Kulig Spójrz, jaka wokół biała przestrzeń, I poczuj, jak chłód w policzki nas całuje, A przez zmrużone lekko oczy, - Zobacz – jak w śniegu – światło się załamuje, - O! Tam widać rubiny i szafiry, A obok – zobacz – lśnią szmaragdy, Lecz my, my w saniach wciąż pędzimy, Nie bacząc, że mróz jest bardzo hardy, Bo nas ogrzewa uścisk dłoni, Bo nas rozpala radość życia, Bo nas oblewa żar nieznośny, Który jest dziełem serc naszych bicia… A kiedy dopędzimy wiosnę, To poszukamy wodospad z kwiatów, I usiądziemy tam – w pobliżu, Aby podziwiać inność światów, A kiedy ona dalej pójdzie , - A za nią pójdą lato, jesień, My też wrócimy – prawem koła, Do sań, do miejsca, tu przy tym lesie, I prawem koła – znów kulig ruszy I w biało-srebrny świat nas poniesie… Iwa I. Warszawa 2014-10-10