Medytacja ciszy |
---|
Motto: Cisza to głos wieczności, Śri R.Maharishi |
---|
Spośród wszystkich medytacji wyróżnia się swoim charakterem medytacja ciszy (zwana też medytacją z ciszą). Pojawiła się ona w kilku wcześniejszych rozdziałach jako typ medytacji, który może stanowić przerywnik innej. Dlaczego i w jakim celu ? Mam nadzieję, że wyjaśni to niniejszy rozdział. Może to być również medytacja w życiu codziennym, o ile zachowamy pewne milczenie. Nie wymuszone, ascetyczne milczenie, ale zachowanie powściągliwości i ograniczenie rozmów do minimum w zakresie komunikacji z innymi ludźmi oraz dążenie do wykorzystania każdej chwili, aby w ciszy porozmawiać z sobą i Ciszą. Tych chwil jest nieskończenie wiele pośród codziennych zajęć, więc warto zadbać, aby ich nie stracić. Można się wtedy wiele dowiedzieć (�Kto ma uszy niechaj słucha� - Jezus).
Śri R.Maharishi wyróżnia cztery rodzaje ciszy: ciszę mowy, ciszę oczu, ciszę uszu oraz ciszę umysłu. Jednak tylko tę ostatnią uważa za czystą ciszę. Cisza, według niego, � jest jak swobodny przepływ energii. Mowa jest jak zahamowanie tej energii dla wykonania pewnej pracy. Cisza to najwyższa forma inicjacji; w niej zawierają się wszelkie inne formy. Jest ona najdoskonalszym nauczaniem Guru. Jednak nadaje się dla najbardziej zaawansowanych poszukiwaczy Prawdy. Inni nie potrafią poświęcić jej pełnej uwagi. Dlatego wolą słowa dla wyrażania Prawdy, lecz Prawda jest poza słowami. Niewyrażalne nie poddaje się wyjaśnieniom.�
Przekaz Prawdy może się odbywać tylko w ciszy. Porównajmy dwóch ludzi. Jeden słucha kazania przez godzinę i odchodzi bez żadnego wrażenia, które mogłoby go zmienić. Drugi siedzi w cichej obecności świętego i odchodzi po pewnym czasie z zupełnie zmienionym poglądem na życie. Czyż więc nie jest lepsze siedzieć spokojnie promieniując wewnętrzną siłą, niż głośno mówić kazania bez efektu ? Chińska maksyma taoistyczna mówi: � Ci, którzy wiedzą - milczą. Ci, którzy nie wiedzą - mówią �.
Mouna, milczenie, jest stanem, który przekracza mowę i myśl. Jest to medytacja pozbawiona aktywności umysłu. Cisza wciąż przemawia, jest źródłem języka. Pozostaje nieporuszona przez mówienie, przez słowa, przez wyobrażenia. W ciszy przychodzi duchowy przekaz. Długie wykłady nie są tak wymowne jak cisza. Jest ona niezniszczalną wymową, doskonałym językiem.
Jak wspomniałem, najważniejszą jest cisza umysłu. Spokój umysłu nie oznacza zastoju ani wstrzymywania się umysłowego ruchu. Ten ostatni odbywa się jakby na powierzchni, my zaś czujemy się skupieni w głębi, w naszej prawdziwej istocie, poza myślami.
Różnica między pustym a cichym umysłem polega na tym, iż w pierwszym przypadku nie ma żadnych myśli, żadnego mentalnego ruchu, natomiast w drugim samo podłoże naszej istoty myślowej jest ciche tak, że nic tego spokoju nie może naruszyć. Gdy myśli przychodzą, nie powstają one wewnątrz naszej myślowej natury, lecz są przywiane z zewnątrz. Przepływają przez nas jak ptaki, które przelatują cicho w bezwietrznym powietrzu. Przepływają, nie naruszając nic, nie mącąc ciszy, nie pozostawiając śladów. Nawet gdyby tysiąc obrazów jakichś gwałtownych zdarzeń przepłynęło przez umysł, jego spokój pozostaje niezakłócony, jakby jego rdzennym podłożem był właśnie ten wieczny i nienaruszalny spokój. Anonimowy poeta japoński napisał kiedyś:
� Cienie bambusów wędrują po kamiennych stopniach
jakby chciały je zamieść,
lecz nie wzbija się nawet pyłek kurzu.
Księżyc odbija się w głębi stawu,
lecz na wodzie nie widać, którędy wszedł.�
W życiu codziennym nietrudno zachować spokój, jeżeli okoliczności są sprzyjające (np. brak ludzi, miła atmosfera). Gorzej, gdy sytuacja wymyka się spod kontroli. Cała sztuka polega na tym, żeby być nieustannie świadomym zachodzących wokół nas procesów. By zachować spokój i cierpliwość niezależnie od okoliczności. Żeby więc uzyskać ciszę, nie płoszy się ptaków, dlatego, że hałasują. Aby mieć spokój, nie zatrzymujemy ruchu powietrza czy szumiącej rzeki, lecz akceptujemy to i stajemy się swiadomi ciszy. Przyjmujemy te dźwięki jako część ciszy. Śpiew ptaków istniejący w naszym umyśle wpływa na naszą psychikę. Innymi słowy, hałas robiony przez ptaki jest jednym czynnikiem, a nasze psychiczne pojęcie hałasu jest drugim. Jeśli potrafimy sobie z tym poradzić, to śpiew ptaków staje się po prostu słyszalną ciszą.
Niezmiernie pożądaną więc rzeczą jest cisza umysłu, swoboda od ruchu i pędu myśli, bowiem gdy te milkną, prawdziwy spokój może nastąpić � z góry �, spokój tak szeroki i wszechogarniający, iż można w nim odczuć rzeczywistość. Tą rzeczywistością jest potężny ocean nady, dźwięku OM, który przenika wszystko: żywe istnienia i martwe przedmioty, świat organiczny i nieorganiczny, naturę przejawioną i nieprzejawioną, fenomeny i noumeny. Całość natury i świadomość są zależne od OM. Jest to wszystko we wszystkim, wszechobecne, wszechpotężne, wszechwiedzące.
Wsłuchując się w dźwięk OM najpierw można usłyszeć jakby dzwonienie w uchu, zwłaszcza prawym. Nazywa się go też anahat nada (an - nie, bez; ahata - instrument; nada - dźwięk), gdyż rozbrzmiewa bez instrumentu. Spośród niezliczonej różnorodności przejawów, odmian nady mistrzowie Yogi wyróżniają najczęściej kilka z nich. Uważają oni, że najbardziej użyteczne dla początkującego są poniższe rodzaje dźwięku, występujące w czystej postaci lub jako dźwięki zbliżone do tych podstawowych:
Cin nada - przypomina brzmienie pszczelego roju, szum ulewy, gwizd, dźwięk o wysokiej częstotliwości.
Cincin nada - szum wodospadu, ryk oceanu.
Ghanta nada - dźwięk rozbrzmiewającego dzwonu.
Siankha nada - głos muszli.
Tantri wina - dźwięk nosowy, brzęczenie struny.
Tala nada - dźwięk małego bębenka.
Wenu nada - głos fletu.
Mridanga - dźwięk dużego basowego bębna.
Bheri nada - echo, odbite głosy.
Megha nada - głos odległego grzmotu.
Jeśli przykuje się całą swoją uwagę do tych odwiecznych dźwięków, szybko rozwieje się mgłę niewiedzy i zjednoczy z Najwyższym. Skupiając się na OM zapomni się o całym zewnętrznym świecie, o ciele i zmysłach. Pozwoli to utożsamić się z OM.
Proponuję wplatać ciszę w praktyki innych medytacji, np. w medytację na Centrum-Hara, w modlitwę, medytację z przyrodą, itd. Z czasem można spróbować medytacji ciszy samej w sobie, nie jako przerywnika, lecz jako podstawy i celu tej praktyki. Jest to jedna z trudniejszych medytacji, pomimo pozornej prostoty, ale mimo wszystko warto skorzystać z jej siły.