Obiektywizacja porządku moralnego w człowieku dokonuje się poprzez ujęcie prawdy ("prawdy o dobru", "prawdy aksjologicznej"). Prawda ta ujmowana jest przez poznanie, w doświadczeniu rozumiejącym. Stwierdzenie, że coś jest rzeczywiście dobre i słuszne, wyzwala w człowieku powinność i pobudza do działania realizującego owo dobro. Nadrzędność (transcendencja) osoby wobec własnych dynamizmów i przedmiotów swego dążenia, dzięki ujętej i zaakceptowanej prawdzie, powoduje realizację dobra, a przez to "spełnianie się osoby". Por. Osoba i czyn rozdział I ("Osoba i czyn w aspekcie świadomości") oraz rozdział IV ("Samostanowienie a spełnienie").
Wyrażenie „PRAWDA - DOBRO- SKUTECZNOŚĆ” obecne w logo Szkoły
Wyższej im. B. Jańskiego swoja wewnętrzną treścią odnosi się do ludzkiego działania,
zwracając uwagę na to, jakie czynniki są dla czynu człowieka najważniejsze. Zawiera ono w
sobie trzy słowa, które możne analizować odrębnie, wyciągając odpowiednie wnioski,
charakteryzujące działanie osoby. Nie ulega wątpliwości, iż normą działania człowieka ma
być zawsze prawda, oraz dobro odczytywane przez umysłową władzę działającego
podmiotu. Poznanie i działanie człowieka stanowią pewną całość, której nie można rozbijać.
Poznanie owocuje odpowiednim działaniem. Wola kierując się rozumem winna zawsze
wybierać rozpoznawane dobro i w tym wyborze winna być zawsze skuteczna. Poprzez takie
działanie człowiek działa tak, jak człowiek powinien działać! Prawda i dobro wyznaczają
normatywny charakter ludzkiej aktywności na każdej płaszczyźnie życia człowieka np. w
pracy zawodowej, życiu politycznym, rodzinnym, we wspólnocie religijnej. Prawda i dobro
nie godzą się na jakieś kompromisy, swoją wewnętrzną treścią (wartością) normują one
działanie człowieka do tego stopnia, że wierność prawdzie i dobru czyni działanie moralnie
dobrym, a brak wierności, brak skuteczności czyni to działanie moralnie złym. Logo Szkoły
Wyższej im B.Jańskiego podkreślając normatywny charakter prawdy i dobra zwraca uwagę
na odniesienie tej normy do życiowej praktyki: nie wystarczy tylko mówić o prawdzie i
dobru, lecz trzeba być skutecznym i wytrwałym w praktykowaniu prawdy i dobra. Treść tego
wyrażenia nawiązując do życiowego programu B. Jańskiego charakteryzuje program
nauczania realizowany w Szkole. Nie można jednak analizowanego wyrażenia ograniczyć do
teorii sprawnego działania, do prakseologii, zawiera ono bowiem głębszy sens, dotyczący
samej ludzkiej osoby.
Dobro prawdziwe
Wydaje się, iż każde słowo wyrażenia Prawda Dobro Skuteczność oraz związek
zachodzący między nimi ukazuje istotę osobowego bytu ludzkiego, odsłania prawdę o tym ,
kim jest człowiek. Pomocą do zrozumienia pełniejszego sensu tych słów są analizy
antropologiczne kardynała K. Wojtyły , który w filozoficznych pracach z krakowskiego
okresu swego życia, dążył do zrozumienia prawdy o człowieku. W jego rozważaniach
prawda i dobro zajmują szczególne miejsce w strukturze osoby. Uczestniczą one w procesie
realizacji osobowych potencjalności człowieka. Synteza dobra i prawdy w pojęciu dobra
prawdziwego pociąga za sobą moment sprawczości, podjęcie decyzji, która rozpoczyna
proces skutecznego działania. Owocem tej skuteczność jest zrealizowane w działaniu
człowieczeństwo. W myśl przedstawianych analiz skuteczność w pierwszym rzędzie dotyczy
nie zewnętrznych skutków działania, lecz dotyczy ona samej osoby jako osoby. Działanie
skuteczne nadaje bowiem osobie nową realną doskonałość, nowy sposób bycia. Skuteczność
działania, gdy chodzi o naturę człowieka, polega na aktualizowaniu osobowych
potencjalności ludzkiej istoty.
W filozoficznych rozważaniach nad istotą ludzkiego bytu nie chodzi o zagadnienia
związane z procesem ewolucji, czy też o problematykę dotyczącą stworzenia człowieka
mocą stwórczego aktu Boga1. Chodzi raczej o odpowiedź na pytanie o to, co stanowi o
istocie osobowego bytu człowieka?, co jest podstawą jego godności?. T. Slipko zwraca
uwagę , iż odpowiedź na to pytanie stawia nas wobec dwóch ontycznych rzeczywistości: tą
podstawą może być jednostka bądź społeczeństwo2. Realne ujęcie ludzkiej osobowej
godności winno oprzeć się na fundamencie realnego osobowego bytu, a nie na wizjach
związanych z jego wspólnotowym życiem. Realność tego bytu związana jest z obiektywnym
istnieniem każdej ludzkiej osoby. To osoba jest podstawą zaistnienia społeczeństwa i dlatego
należy skoncentrować się nad zrozumieniem istoty osobowego bytu.
Podstawą zrozumienia fenomenu ludzkiego bytu jest dostrzeżenie jego psychiki. Tylko
człowiek ma świadomość samego siebie, świadomość dobra i zła moralnego, świadomość
odpowiedzialności za swe działania. W filozofii chrześcijańskiej zjawisko świadomości i
wolności człowieka jest podstawowym faktem, który rzutuje na proces zrozumienia osoby
ludzkiej. Kiedy mówimy o człowieku, to zawsze mówimy o nim, jako o kimś, kto w sposób
zasadniczy różni się od rzeczy; dla rzeczy rezerwujemy słowo coś. Człowiek nie jest rzeczą i nie może być traktowany tak, jak traktuje się rzecz. Istnienie człowieka różni się w sposób
diametralny od istnienia rzeczy i nie może być redukowane do poziomu istnienia bytów
nieożywionych. Odnośnie do zwierząt, które przecież z natury swej odczuwają ból i są
wrażliwe na cierpienie, nie używamy określenia ktoś. Zwierzę nie jest również czymś, nie
jest rzeczą. Domaga się ono jednak odpowiedniego traktowania ponieważ jest istotą czującą.
Respekt dla życia jakiejkolwiek istoty odczuwającej ból jest zarazem wyrazem szacunku dla
samego życia. Zwierzę można jednak, zachowując pewne zasady, potraktować
instrumentalnie, tak jak traktuje się rzecz. Można wykorzystać siłę pewnych zwierząt dla
wykonania ciężkich prac. Usprawiedliwione są zarówno polowania, jak i hodowla zwierząt
celem zagwarantowania człowiekowi pożywienia, koniecznego dla przetrwania życia.
W codziennej praktyce zdarza się jednak, że ktoś może człowieka potraktować jak
rzecz, używając go. Chodzi tu nie tylko o relacje zachodzące między pracodawcą, a
pracownikiem, lecz o wszelkie relacje życia rodzinnego i społecznego, w których drugi
człowiek traktowany jest instrumentalnie. Podobnie zdarza się, iż zwierzę obdarzane jest
przez kogoś uczuciami i gestami, na które zasługuje tylko człowiek. Obie sytuacje, choć nie
są sprowadzalne do siebie nasycone są moralnym złem, ponieważ adresat działania nie został
potraktowany zgodnie ze swoją naturą. Jaka jest więc natura człowieka i jakie działanie jest
proporcjonalne do tej natury?
W filozofii klasycznej charakteryzując byt ludzki wymienia się zazwyczaj dwie cechy,
które ukazując istotę człowieczeństwa charakteryzują zarazem człowieka w jego osobowej
strukturze. Są nimi rozumność i wolność3. Boecjusz określając osobę jako: rationalis
naturae individua substantia (jednostkowa substancja natury rozumnej) podkreśla
substancjalny oraz intelektualny charakter bytu osobowego4. Definicja ta jest wynikiem
głębokiego zrozumienie człowieka i dotyczy ona także osoby Boga, osoby anioła oraz
wyraża ona istotę każdej osoby realizującej swoją rozumność proporcjonalnie do tego, kim ta osoba jest. Człowiek jako osoba poprzez fakt rozumności i wolności właściwy jego naturze
istnieje w sposób całkowicie inny aniżeli świat rzeczy i zwierząt. Człowiek może bowiem
podejmować decyzje poprzedzone rozumowym poznaniem przedmiotu, do czego nie jest
zdolny przedstawiciel świata rzeczy i świata zwierząt. Człowiek jest osobą i jako osoba
istnieje nie tylko inaczej, aniżeli istnieją rzeczy i zwierzęta, lecz istnieje „niewspółmiernie
wyżej”, aniżeli świat wymienionych wcześniej istot. Zdolność rozumowego poznania i
wolnego podejmowania decyzji jest cechą sytuującą osobę ludzką ponad światem rzeczy i
zwierząt. Poprzez swą cielesna strukturę człowiek jest związany ze światem przyrody i
podlega jego prawom. Jednakże jedność tego pierwiastka z duchowością sprawia , iż
człowieka nie można zredukować do świata przyrody.
Charakteryzując osobowy wymiar człowieka nie wystarczy jednak wskazać tylko na
istnienie rozumu i woli jako fundamentalnych władz wyróżniających osobę w świecie bytów
ożywionych. Wydaje się, iż aby ukazać to, co jest właściwe osobie, należy pogłębić
rozważania dotyczące rozumu i woli, wskazując na ich wzajemne przyporządkowanie w
każdym akcie działania człowieka5. Rozum i wola posiadają właściwy sobie przedmiot, ku
któremu z natury są odniesione. Rozum dąży do prawdy, a wola zawsze ma na uwadze
dobro. Obie władze nie mają charakteru autonomicznego i chociaż różnią się swym
przedmiotem formalnym, to jednak są one wzajemnie przyporządkowane w każdym
świadomym działaniu sprawczo pochodzącym od podmiotu. Nie da się tych elementów od
siebie oddzielać. Chodzi o to, by wola - dążąc do dobra, ku któremu z natury swej jest
skierowana, i współpracując z rozumem, zdolnym do rozpoznania prawdy o tym dobru -
wybrała dobro prawdziwe, czyli takie dobro, które odpowiada strukturze i godności osoby
sprawiającej to działanie. Prawdziwość tego dobra polega na tym, że jest ono zgodne z
prawdą o tym, kim jest człowiek i będąc takim realizuje ono człowieczeństwo ludzkiej
osobowej struktury. Nie będzie ono nigdy instrumentalnie traktować ludzkiego bytu. Dobro
prawdziwe jest prawdziwym dobrem jeżeli potwierdza osobową godność sprawcy działania,
a potwierdzając ją zarazem utwierdza osobę w tej godności.
Struktura osoby ludzkiej ma charakter dynamiczny. Osoba ludzka, będąc ontycznie
osobą, ciągle się jednocześnie staje, jest- jak pisał w Osobie i czyn kard. K. Wojtyła - in
fieri, spełnia siebie poprzez akty wolnej woli kierowanej rozumem, poprzez realizowaną w tych aktach wartość moralną (struktura owego stawania się przedstawiona jest w ostatniej
części tych rozważań)6. Dotykamy w tym miejscu bardzo ważnego momentu spełniania się
osoby poprzez moralność. Każdy czyn spełniany przez człowieka posiada wartość moralną,
która poprzez moment sprawczości pozostaje w podmiocie i wpływa na jego postawę,
stanowiąc zarazem o samym sposobie istnienia człowieka. Owo istnienie, zachowując swą
ontyczną tożsamość uzyskuje poprzez wartość moralna nową jakość, związaną z aktualizacją
osobowych potencjalności. Osobę charakteryzuje zdolność do świadomego kształtowania
własnej osobowej indywidualności, zdolność autokreacji. „Godność człowieka w
najgłębszym tego słowa znaczeniu wyraża się w tym, że jawi się on jako byt moralny, mocą
zawartych w jego naturze duchowych uzdolnień powołany do dźwigania własnego jestestwa
na coraz wyższe szczeble człowieczeństwa aż do dostępnych mu szczytów doskonałości”7.
Poprzez dobro prawdziwe człowiek potwierdza i głębiej się utwierdza w swym
człowieczeństwie. W każdym działaniu i związanym z nim momentem decyzji człowiek
wyraża się jako osoba i zarazem potwierdza osobową strukturę, aktualizując osobową
potencjalność, swoje człowieczeństwo, poprzez wybór dobra prawdziwego. Dobro nie -
prawdziwe nie aktualizuje tej potencjalności, wręcz przeciwnie ma ono charakter
destrukcyjny, utwierdzając człowieka w złych skłonnościach. Wybór dobra prawdziwego
jest aktem miłości. Stwierdzenie to ma zasadnicze znaczenie dla zrozumienia osobowego
wymiaru człowieka. Miłość jest bezinteresownym dążeniem do dobra oraz trwaniem w
dobru dlatego, że to jest dobro. Rozum i wola są wzajemnie przyporządkowane ku sobie w
każdym świadomym działaniu osoby i współpracują one ze sobą aby wybrać to, co jest
należne osobie jako osobie, aby osoba mogła zdobyć się na akt miłości i spełnić swą
potencjalność osobową. Podjęcie konkretnej decyzji w akcie wolnego wyboru jest
jednocześnie podjęciem decyzji o samej osobie, o charakterze jej osobowego spełnienia.
Wybierając jakiś przedmiot aktem swej wolności wybieram przede wszystkim siebie
odzianego w wartość, która była przedmiotem mojego wyboru. Akt każdej decyzji jest w
swej fundamentalnej treści wyborem siebie samego, jest aktem decydującym o realizacji
(bądź nie realizacji) swego człowieczeństwa. Wybór dobra prawdziwego, czyli dobra które
aktualizuje osobową potencjalność jest aktem miłości. Miłość jest w swej istocie związana z aktem woli osoby, a nie z jej uczuciami i zawsze ma na uwadze dobro, które spełnia
potencjalność osobowego bytu. Należy więc w tym kontekście powiedzieć, iż osobę
definiuje miłość i osobie należna jest miłość. Rozum i wola, kierując się prawdą o dobru
współpracują ze sobą w poszukiwaniu dobra prawdziwego i służą tym samym miłości.
Miłość sprawia, iż naturalne odniesienie rozumu i woli do prawdy i dobra jednoczą się w
podjęciu decyzji, co do dobra prawdziwego, które ma bogacić osobę. Miłość rozumiana jako
bezinteresowne chcenie dobra dla osoby dlatego, że to jest dobro właściwe osobie oraz
dlatego, że traktuje ono osobę jako cel, a nie jako środek swych dążeń, jest jedynym
adekwatnym dla osoby sposobem odniesienia się do innych osób oraz do swej osoby. Istota
miłości jest związana z płaszczyzną woli osoby ludzkiej, jednakże w konkretnym akcie
miłości uczestniczy cały człowiek w swej psychofizycznej jedności, ze swymi zmysłami i
uczuciami.
Dobro prawdziwe ma na uwadze nie tylko osobową strukturę sprawcy działania, musi
ono także uwzględniać naturę bytu, ku któremu skierowane jest konkretne działanie. Jeżeli
adresatem działania jest inna osoba, to działanie to nie może – jeśli ma być moralnie godziwe
– instrumentalnie traktować bytu obdarzonego zdolnością myślenia i zdolnością wolnego
wyboru. Jedynym moralnie godziwym odniesieniem do drugiego jest relacja bezinteresownej
afirmacji tej osoby jako osoby, czyli akt miłości. Każdy byt winien być afirmowany przez
człowieka proporcjonalnie do swego istnienia. Osoba winna być kochana. Byty ożywione
nieosobowe mogą być potraktowane instrumentalnie z zachowaniem pełnego respektu dla
wartości ich życia.
Dobro wspólne jako wymiar społeczny dobra prawdziwego
Dobro prawdziwe wybierane aktem wolnego wyboru posiada jeszcze jedną ważną cechę
jest ono mianowicie dobrem realizowanym we wspólnocie z innymi osobami. Musi ono
zachować swą dobroć tak dla osoby działającej , jak i dla innych osób. Nie może ono być w
kolizji z dobrem innych osób. Wchodząc w sieć relacji osobowych człowiek dotyka tym
samym ważnej problematyki jaką jest zagadnienie dobra wspólnego (bonum commune).
Wybór dobra prawdziwego musi być wyborem dobra, które jest prawdziwe, które w swej prawdziwości jest dobrem nie tylko dla działającego podmiotu, lecz jest zarazem dobrem dla
innych osób. Dobro wspólne związane jest z właściwym ludzkiej osobie dążeniem do
osiągnięcia dostępnej mu doskonałości, poprzez realizację swych osobowych potencjalności.
Wstępne pojmowanie dobra wspólnego ukazuje go jako takie dobro, które potwierdza i
utwierdza strukturę osobową człowieka, jest ono prawdziwym dla osoby dobrem, „...jest
rzeczywistym celem każdego człowieka i zarazem całej społeczności.”8. Dobro to, jest w
swej istocie odniesione do osobowego rozwoju człowieka.
Dążenie do aktualizacji osobowych potencjalności dokonuje się zawsze w relacjach
społecznych, w których człowiek żyje i działa. Mówi się, iż człowiek ma naturę społeczną i
ze swej istoty jest odniesiony do innych osób. Społeczny wymiar ludzkiej osoby wynika z
tego, co stanowi o istocie osoby. Jak to zostało ukazane, istotę osoby definiuje miłość,
rozumiana jako bezinteresowne chcenie dobra dla niego samego i trwanie w nim. Miłość nie
pozwala osobie ograniczyć się do siebie samej, lecz domaga się odniesienia do innych osób,
w relacji do których może ona zaistnieć, dać siebie bezinteresownie innej osobie i poprzez
ten dar urzeczywistnić osobowe potencjalności. To miłość sprawia, że osoba ludzka jest
odniesiona do innych osób, aby w tym odniesieniu urzeczywistniać osobowe wartości.
Społeczny wymiar ludzkiego bytu jest konsekwencją miłości charakteryzującej
naturę osobowego bytu i jest w rzeczywistości wymiarem, który ma urzeczywistniać
bezinteresownie dobro prawdziwe dla osoby. Jednocześnie wymiar ten sprawia, że osoba ma
możliwość spełnienia siebie. Takie ujęcie pozwala lepiej zrozumieć relację jaka zachodzi
między osobą a społeczeństwem. To nie istnienie społeczeństwa warunkuje rozwój
osobowy człowieka, lecz osoba ludzka jest podstawą zaistnienia społeczeństwa, a
społeczeństwo jest dla osoby, aby ona mogła się spełnić jako osoba. Tak rozumiany
społeczny wymiar osoby wskazuje na fundamentalną zasadę, która winna przenikać życie
społeczne, a jest nią prawo miłości. Społeczeństwo jest siecią relacji osób, które poprzez
wzajemne dawanie siebie, w aktach miłości, realizują swą osobową potencjalność. Każde
dobro, które jawi się w tej sieci relacji jako dobro doskonalące osobę jest dobrem wspólnym.
Oczywiście zdarza się, iż te relacje nie zawsze są przepełnione aktami bezinteresownej miłości. Brak miłości pociąga za sobą trudność w realizacji osobowych potencjalności
człowieka.
Dobro wspólne może być rozważane w aspekcie podmiotowym , bądź przedmiotowym.
Podmiotowy charakter tego dobra dotyczy samego osobowego bytu człowieka. Każda
ludzka osoba faktem swego zaistnienia jest kimś wartościowym, jest dobrem dla innych, dla
społeczeństwa, dla siebie. Bez względu na to, w jakiej ktoś jest kondycji psychicznej, bądź
fizycznej, to jest on dobrem w sobie, uczestnicząc w sieci relacji międzyosobowych. Rozwój
osobowy człowieka, na który składa się między innymi doskonalenie siebie na płaszczyźnie
intelektualnej, fizycznej moralnej, religijnej jest dobrem wspólnym ponieważ aktualizuje on
tkwiące w osobie potencjalności. Osobą pozostając ontycznie tym kim jest, poprzez rozwój
osobowych struktur zdobywa nową jakość. Istotną rolę odgrywa płaszczyzna moralna,
ponieważ dotyka ona samego człowieczeństwa, człowieka jako człowieka. Wszystkie inne
aspekty ludzkiego doskonalenia – z wyjątkiem płaszczyzny religijnej – są podporządkowane
moralności. Realizując obowiązki zawodowe, rodzinne, a także w czasie rekreacji człowiek
realizuje wartość moralną i zarazem doskonali się wartością, którą uaktualnił swoim
działaniem. Płaszczyzna religijna ma natomiast pomóc człowiekowi w jak najlepszym
spełnianiu moralnego dobra, w doskonaleniu siebie jako osoby. W sensie podmiotowym
dobro wspólne utożsamia się z bytem każdej ludzkiej osoby, bez względu na to, na jakim
etapie osobowego rozwoju ktoś się znajduje. Osoba sama w sobie jest dobrem wspólnym
rodzącym powinność miłowania.
Można mówić o dobru wspólnym ujętym przedmiotowo. W tym sensie dobrem tym jest
każda rzecz, warunki życia społecznego, panujący ustrój, władza, gospodarka, środki
produkcji, praca, środki społecznego przekazu, kultura, wszystko to, co służy osobowemu
rozwojowi człowieka. „Żadne dobra materialne (razem wzięte, czy też traktowane
oddzielnie) nie mogą być uznane – same z siebie bez łączności z dobrem osobowym
człowieka – za dobro wspólne we właściwym sensie, i przez to nie mogą być pojęte jako
racja dostateczna istnienia danego porządku społecznego. Dobra materialne mogą być
wyłącznie traktowane jako środki, mniej lub bardziej koniecznościowo związane z istotnym
dobrem człowieka jakim jest rozwój jego osobowych potencjalności.”9.
Katechizm Kościoła Katolickiego określając dobro wspólne powołuje się na dokument
Soboru Watykańskiego II Gaudium et spes i stwierdza: „ Przez dobro wspólne należy rozumieć „sumę warunków życia społecznego, jakie bądź zrzeszeniom, bądź
poszczególnym członkom społeczeństwa pozwalają osiągnąć pełniej i łatwiej własną
doskonałość””(nr 1905). Dobro wspólne jest tutaj utożsamione z wszystkimi warunkami
życia społecznego, gospodarczego, politycznego, w których człowiek żyje, i które są z nim
nierozerwalnie związane. Podane określenie wskazuje bezpośrednio na cel dobra wspólnego,
ma ono mianowicie służyć doskonaleniu osobowego bytu, ono ma doskonalić osobową
strukturę. Analizując dobro wspólne w jego przedmiotowym wymiarze Krąpiec zwraca
uwagę, iż najwyższym obiektywnym dobrem oraz pierwszym najwyższym bytem jest
Absolut – Bóg: „W osobowych aktach przeżyć prawdziwościowych\, moralnie szlachetnych
i twórczo pięknych, odnosimy się ostatecznie - świadomie i wolnie lub domniemając to na
mocy stanu rzeczy – do Boga jako źródła, wzoru i celu życia osobowego. Bóg jest bowiem
przyczyną sprawczą wszelkiego bytu...”10 . Absolut jako przyczyna wzorcza tego co jest, jest
dobrem ku któremu zmierza aktualizowanie osobowych potencjalności. Wzrastanie
doskonałości w osobie ludzkiej, poprzez miłość, zmierza ku doskonałej Osobie, będącej
pełnią miłości11.
Realizacja dobra osobowego, które jest jednocześnie dobrem wspólnym wymaga także
odpowiedniego rozdziału dóbr materialnych oraz spełnienia licznych warunków związanych
z życiem gospodarczym i społecznym, w ramach którego każda osoba istnieje. Ludzkość
ponadto ciągle doświadcza krzywd, wojen, niesprawiedliwości. Katechizm Kościoła
Katolickiego zwraca uwagę na trzy warunki związane z życiem społecznym, które należy
spełnić aby umożliwić zaistnienie dobra wspólnego w sensie przedmiotowym;
- W trosce o dobro wspólne władze publiczne ustanawiając i realizując prawo, winny
szanować prawa osoby jako takiej, jej niezbywalną godność (nr 1907). Fundamentalne
prawa osoby dotyczą -między innymi - prawa do życia od chwili poczęcia do naturalnej
śmierci, prawa do wolności. Wartość ludzkiej osoby winna być podstawą procesu
kształtowania prawa pozytywnego.
- Władza winna zapewnić odpowiedni dobrobyt społeczny. Każda osoba winna mieć
zapewnioną opiekę lekarską, , pracę, wychowanie , kulturę, wyżywienie, odzież, informację,
prawo do założenia rodziny (nr 1908). Sprawujący władzę mają moralny obowiązek stworzenia odpowiednich warunków, które umożliwią osobom w danej społeczności ich
naturalny rozwój.
- Władza ma obowiązek zapewnić swym obywatelom bezpieczeństwo, pokój, który zapewni
trwałość sprawiedliwego porządku (nr 1909). Owa trwałość jest dobrem ułatwiającym
realizację osobowych potencjalności. Państwo winno pomagać w realizacji dóbr, które
sprzyjają wszystkim osobom danej społeczności realizować wzajemną między – ludzką
miłość.
Dobro wspólne jawi się jako rzeczywistość bardzo bogata w swej treści, dotykając
wszystkich dziedzin ludzkiego życia. Ma ono charakter personalistyczny, uczestnicząc w
procesie spełniania się osoby. W nim prawda i dobro owocuje doskonałością osobową jaką
człowiek osiągnął swym działaniem.
Skuteczność prawdy i dobra
Dążenie do prawdy i dobra jednoczy się w strukturze ludzkiego działania w
decyzji wyboru dobra prawdziwego, które to dobro nie ma charakteru subiektywnego, lecz
bogacąc osobę jako osobę jest zarazem dobrem wspólnym. Wybór dobra prawdziwego, jak
to zostało zaznaczone, jest aktem miłości, który wyraża naturę człowieka. Podjęcie decyzji
dotyczącej działania pociąga za sobą moment sprawczości. To osoba działa i zaciąga
odpowiedzialność za podjęte działanie. Odpowiedzialność charakteryzuje osobę.
Podejmowanie decyzji nie jest aktem tylko psychicznym. Ma ono zawsze wymiar moralny,
dotyczący natury człowieka i dotyka samego istnienia osoby, stopnia osobowej doskonałości
jaką się osiąga przez spełniany czyn. W tym punkcie spotykamy się z fenomenem
skuteczności czynu. Słowo skuteczność etymologicznie związane jest ze słowem skutek .
Skutek czynu może mieć dwojaki charakter: zewnętrzny i wewnętrzny. Skutek zewnętrzny to
wszelkie zmiany jakie zachodzą poza ja działającego podmiotu. Skutek wewnętrzny dotyczy
samego ja podmiotu w jego tak moralnym jak i ontycznym wymiarze. W niniejszych
rozważaniach koncentrujemy się na skutku wewnętrznym, nawiązując do antropologicznych
analiz kard,. K.Wojtyły.
Z każdym działaniem człowieka Kard. K. Wojtyła wiąże pewne stawanie się
podmiotu, pewne jego " in fieri". "Człowiek, który raz substancjalnie zaistniał, poprzez
wszystko co czyni, a także poprzez wszystko, co w nim się dzieje (...) równocześnie staje się
coraz bardziej »jakimś«, a nawet coraz bardziej »kimś«"12. Z każdą postacią dynamizmu łączy się określone "fieri". Przede wszystkim jednak człowiek staje się "kimś" poprzez czyn, poprzez
świadome działanie, którego jest sprawcą. W ujęciu kard. K. Wojtyły, owo "stawanie się"
przebiega na dwóch płaszczyznach: na płaszczyźnie ontologicznej i na płaszczyźnie
aksjologicznej.
Dla ukazania spełniania się człowieka na tych dwóch płaszczyznach i związku miedzy
nimi zachodzącego, konieczne jest wniknięcie w strukturę osoby ludzkiej. Kard. K. Wojtyła
odsłania strukturę osoby poprzez analizę świadomego działania człowieka. "Czyny są
szczególnym momentem oglądu - a wiec doświadczalnego poznania osoby. Stanowią niejako
najwłaściwszy punkt wyjścia dla zrozumienia jej dynamicznej istoty"13. W doświadczalnym
fakcie "ja działam", człowiek jest dany sobie samemu jako sprawca określonego działania.
Spełniony przez człowieka czyn jest czynem tego człowieka. Człowiek jest przyczyną
i sprawcą własnego świadomego działania. W sprawczości właściwej spełnianiu czynu kard.
K. Wojtyła ujawnia moment wolności14. Unaocznia się on w przeżyciu "mogę - nie muszę".
Moment ten związany jest ściśle z działaniem woli ludzkiej. Autor "Osoby i czynu" wyróżnia
dwa aspekty rzeczywistości, jaką stanowi wola ludzka: wola jako właściwość osoby ludzkiej
i wola jako władza działania. W ślad za tym rozróżnieniem określa dwa znaczenia wolności
woli: wolność w znaczeniu podstawowym i wolność w znaczeniu rozwiniętym. Wolność woli
w jej podstawowym znaczeniu wiąże się z działaniem woli jako właściwości osoby.
Podstawowe znaczenie wolności utożsamia autor "Osoby i czynu" z samostanowieniem.
Samostanowienie określa jako stosunek zachodzący między wolą, będącą właściwością osoby
a osobą jako rzeczywistością pod względem własnego dynamizmu ukonstytuowaną przez
wolę15. Wolność woli w tym znaczeniu polega na swoistym autodeterminowaniu się osoby
w każdym konkretnym działaniu. Wolność woli w znaczeniu rozwiniętym, to niezależność
w zakresie intencjonalnych przedmiotów chcenia. U jej podstaw znajduje się wola jako władza
osoby, którą człowiek posługuje się dla osiągnięcia pewnych celów.
Istotne znaczenie dla zrozumienia wolności człowieka przypisuje kard. K. Wojtyła
podstawowemu znaczeniu wolności woli. Wolność woli w tym znaczeniu ujawnia bowiem
moment samozależności. "Człowiek jest wolny - to znaczy, że w dynamizowaniu swego podmiotu zależy sam od siebie"16. Podmiot działania sam dla siebie jest przedmiotem (ale nie
jako przedmiot intencjonalnego odniesienia). Moment samozależności, warunkujący wolność -
w jej podstawowym znaczeniu, jest dla kard. K. Wojtyły podstawą zrozumienia wolności w jej
znaczeniu rozwiniętym. "Człowiek dlatego przeżywa swą niezależność w stosunku do tych
przedmiotów [intencjonalnych przedmiotów chcenia - przyp. mój H. N.], że u korzenia swych
działań stale nosi ową podstawową zależność siebie od siebie"17. Samozależność - "zależność
siebie od siebie" znajduje się u podstaw wolności człowieka i występuje w ścisłej spójni
z samostanowieniem.
Jak już zostało zaznaczone, samostanowienie, czyli wolność w znaczeniu
podstawowym, zachodzi - według kard. K. Wojtyły - między wolą a osobą pod względem
własnego dynamizmu konstytuowaną przez wolę. Tak określone samostanowienie zakłada już
pewną koncepcję osoby, jako rzeczywistości nie w pełni ukonstytuowanej i która konstytuuje
się poprzez świadome działanie, przez czyn. Zdaniem kard. K. Wojtyły człowiek spełniając
czyn nie tylko sprawia zewnętrzny skutek, ale także poprzez to działanie sam stanowi o sobie18.
Spełniany czyn ma charakter przechodni i nieprzechodni zarazem. Przechodni charakter czynu
polega na sprawianiu zewnętrznego skutku. Czyn zmierza poza podmiot i obiektywizuje się
w jakimś wytworze. Nieprzechodni charakter czynu dotyczy bezpośrednio samego sprawcy
świadomego działania. Czyn pozostaje w podmiocie, będącym sprawcą czynu, konstytuuje jego
"fieri" oraz stanowi o jego immanentnej wartości. W rozumieniu kard. K. Wojtyły
nieprzechodni wymiar czynu urzeczywistnia się poprzez samostanowienie, w którym wola
zwraca się do osoby, której jest właściwością i konstytuuje jej złożoną wewnętrzną strukturę.
W ujęciu autora "Osoby i czynu" wewnętrzna struktura osoby to struktura samopanowania i
samoposiadania. Osoba jest tym, kto sam siebie posiada i jest jednocześnie posiadana
tylko i wyłącznie przez siebie. Jest tym, kto panuje nad sobą (sobie), a jednocześnie tym,
nad kim ona panuje19. Podmiot i przedmiot panowania i posiadania w osobie utożsamia się.
Samoposiadanie i samopanowanie warunkują akt samostanowienia i jednocześnie w nim się
ujawniają. Ta wewnętrzna struktura samopanowania i samoposiadania podlega ciągłej
aktualizacji, urzeczywistnianiu. Dokonuje się ono właśnie w samostanowieniu. W nim i poprzez nie konstytuuje się konkretne ludzkie "ja". Odkrywając wewnętrzną strukturę osoby
kard. K. Wojtyła wskazuje zarazem na fundamentalny kierunek umożliwiający spełnienie tej
struktury. Jest nie dążenie do dobra prawdziwego i bezinteresowne trwanie w dobru czyli
miłość. Ostatecznie osobę definiuje miłość20
Możliwość konstytuowania się "ja" - wewnętrznej struktury samopanowania
i samoposiadania w samostanowieniu wskazuje, iż osoba w swoim zasadniczym
ukonstytuowaniu się w podmiotowości metafizycznej nie jest w pełni posiadana przez siebie,
ani nie panuje w pełni sobie samej. Potrzebne jest działanie z niej samej wypływające, które
poprzez samostanowienie urzeczywistni, tzn. doprowadzi do pewnej pełni jej wewnętrzną
strukturę.
Poprzez samostanowienie wola, jako właściwość osoby, zwraca się do tejże osoby jako
do swego pierwszego, najbliższego przedmiotu i aktualizuje przedmiotowość "ja", zawartą
w wewnątrzosobowych relacjach samopanowania i samoposiadania. To wejście we własne "ja"
nie ma, w ujęciu kard. K. Wojtyły, charakteru intencjonalnego w takim znaczeniu, w jakim
intencjonalność występuje w każdym ludzkim chceniu21. Aktualizacja wewnątrzosobowych
relacji dokonuje sić wraz z intencjonalnością poszczególnych chceń, ale nie w sposób
bezpośrednio zamierzony. Aktualizacja ta jest określona przez kard. K. Wojtyłę jako spełnianie
siebie. Osoba spełnia czyn i jednocześnie spełnia w nim siebie.
Autor "Osoby i czynu" rozróżnia dwie płaszczyzny, na których przebiega spełnianie
siebie w czynie: płaszczyzna ontologiczna i płaszczyzna aksjologiczna22.
Spełnianie siebie na płaszczyźnie ontologicznej polega na aktualizacji wewnątrzosobowych
relacji, na doprowadzeniu do jakiejś pełni tej struktury, która jest właściwa osobie -
struktury samo panowania i samoposiadania. Spełnianie to dokonuje się wraz
z samostanowieniem. "Spełnianie siebie poprzez czyn, to tyle co urzeczywistnianie
samopanowania oraz samoposiadania dzięki samostanowieniu"23. W tym spełnianiu siebie
człowiek jest "kimś" i jako "ktoś" ciągle się staje. Świadome działanie, w którym człowiek
spełnia siebie, stanowi samo w sobie pewną wartość dla człowieka, bo umożliwia mu
spełnianie siebie. Wartość tę kard. K. Wojtyła nazywa wartością personalistyczną albo
osobową. Jest ona wartością przez to, że czyn jest aktem autentycznego samostanowienia, poprzez które aktualizują się wewnątrz-osobowe relacje. Tkwi ona w samym spełnianiu czynu
przez osobę, w samym fakcie, że człowiek działa w sposób sobie właściwy. Wartość ta
"zawiera w sobie cały szereg wartości przynależnych albo do profilu transcendencji, albo
integracji, gdyż wszystkie one na swój sposób stanowią o spełnianiu czynu, a równocześnie
każda jest wartością dla siebie"24. Wartość personalistyczna czynu jest wyrazem wartości samej
osoby jako podmiotu i sprawcy działania. Mimo iż każde spełnienie czynu jest jednocześnie
spełnieniem się osoby, to spełnienie to nie ma jednakowej wartości dla tejże osoby25. Na
gruncie wartości personalistycznej "zakorzenia się", ale się z nią nie utożsamia, moralna
wartość czynu spełnianego, wynikająca z odniesienia do normy. Człowiek spełnia siebie jako
osoba i jako osoba, jako ktoś, może się stawać dobry lub zły. Stawanie się dobrym lub złym,
uzależnia kard. K. Wojtyła od wartości moralnej, którą człowiek urzeczywistnia w spełnianym
czynie. Człowiek podejmując konkretne świadome działanie - czyn, działa w zgodności lub
niezgodności z normą. Spełniony czyn jest dobry lub zły moralnie i sam człowiek jako osoba
staje się dobry lub zły. Zaangażowanie osoby w działaniu uprzedmiotawia się nie tylko
w zewnętrznym wytworze działania, ale uprzedmiotawia się - ze względu na nieprzechodni
charakter czynu - w samej osobie. Przez czyn moralnie dobry sam człowiek jako osoba -
sprawca czynu - staje się moralnie dobry. Przez czyn moralnie zły człowiek staje się
moralnie zły. Wartość moralna czynu uwarunkowana jest - w ujęciu kard. K. Wojtyły -
wartością personalistyczną czynu (czyn jest aktem osoby i ma charakter prawdziwego
samostanowienia aktualizującego wewnątrz - osobowe relacje). Jeżeli czyn wykazuje braki
w zakresie autentycznego samostanowienia "...wówczas i wartość moralna traci w nim niejako
grunt pod nogami, przynajmniej do pewnego stopnia"26. Wartości moralne mogą istnieć tylko
i wyłącznie na gruncie wartości osobowych27. Kardynał K. Wojtyła, ujmując wartość moralną
na gruncie bytu ludzkiego i jego stawania się - "fieri", odcina się tym samym od interpretacji
fenomenologicznej, według której wartość jest tylko zapodmiotowiona w człowieku.
Moralność i wartości moralne zostają w niej ograniczone tylko do wymiaru zjawiskowego, do
pewnych treści świadomości. W ujęciu kard. K. Wojtyły wartość moralna nie jest tylko
zapodmiotowana w człowieku. Ona przenika byt osobowy człowieka28. Zespala się z nim
i sprawia, że sam podmiot staje się dobry lub zły, przyjmując wartość moralną spełnianego działania. Tomizm, podkreślając realność wartości moralnych i działania moralnego,
utożsamia, w pewnym stopniu, każde spełnienie się człowieka z wartością moralną.
Fenomenologia natomiast, ukazując swoistość wartości moralnych i ich odrębność od wartości
personalistycznych, odrywa wartość moralną od realnego spełnienia się człowieka. Kard.
K. Wojtyła rozważając wartość personalistyczną i wartość moralną, i ujmując tę ostatnią na
gruncie bytu i jego "stawania się", "znajduje się między" filozofią bytu a filozofią
świadomości29. Jego zdaniem dobro i zło moralne przenika do porządku ontologicznego.
W głębi człowieka dochodzi do zjednoczenia płaszczyzny aksjologicznej
z ontologiczną30. Rzeczywistość aksjologiczna, której wyrazem są wartości moralne,
zakorzenia się w rzeczywistości ontologicznej. Związek między nimi jest tak ścisły, że -
zdaniem kard. K. Wojtyły - właściwe osobie spełnianie siebie dokonuje się dopiero na
płaszczyźnie aksjologicznej. "Wartości moralne bowiem są tak istotne dla osoby, że prawdziwe
jej spełnianie dokonuje się nie tyle przez sam czyn, ile przez moralną dobroć tego czynu. Zło
zaś moralne stanowi raczej o niespełnieniu, chociaż osoba również wówczas spełnia czyn"31.
W niespełnieniu siebie jest coś z nieistnienia, nie - urzeczywistnienia tego, co mogło i powinno
się stać rzeczywistością. Właściwe spełnianie siebie dokonuje się tylko poprzez dobroć czynu.
Moralność jako rzeczywistość aksjologiczna, rozszczepiająca się na dobro lub zło jest,
w rozumieniu kard. K. Wojtyły, rzeczywistością egzystencjalnie związaną z osobą. Poprzez
wartość moralną, moralność uzyskuje wewnątrz człowieka swoją realność i konkretność jako
owoc sprawczości, samostanowienia oraz odniesienia do normy moralności32.
Zakończenie
Analiza wyrażenie Prawda Dobro Skuteczność daje odpowiedź na pytanie o
istotę osoby ludzkiej. Osoba zdolna do poznania prawdy oraz dążąc do dobra dąży w istocie do dobra prawdziwego, czyli dobra, które odpowiada jej naturze, doskonaląc ją. Wybór dobra
prawdziwego jest aktem miłości. Osoba jest kimś, kto obdarzony jest zdolnością miłowania,
ona też najgłębiej definiuje każdą osobę. Także osobę Boga, który jest Pełnią Miłości, Samą
Miłością. Dobro prawdziwe swoją skutecznością dotyka w pierwszym rzędzie samą ontyczną
strukturę osoby, aktualizując tkwiące w niej osobowe potencjalności, doskonaląc zdolność
miłowania.