Jak
rozpoznać opętanie?
-
Po awersji wobec sacrum, definiowanego według kryteriów Kościoła,
co jest ważnym dowodem na prawdziwość naszej wiary. W momencie
kryzysu tej wiary pojawia się agresja, która ma charakter
religijny, to bluźnierstwa, wulgarne słowa wykrzykiwane zmienionym
głosem. Poza tym często osoba zniewolona przez szatana posiada np.
wiedzę paranormalną, jak znajomość nieuczonych języków czy
autentyczne jasnowidzenie. Wynika to z obecności i wpływu złego
ducha na układ psychofizyczny człowieka, który staje się medium.
Opętanie nie dotyczy jednak "duszy", ale szeroko
rozumianego "ciała" jako psychofizycznej całości.
Czy
są osoby, które można nazwać podatnymi na opętanie?
-
Teoretycznie każdy może być opętany. Ważne jest jednak to, że
opętanie jest stanem wyjątkowym, częściej występuje zniewolenie,
którego tak nie widać. Manifestacje, kiedy widzimy objawy opętania,
występują często, gdy taka osoba się nawraca, bo dopóki ktoś
służy złym duchom, sprawia wrażenie osoby koherentnej. Opętanie
widoczne jest dopiero, gdy się nawraca.
Skąd
się ono bierze?
-
Z otwarcia na zło moralne, z decyzji, które są grzechem lub
inicjacją duchową wrogą Bogu, jak np. okultyzm. Opętanie nie jest
związane tylko ze złem fizycznym, ale ze złem moralnym, z
grzechem, z tajemnicą zła. Szatan jest ojcem grzechu, a grzech
przyciąga grzech i zło. Podobne przyciąga podobne. Ludzie źli
przyciągają złe duchy, a dobrzy - dobre. Wyjątkiem są opętania
mistyczne czy ekspiacyjne, czyli z powodu grzechów cudzych, a nie
własnych. Tak było w autentycznym przypadku, który wydarzył się
30 lat temu w Niemczech, opętania młodej dziewczyny o nazwisku
Anneliese Michel, czyli filmowej Emily Rose, bohaterki doskonałego
filmu "Egzorcyzmy Emily Rose", który wszedł niedawno na
ekrany i który gorąco polecam.
Na
świecie jest wiele zła, więc i przypadki opętania występują
często?
-
Opętania bądź zniewolenia. Ten stan skrajny może dotyczyć 3
procent ludzi, ale stan zniewolenia jest bardzo powszechny, to może
być nawet 70 procent ludzi. Tymczasem zniewolenie jest
nierozpoznawalne z powodu powszechnej ignorancji w kwestiach
teologicznych. Zniewolenia przejawiają się w cierpieniach
psychicznych ("złe myśli", np. samobójcze czy
bluźniercze) i somatycznych ("dziwne" sensacje i choroby).
To jest jednak tylko skutek. Ludzie są często źle diagnozowani, a
potem źle leczeni, bo ich cierpienie ma charakter duchowy, a nie
psychosomatyczny.
Jeśli
mam jakiś przedmiot, talizman, coś, co - jak uważam - przynosi mi
szczęście, to może być groźne i spowodować zniewolenie?
-
No właśnie. Uważa pan, że taki talizman przynosi panu szczęście,
tymczasem otwiera się pan na niewłaściwe źródło szczęścia.
Nie może tu więc chodzić o prawdziwe szczęście, ale o jego
pozory. To jest bowiem rodzaj przechytrzania Pana Boga. A jeśli
próbujemy Go oszukać, to wikłamy się w coś, co jest Bogu
przeciwne i - z tej racji - dla nas szkodliwe, niebezpieczne i
"nieszczęśliwe", choć na początku to wygląda bardzo
niewinnie i przyjemnie. Wchodząc w okultyzm, przez wiele lat możemy
być bardzo zadowoleni, ale w końcu przychodzi moment otrzeźwienia,
tylko wtedy jest już za późno, w naszym życiu zaczynają się
dziać złe rzeczy, jak np. realne nieszczęścia w rodzinie, także
w sytuacji, gdy zdaje nam się, że wszystko jest w porządku. Pękają
z hukiem iluzje. Stopniowo ujawniają się zniewolenia. Bo to była
duchowa pułapka, a nie tylko zwykły błąd czy przesąd.
A
takie zabawy w wywoływanie duchów są niebezpieczne?
-
Jeśli założy pan sobie, że wokół pana istnieje świat duchów
niewidzialnych i panu wrogich, to można sobie samemu odpowiedzieć
na pytanie, czy igranie z nimi takimi technikami jest bezpieczne. A
nie jest bezpieczne, bo obok pana istnieje realnie duchowy świat,
który nie zawsze ma dobre intencje. Trzeba spełnić kryteria, żeby
móc się przed tym światem zabezpieczyć. Są to kryteria, czy
raczej wymagania duchowo-moralne, oparte na więzi z Bogiem osobowym.
Tym bardziej że ów ciemny świat - także o charakterze osobowym
-sam będzie szukał potem z panem kontaktu, nawet jeśli pan nie
będzie tego chciał. Nazywamy to kuszeniem i zwodzeniem, na przykład
przez "uzdrowicielską" magię, spirytyzm czy wróżbiarstwo,
które staje się znowu modne. Zasada - oparta na Słowie Bożym -
jest jednak następująca: nie dotykaj tego, bo zginiesz!
Jak
powinniśmy traktować różne kursy duchowości, spotkania z
uzdrowicielami itd.? Bać się tego czy nie?
-
Nie tyle "bać się", co rozsądnie - w sensie
intelektualnym i duchowym - "obawiać się", czyli
"czuwać", "rozeznawać duchy", bo fałszywa
duchowość jest czasem gorsza nawet od alkoholizmu, naszych
chwilowych słabości zmysłowych czy materialnych. Bo ona odciąga
nas od prawdziwej wizji świata. Te nowe duchowości wmawiają często
człowiekowi, że jest równy Bogu. A to grzech największy, który
Biblia, teologia i aktualny Katechizm Kościoła Katolickiego
nazywają bałwochwalstwem czy idolatrią.
Jak
wygląda egzorcyzm? Tak jak na filmach?
-
Horrory zniszczyły ideę egzorcyzmu, ale jest w nich ziarno prawdy.
Nie potępiam ich do końca, bo są one taką odtrutką na fałszywy
optymizm i ukryte piekło hipnozy "pozytywnego myślenia".
Lepsza taka informacja, że jest szatan i działa naprawdę, niż
żadna, co usypia ludzi w iluzji pozornego bezpieczeństwa. Nawet w
"Egzorcyście", mimo efektów specjalnych, jest wiele
prawdziwych informacji. Na przykład: opętanie zaczyna się w nim od
zabawy opętanej dziewczynki tabliczką spirytystyczną "quija".
To prawda. Są możliwe w czasie egzorcyzmów lewitacje, jak w tym
filmie, co wiem z opowiadań księży egzorcystów pracujących na
Ukrainie. Efekty specjalne nie zawsze więc kłamią, choć życie
bywa bogatsze. Ale jest w horrorach sporo zniekształceń, na
przykład zło jest - po manichejsku - przedstawione jako równe
Bogu, i zwycięża. Sam egzorcyzm nie jest niczym innym jak modlitwą,
rozkazem wydanym złemu duchowi. Jest to walka duchowa o dobro
duchowo-moralne jakiejś osoby. A to, że ona denerwuje złego ducha,
to już skutek wtórny. Deformacja horrorów polega głównie na
dominacji tych czynników wtórnych, polega na przewadze elementów
fizykalnych nad moralnymi, przewadze zła fizycznego nad złem
moralnym, czynnika materialnego nad osobowym, czego nie można
powiedzieć o filmie "Egzorcyzmy Emily Rose". On jest inny,
głęboki, mądry.
Mówi
ksiądz, że w każdej diecezji jest egzorcysta. Jest aż taka
potrzeba?
-
Jest, uzasadniona i teologią Kościoła, i prawem kanonicznym, i
potrzebami ludzi, którzy swoje problemy mogą rozwiązać tylko taką
drogą. Egzorcyści są, mają co robić, spotykają się z
przeszkodami, czasem niezrozumieniem, także wśród specjalistów
ludzkiej psychiki. Ideałem byłaby teraz współpraca tych ludzi,
którzy znają się na sprawach duchowych, z lekarzami, psychiatrami,
psychologami. Ta równowaga kiedyś była, musimy ją odzyskać,
odzyskać świadomość potrzeby egzorcyzmu. Zatraciliśmy ją, kiedy
w epoce oświecenia zaczęliśmy traktować człowieka jako istotę
tylko materialną, pozbawioną sfery ducha. Tymczasem terapia powinna
być, ale nie jest ona jedyną metodą, bo wtedy zakłada ona
traktowanie człowieka tylko w jego wymiarze materialnym. W nowym
Rytuale egzorcyzmów Kościoła katolickiego jest zalecenie, by
konsultować się ze specjalistami: psychologami czy psychiatrami,
ale takimi, którzy są otwarci na wymiar duchowy, by ich diagnozy
były tylko częścią, a nie całością, to znaczy by były pomocą,
a nie przeszkodą. Moim zdaniem idzie to w dobrą stronę.
W
ubiegłym tygodniu, podczas konferencji w kościele Najświętszego
Serca Pana Jezusa w Szczecinie mówił ksiądz także o UFO. Wierzy
ksiądz w jego istnienie?
-
Badam tę rzeczywistość. Kilka artykułów, a nawet haseł
encyklopedycznych na ten temat napisałem. Uważam, że takiej
możliwości wykluczyć nie można, ale nie ma na to dowodów. A
oprócz możliwości istnienia UFO jako obcej cywilizacji jest i
taka, że jest ono zwodzeniem spirytystycznym, czyli działaniem
złych duchów, które przybierają - akceptowane w naszych czasach -
maski bytów humanoidalnych, będących rzekomo na wyższym stopniu
rozwoju. Taka jest hipoteza demonologiczna przyjmowana przez wielu
autorów chrześcijańskich różnych wyznań. Ma ona uzasadnienie
tym bardziej, że w czasie manifestacji UFO następuje cała gama
zjawisk paranormalnych i okultystycznych. UFO np. nawiązuje kontakt
telepatyczny, żąda dla siebie kultu, z czego rodzą się
bałwochwalcze UFO-religie. Dlatego z punktu widzenia teologicznego
można powiedzieć, że niekiedy może być ono współczesną
manifestacją świata duchów, jako istot wrogich człowiekowi,
zagrażających jego bytowi w wymiarze duchowym i fizycznym.
*O.
Aleksander Posacki SJ to filozof, teolog, znawca historii mistyki,
demonologii oraz problematyki okultyzmu i ezoteryzmu. Jest autorem
wielu książek, m. in. "Okultyzm, magia, demonologia",
"Niebezpieczeństwa okultyzmu" czy - ostatnio -"Egzorcyzmy,
opętanie, demony". Jest też autorem "Wprowadzenia"
do nowo wydanej książki "Egzorcyzmy Anneliese Michel",
autorstwa F. Goodman, opisującej prawdziwą historię i będącej
podstawą scenariusza filmu "Egzorcyzmy Emily Rose", który
niedawno wszedł na ekrany polskich kin. Jest konsultantem
egzorcystów katolickich w Polsce i za granicą. Demonologią i
mistyką, historią okultyzmu i ezoteryzmu zajmuje się od kilkunastu
lat.
6
listopada był w Szczecinie, na jego wykład w kościele
Najświętszego Serca Pana Jezusa przybyło ponad 1500 osób