Jak osiągnąć moce nadprzyrodzone?
Wstęp
Istnieją dwie drogi do zdobycia mocy nadprzyrodzonych. Pierwsza prowadzi przez praktykę, zmierzającą do wyzwolenia z samsary, to jest z koła narodzin i śmierci. Celem jest tutaj nie osiągnięcie abhidżni, czyli wielkich umiejętności lecz wstąpienie do stanu nieuwarunkowanego, do nirwany. W ostatnim etapie medytacji, zwanej samjamą pojawiają się mimo woli te właśnie umiejętności, do których należą 1. Siły nadnaturalne (siddhi); 2. Jasnowidzenie, czyli "boskie oko" (diwjacaksus); 3. Słyszenie głosów niebiańskich i ludzkich, czyli "boskie ucho" (diwjaśrota); 4. Poznanie myśli drugich ludzi (paracittadżniana); 5. Poznanie poprzednich żywotów (purwanirwasanusmriti). Paradoksalnie im mniej pożąda się tych umjejętności tym łatwiej one przychodzą i szybciej się je zdobywa. Trzeba jednak wiedzieć, że nie pomagają one w osiągnięciu wyzwolenia, lecz stanowią wyraźną przeszkodę w drodze do nirwany. Są one jednak oznaką zbliżania się do stanu wyzwolenia i osiągania stanu arhata. Przed pierwszym soborem buddyjskim w Wajsiali jeden z najbliższych uczniów Buddy, Ananda, nie dostąpił jeszcze stanu arhata i nie chciano go dopuścić do obrad. Wtedy on pośpiesznie przeprowadził praktykę medytacyjną i uzyskał jednocześnie zdolności abhidźnia. Wykazał je, przechodząc przez ścianę skalną jaskini, w której odbywały się obrady.
Druga droga do zdobycia mocy nadprzyrodzonych prowadzi poprzez praktykę jogiczno--tantryczną, zwaną też sadhaną. Stosuje się tutaj takie metody jak powtarzanie mantr czy dharani. Innym środkiem do zdobycia tych zdolności są ćwiczenia pranajamy, czyli ćwiczeń oddechowych, polegających na ograniczaniu ilości oddechów a nawet ich całkowitym powstrzymywaniu. Opowiadania o 84 siddhach zawierają przykłady niektórych joginów, którzy najpierw osiągnęli umiejętności nadnaturalne a potem dopiero stan buddy. Droga ta jednak jest dużo trudniejsza i dłuższa. Im bardziej się ich pożąda tym trudniej jest je zdobyć. Wadżrajana, czyli tantryczna odmiana buddyzmu rozwinęła wiele takich metod "na skróty" poprzez praktyki tantryczne, opisane językiem symboli seksualnych, zwanym sandhjabasza, czyli językiem "półcieni" lub jak chce tego M. Eliade sandhabasza, czyli językiem "intencjonalnym".
Joga i tantra
Jeżeli weźmiemy pod uwagę czwartą szlachetną prawdę, zawierająca opis ośmiostopniowej drogi prowadzącej do wyzwolenia, to stwierdzimy, że po pominięciu pierwszego i drugiego stopnia (słuszny pogląd i słuszne postępowanie), które właściwie pasują do każdej nauki religijnej, wszystkie pozostałe jej stopnie mieszczą się całkowicie w ramach radżajogi. Tak więc słuszna mowa (nie kłamać) i słuszne postępowanie (nie zabijać, nie cudzołożyć, nie kraść) oraz słuszny sposób życia (skromne ubranie, prosty posiłek i brak majątku) można utożsamić z niektórymi zakazami (jama) i nakazami (nijama) jogi opisanej przez Patańdżalego w Jogasutrze. Jest jednak istotna różnica między nimi, gdyż hinduska joga ma charakter teistyczny, podczas gdy w buddyjskiej nie znajdziemy wzmianki o bogu. Ostatnie trzy stopnie jak słuszne dążenie (ochranianie zmysłów), słuszne skupienie oraz słuszna medytacja można utożsamić z pratjaharą, dharaną, dhjaną i samadhi, pamiętać tylko trzeba, że medytacja buddyjska dzieli się na cztery dżhany. Mianowicie: (1) uwolnienie od bodźców zewnętrznych i pokus, (2) opanowanie i uspokojenie umysłu, (3) izolacja od świata zewnętrznego i pamięci, (4) osiągnięcie czystego stanu świadomości, w którym nie ma ani zadowolenia, ani niezadowolenia, gdy zanikło uczucie przyjemności i nieprzyjemności.
Joga buddyjska różni się jednak od jogi hinduskiej tym, że jej celem jest zawsze osiągnięcie wyzwolenia z kręgu narodzin i śmierci, podczas gdy w innych jogach celem może być samo uwielbianie boga lub zjednoczenie się z absolutem, jak również osiąganie mocy nadprzyrodzonych. I tu właśnie wkraczamy na teren jogi tantrycznej, zresztą jogę tę charakteryzuje przede wszystkim metoda, a więc wykorzystywanie sadhany, operowanie wiedzą z zakresu fizjologii i psychologii, co jest specjalnością hathajogi, a nawet sięganie do arsenału środków alchemicznych.
Wracając jeszcze do jogi buddyjskiej trzeba wiedzieć, że na najwyższych stopniach dhjany zawsze pojawiają się moce nadprzyrodzone (siddhi) niezależnie od woli jogina, ale ich stosowanie było zabronione przez Buddę.
Zdolności nadprzyrodzone (riddhiprabheda) podzielić można na umiejętności postrzegania nadzmysłowego (abhidźnia) i moce nadprzyrodzone (siddhi). Do umiejętności nadzmysłowych należą: boskie oko (diwjaczaksur), boskie ucho (diwjaśrotam), czytanie w myślach (cetahparjaja), zrozumienie cudów (riddhiwidhi), wiedza o poprzednich wcieleniach (purwanirwasanusmriti) i wiedza o sposobach niszczenia namiętności.
Za moce nadprzyrodzone uważa się: władanie mieczem świadomości, przechodzenie przez materię, tworzenie i niszczenie, wytwarzanie środków do widzenia trzecim okiem, opanowanie wszechwiedzy, szybkie chodzenie i umiejętności alchemiczne. Zdobycie abhidźni i siddhi to cel jogi tantrycznej.
Hathajoga
Zakres jej obejmuje przede wszystkim ćwiczenia zmierzające do opanowania ciała, wśród których bardzo ważną rolę odgrywają czynności czyszczące (kriya) organy ciała oraz ćwiczenia oddechowe (pranajama). Za twórcę tej jogi uchodzi mahasiddha Goraknath (XII w.), będący autorem dwóch prac: Hathajoga i Gorakszasiataka, niestety zachowała się tylko ta druga. Oprócz tych tekstów istnieją jeszcze Hathajogapradipika, Gherandasamhita i Siwasamhita. Poza tym Goraknath był założycielem sekty kanphatów.
Czynności oczyszczające składają się z dhauti, obejmującego np. mycie zębów, basti, którego celem jest czyszczenie jelita grubego i odbytnicy poprzez pompowanie analne, neti to czyszczenie nosa za pomocą nitek, nauli polega na wykonywaniu energicznych ruchów żołądka i jelit, trataka to czyszczenie oczu przez koncentrację wzroku na jednym punkcie, np. na płomieniu świecy, aż ukażą się łzy w oczach i kapalabhati polegające na czyszczeniu nosa przez wciąganie wody nozdrzami i wypluwanie ustami.
Ćwiczenia oddechowe zwane pranajama mają na celu oczyszczenie kanałów psychicznych i polegają na powstrzymywaniu oddechu, tzn. na przedłużaniu przerw między oddechami. Przez opanowanie rytmu oddychania można uzyskać pewne umiejętności polegające na kontrolowaniu układu neuro-wegetatywnego. Jogini wierzą, że opanowanie pranajamy usuwa złą karmę i obdarza mocami czarodziejskimi.
Fizjologia tantryczna
Nadi - kanały psychiczne. Są to kanały ciała subtelnego, którymi przepływa energia psychiczna (prana) . Dokładna liczba tych kanałów nie jest znana, najczęściej można spotkać liczbę 72, ale podaje się również, że jest ich 72 000 a nawet 300 000. Po imieniu wymienia się jedynie kilkanaście, tak więc mamy: pingala-nadi, który biegnie do prawego nozdrza, ida do lewej dziurki od nosa, suszumna - kanał środkowy prowadzi do czakry sahasrary, gandhari zmierza do lewego oka, hastidziwa do prawego oka, pusa do lewego ucha, jaśaswini do prawego ucha, alambusa biegnie do ust, kuhuś do narządów płciowych a śamkini do odbytu. Buddyjska tantra ma swoje nazwy i tak suszumna nazywa się awadhuti, ida to lalana, pingala zaś nosi nazwę rasana. Celem praktyki tantrycznej jest skierowanie prany, czyli energii psychicznej z dwóch bocznych nadi, tj. z lalany i rasany do kanału środkowego awadhuti, wtedy, jak mówią przekazy tantryczne osiąga się cel, którym może być mahamudra, "wielki znak", czyli stan czystej świadomości. Na zakończenie trzeba dodać, że nadi istnieją wyłącznie w wyobraźni i świadomości jogina.
Czakry. Inaczej czakramy. Są to szczególne miejsca, w których skupia się energia psychiczna w ciele człowieka. Na ogół wymienia się siedem głównych czakr, chociaż spotyka się i inne liczby. Położone są one wzdłuż kręgosłupa, od splotu krzyżowego do czaszki (sutura frontalis). Najniższą czakrą jest muladhara znajdująca się u podstawy kręgosłupa (plexus crucis), między odbytem i narządami płciowymi. Ma ona szczególne znaczenie, gdyż właśnie tutaj śpi energia wężowa - kundalini. W okolicach splotu sterczowego znajduje się czakra swadhisztana związana ze zmysłem smaku i oddechem. Trzecią czakrą, licząc od dołu jest, manipura (plexus solaris), siedlisko zmysłu wzroku i oddechu samana, następnie położona jest czakra anahata, związana ze zmysłem dotyku i z falusem. Wisiudhi czakra znajduje się w pobliżu splotu krtaniowego i ma związek z dźwiękiem i oddechem udaną. Szósta czakra to adźna leżąca pomiędzy brwiami (splot jamisty) i będąca siedliskiem umysłu. Ostatnia czakra to sahasrara położona najwyżej, zwana też brahmarandrą - cel energii wężowej. Oczywiście każda z tych czakr ma swoje symbole, niezwykle bogate i urozmaicone. Np. muladhara ma kształt czerwonego lotosu, w którego środku znajduje się żółty kwadrat, a w nim trójkąt z wierzchołkiem skierowanym ku dołowi będący symbolem jak już wiadomo joni, to tu właśnie śpi zwinięta w osiem zwojów energia wężowa, zamykając w ten sposób swymi ustami otwór lingi.
Buddyjska tantra uznaje tylko cztery czakry, mianowicie w okolicy pępka, w której zamieszkuje nirmanakaja - ciało pozorne, w pobliżu splotu słonecznego znajduje się sambhogakaja, w splocie krtaniowym mieści się dharmakaja i wreszcie pod czaszką znajduje się uszniszakamala, do której zmierza boska energia kundalini.
Kundalini. Energia psychiczna, niekiedy zwana kosmiczną, zazwyczaj spoczywająca u podstawy kręgosłupa i będąca obiektem tantrycznych manipulacji, celem uzyskania nadnaturalnych zdolności. Do obudzenia kundalini posiadającej kształt węża służą ćwiczenia jogiczne, takie jak asany, czyli postawy oraz pranajama, ćwiczenia oddechu, zwane też kumbhaka - oddechem wazy. Gdy na skutek usiłowań jogina prana zostanie skierowana z idy i pingali do suszumny, wówczas kundalini się budzi i powoli zaczyna się wspinać do wyższych czakr, by w końcu osiągnąć sahasrarę. Ta przebudzona energia powoduje, że jogin wpada w samadhi lub może posiąść inne moce jak uczucie wewnętrznego gorąca. Jednym ze sposobów osiągnięcia tego jest stosowanie kheczarimudry, która polega na zamknięciu językiem otworu prowadzącego do mózgu. Towarzyszy temu często praktyka seksualna polegająca na wstrzymaniu ejakulacji.
Prana. "Pięć wiatrów ciała", czyli oddechów, do których należą prana - oddech, apana - usuwająca wszystkie wydzieliny ciała, samana - równomiernie rozprowadzająca sok pokarmowy (rasa), wjana - rozdzielająca ów sok, udana sprawiająca, że sok ten płynie do góry. W rzeczywistości istnieje tylko jeden oddech prana, a wszystkie pozostałe są jego przejawami.
Rasajana, dosłownie "spożywanie esencji", rodzaj alchemii tantrycznej, praktykowanej razem z hathajogą, w celu osiągnięcia kontroli nad ciałem i zdobycia mocy nadprzyrodzonych oraz uzyskania niższych celów, np. potencji seksualnej, zdrowia, bogactwa itp. Rasajana uczy w jaki sposób używać ziół i minerałów w celach leczniczych. Nathsiddhowie (alchemicy) zyskali sławę dzięki procesowi alchemicznego oczyszczania, które odmładza ciało i zapewnia długowieczność.
Mahasiddhowie
Mahasiddha Nagardżuna. Wielki czarodziej i jogin buddyjski, prawdopodobnie żył w IX w. i był uczniem słynnego mahasiddhy i poety Sarahy, który udzielił mu tantrycznej inicjacji Guhjasamadży, zarówno rytuału prawej jak i lewej ręki.
Tradycja buddyjska uważa, że słynny filozof mahajany, twórca madhjamaki, Nagardżuna żyjący w II w. i wielki czarodziej z IX w. oraz alchemik z XI wieku, to była ta sama osoba. Jednakże dzisiaj sądzi się, że żyło przynajmniej trzech Nagardżunów, a może więcej. Przyjmuje się, że Nagardżuna był autorem komentarza Pańczatrama do pięciu stopni ćwiczeń jogicznych zaadaptowanych przez Guhjasamadża-tantrę.
Biografia jego pełna jest cudownych zdarzeń, takich jak stawanie się niewidzialnym, udział w magicznych pojedynkach, wytwarzanie złota itp. W końcu przyjmując ślub bodhisattwy obcina sobie głowę źdźbłem trawy "kuśa", która była jedynym środkiem do odebrania sobie życia, gdyż w poprzednim życiu zabił muchę właśnie łodygą tej trawy. Głowa i ciało zostały pogrzebane w odległości kilku kilometrów od siebie, ale co roku zbliżają się ku sobie, bowiem przed śmiercią Nagardżuna zapowiedział, że jeszcze wróci na ziemię. Tradycja opisuje również Nagardżunę jako alchemika, który opracował książkę na temat alchemii (rasajana). Ten ostatni żył prawdopodobnie w X lub XI w.
Prawdopodobnie najważniejszym z siddhów Nagardżunów był uczeń Sarahy, klejnot w koronie Nalandy, w epoce Wadżrajany. Znany jest głównie jako adept Guhjasamadża Tantry oraz autor dzieła Pańczakrama, będącego komentarzem do pięciu poziomów jogi, wywodzącej się z systemu Patańdżalego. Nauczał on na przełomie VII i IX wieku. Jest to Nagardżuna z linii tybetańskiej, któremu jego guru Saraha udzielił inicjacji, zarówno ojcowskich jak i matczynych tantr -- Guhjasamadży i Samwary. Jego uczniami, którzy praktykowali Guhjasamadżę byli Arjadewa i Nagabodhi.
Saraha. Urodził się na wschodzie Indii w stanie Radźni w mieście Roli, jako syn dakini, z czego wynika, że sam był daką, czyli duchową istotą, obdarzoną magicznymi mocami. Był on słynnym mahasiddhą i poetą, autorem "Trzech cykli dohy". Każdy cykl składa się z więcej niż stu strof, napisanych w języku apabhramsza w formie metrycznej doha. Treścią jej jest sahadżajana, tzn. metoda uzyskiwania siddhi bez wielkiego wysiłku, a nawet przez oddawanie się przyjemnościom. W jego pracy znajdują się wskazówki najwyższej tantry (anuttarajoga-tantra), polegające na odrzuceniu przyjętych praktyk religijnych.
"Nie szukajcie prawdy nigdzie indziej tylko na wargach swego guru."
Saraha uznawany jest za jednego z największych poetów Indii i pierwszego guru Samwary. Przedstawia się go ze strzałą, gdyż jego imię znaczy "łucznik" (sara-strzała, ha-strzelać).
Ponieważ urodził się w warnie bramińskiej, w dzień przestrzegał rytuałów bramińskich, natomiast w nocy stawał się buddystą i dotrzymywał ślubów buddyjskich. Oprócz tego znany był jako nałogowy alkoholik, co spowodowało, że jego pobratymcy bramini donieśli na niego do króla, jednakże Saraha nie przyznał się do pijaństwa i na dowód włożył rękę do ognia, nie odnosząc szwanku, dzięki zastosowaniu sztuczki magicznej.
Ten, kto lgnie do pustki
A pomija współczucie,
Nie osiąga najwyższego stanu.
Ten zaś, który praktykuje samo tylko współczucie,
Nie uwalnia się z kołowrotu egzystencji.
Ten jednak, kto posiada moc praktykowania obydwu,
Nie pozostaje ani w samsarze, ani w nirwanie.
Tilopa. Mahasiddha, zwany też "wielki ascetą"; imię jego pochodzi od słowa "til", co oznacza sezam, gdyż podobno był sprzedawcą tego ziarna lub wyciskał z niego olej. W Tybecie tłumaczą jego imię jako "sprzedawca oliwy." Przedstawiany jest z rybą w ręce, co ma symbolizować pańcza makara, czyli kontrolę nad zmysłami. Tradycja podaje, że Tilopa udał się do Kańczipuram i zamieszkał na polu kremacyjnym, gdzie żył i praktykował sadhanę oraz żebrał o pożywienie. Gdy spotkał Naropę, ten żebrał dla niego i służył mu we wszystkim. Następnie przekazał mu swoje nauki, które później stały się słynne jako "Sześć nauk Naropy" i stały się podstawą doktryny tybetańskiej szkoły kargju-pa. Uważany jest za twórcę nauki i praktyki znanej pod nazwą mahamudry, a jego przemyślenia i wskazówki zostały umieszczone w dziele Mahamudrapadeśa. Tilopa, tłum. W. Zych i i.:
"Chociaż mówi się, że przestrzeń jest pusta
Jednak istota przestrzeni nie może być opisana.
Chociaż mówi się, że umysł jest świetlisty,
Nie oznacza to jego istnienia.
Przestrzeń nie jest o nic zaczepiona,
Tak samo umysł mahamudry nie lgnie do niczego."
Mędrzec Tilopa był kapłanem króla Wisznunagaru. Za swoje zasługi i nauczanie doktryny Buddy otrzymywał codziennie pięćset suwerenów. Był jednakże niespokojny i sfrustrowany. Twierdził, iż jego życie nie ma sensu. Próbował zrezygnować z pracy lecz nie przyjęto jego rezygnacji. Wreszcie postanowił uciec. Zamienił swoje mnisie szaty na łachmany i zostawił wiadomość: "Nigdy już nie wrócę , nie szukajcie mnie".
Udał się do Kanczi, gdzie zajął miejsce na polu kremacyjnym. żył tam przez jakiś czas, żebrząc o pożywienie i praktykując swoją sadhanę. Gdy spotkał Naropę ten żebrał dla niego i wysługiwał mu się. Po wielu latach osiągnął siddhi Mahamudry oraz siddhi ciała, mowy i umysłu. Odrodził się w raju Dakini.
Ryba trzymana przez Tilopę w ręce jest rybą duchowości a ściślej rybą pańczamakara w systemie ganaczakry, symbolizującą kontrolę zmysłów i energii psychicznych.
Naropa. Mahasiddha, czyli wielki czarodziej, uczeń Tilopy a nauczyciel Marpy, uzyskał przydomek nieustraszony. Żył prawdopodobnie w latach 1016-1100 lub 924-1039. Jego znaczenie polega głównie na tym, że przekazał nauki Tilopy pod nazwą Naro Czödrung i przyczynił się do rozpowszechnienia nauk mahamudry, która stała się nie tylko podstawą doktryną szkoły kargju-pa, lecz stosowana jest także we wszystkich szkołach nowej tantry. Przez pewien okres czasu był rektorem uniwersytetu w Nalandzie. Sześć nauk Naropy zawiera wskazówki praktyczne na temat medytacji i praktyk tantrycznych, takich jak:
tumo, czyli wytwarzanie ciepła wewnętrznego;
gyülu, tj. poznanie własnej jaźni, inaczej ciał iluzji;
ösel - sposób uzyskania mistycznego wewnętrznego światła;
milam, nauka o przeżyciach sennych;
phowa - przemieszczanie świadomości;
bardo - nauka o stanie pośrednim.
Wg tradycji Naropa urodził się w rodzinie mieszanej, w której rodzice pochodzili z różnych dżati. Jego ojciec był sprzedawcą alkoholu, a on sam zajmował się sprzedażą drewna. Gdy został uczniem Tilopy, ukradł na jego rozkaz potrawę curry, czym zasłużył sobie uznanie mistrza. Przebywał również w Ratnagiri w Orisie i Pulahari w Kaszmirze.
Życiorys jego jest niezwykle ubarwiony niezwykłymi zdarzeniami. Jak podają Snellgrove i Richardson w pracy "Tybet"::
"Naropa rzucić się miał ze szczytu dachu trzypiętrowej świątyni; skoczyć w ogień; mieli go zbić na śmierć wieśniacy, dworzanie i żołnierze, których rozmyślnie doprowadzał do furii, miał żywić się krwią pijawki, poddawać swe ciało przypalaniu rozpalonymi prętami; zmiażdżyć kamieniem swe organy płciowe; w końcu zaś obciąć własną głowę i kończyny..."
Wg Abhajaddatty:
Kiedy usłyszał o wielkim mędrcu Tilopie zdecydował się opuścić Pataliputrę, aby go odszukać. Sprzedał drewno za skórę jelenia i udał się do Wisznunagaru, gdzie zbierali się wszyscy jogini. Tam dowiedział się, że Tilopa właśnie opuścił to miasto. Niezłomny Naropa nie zaprzestał szukania, które trwaly wiele lat. W końcu spotkał go przypadkiem na drodze. Złożywszy mu pokłon i okrążywszy go, zapytał o zdrowie i uznał za swego guru.
Tilopa: " Nie jestem twoim guru a ty nie jesteś moim uczniem." Następnie napadł na niego i uderzyl go.
Naropa jednak nie zrezygnował. Poszedł wyżebrać dla niego jedzenie i przyniósł mu je. Tilopa zjadł je i znowu go uderzył. Tak było przez dwanaście lat i nigdy Naropa nie usłyszał dobrego słowa. Pewnego razu Naropa wyżebrał na weselu 84 rodzaje curry i zaniósł je swemu guru. Tilopa był zachwycony i powiedział:
"Gdzie znalazłeś coś takiego, mój synu? Proszę przynieś mi więcej.
Naropa był tak uszczęśliwiony jak bodhisattwa pierwszego stopnia. Przez dwanaście lat siedziałem u stóp guru, a on nawet mnie nie zapytał, jak się nazywam. Jeszcze cztery razy wracał na ucztę, aby zaspokoić pragnienie swego guru. Za piątym razem, wstydząc się prosić jeszcze raz, ukradł garnek curry i uciekł z nim.
Tilopa był zachwycony wytrwałością swego ucznia i nazwał go swoim pracowitym synem. Później udzielił mu inicjacji i inspiracji Wadżrawarahi oraz nauczył go, jak powinien medytować. Po sześciu miesiącach uzyskał siddhi Mahamudry i stając się sławnym przyjmował wyznawców, którzy składali mu pokłon. Z jego ciała emanowało światło, które było widoczne z odległości miesiąca podróży.
Dalsze szczegóły z życia Naropy:
Tilopa kazał Naropie znaleźć dziewczynę, z którą ten ostatni przez pewien czas żył w zdrowiu i wierności, szczęściu i miłości. Później, kiedy ich drogi rozeszły się, Naropa został sam, w poniżeniu, jako biedny kowal. Wtedy, aby uzyskać nauki o "takości jednego smaku sześciu rodzajów poznania" Naropa musiał ponieść karę za związek z dziewczyną. Dręczony wyrzutami sumienia tłukł kamieniem swój członek. Zanim uzyskał siddhi Mahamudry, Tilopa zażądał tej dziewczyny dla siebie i zbił ją za to, że odwróciła się od niego i uśmiechnęła do Naropy. "Przyjemnością jest ofiarować mudrę jako zapłatę dla guru" -- powiedział Naropa.
Ostatecznie Tilopa przekazuje lakoniczną instrukcję Naropie:
"Nie wyobrażaj sobie niczego, nie myśl, nie rozważaj, nie medytuj, ani nie działaj lecz pozostawaj rozluźniony. Nie zajmuj się przedmiotem".
Wówczas Naropa przechodzi okres pozornego szaleństwa, bawi się, śmieje, płacze jak dziecko, a później osiada w Pulahari i naucza przez resztę życia.
Nagardżuna nathsiddha--alchemik
Wg Al Biruniego, podróżnika i pisarza pochodzącego z Ghazni ( 973-1058):
"Sławnym reprezentantem nauki rasayany (rasa oznacza złoto lub rtęć) był Nagardżuna, urodzony w warowni Daihak, w pobliżu Somnath (Sindh). W swej sztuce prześcignął on wszystkich i ułożył książkę obejmującą całą literaturę na ten temat. Żył sto lat przed naszymi czasami ".
Można utożsamić tego rasayana-siddhę z Nagardżuną, będącym jednym z ojców założycieli linii nathów, wraz z Gorakszą, Dżalandharą, Czaurangim i Czarpatim, którzy żyli w X w.. Rasajana jest integralną częścią hathajogicznej sadhany nathów . Co więcej, możliwe jest, iż to jest ten sam Nagardżuna, który nauczył się tybetańskiego i przełożył na sanskryt sadhanę Ekadżata.Tradycja mówi, że miał matkę z jednym kokiem, jednym okiem, jednym zębem i jedną piersią.
M. Eliade podaje, że w upaniszadzie "Rasa" znajduje się wzmianka o mędrcu Nagardżunie,który umiał wyrabiać złoto z kamieni o kształcie pippali, tłum. B. Baranowski:
"Mędrzec Nagardżuna miał wizję takiego postępowania magicznego: w południowym królestwie Kerali, gdzie jest wiele lasów, niedaleko morza, we wsi noszącej nazwę Priti wydobywa się kamienie w kształcie pippali, w których są żyły złota. Bierze się je i rozciera na drobny proszek. Ten proszek traktuje się krwią końską; za pomocą krwi ludzkiej rozpuszcza się go siedmiokrotnie; tłucze się go od nowa w wodzie bazyliszka z pięcioma produktami krowy; później poddaje się przepisowemu wysuszeniu, aby otrzymać pewnego rodzaju klej, który przepuszcza się przez sito; do otrzymanego płynu dodaje się setną część miedzi; każda część miedzi tak potraktowanej zostaje podwojona; całość zostaje stopiona razem i zmieszana z jedną porcją złota; miesza się z miodem, mlekiem etc.: otrzymuje się teraz znakomite złoto, tak samo błyszczące jak złoto rzeczne."
Nagardżuna miał jeszcze inne umiejętności, np. tak zwane nirmana, czyli przemiany jak zmniejszenie się do wymiarów atomu, zwiększenie się aż do wypełnienia przestrzeni, przenikanie przez kamienny mur, chodzenie w powietrzu, dotykanie ręką słońca i księżyca oraz zamianę kamienia w złoto i złota w kamień.
Oprócz tych istnieją jeszcze cztery inne nirmany, mianowicie: zamiana substancji za pomocą ziół, drogocennych kamieni i sztuk magicznych; zamiana substancji za pomocą superwiedzy; zamiana substancji przez dewów, nagów i asurów; istoty tzw. rupadhatu mogą przekształcać substancję siłą koncentracji (samadhibala).
Wspomniano tutaj o trzech Nagardżunach o: filozofie, czarodzieju i alchemiku, Ścisłe rozróżnienie ich jest bardzo trudną rzeczą i prawdopodobnie mogły tu zostać niektóre fakty pomieszane.
Marco Polo wspomina o joginach zwanych czugczi, którzy mogą żyć 150, a nawet więcej lat. Stosują oni specjalny napój, przygotowany z rtęci i siarki, który zażywają co dwa tygodnie. Przyzwyczajeni są do niego od dziecka, co w efekcie przedłuża im życie.
Są również jogini, którzy zajmują się wyłącznie wytwarzaniem złota oraz preparowaniem rtęci, której jedna lub dwie krople zażywane co rano przywracają znakomite zdrowie oraz wzmacniają żołądek. Sława hinduskich alchemików rozchodziła się bardzo szeroko po świecie, tak że królowie ościennych krain wysyłali poselstwa z prośbą o przysłanie leków przedłużających życie i przywracających zdrowie.
Emir Chusru uważał, że w Indiach osiągano długowieczność także za pomocą pranajamy, poprzez ograniczanie ilości oddechów, a nawet całkowitym zatrzymaniu oddychania. Pewien jogin dzięki temu żył ponad 350 lat. Są i tacy, którzy potrafią przewidzieć przyszłe zdarzenia z oddechu, w zależności od tego, która dziurka od nosa jest bardziej otwarta czy zamknięta. Takich czarodziejów jest wielu w Kaszmirze. Mogą oni latać w powietrzu jak ptaki lub stawać się niewidzialni, wkładając sobie antymon do oczu.
Czarbaripa -- nathsiddha, zwany też Czarpati, co pochodzi od ucha. Alchemik ten, jak podaje Abhajadatta słynął z posiadania umiejętności zamieniania wszystkiego w kamień. Kiedyś gdy przyszła do niego kobieta z synem, pokropił ich wodą i w ten sposób zamienił w kamienne posągi. Później, gdy przyszedł jej mąż, też go zamienł w kamień. Podobnie postąpił z trzystoma krewnymi, gdy przyszli ich szukać. Później ożywił syna i wyuczył go ośmiu wielkich siddhi. Z jego jąder pochodziło kheczari-siddhi, z jego członka nektar zdolny przemieniać metale nieszlachetne w złoto, z jego dolnej bramy, czyli odbytu nektar nieśmiertelności, z jego oczu zdolność latania w powietrzu. Chłopiec stał się sławny jako Dumapa, tak że nawet król Czampaka przybył wraz ze swymi trzodami i wystawił świątynię dla niego, jego rodziców i trzystu krewnych.
Siddha Wialipa -- alchemik kurtyzany.
Kiedyś przybył nad Ganges z kraju Apatra bramin zwany Wiali. Tam nad brzegiem świętej rzeki w pobliżu światyni Ramaczandry spotkał prostytutkę, która pokazała mu książkę, zawierającą rozmaite przepisy alchemiczne. Pod wpływem tej kobiety i z jej pomocą rozpoczął prace nad eliksirem życia, ale brakowało mu jednego składnika, mianowicie czerwonego emblic myrobalam.
Pewnego dnia podczas kąpieli jego znajoma znalazła kwiat, którego kropla nektaru wpadła do mikstury Wialipy i nagle uzyskali pożądany efekt. Po ośmiu znakach na niebie zorientowali się, że osiągnęli sukces. Były to: baldachim, dwie złote ryby, waza kumbha, kwiat lotosu, biała muszla, węzeł nieskończoności, chorągiew zwycięstwa i ośmioszprychowe koło.
Wialipa, koń i prostytutka podzielili się eliksirem i uzyskali siddhi nieśmiertelności. Wiali miał jednak poważną wadę, ktora objawiała się chorobliwą zazdrością i nie chciał nikomu użyczyć swego wynalazku. Dowiedział się o tym Arja Nagardżuna, posiadający czar lewitacji, który ślubował, że odzyska dla innych ludzi eliksir nieśmiertelności. Moc unoszenia się w powietrzu ukryta była w jego butach, więc gdy przyleciał do bramina Wiali najpierw ukrył jeden but a drugi ofiarował braminowi wzamian za eliksir. Następnie wykorzystując drugi but odleciał do Indii.Wiali natomiast udał się do guru Czarpatiego i dzięki ofiarowaniu mu eliksiru długiego życia. uzyskał siddhi mahamudry.
Emblic myrobalam jest suchym owocem, podobnym do śliwki a jego ziarna mają właściwości wstrzymujące. Znany był już za czasów rzymskich i stosowany w średniowiecznym ziołolecznictwie. Stanowi skladnik magicznej substancji, o nazwie "remedium ambroziae"
Wracając jeszcze do Nagardżuny, to trzeba podkreślić, że występuje on w wielu opowieściach alchemicznych. Na przykład Kathasaritsagara podaje, że Nagardżuna, minister Czirajusa sporządził eliksir, ale Indra zabronił jego stosowania. W innym traktacie Prabandha Czintamani (klejnot spełniający wszystkie życzenia) mowa jest o Nagardżunie, wynalazcy eliksiru, za pomocą którego unosił się w powietrzu. W innej legendzie w czasie klęski głodu wynalazł złoto i dzięki niemu zakupił żywność dla głodującej ludności.
Drukpa Kunley
Słynny jogin tybetański Kunley polecił staremu człowiekowi Apo Gyapo Tenzinowi modlitwę, która pozwola na wyzwolenie się z koła samsary. Brzmiała ona następująco:
"Przyjmuję schronienie w doświadczonym chuju starego wieśniaka, zwiędłym u podstawy, opadającym jak martwe drzewo;
Przyjmuję schronienie w sflaczałej piździe starej baby, nie do przebicia, zapadłej, podobnej do starej gąbki;
Przyjmuję schronienie w męskim piorunie młodego tygrysa, dumnie wzniesionym, obojętnym wobec śmierci;
Przyjmuję schronienie w kobiecym lotosie, wypełnionym kołyszącymi się falami szczęścia, wolnym od wstydu i zahamowań." [1]
Po śmierci Apy jego córka znalazła kołdrę ułożoną na łóżku a gdy ją odrzuciła zobaczyła sfere tęczowego światła z sylabą AH w centrum, lśniącą biało i promieniującą. Sfera ta przemieszczała się, niosąc głos starego człowieka: "Drukpa Kunley wyzwolił mnie z samsary. .. Wy pruderyjni ludzie pzostańcie tam.. "
Bodhidharma
Putidamo (chiń.), Bodhidaruma (jap.), mnich hinduski, żyjący w Chinach w VI w. i uważany za twórcę szkoły ch'an. Postać na wpół legendarna i otoczona różnymi mitami. Po przybyciu do Chin w roku 520 został przyjęty przez cesarza Wu, który był wielce zasłużony dla buddyzmu z powodu budowania świątyń buddyjskich i wspierania mnichów. W trakcie rozmowy, gdy cesarz zapytał się, jakie zdobył dzięki temu zasługi, - Bodhidharma odparł: "żadne", - gdy cesarz zapytał się, co jest sednem doktryny buddyjskiej - odpowiedział mu: "tylko pustka - nic świętego".
Po nieudanym spotkaniu z cesarzem Bodhidharma udał się do klasztoru Szaolin, gdzie spędził dziewięć lat obrócony twarzą do ściany skalnej. Podobno następnie wrócił do Indii, ale jeszcze przed wyjazdem ustanowił swego następcę Huike, uważanego za II patriarchę ch'an.
Reszta w życiorysie Bodhidharmy jest legendą, a więc to, że przepłynął rzekę Jangce na liściu sitowia, wynalazł herbatę, która wyrosła z jego rzęs, gdy je sobie obciął po zaśnięciu w trakcie medytacji. Przypisuje mu się nawet wynalazek walki kung-fu. Inna wersja mówi, że umarł mając lat 150 i pochowany został w górach Henanu. Jakiś jego uczeń opowiadał, że spotkał go po śmierci idącego w jednym sandale, gdy zaś odkopano grób Bodhidharmy, znaleziono w nim właśnie tylko jeden sandał.
Hui Neng. Uważany za szóstego patriarchę ch'an. Żył w Chinch w latach 638-713. Przyjmuje się, że był największym mistrzem ch`an po Bodhidharmie i w dużym stopniu przyczynił się do rozwoju tej szkoły. Wg tradycji przyjął buddyzm pod wpływem przypadkowo usłyszanej Sutry diamentowej, ponadto przekazy mówią, że był analfabetą, a opracowaną przez niego "Sutrę podwyższenia o czystej prawowiernej dharmie", czyli tzw. Sutrę szóstego patriarchy, spisał jego uczeń Fa Hai.
Gdy piąty patriarcha postanowił wybrać swego następcę, zarządził, aby każdy, kto pragnie ubiegać się o tę godność, napisał wiersz. Przełożony mnichów Szen Hsiu ułożył takie strofy:
"Ciało jest drzewem bodhi,
Umysł lustrzaną podstawą.
Oczyszczaj ją stale i gorliwie,
Nie pozwalając, aby przylgnął kurz."
Hui Neng ułożył swój wiersz, który napisał na ścianie jeden z mnichów:
"Sama istota bodhi nie ma drzewa.
W rzeczywistości nie ma niczego.
Cóż zatem przyciąga kurz?
Dzięki temu Hui Neng został wybrany patriarchą i otrzymał miseczkę żebraczą oraz szatę, należącą do samego Buddy. Miał on wtedy dwadzieścia cztery lata i przez następne pięćdziesiąt dwa lata był mistrzem szkoły ch'an. Przed śmiercią wygłosił wiersz:
"W niezmienności, w której nie praktykuje się cnót.
W spokoju, w którym nie czyni się zła.
Gdy ustają namiętności widzenia i słyszenia,
Umysł zjednoczony nie chwyta niczego."
Po jego śmierci pojawiła się tęcza księżycowa, sala napełniła się niezwykłą wonią a z jego stupy wydobył się promień białego światła i utrzymywał się przez trzy dni. Liście na drzewach zbielały światłem, a ptaki i zwierzęta wydawały żałosne odgłosy.
Nie zawsze jednak w czasie śmierci wielkich mistrzów buddyzmu dzieją się takie cuda. Gdy umierał Fa-tsang, na dachu zachrobotała wiewiórka. Na co on miał powiedzieć:
To tylko tyle i nic więcej.