9 przykazań dla zawałowca
Uratowanie zawałowca – to sukces lekarzy. Dalej wszystko zależy od samego pacjenta. Wczesna rehabilitacja pozwala wrócić do normalnego życia. Niezbędne są jednak zmiany w dotychczasowym jego trybie.
Zdrowy,
ale pacjent – tak mówią o zawałowcach lekarze. Oznacza to, że
jeśli po zawale powrócimy do nawyków, które zaprowadziły nas na
oddział kardiologii, szybko staniemy się znów pacjentami. Nie
wiadomo tylko, czy kolejny raz dopisze nam szczęście.
By
nie było takiej powtórki, w codziennym życiu musimy narzucić
sobie pewne ograniczenia, bo zawał jest jak sublokator – niby nie
przeszkadza, ale trzeba się liczyć z jego obecnością. Rygor, jaki
musimy sobie narzucić po tzw. incydentach kardiologicznych, zależy
od siły, z jaką choroba zaatakowała, zniszczeń, jakie uczyniła,
oraz od ogólnej kondycji. Jeśli zawał nie był zbyt rozległy,
możemy uważać się za szczęściarzy.
Po
wyjściu ze szpitala mamy jednak kilka priorytetowych celów do
osiągnięcia.
1. Odzyskać siły
Ten proces zaczyna się jeszcze w szpitalu, gdy pod okiem rehabilitanta uczymy się prawidłowo oddychać i ćwiczyć kolejne grupy mięśni. Takie same ćwiczenia wykonujemy w domu. Przez kilka pierwszych tygodni żyjemy jakby w zwolnionym tempie, więcej odpoczywamy, polegujemy, ale bez przesady. Przeżycie zawału nie musi oznaczać inwalidztwa. Z czasem ćwiczymy coraz więcej i wykonujemy większość codziennych zajęć w normalnym tempie. Możemy się zapisać na basen, jeździć na rowerze. Dla serca korzystne są sporty wytrzymałościowe. Nie zapominamy też o śnie – 6–7 godzin dziennie powinno nas szybko postawić na nogi. Im bardziej uregulujemy swoje życie, tym szybciej odzyskamy dobrą formę.
2. Unikać stresu
To ważne z wielu powodów. Stres sam w sobie sprzyja chorobom układu krążenia. Gdy jesteśmy w tzw. dołku, często nie panujemy nad apetytem, sięgamy po papierosy lub alkohol. Utrzymujący się dłużej zły nastrój sprzyja depresji, a ta może wywołać kolejny zawał. Im więcej optymizmu, radosnych chwil i mile spędzonego czasu, tym lepiej. Znajdźmy nowe lub rozwińmy stare hobby, spotykajmy się z ludźmi. Telewizor nie powinien być jedynym oknem na świat!
3. Regularnie brać leki
Ściśle
przestrzegajmy wyznaczonych przez lekarza pór przyjmowania leków.
Większość leków kardiologicznych korzystniej jest zażywać po
jedzeniu, bo wtedy mniej obciążają błonę śluzową żołądka.
Na własną rękę nie wolno też przerywać kuracji, gdy lepiej się
poczujemy. Jeśli zapomnimy połknąć tabletki, nie wpadajmy w
panikę. Większość leków kardiologicznych działa jeszcze przez
wiele godzin (to tzw. okres półtrwania), mimo że nie przyjęliśmy
następnej dawki. Jeśli po lekach źle się czujemy lub np. puchną
nam nogi, nie odstawiajmy leku bez porozumienia z lekarzem.
W
schorzeniach układu krwionośnego ważne jest, by na dobrym poziomie
utrzymać stężenie magnezu, który daje sercu energię potrzebną
do rytmicznego kurczenia się.
4. Kontrolować ciśnienie i puls
Aby lekarz mógł ocenić postęp terapii i mieć pewność, że choroba nie pogłębia się, ciśnienie i puls trzeba mierzyć regularnie. Pomiary wykonujemy rano, po wstaniu z łóżka, ale przed zażyciem lekarstw. Wyniki pokazują wtedy prawdziwy obraz naszego zdrowia.
5. Zredukować nadwagę
To jedno z trudniejszych zadań, ale też ważny warunek dobrego samopoczucia. Nawet nieznaczna nadwaga (5–8 kg) zwiększa aż o 25 proc. ryzyko pogłębienia się choroby, również kolejnego zawału. Gdy nadprogramowych kilogramów jest niewiele, wystarczy ograniczyć jedzenie i gimnastykować się. Ale przy nadwadze w granicach 10 kg po pomoc należy wybrać się do dietetyka. Nie można bowiem ryzykować, by zła dieta pozbawiła organizm składników odżywczych. Gdy chorujemy na serce, korzystniej jest chudnąć wolno, np. 1–2 kg miesięcznie. Wtedy również unikniemy efektu jo-jo.
6. Zrezygnować z palenia
Po świeżym zawale serca 100 proc. palaczy nagle przestaje palić papierosy. Miesiąc po powrocie do domu do nałogu wraca 80 proc. zawałowców. Część ponownie rzuca palenie, ale aż 20 proc. nadal pali, w ten sposób pracując na kolejny atak. Niektórzy myślą, że przechodząc na fajkę, mniej zaszkodzą sercu. Nic z tego! Dym z tytoniu fajkowego jest tak samo zabójczy dla serca jak papierosowy. Jeśli nie możemy rzucić palenia tylko siłą woli, korzystajmy z gumy lub plastrów antynikotynowych. Nie róbmy jednak tego na własną rękę, tylko po wcześniejszej konsultacji z lekarzem. Nikotyna, zwłaszcza ta skondensowana, wchodzi bowiem w interakcje z wieloma lekami kardiologicznymi. Działając samodzielnie, zamiast pomóc, moglibyśmy sobie zaszkodzić, doprowadzając np. do zaburzeń rytmu serca czy wzrostu ciśnienia tętniczego.
7. Odżywiać się zdrowo
W naszej kuchni powinny zagościć produkty bogate w witaminy, zwłaszcza beta-karoten, C, E i z grupy B, oraz minerały (selen, magnez, cynk, potas), a także niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT). Natomiast unikajmy tłuszczów zwierzęcych. Nie musimy na zawsze rezygnować z kawy czy kieliszka alkoholu. Można jeść i pić wszystko, byle w granicach rozsądku. Niebezpieczne jest tylko tzw. sprawdzanie się, „ile teraz dam radę”, zwłaszcza gdy dotyczy to picia alkoholu. Nierozsądne postępowanie może zakończyć się kolejnym zawałem serca.
8. Słuchać sygnałów swego ciała
Gdy podczas wysiłku pojawią się ból i ucisk w klatce piersiowej, złe samopoczucie, niepokój – przerwijmy pracę, skontaktujmy się z lekarzem. Ale nadmierne wsłuchiwanie się w organizm, niepotrzebne ograniczanie ruchu czy uprawiania sportu również nie będą służyły zdrowiu. Wręcz przeciwnie, staną się przyczyną depresji wywołanej obawą przed wystąpieniem kolejnego zawału serca.
9. Kochać się na zdrowie
Wielu osobom po zawale serca wydaje się, że o tej sferze życia powinny zapomnieć. Nie ma takiej potrzeby. Seks sprzyja zdrowieniu, rozładowuje napięcia i emocje. Zaraz po wyjściu ze szpitala korzystniej będzie ograniczyć się do pieszczot, ale po kilku tygodniach można już próbować czegoś więcej. Osoba po zawale serca powinna być nieco mniej aktywna, aby mimo wszystko ograniczyć wysiłek fizyczny. Emocje odczuwane podczas zbliżenia (przyśpieszony oddech, kołatanie serca czy zwiększone pocenie się ciała) mogą przypominać zawał serca. Ale bez obaw – podczas zawału w klatce piersiowej pojawia się silny ból, a w czasie stosunku ciało przejmują raczej przyjemne doznania. Panowie, którzy potrzebują wsparcia, mogą zażywać środki poprawiające potencję, ale tylko po uzgodnieniu z lekarzem. To ważne, bo niektóre wchodzą w interakcje z lekami kardiologicznymi.