Anastazja Sierant
Historia II rok II stopnia
POGLĄDY I ŻYCIE NIEMIECKIEGO HISTORYKA JOHANNA GUSTAWA DROYSENA
Johann Gustaw Bernhard Droysen urodził się 6 czerwca 1818 roku w Trzebiatowie, jako syn kapelana wojskowego przy korpusie feldmarszałka G. Bluchera w 1808 roku, czyli dwa lata po Jenie. Studiował na Uniwersytecie Berlińskim, pozostając pod silnym wpływem Hegla i Bloeckha, zainteresował się przede wszystkim historią starożytną, która zaczęła wówczas nabierać charakteru odrębnej dyscypliny naukowej. Po pracy o Aleksandrze Wielkim (1833) opublikował dwa tomy dotyczące hellenizmu, uznając go za jedną z kategorii historycznych starożytności m.in. ze względu na przygotowanie przez hellenizm gruntu do rozpowszechniania się chrześcijaństwa. W 1836 roku został profesorem nadzwyczajnym historii i filologii klasycznej w Berlinie, lecz możliwość otrzymania samodzielnej katedry zadecydowała o przeniesieniu się 1 840 roku do Kilonii. Znalezienie się w tym mieście, należącym wówczas do Danii, wciągnęło Droysena w wir spraw politycznych związanych przede wszystkim z ideą zjednoczenia Niemiec pod przewodnictwem Prus, której stał się gorącym rzecznikiem. Zmienił także profil swych zainteresowań historycznych. Na podstawie wykładów o epoce wojen o wyzwolenie opublikował w 1846 roku książkę. Przedmiotem jego rozważań była wojna o wyzwolenie w Ameryce, rewolucja francuska (broniąca się przed obcą agresją w 1792 roku)oraz pruski ruch reformatorski (wiedziony przez Steina). Osią rozważań tej książki była idea wolności spełniająca – podobnie jak wprowadzona przez Droysena kategoria hellenizmu – rolę kategorii teoretycznej narracji, a zarazem „siły moralnej” działającej w przeszłości. Na tle idei wolności nie budzi zdziwienia potępienie przez Droysena rozbiorów („morderstwa”) Polski Król Fryderyk Wilhelm IV nie był zadowolony z dzieła, mimo że była w nim gloryfikacja wielu polityków i wojskowych pruskich. Droysen podjął już wtedy pracę nad historią Polityczną Prus, lecz dopiero przeniesienie do Berlina w 1895 roku (w latach 1851-1895 wykładał w Jenie) pozwoliło mu na bardziej intensywną pracę archiwalną. Wspomniana Historia polityki pruskiej nastawiona jest już wyraźnie na tworzenie historycznej podstawy do zjednoczenia Niemiec pod berłem Hohenzollernów, w jej osią konceptualizacyjną jest kategoria „pruskości”.
To wyrażenie nastawienie historii na cele polityczne (czyli ideologiczne),zachodzi jedynie wówczas, gdy te „siły moralne”, do których odwołuje się narracja historyczna jako do narzędzi konceptualistycznych, mają znaczenie dla aktualnych działań danego społeczeństwa(jak wspomina idea „pruskości”) lub gdy narracja historyczna w całości nastawiona jest na określone sprawowanie myślenia społecznego, różni wyraźnie Droysena od Leopolda von Ranke zbliżając go do Wilhelma Humboldta. Ranke, jak wiadomo, w opozycji filozofującej historiografii oświecenia z jej ideą postępu, szczęśliwości itd. Propagował pisarstwo historyczne typu faktograficznego, programowo obiektywne, kierujące się hasłem pisania „tak jak to rzeczywiście było”. Droysenowi (choć nie stwierdził tego w stosunku do Rankiego, pierwszej gwiazdy niemieckiej historiografii, Expressis verbis) taki program musiał wydawać się naiwny i niezgodny z praktyką pisania historii, skoro już w samej selekcji informacji faktograficznych wyrażać się może taka czy inna retoryka. Droysen, dodać trzeba również był za obiektywnością historyków. Rozumiana jednak obiektywność inaczej a niżeli Ranke. Jest to według niego adekwatne odkrywanie przeszłej rzeczywistości kategorii ogólnych („moralnych” w terminologii Droysena), nadających sens pojedynczym wydarzeniom. Droysenowi chodzi tu, jak można sądzić , o to, by subiektywizm historyków nie szedł za daleko.
Rozwinięta przez L. von Rankiego koncepcja dziejów europejskich jako historii przede wszystkim narodów germańskich i romańskich dowartościowywała dziejową rolę Niemiec w Europie. Berliński uczony wysunął też Niemcy na pierwsze miejsce wśród sił dziejotwórczych, które ukształtowałay nowożytną Europę, walnie przyczyniły się też do wyniesienia postaci Lutra na piedestał niemieckiego bohatera narodowego. Interpretację dziejów Niemiec z punktu widzenia pruskich aspiracji politycznych, najpierw do zajęcia hegemonicznej pozycji w Rzeszy Niemieckiej i zjednoczenia Niemiec pod berłem Hohrnzollenów, a następnie do roli pierwszego mocarstwa w świecie, rozwinęła w historiografii niemieckiej bynajmniej nie szkoła Rankiego, ale kierunek dziejopisarski, określany mianem pruskiej szkoły historycznej. „Wraz z powstaniem szkoły pruskiej nacjonalistyczna historia w Niemczech poczęła się stawać coraz bardziej szowinistyczna i dynastyczna” (H.e. Barnes). Pojęcie pruskiej szkoły historycznej – czy pruskiego kierunku w historiografii niemieckiej – jest w literaturze historiograficznej określane w sposób niejednoznaczny. Niektórzy autorzy wiążą jednak jej powstanie dopiero z nazwiskiem F. Droysena, uważając że nie należy do niej zaliczać wczesniejszych apologetów dziejowej roli Prus z Dahlmannem na czele, jak również innych przedstawcieli kierunku „małoniemieckiego” w historiografii niemieckiej z H. von Sybelem na czele, których klasyfikuje się jako przedstawicieli tzw. szkoły narodowo- liberalnej. E ten sposób, pojęcie szkoły pruskiej zostaje zawężone do tego tylko nurtu historiografii niemieckiej, który oceniał całość dziejów Niemiec z punktu widzenia osiągniętej już przez Prusy hegemonii, przez pryzmat mocarstwowych ambicji cesarstwa Hohenzollernów.
Szkołę pruską należy zatem, rozumieć jako kolejną fazę rozwojową mającego swoją dawniejszą historię ogólniejszego historiograficznego kierunku, który wywarł doniosły wpływ na niemiecką historiografię zarówno w XIX, jak i w XX wieku.
Historycy „szkoły pruskiej” należeli do tego pokolenia badaczy, które z zapałem łączyło działalność badawczą z aktywnością na niwie politycznej. Wyrośli w klimacie liberalizmu lat czterdziestych, w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych czynnie walczyli o urzeczywistnienie małoniemieckie, czy pruskiej koncepcji zjednoczenia;po roku 1871 znaleźli w obozie rzeczników polityki Bismarcka.
Za duchowego ojca pruskiej szkoły historycznejuchodzi Friedrich Christoph Dahlmann. „Był on przede wszystkim zapalonym propagandystą niemieckiej, jedności, patriotycznym mówcą, który inspirował działania polityczne, a takżę pisarzem i nauczycielem historii” (J.W. Thompson).
Za właściwego twórcę pruskiej szkoły historycznej uważany jest jest jednak opisywany człowiek, którego życie i poglądy chce przedstawić w niniejszej pracy czyli Johann Gustav Droysen. „Był prusakiem do szpiku kości i wiernym poplecznikiem pruskiego militarystycznego systemu” (J.W. Thompson). Opowiadał się otwarcie za względnością prawdy historycznej. Poniżej przedsawimy obszerniej jego poglądy.
Miejsce Gustawa Droysena w nurcie przemian filozofii historiografii
Nie można uznać Gustava Droysena za jednoznacznego prekursora współczesnego linguistic turn, który stał się inspiracja do rozwoju badań nad narracją historyczną. Ze względu jednak na wyłamywanie się autora z panującego w XIX wieku myślenia o historii w duchu ewolucjonistycznym i pozytywistycznym, uznanie go za prekursora nowoczesnej niepozytywistycznej filozofii historii, w tym jej narratywistycznego nurtu, wydaje się w pełni uzasadnione. Warto podkreślić ze humaniści niemieccy owego czasu uczestniczyli zarówno w rozwoju klasycznego nurtu, filozofii wiodącego od Arystotelesa i Platona poprzez Kartezjusza, Hume’a Kanta, do nowoczesnej filozofii nauki reprezentowanej przez takie nazwiska jak G. Frege, B. Russel, czy L. Wittgenstein we wcześniejszej fazie swej twórczości, jak i rozwoju nurtu przeciwstawnego, który wiązać można z myślą Friedricha Nietzschego, Edmunda Husserla czy Martina Heideggera a współcześnie z takimi filozofami jak Michael Foucault, Jean-Francois Lyotard, Richard Rorty, Jacques Derrida.
Obecnie rozwój tego niepozytywistycznego, niekartezjańskiego, lecz i niekantowskiego nurtu filozoficznego wskazuje, że to, co było przez wieki jedynie ubocznym nurtem refleksji filozoficznej, urosło w ciągu ostatnich dziesięcioleci do pozycji swego rodzaju głównego wkładu krytycznego w stosunku do dominującego dotąd sposobu filozofowania. Sprawiło to powstanie sytuacji, w której nawet zwolennikom tradycyjnej filozofii nie wydaje się możliwe uwzględnienie głoszonych krytyk i szukanie jakichś wyjść. Zarazem rzuca nowe światło na podejmowanie wcześniej próby rewizji stale wzmacniającego się w ciągu XIX i XX wieku pozytywizmu. Wyraźnieje ich nowatorstwo. To, co dotąd widziane było jako swego rodzaju manifestacja autorskiej oryginalności, stojącej jednak w sprzeczności z głównym nurtem filozofii, którego istotą był scjentyzm, czyli za równo chęć uczynienia z filozofii jakiejś najogólniejszej nauki odwołującej się do naukowych metod, jak i chęć nadania jednolicie naukowego charakteru całej humanistyce mającej, w tym założeniu podobne podstawy jak nauki przyrodnicze, obecnie ukazuje się jako antycypacja późniejszego rozwoju. Nakazuje to podejmowanie reinterpretacji wielu autorów, których zaliczyć można do pozytywistycznego nurtu w filozofii, w tym filozofii historii.
Do takich autorów Których dzieła mają prekursorski charakter należy wybitny historyk niemiecki Gustaw Droysen (1808-1884), równocześnie oryginalny, nowatorski filozof historii (w sensie także metodologii historii). Ta druga strona jego twórczość jest mniej znana (poza dość wąskim kręgiem specjalistów), Droysen utożsamiany jest przede wszystkim z powstaniem tzw. szkoły pruskiej w historiografii niemieckiej, wspierającej ideowo proces zjednoczenia Niemiec pod egidą Prus. Utożsamiany także z procesem rozwoju studiów nad starożytnością m.in. z pojawieniem się kategorii hellenizmu.
W znanych syntezach dziejów historiografii H.E. Barnesa i G. P. Goocha o Droysenie pisze się jedynie jako o historyku starożytności i o autorze monumentalnej 14 tomowej Historii polityki pruskiej , owocu 30 letniej pracy nad źródłami, zarzucając jej, najzupełniej zresztą słuszne (co współcześnie skrytykował już Onno Klopp), propagowanie idei „pruskości” jako głównej siły dynamizującej Historię Niemiec i je wiążącej.
W Polsce Droysenem prawie się nie zajmowano. M. H. Serejski w swej książce o stosunku historiografii europejskiej do rozbiorów przeszedł nad pruską historią Droysena do porządku dziennego, wymieniając dzieło to jedynie w spisie publikacji. Dopiero w 1968 roku ukazała się praca B. Bravo, pracującego w Polsce historyka włoskiego jednakże głównie o Droysenie jako historyku starożytności. W tym samym roku opublikował swe znakomite studium o niemieckiej historiografii XIX i XX wieku. G. G. Iggers. Z wrócił on uwagę na poglądy metodologiczne Droysena, Charakteryzując jego myśli na tle ewolucji niemieckiego historycyzmu, nie zaś w perspektywie rozwoju filozofii historii w ogóle. Największe zainteresowanie rzecz jasną wzbudził Droysen w Niemczech. Pisali o nim M. Duncker, Potem Ch. F. Pflaum, a następnie F. Meinecke, H. Astholz, H. Diwald, i inni, a wreszcie stał się on przedmiotem głębszych studiów, szczególnie dotyczących jego metodologii, podjętych przez, M. Mullera i J. Rusena. W opublikowanej w 1969 roku książce Historia pojęciowa. Geneza i podstawy teorii historii J. G. Droysena, Rusen interesuje się Droysenem przede wszystkim jako twórcą niepozytywistycznego systemu poglądów na historię, wpisującego się w nurt tworzącej się filozoficznej hermeneutyki i koncepcji „rozumienia (Verstehen), którego poprzednik był m. In. Wilhelm von Humboldt, a następcą W. Dilthey. Główne nowatorstwo Droysen widzi Rusen w tym, że szczególnie silnie podkreśla on rolę ponadfaktograficznej (pojęciowej ) narracji historycznej, nadającej tej narracji dopiero pełną wartość.
Równocześnie podejmowane były w Niemczech prace nad nowymi wydaniami Droysena. Jeśli chodzi o jego prace metodologiczne, które zbudzać zaczęły coraz większe zainteresowanie ,, to w 1937 roku R. Buber opublikował Encyklopedię i metodologię historii oraz Zarys historyki, potem wielokrotnie wznawiane. W 1977 roku ukazał się pierwszy tom z zamierzonego na 3 tomy wydania całości pism metodologicznych i teoretycznych Droysena, przygotowany precyzyjnie przez Petera Leyha.
Szczególne znaczenie miało potraktowanie przez Hansa Georga Gadamera koncepcji Droysena jako istotnego ogniwa w rozwoju filozofii fenomenalistycznej, wiodącej do Husserla, Heideggera i jego samego. Wydane w 1960 roku dzieło Gadamera Prawda i metoda. Uważane – obok Bycia i czasu Heideggera – za drugie najważniejsze dzieło filozofii niemieckiej historyzmu samowiedzę metodologiczną m. In. Bardziej – aniżeli an przykład u Rankiego – precyzyjną i głębszą Interpretację „rozumienia” (dziejów).
Spojrzenie na Droysen z perspektywy rozwoju filozofii (w tym filozofii historii), co pozwala na znacznie silniejsze uwypuklenie prekursorstwa tego historyka, co stawało się, jak już wspomniano, coraz bardziej konieczne, gdy tylko przybierał na sile nowy sposób spojrzenia na całą humanistykę. Poddając analizie poglądy metodologiczne Droysena , Haydey White stwierdził „ Oryginalność Droysena w porównaniu z jego nauczycielem Heglem, w odniesieniu do pisarstwa historycznego, polega na dostrzeżeniu konstruktywistycznej , w istocie praktycznej funkcji refleksji historycznej w stuleciu, które było podejrzliwe zarówno w stosunku do filozofii, jak i teologii jako możliwych nauki.
Rewolucja w poglądach Droysena polega na odchodzeniu od poglądu, że miarą „naukowości” humanistyki, w tym historii (w sensie historiografii), jest jej zbliżenie się do modelu nauk przyrodniczych i zwróceniu uwagi na osobliwości poznania humanistycznego i inny status nauk humanistycznych. Historia w tym ujęciu jest rozumiana w większym stopniu jako element kultury i społecznej egzystencji aniżeli dążenie do odkrywania prawidłowości, wyjaśniania i rekonstruowania prawdziwego obrazu przeszłości, jest bardziej twórczością zbliżoną do arystokratycznej aniżeli ścisłą procedurą badawczą, jej pokrewieństwo z literaturą jest większe niż przyjmowano, kreśląc ścisłą granicę miedzy nimi.
Nowe podejście do badania historycznego pogłębiło znacznie jego rozumienie. W skazało na inne aniżeli logiczna struktury w narracji historycznej, traktując ją w sposób całościowy, przede wszystkim zaś pozbawiło iluzji łatwego dojścia do prawdy o przeszłości, a zarazem iluzji istnienia jakiejś prawdy jedynej. Dodajmy że w świetle, tych najbardziej radykalnych stanowisk historiografia miałaby mieć nie tylko cechy przede wszystkim retoryczne, lecz jednocześnie miałaby się rozproszyć w wielu drobnych narracjach nie koncentrujących się wokół jakichś centralnych kategorii (naród, państwo).
Filozoficzne i metodologiczne przemyślenia skłoniły Droysena - czerpiącego nie tylko z własnych studiów nad starożytnością i obserwacji spraw bieżących – do zainteresowania rozwijającą się w Niemczech hermeneutyką teologiczną. Szczególne znaczenie miały tu prace F. Schleiermachera, szczególnie jego podstawowe dzieło Hermeneutyka, w którym dodajmy wprowadził podstawiwy odtąd termin filozofii hermeneutycznej: krąg hermeneutyczny. W 1868 Droysen opublikował swój Zarys Historyki, zaś jego wykłady na ten temat Wykłady z encyklopedii i metodologii historii opublikowane zostały, jak już stwierdzono, dopiero w 1937 roku przez R. Hubnera.
Wyłożone w tych dziełach poglądy Droysena na badania historyczne są, najogólniej ujmując wyrazem stanowiska antynaturalistycznego, chcącego znaleźć dla historii, opierając się na hermeneutyce, oryginalne miejsce w świecie nauki uwypuklając całą różnicę, kaka ją dzieli od nauk przyrodniczych. Jest to zatem stanowisko dokładnie przeciwstawne popularnemu wówczas, ściśle naturalistycznemu stanowisku Thomasa Buckle’ a, który w swej Historii cywilizacji w Anglii, które zresztą Droysen krytykował. Ostro przeciwstawiał się podejmowaniu historii, której nie występują ani swobodne działania ludzkie, ani boska prowidencja, w której natomiast całość poruszają różnego rodzaju prawidłowości z samorealizującym się postępem na czele.
Punktem wyjścia Historyki Droysena jest analiza zależności poznania ludzkiego od zasobu wiedzy, przeświadczeń, doświadczeń, z której wynika jego subiektywność, tzw. możliwość uzyskiwania przez poznających różnych wyobrażeń rzeczywistości na podstawie tych samych elementów empirycznych. Przyrównał on poznanie do pracy zecera, który z pojedynczych liter składa wyrazy, zdania i książki. To co, wyróżnia człowieka gatunkowo ze sfery przyrody to historia, zaś jej treścią jest coraz wyższego rodzaju, sumująca się samowiedza. To, zaś, co według Droysena różni świat natury od świata człowieka, to – jako wynik woli działania ze strony człowieka – stały rozwój i kontynuacja. „Tutaj (tzn. w świecie człowieka )siłą poruszającą i działającą nie jest mechanika atomu=, lecz wola, która wypływa z naszego Ja i przez nie jest określana , zaś wspólnie działająca wola wielu, którzy w danej gminie (wspólnocie), w danej wspólnocie rodzinnej, wspólnej świadomości, duchu narodu itd. posiada to samo wspólne Ja, które zachowuje w analogiczny sposób „. Świat człowieka jest zatem światem wspólnej świadomości, jest – w terminologii Droysena – światem „moralnym”, zaś ruch tego świata ujęty w całości jest historią. Dla Droysena istota historii mieści się na wyższym, ponadfaktograficznym piętrze, która poprzez zbiorowe działania oparte na wspólnej świadomości porusza owe fakty. Droysen wskazuje, że człowiek działa nie całkowicie swobodnie, lecz jedynie biorąc pod uwagę elementy, które zastaje. „Tedy my ludzie nie tworzymy, lecz formujemy i modelujemy z tego, co jako przyrodnicze lub historyczne już zastępujemy”.
Tak pojmując historię łączy ją Droysen ściśle z teraźniejszością, w której ona (poprzez ślady) żyje. Świat człowieka jest światem historycznym, a świat historyczny jest światem człowieka. Metoda historyczna musi brać pod uwagę ten fakt. Droysen rozpatruje ją w trzech aspektach: materiału dla empirii historycznej (źródeł), postępowania badawczego z tym empirycznym materiałem oraz uzyskanych rezultatów i ich relacji do faktów, których wyjaśnienia szukamy. Materiał empiryczny jest, Droysen podkreśla to wielokrotnie, obecny w teraźniejszości, w duchowych pokładach naszego Ja.
„Nasze duchowe treści są niezmierzoną ilością reliktów przeszłości”, stwierdza Droysen. Nauka historyczna polega na wykorzystywaniu tych pozostałości, jednakże, jak podkreśla Droysen (i to jest chyba najistotniejszym novum jego koncepcji), nie dla odtwarzania przeszłości (tzn. stanu jak to rzeczywiście było), lecz dla uzasadnienia naszych o tej przeszłości wyobrażeń. Przecież, podkreśla Droysen, nie jest możliwe przekazanie wszystkiego o przeszłości; nauka historyczna jest badaniem, poszukiwaniem, które wraz z jego postępem rozszerza i pogłębia poznanie dziejów. Na materiałach, z których korzysta historyk zawsze odciśnięty jest byt ludzi, życie duchowe i biologiczne człowieka, jego akty woli. Postępowanie badawcze jest określone przez wspomniany charakter ewidencji źródłowej. Ponieważ zawarty w niej jest czynnik dziąłń ludzkich i ich motywacji zatem główną cechą badania historycznego, wskazuje Droysen, musi być rozumienie ludzi działających w przeszłości. „Naszą (tzn. historyków) metodą , stwierdził w swym Sławnu zdaniu Droysen, jest badając rozumieć” (Unsere Methode ist forschend zu verstehen). Owe sławne zadnie Droysen umieścić można obok powiedzenia Rankiego o odtwarzaniu przeszłości tak „ jak rzeczywiście było” czy W. Diltheya, że „przyrodę wyjaśniamy, a człowieka rozumiemy”. Droysen był pierwszym, który systematycznie opracował problem rozumienia. Nie jest to u niego jakieś „wczuwanie się” w psychikę innego człowieka, lecz rozumienie (wyjaśnianie) strukturalne polegające na umieszczeniu badanych zdarzeń w szerszym kontekście oraz wskazaniu na (zrozumieniu)aktualnego oddziaływania tego, co się bada, ich znaczenia dla życia duchowego człowieka. Droysen nie wyklucza roli intuicji w procesie rozumienia. Wyraża się ona w aktach rozumienia (Verstandnis), które Droysen odróżnia od samego, skomplikowanego procesu Verstehen.
Głównym narzędziem ekspresji życia duchowego człowieka, które należy rozumieć , jest język . Różni on człowieka od zwierząt, choć człowiek, podobnie zwierzęta, również bezpośrednio wyraża niektóre stany wewnętrzne (na przykład drży z zimna). Jednakże tylko poiprzez język wyrazić można całość naszego Ja, w związku z czym rozumienie historyczne jest podobne do rozumienia mówiących ludzi.
Droysen silnie podkreśla wspomniany całościowy charakter procesu rozumienia wskazując, że nie idzie tu o rozumienie poszczególnych słów czy zdań, lecz całości, do której ono należy, zaś całości w oparciu o rozumienie owego pojedynczego, w którym się ona wyraża”. Całością jest również historyk starający się zrozumieć drugiego. „Uzupełnia (on) sobie tego totalność z pojedynczego jej wyrazu i pojedyncze jej wyobrażenie z tegoż całości:. Dla Droysena akt rozumienia jest aktem twórczym, bezpośrednio intuicyjnym. Jest to „najbardziej ludzki akt istoty człowieka, a każdy naprawdę ludzki czyn opiera się na rozumieniu, poszukuje rozumienia, znajduje rozumienie”.
Droysen zaznacza, że rekonstrukcja przeszłości nie jest ani celem, ani tym bardziej rezultatem badania historycznego. Przeszłość przeminęła i nie można uzyskać żadnego jej odbicia; mogłoby ono być jedynie czystą fantazją. To, co może jedynie historyk uzyskać, to – na podstawie stale pełnej luk ewidencji źródłowej – rozpoznawać motywacje i działania oraz skutki tych działań. Z pojedynczych ekspresji odzwierciedlających ludzkie działania możemy rekonstruować to, co poruszyło masy ludzkie w przeszłości. Nie jest to nigdy jakieś całościowe ujęcie przeszłości lecz pogłębienie i rozszerzenie naszych niejasnych wyobrażeń o przeszłości i rozwijanie coraz to nowych punktów widzenia.
Materiał empiryczny ściśle umiejscowiony w czasie i przestrzeni, daje nam jedynie wgląd w faktografię i zjawiska pojedyncze. Nauka jednak nie może się ograniczać do tego. Musi zajmować się tym, co ogólne i konieczne, musi wyjaśniać a przede wszystkim poszukiwać prawdy . Prawda historyczna jest zatem w teraźniejszości , która jest elementem historycznej kontynuacji, pulsuje we wspólnej świadomości.
Metodyka, systematyka i topika Droysena
Po wyłożeniu swych najogólniejszych poglądów na historię i jej zadanie Droysen przedstawił tę problematykę bardziej szczegółowo, dzieląc ją na 3 części: metodykę, systematykę i topikę, co z grubsza odpowiada analizie narracji historycznej (a wię inaczej mówiąc metodologii pragmatycznej, przedmiotowej i pragmatycznej). Metodyka podzielona została na heurystykę, krytykę oraz interpretację. Droysen podkreśla, że badanie historyczne rozpoczynamy mając już pewną wstępną wiedzę o przeszłości i na jej podstawie formułujemy pytania badawcze nazwane przez droysena pytaniami historycznymi. Poskreśla on, że od pytania zależy przebieg badania i od tego zależy klasa historyka. Widoczna była ona, wskazuje Droysen na przykład Tocqueville’a, a gdy tenże, chcąc zrozumieć rewolucje francuską, pytał m.in. o gospodarcze i społeczne położenie niższych warstw społeczeństwa francuskiego. Od pytania dochodzi się do poszukiwania materiału empirycznego, czyli źródeł. Dzieli je na źródła właściwe (Quellen), które miały na celu dostarczenie informacji o przeszłości, pozostałości (Uberreste), które pochodzą z przeszłości lecz nie są nastawione na informowanie o niej, oraz tzw. pomniki (Denkmaler), które łączą cechy obydwu. Do tych ostatnich należą na przykład dokumenty, inskrypcje, budowle i dzieła sztuki. Wszystkie te kategorie Droysen omawia szczegółowo a to co pisze, jest aktualne do dziś.
Odróżnia krytykę autentyczności, krytykę wiarygodności, źródeł i także problematykę tę analizuje i porządkuje. Osobno Droysen zajął się krytyką dokumentów, polecając w szczególności badanie warunków, w których dane źródło powstało. Radzi także postawić w każdym przypadku pytanie o to, na ile interesujące nas źródło jest dla badanego problemu wystarczające. Źródła podają jedynie pojedyncze, rozproszone na ogół informacje i z tego, mocno podkreśla Droysen, trzeba zdawać sobie sprawę. Wskazuje, że im mniej historyk ma punktów oparcia, tym bardziej niekontrolowane będzie jego przedstawienie przeszłości. Pewność badania jest zależna nie tyle od tego, co dają bezpośrednio źródła, ile od stopnia zdania sobie spraw z tego czego nie mówią.
Droysenowska interpretacja a rozumienie
Interpretacji poświęca Droysen wiele uwagi, a to, co w niej pisze jest wysoce oryginalne i wyprzedza czas. Przede wszystkim rozwiewa on iluzje że poprzez narrację historyczną (Art. der Erzahlung) uzyskuje historyk odzwierciedlenie przeszłej rzeczywistości, szczególnie uchwycenie początków jakichś procesów czy zdarzeń bądź ich istoty, a także, że uzyskuje ich wyjaśnienie. „Jest ważne – pisze Droysen – y zdawać sobie jasno z tego sprawę iż nasze badanie empiryczne może opierac się jedynie na materiałach współczesnych, iże – jeśli jego wyniki w formie narracji zdają sprawę z jakiegoś początku, jest to jedynie ustalenie ad hoc owego początku, który początkiem jest tylko relatywnie. Zdanie sobie z tego sprawy jest dlatego tak ważne, bowiem genetyczny charakter narracji od jakiegoś początku skłania niezmiennie do mniemania, że to, co się stało i tegoż początek wyjaśniają, że można historycznie udowodnić konieczność tego, co się zdarzyło jako tego, co się zdarzyć musiało”.
Droysen zwraca uwagę na występujący tu krąg hermeneutyczny. „ Jest oczywiste, dodaje, że to, co jest, rozumiemy, kiedy rozpoznamy, jak do tego doszło. Lecz jak do tego doszło rozpoznajemy jedynie wówczas, gdy możliwie dokładnie zbadamy i zrozumiemy to, co jest” Bez zdania sobie sprawy z tego, niemożliwe jest, zdaniem Droysena, właściwe ujecie interpretacji historycznej. Nie interpretujemy, podkreśla Droysen, faktów historycznych, lecz materiały źródłowe. Sztuką interpretacji materiały te ożywiamy i sprawiamy, że mówią. A mowę trzeba rozumieć.
Istotą sprawy jest zrozumienie materiału historycznego jako wyrazu aktów woli. Sprawa jest jednak skomplikowana, bowiem w historii chodzi o interakcje wielu aktów woli. Dlatego interpretacja historyczna jest czymś więcej aniżeli rozumienie mówiącego do nas. Z punktu widzenia tego, co można by nazwać osiami interpretacyjnymi, Droysen odróżnia 4 podstawowe rodzaje interpretacji: pragmatyczna, jest wstępnym krokiem w procesie interpretacyjnego rozumienia. Chodzi w niej o hipotetyczne zrekonstruowanie, także wykorzystując materiał porównawczy, ciągów i relacji. To postępowanie przyrównuje Droysena do rekonstruowania posągu na podstawie zachowanych fragmentów.
O ile w interpretacji pragmatycznej mamy do czynienia zestawieniem historycznej całości oraz wiązaniem jej rekonstrukcją motywów, o tyle w interpretacji warunków chodzi o uwarunkowania zewnętrzne, takie jak kształtowanie się napięć mięśni w trakcie chodzenia w zależności od ukształtowania terenu. Na przykład ufortyfikowanie średniowiecznej Francji, podobnie jak sieć wojskowych punktów umocnionych w starożytnym Rzymie, uwarunkowane było ukształtowaniem topograficznymi geograficznym. Nie rozumie się, wskazuje Droysen, polityki Fryderyka Wielkiego, która prowadziła do pierwszej wojny śląskiej, jeżeli nie weźmie się pod uwagę, że Anglia wypowiedziała w 1739 roku wojnę Hiszpanii(na tle Angielskiego handlu z hiszpańską Ameryką).
Łatwo zauważyć, że tego rodzaju interpretacja (pragmatyczna i interpretacja uwarunkowań), dając hipotetyczne całości narracyjne powiązane przyczynowo (motywacyjnie, kauzalnie)pozostawia nas na powierzchni zjawisk. Dlatego potrzebna jest jeszcze dalsza interpretacja. Interpretacja psychologiczna powinna sprawić, iż działania ludzi z przeszłości konstruowane przez historyka stają się zrozumiałe, że ci ludzie nie są schematami, lecz żywymi jednostkami z ich talentami, charakterem, skłonnościami itd.
Jednakże wielokrotnie podkreśla Droysen, nie jedynie z motywów, z dobrej czy złej woli działających wywodzi się bieg historii. Nie wyjaśni się tego biegu jedynie poprzez rekonstrukcję tych motywów i aktów woli. One same muszą być wyjaśnione. Temu służy interpretacja, którą Jerzy Topolski nazwał teoretyczno ideologiczną, a którą Droysen nazywa interpretacją według „sił moralnych i idei”. Chodzi w niej o znalezienie ogólniejszego punktu odniesienia dla indywidualnych motywów dziaąłń w panującym w danym okresie typie świadomości społecznej. Droysen stwierdził że każde działanie jednostkowe jest wyrazem czegoś ogólniejszego. Świat społeczny jest wypełniony takimi ogólnymi ideałami, które sterują ludzkim działaniem. Droysen nazywa je „siłami moralnymi” lub „obyczajowymi”. Są to m.in. takie wartości jak wierność w małżeństwie, oddanie ojczyźnie itd. Każdy etap historii, każdy naród, lud „jest kompleksem urzeczywistnienia sł moralnych. Zatem interpretacja teoretyczno – ideologiczna polega na odkrywaniu idei i wzorów postępowania sterujących działaniami ludzkimi w danym czasie i na danym terytorium.
O ile w rozumieniu historycznym trzeba poprzestać na ustaleniu hipotetycznych związków miedzy działaniami indywidualnymi a ich ogólniejszymi, działającymi w społeczeństwie, uwarunkowaniami. W tym m.in. przejawiał się jego historyzm. Język a prawda w postępowaniu historyka według Droysena
Charakterystyą tych tych uwarunkowań, a ogólniej tego co można historycznie badać, zajmuje się dział rozważań, który Droysen nazwał systematyką: systematyzuje on bowiem empiryczny materiał historyczny, którego dotyczą historyczne źródła a który różni się od świata natury. Najogólniej według Droysena przedmiot badań historycznych można ująć jako świat działań ludzkich, ludzkeij pracy, która tworzy historię . Ową „historyczną” pracę ludzkości rozpatruje Droysen z natępujących punktów widzenia: materiału, który ona formuje, form w których się przejawia, ludzi, którzy działąją oraz celów, które się w toku tej pracy realizują.
Dużą rolę w tym historycznym działaniu przypisuje Droysen językowi. „Mowa – pisał – nie jest myśleniem, lecz sensualnym wyrazem myśli, tak niezbędnym dla myślenia jak ciało dla ducha”. Nie wyznaje jednak Droysen tego, co w XX wieku w filozofii nauki nazwano zwierciadlaną koncepcją języka, czyli poglądu, że język jest swego rodzaju neutralnym przekaźnikiem tego, co poznajemy; przeczuwa raczej, żę w przypadku języka mamy do czynienia z czynnikiem aktywnie uczestniczącym w poznaniu, kształtującym myślenie o świece, formą ściśle związaną z treścią. „Cały świat myśli występuje w języku – stwierdził Droysen ponad 100 lat temu. Każdy język, jakby nie był biedny czy bogaty, jest pełnym i skończonym poglądem na świat. „Nikt nie jest w stanie inaczej myśleć a niżeli pozwala mu na to język”. Dodaje, że społeczny charakter języka jest świadectwem społecznego charakteru myślenia. – twierdził Droysen.
Nie uznaje Droysen funkcjonowania języka tylko jako saussure’owskiego langue, owskiego przezroczystego medium nie wpływającego na Pres poznawczy.
Droysen podkreśla że pojęcia, które zawarte są w języku nie mają bezpośredniego odwzorowania w rzeczywistości. Prawda stwierdził Droysen, zaczyna się w naszej świadomości o zmienności rzeczy. W związku z tym trzeba nad nią dalej pracować, a dochodzi się do prawdy, stale zmieniającej się tylko w społeczności poznających. Istnieje zatem „wspólnota prawdy”. „Wszystko co budzi nasz głód prawdy im bardziej go zaspokajamy, to wszystko jest tak w zewnętrzności rzeczy, w nieskończoności tego, co dokonano, jak i w bezustannie pulsujących sferach świata moralnego, które jak podobnie fizyczny i duchowny odpowiednik tej zewnętrzności rzeczy, równocześnie należą do transcendentalnej całości”. W tym punkcie można powiedzieć, dodawał Droysen, że prawdą jest Bóg, lecz dodawał on, zarazem, że Bóg to nieskończenie więcej aniżeli prawda.
Narracja jako ars historica
Niezmiernie interesujące są rozważania Droysena o charakterze narracji historycznej. Jak wiemy, nie chce on porównywać historiografii o nauk ścisłych, lecz zarazem przeciwstawia się rozumieniu nnarracji historycznej w sensie Rankeigo, tzn. jako dania możliwości faktom by mówiły same za siebie i uzyskiwaniu przez to rzekomej obiektywności. Droysen przeciwstawia się tak rozumianej literackości historycznej narracji. Nie jest narracja tylko tak rozumianym opowiadaniem. Niektórych rezultatów badania historycznego w ogóle nie można podać w tak rozumianej opowiadającej formie.
Nie ma jakiejkolwiek królewskiej drogi w nauce – podkreśla Droysen – nauka zawsze zawierała elementy profesjonalizmu niedostępnego dla wszystkich. Zadaniem badania historycznego nie jest odtwarzanie przeszłej rzeczywistości, lecz zaprezentowanie czegoś, co tkwi w naszej teraźniejszości, ma związek z przeszłością. Dlatego jest ona, ta zaś może przejawiać się w różnych formach narracyjnych.
Może być na przykład narracja odkrywana, w której osią jest samo poszukiwanie, a nie rezultat. Inną formą jest narracja, w której praca historyka ukryta jest w głębszym tle. Pierwszą z tych narracji Droysen nazwał die untersuchene Darstellung, a drugą die erzahlende Dartstellung. E ramach narracji opowiadającej Droysen wyróżnia narrację pragmatyczną, narrację biograficzną , narrację ukazująca warunki życia ludzkiego, oraz narrację przedstawiająca wydarzenia nadzwyczajne takie jak wojny, rewolucje, walkę parlamentarną itd. czyli wszystko to w czym ujawnia się drastyczne sprzeczności interesów.
Droysen wyróżnia ponadto dwa inne rodzaje narracji historycznej, mianowicie narrację dydaktyczną oraz narrację dyskursywną. Narracja dydaktyczna nastawiona jest na dawnie jakichś nauk, wzbogacenie doświadczeń ludzkich. W narracji dyskursywnej nie ma wymogu utrzymania się ciągów chronologicznych i metodycznego grupowania materiału, zaś refleksje mogą – jak wskazuje Droysen – mieć charakter historyczny, bądź teoretyczny.
Nie porónujemy materiału historycznego z jakąś prawdą w sobie, lecz z naszym aktualnym rozpoznaniem świata. E przypadku narracji dyskursywnej, odwołującej się do wiedzy historycznej, chodzi o wypełnienie luk czy odpowiedzi na pytania, gdy nie dysponujemy bezpośrednimi informacjami źródłowymi. Wówczas stawiamy hipotezy, by w sposób dyskursywny te luki wypełniać, czy na te pytania odpowiadać. Narracja dyskursywna odwołująca się do materiału historycznego, jest także refleksją nad ewentualnym dalszym rozwojem tendencji historycznych oraz cenami różnych spraw z przeszłości.
W semestrze zimowym 1882/1883, więc rok przed śmiercią Droysena Fryderyk Meinecke zanotował następujące swobodnie wypowiedziane przezeń słowa zamykające Encyklopedię i metodologię historii: „ Aż do tego punktu była mowa o narracji, a teraz można by łatwo przejść do porządku dziennego nad podziałem na metodykę, systematykę i topikę. Winny z tego jasno wynikać dwie rzeczy. Po pierwsze, że my, odmiennie aniżeli jak to jest w naukach przyrodniczych, nie możemy odwołać się do eksperymentu, a zatem nie mamy nic innego jak badać i tylko badać. Następnie, że nawet najbardziej gruntowne badanie może dać jedynie fragmentaryczny pozór przeszłości, że historia i nasza wiedza o niej różnią się niebotycznie. Nic tu nie pomogą wtręty artystycznej fantazji. Grecy namalowali, cudowny, harmonijny obraz przeszłości, który ma tym co po niej rzeczywiście pozostało, serdecznie mało. To mogło by nas zniechęcić, gdyby nie to, że nawet w przypadku pełnego luk materiału, można śledzić rozwój myśli w historii. Lecz przez to, nie uzyskujemy obrazu tego, co było, tylko nasze ujęcie oraz intelektualne opracowanie. To jest nas surogot. Nie jest łatwo go uzyskać, a studium historii nie jest takie proste, jak to się na pierwszy rzut oka wydaje”. I to jest dokładnie to, do czego dochodzi najbardziej nowoczesna, antypozytywistyczna, często łączona z postmodernizmem, filozofia historii.
Droysen zmarł 10 czerwca 1884 roku w Berlinie krótko przed śmiercią zarządzał uniwersyteckim zbiorem dzieł sztuki. Prowadził także wykłady dotyczące historii sztuki. Głównym obiektem jego badań była wojna trzydziestoletnia i kontrreformacja. Napisał biografię króla szwedzkiego August II Adolf. Wydał także atlas historyczny. A w ostatnich latach swojego życia zaczął pisać biografię swojego ojca której to pisanie przerwała śmierć autora.
Bibliografia:
Grabski A. F., Dzieje historiografii, Wydawnictwo Poznańskie. Poznań 2006 r.
Topolski J., Wprowadzenie do historii, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2001 r.
Topolski J., Jak się pisze i rozumie historię. Tajemnice narracji historycznej, Oficyna wydawnicza rytm, Warszawa 1996.
Strony internetowe:
www.biografie-niemieckie.pl