1. Argument a simili. - Argument a simili lub argument z analogii (per analogiam) jest jednym z najczęściej stosowanych w dyskursie prawniczym. U jego podstaw leży przekonanie, ze w przypadkach podobnych (analogicznych lub porównywalnych) sytuacji normatywnych, mamy prawo zastosować taka sama argumentacje. Przekonanie takie można uznać za sprawiedliwe, bowiem każdy otrzymuje lub traci tyle samo w takich samych (w istocie podobnych lub analogicznych)
okolicznościach, co odpowiada formalnie (proceduralnie) rozumianej zasadzie równości. Argument a simili może być użyty w dyskursie prawniczym w różnych sytuacjach: w bezpośrednim odniesieniu do konkretnej normy obowiązującego prawa, do całej ustawy (analogia legis) lub nawet do całego porządku prawnego (analogia iuris), precedensowego rozstrzygnięcia, zwyczaju czy każdej innej reguły lub zasady. Warunkiem powołania się na ten argument jest stwierdzenie podobieństwa (analogii lub porównywalności) miedzy przypadkiem rozstrzyganym a dowolnym innym
– wcześniej rozstrzygniętym. Z okoliczności, ze argument a simili jest w powszechnym użyciu nie wynikają tylko pozytywne następstwa. Istnieje bowiem realna groźba jego nadużywania
w dyskursie prawniczym. Może to wynikać chociażby z trudności związanych z ustaleniem jednoznacznych kryteriów podobieństwa w odniesieniu do „sytuacji normatywnych”.
2. Argument a contrario. Argumenty a contrario i a simili stanowia bardzo często rewers i awers tej samej sytuacji argumentacyjnej. Jeden zakłada podobieństwo, drugi je odrzuca. Przy czym o ile w przypadku argumentów a simili i a foriori rozszerzamy zakres reguły rozstrzygnięcia na inne sytuacje, to w przypadku argumentu a contrario zakres ten ograniczamy, stosując regule rozstrzygnięcia
tylko do sytuacji uznanych za odmienne. Argument a contrario jest to sposób rozumowania, w myśl którego przyjmując twierdzenie prawne o powstaniu obowiązku (lub o innej kwalifikacji normatywnej) po stronie jakiegoś podmiotu (lub grupy podmiotów), należy wyłączyć, o ile brak
wyraźnego odmiennego przepisu, prawdziwość innego twierdzenia prawnego o powstaniu takiego samego obowiązku (lub o innej kwalifikacji normatywnej) po stronie całkiem innego podmiotu (lub grupy podmiotów). Argumentem tym posługujemy się bardzo często i to w odniesieniu do różnych
typów rozumowań praktycznych (nie tylko prawniczych). Sięgamy po niego wówczas, gdy zarówno wykładnia literalna przepisu, jak i rozumowanie a simili nie pozwala na przyjęcie rozstrzygnięcia, które mogłoby uzyskać akceptacje wszystkich uczestników dyskursu prawniczego.
3. Argument a fortiori. W dosłownym tłumaczeniu a fortowi znaczy „od mocniejszej strony”, „z silniejszego zakresu”. Argument a fortiori występuje w dwóch postaciach: argumentu a minori ad maius (wnioskowanie z węższego na szerszy zakres) i a maiori ad minus (wnioskowanie z szerszego na węższy zakres). Argument ten jest sposobem rozumowania, w myśl którego przyjmując twierdzenie o istnieniu obowiązku (lub o innej kwalifikacji normatywnej) po stronie jednego podmiotu (lub
grupy podmiotów), należy uznać ważność i istnienie prawne innej reguły, stwierdzającej taki sam obowiązek (lub inna kwalifikacja normatywna) po stronie innego podmiotu (lub grupy podmiotów), jeśli zasługuje on (lub zasługują) z bardziej istotnego powodu niż pierwszy podmiot na te sama kwalifikacje normatywna . Argument a minori ad maius jest konstruowany w oparciu o regule negatywna (zakaz): jeśli nie wolno mniej, to nie wolno również więcej (np. jeżeli nie wolno zadawać ran, to nie wolno również zabijać, jeżeli nie wolno wchodzić do rezerwatu przyrody, to nie wolno tam również zbierać kwiatów). Drugi z kolei argument a maiori ad minus jest oparty na regule pozytywnej (dozwoleniu): jeżeli wolno więcej, to wolno równie mniej (np. jeżeli można zabić w obronie własnej, to można również w obronie własnej zadać rany, jeżeli można zasiedzieć prawo własności, to można również zasiedzieć inne – ograniczone – prawa rzeczowe). argument a fortiori należy do najważniejszych i najbardziej jednoznacznych w dyskursie prawniczym. Prawidłowo użyty prowadzi w zasadzie do niepodważalnych rozstrzygnięć. Argument ten , jest szeroko wykorzystywany w innych praktycznych dyskursach argumentacyjnych – posługiwał się nim w swoim nauczaniu nawet Jezus (np. w Kazaniu na Górze, gdy mówi uczniom, ze Bóg, który nie pozwala zginać z głodu małym ptaszkom, nie pozostanie tym bardziej obojętny na los ludzi).
4. Argument ab exemplo. Często prowadzimy argumentacje odwołując się do przykładów, które uważamy za wzorcowe (paradygmatyczne) dla rozstrzyganej w dyskursie prawniczym kwestii. Możemy odwołać się do innego dyskursu argumentacyjnego jako całości, poszczególnych twierdzeń,
reguło lub zasad tam sformułowanych czy wreszcie do precedensowych rozstrzygnięć. Argumentacja ab exemplo określana również jako argumentacja z przypadków wzorcowych bywa zaliczana do mniej formalnych metod filozofii analitycznej. W dyskursie prawniczym argumenty a simili i ab exemplo są bardzo często stosowane zamiennie i rozumiane jako synonimy. W istocie „argumentacja z przykładu” – przypadku wzorcowego te¿ w znacznej mierze opiera się na założeniu podobieństwa (analogii), rozszerzamy bowiem wzorzec na inne podobne lub co najmniej porównywalne przypadki
argumentacyjne.
5. Argument przez dowód nie wprost. W logice formalnej struktura tego argumentu jest dość prosta. Chcemy udowodnić prawdziwość twierdzenia A. Czynimy to pośrednio – nie wprost – zakładając, ze prawdziwym jest twierdzenie przeciwne nie–A. Wykazując nieprawdziwość nie–A metoda podwójnej negacji potwierdzamy prawdziwość A. W dyskursie praktycznym (prawniczym) nie dowodzimy prawdy, lecz staramy się wykazać słuszność pewnej tezy. Musimy jednak postępować podobnie. Chcąc uprawomocnić jakaś tezę A: wykazujemy niedorzeczność (absurdalność) tezy przeciwnej nie–A. W ten sposób pośrednio – nie wprost – potwierdzamy prawomocność (słuszność) tezy wyjściowej A. Korzystamy w tym przypadku z pewnego rozumowania typu ad absurdum (prowadzimy „dowód” w taki sposób, ze sprowadzamy tezę nie – A do absurdu, np. racjonalny i sprawiedliwy ustawodawca
wydal pozbawiony sensu, niesprawiedliwy przepis). Istnieje w przypadku argumentu przez dowód nie wprost groźba popełnienia „erystycznych nadużyć”. Posłużenie się tym argumentem zawsze musi mieć na celu „znalezienie słusznego” rozstrzygnięcia argumentacyjnego przypadku, w żadnym zaś
razie nie anarchizowanie dyskursu (np. poprzez tzw. Ekspansje erystyczna, polegająca m.in. na ośmieszaniu tez sformułowanych przez przeciwnika).
6. Argument a rerum natura. U podstaw tego argumentu leży założenie, ze w dyskursie prawniczym, jak równie z w każdym innym, nie możemy formułować tez ani dokonywać rozstrzygnięć sprzecznych z sama natura rzeczy, czyli po prostu niemożliwych do spełnienia. Jeżeli argument z natury rzeczy jest właściwie sformułowany, w zasadzie nie można go odrzucić. Problemem jest tylko ustalenie jednoznacznego kryterium tego co jest, a co nie jest w sensie ontologicznym możliwe. Rzecz komplikuje się w przypadku dyskursu prawniczego, który powinien być prowadzony w bezpośrednim związku z obowiązującym prawem. Argument z natury rzeczy uprawnia bowiem do odrzucenia norm czy przepisów prawnych, które domagają się zachowa niemożliwych do spełnienia. Fuller uważał ten argument za jeden z ośmiu warunków, „dzięki którym prawo w ogóle jest możliwe”. Przypadek „niemożliwości faktycznej” pojawia się na szczęście w dyskursie prawniczym dość rzadko
(w odróżnieniu od „niemożliwości formalnych” wynikającej ze sprzeczności zachodzących pomiędzy normami obowiązującego prawa, które jednak najczęściej potrafimy bez ingerencji ustawodawcy usunąć, używając do tego odpowiednich „derogacyjnych” topik prawniczych). W rezultacie posłużenie się argumentem a rerum natura może prowadzić do zawieszenia dyskursu prawniczego, przynajmniej do momentu zmiany obowiązujących przepisów.
7. Argument a loco communi. Wyodrębnienie tego rodzaju argumentu wiąże się z rozróżnieniem w dyskursie argumentacyjnym „miejsc wspólnych” (ogólnych topik) i „miejsc specjalnych” (szczegółowych topik, w tym przypadku – prawniczych). Loci communes pozostają w takim stosunku do refleksji ogólnej (jeszcze niewyspecjalizowanej), jak loci specifici w stosunku do refleksji szczegółowej (dziedziny wyspecjalizowanej, np. prawa). Argument „z miejsca wspólnego” będzie więc odwoływać się do ogólnych reguło i zasad dyskursu argumentacyjnego, w pewnej mierze również do innych argumentów (większość z nich bowiem znajduje ogólne zastosowanie, we wszystkich
rodzajach dyskursów praktycznych), a nawet do niektórych topik prawniczych, których znaczenie nie ogranicza się wyłącznie do prawa (np. pacta sunt servanda czy clara non sunt interpretanda). Z uwagi na powszechna ważność i pierwszeństwo ogólnych reguło dyskursu silą budowanych na ich podstawie argumentów może być znaczna.
8. Argument a loca speciali. Ten argument odwołuje się do zasad związanych z wyspecjalizowanymi dziedzinami dyskursu, w tym przypadku, przede wszystkim do specyficznie prawniczych topik, znanych i akceptowanych – precedensowych – orzeczeń sadowych oraz doargumentów, jeżeli przyjmie się, ze są one charakterystyczne tylko dla rozumowań prawniczych. Silą argumentów „z miejsc specjalnych” – odwołujących się do topik prawniczych, precedensów i argumentów – nie jest zbyt wielka. Topiki prawnicze choć pozostają w bezpośrednim związku z systemem obowiązującego prawa, do systemu tego najczęściej nie należą, nawet precedensowe orzeczenia sadowe nie mogą być w systemie prawa stanowionego uznane za źródła obowiązującego prawa, natomiast omawiane tutaj argumenty w większości nie wydają się być charakterystyczne wyłącznie dla rozumowań prawniczych, mogą więc być zaliczone zarówno do loci specifici, jak i do loci communes.
9. Argument a cohaerentia. Dyskurs prawniczy powinien być w możliwie wysokim stopniu niesprzeczny. Argument a cohaerentia pozwala nam na sformułowanie zadania usunięcia każdej tezy, która pozostaje w sprzeczności (niezgodności) z już przyjętymi i zaakceptowanymi przez
uczestników dyskursu. niesprzeczność jest jednym z ogólnych warunków uznania praktycznego dyskursu argumentacyjnego za racjonalny i słuszny. Z uwagi na fakt, ze „argument z niesprzeczności” posiada tak silna legitymacje, nie może być w dyskursie prawniczym pominięty. Postulat niesprzeczności dotyczy oczywiście również systemu obowiązującego prawa. W przypadku wystąpienia sprzeczności pomiędzy normami obowiązującego prawa możemy na mocy argumentu a cohaerentia domagać się ich usunięcia. Pomoc nimi mogą okazać się tutaj w szczególności cztery topiki prawnicze, które formułują stosowne dyrektywy postępowania, a mianowicie: lex superior derogat legi inferiori, lex posteriori derogat legi priori, lex specialis derogat legi generali oraz lex
posterior generalis non derogat legi priori speciali .
10. Argument a completudine. Dyskurs prawniczy powinien być również w możliwie wysokim stopniu zupełny. Argument a completudine daje podstawę do zadania usunięcia każdej tezy, która zagraża spójności dyskursu prawniczego. Problem znacznie się komplikuje, gdy rozważamy kwestie zupełności w odniesieniu do systemu obowiązującego prawa, gdzie zasadnie można mówić co najmniej o trzech różnych rodzajach zupełności, a mianowicie o zupełności obowiązywania, kwalifikacyjnej i decyzyjnej. W dyskursie prawniczym na „argument z zupełności” powołujemy się stosunkowo rzadko. Wynika to zarówno z wieloznaczności samego pojęcia zupełności, jak i trudności, które mogą się wiązać z ustaleniem, czy w danym przypadku rzeczywiście pojawia się luka, czy jest to tylko nasza arbitralna ocena argumentów zgłoszonych w dyskursie (np. negatywnie oceniamy brak pewnych ustaleń, które naszym zdaniem powinny być dokonane, czy tez negatywnie oceniamy ustalenia już dokonane).
11. Argument systematyczny. - Zakłada, ze dyskurs prawniczy stanowi jakaś uporządkowana, koherentna i konsystentna całość, czyli ze jest systemem. Na podstawie tego argumentu mamy
prawo usunąć z dyskursu wszelkie tezy, których nie można w tym systemie usytuować. System ten konstytuuje reguły i za sady zawarte w katalogach A, B i C, no i oczywiście normy obowiązującego prawa. odwołanie się w trakcie dyskursu do innych, niż zawarte w katalogach A i B, reguło jest możliwe tylko w przypadku, gdy są one konsekwencjami tych pierwszych oraz w przypadku, gdy nie będąc z nimi sprzeczne, znajdują zastosowanie w dyskursie argumentacyjnym. Zawsze więc określą
a tezę trzeba powiązać z określonym kontekstem – miejscem w strukturze dyskursu oraz określona sytuacja argumentacyjna. Brak możliwości znalezienia takiego przyporządkowania pozwala nam na podstawie argumentu systematycznego wyeliminować taka tezę z dyskursu.
12. Argument teleologiczny. Według reguło argumentacyjnych argumentacja powinna zmierzać bezpośrednio do celu, którym jest znalezienie właściwego (słusznego) rozstrzygnięcia
spornej kwestii. Argument teleologiczny pozwala na zakwestionowanie wszystkich tych tez zgłoszonych w dyskursie prawniczym, które celowi temu nie śluzy. Prawidłowe posłużenie się argumentem teleologicznym wymaga jednak przeprowadzenia analizy zarówno celu konkretnego
dyskursu prawniczego, jak i ogólnych celów dyskursu argumentacyjnego. Dopiero stwierdzenie, że obydwa cele dają się równocześnie zrealizować, pozwala na skuteczne zastosowanie tego argumentu. Zawarta w jednej z reguł zasada bezpośredniości nie oznacza bowiem przyzwolenia na prowadzenie argumentacji w sposób, który mógłby naruszyć inne ogólne reguły dyskursu argumentacyjnego. Przeprowadzając funkcjonalna wykładnie przepisu prawnego tez bardzo często odwołujemy się zarówno do ratio legis (czyli celu konkretnej regulacji prawnej – ustawy), jak i do ratio iuris (czyli celu prawa – porządku prawnego jako takiego).
13. Argument historyczny. Dyskurs prawniczy dokonuje się w jakimś czasie, cos go poprzedza, cos po nim następuje – ma więc swoja historie. Nie przypadkiem tez często i chętnie odwołujemy się do tradycji, sięgając w dyskursie po argumenty historyczne. Argumenty tego rodzaju są legitymowane
przez reguły dotyczące zasady bezwładności. Z zasady tej wynika, ze argumentacja (prawnicza)
powinna uwzględniać powszechnie akceptowane praktyki i zasady. Czyli wszystkie te praktyki i zasady, które stały się częścią, uznanej za ważna, tradycji. Może tu chodzić o wszelkie, mające w związku z waga podejmowanych problemów oraz upływem czasu już historyczne znaczenie, precedensowe orzeczenia sadowe, zwyczaje, poglądy naukowe, argumenty oraz topiki prawnicze. Bardzo często argument historyczny konstruujemy właśnie w oparciu o topiki prawnicze. Kwestionujemy pewna tezę odwołując się bezpośrednio do historycznego autorytetu określonej zasady prawnej (argumentum ex auctoritate). Oceniając pozytywnie rolę argumentu historycznego
nie można zapomnieć o pewnych ograniczeniach dotyczących stosowania zasady bezwładności w dyskursie prawniczym.
14. Argument ekonomiczny. Można go w pierwszym rzędzie powiązać z zasada ekonomiki
argumentacyjnej. Dyskurs prawniczy musi być po prostu w możliwie jak najwyższym stopniu efektywny (oszczędny) – przy wydatkowaniu niezbędnego minimum wysiłku powinien przynosić maksimum korzyści. Argument ekonomiczny daje się również bezpośrednio powiązać z kwestia oceny rezultatu dyskursu prawniczego. Posner, jeden z twórców „szkoły ekonomicznej analizy prawa”, twierdził, ze prawo z samej swej istoty jest (lub w każdym razie powinno być) efektywne
ekonomicznie. Podmioty stosujące prawo (sady i urzędy), w naszym przypadku uczestnicy dyskursu prawniczego, muszą kierować się w swych rozstrzygnięciach rachunkiem ekonomicznym dotyczącym kosztów (ceny) podjęcia określonej decyzji. Dobre, w sensie ekonomicznym racjonalne, jest takie
rozstrzygniecie, które prowadzi do maksymalizacji bogactwa społecznego. Silą argumentu, który stawia podejmowanemu rozstrzygnięciu wymóg honorowania „zasady maksymalizacji bogactwa”
lub przynajmniej „zasady minimalizacji strat”, może w praktyce okazać się bardzo duża.
15. Argument psychologiczny. Psychologiczna argumentacja w praktycznym dyskursie prawniczym może budzić uzasadnione zastrzeżenia. Zdecydowanie większe znaczenie posiada ona z pewnością w części teoretycznej dyskursu, gdy wyjaśniamy psychologiczne motywy pewnych zachowa lub
oświadczeń woli. W dyskursie praktycznym argument psychologiczny nie posiada istotniejszego znaczenia, choć oczywiście jest on dozwolony. Formułujemy ten argument w dyskursie albo odwołując się do psychologicznej sytuacji jego uczestników, albo do tzw. autorytetu (argumentum
ad verecundiam). W pierwszym przypadku w grę może wchodzić psychologiczna operacja, polegająca na „postawieniu się w sytuacji psychicznej” innego uczestnika dyskursu prawniczego, w drugim natomiast powołujemy się na autorytet powszechnie znanego i cenionego specjalisty. W obu przypadkach groźba nadużyć jest bardzo duża. Każda rekonstrukcja cudzej sytuacji psychicznej grozi interpretacyjnym nadużyciem. Dokonane w ten sposób ustalenie może mieć znaczenie w dyskursie tylko pod warunkiem, ze zostanie zaakceptowane przez osobę, której dotyczy. Z kolei skuteczność
powołania się na autorytet będzie zależeć od wyrażenia zgody przez wszystkich uczestników dyskursu, zarówno na samo powołanie (wybór specjalisty), jak i później na wykorzystanie jego poglądów w dyskursie prawniczym.