AKTYWNOŚĆ RUCHOWA. Mój program zmiany stylu życia prowadzący do rekreacji oraz profilaktyki chorób cywilizacyjnych.
Autor: mgr Agnieszka Jasińska-Janczak
Rozwój współczesnej cywilizacji tak rozleniwił człowieka, że zatracił on swą naturalną aktywność fizyczną. Brak ruchu powoduje liczne niedomagania, a nawet choroby. Jest przyczyną chorób cywilizacyjnych, związanych z rozwojem naszej cywilizacji, postępem technicznym, wysokim standardem życia.
Godzina spaceru dziennie to minimum aktywności ruchowej dla współczesnego człowieka. Dla dużej liczby osób jest to wysiłek ponad miarę. Czas wolny spędzają przed telewizorem lub ekranem komputera. Takie nawyki rodziców przejmuje młodzież i dzieci.
Bez ruchu nie można zachować zdrowia. Aktywność ruchowa poprawia wydolność układu krążenia - utrzymuje go w stałej gotowości, potrzebnej w okresach zwiększonego zapotrzebowania tlenowego organizmu. Osoby aktywne znacznie rzadziej chorują na chorobę wieńcową serca.
Apogeum wydolności fizycznej przypada na 20-30 rok życia, a następnie wraz z postępem lat ulega obniżeniu. U osób aktywnych odbywa się to znacznie wolniej i z znacznie wyższego pułapu.
Brak ruchu oddziaływuje na cały układ mięśniowy prowadząc do atrofii mięśni i schorzeń układu kostno-stawowego, takich jak: bóle stawów, ścięgien, kręgosłupa. Ćwiczenia fizyczne wprawiają niepracujące mięśnie w stan aktywności, rozładowują zmęczenie mięśniowe.
Konsekwencją siedzącego trybu życia, tak popularnego w naszym społeczeństwie, jest otyłość. Badania nad otyłością wykazały, że 90% przypadków to otyłość prosta, a więc taka, która nie jest następstwem żadnych chorób organicznych, lecz trybem życia. Jest to łańcuch przyczynowo-skutkowy:
brak ruchu-otyłość-choroby cywilizacyjne (miażdżyca, cukrzyca, choroba wieńcowa).
Pośpiech codziennego życia i stres z tym związany prowadzi do zmęczenia psychicznego, a to może prowadzić do depresji, która jest przyczyną samobójstw i zachowań agresywnych. Stres, który nie zostaje w porę rozładowany, nawarstwia się. Dochodzi do wypalenia psychicznego organizmu. Wspaniałym „spalaczem” stresu jest ruch, który rozładowuje napięcie fizyczne i psychiczne. W czasie wysiłku fizycznego w mózgu wydzielają się endorfiny, substancje o działaniu podobnym do morfiny, zwane też hormonami szczęścia. Potrafią zlikwidować bóle ciała i duszy, z którymi nie radzą sobie leki.
Uważam, że dobry program profilaktyczny powinien uwzględnić wszystkie wymienione wyżej aspekty. Profilaktyczne ukierunkowanie aktywności fizycznej powinno rozwijać się w powiązaniu z medycyną. Musi być ono nastawione na ogólne wzmocnienie organizmu i jego funkcji.
Mój program profilaktyki chorób cywilizacyjnych i zwiększenia aktywności ruchowej zawarłam w poniższych punktach:
1) Zmiana przyzwyczajeń - na pewno będzie to trudne u osób starszych, nie jest to jednak skazane z góry na niepowodzenie. Wszelkie akcje prowadzone w mediach mają szansę to zmienić i zwiększyć świadomość zagrożenia chorobami cywilizacyjnymi. Mamy mnóstwo obiektów sportowych - są nimi również szkolne sale gimnastyczne, które nie są w pełni wykorzystywane. Można na nich prowadzić różne formy zorganizowanej działalności ruchowej: gimnastyka, ćwiczenia przy muzyce, gry zespołowe, itp. Może to być działalność lokalna, osiedlowa lub wielka ogólnopolska akcja nagłośniona przez media.
2) Wytworzenie nowych nawyków poprzez wdrażanie potrzeby ruchu od najmłodszych lat. Małe dzieci są niezwykle aktywne ruchowo. Ta ich naturalna zdolność jest stopniowo tłumiona. Wystarczyłoby ją podtrzymać przez działalność nauczycieli, rodziców, pielęgniarek na terenie przedszkoli, szkół, przychodni.
3) Zwiększenie godzin lekcyjnych przeznaczonych na aktywność fizyczną dzieci i młodzieży w szkołach, przedszkolach, placówkach opiekuńczo-wychowawczych, zarówno w obowiązkowym czasie nauki, jak i w czasie wolnym, np. poprzez udostępnienie sal gimnastycznych na czas wakacji lub ferii. W zaszłym roku w Koszalinie podjęto takie działania. Efekt - sale pękały w szwach, przychodziła młodzież z różnych szkół. Dochodziło do sytuacji, gdzie nauczyciele musieli odsyłać chętnych lub ustalać system zmianowy. Taki program był sfinansowany przez urząd miasta i w swojej formie nie zaspokoił potrzeb młodzieży. Wystarczyłoby udostępnić sale na więcej godzin. Koszt? Liczba godzin pomnożona przez stawkę za godzinę pracy nauczyciela (instruktora i opiekuna sali).
4) Propagowanie aktywnego wypoczynku zarówno latem, jak i zimą. Utarło się przekonanie, że chłód, deszcz, śnieg są wrogiem aktywności na świeżym powietrzu. Nic bardziej mylnego! Przeciwności aury wzmacniają i hartują organizm.
5) Propagowanie grupowych, rodzinnych form rekreacji ruchowej, np. pikniki, festyny rekreacyjno-sportowe, turnieje sportowe.
6) Włączenie zakładów pracy w propagowanie zdrowego stylu życia. Na pewno zwróci się to z nawiązką: aktywny pracownik mniej choruje i rzadziej chodzi na zwolnienia lekarskie. Można by ufundować pracownikom karnety na zajęcia rekreacyjno-sportowe i jestem przekonana, że taki wydatek byłby wartościową inwestycją w zdrowie pracownika.
Analizując powyższe punkty mojego programu dochodzę do wniosku, że ich wdrożenie w życie w dużej mierze zależy od dobrej woli, natomiast nakłady finansowe są sprawą drugorzędną i nie są one wielkie.
Podsumowując, pragnę zaznaczyć, że mniej kosztuje budżet państwa profilaktyka niż leczenie chorób cywilizacyjnych. Zwiększenie aktywności fizycznej społeczeństwa to długofalowa inwestycja w zdrowie dorosłych, młodzieży i dzieci.