego od Korwinw czy Ruchu Narodowego .Teraz sondażami i lansowaniem Kukiza wypchnięto go na czołówkę. Oczywiście Kukiz to człowiek , który ideowcem , i bardzo dobrze że wszedł do polityki. Co prawda jow , które osobiście popieram nie obroniły ani Anglików ani Amerykanów prze lewactwem , wysokimi podatkami , seksualizacją dzieci , homomałżeństwami , zniszczeniem rodziny . JOW nie są panaceum na upadek Polski . Ale u polityka ważna tez jest jego ideowość

http://naszeblogi.pl/38885-kukiz-nie-zapobiegl-homoseksualizacji-wielkiej-brytanii
Tak samo zwycięstwo Dudy nie jest gwarancją na uzdrowienie Polski , ale daje nadzieje Polakom na pozytywne zmiany Modernizacja Polski, zmiana konstytucji i ustroju , które są niezbędne to kwadratura koła . Lewacki system niewolniczy , ustrój społeczno gospodarczo polityczny jest tak , jest tak perfekcyjnie obmyślany, zaprojektowany i zbudowany przez rody obcych lichwiarzy i oligarchów ,że pomimo tragicznej sytuacji demograficznej , coraz powszechniejszej nędzy i przewidywanego na 2050 rok upadku państwa Na ten rok przewiduje całkowitego załamania się opartego na trendach demograficznych rynku pracy i systemu podatkowego . O obłędzie lewactwa i reżimowych mediów świadczy fakt ,że los całego narodu i państwa powierzają nie reformom systemu , ale jednej idei .Przyjeździe dziesiątki milionów emigrantów . Którzy jednak nie przyjadą jak nie będzie socjalu, a socjalu nie będzie , bo nie będzie kogo okradać podatkami ,a miony emigrantów nie przyjadą by być okradani niskimi placami prze koncerny , okradani bandyckimi podatkami prze z urzędasów , żeby robić jak niewolnicy O tej kwadraturze , niemożności nawet podyskutowania o upadku systemu świadczy wczorajszy wywiad Dudy z reżimową dziennikarką. Duda wypadł słabo , przynajmniej dla każdego myślącego człowieka. Wyglądało to tak jakby uważał ,że wystarczy bandyckiemu socjalizmowi nadać ludzką twarz i wszystko będzie dobrze. Ale ustrój Polski i cały ten system to trup , coraz bardziej cuchnący. Duda obiecuje godne emerytury, dobrą służbę zdrowia , zasiłki dla rodzin a z drugiej strony poniża pracujących Polaków proponując im 8 tysięcy zwolnienia podatkowe, w sytuacji , gdy w Chinach jest 24 tysiące , a planuje się podnieść do 72 tysięcy złotych  rocznie . Nawet w Afryce kwoty te są wyższe

http://naszeblogi.pl/50197-w-oczach-murzynow-i-europy-polska-rzadza-bydlaki

Ale Duda sam nie wierzy ,że ten ustrój jest do utrzymania Duda i PiS są jednak szansa na pokojowe obalenie ustroju socjalistycznego . Na cichy demontaż ustroju po dojściu do władzy. W koalicji z koalicją Korwina , Kukiza i Ruchu Narodowego . W innym wypadku Polska abo najzwyczajniej w świecie zdechnie , albo będzie się musiał pojawić nowy Piłsudski

http://naszeblogi.pl/54417-tylko-rzady-armii-moga-przywrocic-polakom-wolnosc
Dlatego Kukiz powinien bezpośrednio poprzeć Dudę Marek Mojsiewicz

Lawina nie zmiecie Komorowskiego i Dudy Szczerze pisząc, troszkę padam na nos. Po kilka spotkań dziennie, jakieś wywiady, jakieś przejazdy, ankiety, artykuły… Tak sobie czasem myślę, czy razem z p.Magdaleną Ogórek oraz pp. Braunem, Dudą, Jarubasem, Komorowskim, Kowalskim, Kukizem, Palikotem, Tanajną i Wilkiem nie założyć jakiegoś związku zawodowego. I wywalczyć dla kandydatów na Urząd Prezydenta jakichś godziwych warunków pracy. Z ośmiogodzinnym dniem pracy na początek. Zagwarantować sobie jakieś przerwy w pracy, emerytury pomostowe…

Grożąc strajkiem, moglibyśmy wiele osiągnąć. Przecież dziennikarze zostaliby pozbawieni wielu tematów. Polacy, nie wiedząc nic o swoich Ukochanych Kandydatach, mogliby ponieść poważny uszczerbek na zdrowiu psychicznym. Senat i Sejm musiałyby się w trymigá zająć utworzeniem dla nas specjalnego ustawodawstwa, Trybunał Konstytucyjny orzec, że nieludzkie warunki, w jakich pracujemy, są sprzeczne z konstytucją – i tak dalej.Redaktor Naczelny „Najwyższego CZASU!” chciałby zapewne wywalić mnie z pracy: w ubiegłym tygodniu nie zdążyłem z kącikiem brydżowym, w tym nie zdążyłem z szachowym, za dwa tygodnie nie będzie pewno obydwu – a tu figa! Byłbym chroniony ustawodawstwem socjalnym… Ech, łza się kręci. Oczywiście w d***kracji 11 osób – to nic. Ale gdyby to rozszerzyć na Kandydatów do Rad Miejskich, Wiejskich i Osiedlowych? To już byłby całkiem solidny związek zawodowy… Można by wywalczyć zasadę closed shop – by w wyborach mogli startować wyłącznie kandydaci należący do naszego Związku Zawodowego Kandydatów w Wyborach D***kratycznych. Oczywiście nie powinniśmy polegać na dobrowolnych wpłatach na rzecz Kandydatów! Mamy, ostatecznie, prawo do godnego życia – bez konieczności wyciągania rąk z prośbami o datki. I jakieś równe szanse. P. Tanajno miałby czas i pieniądze, by przekonywać wszystkich, że D***kracja Bezpośrednia… No nic: „Ja rzucam myśl – a wy ją łapcie!” – jak mawiał śp. Mikołaj Jeżow, szef CzeKi. Zresztą towarzysze: Dzierżyński, Jagoda, Jeżow i dziesiątki tysięcy ich pomagierów też przepracowywali się wtedy, mordując ludzi po kilkanaście godzin na dobę. Gdyby ich wtedy objęło ustawodawstwo socjalne i ośmiogodzinny dzień pracy, ile setek tysięcy ludzi ocaliłoby życie! I to jest ostateczny dowód, że związki zawodowe są jednak pożyteczne! A teraz z Krainy Marzeń zejdźmy na Ziemię – najlepiej na ubitą. O ile działania pp.Brauna, Kowalskiego i Wilka są dla mnie bardzo korzystnym zjawiskiem – bo pokazującym, że prawicowe poglądy to nie jest wyłącznie jeden pojedynczy JKM – o tyle pojawienie się p.Pawła Kukiza mocno mi zaszkodziło. O ile moi wyborcy to ludzie posiadający określone poglądy i mający konkretne propozycje rozwiązania problemów – o tyle wyborcy p.Kukiza to „elektorat protestu”, uważający, że najpierw trzeba obalić obecny reżym, a potem się zobaczy. Przykład rewolucji antyfrancuskiej z 1789 roku pokazuje, że jest to idea niebezpieczna. Oczywiście na każdego świadomego wyborcę przypada dziesięciu nie wiedzących dokładnie, o co chodzi – a nawet takich, którzy w ogóle nie są w stanie zrozumieć, o co chodzi (ale prawo głosu mają i z niego korzystają). I to jest „elektorat Tymińskiego” – na który, nie ukrywam, liczyłem jako najbardziej antysystemowy Kandydat, od lat głoszący, że ten cały ustrój jest do bani. A teraz głowa komety leci w jedną stronę, a warkocz komety odczepił się i nie bardzo wie, gdzie lecieć. Za to rośnie. Ma to oczywiście i dobre strony. Warkocz zamiatający szeroko próżnię międzygwiezdną zagarnia znacznie więcej pyłu niż pędząca określonym torem głowica komety. Moim jednak zdaniem, znacznie łatwiej byłoby obalić reżym, gdyby ten warkocz podążał dokładnie za kometą. No, ale to już zależy od p.Kukiza.Tak czy owak, obydwaj sobie obecnie z p.Pawłem przeszkadzamy. By lawina miała efekt, musi mieć jeden ośrodek. Dwa grzyby w barszcz to w takim przypadku za dużo. Więc macherzy od pp.Dudy i Komorowskiego oddychają spokojnie. Lawina ich Kandydatów nie zmiecie. Z pewnym trudem przeskakujemy tylko p.Magdalenę Ogórek. To zupełnie nie to, o co chodziło. Wprawdzie jest jeszcze czas do wyborów i wszystko może się zdarzyć, bo łaska tłumu na pstrym koniu jeździ – ale jest już cholernie późno!Natomiast zrządzeniem losu na kilka dni przed naszymi wyborami odbędą się wybory w Wielkiej Brytanii. I ustrój Zjednoczonego Królestwa pomoże udzielić nam odpowiedzi na pytanie: czy Jednomandatowe Okręgi Wyborcze dają szansę kandydatom spoza Dwóch Wielkich Partyj – czy też jest dokładnie przeciwnie.Otóż sondaże w Wielkiej Brytanii są tu dość jednoznaczne (w odróżnieniu od polskich, gdzie JE Bronisław Komorowski ma raz 35%, a raz 53% poparcia – a słupki reszty Kandydatów podskakują jak piłeczki pingpongowe w fontannie): UKIP, czyli formacja antyunijnego protestu, ma twarde 15% elektoratu – i może liczyć w wyborach na jeden, w porywach na cztery mandaty. Na 1,5% Izby Gmin? Nie, raczej na 0,15%…

I teraz trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy o to chodzi?W tej chwili w Polsce atmosfera jest podminowana. Moi wyborcy mówią jasno: jeśli korwinizm-mikkizm nie będzie dostatecznie silnie reprezentowany – to wyjeżdżają. Wyborcy p.Kukiza skłaniają się raczej do zrobienia rewolucji.I to jest zupełnie inna propozycja. Tylko czy efektywna?

Bo reżym szykuje dość otwarcie wprowadzenie w razie potrzeby stanu wojennego. Z chęcią pozbędzie się przy tym z kraju dodatkowych dwóch milionów potencjalnych „protestantów”. A bunt bezideowy zapewne łatwo stłumi – albo też ten bunt zmiecie, i owszem, reżym, ale potem nastąpią konwulsje, jak dwieście lat temu. Więc z ten decydujący okres wkraczam z wielką energią – ale z ciężkimi myślami. Do zobaczenia po wyborach. JKM

Przetestujmy Umiłowanych Przywódców W ostatnim okresie mnożą się naciski na Polskę, by zadośćuczyniła żydowskim roszczeniom majątkowym. Ostatnio do ataku zatrąbił pan Daniel Schatz, stwierdzając na łamach „The Jerusalem Post”, że oto nadszedł „najwyższy czas, by Polska zmierzyła się ze swoją przeszłością”, to znaczy – pod pretekstem „restytucji mienia” pozwoliła Żydom się obrabować. Żydowskie roszczenia majątkowe nie mają bowiem żadnego uzasadnienia prawnego. Zgodnie z zasadami przyjętymi przez wszystkie państwa cywilizowane – w tym również USA, które mimo to wywiera na Polskę naciski – majątek obywatela, który zmarł nie pozostawiwszy spadkobierców ustawowych, ani nie sporządził testamentu, przypada państwu, którego zmarły był obywatelem. Polscy Żydzi zamordowani przez Niemców w okresie okupacji byli obywatelami polskimi, a więc prawnym sukcesorem pozostawionego przez nich mienia jest państwo polskie. Żydowskie organizacje „przemysłu holokaustu” nie są niczyimi przedstawicielami w znaczeniu cywilno-prawnym, więc nie mają do tego mienia jakichkolwiek uprawnień, podobnie jak Izrael, który powstał dopiero po wojnie i żaden z zamordowanych na terenie Polski Żydów nie był obywatelem tego państwa. Mimo braku jakiegokolwiek uzasadnienia prawnego dla żydowskich rewindykacji, ze strony żydowskiej nieustannie wysuwane są coraz bardziej natarczywe żądania, połączone niekiedy z pogróżkami, że w razie niespełnienia tych żądań Polska będzie „upokarzana” na arenie międzynarodowej. Te akty „upokarzania” są coraz częstsze i przybierają postać bezczelnych oskarżeń nie poszczególnych Polaków, czy jakichś polskich środowisk, tylko „narodu polskiego” o pomocnictwo w zbrodniach II wojny światowej, albo nawet o sprawstwo samodzielne. Tej oszczerczej kampanii wychodzi naprzeciw działalność piątej kolumny w kraju. Różni ambicjonerzy w nadziei na łatwe pieniądze, albo zyskanie poklasku, albo na jedno i drugie, przyłączają się do operacji „upokarzania”, kręcąc filmy, albo publikując oszczercze opracowania. Nie spotyka się to z żadnym przeciwdziałaniem ze strony władz państwowych, stwarzających wrażenie, jakby przechodziły na stronę wrogów Polski. Jesienią ubiegłego roku przybył do Warszawy prezydent Izraela, pan Riwlin, który w przeddzień przyjazdu do Polski udzielił wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej, w której stwierdził m.in., że wprawdzie celem jego przyjazdu jest uczestnictwo w uroczystości otwarcia Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie, ale doskonale pamięta o sprawie roszczeń majątkowych, „o złożonych obietnicach i podpisanych umowach”. Te „obietnice” i te „umowy” stanowią tajemnicę dla polskiej opinii publicznej. Tedy w związku z wyborami prezydenckimi i zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi, powinniśmy przetestować wszystkich kandydatów, zarówno na urząd prezydenta, jak i kandydatów do Sejmu i Senatu, na okoliczność ich stosunku do wspomnianych żydowskich roszczeń. Jeśli kandydat na prezydenta w sposób nie budzący wątpliwości nie odrzuci żydowskich roszczeń majątkowych wobec Polski, to nie ma żadnego powodu, by na niego głosować. Jeśli kandydat na posła lub senatora, zwłaszcza taki, który już piastuje mandat poselski lub senatorski na pytanie, czy coś wie o „złożonych obietnicach i podpisanych umowach” o których wspominał izraelski prezydent, odpowiedziałby, że nic nie wie, to znaczy, że to dureń, więc nie ma żadnego powodu, by na takiego kandydata głosować. Gdybyśmy bowiem o to samo zapytali osła, to też by nic nie wiedział, a w jakim celu mielibyśmy wybierać osła do Sejmu lub Senatu? Jeśli natomiast kandydat, który piastuje aktualnie mandat poselski lub senatorski odpowiedziałby, że owszem, wie – ale nic w tej sprawie nie zrobił, to tym bardziej nie wolno na niego głosować, bo to na pewno łajdak. W ten sposób, przy pomocy tego prostego testu, możemy przeprowadzić kurację oczyszczającą naszą scenę polityczną z durniów i łajdaków. Zatem – przepytajmy ich! Stanisław Michalkiewicz

6 maja 2015 Prawdomówny jak prezydent Komorowski

1. Wczorajsze wystąpienie prezydenta Komorowskiego w Elblągu w ramach cyklu spotkań, którym sztab wyborczy głowy państwa nadał tytuł „Dialog o Polsce” znowu obfitował w nerwowe reakcje kandydata. Choć spotkanie miało charakter zamknięty, a ludzie w nim uczestniczący specjalnie dobrani jeden z uczestników zaapelował do prezydenta Komorowskiego „aby ten bronił państwowości lasów”. Komorowski po raz kolejny został w ten sposób wyprowadzony z równowagi i podniesionym głosem mówił, „że to przejaw politycznej paranoi, w której konkurencja polityczna stara się stworzyć wrażenie, że istnieje tendencja do sprywatyzowania lasów państwowych albo ich sprzedaży. Straszą zagrożeniem. A tego zagrożenia nie ma i nie było nigdy”.

2. Przypomnijmy więc że w styczniu tego roku w tygodniku „wSieci” redaktor Marzena Nykel w artykule o wymownym tytule „Tajny plan sprzedaży lasów” opisała kolejne podejścia rządu Tuska, a także marszałka Sejmu i później prezydenta Komorowskiego do sprzedaży Lasów Państwowych i przeznaczenia uzyskanych w ten sposób pieniędzy na restytucję mienia pożydowskiego w Polsce. Deklaracje w tej sprawie środowiskom żydowskim składał Donald Tusk w 2008 roku podczas oficjalnej wizyty w Stanach Zjednoczonych, podtrzymał je także w 2009 ówczesny marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. W marcu 2008 roku na spotkaniu z przedstawicielami organizacji żydowskich w Nowym Jorku premier Donald Tusk, obiecał rozwiązanie ciągnącego się od lat problemu restytucji mienia żydowskiego w Polsce, przy czym zaznaczył, że nie będą to zwroty sięgające kilkudziesięciu procent jego wartości ale takie na jakie Polskę będzie stać. W styczniu 2009 roku ówczesny ambasador USA w Polsce Victor Ashe depeszował z Warszawy, że podczas jednej z oficjalnych rozmów marszałek Bronisław Komorowski deklarował mu, że sprawa rekompensat za pozostawione w Polsce mienie, zostanie szybko rozwiązana. Według Komorowskiego, premier Tusk ma „zmusić niepokornych ministrów między innymi rolnictwa i ochrony środowiska, by dołożyli się do rekompensat sprzedając państwowe nieruchomości oraz lasy”.

3. Wiosną 2014 roku rządzącej koalicji Platformy i PSL-u udało się wprawdzie dokonać „skoku na kasę” Lasów Państwowych ale mimo ogromnych obciążeń jakie z tego dla przedsiębiorstwa wynikają, to jednak nie jest to sięgniecie po cały majątek lasów. Przypomnijmy tylko, że wyniku nowelizacji ustawy o lasach od 2016 roku przedsiębiorstwo Lasy Państwowe, ma co roku wpłacać do budżetu państwa kwotę 200 mln zł rocznie (2% rocznych przychodów, a więc swoisty podatek obrotowy) i to niezależnie od tego czy ich wynik finansowy w danym roku budżetowym, będzie zyskiem czy stratą. Jeszcze bardziej absurdalny jest zapis, zobowiązujący przedsiębiorstwo Lasy Państwowe do wpłaty do budżetu państwa w latach 2014-2015, jak to ujęto z kapitału własnego, astronomicznej kwoty 1,6 mld zł po 0, 8 mld zł rocznie (w ratach kwartalnych). Po blisko półtora roku działania tej ustawy wiemy, że poważnie osłabiła ona system finansowy Lasów Państwowych, uniemożliwia prowadzenie poważniejszych inwestycji przez to przedsiębiorstwo ale na szczęście nie zmusza go do prowadzenia rabunkowej gospodarki leśnej.

4. Okazało się jednak, że taki „haracz” płacony przez Lasy Państwowe, nie zadowala rządzącej Platformy i prezydenta Komorowskiego. Jak pisała w styczniu red. Nykel w marcu 2013 roku tym razem w Warszawie doszło do spotkania premiera Tuska, któremu towarzyszyło aż 6 ministrów jego rządu z dyrektorem zespołu HEART Robertem Brownem (zespół powołany prze Izrael i Agencję Żydowską), którego głównym zadaniem jest odzyskiwanie mienia żydowskiego w Europie Środkowo-Wschodniej. W Polsce po tym spotkaniu nie ukazał się żaden komunikat ale w prasie izraelskiej dyrektor Brown mówił wprost „nastąpił przełom w sprawie restytucji mienia żydowskiego w Polsce”. Dyrektor Brown spotkał się także z prezydentem Komorowskim podczas otwarcia Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie i jak pisze red. Nykel być może w wyniku spotkania pojawiła się pośpieszana próba propozycja nowelizacji Konstytucji RP, która miała oficjalnie zablokować prywatyzację Lasów Państwowych, a tak naprawdę stworzyć furtkę do wykorzystania ich zasobów jak to zgrabnie ujęto w jednym z zapisów „do zaspakajania uzasadnionych celów publicznych”. Rządzącej koalicji Platformy i PSL-u wspartej tym razem przez posłów SLD i Ruchu Palikota przy sprzeciwie posłów Prawa i Sprawiedliwości i Sprawiedliwej Polski zabrakło tylko 5 głosów, żeby przeprowadzić te zmiany w Konstytucji RP.

5. Nie było żadnej reakcji Kancelarii prezydenta Komorowskiego na ten artykuł, a główne media próbowały go „zamilczeć”, Internet jednak aż huczał od komentarzy dodawano kolejne szczegóły zakulisowych rozmów i działań polityków Platformy w tej sprawie. Teraz prezydent Komorowski odnosząc się do tej kwestii mówi „tego zagrożenia nie ma i nie było nigdy”. Wygląda na to, że po tej kampanii zostanie sformułowanie „prawdomówny jak Komorowski”.

Kuźmiuk

Ostatnia nadzieja uciśnionych. Kukiz Braun Korwin Kowalski Bartosz Węglarczyk „Włoski parlament zmienił ordynację tak, by zwycięska partia zawsze miała samodzielną większość w parlamencie. Zawsze. Zwycięska partia, pod warunkiem że zdobędzie co najmniej 40 proc. głosów w wyborach, będzie miała zagwarantowane 340 miejsc w 630-osobowym parlamencie. Jeśli żadna partia nie otrzyma 40 proc. głosów, odbędzie się druga tura wyborów, ale tylko pomiędzy dwiema partiami z największą liczbą głosów. Zwycięska partia otrzyma 340 mandatów.W ten sposób włoski premier Matteo Renzi, autor pomysłu zmiany ordynacji, chce zakończyć obłędne koło włoskich rządów koalicyjnych po II wojnie światowej. Od 1946 r. Włosi mieli 41 premierów.”...(źródło )
Szydło: Przejmiemy elektorat lewicy”...”AGATA KONDZIŃSKA: Dlaczego w sondażach nie rośnie poparcie dla Andrzeja Dudy, skoro spada dla prezydenta Bronisława Komorowskiego? BEATA SZYDŁO: Spodziewaliśmy się tego. Startowaliśmy z poziomu 12 proc. rozpoznawalności, teraz wynosi ona prawie 90 proc. Cały czas mamy dynamiczną kampanię, ale dziś jesteśmy już na etapie, kiedy Andrzej Duda osiągnął pewną stałą. Nadal poniżej pułapu PiS, który w sondażach ma między 30 a 33 proc. - Zdarzały się sondaże, w których Andrzej miał powyżej 30 proc. poparcia, tendencja jest zwyżkowa. Nadal ciężko pracujemy, kampania się nie skończyła. „...(źródło )
Tomasz Terlikowski „Trzyosobowe małżeństwa na start „...”Natalie Bennett, bo o niej mowa, w wywiadzie dla Pink News zapewniła, że jej partia jest otwarta na konsultacje i rozmowy dotyczące małżeństw poliamorycznych. „Obecnie nie mamy polityki wobec związków cywilnych, które stanowiłyby więcej niż dwie osoby" – przyznała Bennett, gdy przeprowadzający z nią wywiad homoseksualista przekonywał, iż jest krzywdzony, bo nie uznaje się jego trzyosobowego związku. „...”. „Kandydatka" do brytyjskiego parlamentu z Partii Liberalnej Zoe O'Connell, czyli mężczyzna, który poddał się procedurze zmiany płci, pozostaje obecnie w związku poliamorycznym z Sarah Brown i Sylvią Knight – „małżeństwem" lesbijskim. I właśnie o przyznaniu przywilejów małżeńskich takim związkom jest mowa, i o takich rozwiązaniach chce dyskutować Partia Zielonych. „...(źródło )
Agnieszka Kaźmierczuk „Bronisław Komorowski: In vitro może dzielić. I dzieli. Kwestia sumienia jest dla każdego ważna, ale każdy powinien to rozstrzygać sam. Karanie za to jest okrucieństwem.”...”W kwestii związków partnerskich nic nie zmienia moich poglądów od lat. Rozwiązania powinny znaleźć takie kwestie jak dziedziczenie, wspólny majątek, to powinno być rozstrzygnięte prawnie. Nie warto toczyć sporu o to, co jest poza ustaleniami konstytucyjnymi. „...”Jarosław Gugała: Opozycja krytykuje pana za podpisanie ustawy o wcześniejszym wieku emerytalnym. Jej zdaniem - niesprawiedliwą.Uważam, że trzeba doskonalić obecny system, szczególnie w sferze sprawiedliwości społecznej. Szukamy w Kancelarii Prezydenta takich rozwiązań, które byłyby bardziej elastyczne, włączające do systemu emerytalnego także staż pracy. Poprawianie systemu - tak, rozwalanie systemu – nie.”...”Marcin Piasecki: Mówimy o kryzysie demograficznym, Jak go rozwiązać? Mamy kartę dużej rodziny, ale umówmy się, to nie jest antidotum. Tu się z panem nie zgodzę. Trzeba pamiętać, że relatywnie dużo dzieci rodzi się właśnie w rodzinach dużych. Oczywiście nie tylko one powinny być zasadniczym elementem w przełamywaniu kryzysu demograficznego.Po raz pierwszy od dziesiątek lat udało się w kancelarii Prezydenta zbudować kompleksowy program naprawy sytuacji w polityce rodzinnej. To wszechstronny program "Dobry klimat dla polityki rodzinnej". Łączy  działania prezydenta, samorządów, organizacji pozarządowych, związków zawodowych. Dzięki tej współpracy już udało się uzyskać bardzo wiele. Urlopy rodzicielskie: za czasów PiS - 18 tygodni, dziś - 52. To jest postęp. Ulgi dla średnio zarabiających wychowujących dzieci - kiedyś niedostępne, Dziś, w wyniku mojej inicjatywy, podjętej przez rząd - milion rodzin korzysta z ulg. Przedszkola - w 2017 będzie pełne pokrycie zapotrzebowania. Większa elastyczność w systemie urlopów i organizacji pracy, która umożliwia łączenie pracy zawodowej z wychowywaniem dziecka, wynegocjowana z pracodawcami, też jest efektem inicjatywy kancelarii Prezydenta.”...(źródło )
Przesadził Pan. Pan jest nieobliczalny, Panie Januszu, a Polska jedyna na świecie. To zbyt wielki skarb, aby ryzykować jego stratę naciąganym sojuszem - pisze Paweł Kukiz, zarzucając Januszowi Korwin-Mikkemu, że w trakcie telewizyjnej debaty złamał zawarte przez nich wcześniej porozumienie. - Pan z planszami, wykresami wcześniej przygotowanymi, z "przyczajki" wali w swojego najlojalniejszego sojusznika - ubolewa Kukiz. "Wycofam się z wyborów, jeżeli UKIP dostanie nawet 40 mandatów, a nawet jeśli dostanie chociaż 20 mandatów - i będę pana popierał. Ale jeśli tak się nie stanie i okaże się, że JOW-y umacniają rolę wielkich partii, to powinien pan powiedzieć, że dał się pan omamić" - taką zaskakującą deklarację złożył wczoraj Janusz Korwin-Mikke. ..(źródło )
Piotr Jendroszczyk „NSA wykorzystywała niemiecki wywiad do szpiegostwa gospodarczego. „...”Sprawa wydaje się mieć większą wagę niż podsłuchiwanie przez NSA komórki pani kanclerz, do czego Amerykanie nigdy się nie przyznali. Tym razem chodzi o podsłuch elektroniczny w wykonaniu NSA wielu niemieckich firm, począwszy od Siemensa, przez Deutsche Bank czy Mercedes-Benz, po firmy konkurujące bezpośrednio z amerykańskimi koncernami, takimi jak EADS, znany pod obecną nazwą Airbus Group. EADS jest producentem nie tylko europejskiego myśliwca Eurofighter, ale i satelitów szpiegowskich czy rakiet dla francuskiego programu jądrowego. Airbus był też bezpośrednim konkurentem Boeinga w staraniach o kontrakty dla amerykańskiej armii. Nic dziwnego, że NSA starała się dotrzeć do tajemnic koncernu, korzystając z usług niemieckiego wywiadu. „...”Jak o tym wszystkim mógł nie wiedzieć Urząd Kanclerski nadzorujący działalność wywiadu? Czy nie jest to zdrada tajemnic państwowych? Dlaczego BND współpracował bezkrytycznie z Amerykanami? Czy relacje z USA są dla Niemiec ważniejsze niż z partnerami europejskimi? Takie i podobne pytania pojawiają się obecnie w niemieckich mediach. „...(źródło )
Chińskie władze zamknęły jeden z najważniejszych chińskich serwisów informacji gospodarczych. W skład 21 Century Business Herald wchodził popularny portal 21cbh.com oraz magazyn "Money Weekly". Należały one do jednego z największych graczy na chińskim rynku wydawniczym Nanfang Media Group.Powodem zamknięcia 21 Century Business Herald miały być łapówki przyjmowane przez jego redaktorów, których wartość sięgała 300 mln juanów (50 mln USD). Oficjalnie wydawano je na reklamy w serwisie i magazynie, jednak dziennikarze mieli wymuszać ich wykup groźbami negatywnych artykułów o firmach, które tego nie zrobią. W całej sprawie aresztowano 21 osób.”..(źródło )
Henryk M. Broder to jeden z najbardziej opiniotwórczych publicystów w Niemczech „Unia zagraża wolności i demokracji, jest jak Titanic, który płynie ku katastrofie. „.....”Unia Europejska czci sama siebie tak, jak czcił siebie Komitet Centralny Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego.”......”Zdaniem Brodera, Unia Europejska nie rozwiązuje żadnego z problemów dzisiejszych mieszkańców Europy, co więcej, jak pokazuje m.in. kryzys w strefie euro, sama jest problemem. Podkreślił, że od upadku realnego socjalizmu UE jest najbardziej zmasowaną próbą ubezwłasnowolnienia obywateli i odebrania społeczeństwom zdobyczy demokracji.  I czeka ją rychła katastrofa, tak jak słynnego Titanica. - Życzę państwu miłej podróży „......” reaguję alergicznie na słowo „pokój”. Nie dlatego, żebym był za wojną, ale dlatego, że „pokój” stał się uniwersalnym alibi, z pomocą którego można usprawiedliwić każde barbarzyństwo. Także wzniesienie muru berlińskiego prezentowano nam jako środek w celu wprowadzenia bądź zachowania pokoju, w każdym razie jako coś nieuchronnego, dziś byśmy powiedzieli – bezalternatywnego” ...(więcej )
Buttiglione”Faszyzm i komunizm to dwaj wrogo do siebie nastawieni bliźniacy – wrodzy sobie, ale jednak bracia. Stąd przejście od faszyzmu do komunizm było tak łatwe”......”Zachodni intelektualista żył w przeświadczeniu, że zna sens historii, wyobrażając sobie, że historia ma swój bieg i że prowadzi do komunizmu. Komunizm można było krytykować, ale tylko z pozycji lewicy. Taka krytyka zaczynała się od stwierdzenia, że potrzeba nowego, lepszego komunizmu.”....”Zachodni intelektualista, który odrzucił Boga i wyrzekł się porządku moralnego i naturalnych praw, ma dzisiaj wielkie trudności, aby powiedzieć: NIE. Brak mu punktu oparcia, by przeciwstawić się złu. Nie mając jasno określonego systemu wartości, jesteśmy w sytuacji patowej, w której działanie nie jest możliwe.(więcej )
Aleksander Piński „zakaz uczenia dzieci w domu jako alternatywy dla publicznej edukacji wprowadził w 1937 r. Adolf Hitler „...”Adolf Hitler zaszczepiał niemieckie poczucie wyższości już uczniom szkół podstawowych. W NSDAP najliczniejszą grupą zawodową byli nauczyciele nauczania początkowego „.....”jak silnym narzędziem indoktrynacji jest publiczne szkolnictwo. Było nim od samego początku. Nie jest przypadkiem, że kraj, który pierwszy wprowadził obowiązkową publiczną edukację (zrobiły to w 1794 r. Prusy, część dzisiejszych Niemiec), to kraj, który wywołał dwie wojny światowe i którego władze, przy braku sprzeciwu ze strony narodu, dopuściły się zbrodni na niespotykaną wcześniej skalę. „.....”Bez państwowej oświaty nie byłoby dwóch wojen światowych i Holokaustu „....”Piętnastu policjantów weszło do domu państwa Busekros w Norymberdze i siłą zabrało 15-letnią Melissę spod opieki rodziców. Wykonywali wyrok sądu będący reakcją na to, że Melissy nie uczono w publicznej szkole, ale w domu. Nie zdarzyło się to w trakcie dyktatury nazistów w latach 30. XX w., ale zaledwie pięć lat temu. Wolfgang Drautz, konsul generalny Niemiec w USA, oświadczył wówczas, że niemiecki rząd ma „uzasadniony interes w przeciwdziałaniu powstawaniu grup społecznych opartych na poglądach innych od głównie obowiązujących". „....” Nie bez powodu w 1806 r., po klęsce Prus w bitwie pod Jeną, przebudowę państwa rozpoczęto od zacieśnienia kontroli nad tym, kto i czego uczy w szkołach publicznych. Wprowadzono państwowe certyfikowanie nauczycieli oraz sankcje odebrania dzieci rodzicom, jeżeli nie dopilnują, by chodziły one do szkoły (sankcja istniejąca do dzisiaj także w Polsce). Niemiecki filozof Johann Gottlieb Fichte (1762–1814), propagator pruskiego systemu edukacji publicznej, twierdził w „Odezwach do narodu niemieckiego" z 1807 r., że „nie wystarczy mówić do uczniów, trzeba kształtować ich charakter w taki sposób, by sami z własnej woli chcieli tego samego co my" „.....”Rolę publicznego, obowiązkowego szkolnictwa w niemieckich agresjach militarnych zauważył także Erich Maria Remarque, autor słynnej (zakazanej i palonej na stosach przez nazistów) powieści z 1929 r. „Na zachodzie bez zmian". Twierdził, że powodem I wojny światowej była indoktrynacja dzieci w publicznych niemieckich szkołach. TakżeDietrich Bonhoeffer, urodzony w 1906 r. luterański duchowny, znany z otwartego oporu wobec Hitlera (za co stracono go 9 kwietnia 1945 r.), uważał II wojnę światową za nieuniknioną konsekwencję niemieckiego szkolnictwa publicznego. „.....”W książce „Approaches to Auschwitz: The Holocaust and Its Legacy" (Podejścia do Auschwitz: Holokaust i jego spuścizna) historycy Richard L. Rubenstein i John King Roth piszą, że nauczyciele, zwłaszcza ze szkół podstawowych, byli największą grupą zawodową w NSDAP. Pochodziło z niej także 30 proc. kierownictwa partii (nauczycielami byli na przykład szef SS Heinrich Himmler i skazany na śmierć przez Trybunał w Norymberdze Julius Streicher, twórca antysemickiego tabloidu „Der Strumer"). Ich praca wśród młodzieży była wyjątkowo skuteczna. Do Narodowo-Socjalistycznej Organizacji Studentów, która m.in. wywołała antysemickie zamieszki w 1931 r. w Austrii i Niemczech, należało ok. 60 proc. wszystkich żaków, co świadczy o blisko dwukrotnie wyższym odsetku poparcia dla nazistów w tej grupie niż w całym społeczeństwie. „.....”skoro widzi się, jak silnym narzędziem indoktrynacji jest publiczna edukacja, powinno się jej konstytucyjnie zakazać „.....”publiczna edukacja prowadzona pod przymusem i przez państwowych nauczycieli równie skutecznie propagowała ideały III Rzeszy i Trzeciej Fali, co dzisiaj III RP „.....”Bez wieloletniego prania mózgu w szkołach politycy nigdy nie mieliby takiej władzy nad społeczeństwem. Nie bez powodu państwo przejęło pełną kontrolę nad szkołami w Prusach w 1794 r., gdy chłopi zbuntowali się przeciw panom feudalnym i trzeba było wybić im z głów nieposłuszeństwo. I dlatego, parafrazując Władysława Gomułkę, raz zdobytych szkół politycy nie oddadzą nigdy. „.....Matematyka nienawiściCzego uczyły państwowe szkoły w Niemczech w latach 30 XX. w. Przykładowe zadania z matematyki:Utrzymywanie chorej psychicznie osoby kosztuje ok. czterech marek dziennie. Obecnie jest 300 tys. chorych psychicznie pod opieką państwa. Ile kosztuje ich utrzymanie? Ile pożyczek dla nowożeńców o wartości 1000 marek każda można by udzielić za te pieniądze?”...(więcej )
Prof. Piotr Jaroszyński .”No dobrze, ale czy kryzys powstaje sam z siebie jako heglowska konieczność dziejowa, czy może jest przez kogoś sztucznie wywoływany?Gdy przed kilku laty kryzys ogarnął Stany Zjednoczone, co inteligentniejsi Amerykanie zwracali uwagę na dziwny fakt: tuż przed krachem banki niemal na siłę wciskały wszystkim kredyty, nie bacząc na wypłacalność kredytobiorców. To doprowadziło do załamania całego systemu bankowego, a co za tym idzie również ekonomicznego.”.....”Kryzys tak ujęty nie jest koniecznością dziejową, ale skutkiem ludzkich działań, które można przewidzieć, a które w związku z tym trudno nazwać niecelowymi. Jednak pytanie pozostaje: po co społeczeństwo wpędzać w kryzys?Zarobiły na tym niektóre prywatne banki. Z jednej strony zostały sztucznie dofinansowane przez prezydenta (miliardy dolarów!), z drugiej zaś przejęły majątek tych, którzy okazali się niewypłacalni. „.....”Chodzi o likwidację tzw. klasy średniej. Klasa ta odgrywa w prawdziwej demokracji rolę wyjątkową, ponieważ w sposób naturalny stabilizuje układ sił ekonomicznych i politycznych. „.....”Klasa średnia cieszy się względną, ale dużą niezależnością i to nie tylko ekonomiczną czy polityczną, ale również ideową i kulturową. Klasę tę stać na dobre wychowanie i wykształcenie dzieci, na promowanie wartościowej sztuki, na respektowanie podstawowych zasad moralnych w życiu prywatnym i publicznym. „....”Jest to warstwa cywilizacyjnie i politycznie najzdrowszaKryzys tymczasem uderzył głównie w nią.W efekcie zaczęła się powiększać sfera ubóstwa, a bogactwo stawało się coraz bardziej zależne albo od ciemnych układów (mafie, gangi), albo od polityki (przynależność do partii lub powiązanie ze służbami specjalnymi). Demokracja stała się fasadą dla rządów oligarchii albo despotyzmu w formie socjalistyczno-liberalnej, ze wskazaniem na socjalizm. „....”Poddani socjotechnikom „....”Socjotechnika skupia w sobie szereg różnych nauk takich jak: socjologia, psychologia, matematyka, statystyka. Jej celem nie jest poznanie prawdy dla samej prawdy ani dla dobra człowieka lub społeczeństwa, ale dla dobra władzy, by skuteczniej mogła rządzić tzw. zasobami ludzkimi, zwanymi dawniej tłumem, a dla niepoznaki społeczeństwem obywatelskim. W ramach socjotechniki określane są parametry wytrzymałości lub podatności społeczeństwa na różne posunięcia władzy takie jak: propaganda, manipulacja, kłamstwo, fałszywe obietnice, nadmierne podatki, biurokracja, etc. -+
„....”Gdy więc społeczeństwo sądzi, że miarka się przebrała i że nadszedł czas buntu wobec władzy, to władza, mając do dyspozycji socjotechnikę i korzystając z narzędzi takich jak media, prawo, siły przymusu, tworzy całościową koncepcję sytuacji i wypracowuje adekwatne metody działania. Przy czym ma do dyspozycji różne warianty na różne okoliczności, łącznie z wykorzystaniem agentów, którzy od środka rozbijają bądź sterują buntem społecznym. Sił władzy nie można lekceważyć.„....”Dlaczego biednymi łatwiej rządzić, a właściwie sterować? Dlatego że ludzie biedni, jeśli bieda przybiera stan permanentny, mają małe potrzeby.”...(więcej ).
Ważne Michalkiewicz „nie tylko starzy szubrawcy, ale już druga, a nawet trzecia generacja wściekłych psów, szykuje się do ponownego przejęcia przewodniej roli w budowie socjalizmu - tym razem już prawdziwego.
Mój komentarz Kowalski w czasie debaty wyraził zdziwienie ,że Komorowski , który bezmyślnie po 10 kwietnia uważał Rosję za przyjazne Polsce państwo z dnia na dzień zaczął ją zwalczać . Sugerował ,że Komorowski najpierw służył ośrodkom kierowanym z Moskwy ,a potem zaczął służyć jakim innym zachodnim .Odpowiedziom na zdziwienie Kowalskiego jest fakt że wywiad niemiecki do tego stopnia jest zinfiltrowany i podporządkowany wywiadowi ,że wykradał dla USA tajemnice …..niemieckich koncernów i polityków . Jeżeli aż do tego stopnia Amerykanie kontrolują polityków i wywiad niemiecki to również kontrolują agenturę niemiecką wywiadu niemieckiego w Polsce . Szybkość wolty i masowa zmiana stosunku całej Platformy , rządu , urzędu prezydenta pokazują ogrom agentury niemieckiej w Polsce oraz skale skuteczności Niemców w zarządzaniu swoją agenturą w Polsce . Duda był świetnie przygotowany , wbijał w głowy milionom widzów swój program, nie wdawał się w pyskówki z innymi uczestnikami debaty. Sztab Dudy , być może słusznie poszedł na straszną demagogie w kierunku socjalistycznego lumpeneletoratu , do czego w wywiadzie Szydło się przyznała. Niższy wiek emerytalny dzięki zapędzeniu i opodatkowaniu bezrobotnych i imigrantów , zasiłki na dzieci zamiast zwolnień podatkowych dla rodzin socjalistycznego lumpenelektoratu. A szczytem bezczelności demagogicznej Dudy była obietnica wspaniałej bezpłatnej służby zdrowia dla wszystkich w sytuacji, gdy cały system się załamał.Pomimo coraz większego odchyłu lewicowego Dudy i mamienia ludzi ,że trup jakim jest system socjalistyczny w Polsce jest wciąż żywy , jest dobry , że tylko tylko trzeba go usprawnić, nadać mu ludzka twarz należy w drugiej turze glosować na niego , chociażby ze względu na o konserwatyzm obyczajowy Dudy i deklaracje obrony wartości chrześcijańskich , a także w nadziej ,że to tylko tak retoryka wyborcza, a potem po zwycięskich wyborach już po cichu rozpocznie się demontaż systemu i ustroju .Warto pamiętać Komorowski to ułomny umysłowo neofita lewacki , wyznawca religii politycznej jaka jest polityczna poprawność gender .Czterej muszkieterowie. Kukiz, Braun, Korwin Mikke i Kowalski , pomimo wyraźnego nieprzygotowania do tego typu kilkudziesięcio sekundowych , czy połtoraminutowych wystąpień przebili się z antysystemowym przekazem do milionów Polaków , izolowanych przez reżimowy aparat propagandy i cenzury od krytyki ustroju i systemu socjalistycznego. Nawoływanie do przygotowania się do upadku Unii ,likwidacja ZUS,podatku dochodowego , opodatkowanie korporacji. Widać tam było chaos , brak usystematyzowania programowego i spójności logicznej w wizji nowego ustroju politycznego i gospodarczo społecznego Polski , ale to się da zrobić później , o ile agentura nie doprowadzi do rzucenia się sobie do gardeł Kukiza ,Korwina Mikke i Ruchu Narodowego .System i ustrój Polski zdechł , ten lewacki burdel jest coraz mniej sterowny. W całej Europie system okazał się niewydolny ekonomicznie, załamał się demograficznie, gdyby nie import żywej siły roboczej w postaci imigrantów Europa już byłaby pustynią , w w trakcie agonii są systemy emerytalny, służba zdrowie, szkolnictwo. Następuje zacofanie technologiczne. Wart wiedzieć na przykład że USA nie są w stania zbudować ani jednego kilometra kolei szybkiej prędkości. W Wielkie Brytanii pojawiła się nowa , znana z Polski klasa społeczna, biedni pracujący , którzy pomimo pracy an pełny etat nie są w stanie popłacić rachunków. W Hiszpanii aby ukryć skalę nędzy grożą surowe kary za zbliżanie się do śmietników i wyszukiwanie jedzenia.Gdyby nie niebywale rozwinięty aparat propagandowy i cenzura lichwiarskich, lewackich mediów i gdyby pokazano taką prawdziwa sytuację w Unii Europejskiej to już teraz wybuchła by powszechna panika .Ci czterej pomimo różnych zarzutów jakie można im postawić są ostatnia nadzieją prawdziwie pokrzywdzonych. Pracujących , których się okrada podatkami, aby dać innym zasiłki, pracujących posiadających rodziny , których rodziny niszczy się okrada się podatkami., aby dać innym zasiłki rodzinne , pracujących we własnych firmach , których się okrada podatkami i terroryzuje , aby dać innym , często zamożnym ludziom zasiłki dla bezrobotnych i opiekę zdrowotną.Bo jak bardzo chory i obłąkany jest system skoro człowiek, który nie posiada nic, jego rodzina klepie biedę jest okradany podatkami , a jego rodzina wpędzana w nędze po to aby aby dać zasiłek dla bezrobotnych i darmowa opiekę zdrowotną często ludziom , którzy mają miliony na koncie i mieszkają w luksusowych willach . Przecież ten socjalizm , ten koszmarny ustrój Polski to jedna wielka paranoja i masowe obłąkanie. Po co okradać biedne polskie rodziny podatkami , aby wypłacać emerytury osobom które są multimilionerami. Przecież to całkowicie amoralne, pozbawione jakiegokolwiek sensu .Uciśnionych posiadających dzieci , których się okrada podatkami ,a ich rodziny wpędza w nędzę po to aby w niewydolnym .prymitywnym systemie szkolnym dać pieniądze pedofilom za seksualizację ich dzieci . Czy może być coś bardziej obrzydliwegoNie tylko w Polsce zresztą . Zdemoralizowani do cna politycy w Europie zaczęli niedbale, byle jak wykonywać rozkazy i polecenia oligarchów i zarządzać folwarkami narodowymi. Stąd lichwiarstwo próbuje dokonać jakichś zmian w systemie zarządzania. Dla przykładu Włochy zmieniły system wyborczym . Ale proszę pamiętać ,że systemy polityczne dwupartyjne oparte na silnym kierownictwie partyjnym w USA i Wielkiej Brytanii nie zabezpieczyły wolności gospodarczej , politycznej , ani nawet religijnej przed rodami lichwiarzy i oligarchów , którzy przechwycili władze i kontrolę najpierw nad Wielka Brytania w XIX wieku ,a potem na początku XX wieku nad USA . Marek Mojsiewicz

Los ultimos podrigos biłgorajskiego filozofa „Tu z morałem da się podejść: trzeba wiedzieć, kiedy odejść” - głosiła piosenka kabaretowa z lat 60-tych, a podobnie śpiewał również Wojciech Młynarski, że „trzeba wiedzieć, kiedy wstać i wyjść. Trzeba wyczuć kiedy w szatni płaszcz pozostał przedostatni i że to mój przedo – statni walc.” De mortuis nihil, nisi bene, więc uprzejmie zakładam, że tak właśnie postąpił Władysław Bartoszewski – chociaż oczywiście okoliczności wskazują, że mógł w tym być również palec Boży. Rzecz w tym, że Nieboszczyk, nie powiem, że od wczesnej młodości, chociaż od wczesnej młodości oczywiście też – ale przede wszystkim w ostatnich 20 latach swego życia postawił na Żydów. Im bardziej oddalaliśmy się od zakończenia II wojny światowej, im mniej pozostawało przy życiu prawdziwych świadków historii – tym bardziej rosła rola i zasługi Władysława Bartoszewskiego. Niekoniecznie dlatego, by on sam się w tak natrętny sposób lansował, bo znacznie sprawniej od niego robili to pierwszorzędni fachowcy z różnych żydowskich ośrodków propagandowych – ale Nieboszczyk nie tylko przeciwko temu nie protestował, ale przeciwnie - chętnie wygrzewał się w świetle tych jupiterów. W ten sposób został nie tylko profesorem, ale również jednym z głównych, a z biegiem czasu nawet najważniejszym działaczem „Żegoty”. Oczywiście wymagało to pewnych koncesji na rzecz tak sprawnych protektorów, więc Nieboszczyk, co prawda z rzadka i tylko w miarę potrzeby, odpowiednio przyczerniał wizerunek mniej wartościowego narodu tubylczego, który rękoma swoich Umiłowanych Przywódców wyniósł go nawet do godności ministra spraw zagranicznych. I tak trwała ta idylla, wzbogacana licznymi nagrodami od dobrych Niemców, którzy powinność swej służby rozumiejąc, obdarzali Nieboszczyka regularnie, a kiedy pewnego razu zapomnieli, on sam się przymówił oświadczając, że chyba już nie warto być przyzwoitym. Na takie dictum dobrzy Niemcy się zreflektowali – bo cóż nagradzać w dzisiejszych zepsutych czasach jeśli nie przyzwoitość – i miasto Karlsruhe przyznało Nieboszczykowi nagrodę pod dziwną nazwą „Szkła w rozumie”. „Lecz tymczasem na mieście inne były już treście” - jak powiada poeta. Koordynacja niemieckiej i żydowskiej polityki historycznej, a także wychodząca im naprzeciw działalność piątej kolumny w kraju osiągnęła taki poziom i weszła w takie stadium, że z obfitości serca usta z różnych stron świata coraz częściej zaczynały oskarżać mniej wartościowy naród tubylczy już nie o „bierność” w obliczu holokaustu, ani nawet o „współudział” - ale wzorując się na panu prezydencie Bronisławie Komorowskim, który, używając zdań złożonych, poinstruował „naród polski”, że musi przyzwyczaić się do myśli, iż był również „sprawcą” samodzielnym rozmaitych zbrodni – zaczęli wobec mniej wartościowego narodu tubylczego coraz intensywniej stosować pedagogikę wstydu. Jej celem jest doprowadzenie tegoż narodu do stanu bezbronności, by obrabować go w tak zwanym „majestacie prawa” pod pretekstem majątkowych „rewindykacji”. „Kiedy Padyszachowi wiozą zboże, kapitan nie troszczy się, jakie wygody mają myszy na statku”, toteż kiedy koordynacja niemieckiej i żydowskiej polityki historycznej zaczęła zbliżać się do apogeum, gorejąca do niedawna gwiazda Władysława Bartoszewskiego zaczęła przygasać. Międzynarodowa opinia publiczna została przekonana o polskich winach na tyle, że żadne autorytety pacanowskie w charakterze żyrantów nie były już potrzebne. Kroplą, która przelała czarę goryczy była opinia wygłoszona przez dyrektora FBI Jakuba Cameya, że Polacy pomagali złym „nazistom”. Chociaż Władysław Bartoszewski pryncypialnie Jakuba Cameya skrytykował, krytyka ta nie zrobiła na nim żadnego wrażenia tym bardziej, że w zatwardziałości utwierdzić go miał sam Biały Dom. Okazało się, że czas Władysława Bartoszewskiego minął, więc cóż miał on w tej sytuacji zrobić? To, co jeszcze mógł: zasłabł i umarł. Jeśli nawet był w tym palec Boży, to nie da się ukryć, że dotknął Nieboszczyka w samą porę, niczym pomocna ręka Naszej Złotej Pani, podana premieru Tusku.

Niestety podobnego taktu nie można przypisać biłgorajskiemu filozofu Januszu Palikotu. Nie dość, że charakteryzuje się niestabilnymi poglądami, zataczając się od ściany do ściany w zależności od aktualnych urojeń na temat politycznych korzyści z takiego bądź innego emploi, to w dodatku do tego stopnia utracił poczucie rzeczywistości, że nie zdaje sobie sprawy, iż jego czas też się skończył, że właśnie wkroczył w okres życia po życiu. Władysław Bartoszewski w takiej sytuacji natychmiast umarł, podczas gdy biłgorajski filozof nie tylko kontynuuje swoją beznadziejną egzystencję, ale nawet się odgraża, że „zrobi porządek” i tak dalej. Najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z tego, o czym w piosence „Tolerancja” informuje pan Stanisław Sojka: „Problemy twoje, moje, nasze boje polityka, a przecież każdy włos, jak nasze lata, policzoooony” i wszystko wskazuje na to, że już najbliższej jesieni porządek zostanie zrobiony z biłgorajskim filozofem. Czy przetrwa on ten eksperyment na wolności, czy też na własnej skórze będzie musiał uświadomić sobie konieczność – tego oczywiście jeszcze nie wiemy, chociaż ucieczka szczurów z tonącego wraku rozpoczęła się przecież już dawno. Ale nie bez kozery mówi się, że kiedy Pan Bóg postanowił kogoś zgubić, to najpierw odbiera mu rozum. W przypadku biłgorajskiego filozofa nastąpiło to najprawdopodobniej w dniu, kiedy dopuścił sobie do głowy, że jak podpisze cyrograf, to zostanie prezydentem. Dokonał tedy aktu apostazji – ale właśnie od tego momentu rozpoczął się jego zjazd po równi pochyłej. Magdalena Samozwaniec wspomina o takim rezonerze, z którym oraz ze swoją siostrą Marią była na majówce. Rezoner pragnąc im zaimponować, niesłychanie odgrażał się Panu Bogu do momentu, kiedy ni stąd, ni zowąd piorun strzelił tuż obok niego. Maria powiedziała wtedy do struchlałego młodzieńca: widzisz, nie można bezkarnie odgrażać się Panu Bogu. I tak uprzejmie z Jego strony, że cię nie trafił! Wprawdzie mówią, że cierpliwość Boska jest nieskończona i można ją porównać tylko do głupoty biłgorajskich filozofów, ale z drugiej strony święta siostra Faustyna w „Dzienniczku” notuje, jak Pan Jezus opowiadał jej, w jaki sposób postępuje z zatwardziałymi grzesznikami. Upominam ich – powiadał – głosem sumienia, głosem Kościoła, zsyłam na nich przygody, które mogą człowieka przywołać do opamiętania, a jak nic nie pomaga, to spełniam wszystkie ich pragnienia. W tym przypadku o żadnym sumieniu mówić już nie możemy. Głosem Kościoła filozof gardzi, przygody do opamiętania go nie doprowadziły, więc nie pozostaje nic innego, jak podążanie po równi pochyłej ku swemu przeznaczeniu. I niech się tak stanie. Stanisław Michalkiewicz

7 maja 2015 Na koniec kampanii Komorowski przypomniał sobie o wsi

1. W ostatni wtorek w samej końcówce kampanii wyborczej prezydent Komorowski podczas wizyty w gospodarstwie agroturystycznym w Zastawnie koło Elbląga, podpisał nowelizację ustawy o PIT i o działalności gospodarczej, która pozwala rolnikowi na tzw. sprzedaż bezpośrednią produktów wytworzonych we własnym gospodarstwie bez płacenia podatku dochodowego od dochodu osiągniętego z tej sprzedaży.Bezpodatkowa sprzedaż dotyczy produktów, których wartość rocznie nie może przekroczyć 7 tysięcy złotych, chodzi o sprzedaż nie przekraczającą wartości 600 zł miesięcznie, a więc ma to raczej wymiar symboliczny.Większej wartości sprzedaż produktów z własnego gospodarstwa (do kwoty 150 tysięcy rocznie), rolnik musi już zgłosić w urzędzie skarbowym, musi prowadzić książkę sprzedaży i od wartości tej sprzedaży będzie płacił 2% podatku obrotowego.W tym miejscu wypada przypomnieć, że zaproponowane przez Prawo i Sprawiedliwość opodatkowanie handlu wielkopowierzchniowego tylko 1% podatkiem obrotowym, zostało odrzucone już na początku tej kadencji Sejmu głosami posłów Platformy i PSL-u.

2. Tak się więc składa, że prezydent Komorowski nagle zapałał miłością do wsi, choć przez blisko 5 lat swojej prezydentury Komorowski przypominał sobie o wsi, raz do roku, podczas wrześniowych dożynek w Spale ale przecież jest to święto plonów więc wtedy nie rozmawia się o problemach dręczących wieś i rolnictwo ale się bawi i ucztuje.Komorowski lubił to święto, starannie dobrani do tych obchodów rolnicy, nie zawracali mu głowy trudną sytuacją na wsi ale przynosili piękne wieńce dożynkowe i wręczali okazałe bochny chleba, które prezydent miał tylko dzielić sprawiedliwie.Ale przecież nie dzielił sprawiedliwie, bo podpisywał ustawy, które godziły w żywotne interesy polskiej wsi i rolników, ba nie interesował się w ogóle ich najważniejszymi problemami.

3. Przez 5 lat swojej prezydentury, Komorowski nie znalazł czasu na zainteresowanie się takimi „marginalnymi” problemami wsi jak sprzedaż polskiej ziemi tzw. słupom, wyrównanie dopłat bezpośrednich, kary za przekroczenie limitów produkcji mleka czy skutkami rosyjskiego embarga dla polskiego rolnictwa.A przecież ciągle od blisko już 3 miesięcy pod Kancelarią Premiera trwa rolniczy protest (organizowany tylko przez rolniczą Solidarność), ciągle blokowane są przez rolników drogi krajowe w różnych częściach Polski, a głównym powodem jest gwałtowny spadek dochodów rolniczych w związku ze skutkami rosyjskiego embarga.Komorowski jakby o tym nie wiedział, poruszał kwestie bardzo odlegle od tego co na co dzień, dręczy polską wieś, a ustawa, którą podpisał jest w zasadzie legalizacją procesów drobnej sprzedaży bez opodatkowania, które na polskiej wsi, odbywają się wręcz „od zawsze”.

4. Prezydent Komorowski przy okazji tej wizyty rozmawiał z kobietami ubranymi w piękne stroje ludowe, charakterystyczne dla tego regionu i z „troską” pochylał się nad ich losem.Mówił o konieczności kontynuowania wsparcia dla kobiet wiejskich, a przecież zupełnie niedawno, podpisał ustawę o podwyższeniu wieku emerytalnego, która w przypadku kobiet pracujących w gospodarstwach wiejskich, oznacza podniesienie wieku emerytalnego aż o 12 lat (z 55 do 67 lat), a mężczyzn o 7 lat (z 60 do 67 lat).Będzie to skutkowało coraz częściej tym, że rodzice nie będą przekazywali gospodarstwa rolnego swoim synom czy córkom ale dopiero wnukom, ze wszystkimi tego ujemnymi konsekwencjami.Ale aspirujący do II kadencji Komorowski i wspierająca go Platforma, takimi „drobnostkami”, głowy sobie nie zawracają.Kuźmiuk

Kraśko z lubieżnym uśmiechem poniewierał Korwinem Mikke Chiny wychodzą z propozycją podniesienia kwoty wolnej od podatku. Chiński deputowany proponuje podniesienie progu tej miesięcznej kwoty z 3500 juanów (2100 zł) do 5000 juanów (3000 zł), albo i powyżej tej kwoty, aby zrównoważyć rosnące koszty życia. Rocznie dałoby to kwotę 60 tys. juanów (36 tys. zł). Chiny ostatnio podnosiły tę kwotę w 2011 r.Dong Mingzhu, prezes Gree Electric Appliances Inc., w wywiadzie udzielonym dla „Bussines View” powiedziała, że kwota wolna od podatku powinna być podniesiona przynajmniej do kwoty 5000 juanów miesięcznie z powodu rosnących cen surowców. Jednak według niej, rząd powinien podnieść kwotę wolną od podatku do poziomu 10 tys. juanów na miesiąc (120 tys. juanów,72 tys. zł rocznie).”. „..(więcej ) 
Andrzej Duda „Kwota wolna od podatku z obecnych 3091 zł powinna być podniesiona na początek przynajmniej do 8 tys. zł - mówił w sobotę w Radiu Maryja i Telewizji Trwam kandydat na prezydenta Andrzej Duda. „...(źródło )
„Korwin-Mikke: Służba zdrowia? Czysty komunizm"....”Zdaniem Korwin Mikkego  w Polsce leczenie byłoby znacznie tańsze, gdyby nie było państwowej służby zdrowia. System opieki zdrowotnej, w którym "wszyscy składają się na leczenie innych" kandydat na prezydenta nazwał "czystym komunizmem", a NFZ i państwowe szpitale - "potworami, na które musimy płacić". Na dodatek, zdaniem Korwin-Mikkego, pieniądze płacone na opiekę zdrowotną przejmują "bandy złodziei"....(źródło )
2013 rok „ Holendrzy projektują eutanazję 70 latków „ ..”Członkowie grupy Z Własnej Woli (Uit Vrije Wil) zbierają podpisy pod projektem ustawy, która legalizuje pomoc w samobójstwie dla wszystkich, którzy mają więcej niż 70 lat. Poparcie dla inicjatywy jest olbrzymie. Profesor Dick Swaab z Holenderskiego Instytutu Neurologii (NIN), który jest członkiem Uit Vrije Wil, nie kryje zadowolenia. - Nie mamy żadnych problemów ze znalezieniem zwolenników - mówi. - Potrzebowaliśmy 40 tys. podpisów, żeby nasza ustawa została poddana pod głosowanie w parlamencie. Tę ilość podpisów zebraliśmy w cztery dni”...Z tego samego artykułu o mordowaniu 12 letnich dzieci „Po drugie, pacjent musi mieć więcej niż 12 lat, a jego stan zdrowia nie może dawać nadziei na poprawę. '...(więcej)
Najgorszą sprawą jest ZUS. Nikt nie zrobił tu dobrej zmiany od 1989 roku –  ocenił. Polityk PiS zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem, powoła Narodową Radę Rozwoju.– System ZUS wymaga głębokiej reformy i trzeba się będzie zastanowić, jak to zmienić – podkreślił Duda.”...(źródło )
„Od 1 października bieżącego roku do końca 2015 w Chinach, każda firma z przychodem do 30 tys. juanów (około 15 tys. zł) ( miesięcznie ) zostanie zwolniona z podatku CIT oraz od wartości dodanej. Obecnie wynosi ona 20 tys. juanów.Chiński rząd swoją decyzję tłumaczy faktem, iż chcą zwiększyć konkurencyjność na rynku a także wspierać małe lokalne firmy. Mikro i małe przedsiębiorstwa w Chinach są motorem napędowym w rozwoju gospodarczym kraju”. „...(więcej
„Chińska firma wyprodukowała nowy lek na raka za jedną dziesiątą kosztów, jakie trzeba by ponieść w USA. „...”Według analiz firmy Deloitte od 2007 roku do 2015 wartość wydatków na leki wzrosła z 26 do 107 mld dolarów. Do 2020 roku Chiny mają zostać drugim pod względem wielkości rynkiem leków na świecie. „...”Rząd chce, by branża medyczna rosła szybko w siłę. Celem jest praca nad lekami opracowywanymi w kraju, a nie tylko odtwarzanie technologii pozyskiwanej z zachodu. W przypadku leku na raka cały proces badań, dopracowywania oraz produkcji powstał w Chinach. Według przedstawicieli firmy Chipscreen prace nad lekiem kosztowały 70 mln dolarów, co stanowi zaledwie jedną dziesiątą kosztów, które trzeba by ponieść, gdyby badania prowadzone były w Stanach Zjednoczonych.(więcej )
„Szokujące! Producent pigułki „dzień po” powiązany z koncernem, który przed laty produkował cyklon B”...”brońcy życia nie kapitulują, tylko apelują do rządu i władz Unii Europejskiej o niedopuszczenie do sprzedaży bez recepty tego szkodliwego środka. List w tej sprawie został podpisany w piwnicach bloku śmierci na terenie byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau - informuje „Gazeta Polska Codziennie”. Dlaczego list został podpisany na terenie obozu koncentracyjnego, tuż obok celi św. Maksymiliana Kolbego? Gazeta informuje, że to właśnie w tym miejscu niemieccy zbrodniarze po raz pierwszy użyli gazu – cyklonu B produkcji IG Farbenindustrie. Dr inż Antoni Zięba - prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia i Człowieka podkreśla, że HRA Pharma produkująca tabletkę elleOne jest powiązana z koncernem Hoechst AG produkującą pigułkę wczesnoporonną RU - 486. A firma ta powstała w wyniku przekształceń IG Farbenindustrie - która w czasie wojny produkowała cyklon B.”...”Z tego miejsca szczególnego ludobójstwa wołamy: każdy człowiek ma prawo do życia, każde poczęte dziecko także, nigdy więcej w Polsce, ani w jakimkolwiek innym kraju, ludobójczych produktów firmy IG Farbenindustrie i jej zbrodniczych kontynuatorów „ ...(więcej )
Daniel Maikowski „Tylenol to jeden z najpopularniejszych środków przeciwbólowych w Stanach Zjednoczonych „...”Zamawiając ten lek w serwisie internetowym, zapłacimy 23 dolary (ok. 85 zł) za opakowanie, w którym znajduje się 325 tabletek. „...”Jest jednak miejsce, w którym za jedną (sic!) tabletkę Tylenolu zapłacimy nawet od kilkudziesięciu, do nawet 500 dolarów . Tym miejscem jest amerykański szpital. Wszystko za sprawą ekstremalnie wysokich marż nakładanych na produkty i usługi medyczne które sięgają nawet 10 000 procent”...”To rynek wart 2,8 biliona dolarów, ale z pewnością nie jest on wolny. Szpitale i inne placówki służby zdrowia oferują usługi po cenach, które bardzo często nie mają żadnego związku z kosztami. Wyceniają je tak, jak im się tylko podoba, a my – ponieważ jest to sprawa życia i śmierci –musimy za nie płacić – pisał dziennikarz tygodnika Time Richard Stengel „..”O tym, jak wysokim rachunkiem może się zakończyć wizyta w amerykańskim szpitalu, może przekonać się choćby osoba, która skaleczyła sobie palec „...”oszt pobytu w szpitalu pacjenta ze skaleczeniem wynosi średnio od 790 dol. do nawet 1 377 dol.Równie kosztowne może okazać się nałożenie szwów. Jeden z pacjentów szpitala California Pacific Medical Center zapłacił za tę usługę 2 229 dol. Inny – za zasklepienie rany przy pomocy kleju chirurgicznego – otrzymał rachunek opiewający na kwotę 1 696 dolarów.”...”Z raportu International Federation of Health Plans wynika, że dzienny koszt pobytu pacjenta w amerykańskim szpitalu wynosi średnio 4 293 dol. To czterokrotnie więcej niż w Australii i dziesięciokrotnie więcej niż w Hiszpanii. ...(więcej )
Profesor Niall Ferguson” Pierwszą na świecie superpotęgą , która wcieliła w życie zasady państwa opiekuńczego w sposób najpełniejszyi z najbardziej imponującym skutkiem , nie była jednak Wielka Brytania, ale Japonia . Trudno znaleźć bardziej klarowny przykład ilustrujący bliskie więzi łączące państwo opiekuńcze z państwem militarnym „....”W rzeczywistości Japończycy wypracowali własny model państwa opiekuńczego i zaczęli to robić na długo przed zakończeniem II Wojny Światowej . Nie kierował nimi bynajmniej społeczny altruizm , ale typowe dla połowy XX wiekuzapotrzebowanie na sprawnych młodych żołnierzy i robotników Jak stwierdził amerykański politolog Harold D Lasswell , Japonia w latach 30 XX wieku była państwem garnizonowym . Zawierała jednak w sobie obietnicę państwa militarnego , a zarazem opiekuńczego, oferują Japończykom bezpieczeństwo socjalne w zamian za ponoszenie ofiar wojennych „...(więcej)
Profesor Niall Ferguson „ Państwo opiekuńcze zwykło się uważać za wynalazek brytyjski „....” Tymczasem pierwszy obowiązkowy system obowiązkowych państwowych emerytur wprowadzono nie w Wielkiej Brytanii, ale w Niemczech . Dopiero dwadzieścia lat później Brytyjczycy poszli za przykładem Niemców. „...” Prawo o ubezpieczeniu społecznym wprowadził Otto Bismarck....”Bismarck uważał ,że „łatwiej poradzić sobie z człowiekiem , który na starość może liczyć na emeryturę [….] niż z człowiekiem , który nie a takiej perspektywy „ Ku zaskoczeniu swoich liberalnych oponentów przyznawał otwarcie ,że to „ państwowo – socjalistyczna idea „ ….” Bismarck nie kierował się jednak motywami altruistycznymi „ Każdy kto opowie się za ta ideą – stwierdzał – dojdzie w przyszłości do władzy „....”Chociaż Lloyd George był człowiekiem lewicy podzielał pogląd Bismarcka , że wprowadzenie tego typu uregulowań zapewnia głosy wyborców w kontekście gwałtownie rozszerzającego się praw wyborczego „..(więcej ) 
Prof. Paul Kengor„Komuniści tak naprawdę już od dawna są bardzo popularni wśród chrześcijan kierujących się „sprawiedliwością społeczną”, „.....”Poza tym Obama buduje nową klasę rządzącą, taką, dla której budżet jest źródłem środków do życia„.....”Obecnie klasa ta – której Obama zawdzięcza reelekcję – składa się z pracowników administracji na szczeblu federalnym, stanowym i lokalnym, pracowników związków zawodowych sektora publicznego; obywateli korzystających z bonów żywnościowych, opieki społecznej i zasiłków dla bezrobotnych, obywateli oczekujących od rządu zapewnienia opieki zdrowotnej i wielu innych. „....”nowa klasa stanowi znaczący i stale powiększający się odsetek ludności – i odsetek wyborców – którzy są zależni już nie tylko od rządu, ale wprost od Demokratów. Im bardziej ta grupa uzależnia się i rozrasta, tym bardziej przyczynia się do politycznego umocnienia liberalno-demokratycznych polityków w rodzaju Baracka Obamy. „.....”73 proc. nowych miejsc pracyutworzonych w USA w ciągu ostatnich pięciu lat powstało w sferze budżetowej. „....”Czy to jest komunizm?„.....”tendencję Ameryki do osuwania się w tamtą stronę lub przynajmniej w stronę socjalizmu „.....”Obamę wspierają komuniści”.....” amerykańska Partia Komunistyczna istnieje i jest zachwycona poczynaniami Obamy. Tuż po reelekcji prezydenta w listopadzie 2012 roku przewodniczący CPUSA Sam Webbwygłosił płomienne przemówienie do komitetu krajowego partii, w którym oznajmił, że zwycięstwo Obamy jest „wielkim zwycięstwem ludu”.......”Prof. Paul Kengor Tłumaczenie Piotr Braniecki „...(więcej )
Profesor Michał Wojciechowski „ .”Co się zmieniło? Ustrój polityczny i gospodarczy. Wtedy w krajach Europy dominowały rozwiązania konserwatywne i wolnorynkowe; także w carskiej Rosji. Przez budżety przepływało kilkanaście procent dochodu narodowego, a nie ponad pięćdziesiąt, jak dziś.Niskie podatki i stabilna waluta oparta na złocie sprawiały, że ludzie mieli wybór: czy oszczędzać na starość bądź inwestować, czy wydawać na więcej dzieci. „.....”Kilkakrotne zwiększenie łącznego opodatkowania przez nieodpowiedzialne i krótkowzroczne rządydemokratyczne sprawiło jednak, że tego wyboru – dzieci czy oszczędzanie – dziś nie ma. Bez znacznego pogorszenia standardu życia przeciętnych polskich rodziców nie stać na więcej niż jedno – dwoje dzieci, choć 80 proc. chciałoby mieć co najmniej dwójkę. Płacimy bowiem dwa razy: na rozrośnięte państwo i na dzieci. „......”Wśród nowych obciążeń podatkowych szczególna rola przypada podatkowi od pracy zwanemu dla niepoznaki składką emerytalną (ZUS) oraz udziałowi budżetu w wypłatach emerytur.Pierwszy skutek: zostaje mniej na dzieci. Drugi: rządy obiecują za te „składki" przyzwoite utrzymanie w późniejszym wieku – w ten sposób powstaje drugi bodziec do zmniejszenia liczby dzieci uważanych dawniej za podporę w starości.W rezultacie zmierzamy do wyludnienia i bankructwa rządowych systemów emerytalnych. Mają one bowiem strukturę piramidy finansowej. Składki zebrane dziś idą na wypłatę dzisiejszych emerytur.W zamian za to rządy obiecują pracującym, że za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat ktoś im coś zapłaci.”...Wynika stąd, żenasz system emerytalny opiera się ostatecznie na wyzyskiwaniu rodzin liczniejszych przez mniej liczne. ”......(więcej ) 
Natomiast wiek emerytalny, wynoszący w Szwecji 67 lat, miałby zostać przesunięty na 69 lat. Według tamtejszych władz, idealna dla finansów państwa granica wieku emerytalnego wynosi aż 75 lat.  „....”Australijczycy planują przesunięcie wieku emerytalnego na granicę 70 lat.Europa broni się przed tą tendencją, ale przyznaje: innego wyjścia nie widać. „...”Eksperci zwracają uwagę, że granica wieku, po osiągnięciu której Australijczykom należy się emerytura, została ustanowiona ponad sto lat temu. Wynosi ona obecnie 65 lat. Rząd australijski przeznacza na emerytury blisko 40 mld dol. austr. rocznie. Ekonomiści uważają, że tego stanu nie da się utrzymać i popierają podwyższenie wieku emerytalnego do 70. roku życia. Już teraz co piąty Australijczyk otrzymuje z budżetu emeryturę, a australijskie społeczeństwo, podobnie jak to jest w innych wysoko rozwiniętych krajach, szybko się starzeje. Wydatki na emerytury to najwyższa pozycja w tamtejszym budżecie. Co ciekawe, rząd włoski również zastanawia się nad podwyższeniem wieku emerytalnego do 70. roku życia. „...”Średni wiek emerytalny sięgający 70 lat, według prognoz, nie będzie w przyszłości niczym nadzwyczajnym. Będziemy pracować dłużej, lecz póki co Europa nie ma ustawionej najwyżej poprzeczki w tym względzie. Tu prymat dzierży Japonia (70 lat). W USA pracownicy przechodzą „w stan spoczynku” po osiągnięciu 65. roku życia „...”Na rozciągnięte w czasie podnoszenie granicy do poziomu 67 lat zdecydowały się m.in. Dania, Niemcy, Hiszpania, Portugalia, Holandia, również i Polska. Dotąd w większości krajów Europy wynosiła ona 65 lat. Na 68 lat zdecydowała się Finlandia. Rząd brytyjski w końcu ubiegłego roku zadeklarował, że docelowo obywatele Wielkiej Brytanii powinni przechodzić na emeryturę po 70. roku życia”...(więcej )
„Nie ma chyba lepszego dowodu na to, że służba zdrowia w USA jest jednym wielkim przekrętem, niż zdumiewająca historia avastinu i lucentisu „...”Obydwa te lekarstwa chronią przed utratą wzroku osoby w bardzo podeszłym wieku i obydwa są mniej więcej tak samo skuteczne. Tak przynajmniej wykazały kilkuletnie badania amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia (NIH), w których obserwowano tysiące pacjentów. Ich wyniki opublikowano w 2011 roku na łamach "New England Journal of Medicine" „...”Obydwa specyfiki są produkowane przez ten sam koncern farmaceutyczny Roche. Różnią się zasadniczo tym, że pojedynczy zastrzyk avastinu kosztuje 50 dol., a zastrzyk lucentisu - 2 tys. „..(źródło )
„Klif patentowy” – na dźwięk tych słów specjalistom z branży farmaceutycznej cierpnie skóra. Z końcem 2011 r. największe koncerny produkujące lekarstwa weszły w okres, w którym kończy się ochrona patentowa hitów rynku farmaceutycznego ostatnich lat – a nawet dekad. Na tę chwilę od dawna ostrzą sobie zęby producenci znacznie tańszych, odtwórczych leków generycznych. Firmy z Indii już szykują się do inwazji na rynki amerykański i europejski. „...”Branża znalazła się u progu „klifu” już w ostatnich miesiącach ubiegłego roku, ale najgorsze przyjdzie w 2012 r. Tylko w USA wygaśnie w tym okresie ochrona patentowa kilkunastu doskonale sprzedających się lekarstw, co będzie kosztować ich producentów – w zależności od szacunków – od 30 do 50 mld dol. Krytyczny okres potrwa do 2015 r. i obejmie w sumie specyfiki, których sprzedaż przynosiła dotąd co roku producentom aż 150 mld dol. „...”była to kura znosząca złote jaja. Poziom sprzedaży Lipitoru sięgał astronomicznej kwoty 10 mld dol. rocznie (w 2010 r. nawet 11 – 12,5 mld dol., generując piątą część dochodów koncernu), a w sumie przyniósł twórcom około 100 mld dol. (źródło )
„Do 2020 roku Chiny chcą zniwelować różnice w poziomie świadczeń emerytalnych między mieszkańcami obszarów wiejskich a tymi z miast. Z powodu różnych systemów podstawowych emerytur do tej pory mieszkańcy miast korzystali po przejściu na emeryturę z lepszych warunków niż mieszkańcy wsi. Nowy jednolity miejsko-wiejski system emerytalny zakłada, że po osiągnięciu wieku 60 lat mieszkańcy otrzymają świadczenia pochodzące z puli, która powstała głównie z ich rocznych składek i subwencji państwowych. Aby nabyć prawo do podstawowych świadczeń składki będą musiały być dobrowolnie odprowadzane minimum przez 15 lat. Wysokość składki będzie ustalana na kliku poziomach od 100 do 2000 juanów czyli od około 50 do 1000 zł.Wartość składki wpłynie na wysokość wypłacanej emerytury.”...”Udział w systemie działającym na obszarach wiejskich jest dobrowolny, a jego obsługą zajmują się lokalne samorządy. Korzyści płynące z tego systemu są o wiele mniejsze niż dla osób z systemu miejskiego. Szacuje się, że jedynie 9 procent ludności wiejskiej korzystało z systemu emerytalnego w 2003 roku. „.”Emerytury miejskie obecnie zbudowane są na systemie ubezpieczeń społecznych. Składa się on z dwóch filarów, z czego jeden opłacany jest przez pracodawcę. System jest dobrowolny dla migrujących ze wsi pracowników, ale ze względu na oskładkowanie, pracownicy wolą pobierać wyższe pensje niż odkładać na emeryturę. „...”System emerytalny w Chinach powstał w 1951 r. W myśl obowiązujących do dziś przepisów kobiety nabywają prawo do emerytury po przekroczeniu 55 lat, a mężczyźni - po 60. Wyjątek stanowią kobiety pracujące fizycznie, mogą one odejść z pracy w wieku 50 lat”...” Przynależność do systemu jest dobrowolna. Każdy, kto ukończył 16 rok życia może wpłacać składki według ustalonych reguł”..... ..(źródło )
„Według ostatnich danych, Chińczycy posiadają największe na świecie indywidualne oszczędności.Każdy obywatel tego kraju przeciętnie oszczędza 52 proc. swoich dochodów, podczas gdy średnia światowa jest poniżej 20 proc. Chińczycy oszczędzają przede wszystkim na mieszkanie. „.....”Eksperci uważają, że jest to podstawowa przyczyna słabego rozwoju wewnętrznej konsumpcji, co przy obniżonym popycie na chińskie towary na rynku międzynarodowym, jest poważnym utrudnieniem na drodze dalszego rozwoju chińskiej gospodarki. „......”"Każdą zarobioną sumę niosę natychmiast do mojego banku, bo wtedy czuję się bezpieczna. Pochodzę z odległej prowincji i w Pekinie nie mam żadnego ubezpieczenia, ani zdrowotnego ani społecznego. Za wszystko muszę płacić sama, a więc muszę się jakoś zabezpieczyć „..”Zarabiam dość dobrze - ponad 6000 juanów (około 3 050 zł) miesięcznie, „......(więcej )
Bank Światowy sklasyfikował polski system podatkowy na 151. pozycji na 183 możliwych, jako jeden z najbardziej wrogich systemów wobec gospodarki. Jest on skomplikowany, nieefektywny i marnotrawny.Na wsi jest prostszy i tańszy. Wprowadzenie PIT, CIT i całego tego systemu na wsi spowoduje również konieczność podania ustawowego wzoru na amortyzację konia tak jak samochodu. Czy Trybunał Konstytucyjny sprosta kolejnemu oczekiwaniu wprowadzenia równouprawnienia i w tej materii?”…” Od lat w rządowych raportach pojawia się diagnoza, iżgłównym źródłem bezrobocia w Polsce jest dramatycznie wysokie, łączne opodatkowanie pracy ZUS, składkami i podatkami. Jednym z tych elementów obciążających pracę jest podatek o wprowadzającej w błąd nazwie “składka zdrowotna”. Jest ona biurokratyczną aberracją pozbawioną ekonomicznego i konstytucyjnego uzasadnienia. „...(więcej )
Ważne Ojciec Święty Jan Paweł II,jeśli państwo chce wszystko uregulować, tak jak to robi w ciągu ostatnich 20 lat, wchodząc niemal w rolę Pana Boga, to niedługo pod piękną nazwą "demokracja" powstanie nowy totalitaryzm” ….(więcej ) 
2013 rok „ Holendrzy projektują eutanazję 70 latków „ ..”Członkowie grupy Z Własnej Woli (Uit Vrije Wil) zbierają podpisy pod projektem ustawy, która legalizuje pomoc w samobójstwie dla wszystkich, którzy mają więcej niż 70 lat. Poparcie dla inicjatywy jest olbrzymie. Profesor Dick Swaab z Holenderskiego Instytutu Neurologii (NIN), który jest członkiem Uit Vrije Wil, nie kryje zadowolenia. - Nie mamy żadnych problemów ze znalezieniem zwolenników - mówi. - Potrzebowaliśmy 40 tys. podpisów, żeby nasza ustawa została poddana pod głosowanie w parlamencie. Tę ilość podpisów zebraliśmy w cztery dni”...Z tego samego artykułu o mordowaniu 12 letnich dzieci „Po drugie, pacjent musi mieć więcej niż 12 lat, a jego stan zdrowia nie może dawać nadziei na poprawę. '...(więcej)
Mój komentarz Trzeba wiedzieć , kiedy należy odejść Korwin Mikke byłby dobrym patronem swojej partii , ale nie jej bardzo aktywnym przywódcą .Żal było patrzeć jak Kraśko poniewiera z lubieżnym uśmiechem zadowolenia starym człowiekiem . Był to żenujący spektakl w którym presstytutka jak nazywa dziennikarzy reżimowych Ziemkiewicz robiła z Korwina pośmiewisko . Korwin jest już za stary i ma za mało sprawny umysł , aby być równorzędnym partnerem w takich dyskusjach . Presstytutka Kraśko z rozmowy z Korwinem zrobiła spektakl propagandowy poparcia dla przymusowych ubezpieczeń społecznych . Korwin ma za małą wiedzę aby móc konkretnie argumentować , powtarzał te same same slogany co trzydzieści lat temu . A świat się zmienił , Są Indie , Chiny, Afryka . Kraśko przypierał do muru Korwina twierdząc że tylko dzięki przymusowym ubezpieczeniom społecznym można wydać 750 tysięcy złotych na leczenie ostatniego stadium białaczki . Korwin sensownie zripostował że dla odmiany nie leczy się dzieci chorych na pęcherzykowate oddzielanie naskórka. Gdyby Korwin wiedział ,że Holendrzy już wynaleźli sposób leczenia takich dzieci . Od dwunastego roku życia będzie się je zabijać eutanazją , to mógłby o tym powiedzieć Kraśce . Gdyby wiedział ,ze koncern farmaceutyczny tylko na jednym leku zarobił 100 miliardów dolarów, to miałby argument dlaczego tak ważne dla koncernów i ich właścicieli , czyli rodów lichwiarskich jest istnienie przymusowych ubezpieczeń społecznych. Gdyby wiedział ,że spisek i zmowa kilku koncernów doprowadziła do załamania badań , o czym świadczy fakt że koszty wytworzenia najnowszego leku na Zachodzie jest dziesięć razy droższy niż w Chinach . Gdyby Korwin wiedział ,że system emerytalny w Chinach jest dobrowolny ,że wiek emerytalny to 50 55 lat dal kobiet i 60 dla mężczyzn ,że statystycznie mieszkańcy Chin odkładają 52 procent pensji ,że 40 procent dzieci chodzi do szkól prywatnych.
Wróćmy do przymusowych ubezpieczeń społecznych w ich wymiarze politycznym .System ten wraz za daniem praw wyborczych wszystkim wytworzył socjalistyczny lumpen elektorat . Był to akurat czas nieprzypadkowy pojawienia się warstwy niemieckich dziedzicznych oligarchów. Siemensa , Krupa i innych . To Siemens w 1925 roku wymyślił podatek VAT . Przykładem historycznym do czego taki system prowadzi były prawa wyborcze szlacheckiej gołoty , która całkowicie zależna ekonomicznie od magnaterii doprowadziła do kontroli przez magnaterię nad państwem , osłabieniem władzy politycznej i w końcu likwidacji Rzeczpospolitej.Państwo nie obarczone całym tym chorym systemem przymusowych ubezpieczeń społecznych, czyli państwo ludzi bogatych mogłoby pomagać tym naprawdę potrzebującym społeczeństwo jedyne co umie to zabijać lub nie leczyć, mordować eutanazją. Państwo powinno być gwarantem finansowym dla leczenia wypadków , bo trudno ,aby tak jak teraz ludzi zdychali pod szpitalami w tym raju , w tym tak naprawdę bandyckim państwie socjalistycznym. Później ludzie mogliby spłacać dług państwu w ratach przy stopie procentowej jedynie pokrywającej inflacje , odrobić dług w ramach robót publicznych , lub mieć obłożna hipotekę .
Żyjemy w XXI wieku , są różne rozwiązania , dzięki którym skończylibyśmy z tym zezwierzęceniem społeczeństwa jakie mamy wskutek przymusowych ubezpieczeń społecznych . Domagania się mordowania starych, chorych, bezbronnych. Przerażająca jest ta znieczulica tych bydlaków u władzy , nadzorców tego społeczeństwa niewolników , którzy patrzą jak ciężko chorzy zdychają na ich oczach , pomimo tego że są metody leczenia. I jak Kraśko lubieżnie się uśmiechają broniąc tego nieludzkiego systemu przymusowych ube4zpieczen społecznych. Marek Mojsiewicz


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1076
1076
1076
1998 05 27 1076
1076
1076 detstvi bez urazu listy pro prvni a druhou tridu
(49) Leki regulujące motorykę przewodu pokarmowegoid 1076 ppt
1076
1076
1076 DUO Carlisle Kate (Nie)grzeczny seks
1076 2
1067 1076 Opcje
orl volume 11 issue 4 article 1076
1076 1
AE 1076 500
1076 3

więcej podobnych podstron