PIOTR DUDZIEC
ZAKON KRZYŻACKI W POLSKIEJ I NIEMIECKIEJ TRADYCJI
Na wstępie należy uściślić nieco temat owej pracy, która bynajmniej nie
będzie syntezą dziejów Zakonu Niemieckiego Najświętszej Marii Panny. Nie
znajdzie się w niej również wnikliwe rozpatrzenie stosunków polsko –
krzyżackich, jednak pewien ich zarys ułatwi zrozumienie kształtowania się
poglądów dotyczących Zakonu, w niemieckim i polskim społeczeństwie.
Zasadniczą treścią będzie wpływ, jaki owe stosunki wywarły na świadomość
historyczną Polaków i Niemców, zarówno tą przejawiającą się w historiografii,
jak i tą w potocznym myśleniu, które zostaje pod przemożnym wpływem sądów
i opinii wydawanych przez historyków. O ile zarys stosunków polsko –
krzyżackich obejmie okres od 1226 do 1525 roku, o tyle rozważania nad
miejscem Zakonu w tradycji obu narodów odniosą się do XIX i XX wieku,
kiedy to relacje między Niemcami a Polakami przerodziły się w trwałą
nienawiść, osiągając punkt krytyczny w 1939 roku. Historiografia tego okresu
była nacechowana politycznie i z jednej strony uzasadniała pruski militaryzm i
ekspansywność narodu niemieckiego, z drugiej zaś stała się orężem w walce o
niepodległy byt. Nie da się ukryć, że w tym okresie, w stosunku do dziejów
Zakonu Krzyżackiego, szerzył się tzw. prezentyzm, czyli bezkrytyczne
odnoszenie do wydarzeń z przeszłości, nowożytnych i współczesnych
doświadczeń, niestety bardzo negatywnych. Podejście takie znacznie
upośledzało naukową metodę badawczą i pozbawiało ją obiektywizmu. W taki
właśnie sposób w społeczeństwie polskim zrodził się stereotyp „Krzyżaka” –
realizatora niemieckiej polityki „Drang nach Osten”, a przecież termin ten,
czego dowiódł Benedykt Zientara, zrodził się dopiero w XIX – wiecznej
publicystyce i tylko do tego okresu może być odnoszony.
Zakon Niemiecki NMP był zakonem rycerskim, jednak geneza jego
powstania, która niewątpliwie rzutowała na dalszą jego działalność, miała nieco
inne podłoże niż pozostałych, wielkich zakonów rycerskich, takich jak
Templariusze czy Joannici. Był on przede wszystkim odarty z średniowiecznego
mistycyzmu, który decydował o powstawaniu tego typu organizacji. Ideą
zakonu rycerskiego było militarne wspieranie pokojowych misji
chrystianizacyjnych, organizowanych przez ówczesnych papieży, a co za tym
idzie podlegały ich zwierzchnictwu. Z Zakonem Niemieckim było nieco inaczej.
Pomysł jego utworzenia zrodził się na dworze cesarskim niemieckiej Rzeszy, co
w konsekwencji zadecydowało o jego jednolitości narodowościowej i
podporządkowaniu bardziej władzy świeckiej niż kościelnej. Zakon od początku
realizował, partykularną politykę, dążąc do umocnienia swojej potęgi, nie zaś
ochrony chrześcijan przed atakami Saracenów w Ziemi Świętej. Dlatego też w
początkach XIII wieku przeniósł swoją działalność na tereny Europy Środkowej,
upatrując w tym znacznie większe korzyści i możliwości pola manewru.
Kiedy w 1226 roku Konrad Mazowiecki zaprosił niemieckich zakonników
do włączenia się w akcję chrystianizacyjną na terenach zamieszkałych przez
pogańskich Prusów, na pewno nie był w stanie przewidzieć jak dalekosiężne
będą tego konsekwencje. Decyzja polskiego księcia wydaje się niezbyt
uzasadniona, gdyż w tym okresie chrystianizacja terenów pruskich,
bezpośrednio przyległych do polskich dzielnic, odbywała się bez większych
zakłóceń. Na ziemi chełmińskiej i dobrzyńskiej działała misja biskupa
Chrystiana, którego skutecznie wspierały niewielkie, nowoutworzone zakony
rycerskie (m. in. Zakon Dobrzyńców) oraz polskie rycerstwo, organizujące co
jakiś czas krucjaty w głąb pogańskich terenów. Decyzja o sprowadzeniu
Krzyżaków bardziej była podyktowana kwestią rozgrywek politycznych między
polskimi książętami, a konkretnie rywalizacją Konrada z Świętopełkiem,
księciem Pomorza Gdańskiego.
Zakon NMP rozpoczął swą działalność na terenie Prus w sposób, jaki
jednoznacznie określał jego prawdziwe cele oraz odkrywał metody jakimi
zamierza umocnić swoją pozycję. Pierwszym objawem nielojalności wobec
polskiego gospodarza było sfałszowanie dokumentu z 1230 roku, w którym
Konrad Mazowiecki rzekomo nadał Zakonowi w wieczyste posiadanie ziemię
chełmińską. W tym okresie Wielkim Mistrzem był Hermann von Salza, chyba
najwybitniejszy spośród wszystkich mistrzów Zakonu. Dzięki swym układom
na dworze cesarza Fryderyka II i lawirowaniu pomiędzy tym władcą a dworem
w Watykanie, Zakon zapewnił sobie posiadanie wszystkich ziem, które zdoła
podbić na terenie Prus. Położyło to podwaliny pod utworzenie krzyżackiego
państwa, które już wkrótce stanie się zagrożeniem dla wszystkich krajów tego
regionu, a zwłaszcza dla z trudem jednoczącego się państwa polskiego.
Do końca XIII wieku Krzyżacy podporządkowali sobie wszystkie plemiona
pruskie. Przez cały ten okres stosunki z polskimi książętami układały się dosyć
poprawnie; każda ze stron była zajęta problemami wewnętrznymi. Wraz z
nastaniem nowego wieku rozpoczął się okres bezwzględnej rywalizacji. Interesy
obu państw coraz bardziej ze sobą kolidowały. Początkowo była to jedynie
kwestia Pomorza Gdańskiego, którego posiadanie gwarantowało hegemonię
gospodarczą w rejonie południowych wybrzeży Bałtyku. Krzyżacy, nie
oglądając się na chrześcijańskie idee, bezpardonowo wtargnęli do Gdańska
(1308) mordując jego polską załogę, mieli zaś jedynie, na prośbę Władysława
Łokietka, odeprzeć najazd Brandenburczyków. Spór o tę dzielnicę, z której
Krzyżacy nie mieli zamiaru rezygnować, nawet za cenę konfliktu z papieżem,
stał się przyczyną krwawych starć, charakteryzujących pierwszą połowę XIV
wieku. Liczne najazdy odwetowe z obu stron przeplatały się z zawieranymi
rozejmami, w czasie których odbywały się sądy rozjemcze, do których
postanowień żadna ze stron nie miała zamiaru się dostosować. Spowodowało to
jedynie umiędzynarodowienie konfliktu i włączenie się doń władców Czech
(Jan Luksemburski) i Węgier (Karol Robert) oraz pogańskiej jeszcze wtedy
Litwy (Giedymin). W 1343 roku spór został zawieszony na dłuższy okres czasu
gdyż Kazimierz Wielki był wtedy bardziej zainteresowany przyłączaniem do
Królestwa Polskiego Rusi Halickiej. Pomorze Gdańskie pozostało w rękach
krzyżackich, dzięki czemu zakonne państwo mogło swobodnie rozwijać swoją
potęgę gospodarczą i umacniać się na zagarniętych terenach. Prędzej czy
później sprawa Pomorza musiała jednak wrócić tym bardziej, że pod koniec
XIV wieku interesy polsko – krzyżackie ponownie się ze sobą zderzyły. Kwestią
sporną stała się tym razem Litwa, a właściwie jej część – Żmudź, która
rozgraniczała posiadłości zakonne w Inflantach i w Prusiech. Królestwo Polskie,
znacznie wzmocnione zawartą niedawno unią personalną z Litwą, dążyło do
zbrojnej konfrontacji, a i Krzyżacy ufali swoim koneksjom w Europie
Zachodniej. W wyniku tego wybuchła Wielka Wojna (1409 – 1411), która
przeważyła szalę sukcesów na stronę, teraz już litewsko – polską. Od tego
momentu rozpoczął się powolny, acz nieustanny upadek zakonnego państwa,
przypieczętowany druzgocącą klęską w wojnie trzynastoletniej. Teraz polska
strona dyktowała warunki, na które Zakon bezwarunkowo musiał przystać
(m. in. zwrócenie Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmińskiej, oraz przyłączenie
Diecezji Warmińskiej). Od 1466 roku rozpoczął się okres lennej zależności Prus
Zakonnych od władców polskich, która to zależność utrzymała się do roku
1525. Wtedy nastąpiła sekularyzacja Państwa Zakonu Niemieckiego, a Prusy
Zakonne przekształciły się w pełni świecki organizm polityczny. Ostatni Wielki
Mistrz Zakonu Albrecht Hochenzollern, już jako świecki władca, na mocy
traktatu krakowskiego podtrzymał zależność Prus Książęcych od polskiego
sąsiada, jedynego gwaranta ciągłości istnienia odrębnego państwa na tych
terenach. To czy Zygmunt Stary postąpił prawidłowo, nie inkorporując Prus do
Królestwa, stanie się w przyszłości zarzewiem gwałtownego sporu pomiędzy
różnymi szkołami historiografii polskiej.
Wraz z likwidacją krzyżackiego państwa mieszkańcy terytoriów polskich
niegdyś do niego przyległych, z pewnością odetchnęli z ulgą. Znikła groźba
niespodziewanych napaści, a takowe w wykonaniu zakonnych braci były bardzo
okrutne i niszczycielskie. Przykładem może być wyprawa łupieżcza z maja 1330
roku, kiedy to Krzyżacy zrównali z ziemią kilka miast na Kujawach i w
Wielkopolsce. W każdym bądź razie negatywny obraz zakutego w stal
brodatego rycerza, w białym płaszczu z czarnym krzyżem, solidnie wrył się w
świadomość Polaków. Spotęgowanie ujemnych odczuć w stosunku do Zakonu
nastąpiło po okresie rozbiorów, a ściślej w drugiej połowie XIX wieku, kiedy to
władze niemieckie zintensyfikowały działania germanizacyjne na zagarniętych
terenach Polski. Zakon Krzyżacki od zawsze nierozerwalnie kojarzył się z
Niemcami, co nie ulega wątpliwości, jednak w świadomości społecznej,
antypolskie działania zaborcy utożsamione zostały z postępowaniem
średniowiecznych zakonników, a taka postawa winna być konsekwentnie
zwalczana przez naukę historyczną. Jednym z elementów sprawczych tego typu
rozumowania była niewątpliwie powieść Henryka Sienkiewicza Krzyżacy, której
tytułowi bohaterzy zostali obdarzeni mentalnością pruskiego działacza Hakaty,
chociażby czyhając nieustannie na okazję, aby wyrugować z ziemi Juranda ze
Spychowa. Literaturze pięknej można wybaczyć jej pragmatyzm („ku
pokrzepieniu serc”), jednak XIX – wieczna polska historiografia także nie
ustrzegła się przed tego typu błędami. Podstawowym problemem badawczym
ówczesnych historyków stało się wykrycie pierwotnych przyczyn upadku
Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Dominowały dwie szkoły badawcze:
krakowska, która podkreślała wewnętrzny kryzys stosunków społecznych i
politycznych, oraz warszawska, upatrująca w genezie rozbiorów jedynie czynnik
zewnętrzny, a więc wzrost potęgi sąsiadów Polski – Rosji, Prus i Austrii.
Historycy szkoły warszawskiej główną winą za ówczesny stan Polski (niebyt)
obarczyli państwo Hochenzollernów i uważali, że likwidacja Prus Zakonnych w
1525 roku i włączenie tych ziem do Polski, tak jak w przypadku Prus
Królewskich i Warmii w 1466, zapobiegłoby katastrofie z lat 1772 – 1795. Te
daleko posunięte dywagacje ułatwiały utożsamianie przyczyn wszystkich
polskich problemów polityczno – narodowych z osadzeniem się Zakonu NMP
na północnej rubieży Królestwa Polskiego i rozszerzeniem się tam żywiołu
niemieckiego. Zakon Krzyżacki był więc wyklęty od wszelkiej czci i wiary,
zarówno przez historyków, jak i przez społeczeństwo polskie.
W przypadku Niemiec temat krzyżacki był o wiele bardziej złożony gdyż
nie można zapominać, że Zakon po 1525 roku istniał nadal, a jego linia
niemiecka przejęła schedę po zsekularyzowanej, głównej linii pruskiej. Bez
własnego państwa Zakon nie miał żadnego wpływu na politykę europejską, tak
więc jego żądania, aby odebrać tron książęcy Hochenzollernom i reaktywować
zakonne państwo były tylko czczymi hasłami. Zakonnikom nie pomogło nawet
silne związanie się z domem habsburskim, którego członkowie od schyłku XVI
wieku byli niemal jedynymi pretendentami do godności Wielkiego Mistrza.
Pozostały im tylko działania na polu historiografii, przez którą kultywowali
pamięć o swej średniowiecznej świetności. W nowych założeniach statutowych
Zakon wyraził swój powrót do pierwotnej idei, a więc szpitalnictwa,
przekształcając się w organizację charytatywną.
Roszczenia krzyżackie w naturalny sposób odrzucane były przez książąt, a
od 1701 roku królów pruskich. Hochenzollernowie dążyli do wymazania z
dziejów państwa pruskiego jego korzeni krzyżackich. Tą drogą szła także pruska
historiografia z przełomu XVIII i XIX wieku, której jednym z głównych
przedstawicieli był Ludwig von Baczko (Geschichte Preussens, Koenigsberg
1792 – 1800). Historyk ten pomniejszał udział Zakonu w ukształtowaniu się
nowożytnego państwa pruskiego, skupiając się na jego genezie brandenburskiej.
Po wojnach napoleońskich rozpoczął się romantyczny okres historiografii
niemieckiej, w którym dominował nacjonalizm i tendencje zjednoczeniowe pod
egidą Prus. Zmienił się także pogląd na dzieje krzyżackiego Zakonu, któremu
zaczęto przypisywać rolę „przedmurza” Niemiec i poprzednika Prus w
realizowaniu kulturalnej misji na wschodzie Europy. Tacy historycy jak
Johannes Voigt i Heinrich Treitschke nadal wprawdzie pomniejszali jego
polityczne znaczenie, jednak eksponowali ogromny wkład w niemiecką kulturę.
Wraz z utworzeniem Cesarstwa Niemieckiego w 1871 roku nastąpiło wyraźne
upolitycznienie historiografii, które zaowocowało idealizacją Zakonu NMP,
oczywiście w jego średniowiecznej formie. Tak zwany „pruski dryl” i tendencje
militarystyczne utożsamiane były ze stosunkami panującymi w państwie
krzyżackim. Apogeum takiego podejścia nastąpiło w okresie III Rzeszy, czego
wyrazem były zamiary Heinricha Himmlera, który planował stworzyć nowy
Zakon Niemiecki, oparty na krzyżackich wzorcach. Indoktrynacja niemieckiej
młodzieży, mająca wychować ją na dumnych i butnych Niemców, pełnymi
garściami czerpała z średniowiecznego ideału rycerza zakonnego. Coroczne
zloty Hitlerjungen odbywały się nie gdzie indziej, jak właśnie w Malborku –
stolicy krzyżackiego państwa w okresie jego największej świetności. Na drodze
ewolucji – od negacji do apologetyzacji – wyrażanej najpierw przez
historiografię, później zaś głównie przez faszystowską propagandę, miejsce i
rola Zakonu zatraciły swój wymiar historyczny i przeszły w sferę mityczną.
Ponadczasowy wzorzec niemieckiego rycerza – zakonnika doskonale nadawał
się do karnego wychowania i przygotowania do przyszłej walki.
II wojna światowa odwróciła do góry nogami stosunki społeczno –
polityczne, zarówno w Niemczech jak i w Polsce. Spór o przynależność Prus
Wschodnich i Zachodnich dominował w historiografii obu krajów. Rozgrywał
się on przede wszystkim na podłożu „żywiołu narodowego”, a więc dominacji
liczebnej i kulturalnej Polaków i Niemców. Historycy polscy starali się
uzasadnić przejęcie Prus wpływami, jakie od zawsze wywierało na te tereny
państwo polskie. Pogląd taki reprezentował, m. in. Karol Górski, który jeszcze
przed wojną twierdził, że pomimo panowania i kolonizacji krzyżackiej
(niemieckiej) na terenach Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmińskiej, żywioł
polski był tam zawsze dominujący. Po 1945 roku rozszerzył tą tezę na Prusy
Wschodnie, które do tej pory cieszyły się mniejszym zainteresowaniem polskich
historyków. Ponadto okrucieństwa niedawnej wojny skłoniły niektórych do
baczniejszego przyjrzenia się przedwojennej niemieckiej tezie o historycznej
ciągłości, od Państwa Zakonu Krzyżackiego w Prusach do III Rzeszy.
Powojenna historiografia niemiecka początkowo ulegała tendencjom
rewizjonistycznym, kwestionującym zmiany graniczne systemu jałtańskiego,
jednak z czasem pojawiła się zupełnie nowatorska kwestia regionalizmu, a więc
ujęcia dziejów Prus Wschodnich i Zachodnich pod kątem wspólnoty regionu,
nie zaś przynależności do jednego lub drugiego państwa. Polscy historycy
powoli przenosili tą koncepcję na grunt polski, jednak na razie tylko w
odniesieniu do dziejów pruskich w XVI – XVII wieku. Prawdziwy przełom
nastąpił w latach sześćdziesiątych, kiedy to w obu krajach znacznie
odpolityczniono naukę historyczną. Obie strony przestały podkreślać dominację
swego narodu na terenach pruskich, a zajęły się badaniem ich niepowtarzalnych
cech regionalnych. Ukoronowaniem tego procesu regionalizacji po stronie
niemieckiej wydają się prace Joerga Hackmanna. Po stronie polskiej przykładem
uznania tego typu tendencji może być praca Mariana Biskupa i Gerarda Labudy
o dziejach Zakonu Krzyżackiego w Prusach, opisane w kontekście historii
regionu, nie zaś ścierania się żywiołu niemieckiego i polskiego.
Czy zmiana kierunków i założeń badawczych w środowisku historyków
wpłynęła na świadomość historyczną Polaków i Niemców? Czy „demon
krzyżacki” przestał już straszyć? Czy Zakon, a raczej jego etos, przestał być
argumentem dla uzasadnienia urojonej potrzeby „Lebensraum” i „Drang nach
Osten”? Wydaje mi się, że tak, chociaż słowo „Krzyżak” nadal ma w Polsce
pejoratywny wydźwięk, zaś Niemcom nikt nie zabroni kultywować narodowych
tradycji, do których należą dzieje Zakonu Niemieckiego NMP. Ogromne
znaczenie ma tu szkolna edukacja, a ta wyraźnie zmieniła się na dobre od
czasów działalności niemiecko – polskiej misji do sprawy podręczników
szkolnych, która wykorzenia obustronną niechęć wywołaną odwiecznymi
antagonizmami i stara się uwypuklić wspólny wkład kulturowy obu narodów w
dzieje regionu byłych Prus Wschodnich i Zachodnich.
BIBLIOGRAFIA
Biskup Marian, Wojny Polski z Zakonem Krzyżackim 1308 – 1521, Gdańsk
1993.
Biskup Marian, Labuda Gerard, Dzieje Zakonu Krzyżackiego w Prusach,
Gdańsk 1986.
Górski Karol, Zakon krzyżacki a powstanie państwa pruskiego, Wrocław –
Warszawa – Kraków – Gdańsk 1977.
Górski Karol, Studia i szkice z dziejów państwa krzyżackiego, Olsztyn
1986.
Hackmann Joerg, Linie rozwoju historiografii polskiej od 1945 roku o
Pomorzu Gdańskim i Prusach Wschodnich, w: „Prusy Książęce i Prusy
Królewskie w XVI – XVIII wieku”, praca zbiorowa pod red. Jacka Wijaczki,
Kielce 1997.
Kossert Andreas, Omówienie pracy Joerga Hackmanna pt.: „Ostpreussen
und Westpreussen in deutscher und polnischer Sicht. Landeshistorie als
beziehungsgeschichtliches Problem”, Wiesbaden 1996, w: „Komunikaty
Warmińsko – Mazurskie”, nr 2, 1998.
Wachowiak Bogdan, Historia Prus Książęcych w XVI – XVIII wieku w
syntezie „Dzieje Brandenburgii i Prus”. Główne zagadnienia i problemy
badawcze, w: „Prusy Książęce i Prusy Królewskie w XVI – XVIII wieku”,
praca zbiorowa pod red. Jacka Wijaczki, Kielce 1997.
Vetulani Adam, Władztwo polskie w Prusiech Zakonnych i Książęcych,
Wrocław 1953.