Dramat bohatera romantycznego w "Nie-boskiej komedii" Romantyczny bohater to jednostka wybitna, obdarzona nieziemsk± moc±, nie zrozumiana przez społeczeństwo, nie mog±ca przystosować się do jego praw, ideałów i hierarchii ważno¶ci, przeżywaj±ca tragiczny konflikt ze ¶wiatem. W "Nie-boskiej komedii" Zygmunt Krasiński pokazuje dramat poety romantycznego na przykładzie hrabiego Henryka (Męża). M±ż żyje w wyimaginowanym ¶wiecie marzeń i wyobraĽni. ¦wiat ten stwarza on sam nieustannie i traktuje go jako rzecz realn± i idealn±, jako co¶ wyższego i ważniejszego niż sfera rzeczywistych obowi±zków rodzinnych. Ci±głe przetwarzanie rzeczywisto¶ci w poezję, ci±głe "układanie dramatu" z własnych i cudzych cierpień prowadzi do konfliktów ze ¶wiatem i rodzi dramatyczne rozterki. Między wyobraĽni± poetyck± a szaro¶ci± zwykłego życia dochodzi do konfliktu. Dlatego hrabia pada łupem Szatana, który zsyła na niego trzy złudy: romantyczn± kochankę, sławę i naturę (raj). Wszystkie trzy iluzje stanowi± cel marzeń i d±żeń hrabiego. Wszystkie trzy składaj± się na jego boski ideał poezji. Wszystkie staj± się nieosi±galne, gdyż s± jedynie złudzeniami romantycznej wyobraĽni, której przekroczyć nie można. Ale hrabia, żyj±cy w ¶wiecie marzeń i ułudy nie zauważa sideł zastawionych przez Szatana. Pod±ża za Dziewic±, bez wahania zostawiaj±c żonę i dziecko, których uważa za zbyt szarych, zbyt zwyczajnych, nie rozumiej±cych poezji. W Dziewicy widzi uosobienie swoich marzeń - ideał kochanki-anioła, wcielenie poezji i piękna. Wina bohatera polega na zdradzeniu prostych obowi±zków etycznych, na braku miło¶ci bliĽniego. Anioł Stróż woła: "Schorzałych, zgłodniałych, rozpaczaj±cych pokochaj bliĽnich swoich, biednych bliĽnich swoich, a zbawion będziesz". M±ż tego nie robi - daje ponie¶ć się poezji i szatanowi pychy. Zostaje potępiony za "poetycki egoizm". Jego wina odznacza także piętno na żonie i synu. Maria staje się poetk± i zaczyna rozumie_ męża za cenę własnego życia. Orcio płaci zdrowiem i młodo¶ci±. Hrabia Henryk nie jest dobrym mężem i ojcem, bowiem kocha jedynie swoje marzenia i ideały, a nie to, co rzeczywiste. Kiedy marzenia stykaj± się z szaro¶ci± codziennego dnia, ukazuje się jego dramat. Hrabia posiada duszę poety, ale ciało zwykłego człowieka - ¶miertelnika. Kocha piękno i chce do niego d±żyć, ale musi wykonywać zwykłe czynno¶ci, które przepełniaj± go wstrętem. "Wszystko, co nie jest nim, napawa go niesmakiem i rozpacz±". To rozdwojenie duszy i ciała, dwoisto¶ć natury powoduje również niemożno¶ć wyrażenia doskonało¶ci my¶li i uczuć. M±ż jest nieszczę¶liwy, bo wspominaj±c, b±dĽ przeczuwaj±c absolut poezji, usiłuje zrealizować go w sferze ziemskiej, skazanej na zagładę. Stara się zamkn±ć go w słowach, a więc ogranicza go, deformuje, lub fałszuje. Bowiem boskiej poezji nie można wyrazić ludzkimi słowami, nie można oddzielić się od niej "przepa¶ci± słowa", ale należy żyć zgodnie z jej warto¶ciami. A Hrabia nie tylko nie jest w stanie wyrazić poezji w słowach, ale także nie realizuje jej w czynach, w życiu. Jako poeta powinien być uosobieniem piękna i prawdy, ale jest tylko człowiekiem. W dodatku postępuje niemoralnie, nieetycznie, "niepięknie" - zostawia żonę i syna, skazuj±c ich na życie poety i cierpienia. Rozbieżno¶ć między ideałami prawdy i piękna, a niedoskonało¶ci± my¶li, uczuć i działań jest nie do przezwyciężenia. ¦ciganie boskiego absolutu poezji jest piękne, ale w rzeczywistym ¶wiecie bezcelowe i tragiczne. Poezji nie da wcielić się w ¶wiat materii. Artysta składa się z dwóch natur - boskiej (poetyckiej) i ziemskiej (ludzkiej) - sprzecznych ze sob±, nie daj±cych się pogodzić. Próba poł±czenia ich staje się jedynie niedoskonałym służeniem absolutowi poezji, pozbawionym miło¶ci i szczero¶ci realizowaniem go w ¶wiecie. Dlatego hrabia Henryk, który tak± próbę podj±ł naznaczony jest piętnem tragizmu.
Norwid - poeta my¶li Norwid był poet± drugiego pokolenia romantyków. Pisarz miał bardzo silne poczucie zarówno przynależno¶ci pokoleniowej jak i odrębno¶ci swojej generacji. Do¶wiadczenia losów generacji własnej i poprzedniej, a także przekonanie o ich zmarnowaniu i przemy¶lenia na ten temat zaważyły na pogl±dach poety. Były one na tyle oryginalne, że aż niezrozumiałe dla współczesnych co stało się przyczyn± niepopularno¶ci poety za życia. Jedn± z wyróżniaj±cych się odrębno¶ci poezji Norwida była głęboka intelektualna jej warstwa, dominuj±ca nad emocjonaln± (rzecz w Romantyzmie niesłychana). Był on poet±-my¶licielem czy też poet±-filozofem, obdarzonym bystrym, analitycznym umysłem, patrz±cym krytycznie na ¶wiat. Z tego między innymi powodu potomno¶ć nadała mu przydomek poety my¶li. Tematykę jego utworów stanowi± głębokie rozważania na ważkie ówczesne tematy będ±ce przedmiotem publicznych dyskusji. Opinie Norwida nie przysparzały mu zwolenników. Interesuj±ce go zagadnienia, choć współczesne mu, rozważał w ponadczasowym, uniwersalnym wymiarze. Podobnie jak innych Romantyków (choć nieco w inny sposób) cechował go humanizm. Warto wymienić zakres zainteresowań Norwida. Mówił on między innymi o: roli i miejscu człowieka w historii i ich wzajemnych zależno¶ciach; o własnym wzorcu patrioty; o opozycji pojęć naród-społeczeństwo; o swym rozumieniu Ojczyzny; o swoich rodakach; o roli sztuki i artysty; o swych poprzednikach; o wielkich ludziach swej epoki, a także o wielu innych kwestiach. Szczegółowe rozważanie jego pogl±dów nie leży w temacie pracy. lecz warto zauważyć, że wszystkie jego opinie stanowiły polemikę z romantycznym dziedzictwem (kolejny powód wyobcowania). Jednakże ciekawszym aspektem intelektualizmu norwidowskiej poezji (mimo iż tematyka stanowi bezsporny na ni± dowód) s± założenia jego poetyki. Stanowiły one jedno ze Ľródeł konfliktu Norwida z publiczno¶ci± i krytyk±. Zbiór "Vade-mecum" stanowił programowy wyraz niechęci poety do liryki łatwej, lekkiej i przyjemnej, odwołuj±cej się do powierzchownych odczuć i wzruszeń. Norwid narzekał na nawyk Polaków do "czytań łatwych i pisań lekkomy¶lnych". M. Jastrun pisał: "Chodziło tu nie tylko o zmianę formy, ale o co¶ więcej: o przeobrażenie wyobraĽni czytelnika, o uderzenie w jego sentymenty, w jego tradycyjne pojmowanie poezji w potocznym tego słowa znaczeniu. Norwid wierzył, że jego >>Vade-mecum<< jest ujawnieniem nowej rodz±cej się formy ¶wiadomo¶ci narodowej, że jest uderzeniem w antyintelektualizm literatury, w marazm umysłowy społeczeństwa polskiego". Tak więc podobnie jak i inni romantycy stawiał sobie Norwid wielkie cele i wierzył w swoj± moc kreacji społeczeństwa polskiego.
Chciał stworzyć sobie nowego odbiorcę (który byłby też zapewne jednocze¶nie wcieleniem ludzkich i obywatelskich cnót według jego pryncypiów), do pewnego stopnia znawcę, niemal krytyka (o tych ostatnich wyrażał się niepochlebnie, wskazuj±c na to, że wyręczaj± leniwych czytelników). Jednocze¶nie kpił niemiłosiernie z przeciętnego czytelnika, który był dla niego wył±cznie tępawym, intelektualnym snobem, często nie zachowuj±cym nawet pozorów niezbędnego zdaniem Norwida szacunku dla sztuki (ze względu na jej rolę i wagę - "Promethidion"). Za profana uważał, szlacheckiego zwykle, "intelektualistę", który "lubi po powrocie do domu tak dumać i nogi moczyć, i słuchać jak mu żona gra na fortepianie Chopina". Zarówno ideał inteligentnego czytelnika, jak i tępego maj± wspólne korzenie w norwidowskim ¶wiatopogl±dzie artystycznym wyrażonym najdobitniej w "Promethidionie". Sformułował swoj± koncepcję sztuki i "drabiny prac ludzkich". Wysoko na niej - na samym wierzchołku - lokuje sztukę i tym samym miejsce dla artysty, podkre¶laj±c jego rolę "organizatora wyobraĽni", ale zarazem demitologizuje jego pozycję jako przywódcy narodu. Za¶ konsekwencj± "społecznego podziału ról" jest przekonanie, że: "Więc st±d to - st±d to i słuchacz, i widz jest artyst±, Lecz prymem ten, a owy niezbędnym chórzyst±; Więc st±d chórzysta prymem w innej jest operze, A prym - chórzyst±-widzem w nie swej atmosferze" Ów organiczny zwi±zek artysta-widz (słuchacz, czytelnik) to cała rewolucja wobec pozycji artysty-wieszcza, półboga, ponad społeczeństwem, jak tego chciała romantyczna tradycja. Na tym tle zrozumiała staje się idea czytelnika-współtwórcy, który dzieło "w duszy swej do¶piewa", a czytanie jawi się niemal sztuk±. Poeta po¶więca temu zagadnieniu sporo miejsca w wykładach o Słowackim. Według niego dotarcie do złożonego sensu dzieła jest zadaniem czytelnika. W tym kontek¶cie słowa Norwida ze szkicu "Sztuka w obliczu dziejów" to kropka nad "i" wyrażanych przekonań o partnerskim stosunku twórcy z publiczno¶ci±: "Zadaniem moim (...) jest sprawić, ażeby czytelnik ksi±żkę zamykaj±c sam się uczuł artyst± - o ile nim winien być i może". Przekonania swojej konsekwentnie wcielał w życie, zrażaj±c sobie czytelników. Podkre¶laj±c współtwórcz± rolę czytelnika, Norwid szedł drog± poszukiwań demonstracyjnie odwracaj±c się od tradycji poetyckiej i standardowego my¶lenia. Ż±dał od pisarzy, oryginalno¶ci, tępił na¶ladownictwo, stawiał czytelnikom wygórowane wymagania. Miał za złe także zabiegi poetów zmierzaj±cych do nadmiernego jego zdaniem wygładzania wierszy, do jasno¶ci kompozycji i my¶li, które czyni± utwór przejrzystym i płaskim. W swych poszukiwaniach doszedł do "poetyki milczenia", wysnut± z koncepcji mowy ludzkiej w której to milczenie jak i słowo stanowi równorzędn± czę¶ć mowy, maj±c± swoje znaczenie. Efekty artystyczne osi±gn±ł Norwid dzięki zamierzonej oszczędno¶ci słów, a w milczeniu i niedomówieniu widział wła¶ciwe ¶rodki poetyckiej ekspresji. Uważał bowiem. że tre¶ć wyraża się zarówno w słowie jak i w tym co nie zostało wypowiedziane i ukryte w tek¶cie. Swoista interpunkcja - liczne pauzy i wielokropki, również stanowi± próbę użycia ekspresji ciszy, milczenia, przemilczenia. Współgraj± z t± praktyk± odbiegaj±ce od normy zapisy słów podzielonych na człony, przy czym sam podział ma istotne znaczenie. Częsta jest także w jego utworach archaizacja, stosowanie neologizmów. Skutek jest taki, że obok utworów o przejrzystej tre¶ci i łatwych do rozszyfrowania metaforach ("Rozebrana", "Co dzień woda...", "Krzy¶ i dziecko", "Nerwy", "John Brown") istnieje bez liku dzieł o symbolice wieloznacznej i niejasnej ("¦więty-pokój", "Mistycyzm", "Słowianin"). Bez w±tpienia Norwidowi zależało na takiej niejednoznaczno¶ci i zamazaniu tre¶ci, ponieważ zmuszało to czytelnika do postulowanej współpracy w ramach interpretacji dzieła. Wymagało ono jednak odpowiedniego przygotowania, wysiłku intelektualnego i dobrej woli. Tego wszystkiego zabrakło współczesnym Norwidowi. Mimo to nie ulegał krytyce domagaj±cej się jasnego wyrażania my¶li, odpowiadaj±c jej w "Rzeczy o wolno¶ci słowa": "Autor idzie w ciemno¶ć, by wydarł jej ¶wiatło Wulgaryzator w jasno¶ć, by rozlać j± na tło (...)" ... i szydz±c w odzie "Do współczesnych": "Ciemna to pie¶ń - w zamian wy?... bardzo ja¶ni" Swoj± konsekwencję i niezłomno¶ć okupił zapomnieniem. Jego czytelnikiem idealnym okazał się dopiero człowiek drugiej połowy XIX wieku, który odkrył i może zrozumiał poetę, który wyprzedził swoje czasy.
Rewolucja społeczna w ujęciu Krasińskiego, Żeromskiego i Witkacego Rewolucja jest gwałtownym i krwawym przewrotem społecznym polegaj±cym na obaleniu jednego ustroju i wprowadzeniu innego. Stanisław Ignacy Witkiewicz w "Szewcach" przedstawia rewolucję, której dokonuj± szewcy. S± oni niezadowoleni ze swej ciężkiej pracy i niskich zarobków. Często prowadz± rozmowy na temat stosunków społecznych i zazdroszcz± np. prokuratorowi jego spokojnej pracy, dobrych papierosów i wygodnego fotela. Szewcy postanawiaj± dokonać przewrotu. Rewolucji pragnie również księżna, a celem jej ma być wolno¶ć seksualna. Za chęć przeprowadzenia rewolucji zostaj± oni ukarani przez prokuratora Scurviego. Szewcy zostaj± skazani na przymusowe bezrobocie, a księżna musi szyć buty. Szewcy nie mog±c przystosować się do nowej sytuacji, czuj±c ż±dzę pracy znowu buntuj± się. Po przewrocie szewcy obejmuj± władzę i upodlaj± Scurviego. Okazuje się jednak, że to nie oni dokonali przewrotu, że byli marionetkami w rękach Towarzysza X i Abramowskiego. Szewcy powracaj± do swojego zajęcia. Rewolucja w ujęciu Witkacego ukazana jest jako bezsens, bałagan i paranoja. Nast±piła zmiana rz±du, ale w życiu szewców, którzy dokonali rewolucji nic się nie zmieniło. Przewrót był niezrozumiał± fars±. Witkacy poruszył również sprawę chłopów, którzy przyszli z petycj± do nowej władzy. Szewcy będ±cy wówczas u władzy wyrzucili ich jednak. Tak kończy się sojusz robotniczo-chłopski. Rewolucja ta nie rozwi±zuje więc problemów chłopów. Rewolucja u Witkacego jest dziwnym spektaklem, w którym zmienia się władza, ale w żaden sposób nie zmienia się sytuacja ludzi. "Nie boska komedia" Krasińskiego jest również dramatem ukazuj±cym rewolucję społeczn±. W utworze tym występuj± dwa wrogie obozy: obóz arystokracji z hrabi± Henrykiem na czele i obóz ludu, tłumu prowadzonego przez Pankracego. Jest on uosobieniem zimnego rozumu, pozbawionego uczucia.
Krasiński staje po stronie hrabiego, broni±cego okopów ¦więtej Trójcy, ostatniego bastionu starego porz±dku - nie przyznaje mu jednak racji ani zwycięstwa. Stary ¶wiat ginie - zwycięża tłum na czele z Pankracym. Jednakże i Pankracy ponosi klęskę. Na widok Chrystusa umiera z okrzykiem 'Zwyciężyłe¶ Galilejczyku' na ustach. Obóz arystokracji został przez Krasińskiego ukazany w bardzo negatywnym ¶wietle, jedynie hrabia Henryk - poeta i wódz jest bohaterem w całym tego słowa znaczeniu i on jeden ocali honor arystokracji wybieraj±c ¶mierć niż poddanie się Pankracemu. Obóz rewolucjonistów ukazany jest natomiast jako tłum pełen nienawi¶ci i ż±dny zemsty wobec panów. Krasiński ma wrogi charakter do radykalizmu rewolucyjnego. Uważa go za zgubn± i niszczycielsk± siłę. Przedstawia rewolucję powszechn± i totaln±. Buntowniczy tłum wypowiada posłuszeństwo 'Bogu, królom i panom'. Rewolucja jest zaprzeczeniem wszystkich dawnych warto¶ci, stwarza nawet swoj± własn± religię, ulubione słowa Pankracego to 'ludzko¶ć' i 'postęp'. Przewrót pokazany przez Krasińkiego jest tragiczny i przerażaj±cy. Autor pisze o uciętych głowach, włosach, z których s±czy się krew. Lud jest zezwierzęcony, zrywa z wszelkimi tradycjami ludzko¶ci. Tragizm rewolucji polega na jej niszczycielskim charakterze i działaniu. Rewolucja jest 'nie - Boska', a więc ludzka albo szatańska - jest więc złem. Żeromski pisze "Przedwio¶nie" w 1924 roku, kiedy to dostrzega się wzrost rewolucyjnych nastrojów w¶ród młodego pokolenia. Autor pisze prawdę o odrodzonej Polsce, o poniewierce chłopów, wyzysku robotników, o rozkładzie moralnym i próżniaczym życiu klas posiadaj±cych, o sprzeczno¶ciach politycznych i ekonomicznych w społeczeństwie. Ukazuje obraz maszeruj±cego na Belweder pochodu robotników. W ten sposób Żeromski chciał ostrzec tych, którzy stali u steru władzy, by wyszli naprzeciw ż±daniom ludzi. Mógł też dojrzeć w rewolucji drogę do prawdziwej wolno¶ci i sprawiedliwo¶ci. Autor zauważył, że klasa robotnicza to siła zdolna obalić stary porz±dek i stworzyć nowy ład oparty na ludzkich prawach. Jego współczucie jest po stronie robotników. Nie aprobuje on wprawdzie perspektywy rewolucji społecznej, ale również nie przyznaje racji jej przeciwnikom. Pisarz stawia przed czytelnikiem problemy rewolucji, ale nie rozstrzyga ich. Cezary Baryka, bohater ksi±żki, będ±c w Rosji uważa, że rewolucja jest konieczno¶ci±, odwetem za lata cierpień, krzywd i niesprawiedliwo¶ci społecznej. Komuni¶ci uważaj±, że przemoc należy zwalczać przemoc±. Gotowi s± zabijać dla swych idei. Rewolucja i jej założenia s± dla nich jasne i logiczne. Żeromski uważa, że rewolucja jako sposób rozwi±zania problemów społecznych jest pomyłk±. Dobre intencje obracaj± się w swe zaprzeczenie. Rewolucja jest wynikiem nienawi¶ci i chęci zemsty, nie może więc z niej wyrosn±ć nic dobrego ani twórczego. Autor skłania się do poparcia założeń ideowych rewolucji, ale występuje stanowczo przeciwko samej formie krwawego przewrotu, który wydaje się autorowi po prostu zmian± jednej tyranii na drug±. Żeromski chciał aby Polska uniknęła rewolucji, a "Przedwio¶nie" miało być ostrzeżeniem.
Wszyscy ci trzej pisarze ostrzegaj± przed rewolucj±, boj± się jej skutków, ale równocze¶nie obserwuj±c nastroje coraz większej grupy ludzi widz± konieczno¶ć zmian. |
Dramat bohatera romantycznego w "Nie-boskiej komedii" Romantyczny bohater to jednostka wybitna, obdarzona nieziemsk± moc±, nie zrozumiana przez społeczeństwo, nie mog±ca przystosować się do jego praw, ideałów i hierarchii ważno¶ci, przeżywaj±ca tragiczny konflikt ze ¶wiatem. W "Nie-boskiej komedii" Zygmunt Krasiński pokazuje dramat poety romantycznego na przykładzie hrabiego Henryka (Męża). M±ż żyje w wyimaginowanym ¶wiecie marzeń i wyobraĽni. ¦wiat ten stwarza on sam nieustannie i traktuje go jako rzecz realn± i idealn±, jako co¶ wyższego i ważniejszego niż sfera rzeczywistych obowi±zków rodzinnych. Ci±głe przetwarzanie rzeczywisto¶ci w poezję, ci±głe "układanie dramatu" z własnych i cudzych cierpień prowadzi do konfliktów ze ¶wiatem i rodzi dramatyczne rozterki. Między wyobraĽni± poetyck± a szaro¶ci± zwykłego życia dochodzi do konfliktu. Dlatego hrabia pada łupem Szatana, który zsyła na niego trzy złudy: romantyczn± kochankę, sławę i naturę (raj). Wszystkie trzy iluzje stanowi± cel marzeń i d±żeń hrabiego. Wszystkie trzy składaj± się na jego boski ideał poezji. Wszystkie staj± się nieosi±galne, gdyż s± jedynie złudzeniami romantycznej wyobraĽni, której przekroczyć nie można. Ale hrabia, żyj±cy w ¶wiecie marzeń i ułudy nie zauważa sideł zastawionych przez Szatana. Pod±ża za Dziewic±, bez wahania zostawiaj±c żonę i dziecko, których uważa za zbyt szarych, zbyt zwyczajnych, nie rozumiej±cych poezji. W Dziewicy widzi uosobienie swoich marzeń - ideał kochanki-anioła, wcielenie poezji i piękna. Wina bohatera polega na zdradzeniu prostych obowi±zków etycznych, na braku miło¶ci bliĽniego. Anioł Stróż woła: "Schorzałych, zgłodniałych, rozpaczaj±cych pokochaj bliĽnich swoich, biednych bliĽnich swoich, a zbawion będziesz". M±ż tego nie robi - daje ponie¶ć się poezji i szatanowi pychy. Zostaje potępiony za "poetycki egoizm". Jego wina odznacza także piętno na żonie i synu. Maria staje się poetk± i zaczyna rozumie_ męża za cenę własnego życia. Orcio płaci zdrowiem i młodo¶ci±. Hrabia Henryk nie jest dobrym mężem i ojcem, bowiem kocha jedynie swoje marzenia i ideały, a nie to, co rzeczywiste. Kiedy marzenia stykaj± się z szaro¶ci± codziennego dnia, ukazuje się jego dramat. Hrabia posiada duszę poety, ale ciało zwykłego człowieka - ¶miertelnika. Kocha piękno i chce do niego d±żyć, ale musi wykonywać zwykłe czynno¶ci, które przepełniaj± go wstrętem. "Wszystko, co nie jest nim, napawa go niesmakiem i rozpacz±". To rozdwojenie duszy i ciała, dwoisto¶ć natury powoduje również niemożno¶ć wyrażenia doskonało¶ci my¶li i uczuć. M±ż jest nieszczę¶liwy, bo wspominaj±c, b±dĽ przeczuwaj±c absolut poezji, usiłuje zrealizować go w sferze ziemskiej, skazanej na zagładę. Stara się zamkn±ć go w słowach, a więc ogranicza go, deformuje, lub fałszuje. Bowiem boskiej poezji nie można wyrazić ludzkimi słowami, nie można oddzielić się od niej "przepa¶ci± słowa", ale należy żyć zgodnie z jej warto¶ciami. A Hrabia nie tylko nie jest w stanie wyrazić poezji w słowach, ale także nie realizuje jej w czynach, w życiu. Jako poeta powinien być uosobieniem piękna i prawdy, ale jest tylko człowiekiem. W dodatku postępuje niemoralnie, nieetycznie, "niepięknie" - zostawia żonę i syna, skazuj±c ich na życie poety i cierpienia. Rozbieżno¶ć między ideałami prawdy i piękna, a niedoskonało¶ci± my¶li, uczuć i działań jest nie do przezwyciężenia. ¦ciganie boskiego absolutu poezji jest piękne, ale w rzeczywistym ¶wiecie bezcelowe i tragiczne. Poezji nie da wcielić się w ¶wiat materii. Artysta składa się z dwóch natur - boskiej (poetyckiej) i ziemskiej (ludzkiej) - sprzecznych ze sob±, nie daj±cych się pogodzić. Próba poł±czenia ich staje się jedynie niedoskonałym służeniem absolutowi poezji, pozbawionym miło¶ci i szczero¶ci realizowaniem go w ¶wiecie. Dlatego hrabia Henryk, który tak± próbę podj±ł naznaczony jest piętnem tragizmu.
Norwid - poeta my¶li Norwid był poet± drugiego pokolenia romantyków. Pisarz miał bardzo silne poczucie zarówno przynależno¶ci pokoleniowej jak i odrębno¶ci swojej generacji. Do¶wiadczenia losów generacji własnej i poprzedniej, a także przekonanie o ich zmarnowaniu i przemy¶lenia na ten temat zaważyły na pogl±dach poety. Były one na tyle oryginalne, że aż niezrozumiałe dla współczesnych co stało się przyczyn± niepopularno¶ci poety za życia. Jedn± z wyróżniaj±cych się odrębno¶ci poezji Norwida była głęboka intelektualna jej warstwa, dominuj±ca nad emocjonaln± (rzecz w Romantyzmie niesłychana). Był on poet±-my¶licielem czy też poet±-filozofem, obdarzonym bystrym, analitycznym umysłem, patrz±cym krytycznie na ¶wiat. Z tego między innymi powodu potomno¶ć nadała mu przydomek poety my¶li. Tematykę jego utworów stanowi± głębokie rozważania na ważkie ówczesne tematy będ±ce przedmiotem publicznych dyskusji. Opinie Norwida nie przysparzały mu zwolenników. Interesuj±ce go zagadnienia, choć współczesne mu, rozważał w ponadczasowym, uniwersalnym wymiarze. Podobnie jak innych Romantyków (choć nieco w inny sposób) cechował go humanizm. Warto wymienić zakres zainteresowań Norwida. Mówił on między innymi o: roli i miejscu człowieka w historii i ich wzajemnych zależno¶ciach; o własnym wzorcu patrioty; o opozycji pojęć naród-społeczeństwo; o swym rozumieniu Ojczyzny; o swoich rodakach; o roli sztuki i artysty; o swych poprzednikach; o wielkich ludziach swej epoki, a także o wielu innych kwestiach. Szczegółowe rozważanie jego pogl±dów nie leży w temacie pracy. lecz warto zauważyć, że wszystkie jego opinie stanowiły polemikę z romantycznym dziedzictwem (kolejny powód wyobcowania). Jednakże ciekawszym aspektem intelektualizmu norwidowskiej poezji (mimo iż tematyka stanowi bezsporny na ni± dowód) s± założenia jego poetyki. Stanowiły one jedno ze Ľródeł konfliktu Norwida z publiczno¶ci± i krytyk±. Zbiór "Vade-mecum" stanowił programowy wyraz niechęci poety do liryki łatwej, lekkiej i przyjemnej, odwołuj±cej się do powierzchownych odczuć i wzruszeń. Norwid narzekał na nawyk Polaków do "czytań łatwych i pisań lekkomy¶lnych". M. Jastrun pisał: "Chodziło tu nie tylko o zmianę formy, ale o co¶ więcej: o przeobrażenie wyobraĽni czytelnika, o uderzenie w jego sentymenty, w jego tradycyjne pojmowanie poezji w potocznym tego słowa znaczeniu. Norwid wierzył, że jego >>Vade-mecum<< jest ujawnieniem nowej rodz±cej się formy ¶wiadomo¶ci narodowej, że jest uderzeniem w antyintelektualizm literatury, w marazm umysłowy społeczeństwa polskiego". Tak więc podobnie jak i inni romantycy stawiał sobie Norwid wielkie cele i wierzył w swoj± moc kreacji społeczeństwa polskiego.
Chciał stworzyć sobie nowego odbiorcę (który byłby też zapewne jednocze¶nie wcieleniem ludzkich i obywatelskich cnót według jego pryncypiów), do pewnego stopnia znawcę, niemal krytyka (o tych ostatnich wyrażał się niepochlebnie, wskazuj±c na to, że wyręczaj± leniwych czytelników). Jednocze¶nie kpił niemiłosiernie z przeciętnego czytelnika, który był dla niego wył±cznie tępawym, intelektualnym snobem, często nie zachowuj±cym nawet pozorów niezbędnego zdaniem Norwida szacunku dla sztuki (ze względu na jej rolę i wagę - "Promethidion"). Za profana uważał, szlacheckiego zwykle, "intelektualistę", który "lubi po powrocie do domu tak dumać i nogi moczyć, i słuchać jak mu żona gra na fortepianie Chopina". Zarówno ideał inteligentnego czytelnika, jak i tępego maj± wspólne korzenie w norwidowskim ¶wiatopogl±dzie artystycznym wyrażonym najdobitniej w "Promethidionie". Sformułował swoj± koncepcję sztuki i "drabiny prac ludzkich". Wysoko na niej - na samym wierzchołku - lokuje sztukę i tym samym miejsce dla artysty, podkre¶laj±c jego rolę "organizatora wyobraĽni", ale zarazem demitologizuje jego pozycję jako przywódcy narodu. Za¶ konsekwencj± "społecznego podziału ról" jest przekonanie, że: "Więc st±d to - st±d to i słuchacz, i widz jest artyst±, Lecz prymem ten, a owy niezbędnym chórzyst±; Więc st±d chórzysta prymem w innej jest operze, A prym - chórzyst±-widzem w nie swej atmosferze" Ów organiczny zwi±zek artysta-widz (słuchacz, czytelnik) to cała rewolucja wobec pozycji artysty-wieszcza, półboga, ponad społeczeństwem, jak tego chciała romantyczna tradycja. Na tym tle zrozumiała staje się idea czytelnika-współtwórcy, który dzieło "w duszy swej do¶piewa", a czytanie jawi się niemal sztuk±. Poeta po¶więca temu zagadnieniu sporo miejsca w wykładach o Słowackim. Według niego dotarcie do złożonego sensu dzieła jest zadaniem czytelnika. W tym kontek¶cie słowa Norwida ze szkicu "Sztuka w obliczu dziejów" to kropka nad "i" wyrażanych przekonań o partnerskim stosunku twórcy z publiczno¶ci±: "Zadaniem moim (...) jest sprawić, ażeby czytelnik ksi±żkę zamykaj±c sam się uczuł artyst± - o ile nim winien być i może". Przekonania swojej konsekwentnie wcielał w życie, zrażaj±c sobie czytelników. Podkre¶laj±c współtwórcz± rolę czytelnika, Norwid szedł drog± poszukiwań demonstracyjnie odwracaj±c się od tradycji poetyckiej i standardowego my¶lenia. Ż±dał od pisarzy, oryginalno¶ci, tępił na¶ladownictwo, stawiał czytelnikom wygórowane wymagania. Miał za złe także zabiegi poetów zmierzaj±cych do nadmiernego jego zdaniem wygładzania wierszy, do jasno¶ci kompozycji i my¶li, które czyni± utwór przejrzystym i płaskim. W swych poszukiwaniach doszedł do "poetyki milczenia", wysnut± z koncepcji mowy ludzkiej w której to milczenie jak i słowo stanowi równorzędn± czę¶ć mowy, maj±c± swoje znaczenie. Efekty artystyczne osi±gn±ł Norwid dzięki zamierzonej oszczędno¶ci słów, a w milczeniu i niedomówieniu widział wła¶ciwe ¶rodki poetyckiej ekspresji. Uważał bowiem. że tre¶ć wyraża się zarówno w słowie jak i w tym co nie zostało wypowiedziane i ukryte w tek¶cie. Swoista interpunkcja - liczne pauzy i wielokropki, również stanowi± próbę użycia ekspresji ciszy, milczenia, przemilczenia. Współgraj± z t± praktyk± odbiegaj±ce od normy zapisy słów podzielonych na człony, przy czym sam podział ma istotne znaczenie. Częsta jest także w jego utworach archaizacja, stosowanie neologizmów. Skutek jest taki, że obok utworów o przejrzystej tre¶ci i łatwych do rozszyfrowania metaforach ("Rozebrana", "Co dzień woda...", "Krzy¶ i dziecko", "Nerwy", "John Brown") istnieje bez liku dzieł o symbolice wieloznacznej i niejasnej ("¦więty-pokój", "Mistycyzm", "Słowianin"). Bez w±tpienia Norwidowi zależało na takiej niejednoznaczno¶ci i zamazaniu tre¶ci, ponieważ zmuszało to czytelnika do postulowanej współpracy w ramach interpretacji dzieła. Wymagało ono jednak odpowiedniego przygotowania, wysiłku intelektualnego i dobrej woli. Tego wszystkiego zabrakło współczesnym Norwidowi. Mimo to nie ulegał krytyce domagaj±cej się jasnego wyrażania my¶li, odpowiadaj±c jej w "Rzeczy o wolno¶ci słowa": "Autor idzie w ciemno¶ć, by wydarł jej ¶wiatło Wulgaryzator w jasno¶ć, by rozlać j± na tło (...)" ... i szydz±c w odzie "Do współczesnych": "Ciemna to pie¶ń - w zamian wy?... bardzo ja¶ni" Swoj± konsekwencję i niezłomno¶ć okupił zapomnieniem. Jego czytelnikiem idealnym okazał się dopiero człowiek drugiej połowy XIX wieku, który odkrył i może zrozumiał poetę, który wyprzedził swoje czasy.
Rewolucja społeczna w ujęciu Krasińskiego, Żeromskiego i Witkacego Rewolucja jest gwałtownym i krwawym przewrotem społecznym polegaj±cym na obaleniu jednego ustroju i wprowadzeniu innego. Stanisław Ignacy Witkiewicz w "Szewcach" przedstawia rewolucję, której dokonuj± szewcy. S± oni niezadowoleni ze swej ciężkiej pracy i niskich zarobków. Często prowadz± rozmowy na temat stosunków społecznych i zazdroszcz± np. prokuratorowi jego spokojnej pracy, dobrych papierosów i wygodnego fotela. Szewcy postanawiaj± dokonać przewrotu. Rewolucji pragnie również księżna, a celem jej ma być wolno¶ć seksualna. Za chęć przeprowadzenia rewolucji zostaj± oni ukarani przez prokuratora Scurviego. Szewcy zostaj± skazani na przymusowe bezrobocie, a księżna musi szyć buty. Szewcy nie mog±c przystosować się do nowej sytuacji, czuj±c ż±dzę pracy znowu buntuj± się. Po przewrocie szewcy obejmuj± władzę i upodlaj± Scurviego. Okazuje się jednak, że to nie oni dokonali przewrotu, że byli marionetkami w rękach Towarzysza X i Abramowskiego. Szewcy powracaj± do swojego zajęcia. Rewolucja w ujęciu Witkacego ukazana jest jako bezsens, bałagan i paranoja. Nast±piła zmiana rz±du, ale w życiu szewców, którzy dokonali rewolucji nic się nie zmieniło. Przewrót był niezrozumiał± fars±. Witkacy poruszył również sprawę chłopów, którzy przyszli z petycj± do nowej władzy. Szewcy będ±cy wówczas u władzy wyrzucili ich jednak. Tak kończy się sojusz robotniczo-chłopski. Rewolucja ta nie rozwi±zuje więc problemów chłopów. Rewolucja u Witkacego jest dziwnym spektaklem, w którym zmienia się władza, ale w żaden sposób nie zmienia się sytuacja ludzi. "Nie boska komedia" Krasińskiego jest również dramatem ukazuj±cym rewolucję społeczn±. W utworze tym występuj± dwa wrogie obozy: obóz arystokracji z hrabi± Henrykiem na czele i obóz ludu, tłumu prowadzonego przez Pankracego. Jest on uosobieniem zimnego rozumu, pozbawionego uczucia.
Krasiński staje po stronie hrabiego, broni±cego okopów ¦więtej Trójcy, ostatniego bastionu starego porz±dku - nie przyznaje mu jednak racji ani zwycięstwa. Stary ¶wiat ginie - zwycięża tłum na czele z Pankracym. Jednakże i Pankracy ponosi klęskę. Na widok Chrystusa umiera z okrzykiem 'Zwyciężyłe¶ Galilejczyku' na ustach. Obóz arystokracji został przez Krasińskiego ukazany w bardzo negatywnym ¶wietle, jedynie hrabia Henryk - poeta i wódz jest bohaterem w całym tego słowa znaczeniu i on jeden ocali honor arystokracji wybieraj±c ¶mierć niż poddanie się Pankracemu. Obóz rewolucjonistów ukazany jest natomiast jako tłum pełen nienawi¶ci i ż±dny zemsty wobec panów. Krasiński ma wrogi charakter do radykalizmu rewolucyjnego. Uważa go za zgubn± i niszczycielsk± siłę. Przedstawia rewolucję powszechn± i totaln±. Buntowniczy tłum wypowiada posłuszeństwo 'Bogu, królom i panom'. Rewolucja jest zaprzeczeniem wszystkich dawnych warto¶ci, stwarza nawet swoj± własn± religię, ulubione słowa Pankracego to 'ludzko¶ć' i 'postęp'. Przewrót pokazany przez Krasińkiego jest tragiczny i przerażaj±cy. Autor pisze o uciętych głowach, włosach, z których s±czy się krew. Lud jest zezwierzęcony, zrywa z wszelkimi tradycjami ludzko¶ci. Tragizm rewolucji polega na jej niszczycielskim charakterze i działaniu. Rewolucja jest 'nie - Boska', a więc ludzka albo szatańska - jest więc złem. Żeromski pisze "Przedwio¶nie" w 1924 roku, kiedy to dostrzega się wzrost rewolucyjnych nastrojów w¶ród młodego pokolenia. Autor pisze prawdę o odrodzonej Polsce, o poniewierce chłopów, wyzysku robotników, o rozkładzie moralnym i próżniaczym życiu klas posiadaj±cych, o sprzeczno¶ciach politycznych i ekonomicznych w społeczeństwie. Ukazuje obraz maszeruj±cego na Belweder pochodu robotników. W ten sposób Żeromski chciał ostrzec tych, którzy stali u steru władzy, by wyszli naprzeciw ż±daniom ludzi. Mógł też dojrzeć w rewolucji drogę do prawdziwej wolno¶ci i sprawiedliwo¶ci. Autor zauważył, że klasa robotnicza to siła zdolna obalić stary porz±dek i stworzyć nowy ład oparty na ludzkich prawach. Jego współczucie jest po stronie robotników. Nie aprobuje on wprawdzie perspektywy rewolucji społecznej, ale również nie przyznaje racji jej przeciwnikom. Pisarz stawia przed czytelnikiem problemy rewolucji, ale nie rozstrzyga ich. Cezary Baryka, bohater ksi±żki, będ±c w Rosji uważa, że rewolucja jest konieczno¶ci±, odwetem za lata cierpień, krzywd i niesprawiedliwo¶ci społecznej. Komuni¶ci uważaj±, że przemoc należy zwalczać przemoc±. Gotowi s± zabijać dla swych idei. Rewolucja i jej założenia s± dla nich jasne i logiczne. Żeromski uważa, że rewolucja jako sposób rozwi±zania problemów społecznych jest pomyłk±. Dobre intencje obracaj± się w swe zaprzeczenie. Rewolucja jest wynikiem nienawi¶ci i chęci zemsty, nie może więc z niej wyrosn±ć nic dobrego ani twórczego. Autor skłania się do poparcia założeń ideowych rewolucji, ale występuje stanowczo przeciwko samej formie krwawego przewrotu, który wydaje się autorowi po prostu zmian± jednej tyranii na drug±. Żeromski chciał aby Polska uniknęła rewolucji, a "Przedwio¶nie" miało być ostrzeżeniem.
Wszyscy ci trzej pisarze ostrzegaj± przed rewolucj±, boj± się jej skutków, ale równocze¶nie obserwuj±c nastroje coraz większej grupy ludzi widz± konieczno¶ć zmian. |
|
|