Żołnierz Pana Boga – ksiądz Jerzy Popiełuszko
Tym co mnie bardzo poruszyło i zmusiło do myślenia było zetknięcie się z informacjami o księdzu Jerzym Popiełuszce. Urodziłam się już w wolnej Polsce. Takie hasła jak: „komuna”, „PZPR”, „ZOMO”, „totalitaryzm” znaczą dla mnie tyle samo co inne wydarzenia z historii mojego kraju. Kim był ten młody ksiądz Jerzy Popiełuszko? Dlaczego akurat on przeszedł do historii walki o wolność od totalitaryzmu? Dlaczego na jego beatyfikację w Warszawie 6 czerwca 2010 roku przybyły ogromne rzesze ludzi? Postanowiłam dowiedzieć się o tym człowieku czegoś więcej.
Umiłowanie wolności tkwiło w Jerzym od wczesnej młodości. O jego postawie wobec ówczesnej władzy świadczą fakty, które miały miejsce podczas jego przymusowej służby wojskowej. Kleryk Popiełuszko po niespełna roku studiów w Seminarium Duchownym w Warszawie został wcielony do służby wojskowej. Pobór do wojska alumnów traktowano jako karę wymierzoną w niepokorny Kościół. Za niepokornego musiano więc uznać i Popiełuszkę. Kandydatów na przyszłych księży próbowano złamać propozycjami świeckiego życia. Popiełuszko występował w obronie wolności swojej i kolegów. Nie zgodził się na zdjęcie medalika z piersi ani różańca, który nosił na palcu jak obrączkę. Za taką postawę był karany i ośmieszany przez dowódców w czasie apelów. Nie uląkł się i pozostał sobą. Spełnił swój zamiar, swoje powołanie i został księdzem. Na obrazku prymicyjnym ksiądz Jerzy napisał: „Posyła mnie Bóg, abym głosił Ewangelię i leczył rany zbolałych serc”. Idea przewodnia księdza to: ZŁO DOBREM ZWYCIĘŻAJ”.
W czerwcu 1972 roku otrzymał nominację na wikariusza do parafii pod wezwaniem Trójcy Świętej w Ząbkach, niecałe 10 km od Warszawy. Tam spędził trzy lata. Od razu dał się poznać jako ksiądz oddany służbie ludziom. Zawsze miał czas dla każdego, kto tylko czegokolwiek od niego potrzebował. Pracował dużo i ciężko, chociaż zdrowie nie zawsze mu dopisywało. Po powrocie z wojska przeszedł poważną operację tarczycy i właściwie cudem przeżył. Nie poddawał się jednak i pracował nadal intensywnie. W 1975 roku został przeniesiony do parafii pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Polski w Aninie. Tam warunki pracy były trudne, gdyż kościół dopiero się budował. Kolejną placówką do której trafił ksiądz Jerzy była parafia Dzieciątka Jezus na Żoliborzu. Tam głównie zajmował się katechezą dzieci i młodzieży. W tej parafii zastal księdza Jerzego wybór kardynała Wojtyły na papieża. Był 16 października 1978 rok kiedy Polak został papieżem. Z pewnością ten fakt wywarł wpływ na kapłaństwo księdza Jerzego. Ojciec Święty od początku bardzo go fascynował, czytał papieskie encykliki i książki. Ich fragmenty cytował później w kazaniach. Nastał sierpień 1980 rok. Drastycznie wzrosły ceny żywności, sytuacja w Polsce pogarszała się z dnia na dzień. Przeciw podwyżce pierwsi zaprotestowali kolejarze z Lublina. 14 sierpnia rozpoczęła strajk Stocznia Gdańska. Powstał tam Międzyzakładowy Komitet Strajkowy z Lechem Wałęsą na czele. Stanęła tez stocznia Szczecińska. Wrzenie nie mogło ominąć stolicy. Jednym z zakładów w którym rozpoczęto akcję protestacyjną była Huta Warszawa. Dziesięcznotysięczna rzesza robotników podjęła desperacką decyzję - ogłosiła strajk okupacyjny. Hutnicy mieli przebywać w zakładzie pracy nieustannie: dzień i noc. Gdy nadeszła niedziela chcieli wziąć udział we mszy świętej. Zaczęli szukać księdza. Przypadek sprawił, że księdzem, który zgodził się odprawić mszę świętą dla robotników okazał się Jerzy Popiełuszko. I tak zaczęła się jego przygoda ze światem pracy. W dotychczasowej historii robotnicze strajki i rewolucje odbywały się bez Kościoła. Nigdy żaden ksiądz nie wchodził na teren zakładu pracy. Robotnicy przyjęli go entuzjastycznie. Później wspominali: „dotarł do naszych serc i związał się z nami. Był taki zwyczajny, skromny, po prostu ludzki.”
Gdy tylko się dowiedział, że zaczynają w hucie tworzyć struktury „Solidarności” wspierał ich, wiedząc, że chodzi o zachowanie prawdy i poszanowanie ludzkiej godności. Zaczął przyjeżdżać do huty nawet kilka razy w tygodniu i wtedy na dobre zrodziła się w nim potrzeba pozostania z nimi. Później przylgnął do niego przydomek – kapelana hutników. Kiedy 13 grudnia 1981 roku generał Wojciech Jaruzelski ogłosił stan wojenny, Jerzy Popiełuszko wiedział, że grozi mu niebezpieczeństwo. Mimo to nadal działał w obronie prawdy i wolności. Był z tymi, którzy potrzebowali pociechy i wsparcia. Zaangażował się w działalność Komitetu Prymasowskiego Pomocy Internowanym i Uwięzionym. Organizował zbiórki pieniężne, nosił paczki, załatwiał leki i leczenie. Nie cofnął się nawet przed odwiedzaniem internowanych w więzieniach. Troszczył się jednakowo o wszystkich, o wielkich działaczy jak i o zwykłych ludzi. Punkt pomocy znajdował się również w mieszkaniu księdza na Żoliborzu. Przyjmowała tam wszystkich i starał się im pomóc. Ksiądz Jerzy brał tez udział w procesach sądowych działaczy „Solidarności”. Wchodził na salę rozpraw, siadał obok rodziny internowanego. Gdy prokurator odczytywał akt oskarżenia, on patrzył wtedy aresztowanym w oczy. Podtrzymywał ich w ten sposób na duchu. Wiedzieli, że nie są sami. W stanie wojennym ksiądz Jerzy podjął się jeszcze jednego zadania: odprawiania mszy świętych w intencji ojczyzny. I tak 17 stycznia 1982 roku ksiądz Popiełuszko po raz pierwszy odprawił Mszę za Ojczyznę .stanął wtedy nie tylko przed hutnikami, ale przed całą Polską. W jakiś tajemniczy, dla nikogo nie zrozumiały sposób ksiądz Jerzy sprawiał, że z miesiąca na miesiąc te msze zyskiwały coraz większą popularność. Zaczęli przyjeżdżać ludzie z całej Polski, od Bałtyku po Tatry: robotnicy, ale też studenci, intelektualiści, a nawet członkowie partii komunistycznej. Ksiądz Jerzy zapraszał na te msze aktorów. Czy można się dziwić, że działalność księdza Jerzego nie podobała się ówczesnej władzy. Esbecy zaczęli regularnie go śledzić, podsłuchiwali jego rozmowy telefoniczne. Doskonale zdawał sobie sprawę, że grozi mu wielkie niebezpieczeństwo. Ale się nie poddawał. „Nie mogę przecież przestać głosić prawdy” – mówił.
30 stycznia 1983 roku odprawił kolejną mszę za Ojczyznę. Szybko stało się o niej głośno. W kazaniu przypominał ideały powstania styczniowego. „Wolność – mówił – jest rzeczywistością, którą Bóg wszczepił w człowieka, stwarzając go na swój obraz i podobieństwo. Naród z tysiącletnią tradycją chrześcijańską zawsze będzie dążył do pełnej wolności. Bo dążenia do wolności nie pokona się przemocą, gdyż przemoc jest siłą tego, kto nie posiada wiary”. Takie słowa nie mogły podobać się komunistom. Zaczęły się przesłuchania, wreszcie aresztowanie. Po uwolnieniu ksiądz Jerzy działał nadal w tym samym duchu. Przez pierwsze miesiące wzywano go na przesłuchania kilkanaście razy. Grożono mu 10 letnim więzieniem. W decyzji o wszczęciu śledztwa zarzucano mu działalność antypaństwową, szkodliwą dla interesów PRL propagandę.
Wreszcie nadszedł piątek 19 października 1984 roku. Ostatni dzień życia księdza Jerzego Popiełuszki. Po wyjeździe z Bydgoszczy, gdzie odprawił mszę świętą i różaniec jego samochód został zatrzymany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Zostaje brutalnie pobity, wręcz skatowany, związany w taki sposób, że każda próba ruchu zaciska pętlę na jego szyi. Zostaje zamknięty w bagażniku samochodu. Następnie oprawcy przywiązują mu do nóg ogromny kamień i zrzucają z tamy we Włocławku do Zlewu Wiślanego. Na tym można by zakończyć relację z działalności księdza Jerzego, ale czy to na pewno był koniec? Koniec życia człowieka – tak, ale nie koniec efektów jego pracy. Ziarno wolności jakie posiała w ludziach ten niezwykły ksiądz dopiero zaczynało kiełkować. Ziarno to następnie piękne wyrosło. Życie i śmierć tego nadzwyczajnego człowieka nie były pozbawione sensu.
My, ludzie urodzeni w wolności, nie zdajemy sobie sprawy jak trudno było tę wolność wywalczyć. To co na wydaje się oczywiste, dla poprzedniego pokolenia wcale takim nie było. Dlatego też warto pamiętać o ludziach, którzy nam tę „oczywistość” wywalczyli. Nie wolno zapomnieć o księdzu Jerzym Popiełuszce. Nie istotne jest to, czy wierzymy w istnienie Boga, czy też nie, istotne jest, że wszyscy wierzymy w prawo do wolności, miłości, dobra, do życia w wolnym kraju. Ksiądz Jerzy wywalczył tę wolność dla wszystkich.
Bibliografia:
Kindziuk Milena „Ksiądz Jerzy Popiełuszko – Prawdziwa historia męczennika”, Wydawca: AXEL SPRINGER POLSKA Sp. z o.o. Warszawa